Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Bd nas leczy

Bd nas leczy

Data: 2014-01-27 00:41:37
Autor: Mark Woydak
Bd nas leczy

„będą nas leczyć dobrze zarabiający lekarze i pielęgniarki” - donald tusk


Służba zdrowia w Polsce jest w głębokim kryzysie. I nieważne czy publiczna
czy prywatna. W gigantycznych kolejkach czekają, nie tylko pacjenci
przyjmowani w ramach NFZ, ale również osoby posiadające abonamenty medyczne
w prywatnych placówkach. Nie musi czekać tylko ten, kogo stać by płacić
żywą gotówką.

Pracujący Polacy na służbę zdrowia płacą często dwie składki. Obowiązkową
na NFZ odprowadzaną od do budżetu oraz dodatkową, kiedy pracodawca z
odciąga nam z pensji opłatę za abonament w prywatnej lecznicy. Ale żeby być
wyleczonym od ręki i tam musi dodatkowo zapłacić z własnej kieszeni.

Skąd taka granda? Placówki podpisują kontrakt z NFZ, ale traktują to
głównie jako wabik. Pacjent idzie do lekarza z nadzieją, że zostanie
przyjęty i wyleczony w ramach opłacanych składek zdrowotnych lub
abonamentu. Ale wtedy dowiaduje się, że na wizytę np. u gastrologa musi
czekać tygodnie, miesiące. Może wybrać jedynie czy chce czekać w kolejce w
ramach NFZ czy prywatnego abonamentu. Wtedy jednak często słyszy, że tak
naprawdę nie musi czekać, wystarczy że sięgnie do portfela i opłaci wizytę,
zabieg czy operację. Kiedy pacjent płaci gotówką okazuje się, że od razu
można znaleźć wolny tomograf, najlepszy specjalista ma czas przyjąć nas
następnego dnia, a na operację trzeba poczekać co najwyżej tydzień.

W ciągu roku wydajemy około 33 miliardów złotych na leczenie prywatne,
abonamenty ma według szacunków około 2 milionów Polaków. W ramach NFZ na
leczenie wydajemy kolejne około 64 miliardów złotych. Ale żeby nie czekać w
kolejce po zdrowie i tak musimy płacić. A przecież nie powinniśmy, bo
płacąc składki, państwo gwarantuje nam w konstytucji dostęp do leczenia.

Patologie służby zdrowia:

1. NFZ – wabik na pacjentów.
Dyrektorzy prywatnych placówek walczą o najmniejsze nawet kontrakty w
ramach NFZ. Dzięki temu mogą przed wejściem do swoich placówek przywiesić
tabliczki z logiem Funduszu, a to przyciąga pacjentów. Pacjent kiedy dowie
się, że musi czekać na badanie w ramach NFZ rok, zapłaci 150 złotych i
dostanie je prywatnie od ręki. Przykład. Centrum Osteoporozy w dużym
mieście. Densytometria. – „Dla naszych klientów, za opłatą 70 zł badanie
wykonujemy z dnia na dzień. Zapisy na NFZ są na rok 2015.”

2. Lekarze na smyczy koncernów
Potężne korporacje farmaceutyczne fundują lekarzom szkolenia, gadżety i
zachęcają do wypisywania leków, które nie zawsze są najtańsze na rynku.
Traci pacjent, który mógłby dostać lek tak samo dobry, ale tańszy. Proceder
ten stanowił przez wiele lat prawdziwą plagę. Dziś koncerny ograniczają
prezenty dla medyków.

3. Zagraniczne szkolenia w rajskich kurortach.
Kuba, Dominikana, Jordania, Turcja ... w takich rajskich miejscach odbywają
się szkolenia dla lekarzy, którzy otrzymują za nie punkty niezbędne do
objęcia funkcji kierownika, dyrektora albo ordynatora. Proceder opisał z
mównicy sejmowej minister zdrowia Bartosza Arłukowicz. Tylko co z tego,
skoro wszystko to dzieje się w zgodzie z ministerialnym rozporządzeniem.
Przepisy pozwalają, by lekarze punkty potrzebne do awansu mogli zdobywać
wygrzewając kości na Dominikanie.

4. Przyjmują państwowo, ale leczą prywatnie
Chory po długich miesiącach oczekiwania w kolejkach dostaje się na
konsultacje do wybitnego lekarza. Ten bada pacjenta wyrokuje, że trzeba
operować. Okazuje się, że najbliższy termin operacji w ramach NFZ jest za 2
lata. Wybitny lekarz roztacza wtedy przed pacjentem wizję operacji w jego
prywatnej klinice, już w przyszłym tygodniu. Problemem są jedynie
pieniądze. Kto ma kasę będzie zdrowy, kto nie ma – musi czekać. Chodzi o
duże pieniądze, na przykład artroskopia kolana, na którą trzeba czekać w
ramach NFZ kilka miesięcy prywatnie jest do zrobienia za 3 – 4 tysiące
złotych. Tylko, ż zarabiającego 1,3 tys zł miesięcznie Polaka nie stać na
taki wydatek!

5. Prywatnie leczą na państwowym
W publicznych palcówkach kończą się kontrakty w ramach NFZ, ale na sprzęcie
kupionym za publiczne pieniądze wciąż badani są pacjenci. Tyle tylko, że ci
pacjenci muszą za badanie zapłacić. A przecież skoro jest publiczny sprzęt
i są chorzy płacący składki, to powinny być środki, żeby ich leczyć?! W
końcu w konstytucji zagwarantowany został równy i powszechny dostęp do
służby zdrowia. Czy chory po wyczerpaniu kontraktów ma mniej praw niż
pacjent, który załapał się jeszcze na kontrakt?

6. Niewiele warte abonamenty
Prywatna służba zdrowia realizowana w ramach pracowniczych abonamentów nie
jest już konkurencyjną alternatywą wobec zakorkowanego NFZ. W ramach
abonamentów też trzeba czekać i to długo. Wystarczy jednak zadzwonić do
naszej prywatnej „abonamentowej" przychodni i zadeklarować, że za wizytę
płaci się gotówkę. Miejsce do lekarza albo na badanie znajdzie się od razu!

Data: 2014-01-27 16:52:39
Autor: MarkWoydak
Będą nas leczyć
PiS-owski PSYCHOPATA podpisujący się "Mark Woydak" (używający również innych ksywek) piszacy z mx05.eternal-september.org uzywajacy czytnika
40tude_Dialog/2.0.15.1pl to OSZOŁOM PODSZYWANIEC. Fakt, ze podszywa sie pod moje dane swiadczy o daleko posunietej chorobie psychicznej. Pity bez umiaru denaturat i pędzony ze zgniłych buraków samogon z 3-ciego tłoczenia dokonaly calkowitego spustoszenia w mózgu tego osobnika. Nie ma juz dla niego ratunku! Módlmy się bracia i siostry! Wspierajmy go w tych cięzkich chwilach! Nie ma on nikogo oporócz nas! Nawet zdychający pies i wyleniały ze starości kot go opuścili! Pies nasrał mu pod drzwiami, a kot do zapleśniałego od brudu wyra, które ten nieszczęśnik nazywa łózkiem. Ten posraniec po całonocnym fistingu z podobnym sobie indywidium wylazł z nory i znów zasrywa grupę ze swego rozwalonego odbytu. Módlmy się bracia i siostry! Nadzieja na pełny powrót do zdrowia psychicznego tego osobnika jest niewielka, a nawet bliska zera ale spełnijmy chrześciański obowiązek! Wznośmy modły za PiS-owskiego chorego psychicznie brata! Niech dobry Mzimu ma w opiece jego bliskich!

MW

Pojeb "Mark Woydak" <mark.woydak@forst.gm.de> napisał w wiadomości news:lxuumy5brl8n$.1640xi3762x2a$.dlg40tude.net...

„będą nas leczyć dobrze zarabiający lekarze i pielęgniarki” - donald tusk


Służba zdrowia w Polsce jest w głębokim kryzysie. I nieważne czy publiczna
czy prywatna. W gigantycznych kolejkach czekają, nie tylko pacjenci
przyjmowani w ramach NFZ, ale również osoby posiadające abonamenty medyczne
w prywatnych placówkach. Nie musi czekać tylko ten, kogo stać by płacić
żywą gotówką.

Pracujący Polacy na służbę zdrowia płacą często dwie składki. Obowiązkową
na NFZ odprowadzaną od do budżetu oraz dodatkową, kiedy pracodawca z
odciąga nam z pensji opłatę za abonament w prywatnej lecznicy. Ale żeby być
wyleczonym od ręki i tam musi dodatkowo zapłacić z własnej kieszeni.

Skąd taka granda? Placówki podpisują kontrakt z NFZ, ale traktują to
głównie jako wabik. Pacjent idzie do lekarza z nadzieją, że zostanie
przyjęty i wyleczony w ramach opłacanych składek zdrowotnych lub
abonamentu. Ale wtedy dowiaduje się, że na wizytę np. u gastrologa musi
czekać tygodnie, miesiące. Może wybrać jedynie czy chce czekać w kolejce w
ramach NFZ czy prywatnego abonamentu. Wtedy jednak często słyszy, że tak
naprawdę nie musi czekać, wystarczy że sięgnie do portfela i opłaci wizytę,
zabieg czy operację. Kiedy pacjent płaci gotówką okazuje się, że od razu
można znaleźć wolny tomograf, najlepszy specjalista ma czas przyjąć nas
następnego dnia, a na operację trzeba poczekać co najwyżej tydzień.

W ciągu roku wydajemy około 33 miliardów złotych na leczenie prywatne,
abonamenty ma według szacunków około 2 milionów Polaków. W ramach NFZ na
leczenie wydajemy kolejne około 64 miliardów złotych. Ale żeby nie czekać w
kolejce po zdrowie i tak musimy płacić. A przecież nie powinniśmy, bo
płacąc składki, państwo gwarantuje nam w konstytucji dostęp do leczenia.

Patologie służby zdrowia:

1. NFZ – wabik na pacjentów.
Dyrektorzy prywatnych placówek walczą o najmniejsze nawet kontrakty w
ramach NFZ. Dzięki temu mogą przed wejściem do swoich placówek przywiesić
tabliczki z logiem Funduszu, a to przyciąga pacjentów. Pacjent kiedy dowie
się, że musi czekać na badanie w ramach NFZ rok, zapłaci 150 złotych i
dostanie je prywatnie od ręki. Przykład. Centrum Osteoporozy w dużym
mieście. Densytometria. – „Dla naszych klientów, za opłatą 70 zł badanie
wykonujemy z dnia na dzień. Zapisy na NFZ są na rok 2015.”

2. Lekarze na smyczy koncernów
Potężne korporacje farmaceutyczne fundują lekarzom szkolenia, gadżety i
zachęcają do wypisywania leków, które nie zawsze są najtańsze na rynku.
Traci pacjent, który mógłby dostać lek tak samo dobry, ale tańszy. Proceder
ten stanowił przez wiele lat prawdziwą plagę. Dziś koncerny ograniczają
prezenty dla medyków.

3. Zagraniczne szkolenia w rajskich kurortach.
Kuba, Dominikana, Jordania, Turcja ... w takich rajskich miejscach odbywają
się szkolenia dla lekarzy, którzy otrzymują za nie punkty niezbędne do
objęcia funkcji kierownika, dyrektora albo ordynatora. Proceder opisał z
mównicy sejmowej minister zdrowia Bartosza Arłukowicz. Tylko co z tego,
skoro wszystko to dzieje się w zgodzie z ministerialnym rozporządzeniem.
Przepisy pozwalają, by lekarze punkty potrzebne do awansu mogli zdobywać
wygrzewając kości na Dominikanie.

4. Przyjmują państwowo, ale leczą prywatnie
Chory po długich miesiącach oczekiwania w kolejkach dostaje się na
konsultacje do wybitnego lekarza. Ten bada pacjenta wyrokuje, że trzeba
operować. Okazuje się, że najbliższy termin operacji w ramach NFZ jest za 2
lata. Wybitny lekarz roztacza wtedy przed pacjentem wizję operacji w jego
prywatnej klinice, już w przyszłym tygodniu. Problemem są jedynie
pieniądze. Kto ma kasę będzie zdrowy, kto nie ma – musi czekać. Chodzi o
duże pieniądze, na przykład artroskopia kolana, na którą trzeba czekać w
ramach NFZ kilka miesięcy prywatnie jest do zrobienia za 3 – 4 tysiące
złotych. Tylko, ż zarabiającego 1,3 tys zł miesięcznie Polaka nie stać na
taki wydatek!

5. Prywatnie leczą na państwowym
W publicznych palcówkach kończą się kontrakty w ramach NFZ, ale na sprzęcie
kupionym za publiczne pieniądze wciąż badani są pacjenci. Tyle tylko, że ci
pacjenci muszą za badanie zapłacić. A przecież skoro jest publiczny sprzęt
i są chorzy płacący składki, to powinny być środki, żeby ich leczyć?! W
końcu w konstytucji zagwarantowany został równy i powszechny dostęp do
służby zdrowia. Czy chory po wyczerpaniu kontraktów ma mniej praw niż
pacjent, który załapał się jeszcze na kontrakt?

6. Niewiele warte abonamenty
Prywatna służba zdrowia realizowana w ramach pracowniczych abonamentów nie
jest już konkurencyjną alternatywą wobec zakorkowanego NFZ. W ramach
abonamentów też trzeba czekać i to długo. Wystarczy jednak zadzwonić do
naszej prywatnej „abonamentowej" przychodni i zadeklarować, że za wizytę
płaci się gotówkę. Miejsce do lekarza albo na badanie znajdzie się od razu!

Bd nas leczy

Nowy film z video.banzaj.pl wicej »
Redmi 9A - recenzja budetowego smartfona