Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.film   »   Bekarty wojny - Tarantino jest chory psychicznie

Bekarty wojny - Tarantino jest chory psychicznie

Data: 2009-12-28 09:28:06
Autor: Kapsel
Bekarty wojny - Tarantino jest chory psychicznie
Mon, 28 Dec 2009 00:33:28 +0000 (UTC), topek napisał(a):


Nigdy nic wiecej Tarantino nie obejze.

A ja, dla kontrastu, film widziałem już 3 raz ostatnio, w większym gronie.
Ludzie niekiedy się prawie dusili ze śmiechu :D

Nie napiszę Ci, że nie Tarantino nie rozumiesz, czy innych dyrdymałów ;)
Film jaki jest każdy widzi, jest parę gore-scenek, u Tarantino to normalka. Możesz gościa nie lubić, kręci osobliwe filmy, ale jeśli Ci się Bękarty
podobały, to należało zrezygnować w połowie, a nie biczować się filmem do
końca, po to tylko żeby reżysera nazwać pierdolniętym ;] Sam jesteś pierdolnięty, jeśli oglądasz coś co w ogóle Ci nie odpowiada...


Wole "Mode na sukces"

To następnym razem ją zrecenzuj, co prawda gatunek jakby inny, ale też ma
odbiorców, może ktoś podyskutuje? :>


--
Kapsel
  http://kapselek.net
  kapsel(malpka)op.pl

Data: 2009-12-28 10:54:07
Autor: topek
Bekarty wojny - Tarantino jest chory psychicznie
Kapsel <kapsulskiWYTNIJTO@poczta.onet.pl> napisał(a):
Mon, 28 Dec 2009 00:33:28 +0000 (UTC), topek napisał(a):


> Nigdy nic wiecej Tarantino nie obejze.

A ja, dla kontrastu, film widziałem już 3 raz ostatnio, w większym gronie.
Ludzie niekiedy się prawie dusili ze śmiechu :D
Wtedy jak zastrzelono rodzine zydowska pod podloga, czy moze jak robili
swastyke na czole?
Gdzie tam byly smieszne sceny?

Nie napiszę Ci, że nie Tarantino nie rozumiesz, czy innych dyrdymałów ;)
Alez to oczywiste. Ja go nie rozumiem i nic tam wznioslego, smiesznego, ba,
ciekawego nie widze.
Banalna historyjka, przewidywalna do bolu, okraszona wnetrznosciami z rzezni.

Film jaki jest każdy widzi, jest parę gore-scenek, u Tarantino to normalka.
Ach to normalka.
No coz za urok boskiego Quentina.
On tak ma, ze musi pokazac miazdzenie glowy kijem bejzbolowym.
Przeciez to jest... piekne, ciekawe dla niektorych moze nawe smieszne.
Nasz uroczy quentin w nastepnym filmie pokaze nam gwalt na 10cio latce.
Jak murzynski penis wbija sie w gardlo dziewczynki i luzuje jej migdalki przy
"glebokim gardle" a potem podetnie jej to gardlo obrzezajac sie przy okazji.
Takie wash&go. Podciecie gardla i obrzezanie w jednym.
APLAUZ.
To metafora marzenia dziewczynki o silnym i dominujacym partnerze, gdyz ojciec
tylko robil kanapki do szkoly i byl pod pantoflem mamusi.
Piekna scena. Rozesmiac sie tez mozna.
Bedzie o czym pogadac w towarzystwie.
Ach ten niegrzeczny Quentin. On juz tak ma.

Możesz gościa nie lubić, kręci osobliwe filmy, ale jeśli Ci się Bękarty
podobały, to należało zrezygnować w połowie, a nie biczować się filmem do
końca, po to tylko żeby reżysera nazwać pierdolniętym ;]
Wiesz, przy takim nazwisku, takiej obsadzie to czekalem na jakas pointe ktora
mnie z nog zetnie  w drodze do Czestochowy na kolanach zahacze o L.A. i wrzuce
Quentinowi laurke do skrzynki.

Np ogladajac "Elegie" z Penelope Cruz tez chcialem wylaczyc po pierwszym 20
minutach bo mialem wrazenie, ze to jest jakis soft porunus i glowna wartoscia
filmu byly cycki Penelope. Ale potem zrozumialem, ze celowo poczatek filmu byl
tak splaszczony, taki przasny, zeby potem dal kontrastu przywalic z grubej
rury (w sumie tez sztampowo, o ciezkej chorobie, ale pieknie po prostu
pokazane, przynajmniej dla mnie)

 
Sam jesteś pierdolnięty, jeśli oglądasz coś co w ogóle Ci nie odpowiada...
Jak pisalem, chcialem dac szanse.
Czekalem na jakis zwrot, jakies wytlumaczenie tej rzezi, no ale juz wiem, ze
Quentin taka slabosc ma.
A film do konca okazal sie zenujaca qpa, ktora na przestrzeni calego filmu
trzymala ten sam poziom.

> Wole "Mode na sukces"
To następnym razem ją zrecenzuj, co prawda gatunek jakby inny, ale też ma
odbiorców, może ktoś podyskutuje? :>
W przeciwienstwie do Bekartow, Moda na Sukces nie sili sie na nic, nie
potrzebuje instrukcji obslugi i nie epatuje bezsensowna, do niczego nie
potrzebna, przemoca.
Moda na Sukces jest qpa, ale qpa taka, ze od poczatku wiadomo i nikt na nic
sie nie sili. Bekarty wojny to jeszcze gorsza qpa. Bo z nazwiskiem i zerowa
trescia

topek -> jak zawsze pozdrawiajacy

--


Data: 2009-12-28 02:57:38
Autor: neuro
Bekarty wojny - Tarantino jest chory psychicznie
On Dec 28, 11:54 am, "topek " <topek2000.WYT...@gazeta.pl> wrote:

W przeciwienstwie do Bekartow, Moda na Sukces nie sili sie na nic, nie
potrzebuje instrukcji obslugi i nie epatuje bezsensowna, do niczego nie
potrzebna, przemoca.

    Rozumiem, że w twoim światopoglądzie nie ma miejsca na horrory,
slashery i gros kinematografii japońskiej?
BTW: wytłumacz nam proszę, na co silą się "BW", bo ja nie dostrzegłem
w tym filmie żadnych pobocznych aspiracji?

p.

Data: 2009-12-28 11:06:59
Autor: topek
Bekarty wojny - Tarantino jest chory psychicznie
    Rozumiem, =BFe w twoim =B6wiatopogl=B1dzie nie ma miejsca na horrory,
slashery i gros kinematografii japo=F1skiej?
Nie tyle co nie ma miejsca, co ja zwyczajnei horrorow nie lubie.
Ale rozumiem, ze ktos moze lubiec i nic mi do tego.

BTW: wyt=B3umacz nam prosz=EA, na co sil=B1 si=EA "BW", bo ja nie dostrzeg=
=B3em w tym filmie =BFadnych pobocznych aspiracji?
Sila sie na bycie "cool" a sa qpa.


topek -> jak zawsze pozdrawiajacy

--


Data: 2009-12-28 11:07:58
Autor: topek
Bekarty wojny - Tarantino jest chory psychicznie
    Rozumiem, =BFe w twoim =B6wiatopogl=B1dzie nie ma miejsca na horrory,
slashery i gros kinematografii japo=F1skiej?
Nie tyle co nie ma miejsca, co ja zwyczajnei horrorow nie lubie.
Ale rozumiem, ze ktos moze lubiec i nic mi do tego.

BTW: wyt=B3umacz nam prosz=EA, na co sil=B1 si=EA "BW", bo ja nie dostrzeg=
=B3em w tym filmie =BFadnych pobocznych aspiracji?
Sila sie na bycie "cool" a sa qpa.


topek -> jak zawsze pozdrawiajacy

--


Data: 2009-12-28 17:10:59
Autor: Przemek Budzyński
Bekarty wojny - Tarantino jest chory psychicznie
topek pisze:
    Rozumiem, =BFe w twoim =B6wiatopogl=B1dzie nie ma miejsca na horrory,
slashery i gros kinematografii japo=F1skiej?
Nie tyle co nie ma miejsca, co ja zwyczajnei horrorow nie lubie.
Ale rozumiem, ze ktos moze lubiec i nic mi do tego.


per analogiam - to czemu się przyp....do Tarantino?

Data: 2009-12-29 11:24:01
Autor: topek
Bekarty wojny - Tarantino jest chory psychicznie
Przemek Budzyński <bat_oczir@gazeta.pl> napisał(a):
topek pisze:
>>     Rozumiem, =BFe w twoim =B6wiatopogl=B1dzie nie ma miejsca na horrory,
>> slashery i gros kinematografii japo=F1skiej?
> Nie tyle co nie ma miejsca, co ja zwyczajnei horrorow nie lubie.
> Ale rozumiem, ze ktos moze lubiec i nic mi do tego.


per analogiam - to czemu się przyp....do Tarantino?
Fakt, ze ktos moze lubiec tFUrczosc Tarantino, rowniez mi zwisa kalafiorem,
rowniez mi nic do tego, niemniej pozostawiam sobie prawo do oceny tego dziela
jako kupe. Sadystyczna kupe.

topek -> jak zawsze pozdrawiajacy

--


Data: 2009-12-31 11:47:02
Autor: Przemek Budzyński
Bekarty wojny - Tarantino jest chory psychicznie
topek pisze:
em,
 pozostawiam sobie prawo do oceny tego dziela
jako kupe. Sadystyczna kupe.

oczywiście, że masz.
Podobnie jak jeden facet miał prawo streścić "Tem gdzie rosną poziomki" jako historię faceta, który chciał lecieć ze Sztokoholmu do Lund samolotem, ale się rozmyślił i pojechał samochodem.

