Data: 2018-05-06 21:59:27 | |
Autor: Tomasz Pyra | |
Bentley.... | |
Dnia Sun, 06 May 2018 15:11:08 +0200, Marek napisał(a):
Wydawałoby się, że jak klient używa/kupuje auto warte 1.5mln to ten klient nasz pan... Coś sieje po CAN-ie. Jeśli problem nie występuje jakoś rzadko i mocno nieregularnie, to powinno się to dać łatwo naprawić. W każdym mieście powiatowym jest przynajmniej jeden spec od VAG-ów który to ogarnie ;) |
|
Data: 2018-05-07 01:20:30 | |
Autor: Marek | |
Bentley.... | |
On Sun, 6 May 2018 21:59:27 +0200, Tomasz Pyra <hellfire@spam.spam.spam> wrote:
Coś sieje po CAN-ie. W rzeczy samej, efekty sugerują problem z magistralą. Winowajcą może być np. zmiażdżony przewód/wiązka lub złącze przez wykonany tuning. Do tego wpływ wilgoci, zdaje się że problem powrócił w marcu. To tylko domniemanie, przyczyną może być coś zupełnie innego, bo (niestety) współczesny postęp techniczny, w ktorym elektronika jest nierozerwalnie zależna od oprogramowania doszedł już do takiego poziomu rozwoju, że poważnie wyglądające problemy są w rzeczywistości powodowane przez zupełnie nieoczekiwane, banalne czy wręcz absurdalne powody, przy czym ten cały zaawansowany system takiego banału w procesie diagnostycznym nie przewiduje (jak np. zużyty akumulator). Jeśli problem nie występuje jakoś rzadko i mocno nieregularnie, to powinno Jak widać z historii - nie tak łatwo. W końcu desperaci wrzucili film na YT. W każdym mieście powiatowym jest przynajmniej jeden spec od VAG-ów który to Sugerujesz, że powiatowy serwis jest lepszy niż autoryzowany w diagnostyce? Smutne. Smutne też jest to, że mimo miesięcy jakie auto przestało w serwisach Bentleya oraz tej firmy co robiła tunning żadne z nich nie było w stanie znaleźć przyczyny i naprawić. Choć.... moim zdaniem obie firmy jednak znalazły przyczynę (bo aż trudno uwierzyć by w tak ewidentnym przypadku nie) ale naprawa jest na tyle kosztowna (pewnie w Bentleyu wiązki pewnie ze złota są), że warto wykorzystać kwestie tuningu i problem przerzucać na drugą stronę (Bentley na tuning a tuning na Bentleya). A przy okazji gawiedź ma radoche i powody do flame'u by dowalić grupie VW w stylu "panie, drzwi od Tuarega pasują do Cayenne, widac, VW to teraz wszystko jedno i to samo g..." -- Marek |
|
Data: 2018-05-07 07:05:49 | |
Autor: Shrek | |
Bentley.... | |
W dniu 07.05.2018 o 01:20, Marek pisze:
Sugerujesz, że powiatowy serwis jest lepszy niż autoryzowany w diagnostyce? To akurat oczywiste. Powiatowy serwis kombinuje jak może, żeby usterkę zdiagnozować. Autoryzowany przelatuje przez procedury i jak już wymienią wszystko, co miało sens i nie miało, i dalej nie działa, to mówią że według nich nic się nie da zrobić. Albo wręcz że skoro procedura nic nie mówi, to tak ma być;) Różnice w podejściu procedury vs rozsądek i wiedza było widać po tym jak Wrona rozwalił benka przez głupi bezpiecznik. O ile to, że bezpiecznika nie wymieniono w procedurze było błędem (do czego nikt się nie chce przyznać i zalecenia komisji co do poprawy procedury zostały uznane i przez producenta i uzytkownika za nieusasadnione), to pomysł że nawet jakby wiedział to nie wolno wciskać jest już absurdalny. A tak właśnie to działa;) Shrek |
|
Data: 2018-05-07 01:51:51 | |
Autor: przemek.jedrzejczak | |
Bentley.... | |
-- Wydaje mi sie, ze ten bezpiecznik nie wygladal na wylaczony.
pozostawal w stanie niezdefiniowanym :-) na ziemi go wcisnieto i system zadzialal -- Jesli bezpiecznik wybil, to trzeba go wcisnac, ale tylko raz. Jesli dalej wybija - nie wciskamy. nie wcisneli ale w sumie i tak niezle poszlo bo limit katastrof lotniczych mamy wyczerpany do 2050 |
|
Data: 2018-05-07 08:02:33 | |
Autor: Marek | |
Bentley.... | |
On Mon, 7 May 2018 07:05:49 +0200, Shrek <1@wp.pl> wrote:
To akurat oczywiste. Powiatowy serwis kombinuje jak może, żeby usterkę zdiagnozować. Autoryzowany przelatuje przez procedury i jak już wymienią wszystko, co miało sens i nie miało, i dalej nie działa, to mówią że według nich nic się nie da zrobić. Albo wręcz że skoro procedura nic nie mówi, to tak ma być;) Można by się z tym zgodzić gdyby nie fakt, że mówimy o pojeździe z gwarancją, co trochę zmienia oczekiwania warunki i możliwości tego co może (powinien) serwis gwarancyjny od powiatowego. Procedura końcowa w takich przypadkach jest: wymiana na nowe. -- Marek |
|
Data: 2018-05-08 06:22:23 | |
Autor: Shrek | |
Bentley.... | |
W dniu 07.05.2018 o 08:02, Marek pisze:
Procedura końcowa w takich przypadkach jest: wymiana na nowe. Ale to już nie ASO. Shrek |
|
Data: 2018-05-07 08:56:52 | |
Autor: J.F. | |
Bentley.... | |
Dnia Mon, 7 May 2018 07:05:49 +0200, Shrek napisał(a):
W dniu 07.05.2018 o 01:20, Marek pisze: Wydaje mi sie, ze ten bezpiecznik nie wygladal na wylaczony. To, ze w procedurze nie znalazlo sie "wylaczyc bezpiecznik nadrzedny i wlaczyc" wydaje mi sie polowicznie rozsadne - z jednej strony glupio byloby, aby pilot wylaczal w czasie lotu niezbedne systemy, z drugiej - jesli ten bezpiecznik zasila tylko systemy pomocnicze, to instrukcja jest dobrym miejscem, aby to napisac. to pomysł że nawet jakby wiedział to nie wolno wciskać jest już absurdalny. A tak właśnie to działa;) Ale ktos cytowal zasady ogolne. Jesli bezpiecznik wybil, to trzeba go wcisnac, ale tylko raz. Jesli dalej wybija - nie wciskamy. Nie dotyczy bezpiecznikow paliwomierzy i toalet - tych nie wciskamy nawet raz. J. |
|
Data: 2018-05-07 19:58:07 | |
Autor: Irek.N. | |
Bentley.... | |
Ale ktos cytowal zasady ogolne. Jesli bezpiecznik wybil, to trzeba go wcisnac, ale tylko raz. A czy to nie było tak, że można za dopłatą kupić osłonkę na bezpieczniki? Coś mi się kołacze że właśnie tak czytałem, a skoro faktycznie można, to producent przewidywał taką możliwość. Zmienia to trochę podejście do odpowiedzialności w moim przekonaniu. Miłego. Irek.N. |
|
Data: 2018-05-07 20:57:46 | |
Autor: J.F. | |
Bentley.... | |
Użytkownik "Irek.N." napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:pcq42s$3gd$1@node2.news.atman.pl...
Ale ktos cytowal zasady ogolne. Jesli bezpiecznik wybil, to trzeba go wcisnac, ale tylko raz. A czy to nie było tak, że można za dopłatą kupić osłonkę na bezpieczniki? Coś mi się kołacze że właśnie tak czytałem, a skoro faktycznie można, to producent przewidywał taką możliwość. Zmienia to trochę podejście do odpowiedzialności w moim przekonaniu. Cos takiego sie pojawilo w raporcie, co nie zmienia faktu, ze producent sie nie chce przyznac do takiego ciekawego uszkodzenia bezpiecznikow. Leda kontrolnego tez nie dal .. J. |
|
Data: 2018-05-07 22:57:37 | |
Autor: przemek.jedrzejczak | |
Bentley.... | |
-- Cos takiego sie pojawilo w raporcie, co nie zmienia faktu, ze producent sie nie chce przyznac do takiego ciekawego uszkodzenia bezpiecznikow.
nic nie bylo uszkodzone, po wyladowaniu zadzialal bez problemu -- Leda kontrolnego tez nie dal .. dal instrukcje ktora mowi zeby sprawdzic bezpiecznik |
|
Data: 2018-05-08 19:31:19 | |
Autor: Shrek | |
Bentley.... | |
W dniu 08.05.2018 o 07:57, przemek.jedrzejczak@gmail.com pisze:
-- Leda kontrolnego tez nie dal .. Problem w tym, że akurat tego nie było w instrukcji. Jeszcze większy problem, że dalej niema. Shrek |
|
Data: 2018-05-08 22:02:23 | |
Autor: Irek.N. | |
Bentley.... | |
Shrek pisze:
W dniu 08.05.2018 o 07:57, przemek.jedrzejczak@gmail.com pisze: Ale to jakiś absurd jest! W tej branży montuje się bezpieczniki (jakiekolwiek) w miejscu gdzie można je teczką wybić? Nawet gdyby to było oświetlenie za przeproszeniem sracza, to nie dał bym go w takim miejscu. Dlaczego nawet w samochodówce wszystkie bezpieczniki są zakryte a w samolocie nie? Jak dla mnie to projektował to dyletant... albo księgowy. Miłego. Irek.N. |
|
Data: 2018-05-08 22:31:56 | |
Autor: Shrek | |
Bentley.... | |
W dniu 08.05.2018 o 22:02, Irek.N. pisze:
Dlaczego nawet w samochodówce wszystkie bezpieczniki są zakryte a w samolocie nie? Pewnie dlatego, że w samochodzie możesz zjechać na pobocze i sprawdzić a w samolocie nie i dobrze by było gdyby były one serwisowalne w locie. Shrek |
|
Data: 2018-05-09 08:09:46 | |
Autor: Irek.N. | |
Bentley.... | |
Pewnie dlatego, że w samochodzie możesz zjechać na pobocze i sprawdzić a Jasne, ale wiesz, można klapkę na rzepa dosłownie zrobić, albo jak rzepy są passe, to motylkiem przykręcić, albo na zatrzask... Będą serwisowalne i bezpieczne, a jak muszą być widoczne (muszą bo tak...) to pokrywka może być przeźroczysta przecież. Miłego. Irek.N. |
|
Data: 2018-05-09 09:25:19 | |
Autor: J.F. | |
Bentley.... | |
Użytkownik "Irek.N." napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:pcu30s$ib5$1@node1.news.atman.pl...
Pewnie dlatego, że w samochodzie możesz zjechać na pobocze i sprawdzić a Jasne, ale wiesz, można klapkę na rzepa dosłownie zrobić, albo jak rzepy są passe, to motylkiem przykręcić, albo na zatrzask... Będą serwisowalne i bezpieczne, a jak muszą być widoczne (muszą bo tak...) to pokrywka może być przeźroczysta przecież. Irku, mozna, ale po co - bo jednym Polakom udalo sie przegapic w calej historii Boeinga ? J. |
|
Data: 2018-05-09 19:26:06 | |
Autor: Shrek | |
Bentley.... | |
W dniu 09.05.2018 o 08:09, Irek.N. pisze:
Pewnie dlatego, że w samochodzie możesz zjechać na pobocze i sprawdzić a Ale ty proponowałeś je zabezpieczyć jak w samochodzie a tam to nawet na parkingu trudno wyciągnąć. Też uważam że powinny być w skrzynce. Shrek |
|
Data: 2018-05-08 22:36:10 | |
Autor: przemek.jedrzejczak | |
Bentley.... | |
-- Problem w tym, że akurat tego nie było w instrukcji. Jeszcze większy problem, że dalej niema.
kapitan Wrona jest innego zdania, feralny bezpiecznik byl sprawdzony i system nie zadzialal, natomiast po wyladowaniu stal sie CUD i wszystko sie naprawilo :-) Mijają dwa lata i niespodzianka, kpt Wrona okrywa w sobie talent literacki i pisze książkę pod tytułem, a jakże, ,,Ja, kapitan". Zobaczmy co w tym dziele znajdziemy. Czas gwałtownie się kurczy! Mechanicy proponują zresetowanie bezpieczników odpowiedzialnych za instalację elektryczną do wypuszczania podwozia. Notuję na kartce, o które bezpieczniki chodzi, a drugi pilot wstaje z fotela i pochyla się nad tablicą elektryczną. Wyłącza, ze stoperem w ręku czeka 10 sekund, włącza. Następnie nasi rozmówcy na ziemi proszą o sprawdzenie wszystkich pozostałych bezpieczników. Proszę Jurka, aby to zrobił, ale spokojnie, metodycznie. Chodzi o to, aby zbadał pozostałe bezpieczniki nie tylko wzrokowo, ale każdego z nich dotknął. Po chwili melduje, że wszystko sprawdzone i siada w swoim fotelu. Po raz kolejny rozpoczynamy procedurę wypuszczania podwozia. Teraz jednak, obok nadziei pojawia się też niepokój. Check-lista, "Uzbroić", "Podwozie w dół". Włączamy stoper. I znowu nic. Cisza, kontrolki ciemne. Źle, jest naprawdę źle. Trzy próby wypuszczenia podwozia z instalacji elektrycznej kończą się klęską. Identyczny jest wynik korzystania z instalacji hydraulicznej. Kończy nam się paliwo. [...] Decydujemy się na jeszcze jedno sprawdzenie bezpieczników. Tym razem jednak chcę, aby był przy tym obecny szef pokładu. Zdaję sobie sprawę, że nie ma sensu powtarzać tej czynności w nieskończoność, bo mamy coraz mniej czasu. Chodzi o to, aby zrobić to z absolutną pewnością. Obawiamy się, że sprawdzając bezpieczniki możemy myśleć tunelowo, że drugi pilot może widzieć to, co chce widzieć, a nie stan faktyczny. Szef pokładu nie ma niczego dotykać, ale ma cały czas monitorować działania drugiego pilota, bo ze swojego miejsca nie widzę tablicy zbyt dokładnie. Poza tym muszę być skupiony na pilotowaniu samolotu, wskaźnikach i prowadzeniu łączności z ziemią.Jurek Konofalski wchodzi do kokpitu i informuje, że pokład jest gotowy na awaryjne lądowanie. W tym momencie mamy jeszcze paliwa na pół godziny lotu. Niewiele. Przystępujemy do sprawdzania bezpieczników. Dopytujemy ziemię, czy na pewno chodzi o wskazany przez nich wcześniej bezpiecznik. Mechanik potwierdza. Jurek Szwarc wyłącza go, a ja pytam, czy potwierdza, że został wyłączony. "Tak, potwierdzam". Czeka 10 sekund i ponownie włącza. "Potwierdzasz włączony?" - pytam. "Potwierdzam". Teraz po kolei, starannie, sprawdza wszystkie pozostałe. Monitorujący jego działania szef pokładu potwierdza wszystkie czynności. Gdy skończyli nie miałem najmniejszych wątpliwości, że zrobiliśmy wszystko, co w tej sytuacji możliwe. Zaczynamy kolejną próbę wysunięcia podwozia.Teraz, na tym etapie lotu, już ostateczną. Robi wrażenia, prawda? O tym wszystkim kpt Wrona na konferencji dzień po katastrofie nie pamiętał, a tu proszę. Stopery, komendy kpt Wrony i potwierdzenia komend Jurka Szwarca, czterokrotne sprawdzenie bezpieczników. Czytając ostatnią narrację kpt Wrony można odnieść wrażenie, że przez tą godzinę kiedy krążyli nad Warszawą, niczym innym jak tylko sprawdzaniem bezpieczników się nie zajmowali. Tu już mamy wręcz eksplozję faktów w pamięci kapitana Wrony. |
|
Data: 2018-05-09 19:28:06 | |
Autor: Shrek | |
Bentley.... | |
W dniu 09.05.2018 o 07:36, przemek.jedrzejczak@gmail.com pisze:
Robi wrażenia, prawda? O tym wszystkim kpt Wrona na konferencji dzień po katastrofie nie pamiętał, a tu proszę. Stopery, komendy kpt Wrony i potwierdzenia komend Jurka Szwarca, czterokrotne sprawdzenie bezpieczników. Czytając ostatnią narrację kpt Wrony można odnieść wrażenie, że przez tą godzinę kiedy krążyli nad Warszawą, niczym innym jak tylko sprawdzaniem bezpieczników się nie zajmowali. Tu już mamy wręcz eksplozję faktów w pamięci kapitana Wrony. Co ciekawe w raporcie jest to bardziej ogólnokowo opisane. Właściwie to nie wiadomo czy oni ten konkretny sprawdzili. Shrek |
|
Data: 2018-05-09 12:55:33 | |
Autor: przemek.jedrzejczak | |
Bentley.... | |
Jest to zasadniczo bez znaczenia. Manewr lądowania wykonał mistrzowsko, medale wręczono case closed ;-)
|
|
Data: 2018-05-09 22:07:14 | |
Autor: Shrek | |
Bentley.... | |
W dniu 09.05.2018 o 21:55, przemek.jedrzejczak@gmail.com pisze:
Jest to zasadniczo bez znaczenia. Manewr lądowania wykonał mistrzowsko, medale wręczono case closed ;-) Szczęście, że jest pilotem, nie chirurgiem, bo nie chciałbym by podmiotem tak mistrzowsko przeprowadzonej operacji;) Shrek |
|
Data: 2018-05-09 22:24:50 | |
Autor: Tomasz Pyra | |
Bentley.... | |
Dnia Wed, 9 May 2018 12:55:33 -0700 (PDT), przemek.jedrzejczak@gmail.com
napisał(a): Jest to zasadniczo bez znaczenia. Manewr lądowania wykonał mistrzowsko, medale wręczono case closed ;-) Ale również odsunięto go od latania. |
|
Data: 2018-05-09 22:44:53 | |
Autor: Shrek | |
Bentley.... | |
W dniu 09.05.2018 o 22:24, Tomasz Pyra pisze:
Dnia Wed, 9 May 2018 12:55:33 -0700 (PDT), przemek.jedrzejczak@gmail.com Jest to zasadniczo bez znaczenia. Manewr lądowania wykonał mistrzowsko, medale wręczono case closed ;-) Kiedy? Przez dwa lata po lądowaniu regularnie widywałem go w lotowskiej stołówce w stroju pilota, gdzie próbował robić za lokalnego celebrytę. Potem go chyba rzeczywiście wydymali i się sądził, ale to chyba chodziło o obniżki pensji. Z tego co kojarzę to wygrał i jeśli już w locie na lata to ma to raczej związek z faktem, ze ciężko firmie zakceptować przegraną. Shrek |
|
Data: 2018-05-10 22:50:12 | |
Autor: Tomasz Pyra | |
Bentley.... | |
Dnia Wed, 9 May 2018 22:44:53 +0200, Shrek napisał(a):
Potem go chyba rzeczywiście wydymali i się sądził, ale to chyba chodziło o obniżki pensji. Tu nie mam jakiegoś dokładnego rozeznania co i kiedy. Tylko czytałem że się sądzi z pracodawcą, bo ten go uziemił i przez to stracił premie za czas w powietrzu i ogólnie mniej zarabia. |
|
Data: 2018-05-11 06:32:23 | |
Autor: Shrek | |
Bentley.... | |
W dniu 10.05.2018 o 22:50, Tomasz Pyra pisze:
Tu nie mam jakiegoś dokładnego rozeznania co i kiedy. Z tego co kojarzę, to nie uziemili go, tylko po prostu obniżyli wynagrodzenie (jak wszystkim wtedy w LOCie). Shrek |
|
Data: 2018-05-07 23:09:29 | |
Autor: Tomasz Pyra | |
Bentley.... | |
Dnia Mon, 7 May 2018 20:57:46 +0200, J.F. napisał(a):
Użytkownik "Irek.N." napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:pcq42s$3gd$1@node2.news.atman.pl... No to już jest sprawa "polityczna". Producent w późniejszych egzemplarzach stosuje osłonę bezpieczników przed przypadkowym uruchomieniem, do wcześniejszych egzemplarzy oferuje osłonę za dopłatą, jednocześnie twierdząc że nie jest to wada, ani przyczyna przypadkowego wyłączenia bezpiecznika. Leda kontrolnego tez nie dal .. Pojawia się dość wyraźny biały kołnierz. Sam bezpiecznik był później prześwietlany, badany i testowany i wykluczono możliwość że się rozłączył bez wyskoczenia. Sam sobie próbuję wyobrazić co tam się musiało dziać na pokładzie, że dali radę tego nie zauważyć. Wygląda na to, że człowiek w obliczu zagrożenia jest w stanie popełnić absolutnie każdy błąd, który tylko pogrąża go w niebezpiecznej sytuacji. Bo z raportu wygląda, że to drugi pilot sprawdzał te bezpieczniki i to chyba kikukrotnie. Tu też nauczka - choćby nie wiem jak dokładnie ktoś coś zrobił, jeśli jest to ważne, to druga osoba powinna tą czynność powtórzyć. |
|
Data: 2018-05-07 23:55:12 | |
Autor: J.F. | |
Bentley.... | |
Użytkownik "Tomasz Pyra" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:11qg440cerm51$.18fzwf6i621um$.dlg@40tude.net...
Dnia Mon, 7 May 2018 20:57:46 +0200, J.F. napisał(a): Użytkownik "Irek.N." napisał w wiadomości grup No to już jest sprawa "polityczna". No wiesz - jesli jest to spowodowane nieuwaznymi sprzątaczkami, ktore nie potrafia ostroznie przy galkach czyscic ... a wylaczyc np odkurzaczem to chyba nie tak latwo... Leda kontrolnego tez nie dal ..Pojawia się dość wyraźny biały kołnierz. led bylby bardziej dobitny, bo by pokazywal tez napiecie .. Sam bezpiecznik był później prześwietlany, badany i testowany i wykluczono Przez lata to mnie ciekawilo jak to z tym sprawdzaniem, bo wszyscy mowili, a we wstepnym raporcie ani slowa. No ale w koncu napisali, ze sprawdzal sam i razem z "szefem pokładu", czyli jak rozumiem stewardess. Jak rozumiem to sprawdzali inny bezpiecznik, ale na tym samym panelu - to sie powinien rzucic w oczy nawet inny. Wot nauczka - wyciagnac komorke, sfotografowac, nie beda mowili, ze sie cos przeoczylo. J. |
|
Data: 2018-05-08 15:24:10 | |
Autor: T. | |
Bentley.... | |
W dniu 2018-05-07 o 23:55, J.F. pisze:
Użytkownik "Tomasz Pyra" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:11qg440cerm51$.18fzwf6i621um$.dlg@40tude.net... To nadal jest dyskusja o Bentley'u? :-) Bo tam to chyba stewardess nie ma na wyposażeniu? :-))) T. |
|
Data: 2018-05-08 06:34:29 | |
Autor: Shrek | |
Bentley.... | |
W dniu 07.05.2018 o 23:09, Tomasz Pyra pisze:
Tu też nauczka - choćby nie wiem jak dokładnie ktoś coś zrobił, jeśli jest Problem w tym, że robił to w obecności szefa pokładu. On też powinien to wyłapać, ale widać jak tylko patrzysz i potwierdzasz, a nie robisz sam, to masz tendencje do confirmation bias. Zwłaszcza jak "kontrolujesz" kogoś o "wyższej" pozycji. Problem znany w zasadzie od początków lotnictwa komunikacyjnego. Dla pocieszenia - wcale nie tak rzadko piloci próbują lądować na drodze kołowania zamiast na oświetlonej jak choinka drodze startowej i niektórym się nawet udaje. Ostatnio Kandyjczycy zrobili near miss na ponad 1000 dusz i nikt tego nie potrafi wytłumaczyć. Więc co tam nasi z udanym lądowaniem;) Shrek. |
|
Data: 2018-05-08 06:37:28 | |
Autor: Shrek | |
Bentley.... | |
W dniu 07.05.2018 o 23:55, J.F. pisze:
Jak rozumiem to sprawdzali inny bezpiecznik, ale na tym samym panelu - to sie powinien rzucic w oczy nawet inny. Ponoć sprawdzali wszystkie, ale rzeczywiście chyba w raporcie końcowym nie ma tej informacji. Wot nauczka - wyciagnac komorke, sfotografowac, nie beda mowili, ze sie cos przeoczylo. Taa. Bo nie mają co robić w sytuacji zagrożenia. Bardziej ciekawe jest, że nie da się zrobić solidnego rejestratora audio-video z zapisem na co najmniej miesiąc. Skoro się nie da certyfikowanego, to niech instalują gówno dla certyfikacji, i obok lepszy górką;) Shrek |
|
Data: 2018-05-08 22:12:29 | |
Autor: Irek.N. | |
Bentley.... | |
Sam sobie próbuję wyobrazić co tam się musiało dziać na pokładzie, że dali No ale zaraz. To nie ma tam żadnego komputera pokładowego, żeby pokazać komunikat w ludzkim języku? Toć nawet mój prawie pełnoletni samochód jak mu żarówka się spali to raportuje. Bezpieczniki nie wiem, jeszcze żaden nie wyleciał, kolanem też nie wyłączyłem, bo producent dał je w rozsądnym miejscu a nie na podsufitce czy z tyłu oparcia, a na dodatek pokrywki założył :) A to tylko samochód - one w zasadzie nie spadają ;) Miłego. Irek.N. |
|
Data: 2018-05-08 22:30:41 | |
Autor: Shrek | |
Bentley.... | |
W dniu 08.05.2018 o 22:12, Irek.N. pisze:
No ale zaraz. To nie ma tam żadnego komputera pokładowego, żeby pokazać komunikat w ludzkim języku? Toć nawet mój prawie pełnoletni samochód jak mu żarówka się spali to raportuje. Bezpieczniki nie wiem, jeszcze żaden nie wyleciał, kolanem też nie wyłączyłem, bo producent dał je w rozsądnym miejscu a nie na podsufitce czy z tyłu oparcia, a na dodatek pokrywki założył :) Najciekawsze jest, że tam nie ma nawet kamerki, a nagrania głosowe notorycznie się napisują zanim zostaną zabezpieczone;) Shrek |
|
Data: 2018-05-09 00:18:28 | |
Autor: J.F. | |
Bentley.... | |
Dnia Tue, 08 May 2018 22:12:29 +0200, Irek.N. napisał(a):
Sam sobie próbuję wyobrazić co tam się musiało dziać na pokładzie, że daliNo ale zaraz. To nie ma tam żadnego komputera pokładowego, żeby pokazać komunikat w ludzkim języku? Sa, ale tego akurat nie mowia. skompliwane bydle taki samolot - tez trzeba uwazac. Toć nawet mój prawie pełnoletni samochód jak mu żarówka się spali to raportuje. Bezpieczniki nie wiem, jeszcze żaden nie wyleciał, kolanem też nie wyłączyłem, bo producent dał je w No wlasnie - wyciagnij bezpiecznik zarowki i zobacz czy pokaze :-) rozsądnym miejscu a nie na podsufitce czy z tyłu oparcia, a na dodatek pokrywki założył :) A tu tak nie ma byc - bezpieczniki maja byc widoczne A to tylko samochód - one w zasadzie nie spadają ;) Gorzej jak zahamowac nie zechca, albo silnika nie wylacza ... J. |
|
Data: 2018-05-09 08:24:02 | |
Autor: Irek.N. | |
Bentley.... | |
No wlasnie - wyciagnij bezpiecznik zarowki i zobacz czy pokaze :-) Pewnie coś pokaże, że przykładowo zniknęło wspomaganie :) rozsądnym miejscu a nie na podsufitce czy z tyłu oparcia, a na dodatek No jasne... i ludzie mają wiedzieć i widzieć że wypadł. Wiesz, sprawdż nad podłogą, za fotelem, przy manetkach, przy lewej nodze II pilota i tak dalej. Dla mnie bez sensu. Gorzej jak zahamowac nie zechca, albo silnika nie wylacza ... A były takie? Chyba że masz na myśli Toyotę dawno temu. Nie pamiętam, ale czy przypadkiem nie było to spowodowane w jakiejś części kretynizmem kierującego? Miłego. Irek.N. |
|
Data: 2018-05-09 19:17:52 | |
Autor: Shrek | |
Bentley.... | |
W dniu 09.05.2018 o 08:24, Irek.N. pisze:
No jasne... i ludzie mają wiedzieć i widzieć że wypadł. Bez przesady. Są w dość dostępnym miejscu. Na tyle dostępnym, ze stało się to problematyczne, bo kijami od szczotek trącają albo walizkami zastawiają. Shrek |
|
Data: 2018-05-09 01:02:37 | |
Autor: Tomasz Pyra | |
Bentley.... | |
Dnia Tue, 08 May 2018 22:12:29 +0200, Irek.N. napisał(a):
Sam sobie próbuję wyobrazić co tam się musiało dziać na pokładzie, że dali Trochę jest - komunikat o niskim poziomie płynu, będącym wynikiem nieszczelności układu, pochodził właśnie z takiego komputera i wyrażony był ludzkim językiem. Ale bezpieczników nie sprawdza - pytanie też czy nie jest to celowe, bo jednak taki czujnik działania bezpiecznika musiałby mieć komparator łączący biegun przed i za bezpiecznikiem i porównujący napięcie. Czyli tak naprawdę robiący jakiś potencjalny mostek wokół tego bezpiecznika Czyli dokłada się kolejny element układanki który też może się zepsuć i potencjalnie narobić szkód. Można zrobić bezpiecznik z dwoma obwodami - jeden prawdziwy, drugi dla komputera. No ale to znowu też jakieś skomplikowanie układu i potencjalnie zwiększenie awaryjności. W zasadzie zrobili najprostsze co można było zrobić - zwykły mechaniczny bezpiecznik. Który widać że jest wyłączony. Tu jest jeszcze pytanie czy osoba która sprawdzała te bezpieczniki, wiedziała jak wygląda bezpiecznik wyłączony? Czy może spodziewając się czegoś zupełnie innego niż stan zastany - zignorowała ten rozłączony bezpiecznik. Moim zdaniem również oczywistym (i podstawowym) błędem było nieumieszczenie w procedurze awaryjnej, sprawdzenia po kolei wszystkich bezpieczników (ze wskazaniem ich dokładnej pozycji). A to tylko samochód - one w zasadzie nie spadają ;) Ale możę też nie było nigdy ani katastrof, ani żadnych problemów wynikających z nieustaleniem tego że bezpiecznik się rozłączył. Same rozłączenia z pewnością się zdarzały, ale po to mają wizualny wskaźnik żeby szybko znaleźć winowajcę. |
|
Data: 2018-05-09 08:20:25 | |
Autor: Irek.N. | |
Bentley.... | |
Ale bezpieczników nie sprawdza - pytanie też czy nie jest to celowe, bo Średnio rozgarnięty elektronik zrobi to dobrze, więc specjaliści u producenta pewnie też dali by radę... chyba. Mostka żadnego nie musi być, można sygnał z za bezpieczenika "światłem" przekazać przed bezpiecznik :) W zasadzie zrobili najprostsze co można było zrobić - zwykły mechaniczny No właśnie, widać, ale jakoś nikt nie zauważył, czyli nie widać. Wiem, że to nie jest pierwszej konieczności obwód i jak podwozie zawiedzie to jest czas na reakcję i spokojne sprawdzenie, ale jak pokazał przykład - to nie działa, więc należało by zrobić coś, co pomoże w diagnostyce. Pomijając skandaliczny moim zdaniem sposób zamontowania i podejście w stylu dziecka do tematu, wystarczy dać matrycę lampek za bezpiecznikami. Jak któryś wypadnie, to od razu widać który przecież. To tylko banalny przykład jak można to zrobić tak, aby działało. Tu jest jeszcze pytanie czy osoba która sprawdzała te bezpieczniki, Pewnie w amoku nie zwróciła uwagi. U mnie jak elektryk wbił sobie kozik w rękę, to ani ja, ano on nie znaleźliśmy apteczki w samochodzie. Ja miałem dwie, on jedną, żadnej nie użyliśmy i szybko pojechaliśmy do szpitala. Później na spokojnie u niego apteczka była przełożóna do drzwi - bo ostatnio potrzebował, a ja wyciągnąłem jeszcze starszą, z której sypały się już bandaże, choć pod nią leżały dobre. Tak się dzieje w stresie i nie ma co zakładać chłodnej logiki w sytuacjach kryzysowych. Nie każdy jest Rambo. :) Moim zdaniem również oczywistym (i podstawowym) błędem było nieumieszczenie Jasne, ale kto to będzie ze zrozumieniem czytał jak będzie problem? Film Grawitacja - tam ślicznie jest pokazane jak odpalić lądownik z podręcznika. Nie sądzę, żeby było to aż tak banalne i dało się wyczytać w 10 minut. Ale możę też nie było nigdy ani katastrof, ani żadnych problemów Pewnie tak. Ale to nie zwalnia z myślenia. Dlaczego nie dali bezpieczników na podłodze - bo każdy by sobie ryjek rozbił o nie a w końcu by je uszkodził. Dali na bok... ale już nie pomyśleli do końca. Miłego. Irek.N. |
|
Data: 2018-05-09 10:05:03 | |
Autor: Tomasz Pyra | |
Bentley.... | |
Dnia Wed, 09 May 2018 08:20:25 +0200, Irek.N. napisał(a):
Można zrobić bezpiecznik z dwoma obwodami - jeden prawdziwy, drugi dla Oczywiście wszystko można, nawet są takie rozwiązania stosowane w przemyśle, włącznie ze zdalnym włączaniem wybitego bezpiecznika. Yylko pytanie na ile skomplikuje to urządzenie, na ile dołoży błądów "false positive", ile razy to w obwód kontroli bezpiecznika będzie problemem. Moim zdaniem również oczywistym (i podstawowym) błędem było nieumieszczenie W lotnictwie stososwanie procedur (w tym awaryjnych) jest powszechne. I obojętnie czy chodzi o nagłe tematy jak pożar silnika, czy jakieś takie gdzie jest czas na wszystko - drugi pilot otwiera książkę procedur na danej sytuacji i leci punkt po punkcie. I w każdym samolocie jest gruba książka mająca przepisy na bardzo dużo takich sytuacji - od wodowania po pożary. I z tego co wiem piloci dokładnie na tym bazują - właśnie dlatego żeby nie zgłupieć w sytuacji kryzysowej i o czymś oczywistym nie zapomnieć. Choćby o czymś tam oczywistym jak włączenie sygnalizacji zapięcia pasów przed lądowaniem czy coś... Przykład: https://studentpilotnews.com/files/2014/07/emergency-checklist.png Film Grawitacja - tam ślicznie jest pokazane jak odpalić lądownik z podręcznika. Nie sądzę, żeby było to aż tak banalne i dało się wyczytać w 10 minut. Bez problemu - widziałem takie instrukcje/procedury nawet dla wielkich samolotów. Prosty opis po kolei co robić i co naciskać żeby samolot uruchomić, kołować nim, wystartować, wylądować. I za każdym razem robi to pierwszy pilot, a drugi mu czyta co ma robić. I pierwszy potwierdza.
No ten ostatni rząd to bym dyskutował czy on był jeszcze na boku, czy już na podłodze ;) |
|
Data: 2018-05-09 01:10:04 | |
Autor: Tomasz Pyra | |
Bentley.... | |
Dnia Tue, 8 May 2018 06:34:29 +0200, Shrek napisał(a):
W dniu 07.05.2018 o 23:09, Tomasz Pyra pisze: Tu jest jeszcze pytanie czy osoby to sprawdzające wiedziały czego mają szukać, czyli czy były świadome jak wygląda rozłączony bezpiecznik? Być może spodziewały się czegoś zupełnie innego, może w jakiś innych typach samolotu rozłączenie sygnalizowane jest w inny sposób, może spodziewali się nie wysunięcia grzybka, a np. zmiany jego kąta (tak jak w domowych bezpiecznikach z dźwignią)? Dla pocieszenia - wcale nie tak rzadko piloci próbują lądować na drodze kołowania zamiast na oświetlonej jak choinka drodze startowej i niektórym się nawet udaje. Ostatnio Kandyjczycy zrobili near miss na ponad 1000 dusz i nikt tego nie potrafi wytłumaczyć. Więc co tam nasi z udanym lądowaniem;) Jeśli mówisz o lądowaniu w San Francisco, to z tego co czytałem lewy pas był w remoncie i miał zgaszone oświetlenie. A pilot tak bardzo znał lotnisko i tak bardzo był przekonany że muszą tam być dwa pasy, że w głowie je sobie poukładał tak że chciał lądować na drodze kołowania. |
|
Data: 2018-05-09 02:25:52 | |
Autor: J.F. | |
Bentley.... | |
Dnia Wed, 9 May 2018 01:10:04 +0200, Tomasz Pyra napisał(a):
Dnia Tue, 8 May 2018 06:34:29 +0200, Shrek napisał(a): To typowe lotnicze bezpieczniki, a na pewno znane zalodze z tysiacami godzin lotu. Jedyna kwestia, ze mieli sprawdzic inny bezpiecznik, o tym nie bylo w ogole mowy. Ale jest na tym samym panelu z dziesiatkami innych, wiec powinien sie rzucac w oczy ... tylko nie potrafie sie doszukac gdzie dokladnie jest ten panel - moze widocznosc kiepska. A moze sobie widok walizka zaslonili ? https://fearoflanding.com/accidents/accident-reports/land-like-a-crow-part-2/ A moze faktycznie rozlaczyl w sposob niewidoczny, a wyskoczyl przy wstrzasach ladowania. J. |
|
Data: 2018-05-09 07:27:02 | |
Autor: Shrek | |
Bentley.... | |
W dniu 09.05.2018 o 02:25, J.F. pisze:
Jedyna kwestia, ze mieli sprawdzic inny bezpiecznik, o tym nie bylo w OIDPO na bocznej ściance za fotelem. A moze faktycznie rozlaczyl w sposob niewidoczny, a wyskoczyl przy Raczej nie ma możliwości, żeby rozłączył się w sposób niewidoczny bez widocznych potem uszkodzeń. Shrek |
|
Data: 2018-05-09 10:15:10 | |
Autor: Tomasz Pyra | |
Bentley.... | |
Dnia Wed, 9 May 2018 02:25:52 +0200, J.F. napisał(a):
Być może spodziewały się czegoś zupełnie innego, może w jakiś innych typach Pytanie czy znane w stanie wyłączonym. Bo sądzę że to nie jest niemożliwe mieć wylatane całe lata jako pilot i nigdy nie spotkać się z koniecznością dotykania bezpieczników. A moze faktycznie rozlaczyl w sposob niewidoczny, a wyskoczyl przy Podobno badania wykluczyły taką możliwość. |
|
Data: 2018-05-09 07:16:54 | |
Autor: Shrek | |
Bentley.... | |
W dniu 09.05.2018 o 01:10, Tomasz Pyra pisze:
Tu jest jeszcze pytanie czy osoby to sprawdzające wiedziały czego mają Wyłączony bezpiecznik wygląda... inaczej niż pozostałe. Jeśli mówisz o lądowaniu w San Francisco, to z tego co czytałem lewy pas Co nijak nie powoduje że droga kołowania wygląda jak startowa A pilot tak bardzo znał lotnisko i tak bardzo był przekonany że muszą tam Tylko że ona nijak nie jest do drogi kołowania podobna, jeszcze się przez radio pytał, że widzi na niej światła innych samolotów i czy napewno jest pusta. To pokazuje, że jak chcesz w czymś coś zobaczysz, to się upewnisz, ze tak właśnie jest, choćby wsztko wskazywało, że jest inaczej;) Shrek |
|
Data: 2018-05-08 06:29:00 | |
Autor: Shrek | |
Bentley.... | |
W dniu 07.05.2018 o 19:58, Irek.N. pisze:
A czy to nie było tak, że można za dopłatą kupić osłonkę na bezpieczniki? Coś mi się kołacze że właśnie tak czytałem, a skoro faktycznie można, to producent przewidywał taką możliwość. Zmienia to trochę podejście do odpowiedzialności w moim przekonaniu. Z ciekawości w którą stronę zmienia - w stronę użykownika, który nie zainstalował opcji (pojawiającej się już po zakupie), czy producenta, który nie zrobił tego za free i obowiązkowo w ramach akcji serwisowej? Shrek |
|
Data: 2018-05-08 21:56:09 | |
Autor: Irek.N. | |
Bentley.... | |
Z ciekawości w którą stronę zmienia - w stronę użykownika, który nie zainstalował opcji (pojawiającej się już po zakupie), czy producenta, który nie zrobił tego za free i obowiązkowo w ramach akcji serwisowej? Dla mnie podwozie samolotu jest bardzo istotnym elementem i na pewno odpowiada za bezpieczeństwo pasażerów. Skoro tak, to należy zrobić wszystko, aby ów element był niezawodny. Jeżeli producent wie o tym, a pomimo tego w imię niewielkich zysków upraszcza konstrukcję, to wybacz, ale prosi się o kłopoty. Użytkownik nie musi wiedzieć o wszystkim, więc nie zwalał bym na niego winy. Co więcej, nawet jeżeli został poinformowany o możliwości zakupu takiej opcji, ale z tego nie skorzystał, to w moim przekonaniu i tak winny jest producent, gdyż w kwestii bezpieczeństwa nie powinno być opcji - nie w lotnictwie. Jako że grupa samochodowa, więc narzucają się analogie. Pierwsza z nich - poduchy. Kłopot w tym, że tutaj sam decydujesz o sobie, jak nie kupisz, to masz większe szanse na uszczerbek na zdrowiu. W lotnictwie jest inaczej, pasażer nie jest niczego świadomy i nie ma możliwości podjęcia racjonalnej decyzji. Co więcej, ryzykujesz nie tylko swoim (w znaczeniu załogą jako przewoźnik dokonujący zakupu maszyny w odpowiedniej konfiguracji) ale i cudzym życiem. Zresztą, poduchy są obowiązkowe już, wiec idąc tym tropem, opcja poprawiająca bezpieczeństwo też powinna być w standardzie :) Miłego. Irek.N. |
|
Data: 2018-05-08 06:26:54 | |
Autor: Shrek | |
Bentley.... | |
W dniu 07.05.2018 o 08:56, J.F. pisze:
Wydaje mi sie, ze ten bezpiecznik nie wygladal na wylaczony. Ale nikt nie każe go wyłączać i włączać a po prostu sprawdzić pozycję. Po prostu w procedurze pomyśleli o bezpieczniku zasilającym obwód a o nadrzędnym nie. Ale mnie chodzi raczej o podejście "robimy procedurę i jak nie działa dalej to trudno". to pomysł że nawet Niedokładnie. Jesli bezpiecznik wybil, to trzeba go wcisnac, ale tylko raz. Tak wiem. Jescze jakiś trzeci typ odbiorów był. Shrek |
|
Data: 2018-05-07 20:58:06 | |
Autor: Tomasz Pyra | |
Bentley.... | |
Dnia Mon, 07 May 2018 01:20:30 +0200, Marek napisał(a):
On Sun, 6 May 2018 21:59:27 +0200, Tomasz Pyra <hellfire@spam.spam.spam> wrote: No tu kluczowa jest częstotliwość występowania problemu. Jeśli występuje bardzo sporadycznie i w specyficznych warunkach (temperatura, drgania), a przyczyna jest mechaniczna (przebicia, zwarcia, brak kontaktu), to faktycznie diagnozowanie tego w warsztacie, nawet używając oscyloskopów może być trudne. Są oczywiście do tego urządzenia - zapisujące dane z linii zarówno cyfrowo jak i analogowo w buforach cyklicznych i potrafiące zapisać ich zrzut w razie wystąpienia danego zdarzenia. ASO pewnie takiego urządzenia nie ma, ale producenta zapewne ma, bo się takich używa przy testowaniu prototypów. Tu tylko kwestia organizacyjna czy ktoś się zaangażował w tą sprawę tak żeby to zorganizować. Pytanie jaka jest polityka Bentleya w wypadku awarii których serwis nie potrafi rozwiązać. Choć.... moim zdaniem obie firmy jednak znalazły przyczynę (bo aż trudno uwierzyć by w tak ewidentnym przypadku nie) ale naprawa jest na tyle kosztowna (pewnie w Bentleyu wiązki pewnie ze złota są) Ja sądzę że raczej są z Passata niż ze złota ;) , że warto wykorzystać kwestie tuningu i problem przerzucać na drugą stronę (Bentley na tuning a tuning na Bentleya). I istotnie tu może być przyczyna. Bez znajomości szczegółów trudno cokolwiek powiedzieć. |
|
Data: 2018-05-07 23:00:33 | |
Autor: przemek.jedrzejczak | |
Bentley.... | |
-- Pytanie jaka jest polityka Bentleya w wypadku awarii których serwis nie
potrafi rozwiązać. taka sama jak innych producentow czyli mod oznacza utrate gwarancji |
|
Data: 2018-05-08 15:03:46 | |
Autor: Marek | |
Bentley.... | |
On Mon, 7 May 2018 20:58:06 +0200, Tomasz Pyra <hellfire@spam.spam.spam> wrote:
Ja sądzę że raczej są z Passata niż ze złota ;) Słusznie, ale to rudzi pytanie jaka jest świadomość użytkowników Bentleya ile "passata" jest w ich pojezdzie . No bo w końcu czymś się kierowali wybierając Bentleya a nie Passata TDI. -- Marek |
|
Data: 2018-05-08 21:41:00 | |
Autor: Tomasz Pyra | |
Bentley.... | |
Dnia Tue, 08 May 2018 15:03:46 +0200, Marek napisał(a):
On Mon, 7 May 2018 20:58:06 +0200, Tomasz Pyra <hellfire@spam.spam.spam> wrote: Różni się bardzo wieloma rzeczami, pewnie nawet większością rzeczy. Ale właśnie jeśli się da, to użycie np. wiązek, podzespołów elektronicznych, elementów osprzętu silnika z seryjnych modeli VW to doskonały pomysł - na pewno duży koncern z ogromną produkcją jest w stanie zaprojektować takie elementy dużo lepiej, mając do tego całe zespoły ludzi. Taki VW sobie wyda na R&D podzespołów np. 10mld eur rocznie to podroży ich samochody średnio o 1000 eur. Gdyby Bentley chciał zrobić to samo, to ich samochody podrożałyby o 1mln eur (przy 1000x mniejszej produkcji). |
|
Data: 2018-05-08 23:10:20 | |
Autor: Marek | |
Bentley.... | |
On Tue, 8 May 2018 21:41:00 +0200, Tomasz Pyra <hellfire@spam.spam.spam> wrote:
Ale właśnie jeśli się da, to użycie np. wiązek, podzespołów To jest doskonały pomysł z pkt. widzenia koncernu w imię maksymalizowania zysku i minimaliziwania kosztów. Natomiast z pkt. widzenia klienta, który w wyborze marki kieruje się tym czyś wyjątkowym (wykonanie, użyte materiały, unikalne rozwiązania) co wg jego uznania ma tylko ta konkretna marka to może poznielj czuć się oszukany, gdy odkryje, że zapłacił faktycznie tylko za nazwę. -- Marek |
|
Data: 2018-05-09 00:51:03 | |
Autor: Tomasz Pyra | |
Bentley.... | |
Dnia Tue, 08 May 2018 23:10:20 +0200, Marek napisał(a):
On Tue, 8 May 2018 21:41:00 +0200, Tomasz Pyra <hellfire@spam.spam.spam> wrote: No niekoniecznie musi być oszukany, a wręcz przeciwnie - nadal może to być wzięcie najlepszego co możliwe z obu światów. Dostanie ręcznie szyty fotel pod miarę jego tyłka, najlepsze materiały wykończenia wnętrza, styl nadwozia itp. itd. Natomiast kupując takie auto niekoniecznie chciałbym żeby ktoś na siłę wymyślał do niego wtryskiwacze, sterowniki, wynajdywał jakąś inną magistralę byle to nie był "plebejski" CAN itp. itd. I w miarę możliwości żeby były to rozwiązania dobrze opracowane, sprawdzone w boju i ze stwierdzoną niezawodnością. A sądzę że np. wiązka elektryczna z Passata takie założenia spełnia. Bo przynajmniej ja zdaję sobie sprawę że gdyby ktoś dla małoseryjnej produkcji, miał poświęcić na to tyle ludzkiej pracy ile poświęcają na to dostawcy rozwiązań masowych, to cena takiego małoseryjnego samochodu musiałaby być absurdalna. Zresztą na rynku masowym też można wybierać między rozmaitymi rozwiązaniami - lepszymi (droższymi) i gorszymi (tańszymi). I nadal można oczekiwać że taki Bentley do swoich pojazdów wybiera te lepsze. I niezależnie czy mówimy o wtryskiwaczu paliwa, optyce reflektora czy wkładce zamka stacyjki. |
|
Data: 2018-05-09 11:34:09 | |
Autor: Marek | |
Bentley.... | |
On Wed, 9 May 2018 00:51:03 +0200, Tomasz Pyra <hellfire@spam.spam.spam> wrote:
No niekoniecznie musi być oszukany, a wręcz przeciwnie - nadal może to być Jeśli bym kupował Bentleya to sorry, ale nie chciałbym by miał wiązki z Passata, czy (jak w Porsche) drzwi z Touarega, nie za to płacę 2mln zł. -- Marek |
|
Data: 2018-05-09 17:40:17 | |
Autor: Tomasz Pyra | |
Bentley.... | |
Dnia Wed, 09 May 2018 11:34:09 +0200, Marek napisał(a):
On Wed, 9 May 2018 00:51:03 +0200, Tomasz Pyra <hellfire@spam.spam.spam> wrote: No ale gdzie jest granica? Palniki ksenonowe w lampach też powinny być "niezwykłe", z ręcznie wytwarzaną próżnią w środku? ;) Akumulator rozruchowy może być Varta, czy powinien mieć obudowę z machoniu i ręcznie formowane płyty z ołowiu, a elektrolit mieszany drewnianą łyżką przez buddyjskiego mnicha? ;) |
|
Data: 2018-05-09 22:17:42 | |
Autor: Marek | |
Bentley.... | |
On Wed, 9 May 2018 17:40:17 +0200, Tomasz Pyra <hellfire@spam.spam.spam> wrote:
No ale gdzie jest granica? Gdzieś tak 25 lat temu :). A tak poważnie to myślę, że jednak trochę dalej niż te drzwi od Tuarega, bo to już przegięcie i jawna kpina z klienta. -- Marek |
|
Data: 2018-05-08 15:05:43 | |
Autor: Marek | |
Bentley.... | |
On Mon, 7 May 2018 20:58:06 +0200, Tomasz Pyra <hellfire@spam.spam.spam> wrote:
Pytanie jaka jest polityka Bentleya w wypadku awarii których serwis nie Tak mi się skojarxylo, to w Bentleyu czy Bugatti był nakaz odgórniy by pojazd przewożony na lawecie przez ASO zawsze był przykryty pokrowcem by nie było widać marki? -- Marek |
|
Data: 2018-05-10 23:53:54 | |
Autor: Marek S | |
Bentley.... | |
W dniu 2018-05-07 o 01:20, Marek pisze:
W każdym mieście powiatowym jest przynajmniej jeden spec od VAG-ów który to Niestety ja na własnej d... tego doświadczyłem. ASO obowiązują procedury a nie logika. Pracują tam głównie wymieniacze, nie naprawiacze. Czasem uda się trafić, czasem nie. Oczywiście klient za ich trefne diagnozy płaci. Kiedyś już o tym pisałem, przypomnę. W jakimś aucie, tuż po gwarancji zaczęła szaleć elektronika od czasu do czasu. Efekty były absurdalne - podobnie jak na filmie YT. Pół roku serwisowania ASO i worek kasy - nie pomogło. Kierowca pojechał do "mojego" warsztatu. Wystarczyło podpiąć oscyloskop, którego w ASO nie uraczysz i wyszło iż jeden z komputerów siał szpilkami po CANie zakłócając pracę całości. Mi również kazano wymienić zegary w ASO bo nie było można skasować serwisu D plus inne efekty. Okazało się, że poprzedni właściciel auta odłączył programowo uszkodzony czujnik jakości oleju silnikowego zamiast go wymienić. 50 zł i 15 min. pracy komputera serwisowego u "powiatowego" majstra rozwiązało problem. -- Pozdrawiam, Marek |