Grupy dyskusyjne   »   pl.biznes.banki   »   Bank Taty czyli pomysł na nauke finansow dzieci

Bank Taty czyli pomysł na nauke finansow dzieci

Data: 2010-09-08 12:43:28
Autor: Piotr Gałka
Bank Taty czyli pomysł na nauke finansow dzieci

Użytkownik "Jan Strybyszewski" <ktos@w.pl> napisał w wiadomości news:i67li0$73e$1news.onet.pl...
Caly artykul tutaj http://www.inwestowanie.org.pl/

Telewizja ogłupia… ale tym razem jeden z gości Marcin Staniewicz z NBP, podczas audycji o kieszonkowym dla dzieci w TVN CNBC podsunął ciekawy pomysł. Jak zachęcić małe dzieci dostające już kieszonkowe (6-10lat) do oszczędzania. Cały pomysł opiera się na „utworzeniu banku Taty”, który oferuje wysokie oprocentowanie, z codzienna kapitalizacją. Dziecko po otrzymaniu kieszonkowego, może zdeponować dowolna cześć u Taty, w zamian za odsetki. Oczywiście maluchy, nie myślą w kategoriach 1 miesiąca, o roku nie mówiąc,ale sam pomysł wydaje się świetny, uczy schematu oszczędzania i jak działają lokaty bankowe. Jak to zrealizować praktycznie ?

To się nazywało "Bank Rodzinny" w książce, którą czytałem jakieś 10 lat temu. Autorzy - małżeństwo amerykańskie (więcej nie pamiętam).
W banku (zrobiona przez tatę skrzynka zamykana na kłódkę) było trochę drobnych + zeszyt.
Kolejne dzieci (było ich chyba 9) wchodziły w ten system, gdy kończyły 7 lat i wychodziły, gdy kończyły 14 (konto w normalnym banku).
Uroczyste otwieranie banku następowało w każdą sobotę (+ naliczanie odsetek - kapitalizacja tygodniowa). Każde dziecko decydowało ile wpłaca lub wypłaca (oprócz oszczędzania też planowanie). W tygodniu wypłat nie było.
Ogólnie to tam jeszcze chodziło, o co innego - nie było tygodniówki tylko wypłata za wypełnianie swoich obowiązków domowych (codzienne zbieranie punktów - lekcje, sprzątanie itp.) - aby nauczyć, że pieniądze nie spadają z nieba za nic tylko są skutkiem jakiegoś wysiłku - że takie wypracowane ceni się znacznie wyżej od dostanych.
Niektóre dzieci wpadły na to, aby pożyczać od kolegów wpłacać do banku rodzinnego i dzielić się zyskiem z kolegami (było tolerowane bo świadczyło o załapaniu koncepcji oszczędzania).
14-latki były zszokowane dlaczego w normalnym banku są takie małe odsetki.
P.G.

Data: 2010-09-08 22:02:51
Autor: Michał 'Amra' Macierzyński
Bank Taty czyli pomysł na nauke finansow dzieci
On 10-09-08 12:43, Piotr Gałka wrote:

To się nazywało "Bank Rodzinny" w książce, którą czytałem jakieś 10 lat
temu. Autorzy - małżeństwo amerykańskie (więcej nie pamiętam).
W banku (zrobiona przez tatę skrzynka zamykana na kłódkę) było trochę
drobnych + zeszyt.
Kolejne dzieci (było ich chyba 9) wchodziły w ten system, gdy kończyły 7
lat i wychodziły, gdy kończyły 14 (konto w normalnym banku).
Uroczyste otwieranie banku następowało w każdą sobotę (+ naliczanie
odsetek - kapitalizacja tygodniowa). Każde dziecko decydowało ile wpłaca
lub wypłaca (oprócz oszczędzania też planowanie). W tygodniu wypłat nie
było.
Ogólnie to tam jeszcze chodziło, o co innego - nie było tygodniówki
tylko wypłata za wypełnianie swoich obowiązków domowych (codzienne
zbieranie punktów - lekcje, sprzątanie itp.) - aby nauczyć, że pieniądze
nie spadają z nieba za nic tylko są skutkiem jakiegoś wysiłku - że takie
wypracowane ceni się znacznie wyżej od dostanych.
Niektóre dzieci wpadły na to, aby pożyczać od kolegów wpłacać do banku
rodzinnego i dzielić się zyskiem z kolegami (było tolerowane bo
świadczyło o załapaniu koncepcji oszczędzania).
14-latki były zszokowane dlaczego w normalnym banku są takie małe odsetki.
P.G.

eee chyba cos tam dospiewujesz ;)
http://wysylkowa.pl/ks531353.html
p.s. przyznam sie, ze inspirowalem sie ta ksiazka przy wymyslaniu nowego SKO ;)

--
http://macierzynski.blip.pl/

Data: 2010-09-09 09:59:31
Autor: Piotr Gałka
Bank Taty czyli pomysł na nauke finansow dzieci

Użytkownik "Michał 'Amra' Macierzyński" <pbb@macierzynski.pl> napisał w wiadomości news:4c87ebeb$1news.home.net.pl...
On 10-09-08 12:43, Piotr Gałka wrote:

To się nazywało "Bank Rodzinny" w książce, którą czytałem jakieś 10 lat
temu. Autorzy - małżeństwo amerykańskie (więcej nie pamiętam).
W banku (zrobiona przez tatę skrzynka zamykana na kłódkę) było trochę
drobnych + zeszyt.
Kolejne dzieci (było ich chyba 9) wchodziły w ten system, gdy kończyły 7
lat i wychodziły, gdy kończyły 14 (konto w normalnym banku).
Uroczyste otwieranie banku następowało w każdą sobotę (+ naliczanie
odsetek - kapitalizacja tygodniowa). Każde dziecko decydowało ile wpłaca
lub wypłaca (oprócz oszczędzania też planowanie). W tygodniu wypłat nie
było.
Ogólnie to tam jeszcze chodziło, o co innego - nie było tygodniówki
tylko wypłata za wypełnianie swoich obowiązków domowych (codzienne
zbieranie punktów - lekcje, sprzątanie itp.) - aby nauczyć, że pieniądze
nie spadają z nieba za nic tylko są skutkiem jakiegoś wysiłku - że takie
wypracowane ceni się znacznie wyżej od dostanych.
Niektóre dzieci wpadły na to, aby pożyczać od kolegów wpłacać do banku
rodzinnego i dzielić się zyskiem z kolegami (było tolerowane bo
świadczyło o załapaniu koncepcji oszczędzania).
14-latki były zszokowane dlaczego w normalnym banku są takie małe odsetki.
P.G.

eee chyba cos tam dospiewujesz ;)

Jedyne, co mogłem dośpiewać, to, że "Niektóre dzieci wpadły...", bo może było po imieniu tylko o jednym.

http://wysylkowa.pl/ks531353.html

To nie ta książka. Tamta w tytule nie miała nic o banku - raczej o tworzeniu szczęśliwej rodziny, czy o wychowaniu dzieci. Omawiała 3 lub 4 główne zagadnienia. Bank rodzinny był jednym z tematów, a na końcu były opinie dzieci o tym wszystkim (niektóre były już wtedy po studiach).
Nie umiem jej teraz znaleźć w internecie, czyli nie istnieje ;-)
P.G.

Bank Taty czyli pomysł na nauke finansow dzieci

Nowy film z video.banzaj.pl wicej »
Redmi 9A - recenzja budetowego smartfona