Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.film   »   Bekarty Wojny

Bekarty Wojny

Data: 2009-10-07 13:59:23
Autor: Tomasz Holdowanski
Bekarty Wojny
Podsumujmy:

Bzdety straszliwe.
Bryzgająca krew, latające flaki i szybujące skalpy.
Opary absurdu tak gęste, że siekierę można zawiesić.
Dłużyzny, na których jedni ziewają, a drudzy chłoną wyżej wymienione
opary.
Zabawa konwencjami - a jakże, Tarantino przeszedł sam siebie.
Ambitne kino? A w życiu!

Co otrzymujemy?
Krwawy film wojenny, z którego wychodzimy zgięci wpół ze śmiechu.
Zadumę nad okrucieństwem człowieka wobec człowieka przerywaną
raptownie głośnym "hahahaha".
Czołowe zderzenie ogranych filmowych konwencji z brutalną
rzeczywistością i wynikające z tego piękne katastrofy.
Słowem - cudownie odmóżdżającą, stuprocentowo nieambitną rozrywkę :)

Czy warto pójść na to do kina? Czy ja wiem... Warto, pod warunkiem, że
całą swoja powagę zostawicie w domu. Pamiętajcie, to film Tarantino -
jeśli spróbujecie potraktować go poważnie, zepsujecie sobie zabawę.

Pozdrawiam,
Mordazy.

--
REMOVE-IT. from my address when replying.

     THE ONLY THING WORTH WAITING FOR                 IS A WORLD-WIDE DISASTER.

Data: 2009-10-07 13:06:21
Autor: rs
Bekarty Wojny
On Wed, 07 Oct 2009 13:59:23 +0200, Tomasz Holdowanski
<mordazy@USUN-TO.poczta.onet.pl> wrote:

Podsumujmy:

Bzdety straszliwe.
Bryzgająca krew, latające flaki i szybujące skalpy.
Opary absurdu tak gęste, że siekierę można zawiesić.
Dłużyzny, na których jedni ziewają, a drudzy chłoną wyżej wymienione
opary.
Zabawa konwencjami - a jakże, Tarantino przeszedł sam siebie.
Ambitne kino? A w życiu!

Co otrzymujemy?
Krwawy film wojenny, z którego wychodzimy zgięci wpół ze śmiechu.
Zadumę nad okrucieństwem człowieka wobec człowieka przerywaną
raptownie głośnym "hahahaha".
Czołowe zderzenie ogranych filmowych konwencji z brutalną
rzeczywistością i wynikające z tego piękne katastrofy.
Słowem - cudownie odmóżdżającą, stuprocentowo nieambitną rozrywkę :)

Czy warto pójść na to do kina? Czy ja wiem... Warto, pod warunkiem, że
całą swoja powagę zostawicie w domu. Pamiętajcie, to film Tarantino -
jeśli spróbujecie potraktować go poważnie, zepsujecie sobie zabawę.

a ktory z filmow tarantino jest powazny i powinien byc brany na
powaznie? i drugie pytanie. co dla ciebie oznacza okreslenie "ambitne kino" i
jak sie ma to tego co robi tarantino? <rs>

Data: 2009-10-07 19:53:42
Autor: Ghost
Bekarty Wojny

Użytkownik "rs" <no.address@no.spam.pl> napisał w wiadomości news:tgipc5dos353ld5s0ec1972f3qof531fa74ax.com...
On Wed, 07 Oct 2009 13:59:23 +0200, Tomasz Holdowanski
<mordazy@USUN-TO.poczta.onet.pl> wrote:

Czy warto pójść na to do kina? Czy ja wiem... Warto, pod warunkiem, że
całą swoja powagę zostawicie w domu. Pamiętajcie, to film Tarantino -
jeśli spróbujecie potraktować go poważnie, zepsujecie sobie zabawę.

a ktory z filmow tarantino jest powazny i powinien byc brany na
powaznie?

Kuźwa przecież stoi jak byk, że nie są - czytanie ze zrozumieniem to dla współczesnych dzieciaków jakis problem nie do przejścia.

Data: 2009-10-07 20:58:12
Autor: Przemek Budzyński
Bekarty Wojny
Ghost <ghost@everywhere.pl> napisał(a):

Użytkownik "rs" <no.address@no.spam.pl> napisał w wiadomości news:tgipc5dos353ld5s0ec1972f3qof531fa74ax.com...
> On Wed, 07 Oct 2009 13:59:23 +0200, Tomasz Holdowanski
> <mordazy@USUN-TO.poczta.onet.pl> wrote:
>
>>Czy warto pójść na to do kina? Czy ja wiem... Warto, pod warunkiem, że
>>całą swoja powagę zostawicie w domu. Pamiętajcie, to film Tarantino -
>>jeśli spróbujecie potraktować go poważnie, zepsujecie sobie zabawę.
>
> a ktory z filmow tarantino jest powazny i powinien byc brany na
> powaznie?

Kuźwa przecież stoi jak byk, że nie są


no kuźwa stoi. A jakby kuźwa stało, że śnieg jest biały i żeby o tym pamiętać, a nie
oczekiwać przypadkiem śniegu różowego w pomarańczowe i fioletowe kropki - to
też byś uważał, że piszący taką informację pisze z sensem?



- czytanie ze zrozumieniem to dla współczesnych dzieciaków jakis problem nie do przejścia.


bingo.....


--


Data: 2009-10-08 01:47:45
Autor: Tomasz Holdowanski
Bekarty Wojny
Deep inside the Matrix, convinced that Wed, 7 Oct 2009 20:58:12 +0000
(UTC) is the real date, "Przemek Budzyński"
<bat_oczir.WYTNIJ@gazeta.pl> has written something quite wise. But
(s)he wasn`t the one.


> a ktory z filmow tarantino jest powazny i powinien byc brany na
> powaznie?

Kuźwa przecież stoi jak byk, że nie są


no kuźwa stoi. A jakby kuźwa stało, że śnieg jest biały i żeby o tym pamiętać, a nie
oczekiwać przypadkiem śniegu różowego w pomarańczowe i fioletowe kropki - to
też byś uważał, że piszący taką informację pisze z sensem?

Ekhm. Idź do najbliższego MacDonalda, i zapytaj, dlaczego na każdym
kubku z kawą jest wielki napis "kawa jest gorąca", chociaż  to, że
kawa taka właśnie jest, powinno być dla każdego oczywistą
oczywistością :P

Tak, to taki disclaimer, dla tych nieświadomych,  którzy jakimś cudem
nie wiedzą, jakie filmy robi Tarantino, dla tych głupich, którzy nie
przyjmują tego do wiadomości, i dla tych naiwnych, którzy mają jeszcze
nadzieję na zmiany :P Pozdrawiam,
Mordazy.

--
REMOVE-IT. from my address when replying.

     THE ONLY THING WORTH WAITING FOR                 IS A WORLD-WIDE DISASTER.

Data: 2009-10-08 01:09:25
Autor: rs
Bekarty Wojny
On Thu, 08 Oct 2009 01:47:45 +0200, Tomasz Holdowanski
<mordazy@USUN-TO.poczta.onet.pl> wrote:

Ekhm. Idź do najbliższego MacDonalda, i zapytaj, dlaczego na każdym
kubku z kawą jest wielki napis "kawa jest gorąca", chociaż  to, że
kawa taka właśnie jest, powinno być dla każdego oczywistą
oczywistością :P

ze goraca kawa jest goraca oczywistoscia powino byc, ale ze zapiecie
kapsla kubka moze nie byc w pelni bezpieczne to juz oczywistoscia nie
jest. o tym mowi ten napis i zostal wprowadzony wlasnie z tego powodu.
<rs>

Data: 2009-10-08 10:47:39
Autor: Tomasz Holdowanski
Bekarty Wojny
Deep inside the Matrix, convinced that Thu, 08 Oct 2009 01:09:25 -0400
is the real date, rs <no.address@no.spam.pl> has written something
quite wise. But (s)he wasn`t the one.


Ekhm. Idź do najbliższego MacDonalda, i zapytaj, dlaczego na każdym
kubku z kawą jest wielki napis "kawa jest gorąca", chociaż  to, że
kawa taka właśnie jest, powinno być dla każdego oczywistą
oczywistością :P

ze goraca kawa jest goraca oczywistoscia powino byc, ale ze zapiecie
kapsla kubka moze nie byc w pelni bezpieczne to juz oczywistoscia nie
jest. o tym mowi ten napis i zostal wprowadzony wlasnie z tego powodu.

Oczywistością jest, przynajmniej dla inteligentnego człowieka, że
jeżeli kubek jest z parafinowanego papieru i ugina się pod palcami, to
trzeba się z nim obchodzić ostrożnie. Ergo, napis jest dla niezbyt
rozgarniętych. Którzy notabene i tak go nie przeczytają, ale firma
jest kryta :P

Pozdrawiam,
Mordazy.

--
REMOVE-IT. from my address when replying.

     THE ONLY THING WORTH WAITING FOR                 IS A WORLD-WIDE DISASTER.

Data: 2009-10-08 11:45:39
Autor: rs
Bekarty Wojny
On Thu, 08 Oct 2009 10:47:39 +0200, Tomasz Holdowanski
<mordazy@USUN-TO.poczta.onet.pl> wrote:

Deep inside the Matrix, convinced that Thu, 08 Oct 2009 01:09:25 -0400
is the real date, rs <no.address@no.spam.pl> has written something
quite wise. But (s)he wasn`t the one.


Ekhm. Idź do najbliższego MacDonalda, i zapytaj, dlaczego na każdym
kubku z kawą jest wielki napis "kawa jest gorąca", chociaż  to, że
kawa taka właśnie jest, powinno być dla każdego oczywistą
oczywistością :P

ze goraca kawa jest goraca oczywistoscia powino byc, ale ze zapiecie
kapsla kubka moze nie byc w pelni bezpieczne to juz oczywistoscia nie
jest. o tym mowi ten napis i zostal wprowadzony wlasnie z tego powodu.

Oczywistością jest, przynajmniej dla inteligentnego człowieka, że
jeżeli kubek jest z parafinowanego papieru i ugina się pod palcami, to
trzeba się z nim obchodzić ostrożnie. Ergo, napis jest dla niezbyt
rozgarniętych. Którzy notabene i tak go nie przeczytają, ale firma
jest kryta :P

nie kazdy musi byc rozgarnietym w kierunku inzynierii materialowej,
zeby wiedziec, ze pod ugieciem pamierowego kubka, utwardzenie jego
brzegu, moze sie zlamac i kapsel puscic, bo to wlasnie bylo przyczyna,
tego, ze taki napis w koncu na tych kubkach zostal umieszczany. ten napis jest dla ludzi zeby uwazali, tak jak ostrzegawcze znaki
drogowe sa w tym samym celu. zycie jest coraz szybsze, ludzie coraz
bardziej roztargniemi i nie musza byc od razu klasyfikowani jako malo
inteligentni czy malo rozgarnieci, a ze frma jest kryta (btw. kryje ja
zmiana konstrukcji kapsla i jego zamocowania, a nie napis), to co w
tym zlego, nawet jesli jest to MD? <rs>

Data: 2009-10-08 19:59:09
Autor: Tomasz Holdowanski
Bekarty Wojny
Deep inside the Matrix, convinced that Thu, 08 Oct 2009 11:45:39 -0400
is the real date, rs <no.address@no.spam.pl> has written something
quite wise. But (s)he wasn`t the one.

nie kazdy musi byc rozgarnietym w kierunku inzynierii materialowej,
zeby wiedziec, ze pod ugieciem pamierowego kubka, utwardzenie jego
brzegu, moze sie zlamac i kapsel puscic, bo to wlasnie bylo przyczyna,
tego, ze taki napis w koncu na tych kubkach zostal umieszczany. ten napis jest dla ludzi zeby uwazali, tak jak ostrzegawcze znaki
drogowe sa w tym samym celu. zycie jest coraz szybsze, ludzie coraz
bardziej roztargniemi i nie musza byc od razu klasyfikowani jako malo
inteligentni czy malo rozgarnieci, a ze frma jest kryta (btw. kryje ja
zmiana konstrukcji kapsla i jego zamocowania, a nie napis), to co w
tym zlego, nawet jesli jest to MD? <rs>

Nudzisz.
Czepiłeś się czegoś nieistotnego i tropisz, nie wiadomo po co. Szkoda
mojego czasu na takie przerzucanki.

--
REMOVE-IT. from my address when replying.

     THE ONLY THING WORTH WAITING FOR                 IS A WORLD-WIDE DISASTER.

Data: 2009-10-08 15:09:46
Autor: rs
Bekarty Wojny
On Thu, 08 Oct 2009 19:59:09 +0200, Tomasz Holdowanski
<mordazy@USUN-TO.poczta.onet.pl> wrote:


Nudzisz.
Czepiłeś się czegoś nieistotnego i tropisz, nie wiadomo po co. Szkoda
mojego czasu na takie przerzucanki.

no coz, skoro uwazasz rozlanie kubka kawy za objaw czyjegos braku
inteligencji, to musisz byc swiadomy, ze ktos zwroci uwage jak malo
inteligentne jest takie zalozenie. <rs>

Data: 2009-10-10 06:35:00
Autor: Przemek Budzyński
Bekarty Wojny
rs <no.address@no.spam.pl> napisał(a):
no coz, skoro uwazasz rozlanie kubka kawy za objaw czyjegos braku
inteligencji

za to ściąganie kasy za to rozlanie jest raczej dowodem jej posiadania.

--


Data: 2009-10-10 11:26:07
Autor: Tiber
Bekarty Wojny
Silly, silly Przemek Budzyński nabazgrału:

no coz, skoro uwazasz rozlanie kubka kawy za objaw czyjegos braku
inteligencji

za to ściąganie kasy za to rozlanie jest raczej dowodem jej
posiadania.

Jakiej kasy?

--
tbr

Data: 2009-10-10 12:40:30
Autor: rs
Bekarty Wojny
On Sat, 10 Oct 2009 06:35:00 +0000 (UTC), "Przemek Budzyński"
<bat_oczir.WYTNIJ@gazeta.pl> wrote:

rs <no.address@no.spam.pl> napisał(a):
no coz, skoro uwazasz rozlanie kubka kawy za objaw czyjegos braku
inteligencji

za to ściąganie kasy za to rozlanie jest raczej dowodem jej posiadania.

inteligencja to raczej wykazali sie prawnicy, ta osoba to najwyzej
wykazala sie sprytem, ze do tych prawnikow uderzyla. <rs>

Data: 2009-10-12 12:17:55
Autor: Tomasz Holdowanski
Bekarty Wojny
Deep inside the Matrix, convinced that Thu, 08 Oct 2009 15:09:46 -0400
is the real date, rs <no.address@no.spam.pl> has written something
quite wise. But (s)he wasn`t the one.


Nudzisz.
Czepiłeś się czegoś nieistotnego i tropisz, nie wiadomo po co. Szkoda
mojego czasu na takie przerzucanki.

no coz, skoro uwazasz rozlanie kubka kawy za objaw czyjegos braku
inteligencji, to musisz byc swiadomy, ze ktos zwroci uwage jak malo
inteligentne jest takie zalozenie. <rs>

A teraz manipulujesz.
Rozlanie kubka z kawą to wypadek. Pozywanie kogos do sądu za to, że ta
kawa była gorąca, to objaw głupoty, cwaniactwa, frustracji i
pieniactwa. Podobnie jak czepianie się słówek zamiast dyskutowania z
całością wypowiedzi.

Pozdrawiam,
Mordazy.


--
REMOVE-IT. from my address when replying.

     THE ONLY THING WORTH WAITING FOR                 IS A WORLD-WIDE DISASTER.

Data: 2009-10-12 10:25:17
Autor: rs
Bekarty Wojny
On Mon, 12 Oct 2009 12:17:55 +0200, Tomasz Holdowanski
<mordazy@USUN-TO.poczta.onet.pl> wrote:

Deep inside the Matrix, convinced that Thu, 08 Oct 2009 15:09:46 -0400
is the real date, rs <no.address@no.spam.pl> has written something
quite wise. But (s)he wasn`t the one.


Nudzisz.
Czepiłeś się czegoś nieistotnego i tropisz, nie wiadomo po co. Szkoda
mojego czasu na takie przerzucanki.

no coz, skoro uwazasz rozlanie kubka kawy za objaw czyjegos braku
inteligencji, to musisz byc swiadomy, ze ktos zwroci uwage jak malo
inteligentne jest takie zalozenie. <rs>

A teraz manipulujesz.
Rozlanie kubka z kawą to wypadek. Pozywanie kogos do sądu za to, że ta
kawa była gorąca, to objaw głupoty, cwaniactwa, frustracji i
pieniactwa.

sorry, ael to co piszesz to bzdura. przejechanie kogos na ulicy to tez
wypadek i to co potem nastepuje, to wg to tylko pieniactwo?

Podobnie jak czepianie się słówek zamiast dyskutowania z
całością wypowiedzi.

sorry' ale znowy bzdury. czepiam sie wlasnie tego, ze piszesz bzdury,
a nie pojedynczych slowek. jak checsz mozesz swoja mysl napisac innymi
slowami. nadal bedzie to bzdura. <rs>

Data: 2009-10-14 10:19:47
Autor: Tomasz Holdowanski
Bekarty Wojny
Deep inside the Matrix, convinced that Mon, 12 Oct 2009 10:25:17 -0400
is the real date, rs <no.address@no.spam.pl> has written something
quite wise. But (s)he wasn`t the one.


Rozlanie kubka z kawą to wypadek. Pozywanie kogos do sądu za to, że ta
kawa była gorąca, to objaw głupoty, cwaniactwa, frustracji i
pieniactwa.

sorry, ael to co piszesz to bzdura. przejechanie kogos na ulicy to tez
wypadek i to co potem nastepuje, to wg to tylko pieniactwo?

To zupełnie inna sytuacja i inna skala. Choćby dlatego, że tutaj z
urzędu następuje ustalenie kto jest winny spowodowania kolizji, i
zależnie od wyniku postępowanie toczy się wobec tego czy tamtego
uczestnika wypadku.

W przypadku rozlania kawy nie ma policji, nie ma badania miejsca
zdarzenia, jest tylko i wyłącznie pozew cywilny. Różnice można
wymieniać jeszcze długo.

Próbując porównać te dwie mocno różne sytuacje nie wystawiasz swojej
inteligencji zbyt pozytywnej opinii, wiesz?

Podobnie jak czepianie się słówek zamiast dyskutowania z
całością wypowiedzi.

sorry' ale znowy bzdury. czepiam sie wlasnie tego, ze piszesz bzdury,

Mhm, tylko jakoś ciężko idzie ci udowodnienie, że piszę bzdury :p

a nie pojedynczych slowek.

Jasne.
jak checsz mozesz swoja mysl napisac innymi
slowami. nadal bedzie to bzdura. <rs>

Jakoś nie jesteś w stanie mi żadnej z tych rzekomych bzdur udowodnić
:)

Pozdrawiam,
Mordazy.

--
REMOVE-IT. from my address when replying.

     THE ONLY THING WORTH WAITING FOR                 IS A WORLD-WIDE DISASTER.

Data: 2009-10-14 13:22:14
Autor: rs
Bekarty Wojny
On Wed, 14 Oct 2009 10:19:47 +0200, Tomasz Holdowanski
<mordazy@USUN-TO.poczta.onet.pl> wrote:

Deep inside the Matrix, convinced that Mon, 12 Oct 2009 10:25:17 -0400
is the real date, rs <no.address@no.spam.pl> has written something
quite wise. But (s)he wasn`t the one.


Rozlanie kubka z kawą to wypadek. Pozywanie kogos do sądu za to, że ta
kawa była gorąca, to objaw głupoty, cwaniactwa, frustracji i
pieniactwa.

sorry, ael to co piszesz to bzdura. przejechanie kogos na ulicy to tez
wypadek i to co potem nastepuje, to wg to tylko pieniactwo?

To zupełnie inna sytuacja i inna skala.

skala i owszem, ale skoro masz problemy z ocena stosunkowo prostej
sytuacji to pokazuje ci w "wiekszej" skali, zebys lepiej zrozumial.

Choćby dlatego, że tutaj z
urzędu następuje ustalenie kto jest winny spowodowania kolizji, i
zależnie od wyniku postępowanie toczy się wobec tego czy tamtego
uczestnika wypadku.

a tak z ciekawosci. samochod jedzie ulica pod prad, a ty przechodzisz
na czerwoym swietle, albo nie na pasach. samochod cie trafia. czyja
jest wina?

W przypadku rozlania kawy nie ma policji, nie ma badania miejsca
zdarzenia, jest tylko i wyłącznie pozew cywilny. Różnice można
wymieniać jeszcze długo.

policja nie musi byc zawsze obecna. jesli ta kobita by sie zadlawila
ta kawa i zmarla, albo poparzyla wewnetrznie i zmarla lub zemdlala, to
policja by sie pojawila. lacznie z wozem strazackim i karetka
pogotowia.
zamiast starac sie znalezc rozniec, postaraj sie zrozumiec elementy,
ktore lacza te sytuacje.

Próbując porównać te dwie mocno różne sytuacje nie wystawiasz swojej
inteligencji zbyt pozytywnej opinii, wiesz?

wiem jus, ze jestes dosc powaznie ograniczony, i nie potrafisz pisac
rzeczowo. od pierwszego postu pokazujesz swoje komplexy na temat
inteligencji i koncentrujesz sie na wycieczkach osobistych. prosilem cie juz raz poprzednio zebys na to uwazal. nie mam
najmniejszego zamiaru tracic wiecej czasu na twoje wypociny. PLONK.
<rs>

Data: 2009-10-15 10:24:15
Autor: Tomasz Holdowanski
Bekarty Wojny
Deep inside the Matrix, convinced that Wed, 14 Oct 2009 13:22:14 -0400
is the real date, rs <no.address@no.spam.pl> has written something
quite wise. But (s)he wasn`t the one.

To zupełnie inna sytuacja i inna skala.

skala i owszem, ale skoro masz problemy z ocena stosunkowo prostej
sytuacji to pokazuje ci w "wiekszej" skali, zebys lepiej zrozumial.

Śmiać mi się chce. Próbujesz wyjaśnić prostą sytuację na przykładzie
sytuacji z innej beczki i bardziej skomplikowanej? Prawdziwy geniusz z
ciebie :)

Choćby dlatego, że tutaj z
urzędu następuje ustalenie kto jest winny spowodowania kolizji, i
zależnie od wyniku postępowanie toczy się wobec tego czy tamtego
uczestnika wypadku.

a tak z ciekawosci. samochod jedzie ulica pod prad, a ty przechodzisz
na czerwoym swietle, albo nie na pasach. samochod cie trafia. czyja
jest wina?

Po pierwsze: to pytanie do znawcy prawa drogowego.
Po drugie: żaden z tych twoich "motoryzacyjnych" przykładów nie pasuje
do sytuacji z kawą w MacDonaldzie.


W przypadku rozlania kawy nie ma policji, nie ma badania miejsca
zdarzenia, jest tylko i wyłącznie pozew cywilny. Różnice można
wymieniać jeszcze długo.

policja nie musi byc zawsze obecna. jesli ta kobita by sie zadlawila
ta kawa i zmarla, albo poparzyla wewnetrznie i zmarla lub zemdlala, to
policja by sie pojawila. lacznie z wozem strazackim i karetka
pogotowia.

Mhm. Wiesz, ile trzeba by samozaparcia, żeby zadławić się na śmierć
płynem? Praktycznie dochodzi do tego wyłącznie pod wodą, podczas
tonięcia. Żeby ciężko poparzyć się wewnętrznie, kobieta musiałaby
przełknąć te 200ml gorącej kawy, wytrzymując nieludzki ból. A to już
nie wypadek tylko próba samobójcza.

Zanim zaczniesz wyzywać ludzi od ograniczonych, upewnij się, że twoja
argumentacja nie świadczy właśnie tak o tobie, niedouczony arogancie.

zamiast starac sie znalezc rozniec, postaraj sie zrozumiec elementy,
ktore lacza te sytuacje.

Nie ma żadnych, które usprawiedliwiałyby wjeżdżanie z kołami w kawę :P

Próbując porównać te dwie mocno różne sytuacje nie wystawiasz swojej
inteligencji zbyt pozytywnej opinii, wiesz?

wiem jus, ze jestes dosc powaznie ograniczony, i nie potrafisz pisac
rzeczowo.

ROTFL! I kto to mówi...

od pierwszego postu pokazujesz swoje komplexy na temat
inteligencji

Poniekąd masz rację, próby dotarcia z racjonalną argumentacją do kogoś
tak ograniczonego i zapatrzonego w siebie jak ty są frustrujące.

i koncentrujesz sie na wycieczkach osobistych.

Doprawdy? No, chyba że jako "wycieczki osobiste" interpretujesz ciągłe
wykazywanie, że nie masz w dyskusji żadnych sensownych argumentów, w
najlepszym razie nie masz racji. Chcesz o tym porozmawiać? :P

prosilem cie juz raz poprzednio zebys na to uwazal.

Raczej szykowałeś sobie grunt do ucieczki od dyskusji, którą sromotnie
przegrywasz.

nie mam
najmniejszego zamiaru tracic wiecej czasu na twoje wypociny. PLONK.

Och jak dobrze. W końcu uwolnisz mnie od siebie i swojego
protekcjonalnego tonu, pseudointelektualisto. Dzięki.

Pozdrawiam (i krzyżyk na drogę),
Mordazy.

--
REMOVE-IT. from my address when replying.

     THE ONLY THING WORTH WAITING FOR                 IS A WORLD-WIDE DISASTER.

Data: 2009-10-12 12:20:39
Autor: aL
Bekarty Wojny
Tomasz Holdowanski pisze:

A teraz manipulujesz.
Rozlanie kubka z kawą to wypadek. Pozywanie kogos do sądu za to, że ta
kawa była gorąca, to objaw głupoty, cwaniactwa, frustracji i
pieniactwa.

A ty wypowiadasz sie na temat sprawy, o której nie masz pojęcia.
aL

Data: 2009-10-12 12:35:50
Autor: Tomasz Holdowanski
Bekarty Wojny
Deep inside the Matrix, convinced that Mon, 12 Oct 2009 12:20:39 +0200
is the real date, aL <bigalex@wp.pl> has written something quite wise.
But (s)he wasn`t the one.

Tomasz Holdowanski pisze:

A teraz manipulujesz.
Rozlanie kubka z kawą to wypadek. Pozywanie kogos do sądu za to, że ta
kawa była gorąca, to objaw głupoty, cwaniactwa, frustracji i
pieniactwa.

A ty wypowiadasz sie na temat sprawy, o której nie masz pojęcia.

Rozwiń, proszę...


--
REMOVE-IT. from my address when replying.

     THE ONLY THING WORTH WAITING FOR                 IS A WORLD-WIDE DISASTER.

Data: 2009-10-12 12:37:40
Autor: aL
Bekarty Wojny
Tomasz Holdowanski pisze:
Deep inside the Matrix, convinced that Mon, 12 Oct 2009 12:20:39 +0200
is the real date, aL <bigalex@wp.pl> has written something quite wise.
But (s)he wasn`t the one.

Tomasz Holdowanski pisze:

A teraz manipulujesz.
Rozlanie kubka z kawą to wypadek. Pozywanie kogos do sądu za to, że ta
kawa była gorąca, to objaw głupoty, cwaniactwa, frustracji i
pieniactwa.
A ty wypowiadasz sie na temat sprawy, o której nie masz pojęcia.

Rozwiń, proszę...

Sam się rozwiń. Poszukaj w Google, poczytaj.
aL

Data: 2009-10-12 13:23:44
Autor: Tomasz Holdowanski
Bekarty Wojny
Deep inside the Matrix, convinced that Mon, 12 Oct 2009 12:37:40 +0200
is the real date, aL <bigalex@wp.pl> has written something quite wise.
But (s)he wasn`t the one.

A teraz manipulujesz.
Rozlanie kubka z kawą to wypadek. Pozywanie kogos do sądu za to, że ta
kawa była gorąca, to objaw głupoty, cwaniactwa, frustracji i
pieniactwa.
A ty wypowiadasz sie na temat sprawy, o której nie masz pojęcia.

Rozwiń, proszę...

Sam się rozwiń. Poszukaj w Google, poczytaj.

Tak się składa że przeczytałem. Kobieta kupiła kawę w styropianowym
kubku w MacDrivie, umieściła kubek z kawą między kolanami, po czym
ściągnęła pokrywkę żeby posłodzić. Kubek albo się przewrócił (bo za
słabo trzymała) albo zgniotła go między kolanami, albo też zbyt
gwałtownie ściągnęła tę pokrywkę.  Ze zdroworozsądkowego punktu
widzenia wina leży po jej stronie, gdyż otworzyła zamknięty kubek bez
stawiania go na stabilnym podłożu, ale że to Ameryka, wytoczyła firmie
proces za to że kawa była gorąca, jak się okazuje - gorętsza niż w
innych sprzedających kawę przybytkach. Oczywiście, to prawda,  MacDonald powinien był od samego początku
ostrzegać, że jego kawa jest _bardzo_ gorąca, tym niemniej spora część
wypadków  (których było kilkaset w latach 80.) była spowodowana
nieostrożnym obchodzeniem się z kubkami z tak czy siak gorącym
napojem. O ile jeszcze jestem w stanie zrozumieć ludzi, którzy poszli
do sądu, bo poparzyli sobie usta i przełyki  - kawę w większości
kawiarni da się bez problemu pić zaraz po podaniu,  o tyle zwalanie na
innych winy za własny brak zdrowego rozsądku uważam za bardzo... hm...
amerykańskie. Ja tam nawet kubek z Colą zamykam i otwieram dopiero po
uprzednim postawieniu go na stole.

Dalej twierdzisz, że wypowiadam się na temat sprawy, o której nie mam
pojęcia?

Pozdrawiam,
Mordazy.

--
REMOVE-IT. from my address when replying.

     THE ONLY THING WORTH WAITING FOR                 IS A WORLD-WIDE DISASTER.

Data: 2009-10-12 14:09:05
Autor: aL
Bekarty Wojny
Tomasz Holdowanski pisze:

Oczywiście, to prawda,  MacDonald powinien był od samego początku
ostrzegać, że jego kawa jest _bardzo_ gorąca, tym niemniej spora część
wypadków  (których było kilkaset w latach 80.) była spowodowana
nieostrożnym obchodzeniem się z kubkami z tak czy siak gorącym
napojem.


I właśnie to ignorowanie wypadków przez firmę było głównym powodem
takiego, a nie innego rozstrzygnięcia.

O ile jeszcze jestem w stanie zrozumieć ludzi, którzy poszli
do sądu, bo poparzyli sobie usta i przełyki  - kawę w większości
kawiarni da się bez problemu pić zaraz po podaniu,  o tyle zwalanie na
innych winy za własny brak zdrowego rozsądku uważam za bardzo... hm...
amerykańskie. Ja tam nawet kubek z Colą zamykam i otwieram dopiero po
uprzednim postawieniu go na stole.

Dalej twierdzisz, że wypowiadam się na temat sprawy, o której nie mam
pojęcia?

Dalej tak twierdzę, bo nie rozumiesz, że w przypadkach ustalania odpowiedzialności
za szkodę nie trzeba udowadniać winy umyślnej, a jedynie wystarczy wykazać
zaniedbanie pozwanego, które mogło doprowadzić do szkody. I pewnie
teraz powiem ci coś przerażającego: u nas też będziesz odpowiadał za to, że
ktoś złamie nogę na oblodzonym chodniku przy twojej posesji, a tłumaczenie
w stylu: "zdrowy rozsądek podpowiada, że na oblodzonym chodniku można
złamać nogę" niewiele ci pomoże.
aL

Data: 2009-10-12 15:57:16
Autor: Ghost
Bekarty Wojny

Użytkownik "aL" <bigalex@wp.pl> napisał w wiadomości news:hav6dl$8ci$1atlantis.news.neostrada.pl...
Tomasz Holdowanski pisze:

I pewnie
teraz powiem ci coś przerażającego: u nas też będziesz odpowiadał za to, że
ktoś złamie nogę na oblodzonym chodniku przy twojej posesji, a tłumaczenie
w stylu: "zdrowy rozsądek podpowiada, że na oblodzonym chodniku można
złamać nogę" niewiele ci pomoże.

To jest nic ja to Cie dopiero przeraze: w Polsce _musisz_ dbac o to by nie bylo lodu, tak stanowi _prawo_ i kazdy majacy chodnik przed swoja posesja placi ten dodatkowy podatek. Nie ma znaczenia czy ktos noge zlamie, jak bedzie sliski lod to za sam ten fakt mozesz zaliczyc mandat.

Data: 2009-10-12 16:17:47
Autor: aL
Bekarty Wojny
Ghost pisze:

I pewnie
teraz powiem ci coś przerażającego: u nas też będziesz odpowiadał za to, że
ktoś złamie nogę na oblodzonym chodniku przy twojej posesji, a tłumaczenie
w stylu: "zdrowy rozsądek podpowiada, że na oblodzonym chodniku można
złamać nogę" niewiele ci pomoże.

To jest nic ja to Cie dopiero przeraze: w Polsce _musisz_ dbac o to by nie bylo lodu, tak stanowi _prawo_ i kazdy majacy chodnik przed swoja posesja placi ten dodatkowy podatek. Nie ma znaczenia czy ktos noge

Masz problemy ze zrozumieniem tekstu?
aL

Data: 2009-10-13 21:31:39
Autor: Ghost
Bekarty Wojny

Użytkownik "aL" <bigalex@wp.pl> napisał w wiadomości news:havee2$oou$1nemesis.news.neostrada.pl...
Ghost pisze:

I pewnie
teraz powiem ci coś przerażającego: u nas też będziesz odpowiadał za to, że
ktoś złamie nogę na oblodzonym chodniku przy twojej posesji, a tłumaczenie
w stylu: "zdrowy rozsądek podpowiada, że na oblodzonym chodniku można
złamać nogę" niewiele ci pomoże.

To jest nic ja to Cie dopiero przeraze: w Polsce _musisz_ dbac o to by nie bylo lodu, tak stanowi _prawo_ i kazdy majacy chodnik przed swoja posesja placi ten dodatkowy podatek. Nie ma znaczenia czy ktos noge

Masz problemy ze zrozumieniem tekstu?

Masz problemy ze zrozumieniem tekstu!

Data: 2009-10-13 22:55:37
Autor: aL
Bekarty Wojny
Ghost pisze:

Masz problemy ze zrozumieniem tekstu?

Masz problemy ze zrozumieniem tekstu!

Cierpisz na echolalię?
aL

Data: 2009-10-13 10:35:37
Autor: Tomasz Holdowanski
Bekarty Wojny
Deep inside the Matrix, convinced that Mon, 12 Oct 2009 14:09:05 +0200
is the real date, aL <bigalex@wp.pl> has written something quite wise.
But (s)he wasn`t the one.


Dalej twierdzisz, że wypowiadam się na temat sprawy, o której nie mam
pojęcia?

Dalej tak twierdzę, bo nie rozumiesz, że w przypadkach ustalania odpowiedzialności
za szkodę nie trzeba udowadniać winy umyślnej, a jedynie wystarczy wykazać
zaniedbanie pozwanego, które mogło doprowadzić do szkody. I pewnie
teraz powiem ci coś przerażającego: u nas też będziesz odpowiadał za to, że
ktoś złamie nogę na oblodzonym chodniku przy twojej posesji, a tłumaczenie
w stylu: "zdrowy rozsądek podpowiada, że na oblodzonym chodniku można
złamać nogę" niewiele ci pomoże.


