Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Awantura w toruńskim PiS. Co na to kurdupel?

Awantura w toruńskim PiS. Co na to kurdupel?

Data: 2012-03-19 22:02:54
Autor: Przemysław W
Awantura w toruńskim PiS. Co na to kurdupel?
Czy Zbigniew Girzyński ostatecznie zostanie szefem PiS w okręgu toruńsko-włocławskim? Według informacji "Gazety", obserwatorzy z centrali partii podejrzewają, że w głosowaniu nad jego kandydaturą brali udział nieuprawnieni działacze. Jeśli to się potwierdzi, mogą być nowe wybory
Startujący z rekomendacją Jarosława Kaczyńskiego poseł Girzyński w niedzielę został szefem toruńsko-włocławskiego PiS-u. Potrzebował 183 głosów, zdobył ich 185. Aż 170 członków partii było jego kandydaturze przeciwnych. Elekcja odbyła się za zamkniętymi drzwiami w sali konferencyjnej toruńskiego hotelu Bulwar. Dziennikarze wiedzą tyle, ile powiedzieli im - oficjalnie lub nie - uczestnicy zjazdu. Na przykład o tym, że samo liczenie głosów trwało 4 godziny i pojawiły się wątpliwości proceduralne.

Po elekcji odbierający gratulacje Girzyński przedstawiał plany partii na przyszłość. O kontrowersjach rozmawiać nie chciał.


Wyborom przypatrywało się dwóch przedstawicieli centralnego biura organizacyjnego partii: Mariusz Chłopik i Paweł Szrot. "Gazeta" dowiedziała się nieoficjalnie, że w sporządzonej notatce zgłosili zastrzeżenia co do ich przebiegu. Mieli napisać, że niektórzy delegaci dostali mandaty, chociaż zostali dopisani do listy uprawnionych do głosowania już po jej zamknięciu, bez uzgodnienia z zespołem wyborczym. Obaj odmówili rozmowy na ten temat, odsyłając nas do posła Joachima Brudzińskiego, szefa komitetu wykonawczego PiS. Na jego biurko - poza notatką obserwatorów - trafi też wniosek od delegatów o unieważnienie zjazdu. - Jestem dziś w Szczecinie, gdy przyjadę do Warszawy zapoznam się z wnioskiem i przedstawię swoją rekomendację radzie politycznej PiS - powiedział nam w poniedziałek Brudziński.

Inicjatorem wniosku był Jarosław Chmielewski, radny z Włocławka. W niedzielę po wyjściu z sali wydawał się zdziwiony, że dziennikarze chcą z nim rozmawiać. W końcu potwierdził, że domaga się unieważnienia zjazdu, ale "to wewnętrzna sprawa partii".

Chmielewski jest kojarzony z posłem z Włocławka Łukaszem Zbonikowskim, dotychczasowym szefem PiS w regionie. Dla nikogo nie było tajemnicą, że parlamentarzysta chciał na fotelu pozostać. Oficjalnie w wyborach nie startował, bo nie dostał rekomendacji od Kaczyńskiego. Kandydatura Zbonikowskiego można było jednak zgłosić, gdyby delegaci nie poparli Girzyńskiego. W niedzielę włocławski poseł szybko wyszedł z sali. - Co tu komentować? - rzucił czekającym na niego dziennikarzom.

Dwie godziny później jego biuro prasowe rozesłało komunikat: "zjazd prawdopodobnie zostanie powtórzony". Zbonikowski ujawnił, że tylko z Torunia do listy uprawnionych do głosowania w ostatniej chwili zostało dopisanych 17 osób. To mogło zaważyć na wyniku wyborów. Poseł napisał też, że obserwatorzy z centrali (a więc, jak ustaliliśmy - Chłopik i Szrot) "formułują wniosek (...) o unieważnienie wyborów".

Europoseł Ryszard Czarnecki, jednocześnie członek rady politycznej PiS, był najwyższym rangą działaczem partii obecnym na niedzielnym zjeździe. - Decyzja o tym, czy wybory zostaną powtórzone zapadnie najwcześniej na przełomie marca i kwietnia - powiedział w poniedziałek "Gazecie".

Na temat ewentualnych nieprawidłowości Czarnecki ma swoje własne zdanie. - Ale najpierw podzielę się nim z prezesem Jarosławem Kaczyńskim - zapowiada.

Kontrowersje związane z tym, kto może a kto nie może głosować, pojawiły się jeszcze przed rozpoczęciem obrad. Przed wejściem na salę grupa działaczy w pośpiechu opłacała zaległe składki członkowskie. Podobno powstał spór o to, czy nie robią tego za późno. Toruńscy działacze w zakulisowych rozmowach narzekali na brak komunikacji w tym zakresie. Nieporozumienia miały się wkraść na linii Toruń-Włocławek-Warszawa.

Girzyński nadal nie komentuje ani przebiegu wyborów, ani sprawy ich ewentualnego powtórzenia.

- Powiem tylko, że zjazd był w całości, od początku do końca, przygotowany przez ustępującego prezesa zarządu okręgu PiS, którym był poseł Łukasz Zbonikowski - podkreśla.

Zbonikowski w ogóle odmawia rozmowy z "Gazetą" na ten temat.

Jeżeli wybory trzeba będzie powtórzyć, znów może dojść do starcia zwolenników obu posłów. Przed ostatnią elekcją do Sejmu obaj walczyli o jak najwyższe miejsce na liście wyborczej. Pogodził ich wtedy były wiceminister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski, któremu Kaczyński przyznał "jedynkę" i wprowadził do Sejmu. Kilka tygodni temu w PiS-ie mówiono o nim także jako o potencjalnym kandydacie na szefa partii w regionie. Teraz pojawiły się spekulacje, że i Girzyńskiemu, i Zbonikowskiemu może zabraknąć poparcia, a wówczas temat kandydatury Ardanowskiego powróci. Sam zainteresowany zapowiedział w poniedziałek, że porozmawia z "Gazetą", jak tylko skończy spotkanie. Potem przez resztę dnia nie odbierał telefonów lub jego numer był zajęty.



Więcej... http://torun.gazeta.pl/torun/1,48723,11374141,Awantura_w_torunskim_PiS__Co_na_to_Kaczynski_.html#ixzz1pbBOQDxv



Przemek

--

"Kto nas będzie uczył moralności?! Tadeusz Rydzyk obsługujący kadzielnice kłamstwa i nienawiści?!
 Czy ci, którzy utrzymają kontakt z podejrzanym o szmalcownictwo Kobylańskim?!"

Awantura w toruńskim PiS. Co na to kurdupel?

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona