Data: 2010-03-19 07:31:41 | |
Autor: Rabbit McCroolick | |
Bardzo spokojny kierowca | |
Użytkownik "temp" <nienienie@niedamysie.pl> napisał w wiadomości news:hnstst$ive$1atlantis.news.neostrada.pl... Ale.. co mnie ujęło w kulturze tego kierowcy. Pewnie bał się, że jak wysiądzie to poczujesz woń alkoholu... Kidyś to ja uderzyłem w tył poprzedzającego mnie samochodu (górka i lód). Gość ruszył, pojechałem za nim, myśląc, że zatrzymamy się w jakimś bezproblemowym mejscu i obgadamy co i jak. Jakież było moje zdziwienie, kiedy okazało się, że gość w ogóle nie zamierzał się zatrzymać i pojechał w swoją stronę. Jedyne wytłumaczenie, które przychodzi mi do głowy, to właśnie to, że nie chciał się zdradzić iż jest po alkoholu. W Twoim przypadku jest to jeszcze bardziej prawdopodobne. |
|
Data: 2010-03-19 08:04:50 | |
Autor: Franc | |
Bardzo spokojny kierowca | |
Dnia Fri, 19 Mar 2010 07:31:41 +0100, Rabbit McCroolick napisał(a):
Pewnie bał się, że jak wysiądzie to poczujesz woń alkoholu... Kidyś to ja uderzyłem w tył poprzedzającego mnie samochodu (górka i lód). Gość ruszył, pojechałem za nim, myśląc, że zatrzymamy się w jakimś bezproblemowym mejscu i obgadamy co i jak. Jakież było moje zdziwienie, kiedy okazało się, że gość w ogóle nie zamierzał się zatrzymać i pojechał w swoją stronę. Jedyne wytłumaczenie, które przychodzi mi do głowy, to właśnie to, że nie chciał się zdradzić iż jest po alkoholu. W Twoim przypadku jest to jeszcze bardziej prawdopodobne. Miałem dokładnie podobny przypadek. Z mojej winy wjechałem gościowi w tył na skrzyżowaniu. Koleś nawet nie wysiadł, włożył bieg i uciekł w siną dal. Co ciekawe, jechałem całkiem dużym samochodem, a on małą pchełką. Chyba nie miał połowy tyłu, a mimo to uciekł... Zostałem sam z rozbitym samochodem na środku skrzyżowania... -- Franc |
|
Data: 2010-03-22 11:32:46 | |
Autor: Artur\(m\) | |
Bardzo spokojny kierowca | |
Użytkownik "Rabbit McCroolick" <bilgates@wp.pl> napisał w wiadomości news:hnv5ku$guf$1news.dialog.net.pl... mejscu i obgadamy co i jak. Jakież było moje zdziwienie, kiedy okazało się, żegość w ogóle nie zamierzał się zatrzymać i pojechał w swoją stronę. Jedynebardziej prawdopodobne. Z mojej winy spowodowałem niewielką stłuczkę. Wyszliśmy. Ja że przepraszam i piszę, że moja wina a on przychodzi i mówi" niech pan nie dzwoni po policję, bo trochę wczoraj ze szwagrem..." Do dziś teść się ze mnie śmieje ze jestem frajerem, bo facet mógł trochę zapłacić i uszkodzenie usunąć. Nie analizowałem na ile % winny był promil alkoholu w jego krwi. Nie ulegało dyskusji - byłem winny. Artur(m) |
|
Data: 2010-03-27 21:53:52 | |
Autor: Adam 'Adak' Kępiński | |
Bardzo spokojny kierowca | |
Nie analizowałem na ile % winny był promil alkoholu Wg. policji całą winę poniósł by on - to on był z promilem i już. -- AK |
|
Data: 2010-03-28 11:00:04 | |
Autor: J.F. | |
Bardzo spokojny kierowca | |
On Sat, 27 Mar 2010 21:53:52 +0100, Adam 'Adak' Kępiński wrote:
Nie analizowałem na ile % winny był promil alkoholu To sie zmienia, juz nie przypisuja winy z automatu, ale i tak - oplacaloby mu sie zaplacic za szkody :-) J. |
|
Data: 2010-03-29 13:41:06 | |
Autor: Artur\(m\) | |
Bardzo spokojny kierowca | |
Użytkownik "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:gi6uq5h4d4s5v9cnpugrqa6o3sp6gqni044ax.com... On Sat, 27 Mar 2010 21:53:52 +0100, Adam 'Adak' Kępiński wrote: Tak, ale przyznałem się do winy. Nie lubię być nieuczciwy a szczególnie względem siebie. Przyznał mi się, a ja wtedy miałem wykorzystać jego słabość? - to nijak mi nie pasowało. Artur(m) |
|