Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.film   »   BSG - Tak się kończy serial!

BSG - Tak się kończy serial!

Data: 2009-03-21 15:46:02
Autor: nimrod
BSG - Tak się kończy serial!
Postaram się bez spojlerów, kto widział, chyba wie...
Najlepsze zakończenie serialu w historii IMHO. Wszystkie wątki podomykane, niesamowita akcja, po prostu ten ostatni półtoragodzinny odcinek ogląda się lepiej niż niejeden film SF z ostatnich lat.
Scenarzyści SG-1 i tak dalej powinni się uczyć. Serial z pomysłem i z wykorzystanym potencjałem.
Plusy dla Baltara, który jak kiedyś pisałem jest dla mnie najlepiej prowadzoną postacią w serialu. Mimo, że nie było go za dużo w 4 serii, to teraz jest mu wybaczone;).
Polecam gorąco i nie mogę się doczekać jak za pół roku najdzie mnie ochota obejrzenia wszystkiego od początku.
It all happened before, and it will happen again...


Pozdrawiam, nmr.

Data: 2009-03-21 23:50:04
Autor: Atlantis
BSG - Tak się kończy serial!
nimrod pisze:


SPOJLER





























SPOJLER



















SPOJLER


Postaram się bez spojlerów, kto widział, chyba wie...
Najlepsze zakończenie serialu w historii IMHO. Wszystkie wątki podomykane, niesamowita akcja, po prostu ten ostatni półtoragodzinny odcinek ogląda się lepiej niż niejeden film SF z ostatnich lat.

Początkowo miałem podobne odczucia do twoich, jednak po paru godzinach pojawiło się nieco goryczy. Żeby nie było - finał to prawdziwe arcydzieło, genialny klimacik od początku aż do końca. Niby skończyło się to w miarę optymistycznie, ale z taką nutką zadumy i nostalgii, wręcz smutku.
Niemniej jak możesz mówić o podomykanych wątkach? Mam zrobić listę? Proszę bardzo:
1. Co dokładnie stało się na Kobolu?
2. Skąd się wzięła przepowiednia Pytii?
3. Co się stało z Karą gdy jej Viper "eksplodował" w atmosferze gazowego olbrzyma? Kto dał jej nowego Vipera?
4. Skąd wzięły się jej zwłoki na Ziemi, a raczej powinienem napisać "Ziemi"?
5. Najważniejsze: Kim właściwie była Starbuck? Tego szczególnie nie mogę wybaczyć scenarzystom. Przez kilka ostatnich odcinków tak pięknie kierowali domysłami widzów. Powiedziano nam o nieżyjącym już siódmym Cylonie Danielu - wrażliwym artyście. Pamiętaliśmy, że ojciec kary był pianistą. Potem to nagłe "objawienie" przy pianinie i gra "All alon the watchtower" - wtedy było prawie jasne, że Kara jest córką Daniela, jedynie czekaliśmy na potwierdzenie. Aż tu nagle okazuje się, że... Znikła i nigdy się nie dowiemy...
6. Co się stało ze "zwiastunem śmierci, który miał doprowadzić ludzkość do zagłady"?

Można by tak jeszcze długo.

Twórcy poszli niestety po najmniejszej linii oporu wprowadzając "Boga" do całej historii i robiąc z niego główną siłę sprawczą. Teraz jeśli tylko coś nie będzie pasowało można powiedzieć "Bóg tak chciał". Nie znoszę tego tekstu, który wplata się zawsze wtedy, gdy brak logiki...

Data: 2009-03-21 23:52:21
Autor: Rais
BSG - Tak się kończy serial!
Atlantis pisze:
nimrod pisze:


SPOJLER





























SPOJLER



















SPOJLER


Postaram się bez spojlerów, kto widział, chyba wie...
Najlepsze zakończenie serialu w historii IMHO. Wszystkie wątki podomykane, niesamowita akcja, po prostu ten ostatni półtoragodzinny odcinek ogląda się lepiej niż niejeden film SF z ostatnich lat.

Początkowo miałem podobne odczucia do twoich, jednak po paru godzinach pojawiło się nieco goryczy. Żeby nie było - finał to prawdziwe
()
nie znoszę tego tekstu, który wplata się zawsze wtedy, gdy brak logiki...

O... widzę, że jednak sobie ten czwarty sezon odpuszczę.

--
pzdr

Data: 2009-03-22 02:07:09
Autor: asmoeth
BSG - Tak się kończy serial!
Tako rzecze Rais:
O... widzę, że jednak sobie ten czwarty sezon odpuszczę.

Jest dużo lepszy, niż trzeci. Gdyby nie ostatnie 30 minut, to byłby to może nawet najlepszy sezon BSG.

--
Pozdro,    | And if the dam breaks open many years too soon
A.         | And if there is no room upon the hill
/Make tea, | And if your head explodes with dark forebodings too
not war/   | I'll see you on the dark side of the moon.

Data: 2009-03-22 06:18:07
Autor: Tiber
BSG - Tak się kończy serial!
asmoeth, lewak przebrzydły albo prawicowy pacan
w wiadomości gq42vs$7v1$1@inews.gazeta.pl pobredza:

O... widzę, że jednak sobie ten czwarty sezon odpuszczę.

Jest dużo lepszy, niż trzeci. Gdyby nie ostatnie 30 minut, to byłby to
może nawet najlepszy sezon BSG.

E tam, nie umywa się do dwóch pierwszych. A ostatnie 30 minut i w ógole cały Daybreak całkiem fajne.

--
tbr

Data: 2009-03-22 09:33:02
Autor: asmoeth
BSG - Tak się kończy serial!
Tako rzecze Tiber:
Jest dużo lepszy, niż trzeci. Gdyby nie ostatnie 30 minut, to byłby to
może nawet najlepszy sezon BSG.

E tam, nie umywa się do dwóch pierwszych.

Może gdybym oglądał pierwsze dwa tak, jak Bozia kazała, czyli co tydzień jeden odcinek i bez spojlerów od przyjaciółki, to podzielałbym Twoje zdanie.

A ostatnie 30 minut i w ógole cały Daybreak całkiem fajne.

W ogóle sezon 4.5 (poza przeraźliwie nudnym "Deadlock") jest naprawdę świetny.

--
Pozdro,    | And if the dam breaks open many years too soon
A.         | And if there is no room upon the hill
/Make tea, | And if your head explodes with dark forebodings too
not war/   | I'll see you on the dark side of the moon.

Data: 2009-03-22 10:28:08
Autor: Tiber
BSG - Tak się kończy serial!
asmoeth, lewak przebrzydły albo prawicowy pacan
w wiadomości gq4t3s$7a$2@inews.gazeta.pl pobredza:

Jest dużo lepszy, niż trzeci. Gdyby nie ostatnie 30 minut, to byłby
to może nawet najlepszy sezon BSG.

E tam, nie umywa się do dwóch pierwszych.

Może gdybym oglądał pierwsze dwa tak, jak Bozia kazała, czyli co
tydzień jeden odcinek i bez spojlerów od przyjaciółki, to
podzielałbym Twoje zdanie.

Ja widziałem conajmniej cały pierwszy ciurkiem. Drugi AFAIR co tydzień i dla mnie ten stoi najwyżej.

A ostatnie 30 minut i w ógole
cały Daybreak całkiem fajne.

W ogóle sezon 4.5 (poza przeraźliwie nudnym "Deadlock") jest naprawdę
świetny.

"No Exit" też, bardzo słabo łyknąłem powrót Ellen i tan cały crapshit o trzynastym plemieniu, piątce i etc. Ellen mnie często wkurwiała, styl w jaki się porusza i jak akcentuje. Tory i Andersa też nigdy specjalnie nie lubiłem, Tyrola i Tigha też nie (całe sezony miał idiotyczny według mnie sposób mówienia, zwłaszcza wtedy, gdy chciał kogoś o czymś przekonać), w ogóle to cała piątka obsysa, a w tych dwóch odcinkach jest na pierwszym planie! :)
No najlepsze zakończenie "Daybreak" i w nawiązaniu do niego pierwszy odcinek finałowy, potem chyba bunt (trochę bardziej "The Oath" niż "Blood on the Scales"), następnie odcinek otwierający i ten z pianinem (dawno mi takiego klimatu w serialu brakowało, chyba od drugiego sezonu, tych wszystkich Battlestar Muzatików i podobnych), potem reszta, która trzymała poziom średnich odcinków trzeciego sezonu.
Natomiast jakości z drugiego sezonu (i ogólnie rozmachu jaki tworzy się w pierwszych dwóch seriach) to poza finałem nawet nie dotykają, zwłaszcza muzycznie. A mówiąc o muzyce - gdybym miał wskazać rzeczy, które mi się w ostatnim odcinki nie podobały, to byłaby wśród nich muzyka: nie pokusili się, poza kawałkiem z "The Shape of Things to Come" o żaden reckling najbardziej zajebistych motywów. A było w czym wybierać: chociażby "Prelude to War" kurde bele ich gupia mać, "Pegasus", "A Promise to Return", "Something Dark Is Coming", "Gina Escapes", "Violence and Variations"...

--
tbr

Data: 2009-03-22 12:59:39
Autor: asmoeth
BSG - Tak się kończy serial!
Tako rzecze Tiber:
Może gdybym oglądał pierwsze dwa tak, jak Bozia kazała, czyli co
tydzień jeden odcinek i bez spojlerów od przyjaciółki, to
podzielałbym Twoje zdanie.

Ja widziałem conajmniej cały pierwszy ciurkiem. Drugi AFAIR co tydzień i dla mnie ten stoi najwyżej.

Do dziś żałuję, że w pierwszym podejściu do BSG zacząłem od 1x02 i wszechogarniające poczucie "WTF?" odrzuciło mnie na rok od serialu. Ech.

W ogóle sezon 4.5 (poza przeraźliwie nudnym "Deadlock") jest naprawdę
świetny.

"No Exit" też, bardzo słabo łyknąłem powrót Ellen i tan cały crapshit o trzynastym plemieniu, piątce i etc. Ellen mnie często wkurwiała, styl w jaki się porusza i jak akcentuje. Tory i Andersa też nigdy specjalnie nie lubiłem, Tyrola i Tigha też nie (całe sezony miał idiotyczny według mnie sposób mówienia, zwłaszcza wtedy, gdy chciał kogoś o czymś przekonać), w ogóle to cała piątka obsysa, a w tych dwóch odcinkach jest na pierwszym planie! :)

Dobra, jesteś pierwszą znaną mi osobą, która nie lubi Tigha i jego opartych o ruch brwi min ;)

No najlepsze zakończenie "Daybreak" i w nawiązaniu do niego pierwszy odcinek finałowy, potem chyba bunt (trochę bardziej "The Oath" niż "Blood on the Scales"), następnie odcinek otwierający i ten z pianinem (dawno mi takiego klimatu w serialu brakowało, chyba od drugiego sezonu, tych wszystkich Battlestar Muzatików i podobnych), potem reszta, która trzymała poziom średnich odcinków trzeciego sezonu.

Otwierający to powinni byli rozbić na dwa i na spokojnie zająć się rozsądną liczbą kwestii. Obojętności, z jaką wszyscy zignorowali wiadomość, że Ziemia była zamieszkana przez Cylonów, to raczej twórcom nie wybaczę. Ale poza tym, weź, na dobrą sprawę w 4.5 nie było takich nic nie wnoszących zapychaczy, jak "Hero", "A Day in the Life" (grrrr...) czy "Woman King" z trzeciego.

Natomiast jakości z drugiego sezonu (i ogólnie rozmachu jaki tworzy się w pierwszych dwóch seriach) to poza finałem nawet nie dotykają, zwłaszcza muzycznie. A mówiąc o muzyce - gdybym miał wskazać rzeczy, które mi się w ostatnim odcinki nie podobały, to byłaby wśród nich muzyka: nie pokusili się, poza kawałkiem z "The Shape of Things to Come" o żaden reckling najbardziej zajebistych motywów. A było w czym wybierać: chociażby "Prelude to War" kurde bele ich gupia mać, "Pegasus", "A Promise to Return", "Something Dark Is Coming", "Gina Escapes", "Violence and Variations"...

Hm, aż sobie obejrzałem przy śniadaniu ostatni odcinek i muszę przyznać rację w tym względzie, że tej muzyki było za mało. To, co leciało na początku bitwy, było całkiem całkiem, ale potem z niewiadomych powodów rzecz przyciszyli i już smyczków nie słyszałem. A takie "Prelude to War" było już w serialu ze dwa razy. To zajefajny kawałek, nie wiem czy nie najlepszy, jaki kiedykolwiek w serialu słyszałem, ale czy warto po raz trzeci? W końcówce puścili jeden kawałek z 2. serii - "One Year Later", bo akurat pasował idealnie.

--
Pozdro,    | And if the dam breaks open many years too soon
A.         | And if there is no room upon the hill
/Make tea, | And if your head explodes with dark forebodings too
not war/   | I'll see you on the dark side of the moon.

Data: 2009-03-22 00:05:10
Autor: nimrod
BSG - Tak się kończy serial!
Atlantis pisze:
nimrod pisze:


SPOJLER





























SPOJLER



















SPOJLER



3. Co się stało z Karą gdy jej Viper "eksplodował" w atmosferze gazowego olbrzyma? Kto dał jej nowego Vipera?

Angel ;)

4. Skąd wzięły się jej zwłoki na Ziemi, a raczej powinienem napisać "Ziemi"?

jw. - była mowa o tym że była na Ziemi przecież chyba?

5. Najważniejsze: Kim właściwie była Starbuck? Tego szczególnie nie mogę wybaczyć scenarzystom. Przez kilka ostatnich odcinków tak pięknie kierowali domysłami widzów. Powiedziano nam o nieżyjącym już siódmym Cylonie Danielu - wrażliwym artyście. Pamiętaliśmy, że ojciec kary był pianistą. Potem to nagłe "objawienie" przy pianinie i gra "All alon the watchtower" - wtedy było prawie jasne, że Kara jest córką Daniela, jedynie czekaliśmy na potwierdzenie. Aż tu nagle okazuje się, że... Znikła i nigdy się nie dowiemy...

jw.
6. Co się stało ze "zwiastunem śmierci, który miał doprowadzić ludzkość do zagłady"?

Może chodziło o kolejne powtórzenie historii? To, że za 150tys lat to już nieistotne...

Twórcy poszli niestety po najmniejszej linii oporu wprowadzając "Boga" do całej historii i robiąc z niego główną siłę sprawczą. Teraz jeśli tylko coś nie będzie pasowało można powiedzieć "Bóg tak chciał". Nie znoszę tego tekstu, który wplata się zawsze wtedy, gdy brak logiki...

Bóg się pojawił już duuużo wcześniej, nie pamiętam dokładnie, ale wydaje mi się, że już w początkach 3 serii...

Data: 2009-03-22 00:25:51
Autor: Atlantis
BSG - Tak się kończy serial!
nimrod pisze:
Atlantis pisze:
nimrod pisze:


SPOJLER





























SPOJLER



















SPOJLER



jw. - była mowa o tym że była na Ziemi przecież chyba?

No dobrze, ale pokaż mi LOGICZNY przebieg wydarzeń. Viper kary eksploduje w atmosferze gazowego olbrzyma. Jej ciało zostaje rozerwane na drobne strzępy, podobnie jak jej myśliwiec. Niemniej jakimś cudem pojawia się na Ziemi i wraca. Żeby jednak tego było mało na Ziemi mamy jej kolejne ciało. :)
Jak? Po co? A przecież można było to wyjaśnić logicznie - przedstawiali fajne domysły na forach. Ja sam podejrzewałem na przykład, że Ellen która szczególnie kochała Daniela zdradziła mu sekret cylońskiego zmartwychwstania a ten obdarzył nim swoją córkę korzystając z oryginalnego sprzętu FF pozostawionego na orbicie Ziemi. Trzeba by to rzecz jasna dopracować, ale byłoby to o wiele, wiele lepsze niż wersja z posłańcem Boga, który nagle rozpływa się w powietrzu...


the watchtower" - wtedy było prawie jasne, że Kara jest córką Daniela, jedynie czekaliśmy na potwierdzenie. Aż tu nagle okazuje się, że... Znikła i nigdy się nie dowiemy...

jw.

Niby co jw.? ;)


Może chodziło o kolejne powtórzenie historii? To, że za 150tys lat to już nieistotne...

To tylko twoje "może" a nie wyjaśnienie dane nam przez twórców.
Zostawili wątek i tyle. :/


Bóg się pojawił już duuużo wcześniej, nie pamiętam dokładnie, ale wydaje mi się, że już w początkach 3 serii...

Tak, tylko Bóg wtedy robił za nazwę czegoś czego nie znamy. Był ilustracją jakiejś trzeciej siły o której nie mieliśmy pojęcia. Z tego co widzę na forach większość fanów do niedawna nie dopuszczała do siebie myśli, że w tym serialu może się pojawić TEN metafizyczny Bóg i za wszystkim będzie się kryło jakieś LOGICZNE wyjaśnienie.
Jak widać nie...

Ja zwyczajnie nie lubię gdy mówi mi się: "Przestań już nad tym myśleć - Bóg tak chciał". Ta fraza nijak nie pasuje do SF!

O ile BSG uważam za arcydzieło, a finał zachwycił mnie klimacikiem, to ten "drobiazg" chyba zawsze będzie mi się śnił po nocach...

Data: 2009-03-22 01:44:37
Autor: nimrod
BSG - Tak się kończy serial!
jest późno, jutro napiszę więcej, ale powiem tak :
mistyka Panie. Potrzebna jest w SF. Inaczej masz technologiczną papkę bez wyrazu. Tutaj jak dla mnie osiągnęli idealną równowagę, za co wielki szacun dla twórców i BSG trafia na moją liste "to buy" na DVD.


nmr.

Data: 2009-03-22 07:31:36
Autor: Rais
BSG - Tak się kończy serial!
nimrod pisze:
jest późno, jutro napiszę więcej, ale powiem tak :
mistyka Panie. Potrzebna jest w SF. Inaczej masz technologiczną papkę bez wyrazu. Tutaj jak dla mnie osiągnęli idealną równowagę, za co wielki szacun dla twórców i BSG trafia na moją liste "to buy" na DVD.


Wprowadzenie do serialu religii/Boga jest kuszące bo pozwala
scenarzystom na bezproblemowe wyjaśnienie WSZYSTKIEGO. Spełnia
taka samą rolę jak wszechświaty równoległe czy podróże w czasie w SG1.


:-/
--
pzdr

Data: 2009-03-22 09:48:17
Autor: Atlantis
BSG - Tak się kończy serial!
Rais pisze:

Wprowadzenie do serialu religii/Boga jest kuszące bo pozwala
scenarzystom na bezproblemowe wyjaśnienie WSZYSTKIEGO. Spełnia
taka samą rolę jak wszechświaty równoległe czy podróże w czasie w SG1.

Tylko w SG-1/SGA wszechświaty równoległe albo alternatywne linie czasu były dla scenarzystów okazją, żeby "zaszaleć". Można było pokazać coś, na co normalnie nie można było sobie pozwolić (śmierć głównych bohaterów, zagładę Ziemi, beztroskie przywracanie do życia zmarłych) ale koniec końców powracano do stanu początkowego - przywracano oryginalną linię czasu (doskonalszą co najwyżej w taki sposób, że Jack miał ryby w swoim jeziorku w "Moebius" :P) a kontakty ze światem równoległym były zrywane.

W BSG wprowadzili Boga jako wyjaśnienie, które w rzeczywistości niczego nie wyjaśnia. O ile moje odczucia związane z serialem wciąż są pozytywne (BSG pozostanie dla mnie legendą, która wysoko postawiła poprzeczkę) to w tej konkretnej kwestii czuje się oszukany. Jeśli w SG-1 będącym w znacznym stopniu improwizacją scenarzystów udało się w miarę sensownie pozamykać główne wątki a BSG za którym miał stać "plan" kończy się w ten sposób, to coś tu jest nie tak...
Co prawda to tylko rysa na BSG jako całości, ale rysa spora i rzucająca się w oczy, bo stworzona przez samego artystę pod sam koniec tworzenia...

Data: 2009-03-22 10:31:52
Autor: Tiber
BSG - Tak się kończy serial!
Atlantis, lewak przebrzydły albo prawicowy pacan
w wiadomości gq4u2e$job$1@atlantis.news.neostrada.pl pobredza:

SG-1 będącym w znacznym stopniu improwizacją scenarzystów

Może się mylę, ale mam wrażenie, że w BSG kilka razy improwizowali. Oczywiście nie w takim stopniu jak niskobudżetowy tasiemiec o którym ty mówisz.

udało się w
miarę sensownie pozamykać główne wątki a BSG za którym miał stać
"plan" kończy się w ten sposób, to coś tu jest nie tak...

"Plan" to dopiero na jesieni, kolego ;)

--
tbr

Data: 2009-03-22 11:56:17
Autor: Rais
BSG - Tak się kończy serial!
Tiber pisze:
Atlantis, lewak przebrzydły albo prawicowy pacan
w wiadomości gq4u2e$job$1@atlantis.news.neostrada.pl pobredza:

SG-1 będącym w znacznym stopniu improwizacją scenarzystów

Może się mylę, ale mam wrażenie, że w BSG kilka razy improwizowali. Oczywiście nie w takim stopniu jak niskobudżetowy tasiemiec o którym ty mówisz.

Sam jesteś niskobudżetowy tasiemiec
;-P

--
pzdr

Data: 2009-03-22 12:29:39
Autor: asmoeth
BSG - Tak się kończy serial!
Tako rzecze Tiber:
udało się w
miarę sensownie pozamykać główne wątki a BSG za którym miał stać
"plan" kończy się w ten sposób, to coś tu jest nie tak...

"Plan" to dopiero na jesieni, kolego ;)

Boję się tego filmu.

--
Pozdro,    | And if the dam breaks open many years too soon
A.         | And if there is no room upon the hill
/Make tea, | And if your head explodes with dark forebodings too
not war/   | I'll see you on the dark side of the moon.

Data: 2009-03-22 13:02:28
Autor: Jo'Asia
BSG - Tak się kończy serial!
Tiber wystukał:

Może się mylę, ale mam wrażenie, że w BSG kilka razy improwizowali. Oczywiście nie w takim stopniu jak niskobudżetowy tasiemiec o którym ty mówisz.

Ile niskobudżetowych tasiemców w potrzebie wynajmuje soie łódź podwodną
żeby na niej kręcić...? :)

Jo'Asia

--
 __.-=-.  -< Joanna Słupek >-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- < http://esensja.pl/ >-
  -- <()>  -< joasia @ hell . pl >-- -- -- < http://bujold.fantastyka.net/ >-
 .__.'|   -< Ze zbiorów biblioteki pintyjskiej: "Maszyna rybnicowa"    >-

Data: 2009-03-22 02:11:47
Autor: asmoeth
BSG - Tak się kończy serial!
Tako rzecze Atlantis:
nimrod pisze:


SPOJLER





























SPOJLER



















SPOJLER
5. Najważniejsze: Kim właściwie była Starbuck? Tego szczególnie nie mogę wybaczyć scenarzystom. Przez kilka ostatnich odcinków tak pięknie kierowali domysłami widzów. Powiedziano nam o nieżyjącym już siódmym Cylonie Danielu - wrażliwym artyście. Pamiętaliśmy, że ojciec kary był pianistą. Potem to nagłe "objawienie" przy pianinie i gra "All alon the watchtower" - wtedy było prawie jasne, że Kara jest córką Daniela, jedynie czekaliśmy na potwierdzenie. Aż tu nagle okazuje się, że... Znikła i nigdy się nie dowiemy...

Ron D. Moore w jakimś podcaście powiedział, że Kara nie jest córką Daniela i tegoż Daniela wprowadzili tylko po to, żeby: a) zapchać dziurę w numeracji Cylonów; b) powiedzieć coś więcej o Cavilu. Reszta to już spekulacje fanów (ponoć zaskakujące dla RDM), które i tak nie wyjaśniały zagadek związanych z Karą. Teraz, paradoksalnie, zniknięcie jej w metaforycznej chmurce jest najlepszym rozwiązaniem.

Można by tak jeszcze długo.

Kto wyłączył wszystkim prąd w 3x20? Kto był tym umierającym przywódcą, co to miał nie zobaczyć ziemi obiecanej? I tak dalej.

I na dodatek twórcy serialu naczytali się chyba Daenikena (albo innego Sitchina). Ta poruszająca idea, że 150 tys. lat temu z nieba zstąpili kosmici podobni do ludzi, zmieszali się z małpoludami (chociaż ci tu wyglądali jak Aborygeni) i w ten sposób dali początek /homo/ /sapiens/, jest bzdurna jak Pająk Jan, ale za to dobrze zakorzeniona w kulturze (swoją drogą, takie fascynacje seksualne są chyba niezdrowe ;).

I jeszcze ten morał na końcu. Xhejn.


--
Pozdro,    | And if the dam breaks open many years too soon
A.         | And if there is no room upon the hill
/Make tea, | And if your head explodes with dark forebodings too
not war/   | I'll see you on the dark side of the moon.

Data: 2009-03-22 07:07:03
Autor: Tiber
BSG - Tak się kończy serial!
asmoeth, lewak przebrzydły albo prawicowy pacan
w wiadomości gq438j$8rm$1@inews.gazeta.pl pobredza:

Tako rzecze Atlantis:
nimrod pisze:


SPOJLER





























SPOJLER



















Można by tak jeszcze długo.

Kto wyłączył wszystkim prąd w 3x20?

E?

Kto był tym umierającym przywódcą,
co to miał nie zobaczyć ziemi obiecanej? I tak dalej.

Roslin. Nic nie było o zobaczeniu, ale o wstąpieniu na nową ziemię, a to już można meteforycznie interpretować.

I na dodatek twórcy serialu naczytali się chyba Daenikena (albo innego
Sitchina).

Nigdzie nie ma mowy o tym, że zamierzają na nich oddziaływać technologicznie.

Ta poruszająca idea, że 150 tys. lat temu z nieba zstąpili
kosmici podobni do ludzi, zmieszali się z małpoludami (chociaż ci tu
wyglądali jak Aborygeni) i w ten sposób dali początek /homo/
/sapiens/,

Nie widzę żadnych powodów, aby robić analogię do jakichś paleoaustronautów, bo po prostu Herze przypadkiem zdarzyło być tym punktem przełomowym w ewolucji.

--
tbr

Data: 2009-03-22 09:30:48
Autor: asmoeth
BSG - Tak się kończy serial!
Tako rzecze Tiber:
asmoeth, lewak przebrzydły albo prawicowy pacan
w wiadomości gq438j$8rm$1@inews.gazeta.pl pobredza:

Tako rzecze Atlantis:
nimrod pisze:


SPOJLER





























SPOJLER



















Można by tak jeszcze długo.

Kto wyłączył wszystkim prąd w 3x20?

E?

Sama końcówka odcinka. Po procesie wszyscy robią skok do mgławicy, po czym - Pstryk! - w całej flocie nie ma prądu. Następnie - Pstryk! - prąd wraca i jesteśmy już w 4. sezonie. Kto to zrobił? Mogli to zrobić sami Cyloni, bo niewątpliwie oni na tym najwięcej skorzystali, ale nigdy nie pada żadne wyjaśnienie.

Kto był tym umierającym przywódcą,
co to miał nie zobaczyć ziemi obiecanej? I tak dalej.

Roslin. Nic nie było o zobaczeniu, ale o wstąpieniu na nową ziemię, a to już można meteforycznie interpretować.

Aż sprawdziłem i, faktycznie, "would not live to enter the promised land". Niech będzie, że metaforyczna interpretacja mówi nam coś przeciwnego. Pal licho, wszystko inne pasuje do Roslin.

I na dodatek twórcy serialu naczytali się chyba Daenikena (albo innego
Sitchina).

Nigdzie nie ma mowy o tym, że zamierzają na nich oddziaływać technologicznie.

I całe szczęście (mogli np. wylądować 10 tysięcy lat temu i zainicjować powstanie cywilizacji - tego bym już nie zdzierżył). Co nie zmienia faktu, że częścią paleoastronautyki jest idea, że ludzkość pochodzi od prymitywnych człowiekokształtnych i jakiejś inteligentnej rasy z kosmosu. Nie wiem, czy sam Daeniken o tym pisał, ale na pewno jest o tym u Zecharii Sitchina i innych naśladowców w rodzaju Alana F. Alforda, że o różnych wcześniejszych fantastach nie wspomnę.

Ta poruszająca idea, że 150 tys. lat temu z nieba zstąpili
kosmici podobni do ludzi, zmieszali się z małpoludami (chociaż ci tu
wyglądali jak Aborygeni) i w ten sposób dali początek /homo/
/sapiens/,

Nie widzę żadnych powodów, aby robić analogię do jakichś paleoaustronautów, bo po prostu Herze przypadkiem zdarzyło być tym punktem przełomowym w ewolucji.

Ale, hm, Hera jest tutaj jakby z boku.

--
Pozdro,    | And if the dam breaks open many years too soon
A.         | And if there is no room upon the hill
/Make tea, | And if your head explodes with dark forebodings too
not war/   | I'll see you on the dark side of the moon.

Data: 2009-03-22 09:56:52
Autor: Tiber
BSG - Tak się kończy serial!
asmoeth, lewak przebrzydły albo prawicowy pacan
w wiadomości gq4svn$7a$1@inews.gazeta.pl pobredza:

SPOJLER





























SPOJLER



















Można by tak jeszcze długo.

Kto wyłączył wszystkim prąd w 3x20?

E?

Sama końcówka odcinka. Po procesie wszyscy robią skok do mgławicy, po
czym - Pstryk! - w całej flocie nie ma prądu. Następnie - Pstryk! -
prąd wraca i jesteśmy już w 4. sezonie. Kto to zrobił? Mogli to
zrobić sami Cyloni, bo niewątpliwie oni na tym najwięcej skorzystali,
ale nigdy nie pada żadne wyjaśnienie.

Obwiniałbym nebulę. Już w minieserii widzieliśmy nietypowe zjawisko kosmiczne. Moim zdaniem scenarzyści wyłączyli główne zasilanie, aby:
1.) spotęgować napięcie w finał;
2.) mieć pretekst, aby zatrzymać Flotę w miejscu i dać Galaktyce okazję postrzelania do Cylonów;

Fakt, że Cyloni byliby niepodatni na wpływ mgławicy też jest prosty do wytłumaczenia - w tamtych okolicać mogli być już wcześniej, aby odpowiednio przygotować zasadzkę i fakt występowania interferencji, oraz poradzenia sobie z nią, był im znany. Równie dobrze ich systemy mogły być całkiem odporne na to zjawisko. Najlepiej w ogóle by było gdyby wiedzieli, że jeżeli Flota tam skoczy, to zarobi zonka, korzyść podwójna.

Kto był tym umierającym przywódcą,
co to miał nie zobaczyć ziemi obiecanej? I tak dalej.

Roslin. Nic nie było o zobaczeniu, ale o wstąpieniu na nową ziemię,
a to już można meteforycznie interpretować.

Aż sprawdziłem i, faktycznie, "would not live to enter the promised
land". Niech będzie, że metaforyczna interpretacja mówi nam coś
przeciwnego. Pal licho, wszystko inne pasuje do Roslin.

Interpretacje są jak dupy, każdy ma swoją :)

I na dodatek twórcy serialu naczytali się chyba Daenikena (albo
innego Sitchina).

Nigdzie nie ma mowy o tym, że zamierzają na nich oddziaływać
technologicznie.

I całe szczęście (mogli np. wylądować 10 tysięcy lat temu i
zainicjować powstanie cywilizacji - tego bym już nie zdzierżył). Co
nie zmienia faktu, że częścią paleoastronautyki jest idea, że
ludzkość pochodzi od prymitywnych człowiekokształtnych i jakiejś
inteligentnej rasy z kosmosu. Nie wiem, czy sam Daeniken o tym pisał,
ale na pewno jest o tym u Zecharii Sitchina i innych naśladowców w
rodzaju Alana F. Alforda, że o różnych wcześniejszych fantastach nie
wspomnę.

Ale nic tutaj nie wiemy dokładnie, tylko możemy gdybać. Równie dobrze człowiek mógł już być skończony (na Ziemi, tej drugiej Ziemi, naszej Ziemi, no, Ziemi, w tym momencie posprzatane byłoby od 50 tysięcy lat) i mogli się pieprzyć i mieszać do woli. Wtedy szczątki Hery zostały błędnie zrozumiane, ale nie ma się co dziwić, bo skąd ci biedni archeolodzy mają to wiedzieć?

Ta poruszająca idea, że 150 tys. lat temu z nieba zstąpili
kosmici podobni do ludzi, zmieszali się z małpoludami (chociaż ci tu
wyglądali jak Aborygeni) i w ten sposób dali początek /homo/
/sapiens/,

Nie widzę żadnych powodów, aby robić analogię do jakichś
paleoaustronautów, bo po prostu Herze przypadkiem zdarzyło być tym
punktem przełomowym w ewolucji.

Ale, hm, Hera jest tutaj jakby z boku.

Znaczy?

--
tbr

Data: 2009-03-22 13:05:46
Autor: asmoeth
BSG - Tak się kończy serial!
Tako rzecze Tiber:
SPOJLER





























SPOJLER



















Obwiniałbym nebulę. Już w minieserii widzieliśmy nietypowe zjawisko kosmiczne. Moim zdaniem scenarzyści wyłączyli główne zasilanie, aby:
1.) spotęgować napięcie w finał;
2.) mieć pretekst, aby zatrzymać Flotę w miejscu i dać Galaktyce okazję postrzelania do Cylonów;

A to akurat jest dla mnie jasne :)

Fakt, że Cyloni byliby niepodatni na wpływ mgławicy też jest prosty do wytłumaczenia - w tamtych okolicać mogli być już wcześniej, aby odpowiednio przygotować zasadzkę i fakt występowania interferencji, oraz poradzenia sobie z nią, był im znany. Równie dobrze ich systemy mogły być całkiem odporne na to zjawisko. Najlepiej w ogóle by było gdyby wiedzieli, że jeżeli Flota tam skoczy, to zarobi zonka, korzyść podwójna.

A tutaj to nie jestem przekonany co do tego, czy Cyloni rzeczywiście byli odporni na prądożercze działanie mgławicy.

Ale nic tutaj nie wiemy dokładnie, tylko możemy gdybać. Równie dobrze człowiek mógł już być skończony (na Ziemi, tej drugiej Ziemi, naszej Ziemi, no, Ziemi, w tym momencie posprzatane byłoby od 50 tysięcy lat) i mogli się pieprzyć i mieszać do woli. Wtedy szczątki Hery zostały błędnie zrozumiane, ale nie ma się co dziwić, bo skąd ci biedni archeolodzy mają to wiedzieć?

Nawet, gdyby zaobserwowany przez nas w 4x20 człowiek pierwotny był genetycznie "skończony" (ciężko cokolwiek powiedzieć na temat widzianych przez lornetkę i kamerę długowłosych Aborygenów), to i tak ponoć nie miał języka i paru innych rzeczy. Jest /strongly/ /suggested/, że nasi bohaterowie pójdą w lud i będą uczyć tamtych, dawać im to, co najlepsze (jak to się był wyraził młody Adama, który nawiasem mówiąc ma strasznego pecha do kobiet).

Nie widzę żadnych powodów, aby robić analogię do jakichś
paleoaustronautów, bo po prostu Herze przypadkiem zdarzyło być tym
punktem przełomowym w ewolucji.

Ale, hm, Hera jest tutaj jakby z boku.

Znaczy?

Że jej istnienie jest całkowicie niezależne od relacji między ludźmi z 12 Kolonii, a prymitywnym człowiekiem z Ziemi.

--
Pozdro,    | And if the dam breaks open many years too soon
A.         | And if there is no room upon the hill
/Make tea, | And if your head explodes with dark forebodings too
not war/   | I'll see you on the dark side of the moon.

Data: 2009-03-22 17:32:59
Autor: Atlantis
BSG - Tak się kończy serial!
asmoeth pisze:
Tako rzecze Tiber:
SPOJLER





























SPOJLER




















Nawet, gdyby zaobserwowany przez nas w 4x20 człowiek pierwotny był genetycznie "skończony" (ciężko cokolwiek powiedzieć na temat widzianych przez lornetkę i kamerę długowłosych Aborygenów), to i tak ponoć nie miał języka i paru innych rzeczy. Jest /strongly/ /suggested/, że nasi bohaterowie pójdą w lud i będą uczyć tamtych, dawać im to, co najlepsze

Tylko to generuje kolejne pytania. Jeśli byli takimi "misjonarzami" to dlaczego "aborygeni" nie zostali rolnikami? Byli dostatecznie pojętni, by przyswoić sobie język a nie zauważyli, że Baltarowi zborze wyrosło na polu w miejscu, gdzie je posiał? ;)
Ogólnie pomysł z 150 tysiącami lat uważam za słaby. Bo albo przybysze z cywilizacji technicznej (nawet po odrzuceniu jej wytworów, co samo w sobie jest naiwne) zdominowaliby rzeczywistość i narzucili swoją wiedzę tubylcom i po paru wiekach mielibyśmy już przynajmniej manufaktury wszelki ślad by po nich zaginął. Tak jak u Jeshkego - kilku małpoludów by pojeździło sobie jeepami, pogadało łamanym angielskim albo postrzelało z karabinów, ale ogólnie cała ludzkość tkwiłaby w modelu zbieracko-łowieckim i cywilizacja musiałaby się rozwijać swoim pierwotnym torem. :)

Neolit albo epoka brązu to o wiele lepszy pomysł, wtedy przybycie floty miałoby jakiś realny wpływ.


Że jej istnienie jest całkowicie niezależne od relacji między ludźmi z 12 Kolonii, a prymitywnym człowiekiem z Ziemi.

Pomiędzy ludźmi z dwunastu kolonii była spora liczba skór, czyli jednak hybrydy musiały mieć pewien wpływ na genetyczny rozwój rodzaju ludzkiego. :) Hera jako pierwsza z nich stała się matką nowej ludzkiej rasy, skrzyżowanej z maszynami. To my mamy do niej należeć.
Ogólnie jak się nad tym zastanawiam, to fajnie wyszło scenarzystom. Fani snuli do pewnego momentu domysły, iż cała flota to tak naprawdę Cyloni (prawdziwi potomkowie 13 plemienia or whatever). Jak się okazało pojechano dalej - wszyscy mamy być do pewnego stopnia Cylonami. ;)

Data: 2009-03-23 19:53:35
Autor: Atlantis
BSG - Tak się kończy serial!
asmoeth pisze:
Tako rzecze Tiber:
SPOJLER





























SPOJLER





















miał języka i paru innych rzeczy. Jest /strongly/ /suggested/, że nasi bohaterowie pójdą w lud i będą uczyć tamtych, dawać im to, co najlepsze

Tylko tutaj jest właśnie wielka dziura. Jeśli to faktycznie był "genetycznie skończony" homo sapiens to raczej nie miałby problemów z przyswojeniem sobie o wiele bardziej złożonej wiedzy niż tylko język. Rzuciłbyś między te plemiona przedstawicieli zaawansowanej cywilizacji (nawet bez jej wyższych wytworów) a po kilku wiekach kwitłaby tam rolnicza kultura stosująca płodozmian - bo wątpię, żeby tubylcy nie obserwowali i z zaciekawieniem nie próbowali odtwarzać poczynań Baltara i innych przybyszów. ;)
Do tego dodajmy jeszcze tajniki budowy chat, hodowlę i osiadły tryb życia.
Efekt? Rewolucja neolityczna ponad sto tysięcy lat wcześniej. ;)

Dlatego jeszcze raz powtarzam: kilkanaście tysięcy lat p.n.e. byłoby o wiele lepszym i bardziej logicznym pomysłem. :) Oczywiście jeśli zakładamy, że pobyt Kolonistów faktycznie odcisnął jakieś piętno na mieszkańcach Ziemi (a taka była sugestia) a nie był dla nich jedynie okazją spokojnego dożycia końca swoich dni wśród ładnych, zielonych krajobrazów. ;)


Ale, hm, Hera jest tutaj jakby z boku.

Znaczy?

Że jej istnienie jest całkowicie niezależne od relacji między ludźmi z 12 Kolonii, a prymitywnym człowiekiem z Ziemi.

Raczej mało prawdopodobne. Zostało jasno powiedziane, że oni mieli zamiar krzyżować się z miejscowymi, z Cylonami już zaczęli się mieszać.
Sposób montażu sugeruje, że te skamieniałości "pramatki" to właśnie Hera. Czyli jednak wynikałoby z tego, że nasi przodkowie dostali Cylońsko-Kolonialnego genetycznego kopa. ;)

Data: 2009-03-23 21:51:04
Autor: perszing
BSG - Tak się kończy serial!

Dlatego jeszcze raz powtarzam: kilkanaście tysięcy lat p.n.e. byłoby o wiele lepszym i bardziej logicznym pomysłem. :) Oczywiście jeśli zakładamy, że pobyt Kolonistów faktycznie odcisnął jakieś piętno na mieszkańcach Ziemi (a taka była sugestia) a nie był dla nich jedynie okazją spokojnego dożycia końca swoich dni wśród ładnych, zielonych krajobrazów. ;)

Ale wtedy nie mogliby dac sceny, ze Hera byla matka ludzkosci.

--
www.ogloszenia.krakow.pl

Data: 2009-03-23 21:09:44
Autor: Tiber
BSG - Tak się kończy serial!
perszing, lewak przebrzydły albo prawicowy pacan
w wiadomości gq8snn$t71$1@news3.onet pobredza:

Dlatego jeszcze raz powtarzam: kilkanaście tysięcy lat p.n.e. byłoby
o wiele lepszym i bardziej logicznym pomysłem. :) Oczywiście jeśli
zakładamy, że pobyt Kolonistów faktycznie odcisnął jakieś piętno na
mieszkańcach Ziemi (a taka była sugestia) a nie był dla nich jedynie
okazją spokojnego dożycia końca swoich dni wśród ładnych, zielonych
krajobrazów. ;)

Ale wtedy nie mogliby dac sceny, ze Hera byla matka ludzkosci.

Właściwie to spóźniła się o jakieś 100k lat, ale kto by tam zwracał uwagę na szczegóły ;)

--
tbr

Data: 2009-03-27 00:19:54
Autor: asmoeth
BSG - Tak się kończy serial!
Tako rzecze Tiber:
perszing, lewak przebrzydły albo prawicowy pacan
w wiadomości gq8snn$t71$1@news3.onet pobredza:

Dlatego jeszcze raz powtarzam: kilkanaście tysięcy lat p.n.e. byłoby
o wiele lepszym i bardziej logicznym pomysłem. :) Oczywiście jeśli
zakładamy, że pobyt Kolonistów faktycznie odcisnął jakieś piętno na
mieszkańcach Ziemi (a taka była sugestia) a nie był dla nich jedynie
okazją spokojnego dożycia końca swoich dni wśród ładnych, zielonych
krajobrazów. ;)

Ale wtedy nie mogliby dac sceny, ze Hera byla matka ludzkosci.

Właściwie to spóźniła się o jakieś 100k lat, ale kto by tam zwracał uwagę na szczegóły ;)

Zdaje się, że do powszechnej świadomości przebiła się właśnie ta liczba. Większość ludzi nie zastanawia się nawet, jak starym gatunkiem jest homo sapiens, ale jeśli się komuś obiło o uszy, to chyba 150 tys. najczęściej się pojawia.

--
Pozdro,    | And if the dam breaks open many years too soon
A.         | And if there is no room upon the hill
/Make tea, | And if your head explodes with dark forebodings too
not war/   | I'll see you on the dark side of the moon.

Data: 2009-03-27 01:16:20
Autor: Arkadiusz Dymek
BSG - Tak się kończy serial!
Tiber wrote:
perszing, lewak przebrzydły albo prawicowy pacan
w wiadomości gq8snn$t71$1@news3.onet pobredza:

Dlatego jeszcze raz powtarzam: kilkanaście tysięcy lat p.n.e. byłoby
o wiele lepszym i bardziej logicznym pomysłem. :) Oczywiście jeśli
zakładamy, że pobyt Kolonistów faktycznie odcisnął jakieś piętno na
mieszkańcach Ziemi (a taka była sugestia) a nie był dla nich jedynie
okazją spokojnego dożycia końca swoich dni wśród ładnych, zielonych
krajobrazów. ;)

Ale wtedy nie mogliby dac sceny, ze Hera byla matka ludzkosci.

Właściwie to spóźniła się o jakieś 100k lat, ale kto by tam zwracał uwagę na szczegóły ;)

Chciałby zwrócić uwagę (jako i mnie wcześniej zwrócono), że Hera nie jest pierwszym przedstawicielem Homo Sapiens, a jedynie najstarszym znanym osobnikiem, którego mtDNA przetrwało do naszych czasów niezmienione. Zresztą na tej planecie już ludzie istnieli.

Pozdrawiam,
Arkadesh

Data: 2009-03-22 10:09:28
Autor: Atlantis
BSG - Tak się kończy serial!
asmoeth pisze:
Tako rzecze Atlantis:
nimrod pisze:


SPOJLER





























SPOJLER




















Ron D. Moore w jakimś podcaście powiedział, że Kara nie jest córką Daniela i tegoż Daniela wprowadzili tylko po to, żeby: a) zapchać dziurę w numeracji Cylonów; b) powiedzieć coś więcej o Cavilu. Reszta to już spekulacje fanów (ponoć zaskakujące dla RDM)

Trochę dziwne, bo środki jakie zastosowano przemawiały dosyć jasno. Hmm... Nie robi się dziury w numeracji Cylonów bez powodu. Nie wprowadza się tak ważnej informacji jak fakt istnienia Daniela bez powodu. Jednocześnie przy tym wszystkim nie odgrzebuje się odcinek później wątku tajemniczego ojca Kary. Nie pokazuje się jej, jak gra ze zjawą na pianinie. No i ten wymowny wzrok, jakby rozpoznała swojego ojca.
Poza tym jej zmartwychwstanie!? To wszystko zakończyć prostym stwierdzeniem "taki był boski plan" i rozpłynięciem się Kary w powietrzu!? WTF!?


I na dodatek twórcy serialu naczytali się chyba Daenikena (albo innego Sitchina). Ta poruszająca idea, że 150 tys. lat temu z nieba zstąpili kosmici podobni do ludzi, zmieszali się z małpoludami

Dokładnie. Ja rozwiązałbym to zupełnie inaczej. Gdybym ja pisał ten scenariusz wprowadziłbym poważne zmiany od momentu zniszczenia cylońskiej kolonii. Przede wszystkim zmieniłbym naiwny motyw zniszczenia tak wielkiej stacji przez jednego Raptora. :) Atomówki powinny poważnie uszkodzić konstrukcję i wybić ją z orbity. Wraz z Galacticą powinna zacząć zbliżać się do osobliwości, kiedy Kara próbowałaby w pośpiechu wbić koordynaty do FTL.
Po skoku mogłoby się okazać, że nasi bohaterowi znów trafili na Ziemię. TĄ SAMĄ Ziemię z której pochodziła FF, z tym, że nieco inną - kwitnącą, nieskażoną radioaktywnym promieniowaniem i zamieszkiwaną przez prymitywne ludzkie cywilizacje. Powiedzmy tak koło epoki brązu. Nie przeszkadzałoby mi wcale, gdyby skok FTL w pobliżu czarnej dziury rzucił naszych bohaterów w przeszłość. :)
No i tutaj mamy całe pole do popisu: część kolonistów osiedlając się w rejonie morza śródziemnego mogłaby spokojnie przenieść swoje wierzenia na rdzenną ludność (i wiemy już dlaczego ich bogowie mieli greckie imiona), sekta Baltara mogłaby się osiedlić na bliskim wschodzie będąc odpowiedzialną za położenie fundamentów pod wielkie religie monoteistyczne. :)

Dodałbym także wzmiankę, że Centurioni po uzyskaniu wolności powróciliby na Kobol i tam zaczęli tworzyć własną cywilizację (być może z grupką ludzi/skór?) i to właśnie tam przetrwałaby opowieść o podróży naszej floty po wielu wiekach spisana razem z relacją o wyprawie trzynastego plemienia na Ziemię. Pozostawałaby tylko kwestia tego, co się stało z ludzkością na Ziemi zanim przybyło tam trzynaste plemię (tutaj mogłoby mieć miejsce na smutną refleksję związaną z końcówką - sami stworzyli AI i przegrali z nią wojnę).

Bo już samo to, że trafiają na planetę gdzie NIEZALEŻNIE wyewoluował drugi gatunek ludzki jest żenująco naciągane. Wątek temporalny w ładny sposób by to poukładał...

I jeszcze ten morał na końcu.

Akurat to było całkiem udane - taki akcent, iż niedługo znajdziemy się na rozdrożu i od naszego postępowania wobec inteligencji którą stworzymy zależy nasz los. ;)

Data: 2009-03-22 10:45:37
Autor: Tiber
BSG - Tak się kończy serial!
Atlantis, lewak przebrzydły albo prawicowy pacan
w wiadomości gq4va0$m82$1@atlantis.news.neostrada.pl pobredza:

SPOJLER





























SPOJLER




















Ron D. Moore w jakimś podcaście powiedział, że Kara nie jest córką
Daniela i tegoż Daniela wprowadzili tylko po to, żeby: a) zapchać
dziurę w numeracji Cylonów; b) powiedzieć coś więcej o Cavilu.
Reszta to już spekulacje fanów (ponoć zaskakujące dla RDM)

Trochę dziwne, bo środki jakie zastosowano przemawiały dosyć jasno.
Hmm... Nie robi się dziury w numeracji Cylonów bez powodu. Nie
wprowadza się tak ważnej informacji jak fakt istnienia Daniela bez
powodu. Jednocześnie przy tym wszystkim nie odgrzebuje się odcinek
później wątku tajemniczego ojca Kary. Nie pokazuje się jej, jak gra
ze zjawą na pianinie. No i ten wymowny wzrok, jakby rozpoznała
swojego ojca.

Ale ojca mogła rozpoznać. Scenarzyści tylko twierdzą, że to nie był Cylon Daniel.

Poza tym jej zmartwychwstanie!?

Kto tam wie, jak to było z nią naprawdę...

To wszystko zakończyć prostym
stwierdzeniem "taki był boski plan" i rozpłynięciem się Kary w
powietrzu!? WTF!?

Kto tam wie, czy może nie rozpłynęła się już dużo wcześniej...

Przede wszystkim zmieniłbym naiwny motyw
zniszczenia tak wielkiej stacji przez jednego Raptora. :) Atomówki
powinny poważnie uszkodzić konstrukcję i wybić ją z orbity.

Racja, to było dosyć głupie. Już lepszy od Raptora byłby jakiś wewnętrzny sabotaż or similiar.

Po skoku mogłoby się okazać, że nasi bohaterowi znów trafili na
Ziemię. TĄ SAMĄ Ziemię z której pochodziła FF, z tym, że nieco inną -
kwitnącą, nieskażoną radioaktywnym promieniowaniem i zamieszkiwaną
przez prymitywne ludzkie cywilizacje. Powiedzmy tak koło epoki brązu.
Nie przeszkadzałoby mi wcale, gdyby skok FTL w pobliżu czarnej dziury
rzucił naszych bohaterów w przeszłość. :)

Rrrrraaaaaaaaaaaaaaany, to by dopiero było dżampnięcie szarka. Proszę cię, nigdy nie wysyłaj swoich scenariuszy do Moore'a czy Abramsa ;)
Motyw z Ziemią nie z nazwy lecz przeznaczenia (Przeznaczenia) wydaje mi się całkiem fajny i naprawdę nie spodziewałem się, że tak sobie skoczą w takie miejsce (notabene to spodziewałem się wielu innych rzeczy ;)). Dzięki temu Baltar mógł powiedzieć "Earth, the real Earth, before this one".

No i tutaj mamy całe pole do popisu: część kolonistów osiedlając się w
rejonie morza śródziemnego mogłaby spokojnie przenieść swoje wierzenia
na rdzenną ludność (i wiemy już dlaczego ich bogowie mieli greckie
imiona), sekta Baltara mogłaby się osiedlić na bliskim wschodzie będąc
odpowiedzialną za położenie fundamentów pod wielkie religie
monoteistyczne. :)

Szark, szark, szark, SZARK!

Dodałbym także wzmiankę, że Centurioni po uzyskaniu wolności
powróciliby na Kobol i tam zaczęli tworzyć własną cywilizację (być
może z grupką ludzi/skór?) i to właśnie tam przetrwałaby opowieść o
podróży naszej floty po wielu wiekach spisana razem z relacją o
wyprawie trzynastego plemienia na Ziemię. Pozostawałaby tylko kwestia
tego, co się stało z ludzkością na Ziemi zanim przybyło tam trzynaste
plemię (tutaj mogłoby mieć miejsce na smutną refleksję związaną z
końcówką - sami stworzyli AI i przegrali z nią wojnę).

Bo już samo to, że trafiają na planetę gdzie NIEZALEŻNIE wyewoluował
drugi gatunek ludzki jest żenująco naciągane.

Fate, do you speak it, bitch? Nie wydało ci się naciągane, że to był NASZ gatunek ludzki?

Wątek temporalny w ładny
sposób by to poukładał...

Wątki temporalne są surowo zakazane w serialach SF.

--
tbr

Data: 2009-03-22 12:03:24
Autor: Atlantis
BSG - Tak się kończy serial!
Tiber pisze:
Atlantis, lewak przebrzydły albo prawicowy pacan
w wiadomości gq4va0$m82$1@atlantis.news.neostrada.pl pobredza:

SPOJLER





























SPOJLER





















Kto tam wie, jak to było z nią naprawdę...

Czyli jest ok, że jedna z największych zagadek została przez scenarzystów kompletnie zignorowana? Przecież to pokazanie widzowi środkowego palca. ;)


Rrrrraaaaaaaaaaaaaaany, to by dopiero było dżampnięcie szarka. Proszę cię, nigdy nie wysyłaj swoich scenariuszy do Moore'a czy Abramsa ;)

Mój koncept powstał w dziesięć minut, a o wiele lepiej wyjaśnia zagadki uniwersum niż "Bóg" z takiej wersji finału. ;)


Dzięki temu Baltar mógł powiedzieć "Earth, the real Earth, before this one".

Dobrze, top nawet skomplikujmy sobie życie i zróbmy dwie Ziemie. Niemniej uważam, że cofnięcie się w czasie fajnie podsumowałoby serial. Faktycznie zapętliłoby rzeczywistość (To wszystko się stało i stanie się ponownie) a przepowiednie zaczęłyby mieć o wiele większe sens.


Bo już samo to, że trafiają na planetę gdzie NIEZALEŻNIE wyewoluował
drugi gatunek ludzki jest żenująco naciągane.

Fate, do you speak it, bitch? Nie wydało ci się naciągane, że to był NASZ gatunek ludzki?

Wątek temporalny w ładny
sposób by to poukładał...

No właśnie, ale w takim razie dlaczego nasz gatunek ludzki jest identyczny genetycznie z gatunkiem ludzkim pochodzenia kobolskiego? ;) Przecież to tak naciągane, że bardziej się już nie da...
A wystarczyłoby dać mały skok w czasie, w wyniku którego flota trafiłaby na swoich własnych przodków i osiedliła się wśród nich. ;)

Data: 2009-03-22 12:23:42
Autor: Arek
BSG - Tak się kończy serial!
Użytkownik Atlantis napisał:
[..]
A wystarczyłoby dać mały skok w czasie, w wyniku którego flota trafiłaby na swoich własnych przodków i osiedliła się wśród nich. ;)

I zgubiła całą wiedzę? Nawet tą podstawową?

Poza tym to 13 plemię to żywcem wyjęte od Żydów :)

pozdrawiam
Arek

--

www.arnoldbuzdygan.com

Data: 2009-03-22 15:33:03
Autor: Atlantis
BSG - Tak się kończy serial!
Arek pisze:

I zgubiła całą wiedzę? Nawet tą podstawową?

Można by ich trochę przetrzebić, to po pierwsze. :)
Po drugie jednym z podstawowych warunków osiedlenia się na ziemi mogłaby być asymilacja z miejscową ludnością poprzez rozproszenie się po świecie (tak jak w tym wypadku) i rezygnację z wyższej technologii. W takim wypadku przybysze rzecz jasna przynieśliby postęp techniczny, ale bez miast i przemysłu nie miałoby to znaczenia (a tak czy inaczej w oficjalnej wersji finału z tego zrezygnowali).
Po trzecie tutaj właśnie mamy miejsce na wątek Kobolu - pewna część ludzkości wybiera technologię i decyduje się tam osiedlić z centurionami, w ten sposób powstaje zalążek późniejszych trzynastu plemion. ;)

Ewentualnie można by nawet pojechać lekko po bandzie i wkleić taką rozmowę między dowolnymi dwoma bohaterami, np. Adamą Seniorem i Juniorem:
- Znalazła się grupka, której nie podoba się pomysł mieszania się z miejscową ludnością
- I co z nimi?
- Chcą założyć miasto, znaleźli sobie nawet w tym celu jakąś wysepkę na północny zachód od kontynentu na którym wylądowaliśmy. Tak czy inaczej nie wróżę im przyszłości - jest ich za mało by cokolwiek zdziałać.

Oczywiście to zadziałałoby tylko wtedy, gdyby flota wylądowała, tak jak mówiłem gdzieś w epoce brązu. ;) Takie delikatne, nienachalne nawiązanie do powszechnie znanej legendy (i twórczości Jeshkego). ;P

Data: 2009-03-22 12:48:41
Autor: asmoeth
BSG - Tak się kończy serial!
Tako rzecze Atlantis:
asmoeth pisze:
Tako rzecze Atlantis:
nimrod pisze:


SPOJLER





























SPOJLER




















Ron D. Moore w jakimś podcaście powiedział, że Kara nie jest córką Daniela i tegoż Daniela wprowadzili tylko po to, żeby: a) zapchać dziurę w numeracji Cylonów; b) powiedzieć coś więcej o Cavilu. Reszta to już spekulacje fanów (ponoć zaskakujące dla RDM)

Trochę dziwne, bo środki jakie zastosowano przemawiały dosyć jasno. Hmm... Nie robi się dziury w numeracji Cylonów bez powodu.

IMHO to nie do końca tak. Ja przypuszczam, że dziura w numeracji pojawiła się wtedy, gdy twórcy postanowili z Final Five zrobić inny gatunek Cylona. Wtedy im się to trochę rozsypało i trzeba było wymyślić brakujący model. I to nawet niespecjalnie się kłóci z informacją o 12 modelach z kartki, którą Adamie zostawił Baltar (?).

Nie wprowadza się tak ważnej informacji jak fakt istnienia Daniela bez powodu. Jednocześnie przy tym wszystkim nie odgrzebuje się odcinek później wątku tajemniczego ojca Kary. Nie pokazuje się jej, jak gra ze zjawą na pianinie. No i ten wymowny wzrok, jakby rozpoznała swojego ojca.
Poza tym jej zmartwychwstanie!? To wszystko zakończyć prostym stwierdzeniem "taki był boski plan" i rozpłynięciem się Kary w powietrzu!? WTF!?

Ale zwróć uwagę na to, że nawet gdyby Kara była pierwszą hybrydą, to i tak nie wyjaśniłoby wszystkich zagadek z nią związanych, bo nie wiadomo nam nic o tym, jakoby pół-Cyloni mogli być wskrzeszani (do tego trzeba też zapasowego ciała - skąd miałoby się wziąć?).

Dokładnie. Ja rozwiązałbym to zupełnie inaczej. Gdybym ja pisał ten scenariusz wprowadziłbym poważne zmiany od momentu zniszczenia cylońskiej kolonii. Przede wszystkim zmieniłbym naiwny motyw zniszczenia tak wielkiej stacji przez jednego Raptora. :) Atomówki powinny poważnie uszkodzić konstrukcję i wybić ją z orbity. Wraz z Galacticą powinna zacząć zbliżać się do osobliwości, kiedy Kara próbowałaby w pośpiechu wbić koordynaty do FTL.

Dobra. Nie wiem, jaki "Daybreak Pt. II" oglądałeś, ale w moim kolonia nie wyglądała na zniszczoną atomówkami. Uszkodzoną - tak.

Po skoku mogłoby się okazać, że nasi bohaterowi znów trafili na Ziemię.
(...)

Tiber ma rację. To byłoby dżampnięcie szarka. Ja zaś wciąż się zastanawiam, dlaczego BSG nie mogło się dziać w naszej przyszłości. Bo twórcy musieliby wyjaśniać, skąd się wzięła religia Kolonistów, kim byli Lords of Kobol (czy Jezus był jednym z nich?) i parę innych osobliwych właściwości świata przedstawionego? Bez jaj. To i tak lepiej, niż "Bóg chciał".

Bo już samo to, że trafiają na planetę gdzie NIEZALEŻNIE wyewoluował drugi gatunek ludzki jest żenująco naciągane. Wątek temporalny w ładny sposób by to poukładał...

Och, ludzie na innych planetach to przecież normalka w SF, come on ;)

I jeszcze ten morał na końcu.

Akurat to było całkiem udane - taki akcent, iż niedługo znajdziemy się na rozdrożu i od naszego postępowania wobec inteligencji którą stworzymy zależy nasz los. ;)

Ale weź, z jednej strony inteligentne maszyny z półmetrowymi spluwami i cyber-życie pod pewnymi względami doskonalsze od nas samych, a tu obrazki japońskich robotów-zabawek. Przecież to takie prostackie, że aż się chce krzyczeć... Co mi tam, zaryzykuję: w BSG tak naprawdę nigdy nie chodziło o bunt maszyn.

--
Pozdro,    | And if the dam breaks open many years too soon
A.         | And if there is no room upon the hill
/Make tea, | And if your head explodes with dark forebodings too
not war/   | I'll see you on the dark side of the moon.

Data: 2009-03-23 19:43:05
Autor: Atlantis
BSG - Tak się kończy serial!
asmoeth pisze:
Tako rzecze Atlantis:
asmoeth pisze:
Tako rzecze Atlantis:
nimrod pisze:


SPOJLER





























SPOJLER




















Ale zwróć uwagę na to, że nawet gdyby Kara była pierwszą hybrydą, to i tak nie wyjaśniłoby wszystkich zagadek z nią związanych, bo nie wiadomo nam nic o tym, jakoby pół-Cyloni mogli być wskrzeszani (do tego trzeba też zapasowego ciała - skąd miałoby się wziąć?).

Nie wiadomo nam też nic na temat tego że nie mogą - kwestia w jednoznaczny sposób nigdy nie została poruszona, więc można by ją wprowadzić. Swoją drogą zastanawia mnie jedno - skoro skóry są nie do odróżnienia od ludzi (poza świecącym kośćcem i złączem światłowodowym :P) to czy dałoby się zaimplementować technologię zmartwychwstania dla zwykłych ludzi. ;)

Wracając do Kary: Mi pomysł nasunął się od razu po powrocie Ellen i jej opowieści. Daniel jako jej ukochany "syn" mógł zwyczajnie uzyskać informacje o tworzeniu cylonów i zmartwychwstaniu. W takiej sytuacji kara nie musiałaby być nawet hybrydą, ale 100% cylonem stworzonym przez niego. No i rzecz jasna to on mógłby jej wyhodować załatwić zapasowe ciało i stworzyć osobistą infrastrukturę do transmisji świadomości. :)

Naciągane? Może... Ale co powiecie o rozpłynięciu się bohaterki w powietrzu? :)
Mój pomysł ma tylko jedną słabą stronę - Viper. ;)


Dobra. Nie wiem, jaki "Daybreak Pt. II" oglądałeś, ale w moim kolonia nie wyglądała na zniszczoną atomówkami. Uszkodzoną - tak.

Na forum.gwrota.com ktoś wspominał, że twórcy w jakimś wywiadzie potwierdzili zniszczenie kolonii - eksplozje atomówek miały ją właśnie wytrącić ze stabilnej orbity wokół czarnej dziury i uszkodzona zaczęła spadać w kierunku osobliwości. Materiał ponoć zrealizowany, ale nie znalazło się na niego miejsce w odcinku - kto wie, może szykuje się jakaś wersja rozszerzona?


Tiber ma rację. To byłoby dżampnięcie szarka. Ja zaś wciąż się zastanawiam, dlaczego BSG nie mogło się dziać w naszej przyszłości. Bo twórcy musieliby wyjaśniać, skąd się wzięła religia Kolonistów, kim byli Lords of Kobol (czy Jezus był jednym z nich?) i parę innych osobliwych właściwości świata przedstawionego? Bez jaj. To i tak lepiej, niż "Bóg

Ogólnie jeśli przyszłość, to bardzo odległa. Bo po pierwsze nikt nie pamiętał o naszej Ziemi, Kobol był brany za homeworld ludzi (i jak się potem okazuje również i Cylonów) a Ziemia była jedynie kolonią. Musiałby sporo czasu minąć i sporo się wydarzyć, żeby trzynaste plemię docierając na Ziemię (trzymamy się koncepcji, że jest tylko jedna Ziemia - tak jak to się nam wydawało od samego początku, bez udziwnień :P) uznało, że to nowo odkryta planeta. No i osiedlając się tam nie znaleźliby żadnych śladów po nas?
Ja jednak będę się trzymał swojego zdania, że wątek z podróżą w czasie ładnie by to zamknął i wpisał się w sentencje "All of this has happened before, and it will all happen again".


Bo już samo to, że trafiają na planetę gdzie NIEZALEŻNIE wyewoluował drugi gatunek ludzki jest żenująco naciągane. Wątek temporalny w ładny sposób by to poukładał...

Och, ludzie na innych planetach to przecież normalka w SF, come on ;)

Zwróć tylko uwagę na jeden drobny szczegół - w większości SF wszechświat jest:
a) gęsto zaludniony i pomiędzy tymi wszystkimi gatunkami łatwo trafić na takie, które ze względu na podobne środowisko ewoluowały podobnie (tak jak z podobieństwem delfinów do ryb)
b) wiele "ras" to tak naprawdę potomkowie ludzkich kolonistów z zamierzchłej przeszłości (Stargate :P)
c) za podobieństwem gatunków stoi jakaś ingerencja u zarania dziejów (Star Trek :P)

i tak dalej

Wszechświat BSG jest specyficzny. Prawie nie ma w nim planet zdolnych do podtrzymywania życia - można skakać rok od układu do układu i nie trafi się na żadną. W dodatku znamy tylko dwa przypadki ewolucji inteligentnego gatunku w tym wszechświecie i każdy z nich to... Człowiek! To już przekracza wszelkie granice nieprawdopodobieństwa. ;)


Ale weź, z jednej strony inteligentne maszyny z półmetrowymi spluwami i cyber-życie pod pewnymi względami doskonalsze od nas samych, a tu obrazki japońskich robotów-zabawek. Przecież to takie prostackie, że aż się chce krzyczeć...

A no tu się zgodzę, bo miałem podobne odczucia. Tyle tylko, że roboty przemysłowe albo militarne tak naprawdę średnio przypominają te znane z SF i raczej słabo kojarzą się z takimi centurionami. A te japońskie "zabawki" (chociaż w gruncie rzeczy to nieraz prototypy napakowane najnowszą technologią) mocniej przywodzą na myśl AI z filmów SF - weźmy tą androidalną quasi-kobietę. :)

Data: 2009-03-27 00:14:47
Autor: asmoeth
BSG - Tak się kończy serial!
Tako rzecze Atlantis:
asmoeth pisze:
Tako rzecze Atlantis:
asmoeth pisze:
Tako rzecze Atlantis:
nimrod pisze:


SPOJLER





























SPOJLER




















Ale zwróć uwagę na to, że nawet gdyby Kara była pierwszą hybrydą, to i tak nie wyjaśniłoby wszystkich zagadek z nią związanych, bo nie wiadomo nam nic o tym, jakoby pół-Cyloni mogli być wskrzeszani (do tego trzeba też zapasowego ciała - skąd miałoby się wziąć?).

Nie wiadomo nam też nic na temat tego że nie mogą - kwestia w jednoznaczny sposób nigdy nie została poruszona, więc można by ją wprowadzić. Swoją drogą zastanawia mnie jedno - skoro skóry są nie do odróżnienia od ludzi (poza świecącym kośćcem i złączem światłowodowym :P) to czy dałoby się zaimplementować technologię zmartwychwstania dla zwykłych ludzi. ;)

Z tego, co wiem, to A.D. 2008 "skóry" różnią się od ludzi tylko łączem światłowodowym, zmartwychwstaniem, umiejętnościami tworzenia wirtualnych światów i pewnie jeszcze jakimiś cechami, o których zapomniałem. W każdym bądź razie nie ma tam świecących kręgosłupów - odżegnali się od tego. Wracając do tematu, to odpowiedź na Twoje pytanie zależy chyba od tego, czym jest ludzka świadomość. Może nie da się jej oderwać od mózgu?

Wracając do Kary: Mi pomysł nasunął się od razu po powrocie Ellen i jej opowieści. Daniel jako jej ukochany "syn" mógł zwyczajnie uzyskać informacje o tworzeniu cylonów i zmartwychwstaniu. W takiej sytuacji kara nie musiałaby być nawet hybrydą, ale 100% cylonem stworzonym przez niego. No i rzecz jasna to on mógłby jej wyhodować załatwić zapasowe ciało i stworzyć osobistą infrastrukturę do transmisji świadomości. :)

Naciągane? Może... Ale co powiecie o rozpłynięciu się bohaterki w powietrzu? :)
Mój pomysł ma tylko jedną słabą stronę - Viper. ;)

Dwie. Trzeba jeszcze wyjaśnić, jakim sposobem się teleportowała z gazowego giganta na starą Ziemię i ze starej Ziemi do mgławicy.

Dobra. Nie wiem, jaki "Daybreak Pt. II" oglądałeś, ale w moim kolonia nie wyglądała na zniszczoną atomówkami. Uszkodzoną - tak.

Na forum.gwrota.com ktoś wspominał, że twórcy w jakimś wywiadzie potwierdzili zniszczenie kolonii - eksplozje atomówek miały ją właśnie wytrącić ze stabilnej orbity wokół czarnej dziury i uszkodzona zaczęła spadać w kierunku osobliwości. Materiał ponoć zrealizowany, ale nie znalazło się na niego miejsce w odcinku - kto wie, może szykuje się jakaś wersja rozszerzona?

Tak. Na Battlestar Wiki była informacja, że "even longer cut will be released on DVD".

Tiber ma rację. To byłoby dżampnięcie szarka. Ja zaś wciąż się zastanawiam, dlaczego BSG nie mogło się dziać w naszej przyszłości. Bo twórcy musieliby wyjaśniać, skąd się wzięła religia Kolonistów, kim byli Lords of Kobol (czy Jezus był jednym z nich?) i parę innych osobliwych właściwości świata przedstawionego? Bez jaj. To i tak lepiej, niż "Bóg

Ogólnie jeśli przyszłość, to bardzo odległa. Bo po pierwsze nikt nie pamiętał o naszej Ziemi, Kobol był brany za homeworld ludzi (i jak się potem okazuje również i Cylonów) a Ziemia była jedynie kolonią.

Paręnaście tysięcy lat, jak u Asimova.

Musiałby sporo czasu minąć i sporo się wydarzyć, żeby trzynaste plemię docierając na Ziemię (trzymamy się koncepcji, że jest tylko jedna Ziemia - tak jak to się nam wydawało od samego początku, bez udziwnień :P) uznało, że to nowo odkryta planeta. No i osiedlając się tam nie znaleźliby żadnych śladów po nas?

A gdyby znaleźli, to co? Jeśli zostali wygnani z Kobolu, to mogliby nie mieć motywacji, żeby z kimkolwiek dzielić się nowymi informacjami o pochodzeniu człowieka.

Ja jednak będę się trzymał swojego zdania, że wątek z podróżą w czasie ładnie by to zamknął i wpisał się w sentencje "All of this has happened before, and it will all happen again".

A zaraz, a paradoks dziadka? ;P

Zwróć tylko uwagę na jeden drobny szczegół - w większości SF wszechświat jest:
a) gęsto zaludniony i pomiędzy tymi wszystkimi gatunkami łatwo trafić na takie, które ze względu na podobne środowisko ewoluowały podobnie (tak jak z podobieństwem delfinów do ryb)
b) wiele "ras" to tak naprawdę potomkowie ludzkich kolonistów z zamierzchłej przeszłości (Stargate :P)
c) za podobieństwem gatunków stoi jakaś ingerencja u zarania dziejów (Star Trek :P)

i tak dalej

Jasne. Tam generalnie wystarczy rzucić zdechłym kotem, żeby znaleźć inteligentne życie mówiące po angielskiemu.

Wszechświat BSG jest specyficzny. Prawie nie ma w nim planet zdolnych do podtrzymywania życia - można skakać rok od układu do układu i nie trafi się na żadną. W dodatku znamy tylko dwa przypadki ewolucji inteligentnego gatunku w tym wszechświecie i każdy z nich to... Człowiek! To już przekracza wszelkie granice nieprawdopodobieństwa. ;)

To mi nie pasuje i chyba nigdy nie będzie już pasować. Surowość i jałowość wszechświata BSG była jedną z tych rzeczy, które mnie przykuwały do serialu. Od opuszczenia 12 Kolonii, przez pierdylion lat świetlnych podróży widzimy - ile? - 4 czy 5 planet posiadających biosferę. To jest piękne. Jak grzyb atomowy.

Ale weź, z jednej strony inteligentne maszyny z półmetrowymi spluwami i cyber-życie pod pewnymi względami doskonalsze od nas samych, a tu obrazki japońskich robotów-zabawek. Przecież to takie prostackie, że aż się chce krzyczeć...

A no tu się zgodzę, bo miałem podobne odczucia. Tyle tylko, że roboty przemysłowe albo militarne tak naprawdę średnio przypominają te znane z SF i raczej słabo kojarzą się z takimi centurionami. A te japońskie "zabawki" (chociaż w gruncie rzeczy to nieraz prototypy napakowane najnowszą technologią) mocniej przywodzą na myśl AI z filmów SF - weźmy tą androidalną quasi-kobietę. :)

Ja nie mam wątpliwości, że robotyka będzie się rozwijać, ale temat jest tak wyeksploatowany, że 5 latach dręczenia widza Dickowskimi pytaniami w stylu "a tak właściwie, to czym się różni człowiek od maszyny?" można spróbować pokazać coś głębszego, cokolwiek miałoby to znaczyć.

--
Pozdro,    | And if the dam breaks open many years too soon
A.         | And if there is no room upon the hill
/Make tea, | And if your head explodes with dark forebodings too
not war/   | I'll see you on the dark side of the moon.

Data: 2009-03-24 01:48:26
Autor: Arkadiusz Dymek
BSG - Tak się kończy serial!
asmoeth wrote:
Tako rzecze Atlantis:
nimrod pisze:


SPOJLER





























SPOJLER














I na dodatek twórcy serialu naczytali się chyba Daenikena (albo innego Sitchina). Ta poruszająca idea, że 150 tys. lat temu z nieba zstąpili kosmici podobni do ludzi, zmieszali się z małpoludami (chociaż ci tu wyglądali jak Aborygeni) i w ten sposób dali początek /homo/ /sapiens/, jest bzdurna jak Pająk Jan, ale za to dobrze zakorzeniona w kulturze (swoją drogą, takie fascynacje seksualne są chyba niezdrowe ;).


  No właśnie chyba się nie zmieszali. Jeśli wszyscy współcześni ludzie mają być potomkami jednej mitochondrialnej Ewy-Hery, to wszystkie pozostałe linie genetyczne wymarły. Co skądinąd jest jedynym sensownym uzasadnieniem znaczenia przypisywanego temu dziecku.

Pozdrawiam,
Arkadesh

Data: 2009-03-27 00:17:28
Autor: asmoeth
BSG - Tak się kończy serial!
Tako rzecze Arkadiusz Dymek:
asmoeth wrote:
Tako rzecze Atlantis:
nimrod pisze:


SPOJLER





























SPOJLER














I na dodatek twórcy serialu naczytali się chyba Daenikena (albo innego Sitchina). Ta poruszająca idea, że 150 tys. lat temu z nieba zstąpili kosmici podobni do ludzi, zmieszali się z małpoludami (chociaż ci tu wyglądali jak Aborygeni) i w ten sposób dali początek /homo/ /sapiens/, jest bzdurna jak Pająk Jan, ale za to dobrze zakorzeniona w kulturze (swoją drogą, takie fascynacje seksualne są chyba niezdrowe ;).


 No właśnie chyba się nie zmieszali. Jeśli wszyscy współcześni ludzie mają być potomkami jednej mitochondrialnej Ewy-Hery, to wszystkie pozostałe linie genetyczne wymarły.

Wszystkie *żeńskie* linie genetyczne wymarły.

--
Pozdro,    | And if the dam breaks open many years too soon
A.         | And if there is no room upon the hill
/Make tea, | And if your head explodes with dark forebodings too
not war/   | I'll see you on the dark side of the moon.

Data: 2009-03-24 01:58:16
Autor: Arkadiusz Dymek
BSG - Tak się kończy serial!
Atlantis wrote:
nimrod pisze:


SPOJLER





























SPOJLER



















SPOJLER


Postaram się bez spojlerów, kto widział, chyba wie...
Najlepsze zakończenie serialu w historii IMHO. Wszystkie wątki podomykane, niesamowita akcja, po prostu ten ostatni półtoragodzinny odcinek ogląda się lepiej niż niejeden film SF z ostatnich lat.

Początkowo miałem podobne odczucia do twoich, jednak po paru godzinach pojawiło się nieco goryczy. Żeby nie było - finał to prawdziwe arcydzieło, genialny klimacik od początku aż do końca. Niby skończyło się to w miarę optymistycznie, ale z taką nutką zadumy i nostalgii, wręcz smutku.
Niemniej jak możesz mówić o podomykanych wątkach? Mam zrobić listę? Proszę bardzo:
1. Co dokładnie stało się na Kobolu?

To akurat tak bardzo mnie nie zastanawiało. Doszedłem do wniosku, że doszło do jakiejś katastrofy ekologicznej, czy czegoś podobnego. Tylko, że po ostatnim odcinku pojawia się w mojej głowie kilka innych pytań. O ile pamiętam, to w wizji z grobowca miało się ukazać niebo z planety, na którą wyemigrowało 13 plemię. No i był tam jak najbardziej nasz ziemski zodiak. Ktoś pamięta, czy było do tego jakieś nawiązanie po odkryciu Ziemi nr 1? Zgadzały im się gwiazdozbiory, czy całkiem to olali? I czemu całkiem o tym zapomnieli po dotarciu na naszą planetę? Mam wrażenie, że scenarzyści się całkiem pogubili w momencie, w którym się okazało, że sezon 4 nie skończy się jednak na odkryciu planety po zagładzie (a były takie plany z powodu strajku scenarzystów) i trzeba coś szybko wymyślić...

Pozdrawiam,
Arkadesh

Data: 2009-03-24 09:01:42
Autor: perszing
BSG - Tak się kończy serial!

To akurat tak bardzo mnie nie zastanawiało. Doszedłem do wniosku, że doszło do jakiejś katastrofy ekologicznej, czy czegoś podobnego. Tylko, że po ostatnim odcinku pojawia się w mojej głowie kilka innych pytań. O ile pamiętam, to w wizji z grobowca miało się ukazać niebo z planety, na którą wyemigrowało 13 plemię. No i był tam jak najbardziej nasz ziemski zodiak. Ktoś pamięta, czy było do tego jakieś nawiązanie po odkryciu Ziemi nr 1? Zgadzały im się gwiazdozbiory, czy całkiem to olali? I czemu całkiem o tym zapomnieli po dotarciu na naszą planetę? Mam wrażenie, że scenarzyści się całkiem pogubili w momencie, w którym się okazało, że sezon 4 nie skończy się jednak na odkryciu planety po zagładzie (a były takie plany z powodu strajku scenarzystów) i trzeba coś szybko wymyślić...

Scenariusz BSG jest pisany na kolanie. O ile pierwsza seria byla jakos w miare spojna i przemyslana to potem scenarzysci sie zamieszali, niestety kompletnie psujac ten serial.

Wydaje mi sie, ze po przylocie na pierwsza ziemie gwiazdozbiory nie zostaly sprawdzone.

--
www.ogloszenia.krakow.pl

Data: 2009-03-24 09:08:02
Autor: Rais
BSG - Tak się kończy serial!
perszing pisze:

To akurat tak bardzo mnie nie zastanawiało. Doszedłem do wniosku, że doszło do jakiejś katastrofy ekologicznej, czy czegoś podobnego. Tylko, że po ostatnim odcinku pojawia się w mojej głowie kilka innych pytań. O ile pamiętam, to w wizji z grobowca miało się ukazać niebo z planety, na którą wyemigrowało 13 plemię. No i był tam jak najbardziej nasz ziemski zodiak. Ktoś pamięta, czy było do tego jakieś nawiązanie po odkryciu Ziemi nr 1? Zgadzały im się gwiazdozbiory, czy całkiem to olali? I czemu całkiem o tym zapomnieli po dotarciu na naszą planetę? Mam wrażenie, że scenarzyści się całkiem pogubili w momencie, w którym się okazało, że sezon 4 nie skończy się jednak na odkryciu planety po zagładzie (a były takie plany z powodu strajku scenarzystów) i trzeba coś szybko wymyślić...

Scenariusz BSG jest pisany na kolanie. O ile pierwsza seria byla jakos w miare spojna i przemyslana to potem scenarzysci sie zamieszali, niestety kompletnie psujac ten serial.

Wydaje mi sie, ze po przylocie na pierwsza ziemie gwiazdozbiory nie zostaly sprawdzone.


Ja już pominę taki fakt, że gwiazdy nie stoją w miejscu.
Więc za cholerę nie mogłyby się zgadzać.


Matko... taki fajny serial a oni z tego zrobili Daenikena.
--
pzdr

Data: 2009-03-26 16:56:38
Autor: Korsarz
BSG - Tak się kończy serial!
Matko... taki fajny serial a oni z tego zrobili Daenikena.

A co zlego w Daenikenie czy tym bardziej Sitchinie? Bardzo przypadla mi do gustu teoria obu panow, i jak dla mnie jest to najbardziej prawdopodobna i wiarygodna wersja jaka istnieje, niz jakas smieszna ewolucja od malpy czy tym bardziej boska interwencja...

Data: 2009-03-26 17:07:54
Autor: Arkadiusz Dymek
BSG - Tak się kończy serial!
Korsarz wrote:
Matko... taki fajny serial a oni z tego zrobili Daenikena.

A co zlego w Daenikenie czy tym bardziej Sitchinie? Bardzo przypadla mi do gustu teoria obu panow, i jak dla mnie jest to najbardziej prawdopodobna i wiarygodna wersja jaka istnieje, niz jakas smieszna ewolucja od malpy czy tym bardziej boska interwencja...

Khmm... khmm... już zostawiając już wiarygodność samego Daenikena, to niestety obca cywilizacja też musiała mieć jakieś początki - albo śmieszną ewolucją, albo boską interwencję.

Pozdrawiam,
Arkadesh

Data: 2009-03-26 20:53:24
Autor: Rais
BSG - Tak się kończy serial!
Korsarz pisze:
Matko... taki fajny serial a oni z tego zrobili Daenikena.

A co zlego w Daenikenie czy tym bardziej Sitchinie?

Na gruncie "fiction" absolutnie nic.
Mamy wolność słowa i wyznania, każdy może sobie wymyślać dyrdymały
jaki tylko chce. Natomiast na gruncie "science"... Arkadiusz
już wytknął najsłabszy punkt.

Bardzo przypadla mi do gustu teoria obu panow, i jak dla mnie jest to najbardziej prawdopodobna i wiarygodna wersja jaka istnieje, niz jakas smieszna ewolucja od malpy czy tym bardziej boska interwencja...

Mi też swego czasu te teorie bardzo przypadały do gustu.
Takiego Znicza (Goście z kosmosu) to kilkanaście razy czytałem.

--
pzdr

Data: 2009-03-26 23:57:57
Autor: asmoeth
BSG - Tak się kończy serial!
Tako rzecze Korsarz:
Matko... taki fajny serial a oni z tego zrobili Daenikena.

A co zlego w Daenikenie czy tym bardziej Sitchinie?

Pewnie to, że to bajki.

Bardzo przypadla mi do gustu teoria obu panow

Oni nie mają żadnej teorii.

i jak dla mnie jest to najbardziej prawdopodobna i wiarygodna wersja jaka istnieje, niz jakas smieszna ewolucja od malpy czy tym bardziej boska interwencja...

Mhm. Dodajmy też, że prawdopodobieństwo samoistnego powstania żywej komórki to 10^-(10^10).

--
Pozdro,    | And if the dam breaks open many years too soon
A.         | And if there is no room upon the hill
/Make tea, | And if your head explodes with dark forebodings too
not war/   | I'll see you on the dark side of the moon.

Data: 2009-03-24 22:05:20
Autor: Atlantis
BSG - Tak się kończy serial!
perszing pisze:

Wydaje mi sie, ze po przylocie na pierwsza ziemie gwiazdozbiory nie zostaly sprawdzone.

A właśnie, że sprawdzili. Zaraz po przylocie Gaeta potwierdza, że gwiazdozbiory na Ziemi nr 1 zgadzają się z tymi z "mapy" znalezionej na Kobolu...

Data: 2009-03-25 09:04:47
Autor: perszing
BSG - Tak się kończy serial!
Atlantis pisze:
A właśnie, że sprawdzili. Zaraz po przylocie Gaeta potwierdza, że gwiazdozbiory na Ziemi nr 1 zgadzają się z tymi z "mapy" znalezionej na Kobolu...

No widzisz, a jednak sprawdzili. No to scenarzysci dali jeszcze wiecej ciala, chyba ze z planet z bliskich nam gwiazd widac gwiazdozbiory podobnie. W koncowce mogli wyladowac na innej planecie, a nie Ziemi. Bardziej by sie to wszystko trzymalo kupy.

Jako ciekawostka, w jednym z kilku odcinkow przed koncem, raptopr byl pokazany na tle gwiazdozbioru oriona, wiec musieli byc w naszych okolicach.

p.

Data: 2009-03-22 11:45:28
Autor: Jo'Asia
BSG - Tak się kończy serial!
nimrod wystukał:

Postaram się bez spojlerów, kto widział, chyba wie...
Najlepsze zakończenie serialu w historii IMHO. Wszystkie wątki podomykane, niesamowita akcja, po prostu ten ostatni półtoragodzinny odcinek ogląda się lepiej niż niejeden film SF z ostatnich lat.
Scenarzyści SG-1 i tak dalej powinni się uczyć.

Powiem tak - scenarzyści czegokolwiek mieliby o wiele łatwiejsze zadanie,
gdyby wiedzieli że dany sezon jest ostatni przed jego napisaniem...

Jo'Asia

--
 __.-=-.  -< Joanna Słupek >-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- < http://esensja.pl/ >-
  -- <()>  -< joasia @ hell . pl >-- -- -- < http://bujold.fantastyka.net/ >-
 .__.'|   -< Ze zbiorów biblioteki pintyjskiej: "Wampir Leszczat"      >-

Data: 2009-03-22 14:45:44
Autor: Habeck Colibretto
BSG - Tak się kończy serial!
Dnia 21.03.2009, o godzinie 15.46.02, na pl.rec.film, nimrod napisał(a):

Postaram się bez spojlerów, kto widział, chyba wie...
Najlepsze zakończenie serialu w historii IMHO. Wszystkie wątki podomykane, niesamowita akcja, po prostu ten ostatni półtoragodzinny odcinek ogląda się lepiej niż niejeden film SF z ostatnich lat.
Scenarzyści SG-1 i tak dalej powinni się uczyć. Serial z pomysłem i z wykorzystanym potencjałem.
Plusy dla Baltara, który jak kiedyś pisałem jest dla mnie najlepiej prowadzoną postacią w serialu. Mimo, że nie było go za dużo w 4 serii, to teraz jest mu wybaczone;).
Polecam gorąco i nie mogę się doczekać jak za pół roku najdzie mnie ochota obejrzenia wszystkiego od początku.
It all happened before, and it will happen again...

No to jeszcze Caprica będzie więc może nie będziesz miał czasu na
przypominanie sobie BSG. :)

--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach

Data: 2009-03-23 13:54:29
Autor: perszing
BSG - Tak się kończy serial!
nimrod pisze:
Postaram się bez spojlerów, kto widział, chyba wie...
Najlepsze zakończenie serialu w historii IMHO. Wszystkie wątki podomykane, niesamowita akcja, po prostu ten ostatni półtoragodzinny odcinek ogląda się lepiej niż niejeden film SF z ostatnich lat.
Scenarzyści SG-1 i tak dalej powinni się uczyć. Serial z pomysłem i z wykorzystanym potencjałem.

A tam. Nadmuchany balon, ktory pekalajac zrobil ciche pufff zamiast glosnego Bang.


--
www.ogloszenia.krakow.pl

BSG - Tak się kończy serial!

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona