Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.gory   »   Beskid Żywiecki

Beskid Żywiecki

Data: 2011-02-01 15:06:29
Autor: Doczu
Beskid Żywiecki
W dniu 2011-01-27 13:47, Grzegorz pisze:
Witam - tym razem z Korbielowa.

Informacyjnie - warunki do łażenia, czy na nogach czy na nartach całkiem
dobre. Dziś nawet ładne widoki były, umiarkowany fajny mrozik. I ...
ludzi mało, aż dziw bierze.

A jak sprawa wygląda po weekendzie ? Był ktoś ?
Bo nie wiem czy tachać rakiety, czy sobie darować.
No i nie wiem czy na ZBP brać płachtę czy namiot.

--
Pozdrawiam Doczu
Adres do korespondencji:
doczu@_usuń_to_interia.pl

Data: 2011-02-01 15:44:33
Autor: Basia Z.
Beskid Żywiecki
W dniu 2011-02-01 15:06, Doczu pisze:
W dniu 2011-01-27 13:47, Grzegorz pisze:
Witam - tym razem z Korbielowa.

Informacyjnie - warunki do łażenia, czy na nogach czy na nartach całkiem
dobre. Dziś nawet ładne widoki były, umiarkowany fajny mrozik. I ...
ludzi mało, aż dziw bierze.

A jak sprawa wygląda po weekendzie ? Był ktoś ?
Bo nie wiem czy tachać rakiety, czy sobie darować.
No i nie wiem czy na ZBP brać płachtę czy namiot.



Ja byłam akurat w Beskidzie Śląskim.
Pogoda piękna, widoczność, zwłaszcza w niedzielę niesamowita, ścieżki szeroko przedeptane.
Tam gdzie ludzie nie chodzą, np. w lesie ok 15-20 cm lekkiego i mocno zmrożonego puchu.
IMHO rakiety w takich warunkach absolutnie zbędne. No chyba ze właśnie ktos się koniecznie upiera, na upartego w śrdoku obszaru leśnego znalazłby miejsce, gdzie da się pochodzić na rakietach.

Pozdrowienia

Basia

P.S.
Mi rakiety raczej przeszkadzają niż pomagają, zwłaszcza w chaszczach, ale pewnie nie spotkałam jeszcze odpowiednich warunków na rakiety.

Data: 2011-02-01 15:58:33
Autor: amcinpiL
Beskid Żywiecki
On Tue, 01 Feb 2011 15:06:29 +0100, Doczu wrote:

A jak sprawa wygląda po weekendzie ? Był ktoś ?

Byłem na Babiej od Slanej Vody. Śnieg na rakiety jest praktycznie tylko w
pasie kosodrzewiny na południowych zboczach. Idąc z buta nie zapada się
głębiej niż pod kolano. --
==================
===  pozdROW   ===
===  lipnicma  ===
==================

Data: 2011-02-01 18:35:07
Autor: Doczu
Beskid Żywiecki
W dniu 2011-02-01 15:58, amcinpiL pisze:
On Tue, 01 Feb 2011 15:06:29 +0100, Doczu wrote:

A jak sprawa wygląda po weekendzie ? Był ktoś ?

Byłem na Babiej od Slanej Vody. Śnieg na rakiety jest praktycznie tylko w
pasie kosodrzewiny na południowych zboczach. Idąc z buta nie zapada się
głębiej niż pod kolano.

Oki Dzięki za info i Basi także. Zatem rakiety zostają w domu.

--
Pozdrawiam Doczu
Adres do korespondencji:
doczu@_usuń_to_interia.pl

Data: 2011-02-01 18:52:46
Autor: Grzegorz
Beskid Żywiecki
Hello Doczu !:
W dniu 2011-02-01 15:58, amcinpiL pisze:
On Tue, 01 Feb 2011 15:06:29 +0100, Doczu wrote:

A jak sprawa wygląda po weekendzie ? Był ktoś ?

Byłem na Babiej od Slanej Vody. Śnieg na rakiety jest praktycznie tylko w
pasie kosodrzewiny na południowych zboczach. Idąc z buta nie zapada się
głębiej niż pod kolano.

Oki Dzięki za info i Basi także. Zatem rakiety zostają w domu.


No nie ..... zapadanie się po kolano i bez rakiet ?

Żeby nie dyskutować - spróbuj sam doświadczalnie porównać zmęczenie idąc w rakietach (zapadanie max 10 cm) i w samych butach (po kolana). Wyjątkiem jest świeży puch, który i tak nie stwarza prawie żadnych oporów.

Ja rakiety zakładam zazwyczaj, gdy noga się zapada powyżej kostek albo podłoże zapada się w sposób nieprzewidywalny (np. miękki śnieg przykryty skorupą zmrożonego). Szczególnie na płaskim, wtedy najwięcej można zyskać.

Nie wiem jak na Babiej, ale w rejonie kopuły Pilska założyłbym już rakiety.

pzdrw.
--
Grzegorz

maila znajdziesz tu : http://www.cerbermail.com/?4589b6Uox1

Data: 2011-02-01 20:17:01
Autor: Doczu
Beskid Żywiecki
W dniu 2011-02-01 18:52, Grzegorz pisze:

Żeby nie dyskutować - spróbuj sam doświadczalnie porównać zmęczenie idąc
w rakietach (zapadanie max 10 cm) i w samych butach (po kolana).
Wyjątkiem jest świeży puch, który i tak nie stwarza prawie żadnych oporów.

Ja rakiety zakładam zazwyczaj, gdy noga się zapada powyżej kostek albo
podłoże zapada się w sposób nieprzewidywalny (np. miękki śnieg przykryty
skorupą zmrożonego). Szczególnie na płaskim, wtedy najwięcej można zyskać.

Piszesz do mnie jakbym rakiety miał mieć na nogach pierwszy raz.
Zapewniam że chodziłem już w różnych warunkach po sniegu w rakietach i bez i potrafię ocenić, czy jest DLA MNIE sens zabierać rakiety czy nie :)
Jeśli śnieg jest do kolan i to w górnych partiach, to nie widze potrzeby by się obciążać rakietami po to by kilkaset metrów przejść w rakietach.
Do weekendu jeszcze sporo się może zmienić w tej kwestii w obie strony, ale tak czy inaczej dzięki za troskę :)

--
Pozdrawiam Doczu
Adres do korespondencji:
doczu@_usuń_to_interia.pl

Data: 2011-02-02 08:23:11
Autor: Grzegorz
Beskid Żywiecki
Hello Doczu !:

Żeby nie dyskutować - spróbuj sam doświadczalnie porównać zmęczenie idąc
w rakietach (zapadanie max 10 cm) i w samych butach (po kolana).
Wyjątkiem jest świeży puch, który i tak nie stwarza prawie żadnych
oporów.

Ja rakiety zakładam zazwyczaj, gdy noga się zapada powyżej kostek albo
podłoże zapada się w sposób nieprzewidywalny (np. miękki śnieg przykryty
skorupą zmrożonego). Szczególnie na płaskim, wtedy najwięcej można
zyskać.

Piszesz do mnie jakbym rakiety miał mieć na nogach pierwszy raz.

Cóż, każdy ma swoje doświadczenia ....

Zapewniam że chodziłem już w różnych warunkach po sniegu w rakietach i
bez i potrafię ocenić, czy jest DLA MNIE sens zabierać rakiety czy nie :)

Wyobraź sobie, że ja też :-D ! Kiedyś nie zabrałem, i z Klimczoka na Błatnią szedłem w ciężkim śniegu tak pod kolana ... ponad 2 razy dłużej, niż zazwyczaj. Ubijanie trasy było paskudne, wymęczyło mnie to bardziej od wszystkich podejść na tej trasie ! A na dole nic nie zapowiadało takiego odcinka. Na rakietach przeszedłbym to w max pół godzinki.

Jeśli śnieg jest do kolan i to w górnych partiach, to nie widze potrzeby
by się obciążać rakietami po to by kilkaset metrów przejść w rakietach.
Do weekendu jeszcze sporo się może zmienić w tej kwestii w obie strony,
ale tak czy inaczej dzięki za troskę :)

Zależy od śniegu - jak lekki świeży puch, to fakt, sensu nie ma. Ale jak ciężki, nie dość ubity aby noga się nie zapadała - wtedy tylko rakiety. Dla mnie to nie tyle ciężar, co racz6ej objętość - prawie cały mały plecak mi zajmują, a na zewnątrz wyglądają "jako tako" ;-) !

Faktycznie małą odwilż zapowiadają ... zobaczymy, byle nie padał deszcz.

pzdrw.
--
Grzegorz

maila znajdziesz tu : http://www.cerbermail.com/?4589b6Uox1

Data: 2011-02-02 09:24:07
Autor: Basia Z.
Beskid Żywiecki
W dniu 2011-02-02 08:23, Grzegorz pisze:

Zależy od śniegu - jak lekki świeży puch, to fakt, sensu nie ma. Ale jak ciężki, nie dość ubity aby noga się nie zapadała - wtedy tylko rakiety. Dla mnie to nie tyle ciężar, co racz6ej objętość - prawie cały mały plecak mi zajmują, a na zewnątrz wyglądają "jako tako" ;-) !

Faktycznie małą odwilż zapowiadają ... zobaczymy, byle nie padał deszcz.



Kwestia również tego, że stosunkowo dawno nie było nowych opadów śniegu i szlaki są dobrze przedeptane.
A jak są przedeptane, to po wąskiej wydeptanej ścieżce w rakietach idzie się fatalnie (próbowałam i szło się dużo gorzej niż bez nich).

Mamy się spotkać pod Rycerzową, na którą od tych ok. 10 dni bez opadów chodziły już pewnie tabuny ludzi, bacówka jest przy uczęszczanym szlaku, więc wg mnie rakiet na prawdę nie ma potrzeby brać.
Inna sprawa, że ja np. chcę przy tej okazji pójść sobie na Muńcuł i tam być może już się mogą przydać.

B.

Data: 2011-02-02 18:47:13
Autor: Grzegorz
Beskid Żywiecki
Hello Basia Z. !:

Mamy się spotkać pod Rycerzową, na którą od tych ok. 10 dni bez opadów
chodziły już pewnie tabuny ludzi, bacówka jest przy uczęszczanym szlaku,
więc wg mnie rakiet na prawdę nie ma potrzeby brać.
Inna sprawa, że ja np. chcę przy tej okazji pójść sobie na Muńcuł i tam
być może już się mogą przydać.

Dość nieprzyjemne są rozmiękczone zaspy ciężkiego śniegu - 3 tygodnie temu miałem takie koło Magurki Wilkowickiej - i tam rakiety by się przydały, gdyby były to większe połacie. Zapadałem się miejscami po kolana, ale nie jak w puchu, to było typowe ubijanie, czysta strata sił.

pzdrw.
--
Grzegorz

maila znajdziesz tu : http://www.cerbermail.com/?4589b6Uox1

Data: 2011-02-01 22:17:32
Autor: Ryszard Seweryn
Beskid Żywiecki
W dniu 2011-02-01 15:06, Doczu pisze:

No i nie wiem czy na ZBP brać płachtę czy namiot.


Zapowiadają odwilż, opady deszczu na PD, a mnie złapało paskudne przeziębienie, czy grypsko, sam nie wiem. I tak z kolejnych planów nici :-/

rychu

Data: 2011-02-01 22:38:33
Autor: Wojo
Beskid Żywiecki
Witam,
Tak było w Beskidzie Żywieckim. A konkretnie na trasie Rajcza -> Rycerzowa -> Przegibek -> Racza -> Zwadroń.
http://picasaweb.google.com/wojciechbijok/BeskidZywiecki#

a rakietowców było na trasie 1 (słownie: jeden). W ogóle piękna pogoda. W sobotę spotkaliśmy na szlaku nikogo. Dopiero w schronie. Następnego dnia do Wielkiej Raczy tylko jednego rakietowca. Później do Zwadronia garstka. Zastanawiające.

Pozdrawiam
Wojtek

Data: 2011-02-02 05:47:50
Autor: Jacek G.
Beskid Żywiecki
On 1 Lut, 22:38, Wojo <killing_time@[usun]wp.pl> wrote:
Witam,
Tak by o w Beskidzie ywieckim. A konkretnie na trasie Rajcza ->
Rycerzowa -> Przegibek -> Racza -> Zwadro .http://picasaweb.google.com/wojciechbijok/BeskidZywiecki#

Znajomi byli w okolicach Raczy na tourach i ponoć warunki były bardzo
dobre - ok 10 cm puchu na betonie (oczywiście jeśli traktować narty
jak narzędzie do zjeżdżania, a nie ułatwienie do chodzenia w głębokim
śniegu) .
Co do zdjęć - fajne, ale sugeruję drobne poprawki w podpisach. Podpis
pod zdjęciem numer 2 - "Rycerzowa Mała" - w pierwszej chwili szukałem
gdzie ta Rycerzowa (swoją drogą kiedyś była Rycerzowa i Wielka
Rycerzowa, ale widzę że obecnie na mapach piszą  Rycerzowa Mała,
Rycerzowa Wielka - niech tam). Po chwili domyśliłem się, że podpis
mówi skąd było robione zdjęcie. A co widać - to wiadomo.
Zdjęcia nr 3 i 4 to (nie wchodząc w szczegóły) Mała Fatra - warto
napisać bo widok ładny, a dla kogoś kto nie zna będzie pouczające..
--
Jacek G.

Beskid Żywiecki

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona