Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.dom   »   BB -- czyli buty z Baty

BB -- czyli buty z Baty

Data: 2012-02-12 00:26:17
Autor: JK
BB -- czyli buty z Baty
W dniu 2012-02-11 23:44, Eneuel Leszek Ciszewski pisze:


A teraz, Leszku, opowiedz nam jaki masz problem...


--
Pozdrawiam
JK

Data: 2012-02-12 04:59:48
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
BB -- czyli buty z Baty

"JK" jh6teo$gmo$1@usenet.news.interia.pl

A teraz, Leszku, opowiedz nam jaki masz problem...

Taki mam problem, że jakiś skurwysyn założył wielką
firmę o nazwie Bata i sprzedaje tam gówno butopodobne.

-=-

Najpierw napisałem inaczej, ale najwyraźniej człowiek
taki jak Ty nie potrafi ogarnąć tego wszystkiego, co
napisałem wcześniej na ten temat innym językiem...

Dziękuję za to, iż zwróciłeś mi uwagę na istnienie smutnej
rzeczywistości, w której nie każdy człowiek potrafi czytać
długie ;) teksty.

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2012-02-12 08:41:18
Autor: agent73
BB -- czyli buty z Baty
On Sun, 12 Feb 2012 04:59:48 +0100, "Eneuel Leszek Ciszewski"
<prosze@czytac.fontem.lucida.console> wrote:

Taki mam problem, że jakiś skurwysyn założył wielką
firmę o nazwie Bata i sprzedaje tam gówno butopodobne.

To nie jest problem tylko tej firmy. Za socjalizmu i tuż po jego
upadku, podeszwy zużywały się mniej-więcej w tempie całej reszty buta
(przynajmniej ja nie miałem nigdy tego typu problemów - buty służyły
mi kilka lat).
Obecnie na prawdę nie wiem, gdzie mam buty kupować. Podeszwy zdzierają
się już po niecałym sezonie niezbyt intensywanego używania (w dodatku
ważę raczej poniżej przeciętnej - 70 kg).
Mam bardzo złe doświadczenia z CCC. W związku z tym, kupiłem kiedyś z
nadziją, że będzie lepiej, buty podobno polskiej produkcji, wcale nie
najtańsze, firmy Lesta. I co? Ano takie samo g... jak w CCC. Podeszwa
przetarta po roku, reszta buta cała, nienaruszona. To nie przypadek,
tylko celowe działanie producentów. Jak zużyjesz podeszwę, to raczej
masz słabe powody do reklamacji, bo zawsze Ci wmówią, że chodziłeś w
tych butach 24h/na dobę. I musisz kupić nowe. W ten sposób nakręca się
sprzedaż. A że to jest nieuczciwe/moralnie naganne? A kogo to teraz
obchodzi... Dla producentów jesteś tylko źródłem dochodu, które należy
"doić" tak bardzo, jak tylko się da. I nie dotyczy to tylko butów, a
zdecydowanej większości produktów będących na rynku. Zapytaj Google co
to jest "planowane postarzanie produktów". Będziesz wiedział
wszystko...

--
A.

Data: 2012-02-12 20:22:16
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
BB -- czyli buty z Baty

"agent73" e2qej79k58cvcs6ipbvhkeis7schr0mbfo@4ax.com

To nie jest problem tylko tej firmy.

Jesteś tego pewien?

Za socjalizmu i tuż po jego
upadku, podeszwy zużywały się mniej-więcej w tempie całej reszty buta
(przynajmniej ja nie miałem nigdy tego typu problemów - buty służyły
mi kilka lat).

IMO za socjalizmu buty były niewiele lepsze niż te gówna z Baty. :)

Obecnie na prawdę nie wiem, gdzie mam buty kupować. Podeszwy zdzierają
się już po niecałym sezonie niezbyt intensywanego używania (w dodatku

Po sezonie? Miesiąc to sezon? Te buty nie wytrzymają przejścia 100 km.
Piechur robi to w niespełna 17 godzin, biegaczowi może to zająć kilka godzin.

Buty z Baty można zedrzeć w jeden dzień. :)

ważę raczej poniżej przeciętnej - 70 kg).

Ja latem ważyłem poniżej 67 kg, teraz ważę 73 kg, najwyższa moja masa
to 80 kg w pełnym ubraniu, jeśli nie liczyć chwilowego przeciążenia
w czasie kupowania i wleczenia zakupów...

Mam bardzo złe doświadczenia z CCC. W związku z tym, kupiłem kiedyś z
nadziją, że będzie lepiej, buty podobno polskiej produkcji, wcale nie

Polskiej? Ale zapewne z chińskiej fabryki.

najtańsze, firmy Lesta. I co? Ano takie samo g... jak w CCC. Podeszwa
przetarta po roku, reszta buta cała, nienaruszona. To nie przypadek,
tylko celowe działanie producentów. Jak zużyjesz podeszwę, to raczej
masz słabe powody do reklamacji, bo zawsze Ci wmówią, że chodziłeś w
tych butach 24h/na dobę. I musisz kupić nowe. W ten sposób nakręca się

W ten sposób traci się klienta na tak zwane zawsze.
Jedyną szansą jest szukanie wciąż nowych klientów (którzy szybko
odejdą, choćby boso) lub zajęcie się czymś innym. W skrajnym wypadku
można pójść (nawet boso) w ślady wielkiego finansisty, Lecha Grobelnego,
profesora polskiej ekonomii zmodyfikowanej, znanego z jego Bezpiecznej
Kasy Oszczędności -- czyli obudzić się z kosą w żebrach.

BTW -- Wikipedia pisze, że Grobelny dorobił się majątku, handlując
obrazkami jego świątobliwości Jana Pawła II.

  http://pl.wikipedia.org/wiki/Lech_Grobelny

sprzedaż. A że to jest nieuczciwe/moralnie naganne? A kogo to teraz
obchodzi... Dla producentów jesteś tylko źródłem dochodu, które należy

Dla Baty -- byłem tym źródłem. Teraz jestem źródłem problemu.

"doić" tak bardzo, jak tylko się da. I nie dotyczy to tylko butów, a
zdecydowanej większości produktów będących na rynku. Zapytaj Google co
to jest "planowane postarzanie produktów".

To kpina z ludzkiej pracy. Żarówce skracano czas żywota nie bez powodu.
Co z tego, że w jakiejś remizie strażackiej żarówka świeci ponad 100 lat,
skoro prawie nie daje światła? Skracanie czasu świecenia bierze się z potrzeby
zwiększenia wydajności -- im więcej lumenów wyciągano z jednego wata, tym krócej
żarówka świeciła. Żarówka może świcić dowolnie długo, na dodoatek bez pobierania
elektryczności -- ale co z tego, skoro nie da widzialnego światła? Każda ogrzana
materia jakoś świeci. [foton to ponoc też materia -- ale czy foton można nagrzać?]
Im wyższa temperatura, tym wyższa częstotliwość szczytu dzwonkowato rozłożonego
świecenia/promieniowania. W pewnym momencie żarówka świeci użytkowym, gdyż
widzialnym białym światłem, ale w zamian traci sporo energii na świecenie
w tym zakresie, który jest postrzegany jako niepożadany.

Będziesz wiedział wszystko...

Akurat problem żarówki znam, więc wiem o tym, że to świadome postarzane
produktu jest fikcją.

BTW -- ja mam żarówki w łazience i w WC ponad 11 lat. Z pięciu przepaliła
się tylko jedna, na dodatek parę lat temu, więc być może jest jakimś wyjątkiem.
Są to halogeny Philipsa o mocy 20 W świecące jaśniej niż obecne halogeny Noname
o mocy 35 w.

-=-

Gdy producenci zrozumieli, że żarówka nie da z siebie więcej, zaczęli
eksperymentowanie z innymi źródłami światła. Pierwsze eksperymenty
spowodowały ślepotę masy ludzi, bo wyładowcze świetlówki dawały
nadfiolet obok światła widzialnego. Po latach ludzie niewiele
zyskali -- są świetlówki wyładowcze, są metalohalogenkowe
i sodowe palniki, są wreszcie LEDki.

Trwałość obecnych źródeł światła jest imponująca wbrew temu,
co twierdzą urzędnicy produkujący filmy o celowym postarzaniu.

To właśnie komunizm i socjalizm hamował rozwój, nie zaś go napędzał,
jak by chcieli twórcy wiadomego filmu. Komunistyczne żarówki nie
świeciły dłużej niż obecne a buty z tamtych lat były niewiele
lepsze od gówien z Baty. W PRLi tuz po kupnie butów niosło się
je do szewca, aby je podbijał tak zwanymi flekami czy jakoś
inaczej wzmacniał, doklejając zelówki itp...

Tamte buty rwały się straszliwie nierównomiernie a zawód szewca był co najmniej popłatny.

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2012-02-12 21:37:19
Autor: agent73
BB -- czyli buty z Baty
On Sun, 12 Feb 2012 20:22:16 +0100, "Eneuel Leszek Ciszewski"
<prosze@czytac.fontem.lucida.console> wrote:

"agent73" e2qej79k58cvcs6ipbvhkeis7schr0mbfo@4ax.com

To nie jest problem tylko tej firmy.

Jesteś tego pewien?

Jestem. Przytoczyłaem przykłady dwóch innych firm. Uważam, że
wystarczy.

IMO za socjalizmu buty były niewiele lepsze niż te gówna z Baty. :)

Mam inne doświadczenia. W zimowych Relaxach przechodziłem 3 zimy.
Później wyrosłem z nich, ale buty nadal nadawały się do noszenia. To
samo z sandałami. Wytrzymywały kilka sezonów, pomimo wcale nie
lekkiego traktowania. Widocznie moja mama miała większe szczęście do
kupowania trwałych butów!

Po sezonie? Miesiąc to sezon? Te buty nie wytrzymają przejścia 100 km.
Piechur robi to w niespełna 17 godzin, biegaczowi może to zająć kilka godzin.

Buty z Baty można zedrzeć w jeden dzień. :)

Nie wiem, co kupiłeś, że zdarłeś w jeden dzień. Ja zdzierałem po
niepełnym sezonie. Po prostu opisałem swoje doświadczenia.

Polskiej? Ale zapewne z chińskiej fabryki.

Nie wiem, czy z chińskiej, dlatego napisałem "podobno". W każdym razie
na pudełku było "Made in Poland".

W ten sposób traci się klienta na tak zwane zawsze.

Pod warunkiem, że masz jeszcze jakiś wybór. Spróbuj znaleźć jakąś
drukarkę atramentową (dowolnego producenta), która nie ma jeszcze
zaimplementowanych utrudnień dla klienta, co do stosowania
zamienników. A jeśli by, o zgrozo, ratyfikowali ACTA, to tańszych
zamienników tuszy w ogóle już nie uświadczysz.

Jedyną szansą jest szukanie wciąż nowych klientów (którzy szybko
odejdą, choćby boso) lub zajęcie się czymś innym. W skrajnym wypadku
można pójść (nawet boso) w ślady wielkiego finansisty, Lecha Grobelnego,
profesora polskiej ekonomii zmodyfikowanej, znanego z jego Bezpiecznej
Kasy Oszczędności -- czyli obudzić się z kosą w żebrach.
BTW -- Wikipedia pisze, że Grobelny dorobił się majątku, handlując
obrazkami jego świątobliwości Jana Pawła II.

A to już lekki OT.

To kpina z ludzkiej pracy. Żarówce skracano czas żywota nie bez powodu.
Co z tego, że w jakiejś remizie strażackiej żarówka świeci ponad 100 lat,
skoro prawie nie daje światła? Skracanie czasu świecenia bierze się z potrzeby
zwiększenia wydajności -- im więcej lumenów wyciągano z jednego wata, tym krócej
żarówka świeciła. Żarówka może świcić dowolnie długo, na dodoatek bez pobierania
elektryczności -- ale co z tego, skoro nie da widzialnego światła? Każda ogrzana
materia jakoś świeci. [foton to ponoc też materia -- ale czy foton można nagrzać?]
Im wyższa temperatura, tym wyższa częstotliwość szczytu dzwonkowato rozłożonego
świecenia/promieniowania. W pewnym momencie żarówka świeci użytkowym, gdyż
widzialnym białym światłem, ale w zamian traci sporo energii na świecenie
w tym zakresie, który jest postrzegany jako niepożadany.
Akurat problem żarówki znam, więc wiem o tym, że to świadome postarzane
produktu jest fikcją.

To nie jest tylko i wyłącznie problem żarówki. Czy ja gdzieś cokolwiek
o żarówce wspominałem? Jaśli uważasz, że to fikcja - proszę bardzo,
twoje prawo. Ja uważam inaczej.

BTW -- ja mam żarówki w łazience i w WC ponad 11 lat. Z pięciu przepaliła
się tylko jedna, na dodatek parę lat temu, więc być może jest jakimś wyjątkiem.
Są to halogeny Philipsa o mocy 20 W świecące jaśniej niż obecne halogeny Noname
o mocy 35 w.
Gdy producenci zrozumieli, że żarówka nie da z siebie więcej, zaczęli
eksperymentowanie z innymi źródłami światła. Pierwsze eksperymenty
spowodowały ślepotę masy ludzi, bo wyładowcze świetlówki dawały
nadfiolet obok światła widzialnego. Po latach ludzie niewiele
zyskali -- są świetlówki wyładowcze, są metalohalogenkowe
i sodowe palniki, są wreszcie LEDki.
Trwałość obecnych źródeł światła jest imponująca wbrew temu,
co twierdzą urzędnicy produkujący filmy o celowym postarzaniu.

No i po co ten cały wykład o źródłach światła? Te tanie ledki to dają
taką jakość światla, że nikt o zdrowych zmysłach tego nie kupi. Te
droższe z kolei, póki co mają takie ceny, że kupować ich się
zwyczajnie nie opłaca, bo i za kilkanaście lat koszt ich zakupu się
nie zwróci. Ty chaba jakiś nawiedzony jesteś?

To właśnie komunizm i socjalizm hamował rozwój, nie zaś go napędzał,
jak by chcieli twórcy wiadomego filmu. Komunistyczne żarówki nie
świeciły dłużej niż obecne a buty z tamtych lat były niewiele
lepsze od gówien z Baty. W PRLi tuz po kupnie butów niosło się
je do szewca, aby je podbijał tak zwanymi flekami czy jakoś
inaczej wzmacniał, doklejając zelówki itp...

Może ty nosiłeś. Ja nie miałem takiej potrzeby, bo podeszwy nie
ździerały się w ciągu jednego sezonu (czy jak tam twierdzisz - w ciągu
jednego dnia).

Tamte buty rwały się straszliwie nierównomiernie a zawód szewca był co najmniej popłatny.

Najwyraźniej buty-butom nierówne, bo ja mam zupełnie inne
doświadczenia, które opisalem. Ponieważ to jest wszystko, co miałem do napisania w tej sprawie, a
neco dłuższej dyskusji po prostu nie mam ochoty z tobą prowadzić, więc
z mojej strony EOT.

--
A.

Data: 2012-02-13 01:29:10
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
BB -- czyli buty z Baty

"agent73" f77gj7hsa0vqem1hrcu6dp0sudh5r5p7vr@4ax.com

Buty z Baty można zedrzeć w jeden dzień. :)

Nie wiem, co kupiłeś, że zdarłeś w jeden dzień. Ja zdzierałem po
niepełnym sezonie. Po prostu opisałem swoje doświadczenia.

Mącisz agent -- piszę 'można', a Ty czytasz 'zdarłem'.
Trzymajmy się rzeczywistości. :) OK?

Polskiej? Ale zapewne z chińskiej fabryki.

Nie wiem, czy z chińskiej, dlatego napisałem "podobno". W każdym razie
na pudełku było "Made in Poland".

Więc Ci wyjaśniam, że bywa i tak, iż jakieś buty produkowane
są niemal w całości w Chinach zaś w Polsce jedynie kończona
jest taka produkcja -- na przykład w Polsce są wciągane sznurowadła. :)


W ten sposób traci się klienta na tak zwane zawsze.

Pod warunkiem, że masz jeszcze jakiś wybór. Spróbuj znaleźć jakąś

A nie mam? Naliczę bez trudu 30 innych sklepów z butami.
Wśród nich znajdę bez trudu takie sklepy, w których sprzedawane są dobre buty.

drukarkę atramentową (dowolnego producenta), która nie ma jeszcze
zaimplementowanych utrudnień dla klienta, co do stosowania
zamienników. A jeśli by, o zgrozo, ratyfikowali ACTA, to tańszych
zamienników tuszy w ogóle już nie uświadczysz.

Być może.

Jedyną szansą jest szukanie wciąż nowych klientów (którzy szybko
odejdą, choćby boso) lub zajęcie się czymś innym. W skrajnym wypadku
można pójść (nawet boso) w ślady wielkiego finansisty, Lecha Grobelnego,
profesora polskiej ekonomii zmodyfikowanej, znanego z jego Bezpiecznej
Kasy Oszczędności -- czyli obudzić się z kosą w żebrach.
BTW -- Wikipedia pisze, że Grobelny dorobił się majątku, handlując
obrazkami jego świątobliwości Jana Pawła II.

A to już lekki OT.

OT to Twoje wypociny o ACTA i drukarkach. Grobelnemu też zapewne
niejeden przewidywał koniec w śmietniku z kosą pomiędzy żebrami.
I zapewne Grobelny też tłumaczył, że ludzie dookoła niego mylą się,
podczas gdy on jest święty. Przynajmniej przed sądem twierdził, że
jest uczciwym, ale padł ofiarą zła...

To kpina z ludzkiej pracy. Żarówce skracano czas żywota nie bez powodu.
Co z tego, że w jakiejś remizie strażackiej żarówka świeci ponad 100 lat,
skoro prawie nie daje światła? Skracanie czasu świecenia bierze się z potrzeby
zwiększenia wydajności -- im więcej lumenów wyciągano z jednego wata, tym krócej
żarówka świeciła. Żarówka może świcić dowolnie długo, na dodoatek bez pobierania
elektryczności -- ale co z tego, skoro nie da widzialnego światła? Każda ogrzana
materia jakoś świeci. [foton to ponoc też materia -- ale czy foton można nagrzać?]
Im wyższa temperatura, tym wyższa częstotliwość szczytu dzwonkowato rozłożonego
świecenia/promieniowania. W pewnym momencie żarówka świeci użytkowym, gdyż
widzialnym białym światłem, ale w zamian traci sporo energii na świecenie
w tym zakresie, który jest postrzegany jako niepożadany.
Akurat problem żarówki znam, więc wiem o tym, że to świadome postarzane
produktu jest fikcją.

To nie jest tylko i wyłącznie problem żarówki. Czy ja gdzieś cokolwiek
o żarówce wspominałem? Jaśli uważasz, że to fikcja - proszę bardzo,
twoje prawo. Ja uważam inaczej.


Nie wspominasz nawet tego, że rzecz dzieje się na świecie.

Celowe postarzanie jednoznacznie wiąże się z rzekomym
spiskiem żarówkowym i z nylonem. Problem w tym, że ja
mam kilka par butów z nylonu i nie mogę ich zedrzeć.


BTW -- ja mam żarówki w łazience i w WC ponad 11 lat. Z pięciu przepaliła
się tylko jedna, na dodatek parę lat temu, więc być może jest jakimś wyjątkiem.
Są to halogeny Philipsa o mocy 20 W świecące jaśniej niż obecne halogeny Noname
o mocy 35 w.
Gdy producenci zrozumieli, że żarówka nie da z siebie więcej, zaczęli
eksperymentowanie z innymi źródłami światła. Pierwsze eksperymenty
spowodowały ślepotę masy ludzi, bo wyładowcze świetlówki dawały
nadfiolet obok światła widzialnego. Po latach ludzie niewiele
zyskali -- są świetlówki wyładowcze, są metalohalogenkowe
i sodowe palniki, są wreszcie LEDki.
Trwałość obecnych źródeł światła jest imponująca wbrew temu,
co twierdzą urzędnicy produkujący filmy o celowym postarzaniu.

No i po co ten cały wykład o źródłach światła? Te tanie ledki to dają
taką jakość światla, że nikt o zdrowych zmysłach tego nie kupi. Te
droższe z kolei, póki co mają takie ceny, że kupować ich się
zwyczajnie nie opłaca, bo i za kilkanaście lat koszt ich zakupu się
nie zwróci.
Ty chaba jakiś nawiedzony jesteś?

Za każdym razem, gdy jakiś łachmyta kogoś oszuka (Bata na przykład
mnie) inny łachmyta (jak Ty) broni go -- na szczęście bezsensownie.
Nie ja zacząłem o celowym postarzaniu produktów, a (jak już napisałem
wyżej) takie postarzanie jest jednoznacznie związane z nylonem i z żarówką.

To właśnie komunizm i socjalizm hamował rozwój, nie zaś go napędzał,
jak by chcieli twórcy wiadomego filmu. Komunistyczne żarówki nie
świeciły dłużej niż obecne a buty z tamtych lat były niewiele
lepsze od gówien z Baty. W PRLi tuz po kupnie butów niosło się
je do szewca, aby je podbijał tak zwanymi flekami czy jakoś
inaczej wzmacniał, doklejając zelówki itp...

Może ty nosiłeś. Ja nie miałem takiej potrzeby, bo podeszwy nie
ździerały się w ciągu jednego sezonu (czy jak tam twierdzisz - w ciągu
jednego dnia).

Fantazjujesz -- ja piszę o tym, że mogą zedrzeć się.
To kłamstwo mogę wykazać bez trudu. Niestety nie mogę
wykazać, że socjalistyczne buty były warte niewiele więcej niż buty z Baty.

Tamte buty rwały się straszliwie nierównomiernie a zawód szewca był co najmniej popłatny.

Najwyraźniej buty-butom nierówne, bo ja mam zupełnie inne
doświadczenia, które opisalem.

Tak, ale Ty fantazjujesz -- i ja Ci to udowodniłem.
Kłamisz, piszesz nieprawdę! Ja napisałem:

    Buty z Baty można zedrzeć w jeden dzień. :)

Ty zaś to odczytałeś inaczej:

    Nie wiem, co kupiłeś, że zdarłeś w jeden dzień. Ja zdzierałem po

Jaką wartość mają słowa kogoś, kto złapany jest na kłamstwie?

Ponieważ to jest wszystko, co miałem do napisania w tej sprawie,
a neco dłuższej dyskusji po prostu nie mam ochoty z tobą prowadzić,
więc z mojej strony EOT.

Dla mnie EOTem będzie dopiero ukaranie Baty.

-=-

Gdybym na stacji benzynowej kupił paliwo skandalicznie złej
jakości -- nie byłoby wątpliwości co do tego, co należy
zrobić z taką stacją.

A gdybyś Ty miał swoje imię i nazwisko (ja mam swoje) można by
Ciebie było omijać lub przywołać do porządku w sprawie Twoich kłamstw.


   Eneuel>  Buty z Baty można zedrzeć w jeden dzień. :)



   agent73> Nie wiem, co kupiłeś, że zdarłeś w jeden dzień. Ja zdzierałem po


-=-

Te (młodzieżowe) buty można zedrzeć w wyniku przejścia 100 km po miejskim chodniku.
A 100 km można przejść w ciągu zaledwie jednego dnia.

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2012-02-13 09:52:45
Autor: Kapsel
BB -- czyli buty z Baty
Mon, 13 Feb 2012 01:29:10 +0100, Eneuel Leszek Ciszewski napisał(a):
 
Polskiej? Ale zapewne z chińskiej fabryki.

Nie wiem, czy z chińskiej, dlatego napisałem "podobno". W każdym razie
na pudełku było "Made in Poland".

Więc Ci wyjaśniam, że bywa i tak, iż jakieś buty produkowane
są niemal w całości w Chinach zaś w Polsce jedynie kończona
jest taka produkcja -- na przykład w Polsce są wciągane sznurowadła. :)

Przejedź się może do Myszkowa, tam jest bodaj jakieś polskie zagłębie
obuwnicze z dziesiątkami zakładów :)


--
Kapsel
  http://kapselek.net
  kapsel(malpka)op.pl

Data: 2012-02-13 18:29:17
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
BB -- czyli buty z Baty

"Kapsel" s2mpthrsp3z1$.dlg@kapselek.net

Więc Ci wyjaśniam, że bywa i tak, iż jakieś buty produkowane
są niemal w całości w Chinach zaś w Polsce jedynie kończona
jest taka produkcja -- na przykład w Polsce są wciągane sznurowadła. :)

Przejedź się może do Myszkowa, tam jest bodaj jakieś polskie zagłębie

Nie twierdzę, że nie ma polskich, lecz że

      bywa i tak, iż jakieś buty produkowane
      są niemal w całości w Chinach zaś w Polsce jedynie kończona
      jest taka produkcja

Banki w Polsce nie są polskie. Może i te zakłady w Myszkowie nie
należą do Polaków, lub wkrótce nie będą należały do Polaków, gdyż
proces usuwania Polaków przez Chińczyków trwa.

obuwnicze z dziesiątkami zakładów :)

A gdzie jest ten Myszków?

   http://pl.wikipedia.org/wiki/Myszków <-- tutaj?

Ciepło tam nie jest.

  http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/9/9a/Wykres_temp_Myszków.png

A możesz podać jakieś nazwy butów czy producentów? Może właśnie Ray zaopatruje się w Myszkowie?

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2012-02-14 10:05:58
Autor: Kapsel
BB -- czyli buty z Baty
Mon, 13 Feb 2012 18:29:17 +0100, Eneuel Leszek Ciszewski napisał(a):

A gdzie jest ten Myszków?

   http://pl.wikipedia.org/wiki/Myszków <-- tutaj?

Tutaj (znaczy się tam).


A możesz podać jakieś nazwy butów czy producentów? Może właśnie Ray zaopatruje się w Myszkowie?

Nazw Ci nie podam, bo nie znam, ale tam na każdym rogu stoi reklama
producenta butów.

Sama wiki we wpisie nt. miasta, który linkujesz wyżej podanej:


Przemysł obuwniczy[edytuj]

Kilkaset lat temu w Mrzygłodzie (obecna dzielnica Myszkowa) działał
niezwykle liczny cech szewców. Z początkiem lat 90. XX w. nastąpił
gwałtowny rozwój tej branży. Obecnie w Myszkowie oraz Żarkach działa wiele
mniejszych lub większych firm zajmujących się produkcją obuwia lub
komponentów do tego niezbędnych[potrzebne źródło].


Szczegółów dot. tego co tam robią tak naprawdę nie znam, ale zawsze było
dla mnie uderzające, że tam wszędzie buty buty buty, więc tak do dyskusji
kamyk dorzuciłem pokazać, że u nas też produkują.


--
Kapsel
  http://kapselek.net
  kapsel(malpka)op.pl

Data: 2012-02-15 01:12:29
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
BB -- czyli buty z Baty

"Kapsel" 1e30ak1zjr9am$.dlg@kapselek.net

Sama wiki we wpisie nt. miasta, który linkujesz wyżej podanej:

Czytałem, zanim odpowiedziałem; nawet panoramę obejrzałem.


Szczegółów dot. tego co tam robią tak naprawdę nie znam, ale zawsze było
dla mnie uderzające, że tam wszędzie buty buty buty, więc tak do dyskusji
kamyk dorzuciłem pokazać, że u nas też produkują.

Już wyjaśniłem -- nie twierdziłem że nie ma w Polsce fabryk
butów, ale że bywa i tak, iż taka produkcja w Polsce jest fikcjią.

-=-

Za info -- dziękuję.

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2012-02-17 00:32:22
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
BB -- czyli buty z Baty

"Eneuel Leszek Ciszewski" jhbha2$6gn$1@inews.gazeta.pl

Nie twierdzę, że nie ma polskich, lecz że

     bywa i tak, iż jakieś buty produkowane
     są niemal w całości w Chinach zaś w Polsce jedynie kończona
     jest taka produkcja

  Co to znaczy SWISS MADE

  http://zegarkicasio.blox.pl/2011/01/Co-to-znaczy-SWISS-MADE.html

  W wersji ekstremalnej pewnie nawet chinczycy siedza w malym mieszkanku
  pod zurichem i skladaja zegarki ktorych mechanizmy pochodza z shenzen,
  a tylko jeden wychwyt jest z malej fabryki Pana Chao mieszkajacego od
  lat pod Genewa. Jest to jednak wyjatkowo drogi wychwyt, drozszy nawet
  niz cala reszta tego mechanizmu stanowiac ponad 50% jego wartosci.

Skończyły się moje bateryjki w wagach (w wagach służących do ważenia
tak zwanej cielesnej powłoki duszy) a na nich bywają napisy SWISS MADE.

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2012-02-13 06:25:55
Autor: Marcin Szumilas
BB -- czyli buty z Baty
Quoted:
agent73 (agent73_no_spam@gazeta.pl)
in news:f77gj7hsa0vqem1hrcu6dp0sudh5r5p7vr4ax.com

Pod warunkiem, że masz jeszcze jakiś wybór. Spróbuj znaleźć jakąś
drukarkę atramentową (dowolnego producenta), która nie ma jeszcze
zaimplementowanych utrudnień dla klienta, co do stosowania
zamienników.

Brother! :)
MSz

Data: 2012-02-29 21:51:15
Autor: _chab_
BB -- czyli buty z Baty

Mam bardzo złe doświadczenia z CCC. W związku z tym, kupiłem kiedyś z
nadziją, że będzie lepiej, buty podobno polskiej produkcji, wcale nie
najtańsze, firmy Lesta. I co? Ano takie samo g... jak w CCC. Podeszwa
przetarta po roku, reszta buta cała, nienaruszona.

Jakbym sam napisał.
Też kupiłem Lesty, naprawdę nie tanie jak na buty, jakby nie podeszwy mógłbym je sprzedawać jako nówki. Jakiś silikon zastosowali, ściera się jak gumka do mazania.

Data: 2012-02-29 22:46:00
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
BB -- czyli buty z Baty

"_chab_" jim344$flm$1@inews.gazeta.pl

Też kupiłem Lesty, naprawdę nie tanie jak na buty, jakby nie podeszwy mógłbym je sprzedawać jako nówki. Jakiś silikon
zastosowali, ściera się jak gumka do mazania.

A ja maltretowałem kiedyś na najróżniejsze sposoby buty
Reeboka -- lekkie plamy na nylonie, przebarwienia
i odbarwienia (pewnie za wysoka temperatura prania)
ale poza tym są jak nowe. :) Ostre krawędzie bieżnika
pozostały ostrymi.

Teraz mam fajne zimowe buty z Raya -- nawet na świeżuteńkim lodzie nie są śliskie.

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2012-02-12 13:27:53
Autor: JK
BB -- czyli buty z Baty
W dniu 2012-02-12 04:59, Eneuel Leszek Ciszewski pisze:

"JK" jh6teo$gmo$1@usenet.news.interia.pl

A teraz, Leszku, opowiedz nam jaki masz
problem...

Taki mam problem, że jakiś skurwysyn założył
wielką
firmę o nazwie Bata i sprzedaje tam gówno
butopodobne.


I ten skurwysyn przełożył ci pistolet do głowy i powiedział "Noo... Leszku! Kupuj mi tu zaraz buty Bata bo jak nie..."

LOL


Najpierw napisałem inaczej, ale najwyraźniej
człowiek
taki jak Ty nie potrafi ogarnąć tego
wszystkiego, co
napisałem wcześniej na ten temat innym
językiem...

Rzeczywiście twoje grafomańskie wypociny mnie przerastają. Właściwie w jakim celu ty je tworzysz, żeby się na newsach wypłakać?

Dziękuję za to, iż zwróciłeś mi uwagę na
istnienie smutnej
rzeczywistości, w której nie każdy człowiek
potrafi czytać
długie ;) teksty.


To ty o tym nie wiedziałeś? Wczoraj się urodziłeś?

Nawiasem mówiąc to jakim łajzą trzeba być, żeby nie potrafić wybrać porządnych butów?

--
JK

Data: 2012-02-12 19:08:24
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
BB -- czyli buty z Baty

"JK" jh8b88$opq$1@usenet.news.interia.pl

Taki mam problem, że jakiś skurwysyn założył wielką
firmę o nazwie Bata i sprzedaje tam gówno butopodobne.

I ten skurwysyn przełożył ci pistolet do głowy i powiedział
"Noo... Leszku! Kupuj mi tu zaraz buty Bata bo jak nie..."

Tu widać kolejny problem -- ja opisuję rzeczywistość, Ty zaś
bredzisz/fantazjujesz/filozofujesz. Wiesz, co jest złego w Twoim
filozofowaniu? To, że dzięki Tobie inni ludzie też odrywają się
od rzeczywistości, która ich przerasta? Tak -- w pewnym sensie tak.

Złe jest to, że teraz niejeden myśli (czy choćby podejrzewa), iż ten
skurwiel, jakim jest szef tej sieci Bata musi kupować gówno, bo ktoś
mu przykłada pistolet do głowy.... A ja jestem pewny tego, że nikt
mu nie kazał kupować (i sprzedawać później) tego gówna. Handluje
tym, bo (jak sam go określiłeś) jest łajzą!!!


Ja, co opisałem, potrafię wybrać także buty niemal niezniszczalne,
choć drogie :) Nawet po pęknięciu skóry, są lepsze od nowych butów
z Baty. Potrafię też (co także opisałem) wybrać dobre buty tanie,
czy nawet bardzo tanie. Te jesienne kosztowały jesienią niecałe
40 złotych.

Bardzo szybko nauczyłem się, że dobre buty (choć nieco droższe
niż gówniane coś z Baty) to buty Reeboka a dobra sieć handlująca
dobrymi (i zarazem tanimi) butami to Ray. :)

  http://www.galeriamrowka.pl/lokal-28
  http://www.galeria-wisla.pl/site/szczegoly_katalog.php?id=64

I Bata jest w galeriach, i Ray tam jest. W obu sieciach kupiłem
po 3 pary butów -- te z Baty okazały się gównianymi, zaś te
z Rayu okazały się dobrymi. Oczywiście kolejne moje buty będą
butami z Rayu lub butami Reeboka.


LOL

Najpierw napisałem inaczej, ale najwyraźniej człowiek taki jak
Ty nie potrafi ogarnąć tego wszystkiego, co napisałem wcześniej
na ten temat innym językiem...

Rzeczywiście twoje grafomańskie wypociny mnie przerastają.

Nie przejmuj się. Być może jakiś Chińczyk zatrudni cię do wiązania sznurowadeł. :)
Chińczycy w Polsce zatrudniają Polaków do różnych czynności prostych.

Właściwie w jakim celu ty je tworzysz, żeby się na newsach wypłakać?

Celem jest pocieszenie tych, którzy też kupili gówno w firmie o nazwie
Bata? Pocieszenie i ostrzeżenie przed tym gównem. Do tego stworzono
grupy dyskusyjne, aby wymieniać się spostrzeżeniami.



Co do płakania -- wypłakują się mi te osoby, które nie potrafią konkurować
z Chińczykami. Właśnie sprzedawcy butów. Mówią mi, że Chińczycy wypierają
Polaków, oferują ceny bardzo niskie a jakość wysoką.


Najwyraźniej jakaś sprawiedliwość Boska jest.



IMO łatwo oferować wyższą jakość niż jakość gówna z Baty.


Dziękuję za to, iż zwróciłeś mi uwagę na istnienie smutnej
rzeczywistości, w której nie każdy człowiek potrafi czytać
długie ;) teksty.

To ty o tym nie wiedziałeś? Wczoraj się urodziłeś?

Urodziłem się dość dawno. Ale dziękuję za Twój szacunek i podziw.
Chciałbym być tak cudownym dzieckiem, które nauczyło się pisania w jeden dzień. :)
Niestety mnie zajęło to znacznie więcej czasu! Ze wstydem przyznam, że
uczyłem się pisania i czytania całymi, długimi latami...

Nawiasem mówiąc to jakim łajzą trzeba być, żeby nie potrafić wybrać porządnych butów?

No nie? -- zwykła łajza!!! Handluje tym czymś i nie potrafi wybrać
porządnych dostawców. Po prostu łajza!! Ja po tych 3 parach pseudobutów
już wiem, że Bata to skurwysyńska firma. I zamierzam raz zarazem ostrzegać
innych ludzi przed tym gównem.

Tak, jak ja widzę, że Bata jest zła firmą, tak samo sprzedawcy
widzą, że handlują gównem, a jednak kupują to gówno i sprzedają je ludziom.



   łajza ż a. m odm. jak ż IV, CMs. ~zie; lm MB. ~zy, D. łajz (także DB. ~zów - tylko o mężczyznach)

   posp. <włóczęga, włóczykij; niezdara>

   z niem.

Dobrze, że mam w Tobie sojusznika, który potrafi prostymi słowami
(zrozumiałymi dla motłochu, którego jesteś przedstawicielem)
przybliżyć problem łajdakom...

Ja znam jakiś język (ten z postu inicjującego ten wątek) Ty zaś
znasz język motłochowaty. Razem dotrzemy do większej liczby ludzi,
do szerszego grona potencjalnych klientów Baty.

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2012-02-12 22:10:31
Autor: JK
BB -- czyli buty z Baty
W dniu 2012-02-12 19:08, Eneuel Leszek Ciszewski pisze:


Tu widać kolejny problem -- ja opisuję
rzeczywistość, Ty zaś

Drogi Leszku, pora zrozumieć, że nie opisujesz rzeczywistości, tylko swoje chore projekcje.


Ja, co opisałem, potrafię wybrać także buty
niemal niezniszczalne,
choć drogie :) Nawet po pęknięciu skóry, są
lepsze od nowych butów
z Baty. Potrafię też (co także opisałem)
wybrać dobre buty tanie,
czy nawet bardzo tanie. Te jesienne kosztowały
jesienią niecałe
40 złotych.

Po co w takim razie kupiłeś drogie i niedobre z Baty?
A może ich nie kupiłeś tylko relacjonujesz tu swoje sny?


Właściwie w jakim celu ty je tworzysz, żeby
się na newsach wypłakać?

Celem jest pocieszenie tych, którzy też kupili
gówno w firmie o nazwie
Bata?

Ten pytajnik na końcu sugeruje brak pewności.
No dobre i to, przynajmniej podejrzewasz, że może to był jakiś sen.


Urodziłem się dość dawno.

Widać dopada cię uwiąd starczy. Zażyj może gingko biloba przed następną wizytą w sklepie obuwniczym.


Chciałbym być tak cudownym dzieckiem, które
nauczyło się pisania w jeden dzień. :)
Niestety mnie zajęło to znacznie więcej czasu!
Ze wstydem przyznam, że
uczyłem się pisania i czytania całymi, długimi
latami...


No masz, a ja nauczyłem się w rok :-)
Żaden to powód do dumy, większość tak ma.


Dobrze, że mam w Tobie sojusznika, który
potrafi prostymi słowami
(zrozumiałymi dla motłochu, którego jesteś
przedstawicielem)
przybliżyć problem łajdakom...

Drogi Leszku, skąd w tobie tyle jadu?
Motłoch, łajdacy... masz jakiś kompleks?

Ja znam jakiś język (ten z postu inicjującego
ten wątek)

Tak wiem, już pisałeś, uczyłeś się go w pocie czoła, całymi latami. Jakiegoś języka się w końcu nauczyłeś.

  > znasz język motłochowaty. Razem dotrzemy do
większej liczby ludzi,
do szerszego grona potencjalnych klientów Baty.


Zdecydowanie wyciągasz nieuprawnione wnioski z tej wymiany opinii. Nie ma żadnego "my", jest tylko samotny, skrzywdzony Leszek, walczący z groźną korporacją Bata :-)


No dobra, EOT.

--
JK

Data: 2012-02-13 00:17:31
Autor: Eneuel Leszek Ciszewski
BB -- czyli buty z Baty

"JK" jh99s5$ca3$1@usenet.news.interia.pl

Tu widać kolejny problem -- ja opisuję
rzeczywistość, Ty zaś

Drogi Leszku, pora zrozumieć, że nie opisujesz
rzeczywistości, tylko swoje chore projekcje.

Zapewne też i Grobelny twierdził, że ludzie są chorzy umysłowo
a on jest w porządku. Na szczęście (dla społeczeństwa, nie dla
mnie, bo ja u Grobelnego nie straciłem, i nie dla samego
Grobelnego) tak zwany los ciachną kosą -- i óśz. :)

Ja, co opisałem, potrafię wybrać także buty
niemal niezniszczalne,
choć drogie :) Nawet po pęknięciu skóry, są
lepsze od nowych butów
z Baty. Potrafię też (co także opisałem)
wybrać dobre buty tanie,
czy nawet bardzo tanie. Te jesienne kosztowały
jesienią niecałe
40 złotych.

Po co w takim razie kupiłeś drogie i niedobre z Baty?
A może ich nie kupiłeś tylko relacjonujesz tu swoje sny?

Po to, aby w nich chodzić. Szkoda, że nie każdy pojmuje tego,
iż w butach się chodzi. :) Może -- ale ja akurat mam te buty
i mogę to udowodnić.

Właściwie w jakim celu ty je tworzysz, żeby
się na newsach wypłakać?

Celem jest pocieszenie tych, którzy też kupili
gówno w firmie o nazwie
Bata?

Ten pytajnik na końcu sugeruje brak pewności.

Ten sposób pisania sugeruje, iż jesteś księdzem. :)
Czyżby Bata była jakoś powiązana z tak zwanym Kościołem?
Wątpię w to. Nie podszywasz się aby pod księdza? Rydzyk
tyle razy mówił o manipulantach...

Nie po to bronisz Baty w taki sposób, abym uznał, że
Kościół macza swe palce w smrodliwy interes firmy Bata?

No dobre i to, przynajmniej podejrzewasz, że może to był jakiś sen.

Poniżej pytajnika zamieściłem odpowiedź.


        "Eneuel Leszek Ciszewski" jh8v73$md7$1@inews.gazeta.pl

        > Celem jest pocieszenie tych, którzy też kupili gówno w firmie o nazwie
        > Bata? Pocieszenie i ostrzeżenie przed tym gównem. Do tego stworzono
        > grupy dyskusyjne, aby wymieniać się spostrzeżeniami.


Ty ją jednak pominąłeś. Pomijasz to, co istotne i uwydatniasz to,
co jedynie jakoś pomocnicze, poboczne, czego mogłoby nie być wcale.
Tak, jakby skupić się na ramce, zamiast na obrazie. Nawet nie na
ramce, ale na haczyku, na którym wisi ta ramka z obrazem.

Zdumiewające.

Nie nadążasz z odpowiadaniem? Nie śpiesz się. Najpierw przeczytaj,
później zrozum, poszukaj w necie definicji trudnych słów, zapytaj,
jeśli coś będzie dla Ciebie za trudne... Na samym początku dobrze
uczyniłeś -- zapytałeś. I (jak widzisz) znaleźliśmy wspólny język.
A że to język z szamba rodem -- cóż, przystosowałem się do Twego
języka, skoro Ty nie zdołałeś przystosować się do mojego.





Urodziłem się dość dawno.

Widać dopada cię uwiąd starczy. Zażyj może

I dlatego zdzieram buty tak szybko? Coś Ci nie wyszło. :)
Starcy tak szybko drą buty? Na dodatek podeszwy, nie boki?

gingko biloba przed następną wizytą w sklepie obuwniczym.

Zażywam na co dzień witaminy -- to mi wystarczy. :)
A co Tobie lekarze zalecają -- niech zostanie Twoją
słodką tajemnicą. Nie zdradzaj jej nawet na grupach
dyskusyjnych. :) Choć userzy tych grup żyją jak siostry
i bracia, nawet rodzina nie musi wiedzieć, czym się
odżywiasz -- jakimi pestycydami Cię karmią. :) Poza
tym -- dla mnie dobre są witaminy, a dla kogoś innego
mogą szkodzić. Mnie przebadano krew, aby stwierdzić,
że mogę nadal przyjmować te witaminy, a nie każdy
z czytelników przebada się pod tym katem...


Zanim zaczniesz leczenie ludzi -- wydobądź się z rynsztoka, w którym tkwisz. :)

Chciałbym być tak cudownym dzieckiem, które
nauczyło się pisania w jeden dzień. :)
Niestety mnie zajęło to znacznie więcej czasu!
Ze wstydem przyznam, że
uczyłem się pisania i czytania całymi, długimi
latami...

No masz, a ja nauczyłem się w rok :-)

Dlaczego zatem nie chwalisz się tym czymś, czego się nauczyłeś?
[na razie z trudem dotrzymujesz mi kroku -- na przykład
wyżej jest moja uwaga o tym, że w mojej wypowiedzi
pominąłeś to, co jest ważne, żeby nie napisać, że
jedynie ważne w tamtym akurat miejscu]


Żaden to powód do dumy, większość tak ma.

Żaden -- tym bardziej, że swą umiejętność utraciłeś,
o czym napisałem wyżej.


Dobrze, że mam w Tobie sojusznika, który
potrafi prostymi słowami
(zrozumiałymi dla motłochu, którego jesteś
przedstawicielem)
przybliżyć problem łajdakom...

Drogi Leszku, skąd w tobie tyle jadu?
Motłoch, łajdacy... masz jakiś kompleks?

Ani ja jestem drogi dla Ciebie, ani nie mam jadu.
Napisałem językiem swoim -- nie zrozumiałeś; napisałem
językiem motłochu -- pojąłeś bez trudu.


Gdy pewnego dnia Wojciech Młynarski mówił dowcip po polsku -- nikt
nie śmiał się. Ale nie dlatego, że dowcip był nieśmieszny, a dlatego,
że na sali byli sami Węgrzy. Gdyby mówił po węgiersku -- zrozumieliby
go bez trudu. Ja odgadłem na czas, że mam do czynienia z przedstawicielem
motłochu, Młynarski nie odgadł na czas. Ja Twój język znam, a czy
Młynarski zna węgierski na tyle dobrze, aby opowiadać dowcipy
w tym języku?...


Ja znam jakiś język (ten z postu inicjującego
ten wątek)

Tak wiem, już pisałeś, uczyłeś się go w pocie czoła,
całymi latami. Jakiegoś języka się w końcu nauczyłeś.

Pocić zacząłem się znacznie później. Ponoć szałwia ma
pomagać -- trudno jednak uznać, że pomaga skutecznie.
I akurat moje czoło nie poci się jakoś nadmiarowo. :)

Jakiego języka? Takiego, którym inicjuję ten post.
Niezrozumiałego dla motłochu, niezrozumiałego dla Ciebie.

większej liczby ludzi,
do szerszego grona potencjalnych klientów Baty.


Zdecydowanie wyciągasz nieuprawnione wnioski z tej wymiany opinii.
Nie ma żadnego "my", jest tylko samotny, skrzywdzony Leszek,
walczący z groźną korporacją Bata :-)

Bata to małe gówno, nie żadna korporacja.

No dobra, EOT.

Każdy złoczyńca chciałby szybko zamknąć temat w sytuacji dla niego niewygodnej.

--
   .`'.-.         ._.                           .-.
   .'O`-'     ., ; o.'    eneuel@@gmail.com    '.O_'
   `-:`-'.'.  '`\.'`.'    ~'~'~'~'~'~'~'~'~    o.`.,
  o'\:/.d`|'.;. p \ ;'. . ;,,. ; . ,.. ; ;. . .;\|/....

Data: 2012-02-15 08:26:56
Autor: Przesmiewca
BB -- czyli buty z Baty
Eneuel Leszek Ciszewski napisal(a):

Taki mam problem, że jakiś skurwysyn założył wielką
firmę o nazwie Bata i sprzedaje tam gówno butopodobne.

Nie kumasz jednej rzeczy - nie ma rzeczy zlych,
sa tylko zle ceny i naiwni ludzie, ktorzy je kupuja uwazajac
wysokosc ceny za wyznacznik jakosci.

BB -- czyli buty z Baty

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona