W dniu 11-07-20 13:28, Wilk pisze:

Zapraszam wszystkich entuzjastów roweru na relację on-line z tego
najdłuższego polskiego maratonu.

Mogę powiedzieć - wczoraj późnym wieczorem widziałem :)

Wracam sobie z nad morza (oczywiście blachosmrodem)
a tu na tzw. obwodnicy Bydgoszcz - Toruń z niewiadomych
mi przyczyn zapyla rowerzysta (prawidłowo oświetlony i
widoczny z daleka - wow - co za rzadkość) z numerkiem
startowym. Myślę sobie - pewnie był na zawodach i nie zdjął.
Ale jak minąłem kolejnych 3-ch to mnie olśniło - właśnie
mijam BBTour :) Potem było jeszcze kilka grupek.

I kilka refleksji:

1. temperatura za oknem: 11 st. C - oj będzie selekcja
2. nad morzem (a byłem jakieś 100 km od startu) od rana
    do popołudnia leje deszcz i tylko wiatr chyba w plecy
    - oj pewnie była selekcja
3. mimo oświetlenia (trzeba przyznać że uczestnicy byli
    widoczni wyjątkowo dobrze) jazda trasą typu "obwodnica"
    ale bez pobocza niesie duże ryzyko wypadku - chociaż
    ruch rzeczywiście nie za duży
4. jadą tam naprawdę nieźli twardziele - musieli mieć
    w nogach ok. 300km a zarówno prędkość z jaką się poruszali
    jak i kadencja świadczyły, że jeszcze dłuuugo pojadą

i obserwacja z dzisiaj rana: o ile monitoring zawodników online
nie kłamie - selekcja faktycznie dość duża

--
kawoN
-
dziennik rowerowy
www.bike4win.pl

  Zastanawiam się do czego i czy wogóle da się taki wysiłek
  porównać...nasz kolega Michał na 41.
  Szkoda że nie można wyczaić jakie poszczególni zawodnicy
  robią sobie przerwy...czołówka prowadzi od samego początku.

  Ignac

--

W dniu 11-07-24 11:44,  Ignacy pisze:

   Zastanawiam się do czego i czy wogóle da się taki wysiłek
   porównać...

Do "Selekcji" chyba.

> nasz kolega Michał na 41.

O faktycznie. Nie zauważyłem że ta lista jest stronicowana.
Swoją drogą robić stronicowanie dla 85 pozycji...

Czyli jednak moje obserwacje z rana muszę zweryfikować,
jednak jeszcze nie było selekcji :)

--
kawoN
-
dziennik rowerowy
www.bike4win.pl

  Kolega Michał poprawił lokatę na 32 pozycję,652km-31h i 10 min
  patrzyłem na prognozę pogody,leje im...peleton mocno rozciągniety.

  Ignac
  --

  Ignacy wrote:

  Kolega Michał poprawił lokatę na 32 pozycję,652km-31h i 10 min
  patrzyłem na prognozę pogody,leje im...peleton mocno rozciągniety.

sporo ścigantów ma teraz prędkość 0, ale Wilk napiera i goni owieczki przed sobą :)

geos

W dniu 11-07-24 20:00, geos pisze:

sporo ścigantów ma teraz prędkość 0, ale Wilk napiera i goni owieczki
przed sobą :)

Lider chyba nie spał, ma średnią 28 km/h...
zaraz dojedzie do mety...


--
kawoN
-
dziennik rowerowy
www.bike4win.pl

Lider chyba nie spał, ma średnią 28 km/h...
zaraz dojedzie do mety...

I jest szansa na rekord trasy.

sz.

 Ma ktoś jakieś info co się dzieje bo nie mogę wogóle
 wejść na stronę albo wygląda mi na to jakby ją wyłączyli.
 Czy dojechał już ktoś.

 Ignac

--

  Ignacy wrote:

 Ma ktoś jakieś info co się dzieje bo nie mogę wogóle
 wejść na stronę albo wygląda mi na to jakby ją wyłączyli.
 Czy dojechał już ktoś.

wygląda na to, że pierwsza trójka zameldowała się na mecie

pozdrawiam,
geos

geos <geos@nowhere.invalid> napisał(a):

  Ignacy wrote:
>  Ma ktoś jakieś info co się dzieje bo nie mogę wogóle
>  wejść na stronę albo wygląda mi na to jakby ją wyłączyli.
>  Czy dojechał już ktoś.

wygląda na to, że pierwsza trójka zameldowała się na mecie

  Dzięki za info,ostatnio prowadzili Bocian i Kościak   ...ja konsekwetnie mam cały czas szlaban na stronę.

  Ignac

--

  O 4.15 Michał był w Rzeszowie i jedzie dalej.

  Ignac

--

  O 4.36 był na 860 km.

  Ignac

--

 Ignacy <ignac88.SKASUJ@gazeta.pl> napisał(a):

  O 4.36 był na 860 km.

A Marek Piluch i Lukasz Rojewski zabladzili. W tym samym miejscu - pojechali
prosto na Ustrzyki Dolne...

--
rmikke

--

Ryszard Mikke <rmikke.SKASUJ@gazeta.pl> napisał(a):

A Marek Piluch i Lukasz Rojewski zabladzili.

...to "ustrojstwo" co mieli ze sobą nie pokazywało im drogi?
A poza tym brakuje mi w tym wszystkim kto ile czasu stał chociaż
zsumowanych...gdyby jeszcze zaznaczyli np.co 10 km odległości
na trasie ułatwiło by to pozycjonowanie kibicom.

 Ignac

--

 Ignacy <ignac88.SKASUJ@gazeta.pl> napisał(a):

Ryszard Mikke <rmikke.SKASUJ@gazeta.pl> napisał(a): > A Marek Piluch i Lukasz Rojewski zabladzili. ...to "ustrojstwo" co mieli ze sobą nie pokazywało im drogi?

Z torby pod ramą?

Nie, to tylko rejestrator z nadajnikiem, zebysmy my mogli ogladac.

A poza tym brakuje mi w tym wszystkim kto ile czasu stał chociaż
zsumowanych...gdyby jeszcze zaznaczyli np.co 10 km odległości
na trasie ułatwiło by to pozycjonowanie kibicom.

No, znalazloby sie jeszcze pare uwag, nawet do samej aplikacyjki to
pokazujacej. Ale i tak jest fajnie.

--
rmikke

--

W dniu 11-07-25 13:05, Ryszard Mikke pisze:

A Marek Piluch i Lukasz Rojewski zabladzili. W tym samym miejscu - pojechali
prosto na Ustrzyki Dolne...

Łukasz chyba śpi w Ustrzykach...


--
kawoN
-
dziennik rowerowy
www.bike4win.pl

kawoN wrote:

Łukasz chyba śpi w Ustrzykach...

już napiera :)

 Ignacy <ignac88.SKASUJ@gazeta.pl> napisał(a):

  O 4.36 był na 860 km.

No i wyladowal. 54:44:59.

--
rmikke

--

Ryszard Mikke <rmikke.SKASUJ@gazeta.pl> napisał(a):

 Ignacy <ignac88.SKASUJ@gazeta.pl> napisał(a): > >   O 4.36 był na 860 km.

No i wyladowal. 54:44:59.

Hmm... A w dwóch innych miejscach ten sam system pokazuje czas o piec minut
dluzszy. To ja nie wiem...

--
rmikke

--

Ryszard Mikke <rmikke.SKASUJ@gazeta.pl> napisał(a):

Ryszard Mikke <rmikke.SKASUJ@gazeta.pl> napisał(a): >  Ignacy <ignac88.SKASUJ@gazeta.pl> napisał(a): > > > > >   O 4.36 był na 860 km.
> > No i wyladowal. 54:44:59.

Hmm... A w dwóch innych miejscach ten sam system pokazuje czas o piec minut
dluzszy. To ja nie wiem...

O proszę: http://42.pl/u/2Djz

Czas na mecie (19-ty punkt kontrolny) o 5 minut krótszy, niż czas całości, podany w dwóch miejscach na tym samym obrazku. Jakieś minuty karne doliczali, albo co?

--
rmikke


--

O proszę: http://42.pl/u/2Djz

Czas na mecie (19-ty punkt kontrolny) o 5 minut krótszy, niż czas całości,
podany w dwóch miejscach na tym samym obrazku. Jakieś minuty karne doliczali,
albo co?

-- rmikke

Mysle, ze nadajnik nie zostal w pore wylaczony i zliczal dalej. albo jakis inny "blad systemowy".
Trzeba patrzec na czas startu i czas przyjazdu.

sz.

Ryszard Mikke <rmikke.SKASUJ@gazeta.pl> napisał(a):

No i wyladowal. 54:44:59.

   ...na 26 ok.14.56 czas przyjazdu tylko można wyczaić
  dzięki bezpośredniej obserwacji...dał radę!Gratulacje!

  Ignac
  --

Ryszard Mikke wrote:

 Ignacy <ignac88.SKASUJ@gazeta.pl> napisał(a):

  O 4.36 był na 860 km.

No i wylądował. 54:44:59.

z cyklu "przeżyjmy to jeszcze raz" dostępne jest już historyczne nagranie w czasie rzeczywistym dokumentujące finisz Wilka (a właściwie jego zniknięcie z radaru) ;)

http://geos2005.republika.pl/finisz.mp4

pozdrawiam,
geos

W dniu 11-07-24 21:39, geos pisze:

Ignacy wrote:

Ma ktoś jakieś info co się dzieje bo nie mogę wogóle

wygląda na to, że pierwsza trójka zameldowała się na mecie

A Wolff goni, na razie 22. Ale jeszcze nocka przed nim.


--
kawoN
-
dziennik rowerowy
www.bike4win.pl

kawoN wrote:

W dniu 11-07-24 21:39, geos pisze:

Ignacy wrote:

Ma ktoś jakieś info co się dzieje bo nie mogę wogóle

wygląda na to, że pierwsza trójka zameldowała się na mecie

A Wolff goni, na razie 22. Ale jeszcze nocka przed nim.

u mnie wynika, że już chrapie niedaleko Lipnika ;)

geos

u mnie wynika, że już chrapie niedaleko Lipnika ;)

A jako pierwszy wyglada, ze dojechal Roman Krupa rocznik 50 z czasem 37h16min. Pokazal mlodziakom ;)

sz.

W dniu 11-07-24 21:52, geos pisze:

u mnie wynika, że już chrapie niedaleko Lipnika ;)

Raczej ma przerwę. Tam nie ma noclegowni :)

--
kawoN
-
dziennik rowerowy
www.bike4win.pl

kawoN wrote:

W dniu 11-07-24 21:52, geos pisze:

u mnie wynika, że już chrapie niedaleko Lipnika ;)

Raczej ma przerwę. Tam nie ma noclegowni :)

chyba masz racje bo już dalej jedzie

pozdrawiam,
geos

On 2011-07-24 11:44,  Ignacy wrote:

  Zastanawiam się do czego i czy wogóle da się taki wysiłek
  porównać...nasz kolega Michał na 41.

Do mnóstwa różnych rzeczy. Wiele kobiet rodzi przez 20 godzin. Chcesz
się spierać?

pozdrawiam,
PK

PS.: Po co Ci ten margines z lewej strony? Żeby fraszki lepiej wyglądały?!

Kosu napisał:

Zastanawiam się do czego i czy wogóle da się taki wysiłek porównać...nasz kolega Michał na 41.

Do mnóstwa różnych rzeczy. Wiele kobiet rodzi przez 20 godzin. Chcesz się spierać?

Kosu: odpowiedź mistrzowska! Pozwolisz, że jak będę prowadził warsztaty "Umiejętność skutecznej konwersacji" zacytuję ten fragment dyskusji? Bo taki tekst umknąć nie może :-)

Pzdr
A.

On 2011-07-27 09:40, Alfer_z_pracy wrote:

Kosu: odpowiedź mistrzowska! Pozwolisz, że jak będę prowadził warsztaty
"Umiejętność skutecznej konwersacji" zacytuję ten fragment dyskusji? Bo
taki tekst umknąć nie może :-)

Tylko bez przesady, bo wpadnę w samozachwyt :]

pozdrawiam,
PK

W dniu 11-07-27 09:12, Kosu pisze:

On 2011-07-24 11:44,  Ignacy wrote:

   Zastanawiam się do czego i czy wogóle da się taki wysiłek
   porównać...nasz kolega Michał na 41.

Do mnóstwa różnych rzeczy. Wiele kobiet rodzi przez 20 godzin. Chcesz
się spierać?

Eee poród to jednak chyba co innego. Co prawda ja nie rodziłem
ale żona 2 razy i przy okazji widziałem różne przypadki rodzeń
długich i krótkich. Większość kobiet jest w stanie rodzić
długo bez przygotowania kondycyjnego (naturalna cecha)
- ale raczej żadna z nich nie zrobi 1008 km w 72h bez
takowego przygotowania.

--
kawoN
-
dziennik rowerowy
www.bike4win.pl

On 2011-07-27 10:43, kawoN wrote:

Eee poród to jednak chyba co innego. Co prawda ja nie rodziłem
ale żona 2 razy i przy okazji widziałem różne przypadki rodzeń
długich i krótkich. Większość kobiet jest w stanie rodzić
długo bez przygotowania kondycyjnego (naturalna cecha)
- ale raczej żadna z nich nie zrobi 1008 km w 72h bez
takowego przygotowania.

Przez chwilę zastanawiałem się, czy Ci konkretnie pisać jak głupi jest
Twój komentarz. Ograniczę się do delikatnych sugestii...

Przygotowanie do rodzenia jest tak "naturalną cechą" kobiet, że dziś w
Europie niemal do wszystkich porodów dochodzi w sterylnych szpitalach
pod opieką specjalistycznej kadry.

W odległej przeszłości przed II WW - kiedy wiele kobiet rodziło
"naturalnie" np. w wiejskim domu, a asystował lokalny spec od bydła -
porody zabijały w krajach rozwiniętych więcej osób niż klęski żywiołowe.
Tzn. "naturalne" było w tym procesie założenie, że część porodów po
prostu kończy się poronieniem, a w skrajnych przypadkach umiera także
wycieńczona matka.

pozdrawiam,
PK

O rzesz kurwa...(czyli brak mi slow), no co za debilny troll.
Wez napisz jeszcze o obozach koncentracyjnych. NTG !

sz.

On 2011-07-27 11:04:09 +0200, Kosu <665@epf.pl> said:

Eee poród to jednak chyba co innego. Co prawda ja nie rodziłem
ale żona 2 razy i przy okazji widziałem różne przypadki rodzeń
długich i krótkich. Większość kobiet jest w stanie rodzić
długo bez przygotowania kondycyjnego (naturalna cecha)
- ale raczej żadna z nich nie zrobi 1008 km w 72h bez
takowego przygotowania.

Przez chwilę zastanawiałem się, czy Ci konkretnie pisać jak głupi jest
Twój komentarz. Ograniczę się do delikatnych sugestii...

Przygotowanie do rodzenia jest tak "naturalną cechą" kobiet, że dziś w
Europie niemal do wszystkich porodów dochodzi w sterylnych szpitalach
pod opieką specjalistycznej kadry.

Jakkolwiek  okrutnie by to nie brzmiało, obiektywnie patrząc zdecydowanie nie wpływa to pozytywnie na kondycję zdrowotną gatunku ludzkiego. Tak, matka natura jest wredną suką. Ale działa z sensem. Z tym że poród, a ocieranie się o granice możliwości fizjologicznych człowieka (czy też wręcz przesuwanie ich poprzeczki), to jakby zupełnie różne zagadnienia.


--

Pozdrawiam
de Fresz

W dniu 11-07-27 11:04, Kosu pisze:

On 2011-07-27 10:43, kawoN wrote:

Przez chwilę zastanawiałem się, czy Ci konkretnie pisać jak głupi jest
Twój komentarz. Ograniczę się do delikatnych sugestii...

Hehe, gdybym był o 10 lat uboższy w życiowe doświadczenia
to bym pewnie się wzburzył i podjął temat, na moje szczęście
życie nauczyło mnie dystansu do spraw mniej ważnych :)

Przygotowanie do rodzenia jest tak "naturalną cechą" kobiet, że dziś w
Europie niemal do wszystkich porodów dochodzi w sterylnych szpitalach
pod opieką specjalistycznej kadry.

Kiedy ostatnio byłeś w szpitalu w Polsce?
Ja w ciągu kilku lat kilka razy (na szczęście nie jako pacjent)
i tego o czym piszesz powyżej nie zauważyłem...
Mógłbym długo pisać o sterylności szpitali jak i fachowości kadry.

W odległej przeszłości przed II WW - kiedy wiele kobiet rodziło
"naturalnie" np. w wiejskim domu, a asystował lokalny spec od bydła -
porody zabijały w krajach rozwiniętych więcej osób niż klęski żywiołowe.
Tzn. "naturalne" było w tym procesie założenie, że część porodów po
prostu kończy się poronieniem, a w skrajnych przypadkach umiera także
wycieńczona matka.

Poronienia akurat niewiele mają wspólnego z porównywaniem
wysiłku, a śmierć matki to najczęściej krwotok lub zakażenie,
co teoretycznie podczas maratonu może się zdarzyć ale
nie aż tak często jak przy porodzie...

--
kawoN
-
dziennik rowerowy
www.bike4win.pl