Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Bagno

Bagno

Data: 2014-11-03 19:02:03
Autor: Mark Woydak
Bagno

Bagno najwyższych standardów obowiązujących po wsypie. Potiomkinowska fasada Platformy


Skarbnika Platformy Obywatelskiej, którego w stanie kompletnego upojenia odwieziono do izby wytrzeźwień, broni w mediach szef regionu dolnośląskiego Platformy Jacek Protasiewicz. Właśnie ten Protasiewicz, który akurat powinien zachować przykładną wstrzemięźliwość, a nawet - nomen omen –abstynencję w komentowaniu tej kwestii.

To bowiem Protasiewicz został spektakularnie „zwinięty” na frankfurckim lotnisku, kiedy  w pijanym widzie awanturował się z niemiecką ochroną. A będąc już w Polsce, wyraźnie jeszcze „wczorajszy”, dał karykaturalny wywiad, w którym ośmieszył się do końca.

Trzeba przyznać, że Platforma Obywatelska dość regularnie marnuje okazje, żeby dać ludziom zapomnieć o swoich szemranych standardach. Na pierwszy rzut oka można by nawet podejrzewać jakiś masochistyczny przechył. Z kolei groteskowość różnych wypowiedzi zdaje się wykluczać premedytację. Skłaniać się można więc do wniosku, że w grę wchodzi raczej kompletny brak poczucia własnej śmieszności i arogancja. Aż chce się przypomnieć, że pycha najpierw kroczy przed rozumem, a dopiero w dalszej kolejności jest upadek. To jednak tylko pozór, rzecz jest bardziej wyrafinowana, a w zasadzie wyrachowana.

Właśnie taki Protasiewicz tłumaczy nam w mediach, jak powinno się postępować z delikwentem, który publicznie się skompromitował. Mało tego, aparatczyk PO z ojcowską pobłażliwością oznajmia, że wybacza partyjnemu kolesiowi „wpadkę”. A jaką może mieć wiarygodność Protasiewicz, który spadł z tego samego konia i także pragnie ponownie nań wskoczyć? Trudno uwierzyć, że prominentnemu politykowi nie przyjdzie do głowy elementarna refleksja.

Pozorne zaślepienie Protasiewicza jest tak rażące, że aż nieprawdopodobne. Bowiem z drugiej strony trzeba pamiętać, że „chodzenie w zaparte” jest jednym z zasadniczych standardów jego partii, dla niepoznaki nazwanej obywatelską. Sam Protasiewicz dał temu wyraz podczas afery wałbrzyskiej. Struktury jego ugrupowania  w systemowy sposób fałszowały wybory, kupując masowo głosy. Proceder był na tyle powszechny i stał się tak głośny, że Platforma nie miała innego wyjścia, jak rozwiązać dolnośląską organizację.

I właśnie przy tamtej, mocno żałosnej przecież okazji, Protasiewicz z kabotyńską powagą ogłosił, iż rozpędzenie przestępczej sitwy partyjnej jest dowodem na najwyższe standardy jego partii. Tego rodzaju traktowanie standardów etycznych – jako obowiązujących i wyciąganych dopiero po „wsypie” – świadczyć może o niezborności umysłowej. To jednak za proste w relacji do ludzi, którzy z powodzeniem utrzymują się od siedmiu lat przy władzy w dużym europejskim państwie. Nie mamy do czynienia z prymitywizmem, to skalkulowany brak zasad, bliżej tu do mentalności kryminalisty niż prymitywa.

Wiemy od czasów doktora Goebelsa, że pójście w zaparte, manipulacja  lub przeinaczenie muszą być wprost proporcjonalne do stopnia doniosłości przedmiotu. Im kwestia jest bardziej zasadnicza, tym bardziej bezczelny musi być fałsz.Prosta zależność – ludzie, sądząc po sobie, wierzą nieprawdzie podanej z namaszczoną powagą, gdyż sami nie potrafią tak zuchwale kłamać. Nie mogą sobie nawet wyobrazić, że można publicznie, na oczach milionów, fałszować rzeczywistość. Paradoksalnie zuchwałość kłamstwa przydaje mu wiarygodności.

To przekonanie jest także przyczyną, że Stefan Niesiołowski, który – powiedzmy to szczerze, nie jest sobą bez choćby lekkiego ataku wścieklizny - znajduje tak wielu zwolenników w Platformie, nawet wśród tych wyglądających na normalnych. Interesowne partyjniactwo już dawno stało się tam pierwszą naturą i wzięło górę nad zwyczajną przyzwoitością. Sztandarowa obywatelskość Platformy i rzekome standardy są wyłącznie potiomkinowską fasadą.

Zatem przykładowy Protasiewicz, broniąc z miedzianym czołem skompromitowanego doszczętnie funkcjonariusza swojego ugrupowania , broni oczywiście siebie, czyli władzy. To klasyczna, archetypiczna machinacja PO, wręcz świecka tradycja tej partii. Marszałek Sejmu Sikorski kompromituje się w sposób koszmarny, wywołując światowy skandal. Po czym w telewizorze występuje rządowy poputczyk Marcinkiewicz i z głupia frant oznajmia, że groteskowa wpadka świadczy o geniuszu Sikorskiego. Podobnie postępował Tusk w aferze hazardowej, usprawiedliwiając „nieudolną asertywnością” machinacje hochsztaplerów ze swojego najbliższego otoczenia. Ten sam numer zastosowano w niezliczonych już aferach PO.

Protasiewicz zatem udaje, że ciepły deszcz pada. Z drugiej strony marnuje okazję, żeby siedzieć cicho. Liczy, że ciemny lud kupi przekręt i jawne łgarstwo, jeśli podeprze się je blagą o rzekomych standardach. Jak złodziej, który głośno woła, żeby łapać złodzieja. To jest kwintesencja partii rządzącej, którą już tylko jacyś niepoprawni żartownisie mogą nazywać obywatelską.

Data: 2014-11-04 18:59:23
Autor: MarkWoydak
Bagno
Ta GNIDA podpisująca się "Mark Woydak" z adresem markwoydak@outlook.com
używający czytnika: Mozilla/5.0 (Windows NT 6.1; WOW64; rv:29.0)
Gecko/20100101 Firefox/29.0 SeaMonkey/2.26 to suwalski kundel u2.

MW

Użytkownik "Mark Woydak" <markwoydak@outlook.com> napisał w wiadomości news:m39ogo$ql5$8dont-email.me...

Bagno najwyższych standardów obowiązujących po wsypie. Potiomkinowska fasada Platformy


Skarbnika Platformy Obywatelskiej, którego w stanie kompletnego upojenia odwieziono do izby wytrzeźwień, broni w mediach szef regionu dolnośląskiego Platformy Jacek Protasiewicz. Właśnie ten Protasiewicz, który akurat powinien zachować przykładną wstrzemięźliwość, a nawet - nomen omen –abstynencję w komentowaniu tej kwestii.

To bowiem Protasiewicz został spektakularnie „zwinięty” na frankfurckim lotnisku, kiedy  w pijanym widzie awanturował się z niemiecką ochroną. A będąc już w Polsce, wyraźnie jeszcze „wczorajszy”, dał karykaturalny wywiad, w którym ośmieszył się do końca.

Trzeba przyznać, że Platforma Obywatelska dość regularnie marnuje okazje, żeby dać ludziom zapomnieć o swoich szemranych standardach. Na pierwszy rzut oka można by nawet podejrzewać jakiś masochistyczny przechył. Z kolei groteskowość różnych wypowiedzi zdaje się wykluczać premedytację. Skłaniać się można więc do wniosku, że w grę wchodzi raczej kompletny brak poczucia własnej śmieszności i arogancja. Aż chce się przypomnieć, że pycha najpierw kroczy przed rozumem, a dopiero w dalszej kolejności jest upadek. To jednak tylko pozór, rzecz jest bardziej wyrafinowana, a w zasadzie wyrachowana.

Właśnie taki Protasiewicz tłumaczy nam w mediach, jak powinno się postępować z delikwentem, który publicznie się skompromitował. Mało tego, aparatczyk PO z ojcowską pobłażliwością oznajmia, że wybacza partyjnemu kolesiowi „wpadkę”. A jaką może mieć wiarygodność Protasiewicz, który spadł z tego samego konia i także pragnie ponownie nań wskoczyć? Trudno uwierzyć, że prominentnemu politykowi nie przyjdzie do głowy elementarna refleksja.

Pozorne zaślepienie Protasiewicza jest tak rażące, że aż nieprawdopodobne. Bowiem z drugiej strony trzeba pamiętać, że „chodzenie w zaparte” jest jednym z zasadniczych standardów jego partii, dla niepoznaki nazwanej obywatelską. Sam Protasiewicz dał temu wyraz podczas afery wałbrzyskiej. Struktury jego ugrupowania  w systemowy sposób fałszowały wybory, kupując masowo głosy. Proceder był na tyle powszechny i stał się tak głośny, że Platforma nie miała innego wyjścia, jak rozwiązać dolnośląską organizację.

I właśnie przy tamtej, mocno żałosnej przecież okazji, Protasiewicz z kabotyńską powagą ogłosił, iż rozpędzenie przestępczej sitwy partyjnej jest dowodem na najwyższe standardy jego partii. Tego rodzaju traktowanie standardów etycznych – jako obowiązujących i wyciąganych dopiero po „wsypie” – świadczyć może o niezborności umysłowej. To jednak za proste w relacji do ludzi, którzy z powodzeniem utrzymują się od siedmiu lat przy władzy w dużym europejskim państwie. Nie mamy do czynienia z prymitywizmem, to skalkulowany brak zasad, bliżej tu do mentalności kryminalisty niż prymitywa.

Wiemy od czasów doktora Goebelsa, że pójście w zaparte, manipulacja  lub przeinaczenie muszą być wprost proporcjonalne do stopnia doniosłości przedmiotu. Im kwestia jest bardziej zasadnicza, tym bardziej bezczelny musi być fałsz.Prosta zależność – ludzie, sądząc po sobie, wierzą nieprawdzie podanej z namaszczoną powagą, gdyż sami nie potrafią tak zuchwale kłamać. Nie mogą sobie nawet wyobrazić, że można publicznie, na oczach milionów, fałszować rzeczywistość. Paradoksalnie zuchwałość kłamstwa przydaje mu wiarygodności.

To przekonanie jest także przyczyną, że Stefan Niesiołowski, który – powiedzmy to szczerze, nie jest sobą bez choćby lekkiego ataku wścieklizny - znajduje tak wielu zwolenników w Platformie, nawet wśród tych wyglądających na normalnych. Interesowne partyjniactwo już dawno stało się tam pierwszą naturą i wzięło górę nad zwyczajną przyzwoitością. Sztandarowa obywatelskość Platformy i rzekome standardy są wyłącznie potiomkinowską fasadą.

Zatem przykładowy Protasiewicz, broniąc z miedzianym czołem skompromitowanego doszczętnie funkcjonariusza swojego ugrupowania , broni oczywiście siebie, czyli władzy. To klasyczna, archetypiczna machinacja PO, wręcz świecka tradycja tej partii. Marszałek Sejmu Sikorski kompromituje się w sposób koszmarny, wywołując światowy skandal. Po czym w telewizorze występuje rządowy poputczyk Marcinkiewicz i z głupia frant oznajmia, że groteskowa wpadka świadczy o geniuszu Sikorskiego. Podobnie postępował Tusk w aferze hazardowej, usprawiedliwiając „nieudolną asertywnością” machinacje hochsztaplerów ze swojego najbliższego otoczenia. Ten sam numer zastosowano w niezliczonych już aferach PO.

Protasiewicz zatem udaje, że ciepły deszcz pada. Z drugiej strony marnuje okazję, żeby siedzieć cicho. Liczy, że ciemny lud kupi przekręt i jawne łgarstwo, jeśli podeprze się je blagą o rzekomych standardach. Jak złodziej, który głośno woła, żeby łapać złodzieja. To jest kwintesencja partii rządzącej, którą już tylko jacyś niepoprawni żartownisie mogą nazywać obywatelską.

Data: 2014-11-05 04:00:56
Autor: stevep
Bagno
W dniu .11.2014 o 02:02 Mark Woydak <markwoydak@outlook.com> pisze:


Bagno najwyższych standardów obowiązujących po wsypie. Potiomkinowska  fasada Platformy

Na drzewo małpo nieczłekokształtna.


--
stevep
-- -- -
Używam klienta poczty Opera Mail: http://www.opera.com/mail/

Bagno

Nowy film z video.banzaj.pl wicej »
Redmi 9A - recenzja budetowego smartfona