Data: 2009-05-25 01:39:30 | |
Autor: scob | |
Art 180 k.c. ? | |
Cześć :-)
Przyjąłem swego czasu do naprawy komputer przenośny typu laptop ;-) Uszkodzenie było poważne - wymagało wymiany płyty głownej (która jak niektórzy wiedzą jest "kręgosłupem" komputera; rzecz relatywnie droga - powiedzmy ok. 35% wartości nowego komputera..) Umówiłem się z klientem, że _jeśli_ uda mi się "trafić" tani podzespół na rynku wtórnym - szybko mu naprawię i za ustaloną wcześniej kwotę dostarczę pod nos. Po 3 tygodniach skontaktowałem się z klientem telefonicznie - informując go, że sprzętu dla niego najprawdopodobniej nie zdobęde na rynku wtórnym (z rozbiórek etc.)- bo nie ma w znajomych serwisach komputerowych ani na stronach z aukcjami, i moge zakupić u producenta/dystrybutora nowy za +-100 zł więcej. Klient odpowiedział "poczekajmy jeszcze z tydzien albo dwa, może na aukcjach się coś pojawi". Po ww. 2 tygodniach dzwonię do faceta i składam propozycję nie-do-odrzucenia: "nie jestem w stanie naprawić pana komputera na używanych podzespołach, a skoro nie chce Pan wydawać pieniążków na zakup nowej płyty głownej - prosze podać czas i miejsce - odwiozę Panu laptop w stanie "jak jest" albo Pan odbierze go ode mnie. Nic nie poprawiłem w sensie technicznym, więc nic Pan nie zapłaci. Odpowiedź klienta: "eee, yyyy... to niech narazie będzie u pana, a ja zadzwonię..." Od czasu powyższej rozmowy telefonicznej minęło pół roku - nie kontaktowałem się więcej z klientem, on do mnie nie oddzwonił (numeru zgubić nie mógł: ma w odebranych w komórce, otrzymał wizytówkę, okleiłem jego stacjonarny komputer naklejka z nazwą firmy i numerem telefonu). Dla doprecyzowania: wszystko załatwione "na gębę", wg. umowy ustnej - tak mi poczciwie z oczu patrzy, że proponując klientowi wypisanie flepa zazwyczaj słyszę "a daj Pan spokój, znamy się przecież". Moje pytanie: Czy w zaistniałej sytuacji (po +- 6 miesiącach) mogę owe zwłoki laptopa potraktować jako porzucone w myśl art. 180 KC, i jako porzucone objąć je w posiadanie w myśl art. 181 ? (tz. wziąć jako swoją rozebrać na części - i te, które posiadają jakąś wartość materialną rozporządzić wg. własnego uznania - czyli np. sprzedać? pozdrawiam scobowski |
|
Data: 2009-05-25 05:44:18 | |
Autor: Johnson | |
Art 180 k.c. ? | |
scob pisze:
Nie możesz. -- @2009 Johnson Gdy widzisz mędrca, myśl o tym, by mu dorównać. Gdy widzisz tego, komu brak rozsądku, zastanów się nad sobą samym. |
|
Data: 2009-05-25 08:37:43 | |
Autor: scob | |
Art 180 k.c. ? | |
Użytkownik "Johnson" <johnson@nospam.pl> napisał w wiadomości news:gvd46i$ppm$1inews.gazeta.pl...
Ważne, że rzeczowo, dzięki Johnson. Zacząłem się nad sobą zastanawiać.. Gdyby jednak komuś chciało się szerzej napisać, to ja doprecyzuję: klient stracil/zmienił numer telefonu, nie mieszka już pod adresem pod którym odebrałem sprzęt do naprawy. Właściciel mieszkania nie chce podać / nie zna adresu faceta, ja nie znam nawet jego nazwiska... - nie ma nawet jak wysłać wezwania do odbioru.. |
|
Data: 2009-05-25 09:05:02 | |
Autor: Johnson | |
Art 180 k.c. ? | |
scob pisze:
Gdyby jednak komuś chciało się szerzej napisać, to ja doprecyzuję: klient stracil/zmienił numer telefonu, nie mieszka już pod adresem pod którym odebrałem sprzęt do naprawy. Właściciel mieszkania nie chce podać / nie zna adresu faceta, ja nie znam nawet jego nazwiska... - nie ma nawet jak wysłać wezwania do odbioru.. Depozyt sądowy. -- @2009 Johnson Gdy widzisz mędrca, myśl o tym, by mu dorównać. Gdy widzisz tego, komu brak rozsądku, zastanów się nad sobą samym. |
|
Data: 2009-05-26 15:41:07 | |
Autor: Waldemar Fraś | |
Art 180 k.c. ? | |
Johnson pisze:
scob pisze:A jak to wychodzi kosztowo?:> -- pozdrawiam Waldemar Fras' site: http://waldi.ekrakow.net |
|
Data: 2009-05-26 15:57:16 | |
Autor: Johnson | |
Art 180 k.c. ? | |
Waldemar Fraś pisze:
A jak to wychodzi kosztowo?:>Depozyt sądowy. Fatalnie. -- @2009 Johnson Gdy widzisz mędrca, myśl o tym, by mu dorównać. Gdy widzisz tego, komu brak rozsądku, zastanów się nad sobą samym. |
|
Data: 2009-05-26 16:31:50 | |
Autor: scob | |
Art 180 k.c. ? | |
hmm :> może dlatego liczyłem na jakieś "życiowe" porady w ramach prawa - średnio mi się uśmiecha ponosić koszty postępowania, żeby po roku czy 2 dowiedzieć się, że właściciel się nie znalazł, a ja mam na półce 2letni złom (bo "depozyt" "zdeponowany" będzie pewnie u mnie, prawda..?A jak to wychodzi kosztowo?:> |
|
Data: 2009-05-26 16:34:38 | |
Autor: Johnson | |
Art 180 k.c. ? | |
scob pisze:
(bo "depozyt" "zdeponowany" będzie pewnie u mnie, prawda..? Nie. -- @2009 Johnson Gdy widzisz mędrca, myśl o tym, by mu dorównać. Gdy widzisz tego, komu brak rozsądku, zastanów się nad sobą samym. |
|
Data: 2009-05-27 00:57:29 | |
Autor: scob | |
Art 180 k.c. ? | |
Użytkownik "Johnson" <johnson@nospam.pl> napisał w wiadomości news:gvgulu$jdt$1inews.gazeta.pl... nie masz ochoty - daruj sobie wysilek w ogole, hmm..? Nie będziesz zapewne miał nic przeciw temu, żebym - dla zaoszczędzenia sobie stresów na przyszłość - dodał Cię do plonkownicy? dzięki i tak, pozdrawiam |
|
Data: 2009-05-27 06:56:02 | |
Autor: Johnson | |
Art 180 k.c. ? | |
scob pisze:
nie masz ochoty - daruj sobie wysilek w ogole, hmm..? A w domu wszyscy zdrowi ? -- @2009 Johnson Gdy widzisz mędrca, myśl o tym, by mu dorównać. Gdy widzisz tego, komu brak rozsądku, zastanów się nad sobą samym. |
|
Data: 2009-05-26 23:53:29 | |
Autor: Robert Tomasik | |
Art 180 k.c. ? | |
Użytkownik "scob" <scob@wez_i_nie_spamuj_tlen.pl> napisał w wiadomości news:gvcmeq$psv$1mx1.internetia.pl...
Nie możesz w żadnym wypadku potraktować powierzonego Ci do naprawy komputera jako porzuconego i objąć go posiadanie. Jego rozmontowanie na części będzie przywłaszczeniem mienia powierzonego - teoretycznie. Pisze teoretycznie, bo oddający rzecz do naprawy nie ma żadnego pokwitowania od Ciebie, wobec czego nie będzie miał jak dowieść, że cokolwiek pozostawił. W praktyce powinieneś moim zdaniem wyczerpać wszelkie rozsądne możliwości dotarcia do klienta. Z tego co piszesz wiele zrobiłeś. Zajrzałbym jeszcze na dysk komputera, bo może tam w plikach będzie jakaś wskazówka pozwalająca na ustalenie danych osobowych. Jeśli to nic nie pomoże, to moim zdaniem powinieneś potraktować ten laptop jako porzucony bez zamiaru wyzbycia się własności - art. 183§2 kc. czyli laptop zgodnie §1 z Rozp. RADY MINISTRÓW z dnia 14 czerwca 1966 r. w sprawie rzeczy znalezionych przekazać rejonowemu organowi rządowej administracji ogólnej właściwemu miejscowo. Rozporządzenie stare, ale wydaje mi się, że pewnie będzie to wojewoda. |
|
Data: 2009-05-27 00:53:39 | |
Autor: scob | |
Art 180 k.c. ? | |
Użytkownik "Robert Tomasik" <robert.tomasik@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:gvhol0$mb4
Spytam u wojewody, co mi tam ;-) a docelowo wywalę do biura rzeczy znalezionych jeśli takowe istnieje - bo Rady Gromadzkiej mogę przypadkiem rzeczywiście nie znaleźć ;-) dziękuję, pozdrawiam |
|
Data: 2009-05-28 22:37:03 | |
Autor: scob | |
Art 180 k.c. ? | |
noo, dobra.
A jak się na przyszłość zabezpieczyc przed takimi sytuacjami..? Czy podpisany przez obie strony na zleceniu serwisowym (umowie, ne?) zapis o treści "sprzęt pozostawiony w serwisie przez okres ponad ..... od powiadomienia o możliwości odbioru przejdzie na własnośc serwisu" ? (pomińmy na chwilę tutaj PDOF) pozdrawiam :) |