Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Be??kot

Be??kot

Data: 2011-02-09 19:28:37
Autor: jadrys
Be??kot

idiotów którzy PRL znają tylko z satyrycznej literatury:

http://finanse.wp.pl/kat,104128,title,Trzy-razy-wiecej-piwa-dwa-razy-mniej-ziemniakow-Zobacz-co-Polacy-maja-na-talerzu,wid,13110411,wiadomosc.html?ticaid=1bc0c

--
Kapitalizm jest chorobą (zarazą) z którą należy walczyć..
Instalując Linuksa na swoim komputerze robisz pierwszy krok w tym kierunku..

Data: 2011-02-10 01:03:38
Autor: Hans Kloss
Be?kot
On 9 Lut, 19:28, jadrys <C...@yahoo.com> wrote:
idiotów którzy PRL znają tylko z satyrycznej literatury:

http://finanse.wp.pl/kat,104128,title,Trzy-razy-wiecej-piwa-dwa-razy-mniej-ziemniakow-Zobacz-co-Polacy-maja-na-
talerzu,wid,13110411,wiadomosc.html?ticaid=1bc1a&_ticrsn=3


Bełkot straszliwy, Jak mocz sprzedawany w prylu (z nielicznymi
wyjątkami) śmią nazywać "piwem"?  A do pryloskich "wędlin"  musieli
chyba zaliczyć pasztetowa i salceson... ja na miejscu ich szefa  bym
im kazał zjeść po kilogramie tych frykasów, popić ówczesnym "piwem"
Mieszczańskim i napisać cały artykuł od nowa.
J-23

Data: 2011-02-10 10:42:27
Autor: jadrys
Be?kot
W dniu 2011-02-10 10:03, Hans Kloss pisze:
On 9 Lut, 19:28, jadrys<C...@yahoo.com>  wrote:
idiotów którzy PRL znają tylko z satyrycznej literatury:

http://finanse.wp.pl/kat,104128,title,Trzy-razy-wiecej-piwa-dwa-razy-mniej-ziemniakow-Zobacz-co-Polacy-maja-na-
talerzu,wid,13110411,wiadomosc.html?ticaid=1bc1a&_ticrsn=3

Bełkot straszliwy, Jak mocz sprzedawany w prylu (z nielicznymi
wyjątkami) śmią nazywać "piwem"?  A do pryloskich "wędlin"  musieli
chyba zaliczyć pasztetowa i salceson... ja na miejscu ich szefa  bym
im kazał zjeść po kilogramie tych frykasów, popić ówczesnym "piwem"
Mieszczańskim i napisać cały artykuł od nowa.
J-23

Pamiętam że piwo (choć nie każde) było dobre w smaku. Choćby "Poznańskie" "Tyskie" czy z browaru z Zabrza. Że o Okocimiu czy Żywcu nie wspomnę.

No chyba Hans nie chcesz powiedzieć że dzisiejsza "Śląska" jest lepsza od tej z PRL-u, albo "Podwawelska"? Że o "Krakowskiej" nie wspomnę..

--
Kapitalizm jest chorobą (zarazą) z którą należy walczyć..
Instalując Linuksa na swoim komputerze robisz pierwszy krok w tym kierunku..

Data: 2011-02-10 10:00:22
Autor: Hans Kloss
Be?kot
On 10 Lut, 10:42, jadrys <C...@yahoo.com> wrote:

No chyba Hans nie chcesz powiedzie e dzisiejsza " l ska" jest lepsza
od tej z PRL-u, albo "Podwawelska"? e o "Krakowskiej" nie wspomn ..

 Ja takich świństw do ust bym dziś nie wziął i nie biorę, wtedy
wielkiego wyboru nie miałem. Dziś z wędlin jadam chętnie jedynie
prosciuto albo naszą Polską Wędzoną (może być dojrzewająca) z grilla.
Z pryloskich czasów pamiętam najlepiej fetor kryla, jaki się z owych
specyjałów rozchodził zaraz po ugryzieniu. Kryla do wędlin zaczęli
dodawać gdzieś w połowie lat 70tych, przedtem psuli je dodając do nich
coraz większych ilości słoniny i wody. Sensowną jakość miały wędliny
jedynie za wladzia-wiesia i może w pierwszych 1-2 latach panowania
edziogierka. Ale i kosztowały słono, za władzia gumułki moi rodzice
miewali dylemat czy kupić 30 deko szynki czy może wystarczy 25...
J-23

Data: 2011-02-10 19:57:12
Autor: jadrys
Be?kot
W dniu 2011-02-10 19:00, Hans Kloss pisze:
On 10 Lut, 10:42, jadrys<C...@yahoo.com>  wrote:

No chyba Hans nie chcesz powiedzie e dzisiejsza " l ska" jest lepsza
od tej z PRL-u, albo "Podwawelska"? e o "Krakowskiej" nie wspomn ..
  Ja takich świństw do ust bym dziś nie wziął i nie biorę, wtedy
wielkiego wyboru nie miałem. Dziś z wędlin jadam chętnie jedynie
prosciuto albo naszą Polską Wędzoną (może być dojrzewająca) z grilla.
Z pryloskich czasów pamiętam najlepiej fetor kryla, jaki się z owych
specyjałów rozchodził zaraz po ugryzieniu. Kryla do wędlin zaczęli
dodawać gdzieś w połowie lat 70tych, przedtem psuli je dodając do nich
coraz większych ilości słoniny i wody. Sensowną jakość miały wędliny
jedynie za wladzia-wiesia i może w pierwszych 1-2 latach panowania
edziogierka. Ale i kosztowały słono, za władzia gumułki moi rodzice
miewali dylemat czy kupić 30 deko szynki czy może wystarczy 25...
J-23

Ja też nie, jedno że smak tych dzisiejszych zniechęca do brania tego do ust, a drugie to że cholesterol mam stanowczo za wysoki i lekarz mi zabrania. Ale smak tych  za komuny pamiętam doskonale. Podczas wypraw na ryby, pieczone nad ogniskiem śląskie czy podwawelskie były rarytasem. Jednak tych dzisiejszych nie poleciłbym nikomu.
Ja to tak naprawdę pamiętam dobrze te wędliny od końca lat 70-tych do końca 80-tych i jakoś nie kojarzy mi się zwyczajna z krylem. Czy my w ogóle sami poławialiśmy kryla? Jakoś to nie obiło mi się o uszy.,.

--
Kapitalizm jest chorobą (zarazą) z którą należy walczyć..
Instalując Linuksa na swoim komputerze robisz pierwszy krok w tym kierunku..

Data: 2011-02-10 15:17:12
Autor: Hans Kloss
Be?kot
On 10 Lut, 19:57, jadrys <C...@yahoo.com> wrote:

Ja to tak naprawdę pamiętam dobrze te wędliny od końca lat 70-tych do
końca 80-tych i jakoś nie kojarzy mi się zwyczajna z krylem. Czy my w
ogóle sami poławialiśmy kryla? Jakoś to nie obiło mi się o uszy.,.

 Oj poławiali(śmy) niestety. I dodawali(śmy) do najtańszych wędlin,
niemniej kilkakrotnie ju z spotkałem sie z pamiętającymi czasy prylu
udźmi których to "dobrodziejstwo" ominęło.  Ja miałem pecha bo kolo
Zielonej Góry (gdzie wówczas mieszkałem) wybudowano (rękami szwedzkich
robotników i wg projektu szwedzkich inżynierów)  Kombinat Mięsny (tfu)
gdzie produkowano wędliny według ówczesnych "nowoczesnych technologii"
czyli z krylem i metodą bezdymną.  Były jeszcze mniej strawne niż te
dzisiejsze. Podejrzewam ze podobna sytuacja była w większości dużych
miast (na potrzeby których szła min. produkcja owego Kombinatu),
natomiast w mniejszych miejscowościach wędliny produkowano metodą
zacofana i zaściankową tzn. przy użyciu wędzenia i dzięki temu dawały
się zjeść. I w ten oto sposób  efekt "cieknącej wody" który nagminnie
występuje w dzisiejszych tanich "szynkach" z Biedronki ja miałem
wątpliwą przyjemność obserwować jeszcze w latach 70tych.
J-23

Data: 2011-02-11 00:05:59
Autor: Kaczysta
Be?kot

Użytkownik "jadrys" <Che@yahoo.com> napisał w wiadomości news:ij1cju$8hm$2news.onet.pl...
W dniu 2011-02-10 19:00, Hans Kloss pisze:
On 10 Lut, 10:42, jadrys<C...@yahoo.com>  wrote:

No chyba Hans nie chcesz powiedzie e dzisiejsza " l ska" jest lepsza
od tej z PRL-u, albo "Podwawelska"? e o "Krakowskiej" nie wspomn ..
  Ja takich świństw do ust bym dziś nie wziął i nie biorę, wtedy
wielkiego wyboru nie miałem. Dziś z wędlin jadam chętnie jedynie
prosciuto albo naszą Polską Wędzoną (może być dojrzewająca) z grilla.
Z pryloskich czasów pamiętam najlepiej fetor kryla, jaki się z owych
specyjałów rozchodził zaraz po ugryzieniu. Kryla do wędlin zaczęli
dodawać gdzieś w połowie lat 70tych, przedtem psuli je dodając do nich
coraz większych ilości słoniny i wody. Sensowną jakość miały wędliny
jedynie za wladzia-wiesia i może w pierwszych 1-2 latach panowania
edziogierka. Ale i kosztowały słono, za władzia gumułki moi rodzice
miewali dylemat czy kupić 30 deko szynki czy może wystarczy 25...
J-23

Ja też nie, jedno że smak tych dzisiejszych zniechęca do brania tego do ust, a drugie to że cholesterol mam stanowczo za wysoki i lekarz mi zabrania. Ale smak tych  za komuny pamiętam doskonale. Podczas wypraw na ryby, pieczone nad ogniskiem śląskie czy podwawelskie były rarytasem. Jednak tych dzisiejszych nie poleciłbym nikomu.
Ja to tak naprawdę pamiętam dobrze te wędliny od końca lat 70-tych do końca 80-tych i jakoś nie kojarzy mi się zwyczajna z krylem. Czy my w ogóle sami poławialiśmy kryla? Jakoś to nie obiło mi się o uszy.,.
To wtedy była wielka akcja - zbudowaliśmy za ciężkie pieniądze potężny statek do połowów tego kryla. W ówczesnych mediach trąbiono o tym wydarzeniu. Przeciętny obywatel nie pojmował, o co tu chodzi? Jaki kryl? Co to jest? Nigdy tego w sklepach nie sprzedawno, bo to był surowiec dla przemysłu wędliniarskiego i paszowego. Łowiska były gdzieś na wodach sowieckich pod biegunem - rejs połowowy trwał chyba z pół roku.
AZ

Data: 2011-02-12 11:15:07
Autor: DJ MC Donald Musk
Be?kot
On 11 Lut, 00:05, "Kaczysta" <mecha...@gmail.pl> wrote:
Użytkownik "jadrys" <C...@yahoo.com> napisał w wiadomościnews:ij1cju$8hm$2news.onet.pl...

>W dniu 2011-02-10 19:00, Hans Kloss pisze:
>> On 10 Lut, 10:42, jadrys<C...@yahoo.com>  wrote:

>>> No chyba Hans nie chcesz powiedzie e dzisiejsza " l ska" jest lepsza
>>> od tej z PRL-u, albo "Podwawelska"? e o "Krakowskiej" nie wspomn ..
>>   Ja takich świństw do ust bym dziś nie wziął i nie biorę, wtedy
>> wielkiego wyboru nie miałem. Dziś z wędlin jadam chętnie jedynie
>> prosciuto albo naszą Polską Wędzoną (może być dojrzewająca) z grilla.
>> Z pryloskich czasów pamiętam najlepiej fetor kryla, jaki się z owych
>> specyjałów rozchodził zaraz po ugryzieniu. Kryla do wędlin zaczęli
>> dodawać gdzieś w połowie lat 70tych, przedtem psuli je dodając do nich
>> coraz większych ilości słoniny i wody. Sensowną jakość miały wędliny
>> jedynie za wladzia-wiesia i może w pierwszych 1-2 latach panowania
>> edziogierka. Ale i kosztowały słono, za władzia gumułki moi rodzice
>> miewali dylemat czy kupić 30 deko szynki czy może wystarczy 25...
>> J-23

> Ja też nie, jedno że smak tych dzisiejszych zniechęca do brania tego do
> ust, a drugie to że cholesterol mam stanowczo za wysoki i lekarz mi
> zabrania. Ale smak tych  za komuny pamiętam doskonale. Podczas wypraw na
> ryby, pieczone nad ogniskiem śląskie czy podwawelskie były rarytasem.
> Jednak tych dzisiejszych nie poleciłbym nikomu.
> Ja to tak naprawdę pamiętam dobrze te wędliny od końca lat 70-tych do
> końca 80-tych i jakoś nie kojarzy mi się zwyczajna z krylem. Czy my w
> ogóle sami poławialiśmy kryla? Jakoś to nie obiło mi się o uszy.,.

To wtedy była wielka akcja - zbudowaliśmy za ciężkie pieniądze potężny
statek do połowów tego kryla. W ówczesnych mediach trąbiono o tym
wydarzeniu. Przeciętny obywatel nie pojmował, o co tu chodzi? Jaki kryl? Co
to jest? Nigdy tego w sklepach nie sprzedawno, bo to był surowiec dla
przemysłu wędliniarskiego i paszowego. Łowiska były gdzieś na wodach
sowieckich pod biegunem - rejs połowowy trwał chyba z pół roku.
AZ

I do dzisiaj ten kryl jest wielkim rarytasem na prezydenckim stole...

Data: 2011-02-11 00:02:30
Autor: Kaczysta
Be?kot

Użytkownik "Hans Kloss" <mrdevilyn@gmail.com> napisał w wiadomości news:ca40ea15-82ce-47bc-ac5c-f795d01415c3q36g2000yqn.googlegroups.com...
On 10 Lut, 10:42, jadrys <C...@yahoo.com> wrote:

No chyba Hans nie chcesz powiedzie e dzisiejsza " l ska" jest lepsza
od tej z PRL-u, albo "Podwawelska"? e o "Krakowskiej" nie wspomn ..

 Ja takich świństw do ust bym dziś nie wziął i nie biorę, wtedy
wielkiego wyboru nie miałem. Dziś z wędlin jadam chętnie jedynie
prosciuto albo naszą Polską Wędzoną (może być dojrzewająca) z grilla.
Z pryloskich czasów pamiętam najlepiej fetor kryla, jaki się z owych
specyjałów rozchodził zaraz po ugryzieniu. Kryla do wędlin zaczęli
dodawać gdzieś w połowie lat 70tych, przedtem psuli je dodając do nich
coraz większych ilości słoniny i wody. Sensowną jakość miały wędliny
jedynie za wladzia-wiesia i może w pierwszych 1-2 latach panowania
edziogierka. Ale i kosztowały słono, za władzia gumułki moi rodzice
miewali dylemat czy kupić 30 deko szynki czy może wystarczy 25...
J-23
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- --
Przed krylem szpikowano wędliny ordynarną mączką rybną.
AZ

Data: 2011-02-10 17:10:16
Autor: Kaczysta
Be?kot

Użytkownik "jadrys" <Che@yahoo.com> napisał w wiadomości news:ij0bsr$f0p$1news.onet.pl...
W dniu 2011-02-10 10:03, Hans Kloss pisze:
On 9 Lut, 19:28, jadrys<C...@yahoo.com>  wrote:
idiotów którzy PRL znają tylko z satyrycznej literatury:

http://finanse.wp.pl/kat,104128,title,Trzy-razy-wiecej-piwa-dwa-razy-mniej-ziemniakow-Zobacz-co-Polacy-maja-na-
talerzu,wid,13110411,wiadomosc.html?ticaid=1bc1a&_ticrsn=3

Bełkot straszliwy, Jak mocz sprzedawany w prylu (z nielicznymi
wyjątkami) śmią nazywać "piwem"?  A do pryloskich "wędlin"  musieli
chyba zaliczyć pasztetowa i salceson... ja na miejscu ich szefa  bym
im kazał zjeść po kilogramie tych frykasów, popić ówczesnym "piwem"
Mieszczańskim i napisać cały artykuł od nowa.
J-23

Pamiętam że piwo (choć nie każde) było dobre w smaku. Choćby "Poznańskie" "Tyskie" czy z browaru z Zabrza. Że o Okocimiu czy Żywcu nie wspomnę.

No chyba Hans nie chcesz powiedzieć że dzisiejsza "Śląska" jest lepsza od tej z PRL-u, albo "Podwawelska"? Że o "Krakowskiej" nie wspomnę..

-- Kapitalizm jest chorobą (zarazą) z którą należy walczyć..
Instalując Linuksa na swoim komputerze robisz pierwszy krok w tym kierunku..
W latach 70-tych nawet w oficjalnej "Polityce" napisano, że w kiełbasie "Zwyczajnej" jest 5% mięsa, zaś pasztetowa to w zasadzie papier toaletowy czymś nasączony. Z kolei dyrektor zakładów mięsnych na Służewcu opowiadał Stanisłąwi Podemskiemu, jak to z 10 kg mięsa robi 50 kg szynki - i ze takie są normy i technologie w rozwiniętych krajach, zaś smaki wędlin robi się substancjami chemicznymi, a nie wędzeniem bo ono jest rakotwórcze!
AZ

Data: 2011-02-10 19:46:49
Autor: jadrys
Be?kot
W dniu 2011-02-10 17:10, Kaczysta pisze:

Użytkownik "jadrys" <Che@yahoo.com> napisał w wiadomości news:ij0bsr$f0p$1news.onet.pl...
W dniu 2011-02-10 10:03, Hans Kloss pisze:
On 9 Lut, 19:28, jadrys<C...@yahoo.com>  wrote:
idiotów którzy PRL znają tylko z satyrycznej literatury:

http://finanse.wp.pl/kat,104128,title,Trzy-razy-wiecej-piwa-dwa-razy-mniej-ziemniakow-Zobacz-co-Polacy-maja-na- talerzu,wid,13110411,wiadomosc.html?ticaid=1bc1a&_ticrsn=3

Bełkot straszliwy, Jak mocz sprzedawany w prylu (z nielicznymi
wyjątkami) śmią nazywać "piwem"?  A do pryloskich "wędlin"  musieli
chyba zaliczyć pasztetowa i salceson... ja na miejscu ich szefa  bym
im kazał zjeść po kilogramie tych frykasów, popić ówczesnym "piwem"
Mieszczańskim i napisać cały artykuł od nowa.
J-23

Pamiętam że piwo (choć nie każde) było dobre w smaku. Choćby "Poznańskie" "Tyskie" czy z browaru z Zabrza. Że o Okocimiu czy Żywcu nie wspomnę.

No chyba Hans nie chcesz powiedzieć że dzisiejsza "Śląska" jest lepsza od tej z PRL-u, albo "Podwawelska"? Że o "Krakowskiej" nie wspomnę..


W latach 70-tych nawet w oficjalnej "Polityce" napisano, że w kiełbasie "Zwyczajnej" jest 5% mięsa, zaś pasztetowa to w zasadzie papier toaletowy czymś nasączony. Z kolei dyrektor zakładów mięsnych na Służewcu opowiadał Stanisłąwi Podemskiemu, jak to z 10 kg mięsa robi 50 kg szynki - i ze takie są normy i technologie w rozwiniętych krajach, zaś smaki wędlin robi się substancjami chemicznymi, a nie wędzeniem bo ono jest rakotwórcze!
AZ

Widzisz, ty znasz "Zwyczajną" PRL-owską z Polityki a ja z degustacji. I zapewniam cie że w niej mięsa było dużo więcej niż 5%. Po przekrojeniu widać było że jest gdzieś tak pół na pół ze słoniną, - widać było to dokładnie ponieważ było to kiełbasa grubo mielona i nie prasowana tak mocno jak te dzisiejsze świństwa.  A pasztetowa miała też smak nieosiągalny dla dzisiejszych pasztetowych, z papieru toaletowego takiego smaku nie wyczarował by nikt. Tak nawiasem mówiąc - wiesz że dzisiejszych parówek nie chcą jeść koty? Osobiście sprawdziłem Koty nie wezmą tego paskudztwa do pyska - najprawdopodobniej brak mięsa w tym specyfiku jest tego przyczyną.

Dalszy ciąg twojego laicyzmu - ze względu na wysokie koszty dla masarzy wędzą oni w dymie tylko te najdroższe wędliny, dla przecietnego polaka są tylko te moczone w sztucznym roztworze dymu. Ja kupuje tylko te wędzone w dymie - cena takiej np. ogonówki 43 zł a tej nasączanej woda dymową 14-16zł.

--
Kapitalizm jest chorobą (zarazą) z którą należy walczyć..
Instalując Linuksa na swoim komputerze robisz pierwszy krok w tym kierunku..

Data: 2011-02-10 23:58:15
Autor: Kaczysta
Be?kot
W latach 70-tych nawet w oficjalnej "Polityce" napisano, że w kiełbasie "Zwyczajnej" jest 5% mięsa, zaś pasztetowa to w zasadzie papier toaletowy czymś nasączony. Z kolei dyrektor zakładów mięsnych na Służewcu opowiadał Stanisłąwi Podemskiemu, jak to z 10 kg mięsa robi 50 kg szynki - i ze takie są normy i technologie w rozwiniętych krajach, zaś smaki wędlin robi się substancjami chemicznymi, a nie wędzeniem bo ono jest rakotwórcze!
AZ

Widzisz, ty znasz "Zwyczajną" PRL-owską z Polityki a ja z degustacji. I zapewniam cie że w niej mięsa było dużo więcej niż 5%. Po przekrojeniu widać było że jest gdzieś tak pół na pół ze słoniną, - widać było to dokładnie ponieważ było to kiełbasa grubo mielona i nie prasowana tak mocno jak te dzisiejsze świństwa.
Tak się składa, że kiełabasę zwyczajną z lat 70-tych pamiętam bardzo dobrze (33 zł/kg). Można ją było jeść tylko na gorąco - gotowaną lub pieczoną z dużą ilością musztardy. Faktem jest, że kiełbasa zwyczajna produkowana w Warszawie a ta z tzw. prowincji (np. z Zamościa) różniły się zdecydowanie - na korzyść tej z Zamościa. Ciekawe jest to, że w miarę róną jakość trzymała w całej Polsce kiełbasa zwana podwawelską - to ona charakteryzowała się widocznym mięskiem na przekroju. Obecnie taką kiełbaskę robią zakłady w Sokołowie.
Prawdą jest tęż to, że obecne parówki to nieporozumienie. W nich nie ma mięsa - o czym traktował w zeszłym roku jakiś reportaż w TV. Te parówki z lat 70-tych były o niebo lepsze - jedyny problem polegal tylko na ich upolowaniu.
Pasztetowa była okropna - nie bez racji nazywaliśmy ją "szpachlówką".
Szynka i baleron - były niezłe, ale to była wielka rzadkość w sklepach.
Były za to - kaszanka (niezła) oraz salceson (zwany "cwaniakiem" - czy wisz, dlaczego go tak nazywano? Wykaż się wiedzą historyczno-społeczną z tamtych lat) - w ilościach dostatecznych.
Myśliwska - rzadki okaz. Podobnie kabanosy.
Dalszy ciąg twojego laicyzmu - ze względu na wysokie koszty dla masarzy wędzą oni w dymie tylko te najdroższe wędliny, dla przecietnego polaka są tylko te moczone w sztucznym roztworze dymu. Ja kupuje tylko te wędzone w dymie - cena takiej np. ogonówki 43 zł a tej nasączanej woda dymową 14-16zł.
Oczywiście - tzw, chemiczne wędzenie wprowadzono wyłącznie po to, aby obniżyć koszty. Wędzenie w dymie skutkuje odparowaniem wody z wędliny - a to dla producentów jest "zabójcze" finansowo.
W 1973 roku znajomy przywiózł z Wiednia koszyk luksusowych wyrobów wędliniarskich z tzw. "zgniłego zachodu". Po degustacji kilku wyrobów z dużo większą życzliwością spojrzeliśmy na naszą ówczesną zwyczajną i na ówczesny salceson.
AZ

Data: 2011-02-10 19:49:00
Autor: Bogdan Idzikowski
Be?kot

Użytkownik "Kaczysta" <mechanik@gmail.pl> napisał w wiadomości news:4d540dec$0$2441$65785112news.neostrada.pl...

Użytkownik "jadrys" <Che@yahoo.com> napisał w wiadomości news:ij0bsr$f0p$1news.onet.pl...
W dniu 2011-02-10 10:03, Hans Kloss pisze:
On 9 Lut, 19:28, jadrys<C...@yahoo.com>  wrote:
idiotów którzy PRL znają tylko z satyrycznej literatury:

http://finanse.wp.pl/kat,104128,title,Trzy-razy-wiecej-piwa-dwa-razy-mniej-ziemniakow-Zobacz-co-Polacy-maja-na-
talerzu,wid,13110411,wiadomosc.html?ticaid=1bc1a&_ticrsn=3

Bełkot straszliwy, Jak mocz sprzedawany w prylu (z nielicznymi
wyjątkami) śmią nazywać "piwem"?  A do pryloskich "wędlin"  musieli
chyba zaliczyć pasztetowa i salceson... ja na miejscu ich szefa  bym
im kazał zjeść po kilogramie tych frykasów, popić ówczesnym "piwem"
Mieszczańskim i napisać cały artykuł od nowa.
J-23

Pamiętam że piwo (choć nie każde) było dobre w smaku. Choćby "Poznańskie" "Tyskie" czy z browaru z Zabrza. Że o Okocimiu czy Żywcu nie wspomnę.

No chyba Hans nie chcesz powiedzieć że dzisiejsza "Śląska" jest lepsza od tej z PRL-u, albo "Podwawelska"? Że o "Krakowskiej" nie wspomnę..

-- Kapitalizm jest chorobą (zarazą) z którą należy walczyć..
Instalując Linuksa na swoim komputerze robisz pierwszy krok w tym kierunku..
W latach 70-tych nawet w oficjalnej "Polityce" napisano, że w kiełbasie "Zwyczajnej" jest 5% mięsa, zaś pasztetowa to w zasadzie papier toaletowy czymś nasączony. Z kolei dyrektor zakładów mięsnych na Służewcu opowiadał Stanisłąwi Podemskiemu, jak to z 10 kg mięsa robi 50 kg szynki - i ze takie są normy i technologie w rozwiniętych krajach, zaś smaki wędlin robi się substancjami chemicznymi, a nie wędzeniem bo ono jest rakotwórcze!

G...o prawda.

Data: 2011-02-11 00:00:56
Autor: Kaczysta
Be?kot

Użytkownik "Bogdan Idzikowski" <bogdanid@neostrada.pl> napisał w wiadomości news:4d54331f$0$2508$65785112news.neostrada.pl...

Użytkownik "Kaczysta" <mechanik@gmail.pl> napisał w wiadomości news:4d540dec$0$2441$65785112news.neostrada.pl...

Użytkownik "jadrys" <Che@yahoo.com> napisał w wiadomości news:ij0bsr$f0p$1news.onet.pl...
W dniu 2011-02-10 10:03, Hans Kloss pisze:
On 9 Lut, 19:28, jadrys<C...@yahoo.com>  wrote:
idiotów którzy PRL znają tylko z satyrycznej literatury:

http://finanse.wp.pl/kat,104128,title,Trzy-razy-wiecej-piwa-dwa-razy-mniej-ziemniakow-Zobacz-co-Polacy-maja-na-
talerzu,wid,13110411,wiadomosc.html?ticaid=1bc1a&_ticrsn=3

Bełkot straszliwy, Jak mocz sprzedawany w prylu (z nielicznymi
wyjątkami) śmią nazywać "piwem"?  A do pryloskich "wędlin"  musieli
chyba zaliczyć pasztetowa i salceson... ja na miejscu ich szefa  bym
im kazał zjeść po kilogramie tych frykasów, popić ówczesnym "piwem"
Mieszczańskim i napisać cały artykuł od nowa.
J-23

Pamiętam że piwo (choć nie każde) było dobre w smaku. Choćby "Poznańskie" "Tyskie" czy z browaru z Zabrza. Że o Okocimiu czy Żywcu nie wspomnę.

No chyba Hans nie chcesz powiedzieć że dzisiejsza "Śląska" jest lepsza od tej z PRL-u, albo "Podwawelska"? Że o "Krakowskiej" nie wspomnę..

-- Kapitalizm jest chorobą (zarazą) z którą należy walczyć..
Instalując Linuksa na swoim komputerze robisz pierwszy krok w tym kierunku..
W latach 70-tych nawet w oficjalnej "Polityce" napisano, że w kiełbasie "Zwyczajnej" jest 5% mięsa, zaś pasztetowa to w zasadzie papier toaletowy czymś nasączony. Z kolei dyrektor zakładów mięsnych na Służewcu opowiadał Stanisłąwi Podemskiemu, jak to z 10 kg mięsa robi 50 kg szynki - i ze takie są normy i technologie w rozwiniętych krajach, zaś smaki wędlin robi się substancjami chemicznymi, a nie wędzeniem bo ono jest rakotwórcze!

G...o prawda.

W latach 70-tych byłem na studiach i mieszkałem w Warszawie, więc dobrze pamiętam, co wówczas było w sklepach i co się jadało. Wyroby warszawskich zakładów mięsnych opartych o zachodnie technologie były fatalne - za to wyroby zakładów na prowincji - całkiem niezłe (o ile się je dopadłow w sklepie).
AZ

Data: 2011-02-10 08:57:37
Autor: Tomek
Be?kot

Użytkownik "jadrys" <Che@yahoo.com> napisał w wiadomości news:iiumbu$tk6$1news.onet.pl...

idiotów którzy PRL znają tylko z satyrycznej literatury:

http://finanse.wp.pl/kat,104128,title,Trzy-razy-wiecej-piwa-dwa-razy-mniej-ziemniakow-Zobacz-co-Polacy-maja-na-talerzu,wid,13110411,wiadomosc.html?ticaid=1bc0c

-- Kapitalizm jest chorobą (zarazą) z którą należy walczyć..
Instalując Linuksa na swoim komputerze robisz pierwszy krok w tym kierunku..


Dokładnie - bełkot. Powinni jeszcze napisać, że w 1980 Polacy woleli małe, dwucylindrowe samochody, których na rynku było 50%.
Kuźwa, widział ktoś jakieś jogurty w 1980 r.? Był jeden o smaku krowy leżącej w łajnie. Zmieniły się przyzwyczajenia, bo wielu produktów zwyczajnie nie było. Były chiońskie mrożone króliki - czemu o tym nie napisali? A podstawę spożycia wędlin stanowiła pasztetowa. Daletgo, że luydzie tak woleli, czy dlatego, że lepsza wędlina pojawiała się jak meteor i kosztowała kosmiczne pieniądze?
Tomek

Data: 2011-02-10 10:09:36
Autor: jadrys
Be?kot
W dniu 2011-02-10 08:57, Tomek pisze:
Użytkownik "jadrys"<Che@yahoo.com>  napisał w wiadomości
news:iiumbu$tk6$1news.onet.pl...
idiotów którzy PRL znają tylko z satyrycznej literatury:

http://finanse.wp.pl/kat,104128,title,Trzy-razy-wiecej-piwa-dwa-razy-mniej-ziemniakow-Zobacz-co-Polacy-maja-na-talerzu,wid,13110411,wiadomosc.html?ticaid=1bc0c

--

Dokładnie - bełkot. Powinni jeszcze napisać, że w 1980 Polacy woleli małe,
dwucylindrowe samochody, których na rynku było 50%.
Kuźwa, widział ktoś jakieś jogurty w 1980 r.? Był jeden o smaku krowy
leżącej w łajnie. Zmieniły się przyzwyczajenia, bo wielu produktów
zwyczajnie nie było. Były chiońskie mrożone króliki - czemu o tym nie
napisali? A podstawę spożycia wędlin stanowiła pasztetowa. Daletgo, że
luydzie tak woleli, czy dlatego, że lepsza wędlina pojawiała się jak meteor
i kosztowała kosmiczne pieniądze?
Tomek

Wtedy przetwory mleczne miały smak, a teraz są to tylko substytuty, przykładem dzisiejszy ser twarogowy składający sie w 90% z wody. Teraz konieczne jest jego hermetyczne pakowanie, żeby woda nie wyciekła. Kiedyś wziąłem kostkę takiego twarogu i wydusiłem z niego wodę, - pozostała grudka wielkości orzecha włoskiego. Za komuny za takie oszustwo ktoś by pewnie zawisnął.. To samo z innymi przetworami mlecznymi, np - mleko które po otwarciu kartona na drugi dzień robi sie gorzkie. Naprawdę podoba ci się taki stan rzeczy?
Co do samochodów, dzisiejsze otwarcie granic na złom zagraniczny zrobił z nas poptęgę motoryzacyjną. Policz raczej ilu Polaków stać na kupno nowego auta za gotówkę.

Wędliny, - zamieniłbym większość dzisiejszych szynek na  "zwyczajną" z PRL-u.

--
Kapitalizm jest chorobą (zarazą) z którą należy walczyć..
Instalując Linuksa na swoim komputerze robisz pierwszy krok w tym kierunku..

Be??kot

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona