Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Artysta jak jego tatuaże.

Artysta jak jego tatuaże.

Data: 2009-09-19 05:36:46
Autor: cirrus
Artysta jak jego tatuaże.
# Zajrzałem do słowników. Okazało się, że sprawa nie jest taka jasna. Powiadają tam bowiem, że artysta to osoba tworząca (wykonująca) przedmioty materialne, lub utwory niematerialne mające cechy dzieła sztuki. Z kolei dzieło sztuki - to całościowy i syntetyczny wytwór artystyczny o określonym sensie, charakteryzujący się wysokimi walorami estetycznymi (piękno). Poza funkcją estetyczną pełni również inne funkcje (np. wychowawczą, poznawczą, użytkową lub religijną). Jego twórcą jest człowiek - istota wyposażona w specyficzną wrażliwość (bez autora nie ma dzieła sztuki). Produkt ten stara się ukazać za pomocą określonej konwencji (formy) pewną rzeczywistość fizyczną lub psychiczną (treść). Dzieło sztuki ustanawia szczególny wgląd w świat widzialny lub emocjonalny, który może być wynikiem namysłu filozoficznego autora lub spontaniczną reakcją chwili.

Hm. Obawiam się, że sprawa nadal nie jest jasna. Weźmy te walory estetyczne, owo piękno. Jednemu podoba się Matejko, zaś Picasso - to dlań pacykarz, dla drugiego będzie odwrotnie. Jednemu częstochowska rymowanka poezją, drugiemu - tylko Miłosz i Szymborska. Czyżby piękno nie było tedy kategorią obiektywną, a zależało od odbiorcy? Wówczas cała zabawa w definiowanie sztuki, co za tym zaś idzie - artysty, nie ma sensu. Pełnienie funkcji wychowawczej albo poznawczej . Znaczy, podręcznik geografii do klasy V byłby dziełem sztuki? Dziwne.

Nie będę dalej wnikał w subtelności definicyjne; mam bowiem definicję własną. A nawet dwie. Jedna jest oparta na pewnym chwycie matematycznym, mianowicie na zasadzie indukcji. Powiedzmy, mogłoby być tak:
Wisława Szymborska, Cesare Pavarotti, Pablo Picasso, Michał Anioł są artystami
Artystą jest każdy, kogo artysta uważa za artystę.

.. i to jest definicja, do której przyczepić się nie można, logicznie nie do podważenia (pomijając fakt subiektywnego doboru Artystów wyjściowych). Jest tylko pewien problem z p. Peją: trzeba byłoby skonstruować ciąg osób, który na nim by się kończył i zaczynał od którejś z wymienionych osób, i tu widzę pewien kłopot. No, ale to nie mój kłopot.

Druga definicja jest równie - podejrzewam - kłopotliwa dla p. Pei. Wymyślił ją niegdyś mój przyjaciel, który powiadał, że podstawową cechą artysty jest to, iż doskonali on swój talent - niezbywalną cechę artysty -  w ciężkim trudzie. Jeśli coś przychodzi komuś łatwo - na pewno nie jest to sztuka, mawiał. Dlatego nie są artystami pp. Mroczkowie, p. Doda, p. Cichopek i tak dalej. Pan Peja również, bo "rzucać mięchem", nawet z użyciem częstochowskich rymów, nie jest tak trudno, zgódźmy się. Inaczej wierszowanki typu k. k. łba nie urwie będziemy musieli uznać za poematy. Jeśli jednak tę definicję przyjmiemy i pana Peję za jego wyczyny zapudłują - może okazać się, że tworzy on jednak w ciężkim trudzie, wówczas więc stanie się artystą. Może to własnie było jego celem, a  źródłem incydentu - ambicja twórcza? #
Ze strony:
http://bogdan.wordpress.com/2009/09/18/artysta-artystka/

--
stevep

Data: 2009-09-19 08:23:34
Autor: konserwator
Artysta jak jego tatuaże.
co to za spam?

Artysta jak jego tatuaże.

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona