Data: 2011-12-01 13:41:10 | |
Autor: J.F | |
B767 na EPWA - raport wstepny | |
UĹźytkownik "KiloSierra" napisaĹ w wiadomoĹci grup
http://www.transport.gov.pl/files/0/30680/20111400RW.pdf No to chyba wiemy prawie wszystko. Ciekaw jestem tylko za co odpowiada ta instalacja C, i czy lot nad oceanem byl uzasadniony. Zakladam ze skoro komisja nie wspomniala, to procedura nic o bezpiecznikach nie mowila. Choc w sumie - jak juz maja w kokpicie i probuja godzine podwozie wypuscic, to moze by i mogli rzucic okiem. Okolice tego peknietego weza nie powinny byc spryskane plynem ? Pasazerom nalezy chyba pogratulowac - 220 osob przez 4 wyjscia w czasie 90s - niezly wynik :-) A tak swoja droga to na czym sie oparl ten samolot przy ladowaniu ? Wyglada ze na silnikach, ale one z kolei jakby prawie nie uszkodzone, a to przeciez 160 ton. Maja tam jakies plozy czy wzmocnienia zeby to przezyc ? J. |
|
Data: 2011-12-01 14:05:36 | |
Autor: KiloSierra | |
B767 na EPWA - raport wstepny | |
W dniu 11/12/01 13:41, J.F pisze:
UĹźytkownik "KiloSierra" napisaĹ w wiadomoĹci grup tak Zakladam ze skoro komisja nie wspomniala, to procedura nic o z zapisow CVR wiadomo, ze sprawdzali bezpieczniki Okolice tego peknietego weza nie powinny byc spryskane plynem ? przeciez sa - widac Pasazerom nalezy chyba pogratulowac - 220 osob przez 4 wyjscia w na tyle sa projektowane wyjscia i tyle to powninno mniej wiecej zajac. ale fakt faktem - poszlo bardzo dobrze A tak swoja droga to na czym sie oparl ten samolot przy ladowaniu ? na obudowie silnikow gwoli scislosci a nie na silnikach obudowy sa wzmacniane i z natury rzeczy maja ksztalt "plozy" ;) ciekawe jak sworznie i mocowanie sworzni gondola/skrzydlo |
|
Data: 2011-12-01 14:29:36 | |
Autor: Robert WaĹkowski | |
B767 na EPWA - raport wstepny | |
UĹźytkownik "KiloSierra" z zapisow CVR wiadomo, ze sprawdzali bezpieczniki I ten jedyny wystajÄ cy nie wzbudziĹ podejrzeĹ? MoĹźe ktoĹ jak odkurzaĹ dywaniki to go zahaczyĹ? ;-) Robert |
|
Data: 2011-12-01 14:44:35 | |
Autor: Robert WaĹkowski | |
B767 na EPWA - raport wstepny | |
Co to jest, do czego sĹuĹźy:
"ogranicznik przeciÄ Ĺźeniowy alternatywnego systemu podwozia"? Robert |
|
Data: 2011-12-01 23:56:09 | |
Autor: Robert WaĹkowski | |
B767 na EPWA - raport wstepny | |
UĹźytkownik "Robert WaĹkowski Co to jest, do czego sĹuĹźy: Tak sam sobie odpowiadam. :-) MoĹźe to rodzaj sprÄĹźyny? Jeden silnik elektryczny awaryjnego opuszczania napÄdza trzy podwozia. Gdyby ktĂłreĹ siÄ zaciÄĹo to reszta siÄ otworzy. Robert |
|
Data: 2011-12-02 19:36:52 | |
Autor: J.F | |
B767 na EPWA - raport wstepny | |
UĹźytkownik "Robert WaĹkowski" napisaĹ w wiadomoĹci grup dyskusyjnych:jb90ne$n78$1@inews.gazeta.pl...
Co to jest, do czego sĹuĹźy: Tak sam sobie odpowiadam. :-) A ma to sens ? Lepiej zeby ladowal na jednym podwoziu czy calkiem bez ? Masz chyba racje http://www.airliners.net/aviation-forums/tech_ops/print.main?id=214247 on the 767 the crushable cores are defiantly used on the main gears. I think they are also used on the nose but I'm not certain. The core is there so that a malfunction of one alternate extend cable will no prevent the other from working. J. |
|
Data: 2011-12-02 19:59:04 | |
Autor: Bogdan Idzikowski | |
B767 na EPWA - raport wstepny | |
UĹźytkownik "J.F" <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisaĹ w wiadomoĹci news:jbb5s8$qeo$1inews.gazeta.pl... UĹźytkownik "Robert WaĹkowski" napisaĹ w wiadomoĹci grup dyskusyjnych:jb90ne$n78$1@inews.gazeta.pl... Mam lepszy pomysĹ. OglÄ daliĹcie z pewnoĹciÄ fakirĂłw indyjskich, ktĂłrzy grajÄ c na fujarce, powodujÄ wysuwanie siÄ jadowitej kobry z koszyka? MoĹźe by takÄ metodÄ zastosowaÄ do awaryjnego wysuwania podwozia? Pilot gra na fujarce, a podwozie automagicznie siÄ wysuwa. |
|
Data: 2011-12-04 23:08:00 | |
Autor: doomin13 | |
B767 na EPWA - raport wstepny | |
Użytkownik "Robert Wańkowski" <robwan@wp.pl> napisał w wiadomości news:jb90ne$n78$1inews.gazeta.pl...
silnik elektryczny otwiera zamki drzwi i podwozia (na 767) a reszta to grawitacyjnie i ped powietrza doomin13 |
|
Data: 2011-12-04 23:15:00 | |
Autor: Robert Wańkowski | |
B767 na EPWA - raport wstepny | |
Użytkownik "doomin13" silnik elektryczny otwiera zamki drzwi i podwozia (na 767) a reszta to grawitacyjnie i ped powietrza To nie ma tam ręcznego otwierania? Gdzieś piali, że ciągnie się za coś i zwalniają się zamki. Bo patrząc na ten silnik i przekładnię to jakoś sobie nie wyobrażam ręcznego uwolnienia zamków. Robert |
|
Data: 2011-12-04 23:17:27 | |
Autor: doomin13 | |
B767 na EPWA - raport wstepny | |
w 737 jest reczne zrywanie zamkow
w 767 juz nie doomin13 Użytkownik "Robert Wańkowski" <robwan@wp.pl> napisał w wiadomości news:jbgreb$f4t$1inews.gazeta.pl...
|
|
Data: 2011-12-08 17:03:35 | |
Autor: Sebastian Kaliszewski | |
B767 na EPWA - raport wstepny | |
Robert Wańkowski wrote:
Nie ma. A w zasadzie to w pierwszych paru egzemplarzach przeznaczonych dla 3-osobowej załogi było. Ale w 2-os kokpicie nie ma i już. Bo patrząc na ten silnik i przekładnię to jakoś sobie nie wyobrażam ręcznego uwolnienia zamków. Technicznie się dawało -- w (nielicznej) wczesnej wersji 3os było. pzdr \SK -- "Never underestimate the power of human stupidity" -- L. Lang -- http://www.tajga.org -- (some photos from my travels) |
|
Data: 2011-12-01 17:24:44 | |
Autor: J.F | |
B767 na EPWA - raport wstepny | |
UĹźytkownik "KiloSierra" napisaĹ w wiadomoĹci
W dniu 11/12/01 13:41, J.F pisze: Zakladam ze skoro komisja nie wspomniala, to procedura nic o z zapisow CVR wiadomo, ze sprawdzali bezpieczniki Dlaczego nie jest to napisane w raporcie ? No chyba ze jest .. na ktorej stronie ? Okolice tego peknietego weza nie powinny byc spryskane plynem ?przeciez sa - widac Nie widac. Zakladam ze tam co najmniej pare litrow tego plynu musialo wyplynac - powinno byc kompletnie zarzygane. Pasazerom nalezy chyba pogratulowac - 220 osob przez 4 wyjscia wna tyle sa projektowane wyjscia i tyle to powninno mniej wiecej zajac. Skok na dmuchany trap w poltorej sekundy ... nikt sie nie zawahal ani chwili .. A tak swoja droga to na czym sie oparl ten samolot przy ladowaniu ? na obudowie silnikow gwoli scislosci a nie na silnikach Obudowa, przynajmniej ta zewnetrzna, to z cienkiej blaszki, i na pewno nie wytrzyma takiego nacisku. Zreszta jak widac cale pierscienie sie poprzestawialy - co mnie troche dziwi, bo znaczy ze w miare solidne te blaszki, ze sie nie pogiely tylko na zlaczach puscily.. Chyba ze masz na mysli korpus wlasciwy silnika. J. |
|
Data: 2011-12-01 19:39:33 | |
Autor: KiloSierra | |
B767 na EPWA - raport wstepny | |
W dniu 11/12/01 17:24, J.F pisze:
1sza strona 3ci wiersz............................ |
|
Data: 2011-12-01 19:55:24 | |
Autor: GW | |
B767 na EPWA - raport wstepny | |
1sza strona napisanie jest bardzo niejednoznacznie więc uznać nie mogę GW |
|
Data: 2011-12-01 23:07:06 | |
Autor: J.F. | |
B767 na EPWA - raport wstepny | |
Dnia Thu, 1 Dec 2011 19:55:24 +0100, GW napisał(a):
1sza stronanapisanie jest bardzo niejednoznacznie więc uznać nie mogę O ktorym raporcie Wy piszecie ? Chyba nie o tym http://www.transport.gov.pl/files/0/30680/20111400RW.pdf pierwsza strona 3ci wiersz to chyba "Status: ..." J. |
|
Data: 2011-12-01 19:56:17 | |
Autor: /dev/SU45 | |
B767 na EPWA - raport wstepny | |
Nie widac. ZdÄ ĹźyĹo ĹcieknÄ Ä, pÄd powietrza wywiaĹ. Przy takich awariach strumieĹ pĹynu jest zwykle wÄ ski. Kolega-mechanik opowiadaĹ Ĺźe na szkoleniach bardzo ostrzegajÄ Ĺźe to duĹźe niebezpieczeĹstwo przy serwisie - odcina Ĺapy jak brzytwÄ . Jak siÄ wykryje wyciek to trzeba siÄ wycofaÄ tÄ samÄ trasÄ jakÄ siÄ wlazĹo w jakiĹ zakamarek. |
|
Data: 2011-12-04 23:06:40 | |
Autor: doomin13 | |
B767 na EPWA - raport wstepny | |
Użytkownik "KiloSierra" <foru@10g.pl> napisał w wiadomości news:4ed77b9d$0$8461$65785112news.neostrada.pl... na obudowie silnikow gwoli scislosci a nie na silnikach a co to jest "obudowa silnika" mowisz o cinkosciennej owiewce ktora ma za zadania jedynie obudowanie aerodynamiczne i tyle te "plozy" magiczne to dol polowek rewersu i tyle ewentualnie troche przeniosla tez obudow a wlotu silnika pozdr doomin13 |
|
Data: 2011-12-01 16:21:43 | |
Autor: Jarosław Sokołowski | |
B767 na EPWA - raport wstepny | |
Pan J.F napisał:
Pasazerom nalezy chyba pogratulowac - 220 osob przez 4 wyjscia Jak MediaMarkt ogłasza promocję, to wynik bywa nawet lepszy. A tu motywacja jakby większa. -- Jarek |
|
Data: 2011-12-01 23:23:20 | |
Autor: J.F. | |
B767 na EPWA - raport wstepny | |
Dnia Thu, 1 Dec 2011 16:21:43 +0000 (UTC), Jarosław Sokołowski napisał(a):
Pan J.F napisał: Ale drzwi waskie, a motywacja spada po zobaczeniu 5m do plyty :-) J. |
|
Data: 2011-12-01 22:31:43 | |
Autor: Jarosław Sokołowski | |
B767 na EPWA - raport wstepny | |
Pan J.F. napisał:
Pasazerom nalezy chyba pogratulowac - 220 osob przez 4 wyjscia Ludzie mają motywację nawet do skoku z trzydziestego piętra, i to bez żadnej gumowej pochylni. Tam też nkit się nie zastaniawiał jak duży "czynnik motywujący" zostawia za sobą na pokładzie samolotu. -- Jarek |
|
Data: 2011-12-02 01:50:30 | |
Autor: J.F. | |
B767 na EPWA - raport wstepny | |
Dnia Thu, 1 Dec 2011 22:31:43 +0000 (UTC), Jarosław Sokołowski napisał(a):
Pan J.F. napisał: Ale na pokladzie bylo przytulnie, to na zewnatrz cos sie palilo :-) Chyba przesadzilem z ta wysokoscia - zapomnialem ze nie stal na kolach. http://m.wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,117915,10573443,Byla_stewardessa_LOT___Boeingi_767_jak_starsze_modele.html J. |
|
Data: 2011-12-02 01:18:24 | |
Autor: Jarosław Sokołowski | |
B767 na EPWA - raport wstepny | |
Pan J.F. napisał:
Ale drzwi waskie, a motywacja spada po zobaczeniu 5m do plyty :-)Pasazerom nalezy chyba pogratulowac - 220 osob przez 4 wyjsciaJak MediaMarkt ogłasza promocję, to wynik bywa nawet lepszy. Średnio przytulnie. Wcześniej uprzedzono pasażerów, że może wybuchnąć pożar. Więc jeszcze w powietrzu każdy myślał o tym jak by tu najszybciej sp... A na zewnątrz, w czasie ewakuacji ognia nie było: http://www.airliners.net/photo/LOT-- -Polish/Boeing-767-35D-ER/2012083/L -- Jarek |
|
Data: 2011-12-01 23:28:05 | |
Autor: Robert Wańkowski | |
B767 na EPWA - raport wstepny | |
A co liczbą pasażerów? 220 jak do tej pory podawali? Czy 221 jak w raporcie? Sumarycznie sztuk się zgadza. :-) Robert |
|
Data: 2011-12-01 22:48:30 | |
Autor: Jarosław Sokołowski | |
B767 na EPWA - raport wstepny | |
Pan Robert Wańkowski napisał:
A co liczbą pasażerów? Może osobnik o niejasnym statusie był lotowskim pilotem (o chwilowo wyczerpanym resursie) wracającycm ze Stanów w kabinie pasażerskiej? Wstępnie przeprowadzony spis z natury wykazał 11 ludzi w mundurkach, a dopiero szczegółowy remanent przeprowadzony przez komisję ustalił, że na szychcie było dziesięcioro. -- Jarek |
|
Data: 2011-12-02 14:57:52 | |
Autor: Piotr \"Charvel\" Majka | |
B767 na EPWA - raport wstepny | |
W dniu 2011-12-01 17:21, Jarosław Sokołowski pisze:
Pan J.F napisał: Te 90 sekund to jest maksymalny czas jaki postawiła FAA producentom samolotów na ewakuację pasażerów - niezależnie czy jest to B737, czy A380 i to przy 50% sprawności wszystkich dostępnych wyjść ewakuacyjnych. |
|
Data: 2011-12-02 15:01:40 | |
Autor: Jarosław Sokołowski | |
B767 na EPWA - raport wstepny | |
Pan Piotr "Charvel" Majka napisał:
Pasazerom nalezy chyba pogratulowac - 220 osob przez 4 wyjscia A co właściwie ma jedno do drugiego? -- Jarek |
|
Data: 2011-12-02 16:11:40 | |
Autor: Piotr \"Charvel\" Majka | |
B767 na EPWA - raport wstepny | |
W dniu 2011-12-02 16:01, Jarosław Sokołowski pisze:
A co właściwie ma jedno do drugiego? to, że nie rozumiem 'zachwytu' na 90 sekundową ewakuacją. A380 z blisko 900 osobową obsadą ; testowo, bo testowo; ale poniżej 80 sekund rozładowali i to połową z dostępnych trapów. |
|
Data: 2011-12-02 16:02:28 | |
Autor: Jarosław Sokołowski | |
B767 na EPWA - raport wstepny | |
Pan Piotr "Charvel" Majka napisał:
A co właściwie ma jedno do drugiego? A ja nie rozumiem zachwytu nad mądrością regulacji wydawanych przez FAA. To, że 900 zdrowych ludzi na fajoskiej imprezie w lunaparku ze zjeżdżalniami uwinęło się w 80 sekund, ma się nijak do rzeczywistych sytuacji w czasie wypadków lotniczych. Ten incydent był dość wyjątkowy -- jak to mówią, wszystko dobre, co się dobrze kończy -- ale któż to wiedział w chwili lądowania i ewakuacji. Wśród 220 osób na pokładze zazwyczaj jest kilka takich, co od zmysłów odchodzą nawet w trakcie normalnego lotu, więc jednak pochwały się należą, bo różnie mogło być. Żeby daleko nie szukać, we wrześniu 1993 roku na tym samym Okęciu niemiecki A320 wylądował normalnie na kołach, a po kilkudziesięciu sekundach zdrowo dupnął w ziemny wał. Tyle mniej więcej było czasu na uświadomienie sobie, że tym razem nie będzie jak zwykle, nie podjadą schodki pod aeroplan. Nie wiem ile czasu wtedy zajęła ewakuacja, ale dobrze, że tek krótko, bo po chwili wewnątrz kabiny już był pożar. I nie było to wesołe skakanie na zjeżdżalnie -- ludzie byli połamani, a dwie osoby nie przeżyły wypadku. Jedna tylko dlatego, że zemdlała, nie zdołała się ewakuować i udusiła się dymem -- najwyraźniej słabo znała obowiązujące przepisy ogłoszone przez FAA (no ruszać się żwawo, w półtorej minuty wszyscy mają być na dole, kto tam znowu mdleje). -- Jarek PS A, byłbym zapomniał. Wtedy przyczyną pożaru był wyciek paliwa spowodowany urwaniem silnika przy kontakcie z ziemią. Oni też tego paliwa już nie mieli dużo ze sobą. |
|
Data: 2011-12-02 20:16:18 | |
Autor: J.F | |
B767 na EPWA - raport wstepny | |
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" napisał w wiadomości grup
Pan Piotr "Charvel" Majka napisał: A co właściwie ma jedno do drugiego?to, że nie rozumiem 'zachwytu' na 90 sekundową ewakuacją. A380 z blisko A ja nie rozumiem zachwytu nad mądrością regulacji wydawanych przez FAA. Ale sam przyznajesz ze akurat regulacje to sa madre. Powinni sie ludzie ewakuowac szybko. Tylko nie zawsze im wyjdzie. Ale przynajmniej powinni miec taka mozliwosc. Żeby daleko nie szukać, we wrześniu 1993 roku na tym samym Okęciu niemiecki Chyba wrecz wcale - pasazerowie zapewne nie mieli pojecia co sie dzieje, ot normalne ladowanie i nagle dup. Piloci owszem widzieli, ale czy zdazyli przekazac informacje zalodze kabinowej ? I czy mieli jak przekazac ? Nie wiem ile czasu wtedy zajęła ewakuacja, ale dobrze, że tek krótko, bo Na ich szczescie nie byli powaznie polamani - razem 8 zeber i 5 konczyn - ciekawe ile z tego u zmarlych. A tu dwoje z 4 stewardow/ess od razu stracilo przytomnosc. Jedna tylko dlatego, że zemdlała, nie zdołała się ewakuować i udusiła się Nie dalby rady bo polamal rece i kregoslup. No ale nikt mu nie pomogl i nikt go nie zauwazyl. No i po 2 minutach wybuchl zbiornik, wiec te zalecenia FAA nie sa takie glupie. P.S. "After two minutes from the beginning of the activities on the spot", wiec jak rozumiem mieli wiecej czasu, bo straz chwile musiala jechac. Przynajmniej tyle czasu ze jeden steward odzyskal przytomnosc i wyciagnal pilota ... a swoja droga ciekawe - ocknal sie akurat na czas, czy bylby kolejna ofiara pozostawiona w kabinie. J. |
|
Data: 2011-12-02 23:56:07 | |
Autor: Jarosław Sokołowski | |
B767 na EPWA - raport wstepny | |
Pan J.F napisał:
A co właściwie ma jedno do drugiego?to, że nie rozumiem 'zachwytu' na 90 sekundową ewakuacją. A380 Już raz napisałem, że jedno z drugim nie ma związku. To nie są regulacje dotyczące tego, "jak szybko mają się ewakuować ludzie". To są przepisy dotyczące *sposobu organizacji wnętrza samolotu*, przy których jako parametr pomiarowy występuje czas opuszczcenia kabiny "w warunkach laboratoryjnych". Tylko nie zawsze im wyjdzie. Ale przynajmniej powinni miec taka mozliwosc. Załoga powinna dbać, by w czasie lotu organizacja wnętrza (mierzona wspomnianym parametrem) nie uległa zmianie. Czasem zdarzają się luzacy, co to postanowią na przykład walnąć się w czasie długiej podróży gdzieś w przejściu na dywaniku i choć trochę pokimać w pozycji wyprostowanej. Wtedy są bezwzględnie przeganiani. Żeby daleko nie szukać, we wrześniu 1993 roku na tym samym Okęciu niemiecki A320 wylądował normalnie na kołach, a po kilkudziesięciu Po co do tego załoga kabinowa? Chwalić Boga, nie zdarzyło mi się brać udziału w wypadku lotniczym, ale gdy się działo coś ekstraordynaryjnego, to zawsze informował o tym kapitan. [...A320@WAW...] No i po 2 minutach wybuchl zbiornik, wiec te zalecenia FAA nie sa takie glupie. Ale znowu: nie tego one dotyczą. Gdyby regulowały czas ewakuacji po katastrofie, byłyby tak samo głupie, jak przepis nakazujący zbiornikom wybuchać nie wcześniej niż po 120 sekundach od uderzenia w przeszkodę. -- Jarek |
|
Data: 2011-12-07 13:43:56 | |
Autor: J.F | |
B767 na EPWA - raport wstepny | |
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:slrnjdipcn.o9h.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
Pan J.F napisał: Tylko nie zawsze im wyjdzie. Ale przynajmniej powinni miec takaZałoga powinna dbać, by w czasie lotu organizacja wnętrza (mierzona Bezczelni. Na wysokosci 1000m nikt sie przeciez nie bedzie ewakuowal. Powinni przeganiac dopiero w razie rzeczywistej mozliwosci :-) Żeby daleko nie szukać, we wrześniu 1993 roku na tym samym OkęciuChyba wrecz wcale - pasazerowie zapewne nie mieli pojecia co sie Po co do tego załoga kabinowa? Powinna chyba wiedziec ze zaraz bedzie wielkie dup, po ktorym nalezy wyskakiwac z foteli, oglaszac ewakuacje i spuszczac awaryjne trapy. Chwalić Boga, nie zdarzyło mi się brać Chwalic Boga kapitan mogl o tym poinformowac. A juz nawet tu - jeden wypadku nie przezyl, a przeciez mogli przeciez obaj nie przezyc. A chyba nawet obaj byli bez przytomnosci. I nagle stewardessy zostaja bez informacji - bylo normalne ladowanie, "dup", i co teraz robic ? Jakies krotkie "kod 5" przez glosniki mogl pilot rzucic, na dluzsze konwersacje nie bylo pewnie czasu. Na odbieranie telefonow tez nie. No i po 2 minutach wybuchl zbiornik, wiec te zalecenia FAA nie sa Ale znowu: nie tego one dotyczą. Gdyby regulowały czas ewakuacji po ja tam ich nie znam, ale moze i powinny nakazywac ewakuacje w ciagu 90s (mniejsza o dotrzymanie, ale zaloga ma sie starac) i testowanie zbiornikow czy wytrzymuja 120s. J. |
|
Data: 2011-12-07 13:47:35 | |
Autor: Jarosław Sokołowski | |
B767 na EPWA - raport wstepny | |
Pan J.F napisał:
Czasem zdarzają się luzacy, co to postanowią na przykład walnąć się 1000m, to już bardzo blisko do ewakuacji. A na 10000m, to tak dla porządku ogólnego, żeby się lud do zbytniej swobody i rozpasania nie przyzwyczaił. A także po to, by w czasie turbulencji jeden z drugim szkód nie narobił sobie i innym. Chyba wrecz wcale - pasazerowie zapewne nie mieli pojecia co sie Dobrze by było, żeby pasażerowie też mieli pojęcie i żeby byli przygotowani na nagłe dup. A ponadto żeby wiedzieli, że być może trzeba będzie nagle wyskakiwać z foteli. Do tego pośrednictwo załogi kabinowej nie jest niezbędne. Chwalić Boga, nie zdarzyło mi się brać udziału w wypadku lotniczym, Po dupnięciu, to one już wiedzą co robić. Problem tylko, żeby były w stanie robić. Jakies krotkie "kod 5" przez glosniki mogl pilot rzucic, na dluzsze konwersacje nie bylo pewnie czasu. Na odbieranie telefonow tez nie. Mógł. Ale otwartym tekstem też, jeśli był na to czas. No i po 2 minutach wybuchl zbiornik, wiec te zalecenia FAA nie sa Załoga to się może starać, gdy jakis koleś zadzwoni, że na pokładzie jest bomba. W czasie wypadku, to już żaden przepis w niczym nie pomoże. i testowanie zbiornikow czy wytrzymuja 120s. Wytrzymują w jakich warunkach? Po twardym lądowaniu, po walnięciu w brzozę, w atmosferze wzbogaconej helem, czy jak? Projektowanie samolotów tym się z grubsza różni od projektowania samochodów, że dla tych ostatnich zakłada się, że ze sporym prawdopodobieństwem w okresie eksploatacji pojazd ulegnie wypadkowi. Stąd strefy zgniotu, poduszki powietrzne, ochrona zbiorników paliwa. Z samolotami jest odwrotnie. -- Jarek |
|
Data: 2011-12-07 16:13:04 | |
Autor: J.F | |
B767 na EPWA - raport wstepny | |
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" napisał w wiadomości
Pan J.F napisał: Czasem zdarzają się luzacy, co to postanowią na przykład walnąć się 1000m, to już bardzo blisko do ewakuacji. blisko, ale zdazy sie obudzic. A na 10000m, to tak dla Tern argument przyjmuje ... ale to siedziec powinni zawsze w pasach zapieci. Chyba wrecz wcale - pasazerowie zapewne nie mieli pojecia co siePowinna chyba wiedziec ze zaraz bedzie wielkie dup, po ktorym nalezy Dobrze by było, żeby pasażerowie też mieli pojęcie i żeby byli no powiedzmy ze sa - przed ladowaniem pasy zapinaja, duzo wiecej sie nie zrobi. A ponadto żeby wiedzieli, że być może Ale jak wyskocza za wczesnie to utrudnia zalodze dojscie do drzwi :-) A juz nawet tu - jeden wypadku nie przezyl, a przeciez mogli przeciez Po dupnięciu, to one już wiedzą co robić. Problem tylko, żeby były No coz, nie bylbym taki pewien - wiedza, ale czy rozpoznaja sytuacje ? To dupniecie moglo byc sredniej wielkosci. Jakies krotkie "kod 5" przez glosniki mogl pilot rzucic, na dluzsze Mógł. Ale otwartym tekstem też, jeśli był na to czas. Nie bylo - o tym ze nie da rady dowiedzial sie pare sekund przed uderzeniem :-) No i po 2 minutach wybuchl zbiornik, wiec te zalecenia FAA nie saAle znowu: nie tego one dotyczą. Gdyby regulowały czas ewakuacji po Załoga to się może starać, gdy jakis koleś zadzwoni, że na pokładzie Pomoze, bo zamiast dzwonic do kapitana i pytac sie co robic to moga ewakuacje rozpoczac. i testowanie zbiornikow czy wytrzymuja 120s.Wytrzymują w jakich warunkach? Po twardym lądowaniu, po walnięciu Chyba nie calkiem - cos tam sie jednak zaklada w kwestii bezpieczenstwa. Pasy sa, solidne fotele, wyjscia ewakuacyjne.. J. |
|
Data: 2011-12-07 17:59:42 | |
Autor: Jarosław Sokołowski | |
B767 na EPWA - raport wstepny | |
Pan J.F napisał:
A na 10000m, to tak dla porządku ogólnego, żeby się lud do zbytniej Jeśli chcą się zdrzemnąć, to tak, powinni. Dobrze by było, żeby pasażerowie też mieli pojęcie i żeby byli Jeszcze można głowę na kolanach położyć. No i ogólnie lepiej jest wiedzieć wcześniej niż później, że być może trzeba będzie szybko zmienić lokal. A ponadto żeby wiedzieli, że być może trzeba będzie nagle wyskakiwać Załoga już jest przy drzwiach. Po dupnięciu, to one już wiedzą co robić. Problem tylko, żeby były W tym akurat wypadku kapitan dobrze rozpoznał wielkość dupnięcia. Ale czy wszyscy muszą czekać na jego opinię ad mortum defecatum? Jakies krotkie "kod 5" przez glosniki mogl pilot rzucic, na dluzszeMógł. Ale otwartym tekstem też, jeśli był na to czas. A że *być może* nie darady, to już na kilkadziesiąt sekund przed. Projektowanie samolotów tym się z grubsza różni od projektowania Solidne fotele? To nie PKS, one są przede wszystkim lekkie. Pasy głównie służą do przytrzymania klienta w czasie turbulencji. Kamizelki ratunkwe służą przede wszystkim do... poprawy samopoczucia (ilu pasażerom uratowały życie?). Natomiast nikt do projektu nie przyjmuje założeń takich, że konstrukcja ma wytrzymać na przykład zderzenie ze średniej grubości brzozą. Z samochodami jest odwrotnie. -- Jarek |
|
Data: 2011-12-08 17:23:20 | |
Autor: Sebastian Kaliszewski | |
B767 na EPWA - raport wstepny | |
Jarosław Sokołowski wrote:
Pan J.F napisał: Powiedz w którym przypadku runway overrun lotnicy cokolwiek przekazali dalej...
Nonsens. On wychodził z założenia, że da radę.
Ale są odpowiednio solidne, odpowiednio niepalne, itd... Pasy głównie Ale wytrzymają całkiem sporo. Kamizelki ratunkwe Ależ paru się jak najbardziej znajdzie. ? Natomiast nikt do projektu nie przyjmuje założeń takich, że konstrukcja ma wytrzymać na przykład zderzenie ze średniej grubości brzozą. Ależ jak najbardziej ma np. wytrzymać zderzenie z niezbyt dużym ptakiem. W przypadku "dekompozycji" turbiny pojedynczy znaczny fragment (1 z 3) po trafieniu w samolot (2 pozostałe zwykle nie trafiają bo rozpryskuje się toto zwykle równomiernie) nie powinien pozbawić go możliwości lotu. Kadłub powinien być tak zaprojektowany, żeby ogień nie wnikał od razu do wnętrza (jeśli kadłub nie jest zniszczony a tylko na zewnątrz jest "normatywny") pożar to ogień ma pozostać na zewnątrz tyle a tyle. Tak to są wszystko wymagania dla samolotów. Z samochodami jest odwrotnie. Nie jest. Wymaganie crashtestów normami państwowymi to w ogóle nowość -- wcześniej to był jeden z marketingowych parametrów. pzdr \SK -- "Never underestimate the power of human stupidity" -- L. Lang -- http://www.tajga.org -- (some photos from my travels) |
|
Data: 2011-12-08 17:12:17 | |
Autor: Jarosław Sokołowski | |
B767 na EPWA - raport wstepny | |
Pan Sebastian Kaliszewski napisał:
Powiedz w którym przypadku runway overrun lotnicy cokolwiek przekazali Jak już wspomniałem, nie dane mi było uczestniczyć, więc nie powiem. Nie bylo - o tym ze nie da rady dowiedzial sie pare sekund przed uderzeniem :-)A że *być może* nie darady, to już na kilkadziesiąt sekund przed. Nie znam gościa, ale będe go bronił. Sądzę, że nie był to żaden debeściak, tylko rozsądny pilot cywilny. Więc nie wychodził. Solidne fotele? To nie PKS, one są przede wszystkim lekkie.Ale są odpowiednio solidne, odpowiednio niepalne, itd... Odpowiednio. Fotel do katapultowania też jest solidny. Odpowiednio. Pasy głównie służą do przytrzymania klienta w czasie turbulencji.Ale wytrzymają całkiem sporo. Zastanawiam się z czego by je trzeba zrobić, żeby nie wytrzymywały. Kamizelki ratunkwe służą przede wszystkim do... poprawy samopoczucia Paru. Też tak to oceniam. Szkoda, że są to osoby nieznane, bo taki niecodzienny przypadek, to musi być ciekawa sprawa. Natomiast nikt do projektu nie przyjmuje założeń takich, że konstrukcja Nie wytrzymuje. W przypadku "dekompozycji" turbiny pojedynczy znaczny fragment (1 z 3) po Niestety nasze polskie doświadczenia wskazują, że pozbawia. Kadłub powinien być tak zaprojektowany, żeby ogień nie wnikał od razu A jednocześnie konstrukcja kadłuba jest najlżejsza z możliwych na danym etapie rozwoju technologii. Ten "normatywny czas ognioodporności" raczej wynika z konstrukcji, a nie jest wstępnie założonym parametrem. Tak to są wszystko wymagania dla samolotów. Niektórzy to też nazywają "marketingowymi parametrami". Z samochodami jest odwrotnie. Z półwieku temu amerykański samochód musiał być zrobiony tak, by mu się nic nie stało przy uderzeniu w mur z małą prędkością (bodajże 3mph). Wszyscy wiedzą, że francuski samochód ma mocniejszy zderzak niż niemiecki, bo Francuz nie widzi nic złego w rozpychaniu się przy parkowaniu na ulicy, Niemiec zaś na swój wagen chucha i dmucha, do głowy mu nie przyjdzie, by świadomie doprowadzić do kontaktu swojego pojazdu z czymkolwiek. -- Jarek |
|
Data: 2011-12-09 01:03:39 | |
Autor: J.F | |
B767 na EPWA - raport wstepny | |
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" napisał w wiadomości
Nonsens. On wychodził z założenia, że da radę.Nie bylo - o tym ze nie da rady dowiedzial sie pare sekund przedA że *być może* nie darady, to już na kilkadziesiąt sekund przed. Nie znam gościa, ale będe go bronił. Sądzę, że nie był to żaden No jak nie wychodzil - przesmarowal podejscie, ale zamiast rozsadnie sie przyznac do bledu, dodac gazu i odleciec, to probowal siadac. Zastanawiam się z czego by je trzeba zrobić, żeby nie wytrzymywały.Pasy głównie służą do przytrzymania klienta w czasie turbulencji.Ale wytrzymają całkiem sporo. Przecietne paski od spodni duzo nie wytrzymuja :-) Paru. Też tak to oceniam. Szkoda, że są to osoby nieznane, bo takiKamizelki ratunkwe służą przede wszystkim do... poprawy samopoczuciaAleż paru się jak najbardziej znajdzie. Na Hudson sie nie przydaly ? W przypadku "dekompozycji" turbiny pojedynczy znaczny fragment (1 z 3) po Niestety nasze polskie doświadczenia wskazują, że pozbawia. Bo to samolot robiony w oparciu o inne normy. Nie jest. Wymaganie crashtestów normami państwowymi to w ogóle Z półwieku temu amerykański samochód musiał być zrobiony tak, by mu Chyba przestalo byc to wymagane ... a szkoda. Wszyscy wiedzą, że francuski samochód ma mocniejszy zderzak niż niemiecki, Niby rozsadnie, ale patrze na te francuskie pojazdy ... zderzaki maja lakierowane ... J. |
|
Data: 2011-12-09 00:39:45 | |
Autor: Jarosław Sokołowski | |
B767 na EPWA - raport wstepny | |
Pan J.F napisał:
Nonsens. On wychodził z założenia, że da radę.Nie bylo - o tym ze nie da rady dowiedzial sie pare sekund przedA że *być może* nie darady, to już na kilkadziesiąt sekund przed. Skoro był świadomy, że popełnił błąd, to tym bardziej zdawał sobie sprawę, że może być różnie. Zastanawiam się z czego by je trzeba zrobić, żeby nie wytrzymywały.Pasy głównie służą do przytrzymania klienta w czasie turbulencji.Ale wytrzymają całkiem sporo. I długo też nie. Gdyby trzeba było je równie często wymieniać, to by ekonomika w liniach siadła. Paru. Też tak to oceniam. Szkoda, że są to osoby nieznane, bo takiKamizelki ratunkwe służą przede wszystkim do... poprawy samopoczucia (ilu pasażerom uratowały życie?).Ależ paru się jak najbardziej znajdzie. Nie sądzę. W przypadku "dekompozycji" turbiny pojedynczy znaczny fragment Po prostu stary (nawet to, że radziecki, nie ma aż takiego znaczenia). Dzisiaj nikt nie będzie robił się takich silników. Nawet nie dlatego, że strzelają łopatkami jak Wania z kałacha, ale żłopiących paliwo jak Ził 111. Jedno z drugim jest powiązane. Z półwieku temu amerykański samochód musiał być zrobiony tak, by mu Nawet jest zabronione. Tego nie da się pogodzić z konstrukcją, która minimalizuje skutki zderzenia dla pasażerów. Więc nie każdemu szkoda. Wszyscy wiedzą, że francuski samochód ma mocniejszy zderzak niż niemiecki, bo Francuz nie widzi nic złego w rozpychaniu się przy I co, jak się lekko zadrapie, to będzie rdzewiał? Tym się mało kto przejmuje. -- Jarek |
|
Data: 2011-12-22 19:20:53 | |
Autor: Sebastian Kaliszewski | |
B767 na EPWA - raport wstepny | |
Jarosław Sokołowski wrote:
Pan J.F napisał: Widać nie zdawał sobie sprawy. Założył że na tyle szybciej to on sobie lądować może (pas przecież długi, samolot bardzo nowoczesny, hamulce sprawne, itd...)
Na jakiej podstawie?
Nie jest. Gdyby współczesnym silnikom wywalić wymagania na ograniczenie strzelania łopatkami to by były lżejsze, itd...
Że co? Ssiesz z palca. Jeśli już to problem jest z "przyjaznością" dla potrąconego przechodnia -- a i takie normy takie zderzaki mogą spełnić (bardzo grube i solidne zderzaki ARB do niektórych samochodów terenowych otrzymały surową europejską homologację).
pzdr \SK -- "Never underestimate the power of human stupidity" -- L. Lang -- http://www.tajga.org -- (some photos from my travels) |
|
Data: 2011-12-23 20:11:45 | |
Autor: Jarosław Sokołowski | |
B767 na EPWA - raport wstepny | |
Pan Sebastian Kaliszewski napisał:
No jak nie wychodzil - przesmarowal podejscie, ale zamiast rozsadnie sie przyznac do bledu, dodac gazu i odleciec, to probowal siadac.Nie znam gościa, ale będe go bronił. Sądzę, że nie był to żadenNonsens. On wychodził z założenia, że da radę.Nie bylo - o tym ze nie da rady dowiedzial sie pare sekund przedA że *być może* nie darady, to już na kilkadziesiąt sekund przed. No to po co było głupoty opowiadać, że był świadomy popełnianego błąd? Na Hudson sie nie przydaly ?Paru. Też tak to oceniam. Szkoda, że są to osoby nieznane, bo takiKamizelki ratunkwe służą przede wszystkim do... poprawy samopoczucia (ilu pasażerom uratowały życie?).Ależ paru się jak najbardziej znajdzie. Na podstawie, to można coś sądzić. Nie mam podstaw, więc nie sądzę. A przydały się komuś? Bo to samolot robiony w oparciu o inne normy. To "itd" jest dość krótkie. Robienie gorszego (np. strzelającego łopatkami) silnika dałoby dzisiaj minimalne oszczędności. Niestrzelającego, za to żłopiącego paliwo jak Wania okowitę, też się zresztą nie opłaca. Z półwieku temu amerykański samochód musiał być zrobiony tak, by muChyba przestalo byc to wymagane ... a szkoda. Że w czasie wypadku pokiereszować się musi albo człowiek, albo samochód. Ssiesz z palca. Jeśli już to problem jest z "przyjaznością" dla potrąconego przechodnia -- a i takie normy takie zderzaki mogą spełnić (bardzo grube i solidne zderzaki ARB do niektórych samochodów terenowych otrzymały surową europejską homologację). Szczególnie zderzak Łagiewki -- można przydzwonić w brozę jadąc sto na godzinę, a kierowcy nawet okulary nie spadną. -- Jarek |
|
Data: 2011-12-22 19:12:04 | |
Autor: Sebastian Kaliszewski | |
B767 na EPWA - raport wstepny | |
Jarosław Sokołowski wrote:
Pan Sebastian Kaliszewski napisał: Do tego wystarczy wskazanie opublikowanego zapisu z CVR.
Jakby nie wychodził to by nie lądował. Zakładał, że się uda. To jest lotnictwo cywilne, tu jak się podejrzewa że może się nie udać to się przerywa podejście a nie liczy na fuks.
No i?
No i?
Poszukaj sobie o różnych awaryjnych wodowaniach -- paru uratowanych się znajdzie.
Owszem wytrzymuje. Inaczej wypadków takich jak lądowanie w rzece Hudson byłoby na pęczki.
Mówisz o pierwszej generacji maszyn (odrzutowych dalekiego zasięgu). Dziś mamy tak pi*drzwi 4 generację. I takie są wprost zapisane wymagania certyfikacyjne -- samolot ma wytrzymać trafienie dużym (1/3) fragmnetem największego dysku jego własnej turbiny. BTW. za drugim razem bezpośrednio nie pozbawił -- dopiero pożar o którym załoga chyba nie wiedziała pozbawił.
Ależ skąd. Nie jest. JAk chcesz szukać czegoś najlżejszego z możliwych to szukaj w okolicach GlobalFlyera a nie maszyn transportowych które są bardzo, bardzo konserwatywnie projektowane. Ten "normatywny czas ognioodporności" raczej Nie. Jest założonym parametrem.
No i? pzdr \SK -- "Never underestimate the power of human stupidity" -- L. Lang -- http://www.tajga.org -- (some photos from my travels) |
|
Data: 2011-12-23 20:13:30 | |
Autor: Jarosław Sokołowski | |
B767 na EPWA - raport wstepny | |
Pan Sebastian Kaliszewski napisał:
Powiedz w którym przypadku runway overrun lotnicy cokolwiek przekazali Co znaczy "wystarczy"?! Latać mi sie zdarza, jak zaznaczyłem, do tej pory szczęśliwie. Szukać jakichś zapisów -- co to, to nie. Nonsens. On wychodził z założenia, że da radę.Nie bylo - o tym ze nie da rady dowiedzial sie pare sekund przed uderzeniem :-)A że *być może* nie darady, to już na kilkadziesiąt sekund przed. Jak się *w tym przypadku* przerywa? Solidne fotele? To nie PKS, one są przede wszystkim lekkie.Ale są odpowiednio solidne, odpowiednio niepalne, itd... Co i? Pasy głównie służą do przytrzymania klienta w czasie turbulencji.Ale wytrzymają całkiem sporo. j.w. Kamizelki ratunkwe służą przede wszystkim do... poprawy samopoczuciaAleż paru się jak najbardziej znajdzie. Jeśli paru, to nie muszę szukać. Natomiast nikt do projektu nie przyjmuje założeń takich, że konstrukcjaAleż jak najbardziej ma np. wytrzymać zderzenie z niezbyt dużym ptakiem. Co ma wytrzymałość konstrukcji do pęczków i do rzeki Hudson? W przypadku "dekompozycji" turbiny pojedynczy znaczny fragment (1 z 3) po Dziś, to znaczy kiedy? Kolejna różnicż między przemysłem samochodowym a lotniczym jest to, że ten drugi jest bardziej odporny na bullshit marketingowy. O ile można ludzim wmawiać, że samochód wyprodukeowny trzy lata temu należy do innej generacji, więc strach nim jeździć, to konstrukcje samolotów sprzed pół wieku uznawane są za bezpieczne. BTW. za drugim razem bezpośrednio nie pozbawił -- dopiero pożar o którym Tak, z tajnych ustaleń komisji wynika, że ten pożar, to od niedopałka rzuconego w kiblu. Kadłub powinien być tak zaprojektowany, żeby ogień nie wnikał od razu Świetny pomysł dla lotnictwa cywilnego. Aż diw bierze, że linie zamiast GlobalFlyerów zamawiają jakieś badziewiaste Airbusy i Boeingi. a nie maszyn transportowych które są bardzo, bardzo konserwatywnie Tak zwana konserwa czwartej generacji (pi razy drzwi). Ten "normatywny czas ognioodporności" raczej wynika z konstrukcji, Bzdura. Tak to są wszystko wymagania dla samolotów. Mądrej głowie dość dwie słowie. Głupiemu trzy razy powtórzyć, to mało. -- Jarek |
|
Data: 2011-12-02 16:58:29 | |
Autor: J.F | |
B767 na EPWA - raport wstepny | |
Użytkownik "Piotr "Charvel" Majka" napisał w wiadomości
A co właściwie ma jedno do drugiego? to, że nie rozumiem 'zachwytu' na 90 sekundową ewakuacją. A380 z blisko 900 osobową obsadą ; testowo, bo testowo; ale poniżej 80 sekund rozładowali i to połową z dostępnych trapów. Stan sobie w drzwiach, spojrz na ten nadmuchany trap, na te pare metrow do plyty, na ten dym z silnika, skocz ... ile trwalo od poczatku zdania ? I niekoniecznie jestes mlodym wysportowanym mezczyzna, ale moze starsza babcia. A tu patrze na filmy i wychodzi mi ze to jak ruski desant - jeden za drugim - tych 55 osob na wyjscie to chyba ponizej minuty, troche im zeszlo z otwieraniem. J. |
|
Data: 2011-12-02 15:48:49 | |
Autor: GW | |
B767 na EPWA - raport wstepny | |
Te 90 sekund to jest maksymalny czas jaki postawiła FAA producentom wg FAA MINIMALNY wymóg GW |