(...)Fixit to punkt do naprawy rowerów, który może być zainstalowany na  ulicach lub wewnątrz obiektów. Przypomina pojedynczy stojak z  przymocowanymi na stalowych linkach narzędziami i pompką.(...)

(...)- To rozwiązanie świetnie sprawdza się na świecie. Urządzenie  kosztuje ok. 3 tys. zł. Nie jest to więc dla miasta duży koszt, a za to  wielki gest w stronę rowerzystów - przekonuje Słoniowski.(...)

(...)- Nic dziwnego, że galerie handlowe podchwyciły ten trend. Chcą w  taki sposób przyciągnąć klientów. Zakupy na rowerze to świetny pomysł.  Początkowo większość obiektów przyjaznych rowerom znajdowała się w małych  miejscowościach. Teraz pomysł podbija duże miasta - mówi Krzysztof Florys  z Fundacji "Partnerstwo dla Środowiska".

Niestety, z wielu stanowisk nagminnie znikają śrubokręty i wyposażenie  apteczek. - Właśnie dlatego miasto powinno skorzystać z rozwiązań  zachodnich i wypróbować profesjonalnie wykonane stojaki. Linki są dość  długie, by swobodnie naprawić rower, a na tyle mocne, że ciężko jest  ukraść narzędzia - twierdzi radny Słoniowski. - Poza tym takie punkty  przydałyby się w ścisłym centrum, przy ulicach, z których często  korzystają rowerzyści.(...)

http://krakow.gazeta.pl/krakow/1,35798,8291502,Punkt_naprawy_na_drodze_do_miasta_przyjaznego_rowerom.html

Ciekawa sprawa :) Musze to sprawdzić. Ale z drugiej strony dużo  rowerzystów wozi kluczyki i niezbędnik ze sobą, poza tym, nie bardzo  wyobrażam sobie stronę praktyczną korzystania z takich punktów, komuś się  coś rozreguluje, nastąpi drobna usterka i co, specjalnie będzie  jechał/szedł do takiego punku? Hmm. Ale skoro na świecie takie coś  funkcjonuje.. Ogólnie, z teoretycznego punktu widzenia, budzi sympatię,  poczucie wygody i zadowolenie że ktoś dba i jest coraz lepiej :)

--
pzdr, Piotr M

"Najczęstsze kłamstwo w Internecie?
    - Szukałem, ale nie znalazłem."

On 25 Sie, 08:11, "Piotr M" <x...@xx.xx> wrote:

Ciekawa sprawa :) Musze to sprawdzić. Ale z drugiej strony dużo  
rowerzystów wozi kluczyki i niezbędnik ze sobą, poza tym, nie bardzo  
wyobrażam sobie stronę praktyczną korzystania z takich punktów, komuś się  
coś rozreguluje, nastąpi drobna usterka i co, specjalnie będzie  
jechał/szedł do takiego punku? Hmm.

Gdyby taki punkt miał na wyposażeniu np. centrownicę, to mógł bym z
niego korzystać nawet za opłatą.

I klucz dynanometryczny to i ja bym mógł coś zapłacić ;)

pozdr.
w.

Polacy są już tak biedni, że kradną śrubokręty :|

On 25 Sie, 10:40, PanRatio <panra...@gmail.com> wrote:

Polacy są już tak biedni, że kradną śrubokręty :|

1. Nie uogólniaj - jestem Polakiem - nie kradnę, jak większość innych.
2. Większość kradzieży o których słyszę nie ma ekonomicznego
uzasadnienia - bieda nie ma nic do tego. W jednej z moich zakładów
pracy kradziono papier toaletowy z ubikacji, ktoś tam nawet wyleciał
za to dyscyplinarnie - wiele to nie zmieniło.

On Aug 25, 10:40 am, PanRatio <panra...@gmail.com> wrote:

Polacy są już tak biedni, że kradną śrubokręty :|

Nie Polacy tylko polaczki to dwie różne sprawy, tak jak policja i
milicja, albo strażnik i straszak.

W dniu 2010-08-25 10:40, PanRatio pisze:

Polacy są już tak biedni, że kradną śrubokręty :|

Problemem jest raczej mentalność (sorry za uogólnienie), która "każe"
kraść i dewastować jeśli tylko istnieje taka możliwość.

Jako przykład podam rehabilitacyjny oddział dziennego pobytu przy
szpitalu ortopedycznym w Poznaniu (ul. 28 czerwca 1956r). Spędziłem tam
na rehabilitacji cały lipiec i ciężko było w to uwierzyć, że ktoś np.
ukradł rączkę od natrysku, tym bardziej, że były tu największe gówna,
które kosztują może 5zł w markecie. Smutne ale prawdziwe.

Pozdrawiam serdecznie,
Paweł

Mentalność społeczeństwa określa co można w danym kraju zrobić. Kiedyś kolega powiedział, że chyba widać, że jesteśmy z Polski jak kombinowaliśmy jak przypiąć we Francji 2 rowery za pomocą 2 uloków i grubej linki tak, żeby złapać koła amortyzatory i ramy ;).

Drugi mówił, że w Norwegii robią zdjęcie jak się wjeżdża na autostradę a potem regulujesz opłatę. U nas pewnie ginęłoby jeszcze więcej rejestracji niż obecnie.

Ale jest nadzieja, że wraz ze wzrostem cywilizacji problem będzie się zmniejszał.

pozdr.
w.

On 25 Sie, 11:25, Wojciech Waga <adun_wywal...@o2.pl> wrote:

Ale jest nadzieja, że wraz ze wzrostem cywilizacji problem będzie się
zmniejszał.

Obyś miał rację - tylko jak ci zginie rower to mało istotnym problemem
jest czy złodziej, który to zrobił należy do 5% czy 0,5% populacji,
która kradnie.

W dniu 2010-08-25 08:11, Piotr M pisze:

(...)Fixit to punkt do naprawy rowerów, który może być zainstalowany na

(...)

W polsce, przynajmiej tej w której ja  mieszkam, serwisant rowerowy zarabia (w przeliczeniu na godziny scisłej pracy) mniej niż fryzjer. jakoś budek z "autofryzjerem" nie ma na świecie).
Czytelnicy tej grupy pisza o centrowaniu albo kluczach specjalistycznych, ale obawiam sie ze nawet oni (naprawiajać własne rowery) nie znają "sztuczek" serwisantów. JAk sobie wyobrażacie spacer do sklepu po dętkę, a następnie samodzielną wymiane? mnie to zajmuje 5 minut = 5zł. PRzeciętnemu użytkownikowi górala z supermarketu? godzinkę? JAk sobie poradzi człowiek z  bacikiem i kluczem do wolnobiegu shimano?
Może sie trochę zagalopowałem, ale za 3000zł to już jakieś narzędzia muszą być, bo na śrubokręt i klucz nastawny z topexu to trochę za dużo.

ToMasz

On 25 Sie, 10:50, ToMasz <nos...@gazeta.pl> wrote:

W dniu 2010-08-25 08:11, Piotr M pisze:> (...)Fixit to punkt do naprawy rowerów, który może być zainstalowany na

(...)

W polsce, przynajmiej tej w której ja  mieszkam, serwisant rowerowy
zarabia (w przeliczeniu na godziny scisłej pracy) mniej niż fryzjer.
jakoś budek z "autofryzjerem" nie ma na świecie).
Czytelnicy tej grupy pisza o centrowaniu albo kluczach
specjalistycznych, ale obawiam sie ze nawet oni (naprawiajać własne
rowery) nie znają "sztuczek" serwisantów. JAk sobie wyobrażacie spacer
do sklepu po dętkę, a następnie samodzielną wymiane? mnie to zajmuje 5
minut = 5zł. PRzeciętnemu użytkownikowi górala z supermarketu? godzinkę?
JAk sobie poradzi człowiek z  bacikiem i kluczem do wolnobiegu shimano?
Może sie trochę zagalopowałem, ale za 3000zł to już jakieś narzędzia
muszą być, bo na śrubokręt i klucz nastawny z topexu to trochę za dużo.

ToMasz

Samoobsługowe warsztaty samochodowe jednak się już pojawiły - działają
właśnie na zasadzie udostępnienia miejsca i specjalistycznych narzędzi
osobom które chcą zrobić coś samodzielnie bo szkoda im pieniędzy, albo
mają taki kaprys - nie istotne.
Na ceny takich usług nie patrz - mogą oznaczać cokolwiek - ostatnio
czytałem o objęciu w jakimś mieście iluś tam rodzin programem
zapobiegającym "cyfrowemu wykluczeniu" - po naszemu rozdali notebooki
biednym + chyba zapewnili internet na 3 lata - koszt na rodzinę
wychodził coś ponad 20k zł :) Jak znam życie rozkład kosztów był w
stylu - 1,5k sprzęt 1,5k internet 7k szkolenia 10k koszty
organizacyjne :)

Dnia 2010-08-25 11:06, Użytkownik Piotrpo napisał:

Samoobsługowe warsztaty samochodowe jednak się już pojawiły - działają
właśnie na zasadzie udostępnienia miejsca i specjalistycznych narzędzi
osobom które chcą zrobić coś samodzielnie bo szkoda im pieniędzy, albo
mają taki kaprys - nie istotne.

Dodaj że działają na zasadzie że siedzi jakiś emeryt i pilnuje
aby klient tego ładnego śrubokrętu lub czegoś droższego nie
ukradł.


Pozdrawiam