Data: 2011-01-27 14:19:00 | |
Autor: Marek 'marcus075' Karweta | |
Beskid Żywiecki | |
Grzegorz, Thu, 27 Jan 2011 13:47:03 +0100, pl.rec.gory:
Informacyjnie - warunki do łażenia, Zapytam tak nieco przyszłościowo, czy są warunki na rakiety? -- Pozdrowienia, Marek 'marcus075' Karweta | Dwa kieliszki wystarczą. GG:3585538 | JID: m_karweta@jabster.pl | Najpierw jeden Tuwima c(z)ytuję z przyjemnością | A potem kilkanaście drugich. |
|
Data: 2011-01-27 14:31:32 | |
Autor: bans | |
Beskid Żywiecki | |
W dniu 2011-01-27 14:19, Marek 'marcus075' Karweta pisze:
Zapytam tak nieco przyszłościowo, czy są warunki na rakiety? To trochę dziwaczne, co piszesz. Dla mnie rakiety to sposób na poruszanie się w głębokim śniegu, a ty zamieniasz środek z celem i specjalnie szukasz śniegu, żeby pochodzić w rakietach?! Ale OK, jeden lubi pomarańcze, a drugi gdy mu nogi śmierdzą... ;) -- bans |
|
Data: 2011-01-27 16:14:19 | |
Autor: Marek 'marcus075' Karweta | |
Beskid Żywiecki | |
bans, Thu, 27 Jan 2011 14:31:32 +0100, pl.rec.gory:
Dla mnie rakiety to sposób na poruszanie się w głębokim śniegu, a ty zamieniasz środek z celem i specjalnie szukasz śniegu, żeby pochodzić w rakietach?! Dokładnie w ten sposób, ponieważ zamierzam kupić rakiety i chcę skoczyć na jeden dzień, żeby je przetestować. Inna sprawa, że niezbyt chętnie bym je ciągał po górach bez sensu. -- Pozdrowienia, Marek 'marcus075' Karweta | Dwa kieliszki wystarczą. GG:3585538 | JID: m_karweta@jabster.pl | Najpierw jeden Tuwima c(z)ytuję z przyjemnością | A potem kilkanaście drugich. |
|
Data: 2011-01-27 18:16:17 | |
Autor: tomix | |
Beskid Ĺťywiecki | |
Marek 'marcus075' Karweta wrote:
bans, Thu, 27 Jan 2011 14:31:32 +0100, pl.rec.gory: Witam Nie wiem jak w Ĺťywieckim, ale jakoĹ tydzieĹ temu w ĹlÄ skim bardzo by byĹy przydatne. Wydaje siÄ, Ĺźe Ĺniegu jest niewiele, ale w zagĹÄbieniach jest go nawiane bardzo duĹźo i czasem brnie siÄ w zapadajÄ cej brei powyĹźej kolan. OczywiĹcie chodzi o najwyĹźsze partie, powyĹźej 1000 metrĂłw. Od tego czasu nie byĹo odwilĹźy i dosypaĹo jakieĹ kilkanaĹcie centymetrĂłw. Tomix |
|
Data: 2011-01-27 21:04:23 | |
Autor: bans | |
Beskid Żywiecki | |
W dniu 2011-01-27 16:14, Marek 'marcus075' Karweta pisze:
Dokładnie w ten sposób, ponieważ zamierzam kupić rakiety i chcę skoczyć na A to jest dobry argument, przyznaję. -- bans |
|
Data: 2011-01-27 21:27:19 | |
Autor: Marek 'marcus075' Karweta | |
Beskid Żywiecki | |
bans, Thu, 27 Jan 2011 21:04:23 +0100, pl.rec.gory:
W dniu 2011-01-27 16:14, Marek 'marcus075' Karweta pisze: Poza tym, powiedz mi, że jeździsz w góry wyłącznie w jakimś celu, a nie "żeby się poszlajać". ;-) No to właśnie ja chcę się poszlajać, ale na rakietach, bo jak są warunki na rakiety to jest duże prawdopodobieństwo, że będzie minimum ludzi. Przed dłuższymi wyjazdami to wiadomo - najpierw rozpoznanie, potem pakowanie. ;-) -- Pozdrowienia, Marek 'marcus075' Karweta | Dwa kieliszki wystarczą. GG:3585538 | JID: m_karweta@jabster.pl | Najpierw jeden Tuwima c(z)ytuję z przyjemnością | A potem kilkanaście drugich. |
|
Data: 2011-01-28 02:03:01 | |
Autor: Jacek G. | |
Beskid Żywiecki | |
On 27 Sty, 21:27, Marek 'marcus075' Karweta <m.karweta-nie-trawi-
sp...@gmail.com> wrote: bans, Thu, 27 Jan 2011 21:04:23 +0100, pl.rec.gory: Rozumiejąc Twoją intencję, Bansowi chodziło o to, że podobnie brzmiałoby np. pytanie: "Czy są już warunki, aby pochodzić sobie w kurtce przeciwdeszczowej" ;) -- Jacek G. |
|
Data: 2011-01-28 11:07:57 | |
Autor: bans | |
Beskid Żywiecki | |
W dniu 2011-01-28 11:03, Jacek G. pisze:
