Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.foto   »   Bessa R3/4A a Mamiya 7II?

Bessa R3/4A a Mamiya 7II?

Data: 2009-10-14 10:26:09
Autor: Marp
Bessa R3/4A a Mamiya 7II?
Witam,

Wiem, wiem to sa dwa rózne formaty i byc moze nie powinno się ich porównywać. Ale może jest ktoś na grupie kto przesiadł się z bessy na mamiye i jest super zadowolony albo rozczarowany i chętnie by wrócił do bessy. Albo odwrotnie:)
I mógłby w związku z tym podać jakies plusy i minusy tych modeli.

Dziękuję i pozdrawiam
Marp

--


Data: 2009-10-14 07:38:04
Autor: guerilla
Bessa R3/4A a Mamiya 7II?
Mam Besse i Pentaxa 6x7 - nie oddam żadnego z nich. Mamiyi też bym nie
oddał.

Pzdr.

Data: 2009-10-14 18:18:26
Autor: marek augustynski
Bessa R3/4A a Mamiya 7II?
Witam,

Wiem, wiem to sa dwa rózne formaty i byc moze nie powinno się ich porównywać. Ale może jest ktoś na grupie kto przesiadł się z bessy na mamiye i jest super zadowolony albo rozczarowany i chętnie by wrócił do bessy. Albo odwrotnie:)
I mógłby w związku z tym podać jakies plusy i minusy tych modeli.

Powiedziałbym, że to są dwa różne aparaty i nie tylko ze względu na format. Ale łączy je jedna rzecz. Obydwa są do niczego:) Zdjęcie zrobione Mamiyą 7 ma na sobie piętno tego aparatu. Tzn widać, że to z Mamiya 7:) Jak dla mnie aparat powinien być niewyczuwalny, w ogóle "nie powinno go być", no więc takie coś dyskwaifikuje ten sprzęt w moich oczach. Bessa jest fajna ale tak samo fajny jest np Fed, który jest ileś tam razy tańczy... i abslutnie niepozorny. Poza tym zarówno Mamiya jak i Bessa są do bólu techniczne, wyżyłowane... nie wiem jak to opisać.
Jak zauważyłeś piszę dosyć oględnie i bardziej poprzez odczucia i wyobraźnię niż podając suche opinie:) Używałem jednego i drugiego i po prostu ich nie lubię.
Mamiya 7 nie wiem do czego jest. Jakość obrazu jaki otrzymujesz jest prawie tak dobra jak z obietywów przeznaczonych do kliszaków. Ale po co? Masz super ostrość i wszystko krzywo... bez sensu. Bessa też jest prawie... jak Leica. A po co Ci Leica?... No więc po co Ci Bessa?;)
Guerilla napisał..... I to są włąśnie aparaty dla tych co by ich nie oddali;)

A tak na marginesie. Aparat nie ma znaczenia;)

Pozdrawiam
Marek

--


Data: 2009-10-14 19:30:21
Autor: kuba_k1
Bessa R3/4A a Mamiya 7II?

Użytkownik "marek augustynski" <haciumeda@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:10c5.0000052c.4ad5f9d2@newsgate.onet.pl...
Witam,

Wiem, wiem to sa dwa rózne formaty i byc moze nie powinno się ich
porównywać. Ale może jest ktoś na grupie kto przesiadł się z bessy na mamiye
i jest super zadowolony albo rozczarowany i chętnie by wrócił do bessy. Albo
odwrotnie:)
I mógłby w związku z tym podać jakies plusy i minusy tych modeli.

Powiedziałbym, że to są dwa różne aparaty i nie tylko ze względu na format.
Ale łączy je jedna rzecz. Obydwa są do niczego:) Zdjęcie zrobione Mamiyą 7 ma
na sobie piętno tego aparatu. Tzn widać, że to z Mamiya 7:) Jak dla mnie
aparat powinien być niewyczuwalny, w ogóle "nie powinno go być", no więc takie
coś dyskwaifikuje ten sprzęt w moich oczach. Bessa jest fajna ale tak samo
fajny jest np Fed, który jest ileś tam razy tańczy... i abslutnie niepozorny.
Poza tym zarówno Mamiya jak i Bessa są do bólu techniczne, wyżyłowane... nie
wiem jak to opisać.
Jak zauważyłeś piszę dosyć oględnie i bardziej poprzez odczucia i wyobraźnię
niż podając suche opinie:) Używałem jednego i drugiego i po prostu ich nie
lubię.
Mamiya 7 nie wiem do czego jest. Jakość obrazu jaki otrzymujesz jest prawie
tak dobra jak z obietywów przeznaczonych do kliszaków. Ale po co? Masz super
ostrość i wszystko krzywo... bez sensu.
Bessa też jest prawie... jak Leica. A po co Ci Leica?... No więc po co Ci
Bessa?;)
Guerilla napisał..... I to są włąśnie aparaty dla tych co by ich nie oddali;)

A tak na marginesie. Aparat nie ma znaczenia;)

Pozdrawiam
Marek

--

Jakoś nie nadążam za Twoim rozumowaniem :(
Mógłbyś jaśniej to wytłumaczyć

Data: 2009-10-14 21:47:53
Autor: marek augustynski
Bessa R3/4A a Mamiya 7II?

>> Witam,
>>
>> Wiem, wiem to sa dwa rózne formaty i byc moze nie powinno się ich
>> porównywać. Ale może jest ktoś na grupie kto przesiadł się z bessy na >> mamiye
>> i jest super zadowolony albo rozczarowany i chętnie by wrócił do bessy. >> Albo
>> odwrotnie:)
>> I mógłby w związku z tym podać jakies plusy i minusy tych modeli.
>
> Powiedziałbym, że to są dwa różne aparaty i nie tylko ze względu na > format.
> Ale łączy je jedna rzecz. Obydwa są do niczego:) Zdjęcie zrobione Mamiyą 7 > ma
> na sobie piętno tego aparatu. Tzn widać, że to z Mamiya 7:) Jak dla mnie
> aparat powinien być niewyczuwalny, w ogóle "nie powinno go być", no więc > takie
> coś dyskwaifikuje ten sprzęt w moich oczach. Bessa jest fajna ale tak samo
> fajny jest np Fed, który jest ileś tam razy tańczy... i abslutnie > niepozorny.
> Poza tym zarówno Mamiya jak i Bessa są do bólu techniczne, wyżyłowane... > nie
> wiem jak to opisać.
> Jak zauważyłeś piszę dosyć oględnie i bardziej poprzez odczucia i > wyobraźnię
> niż podając suche opinie:) Używałem jednego i drugiego i po prostu ich nie
> lubię.
> Mamiya 7 nie wiem do czego jest. Jakość obrazu jaki otrzymujesz jest > prawie
> tak dobra jak z obietywów przeznaczonych do kliszaków. Ale po co? Masz > super
> ostrość i wszystko krzywo... bez sensu.
> Bessa też jest prawie... jak Leica. A po co Ci Leica?... No więc po co Ci
> Bessa?;)
> Guerilla napisał..... I to są włąśnie aparaty dla tych co by ich nie > oddali;)
>
> A tak na marginesie. Aparat nie ma znaczenia;)
>
> Pozdrawiam
> Marek
>
> -- >

Jakoś nie nadążam za Twoim rozumowaniem :(
Mógłbyś jaśniej to wytłumaczyć

Mamiya 7.
Ten aparat został wyprodukowany przez japończyków na rynek amerykański. Żeby odpowiedzieć po co trzebaby zatrzymać się chwilę przy amerykańskiej fotografii krajobrazowej. Nie będę się rozwodził bo moja wiedza na temat krajobrazu nie jest tak duża, ale mogę powiedzieć o pewnej specyfice fotografii amerykańsiej w ogóle. Posłuże się kilkoma banałami.
1. W stanach wszystko jest większe, szersze itp.
2. Warunki atmosferyczne w ameryce północnej (wiatr, zmiany pogody... w tym burze, tornada) w połączeniu z tamtejszym ukształtowaniem terenu, jego budową (nawet kolorem) tworzą specyficzne światło określane "światłem amerykańskim".
3. Technicznie fotografia amerykańska zawsze była do przodu i takie są nadal wymogi.
4. Ansel Adams wyniósł fotografię krajobrazu do absolutu
5. Tego typu fotografia zawsze będzie królować w stanach ze względu na powyższe punkty, czyli tradycję, specyfikę tamtejszej przyrody, mentalność ("wolność", "ogrom", "brak ograniczeń"). Profesjonaliści używali wielkiego formatu. Amatorzy małego obrazka. Mamiya 7 jest dla jednych i drugich. Jest wygodna w porównaniu z kliszakiem i jakościowo bije na łeb mały obrazek. Oferuje zestaw obiektywów świetnie pasujących do fotografowania a m e r y k a n s k i e g o krajobrazu:) Nie wiem jak to jest ale tak jest. Jeśli chcesz zrobić kanion kolorado, to jest idealny aparat. Żeby było profesjonalnie możesz również używać obiektywów 150 lub 210mm ale w wypadku dalmierza mija się z celem i jest absolutnie nie funkcjonalne. Pozostałe obiektywy to 43, 50, 65 i standardowy 80mm. Jak na moje, europejskie, oko sposród tych trzech pierwszych tylko 50 ma sens. No ale ja mam gdzieś kanion kolorado;) Próbuję powiedzieć, że japończycy bardzo dobrze przemyśleli po co wypuszczają tak aparat. Jest cała masa osób podziwiających krajobrazy i lubiący robić zdjęcia widokowe, ale nie mają czasu, cierpliwości na 4x5 cala lub więcej. Jest też grupa osób, zwykłych pstrykaczy, którzy myślą trochę poważniej o fotografii i chcieliby wreszcie zrobić dobre, nawet tylko jakościowo, zdjęcie. Mały obrazek im na to nie powalał. Są też profesjonaliści dla których Mamiya 7 jest świetnym uzupełnieniem 4x5. I oni wszyscy są w USA. Tylko tam przyjął się te aparat co świadczy o dobrym wyczuci japończyków.
Teraz dalej. Mamiya 7 została zaadaptowana do innego rodzaju fotografii, również w inych krajach... reportaż, martwa natura, portret. Jednak techniczne uwarunkowania, w tym super ostre i klarowne obiektywy są niczym podpis tego aparatu.. Te obiektywy są tak dobre, że nawet jak strzelisz prosto w słóńce będziesz miał jasne, ostro odcięte kółeczko i wszystko inne co było w kadrze. Kolor masz czysty i wszystko jest ostre jak brzytwa.... Patrz pogoda, kolor, ogrom, ilość szczegółów np w Yellowstone czy Yosemite... Totalnie super i hiper. Bezdusznie.
Nawet, ale to już uzansz za zupełną bajkę, ludzie fotografujący Mamiyą 7 robią nią swoje najlepsze zdjęcia w Stanach:) Ten aparat po prostu tam ciągnie;)
Kiedyś wybierałem dalmierz do portretu.. tak lubie czasem;) I myślałem nad Mamiya 7II i Fuji GW690III. Ten drugi ma jeden obiektyw na stałe 90mm i format 6x9cm. Nie ma nawet światłomierza. Ale jest NORMALNY:) Jeszcze lepszy byłby Fuji 690 czyli pierwsza wersja z tej serii bo miał wymienny obiektyw 100mm. Ale troche stary kląk jest.

Bessa
Rozgadałem się trochę więc już ją zostawię. Leica jest lapsza... ale za droga. Fed jest tak samo dobry, ale nie ma obiektywów i jest toporny. Canonetka czy jak jej tam jest mała, niepozorna i bez tego niepotrzebnego szpanu. A o to zawsze chodziło w dalmierzach. Leica kiedyś była takim aparatem... teraz to tylko szpan.

pozdrawiam
marek

--


Data: 2009-10-14 21:04:04
Autor: _rK_
Bessa R3/4A a Mamiya 7II?
In <10c5.00000544.4ad62ae9@newsgate.onet.pl> marek augustynski wrote:
 
Mamiya 7.
Ten aparat został wyprodukowany przez japończyków na rynek amerykański. Żeby  odpowiedzieć po co trzebaby zatrzymać się chwilę przy amerykańskiej fotografii  krajobrazowej. Nie będę się rozwodził bo moja wiedza na temat krajobrazu nie  jest tak duża, ale mogę powiedzieć o pewnej specyfice fotografii amerykańsiej  w ogóle. Posłuże się kilkoma banałami. 1. W stanach wszystko jest większe, szersze itp. 2. Warunki atmosferyczne w ameryce północnej (wiatr, zmiany pogody... w tym  burze, tornada) w połączeniu z tamtejszym ukształtowaniem terenu, jego budową  (nawet kolorem) tworzą specyficzne światło określane "światłem amerykańskim". 3. Technicznie fotografia amerykańska zawsze była do przodu i takie są nadal  wymogi.
4. Ansel Adams wyniósł fotografię krajobrazu do absolutu
5. Tego typu fotografia zawsze będzie królować w stanach ze względu na powyższe punkty, czyli tradycję, specyfikę tamtejszej przyrody, mentalność  ("wolność", "ogrom", "brak ograniczeń").  Profesjonaliści używali wielkiego formatu. Amatorzy małego obrazka. Mamiya 7  jest dla jednych i drugich. Jest wygodna w porównaniu z kliszakiem i jakościowo bije na łeb mały obrazek. Oferuje zestaw obiektywów świetnie  pasujących do fotografowania a m e r y k a n s k i e g o krajobrazu:) Nie wiem  jak to jest ale tak jest. Jeśli chcesz zrobić kanion kolorado, to jest idealny  aparat. Żeby było profesjonalnie możesz również używać obiektywów 150 lub  210mm ale w wypadku dalmierza mija się z celem i jest absolutnie nie  funkcjonalne. Pozostałe obiektywy to 43, 50, 65 i standardowy 80mm. Jak na  moje, europejskie, oko sposród tych trzech pierwszych tylko 50 ma sens. No ale  ja mam gdzieś kanion kolorado;) Próbuję powiedzieć, że japończycy bardzo  dobrze przemyśleli po co wypuszczają tak aparat. Jest cała masa osób  podziwiających krajobrazy i lubiący robić zdjęcia widokowe, ale nie mają  czasu, cierpliwości na 4x5 cala lub więcej. Jest też grupa osób, zwykłych  pstrykaczy, którzy myślą trochę poważniej o fotografii i chcieliby wreszcie  zrobić dobre, nawet tylko jakościowo, zdjęcie. Mały obrazek im na to nie  powalał. Są też profesjonaliści dla których Mamiya 7 jest świetnym  uzupełnieniem 4x5. I oni wszyscy są w USA. Tylko tam przyjął się te aparat co  świadczy o dobrym wyczuci japończyków. Teraz dalej. Mamiya 7 została zaadaptowana do innego rodzaju fotografii,  również w inych krajach... reportaż, martwa natura, portret. Jednak techniczne  uwarunkowania, w tym super ostre i klarowne obiektywy są niczym podpis tego  aparatu.. Te obiektywy są tak dobre, że nawet jak strzelisz prosto w słóńce będziesz miał jasne, ostro odcięte kółeczko i wszystko inne co było w kadrze.  Kolor masz czysty i wszystko jest ostre jak brzytwa.... Patrz pogoda, kolor,  ogrom, ilość szczegółów np w Yellowstone czy Yosemite... Totalnie super i  hiper. Bezdusznie. Nawet, ale to już uzansz za zupełną bajkę, ludzie fotografujący Mamiyą 7 robią  nią swoje najlepsze zdjęcia w Stanach:) Ten aparat po prostu tam ciągnie;)
Kiedyś wybierałem dalmierz do portretu.. tak lubie czasem;) I myślałem nad  Mamiya 7II i Fuji GW690III. Ten drugi ma jeden obiektyw na stałe 90mm i format  6x9cm. Nie ma nawet światłomierza. Ale jest NORMALNY:) Jeszcze lepszy byłby  Fuji 690 czyli pierwsza wersja z tej serii bo miał wymienny obiektyw 100mm.  Ale troche stary kląk jest.

Bessa
Rozgadałem się trochę więc już ją zostawię. Leica jest lapsza... ale za droga.  Fed jest tak samo dobry, ale nie ma obiektywów i jest toporny. Canonetka czy  jak jej tam jest mała, niepozorna i bez tego niepotrzebnego szpanu. A o to  zawsze chodziło w dalmierzach. Leica kiedyś była takim aparatem... teraz to  tylko szpan.

pozdrawiam
marek


Taa...

--
[rK]      http://robertkresa.com

Data: 2009-10-15 08:50:52
Autor: marek augustynski
Bessa R3/4A a Mamiya 7II?

Taa...

Używasz Mamiyi więc na pewno wyjaśnisz pytającemu co i jak. Ja jestem nie obiektywny.

Pozdrawiam
Marek

--


Data: 2009-10-16 02:26:18
Autor: Czornyj
Bessa R3/4A a Mamiya 7II?
Taa...

Taaaaa... Zaraz qrv pędzę po wizę na Stolarską! Powiem konsulowi, że
muszę jechać porobić trochę zdjęć grend kenjonu, bo kitajce podstępnie
zaprojektowali mój aparat w ten sposób, że w popierułkowatych
okolicznościach krajobrazowo-oświetleniowych mojego niewydarzonego
widokowo kraju nie chce robić dobrych zdjęć. Wcześniej byłem
przekonany, że to kwestia mojego beztalencia, a tu proszę - trzeba
mieć aparat przewidziany na stosowną szerokość i długość geograficzną.

Data: 2009-10-16 11:40:25
Autor: marek augustynski
Bessa R3/4A a Mamiya 7II?
> Taa...

Taaaaa... Zaraz qrv pędzę po wizę na Stolarską! Powiem konsulowi, że
muszę jechać porobić trochę zdjęć grend kenjonu, bo kitajce podstępnie
zaprojektowali mój aparat w ten sposób, że w popierułkowatych
okolicznościach krajobrazowo-oświetleniowych mojego niewydarzonego
widokowo kraju nie chce robić dobrych zdjęć. Wcześniej byłem
przekonany, że to kwestia mojego beztalencia, a tu proszę - trzeba
mieć aparat przewidziany na stosowną szerokość i długość geograficzną.

Zamiast lecieć po tą wizę zainteresuj się tematem.

pozdrawiam
marek

--


Data: 2009-10-16 04:16:20
Autor: Czornyj
Bessa R3/4A a Mamiya 7II?
Zamiast lecieć po tą wizę zainteresuj się tematem.

Jakoś tak zawsze naiwnie mi się wydawało, że dla fotografii kluczowe
są kwestie kompozycji, relacji form, zestawień walorów barwnych i
tekstur, pojawiające się rytmy i tego typu bzdurki, a wpływ
ezoterycznych właściwości optyki na poziom artystyczny jest -
powiedzmy - na tyle marginalny, że można go z powodzeniem pominąć, ale
widać byłem w błędzie - so, Nevada, here I come right where I should
have started from!

Data: 2009-10-16 13:50:17
Autor: marek augustynski
Bessa R3/4A a Mamiya 7II?
> Zamiast lecieć po tą wizę zainteresuj się tematem.

Jakoś tak zawsze naiwnie mi się wydawało, że dla fotografii kluczowe
są kwestie kompozycji, relacji form, zestawień walorów barwnych i
tekstur, pojawiające się rytmy i tego typu bzdurki, a wpływ
ezoterycznych właściwości optyki na poziom artystyczny jest -
powiedzmy - na tyle marginalny, że można go z powodzeniem pominąć

Bo dla fotografa kluczowe są kwestie kompozycji... itd. Ale dla aparatu zrobionego według pewnych założeń te założenia stanowią pewną stałą, której zmienić się nie da. I teraz jeśli wyjdziesz na ulicę z aparatem wielkości cegły i będziesz próbował wykonać dynamiczne zdjęcie wyjdzie ci karykatura takich zdjęć. Nawet jeśli zechcesz zrobić zdjęcia statyczne ale podchwycone będziesz miał problem bo ludzie będą widzieli ciebie i twój aparat na kilometr. To jest bez sensu. Do tego samego celu lepszy będzie niepozorny mały aparacik. Taki którego używają wszyscy dookoła.
Podam przykład. Wojtek Wieteska
seria NYC... wydaje mi się najlepsza więc o niej mówię
http://www.wojtekwieteska.com.pl/
Są tu zdjęcia z ulicy. Jedyne co mógł zrobić żeby się "uratować" to iść w stronę mocnego cięcia kadru... architekci tak fotografują (albo tak są uczeni). Fotograf nie był w stanie podejść blisko, wejść w akcję. Nawet jeśli ludzie są w pobliżu on jest na dystans. Akurat Wieteska robi bardziej formy niż co innego ale dzięki temu można zobaczyć naturalną rolę M7 w mieście. I że się tak wyrażę nie ma ch.. we wsi;) Po dokładnym przyjrzeniu masz przed sobą krajobraz. A Wieteska świadomie to wykorzystał.


, ale
widać byłem w błędzie - so, Nevada, here I come right where I should
have started from!

Nie jesteś w błędzie. "Błąd" tkwi w mentalności jak mi się zdaje. Reszta to tylko drążenie tematu.

pozdrawiam
marek

--


Data: 2009-10-16 15:21:49
Autor: _rK_
Bessa R3/4A a Mamiya 7II?
In <724b.0000002d.4ad85df9@newsgate.onet.pl> marek augustynski wrote:
Bo dla fotografa kluczowe są kwestie kompozycji... itd. Ale dla aparatu  zrobionego według pewnych założeń te założenia stanowią pewną stałą, której  zmienić się nie da. I teraz jeśli wyjdziesz na ulicę z aparatem wielkości  cegły i będziesz próbował wykonać dynamiczne zdjęcie wyjdzie ci karykatura  takich zdjęć. Nawet jeśli zechcesz zrobić zdjęcia statyczne ale podchwycone  będziesz miał problem bo ludzie będą widzieli ciebie i twój aparat na  kilometr. To jest bez sensu. Do tego samego celu lepszy będzie niepozorny mały  aparacik. Taki którego używają wszyscy dookoła. Podam przykład. Wojtek Wieteska
seria NYC... wydaje mi się najlepsza więc o niej mówię
http://www.wojtekwieteska.com.pl/
Są tu zdjęcia z ulicy. Jedyne co mógł zrobić żeby się "uratować" to iść w  stronę mocnego cięcia kadru... architekci tak fotografują (albo tak są  uczeni). Fotograf nie był w stanie podejść blisko, wejść w akcję. Nawet jeśli  ludzie są w pobliżu on jest na dystans. Akurat Wieteska robi bardziej formy  niż co innego ale dzięki temu można zobaczyć naturalną rolę M7 w mieście. I że  się tak wyrażę nie ma ch.. we wsi;) Po dokładnym przyjrzeniu masz przed sobą  krajobraz. A Wieteska świadomie to wykorzystał.

Boze, co za bzdury. Az rece opadaja.
--
[rK]      http://robertkresa.com

Data: 2009-10-16 17:22:37
Autor: marek augustynski
Bessa R3/4A a Mamiya 7II?

Boze, co za bzdury. Az rece opadaja.

Widze, że ciągle nie jesteś w stanie powiedzieć nic bardziej sensownego. Mam przynajmniej nadzieje, że Ci ulżyło;)

pozdrawiam
marek

--


Data: 2009-10-16 15:40:37
Autor: _rK_
Bessa R3/4A a Mamiya 7II?
In <724b.0000004f.4ad88fbd@newsgate.onet.pl> marek augustynski wrote:

Widze, że ciągle nie jesteś w stanie powiedzieć nic bardziej sensownego. Mam  przynajmniej nadzieje, że Ci ulżyło;)

No ale co na to mozna sensownego odpowiedziec?
Nie wiem, moze za krotko, za malo i nie zauwazylem jeszcze, ze niektorych zdjec sie nie da.
Przepraszam. Wiecej sie nie odzywam.
--
[rK]      http://robertkresa.com

Data: 2009-10-16 18:18:05
Autor: marek augustynski
Bessa R3/4A a Mamiya 7II?

> Widze, że ciągle nie jesteś w stanie powiedzieć nic bardziej > sensownego. Mam  przynajmniej nadzieje, że Ci ulżyło;)

No ale co na to mozna sensownego odpowiedziec?

Na pewno coś można. Jak nie potrafisz to po co w ogóle zabierasz głos?


Nie wiem, moze za krotko, za malo i nie zauwazylem jeszcze, ze niektorych zdjec sie nie da.

Widzę że jesteś wrażliwy. Więc wyjąsnię Ci. Ja piszę co myślę. Nie jest to może zbyt mądre... mówienie co się myśli, ale mam to gdzieś:) Wyrażam opinię. Robię to wyłącznie z egoistycznych pobudek, mając nadzieję, że np Ty wyprowadzisz mnie z błędu. Twoja reakcje ma jednak skutek przeciwny bo nie mając nic do powiedzenia chcąc nie chcąc pośrednio przyznajesz mi rację. No nie jest tak?:) Gdybyś nic nie pisał uznałbym może, że się mylę, że gadam trzy po trzy. Wiara w mój umysł wiąrze się w sporej mierze z nieustającą wiarą w sołeczeństwio:) Zawsze znajdzie się ktoś kto krzyknie dość, wyśmieje, zawetuje... bez żadnego wytłumaczenia. I dzięki temu wiem, że czasem się nie mylę. Taka przekorna konstrukcja myslowa, mam nadzieje że zrozumiała;)

Przepraszam. Wiecej sie nie odzywam.

A niebądźże taki skruszony:) Przecież Twoje słowa dają nadzieję na wiedzę którą ukrywasz. A ja jestem pełen nadzieji i głody wiedzy;)

pozdrawiam
marek

--


Data: 2009-10-15 12:44:34
Autor: mg
Bessa R3/4A a Mamiya 7II?
marek augustynski napisał:

Mamiya 7.
...
Bessa
...

Fajny tekst o Mamiyi z nawiązaniem do Adamsa. Adams w jednym z
wywiadów powiedział (mniej więcej), że dobry krajobraz do
sfotografowania to taki gdy możesz przebyć wiele mil a krajobraz się
nie zmienia. W Polsce wystarczy ruch głową i po ptakach ...

Słuszna uwaga na temat Lejki. Gdy Bresson kupował pierwszą był to
przełomowy aparat ze względu na miniaturyzację: niepozorny, szybki a
przy tym dość precyzyjny. Można rzec aparat kompaktowy z pełną
kontrolą ustawień. Dzisiaj, fotografowani na ulicy, ludzie są bardziej
wyczuleni na punkcie sprzętu. Współcześnie do robienia zdjęć bez
zwracania na siebie uwagi bardziej nadają się kompakty. Oczywiście
jakość nie jest taka jak z lustra ale jakość z kompaktu za 500 zł jest
lepsza niż pierwszych Lejek. Pierwsze Lejki też były kompromisem
jeżeli chodzi o jakość obrazu ale przecież nie o to chodzi w
fotografii ulicznej.

;)

Data: 2009-10-15 23:19:11
Autor: cichybartko
Bessa R3/4A a Mamiya 7II?
mg pisze:
Słuszna uwaga na temat Lejki. Gdy Bresson kupował pierwszą był to
przełomowy aparat ze względu na miniaturyzację: niepozorny, szybki a
przy tym dość precyzyjny. Można rzec aparat kompaktowy z pełną
kontrolą ustawień. Dzisiaj, fotografowani na ulicy, ludzie są bardziej
wyczuleni na punkcie sprzętu. Współcześnie do robienia zdjęć bez
zwracania na siebie uwagi bardziej nadają się kompakty. Oczywiście
jakość nie jest taka jak z lustra ale jakość z kompaktu za 500 zł jest
lepsza niż pierwszych Lejek.

http://bigmacky.files.wordpress.com/2009/09/gf-1-red1.jpg
taki czerwony kompakt plus poza na małpę i jesteśmy typowym turystą a jakość prawie jak z lustra ;).

--
Pozdrawiam.
Bartko.

Data: 2009-10-16 10:02:08
Autor: marek augustynski
Bessa R3/4A a Mamiya 7II?
> marek augustynski napisał:
>
> Mamiya 7.
> ...
> Bessa
> ...

Fajny tekst o Mamiyi z nawiązaniem do Adamsa. Adams w jednym z
wywiadów powiedział (mniej więcej), że dobry krajobraz do
sfotografowania to taki gdy możesz przebyć wiele mil a krajobraz się
nie zmienia. W Polsce wystarczy ruch głową i po ptakach ...

Słuszna uwaga na temat Lejki. Gdy Bresson kupował pierwszą był to
przełomowy aparat ze względu na miniaturyzację: niepozorny, szybki a
przy tym dość precyzyjny. Można rzec aparat kompaktowy z pełną
kontrolą ustawień. Dzisiaj, fotografowani na ulicy, ludzie są bardziej
wyczuleni na punkcie sprzętu. Współcześnie do robienia zdjęć bez
zwracania na siebie uwagi bardziej nadają się kompakty. Oczywiście
jakość nie jest taka jak z lustra ale jakość z kompaktu za 500 zł jest
lepsza niż pierwszych Lejek. Pierwsze Lejki też były kompromisem
jeżeli chodzi o jakość obrazu ale przecież nie o to chodzi w
fotografii ulicznej.

;)


I dlaczego tak wielu fotografów tego nie widzi? Ilu z nich wyrządza sobie samym krzywdę w imię przywiązania do określonego sprzętu lub uparcie pozostając przy jakichś poglądach. No cóż, każdy musi sam przez to przejść. I myślę też, że mało jest takich którzy rzeczywiście przez to przechodzą.
Ten proces ma miejsce zarówno wśród amatorów jak i profesjonalistów. A nawet wśród ludzi traktujących fotografię jako własną twórczość. Np. przy okazji przejścia z analoga na cyfrę ludzie ze ZPAF praktycznie pozostali przy starym... i momentalnie zjechali na boczny tor, choć sami tego nie chcieli. Obserwując internet widać to samo. Ci z małym obrazkiem zaczęli szukać czegoś większego tylko dlatego, że napędzał ich strach przed utratą jakości. Widać było cyfrę na horyzoncie więc trzeba było uciekać wyżej. W końcu okazało się że to niemożliwe no więc mamy szał na lustrzanki cyfrowe. A kiedy? W momencie gdy wiadomym jest, że za chwilę kompakty będą tak samo dobre albo i lepsze. Nie ma mocnych na ten wyścig zbrojeń. Jedyną sensowną opcją jest zrozumienie tego i korzystanie z takiego sprzętu który odpowiada konkretnym działaniom. Do fotografii ulicznej zawsze będzie to coś niepozornego, na wojnie potrzeba mocnego metalowego korpusu (i tak w tamtych warunkach nikt nie zwróci uwagi na jego wielkość), do portretu obiektyw trochę dłuższy niż standard, do krajobrazu wysoka jakość.. itd. Mamiya 7 to aparat do krajobrazu, Bessa może być na ulice ale chyba jako wisiorek. I szczerze wątpię w argumenty przeciw temu twierdzeniu. M7 jest dobra do reportażu ale z martwą naturą w roli głównej. Lub do T Z W. dokumentu.. jakiś pajac nazwał tak kiedyś fotografię pamiątkową. Czyli do ustawionych, pozowanych ujęć.

Pozdrawiam
Marek


--


Bessa R3/4A a Mamiya 7II?

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona