Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.prawo   »   Bezkarne elity

Bezkarne elity

Data: 2019-08-28 18:23:49
Autor: u2
Bezkarne elity
elity zwykle są bezkarne, a jak znajdzie się niewygodny świadek dla elit, jak n.p. Epstein, to umrze w więzieniu:)

https://warszawskagazeta.pl/kraj/item/6537-bezkarne-elity-wplywowi-i-znani-ludzie-lub-czlonkowie-korporacji-w-polsce-sa-praktycznie-bezkarni

piątek, 09 sierpień 2019 20:59

Bezkarne elity. Wpływowi i znani ludzie lub członkowie korporacji w Polsce są praktycznie bezkarni

Napisane przez Jan Piński

W październiku 2017 r. dziennikarz Piotr Najsztub potrącił przechodzącą na pasach 77-letnią kobietę. Trafiła ona do szpitala z obrażeniami żeber i głowy. Przy badaniu wypadku okazało się, że Najsztub nie miał prawa jazdy (zostało mu odebrane przez policjantów za przekroczenie dozwolonej liczby punktów karnych) ani ważnych badań technicznych pojazdu.

Pierwszy wyrok, jaki zapadł w tej sprawie w 2018 r. był wyjątkowo łagodny: 6 tys. zł grzywny i 10 tys. nawiązki dla poszkodowanej. Najsztub złożył apelację od wyroku i w ostatnich dniach wygrał prawomocnie. Sąd, kiedy rozstrzygał tę sprawę, nie ustalił ponad wszelką wątpliwość, z jaką prędkością ta pani weszła na pasy. Prokuratura oskarżyła mnie o nieumyślne spowodowanie wypadku poprzez niedostosowanie prędkości do warunków jazdy. Sąd uznał, że ja zachowałem szczególną ostrożność, w związku z czym mnie uniewinniono - cieszył się Najsztub. Znany dziennikarz (ulubieniec warszawskich lewicowych salonów) nie poniósł nawet kary za jazdę bez prawa jazdy po zabraniu mu go przez policjantów. Okazało się bowiem, że przypadkiem nie unieważniono mu uprawnień do kierowania pojazdami mechanicznymi. Czyli jego jazdę z zabranym przez policję prawem jazdy potraktowano jako wykroczenie, a nie przestępstwo, jakim jest jazda bez uprawnień.

Mandatem 300-złotowym za potrącenie 24 marca 79-latki i odjechanie z miejsca wypadku bez udzielania pomocy został ukarany prezydent Sieradza Paweł Osiewała. Chociaż, jak dowodzi ujawnione nagranie z monitoringu, ,,przewiózł" staruszkę przez parę metrów na swojej masce, to dano wiarę tłumaczeniu, że tego nie zauważył. Gdy ujawniono nagranie w mediach, prokuratura zajęła się wyjaśnieniem pobłażliwości. Niestety to nie wyjątki, ale reguła.

Kilka tygodni temu mieliśmy inny bulwersujący wyrok. Czterech policjantów, którzy skatowali na śmierć 25-letniego Igora Stachowiaka w maju 2016 r., zostało skazanych na 2,5 roku więzienia - jeden, a trzech pozostałych na dwa lata. Znęcanie się nad skutym i bezbronnym zatrzymanym (nota bene bez wyraźnych podstaw) zostało potraktowane w sposób nadzwyczaj łagodny. Sprawa zresztą trafiła do sądu tylko dzięki przeciekowi do mediów nagrania z paralizatora, które dowodziło torturowania Igora Stachowiaka przez zatrzymujących go policjantów. Dziś nikt, niestety, nie bada matactw w tej sprawie.

Te sytuacje to niestety nie wyjątki, a reguły. Gdy sprawy dotyczą ,,znanych i lubianych" tudzież wpływowych ludzi lub członków korporacji prawniczych (sędziowie, adwokaci), lub właśnie policjantów, polskie sądy okazują się nadzwyczaj wyrozumiałe. Czasem podobne, łagodne wyroki trafiają się osobom pozornie nieznanym, ale zwykle okazuje się, że w tle są wpływowi ludzie.

Podwójne standardy

Do mediów przebijają się takie wyroki jak sprawa z 2014 r. prof. Ariadny G., synowej byłego dyktatora PRL-u. Okulistka przyjmowała od pacjentów pieniądze w kopertach (było 13 takich wypadków) i sąd pierwszej instancji jak gdyby nigdy nic uznał te pieniądze nie za łapówki, a za dodatkowe opłaty. Sąd kolejnej instancji kazał sprawę procedować od początku, ale nieprawomocny wyrok i fakt procedowania prostej sprawy wiele lat mówi sam za siebie. Jeżeli jesteś wpływowy i cię złapią - nie ponosisz konsekwencji.

Doskonale było to widać na przykładzie jednego z najważniejszych bankierów III RP. W 2002 r. jego auto, pędząc z prędkością znacznie przekraczającą dopuszczalną, uderzyło w małego fiata wyjeżdżającego z podporządkowanej drogi. Chociaż były trzy trupy w wypadku, to kierującemu prezesowi nie pobrano krwi do badania, co w wypadku ofiar śmiertelnych jest standardem. Sprawę wypadku umorzył zaś sędzia zarejestrowany jako tajny współpracownik służb PRL-u. Auto biorące udział w wypadku nie zostało zabezpieczone, ale odholowane do warsztatu i błyskawicznie naprawione. Za pierwszego rządu PiS sprawa wróciła; bankowcowi postawiono zarzuty, ale pod koniec 2007 r. sprawę umorzono, uznając że przekroczenie przez niego prędkości nie miało wpływu na wypadek. Chociaż opinie specjalistów były zgodne, że do przekroczenia doszło, a według niektórych do bardzo znacznego.

Osobną kategorią nietykalnych są sędziowie. Większość spraw dotyczących przestępstw i wykroczeń sędziów w ogóle nie trafia na wokandę. Za autorem tego tekstu sędzia sądu Warszawa Mokotów wystawiła w 2015 r. bezprawny list gończy w sprawie cywilnej i na dodatek jeszcze poświadczyła nieprawdę, ignorując zwolnienie lekarskie wydane przez lekarza. W tej sprawie prezes sądu skierowała wniosek o pociągnięcie sędzi do odpowiedzialności, ale rzecznik dyscyplinarny uznał, że nic się nie stało, a przecież bezprawna próba pozbawienia wolności człowieka (z bliżej nieznanych przyczyn) przy użyciu aparatu państwa to jedno z najcięższych przestępstw, jakich może dopuścić się sędzia.

Z dostępnych danych (stan na rok 2016) wynika, że nawet te sprawy, które rzecznicy dyscyplinarni skierują do Sądu Najwyższego, aby uchylił immunitet, są lekceważone. Uchylanych jest cztery immunitety na dziesięć wniosków, a przecież uchylenie immunitetu nie przesądza o winie, jedynie zezwala na postawienie sędziemu zarzutów i osądzenie sprawy przez innych sędziów.

Kolejną kategorią nietykalnych są byli przestępcy z okresu PRL-u. Poza symbolicznym wyrokiem na twórców stanu wojennego nie udało się praktycznie osądzić żadnego zbrodniarza z czasów PRL-u. O sędziach, którzy orzekali wbrew prawu PRL nawet lepiej nie wspominać, bo nikt nawet nie próbował ich sądzić.

Najlepiej pokazuje to przykład z początku roku, gdy jeden z najbardziej znanych lubelskich sędziów został złapany na jeździe po pijanemu (1,2 promila). Uchylono mu immunitet i został skazany na 8 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 3 lata. Sąd apelacyjny jednak złagodził karę, ograniczając ją do 3 tys. zł grzywny, a sąd dyscyplinarny sędziów ukarał go... przeniesieniem. Czyli sędzia łamiący prawo może dalej orzeka

i nikogo to nie boli. Przecież od sędziów trzeba wymagać więcej niż od zwykłych ludzi. Ich przestępstwa powinny być piętnowane bardziej, jako podważające zaufanie do wymiaru sprawiedliwości. Niestety jest dokładnie na odwrót.

Wprowadzić sądy przysięgłych

-- Nic nie będzie, ta sensacja przeminie, jak i inne minęły. Zostanie tylko przez kilka dni wałkowany, nieuprawniony - to nagranie nie daje takiego powodu - atak na SLD - tłumaczył Oleksy po ujawnieniu nagrań rozmowy z Gudzowatym, z września 2006 . W tym nagraniu nieżyjący już były premier i marszałek sejmu m.in. wątpił w legalność majątku byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego i przyznawał, że zgłaszali się do niego przedsiębiorcy informując, że wpłacili 200 tys. dolarów na SLD. Oleksy wiedział, co mówi. Choć w najsłynniejszych aferach III RP przewijały się nazwiska z pierwszych stron gazet, nie przeszkodziło to im w kontynuacji politycznych karier.

Właśnie aby zrównoważyć siłę elit w USA wprowadzono sądy przysięgłych. Tam więc nie ma możliwości, aby sędzia uniewinnił znaną osobę, bo o jej winie lub niewinności decydują zwykli ludzie. Być może właśnie przywrócenie sądów przysięgłych (obowiązywały przed wojną w Polsce na terenie dawnego zaboru austriackiego) byłoby skutecznym lekarstwem na bezkarność znanych i wpływowych?




--
I love love

Data: 2019-08-28 19:37:38
Autor: RadoslawF
Bezkarne elity
W dniu 2019-08-28 o 18:23, u2 pisze:

Pozwolę sobie przypominać ze jesteś tym palantem od niechcianej
prasówki i kretynem który nie potrafi się zastosować do swojej rady
czyli do ustawienia filtra na oponenta. :-)


Pozdrawiam

Bezkarne elity

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona