Data: 2019-04-19 07:31:26 | |
Autor: Marek | |
Baza dĹşwiÄkĂłw piast | |
ń napisał:
Kusi mnie posłuchać, jak brzmią Wasze piasty ;-) Nagrać Ci? Swego czasu w Shimano próbowano bruździć takim pokusom i w paru grupach osprzętu rzucono na rynek odgrzane ustrojstwo pod nazwą Silent Clutch: https://tiny.pl/trx21 U mnie brzmiała jak 4'33'' J. Cage'a, tylko znacznie dłużej: https://www.youtube.com/watch?v=JTEFKFiXSx4 - masz pierwszą pozycję w bazie :) Jednak nie na tyle długo, bym uznał, że wydatek się zamortyzował. Po niespodziewanym, głośnym akordzie, który w zapisie alfabetycznym najpełniej oddaje "CHRUUUP!" trzeba było na gwałt szukać w okolicy jakiegoś przyzwoitego sklepu rowerowego. To zjawisko akustyczne zaszło bowiem w trakcie prowadzenia obozu MTB. Pewnie takie akordy były dość powszechne, bo firma szybko się z silentclutcha wycofała. Bajer polegał na zastąpieniu dwóch zapadek przenoszących nieraz zbyt duże dla nich siły dwudziestoma ośmioma (2x14) wałeczkami, zakleszczającymi się między skośnymi płaszczyznami ruchomej i nieruchomej części piasty. Niestety, ich wzajemne położenie stabilizował plastikowy koszyczek, robiący za najsłabsze ogniwo. Jak strzelał koszyczek, cały patent się sypał. Ale najbardziej muzyczne doświadczenia serwowały w zamierzchłych czasach wolnobiegi na krzywych osiach. Nie dość, że terkotały, to jeszcze bicie modulowało terkot w tempie zgodnym z prędkością obrotową koła. Ech, łezka w oku :). W czasach, gdy na polskich drogach królowały Romety i sprzęt z ruskiego importu, rowery miały swym użytkownkom znacznie więcej do powiedzenia. Pewnie wtedy właśnie zaczęła rosnąć broda kawałowi o telepiącym się błotniku. -- Marek |
|