"Czy są już warunki, aby pochodzić sobie w kurtce Doskonała analogia ;) -- bans |
|
Data: 2011-01-28 15:25:02 | |
Autor: Zbynek Ltd. | |
Beskid Żywiecki | |
Witam
bans napisał(a) : W dniu 2011-01-28 11:03, Jacek G. pisze: Co do kurtki to się zgodzę. Nie zawsze granica między narzędziem a celem jest wyraźna. A rower? Czy jazda rowerem bez określonego punktu docelowego jest jazdą dla samego jeżdżenia? Przecież to nonsensowne jechać tylko dla samej jazdy ;-) A jeśli jadę z punktu A do punktu B, to rower jest narzędziem, czy celem? -- Pozdrawiam Zbyszek PGP key: 0x5351FDE3 [Człowiek zaczyna używać dopiero wtedy rozumu, gdy kończą mu się wszystkie możliwości.] |
|
Data: 2011-01-28 09:19:44 | |
Autor: Jacek G. | |
Beskid Żywiecki | |
On 28 Sty, 15:25, "Zbynek Ltd." <sp2scf.spamsto...@poczta.onet.pl>
wrote: WitamDla mnie rower, to jednak inny sposób poruszania się, inna dyscyplina. Nie używam roweru żeby łatwiej, szybciej przebyć tę samą trasę co pieszo, tylko planuję zupełnie inne trasy, inny plan, inne tereny. No i wrażenia też inne. Jazda sama z siebie też dostarcza przyjemności zupełnie innych niż chodzenie na piechotę. Ale te wątpliwości, o których piszesz odnoszą się chyba bardziej do turystyki narciarskiej, skitouringu. W tym przypadku narty mogą być tylko ułatwieniem poruszania się w głębokim śniegu, ale mogą też być zupełnie innym sposobem poruszania się - zwłaszcza jeśli chodzi o zjazd. Niektórzy traktują właśnie zjazd jako główny cel wycieczki skitourowej i pod tym kątem układają trasy (są więc w tym elementy tzw. freeride'u), inni wolą traktować narty wyłącznie jako ułatwienie w turystyce. Zatem spotkanie ze skitourowcami na tejże Szyndzielni, na ubitej trasie nie byłoby już może tak absurdalne, bo być może nieco dalej planują oni zjazd w terenie, po lesie w dzikim śniegu. -- Jacek G. |
|
Data: 2011-01-28 15:52:45 | |
Autor: bans | |
Beskid Żywiecki | |
W dniu 2011-01-28 15:25, Zbynek Ltd. pisze:
Przecież to nonsensowne jechać tylko dla Dlatego napisałem, że jeden lubi pomarańcze,a drugi gdy mu nogi śmierdzą ;) _Ja_ nie jestem w stanie sobie wyobrazić przyjemności z chodzenia na rakietach. Konieczność? Owszem. Ale natychmiast gdy nie są konieczne - sio na plecak. Znów mi się przypomina widok "rakieciarzy" dzielnie tuptających trasą Szyndzielnia-Klimczok. Pokrytą jeszcze sztruksem po ratraku ;) Co z tego, że "z buta" byłoby i szybciej, i wygodniej... -- bans |
|
Data: 2011-01-29 01:29:00 | |
Autor: Jarek K. | |
Beskid Żywiecki | |
W dniu 28 sty 2011, o godzinie 15:52, bans napisał(a):
_Ja_ nie jestem w stanie sobie wyobrazić przyjemności z chodzenia na rakietach. Konieczność? Owszem. Ale natychmiast gdy nie są konieczne - sio na plecak.Przyjemność z chodzenia na rakietach może być w innym wymiarze - gwarantuje pobyt w górach w samotności (jeśli ktoś ma taką potrzebę) nawet wtedy, gdy główne szlaki są przedeptane. Bo w rakietach "gdzie wola, tam droga". Natomiast dreptanie w rakietach po ubitym szlaku trochę jest mało sensowne. Mi zdarza się wyskoczyć specjalnie do lasu na rakietach po to, aby połazić po nietkniętym śniegu, choć wszelkie popularne ścieżki w okolicy są porządnie przechodzone. Wtedy nawet w lesie, gdzie chodzi dużo ludzi (jak to bywa niedaleko dużego miasta) robi się całkiem pusto i przyjemnie. -- Pozdrawiam Jarek Kardasz -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- DOLOMITY - via ferraty - informacje praktyczne -- > http://jarekkardasz.republika.pl/dolomity/ |
|
Data: 2011-01-31 07:46:39 | |
Autor: bans | |
Beskid Żywiecki | |
W dniu 2011-01-29 01:29, Jarek K. pisze:
Przyjemność z chodzenia na rakietach może być w innym wymiarze - gwarantuje[ciach] to bywa niedaleko dużego miasta) robi się całkiem pusto i przyjemnie. Ze wszystkim tym się zgadza, ale ja od tego mam skitury (tylko ta zima coś taka, że w Beskidach nie połażę chyba w tym roku) -- bans |
|
Data: 2011-01-31 12:33:00 | |
Autor: Grzegorz | |
Beskid Żywiecki | |
Hello bans !:
Znów mi się przypomina widok "rakieciarzy" dzielnie tuptających trasą Oj chyba mało w rakietach chodziłeś albo jakieś badziewie masz :-D ! Jeżeli przy chodzeniu w butach przy odbiciu palce (przód buta) zapada się na kilka cm, obcas wpada - to w rakietach idzie się łatwiej. Po prostu nie tracisz energii na wygniatanie dziur w śniegu. Ale generalnie ja też wolę chodzić bez rakiet, tyle że brnięcie w kopnym śniegu w rakietach, to taka swoista przyjemność ! pzdrw. -- Grzegorz maila znajdziesz tu : http://www.cerbermail.com/?4589b6Uox1 |
|
Data: 2011-01-31 12:54:10 | |
Autor: bans | |
Beskid Żywiecki | |
W dniu 2011-01-31 12:33, Grzegorz pisze:
Znów mi się przypomina widok "rakieciarzy" dzielnie tuptających trasą Jeżeli przy chodzeniu w butach przy odbiciu palce (przód buta) zapada Zostawiłem ci cytat, naprawdę nie mam siły na typowo usenetowe dyskusje z kimś, kto nie odczytał posta na który odpowiada i snuje na jego temat swoje wizje. Ale generalnie ja też wolę chodzić bez rakiet, tyle że brnięcie w kopnym Której nie rozumiem, po raz n-ty powtarzam. Nie zabraniam wam w tym chodzić, a wy nie zabraniajcie mi się nabijać z przeróżnych dzielnych traperów zdobywających nartostrady na rakietach. -- bans |
|
Data: 2011-02-01 13:30:03 | |
Autor: Grzegorz | |
Beskid Żywiecki | |
Hello bans !:
Znów mi się przypomina widok "rakieciarzy" dzielnie tuptających trasą Napisałeś coś o "rakieciarzach", a ja grzecznie informuję, że w pewnych warunkach po "sztruksie" ratrakowym na rakietach idzie się znacznie lepiej, i należałoby raczej napisać rakieciarzy bez cudzysłowu - bo to sugeruje brak konieczności użycia tegoż sprzętu. Po prostu rakiety zdecydowanie pomagają, czasem także na trasie "ubitej" przez skutery. Ale cóż, ponoć niełatwo napisać o tym, o czym się myśli ;-) ! pzdrw. -- Grzegorz maila znajdziesz tu : http://www.cerbermail.com/?4589b6Uox1 |
|
Data: 2011-02-01 13:38:38 | |
Autor: bans | |
Beskid Żywiecki | |
W dniu 2011-02-01 13:30, Grzegorz pisze:
Napisałeś coś o "rakieciarzach", a ja grzecznie informuję, że w pewnych Słowa "rakiecierzy" napisałem z cudzysłowie, bo nie wiem, czy takie słowo istnieje w języku polskim, a nie chcę tworzyć nowomowy ;) Sugerujesz, że nawet na ubitym śniegu człowiek w rakietach jest szybszy niż pieszy? W rakietach w takich warunkach "idzie się lepiej"?! No to wytłumacz to tym "rakieciarzom" których wyprzedzam, a oni sapiąc potykają się o własne rakiety. "Jeśli fakty nie pasują do teorii, tym gorzej dla faktów?" :))) -- bans |
|
Data: 2011-02-01 14:03:35 | |
Autor: Ryszard Seweryn | |
Beskid Żywiecki | |
Zaczyna mi się podobać ta dyskusja :-) ale czy jest konieczna? Za moment przeistoczy się w gardłówkę nad wyższością sprzętu nad zwykłym człapaniem po pas w śniegu - czego i tu na forum, pamiętam, są zwolennicy. Proponuję zostawić każdego sobie. Nie takie modele widywałem w górach: od przewracających się przy karkołomnych zejściach "rakieciarzy" (choć z buta 3x szybciej i bezpieczniej), poprzez zdzieraczy fok na 10cm warstwie kamoli i liści, po ujeżdżaczy raków i czekanów na pagórkach nieprzekraczających 1000mnpm.
Jak komu wygodnie, jak komu po drodze. Już się przyzwyczaiłem, nawet już się ironicznie nie uśmiecham, każdemu życzę spokojnej drogi i idę w swoją stronę, bo ja też z pewnością bywałem, bywam powodem uśmieszków. A czyich? Wiemy. Tyle, że tym nie należy się przejmować. rychu |
|
Data: 2011-02-01 14:15:40 | |
Autor: bans | |
Beskid Żywiecki | |
W dniu 2011-02-01 14:03, Ryszard Seweryn pisze:
Proponuję zostawić każdego sobie. Proponuję przeczytać mój wcześniejszy post, w któym pisałem, że "nie zabraniam wam w tym chodzić, a wy nie zabraniajcie mi się nabijać z przeróżnych dzielnych traperów zdobywających nartostrady na rakietach." I w 100% zgadzam się z twoim postem. -- bans |
|
Data: 2011-02-01 18:47:25 | |
Autor: Grzegorz | |
Beskid Żywiecki | |
Hello bans !:
Napisałeś coś o "rakieciarzach", a ja grzecznie informuję, że w pewnych No to się nie zrozumieliśmy ..... za dużo tych dwuznaczności ;-) Sugerujesz, że nawet na ubitym śniegu człowiek w rakietach jest szybszy Zależy, jak mocno ubity ten śnieg. Jak przez tabuny pieszych - to rakiety przeszkadzają. Jak przez skutery - czasami na rakietach lepiej. No to wytłumacz to tym "rakieciarzom" których wyprzedzam, a oni sapiąc Hmmm, a może masz wytłumaczenie, dlaczego niektórzy kierowcy jeżdżą środkowym pasem na ekspresówce 70 km/h ? Wolno 120, a oni uparcie środkiem ..... Myślę, że przyczyna podobna. I nie każdy potrafi chodzić w rakietach, niektórzy jedynie je okazyjnie wypożyczają ... I rzeczywiście może skończmy z dyskusją, w której jest tyle niejednoznaczności godnych znanych tu i ówdzie "działaczy" usenetowych :-D ! pzdrw. -- Grzegorz maila znajdziesz tu : http://www.cerbermail.com/?4589b6Uox1 |
|
Data: 2011-02-01 21:47:47 | |
Autor: Marek 'marcus075' Karweta | |
Beskid Żywiecki | |
bans, Tue, 01 Feb 2011 13:38:38 +0100, pl.rec.gory:
Sugerujesz, że nawet na ubitym śniegu człowiek w rakietach jest szybszy niż pieszy? W rakietach w takich warunkach "idzie się lepiej"?! Ale przepraszam, przepraszam. Może ktoś w tej dyskusji zszedł z rakiet śnieżnych a wskoczył na takie z silnikiem odrzutowym? ;-) -- Pozdrowienia, Marek 'marcus075' Karweta | Dwa kieliszki wystarczą. GG:3585538 | JID: m_karweta@jabster.pl | Najpierw jeden Tuwima c(z)ytuję z przyjemnością | A potem kilkanaście drugich. |
|
Data: 2011-01-27 22:39:47 | |
Autor: Grzegorz | |
Beskid Żywiecki | |
Hello Marek 'marcus075' Karweta !:
Raczej jeszcze nie, choć miejscami można założyć ;-)Informacyjnie - warunki do łażenia, pzdrw. -- Grzegorz maila znajdziesz tu : http://www.cerbermail.com/?4589b6Uox1 |