Jesteście najwyraźniej jednej krwi.

Data: 2009-12-28 13:13:15
Autor: Kapsel
Bekarty wojny - Tarantino jest chory psychicznie
Mon, 28 Dec 2009 10:54:07 +0000 (UTC), topek napisał(a):
 
A ja, dla kontrastu, film widziałem już 3 raz ostatnio, w większym gronie.
Ludzie niekiedy się prawie dusili ze śmiechu :D
Wtedy jak zastrzelono rodzine zydowska pod podloga, czy moze jak robili
swastyke na czole?
Gdzie tam byly smieszne sceny?

Z pamięci:
- Lanza wyciąga fajkę (rozdział pierwszy)
- Hilter, jako postać w całości (znaczy, przedstawiona konkretnie w filmie)
- dialogi w piwnicy podczas gry w zgadywankę
- cała scena z "włoskimi przyjaciółmi", czyli góra w Paryżu, "bodżorno",
itd.
- Bingo!

Ja to pokrzywiony jestem, nie zaprzeczam, mnie bawiło nawet jak Niedźwiedź
wychodził z tunelu stukając i się to stukanie tak namolnie przedłużało że
zrobiło się groteskowe ;)  Ale oddać muszę, że humor w IB jest na pewno specyficzny i nie każdego ten
film bawi. Dla mnie scena dialogu w kinie, to jest jedna z
najśmieszniejszych rzeczy jakie pamiętam z obejrzanych dotąd filmów :))


Nie napiszę Ci, że nie Tarantino nie rozumiesz, czy innych dyrdymałów ;)
Alez to oczywiste. Ja go nie rozumiem i nic tam wznioslego, smiesznego, ba,
ciekawego nie widze.
Banalna historyjka, przewidywalna do bolu, okraszona wnetrznosciami z rzezni.

Przewidywalna?! Wszystko się tam dzieje do góry nogami, plany się sypią,
Lanza na koniec robi coś czego nie mogłem zrozumieć jeszcze pewien czas po
seansie... Jeśli przewidziałeś jego ruch, to ja chylę czoła, sam bym na to
nigdy nie wpadł. Co do wzniosłości - nie uważam, żeby ona tam jakkowiek występowała w formie
innej niż pewnego rodzaju autoironii.


Film jaki jest każdy widzi, jest parę gore-scenek, u Tarantino to normalka.
Ach to normalka.
No coz za urok boskiego Quentina.
On tak ma, ze musi pokazac miazdzenie glowy kijem bejzbolowym.

No, taki właśnie jest. I nie czyni to z niego pierwszego w szeregu
"wypruwaczy flaków", naprawdę jest wiele dużo trudniejszych do przełknięcia
produkcji.

Nie uważam, że filmy Tarantino są dla wszystkich, bo zdecydowanie takie nie
są ;) znam sporo osób które np. w ogóle nie czują Pulp Fiction, gdzie nota
bene przemocy niewiele, a film też (IMO) przedni. Tak już jest, ja np. ciężko pojmuję Kurosawę i się nie wstydzę, ale też nie
besztam gościa, że robi jakieś nudne crapy w stylu Nad Niemnem ;)


Przeciez to jest... piekne, ciekawe dla niektorych moze nawe smieszne.
Nasz uroczy quentin w nastepnym filmie pokaze nam gwalt na 10cio latce.

To czasem nie zabieraj się za Hounddog ;)


Jak murzynski penis wbija sie w gardlo dziewczynki i luzuje jej migdalki przy
"glebokim gardle" a potem podetnie jej to gardlo obrzezajac sie przy okazji.
Takie wash&go. Podciecie gardla i obrzezanie w jednym.
APLAUZ.

Wiwat! Twoja wyobraźnia jak widać potrafi wyprodukować coś *daleko*
bardziej obleśnego niż wszystko, co dotąd nakręcił Tarantino. Gratuluję!

 
Możesz gościa nie lubić, kręci osobliwe filmy, ale jeśli Ci się Bękarty
podobały, to należało zrezygnować w połowie, a nie biczować się filmem do
końca, po to tylko żeby reżysera nazwać pierdolniętym ;]
Wiesz, przy takim nazwisku, takiej obsadzie to czekalem na jakas pointe ktora
mnie z nog zetnie  w drodze do Czestochowy na kolanach zahacze o L.A. i wrzuce
Quentinowi laurke do skrzynki.

Ja chyba czegoś nie rozumiem ;) Nazwisko jak nazwisko, ten film nie różni
się w wymowie jakoś drastycznie od poprzednich. Ot parę brutalnych scen jak
skwarki wrzucone do zupy, która składa się głównie z dialogów. Jak ktoś się
boi, niech zamknie oczy, te sceny szybko się kończą.

Jeśli nie oglądałeś innych filmów Tarantino, to jesteś rozgrzeszony.   --
Kapsel
  http://kapselek.net
  kapsel(malpka)op.pl

Data: 2009-12-28 13:34:54
Autor: spy
Bekarty wojny - Tarantino jest chory psychicznie
On 28.12.2009 13:13, Kapsel wrote:
[cut]
Jak murzynski penis wbija sie w gardlo dziewczynki i luzuje jej migdalki przy
"glebokim gardle" a potem podetnie jej to gardlo obrzezajac sie przy okazji.
Takie wash&go. Podciecie gardla i obrzezanie w jednym.
APLAUZ.

Wiwat! Twoja wyobraźnia jak widać potrafi wyprodukować coś *daleko*
bardziej obleśnego niż wszystko, co dotąd nakręcił Tarantino. Gratuluję!
[cut]

E tam, to wcale nie jego.
Kolo to najwyrazniej jakis masochista skoro takie rzeczy go gorsza a czyta Palahniuka (Haunting) i oglada Tarantino...

Spy

Data: 2009-12-28 15:07:27
Autor: Tiber
Bekarty wojny - Tarantino jest chory psychicznie
Silly, silly Kapsel nabazgrału:

Nie napiszę Ci, że nie Tarantino nie rozumiesz, czy innych dyrdymałów
;) Film jaki jest każdy widzi, jest parę gore-scenek, u Tarantino to
normalka.

Możesz gościa nie lubić, kręci osobliwe filmy, ale jeśli Ci się
Bękarty podobały, to należało zrezygnować w połowie,

Partykuły ci uciekają, dude ;)

Sam jesteś pierdolnięty, jeśli oglądasz coś co w ogóle Ci nie
odpowiada...

I dlatego chce ci się kopać z trollem?

--
tbr

Data: 2009-12-28 18:29:44
Autor: Kapsel
Bekarty wojny - Tarantino jest chory psychicznie
Mon, 28 Dec 2009 15:07:27 +0100, Tiber napisał(a):
 
Nie napiszę Ci, że nie Tarantino nie rozumiesz, czy innych dyrdymałów
;) Film jaki jest każdy widzi, jest parę gore-scenek, u Tarantino to
normalka.

Możesz gościa nie lubić, kręci osobliwe filmy, ale jeśli Ci się
Bękarty podobały, to należało zrezygnować w połowie,

Partykuły ci uciekają, dude ;)

Noo tam, wiadomo "co autor  miał na myśli" ;)


Sam jesteś pierdolnięty, jeśli oglądasz coś co w ogóle Ci nie
odpowiada...

I dlatego chce ci się kopać z trollem?

Topek trolluje? To chyba po amatorsku bo w KFie go nie mam, a że film z
każdym kolejnym razem podoba mi się bardziej, to wątku nie mogłem odpuścić
;)


--
Kapsel
  http://kapselek.net
  kapsel(malpka)op.pl

Data: 2009-12-31 13:27:40
Autor: Lagod
Bekarty wojny - Tarantino jest chory psychicznie
A ja, dla kontrastu, film widziałem już 3 raz ostatnio, w większym gronie.
Ludzie niekiedy się prawie dusili ze śmiechu :D

Chory psychicznie reżyser odnajduje swoją chorą psychicznie publikę.

--
____________________________________________________________MAT_______

Data: 2009-12-31 17:26:38
Autor: Kapsel
Bekarty wojny - Tarantino jest chory psychicznie
Thu, 31 Dec 2009 13:27:40 +0100, Lagod napisał(a):

A ja, dla kontrastu, film widziałem już 3 raz ostatnio, w większym gronie.
Ludzie niekiedy się prawie dusili ze śmiechu :D

Chory psychicznie reżyser odnajduje swoją chorą psychicznie publikę.

Nie bierz życia znów tak na poważnie! ;)

W mediach przemocy jest po uszy - prawdziwej. Tarantino bawi się
konwencjami, zdrowy umysł nie musi odbierać tego inaczej niż założono,
podobnie jak w grach komputerowych - przemoc traktowana jest jako rozrywka
i mało kogo to dziwi. Są debile, którym się przewraca w głowach, ale oni raczej w takim kinie nie
gustują.


--
Kapsel
  http://kapselek.net
  kapsel(malpka)op.pl

Data: 2009-12-31 21:10:30
Autor: Tiber
Bekarty wojny - Tarantino jest chory psychicznie
Silly, silly Kapsel nabazgrału:

Chory psychicznie reżyser odnajduje swoją chorą psychicznie publikę.

Nie bierz życia znów tak na poważnie! ;)

W mediach przemocy jest po uszy - prawdziwej. Tarantino bawi się
konwencjami, zdrowy umysł nie musi odbierać tego inaczej niż założono,
podobnie jak w grach komputerowych - przemoc traktowana jest jako
rozrywka i mało kogo to dziwi.

Znamienne: jeden z naszych grupowiczy napisał dzisiaj na innej grupie,
że Tarantino go rozczarował, bo zrobił film za mało tarantinowski.
Znaczy powinno być więcej flaków. I z nim i z tobą się generalnie
zgadzam.

--
tbr

Data: 2010-01-01 10:46:28
Autor: numbers
Bekarty wojny - Tarantino jest chory psychicznie
On 28 Gru 2009, 09:28, Kapsel <kapsulskiWYTNI...@poczta.onet.pl>
wrote:
Mon, 28 Dec 2009 00:33:28 +0000 (UTC), topek napisał(a):

> Nigdy nic wiecej Tarantino nie obejze.

A ja, dla kontrastu, film widziałem już 3 raz ostatnio, w większym gronie.
Ludzie niekiedy się prawie dusili ze śmiechu :D

Ludzie sa dziwni. To samo zaobserwowalem podczas seansu, na ktorym
bylem. Wybuchy smiechu w sytuacjach, ktore IMO smieszne absolutnie nie
byly.
O Bekartach mozna duzo powiedziec, ale na pewno nie to, ze to zabawny
film

Nie napiszę Ci, że nie Tarantino nie rozumiesz, czy innych dyrdymałów ;)
Film jaki jest każdy widzi, jest parę gore-scenek, u Tarantino to normalka.

Możesz gościa nie lubić, kręci osobliwe filmy, ale jeśli Ci się Bękarty
podobały, to należało zrezygnować w połowie, a nie biczować się filmem do
końca, po to tylko żeby reżysera nazwać pierdolniętym ;]
Sam jesteś pierdolnięty, jeśli oglądasz coś co w ogóle Ci nie odpowiada...

Z wami szkraby jest pewien problem natury, ze tak sie wyraze,
zasadniczej. Z tego, co tu na grupie zaobserwowalem, wiekszosc z Was
oglada WYLACZNIE filmy, ktore Wam sie podobaja. Przebrniecie przez
(wzgledna, oczywiscie) "chale" jest dla Was absolutnie niezrozumiale.
Kaszane nalezy wylaczyc przy pierwszym przyplywie irytacji. Jezeli
ktos oglada kaszane dalej, musi byc pierdolniety.
Wyobrazcie sobie jednak zajaczki, ze sa ludzie na tym swiecie, ktorzy
mimo wszystko przez badziewie sa w stanie przebrnac, znanym zajobem z
tego gatunku jest pewnien facet o nazwisku Ebert. Otoz ten ziomal tak
daleko sie w swym obledzie posunal, ze wypocil prawie 400-stronowe
dzielo, zatytulowane "Your Movie Sucks". Nasz grupowy kolega aL juz
pewnie sie zastanawia, czy ten facet nie ma wiekszych problemow w
zyciu? Spuszczac sie nad filmami ktorych nie trawi? Musi byc z nim cos
nie tak. Napisz do niego, kapsel. Uswiadom Eberta, ze jest
pierdolniety.

> Wole "Mode na sukces"

To następnym razem ją zrecenzuj, co prawda gatunek jakby inny, ale też ma
odbiorców, może ktoś podyskutuje? :>

Ja bardzo chetnie!

pozdrawiam,
numbers

Data: 2010-01-02 10:43:27
Autor: Budzik
Bekarty wojny - Tarantino jest chory psychicznie
Osobnik posiadający mail numbers@op.pl napisał(a) w poprzednim odcinku co następuje:

Ludzie sa dziwni. To samo zaobserwowalem podczas seansu, na ktorym
bylem. Wybuchy smiechu w sytuacjach, ktore IMO smieszne absolutnie nie
byly.
O Bekartach mozna duzo powiedziec, ale na pewno nie to, ze to zabawny
film

przykłady?

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Nowa Kobieta chce być taka sama, jak Dawny Mężczyzna.
A może nawet jeszcze gorsza."  Benjamin Hoff

Data: 2010-01-02 06:19:49
Autor: numbers
Bekarty wojny - Tarantino jest chory psychicznie
On 2 Sty, 11:43, Budzik <budzi...@poczta.o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>
wrote:
Osobnik posiadający mail numb...@op.pl napisał(a) w poprzednim odcinku co następuje:

> Ludzie sa dziwni. To samo zaobserwowalem podczas seansu, na ktorym
> bylem. Wybuchy smiechu w sytuacjach, ktore IMO smieszne absolutnie nie
> byly.
> O Bekartach mozna duzo powiedziec, ale na pewno nie to, ze to zabawny
> film

przykłady?

Czego? Wybuchow smiechu, tego co moge powiedziec o Benkartach czy
zabawnych filmow? bo juz sam nie wiem

pozdro
numbers

Data: 2010-01-02 15:43:32
Autor: Budzik
Bekarty wojny - Tarantino jest chory psychicznie
Osobnik posiadający mail numbers@op.pl napisał(a) w poprzednim odcinku co następuje:

> Ludzie sa dziwni. To samo zaobserwowalem podczas seansu, na ktorym
> bylem. Wybuchy smiechu w sytuacjach, ktore IMO smieszne absolutnie
> nie byly.
> O Bekartach mozna duzo powiedziec, ale na pewno nie to, ze to
> zabawny film

przykłady?

Czego? Wybuchow smiechu, tego co moge powiedziec o Benkartach czy
zabawnych filmow? bo juz sam nie wiem

tego o czym mowiłes.
Sceny w ktorych ludzie wybuchali smiechem, a ktore to sceny do takich wybuchów nie uprawniały.

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
Jeżeli nawet OE nie widzi żadnych załączników, to ich nie ma ;)

Data: 2010-01-02 10:45:31
Autor: jo44
Bekarty wojny - Tarantino jest chory psychicznie
numbers pisze:

Ludzie sa dziwni. To samo zaobserwowalem podczas seansu, na ktorym
bylem. Wybuchy smiechu w sytuacjach, ktore IMO smieszne absolutnie nie
byly.

No niczym się nie różnią od widowni na seansie "Dumy narodu".

Data: 2010-01-02 13:14:06
Autor: Kapsel
Bekarty wojny - Tarantino jest chory psychicznie
Fri, 1 Jan 2010 10:46:28 -0800 (PST), numbers napisał(a):
 
Nigdy nic wiecej Tarantino nie obejze.

A ja, dla kontrastu, film widziałem już 3 raz ostatnio, w większym gronie.
Ludzie niekiedy się prawie dusili ze śmiechu :D

Ludzie sa dziwni. To samo zaobserwowalem podczas seansu, na ktorym
bylem. Wybuchy smiechu w sytuacjach, ktore IMO smieszne absolutnie nie
byly.
O Bekartach mozna duzo powiedziec, ale na pewno nie to, ze to zabawny
film

Cała draka jest tak niepoważna i nonsensowna, że głupstwem byłoby traktować
film na poważnie. Zresztą widać to potem po recenzjach - gdzie niektórzy zarzucają Bękartom
zakłamywanie historii ;)

Rozumiem, że może Wam taki humor absurdów nie odpowiadać, ale naprawdę
uważacie, że film nie próbował nawet być zabawny?


Nie napiszę Ci, że nie Tarantino nie rozumiesz, czy innych dyrdymałów ;)
Film jaki jest każdy widzi, jest parę gore-scenek, u Tarantino to normalka.

Możesz gościa nie lubić, kręci osobliwe filmy, ale jeśli Ci się Bękarty
podobały, to należało zrezygnować w połowie, a nie biczować się filmem do
końca, po to tylko żeby reżysera nazwać pierdolniętym ;]
Sam jesteś pierdolnięty, jeśli oglądasz coś co w ogóle Ci nie odpowiada...

Z wami szkraby jest pewien problem natury, ze tak sie wyraze,
zasadniczej. Z tego, co tu na grupie zaobserwowalem, wiekszosc z Was
oglada WYLACZNIE filmy, ktore Wam sie podobaja. Przebrniecie przez
(wzgledna, oczywiscie) "chale" jest dla Was absolutnie niezrozumiale.
Kaszane nalezy wylaczyc przy pierwszym przyplywie irytacji. Jezeli
ktos oglada kaszane dalej, musi byc pierdolniety.

To nie do końca tak - jeśli ktoś się czuje recenzentem (czy to zawodowo,
czy jako pasjonat), to faktycznie obejrzenie połowy filmu i ocenianie go na
tej podstawie może być niekiedy mocno niepełne. Ale czytając komentarz Topeka miałem takie wrażenie, jakby się tym filmem
chciał umartwiać. Nie wiem, coś jakby wleźć w psią kupę i zamiast ją usunąć
i zapomnieć, to się z nią chodzi aż sama odpadnie, żeby potem opowiadać jak
śmierdziała. Sam nieczęsto przerywam oglądanie jakiegoś filmu, ale w tej sytuacji - przy
opisie emocji Topeka, to bym się chyba nie zastanawiał. Co do owego Eberta - nie wiem jeszcze kto to, ale z opisu jasno wygląda, że
oglądał gówniane filmy po to, żeby je zrecenzować, miał więc jakiś dalszy
cel w spędzaniu czasu nad produkcjami których nie trawił. --
Kapsel
  http://kapselek.net
  kapsel(malpka)op.pl

Data: 2010-01-02 06:51:22
Autor: numbers
Bekarty wojny - Tarantino jest chory psychicznie
On 2 Sty, 13:14, Kapsel <kapsulskiWYTNI...@poczta.onet.pl> wrote:
Fri, 1 Jan 2010 10:46:28 -0800 (PST), numbers napisał(a):

>>> Nigdy nic wiecej Tarantino nie obejze.

>> A ja, dla kontrastu, film widziałem już 3 raz ostatnio, w większym gronie.
>> Ludzie niekiedy się prawie dusili ze śmiechu :D

> Ludzie sa dziwni. To samo zaobserwowalem podczas seansu, na ktorym
> bylem. Wybuchy smiechu w sytuacjach, ktore IMO smieszne absolutnie nie
> byly.
> O Bekartach mozna duzo powiedziec, ale na pewno nie to, ze to zabawny
> film

Cała draka jest tak niepoważna i nonsensowna, że głupstwem byłoby traktować
film na poważnie.
Zresztą widać to potem po recenzjach - gdzie niektórzy zarzucają Bękartom
zakłamywanie historii ;)

No to juz jest przesada :) Chociaz, gdyby sie zastanowic ... debilizm
i nieznajomosc historii zatacza takie kregi ze przecietny "yntelygent"
padlby trupem gdyby sobie z tego zdal sprawe. Nie zdziwilbym sie gdyby
jakis gimnazjalista na sprawdzianie z historii przytoczyl zakonczenie
Benkartow jako wydarzenia konczace 2WS.

Rozumiem, że może Wam taki humor absurdów nie odpowiadać, ale naprawdę
uważacie, że film nie próbował nawet być zabawny?

No nie wiem, ogladajac film jak gdyby podskornie czulem, ze gdzies tam
ma czaic sie jakis czarny humor, ale tym razem jakos do mnie nie
dotarl. Po prostu Bekarty wcale mnie nie rozbawily. Co w zadnym razie
filmu nie przekresla, a nawet przeciwnie wprost.

>> Nie napiszę Ci, że nie Tarantino nie rozumiesz, czy innych dyrdymałów ;)
>> Film jaki jest każdy widzi, jest parę gore-scenek, u Tarantino to normalka.

>> Możesz gościa nie lubić, kręci osobliwe filmy, ale jeśli Ci się Bękarty
>> podobały, to należało zrezygnować w połowie, a nie biczować się filmem do
>> końca, po to tylko żeby reżysera nazwać pierdolniętym ;]
>> Sam jesteś pierdolnięty, jeśli oglądasz coś co w ogóle Ci nie odpowiada...

> Z wami szkraby jest pewien problem natury, ze tak sie wyraze,
> zasadniczej. Z tego, co tu na grupie zaobserwowalem, wiekszosc z Was
> oglada WYLACZNIE filmy, ktore Wam sie podobaja. Przebrniecie przez
> (wzgledna, oczywiscie) "chale" jest dla Was absolutnie niezrozumiale.
> Kaszane nalezy wylaczyc przy pierwszym przyplywie irytacji. Jezeli
> ktos oglada kaszane dalej, musi byc pierdolniety.

To nie do końca tak - jeśli ktoś się czuje recenzentem (czy to zawodowo,
czy jako pasjonat), to faktycznie obejrzenie połowy filmu i ocenianie go na
tej podstawie może być niekiedy mocno niepełne.
Ale czytając komentarz Topeka miałem takie wrażenie, jakby się tym filmem
chciał umartwiać. Nie wiem, coś jakby wleźć w psią kupę i zamiast ją usunąć
i zapomnieć, to się z nią chodzi aż sama odpadnie, żeby potem opowiadać jak
śmierdziała.
Sam nieczęsto przerywam oglądanie jakiegoś filmu, ale w tej sytuacji - przy
opisie emocji Topeka, to bym się chyba nie zastanawiał.

Wydaje mi sie, ze wiekszosc grupowiczow lubi dobre filmy. Nie jest to
dla mnie jakims szczegolnym zaskoczeniem, ale zastanawiajace jest to,
ze wydajecie sie rowniez  preferowac _korzystne_ recenzje. Dla mnie
recenzje dobrych filmow to nuda. Nie interesuje mnie rozplywanie sie w
zachwytach nad "walorami produkcyjnymi" filmu, czy odkrywanie
kolejnych pokladow znaczen. Tym bardziej, ze i tak do mnie nigdy nie
dotra.
Co innego, gdy recenzent ma okazje zmieszac film z blotem! Skopac
lezacego! Zdarza mi sie wyszukiwac jadowite recenzje i delektowac sie
nimi. Jezeli mam cos o filmie powiedziec ... z pewna niesmialoscia
musze sie przyznac, ze wylanie hektolitra zolci jest mi milsze niz
stawianie DZIELU pomnika nad spiz trwalszego. To taka moja mala
"guilty pleasure". Pewnie zaraz ktos mi tu wyskoczy z "polskim
krytykanctwem" i malkontenctwem, ale co mi tam...

Co do owego Eberta - nie wiem jeszcze kto to

No jakze to...

pozdrawiam,
numbers

Data: 2010-01-02 13:27:57
Autor: Jo'Asia
Bekarty wojny - Tarantino jest chory psychicznie
Kapsel wystukał:

Co do owego Eberta - nie wiem jeszcze kto to, ale z opisu jasno wygląda, że
oglądał gówniane filmy po to, żeby je zrecenzować, miał więc jakiś dalszy
cel w spędzaniu czasu nad produkcjami których nie trawił.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Roger_Ebert

Jo'Asia

--
 __.-=-.  -< Joanna Słupek >-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- < http://esensja.pl/ >-
  -- <()>  -< joasia @ hell . pl >-- -- -- < http://bujold.fantastyka.net/ >-
 .__.'|   -< You ended the sentence with a preposition, bastard.
                                        {Stargate: SG-1, Jack O'Neill} >-

Data: 2010-01-13 12:28:29
Autor: Tomasz Holdowanski
Bekarty wojny - Tarantino jest chory psychicznie
Deep inside the Matrix, convinced that Fri, 1 Jan 2010 10:46:28 -0800
(PST) is the real date, numbers <numbers@op.pl> has written something
quite wise. But (s)he wasn`t the one.


A ja, dla kontrastu, film widziałem już 3 raz ostatnio, w większym gronie.
Ludzie niekiedy się prawie dusili ze śmiechu :D

Ludzie sa dziwni. To samo zaobserwowalem podczas seansu, na ktorym
bylem. Wybuchy smiechu w sytuacjach, ktore IMO smieszne absolutnie nie
byly.
O Bekartach mozna duzo powiedziec, ale na pewno nie to, ze to zabawny
film

"Zabawny" jak komedia - zdecydowanie nie.  Raczej powiedziałbym, że
jest absurdalny i groteskowy. Sam śmiałem się na BW w
"nieodpowiednich" momentach, by po sekundzie zreflektować się, że
przecież to teoretycznie nie powinno być śmieszne... Za którymś razem
przypomniałem sobie teorię, według której poczucie humoru i śmiech
wyewoluowały jako "bezpieczna" reakcja na sytuacje i bodźce absolutnie
nie przystające do nabytych doświadczeń, sprzeczne między sobą i
pozbawione konsekwencji lub konsekwentne w zupełnie "niewłaściwy"
sposób. I przestałem się przejmować. Tarantino gra na naszych
atawizmach, opowiadając nam dowcipy  krwawe,  absurdalne, groteskowe i
niesmaczne, każdy ich element z osobna wywołałby u nas grozę, żal,
smutek lub obrzydzenie, ale odpowiednia ich kombinacja sięga prosto w
głąb nas i wyrywa z nas śmiech, którego może i  później trochę się
wstydzimy. Sądzę, że nie ma czego się wstydzić: to tylko film, i
śmiejemy się z filmu,  natomiast żaden z nas nie zaśmiałby się widząc
tego typu sceny w realnym świecie. Proste.

Pozdrawiam,
Mordazy.

--
REMOVE-IT. from my address when replying.

     THE ONLY THING WORTH WAITING FOR                 IS A WORLD-WIDE DISASTER.

Bekarty wojny - Tarantino jest chory psychicznie

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona