Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Bajka „O dwóch sierotkach PIS-u i o strasznym potworze”

Bajka „O dwóch sierotkach PIS-u i o strasznym potworze”

Data: 2010-11-10 01:41:45
Autor: muto2100
Bajka „O dwóch sierotkach PIS-u i o strasznym potworze”




POLOWANIE NA ORŁY
Kultura

Ministerstwo Prawdy ogłosiło raport, z którego wynika, że w 2010 roku
nastąpił wyraźny postęp we wdrażaniu polityki miłości do lidera naszej
sekty obywatelskiej - zwłaszcza po odpolitycznieniu publicznego radia
i telewizji. Raport zwraca jednak uwagę na niepokojący fakt braku
działań w odniesieniu do dziatwy przedszkolnej, do której polityka
miłości do Donalda Tuska jeszcze nie dotarła. Jak za czasów
Ciemnogrodu: dzieci nadal straszone są wilkiem, oglądając zacofane
bajki o sierotce Marysi, czy Czerwonym kapturku - nie zdając sobie
sprawy z prawdziwego zagrożenia, jakim jest Kaczyński i nie wiedząc,
że jedynym wybawicielem jest Donald Tusk. Trzeba sobie otwarcie
powiedzieć: bajki, które oglądają nasze dzieci, są zupełnie oderwane
od naszej, postępowej rzeczywistości, utrzymując dzieci w ciemnocie i
zacofaniu !

Wychodząc naprzeciw zapotrzebowaniu dziatwy na miłość i postępowe
straszenie, w Ministerstwie Prawdy powstał więc scenariusz postępowej
bajki "O dwóch sierotkach PIS-u i o strasznym potworze", którą już od
nowego roku będzie można straszyć także i nasze dzieci, we wszystkich
postępowych telewizjach. A oto streszczenie postępowej bajeczki na
dobranoc:

"Rzecz się dzieje w krainie leżącej na Zielonej Wyspie. Krainą tą
rządzi dobry wujek Donald, bardzo kochający swój naród, a zwłaszcza
wszystkie dzieci. Jednak mimo tego, że wujek Donald wszystkich kocha,
ciągle atakowany jest przez potwora: strasznego Kaczyńskiego, który
nie kocha dzieci, a nawet jak mówią - dzieci pożera! Straszny
Kaczyński żyje na odludziu, w starym zamczysku zwanym PIS-em. Któregoś
dnia, a właściwie nocy (bo jest to zimna, listopadowa noc, gdy wicher
wieje i deszcz zewsząd zacina) straszny Kaczyński wyrzuca ze swojego
zamku na bruk dwie dziewczynki: Asię i Elę, które z dobrego serca
przyszły do Kaczyńskiego, aby mu posprzątać i zrobić porządki w PIS-e.

Wyrzucone z PIS-u na bruk dwie zapłakane sierotki, trzymając się za
ręce, uciekają z siedziby PIS-u w listopadową, ponurą noc - pośród
ryku wiatru i zacinającej ulewy. Wybiegają z lasu na jakąś szosę, gdy
nagle....Nagle... dostrzegają w dali jakieś dwa światełka, które zbliżają
się w ich kierunku. Czyżby dopadła ich pogoń strasznego Kaczyńskiego,
który zamierza je pożreć ????.

Sparaliżowane strachem dwie Sierotki czekają pośród listopadowej ulewy
na opustoszałej szosie, wpatrując się w zbliżające światełka. I już po
chwili, zatrzymuje się przed nimi duży, biały samochód - a właściwie
mały autobus z napisem TVN i anteną satelitarną na dachu. Sierotki są
uratowane! Ubrany w elegancki garnitur redaktor zaprasza Sierotki do
samochodu, ktoś im nalewa gorącą herbatę, kocem okrywa zziębnięte
ciała. Samochód rusza w listopadową noc, a Sierotki - jedna przed
drugą - opowiadają redaktorowi, jak strasznie je skrzywdził ten potwór
Kaczyński - patrząc przy tym z trwogą od czasu do czasu przez okna
mknącego autobusu - czy aby siepacze Kaczyńskiego nadal je nie
gonią...

Wreszcie dojeżdżają do bezpiecznego studia, gdzie już mogą spokojnie
wyżalić się, a także opowiedzieć o swoich najbliższych planach, po
wyrzuceniu z PIS-u. W studio zjawiają się też bratnie dusze dwóch
Sierotek: jowialny grubas spod Kalisza, wysłannicy i sojusznicy wujka
Donalda - oferując Sierotkom pomoc a nawet bezpieczne schronienie w
Pałacu, gdzie zamieszkał gajowy Bronek. Znane z dobrego serca dwie
Sierotki postanawiają jednak przedtem odwiedzić posła Niesiołowskiego,
który po nieudanym zamachu na jego życie, leczony jest w odległym
szpitalu - gdzieś na skraju puszczy....

Przed wyjazdem do odległego szpitala, dwie Sierotki pakują do swoich
koszyczków zakupione wiktuały, które zamierzają zawieźć dla
cierpiącego po zamachu Niesiołowskiego. Są tam bułeczki, jest masełko,
dżem i miód a nawet krople uspokajające, gdyż cierpiącemu od lat na
omamy posłowi Niesiołowskiemu - dodatkowo wysiadły nerwy, po nieudanym
zamachu. Ale  już  wkrótce okazuje się, że poseł Niesiołowski miał się
czego bać...

W tym samym bowiem czasie - gdy dwie Sierotki przygotowują się do
wyjazdu - każdy ich krok obserwuje z ukrycia Kaczyński: a to przebrany
za piekarza w pobliskiej piekarni z bułeczkami, a to ukryty za gazetą
przechodzień: gdy już wchodzą do autobusu, aby pojechać do odległego
szpitala, z wiktuałami dla cierpiącego posła... Dwie sierotki, jadąc
autobusem - wesoło gaworząc z uśmiechem na ustach i z koszyczkami na
kolanach - nie wiedzą jednak, że w tym samym czasie straszny Kaczyński
- dowieziony szybkim BMW przez swojego zausznika -- wdziera się do
zamkniętego szpitala w przebraniu sanitariusza, omijając wszystkie
kontrole uzbrojonych po zęby ochroniarzy. Kaczyński forsuje zamki
wytrychem tak, że udaje mu się dotrzeć i do izolatki, w której
zamknięty jest poseł Niesiołowski. Dwie Sierotki, jadące do posła
Niesiołowskiego z wiktuałami nie wiedzą też, że potwór Kaczyński już
pożarł Niesiołowskiego i w jego przebraniu tylko czeka, by także
pożreć niewinne dziewczęta !

Po wielogodzinnej jeździe autobus wreszcie zatrzymuje się przed
szpitalem, a dwie Sierotki - owacyjnie witane przez załogę szpitala i
ekipy telewizyjne - wchodzą do wnętrza. Jadą windą, idą długim
korytarzem w kierunku izolatki, w której przebywa poseł Niesiołowski.....
Otrzymanym od dyrektora szpitala kluczem otwierają drzwi i wchodzą do
wnętrza, gdzie na łóżku leży... przebrany za Niesiołowskiego -
Kaczyński...

- Panie pośle - mówi jedna z Sierotek. - Dlaczego nie ma pan
wytrzeszczonych oczu?

- Bo nawet bez wytrzeszczonych oczu, dobrze was widzę ...- odpowiada,
przebrany za Niesiołowskiego Kaczyński.

- Panie Niesiołowski - mówi druga Sierotka. - A dlaczego nie ma pan
takich dużych zębów?

- Dlatego, że po zamachu strasznie mnie zęby rozbolały. Oj strasznie.....
- odpowiada niby-to Niesiołowski...

- A jak pana zęby rozbolały, to czy może pan coś jeszcze zjeść, panie
pośle Niesiołowski? - chórem pytają dwie Sierotki, wskazując na
przyniesione koszyczki z wiktuałami.

- Najchętniej to bym was dwie pożarł ! - odpowiada Kaczyński, zrywając
się z łóżka, a z twarzy maskę posła Niesiołowskiego ! ...

Na okrzyk przerażenia dwóch Sierotek PIS-u - do izolatki wpadają
gajowy Bronek z lufą gotową do strzału, oraz dobry wujek Donald. W
ostatniej chwili Sierotki zostały uratowane !!!!

Tak, tak, drogie dzieci : bo wujek Donald i gajowy Bronek już dawno
temu przejrzeli zamiary złego Kaczyńskiego, planując - jakby go tu
odstrzelić i wypatroszyć... Dlatego smacznie śpijcie drogie dzieci, gdyż
Kaczyński nie zrobi wam krzywdy. Oczywiście tak długo, jak długo
kochać będziecie wujka Donalda i gajowego Bronka."

Data: 2010-12-05 12:44:52
Autor: D. J. MC Donald Musk
Bajka "O dwóch sierotkach PIS-u i o strasznym potworze"

Użytkownik "muto2100" <maniekxxx@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:cc3ee423-5ab7-440e-8835-29c2f7785040s5g2000yqm.googlegroups.com...




POLOWANIE NA ORŁY
Kultura

Ministerstwo Prawdy ogłosiło raport, z którego wynika, że w 2010 roku
nastąpił wyraźny postęp we wdrażaniu polityki miłości do lidera naszej
sekty obywatelskiej - zwłaszcza po odpolitycznieniu publicznego radia
i telewizji. Raport zwraca jednak uwagę na niepokojący fakt braku
działań w odniesieniu do dziatwy przedszkolnej, do której polityka
miłości do Donalda Tuska jeszcze nie dotarła. Jak za czasów
Ciemnogrodu: dzieci nadal straszone są wilkiem, oglądając zacofane
bajki o sierotce Marysi, czy Czerwonym kapturku - nie zdając sobie
sprawy z prawdziwego zagrożenia, jakim jest Kaczyński i nie wiedząc,
że jedynym wybawicielem jest Donald Tusk. Trzeba sobie otwarcie
powiedzieć: bajki, które oglądają nasze dzieci, są zupełnie oderwane
od naszej, postępowej rzeczywistości, utrzymując dzieci w ciemnocie i
zacofaniu !

Wychodząc naprzeciw zapotrzebowaniu dziatwy na miłość i postępowe
straszenie, w Ministerstwie Prawdy powstał więc scenariusz postępowej
bajki "O dwóch sierotkach PIS-u i o strasznym potworze", którą już od
nowego roku będzie można straszyć także i nasze dzieci, we wszystkich
postępowych telewizjach. A oto streszczenie postępowej bajeczki na
dobranoc:

"Rzecz się dzieje w krainie leżącej na Zielonej Wyspie. Krainą tą
rządzi dobry wujek Donald, bardzo kochający swój naród, a zwłaszcza
wszystkie dzieci. Jednak mimo tego, że wujek Donald wszystkich kocha,
ciągle atakowany jest przez potwora: strasznego Kaczyńskiego, który
nie kocha dzieci, a nawet jak mówią - dzieci pożera! Straszny
Kaczyński żyje na odludziu, w starym zamczysku zwanym PIS-em. Któregoś
dnia, a właściwie nocy (bo jest to zimna, listopadowa noc, gdy wicher
wieje i deszcz zewsząd zacina) straszny Kaczyński wyrzuca ze swojego
zamku na bruk dwie dziewczynki: Asię i Elę, które z dobrego serca
przyszły do Kaczyńskiego, aby mu posprzątać i zrobić porządki w PIS-e.

Wyrzucone z PIS-u na bruk dwie zapłakane sierotki, trzymając się za
ręce, uciekają z siedziby PIS-u w listopadową, ponurą noc - pośród
ryku wiatru i zacinającej ulewy. Wybiegają z lasu na jakąś szosę, gdy
nagle....Nagle... dostrzegają w dali jakieś dwa światełka, które zbliżają
się w ich kierunku. Czyżby dopadła ich pogoń strasznego Kaczyńskiego,
który zamierza je pożreć ????.

Sparaliżowane strachem dwie Sierotki czekają pośród listopadowej ulewy
na opustoszałej szosie, wpatrując się w zbliżające światełka. I już po
chwili, zatrzymuje się przed nimi duży, biały samochód - a właściwie
mały autobus z napisem TVN i anteną satelitarną na dachu. Sierotki są
uratowane! Ubrany w elegancki garnitur redaktor zaprasza Sierotki do
samochodu, ktoś im nalewa gorącą herbatę, kocem okrywa zziębnięte
ciała. Samochód rusza w listopadową noc, a Sierotki - jedna przed
drugą - opowiadają redaktorowi, jak strasznie je skrzywdził ten potwór
Kaczyński - patrząc przy tym z trwogą od czasu do czasu przez okna
mknącego autobusu - czy aby siepacze Kaczyńskiego nadal je nie
gonią...

Wreszcie dojeżdżają do bezpiecznego studia, gdzie już mogą spokojnie
wyżalić się, a także opowiedzieć o swoich najbliższych planach, po
wyrzuceniu z PIS-u. W studio zjawiają się też bratnie dusze dwóch
Sierotek: jowialny grubas spod Kalisza, wysłannicy i sojusznicy wujka
Donalda - oferując Sierotkom pomoc a nawet bezpieczne schronienie w
Pałacu, gdzie zamieszkał gajowy Bronek. Znane z dobrego serca dwie
Sierotki postanawiają jednak przedtem odwiedzić posła Niesiołowskiego,
który po nieudanym zamachu na jego życie, leczony jest w odległym
szpitalu - gdzieś na skraju puszczy....

Przed wyjazdem do odległego szpitala, dwie Sierotki pakują do swoich
koszyczków zakupione wiktuały, które zamierzają zawieźć dla
cierpiącego po zamachu Niesiołowskiego. Są tam bułeczki, jest masełko,
dżem i miód a nawet krople uspokajające, gdyż cierpiącemu od lat na
omamy posłowi Niesiołowskiemu - dodatkowo wysiadły nerwy, po nieudanym
zamachu. Ale  już  wkrótce okazuje się, że poseł Niesiołowski miał się
czego bać...

W tym samym bowiem czasie - gdy dwie Sierotki przygotowują się do
wyjazdu - każdy ich krok obserwuje z ukrycia Kaczyński: a to przebrany
za piekarza w pobliskiej piekarni z bułeczkami, a to ukryty za gazetą
przechodzień: gdy już wchodzą do autobusu, aby pojechać do odległego
szpitala, z wiktuałami dla cierpiącego posła... Dwie sierotki, jadąc
autobusem - wesoło gaworząc z uśmiechem na ustach i z koszyczkami na
kolanach - nie wiedzą jednak, że w tym samym czasie straszny Kaczyński
- dowieziony szybkim BMW przez swojego zausznika -- wdziera się do
zamkniętego szpitala w przebraniu sanitariusza, omijając wszystkie
kontrole uzbrojonych po zęby ochroniarzy. Kaczyński forsuje zamki
wytrychem tak, że udaje mu się dotrzeć i do izolatki, w której
zamknięty jest poseł Niesiołowski. Dwie Sierotki, jadące do posła
Niesiołowskiego z wiktuałami nie wiedzą też, że potwór Kaczyński już
pożarł Niesiołowskiego i w jego przebraniu tylko czeka, by także
pożreć niewinne dziewczęta !

Po wielogodzinnej jeździe autobus wreszcie zatrzymuje się przed
szpitalem, a dwie Sierotki - owacyjnie witane przez załogę szpitala i
ekipy telewizyjne - wchodzą do wnętrza. Jadą windą, idą długim
korytarzem w kierunku izolatki, w której przebywa poseł Niesiołowski....
Otrzymanym od dyrektora szpitala kluczem otwierają drzwi i wchodzą do
wnętrza, gdzie na łóżku leży... przebrany za Niesiołowskiego -
Kaczyński...

- Panie pośle - mówi jedna z Sierotek. - Dlaczego nie ma pan
wytrzeszczonych oczu?

- Bo nawet bez wytrzeszczonych oczu, dobrze was widzę ...- odpowiada,
przebrany za Niesiołowskiego Kaczyński.

- Panie Niesiołowski - mówi druga Sierotka. - A dlaczego nie ma pan
takich dużych zębów?

- Dlatego, że po zamachu strasznie mnie zęby rozbolały. Oj strasznie....
- odpowiada niby-to Niesiołowski...

- A jak pana zęby rozbolały, to czy może pan coś jeszcze zjeść, panie
pośle Niesiołowski? - chórem pytają dwie Sierotki, wskazując na
przyniesione koszyczki z wiktuałami.

- Najchętniej to bym was dwie pożarł ! - odpowiada Kaczyński, zrywając
się z łóżka, a z twarzy maskę posła Niesiołowskiego ! ...

Na okrzyk przerażenia dwóch Sierotek PIS-u - do izolatki wpadają
gajowy Bronek z lufą gotową do strzału, oraz dobry wujek Donald. W
ostatniej chwili Sierotki zostały uratowane !!!!

Tak, tak, drogie dzieci : bo wujek Donald i gajowy Bronek już dawno
temu przejrzeli zamiary złego Kaczyńskiego, planując - jakby go tu
odstrzelić i wypatroszyć... Dlatego smacznie śpijcie drogie dzieci, gdyż
Kaczyński nie zrobi wam krzywdy. Oczywiście tak długo, jak długo
kochać będziecie wujka Donalda i gajowego Bronka."

:-)

Bajka „O dwóch sierotkach PIS-u i o strasznym potworze”

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona