Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.gory   »   Beskid Żywiecki

Beskid Żywiecki

Data: 2011-01-27 13:47:03
Autor: Grzegorz
Beskid Żywiecki
Witam - tym razem z Korbielowa.

Informacyjnie - warunki do łażenia, czy na nogach czy na nartach całkiem dobre. Dziś nawet ładne widoki były, umiarkowany fajny mrozik. I ... ludzi mało, aż dziw bierze.

pzdrw.
--
Grzegorz

maila znajdziesz tu : http://www.cerbermail.com/?4589b6Uox1

Data: 2011-01-27 14:19:00
Autor: Marek 'marcus075' Karweta
Beskid Żywiecki
Grzegorz, Thu, 27 Jan 2011 13:47:03 +0100, pl.rec.gory:
Informacyjnie - warunki do łażenia,

Zapytam tak nieco przyszłościowo, czy są warunki na rakiety?

--
Pozdrowienia,
Marek 'marcus075' Karweta                | Dwa kieliszki wystarczą.
GG:3585538 | JID: m_karweta@jabster.pl   | Najpierw jeden
Tuwima c(z)ytuję z przyjemnością         | A potem kilkanaście drugich.

Data: 2011-01-27 14:31:32
Autor: bans
Beskid Żywiecki
W dniu 2011-01-27 14:19, Marek 'marcus075' Karweta pisze:

Zapytam tak nieco przyszłościowo, czy są warunki na rakiety?

To trochę dziwaczne, co piszesz. Dla mnie rakiety to sposób na poruszanie się w głębokim śniegu, a ty zamieniasz środek z celem i specjalnie szukasz śniegu, żeby pochodzić w rakietach?!

Ale OK, jeden lubi pomarańcze, a drugi gdy mu nogi śmierdzą... ;)


--
bans

Data: 2011-01-27 16:14:19
Autor: Marek 'marcus075' Karweta
Beskid Żywiecki
bans, Thu, 27 Jan 2011 14:31:32 +0100, pl.rec.gory:
Dla mnie rakiety to sposób na poruszanie się w głębokim śniegu, a ty zamieniasz środek z celem i specjalnie szukasz śniegu, żeby pochodzić w rakietach?!

Dokładnie w ten sposób, ponieważ zamierzam kupić rakiety i chcę skoczyć na
jeden dzień, żeby je przetestować. Inna sprawa, że niezbyt chętnie bym je
ciągał po górach bez sensu.

--
Pozdrowienia,
Marek 'marcus075' Karweta                | Dwa kieliszki wystarczą.
GG:3585538 | JID: m_karweta@jabster.pl   | Najpierw jeden
Tuwima c(z)ytuję z przyjemnością         | A potem kilkanaście drugich.

Data: 2011-01-27 18:16:17
Autor: tomix
Beskid Ĺťywiecki
Marek 'marcus075' Karweta wrote:

bans, Thu, 27 Jan 2011 14:31:32 +0100, pl.rec.gory:

Dla mnie rakiety to sposĂłb na
poruszanie się w głębokim śniegu, a ty zamieniasz środek z celem i
specjalnie szukasz śniegu, żeby pochodzić w rakietach?!

Dokładnie w ten sposób, ponieważ zamierzam kupić rakiety i chcę skoczyć na
jeden dzień, żeby je przetestować. Inna sprawa, że niezbyt chętnie bym je
ciągał po górach bez sensu.


Witam

Nie wiem jak w Żywieckim, ale jakoś tydzień temu w Śląskim bardzo by były przydatne. Wydaje się, że śniegu jest niewiele, ale w zagłębieniach jest go nawiane bardzo dużo i czasem brnie się w zapadającej brei powyżej kolan. Oczywiście chodzi o najwyższe partie, powyżej 1000 metrów.
Od tego czasu nie było odwilży i dosypało jakieś kilkanaście centymetrów.

Tomix

Data: 2011-01-27 21:04:23
Autor: bans
Beskid Żywiecki
W dniu 2011-01-27 16:14, Marek 'marcus075' Karweta pisze:

Dokładnie w ten sposób, ponieważ zamierzam kupić rakiety i chcę skoczyć na
jeden dzień, żeby je przetestować.

A to jest dobry argument, przyznaję.



--
bans

Data: 2011-01-27 21:27:19
Autor: Marek 'marcus075' Karweta
Beskid Żywiecki
bans, Thu, 27 Jan 2011 21:04:23 +0100, pl.rec.gory:
W dniu 2011-01-27 16:14, Marek 'marcus075' Karweta pisze:

Dokładnie w ten sposób, ponieważ zamierzam kupić rakiety i chcę skoczyć na
jeden dzień, żeby je przetestować.

A to jest dobry argument, przyznaję.

Poza tym, powiedz mi, że jeździsz w góry wyłącznie w jakimś celu, a nie
"żeby się poszlajać". ;-) No to właśnie ja chcę się poszlajać, ale na
rakietach, bo jak są warunki na rakiety to jest duże prawdopodobieństwo, że
będzie minimum ludzi.
Przed dłuższymi wyjazdami to wiadomo - najpierw rozpoznanie, potem
pakowanie. ;-)

--
Pozdrowienia,
Marek 'marcus075' Karweta                | Dwa kieliszki wystarczą.
GG:3585538 | JID: m_karweta@jabster.pl   | Najpierw jeden
Tuwima c(z)ytuję z przyjemnością         | A potem kilkanaście drugich.

Data: 2011-01-28 02:03:01
Autor: Jacek G.
Beskid Żywiecki
On 27 Sty, 21:27, Marek 'marcus075' Karweta <m.karweta-nie-trawi-
sp...@gmail.com> wrote:
bans, Thu, 27 Jan 2011 21:04:23 +0100, pl.rec.gory:

> W dniu 2011-01-27 16:14, Marek 'marcus075' Karweta pisze:

>> Dok adnie w ten spos b, poniewa zamierzam kupi rakiety i chc skoczy na
>> jeden dzie , eby je przetestowa .

> A to jest dobry argument, przyznaj .

Poza tym, powiedz mi, e je dzisz w g ry wy cznie w jakim celu, a nie
" eby si poszlaja ". ;-) No to w a nie ja chc si poszlaja , ale na

Rozumiejąc Twoją intencję, Bansowi chodziło o to, że podobnie
brzmiałoby np. pytanie:
"Czy są już warunki, aby pochodzić sobie w kurtce
przeciwdeszczowej" ;)
--
Jacek G.

Data: 2011-01-28 11:07:57
Autor: bans
Beskid Żywiecki
W dniu 2011-01-28 11:03, Jacek G. pisze:

"Czy są już warunki, aby pochodzić sobie w kurtce
przeciwdeszczowej" ;)

Doskonała analogia ;)


--
bans

Data: 2011-01-28 15:25:02
Autor: Zbynek Ltd.
Beskid Żywiecki
Witam

bans napisał(a) :
W dniu 2011-01-28 11:03, Jacek G. pisze:

"Czy są już warunki, aby pochodzić sobie w kurtce
przeciwdeszczowej" ;)

Doskonała analogia ;)

Co do kurtki to się zgodzę.
Nie zawsze granica między narzędziem a celem jest wyraźna.
A rower? Czy jazda rowerem bez określonego punktu docelowego jest
jazdą dla samego jeżdżenia? Przecież to nonsensowne jechać tylko dla
samej jazdy ;-) A jeśli jadę z punktu A do punktu B, to rower jest
narzędziem, czy celem?

--
Pozdrawiam
   Zbyszek
PGP key: 0x5351FDE3

[Człowiek zaczyna używać dopiero wtedy rozumu, gdy kończą mu się
wszystkie możliwości.]

Data: 2011-01-28 09:19:44
Autor: Jacek G.
Beskid Żywiecki
On 28 Sty, 15:25, "Zbynek Ltd." <sp2scf.spamsto...@poczta.onet.pl>
wrote:
Witam

bans napisa (a) :

> W dniu 2011-01-28 11:03, Jacek G. pisze:

>> "Czy s ju warunki, aby pochodzi sobie w kurtce
>> przeciwdeszczowej" ;)

> Doskona a analogia ;)

Co do kurtki to si zgodz .
Nie zawsze granica mi dzy narz dziem a celem jest wyra na.
A rower? Czy jazda rowerem bez okre lonego punktu docelowego jest
jazd dla samego je d enia? Przecie to nonsensowne jecha tylko dla
samej jazdy ;-) A je li jad z punktu A do punktu B, to rower jest
narz dziem, czy celem?
Dla mnie rower, to jednak inny sposób poruszania się, inna dyscyplina.
Nie używam roweru żeby łatwiej, szybciej przebyć tę samą trasę co
pieszo, tylko planuję zupełnie inne trasy, inny plan, inne tereny. No
i wrażenia też inne. Jazda sama z siebie też dostarcza przyjemności
zupełnie innych niż chodzenie na piechotę.
Ale te wątpliwości, o których piszesz odnoszą się chyba bardziej do
turystyki narciarskiej, skitouringu. W tym przypadku narty mogą być
tylko ułatwieniem poruszania się w głębokim śniegu, ale mogą też być
zupełnie innym sposobem poruszania się - zwłaszcza jeśli chodzi o
zjazd. Niektórzy traktują właśnie zjazd jako główny cel wycieczki
skitourowej i pod tym kątem układają trasy (są więc w tym elementy
tzw. freeride'u), inni wolą traktować narty wyłącznie jako ułatwienie
w turystyce. Zatem spotkanie ze skitourowcami na tejże Szyndzielni, na
ubitej trasie nie byłoby już może tak absurdalne, bo być może nieco
dalej planują oni zjazd w terenie, po lesie w dzikim śniegu.
--
Jacek G.

Data: 2011-01-28 15:52:45
Autor: bans
Beskid Żywiecki
W dniu 2011-01-28 15:25, Zbynek Ltd. pisze:

Przecież to nonsensowne jechać tylko dla
samej jazdy ;-)

Dlatego napisałem, że jeden lubi pomarańcze,a drugi gdy mu nogi śmierdzą ;)

_Ja_ nie jestem w stanie sobie wyobrazić przyjemności z chodzenia na rakietach. Konieczność? Owszem. Ale natychmiast gdy nie są konieczne - sio na plecak.

Znów mi się przypomina widok "rakieciarzy" dzielnie tuptających trasą Szyndzielnia-Klimczok. Pokrytą jeszcze sztruksem po ratraku ;)

Co z tego, że "z buta" byłoby i szybciej, i wygodniej...


--
bans

Data: 2011-01-29 01:29:00
Autor: Jarek K.
Beskid Żywiecki
W dniu 28 sty 2011, o godzinie 15:52, bans napisał(a):

_Ja_ nie jestem w stanie sobie wyobrazić przyjemności z chodzenia na rakietach. Konieczność? Owszem. Ale natychmiast gdy nie są konieczne - sio na plecak.

Przyjemność z chodzenia na rakietach może być w innym wymiarze - gwarantuje
pobyt w górach w samotności (jeśli ktoś ma taką potrzebę) nawet wtedy, gdy
główne szlaki są przedeptane. Bo w rakietach "gdzie wola, tam droga".
Natomiast dreptanie w rakietach po ubitym szlaku trochę jest mało sensowne.
Mi zdarza się wyskoczyć specjalnie do lasu na rakietach po to, aby połazić
po nietkniętym śniegu, choć wszelkie popularne ścieżki w okolicy są
porządnie przechodzone. Wtedy nawet w lesie, gdzie chodzi dużo ludzi (jak
to bywa niedaleko dużego miasta) robi się całkiem pusto i przyjemnie.

--
Pozdrawiam
Jarek Kardasz
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- --
DOLOMITY - via ferraty - informacje praktyczne
-- > http://jarekkardasz.republika.pl/dolomity/

Data: 2011-01-31 07:46:39
Autor: bans
Beskid Żywiecki
W dniu 2011-01-29 01:29, Jarek K. pisze:

Przyjemność z chodzenia na rakietach może być w innym wymiarze - gwarantuje
[ciach]
to bywa niedaleko dużego miasta) robi się całkiem pusto i przyjemnie.

Ze wszystkim tym się zgadza, ale ja od tego mam skitury (tylko ta zima coś taka, że w Beskidach nie połażę chyba w tym roku)


--
bans

Data: 2011-01-31 12:33:00
Autor: Grzegorz
Beskid Żywiecki
Hello bans !:

Znów mi się przypomina widok "rakieciarzy" dzielnie tuptających trasą
Szyndzielnia-Klimczok. Pokrytą jeszcze sztruksem po ratraku ;)

Co z tego, że "z buta" byłoby i szybciej, i wygodniej...

Oj chyba mało w rakietach chodziłeś albo jakieś badziewie masz :-D !

Jeżeli przy chodzeniu w butach przy odbiciu palce (przód buta) zapada się na kilka cm, obcas wpada - to w rakietach idzie się łatwiej. Po prostu nie tracisz energii na wygniatanie dziur w śniegu.

Ale generalnie ja też wolę chodzić bez rakiet, tyle że brnięcie w kopnym śniegu w rakietach, to taka swoista przyjemność !

pzdrw.
--
Grzegorz

maila znajdziesz tu : http://www.cerbermail.com/?4589b6Uox1

Data: 2011-01-31 12:54:10
Autor: bans
Beskid Żywiecki
W dniu 2011-01-31 12:33, Grzegorz pisze:

Znów mi się przypomina widok "rakieciarzy" dzielnie tuptających trasą
Szyndzielnia-Klimczok. Pokrytą jeszcze sztruksem po ratraku ;)


Jeżeli przy chodzeniu w butach przy odbiciu palce (przód buta) zapada
się na kilka cm, obcas wpada - to w rakietach idzie się łatwiej. Po
prostu nie tracisz energii na wygniatanie dziur w śniegu.


Zostawiłem ci cytat, naprawdę nie mam siły na typowo usenetowe dyskusje z kimś, kto nie odczytał posta na który odpowiada i snuje na jego temat swoje wizje.

Ale generalnie ja też wolę chodzić bez rakiet, tyle że brnięcie w kopnym
śniegu w rakietach, to taka swoista przyjemność !


Której nie rozumiem, po raz n-ty powtarzam. Nie zabraniam wam w tym chodzić, a wy nie zabraniajcie mi się nabijać z przeróżnych dzielnych traperów zdobywających nartostrady na rakietach.



--
bans

Data: 2011-02-01 13:30:03
Autor: Grzegorz
Beskid Żywiecki
Hello bans !:

Znów mi się przypomina widok "rakieciarzy" dzielnie tuptających trasą
Szyndzielnia-Klimczok. Pokrytą jeszcze sztruksem po ratraku ;)

Jeżeli przy chodzeniu w butach przy odbiciu palce (przód buta) zapada
się na kilka cm, obcas wpada - to w rakietach idzie się łatwiej. Po
prostu nie tracisz energii na wygniatanie dziur w śniegu.

Zostawiłem ci cytat, naprawdę nie mam siły na typowo usenetowe dyskusje
z kimś, kto nie odczytał posta na który odpowiada i snuje na jego temat
swoje wizje.

Napisałeś coś o "rakieciarzach", a ja grzecznie informuję, że w pewnych warunkach po "sztruksie" ratrakowym na rakietach idzie się znacznie lepiej, i należałoby raczej napisać rakieciarzy bez cudzysłowu - bo to sugeruje brak konieczności użycia tegoż sprzętu. Po prostu rakiety zdecydowanie pomagają, czasem także na trasie "ubitej" przez skutery.

Ale cóż, ponoć niełatwo napisać o tym, o czym się myśli ;-) !

pzdrw.
--
Grzegorz

maila znajdziesz tu : http://www.cerbermail.com/?4589b6Uox1

Data: 2011-02-01 13:38:38
Autor: bans
Beskid Żywiecki
W dniu 2011-02-01 13:30, Grzegorz pisze:

Napisałeś coś o "rakieciarzach", a ja grzecznie informuję, że w pewnych
warunkach po "sztruksie" ratrakowym na rakietach idzie się znacznie
lepiej, i należałoby raczej napisać rakieciarzy bez cudzysłowu - bo to
sugeruje brak konieczności użycia tegoż sprzętu.

Słowa "rakiecierzy" napisałem z cudzysłowie, bo nie wiem, czy takie słowo istnieje w języku polskim, a nie chcę tworzyć nowomowy ;)

Sugerujesz, że nawet na ubitym śniegu człowiek w rakietach jest szybszy niż pieszy? W rakietach w takich warunkach "idzie się lepiej"?! No to wytłumacz to tym "rakieciarzom" których wyprzedzam, a oni sapiąc potykają się o własne rakiety. "Jeśli fakty nie pasują do teorii, tym gorzej dla faktów?" :)))



--
bans

Data: 2011-02-01 14:03:35
Autor: Ryszard Seweryn
Beskid Żywiecki
Zaczyna mi się podobać ta dyskusja :-) ale czy jest konieczna? Za moment przeistoczy się w gardłówkę nad wyższością sprzętu nad zwykłym człapaniem po pas w śniegu - czego i tu na forum, pamiętam, są zwolennicy. Proponuję zostawić każdego sobie. Nie takie modele widywałem w górach: od przewracających się przy karkołomnych zejściach "rakieciarzy" (choć z buta 3x szybciej i bezpieczniej), poprzez zdzieraczy fok na 10cm warstwie kamoli i liści, po ujeżdżaczy raków i czekanów na pagórkach nieprzekraczających 1000mnpm.
Jak komu wygodnie, jak komu po drodze. Już się przyzwyczaiłem, nawet już się ironicznie nie uśmiecham, każdemu życzę spokojnej drogi i idę w swoją stronę, bo ja też z pewnością bywałem, bywam powodem uśmieszków. A czyich? Wiemy. Tyle, że tym nie należy się przejmować.

rychu

Data: 2011-02-01 14:15:40
Autor: bans
Beskid Żywiecki
W dniu 2011-02-01 14:03, Ryszard Seweryn pisze:

Proponuję zostawić każdego sobie.

Proponuję przeczytać mój wcześniejszy post, w któym pisałem, że "nie zabraniam wam w tym chodzić, a wy nie zabraniajcie mi się nabijać z przeróżnych dzielnych traperów zdobywających nartostrady na rakietach."

I w  100% zgadzam się z twoim postem.

--
bans

Data: 2011-02-01 18:47:25
Autor: Grzegorz
Beskid Żywiecki
Hello bans !:

Napisałeś coś o "rakieciarzach", a ja grzecznie informuję, że w pewnych
warunkach po "sztruksie" ratrakowym na rakietach idzie się znacznie
lepiej, i należałoby raczej napisać rakieciarzy bez cudzysłowu - bo to
sugeruje brak konieczności użycia tegoż sprzętu.

Słowa "rakiecierzy" napisałem z cudzysłowie, bo nie wiem, czy takie
słowo istnieje w języku polskim, a nie chcę tworzyć nowomowy ;)

No to się nie zrozumieliśmy ..... za dużo tych dwuznaczności ;-)

Sugerujesz, że nawet na ubitym śniegu człowiek w rakietach jest szybszy
niż pieszy? W rakietach w takich warunkach "idzie się lepiej"?!

Zależy, jak mocno ubity ten śnieg. Jak przez tabuny pieszych - to rakiety przeszkadzają. Jak przez skutery - czasami na rakietach lepiej.

No to
wytłumacz to tym "rakieciarzom" których wyprzedzam, a oni sapiąc
potykają się o własne rakiety. "Jeśli fakty nie pasują do teorii, tym
gorzej dla faktów?" :)))

Hmmm, a może masz wytłumaczenie, dlaczego niektórzy kierowcy jeżdżą środkowym pasem na ekspresówce 70 km/h ? Wolno 120, a oni uparcie środkiem .....

Myślę, że przyczyna podobna. I nie każdy potrafi chodzić w rakietach, niektórzy jedynie je okazyjnie wypożyczają ...

I rzeczywiście może skończmy z dyskusją, w której jest tyle niejednoznaczności godnych znanych tu i ówdzie "działaczy" usenetowych :-D !

pzdrw.
--
Grzegorz

maila znajdziesz tu : http://www.cerbermail.com/?4589b6Uox1

Data: 2011-02-01 21:47:47
Autor: Marek 'marcus075' Karweta
Beskid Żywiecki
bans, Tue, 01 Feb 2011 13:38:38 +0100, pl.rec.gory:
Sugerujesz, że nawet na ubitym śniegu człowiek w rakietach jest szybszy niż pieszy? W rakietach w takich warunkach "idzie się lepiej"?!

Ale przepraszam, przepraszam. Może ktoś w tej dyskusji zszedł z rakiet
śnieżnych a wskoczył na takie z silnikiem odrzutowym? ;-)

--
Pozdrowienia,
Marek 'marcus075' Karweta                | Dwa kieliszki wystarczą.
GG:3585538 | JID: m_karweta@jabster.pl   | Najpierw jeden
Tuwima c(z)ytuję z przyjemnością         | A potem kilkanaście drugich.

Data: 2011-01-27 22:39:47
Autor: Grzegorz
Beskid Żywiecki
Hello Marek 'marcus075' Karweta !:

Informacyjnie - warunki do łażenia,

Zapytam tak nieco przyszłościowo, czy są warunki na rakiety?

Raczej jeszcze nie, choć miejscami można założyć ;-)

pzdrw.
--
Grzegorz

maila znajdziesz tu : http://www.cerbermail.com/?4589b6Uox1

Data: 2011-02-01 15:06:29
Autor: Doczu
Beskid Żywiecki
W dniu 2011-01-27 13:47, Grzegorz pisze:
Witam - tym razem z Korbielowa.

Informacyjnie - warunki do łażenia, czy na nogach czy na nartach całkiem
dobre. Dziś nawet ładne widoki były, umiarkowany fajny mrozik. I ...
ludzi mało, aż dziw bierze.

A jak sprawa wygląda po weekendzie ? Był ktoś ?
Bo nie wiem czy tachać rakiety, czy sobie darować.
No i nie wiem czy na ZBP brać płachtę czy namiot.

--
Pozdrawiam Doczu
Adres do korespondencji:
doczu@_usuń_to_interia.pl

Data: 2011-02-01 15:44:33
Autor: Basia Z.
Beskid Żywiecki
W dniu 2011-02-01 15:06, Doczu pisze:
W dniu 2011-01-27 13:47, Grzegorz pisze:
Witam - tym razem z Korbielowa.

Informacyjnie - warunki do łażenia, czy na nogach czy na nartach całkiem
dobre. Dziś nawet ładne widoki były, umiarkowany fajny mrozik. I ...
ludzi mało, aż dziw bierze.

A jak sprawa wygląda po weekendzie ? Był ktoś ?
Bo nie wiem czy tachać rakiety, czy sobie darować.
No i nie wiem czy na ZBP brać płachtę czy namiot.



Ja byłam akurat w Beskidzie Śląskim.
Pogoda piękna, widoczność, zwłaszcza w niedzielę niesamowita, ścieżki szeroko przedeptane.
Tam gdzie ludzie nie chodzą, np. w lesie ok 15-20 cm lekkiego i mocno zmrożonego puchu.
IMHO rakiety w takich warunkach absolutnie zbędne. No chyba ze właśnie ktos się koniecznie upiera, na upartego w śrdoku obszaru leśnego znalazłby miejsce, gdzie da się pochodzić na rakietach.

Pozdrowienia

Basia

P.S.
Mi rakiety raczej przeszkadzają niż pomagają, zwłaszcza w chaszczach, ale pewnie nie spotkałam jeszcze odpowiednich warunków na rakiety.

Data: 2011-02-01 15:58:33
Autor: amcinpiL
Beskid Żywiecki
On Tue, 01 Feb 2011 15:06:29 +0100, Doczu wrote:

A jak sprawa wygląda po weekendzie ? Był ktoś ?

Byłem na Babiej od Slanej Vody. Śnieg na rakiety jest praktycznie tylko w
pasie kosodrzewiny na południowych zboczach. Idąc z buta nie zapada się
głębiej niż pod kolano. --
==================
===  pozdROW   ===
===  lipnicma  ===
==================

Data: 2011-02-01 18:35:07
Autor: Doczu
Beskid Żywiecki
W dniu 2011-02-01 15:58, amcinpiL pisze:
On Tue, 01 Feb 2011 15:06:29 +0100, Doczu wrote:

A jak sprawa wygląda po weekendzie ? Był ktoś ?

Byłem na Babiej od Slanej Vody. Śnieg na rakiety jest praktycznie tylko w
pasie kosodrzewiny na południowych zboczach. Idąc z buta nie zapada się
głębiej niż pod kolano.

Oki Dzięki za info i Basi także. Zatem rakiety zostają w domu.

--
Pozdrawiam Doczu
Adres do korespondencji:
doczu@_usuń_to_interia.pl

Data: 2011-02-01 18:52:46
Autor: Grzegorz
Beskid Żywiecki
Hello Doczu !:
W dniu 2011-02-01 15:58, amcinpiL pisze:
On Tue, 01 Feb 2011 15:06:29 +0100, Doczu wrote:

A jak sprawa wygląda po weekendzie ? Był ktoś ?

Byłem na Babiej od Slanej Vody. Śnieg na rakiety jest praktycznie tylko w
pasie kosodrzewiny na południowych zboczach. Idąc z buta nie zapada się
głębiej niż pod kolano.

Oki Dzięki za info i Basi także. Zatem rakiety zostają w domu.


No nie ..... zapadanie się po kolano i bez rakiet ?

Żeby nie dyskutować - spróbuj sam doświadczalnie porównać zmęczenie idąc w rakietach (zapadanie max 10 cm) i w samych butach (po kolana). Wyjątkiem jest świeży puch, który i tak nie stwarza prawie żadnych oporów.

Ja rakiety zakładam zazwyczaj, gdy noga się zapada powyżej kostek albo podłoże zapada się w sposób nieprzewidywalny (np. miękki śnieg przykryty skorupą zmrożonego). Szczególnie na płaskim, wtedy najwięcej można zyskać.

Nie wiem jak na Babiej, ale w rejonie kopuły Pilska założyłbym już rakiety.

pzdrw.
--
Grzegorz

maila znajdziesz tu : http://www.cerbermail.com/?4589b6Uox1

Data: 2011-02-01 20:17:01
Autor: Doczu
Beskid Żywiecki
W dniu 2011-02-01 18:52, Grzegorz pisze:

Żeby nie dyskutować - spróbuj sam doświadczalnie porównać zmęczenie idąc
w rakietach (zapadanie max 10 cm) i w samych butach (po kolana).
Wyjątkiem jest świeży puch, który i tak nie stwarza prawie żadnych oporów.

Ja rakiety zakładam zazwyczaj, gdy noga się zapada powyżej kostek albo
podłoże zapada się w sposób nieprzewidywalny (np. miękki śnieg przykryty
skorupą zmrożonego). Szczególnie na płaskim, wtedy najwięcej można zyskać.

Piszesz do mnie jakbym rakiety miał mieć na nogach pierwszy raz.
Zapewniam że chodziłem już w różnych warunkach po sniegu w rakietach i bez i potrafię ocenić, czy jest DLA MNIE sens zabierać rakiety czy nie :)
Jeśli śnieg jest do kolan i to w górnych partiach, to nie widze potrzeby by się obciążać rakietami po to by kilkaset metrów przejść w rakietach.
Do weekendu jeszcze sporo się może zmienić w tej kwestii w obie strony, ale tak czy inaczej dzięki za troskę :)

--
Pozdrawiam Doczu
Adres do korespondencji:
doczu@_usuń_to_interia.pl

Data: 2011-02-02 08:23:11
Autor: Grzegorz
Beskid Żywiecki
Hello Doczu !:

Żeby nie dyskutować - spróbuj sam doświadczalnie porównać zmęczenie idąc
w rakietach (zapadanie max 10 cm) i w samych butach (po kolana).
Wyjątkiem jest świeży puch, który i tak nie stwarza prawie żadnych
oporów.

Ja rakiety zakładam zazwyczaj, gdy noga się zapada powyżej kostek albo
podłoże zapada się w sposób nieprzewidywalny (np. miękki śnieg przykryty
skorupą zmrożonego). Szczególnie na płaskim, wtedy najwięcej można
zyskać.

Piszesz do mnie jakbym rakiety miał mieć na nogach pierwszy raz.

Cóż, każdy ma swoje doświadczenia ....

Zapewniam że chodziłem już w różnych warunkach po sniegu w rakietach i
bez i potrafię ocenić, czy jest DLA MNIE sens zabierać rakiety czy nie :)

Wyobraź sobie, że ja też :-D ! Kiedyś nie zabrałem, i z Klimczoka na Błatnią szedłem w ciężkim śniegu tak pod kolana ... ponad 2 razy dłużej, niż zazwyczaj. Ubijanie trasy było paskudne, wymęczyło mnie to bardziej od wszystkich podejść na tej trasie ! A na dole nic nie zapowiadało takiego odcinka. Na rakietach przeszedłbym to w max pół godzinki.

Jeśli śnieg jest do kolan i to w górnych partiach, to nie widze potrzeby
by się obciążać rakietami po to by kilkaset metrów przejść w rakietach.
Do weekendu jeszcze sporo się może zmienić w tej kwestii w obie strony,
ale tak czy inaczej dzięki za troskę :)

Zależy od śniegu - jak lekki świeży puch, to fakt, sensu nie ma. Ale jak ciężki, nie dość ubity aby noga się nie zapadała - wtedy tylko rakiety. Dla mnie to nie tyle ciężar, co racz6ej objętość - prawie cały mały plecak mi zajmują, a na zewnątrz wyglądają "jako tako" ;-) !

Faktycznie małą odwilż zapowiadają ... zobaczymy, byle nie padał deszcz.

pzdrw.
--
Grzegorz

maila znajdziesz tu : http://www.cerbermail.com/?4589b6Uox1

Data: 2011-02-02 09:24:07
Autor: Basia Z.
Beskid Żywiecki
W dniu 2011-02-02 08:23, Grzegorz pisze:

Zależy od śniegu - jak lekki świeży puch, to fakt, sensu nie ma. Ale jak ciężki, nie dość ubity aby noga się nie zapadała - wtedy tylko rakiety. Dla mnie to nie tyle ciężar, co racz6ej objętość - prawie cały mały plecak mi zajmują, a na zewnątrz wyglądają "jako tako" ;-) !

Faktycznie małą odwilż zapowiadają ... zobaczymy, byle nie padał deszcz.



Kwestia również tego, że stosunkowo dawno nie było nowych opadów śniegu i szlaki są dobrze przedeptane.
A jak są przedeptane, to po wąskiej wydeptanej ścieżce w rakietach idzie się fatalnie (próbowałam i szło się dużo gorzej niż bez nich).

Mamy się spotkać pod Rycerzową, na którą od tych ok. 10 dni bez opadów chodziły już pewnie tabuny ludzi, bacówka jest przy uczęszczanym szlaku, więc wg mnie rakiet na prawdę nie ma potrzeby brać.
Inna sprawa, że ja np. chcę przy tej okazji pójść sobie na Muńcuł i tam być może już się mogą przydać.

B.

Data: 2011-02-02 18:47:13
Autor: Grzegorz
Beskid Żywiecki
Hello Basia Z. !:

Mamy się spotkać pod Rycerzową, na którą od tych ok. 10 dni bez opadów
chodziły już pewnie tabuny ludzi, bacówka jest przy uczęszczanym szlaku,
więc wg mnie rakiet na prawdę nie ma potrzeby brać.
Inna sprawa, że ja np. chcę przy tej okazji pójść sobie na Muńcuł i tam
być może już się mogą przydać.

Dość nieprzyjemne są rozmiękczone zaspy ciężkiego śniegu - 3 tygodnie temu miałem takie koło Magurki Wilkowickiej - i tam rakiety by się przydały, gdyby były to większe połacie. Zapadałem się miejscami po kolana, ale nie jak w puchu, to było typowe ubijanie, czysta strata sił.

pzdrw.
--
Grzegorz

maila znajdziesz tu : http://www.cerbermail.com/?4589b6Uox1

Data: 2011-02-01 22:17:32
Autor: Ryszard Seweryn
Beskid Żywiecki
W dniu 2011-02-01 15:06, Doczu pisze:

No i nie wiem czy na ZBP brać płachtę czy namiot.


Zapowiadają odwilż, opady deszczu na PD, a mnie złapało paskudne przeziębienie, czy grypsko, sam nie wiem. I tak z kolejnych planów nici :-/

rychu

Data: 2011-02-01 22:38:33
Autor: Wojo
Beskid Żywiecki
Witam,
Tak było w Beskidzie Żywieckim. A konkretnie na trasie Rajcza -> Rycerzowa -> Przegibek -> Racza -> Zwadroń.
http://picasaweb.google.com/wojciechbijok/BeskidZywiecki#

a rakietowców było na trasie 1 (słownie: jeden). W ogóle piękna pogoda. W sobotę spotkaliśmy na szlaku nikogo. Dopiero w schronie. Następnego dnia do Wielkiej Raczy tylko jednego rakietowca. Później do Zwadronia garstka. Zastanawiające.

Pozdrawiam
Wojtek

Data: 2011-02-02 05:47:50
Autor: Jacek G.
Beskid Żywiecki
On 1 Lut, 22:38, Wojo <killing_time@[usun]wp.pl> wrote:
Witam,
Tak by o w Beskidzie ywieckim. A konkretnie na trasie Rajcza ->
Rycerzowa -> Przegibek -> Racza -> Zwadro .http://picasaweb.google.com/wojciechbijok/BeskidZywiecki#

Znajomi byli w okolicach Raczy na tourach i ponoć warunki były bardzo
dobre - ok 10 cm puchu na betonie (oczywiście jeśli traktować narty
jak narzędzie do zjeżdżania, a nie ułatwienie do chodzenia w głębokim
śniegu) .
Co do zdjęć - fajne, ale sugeruję drobne poprawki w podpisach. Podpis
pod zdjęciem numer 2 - "Rycerzowa Mała" - w pierwszej chwili szukałem
gdzie ta Rycerzowa (swoją drogą kiedyś była Rycerzowa i Wielka
Rycerzowa, ale widzę że obecnie na mapach piszą  Rycerzowa Mała,
Rycerzowa Wielka - niech tam). Po chwili domyśliłem się, że podpis
mówi skąd było robione zdjęcie. A co widać - to wiadomo.
Zdjęcia nr 3 i 4 to (nie wchodząc w szczegóły) Mała Fatra - warto
napisać bo widok ładny, a dla kogoś kto nie zna będzie pouczające..
--
Jacek G.

Beskid Żywiecki

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona