Data: 2013-07-02 02:22:20 | |
Autor: muto2100 | |
Awantura o Gender na KUL..... | |
Poszło o studia, które KUL ma prowadzić z Ośrodkiem Brama Grodzka Teatr NN. Biskup diecezji włocławskiej Wiesław Mering chce od władz uniwersytetu wyjaśnień. I zapowiada, że sprawą zajmie się Konferencja Episkopatu Polski
Chodzi o studia "teksty kultury i animacja sieci", które ruszą w nowym roku akademickim. Wspólnie ze specjalistami z Ośrodka Brama Grodzka - Teatr NN mają je prowadzić naukowcy z Instytutu Filologii Polskiej KUL. Studenci uczyć się będą o wykorzystaniu internetu w szeroko pojętej kulturze. W tym właśnie mają im pomóc pracownicy Teatru NN, który - choć rozpoczął swoją działalność od upamiętniania żydowskiego dziedzictwa Lublina - dziś realizuje wiele innych projektów kulturalnych, w tym dotyczących np. multimedialnych przewodników po mieście czy wirtualnych makiet Lublina. Bo Krzywonos była idolką feministek Awantura o nowy kierunek rozpoczęła się przed miesiącem, gdy ultrakatolicki portal Polonia Christiana pch24.pl wykrył w programie studiów wykład "gender: feminizm, queer studies, men's studies". REKLAMA "Nazwa wykładu intryguje - napisał dziennikarz portalu. - Gender to przecież nowa, lewacka ideologia, która traktuje płeć jako role, cechy i zachowania, które są kształtowane przez społeczeństwo i kulturę, nie zaś przez biologię i tradycję". Ale to nie wszystko. Portal odkrył też, że Ośrodek Brama Grodzka Teatr NN ma związki z Klubem "Krytyki Politycznej" w Lublinie. Tomasz Pietrasiewicz, twórca ośrodka, na łamach "Krytyki" wypowiadał się pozytywnie na temat manifestacji Kolorowa Niepodległa, która przed dwoma laty została zorganizowana w Warszawie w kontrze przeciwko Marszowi Niepodległości. Ośrodek wspólnie z "Krytyką" zorganizował też spotkanie z Agnieszką Wiśniewską, biografką Henryki Krzywonos, która "do niedawna była idolem środowisk feministycznych". Publikacja poruszyła czytelników pch24.pl. Kilka przykładowych komentarzy: * "Wystawianie młodego - nie do końca ukształtowanego - człowieka na 'grząski grunt' zepsutej nauki (gender jest nie do przyjęcia w nauce katolickiej) jest głupotą, a nie objawem myślenia". * "Znam księdza, który zaangażował się - aby poznać !!! - ruch feministyczny i... dziś ma gromadkę dzieci i domek z 'żoną' na peryferiach pięknego starego polskiego grodu. Czy trzeba zabić, aby wiedzieć, że to grzech ciężki?". * "Odebrać KUL miano 'katolicki'". * "A co na to episkopat, a zwłaszcza abp z Lublina? Ani grosza na zwietrzałą sól z KUL-u!". * "Szatan atakuje w newralgicznych miejscach". Biskup chce wyjaśnień We wtorek głos w sprawie zabrał biskup włocławski Wiesław Mering. Na stronie jego diecezji pojawił się list do ks. prof. Antoniego Dębińskiego, rektora KUL, w którym Mering "uprzejmie prosi o pilne wyjaśnienie sprawy" wykładu "gender: feminizm, queer studies, men's studies". Chce też odpowiedzi na pytanie, czy program został przygotowany we współpracy z ośrodkiem Brama Grodzka Teatr NN, czyli "środowiskiem bliskim 'Krytyce Politycznej' i skrajnej lewicy". Biskup zawiadamia w końcu rektora, że chce poruszyć tę sprawę na najbliższym zebraniu Konferencji Episkopatu Polski w Krakowie. Abp Stanisław Budzik, metropolita lubelski i jednocześnie Wielki Kanclerz KUL, nie zamierza komentować sprawy - taką informację przekazał nam wczoraj jego rzecznik ks. Krzysztof Podstawka. - Pismo jest przecież adresowane do rektora KUL - stwierdził. Wykład zostaje Co na to rektor KUL ks. prof. Antoni Dębiński? Nie zamierza wycofać wykładu. We wtorek otrzymaliśmy jego oświadczenie: "Zgodnie z katolickim charakterem uczelni podejmujemy badania naukowe nad współczesnymi zjawiskami kulturowymi, a wśród nich także badania nad ideologią 'gender'. Wyniki tych badań prezentowane są w ramach konferencji naukowych i wykładów monograficznych. Obowiązkiem uniwersytetu, zwłaszcza uniwersytetu katolickiego, jest analizowanie ważnych wątków dyskursu publicznego w sposób zorganizowany i usystematyzowany. W ten sposób przygotowujemy naszych studentów do krytycznego i dojrzałego uczestniczenia w życiu społecznym". |
|