Data: 2019-05-23 16:58:59 | |
Autor: Filip454 | |
Artykuł: Historia edycji tekstu w Polsce, czyli jak piraci sami na siebie ukręcili stryczek | |
https://www.swiat-owocow.pl/1276.html
Całkiem ciekawy artykuł. Polecam. Macie jakieś szersze doświadczenia z różnymi edytorami tekstu, czy zawsze trzymacie się tego jednego (MS Word)? Najgorszy pakiet jakiego używałem to chyba LibreOffice. OpenOffice jest zdecydowanie lepszy. P.S A pamiętacie AbiWord? :) -- Filip454 [filip454.newsgroups@gmail.com] |
|
Data: 2019-05-24 00:35:20 | |
Autor: Marcin Debowski | |
Artykuł: Historia edycji tekstu w Polsce, czyli jak piraci sami na siebie ukręcili stryczek | |
On 2019-05-23, Filip454 <filip454.newsgroups@gmail.com> wrote:
https://www.swiat-owocow.pl/1276.html No ciekawy, ale że Świat Owoców? :) Macie jakieś szersze doświadczenia z różnymi edytorami tekstu, czy zawsze trzymacie się tego jednego (MS Word)? Miałem styczność ze wszystkimi wymienionymi w art. plus AmiPro, o którym w ogóle nie wspomniano. Magisterke pisałem pod Tagiem. Kolega pod Chiwritere. Do dziś pamiętam jak się męczył. Potem próbowałem się oswoić z Wordperfectem ale był dla mnie nieintuicyjną kobyłą i skończyło się właśnie na Amipro. Ale to była tez trochę kwestia w miarę wąskiej specjalizacji środowiskowej, bo i nieco później, juz na etapie gdzie msword miał pozycję dominująca, zdarzało się napisac publikację bezpośrednio w LaTeXu. Ale to bardziej język niż edytor/pakiet. Najgorszy pakiet jakiego używałem to chyba LibreOffice. OpenOffice jest zdecydowanie lepszy. Worda, tak na nieco poważniej zostałem przymuszony aby używać w ... zeszłym roku. Wcześniej zauważyłem, że LO/OO (dla mnie jeden pies) osiągnął stopień skomplikowania gdzie więcej rzeczy zaczynało sie pieprzyc niż usprawniać. Zdanie zmieniłem jak musiałem przejść na masoffice. Niewyobrażalna kupa. Ale pewnie to kwestia przyzwyczajenia. Co mnie najbardziej zaskoczyło to, że w ilości błędów dorównuje, jeśli nie przewyższe LO/OO. Ale czego się w sumie można było spodziewac znając producenta. P.S A pamiętacie AbiWord? :) Standardowy i jak najbardziej współczesny pakiet pod Linuksem, czy mówisz o czymś innym? -- Marcin |
|
Data: 2019-05-24 09:56:05 | |
Autor: Ĺ | |
Artykuł: Historia edycji tekstu w Polsce, czyli jak piraci sami na siebie ukręcili stryczek | |
Lata 80-te (gdy wydawano "Niewidomego Spółdzielcę" - kto pamięta?):
Pierwszym poważnym edytorem, który używałem był pakiet "Framework" v. 3 (później ukazała się jeszcze wersja 4), to taki działający pod DOS protoplasta okien, gdzie można było na ekranie ułożyć obok siebie parę okien i z edytora tekstu można było przenosić dane do arkusza itp. Trudno teraz coś wyguglować o tamtym Frameworku z lat 80-tych, bo oczywiście MS wszędzie wyskakuje. Niestety już nie pamiętam, jak było z polskimi literami, ale ciekawostka: do drukowania używałem...maszyny do pisania NRD-owskiej marki Erika (Erica?) po porcie z interfejsem polskiej firmy (szeregowym lub równoległym - nie pamiętam, a może robili oba), przy taśmie karbonowej wydruki jak z dzisiejszego lasera. Lata 90-te: Pierwszym poważnym wisiwyg był dla mnie pakiet MS Works for Win w pracy. Była jakiś problem z tym, że miał polskie znaki, ale te znaki nie przechodziły przez pracową sieć Novell. Na drukarce podłączonej lokalnie się drukowały, a przez sieć nie chciały. Pakiet Lotusa z 1-2-3 i AmiPro dla Windows był prześliczniutki, ale w tamtych czasach przynajmniej w Polsce był słaby sprzęt natomiast MS podjajecznie pokonał konkurencję tym, że nie udostępniał kodów źródłowych do Win przez co ich własne Office chodziło szybko, a pakiet Lotusa był ewidentnie wolniejszy. Mimo mojej ówczesnej biegłości komputerowej również wymiękłem przy WordPerfekcie mimo paru podejść, Word zwyciężył. Zostaję przy wersjach do 2003, bo ribbonów też nie trawię, a już szczególnie na ekranach panoramicznych. Licencjonowanego Worda, oryginalnego z płytą, można kupić za śmieszne pieniądze np. na ebay.co.uk Z dziesięć lat temu krótko używałem wersję OO wypuszczoną jako pakiet IBM Symphony, ale to strasznie muliło (na Javie?), a arkusz oczywiście coś tam przekłamywał z Excelem. -- -- - ale że Świat Owoców? :) |
|
Data: 2019-05-24 14:56:14 | |
Autor: Filip454 | |
Artykuł: Historia edycji tekstu w Polsce, czyli jak piraci sami na siebie ukręcili stryczek | |
W dniu 2019-05-24 o 09:56, ń pisze:
Lata 80-te (gdy wydawano "Niewidomego Spółdzielcę" - kto pamięta?): Pan Dinozaur ^^ -- Filip454 [filip454.newsgroups@gmail.com] |
|
Data: 2019-05-26 21:04:04 | |
Autor: Gil | |
Artykuł: Historia edycji tekstu w Polsce, czyli jak piraci sami na siebie ukręcili stryczek | |
In article <qc8plg$bm9$1@dont-email.me>, filip454.newsgroups@gmail.com says...
>> ale że Świat Owoców? :) Pan Dinozaur to jakby uzywał AmiPro 2.0 Ale on pewnie z czasów 3.0 |
|
Data: 2019-05-26 22:26:56 | |
Autor: Irokez | |
Artykuł: Historia edycji tekstu w Polsce, czyli jak piraci sami na siebie ukręcili stryczek | |
W dniu 2019-05-26 o 21:04, Gil pisze:
Pracę dyplomową w średniej pisałem na Amidze 500 w czymś chyba pokroju FinalWriter. Taki fajny WYSIWYG ale drukował na igłowej LC10 w trybie graficznym więc kartka zanim wyszła... -- Irokez |
|
Data: 2019-05-26 23:41:22 | |
Autor: Marcin Debowski | |
Artykuł: Historia edycji tekstu w Polsce, czyli jak piraci sami na siebie ukręcili stryczek | |
On 2019-05-26, Irokez <no.email@wp.pl> wrote:
W dniu 2019-05-26 o 21:04, Gil pisze: Myslę, że dużo, jeśli nie wiekszość osób piszących obecnie na polskie Newsy to takie dinozaury, które przeszły drogę często zaczynając na odrach poprzez zx 81/spectrum / timexy, amigi, commodory, całą rewolucję xt-at... a tego oprogramowania to nie było w latach 80-90 aż tyle więc jak się W każdym razie ja tez używałem frameworka (arkusza), a niedługo potem zaczeliśmy używac symphony. -- Marcin |
|
Data: 2019-05-27 07:43:47 | |
Autor: Ĺ | |
Artykuł: Historia edycji tekstu w Polsce, czyli jak piraci sami na siebie ukręcili stryczek | |
Nie zapomnij o Merze ;-)
Na moim Wydziale PW jak się wpisało z klawiatury 'DUPA', to drukarka waliła od razu 'ARE YOU?' ;-)) No i RIAD był, a jakże (z uruchomionym Pascalem na monitorowym see-checku), ale Odra jakaś przyjemniejsza (no ale Fortran). -- -- - zaczynając na odrach poprzez zx 81/spectrum / timexy, amigi, commodory, całą rewolucję xt-at. |
|
Data: 2019-05-26 23:12:06 | |
Autor: Filip454 | |
Artykuł: Historia edycji tekstu w Polsce, czyli jak piraci sami na siebie ukręcili stryczek | |
W dniu 2019-05-26 o 21:04, Gil pisze:
In article <qc8plg$bm9$1@dont-email.me>, filip454.newsgroups@gmail.com Czy ja wiem, AmiPro 2.0 jest stosunkowo młody. To 1991/92 rok, a ń mówił o latach 80-tych i pakiecie Framework. Dlatego nazwałem ń "dinozaurem". https://www.computerworld.pl/news/Ami-Pro-3-0,309557.html -- Filip454 [filip454.newsgroups@gmail.com] |
|
Data: 2019-05-24 14:31:39 | |
Autor: Filip454 | |
Artykuł: Historia edycji tekstu w Polsce, czyli jak piraci sami na siebie ukręcili stryczek | |
W dniu 2019-05-24 o 02:35, Marcin Debowski pisze:
No ciekawy, ale że Świat Owoców? Też nie do końca rozumiem tego wyboru, ale zdecydowanie zapada w pamięć i pewnie o to chodziło ^^ Standardowy i jak najbardziej współczesny pakiet pod Linuksem, czy Tak, mowa o pierwszej, okienkowej wersji z 1998 roku (https://snag.gy/cxWSbH.jpg). Z tego co pamiętam, kompatybilność dokumentów pozostawiała wiele do życzenia, aczkolwiek sam program był całkiem intuicyjny i miał dość przejrzyste GUI. Worda, tak na nieco poważniej zostałem przymuszony aby używać w ... zeszłym roku. Powiem Ci, że trochę mnie to dziwi. Głównie z tego powodu, że w moim otoczeniu, wszyscy byli niemalże zmuszeni do używania "jedynego słusznego pakietu", ze względu na wymaganą, stuprocentową kompatybilność. Długo się "uchowałeś" ^^ -- Filip454 [filip454.newsgroups@gmail.com] |
|
Data: 2019-05-24 12:50:07 | |
Autor: Mateusz Viste | |
Artykuł: Historia edycji tekstu w Polsce, czyli jak piraci sami na siebie ukręcili stryczek | |
On Fri, 24 May 2019 14:31:39 +0200, Filip454 wrote:
W dniu 2019-05-24 o 02:35, Marcin Debowski pisze: Mi ciekawe się wydaje, że w ogóle nie wspomniano o świetnym edytorze "SŁOWO" (i jego wersji darmowej "miniSŁOWO"). Używałem tego przez kilka dobrych lat, i jak na tamte czasy to był naprawdę znakomity edytor (wysiwyg, a to nie było wówczas takie oczywiste). TAGa też używałem, ale SŁOWO wydawało mi się dużo przyjaźniejsze. Powiem Ci, że trochę mnie to dziwi. Głównie z tego powodu, że w moim To zależy w dużej mierze od sektora. W jakichś księgowo-notarialno- prawniczych kręgach gdzie ludzie non stop wymieniają się dokumentami i jeden po drugim poprawia co tam naskrobane, to ciężko zmienić narzędzia i narzucić coś alternatywnego. Mi natomiast nigdy nie zdarza się wysyłać czegokolwiek do poprawki/ edycji. Co napiszę to wysyłam w PDF. Worda nie widziałem od... jakichś 15 lat. Nie miałbym nawet na czym uruchomić. :) Mateusz |
|
Data: 2019-05-24 13:34:27 | |
Autor: Marcin Debowski | |
Artykuł: Historia edycji tekstu w Polsce, czyli jak piraci sami na siebie ukręcili stryczek | |
On 2019-05-24, Filip454 <filip454.newsgroups@gmail.com> wrote:
W dniu 2019-05-24 o 02:35, Marcin Debowski pisze: Uszczęśliwiono nas w zeszłym roku nowymi biznesowymi laptopami z hasłami na wszystko co możliwe, bitlockerem i brakiem dostępu do praw administratora. Mógłbym w sumie dalej ciągnąć, bo zainstalowałem sobie taki usb switch (cos jak dawne pudełko printer share) i mogę w miarę bezbolesnie dzielić dyski z Linuksem (inna maszyna), ale przepełniło mi się i w sumie odpuściłem. Trochę to męczace być jedynym w kilkutysięcznym korpo, który uzywa Linuksa do pracy biurowej :) Tzn. nadal używam LO, ale już nie do korpo-fomularzy. -- Marcin |
|
Data: 2019-05-24 17:47:40 | |
Autor: Roman Tyczka | |
Artykuł: Historia edycji tekstu w Polsce, czyli jak piraci sami na siebie ukręcili stryczek | |
On Fri, 24 May 2019 14:31:39 +0200, Filip454 wrote:
Też nie do końca rozumiem tego wyboru, ale zdecydowanie zapada w pamięć i pewnie o to chodziło ^^ Warto wspomnieć, że autor bloga, Radek Sokół, niegdyś często tutaj, na grupie tej i sąsiednich, pisywał, nagle zniknął i nie wrócił. -- pozdrawiam Roman Tyczka |
|
Data: 2019-05-24 22:13:18 | |
Autor: Animka | |
Artykuł: Historia edycji tekstu w Polsce, czyli jak piraci sami na siebie ukręcili stryczek | |
W dniu 2019-05-24 o 17:47, Roman Tyczka pisze:
On Fri, 24 May 2019 14:31:39 +0200, Filip454 wrote: Tęsknię za nim. Za Marcinem Frankowskim też. On chyba jest już w Polsce i jest prezesem jakiejś firmy w Poznaniu. Na stronie było zdjęcie faceta podobnego do niego. -- animka |
|
Data: 2019-05-25 02:58:44 | |
Autor: Andrzej P. Wozniak | |
Artykuł: Historia edycji tekstu w Polsce, czyli jak piraci sami na siebie ukręcili stryczek | |
Osoba podpisana jako Animka <animka.tonie.ja@wp.pl>
w artykule <news:qc9j9e$82n$1node2.news.atman.pl> pisze: Tęsknię za nim. A uwierzyłabyś, że Marcin znów pisze na newsy? Od co najmniej czterech miesięcy... -- Andrzej P. Woźniak uszer@pochta.onet.pl (zamień miejscami z<->h w adresie) |
|
Data: 2019-05-25 16:28:48 | |
Autor: Animka | |
Artykuł: Historia edycji tekstu w Polsce, czyli jak piraci sami na siebie ukręcili stryczek | |
W dniu 2019-05-25 o 02:58, Andrzej P. Wozniak pisze:
Osoba podpisana jako Animka <animka.tonie.ja@wp.pl> Rozpoznałabym go chyba po sposobie pisania. Najbardziej przypomina mi go Filip454, ale to chyba nie on. Zdradź tajemnicę, proszę. -- animka |
|
Data: 2019-05-25 16:32:38 | |
Autor: Animka | |
Artykuł: Historia edycji tekstu w Polsce, czyli jak piraci sami na siebie ukręcili stryczek | |
W dniu 2019-05-25 o 02:58, Andrzej P. Wozniak pisze:
Osoba podpisana jako Animka <animka.tonie.ja@wp.pl> Początkowo zastanawiałam się czy Marcin żyje, bo w Nowej Zelandii było jakieś tornado. -- animka |
|
Data: 2019-05-25 18:49:48 | |
Autor: MF | |
Artykuł: Historia edycji tekstu w Polsce, czyli jak piraci sami na siebie ukręcili stryczek | |
On 24/05/2019 21:13, Animka wrote:
Za Marcinem Frankowskim też. On chyba jest już w Polsce i jest prezesem jakiejś firmy w Poznaniu. Na stronie było zdjęcie faceta podobnego do niego. Heja, miło mi, że mnie tak miło pamiętasz. Ja Ciebie też miło wspominam. Niestety nie jestem prezesem w Poznaniu, tylko... no powiedzmy kimś skromniejszym w Edynburgu. Ale to niewielka różnica, bądź co bądź kiedyś ze Szkocji wypędzono kilkaset rodzin za nadmierne skąpstwo, ci bogatsi osiedli w Wielkopolsce, a inni musieli sobie szukać miejsca gdzie indziej i dotarli do Małopolski. -- MF |
|
Data: 2019-05-25 19:59:14 | |
Autor: Animka | |
Artykuł: Historia edycji tekstu w Polsce, czyli jak piraci sami na siebie ukręcili stryczek | |
W dniu 2019-05-25 o 19:49, MF pisze:
On 24/05/2019 21:13, Animka wrote: Oj, nie bujaj. MF był Warszawiakiem. -- animka |
|
Data: 2019-05-26 03:58:15 | |
Autor: 1634Racine | |
Artykuł: Historia edycji tekstu w Polsce, czyli jak piraci sami na siebie ukręcili stryczek | |
MF w news:2602279c-02ad-990b-f598-10a4c19fc40dkomp.wujka.marcina
On 24/05/2019 21:13, Animka wrote: witam, jedynym czlowiekiem zes byl, ktory we wrzesniu 2008 potrafil (mi) klarownie wytlumaczyc (systematycznie/algorytmicznie/"po kolei") sprawy kodowania, charsetu, etc. ze szczegolnym uwzglednieniem OE :) mam ten zapis naszej korespondencji z grupy |
|
Data: 2019-05-27 14:03:59 | |
Autor: MF | |
Artykuł: Historia edycji tekstu w Polsce, czyli jak piraci sami na siebie ukręcili stryczek | |
On 26/05/2019 02:58, 1634Racine wrote:
witam, jedynym czlowiekiem zes byl, ktory we wrzesniu 2008 potrafil (mi) klarownie wytlumaczyc (systematycznie/algorytmicznie/"po kolei") sprawy kodowania, charsetu, etc. ze szczegolnym uwzglednieniem OE :) mam ten zapis naszej korespondencji z grupy :-) Bardzo dziękuję za przemiłe słowa i cieszę się, że moja wiedza była użyteczna. -- MF |
|
Data: 2019-05-27 22:32:51 | |
Autor: Animka | |
Artykuł: Historia edycji tekstu w Polsce, czyli jak piraci sami na siebie ukręcili stryczek | |
W dniu 2019-05-27 o 15:03, MF pisze:
On 26/05/2019 02:58, 1634Racine wrote: Skasowałeś swoje strony, a szkoda. Coś mi nagłówki Twoich wiadomości nie pasują: From - Sat May 25 20:01:19 2019 X-Mozilla-Status: 0013 X-Mozilla-Status2: 00000000 X-Mozilla-Keys: X-Hamster-Info: Score=0 ScoreLoad=0 ScoreSave=0 Received=20190525195336 Xref: localhost pl.comp.pecet:72911 Path: news.neostrada.pl!unt-num.news.neostrada.pl!unt-spo-a-02.news.neostrada.pl!newsfeed.neostrada.pl!unt-exc-02.news.neostrada.pl!goblin3!goblin.stu.neva.ru!news.netfront.net!.POSTED.90.253.243.49!not-for-mail From: MF <noemail@nospam.noproblem.invalid> Newsgroups: pl.comp.pecet Subject: =?UTF-8?Q?Re=3a_Artyku=c5=82=3a_Historia_edycji_tekstu_w_Polsce=2c_?= =?UTF-8?Q?czyli_jak_piraci_sami_na_siebie_ukr=c4=99cili_stryczek?= Date: Sat, 25 May 2019 18:49:48 +0100 Organization: Netfront http://www.netfront.net/ Message-ID: <2602279c-02ad-990b-f598-10a4c19fc40d@komp.wujka.marcina> References: <qc6cfl$vep$1@dont-email.me> <c%GFE.167036$5w5.1597@fx08.ams1> <qc8o7d$3u6$1@dont-email.me> <1t2g99z2278o6.dlg@tyczka.com> <qc9j9e$82n$1@node2.news.atman.pl> Mime-Version: 1.0 Content-Type: text/plain; charset=UTF-8; format=flowed Content-Transfer-Encoding: 8bit Injection-Info: adenine.netfront.net; posting-host="90.253.243.49"; logging-data="36571"; mail-complaints-to="news@netfront.net" User-Agent: Mozilla/5.0 (X11; Linux x86_64; rv:60.0) Gecko/20100101 Thunderbird/60.6.1 In-Reply-To: <qc9j9e$82n$1@node2.news.atman.pl> Content-Language: pl-PL X-Old-Xref: news.neostrada.pl pl.comp.pecet:161003 No i ta strona http://www.netfront.net/ jakaś dziwna jest. Pozdrawiam. -- animka |
|
Data: 2019-05-25 02:45:12 | |
Autor: Filip454 | |
Artykuł: Historia edycji tekstu w Polsce, czyli jak piraci sami na siebie ukręcili stryczek | |
W dniu 2019-05-24 o 17:47, Roman Tyczka pisze:
On Fri, 24 May 2019 14:31:39 +0200, Filip454 wrote: Myślę, że nie ma co się martwić - prędzej czy później, Radek Sokół wróci pod tym samym lub innym nickiem. Poza tym, ludzie stosunkowo często przestają odwiedzać różne miejsca w internecie, w których się dyskutuje. Zazwyczaj z braku czasu. Z drugiej strony, nic nie trwa wiecznie. Wystarczy popatrzeć na to, co się stało z wyglądem jednej z najpopularniejszych stron internetowych, traktującej o zagadnieniach komputerowych (kompletna przebudowa serwisu). Ludziom podobał się stary wygląd strony, a administracja zmieniła go nie do poznania, bez szerszej konsultacji z użytkownikami. Przed sprzedażą serwisu PCLab.pl Onetowi, coś takiego nie miałoby prawa się w ogóle stać. Całe szczęście, że z grup można uciec wyłącznie z braku czasu bo w wyglądzie i sposobie funkcjonowania nie zmieniło się w sumie zbyt dużo od kilkudziesięciu lat. To właśnie lubię najbardziej w usenecie. Smutna jest jednak taka kolej rzeczy, że ludzie z grup i IRC odeszli na fora internetowe. Z kolei z for odchodzą na jakieś Discordy i inne wynalazki, na których silne często między użytkownikami więzi, kompletnie zanikają. -- Filip454 [filip454.newsgroups@gmail.com] |
|
Data: 2019-06-13 07:08:08 | |
Autor: Emru | |
Artykuł: Historia edycji tekstu w Polsce, czyli jak piraci sami na siebie ukręcili stryczek | |
WÂ dniu Sat, 25 May 2019 02:45:12 +0200, u?OEytkownik Filip454 napisa?:
W dniu 2019-05-24 o 17:47, Roman Tyczka pisze: Odchodzą na Discordy i grupy na Facebooku, fora już przeminęły. Istniało pewne polskie fora, Cytadela albo Twierdza, nazwa wyleciała mi z głowy, które było ogromnym skupiskiem wiedzy o fantasy, RPG, cRPG i innych tematach. Ostatnio zostało usunięte, bo ludzie poodchodzili na grupy, co jest dla mnie zupełnie bez sensu. Znaleźć coś na tej grupie konkretnego to katorga, a idea podpisywania się pod wszystkim swoim imieniem i nazwiskiem zbytnio mi się nie podoba, osobnego konta na fałszywe dane też nie mam ochoty tworzyć. Poza tym te grupy często mają właśnie bardzo silne więzi, takie, że jeśli jest się kimś z zewnątrz, to niezwykle trudno do niej dołączyć. Podobnie z Discordem, dla mnie to zupełna abominacja czatu internetowego. Coś co powinno być proste jak IRC zostało niemożebnie skomplikowane, scentralizowane. Niby ludzi w Internecie coraz więcej, ale ruch poza Facebookiem i "głównym ściekiem" coraz mniejszy. Wyraźnie widać od wielu lat, że Internet odchodzi od decentralizacji na rzecz coraz większej centralizacji, odchodzi od swej głównej idei, przestaje być "dzikim zachodem" którym był jeszcze niedawno. |
|
Data: 2019-05-24 04:14:05 | |
Autor: Jamnior | |
Artykuł: Historia edycji tekstu w Polsce, czyli jak piraci sami na siebie ukręcili stryczek | |
W dniu 2019-05-23 o 16:58, Filip454 pisze:
https://www.swiat-owocow.pl/1276.html .... Był jeszcze polski edytor QR-TEKST (chyba do ver. 2.0). Używałem i chyba mam jeszcze gdzieś instalkę. Eeeehh- prehistoria. -- Pozdrawiam Jamnior |
|
Data: 2019-05-24 15:04:25 | |
Autor: 1634Racine | |
Artykuł: Historia edycji tekstu w Polsce, czyli jak piraci sami na siebie ukręcili stryczek | |
Filip454 w news:qc6cfl$vep$1dont-email.me
https://www.swiat-owocow.pl/1276.html ms office 2000 pro od lat Najgorszy pakiet jakiego używałem to chyba LibreOffice. OpenOffice jest zdecydowanie lepszy. u mnie w zwiazku z tym - oo apache jako awaryjny |
|
Data: 2019-05-28 14:56:54 | |
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski | |
Artykuł: Historia edycji tekstu w Polsce, czyli jak piraci sami na siebie ukręcili stryczek | |
Filip454:
: Macie jakieś szersze doświadczenia : z różnymi edytorami tekstu, czy zawsze : trzymacie się tego jednego (MS Word)? "EDI" i "Notatnik". ;) : Najgorszy pakiet jakiego używałem : to chyba LibreOffice. Imo doskonały, ale powoli ładuje się z HDD ze względu na wielkość. "MS Word" przy "Libre" jest jak świr przy zdrowym na umyśle. -=- Mam co najmniej 100 różnych edytorów, w tym edytory do rysowania ASCIIartőw. Trudno mi określić, ilu edytorw używałem, ale znacznie więcej niż 100. -- Eneuel from Neo... -- -- Android NewsGroup Reader-- -- http://usenet.sinaapp.com/ |
|
Data: 2019-05-28 19:47:03 | |
Autor: Filip454 | |
Artykuł: Historia edycji tekstu w Polsce, czyli jak piraci sami na siebie ukręcili stryczek | |
W dniu 2019-05-28 o 14:56, Eneuel Leszek Ciszewski pisze:
Filip454: Całkiem ciekawy ten Edi. Jak ze zgodnością? -- Filip454 [filip454.newsgroups@gmail.com] |
|
Data: 2019-05-28 21:13:25 | |
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski | |
Artykuł: Historia edycji tekstu w Polsce, czyli jak piraci sami na siebie ukręcili stryczek | |
"Filip454" qcjs6s$rr0$3@dont-email.me "EDI" i "Notatnik". ;) Całkiem ciekawy ten Edi. Jak ze zgodnością? Poszukaj w Googlach. ;) http://www.bitsavers.org/pdf/dec/pdp11/rsx11/RSX11M_V3.1_Dec77/1A_System_Reference_Information/DEC-11-OMBGA-A_D_RSX-11M_Beginners_Guide_Jun77.pdf The RSX-IIM Text Editor W tymże Edim napisałem niejeden własny edytor, w tym i edytor przydatny do pisania programów -- wpisanie (przykładowo) w stosownym miejscu litery W dawało {TAB}WRITE( i wyświetlenie nad edytowanym tekstem możliwości/podpowiedzi 'WRITE' i czytanie kolejnego klawisza po którym edytor mógł znów napisać więcej niż ową literę, ukazując kolejne poziomy ,,wtajemniczenia''. ;) Wpisanie slasza dawało skok na ,,pień'' a wpisanie spacji dawało możliwość wpisywania czegokolwiek jako zwykłego tekstu. Edytor służył do pisania programów nie tylko w Fortranie -- najpierw wczytywał coś, co nazwałem słownikiem (trzeba było napisać różne słowniki dla różnych kompilatorów -- różnych języków) i sprawdzał poprawność tegoż słownika po czym wykorzystywał miejsce kodu (po sprawdzeniu poprawności ów kod nie był potrzebny aż do końca pracy programu) jako dane, dzięki czemu EXEk był mniejszy niż suma jego wszystkich składowych. ;) Nad wykorzystaniem ostatniego bajta tegoż kodu (jako bajta danych) pracowałem w czasie ostatecznego uśmiercania tego komputera. Mówiono, że będę płakał w czasie demontowania komputera, ale nie tylko nie płakałem, lecz własnoręcznie ów komputer zdemontowałem po paru latach w kilkanaście godzin -- chyba 3 dni po 4 godziny. Wykorzystaniem ostatniego bajta sprawiało problemy, bo teoria (RSX miał doskonałą dokumentację) nie pokrywała się z rzeczywistością. Bajt to niezbyt wiele, ;) ale drążyłem temat ,,dla sportu''. Znaczną część tegoż edytora napisałem już właśnie w tymże edytorze. (co znacząco skróciło pisanie!) Wchodzenie danymi (R/W -- nie tylko R) w kod nie było zabronione, choć mogło być ryzykowne. Ale nawet bez tego wchodzenia można było namieszać, choćby za sprawą modyfikowania wartości stałych w kodzie tak, jakby były zadeklarowanymi zmiennymi. W Fortranie poniższe coś: A=5 było identyczne dla stałych, jak i dla zmiennych -- można było tak zmienić wartość zadeklarowanej stałej -- sypiąc program zupełnie. Posypanie chodzącego programu nie wpływało na pracę innych osób czy innych programów. (RSX to nie Win!) -=- Po latach napisałem (ale pod DOSa) program w C (Borlandzie) tak, że najróżniejsze elementy tegoż programu nazwałem niemal tak samo i długo przekonywałem odbiorcę programu (pozdrawiam dr. Iwaszko? -- dobrze zapamiętałem nazwisko) do niezmieniania **stałych**. ;) BTW -- zleceniodawca zapłacił za program, choć do tego programu dał mi niemal wszystko, co było pracochłonne. (dał współrzędne pieczołowicie/pracowicie zebrane z mapy) BorlandC miał gotowe funkcje rysujące w oparciu o te współrzędne. (IMO zleceniodawca wiedział o istnieniu tychże funkcji w czasie pertraktacji -- twierdził, że zna BorlandaPascala) -=- (; Wracając do EDIego -- był doskonały!!! ;) I raczej nie było z nim problemów niekompatybilności. Mój edytor, o którym wspomniałem wyżej, miał problem: - albo mogłem skorzystać z dobrodziejstw nowych terminali (kody ANSI) co dawałoby nieporozumienia na starych terminalach, lecz oszczędzałoby czas na nowych - albo musiałem zachować kompatybilność ze wszystkimi terminalami - albo program (edytor) musiałby zgadywać, z jakim terminalem ma do czynienia, co powiększałoby wielkość (KB) programu... Ostatecznie nie zdecydowałem się -- przygotowałem stosowne podprogramy wykorzystujące kody ANSI, lecz nie włączyłem ich; czekałem na lepsze czasy. ;) (wiedziałem od dawna, że czasy RSX odpływają do niebytu na zawsze a komputer wraz z terminalami czeka złomowanie) -- _._ _,-'""`-._ .`'.-. ._. .-. )\._.,-- ....,'``. (,-.`._,'( |\`-/| .'O`-' .,; o.' eneuel@gmail.com '.O_' /, _.. \ _\ (`._ ,. `-.-' \ )-`( , o o) `-:`-'.'. `\.'.' '~'~'~'~'~'~'~'~'~'~'~'~'~' o.`., `._.-(,_..'-- (,_..'`-.;.' Felix Lee -bf- `- \`_`"'-.o'\:/.d`|'.;.p \ ;' http://www.eneuel.w.duna.pl ;\|/... https://danutac.oferty-kredytowe.pl |
|
Data: 2019-05-28 17:10:37 | |
Autor: Szyk Cech | |
Artykuł: Historia edycji tekstu w Polsce, czyli jak piraci sami na siebie ukręcili stryczek | |
W dniu 23.05.2019 o 16:58, Filip454 pisze:
https://www.swiat-owocow.pl/1276.html Parę lat temu napisałem własny edytor programisty - miał być prosty, kolorować składnię (z automatycznym dostosowaniem do pliku) i sprawdzać pisownię (w wybranym języku), miał mieć też wszystkie podstawowe opcje edycji i pamiętać ustawienia klikudziesięciu ostatnio edytowanych plików. To wszystko udało mi się zrobić w C++ i Qt. Wersja druga bazowała na KF5SyntaxHighlighter z Kde który zapewnia rozpoznawanie i kolorowanie ponad 150 języków programowania. Wersja 3 miała być modułowa: rdzeń miał oferować tylko ładowanie pliku, natomiast sposoby edycji miały być dowolne (edytor czystego tekstu, przeglądarka grafiki, edytor dokumentów). Problemem który mnie do tego zniechęcił to fakt, że klasa QPlainTextEdit z Qt nie wspiera wielu podświetlaczy składni co jest konieczne przy modułowym rozwiązaniu: jeden plugin zapewniałby kolorowanie składni, a drugi korektę pisowni - to jest nie możliwe w Qt - oni zmuszają do monolitycznych elementów programu w brew oficjalnej polityce. Problem zgłoszony - cisza. Drugim, poważniejszym problemem (który mnie dobił) jest to, że ta sama klasa QPlainTextEdit ma ograniczenie do jednego obiektu dla bloku tekstu (zwykle to jedna linia). Jest to ważne w momencie gdy mamy podświetlanie składni (ang. syntax highlighter) i chcemy np. efektywnie zrealizować zakładki w tekście (ang. bookmarks). Niestety obecnie mamy jedynie możliwość dodawania tylko jednego obiektu do bloku tekstu. To również powoduje, że modułowej architektury nie zaimplementujemy, bo musimy mieć jedną klasę która spełni wszystkie funkcje związane z: podświetlanie składni, korektę pisowni i zakładki. Problem zgłoszony - cisza. Ja w wersji 2 edytora miałem wszystko w jednym i nie potrzebuję udawać, że mam modularny edytor (wersja 3) tyle, że połowa musi być monolityczna! Tak więc wróciłem do wersji 2 i przystosowałem ją do pracy w Linuxie. Obecnie stworzyłem dla niego paczkę AppImage, natomiast mam problem z paczkami Snap (nie wiem jak włączać pliki zasobów - katalog /usr/share/). Najgorszy pakiet jakiego używałem to chyba LibreOffice.OpenOffice jest zdecydowanie lepszy. Co jest innego w LO w porównaniu z OO?!? Porażka - gorsze nawet od OO! (LO wtedy nie było) |
|
Data: 2019-05-28 17:30:26 | |
Autor: Szyk Cech | |
Artykuł: Historia edycji tekstu w Polsce, czyli jak piraci sami na siebie ukręcili stryczek | |
Dodam jeszcze, że (wg mnie) jedynym dobrym edytorem (poza moim własnym) jest Kate z KDE.
Jako środowisko programowania bardzo dobry (choć nie idealny) jest Qt Creator (od Qt). Po za tym do dokumentów nawet ponad 100 stronicowych Libre Office nadaje się znakomicie. Do tego wszystkiego eksperymentuję z LyX czyli edytorem TeX/Latex-a (do eksportu na dowolny inny format). Na razie poznałem go w podstawowym zakresie i mi się podoba. Bardzo szybko tworzy się strukturę dokumentu w zadanym formacie (list, rozprawa naukowa, książka). Chętnie bym się dowiedział jak "ostylować" wygląd nagłówków i innych elementów w PDF-ie wyjściowym, bo domyślny wygląd jest z deko przestarzały. |
|
Data: 2019-05-28 15:41:12 | |
Autor: Mateusz Viste | |
Artykuł: Historia edycji tekstu w Polsce, czyli jak piraci sami na siebie ukręcili stryczek | |
On Tue, 28 May 2019 17:30:26 +0200, Szyk Cech wrote:
Dodam jeszcze, że (wg mnie) jedynym dobrym edytorem (poza moim własnym) Ja od lat używam wyłącznie Kwrite. To w zasadzie to samo co Kate, ale bez tych wszystkich niepotrzebnych niby-programistycznych głupot. Jako środowisko programowania bardzo dobry (choć nie idealny) jest Qt Prawdziwi programiści nie korzystają z żadnych "środowisk". Prawdziwi programiści operują wyłącznie na motylach. Po za tym do dokumentów nawet ponad 100 stronicowych Libre Office nadaje To prawda. A nawet znacznie większych. Do tego wszystkiego eksperymentuję z LyX czyli edytorem TeX/Latex-a Kolega dysponuje, zdaje się, zdecydowanie za dużą ilością wolnego czasu. Mateusz |
|
Data: 2019-05-28 19:50:13 | |
Autor: Filip454 | |
Artykuł: Historia edycji tekstu w Polsce, czyli jak piraci sami na siebie ukręcili stryczek | |
W dniu 2019-05-28 o 17:41, Mateusz Viste pisze:
Kolega dysponuje, zdaje się, zdecydowanie za dużą ilością wolnego czasu. Jak się to ogarnie, to ten czas się zwraca bardzo szybko (jeśli piszesz dużo dokumentów). -- Filip454 [filip454.newsgroups@gmail.com] |
|
Data: 2019-05-28 19:48:45 | |
Autor: Filip454 | |
Artykuł: Historia edycji tekstu w Polsce, czyli jak piraci sami na siebie ukręcili stryczek | |
W dniu 2019-05-28 o 17:10, Szyk Cech pisze:
Co jest innego w LO w porównaniu z OO?!? Miałem tutaj akurat na myśli prędkość działania. Libre strasznie zamulał, nawet na dobrej maszynie z i7. -- Filip454 [filip454.newsgroups@gmail.com] |
|
Data: 2019-05-28 19:25:18 | |
Autor: Marcin Debowski | |
Artykuł: Historia edycji tekstu w Polsce, czyli jak piraci sami na siebie ukręcili stryczek | |
On 2019-05-28, Filip454 <filip454.newsgroups@gmail.com> wrote:
W dniu 2019-05-28 o 17:10, Szyk Cech pisze: A w jakich sytuacjach to zamulanie się manifestowało? Pracowałem dużo z LO na Pentium D, wcześniej na 4, obecnie N3160, dokumenty po kilkadziesiąt stron, i kilkadziesiąt megabajtów i tak w sumie nie kojarzę niczego podobnego. -- Marcin |
|
Data: 2019-05-28 22:46:22 | |
Autor: Filip454 | |
Artykuł: Historia edycji tekstu w Polsce, czyli jak piraci sami na siebie ukręcili stryczek | |
W dniu 2019-05-28 o 21:25, Marcin Debowski pisze:
A w jakich sytuacjach to zamulanie się manifestowało? Pracowałem dużo Przy przechodzeniu do różnych opcji menu, przy dokumentach powyżej 30-stronicowych. Miałem tak na wielu komputerach, dlatego dałem sobie spokój. Być może wyszła jakaś poprawka i akurat wersja, której używałem tak wtedy miała. Było to niestety dość dawno, ale nie zmyślam - w rzeczy samej tak było. Nie wiem czego to była wina, ale pamiętam, że inni użytkownicy też na to narzekali, chyba na dobreprogramy.pl, w komentarzach. -- Filip454 [filip454.newsgroups@gmail.com] |
|
Data: 2019-05-28 23:17:30 | |
Autor: Roman Tyczka | |
Artykuł: Historia edycji tekstu w Polsce, czyli jak piraci sami na siebie ukręcili stryczek | |
On Tue, 28 May 2019 22:46:22 +0200, Filip454 wrote:
A w jakich sytuacjach to zamulanie się manifestowało? Pracowałem dużo Bo Open Office i Libbre Office korzystały kiedyś (czy nadal?) z Javy w tle. Nie wiem do czego dokładnie ta Java była, ale to miało prawo mulić. -- pozdrawiam Roman Tyczka |
|
Data: 2019-05-28 23:27:46 | |
Autor: Marcin Debowski | |
Artykuł: Historia edycji tekstu w Polsce, czyli jak piraci sami na siebie ukręcili stryczek | |
On 2019-05-28, Roman Tyczka <noemail@because.no> wrote:
On Tue, 28 May 2019 22:46:22 +0200, Filip454 wrote: A może LO ma coś spieprzone pod Windows? Mam taki jeden fajny przypadek, który tu kiedyś opisywałem: Vegas chodzi mi dużo szybciej pod windows jeśli to Windows jest w maszynie wirtualnej pod Linuksem, niż gdy jest używane bezpośrednio na tym samym fizycznym sprzęcie. -- Marcin |
|
Data: 2019-05-29 02:51:11 | |
Autor: Filip454 | |
Artykuł: Historia edycji tekstu w Polsce, czyli jak piraci sami na siebie ukręcili stryczek | |
W dniu 2019-05-29 o 01:27, Marcin Debowski pisze:
On 2019-05-28, Roman Tyczka <noemail@because.no> wrote: Też mi się tak wydaje, ale już to na pewno musieli załatać. Ciężko mi teraz ocenić co to dokładnie było, bo się to zdarzyło w 2011 roku, czyli bardzo dawno (kiedy LO jeszcze raczkowało, więc nie zdziwiłbym się, gdyby to był akurat mułowaty build tej aplikacji). > Mam taki jeden fajny > przypadek, który tu kiedyś opisywałem: Vegas chodzi mi dużo szybciej > pod windows jeśli to Windows jest w maszynie wirtualnej pod Linuksem, > niż gdy jest używane bezpośrednio na tym samym fizycznym sprzęcie. Rzeczywiście ciekawy przypadek. Pierwsze słyszę, nawet zabawne. Może kwestia różnych sterowników (starszych, nowszych)? -- Filip454 [filip454.newsgroups@gmail.com] |
|
Data: 2019-05-29 05:14:01 | |
Autor: Marcin Debowski | |
Artykuł: Historia edycji tekstu w Polsce, czyli jak piraci sami na siebie ukręcili stryczek | |
On 2019-05-29, Filip454 <filip454.newsgroups@gmail.com> wrote:
W dniu 2019-05-29 o 01:27, Marcin Debowski pisze: Mam dwie maszyny z FX-8350, różne mobo z tym że oba Asusa i z W10. Tam Vegas nie dość, że nie jest w stanie dociążyć cpu więcej niż jakieś 50% to przy kodowaniu filmów losowo się wykrzcza (zwiesza). Ten sam projekt puszczony na starym laptopie z i7-2gen pod Win7 (prawie 100% utylizacji cpu) nie dość że chodzi szybciej to dużo stabilniej. Nie chcę instalować W10 na tym laptopie więc trudno powiedzieć, czy to wersja windows, czy jakies sterowniki do sprzętu, ale właśnie pod tymi FX-8350, wirtualka z W10 potrafi dociążyć w pełni cpu i nic się nie wywala :) Vegas jest niestety (nie)sławny z powodu swoich niestabilności. -- Marcin |
|
Data: 2019-05-29 00:10:09 | |
Autor: Animka | |
Artykuł: Historia edycji tekstu w Polsce, czyli jak piraci sami na siebie ukręcili stryczek | |
W dniu 2019-05-28 o 23:17, Roman Tyczka pisze:
On Tue, 28 May 2019 22:46:22 +0200, Filip454 wrote: Javę mam w Libre Office wyłączoną i żadnej różnicy w działaniu na gorsze nie widzę. -- animka |
|
Data: 2019-05-29 07:36:58 | |
Autor: ToMasz | |
Artykuł: Historia edycji tekstu w Polsce, czyli jak piraci sami na siebie ukręcili stryczek | |
Przy przechodzeniu do różnych opcji menu, przy dokumentach powyżej 30-stronicowych. Miałem tak na wielu komputerach, dlatego dałem sobie spokój.nie traktuj tego osobiście, ale jeśli to nie tajemnica, napisz proszę, jak dałeś sobie spokój z LO / OO to czego używasz do edycji tekstu? ToMasz |
|
Data: 2019-05-30 01:07:22 | |
Autor: Filip454 | |
Artykuł: Historia edycji tekstu w Polsce, czyli jak piraci sami na siebie ukręcili stryczek | |
W dniu 2019-05-29 o 07:36, ToMasz pisze:
Do plaintextu używam Notepada++ :) Nie jest to jakiś nadprogram, ale naprawdę daje radę. Co do tekstu formatowanego, ze względu na zgodność dokumentów, używam teraz pakietu "giganta z Redmond", ale w kilkuletniej wersji.Przy przechodzeniu do różnych opcji menu, przy dokumentach powyżej 30-stronicowych. Miałem tak na wielu komputerach, dlatego dałem sobie spokój.nie traktuj tego osobiście, ale jeśli to nie tajemnica, napisz proszę, jak dałeś sobie spokój z LO / OO to czego używasz do edycji tekstu? Od razu zaznaczam, że wspieram otwarte oprogramowanie i moim ogromnym marzeniem jest powstanie zaawansowanych pakietów do edycji wideo, które będą niezawodne i udostępniane za darmo. Jeśli chodzi o edycję grafiki to GIMP jest chyba jedna z najlepszych niewłasnościowych alternatyw, ale dalej mu dużo brakuje do Adobe PS. Gdyby istniały darmowe narzędzia, które robią to samo 1:1 z obróbką multimediów, to bez zastanowienia bym z nich korzystał do końca ich istnienia :) -- Filip454 [filip454.newsgroups@gmail.com] |
|
Data: 2019-05-30 11:02:22 | |
Autor: Szyk Cech | |
Artykuł: Historia edycji tekstu w Polsce, czyli jak piraci sami na siebie ukręcili stryczek | |
W dniu 30.05.2019 o 01:07, Filip454 pisze:
Gdyby istniały darmowe narzędzia, które robią to samo 1:1 z obróbką multimediów, to bez zastanowienia bym z nich korzystał do końca ich istnienia :) To wiadomo... Jednak nasuwa się pytanie kto za to miałby zapłacić?!? |
|
Data: 2019-05-30 18:20:49 | |
Autor: Filip454 | |
Artykuł: Historia edycji tekstu w Polsce, czyli jak piraci sami na siebie ukręcili stryczek | |
W dniu 2019-05-30 o 11:02, Szyk Cech pisze:
W dniu 30.05.2019 o 01:07, Filip454 pisze: GIMP jest darmowy, a oferuje naprawdę duże możliwości. Mało mu brakuje do tego 1:1. Myślę, że chyba problemem jest to, że ludzie tworzący darmowe aplikacje, często nie chcą jej upodabniać do softu "proprietary", "bo tak". Mają po prostu swoje twarde zasady i GUI, których nie chcą zmienić/upodobnić do płatnej konkurencji i ich nie zmienią, vide: Richard Stallman. -- Filip454 [filip454.newsgroups@gmail.com] |
|
Data: 2019-05-30 18:16:10 | |
Autor: Marcin Debowski | |
Artykuł: Historia edycji tekstu w Polsce, czyli jak piraci sami na siebie ukręcili stryczek | |
On 2019-05-30, Szyk Cech <szykcech@spoko.pl> wrote:
W dniu 30.05.2019 o 18:20, Filip454 pisze:[..] Moim zdaniem w wielu "darmowych" projektach często zawodzi dział marketingu, który powinien zabiegać o wsparcie użytkowników, firm i instytucji państwowych - gdyż jeśli chcemy by to czego używamy, co uważamy za dobre, trwało i rozwijało się, to nie ma cudów - trzeba płacić. A lepiej płacić niewiele niż spuszczać się z tysięcy jakiemuś M$ czy Apple. Dofinansowe projektów to jedna rzecz, ale to co je kładzie w temacie firm (głowna siła napędowa programow w okolicach "biuro"), to najczęściej brak odpowiedniego wsparcia ("support'u"). Jak jeszcze jest mała firma to sobie wyszuka po sieci w faqach i innych. Większe nie zaadoptują żadnego programu na poziomie korpo bez w miarę rzetelnego wsparcia (telefon/email). -- Marcin |
|
Data: 2019-05-30 18:42:18 | |
Autor: Szyk Cech | |
Artykuł: Historia edycji tekstu w Polsce, czyli jak piraci sami na siebie ukręcili stryczek | |
W dniu 30.05.2019 o 18:20, Filip454 pisze:
Gdyby istniały darmowe narzędzia, które robią to samo 1:1 z obróbką multimediów, to bez zastanowienia bym z nich korzystał do końca ich istnienia :) Myślisz, że skoro jest "darmowy" to fer jest używać go bez płacenia?!? Moim zdaniem nie. Bo napisanie go to tytaniczna praca - nie dość, że trzeba projektować złożone algorytmy, to jeszcze trzeba walczyć z różnymi bibliotekami i innymi narzędziami które działają w różny sposób i czasem mają błędy. Od jakiegoś czasu ja staram się płacić również za programy "darmowe" i "darmowe" serwisy internetowe - oczywiście jak widzę w tym jakiś duży sens - bo byle czego nie wspieram. By podać jakieś przykłady, to w ostatnim roku wsparłem: Kubuntu, Zorin, Wikipedia.org, Kresy.pl, phoronix.com Może nie wydałem majątku, ale dołożyłem się. Poza tym chcę by wychodziła polskojęzyczna literatura fachowa, dlatego prenumeruję Programista i Linux Magazine. Moim zdaniem w wielu "darmowych" projektach często zawodzi dział marketingu, który powinien zabiegać o wsparcie użytkowników, firm i instytucji państwowych - gdyż jeśli chcemy by to czego używamy, co uważamy za dobre, trwało i rozwijało się, to nie ma cudów - trzeba płacić. A lepiej płacić niewiele niż spuszczać się z tysięcy jakiemuś M$ czy Apple. |
|
Data: 2019-06-11 03:11:22 | |
Autor: Smok Eustachy | |
Artykuł: Historia edycji tekstu w Polsce, czyli jak piraci sami na siebie ukręcili stryczek | |
W dniu 30.05.2019 o 18:42, Szyk Cech pisze:
/../ Myślisz, że skoro jest "darmowy" to fer jest używać go bez płacenia?!? Tak |
|
Data: 2019-06-11 05:37:16 | |
Autor: Szyk Cech | |
Artykuł: Historia edycji tekstu w Polsce, czyli jak piraci sami na siebie ukręcili stryczek | |
W dniu 11.06.2019 o 03:11, Smok Eustachy pisze:
W dniu 30.05.2019 o 18:42, Szyk Cech pisze: To egoistyczne a po drugie nieperspektywiczne (bo bez wsparcia maleją szanse na kontynuację projektu). |
|
Data: 2019-05-30 19:25:21 | |
Autor: Filip454 | |
Artykuł: Historia edycji tekstu w Polsce, czyli jak piraci sami na siebie ukręcili stryczek | |
W dniu 2019-05-30 o 18:42, Szyk Cech pisze:
Myślisz, że skoro jest "darmowy" to fer jest używać go bez płacenia?!? Skąd takie przypuszczenie? A kto Ci broni przelać datek?!? Może nie wydałem majątku, ale dołożyłem się. Ja wsparłem Web Archive, gdyż sam jedno tam prowadzę, dość obszerne. Szkoda byłoby, gdyby tak użyteczny serwis padł. Robią niesamowitą robotę (ich roboty webowe też), aczkolwiek też nie był to majątek i raczej jednorazowa wpłata (co nie wyklucza dalszych). Moim zdaniem w wielu "darmowych" projektach często zawodzi dział marketingu, który powinien zabiegać o wsparcie użytkowników, firm i instytucji państwowych - gdyż jeśli chcemy by to czego używamy, co uważamy za dobre, trwało i rozwijało się, to nie ma cudów - trzeba płacić. Niby tak, ale popatrz co się stało z Firefoxem. Według mnie, ta przeglądarka ma niewiele wspólnego z darmowym, w 100% niezależnym oprogramowaniem. Zawsze za wsparciem firm i instytucji rządowych, stoi poświęcenie tej niezależności. A lepiej płacić niewiele niż spuszczać się z tysięcy jakiemuś M$ czy Apple. Czasem niestety nie ma innego wyboru. -- Filip454 [filip454.newsgroups@gmail.com] |
|
Data: 2019-06-13 07:17:08 | |
Autor: Emru | |
Artykuł: Historia edycji tekstu w Polsce, czyli jak piraci sami na siebie ukręcili stryczek | |
WÂ dniu Thu, 23 May 2019 16:58:59 +0200, u?OEytkownik Filip454 napisa?:
Macie jakieś szersze doświadczenia z różnymi edytorami tekstu, czy VIM, od biedy LibreOffice jak bardzo potrzebuję |