Grupy dyskusyjne   »   pl.misc.samochody   »   Awryjność nowych diesli - ile w tym prawdy

Awryjność nowych diesli - ile w tym prawdy

Data: 2009-03-19 14:34:52
Autor: złoty
Awryjność nowych diesli - ile w tym prawdy
Agent pisze:
Jako, ze co jakiś czas pojawia się temat w stylu: " jakie to nowe diesle są drogie" proponuję wyjaśnić tą sprawe. Wielu użytkowników LPG i NoPB mówi że naprawy są drogie (no i niestety są). Faktycznie ja mam 2 diesla i nic sie nie zepsuło. Jak to w końcu jest -bo tylko słyszy się że "koledze padła dwumasa a u mnie w pracy..".  Proponuje wpisać komu co sie popsuło, w jakim silniku i przebiegu (pewnym lub przynajmniej potwierdzonym książką) bo to że coś się popsuje po 300- 500 tys km to dla mnie normalne.

np. Nissan Qashqai - szlag trafił filtr cząstek stałych (przebieg ok. 23 tys.km). Auto na gwarancji lecz gwarancja ponoć tego nie obejmuje (a przynajmniej tak twierdzi serwis). Coś marudzą o koniecznym "przedmuchiwaniu co jakiś czas" (czytaj: przejechaniem się dłuższy czas z prędkością pow. 70 km/h) co jest dość komiczne, gdyż auto głównie jeździ "na trasach" (m.in. po "zachodnich" autostradach) i z prędkościami sporo większymi. Szacunkowy koszt naprawy wg serwisu: ok. 6 tys. pln. Prawdopodobnie sprawa skończy się w sądzie.

Problem jednak nie dotyczy tylko tego modelu lecz wielu nowszych diesli (o dziwo w wątku tym wielu opowiada o starszych silnikach, które niewiele mają wspólnego z "nowymi dieslami"). Jak nie lubię "autośmiecia" to w dość prosty sposób opisali to tu:
http://www.auto-swiat.pl/wydania,Klopotliwy-filtr-czastek-stalych,23122,1.html

O problemach z dwumasówkami, CR itd wspominano już wielokrotnie i faktycznie są one dość częste. Choć oczywiście znajdą się i tacy, których ten problem być może nie dotknie i będę się cieszyć wieloletnią bezawaryjną eksploatacją ale.. to raczej będą wyjątki potwierdzające regułę (czego oczywiście wszystkim posiadaczom nowoczesnych diesli życzę).
Przez producentów nie jest to jednak postrzegane jako specjalny problem, gdyż obecnie nie przejmują się czy auto zrobi te 500-700 tys. km do naprawy głównej. Z ich punktu widzenia najlepiej by się za 5-7 lat rozleciało :) Jak ten trend będzie się dalej utrzymywał dojdziemy do etapu "aut-jednorazówek" co.. wcale nie jest takie odległe, gdyż w odróżnieniu od starszych aut, które można było prawie w nieskończoność naprawiać czy reanimować (jak to mówią niektórzy) ciekaw jestem komu będzie się opłacało naprawiać obecnie produkowane auta za parę/parenaście lat. Samemu coraz mniej można naprawić a serwis i części (a coraz częściej: moduły) drogie.

Co by nie mówić: moim zdaniem nowoczesne diesle są coraz gorsze, coraz bardziej awaryjne i coraz droższe w naprawach. Za to mają coraz więcej KM pod maską (dostosowując się do oczekiwań klientów, którzy z jakiegoś powodu pragną wyścigowego diesla).

I jeszcze jedno: co do "sztuczek" dotyczących wrażeń lepszego przyśpieszania diesli o których ktoś tu wspomniał. Otóż jedną z głównych "sztuczek" jest stosowanie przez większość czy może nawet wszystkich producentów innych skrzyń biegów (dotyczy skrzyń manualnych, gdyż nie interesowałem się automatami). Nie jest to nowość co prawda, lecz początkowo sens miało zupełnie inny - miało pozwalać "wołom roboczym" (którymi diesle były przez długi czas) w ogóle się rozpędzać (zwłaszcza w autach/pojazdach użytkowych). Dotyczyło to zwykle pierwszych 2-3 biegów, które najczęściej były sporo "krótsze" od ich benzynowych odpowiedników. Efektem ubocznym jest odczucie "niezwykłego przyśpieszenia" :) Wystarczy jednak do diesla założyć skrzynię biegów z odpowiednika benzynowego i możemy się mocno zdziwić jeśli chodzi o to "przyśpieszanie". Za to - nasz diesel będzie jeszcze bardziej oszczędny.

...to tyle z mojej strony. Ależ się rozpisałem.

pzdr
A.

Awryjność nowych diesli - ile w tym prawdy

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona