Data: 2012-03-22 02:38:31 | |
Autor: brat_olin | |
BUL wiosennie | |
Nasz Dziennik:
Jeszcze w polu tyle śniegu, jeszcze strumyk lodem ścięty a pierwiosnek już na brzegu wyrósł śliczny, uśmiechnięty. Pierwszy dzień wiosny przyniósł Bronisławowi Komorowskiemu wielką niespodziankę. Zamiast opisywanego przez Władysława Broniewskiego pierwiosnka, prezydent Polski - prawdopodobnie całkiem przypadkowo - spotkał w czasie spaceru... dziennikarkę telewizji TVN24. "Dzień dobry, panie prezydencie! To pierwszy dzień wiosny, czy Pan tak codziennie? Taki sposób na kondycję?" - zagadnęła bezkompromisowo dziennikarka. Mimo zaskoczenia przywódca naszego państwa nie dał się sprowokować agresywnymi pytaniami. Nie stracił rezonu i podzielił się z widzami zaprzyjaźnionej telewizji swymi spacerowymi impresjami. "Patrzę na niebo, słucham ptaszków, obserwuję wiewiórki w Parku Łazienkowskim i spotykam miłą panią dziennikarkę..." - opowiadał z uśmiechem prezydent. Wiosenny atak medialny na prezydenta Polski zakończył się niepowodzeniem. Można się jednak domyślać, że nie jest to ostatnie słowo naszych dziennikarzy śledczych... Piotr Tomczyk -- Smart questions to stupid answers |
|
Data: 2012-03-22 10:56:34 | |
Autor: Ajgor | |
BUL wiosennie | |
Użytkownik "brat_olin" <brat_olin@yahoo.com> napisał w wiadomości news:0b954010-5bfa-4fe7-94f3-36e4b895c875v2g2000vbx.googlegroups.com... Matko Buzka. Już od patrzenia na to w TVN24 mnie mdliło. A jeszcze tu musze o tym czytac? Wielka sensacja. Prezydent na spacerze. Hosanna. Bedzeimy zbawieni. Nasz Prezydent spaceruje!!! Zajeli byscie sie wazniejszymy sprawami. A na marginesie dziennikarka na prawde zachowala sie jak lowca sensacji z poziomu dna. Jak nie ma o czym mowic, to trzeba sensacje stworzyc, nie? Przypomina mi sie inny wywiad. Po ostatniej katastrofie kolejowej dziennikarz przepytywal strazaka. Strazak powiedzial, ze przyjechali 25 minut po wypadku, i piec minut pozniej dostal informacje od dysposytora, ze napiecie w trakcji jest wylaczone. Dziennikarz szybko w glowie policzyl, i wyszlo mu, ze napiecie zostalo wylaczone DOPIERO pol godziny po dwypadku. I juz zaczelo sie ewidentne chamskie meczenie strazaka. Strazak mowi: "Wylaczone bylo wczesniej, a JUZ piec minut po przyjezdzie mielismy informacje" A dziennikarz: "Czyli potwierdza pan, ze napiecie wylaczono DOPIERO pol godziny po wypadku?" Strazak: "Nie. Po prostu wylaczono wczeniej, a ja dostalem informacje piec minut po przyjezdzie" Dziennikarz: "Czyli napiecie wylaczono DOPIERO pol godziny po wypadku" I tak przez 10 minut. No przeciez to natarczywe tworzenie sensacji tam, gdzie jej nie ma, zeby tylko miec o czym mowic juz nawet nie graniczylo z chamstwem. Ono bylo chamstwem w najczystszej postaci! Dziennikarz zachowal sie na poziomie taniego brukowca. Z najnizszej polki. Podobnie ta dziennikarka z Prezydentem na spacerze. |
|