Zapraszam na relację i kilka fotek z tego wyścigu, w którym miałem
przyjemność brać udział:
http://wyprawyrowerowe.neostrada.pl/bbtour/bbtour.html
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

Zapraszam na relację i kilka fotek z tego wyścigu, w którym miałem
przyjemność brać udział:

Gratulacje i ciesze sie, ze to opisales bo obserwowalem online. Swoja droga pierwsza 8 to niesamowici mocarze, jechali cala trase bez snu w niesamowitym tempie. Lipczynski do Wsoli chyba praktycznie nie odpoczywal.
Gdybys nie spal Michale, stracilbys do nich tylko kilka godzin ;)

sz.

W dniu 25.08.2010 19:12, szufla pisze:

 bo obserwowalem online.

A mnie to nie działało. ITTV wypisywało, że nie mają wozu transmisyjnego i nic nie pokażą, a "monitoring zawodników" mi pod Debianem nie działa pomimo zainstalowania Munlajta... Co wicej, nie rozumiem, czemu kolega ma tylko 3 punkty kontrolne
http://1008.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=182

amrac pisze:

W dniu 25.08.2010 19:12, szufla pisze:

 bo obserwowalem online.

A mnie to nie działało.

A u mnie było widać co nieco. Kibicowałem osobiście mi znanym elblążanom, w tym jednemu na góralu :) Akurat przejeżdżali blisko mnie w czasie kiedy niestety nie mogłem do nich wyjechać. Widziałem jak ludzie źle skręcali w Toruniu. Pierwszy zawodnik śmignął S10, inni zjechali ze średnicówki do centrum. Widziałem nawet na mapce człowieka na starówce w Toruniu :)
Może zachciało mu się pierników ;-)
Ale jednego zawodnika, z Torunia zresztą, to mi ciągle pokazywało na Atlantyku w okolicach Kamerunu :D
A potem shakowali Shoutbox na www.1008.pl ;)

Więc działo różnie. Czasami dobrze. Np. rozmawiałem przez telefon z Mareckim w czasie jego jazdy i mówi mi, że musi kończyć, bo rozjazd a ja go zagaduję. Po chwili patrzę na ekran - gdzie on jedzie?! Do centrum Bydgoszczy? W Pawłówku nie pojechał na obwodnicę. Szybko dzwonię do niego - zawracaj! A on - już wiem, cofam się.
Tak, że emocje były nawet w domu :)

--
biodarek

On 25 Sie, 20:41, biodarek <darkm_usu...@poczta.onet.pl> wrote:

A u mnie było widać co nieco. Kibicowałem osobiście mi znanym
elblążanom, w tym jednemu na góralu :) Akurat przejeżdżali blisko mnie w
czasie kiedy niestety nie mogłem do nich wyjechać. Widziałem jak ludzie
źle skręcali w Toruniu. Pierwszy zawodnik śmignął S10, inni zjechali ze
średnicówki do centrum. Widziałem nawet na mapce człowieka na starówce w
Toruniu :)

Pod tym względem bezkonkurencyjny jest GPS, nawet jeśli źle skręcisz -
natychmiast się zorientujesz. Do tego miałem wgrane lokalizacje
punktów kontrolnych, co także ułatwiało jazdę
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

biodarek <darkm_usunto@poczta.onet.pl> napisał(a):

amrac pisze:
> W dniu 25.08.2010 19:12, szufla pisze:
>>  bo obserwowalem online.
> > A mnie to nie działało.

A u mnie było widać co nieco. Kibicowałem osobiście mi znanym elblążanom, w tym jednemu na góralu :) Akurat przejeżdżali blisko mnie w czasie kiedy niestety nie mogłem do nich wyjechać. Widziałem jak ludzie źle skręcali w Toruniu. Pierwszy zawodnik śmignął S10, inni zjechali ze średnicówki do centrum. Widziałem nawet na mapce człowieka na starówce w Toruniu :)
Może zachciało mu się pierników ;-)
Ale jednego zawodnika, z Torunia zresztą, to mi ciągle pokazywało na Atlantyku w okolicach Kamerunu :D
A potem shakowali Shoutbox na www.1008.pl ;)

Więc działo różnie. Czasami dobrze. Np. rozmawiałem przez telefon z Mareckim w czasie jego jazdy i mówi mi, że musi kończyć, bo rozjazd a ja go zagaduję. Po chwili patrzę na ekran - gdzie on jedzie?! Do centrum Bydgoszczy? W Pawłówku nie pojechał na obwodnicę. Szybko dzwonię do niego - zawracaj! A on - już wiem, cofam się.
Tak, że emocje były nawet w domu :)

Tak, akcja z Osową Górą to było spore nadużycie :-)

--

Gratuluję!
Że też znalazłeś jeszcze czas na zdjęcia :-)

Mam jednak pytanie, jak to jest z jazdą po ekspresówkach i innych drogach z zakazami dla rowerów? Trasa była wytyczona po takich drogach, czy też organizator przymyka na to oko?

pozdrawiam,
Mariusz

On 25 Sie, 19:51, "Mariusz" <eme...@niespamujmitu.op.pl> wrote:

Mam jednak pytanie, jak to jest z jazdą po ekspresówkach i innych drogach z
zakazami dla rowerów? Trasa była wytyczona po takich drogach, czy też
organizator przymyka na to oko?

Na całej trasie wyścigu nie było żadnej ekspresówki, kilka zakazów się
trafiło, nie sposób wytyczyć tak trasy głównymi drogami przez całą
Polskę, by nie było żadnego. Natomiast po ekspresówkach jechało wielu
zawodników (łamiąc regulamin) - bo po prostu jest to dużo
wygodniejsze, szczególnie chodzi tu o 40km odcinek za Grójcem, bo
jazda techniczną drogą dla osób, które tam nigdy nie jechały i nie
mają GPS - byłaby bardzo problematyczna, łatwo się zgubić. No i
zyskiwało się w ten sposób ze 20min, bo ekspresówką zawsze leci się
szybciej - dużo lepsza osłona przed wiatrem i pchający pęd
samochodów.

Myślę, że najrozsądniej byłoby załatwić zezwolenie policji na taki
przejazd, bo tak naprawdę na ekspresówce z dwumetrowym poboczem rower
przeszkadza samochodom dużo mniej niż na typowej jednojezdniowej
drodze bez pobocza, gdzie zakazu nie ma.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

W dniu 2010-08-25 19:51, Mariusz pisze:

Gratuluję!
Że też znalazłeś jeszcze czas na zdjęcia :-)

Mam jednak pytanie, jak to jest z jazdą po ekspresówkach i innych
drogach z zakazami dla rowerów? Trasa była wytyczona po takich drogach,
czy też organizator przymyka na to oko?

To mnie też ciekawi bo wygląda to na jazdę punktu do punktu kontrolnego
w myśl zasady w PL nie zakombinujesz zbytnio bo nie ma gdzie.

Dnia Wed, 25 Aug 2010 19:51:52 +0200, Mariusz napisał(a):

Mam jednak pytanie, jak to jest z jazdą po ekspresówkach i innych drogach z zakazami dla rowerów? Trasa była wytyczona po takich drogach, czy też organizator przymyka na to oko?

Jest w tekście i galerii opis - formalnie jedziesz dookoła, w końcu
wzdłuż każdej drogi ekspresowej musi być droga dla innych użytkowników.
W praktyce niektórzy poginali ekspresówką. --
Pozdrawiam,
Damian Karwot         damian.karwot (at) gmail kropa com
JabberID: damian.karwot (at) jabster kropa pl
Tlen: madman1985, GG: 2283138

On 2010-08-25 19:51, Mariusz wrote:

Mam jednak pytanie, jak to jest z jazdą po ekspresówkach i innych
drogach z zakazami dla rowerów? Trasa była wytyczona po takich drogach,
czy też organizator przymyka na to oko?

Trasa nie była wytyczona, a jazda rowerem po ekspresówce w ogóle nie jest zgodne z prawem, więc regulamin wyjścigu jest tylko tworem wtórnym dla nieogarniętych w przepisach (uprzedzając wątpiących: tak - pobocze, chodnik i pas zieleni są częsciami drogi). Musiałbyś mieć stałą obstawę Policji.

Wzdłuż wielu dróg ekspresowej i autostrad są wytyczone wąskie drogi dodatkowe. Najczęściej tuż obok, czasem trochę odjeżdżają. Służa do holowania, dojazdu do najbliższego węzła i ruchu pojazdów, które się nie załapują na szybszą drogę. Jeśli jej nie ma, to trzeba szukać innej trasy. Na pocieszenie tylko tyle, że dróg ekspresowych w Polsce wciąż nie ma zbyt wielu :]

Właściwie temat o którym mówimy, to chyba jedyny, który przekonuje mnie, że autostrady są lepsze niż ekspresówki. Są lepsze, bo każda autostrada musi mieć wytyczoną drogę alternatywną (o podobnym przebiegu i długości). W Polskich realiach drogą alternatywną dla autostrady będzie najczęściej właśnie ekspresówka. Co gorsza: o ile autostrady buduje się u nas od zera, to drogi ekspresowe najczęściej w miejscu dawnych tras (dorabiając drugą jezdnię). Rowerom, zaprzęgom i pieszym zostają drogi powiatowe :/

pozdrawiam,
PK

W dniu 2010-08-25 17:27, Michał Wolff pisze:

Zapraszam na relację i kilka fotek z tego wyścigu, w którym miałem
przyjemność brać udział

Gratulacje z powodu ukończenia touru przeżycie i powód do dumy na całe
życie ;-), i dzięki za fajny opis.

Ja ciągle marzę o swoim pierwszym 200km bo w tym roku zacząłem jeździć
dalej niż 15km od domu i dopiero co niedawno pierwszy raz przejechałem
142km w ciągu jednego wyjazdu i wydawało mi się to dużym osiągnięciem :-)

Czapki z głów.


W zeszły weekend spotkałem rowerzystę z Jeleniej Góry, który pokazał mi swój album podróży, miał natrzaskane 300k km. A ja myślałem że moje 50kkm to sporo :).

pozdr.
w.

W dniu 25.08.2010 19:56, Wojciech Waga aka wojek pisze:

300k km.
50kkm.

Ile?

Dnia Wed, 25 Aug 2010 22:54:09 +0200, amrac napisał(a):

300k km.
50kkm.

Ile?

Chodzi tu zapewne o Mm. --
Pozdrawiam,
Damian Karwot         damian.karwot (at) gmail kropa com
JabberID: damian.karwot (at) jabster kropa pl
Tlen: madman1985, GG: 2283138

MadMan pisze:

Chodzi tu zapewne o Mm.

Sam bym tego lepiej nie ujął.

w.

Dnia Wed, 25 Aug 2010 22:57:09 +0200, MadMan napisał(a):

Dnia Wed, 25 Aug 2010 22:54:09 +0200, amrac napisał(a):

300k km.
50kkm.

Ile?

Chodzi tu zapewne o Mm.

mile morskie? Jestem znad morza ale jednak w ten sposób odłegości nie
podaje :)

Dnia Thu, 26 Aug 2010 13:49:47 +0200, ...::QRT::... napisał(a):

300k km.
50kkm.

Ile?

Chodzi tu zapewne o Mm.

mile morskie?

Myślałem że mila morska jest oznaczana jako NM. --
Pozdrawiam,
Damian Karwot         damian.karwot (at) gmail kropa com
JabberID: damian.karwot (at) jabster kropa pl
Tlen: madman1985, GG: 2283138

Dnia Thu, 26 Aug 2010 14:05:46 +0200, MadMan napisał(a):

Dnia Thu, 26 Aug 2010 13:49:47 +0200, ...::QRT::... napisał(a):

300k km.
50kkm.

Ile?

Chodzi tu zapewne o Mm.

mile morskie?

Myślałem że mila morska jest oznaczana jako NM.

Także. Aczkolwiek "wersji polskiej" używa sie Mm.

Dnia Thu, 26 Aug 2010 14:35:40 +0200, ...::QRT::... napisał(a):

300k km.
50kkm.

Ile?

Chodzi tu zapewne o Mm.

mile morskie?

Myślałem że mila morska jest oznaczana jako NM.

Także. Aczkolwiek "wersji polskiej" używa sie Mm.

Ja Mm używam na określenie miliona metrów (megametr) - M od mega, m od
metr. Coś jak megabajt, tylko inaczej. Elementarne :)

--
Pozdrawiam,
Damian Karwot         damian.karwot (at) gmail kropa com
JabberID: damian.karwot (at) jabster kropa pl
Tlen: madman1985, GG: 2283138

W dniu 2010-08-26 14:48, MadMan pisze:

Ja Mm używam na określenie miliona metrów (megametr) - M od mega, m od
metr. Coś jak megabajt, tylko inaczej.
Elementarne :)

Ja ci dam elementarne!

Wiesz, czym różni się student I roku informatyki od studenta V roku?

Ten pierwszy myśli, że kilobajt ma 1000 bajtów, a ten drugi myśli, że kilometr ma 1024m...


--
bans

Dnia Thu, 26 Aug 2010 14:54:32 +0200, bans napisał(a):

Ja Mm używam na określenie miliona metrów (megametr) - M od mega, m od
metr. Coś jak megabajt, tylko inaczej.
Elementarne :)

Ja ci dam elementarne!

Wiesz, czym różni się student I roku informatyki od studenta V roku?

Ten pierwszy myśli, że kilobajt ma 1000 bajtów, a ten drugi myśli, że kilometr ma 1024m...

No ale kilobajt ma 1000 bajtów. To kibibajt (KiB) ma 1024. Kilo to zawsze 1000, mega to zawsze 1000000. Vide: http://pl.wikipedia.org/wiki/Mebibajt

--
Pozdrawiam,
Damian Karwot         damian.karwot (at) gmail kropa com
JabberID: damian.karwot (at) jabster kropa pl
Tlen: madman1985, GG: 2283138

W dniu 2010-08-26 16:59, MadMan pisze:

Vide: http://pl.wikipedia.org/wiki/Mebibajt

Matoboskaczestochowska, świat się kończy.

Ale dopóki mój komputer kieruje się starą zasadą to mam te nowe w nosie ;)


--
bans

W dniu 2010-08-27 07:51, bans pisze:

Matoboskaczestochowska, świat się kończy.

Ciekawe sam zarabiam pisząc w C++ a o nazwie Mebicoś tam nie słyszałem i
w świecie w którym pracuje kB = (2<<9)B a jeśli ktoś ma na myśli układ
SI to musi o tym wspomnieć choć nikt nie ma bo i po co marnować czas
procesora na mnożenie czy udawać że komputer pracuje w systemie
dziesiętnym,nie binarnym, jeśli mam 10bitów w danych na adresowanie np
danych na nośniku to za ch..a Pana nie wyjdzie z tego adresowanie
dziesiętne SI.

Te jednostki typu MiB są wciśnięte przez marketing. O ile w przypadku 1KB różnica to tylko 2% o tyle w przypadku 1TB to już jest 10% a lepiej na dysku napisać że ma 1TB niż 0.9TB.

Ale tak było zawsze, na starym 3GB dysku jest napisane że ma 3GB gdzie GB to 1000 000 000 bajtów...

PS: Też zarabiam pisząc w C++ ;).

pozdr.
w.

On 2010-08-28, Wojciech Waga aka wojek wrote:

Te jednostki typu MiB są wciśnięte przez marketing. O ile w przypadku 1KB różnica to tylko 2% o tyle w przypadku 1TB to już jest 10% a lepiej na dysku napisać że ma 1TB niż 0.9TB.

Nie przez marketing, tylko przez niejednoznaczność, z którą prędzej czy
później trzeba było się uporać. Stosowanie tego samego prefixu z różnymi
znaczeniami w zależności od jednostki było chybione od samego początku.

--
  Jan Srzednicki :: wrzaskd@IRCNet :: http://wrzask.pl/

Dnia Thu, 26 Aug 2010 14:48:47 +0200, MadMan napisał(a):

Dnia Thu, 26 Aug 2010 14:35:40 +0200, ...::QRT::... napisał(a):

300k km.
50kkm.

Ile?

Chodzi tu zapewne o Mm.

mile morskie?

Myślałem że mila morska jest oznaczana jako NM.

Także. Aczkolwiek "wersji polskiej" używa sie Mm.

Ja Mm używam na określenie miliona metrów (megametr) - M od mega, m od
metr. Coś jak megabajt, tylko inaczej. Elementarne :)

Ja kumam te wasze megametry i cała idee czemu niby te kkm sa niepoprawne. Co nie zmienia faktu ze jednak je te kkm wolę :)
Poprostu to bardziej zrozumiałe dla ogółu.

W dniu 26.08.2010 15:22, ...::QRT::... pisze:

Poprostu to bardziej zrozumiałe dla ogółu.

Tak samo jak WZIĄŚĆ, na murze PISZE oraz WE WŁOSZCZOWEJ?

Michał Wolff wrote:

Zapraszam na relację i kilka fotek z tego wyścigu, w którym miałem
przyjemność brać udział:
http://wyprawyrowerowe.neostrada.pl/bbtour/bbtour.html
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

czołem,

przeczytałem z zainteresowaniem i mam pytanie o uzupełnianie płynów. czy wyruszając na taką trasę nie powinieneś raczej unikać napojów wypłukujących magnez z organizmu (kokakola) co z kolei może przyczyniać się/przyczynia się do pojawienia się bolesnych skurczów mięśni? czy organizator zadbał o napoje bilansujące gospodarkę wodno-elektrolitową organizmu?

pozdrawiam,
geos

On 25 Sie, 23:47, geos <g...@nowhere.invalid> wrote:

przeczytałem z zainteresowaniem i mam pytanie o uzupełnianie płynów. czy
wyruszając na taką trasę nie powinieneś raczej unikać napojów
wypłukujących magnez z organizmu (kokakola) co z kolei może przyczyniać
się/przyczynia się do pojawienia się bolesnych skurczów mięśni? czy
organizator zadbał o napoje bilansujące gospodarkę wodno-elektrolitową
organizmu?

Na punktach była głównie woda, na paru też jakieś magnezy i
multiwitaminy w tabletkach, w nocy kawa/herbata. Teorie o wpływie
magnezu na skurcze mięśni średnio mnie przekonują, coca-colę pije
także wielu zawodowców z najwyższej półki. W moim przypadku na silne
skurcze po 300km wpływ miało ogromne tempo, jakim nigdy w życiu nie
jechałem (33km/h na 300km, z niesprzyjającym wiatrem i sporą ilością
małych górek). Na dalszej trasie, gdy jechałem już swoim tempem
żadnych skurczów nie miałem, a coli wypiłem ze 4-5 litrów, dobrze
pomaga walczyć ze snem, także bardzo kaloryczna jak na napój, no i
bardzo smaczna. Po tegorocznym wyjeździe do Pragi trochę się
rozczarowałem do Tigerów/Red Bulli itd, po wypiciu litra tego produktu
(duże problemy ze snem) po powrocie miałem przez parę dni duże
problemy z żołądkiem.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

W dniu 2010-08-26 12:46, Michał Wolff pisze:

Na punktach była głównie woda, na paru też jakieś magnezy i
multiwitaminy w tabletkach, w nocy kawa/herbata.

Powiedz mi na długą (jak dla mnie) trasę 250km ciągłej jazdy (zapewne
9-10h) co być wybrał aby wieźć płyny i jedzenie bo mam możliwość:
- lekki bagażnik i mini torbę na bagażnik na górę
- plecak

bo widziałem że większość jechała z plecakami.

Btw wąsów, myślałem jak ktoś tu napisał żeś już _stary_ mentor a ty
młodszy ode mnie jesteś (1975) ;-)

On 26 Sie, 13:14, arturbac <artur_no_spam@no_spam.ebasoft.com.pl>
wrote:

Powiedz mi na długą (jak dla mnie) trasę 250km ciągłej jazdy (zapewne
9-10h) co być wybrał aby wieźć płyny i jedzenie bo mam możliwość:
- lekki bagażnik i mini torbę na bagażnik na górę
- plecak

Zdecydowanie torba, albo sztycowa, albo nawet zwykła sakwa. Ja z
plecakami w ogóle nie umiem jeździć, nawet lekkie obciążają mi plecy,
ale to różni ludzie różnie odbierają.

bo widziałem że większość jechała z plecakami.

Jakaś część małe plecaczki miała, ale na pewno nie większość.
Większość to nie miała ani bagażników, ani plecaków - tylko wiozła
wszystko w malutkich torebkach podsiodłowych i kieszonkach koszulek
kolarskich, oraz dwa bidony na ramach. Przy zorganizowanym wyjeździe i
pewnej pogodzie to całkiem dobre rozwiązanie.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

W dniu 2010-08-26 13:14, arturbac pisze:

Powiedz mi na długą (jak dla mnie) trasę 250km ciągłej jazdy (zapewne
9-10h) co być wybrał aby wieźć płyny i jedzenie bo mam możliwość:
- lekki bagażnik i mini torbę na bagażnik na górę
- plecak

Ja robiłem w ostatnią niedzielę 200 km i gdyby nie to, że lustrzankę z zasady wożę tylko w plecaku to jechałbym tylko z jedną sakwą. Bo faktycznie na takim długim dystansie ciężar (nawet jeśli jest niewielki)na plecach zaczyna się odczuwać.

--
Michał Missima
GG: 4030941
Wejherowo/Stargard/Szczecin

W dniu 2010-08-27 09:30, Michał Missima pisze:

 Bo
faktycznie na takim długim dystansie ciężar (nawet jeśli jest
niewielki)na plecach zaczyna się odczuwać.

Czyli mnie uspokoiliście że jednak bagażnik jest dobry i mam dobre
odczucia z wyjazdów, dodam od siebie że torba się fajnie sprawdza jako
błotnik podczas ulew :-)

W dniu 2010-08-25 17:27, Michał Wolff pisze:

Zapraszam na relację i kilka fotek z tego wyścigu, w którym miałem
przyjemność brać udział:
http://wyprawyrowerowe.neostrada.pl/bbtour/bbtour.html

Gratulacje. Cyborgi cholerne :)

A na marginesie:

http://www.1008.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=136

1. Podoba mi się nazwa "Viaguara energy drink" ;)
2. Ty jesteś rocznik 1977?! Rany, jestem o rok starszy, te wąsy to ci z 20 lat dodają! ;)


--
bans

bans pisze:

2. Ty jesteś rocznik 1977?! Rany, jestem o rok starszy, te wąsy to ci z 20 lat dodają! ;)

Ale i +10 do siły ;).

w.

W dniu 2010-08-26 10:44, Wojciech Waga aka wojek pisze:

2. Ty jesteś rocznik 1977?! Rany, jestem o rok starszy, te wąsy to ci
z 20 lat dodają! ;)

Ale i +10 do siły ;).

Zapuszczam!

--
bans

Dnia Wed, 25 Aug 2010 08:27:42 -0700 (PDT), Michał Wolff napisał(a):

Zapraszam na relację i kilka fotek z tego wyścigu, w którym miałem
przyjemność brać udział:
http://wyprawyrowerowe.neostrada.pl/bbtour/bbtour.html

o fak! Piewsze miejsce - gość ma 65 lat i średnia 38!

....::QRT::... pisze:

o fak! Piewsze miejsce - gość ma 65 lat i średnia 38!

Popatrz dobrze.

Po pierwsze to nie ranking a numery startowe a po drugie gość nie dojechał do mety i czas ma gdzieś ze srodka trasy :)

w.

Dnia Thu, 26 Aug 2010 14:09:14 +0200, Wojciech Waga aka wojek napisał(a):

...::QRT::... pisze:

o fak! Piewsze miejsce - gość ma 65 lat i średnia 38!

Popatrz dobrze.

Po pierwsze to nie ranking a numery startowe a po drugie gość nie dojechał do mety i czas ma gdzieś ze srodka trasy :)

w.

ufff - dzieki za wyjaśnienia - nie to zebym mu nie życzył takich osiągów
ale jednak nie wydawało mi sie to normalne :)

W dniu 2010-08-26 14:37, ...::QRT::... pisze:

ufff - dzieki za wyjaśnienia - nie to zebym mu nie życzył takich osiągów
ale jednak nie wydawało mi sie to normalne :)

Gość przejechał 638km w 26h45min - czyli ze średnią prawie 24km/h - dla mnie to tak czy inaczej nieosiągalne :)

--
bans

On 26 Sie, 14:44, bans <g...@o2.pl> wrote:

Gość przejechał 638km w 26h45min - czyli ze średnią prawie 24km/h - dla
mnie to tak czy inaczej nieosiągalne :)

To jest średnia z postojami, więc realną średnią jazdy miał sporo
wyższą. Ludzie w granicach 50-60 lat nie byli na tym maratonie
nadzwyczajnym zjawiskiem, wielu było lepszych ode mnie. W takim
maratonie trzeba przede wszystkim ogromnej wytrzymałości, a to nie
jest tylko domena 20 i 30-latków; wielką rolę ma też doświadczenie.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

On 27 Sie, 08:16, bans <g...@o2.pl> wrote:

Nie istnieje coś takiego, jak "realna średnia"! Średnia prędkość jest
jasno zdefiniowana, i to chyba już w podstawówce na fizyce.

Nie napinaj się za bardzo. Niemal wszystkie podawane średnie na
wycieczkach czy Bikestats - dotyczą tylko czasu jazdy, bez postojów -
szkoda, że tego nie wiesz. A podaje się je w taki sposób dlatego, że
to one w bardziej wiarygodny sposób mówią o sile rowerzysty (a temu
służy w głównej mierze podawanie średniej). Taka impreza jak BB Tour
rządzi się innymi prawami, tu ogromny wpływ na wynik ma wytrzymałość,
zdolność długiej jazdy z jak najkrótszymi postojami, dlatego średnią
podaje się bardzo rzadko, natomiast czas przejazdu znacznie częściej.

Nie wiem, z czego to wynika, pewnie z nadmiaru testosteronu, który nie
pozwala _uczciwie_ przyznać się do wyniku, tylko każe naciągać definicje.

Nadmiar testosteronu - to najwyraźniej Tobie każe pisać tego typu
teksty; w jednym celu - żeby mi dowalić. Jeśli nie wiesz, że niemal
wszędzie podaje się średnie "licznikowe" - czyli samej jazdy, to po
prostu widać, że o rowerowym światku masz mgliste pojęcie.

Takie naciąganie, które proponujesz stawia na równi wynik człowieka,
kóry przejechał 1000km non stop ze średnią - powiedzmy - 25km/h z
wynikiem człowieka, kóry przejechał 1000km z przerawami, ale nie
doliczył czasów odpoczynku i... też mu wyszła średnia 25km/h! Nie
widzisz, że to bzdura?

Bzdurą to jest Twoja interpretacja mojej wypowiedzi, wyczytujesz z
niej coś czego nigdzie nie napisałem. Średnia liczona z czasu jazdy -
pokazuje "kolarską" siłę danego zawodnika, natomiast średnia z
postojami - mówi o jego wytrzymałości, lub z góry założonym stylu
jazdy (mimo że jest bardzo mocnym zawodnikiem jedzie bez napinki na
wynik - jak np. Oskar Szproch, który miał wynik dużo gorszy od mojego,
a jest ode mnie wiele mocniejszy).
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

W dniu 2010-08-26 17:46, Michał Wolff pisze:

> To jest średnia z postojami,

Czyli normalna średnia. Tak się ją liczy, jak ja to zrobiłem. Dystans przez czas jego przebycia - jeśli były przerwy, to albo podajemy osobne średnie poszczególnych fragmentów trasy, albo doliczamy czas postoju do podróży na całym dystansie.

> więc realną średnią  jazdy miał sporo
> wyższą.

Nie istnieje coś takiego, jak "realna średnia". Średnia prędkość jest jasno zdefiniowana, kiedyś uczyli tego już w podstawówce, nie wiem,jak teraz ;)

Takie naciąganie, które proponujesz stawia na równi wynik człowieka, który przejechał 1000km non stop ze średnią - powiedzmy - 25km/h z wynikiem człowieka, który przejechał 1000km z przerwami, ale nie doliczył czasów odpoczynku i... też mu wyszła średnia 25km/h! Nie widzisz, że to bzdura?

Innymi słowy: liczcie, jak chcecie - ale informujcie o sposobie liczenia, a nie wciskajcie kitu.


Bo inaczej na napiszę tak: przez ostatni rok przejechałem 100km/h ze średnią 40km/h - nieźle, nie?

Tylko że wiecie, taki szczegół - jeździłem tylko w środy i niedziele po 1km. Ale to przeciez nieważne, nie? Bo przecież "preclowa realna średnia" z licznika się liczy!

A w ciągu następnych 10 lat planuję tą metodą ze średnią prędkością 40km/h pokonać dystans 1000km!

;)


--
bans

Dnia Fri, 27 Aug 2010 08:33:32 +0200, bans napisał(a):

 > więc realną średnią  jazdy miał sporo
 > wyższą.

Nie istnieje coś takiego, jak "realna średnia". Średnia prędkość jest jasno zdefiniowana, kiedyś uczyli tego już w podstawówce, nie wiem,jak teraz ;)

Niemniej chyba rozróżniasz średnią prędkość wycieczki/wyścigu i średnią
prędkość jazdy?

--
Pozdrawiam,
Damian Karwot         damian.karwot (at) gmail kropa com
JabberID: damian.karwot (at) jabster kropa pl
Tlen: madman1985, GG: 2283138

W dniu 2010-08-27 08:48, MadMan pisze:

Niemniej chyba rozróżniasz średnią prędkość wycieczki/wyścigu i średnią
prędkość jazdy?

Napisałem: "innymi słowy: liczcie, jak chcecie - ale informujcie o sposobie liczenia, a nie wciskajcie kitu."
Tyle mi wystarczy.

Jak sobie ktoś podbudowuje ego to już nie moja sprawa,najwyżej mnie rozbawi.

Oprócz odczytania i chwalenia się jakimś wynikiem trzeba rozumieć jeszcze, co on oznacza - patrz mój przykład z 1000km ze średnią 40km/h - to jest _dokładnie _ taki sam przypadek, myślałem, że bardziej obrazowo się już nie da przekonać, że warto stosować się jednak do przyjętej od dawna definicji "prędkości średniej" :)



--
bans

On 27 Sie, 09:04, bans <g...@o2.pl> wrote:

Jak sobie ktoś podbudowuje ego to już nie moja sprawa,najwyżej mnie rozbawi.

Ego - to Ty sobie kolego podbudowujesz takimi tekstami na preclu.
Wszystkie średnie które od ponad dziesięciu lat podaję ze swoich
wyjazdów - są średnimi czasu jazdy bez postojów, w ten sam sposób
podaje je 99% rowerzystów, jedynie tak można mniej więcej porównać
swoje rowerowe osiągi. Jeśli tego nie wiesz - jesteś po prostu
ignorantem.
--
http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl

W dniu 2010-08-26 13:57, ...::QRT::... pisze:

http://wyprawyrowerowe.neostrada.pl/bbtour/bbtour.html

o fak! Piewsze miejsce - gość ma 65 lat i średnia 38!

Piszesz o panu Stefanie Gębie? On chyba jednak nie był pierwszy, ostatni czas kontrolny ma z punktu 11.

Zobacz tu:

http://www.1008.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=206

Fakt, nieciekawie to ktoś wymyślił, że żeby zobaczyć kolejność na mecie trzeba kliknąć w punkt kontrolny nr 19 - trzeba to było jakoś bardziej wyeksponować.


--
bans

Dużo w czołówce jest osób 50-60 letnich, dość niespotykane w sumie.


pozdr.
w.

Dnia Thu, 26 Aug 2010 14:24:28 +0200, Wojciech Waga aka wojek
napisał(a):

Dużo w czołówce jest osób 50-60 letnich, dość niespotykane w sumie.

Raczej normalne, osoby w wieko 40-60 lat są zwykle najbardziej
wytrzymałe na takie dystanse. --
Pozdrawiam,
Damian Karwot         damian.karwot (at) gmail kropa com
JabberID: damian.karwot (at) jabster kropa pl
Tlen: madman1985, GG: 2283138

o fak! Piewsze miejsce - gość ma 65 lat i średnia 38!

Emeryt - ma czas :)  i pewnie na brak czasu nie narzeka na dożywotnich
wakacjach. Pozdr.

No to zerknijcie jeszcze na relację tego, co widział poza asfaltem całkiem
sporo :-).

http://marecky.bikestats.pl/index.php?did=376615

http://marecky.bikestats.pl/index.php?did=377018

Pozdrower.

--

Marek KAMM pisze:

No to zerknijcie jeszcze na relację tego, co widział poza asfaltem całkiem
sporo :-).

Napisałeś w I części:
"Po powrocie na właściwy azymut, DK 10 zamieniła się w S10 i przez rzęsiście oświetlone dwa węzły drogowe przeleciałem jak burza. Potem wjechałem w las, który ciągnął się aż do Torunia. Ruch na drodze ustał zupełnie, jechałem sam otoczony ścianą lasu i świecącym księżycem. Brakowało tylko wyjących wilków :-)."

To Puszcza Bydgoska. Tam _naprawdę_ są wilki :)

--
pozdrawiam
biodarek

Marek KAMM pisze:

No to zerknijcie jeszcze na relację tego, co widział poza asfaltem całkiem
sporo :-).

Jeszcze jedno - przejechałeś na góralu. To może jednak Maja Włoszczowska   miała rację mówiąc, że to najbardziej uniwersalny rower :)

--
biodarek