Czy jak kelnerka w kawiarni przyniesie ci kawę, a ty ją na siebie
wylejesz, na przykład sięgając  po gazetę, to pozwiesz kawiarnię,
kelnerkę, czy może producenta ekspresu? Przecież oni wszyscy
wiedzieli, że kawa jest gorąca! Tak, wiedzieli, ale to TY i tylko ty
ją na siebie wylałeś.

Powiedziałem wyraźnie: część z tych spraw na pewno jest uzasadniona.
Ale jest i sporo takich, gdzie ewidentnie ktoś próbuje wyciągnąć od
firmy kasę w ramach rekompensaty za własną głupotę. I do nich się
odnosiłem w poprzednich postach.

Pozdrawiam,
Mordazy.

--
REMOVE-IT. from my address when replying.

     THE ONLY THING WORTH WAITING FOR                 IS A WORLD-WIDE DISASTER.

Data: 2009-10-13 23:43:26
Autor: aL
Bekarty Wojny
Tomasz Holdowanski pisze:


Czy jak kelnerka w kawiarni przyniesie ci kawę, a ty ją na siebie
wylejesz, na przykład sięgając  po gazetę, to pozwiesz kawiarnię,
kelnerkę, czy może producenta ekspresu? Przecież oni wszyscy
wiedzieli, że kawa jest gorąca! Tak, wiedzieli, ale to TY i tylko ty
ją na siebie wylałeś.

Brniesz w porównania od czapy, bo nie znasz faktów. To co pogrążyło
MacDonald w tej sprawie to zeznania własnych pracowników wysokiego szczebla,
którzy byli odpowiedzialni a kwestie technologiczne i bezpieczeństwa.
Otóż ludzie z dyplomami - których trudno posadzić o brak zdrowego rozsądku -
przyznali pod przysięgą, że zbagatelizowali ponad 700 przypadków poparzeń
klientów i personelu, byli świadomi, że produkt bezpośrednio po przygotowaniu
nie jest zdatny do natychmiastowego spożycia, nie uznali za właściwe
poinformowanie o tym swoich klientów i pracowników. To wystarczyło do
uznania firmy za winną poważnego zaniedbania.
Z mojej strony EOT.
aL

Data: 2009-10-17 04:36:53
Autor: Tiber
Bekarty Wojny
Silly, silly aL nabazgrału:

Brniesz w porównania od czapy, bo nie znasz faktów. To co pogrążyło
MacDonald w tej sprawie to zeznania własnych pracowników wysokiego
szczebla, którzy byli odpowiedzialni a kwestie technologiczne i
bezpieczeństwa.
Otóż ludzie z dyplomami - których trudno posadzić o brak zdrowego
rozsądku -
przyznali pod przysięgą, że zbagatelizowali ponad 700 przypadków
poparzeń klientów i personelu, byli świadomi, że produkt bezpośrednio
po przygotowaniu
nie jest zdatny do natychmiastowego spożycia, nie uznali za właściwe
poinformowanie o tym swoich klientów i pracowników. To wystarczyło do
uznania firmy za winną poważnego zaniedbania.

Przy czym i tak sprawa zakończyła się wypłaceniem jakichś fistaszków,
wybiciem napisu na kubkach i obrodzeniem w dziesiątki, jak nie setki
urban legendów.

--
tbr

Data: 2009-10-12 16:55:20
Autor: kamil
Bekarty Wojny

"rs" <no.address@no.spam.pl> wrote in message news:fm0sc55i1ls7bk2keeiad4ocmrcsbt2vrf4ax.com...
On Thu, 08 Oct 2009 10:47:39 +0200, Tomasz Holdowanski
<mordazy@USUN-TO.poczta.onet.pl> wrote:

nie kazdy musi byc rozgarnietym w kierunku inzynierii materialowej,
zeby wiedziec, ze pod ugieciem pamierowego kubka, utwardzenie jego

Malo kto ma fizyke i medycyne w malym palcu, a jednak nie potrzeba na chodnikach tabliczek "wbieganie pod rozpedzony samochod zabija".





Pozdrawiam
Kamil

Data: 2009-10-12 12:50:18
Autor: rs
Bekarty Wojny
On Mon, 12 Oct 2009 16:55:20 +0100, "kamil" <kamil@spamwon.com> wrote:


"rs" <no.address@no.spam.pl> wrote in message news:fm0sc55i1ls7bk2keeiad4ocmrcsbt2vrf4ax.com...
On Thu, 08 Oct 2009 10:47:39 +0200, Tomasz Holdowanski
<mordazy@USUN-TO.poczta.onet.pl> wrote:

nie kazdy musi byc rozgarnietym w kierunku inzynierii materialowej,
zeby wiedziec, ze pod ugieciem pamierowego kubka, utwardzenie jego

Malo kto ma fizyke i medycyne w malym palcu, a jednak nie potrzeba na chodnikach tabliczek "wbieganie pod rozpedzony samochod zabija".

nie potrzeba i ile ludzi ginie dziennie w takich sytuacjiach? to raz.
dwa. nie ma takich tabliczek, bo stawia sie sygnalizacje swietlna i
czesto oddziela sie ulice od chodnika barierkami. to przeciez
oczywiste. ten napis sluzy tez innym. np. w srodkach masowego transportu, zeby
uwazali, bo koles ma w kubku goraca kawe, a nie mrozona herbate. <rs>

Data: 2009-10-08 09:03:26
Autor: Ghost
Bekarty Wojny

Użytkownik "Tomasz Holdowanski" <mordazy@USUN-TO.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:aj9qc5hkthqnhr539mkqc73a0itbbsaf2q4ax.com...
Deep inside the Matrix, convinced that Wed, 7 Oct 2009 20:58:12 +0000
(UTC) is the real date, "Przemek Budzyński"
<bat_oczir.WYTNIJ@gazeta.pl> has written something quite wise. But
(s)he wasn`t the one.


> a ktory z filmow tarantino jest powazny i powinien byc brany na
> powaznie?

Kuźwa przecież stoi jak byk, że nie są


no kuźwa stoi.

A jakby kuźwa stało, że śnieg jest biały i żeby o tym pamiętać, a nie
oczekiwać przypadkiem śniegu różowego w pomarańczowe i fioletowe kropki - to
też byś uważał, że piszący taką informację pisze z sensem?

Ekhm. Idź do najbliższego MacDonalda, i zapytaj, dlaczego na każdym
kubku z kawą jest wielki napis "kawa jest gorąca", chociaż  to, że
kawa taka właśnie jest, powinno być dla każdego oczywistą
oczywistością :P

To jest nic, znam kolesi narzekajacych, ze Batman (the film) jest za bardzo komiksowy.

Data: 2009-10-08 19:30:07
Autor: Przemek Budzyński
Bekarty Wojny
Tomasz Holdowanski <mordazy@USUN-TO.poczta.onet.pl> napisał(a):

Ekhm. Idź do najbliższego MacDonalda, i zapytaj, dlaczego na każdym
kubku z kawą jest wielki napis "kawa jest gorąca"


dlatego, że jakiś spryciarz udający debila wytoczył kiedyś proces. Ale mam
przekonanie graniczące z pewnością, że tu na prf nic takiego Ci nie grozi. --


Data: 2009-10-08 20:01:44
Autor: Artur Jachacy
Bekarty Wojny
On Thu, 08 Oct 2009 19:30:07 +0000, Przemek Budzyński wrote:
Ekhm. Idź do najbliższego MacDonalda, i zapytaj, dlaczego na każdym
kubku z kawą jest wielki napis "kawa jest gorąca"


dlatego, że jakiś spryciarz udający debila wytoczył kiedyś proces.

Nie, tak się tylko wydaje tutejszym debilom udającym spryciarzy.

A.
--
Gridneff: So the point is to get the message across, without saying in so many words: You stupid fucking morons, you're learning fucking elf languages!
Pan for Windows (beta) - <http://panbuilds.googlepages.com>

Data: 2009-10-10 06:35:45
Autor: Przemek Budzyński
Bekarty Wojny
Artur Jachacy <arturj.usenet@gmail.com> napisał(a):
Nie, tak się tylko wydaje tutejszym debilom udającym spryciarzy.

yes. Amerykańskie prawo jest najlepsze. A Obama Nobla ma. --


Data: 2009-10-10 10:05:05
Autor: RadoslawF
Bekarty Wojny
Dnia 2009-10-10 08:35, Użytkownik Przemek Budzyński napisał:

Nie, tak się tylko wydaje tutejszym debilom udającym spryciarzy.

yes. Amerykańskie prawo jest najlepsze. A Obama Nobla ma.

Wałęsa też, Arafat i Gorbaczow.  :-)


Pozdrawiam

Data: 2009-10-13 01:10:20
Autor: Titus Atomicus
Bekarty Wojny
In article <hap3m9$gvu$1@node1.news.atman.pl>,
 RadoslawF <radoslawfl@wp.pl> wrote:

Dnia 2009-10-10 08:35, Użytkownik Przemek Budzyński napisał:

>> Nie, tak się tylko wydaje tutejszym debilom udającym spryciarzy.
> > yes. Amerykańskie prawo jest najlepsze. A Obama Nobla ma. Wałęsa też, Arafat i Gorbaczow.  :-)

Ale oni wszyscy dostali Nobla post factum.
Tak sobie mysle - jak Obama juz teraz dostal Nobla, to potem... potem co?

TA

Data: 2009-10-13 23:34:15
Autor: Ghost
Bekarty Wojny

Użytkownik <Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world> napisał w wiadomości news:Titus_Atomicus-995AC7.01102013102009news.onet.pl...
In article <hap3m9$gvu$1@node1.news.atman.pl>,
RadoslawF <radoslawfl@wp.pl> wrote:

Dnia 2009-10-10 08:35, Użytkownik Przemek Budzyński napisał:

>> Nie, tak się tylko wydaje tutejszym debilom udającym spryciarzy.
>
> yes. Amerykańskie prawo jest najlepsze. A Obama Nobla ma.

Wałęsa też, Arafat i Gorbaczow.  :-)

Ale oni wszyscy dostali Nobla post factum.
Tak sobie mysle - jak Obama juz teraz dostal Nobla, to potem... potem co?

Potem podziekuje szatanowi.

Data: 2009-10-10 14:55:57
Autor: Moon
Bekarty Wojny
Przemek Budzyński wrote:
Artur Jachacy <arturj.usenet@gmail.com> napisał(a):


Nie, tak się tylko wydaje tutejszym debilom udającym spryciarzy.

yes. Amerykańskie prawo jest najlepsze. A Obama Nobla ma.

a dali mu go Europejsy.
ot, mądrzy ludzie

moon

Data: 2009-10-10 15:26:36
Autor: Arek
Bekarty Wojny
Moon pisze:
a dali mu go Europejsy.

Doprawdy? To może najpierw sprawdź skład komitetu.

Arek


--
http://www.arnoldbuzdygan.com

Data: 2009-10-11 11:35:04
Autor: Moon
Bekarty Wojny
Arek wrote:
Moon pisze:
a dali mu go Europejsy.

Doprawdy? To może najpierw sprawdź skład komitetu.

cytat:
Laureat Pokojowej Nagrody Nobla jest wybierany przez komitet Stortingu, norweskiego parlamentu.

z tego co pamiętam Norwegia jest w Europie, nie?

moon

Data: 2009-10-11 10:27:17
Autor: Przemek Budzyński
Bekarty Wojny
Moon <munip79@yahoo.com> napisał(a):
Arek wrote:
> Moon pisze:
>> a dali mu go Europejsy.
>
> Doprawdy? To może najpierw sprawdź skład komitetu.

cytat:
Laureat Pokojowej Nagrody Nobla jest wybierany przez komitet Stortingu, norweskiego parlamentu.

z tego co pamiętam Norwegia jest w Europie, nie?

Obecnie w skład Komitetu wchodzą: Thorbjorn Jagland (przewodniczący, z Partii Pracy), Kaci Kullmann Five (wiceprzewodnicząca, z Konserwatystów), Aagot Valle (Socjalistyczna Partia Lewicowa), Sissel Ronbeck (Partia Pracy), Inger-Marie Ytterhorn (Partia Postępu).

no, a który wg Ciebie to Żyd?

--


Data: 2009-10-12 02:41:25
Autor: Moon
Bekarty Wojny
Przemek Budzyński wrote:
Moon <munip79@yahoo.com> napisał(a):

Arek wrote:
Moon pisze:
a dali mu go Europejsy.

Doprawdy? To może najpierw sprawdź skład komitetu.

cytat:
Laureat Pokojowej Nagrody Nobla jest wybierany przez komitet
Stortingu, norweskiego parlamentu.

z tego co pamiętam Norwegia jest w Europie, nie?

Obecnie w skład Komitetu wchodzą: Thorbjorn Jagland (przewodniczący, z
Partii Pracy), Kaci Kullmann Five (wiceprzewodnicząca, z
Konserwatystów), Aagot Valle (Socjalistyczna Partia Lewicowa), Sissel
Ronbeck (Partia Pracy), Inger-Marie Ytterhorn (Partia Postępu).

no, a który wg Ciebie to Żyd?

Europejs, to człowiek pozostający pod wpływem poprawności politycznej, więc miłości lewaków, pedałów, oraz również Żydów, a cały proces tejze "poprawności" jest jak najbardziej sterowany przez Zydów.
Dlatego jako Polak zawsze będziesz musiał odpowiadać na głupie pytania w rodzaju, "dlaczego zabiliście tylu Zydów w Oświęcimiu?"
To pytanie które zadał mi kilka lat temu wykształcony na 2 uczelniach Norweg:)
Ale nie chciał o Quislingu gadać..

moon

Data: 2009-10-12 16:58:17
Autor: kamil
Bekarty Wojny

"Moon" <munip79@yahoo.com> wrote in message news:hatssv$qdv$2news.interia.pl...

Europejs, to człowiek pozostający pod wpływem poprawności politycznej, więc miłości lewaków, pedałów, oraz również Żydów, a cały proces tejze "poprawności" jest jak najbardziej sterowany przez Zydów.

Glupi jestes, nawet dzieci wiedza ze wszystkim steruja kosmici z pomoca Elvisa.






Pozdrawiam
Kamil

Data: 2009-10-08 09:02:12
Autor: Ghost
Bekarty Wojny

Użytkownik "Przemek Budzyński" <bat_oczir.WYTNIJ@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:haivd4$nog$1inews.gazeta.pl...
Ghost <ghost@everywhere.pl> napisał(a):


Użytkownik "rs" <no.address@no.spam.pl> napisał w wiadomości
news:tgipc5dos353ld5s0ec1972f3qof531fa74ax.com...
> On Wed, 07 Oct 2009 13:59:23 +0200, Tomasz Holdowanski
> <mordazy@USUN-TO.poczta.onet.pl> wrote:
>
>>Czy warto pójść na to do kina? Czy ja wiem... Warto, pod warunkiem, że
>>całą swoja powagę zostawicie w domu. Pamiętajcie, to film Tarantino -
>>jeśli spróbujecie potraktować go poważnie, zepsujecie sobie zabawę.
>
> a ktory z filmow tarantino jest powazny i powinien byc brany na
> powaznie?

Kuźwa przecież stoi jak byk, że nie są


no kuźwa stoi.

A jakby kuźwa stało, że śnieg jest biały i żeby o tym pamiętać, a nie
oczekiwać przypadkiem śniegu różowego w pomarańczowe i fioletowe kropki - to
też byś uważał, że piszący taką informację pisze z sensem?

Owszem tak, o ile bylo przpuszczenie, ze ktos marudzil, iz snieg byl bialy, a zadanie w odpowiedzi pytania - "a ktory to snieg byl niebialy?" - nie swiadczy o umiejetnosci czytania ze zrozumieniem. Czego i Tobie zycze.

Data: 2009-10-10 06:31:02
Autor: Przemek Budzyński
Bekarty Wojny
Ghost <ghost@everywhere.pl> napisał(a):
Owszem tak, o ile bylo przypuszczenie, ze ktos marudzil, iz snieg byl bialy,


nie marudził, tylko głosił w formie prawdy objawionej.

"Jeśli spodziewasz się fioletowego śniegu, nie jedź, bo będzie on - jak zwykle
- biały". Jak dla mnie własnie przykład informacji rodem ze współczesnego
koncernu, a korzeniami tkwiącej w  zidiociałych USA: "nie wbijaj pilotem od TV
gwoździ bo go uszkodzisz". --


Data: 2009-10-10 13:36:17
Autor: Ghost
Bekarty Wojny

Użytkownik "Przemek Budzyński" <bat_oczir.WYTNIJ@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:hap9n6$kd2$1inews.gazeta.pl...
Ghost <ghost@everywhere.pl> napisał(a):


Owszem tak, o ile bylo przypuszczenie, ze ktos marudzil, iz snieg byl bialy,


nie marudził, tylko głosił w formie prawdy objawionej.

Moze jednak przypomnij sobie poczatek watka bo w manipulacjach juz przechodzisz wszelkie granice.

Data: 2009-10-10 20:54:56
Autor: Przemek Budzyński
Bekarty Wojny
Ghost <ghost@everywhere.pl> napisał(a):
Moze jednak przypomnij sobie poczatek watka bo w manipulacjach juz przechodzisz wszelkie granice.

"  Pamiętajcie, to film Tarantino -
jeśli spróbujecie potraktować go poważnie, zepsujecie sobie zabawę."

przypomniałem Ci? No to weź się już ode mnie odp.... i nie nazywaj zdania
oznajmującego zdaniem pytającym, ok?

--


Data: 2009-10-10 23:14:02
Autor: Ghost
Bekarty Wojny

Użytkownik "Przemek Budzyński" <bat_oczir.WYTNIJ@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:haqsb0$3qm$1inews.gazeta.pl...
Ghost <ghost@everywhere.pl> napisał(a):


Moze jednak przypomnij sobie poczatek watka bo w manipulacjach juz
przechodzisz wszelkie granice.

No to weź się już ode mnie odp....

Ok, juz koncze - dyskusja z niedorobionym manipulantem po prostu nie ma sensu.

PLONK

Data: 2009-10-11 06:04:01
Autor: Przemek Budzyński
Bekarty Wojny
Ghost <ghost@everywhere.pl> napisał(a):
Ok, juz koncze - dyskusja z niedorobionym manipulantem po prostu nie ma sensu.

podobnie jak z nieznającym gramatyki i składni durniem. PLONK.


--


Data: 2009-10-11 08:22:59
Autor: Marcin N
Bekarty Wojny

Użytkownik "Przemek Budzyński" <bat_oczir.WYTNIJ@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:harsgh$4hb$1inews.gazeta.pl...
Ghost <ghost@everywhere.pl> napisał(a):


Ok, juz koncze - dyskusja z niedorobionym manipulantem po prostu nie ma
sensu.

podobnie jak z nieznającym gramatyki i składni durniem.

PLONK.

A gdzie w zdaniu: "Ok, juz koncze - dyskusja z niedorobionym manipulantem po prostu nie ma sensu" występują błędy gramatyczne i składniowe?

Data: 2009-10-11 10:22:05
Autor: Przemek Budzyński
Bekarty Wojny
Marcin N <marcin5_usun@wykasuj_onet.pl> napisał(a):
A gdzie w zdaniu: "Ok, juz koncze - dyskusja z niedorobionym manipulantem
po
prostu nie ma sensu" występują błędy gramatyczne i składniowe?

poczytaj całość wątku. Nie zawsze najprostsze rozwiązania są oczywiste :). --


Data: 2009-10-12 12:09:40
Autor: Tomasz Holdowanski
Bekarty Wojny
Deep inside the Matrix, convinced that Sat, 10 Oct 2009 06:31:02 +0000
(UTC) is the real date, "Przemek Budzyński"
<bat_oczir.WYTNIJ@gazeta.pl> has written something quite wise. But
(s)he wasn`t the one.

Ghost <ghost@everywhere.pl> napisał(a):
Owszem tak, o ile bylo przypuszczenie, ze ktos marudzil, iz snieg byl bialy,


nie marudził, tylko głosił w formie prawdy objawionej.

Czy to mała ilość postów na pl.rec.film sprawia, że co niektórzy czują
się sfrustrowani i czepiają się każdej możliwości przypięcia łatki
wszystkiemu, co nie jest zgodne z ich własnymi prawdami objawionymi?

Zdanie "Pamiętajcie, to film Tarantino ..." miało być półżartobliwą
puentą, powiedzeniem czegoś oczywistego z przymrużeniem oka i niczym
więcej. Jakim znudzonym frustratem trzeba być, żeby urządzić wokół
tego pełną jadu pyskówkę?

Grupa zeszła na psy, żałuję, że tu wróciłem. Szkoda czasu.

Pozdrawiam,
Mordazy.

--
REMOVE-IT. from my address when replying.

     THE ONLY THING WORTH WAITING FOR                 IS A WORLD-WIDE DISASTER.

Data: 2009-10-15 20:57:00
Autor: Przemek Budzyński
Bekarty Wojny
Tomasz Holdowanski <mordazy@USUN-TO.poczta.onet.pl> napisał(a):

Zdanie "Pamiętajcie, to film Tarantino ..." miało być półżartobliwą
puentą, powiedzeniem czegoś oczywistego z przymrużeniem oka i niczym
więcej.


no to może się zdecyduj, bo wcześniej było "to taki disclaimer, dla tych
nieświadomych,  którzy jakimś cudem
nie wiedzą, jakie filmy robi Tarantino".




Grupa zeszła na psy, żałuję, że tu wróciłem. Szkoda czasu.



pod warunkiem, że się tu nie zamieszcza tekstów rodem z Onetu i wiekopomnych
odkryć typu "Tarantino nie można brać na serio" - to całkiem miła grupa. --


Data: 2009-10-16 10:50:12
Autor: Tomasz Holdowanski
Bekarty Wojny
Deep inside the Matrix, convinced that Thu, 15 Oct 2009 20:57:00 +0000
(UTC) is the real date, "Przemek Budzyński"
<bat_oczir.WYTNIJ@gazeta.pl> has written something quite wise. But
(s)he wasn`t the one.


Zdanie "Pamiętajcie, to film Tarantino ..." miało być półżartobliwą
puentą, powiedzeniem czegoś oczywistego z przymrużeniem oka i niczym
więcej.


no to może się zdecyduj, bo wcześniej było "to taki disclaimer, dla tych
nieświadomych,  którzy jakimś cudem
nie wiedzą, jakie filmy robi Tarantino".

A przepraszam, nie może być jednym i drugim? Może.

Przez myśl mi nie przeszło, że będę się musiał tłumaczyć z oczywistego
przymrużenia oka jakiemuś nadętemu, wszystkowiedzącemu pieniaczowi.

Grupa zeszła na psy, żałuję, że tu wróciłem. Szkoda czasu.

pod warunkiem, że się tu nie zamieszcza tekstów rodem z Onetu

Tekstów rodem z Onetu własnie miałem okazję się tu nasłuchać.

i wiekopomnych
odkryć typu "Tarantino nie można brać na serio" - to całkiem miła grupa.

Mam wrażenie, że dawniej ludzie na tej grupie z nieco większą
łatwością dostrzegali ironię i przymrużenie oka w tekście. Pozdrawiam,
Mordazy.

--
REMOVE-IT. from my address when replying.

     THE ONLY THING WORTH WAITING FOR                 IS A WORLD-WIDE DISASTER.

Data: 2009-10-08 01:37:43
Autor: Tomasz Holdowanski
Bekarty Wojny
Deep inside the Matrix, convinced that Wed, 07 Oct 2009 13:06:21 -0400
is the real date, rs <no.address@no.spam.pl> has written something
quite wise. But (s)he wasn`t the one.



a ktory z filmow tarantino jest powazny i powinien byc brany na
powaznie?

Hmm... Reservoir Dogs? Ale to wyjątek od reguły :)

i drugie pytanie. co dla ciebie oznacza okreslenie "ambitne kino" i
jak sie ma to tego co robi tarantino? <rs>

To proste, ambitne kino to to, którego nie robi Tarantino, zatem to,
co robi Tarantino, ma się do tego nijak :P

A bardziej na poważnie, można powiedzieć, że ambitne kino to takie,
które coś zostawia w widzu: obrazy, sceny, rzeczy do przemyślenia.
Czyli jak wyżej, z wyjątkiem Reserviur Dogs, twórczość Tarantino nijak
do tego nie pasuje.

Pozdrawiam,
Mordazy.

--
REMOVE-IT. from my address when replying.

     THE ONLY THING WORTH WAITING FOR                 IS A WORLD-WIDE DISASTER.

Data: 2009-10-08 01:05:13
Autor: rs
Bekarty Wojny
On Thu, 08 Oct 2009 01:37:43 +0200, Tomasz Holdowanski
<mordazy@USUN-TO.poczta.onet.pl> wrote:

Deep inside the Matrix, convinced that Wed, 07 Oct 2009 13:06:21 -0400
is the real date, rs <no.address@no.spam.pl> has written something
quite wise. But (s)he wasn`t the one.



a ktory z filmow tarantino jest powazny i powinien byc brany na
powaznie?
Hmm... Reservoir Dogs? Ale to wyjątek od reguły :)

on tez na powaznie raczej nie byl.
i drugie pytanie. co dla ciebie oznacza okreslenie "ambitne kino" i
jak sie ma to tego co robi tarantino? <rs>

To proste, ambitne kino to to, którego nie robi Tarantino, zatem to,
co robi Tarantino, ma się do tego nijak :P

A bardziej na poważnie, można powiedzieć, że ambitne kino to takie,
które coś zostawia w widzu: obrazy, sceny, rzeczy do przemyślenia.
Czyli jak wyżej, z wyjątkiem Reserviur Dogs, twórczość Tarantino nijak
do tego nie pasuje.

nie mow, ze pulp fiction nie zostawilo do myslenia. ludzie tak
mysleli, ze nie raz tutaj pytali:  a co bylo w tej walizce? co do
wizualnosci scen to akurat tarantimo potrafi rzeczy pokazac, tak ze
zostaja w pamieci. <rs>

Data: 2009-10-08 10:29:09
Autor: Tomasz Holdowanski
Bekarty Wojny
Deep inside the Matrix, convinced that Thu, 08 Oct 2009 01:05:13 -0400
is the real date, rs <no.address@no.spam.pl> has written something
quite wise. But (s)he wasn`t the one.


a ktory z filmow tarantino jest powazny i powinien byc brany na
powaznie?
Hmm... Reservoir Dogs? Ale to wyjątek od reguły :)

on tez na powaznie raczej nie byl.
Był najpoważniejszy ze wszystkich filmów Tarantino. Było w nim bardzo
dużo groteski i przerysowań, ale nie było tego, co reżyser nam serwuje
jako główne danie w Bękartach Wojny. I można było, a IMO nawet
należało traktować go dość poważnie.


nie mow, ze pulp fiction nie zostawilo do myslenia. ludzie tak
mysleli, ze nie raz tutaj pytali:  a co bylo w tej walizce?

ROTFL!  :D
A co mogło być? Kasa albo prochy :) Czego niby się spodziewałeś,
brakujących ramion Wenus z Milo?

co do
wizualnosci scen to akurat tarantimo potrafi rzeczy pokazac, tak ze
zostaja w pamieci. <rs>

Chyba naprawdę nie umiesz czytać ze zrozumieniem :P

Pozdrawiam,
Mordazy.

--
REMOVE-IT. from my address when replying.

     THE ONLY THING WORTH WAITING FOR                 IS A WORLD-WIDE DISASTER.

Data: 2009-10-08 11:39:16
Autor: rs
Bekarty Wojny
On Thu, 08 Oct 2009 10:29:09 +0200, Tomasz Holdowanski
<mordazy@USUN-TO.poczta.onet.pl> wrote:

Deep inside the Matrix, convinced that Thu, 08 Oct 2009 01:05:13 -0400
is the real date, rs <no.address@no.spam.pl> has written something
quite wise. But (s)he wasn`t the one.


a ktory z filmow tarantino jest powazny i powinien byc brany na
powaznie?
Hmm... Reservoir Dogs? Ale to wyjątek od reguły :)

on tez na powaznie raczej nie byl.
Był najpoważniejszy ze wszystkich filmów Tarantino. Było w nim bardzo
dużo groteski i przerysowań, ale nie było tego, co reżyser nam serwuje
jako główne danie w Bękartach Wojny. I można było, a IMO nawet
należało traktować go dość poważnie.

1. no to jak groteska i przerysownie, to na powaznie jednak nie byl.
2. to ze jest najpowazniejszym w filmografii tarantino, nie znaczy ze
jest powazny,

nie mow, ze pulp fiction nie zostawilo do myslenia. ludzie tak
mysleli, ze nie raz tutaj pytali:  a co bylo w tej walizce?

ROTFL!  :D
A co mogło być? Kasa albo prochy :)

a od kiedy prochy lub kasa swieci? wg ciebie nic innego nie moglo byc?

Czego niby się spodziewałeś,
brakujących ramion Wenus z Milo?

nie do mnie ta watpliwosc. kieruj ja do tych, ktorzy to pytanie tutaj
zadawali.

co do
wizualnosci scen to akurat tarantimo potrafi rzeczy pokazac, tak ze
zostaja w pamieci. <rs>

Chyba naprawdę nie umiesz czytać ze zrozumieniem :P

postaraj sie sensowniej argumentowac to moze bedzie co rozumiec. sadze, ze jdnak rozumiem dobrze, ze masz bledne pojecie o tym, czym
powinien charateryzowac sie ambitny film. <rs>

Data: 2009-10-08 20:12:58
Autor: Tomasz Holdowanski
Bekarty Wojny
Deep inside the Matrix, convinced that Thu, 08 Oct 2009 11:39:16 -0400
is the real date, rs <no.address@no.spam.pl> has written something
quite wise. But (s)he wasn`t the one.


1. no to jak groteska i przerysownie, to na powaznie jednak nie byl.

Błąd. Groteska i przerysowanie nie muszą wykluczać poważnego podejścia
do tematu.

2. to ze jest najpowazniejszym w filmografii tarantino, nie znaczy ze
jest powazny,

Jest wystarczająco poważny.

nie mow, ze pulp fiction nie zostawilo do myslenia. ludzie tak
mysleli, ze nie raz tutaj pytali:  a co bylo w tej walizce?

ROTFL!  :D
A co mogło być? Kasa albo prochy :)

a od kiedy prochy lub kasa swieci? wg ciebie nic innego nie moglo byc?

Tia. Radioaktywna hera. Śmiać mi się chce.

Jeśli dobrze pamiętam, walizka pochodziła z mieszkania wymordowanych
młodocianych dilerów, więc zawartość jest raczej oczywista. To raz.
Dwa, oglądałeś kiedyś amerykańskie komiksy? Ilekroć na rysunku jest
przedstawiona walizka z pieniędzmi, skrzynia z kosztownościami itd,
wokół niej są kreski imitujące "blask".  Komiksowa konwencja wymaga,
aby wszystko, co kosztowne, "lśniło". Dlatego właśnie Tarantino
wsadził do tej walizki żarówkę.


co do
wizualnosci scen to akurat tarantimo potrafi rzeczy pokazac, tak ze
zostaja w pamieci. <rs>

Chyba naprawdę nie umiesz czytać ze zrozumieniem :P

postaraj sie sensowniej argumentowac to moze bedzie co rozumiec. sadze, ze jdnak rozumiem dobrze, ze masz bledne pojecie o tym, czym
powinien charateryzowac sie ambitny film. <rs>

Gonisz w piętkę. Sam z łaski swojej sprecyzuj, jakie cechy powinien
posiadać ambitny film. Pozdrawiam,
Mordazy.

--
REMOVE-IT. from my address when replying.

     THE ONLY THING WORTH WAITING FOR                 IS A WORLD-WIDE DISASTER.

Data: 2009-10-08 15:09:10
Autor: rs
Bekarty Wojny
On Thu, 08 Oct 2009 20:12:58 +0200, Tomasz Holdowanski
<mordazy@USUN-TO.poczta.onet.pl> wrote:

Deep inside the Matrix, convinced that Thu, 08 Oct 2009 11:39:16 -0400
is the real date, rs <no.address@no.spam.pl> has written something
quite wise. But (s)he wasn`t the one.
1. no to jak groteska i przerysownie, to na powaznie jednak nie byl.

Błąd. Groteska i przerysowanie nie muszą wykluczać poważnego podejścia
do tematu.

nawet jesli, to nie w wykonaniu tarantino w PF.

2. to ze jest najpowazniejszym w filmografii tarantino, nie znaczy ze
jest powazny,
Jest wystarczająco poważny.

moze dla ciebie np. dwoch bandziorow w kolorowych gaciach wyglada
powaznie, nie mowiac o dialogach ale to chyba nie jest jakas norma.

nie mow, ze pulp fiction nie zostawilo do myslenia. ludzie tak
mysleli, ze nie raz tutaj pytali:  a co bylo w tej walizce?
ROTFL!  :D
A co mogło być? Kasa albo prochy :)
a od kiedy prochy lub kasa swieci? wg ciebie nic innego nie moglo byc?
Tia. Radioaktywna hera. Śmiać mi się chce.

ja z twoich narkotykow (nawet nie radioaktywnych) tez sie usmialem. ty
widac nie biezesz pod uwage paru drobnych, ale istotnych  detali,
ktore wiaza sie z sama walizka, ktore wskazuja, ze to nie jest to co
proponujesz.

Jeśli dobrze pamiętam, walizka pochodziła z mieszkania wymordowanych
młodocianych dilerów, więc zawartość jest raczej oczywista. To raz.

nie. nic wlasnie.

Dwa, oglądałeś kiedyś amerykańskie komiksy? Ilekroć na rysunku jest
przedstawiona walizka z pieniędzmi, skrzynia z kosztownościami itd,
wokół niej są kreski imitujące "blask".

no widze, ze juz rozbudowales liste mozliwosci o kosztownosci. dobrze,
dobrze, moze nawet lepiej. co jeszcze?

Komiksowa konwencja wymaga,
aby wszystko, co kosztowne, "lśniło". Dlatego właśnie Tarantino
wsadził do tej walizki żarówkę.

komix to inne medium poslugujace sie zupelnie innymi srodkami wyrazu.
nie zapominaj o tym. nie ma uzasadnienia takiego zabiegu. kto w ogole
powiedzial, ze to co bylo w srodku bylo kosztowne?

co do
wizualnosci scen to akurat tarantimo potrafi rzeczy pokazac, tak ze
zostaja w pamieci. <rs>
Chyba naprawdę nie umiesz czytać ze zrozumieniem :P
postaraj sie sensowniej argumentowac to moze bedzie co rozumiec. sadze, ze jdnak rozumiem dobrze, ze masz bledne pojecie o tym, czym
powinien charateryzowac sie ambitny film. <rs>
Gonisz w piętkę.

bo pytam o wyjasnienie okreslenia, ktore uzyles, ktorego sadze
znaczenia nie rozumiesz?
Sam z łaski swojej sprecyzuj, jakie cechy powinien
posiadać ambitny film.

a prosze bardzo. to taki film, ktore wymaga od widza miedzy innymi
wiedzy na temat omawianego tematu (historycznej, spolecznej itp),
wiekszego niz popularne kojarzenia faktow tak podanych w filmie jak w
nim nie zawartych i na tej podstawie czasami innej niz oczywista
interpretacji sytuacji. moze tez wymagac wiekszej wrazliwosci. te
powyzej to elementy, ktore _sa_ niezbedne do zrozumienia fabuly filmu.
nie musi byc jednak jednoznaczne w przekazie, ale np. przekladajacy
sie na zycie codzienne, sposob myslenia i rozumienia. jesli dobrze
zrobione to zmuszajace do myslenia nawet po zakonczeniu seansu. mniej wiecej to. <rs>

Data: 2009-10-12 11:55:08
Autor: Tomasz Holdowanski
Bekarty Wojny
Deep inside the Matrix, convinced that Thu, 08 Oct 2009 15:09:10 -0400
is the real date, rs <no.address@no.spam.pl> has written something
quite wise. But (s)he wasn`t the one.

1. no to jak groteska i przerysownie, to na powaznie jednak nie byl.

Błąd. Groteska i przerysowanie nie muszą wykluczać poważnego podejścia
do tematu.

nawet jesli, to nie w wykonaniu tarantino w PF.

Nie mówiłem o PF, tylko o RD.

2. to ze jest najpowazniejszym w filmografii tarantino, nie znaczy ze
jest powazny,
Jest wystarczająco poważny.

moze dla ciebie np. dwoch bandziorow w kolorowych gaciach wyglada
powaznie, nie mowiac o dialogach ale to chyba nie jest jakas norma.

Znów ci się pomyliło. Mowa jest nie o PF, tylko o RD.

Tia. Radioaktywna hera. Śmiać mi się chce.

ja z twoich narkotykow (nawet nie radioaktywnych) tez sie usmialem. ty
widac nie biezesz pod uwage paru drobnych, ale istotnych  detali,
ktore wiaza sie z sama walizka, ktore wskazuja, ze to nie jest to co
proponujesz.

Jeśli dobrze pamiętam, walizka pochodziła z mieszkania wymordowanych
młodocianych dilerów, więc zawartość jest raczej oczywista. To raz.

nie. nic wlasnie.

Hmm, a możesz to rozwinąć?

Dwa, oglądałeś kiedyś amerykańskie komiksy? Ilekroć na rysunku jest
przedstawiona walizka z pieniędzmi, skrzynia z kosztownościami itd,
wokół niej są kreski imitujące "blask".

no widze, ze juz rozbudowales liste mozliwosci o kosztownosci. dobrze,
dobrze, moze nawet lepiej. co jeszcze?

Wiesz, ja nie jestem MacDonald, udawanie głupiego nie da ci zarobku.
Kasa i narkotyki to może nie są kosztowności?
Komiksowa konwencja wymaga,
aby wszystko, co kosztowne, "lśniło". Dlatego właśnie Tarantino
wsadził do tej walizki żarówkę.

komix to inne medium poslugujace sie zupelnie innymi srodkami wyrazu.
nie zapominaj o tym. nie ma uzasadnienia takiego zabiegu. kto w ogole
powiedzial, ze to co bylo w srodku bylo kosztowne?

Wyraz twarzy zakapiora granego przez Tima Rotha, geniuszu.
Na co innego mógłby zareagować w ten sposób?
Na zabytkowy obraz? Supertajne dane wywiadowcze? Najpierw musiałby
wiedzieć, co to jest.
To może na segregator wyciągów bankowych? Książki z biblioteki? Plik
biletów tramwajowych? Kolekcję "resoraków"? Żarówkę z bateryjką? LOL.

Dodatkowo za narkotykami (lub pieniędzmi) w walizce przemawia:
a) walizka została wyniesiona z nory młodocianych dilerów (jednak
dobrze pamiętałem);
b) Jules mówi o jej zawartości "shit", a tak się często określa
narkotyki;
c) było to warte wymordowania kilku dzieciaków.

Co według ciebie przemawia za jakąkolwiek inną zawartością? I jaką?
No, słucham.

co do
wizualnosci scen to akurat tarantimo potrafi rzeczy pokazac, tak ze
zostaja w pamieci. <rs>
Chyba naprawdę nie umiesz czytać ze zrozumieniem :P
postaraj sie sensowniej argumentowac to moze bedzie co rozumiec. sadze, ze jdnak rozumiem dobrze, ze masz bledne pojecie o tym, czym
powinien charateryzowac sie ambitny film. <rs>
Gonisz w piętkę.

bo pytam o wyjasnienie okreslenia, ktore uzyles, ktorego sadze
znaczenia nie rozumiesz?

Bo czepiasz się słówek i szczegółów, nie potrafiąc odnieść się do
głównego tematu wątku.

Sam z łaski swojej sprecyzuj, jakie cechy powinien
posiadać ambitny film.

a prosze bardzo. to taki film, ktore wymaga od widza miedzy innymi
wiedzy na temat omawianego tematu (historycznej, spolecznej itp),
wiekszego niz popularne kojarzenia faktow tak podanych w filmie jak w
nim nie zawartych i na tej podstawie czasami innej niz oczywista
interpretacji sytuacji. moze tez wymagac wiekszej wrazliwosci. te
powyzej to elementy, ktore _sa_ niezbedne do zrozumienia fabuly filmu.
nie musi byc jednak jednoznaczne w przekazie, ale np. przekladajacy
sie na zycie codzienne, sposob myslenia i rozumienia. jesli dobrze
zrobione to zmuszajace do myslenia nawet po zakonczeniu seansu. mniej wiecej to. <rs>

Mam mniej więcej podobne poglądy, być może nieprecyzyjnie je
wyraziłem. Kłóciłbym się może z koniecznością posiadania głębokiej
wiedzy na dany temat, gdyż to raczej czyni film hermetycznym,
niekoniecznie zaś ambitnym. Skoro już mamy jasność co do definicji,  słucham, gdzie to się kłóci z
moim stwierdzeniem, że Bękarty Wojny to nie jest ambitne kino? Pozdrawiam,
Mordazy.

--
REMOVE-IT. from my address when replying.

     THE ONLY THING WORTH WAITING FOR                 IS A WORLD-WIDE DISASTER.

Data: 2009-10-12 11:09:52
Autor: rs
Bekarty Wojny
On Mon, 12 Oct 2009 11:55:08 +0200, Tomasz Holdowanski
<mordazy@USUN-TO.poczta.onet.pl> wrote:

Deep inside the Matrix, convinced that Thu, 08 Oct 2009 15:09:10 -0400
is the real date, rs <no.address@no.spam.pl> has written something
quite wise. But (s)he wasn`t the one.

1. no to jak groteska i przerysownie, to na powaznie jednak nie byl.
Błąd. Groteska i przerysowanie nie muszą wykluczać poważnego podejścia
do tematu.
nawet jesli, to nie w wykonaniu tarantino w PF.
Nie mówiłem o PF, tylko o RD.

przedstawilem ci bardziej jaskrawy przypadek, zeby lepiej zrozumial.

2. to ze jest najpowazniejszym w filmografii tarantino, nie znaczy ze
jest powazny,
Jest wystarczająco poważny.

moze dla ciebie np. dwoch bandziorow w kolorowych gaciach wyglada
powaznie, nie mowiac o dialogach ale to chyba nie jest jakas norma.
Znów ci się pomyliło. Mowa jest nie o PF, tylko o RD.

jak wyzej. ale jesli juz tak, to to przypomnij sobie taniec madsena.

Tia. Radioaktywna hera. Śmiać mi się chce.

ja z twoich narkotykow (nawet nie radioaktywnych) tez sie usmialem. ty
widac nie biezesz pod uwage paru drobnych, ale istotnych  detali,
ktore wiaza sie z sama walizka, ktore wskazuja, ze to nie jest to co
proponujesz.

Jeśli dobrze pamiętam, walizka pochodziła z mieszkania wymordowanych
młodocianych dilerów, więc zawartość jest raczej oczywista. To raz.
nie. nic wlasnie.
Hmm, a możesz to rozwinąć?

obejrzyj film jeszcze raz. poczytaj troche co mowil sam tarantino na
ten temat, to bedziesz wiedzial. to, ze nalezy przyjmowac takie
prostackie wrecz wytlumaczenie.

Dwa, oglądałeś kiedyś amerykańskie komiksy? Ilekroć na rysunku jest
przedstawiona walizka z pieniędzmi, skrzynia z kosztownościami itd,
wokół niej są kreski imitujące "blask".

no widze, ze juz rozbudowales liste mozliwosci o kosztownosci. dobrze,
dobrze, moze nawet lepiej. co jeszcze?

Wiesz, ja nie jestem MacDonald, udawanie głupiego nie da ci zarobku.

nie podoba mi sie ton, w jakim od poczatku prowadzisz te rozmowe, bo w
kazdym widze wycieczki osobiste, wiec uwazaj na to w jakis sposob
piszesz.

Kasa i narkotyki to może nie są kosztowności?

nie. to nie sa kosztownosci. kosztownosci maja w polskim jezyku
konkretne znaczenie. narkotyki to moga byc co najwyzej kosztowne. poza
tym, jest jeszcze kilka innych mozliwosci, ktorych jak widac nie
bierzesz pod uwage.

Komiksowa konwencja wymaga,
aby wszystko, co kosztowne, "lśniło". Dlatego właśnie Tarantino
wsadził do tej walizki żarówkę.

komix to inne medium poslugujace sie zupelnie innymi srodkami wyrazu.
nie zapominaj o tym. nie ma uzasadnienia takiego zabiegu. kto w ogole
powiedzial, ze to co bylo w srodku bylo kosztowne?

Wyraz twarzy zakapiora granego przez Tima Rotha, geniuszu.
Na co innego mógłby zareagować w ten sposób?

jak nie pomyslisz, to pewnie nie bedziesz wiedzial. masz okazje sie
wykazac.

Na zabytkowy obraz? Supertajne dane wywiadowcze? Najpierw musiałby
wiedzieć, co to jest. To może na segregator wyciągów bankowych? Książki z biblioteki? Plik
biletów tramwajowych? Kolekcję "resoraków"? Żarówkę z bateryjką? LOL.

zauwaz, ze kazdy z otwierajacych walizke stwierdza, ze to co widzi w
srodku jest ppiekne. a teraz nie kombinuj dalej.

Dodatkowo za narkotykami (lub pieniędzmi) w walizce przemawia:
a) walizka została wyniesiona z nory młodocianych dilerów (jednak
dobrze pamiętałem);
b) Jules mówi o jej zawartości "shit", a tak się często określa
narkotyki;

shit na narkotyki? shit mozna mowic doslownie na wszystko. np. "take
your shit out from this newsgroup", moze np. znaczyc, zebys nie pisal
bzdur na te grupe.
c) było to warte wymordowania kilku dzieciaków.

jest masa innych rzeczy, dla ktorych ludzie sie morduja.
Co według ciebie przemawia za jakąkolwiek inną zawartością? I jaką?
No, słucham.

sorry, ale nie bede odbieral ci przyjemnosci poruszania swoja szara
komorka. masz jeszcze jedna szanse. jak widze raz juz odpowiedzialem
na towje pytanie (patrz nizej), a potem sie okazalo, ze wlasciwie to
ty caly czas tak samo myslales, tylko ze ci sie precyzja wyrazania
mysli popsula.

co do
wizualnosci scen to akurat tarantimo potrafi rzeczy pokazac, tak ze
zostaja w pamieci. <rs>
Chyba naprawdę nie umiesz czytać ze zrozumieniem :P
postaraj sie sensowniej argumentowac to moze bedzie co rozumiec. sadze, ze jdnak rozumiem dobrze, ze masz bledne pojecie o tym, czym
powinien charateryzowac sie ambitny film. <rs>
Gonisz w piętkę.

bo pytam o wyjasnienie okreslenia, ktore uzyles, ktorego sadze
znaczenia nie rozumiesz?

Bo czepiasz się słówek i szczegółów, nie potrafiąc odnieść się do
głównego tematu wątku.

w tym momencie tego postu owszem. czepiam sie twojego sie poslugiwania
sie dwoma slowkami "ambitne kino" ktorych znaczeni nie rozumiesz. o
glownym watku masz wszystko co powyzej tego akapitu, wiec nie marudz.

Sam z łaski swojej sprecyzuj, jakie cechy powinien
posiadać ambitny film.

a prosze bardzo. to taki film, ktore wymaga od widza miedzy innymi
wiedzy na temat omawianego tematu (historycznej, spolecznej itp),
wiekszego niz popularne kojarzenia faktow tak podanych w filmie jak w
nim nie zawartych i na tej podstawie czasami innej niz oczywista
interpretacji sytuacji. moze tez wymagac wiekszej wrazliwosci. te
powyzej to elementy, ktore _sa_ niezbedne do zrozumienia fabuly filmu.
nie musi byc jednak jednoznaczne w przekazie, ale np. przekladajacy
sie na zycie codzienne, sposob myslenia i rozumienia. jesli dobrze
zrobione to zmuszajace do myslenia nawet po zakonczeniu seansu. mniej wiecej to. <rs>

Mam mniej więcej podobne poglądy,

o tak? od kiedy?

być może nieprecyzyjnie je wyraziłem.

to nastepnym razem wyrazaj precyzyjnie. nie mam ochoty sie domyslac w
jakim kierunku pojdzie twoja precyzja.

Kłóciłbym się może z koniecznością posiadania głębokiej
wiedzy na dany temat, gdyż to raczej czyni film hermetycznym,
niekoniecznie zaś ambitnym.

klocic to sie mozesz, ale musisz miec jakies sensowne argumenty.
hermetyczne mozey bc zamkniecie sloika. filmu nie mozna zamknac tym
jedym slowem, trzeba dodatkowo opisac z jakich powodow film jest
hermetyczny. forma, zawartosc, powiazania filmowe, czy poza filmowe
itp. kino ambitne jest pojeciem ogolnym, a to co podalem to tylko
jedna z mozliwych definicji. 
Skoro już mamy jasność co do definicji,  słucham, gdzie to się kłóci z
moim stwierdzeniem, że Bękarty Wojny to nie jest ambitne kino? Pozdrawiam,
Mordazy.

nie czepiam sie tego, czepiam sie pomyslu, zeby w ogole przywolac
termin "ambitne kino" mowiac o filmach tarantino i "marudzic", ze BW
takowym nie jest. <rs>

Data: 2009-10-14 10:18:23
Autor: Tomasz Holdowanski
Bekarty Wojny
Deep inside the Matrix, convinced that Mon, 12 Oct 2009 11:09:52 -0400
is the real date, rs <no.address@no.spam.pl> has written something
quite wise. But (s)he wasn`t the one.


Błąd. Groteska i przerysowanie nie muszą wykluczać poważnego podejścia
do tematu.
nawet jesli, to nie w wykonaniu tarantino w PF.
Nie mówiłem o PF, tylko o RD.

przedstawilem ci bardziej jaskrawy przypadek, zeby lepiej zrozumial.

Jasne. Raczej próbujesz uciec od tego konkretnego tytułu, bo dotarło
do ciebie, że nie masz tu racji.
2. to ze jest najpowazniejszym w filmografii tarantino, nie znaczy ze
jest powazny,
Jest wystarczająco poważny.

moze dla ciebie np. dwoch bandziorow w kolorowych gaciach wyglada
powaznie, nie mowiac o dialogach ale to chyba nie jest jakas norma.
Znów ci się pomyliło. Mowa jest nie o PF, tylko o RD.

jak wyzej. ale jesli juz tak, to to przypomnij sobie taniec madsena.

Chyba żartujesz. Ten taniec nie był śmieszny, był raczej podkreśleniem
niezrównoważonego charakteru pana Blonde, tego, że to psychopata.
Jeśli nie byłeś w stanie wyłapać czegoś tak oczywistego, jak mogę
oczekiwać od ciebie zrozumienia mojej argumentacji?

Jeśli dobrze pamiętam, walizka pochodziła z mieszkania wymordowanych
młodocianych dilerów, więc zawartość jest raczej oczywista. To raz.
nie. nic wlasnie.
Hmm, a możesz to rozwinąć?

obejrzyj film jeszcze raz. poczytaj troche co mowil sam tarantino na
ten temat, to bedziesz wiedzial. to, ze nalezy przyjmowac takie
prostackie wrecz wytlumaczenie.

Nudny jesteś. Jak zwykle żadnego kontrargumentu poza "obejrzyj",
"pomyśl"... Wiesz o czym to świadczy? O tym, że nie masz nic do
powiedzenia.

Dwa, oglądałeś kiedyś amerykańskie komiksy? Ilekroć na rysunku jest
przedstawiona walizka z pieniędzmi, skrzynia z kosztownościami itd,
wokół niej są kreski imitujące "blask".

no widze, ze juz rozbudowales liste mozliwosci o kosztownosci. dobrze,
dobrze, moze nawet lepiej. co jeszcze?

Wiesz, ja nie jestem MacDonald, udawanie głupiego nie da ci zarobku.

nie podoba mi sie ton, w jakim od poczatku prowadzisz te rozmowe,

Mi natomiast nie podoba się to, że uczepiłeś się mało istotnego
kawałka mojej wypowiedzi i w dyskusji ze mną  używasz manipulacji, aby
tylko nie wyszło na to, że nie masz nic do powiedzenia.

bo w
kazdym widze wycieczki osobiste, wiec uwazaj na to w jakis sposob
piszesz.

I nawzajem.  Na razie nie zaprezentowałeś niczego, co uprawniałoby cię
do tego protekcjonalnego tonu, którego z upodobaniem używasz.

Kasa i narkotyki to może nie są kosztowności?

nie. to nie sa kosztownosci. kosztownosci maja w polskim jezyku
konkretne znaczenie. narkotyki to moga byc co najwyzej kosztowne. poza
tym, jest jeszcze kilka innych mozliwosci, ktorych jak widac nie
bierzesz pod uwage.

Tonący brzytwy się chwyta...  A ty się chwyciłeś jednego słówka,
którego użyłem aby wyjaśnić blask bijący od walizki w PF. Zresztą, co
mi tam - podaj mi, proszę, obowiązującą definicję słowa
"kosztowności".


komix to inne medium poslugujace sie zupelnie innymi srodkami wyrazu.

A Tarantino bawi się konwencjami i używa w swoich filmach także
"pozafilmowych" środków wyrazu.
nie zapominaj o tym. nie ma uzasadnienia takiego zabiegu.

I ty śmiesz podejmować dyskusję o filmach Tarantino? ROTFL :)

kto w ogole
powiedzial, ze to co bylo w srodku bylo kosztowne?

Wyraz twarzy zakapiora granego przez Tima Rotha, geniuszu.
Na co innego mógłby zareagować w ten sposób?

jak nie pomyslisz, to pewnie nie bedziesz wiedzial. masz okazje sie
wykazac.

Twoje odpowiedzi stają się coraz bardziej żałosne. Widać, że nie masz
nic do powiedzenia, ale boisz się przyznać.

Na zabytkowy obraz? Supertajne dane wywiadowcze? Najpierw musiałby
wiedzieć, co to jest. To może na segregator wyciągów bankowych? Książki z biblioteki? Plik
biletów tramwajowych? Kolekcję "resoraków"? Żarówkę z bateryjką? LOL.

zauwaz, ze kazdy z otwierajacych walizke stwierdza, ze to co widzi w
srodku jest ppiekne. a teraz nie kombinuj dalej.

Kłamiesz, nie każdy. Vincent otwierając walizkę zapatrzył się na nią
wydmuchując dym z papierosa, po czym odpowiedział na pytanie Julesa
"Czy jesteśmy szczęśliwi?" - "Tak, jesteśmy szczęśliwi". Owszem, Tim
Roth wybałuszył oczy i wydusił że "to" w walizce jest piękne, co mogło
oznaczać także piękną kupę szmalu, lub piękne parę kilo prochów.
Taaak, teoryjka o duszy Marcellusa, bo zapewne do niej pijesz,  jest
całkiem fajna, ale punktów podparcia ma w filmie najwyżej tyle samo co
ta o kasie i prochach, przy czym ta druga jakoś bardziej pasuje do
filmu jako całości. Dodam, że żadna z  teorii nie ma poparcia w
oficjalnym oświadczeniu reżysera. Dodam jeszcze, że w swej
niezmierzonej inteligencji pomyliłeś _przemyślenia_  po ambitnym
filmie ze zwykłą ludzką ciekawością.
Co według ciebie przemawia za jakąkolwiek inną zawartością? I jaką?
No, słucham.

sorry, ale nie bede odbieral ci przyjemnosci poruszania swoja szara
komorka. masz jeszcze jedna szanse.

Jesteś żałosny. Sam zapędziłeś się w kozi róg, a teraz nawet nie masz
odwagi przyznać się do porażki. Bo doskonale wiesz (i, mam nadzieję,
że nie tylko ty), że nie masz nic a nic do powiedzenia w powyższej
kwestii.


Gonisz w piętkę.

bo pytam o wyjasnienie okreslenia, ktore uzyles, ktorego sadze
znaczenia nie rozumiesz?

Bo czepiasz się słówek i szczegółów, nie potrafiąc odnieść się do
głównego tematu wątku.

w tym momencie tego postu owszem. czepiam sie twojego sie poslugiwania
sie dwoma slowkami "ambitne kino" ktorych znaczeni nie rozumiesz.

Ambitne kino to termin na tyle pojemny i na tyle podlegający
subiektywnej interpretacji w zależności od rodzaju filmu, ba! nawet
osobowości widza, że wychodzisz na idiotę zarzucając mi jego
niezrozumienie. Zdajesz sobie z tego sprawę?


Mam mniej więcej podobne poglądy,

o tak? od kiedy?

być może nieprecyzyjnie je wyraziłem.

to nastepnym razem wyrazaj precyzyjnie. nie mam ochoty sie domyslac w
jakim kierunku pojdzie twoja precyzja.

" ambitne kino to takie,
które coś zostawia w widzu: obrazy, sceny, rzeczy do przemyślenia." Z naciskiem na "rzeczy do przemyślenia".

Może nie przyznawaj się, że masz trudności ze zrozumieniem czegoś tak
oczywistego?

Być może powinienem był wziąć poprawkę na twoją niedomyślność  i
skompilować definicję na półtorej strony A4, ale cóż, nie sądziłem, że
trafię na taki wulkan intelektu.
Kłóciłbym się może z koniecznością posiadania głębokiej
wiedzy na dany temat, gdyż to raczej czyni film hermetycznym,
niekoniecznie zaś ambitnym.

klocic to sie mozesz, ale musisz miec jakies sensowne argumenty.
hermetyczne mozey bc zamkniecie sloika.

I kto tu mówi o sensownych argumentach...
Ktoś, kto zamiast odeprzeć moje, zaczyna wycieczki w stylu "uruchom
swoje szare komórki"...


forma, zawartosc, powiazania filmowe, czy poza filmowe
itp. kino ambitne jest pojeciem ogolnym, a to co podalem to tylko
jedna z mozliwych definicji.

Ach, więc ta, którą podałeś, nie jest jedyną obowiązującą? Więc jakim
prawem się czepiasz?

 
nie czepiam sie tego, czepiam sie pomyslu, zeby w ogole przywolac
termin "ambitne kino" mowiac o filmach tarantino i "marudzic", ze BW
takowym nie jest. <rs>

Ty naprawdę masz poważne problemy ze zrozumieniem czytanego tekstu...
GDZIE ja "marudzę", że BW nie jest ambitne?
Zauważ, w jakim kontekście było użyte to "Ambitne kino? A w życiu!"
To była podszyta ironią figura retoryczna, której jak widać nie
zrozumiałeś. Tak samo jak nie zrozumiałeś tego, co napisałem później:
"Co otrzymujemy? [...] cudownie odmóżdżającą, stuprocentowo nieambitną
rozrywkę :)"
Widzisz tu gdzieś "marudzenie", geniuszu?

Pozdrawiam,
Mordazy.

--
REMOVE-IT. from my address when replying.

     THE ONLY THING WORTH WAITING FOR                 IS A WORLD-WIDE DISASTER.

Data: 2009-10-14 13:41:08
Autor: rs
Bekarty Wojny
On Wed, 14 Oct 2009 10:18:23 +0200, Tomasz Holdowanski
<mordazy@USUN-TO.poczta.onet.pl> wrote:

Deep inside the Matrix, convinced that Mon, 12 Oct 2009 11:09:52 -0400
is the real date, rs <no.address@no.spam.pl> has written something
quite wise. But (s)he wasn`t the one.


Błąd. Groteska i przerysowanie nie muszą wykluczać poważnego podejścia
do tematu.
nawet jesli, to nie w wykonaniu tarantino w PF.
Nie mówiłem o PF, tylko o RD.

przedstawilem ci bardziej jaskrawy przypadek, zeby lepiej zrozumial.

Jasne. Raczej próbujesz uciec od tego konkretnego tytułu, bo dotarło
do ciebie, że nie masz tu racji.

nie rozumiesz.

2. to ze jest najpowazniejszym w filmografii tarantino, nie znaczy ze
jest powazny,
Jest wystarczająco poważny.

moze dla ciebie np. dwoch bandziorow w kolorowych gaciach wyglada
powaznie, nie mowiac o dialogach ale to chyba nie jest jakas norma.
Znów ci się pomyliło. Mowa jest nie o PF, tylko o RD.

jak wyzej. ale jesli juz tak, to to przypomnij sobie taniec madsena.

Chyba żartujesz. Ten taniec nie był śmieszny, był raczej podkreśleniem
niezrównoważonego charakteru pana Blonde, tego, że to psychopata.
Jeśli nie byłeś w stanie wyłapać czegoś tak oczywistego, jak mogę
oczekiwać od ciebie zrozumienia mojej argumentacji?

groteska i przerysowanie. sam tych slow uzywales. czyzbys i ich
znaczenia tez nie rozumial?

Jeśli dobrze pamiętam, walizka pochodziła z mieszkania wymordowanych
młodocianych dilerów, więc zawartość jest raczej oczywista. To raz.
nie. nic wlasnie.
Hmm, a możesz to rozwinąć?

obejrzyj film jeszcze raz. poczytaj troche co mowil sam tarantino na
ten temat, to bedziesz wiedzial. to, ze nalezy przyjmowac takie
prostackie wrecz wytlumaczenie.

Nudny jesteś. Jak zwykle żadnego kontrargumentu poza "obejrzyj",
"pomyśl"... Wiesz o czym to świadczy? O tym, że nie masz nic do
powiedzenia.

bo mam dosyc kolesi, ktorzy tylko wymagaja. jak dotrzesz do konca
zagadki jaka niesie PF to bedziesz wiedzial, jak smieszne jest to co
piszesz. nie poddawaj sie.

Dwa, oglądałeś kiedyś amerykańskie komiksy? Ilekroć na rysunku jest
przedstawiona walizka z pieniędzmi, skrzynia z kosztownościami itd,
wokół niej są kreski imitujące "blask".

no widze, ze juz rozbudowales liste mozliwosci o kosztownosci. dobrze,
dobrze, moze nawet lepiej. co jeszcze?

Wiesz, ja nie jestem MacDonald, udawanie głupiego nie da ci zarobku.

nie podoba mi sie ton, w jakim od poczatku prowadzisz te rozmowe,

Mi natomiast nie podoba się to, że uczepiłeś się mało istotnego
kawałka mojej wypowiedzi i w dyskusji ze mną  używasz manipulacji, aby
tylko nie wyszło na to, że nie masz nic do powiedzenia.

nie ma zadnej manipulacji. nie ma tez sensownych argumentow z twojej
strony, za to masa wycieczek osobistyczh.

bo w
kazdym widze wycieczki osobiste, wiec uwazaj na to w jakis sposob
piszesz.

I nawzajem.  Na razie nie zaprezentowałeś niczego, co uprawniałoby cię
do tego protekcjonalnego tonu, którego z upodobaniem używasz.

gdzie protekcjonalny ton? masz jakis komplex.

Kasa i narkotyki to może nie są kosztowności?

nie. to nie sa kosztownosci. kosztownosci maja w polskim jezyku
konkretne znaczenie. narkotyki to moga byc co najwyzej kosztowne. poza
tym, jest jeszcze kilka innych mozliwosci, ktorych jak widac nie
bierzesz pod uwage.

Tonący brzytwy się chwyta...  A ty się chwyciłeś jednego słówka,
którego użyłem aby wyjaśnić blask bijący od walizki w PF. Zresztą, co
mi tam - podaj mi, proszę, obowiązującą definicję słowa
"kosztowności".

jak widac to nie pierwszy juz kiedy placzesz, ze sie czepiam slowek.
moze zanim cos napiszesz, to zastanow sie nad znaczeniem slow, ktorych
uzywasz. definiecje znajdz sobie sam w slowniku jezyka polskiego.

komix to inne medium poslugujace sie zupelnie innymi srodkami wyrazu.
A Tarantino bawi się konwencjami i używa w swoich filmach także
"pozafilmowych" środków wyrazu.

nie podales dlaczego mialby akurat w tym wypadku uzyc, a sa argumenty
za tym, zeby ten efekt byl inaczej wytlumaczony, na co nie tylko ja
staram sie zwrocic twoja uwage, ale widac jestes odporny.

nie zapominaj o tym. nie ma uzasadnienia takiego zabiegu.
I ty śmiesz podejmować dyskusję o filmach Tarantino? ROTFL :)

no to podasz uzasadnienie, czy nadal bedziesz ssal z palca, ze
tarantino sie bawi konwencjami i to wlasnie w tym miejscu musialo to
tak byc.

kto w ogole
powiedzial, ze to co bylo w srodku bylo kosztowne?

Wyraz twarzy zakapiora granego przez Tima Rotha, geniuszu.
Na co innego mógłby zareagować w ten sposób?

jak nie pomyslisz, to pewnie nie bedziesz wiedzial. masz okazje sie
wykazac.

Twoje odpowiedzi stają się coraz bardziej żałosne. Widać, że nie masz
nic do powiedzenia, ale boisz się przyznać.

ok. widze, ze ty z tych, ktorzy predzej uderza w kierunku prostackiej
pyskowki niz zastanowia sie co pisza. plonka juz dostales, wiec sie
nie bede powtarzal. <rs>

Data: 2009-10-15 11:48:43
Autor: Tomasz Holdowanski
Bekarty Wojny
Deep inside the Matrix, convinced that Wed, 14 Oct 2009 13:41:08 -0400
is the real date, rs <no.address@no.spam.pl> has written something
quite stupid. But (s)he wasn`t the one, anyway.

Błąd. Groteska i przerysowanie nie muszą wykluczać poważnego podejścia
do tematu.
nawet jesli, to nie w wykonaniu tarantino w PF.
Nie mówiłem o PF, tylko o RD.

przedstawilem ci bardziej jaskrawy przypadek, zeby lepiej zrozumial.

Jasne. Raczej próbujesz uciec od tego konkretnego tytułu, bo dotarło
do ciebie, że nie masz tu racji.

nie rozumiesz.

Ale mógłbyś to jakoś rozwinąć? :P


Znów ci się pomyliło. Mowa jest nie o PF, tylko o RD.

jak wyzej. ale jesli juz tak, to to przypomnij sobie taniec madsena.

Chyba żartujesz. Ten taniec nie był śmieszny, był raczej podkreśleniem
niezrównoważonego charakteru pana Blonde, tego, że to psychopata.
Jeśli nie byłeś w stanie wyłapać czegoś tak oczywistego, jak mogę
oczekiwać od ciebie zrozumienia mojej argumentacji?

groteska i przerysowanie. sam tych slow uzywales. czyzbys i ich
znaczenia tez nie rozumial?

Ależ ty jesteś nudny. Nic tylko "nie rozumiesz", "oglądnij",
"przeczytaj"... I jak zwykle zero rzeczowej polemiki.

obejrzyj film jeszcze raz. poczytaj troche co mowil sam tarantino na
ten temat, to bedziesz wiedzial. to, ze nalezy przyjmowac takie
prostackie wrecz wytlumaczenie.

Nudny jesteś. Jak zwykle żadnego kontrargumentu poza "obejrzyj",
"pomyśl"... Wiesz o czym to świadczy? O tym, że nie masz nic do
powiedzenia.

bo mam dosyc kolesi, ktorzy tylko wymagaja

....od ciebie inteligencji, logicznego argumentowania i szacunku dla
dyskutanta? Nie dziwię się.
jak dotrzesz do konca
zagadki jaka niesie PF to bedziesz wiedzial, jak smieszne jest to co
piszesz. nie poddawaj sie.

Na razie to ja śmieję się z ciebie i twoich żałosnych wykrętów od
rzeczowej dyskusji.

nie podoba mi sie ton, w jakim od poczatku prowadzisz te rozmowe,

Mi natomiast nie podoba się to, że uczepiłeś się mało istotnego
kawałka mojej wypowiedzi i w dyskusji ze mną  używasz manipulacji, aby
tylko nie wyszło na to, że nie masz nic do powiedzenia.

nie ma zadnej manipulacji

Jaaaasne.

nie ma tez sensownych argumentow z twojej
strony,

ROTFL! I kto to mówi... :)

za to masa wycieczek osobistyczh.

Musisz mieć strasznie niską samoocenę, skoro jako "wycieczki osobiste"
odbierasz  wykazywanie, że  nie masz racji. Chcesz o tym porozmawiać?
:P


gdzie protekcjonalny ton? masz jakis komplex.

OK, chyba w końcu pozwolę sobie na prawdziwą wycieczkę osobistą:

Wiesz, że w dzisiejszych czasach już tylko pretensjonalne głupki
zamieniają "ks" w końcówce wyrazu na "x"? :)

Tonący brzytwy się chwyta...  A ty się chwyciłeś jednego słówka,
którego użyłem aby wyjaśnić blask bijący od walizki w PF. Zresztą, co
mi tam - podaj mi, proszę, obowiązującą definicję słowa
"kosztowności".

jak widac to nie pierwszy juz kiedy placzesz, ze sie czepiam slowek.

Nie płaczę. Stwierdzam z niesmakiem. Płakać mogę nad twoją gramatyką.

moze zanim cos napiszesz, to zastanow sie nad znaczeniem slow, ktorych
uzywasz. definiecje znajdz sobie sam w slowniku jezyka polskiego.

"Kosztowności: bardzo drogie rzeczy, wyroby, zwłaszcza biżuteria,
klejnoty"

Kluczowe jest tu słówko "zwłaszcza". Nie "tylko" biżuteria i klejnoty.

Jak widać, narkotyki, jako bardzo drogie, podpadają pod definicję.

A tobie nawet nie chciało się zajrzeć do słownika, frajerze.


komix to inne medium poslugujace sie zupelnie innymi srodkami wyrazu.
A Tarantino bawi się konwencjami i używa w swoich filmach także
"pozafilmowych" środków wyrazu.

nie podales dlaczego mialby akurat w tym wypadku uzyc, a sa argumenty
za tym, zeby ten efekt byl inaczej wytlumaczony, na co nie tylko ja
staram sie zwrocic twoja uwage, ale widac jestes odporny.

Jestem BARDZO odporny. Na twoją ignorancję, głupotę i arogancję.

nie zapominaj o tym. nie ma uzasadnienia takiego zabiegu.
I ty śmiesz podejmować dyskusję o filmach Tarantino? ROTFL :)

no to podasz uzasadnienie, czy nadal bedziesz ssal z palca, ze
tarantino sie bawi konwencjami i to wlasnie w tym miejscu musialo to
tak byc.

Heh, i ktoś tu, cytując ciebie, "płakał",  że ma dość kolesi, którzy
wymagają?
A z tym pytaniem do reżysera proszę :)

Twoje odpowiedzi stają się coraz bardziej żałosne. Widać, że nie masz
nic do powiedzenia, ale boisz się przyznać.

ok. widze, ze ty z tych, ktorzy predzej uderza w kierunku prostackiej
pyskowki niz zastanowia sie co pisza.

Powyższe zdanie byłoby dużo bardziej prawdziwe, gdybyś zaimek "ty"
zamienił na "ja".

plonka juz dostales, wiec sie
nie bede powtarzal. <rs>

Spadaj i nie wracaj. Mam już swoje lata i coraz bardziej szkoda mi
czasu na tępienie przygłupów na usenecie.

Bez pozdrowień.
Mordazy.

--
REMOVE-IT. from my address when replying.

     THE ONLY THING WORTH WAITING FOR                 IS A WORLD-WIDE DISASTER.

Data: 2009-10-17 04:27:27
Autor: Tiber
Bekarty Wojny
Silly, silly Tomasz Holdowanski nabazgrału:

gdzie protekcjonalny ton? masz jakis komplex.

OK, chyba w końcu pozwolę sobie na prawdziwą wycieczkę osobistą:

Wiesz, że w dzisiejszych czasach już tylko pretensjonalne głupki
zamieniają "ks" w końcówce wyrazu na "x"? :)

Kolega tutaj nowy, prawda? Widać.

--
tbr

Data: 2009-10-19 16:24:09
Autor: Tomasz Holdowanski
Bekarty Wojny
Deep inside the Matrix, convinced that Sat, 17 Oct 2009 04:27:27 +0200
is the real date, "Tiber" <pra_anime@poczta.onet.pl> has written
something quite wise. But (s)he wasn`t the one.

Silly, silly Tomasz Holdowanski nabazgrału:

no comment :P

gdzie protekcjonalny ton? masz jakis komplex.

OK, chyba w końcu pozwolę sobie na prawdziwą wycieczkę osobistą:

Wiesz, że w dzisiejszych czasach już tylko pretensjonalne głupki
zamieniają "ks" w końcówce wyrazu na "x"? :)

Kolega tutaj nowy, prawda? Widać.

Nie, kolega tutaj był dawno temu, potem miał inne zajęcia, a teraz po
jakichś pięciu latach wrócił i jest mocno zniesmaczony.


Pozdrawiam,
Mordazy.

--
REMOVE-IT. from my address when replying.

     THE ONLY THING WORTH WAITING FOR                 IS A WORLD-WIDE DISASTER.

Data: 2009-10-19 17:00:24
Autor: Tiber
Bekarty Wojny
Silly, silly Tomasz Holdowanski nabazgrału:

gdzie protekcjonalny ton? masz jakis komplex.

OK, chyba w końcu pozwolę sobie na prawdziwą wycieczkę osobistą:

Wiesz, że w dzisiejszych czasach już tylko pretensjonalne głupki
zamieniają "ks" w końcówce wyrazu na "x"? :)

Kolega tutaj nowy, prawda? Widać.

Nie, kolega tutaj był dawno temu, potem miał inne zajęcia, a teraz po
jakichś pięciu latach wrócił i jest mocno zniesmaczony.

Gościem, który ma szereg nawyków z życia w USA, ale tak poza tym nie
robi błędów i nie ma problemów ze składnią czy jasnością wypowiedzi? Bez
przesady.

--
tbr

Data: 2009-10-20 12:14:57
Autor: Tomasz Holdowanski
Bekarty Wojny
Deep inside the Matrix, convinced that Mon, 19 Oct 2009 17:00:24 +0200
is the real date, "Tiber" <pra_anime@poczta.onet.pl> has written
something quite wise. But (s)he wasn`t the one.

Silly, silly Tomasz Holdowanski nabazgrału:

gdzie protekcjonalny ton? masz jakis komplex.

OK, chyba w końcu pozwolę sobie na prawdziwą wycieczkę osobistą:

Wiesz, że w dzisiejszych czasach już tylko pretensjonalne głupki
zamieniają "ks" w końcówce wyrazu na "x"? :)

Kolega tutaj nowy, prawda? Widać.

Nie, kolega tutaj był dawno temu, potem miał inne zajęcia, a teraz po
jakichś pięciu latach wrócił i jest mocno zniesmaczony.

Gościem, który ma szereg nawyków z życia w USA, ale tak poza tym nie
robi błędów i nie ma problemów ze składnią czy jasnością wypowiedzi? Bez
przesady.

Chyba nie zrozumieliśmy się :)
O kim mówisz, że jest "nowy"? :)

Pozdrawiam,
Mordazy.

--
REMOVE-IT. from my address when replying.

     THE ONLY THING WORTH WAITING FOR                 IS A WORLD-WIDE DISASTER.

Data: 2009-10-20 15:48:46
Autor: Tomasz Holdowanski
Bekarty Wojny
Deep inside the Matrix, convinced that Mon, 19 Oct 2009 17:00:24 +0200
is the real date, "Tiber" <pra_anime@poczta.onet.pl> has written
something quite wise. But (s)he wasn`t the one.

Silly, silly Tomasz Holdowanski nabazgrału:

gdzie protekcjonalny ton? masz jakis komplex.

OK, chyba w końcu pozwolę sobie na prawdziwą wycieczkę osobistą:

Wiesz, że w dzisiejszych czasach już tylko pretensjonalne głupki
zamieniają "ks" w końcówce wyrazu na "x"? :)

Kolega tutaj nowy, prawda? Widać.

Nie, kolega tutaj był dawno temu, potem miał inne zajęcia, a teraz po
jakichś pięciu latach wrócił i jest mocno zniesmaczony.

Gościem, który ma szereg nawyków z życia w USA, ale tak poza tym nie
robi błędów i nie ma problemów ze składnią czy jasnością wypowiedzi? Bez
przesady.

OK, kawa zadziałała :)
Zniesmaczony jestem protekcjonalnym tonem gościa, który najpierw nie
zrozumiał ironii a potem nie umiał zaprezentować w dyskusji rzeczowych
argumentów i wykręcał się od niej jak mógł udając mądrzejszego niż w
rzeczywistości.

Pozdrawiam,
Mordazy.

--
REMOVE-IT. from my address when replying.

     THE ONLY THING WORTH WAITING FOR                 IS A WORLD-WIDE DISASTER.

Data: 2009-10-20 19:21:13
Autor: Tiber
Bekarty Wojny
Silly, silly Tomasz Holdowanski nabazgrału:

Wiesz, że w dzisiejszych czasach już tylko pretensjonalne głupki
zamieniają "ks" w końcówce wyrazu na "x"? :)

Kolega tutaj nowy, prawda? Widać.

Nie, kolega tutaj był dawno temu, potem miał inne zajęcia, a teraz
po jakichś pięciu latach wrócił i jest mocno zniesmaczony.

Gościem, który ma szereg nawyków z życia w USA, ale tak poza tym nie
robi błędów i nie ma problemów ze składnią czy jasnością wypowiedzi?
Bez przesady.

OK, kawa zadziałała :)
Zniesmaczony jestem protekcjonalnym tonem gościa, który najpierw nie
zrozumiał ironii a potem nie umiał zaprezentować w dyskusji rzeczowych
argumentów i wykręcał się od niej jak mógł udając mądrzejszego niż w
rzeczywistości.

No ale uwagę zwróciłeś na maniery piśmiennicze i do tego aspektu się
odniosłem.

--
tbr

Data: 2009-10-26 10:41:04
Autor: Tomasz Holdowanski
Bekarty Wojny
Deep inside the Matrix, convinced that Tue, 20 Oct 2009 19:21:13 +0200
is the real date, "Tiber" <pra_anime@poczta.onet.pl> has written
something quite wise. But (s)he wasn`t the one.


Zniesmaczony jestem protekcjonalnym tonem gościa, który najpierw nie
zrozumiał ironii a potem nie umiał zaprezentować w dyskusji rzeczowych
argumentów i wykręcał się od niej jak mógł udając mądrzejszego niż w
rzeczywistości.

No ale uwagę zwróciłeś na maniery piśmiennicze i do tego aspektu się
odniosłem.

Tyle się nagadał o wycieczkach osobistych, to mu w końcu jedną
sprezentowałem :)

Pozdrawiam,
Mordazy.

--
REMOVE-IT. from my address when replying.

     THE ONLY THING WORTH WAITING FOR                 IS A WORLD-WIDE DISASTER.

Data: 2009-10-12 12:16:53
Autor: aL
Bekarty Wojny
rs pisze:

ja z twoich narkotykow (nawet nie radioaktywnych) tez sie usmialem. ty
widac nie biezesz pod uwage paru drobnych, ale istotnych  detali,
ktore wiaza sie z sama walizka, ktore wskazuja, ze to nie jest to co
proponujesz.

Przeciez to bylo "holy shit" aka opium dla ludu, które świeciło po uchylenia
wieka Arki Przymierza. Nie oglądałeś końcówki tego dokumentu z Harrisonem
Fordem?
aL

Data: 2009-10-12 12:52:08
Autor: rs
Bekarty Wojny
On Mon, 12 Oct 2009 12:16:53 +0200, aL <bigalex@wp.pl> wrote:

rs pisze:

ja z twoich narkotykow (nawet nie radioaktywnych) tez sie usmialem. ty
widac nie biezesz pod uwage paru drobnych, ale istotnych  detali,
ktore wiaza sie z sama walizka, ktore wskazuja, ze to nie jest to co
proponujesz.

Przeciez to bylo "holy shit" aka opium dla ludu, które świeciło po uchylenia
wieka Arki Przymierza. Nie oglądałeś końcówki tego dokumentu z Harrisonem
Fordem?
aL

kurcze, a ja to myslalem, ze to niby dokument byl, taki z
przymrozeniem oka. bede musial caly ten serial obejrzec jeszcze raz z
innym nastawieniem. <rs>

Data: 2009-10-08 20:12:49
Autor: Quentin
Bekarty Wojny

Użytkownik "Tomasz Holdowanski" <mordazy@USUN-TO.poczta.onet.pl> napisał:
Jeśli dobrze pamiętam, walizka pochodziła z mieszkania wymordowanych
młodocianych dilerów

Niedobrze pamiętasz.

Q

Data: 2009-10-12 11:57:18
Autor: Tomasz Holdowanski
Bekarty Wojny
Deep inside the Matrix, convinced that Thu, 8 Oct 2009 20:12:49 +0200
is the real date, "Quentin" <quent_77@poczta.onet.pl> has written
something quite wise. But (s)he wasn`t the one.

Jeśli dobrze pamiętam, walizka pochodziła z mieszkania wymordowanych
młodocianych dilerów

Niedobrze pamiętasz.

Jednak dobrze pamiętam. Pozdrawiam,
Mordazy.

--
REMOVE-IT. from my address when replying.

     THE ONLY THING WORTH WAITING FOR                 IS A WORLD-WIDE DISASTER.

Data: 2009-10-12 13:10:12
Autor: Quentin
Bekarty Wojny

Użytkownik "Tomasz Holdowanski" <mordazy@USUN-TO.poczta.onet.pl> napisał:
Jeśli dobrze pamiętam, walizka pochodziła z mieszkania wymordowanych
młodocianych dilerów
Niedobrze pamiętasz.
Jednak dobrze pamiętam.

To że akurat odebrali ją od nich nie znaczy, że stamtąd pochodziła.

Q

Data: 2009-10-12 13:38:10
Autor: Tomasz Holdowanski
Bekarty Wojny
Deep inside the Matrix, convinced that Mon, 12 Oct 2009 13:10:12 +0200
is the real date, "Quentin" <quent_77@poczta.onet.pl> has written
something quite wise. But (s)he wasn`t the one.

Jeśli dobrze pamiętam, walizka pochodziła z mieszkania wymordowanych
młodocianych dilerów
Niedobrze pamiętasz.
Jednak dobrze pamiętam.

To że akurat odebrali ją od nich nie znaczy, że stamtąd pochodziła.


Pochodziła od Marcelusa Wallace`a, który dał smarkaczom :
a) kolekcję resoraków do zabawy,
b) swojego pluszowego misia do wyprania,
c) prochy do upłynnienia.

Audiotele, zgaduj-zgadula, co jest najbardziej prawdopodobne? :P
Mówię: prawdopodobne, bo sam Tarantino wymigał się od odpowiedzi. Pozdrawiam,
Mordazy.

--
REMOVE-IT. from my address when replying.

     THE ONLY THING WORTH WAITING FOR                 IS A WORLD-WIDE DISASTER.

Data: 2009-10-12 13:58:34
Autor: Quentin
Bekarty Wojny

Użytkownik "Tomasz Holdowanski" <mordazy@USUN-TO.poczta.onet.pl> napisał:
Audiotele, zgaduj-zgadula, co jest najbardziej prawdopodobne? :P

Znalezienie odpowiedzi na to pytanie mnie kompletnie nie interesuje, ja tylko chciałem się przyczepić do Twojej dziurawej pamięci ;P

A co było w walizce to już dawno bodajże Samuel L. Jackson w wywiadzie dla Playboya zdradził.

Q

Data: 2009-10-13 11:27:19
Autor: Tomasz Holdowanski
Bekarty Wojny
Deep inside the Matrix, convinced that Mon, 12 Oct 2009 13:58:34 +0200
is the real date, "Quentin" <quent_77@poczta.onet.pl> has written
something quite wise. But (s)he wasn`t the one.

Audiotele, zgaduj-zgadula, co jest najbardziej prawdopodobne? :P

Znalezienie odpowiedzi na to pytanie mnie kompletnie nie interesuje,

Bo tak naprawdę nie jest to ważne. Kasa, prochy, radioaktywne gumisie,
dusza Marcellusa (LOL, to wyjaśnienie mi się nawet podoba, tyle że
trochę za bardzo odstaje od konwencji reszty filmu :)) - jakie to ma
znaczenie? Temat jest wałkowany, bo komuś mało inteligentnemu pomyliły
się przemyślenia ze zwykłą ludzką ciekawością.

ja tylko chciałem się przyczepić do Twojej dziurawej pamięci ;P

I się nie udało :P

A co było w walizce to już dawno bodajże Samuel L. Jackson w wywiadzie dla Playboya zdradził.

A co on może wiedzieć, nie siedzi w głowie Tarantino :)
Oczywiście zakładając, że Tarantino podczas kręcenia PF w ogóle
zawracał sobie głowę myśleniem co w domyśle miało być w tej walizce :)

Pozdrawiam,
Mordazy.

--
REMOVE-IT. from my address when replying.

     THE ONLY THING WORTH WAITING FOR                 IS A WORLD-WIDE DISASTER.

Data: 2009-10-13 11:36:41
Autor: Quentin
Bekarty Wojny

Użytkownik "Tomasz Holdowanski" <mordazy@USUN-TO.poczta.onet.pl> napisał:
Bo tak naprawdę nie jest to ważne.

Ano. Aczkolwiek pospekulować zawsze miło.

ja
tylko chciałem się przyczepić do Twojej dziurawej pamięci ;P
I się nie udało :P

Widzę, że idziesz w zaparte, więc ustąpię. Niech Ci tam będzie, że mi się nie udało. Hepi? :P

A co on może wiedzieć, nie siedzi w głowie Tarantino :)

No widział zawartość walizki.

Q

Data: 2009-10-14 10:49:43
Autor: Tomasz Holdowanski
Bekarty Wojny
Deep inside the Matrix, convinced that Tue, 13 Oct 2009 11:36:41 +0200
is the real date, "Quentin" <quent_77@poczta.onet.pl> has written
something quite wise. But (s)he wasn`t the one.

Ano. Aczkolwiek pospekulować zawsze miło.

Pewnie :) Tylko nie ma co przywiązywać do tego jakiejś większej wagi.
Przecież to tylko rekwizyt, i, co istotne, jego zawartość nie stanowi
tajemnicy dla postaci występujących w filmie. Oczywiście, reżyser może
się z nami droczyć nie pokazując nam, widzom, jej zawartości - ale czy
frajda z oglądania Pulp Fiction byłaby większa (lub mniejsza) gdybyśmy
znali na 100% (lub nie) zawartość walizki? Myślę, że nie, bo tak
naprawdę to, co w niej było, nie ma znaczenia dla akcji filmu i
historii którą opowiada.
Dużo ciekawszą kwestią jest zawartość blaszanej walizki w Roninie. Ale
i tutaj fakt, że jej nie  poznajemy, jakoś nie spędza mi snu z powiek.
Wystarcza założenie, że jest to coś, co docenić i zrobić z tego użytek
potrafi może dziesięciu ludzi z miliarda.

ja
tylko chciałem się przyczepić do Twojej dziurawej pamięci ;P
I się nie udało :P

Widzę, że idziesz w zaparte, więc ustąpię. Niech Ci tam będzie, że mi się nie udało. Hepi? :P

Widzę, że też idziesz w zaparte :) Niech będzie remis :P


A co on może wiedzieć, nie siedzi w głowie Tarantino :)

No widział zawartość walizki.

Nieee, widział zawartość _rekwizytu_, a to nie to samo :) Na planie
filmowym to mogła być sobie żarówka z baterią. A co było w filmie? W
głowie Tarantino? Pewnie nigdy się nie dowiemy na sto procent, ale
jakoś mi to nie przeszkadza :)

Pozdrawiam,
Mordazy.

P.S. Miło pogadać z kimś na temat, zamiast taplać się w pyskówkach :)

--
REMOVE-IT. from my address when replying.

     THE ONLY THING WORTH WAITING FOR                 IS A WORLD-WIDE DISASTER.

Data: 2009-10-14 16:08:05
Autor: Quentin
Bekarty Wojny

Użytkownik "Tomasz Holdowanski" <mordazy@USUN-TO.poczta.onet.pl> napisał:
Tylko nie ma co przywiązywać do tego jakiejś większej wagi.

Oczywiście. Zawartość walizki nic nie zmienia w odbiorze filmu. Ot, jest jedynie fajnym "mykiem", który pozwala widzowi sobie pogdybać. Zabieg podobny do otwartego zakończenia (ogólnie mówię, a nie w PF, bo w PF chyba nie ma nic otwartego w zakończeniu :) ). Od widza zależy, co i jak. Dla jednego będzie tam drugie śniadanie Marcellusa, a dla drugiego jego dusza (nawiasem mówiąc na seansie bodajże "Surrogates" odkryliśmy z gambitem nowe wątki dotyczące tej nieszczęsnej duszy, ale nie pamiętam już co to było; w każdym bądź razie znów razem byli Willis i Rhames). I to jest fajne, bo przynajmniej dostaje się coś więcej niż film zabili go i uciekł, a ty po seansie zapomnij o nim. A to tylko jeden z wielu smaczków.

I takie smaczki są zawsze mile widziane i chętnie wyłapywane przez widzów. A jestem pewien, że tak naprawdę to nikt nie wie, co było w walizce :)

Czy frajda z oglądania Pulp Fiction byłaby większa (lub mniejsza) gdybyśmy
znali na 100% (lub nie) zawartość walizki?

To bardziej skomplikowane :) Bo zakładając, że nie wiemy, że można by to było rozegrać tak, że nie wiadomo co jest w walizce, to frajda z całego seansu byłaby taka sama. Ot jeden smaczek mniej. Ale znając "wersję" z tajemniczą zawartością walizki, to jednak wolę tak jak jest, bo mam o jedną rzecz więcej, nad którą mogę podumać ;) Kurde, skomplikowane jest również to, co chce jasno napisać :D W każdym bądź razie film byłby tak samo genialny, czy znalibyśmy zawartość walizki czy nie. Tyle, że ubyłoby Tarantino minus parę punktów zajebistości.

Zresztą, jałowa dyskusja. To stary lis, który dobrze wiedział co robi zostawiając zawartość walizki w tajemnicy. Nie ma w tym zarówno przypadku, jak i możliwości rozkminienia zagadki.

Dużo ciekawszą kwestią jest zawartość blaszanej walizki w Roninie.

Czy ja wiem. Po seansie nawet nie skapowałem się, że jej nie wyjawili :)

Nieee, widział zawartość _rekwizytu_, a to nie to samo :)

No masz. Ale oczywistych rzeczy mi nie tłumacz :) W żartobliwym tonie wspomniałem o L Jacksonie ;)

A co było w filmie? W głowie Tarantino?

Jestem więcej niż pewny, że nic. Tarantino też nie wie, co było w walizce. Tylko zamiast wady uczynił z tego faktu atut. I dlatego mówi się o nim, że wielkim reżyserem jest :)

Q

Data: 2009-10-12 14:38:08
Autor: flower
Bekarty Wojny
Użytkownik "Tomasz Holdowanski" <mordazy@USUN-TO.poczta.onet.pl> napisał w
wiadomości news:bf46d5913hedf0tfcvjp76sl19gfqjapsj4ax.com...
Deep inside the Matrix, convinced that Mon, 12 Oct 2009 13:10:12 +0200
is the real date, "Quentin" <quent_77@poczta.onet.pl> has written
something quite wise. But (s)he wasn`t the one.

>>>> Jeśli dobrze pamiętam, walizka pochodziła z mieszkania wymordowanych
>>>> młodocianych dilerów
>>>Niedobrze pamiętasz.
>> Jednak dobrze pamiętam.
>
>To że akurat odebrali ją od nich nie znaczy, że stamtąd pochodziła.
>

Pochodziła od Marcelusa Wallace`a, który dał smarkaczom :
a) kolekcję resoraków do zabawy,
b) swojego pluszowego misia do wyprania,
c) prochy do upłynnienia.

Audiotele, zgaduj-zgadula, co jest najbardziej prawdopodobne? :P

Z tych trzech c). Pytanie tylko czy to jedyne możliwe odpowiedzi.
W PF można się nabrać na więcej rzeczy, np. na to jakoby Vincent i... Mia? -
w każdym razie większości wydaje się, że oni wygrali tę statuetkę.

--
"Żałuj za dowcipy, synu!"
   Tytus, Romek i A'Tomek, ks. VIII

Data: 2009-10-14 12:18:59
Autor: Tomasz Holdowanski
Bekarty Wojny
Deep inside the Matrix, convinced that Mon, 12 Oct 2009 14:38:08 +0200
is the real date, "flower" <flower19737@wp.pl> has written something
quite wise. But (s)he wasn`t the one.


Pochodziła od Marcelusa Wallace`a, który dał smarkaczom :
a) kolekcję resoraków do zabawy,
b) swojego pluszowego misia do wyprania,
c) prochy do upłynnienia.

Audiotele, zgaduj-zgadula, co jest najbardziej prawdopodobne? :P

Z tych trzech c). Pytanie tylko czy to jedyne możliwe odpowiedzi.

Absolutnie nie, możliwości jest oczywiście nieskończenie wiele, a i
sam Tarantino nabrał wody w usta. Ale bądźmy konsekwentni - film,
pomimo całych zawartych w nim groteski i przerysowań, jest dość
racjonalny w płaszczyźnie "praktycznej", zdarzenia są w miarę
logicznie połączone, więc prochy wydają się tu być  bardziej na
miejscu niż np. dusza Marcellusa.
W PF można się nabrać na więcej rzeczy, np. na to jakoby Vincent i... Mia? -
w każdym razie większości wydaje się, że oni wygrali tę statuetkę.

No cóż, przystąpili do konkursu twista, konkurencji nie było (a
przynajmniej nie pojawiła się na scenie), później widzimy ich
wracających ze statuetką... Wygląda na to, że faktycznie ją wygrali.
No dobra, dostali za dobre chęci, jako jedyni startujący :)

Pozdrawiam,
Mordazy.

--
REMOVE-IT. from my address when replying.

     THE ONLY THING WORTH WAITING FOR                 IS A WORLD-WIDE DISASTER.

Data: 2009-10-14 12:13:44
Autor: kamil
Bekarty Wojny

"Tomasz Holdowanski" <mordazy@USUN-TO.poczta.onet.pl> wrote in message news:uf8bd59vtfq4a50oa89cr86n5q0r5vjdqj4ax.com...
Deep inside the Matrix, convinced that Mon, 12 Oct 2009 14:38:08 +0200
is the real date, "flower" <flower19737@wp.pl> has written something
quite wise. But (s)he wasn`t the one.


Absolutnie nie, możliwości jest oczywiście nieskończenie wiele, a i
sam Tarantino nabrał wody w usta. Ale bądźmy konsekwentni - film,
pomimo całych zawartych w nim groteski i przerysowań, jest dość
racjonalny w płaszczyźnie "praktycznej", zdarzenia są w miarę
logicznie połączone, więc prochy wydają się tu być  bardziej na
miejscu niż np. dusza Marcellusa.

A sam Tarantino cieszy sie widzac, ze polatach walizka wywoluje nie mniejsze emocje, niz przed premiera i kolejnych kilka osob kupi DVD, zeby jeszcze raz przesledzic akcje z nadzieja rozwiazania zagadki. Marketingowego geniuszu trudno mu odmowic.




Pozdrawiam
Kamil

Data: 2009-10-14 14:59:54
Autor: Tomasz Holdowanski
Bekarty Wojny
Deep inside the Matrix, convinced that Wed, 14 Oct 2009 12:13:44 +0100
is the real date, "kamil" <kamil@spamwon.com> has written something
quite wise. But (s)he wasn`t the one.


Absolutnie nie, możliwości jest oczywiście nieskończenie wiele, a i
sam Tarantino nabrał wody w usta. Ale bądźmy konsekwentni - film,
pomimo całych zawartych w nim groteski i przerysowań, jest dość
racjonalny w płaszczyźnie "praktycznej", zdarzenia są w miarę
logicznie połączone, więc prochy wydają się tu być  bardziej na
miejscu niż np. dusza Marcellusa.

A sam Tarantino cieszy sie widzac, ze polatach walizka wywoluje nie mniejsze emocje, niz przed premiera i kolejnych kilka osob kupi DVD, zeby jeszcze raz przesledzic akcje z nadzieja rozwiazania zagadki. Marketingowego geniuszu trudno mu odmowic.

Lepsze to, niż ciągłe odpicowywanie i odgrzewanie na nowo tych samych
kotletów, jak to robi George Lucas :)

Pozdrawiam,
Mordazy.

--
REMOVE-IT. from my address when replying.

     THE ONLY THING WORTH WAITING FOR                 IS A WORLD-WIDE DISASTER.

Data: 2009-10-14 13:12:26
Autor: flower
Bekarty Wojny
Użytkownik "Tomasz Holdowanski" <mordazy@USUN-TO.poczta.onet.pl> napisał w
wiadomości news:uf8bd59vtfq4a50oa89cr86n5q0r5vjdqj4ax.com...
Deep inside the Matrix, convinced that Mon, 12 Oct 2009 14:38:08 +0200
is the real date, "flower" <flower19737@wp.pl> has written something
quite wise. But (s)he wasn`t the one.


>W PF można się nabrać na więcej rzeczy, np. na to jakoby Vincent i...
Mia? -
>w każdym razie większości wydaje się, że oni wygrali tę statuetkę.

No cóż, przystąpili do konkursu twista, konkurencji nie było (a
przynajmniej nie pojawiła się na scenie), później widzimy ich
wracających ze statuetką... Wygląda na to, że faktycznie ją wygrali.
No dobra, dostali za dobre chęci, jako jedyni startujący :)

Tzn. nie wiem czy wiesz czy nie, ale dla pewności napiszę: nie wygrali jej,
oni ją ukradli. Mowa jest o tym w radio w taksówce z Brucem Willisem.

--
"Żałuj za dowcipy, synu!"
   Tytus, Romek i A'Tomek, ks. VIII

Data: 2009-10-14 14:57:15
Autor: Tomasz Holdowanski
Bekarty Wojny
Deep inside the Matrix, convinced that Wed, 14 Oct 2009 13:12:26 +0200
is the real date, "flower" <flower19737@wp.pl> has written something
quite wise. But (s)he wasn`t the one.


>W PF można się nabrać na więcej rzeczy, np. na to jakoby Vincent i...
Mia? -
>w każdym razie większości wydaje się, że oni wygrali tę statuetkę.

No cóż, przystąpili do konkursu twista, konkurencji nie było (a
przynajmniej nie pojawiła się na scenie), później widzimy ich
wracających ze statuetką... Wygląda na to, że faktycznie ją wygrali.
No dobra, dostali za dobre chęci, jako jedyni startujący :)

Tzn. nie wiem czy wiesz czy nie, ale dla pewności napiszę: nie wygrali jej,
oni ją ukradli. Mowa jest o tym w radio w taksówce z Brucem Willisem.

Hmmmm... trochę to nielogiczne, z przebiegu konkursu wynikało, że i
tak mają ją w kieszeni... Co ciekawe, w skrypcie do filmu nie
znalazłem tej kwestii. Pożyczę film i posłucham :)

Pozdrawiam,
Mordazy.

--
REMOVE-IT. from my address when replying.

     THE ONLY THING WORTH WAITING FOR                 IS A WORLD-WIDE DISASTER.

Data: 2009-10-14 16:11:08
Autor: Quentin
Bekarty Wojny

Użytkownik "Tomasz Holdowanski" <mordazy@USUN-TO.poczta.onet.pl> napisał:
Hmmmm... trochę to nielogiczne, z przebiegu konkursu wynikało, że i
tak mają ją w kieszeni...

Nie wiadomo. Równie dobrze mogła po nich wystąpić Iwona Pavlovic ;)

Q

Data: 2009-10-14 15:49:00
Autor: Quentin
Bekarty Wojny

Użytkownik "flower" <flower19737@wp.pl> napisał:
Mowa jest o tym w radio w taksówce z Brucem Willisem.

Nie chce mi się sprawdzać, ale AFAIK wtedy gdy Willis skrada się do swojego mieszkania i z okna jednego z domów słychać takie newsy.

Q

Data: 2009-10-07 23:24:37
Autor: Moon
Bekarty Wojny
Tomasz Holdowanski wrote:
Podsumujmy:

Bzdety straszliwe.
Bryzgająca krew, latające flaki i szybujące skalpy.

Tarantino się wypalił zaraz po swoim największym sukcesie.
Obecnie wciąż odcina od tego kupony i kręci jakieś marnoty wzorowane na kinie klasy C lat 50 tych, udając, że to ma jakiś głębszy sens.
Ale to nie ma głębszego sensu.
To szarlatan.

moon

Data: 2009-10-08 19:32:05
Autor: Przemek Budzyński
Bekarty Wojny
Moon <munip79@yahoo.com> napisał(a):
Tarantino się wypalił zaraz po swoim największym sukcesie.
Obecnie wciąż odcina od tego kupony i kręci jakieś marnoty wzorowane na kinie klasy C lat 50 tych, udając, że to ma jakiś głębszy sens.

moim zdaniem niczego nie udaje. Udawał to np Peckinpah.
Ale to nie ma głębszego sensu.


oczywiście, że nie. Zwykła zabawa konwencją i kinem.



--


Data: 2009-10-08 23:39:28
Autor: Moon
Bekarty Wojny
Przemek Budzyński wrote:
Moon <munip79@yahoo.com> napisał(a):
>

Ale to nie ma głębszego sensu.


oczywiście, że nie. Zwykła zabawa konwencją i kinem.

i długo ta zabawa ma potrwać?
moon

Data: 2009-10-10 06:32:25
Autor: Przemek Budzyński
Bekarty Wojny
Moon <munip79@yahoo.com> napisał(a):
i długo ta zabawa ma potrwać?

są gatunki filmowe, po których odkryć wiekopomnych się nie spodziewam, czego i
innym życzę, bo o malkontenctwo łatwo. --


Data: 2009-10-08 22:26:00
Autor: Fidelio
Bekarty Wojny
Użytkownik "Tomasz Holdowanski" <mordazy@USUN-TO.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:leuoc59mfntrsbka09cqthgcrtqlsdcmlt4ax.com...
Podsumujmy:

Bzdety straszliwe.
Bryzgająca krew, latające flaki i szybujące skalpy.
Opary absurdu tak gęste, że siekierę można zawiesić.
Dłużyzny, na których jedni ziewają, a drudzy chłoną wyżej wymienione
opary.
Zabawa konwencjami - a jakże, Tarantino przeszedł sam siebie.
Ambitne kino? A w życiu!

A kiedy on robił ambitne kino?
Skoro umieszcza akcję w konwencji spaghetti westeru to chyba nie należy spodziewać się intelektualnych fajerwerków.
Są za to świetne dialogi, bardzo dobra rola tego austriaka (złota palma), Brad Pitt ze swoim zabawnym akcentem i widowiskowe sceny.
Kawał kina, czego chcieć więcej od Tarantino?

Data: 2009-10-08 17:07:22
Autor: rs
Bekarty Wojny
On Thu, 8 Oct 2009 22:26:00 +0200, "Fidelio" <tmackowiak@onet.eu>
wrote:

A kiedy on robił ambitne kino?
Skoro umieszcza akcję w konwencji spaghetti westeru to chyba nie należy spodziewać się intelektualnych fajerwerków.
Są za to świetne dialogi, bardzo dobra rola tego austriaka (złota palma), Brad Pitt ze swoim zabawnym akcentem i widowiskowe sceny.
Kawał kina, czego chcieć więcej od Tarantino?

ja mam najwieksza pretensje do tempa filmu. momenty dluzyzn byly
troche nieznosne, ale film od razu nadrabial kiedy sie jew hunter w
klatce pokazywal. <rs>

Data: 2009-10-10 06:33:49
Autor: Przemek Budzyński
Bekarty Wojny
rs <no.address@no.spam.pl> napisał(a):
ja mam najwieksza pretensje do tempa filmu. momenty dluzyzn byly
troche nieznosne

ale przecież dłużyzny to niejako znak filmowy Tarantino. Przecież REservoir
Dogs to jedna wielka dłużyzna, a ogląda się znakomicie. --


Data: 2009-10-10 12:42:50
Autor: rs
Bekarty Wojny
On Sat, 10 Oct 2009 06:33:49 +0000 (UTC), "Przemek Budzyński"
<bat_oczir.WYTNIJ@gazeta.pl> wrote:

rs <no.address@no.spam.pl> napisał(a):
ja mam najwieksza pretensje do tempa filmu. momenty dluzyzn byly
troche nieznosne

ale przecież dłużyzny to niejako znak filmowy Tarantino. Przecież REservoir
Dogs to jedna wielka dłużyzna, a ogląda się znakomicie.

czy ja wiem. co innego powolna akcja o jednak rownym tempie, a co
innego dynamiczne fragmenty, przeplatane takimi wlasnie jak w BW
dluzyznami. <rs>

Data: 2009-10-12 13:50:02
Autor: Tomasz Holdowanski
Bekarty Wojny
Deep inside the Matrix, convinced that Thu, 8 Oct 2009 22:26:00 +0200
is the real date, "Fidelio" <tmackowiak@onet.eu> has written something
quite wise. But (s)he wasn`t the one.


Ambitne kino? A w życiu!

A kiedy on robił ambitne kino?

Powiedzmy, że Reservoir Dogs troszeczkę zalatuje ambicją. Ale tylko
troszeczkę :)

Skoro umieszcza akcję w konwencji spaghetti westeru to chyba nie należy spodziewać się intelektualnych fajerwerków.
Są za to świetne dialogi, bardzo dobra rola tego austriaka (złota palma), Brad Pitt ze swoim zabawnym akcentem i widowiskowe sceny.
Kawał kina, czego chcieć więcej od Tarantino?

Niczego, i to mówię od samego początku :) Chociaż niektórzy tutaj mają
poważne problemy z czytaniem ze zrozumieniem, i jeszcze poważniejsze z
wyłapywaniem ironii :P

Pozdrawiam,
Mordazy.



--
REMOVE-IT. from my address when replying.

     THE ONLY THING WORTH WAITING FOR                 IS A WORLD-WIDE DISASTER.

Bekarty Wojny

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona