Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Bezradne panstwo-atrapa

Bezradne panstwo-atrapa

Data: 2010-04-29 22:35:49
Autor: Wlodzimierz Zabotynski
Bezradne panstwo-atrapa
Napisany przez Wojciech Reszczynski, z 29-04-2010 08:32

Szefowa sztabu wyborczego Jaroslawa Kaczynskiego poslanka Joanna
Kluzik-Rostkowska stwierdzila na swojej pierwszej konferencji prasowej (po
rejestracji komitetu wyborczego z kandydatura szefa PiS na urzad
prezydenta), ze po tak wielkim dramacie, do jakiego doszlo 10 kwietnia br.,
w polityce nastepuje teraz cos w rodzaju "nowego otwarcia". Cokolwiek ma
znaczyc to niezbyt fortunne okreslenie, nie zmienia to jednak faktu, ze
stare konflikty i problemy Polski pozostaja aktualne, a tylko biezaca
polityka wchodzi w okres wzmozonej konfrontacji w zwiazku z wyborami.
Rozumiem, ze pani posel chce otworzyc Prawo i Sprawiedliwosc na nowych
wyborców, i bardzo slusznie, ale mam nadzieje, ze partia ta zrobi
równoczesnie wszystko, by wyborcom otworzyc szeroko oczy na prawdziwy obraz
panstwa, w którym zyja.

Po okresie zaloby narodowej, która dla wielu jeszcze trwa, przychodzi czas
na podstawowe pytania o panstwo polskie. "Nowe otwarcie" nalezaloby
rozpoczac od stwierdzenia, ze panstwo polskie to dzis jedna wielka mizeria.
Olbrzymia wiekszosc z tych, którzy lecieli na uroczystosci w Katyniu, miala
zupelnie inna wizje panstwa od tej "pijarowskiej", kompletnie nieudanej i
nieodpowiedzialnej, jaka realizuje Platforma Obywatelska ze swoim "ludowym"
sojusznikiem. Panstwo polskie (rzad), wycofujac sie z odpowiedzialnosci za
spoleczenstwo, za jego przyszlosc, jest wrecz likwidowane (IPN, stocznie,
media publiczne, sluzba zdrowia, wydzielenie prokuratora generalnego z
rzadu).

Tragizm katastrofy prezydenckiego samolotu pod Smolenskiem, jak i wszystko
to, co zdarzylo sie tuz po tej tragedii, ukazaly panstwo polskie jako
bezradna atrape. Uznalo ono lot swojego prezydenta wraz z najwazniejszymi
dowódcami wojskowymi i urzednikami w panstwie za wycieczke prywatnych osób w
prywatne miejsce. Zobaczylismy bezradnosc rzadowych sluzb specjalnych, które
mialy organizowac i zabezpieczac tego rodzaju podróze. Przypomne, ze juz
ponad rok temu minister Arabski z kancelarii premiera Tuska odmawial
prezydentowi samolotu na szczyt w Brukseli, stwierdzajac, ze jest to
prywatna wizyta.

Dla rzadu Donalda Tuska urzad prezydenta panstwa w osobie Lecha Kaczynskiego
byl instytucja obca. Niekiedy manifestowano wrecz jawna wrogosc, gdyz urzad
ten ze wzgledu na osobe brata prezydenta laczono scisle z dzialalnoscia PiS,
partii opozycyjnej, która nalezalo "wykonczyc", "dorznac", zlikwidowac i
oczywiscie stale osmieszac. "Prezydent nie jest mi do niczego potrzebny" -
pamietamy to znamienne stwierdzenie Donalda Tuska wypowiedziane w kontekscie
Brukseli. I to jest wlasnie polskie prazródlo tej straszliwej katastrofy,
gdyz przy aprobacie obecnej ekipy rzadowej premier Wladimir Putin mógl od
samego poczatku tak ksztaltowac charakter uroczystosci w Katyniu, by
wykluczyc z niej udzial niechcianego w jego otoczeniu prezydenta Lecha
Kaczynskiego. Putin nie dzialal sam. Mial rzad polski jako partnera
niezwykle zainteresowanego "dialogiem i porozumieniem" z Rosja. Zaproszenie
Tuska na uroczystosci w Katyniu z pominieciem najwyzszego urzedu w panstwie,
jaki uosabia prezydent, zostalo przez niego przyjete z satysfakcja. Tak
powstal scenariusz dwóch uroczystosci zwiastujacy ciag wydarzen, z tym
drugim nieszczesliwym, gdyz powszechnie bylo wiadome, ze prezydent wypelni
swoje narodowe zobowiazanie i stawi sie w Katyniu w 70. rocznice
wymordowania przez Sowietów polskich oficerów.

Prawda o panstwie polskim jest taka, ze jego premier Donald Tusk wolal w
Katyniu towarzystwo premiera Rosji niz prezydenta wlasnego panstwa Lecha
Kaczynskiego. Te spolegliwosc wobec obcych, a obojetnosc wobec swoich mozna
bylo zobaczyc i pózniej. Premier pedzil na miejsce katastrofy, wyprzedzajac
jadacego autokarem Jaroslawa Kaczynskiego, którego konwój spowalnialy
rosyjskie wladze, bo na miejscu zaplanowano juz inna ceremonie - spotkanie
Putin - Tusk przy wraku samolotu, które dla wiekszosci mediów stalo sie
okazja do dalszego snucia watków o przelomie w polsko-rosyjskich stosunkach.

W przejmujacym filmie Ewy Stankiewicz i Jana Pospieszalskiego "Solidarni
2010" - wyemitowanym ostatnio przez TVP 1, jeden z mlodych rozmówców mówi:
"On w zyciu by nie przytulil mojego prezydenta, ten morderca".

W pierwszych godzinach i w kolejnych dniach po katastrofie dominuje wersja o
nieszczesliwym wypadku we mgle. Nigdzie nie padaja slowa: "zamach
terrorystyczny", a przeciez pierwszym, co przyszlo do glowy po tym
nieszczesciu, byla mysl o zamachu. W tym czasie TVP Info oraz "Gazeta
Wyborcza" rozpowszechnialy wersje scenariusza wypadku, do którego - wbrew
prawdzie - wmontowano wydarzenie z czasu, gdy prezydent lecial do Gruzji.
Wczesniejsze klamstwo, jakoby Lech Kaczynski naciskal na pilota, by ladowal
wbrew jego woli, mialo uprawdopodobnic tragiczny splot wydarzen, a tym samym
obciazyc wina za katastrofe prezydenta. Zreszta te "stara-nowa" wersje do
dzis powtarza w zagranicznej prasie ("Le Monde") Andrzej Wajda, wielce
zasluzony dla wladzy artysta. Panstwo-atrapa okazalo sie jednak zdumiewajaco
konsekwentne w dystansowaniu sie od aktywnego udzialu w wyjasnianiu
tragedii. To Rosji oddano cala inicjatywe w prowadzeniu sledztwa. W
telewizji zobaczylismy bezradnosc polskich prokuratorów wojskowych
zapowiadajacych na nie wiadomo kiedy otrzymanie od Rosjan wyników "wstepnego
sledztwa". Usprawiedliwieniem ma byc stwierdzenie, ze aktualny stan prawny
uniemozliwia prowadzenie sledztwa przez polskich prokuratorów na terenie
innego panstwa. Ale innym panstwom to sie udawalo. Zaniechano tez
poszukiwania pomocy w NATO w prowadzeniu dochodzenia. Zrezygnowano z
powolania miedzynarodowej komisji ds. katastrofy oraz z pomocy
miedzynarodowych instytucji lotniczych. Pogodzono sie z faktem zatrzymania
przez Rosjan wszystkiego, co wraz z samolotem i jego czarnymi skrzynkami
stanowilo polska wlasnosc. Dzis gen. Roman Polko pyta, gdzie jest sprzet
elektroniczny (np. telefony) nalezace do prezydenta i dowódców wojskowych. W
koncu pogodzono sie z wersja "nieszczesliwego wypadku", ale to juz
najwieksza zasluga mediów. Rzad (premier, minister Klich, sluzby Bondaryka)
nie poczuwa sie do zadnej odpowiedzialnosci za to, co sie stalo, nawet do
odpowiedzialnosci tzw. politycznej.

Czescia panstwa-atrapy jest takze Sejm na czele z marszalkiem, który dopiero
pod silna presja poslów dopuscil do posiedzenia Sejmu, na którym rzad
przedstawi sprawozdanie na temat wiedzy o katastrofie.


Wojciech Reszczynski
"Nasz Dziennik"

http://iskry.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=7557&Itemid=4


(ar)

Data: 2010-04-29 22:55:38
Autor: raff
Bezradne panstwo-atrapa
Wlodzimierz Zabotynski pisze:
Napisany przez Wojciech Reszczynski, z 29-04-2010 08:32

Szefowa sztabu wyborczego Jaroslawa Kaczynskiego poslanka Joanna
Kluzik-Rostkowska stwierdzila na swojej pierwszej konferencji prasowej (po
rejestracji komitetu wyborczego z kandydatura szefa PiS na urzad
prezydenta), ze po tak wielkim dramacie, do jakiego doszlo 10 kwietnia br.,
w polityce nastepuje teraz cos w rodzaju "nowego otwarcia". Cokolwiek ma
znaczyc to niezbyt fortunne okreslenie, nie zmienia to jednak faktu, ze
stare konflikty i problemy Polski pozostaja aktualne, a tylko biezaca
polityka wchodzi w okres wzmozonej konfrontacji w zwiazku z wyborami.
Rozumiem, ze pani posel chce otworzyc Prawo i Sprawiedliwosc na nowych
wyborców, i bardzo slusznie, ale mam nadzieje, ze partia ta zrobi
równoczesnie wszystko, by wyborcom otworzyc szeroko oczy na prawdziwy obraz
panstwa, w którym zyja.

Po okresie zaloby narodowej, która dla wielu jeszcze trwa, przychodzi czas
na podstawowe pytania o panstwo polskie. "Nowe otwarcie" nalezaloby
rozpoczac od stwierdzenia, ze panstwo polskie to dzis jedna wielka mizeria.
Olbrzymia wiekszosc z tych, którzy lecieli na uroczystosci w Katyniu, miala
zupelnie inna wizje panstwa od tej "pijarowskiej", kompletnie nieudanej i
nieodpowiedzialnej, jaka realizuje Platforma Obywatelska ze swoim "ludowym"
sojusznikiem. Panstwo polskie (rzad), wycofujac sie z odpowiedzialnosci za
spoleczenstwo, za jego przyszlosc, jest wrecz likwidowane (IPN, stocznie,
media publiczne, sluzba zdrowia, wydzielenie prokuratora generalnego z
rzadu).

Tragizm katastrofy prezydenckiego samolotu pod Smolenskiem, jak i wszystko
to, co zdarzylo sie tuz po tej tragedii, ukazaly panstwo polskie jako
bezradna atrape. Uznalo ono lot swojego prezydenta wraz z najwazniejszymi
dowódcami wojskowymi i urzednikami w panstwie za wycieczke prywatnych osób w
prywatne miejsce. Zobaczylismy bezradnosc rzadowych sluzb specjalnych, które
mialy organizowac i zabezpieczac tego rodzaju podróze. Przypomne, ze juz
ponad rok temu minister Arabski z kancelarii premiera Tuska odmawial
prezydentowi samolotu na szczyt w Brukseli, stwierdzajac, ze jest to
prywatna wizyta.

Dla rzadu Donalda Tuska urzad prezydenta panstwa w osobie Lecha Kaczynskiego
byl instytucja obca. Niekiedy manifestowano wrecz jawna wrogosc, gdyz urzad
ten ze wzgledu na osobe brata prezydenta laczono scisle z dzialalnoscia PiS,
partii opozycyjnej, która nalezalo "wykonczyc", "dorznac", zlikwidowac i
oczywiscie stale osmieszac. "Prezydent nie jest mi do niczego potrzebny" -
pamietamy to znamienne stwierdzenie Donalda Tuska wypowiedziane w kontekscie
Brukseli. I to jest wlasnie polskie prazródlo tej straszliwej katastrofy,
gdyz przy aprobacie obecnej ekipy rzadowej premier Wladimir Putin mógl od
samego poczatku tak ksztaltowac charakter uroczystosci w Katyniu, by
wykluczyc z niej udzial niechcianego w jego otoczeniu prezydenta Lecha
Kaczynskiego. Putin nie dzialal sam. Mial rzad polski jako partnera
niezwykle zainteresowanego "dialogiem i porozumieniem" z Rosja. Zaproszenie
Tuska na uroczystosci w Katyniu z pominieciem najwyzszego urzedu w panstwie,
jaki uosabia prezydent, zostalo przez niego przyjete z satysfakcja. Tak
powstal scenariusz dwóch uroczystosci zwiastujacy ciag wydarzen, z tym
drugim nieszczesliwym, gdyz powszechnie bylo wiadome, ze prezydent wypelni
swoje narodowe zobowiazanie i stawi sie w Katyniu w 70. rocznice
wymordowania przez Sowietów polskich oficerów.

Prawda o panstwie polskim jest taka, ze jego premier Donald Tusk wolal w
Katyniu towarzystwo premiera Rosji niz prezydenta wlasnego panstwa Lecha
Kaczynskiego. Te spolegliwosc wobec obcych, a obojetnosc wobec swoich mozna
bylo zobaczyc i pózniej. Premier pedzil na miejsce katastrofy, wyprzedzajac
jadacego autokarem Jaroslawa Kaczynskiego, którego konwój spowalnialy
rosyjskie wladze, bo na miejscu zaplanowano juz inna ceremonie - spotkanie
Putin - Tusk przy wraku samolotu, które dla wiekszosci mediów stalo sie
okazja do dalszego snucia watków o przelomie w polsko-rosyjskich stosunkach.

W przejmujacym filmie Ewy Stankiewicz i Jana Pospieszalskiego "Solidarni
2010" - wyemitowanym ostatnio przez TVP 1, jeden z mlodych rozmówców mówi:
"On w zyciu by nie przytulil mojego prezydenta, ten morderca".

W pierwszych godzinach i w kolejnych dniach po katastrofie dominuje wersja o
nieszczesliwym wypadku we mgle. Nigdzie nie padaja slowa: "zamach
terrorystyczny", a przeciez pierwszym, co przyszlo do glowy po tym
nieszczesciu, byla mysl o zamachu. W tym czasie TVP Info oraz "Gazeta
Wyborcza" rozpowszechnialy wersje scenariusza wypadku, do którego - wbrew
prawdzie - wmontowano wydarzenie z czasu, gdy prezydent lecial do Gruzji.
Wczesniejsze klamstwo, jakoby Lech Kaczynski naciskal na pilota, by ladowal
wbrew jego woli, mialo uprawdopodobnic tragiczny splot wydarzen, a tym samym
obciazyc wina za katastrofe prezydenta. Zreszta te "stara-nowa" wersje do
dzis powtarza w zagranicznej prasie ("Le Monde") Andrzej Wajda, wielce
zasluzony dla wladzy artysta. Panstwo-atrapa okazalo sie jednak zdumiewajaco
konsekwentne w dystansowaniu sie od aktywnego udzialu w wyjasnianiu
tragedii. To Rosji oddano cala inicjatywe w prowadzeniu sledztwa. W
telewizji zobaczylismy bezradnosc polskich prokuratorów wojskowych
zapowiadajacych na nie wiadomo kiedy otrzymanie od Rosjan wyników "wstepnego
sledztwa". Usprawiedliwieniem ma byc stwierdzenie, ze aktualny stan prawny
uniemozliwia prowadzenie sledztwa przez polskich prokuratorów na terenie
innego panstwa. Ale innym panstwom to sie udawalo. Zaniechano tez
poszukiwania pomocy w NATO w prowadzeniu dochodzenia. Zrezygnowano z
powolania miedzynarodowej komisji ds. katastrofy oraz z pomocy
miedzynarodowych instytucji lotniczych. Pogodzono sie z faktem zatrzymania
przez Rosjan wszystkiego, co wraz z samolotem i jego czarnymi skrzynkami
stanowilo polska wlasnosc. Dzis gen. Roman Polko pyta, gdzie jest sprzet
elektroniczny (np. telefony) nalezace do prezydenta i dowódców wojskowych. W
koncu pogodzono sie z wersja "nieszczesliwego wypadku", ale to juz
najwieksza zasluga mediów. Rzad (premier, minister Klich, sluzby Bondaryka)
nie poczuwa sie do zadnej odpowiedzialnosci za to, co sie stalo, nawet do
odpowiedzialnosci tzw. politycznej.

Czescia panstwa-atrapy jest takze Sejm na czele z marszalkiem, który dopiero
pod silna presja poslów dopuscil do posiedzenia Sejmu, na którym rzad
przedstawi sprawozdanie na temat wiedzy o katastrofie.


Wojciech Reszczynski
"Nasz Dziennik"

http://iskry.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=7557&Itemid=4


(ar)

To jest wlasnie to o czym caly czas mowie.

Dziwne ze to pozostalo bez echa. Tusk gnal na miejsce wypadku i musial tam byc szybciej niz JarKacz. Nawet w obliczu tragedii dbal o pijar, zeby sie pokazac z Putinem, zeby pokazac iz "pojednanie z Rosja" to jego zasluga.

R.

Data: 2010-04-30 02:13:25
Autor: Leszczur
Bezradne panstwo-atrapa
On 29 Kwi, 22:55, raff <patagonia3...@onet.pl> wrote:
Wlodzimierz Zabotynski pisze:





> Napisany przez Wojciech Reszczynski, z 29-04-2010 08:32

> Szefowa sztabu wyborczego Jaroslawa Kaczynskiego poslanka Joanna
> Kluzik-Rostkowska stwierdzila na swojej pierwszej konferencji prasowej (po
> rejestracji komitetu wyborczego z kandydatura szefa PiS na urzad
> prezydenta), ze po tak wielkim dramacie, do jakiego doszlo 10 kwietnia br.,
> w polityce nastepuje teraz cos w rodzaju "nowego otwarcia". Cokolwiek ma
> znaczyc to niezbyt fortunne okreslenie, nie zmienia to jednak faktu, ze
> stare konflikty i problemy Polski pozostaja aktualne, a tylko biezaca
> polityka wchodzi w okres wzmozonej konfrontacji w zwiazku z wyborami.
> Rozumiem, ze pani posel chce otworzyc Prawo i Sprawiedliwosc na nowych
> wyborców, i bardzo slusznie, ale mam nadzieje, ze partia ta zrobi
> równoczesnie wszystko, by wyborcom otworzyc szeroko oczy na prawdziwy obraz
> panstwa, w którym zyja.

> Po okresie zaloby narodowej, która dla wielu jeszcze trwa, przychodzi czas
> na podstawowe pytania o panstwo polskie. "Nowe otwarcie" nalezaloby
> rozpoczac od stwierdzenia, ze panstwo polskie to dzis jedna wielka mizeria.
> Olbrzymia wiekszosc z tych, którzy lecieli na uroczystosci w Katyniu, miala
> zupelnie inna wizje panstwa od tej "pijarowskiej", kompletnie nieudanej i
> nieodpowiedzialnej, jaka realizuje Platforma Obywatelska ze swoim "ludowym"
> sojusznikiem. Panstwo polskie (rzad), wycofujac sie z odpowiedzialnosci za
> spoleczenstwo, za jego przyszlosc, jest wrecz likwidowane (IPN, stocznie,
> media publiczne, sluzba zdrowia, wydzielenie prokuratora generalnego z
> rzadu).

> Tragizm katastrofy prezydenckiego samolotu pod Smolenskiem, jak i wszystko
> to, co zdarzylo sie tuz po tej tragedii, ukazaly panstwo polskie jako
> bezradna atrape. Uznalo ono lot swojego prezydenta wraz z najwazniejszymi
> dowódcami wojskowymi i urzednikami w panstwie za wycieczke prywatnych osób w
> prywatne miejsce. Zobaczylismy bezradnosc rzadowych sluzb specjalnych, które
> mialy organizowac i zabezpieczac tego rodzaju podróze. Przypomne, ze juz
> ponad rok temu minister Arabski z kancelarii premiera Tuska odmawial
> prezydentowi samolotu na szczyt w Brukseli, stwierdzajac, ze jest to
> prywatna wizyta.

> Dla rzadu Donalda Tuska urzad prezydenta panstwa w osobie Lecha Kaczynskiego
> byl instytucja obca. Niekiedy manifestowano wrecz jawna wrogosc, gdyz urzad
> ten ze wzgledu na osobe brata prezydenta laczono scisle z dzialalnoscia PiS,
> partii opozycyjnej, która nalezalo "wykonczyc", "dorznac", zlikwidowac i
> oczywiscie stale osmieszac. "Prezydent nie jest mi do niczego potrzebny" -
> pamietamy to znamienne stwierdzenie Donalda Tuska wypowiedziane w kontekscie
> Brukseli. I to jest wlasnie polskie prazródlo tej straszliwej katastrofy,
> gdyz przy aprobacie obecnej ekipy rzadowej premier Wladimir Putin mógl od
> samego poczatku tak ksztaltowac charakter uroczystosci w Katyniu, by
> wykluczyc z niej udzial niechcianego w jego otoczeniu prezydenta Lecha
> Kaczynskiego. Putin nie dzialal sam. Mial rzad polski jako partnera
> niezwykle zainteresowanego "dialogiem i porozumieniem" z Rosja. Zaproszenie
> Tuska na uroczystosci w Katyniu z pominieciem najwyzszego urzedu w panstwie,
> jaki uosabia prezydent, zostalo przez niego przyjete z satysfakcja. Tak
> powstal scenariusz dwóch uroczystosci zwiastujacy ciag wydarzen, z tym
> drugim nieszczesliwym, gdyz powszechnie bylo wiadome, ze prezydent wypelni
> swoje narodowe zobowiazanie i stawi sie w Katyniu w 70. rocznice
> wymordowania przez Sowietów polskich oficerów.

> Prawda o panstwie polskim jest taka, ze jego premier Donald Tusk wolal w
> Katyniu towarzystwo premiera Rosji niz prezydenta wlasnego panstwa Lecha
> Kaczynskiego. Te spolegliwosc wobec obcych, a obojetnosc wobec swoich mozna
> bylo zobaczyc i pózniej. Premier pedzil na miejsce katastrofy, wyprzedzajac
> jadacego autokarem Jaroslawa Kaczynskiego, którego konwój spowalnialy
> rosyjskie wladze, bo na miejscu zaplanowano juz inna ceremonie - spotkanie
> Putin - Tusk przy wraku samolotu, które dla wiekszosci mediów stalo sie
> okazja do dalszego snucia watków o przelomie w polsko-rosyjskich stosunkach.

> W przejmujacym filmie Ewy Stankiewicz i Jana Pospieszalskiego "Solidarni
> 2010" - wyemitowanym ostatnio przez TVP 1, jeden z mlodych rozmówców mówi:
> "On w zyciu by nie przytulil mojego prezydenta, ten morderca".

> W pierwszych godzinach i w kolejnych dniach po katastrofie dominuje wersja o
> nieszczesliwym wypadku we mgle. Nigdzie nie padaja slowa: "zamach
> terrorystyczny", a przeciez pierwszym, co przyszlo do glowy po tym
> nieszczesciu, byla mysl o zamachu. W tym czasie TVP Info oraz "Gazeta
> Wyborcza" rozpowszechnialy wersje scenariusza wypadku, do którego - wbrew
> prawdzie - wmontowano wydarzenie z czasu, gdy prezydent lecial do Gruzji.
> Wczesniejsze klamstwo, jakoby Lech Kaczynski naciskal na pilota, by ladowal
> wbrew jego woli, mialo uprawdopodobnic tragiczny splot wydarzen, a tym samym
> obciazyc wina za katastrofe prezydenta. Zreszta te "stara-nowa" wersje do
> dzis powtarza w zagranicznej prasie ("Le Monde") Andrzej Wajda, wielce
> zasluzony dla wladzy artysta. Panstwo-atrapa okazalo sie jednak zdumiewajaco
> konsekwentne w dystansowaniu sie od aktywnego udzialu w wyjasnianiu
> tragedii. To Rosji oddano cala inicjatywe w prowadzeniu sledztwa. W
> telewizji zobaczylismy bezradnosc polskich prokuratorów wojskowych
> zapowiadajacych na nie wiadomo kiedy otrzymanie od Rosjan wyników "wstepnego
> sledztwa". Usprawiedliwieniem ma byc stwierdzenie, ze aktualny stan prawny
> uniemozliwia prowadzenie sledztwa przez polskich prokuratorów na terenie
> innego panstwa. Ale innym panstwom to sie udawalo. Zaniechano tez
> poszukiwania pomocy w NATO w prowadzeniu dochodzenia. Zrezygnowano z
> powolania miedzynarodowej komisji ds. katastrofy oraz z pomocy
> miedzynarodowych instytucji lotniczych. Pogodzono sie z faktem zatrzymania
> przez Rosjan wszystkiego, co wraz z samolotem i jego czarnymi skrzynkami
> stanowilo polska wlasnosc. Dzis gen. Roman Polko pyta, gdzie jest sprzet
> elektroniczny (np. telefony) nalezace do prezydenta i dowódców wojskowych. W
> koncu pogodzono sie z wersja "nieszczesliwego wypadku", ale to juz
> najwieksza zasluga mediów. Rzad (premier, minister Klich, sluzby Bondaryka)
> nie poczuwa sie do zadnej odpowiedzialnosci za to, co sie stalo, nawet do
> odpowiedzialnosci tzw. politycznej.

> Czescia panstwa-atrapy jest takze Sejm na czele z marszalkiem, który dopiero
> pod silna presja poslów dopuscil do posiedzenia Sejmu, na którym rzad
> przedstawi sprawozdanie na temat wiedzy o katastrofie.

> Wojciech Reszczynski
> "Nasz Dziennik"

>http://iskry.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=7557&Itemid=4

> (ar)

To jest wlasnie to o czym caly czas mowie.

Dziwne ze to pozostalo bez echa. Tusk gnal na miejsce wypadku i musial
tam byc szybciej niz JarKacz.

Tak, bo JarKacz jechał jako brat, Tusk jechał jako premier. Widzisz
różnicę?

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2010-04-30 11:16:41
Autor: raff
Bezradne panstwo-atrapa
Dziwne ze to pozostalo bez echa. Tusk gnal na miejsce wypadku i musial
tam byc szybciej niz JarKacz.

Tak, bo JarKacz jechał jako brat, Tusk jechał jako premier. Widzisz
różnicę?

Jechal 30-40 na godzine i to jest fakt. Kiedy zapytali milicjantow, ci odparli ze "maja takie rozkazy".

Czujesz roznice ?

R.

Data: 2010-04-30 04:02:19
Autor: Leszczur
Bezradne panstwo-atrapa
On 30 Kwi, 11:16, raff <patagonia3...@onet.pl> wrote:
>> Dziwne ze to pozostalo bez echa. Tusk gnal na miejsce wypadku i musial
>> tam byc szybciej niz JarKacz.

> Tak, bo JarKacz jechał jako brat, Tusk jechał jako premier. Widzisz
> różnicę?

Jechal 30-40 na godzine i to jest fakt. Kiedy zapytali milicjantow, ci
odparli ze "maja takie rozkazy".

No i dobrze - załóżmy, że Ruscy nie chcieli Kaczora gdy Putin spotka
się z Tuskiem. Co w tym dziwnego? Przecież Kaczyński nie przyjeżdżał
do Rosji jako osoba reprezentująca państwo.

Czujesz roznice ?

Czuję, ale cały czas nie rozumiem czemu to miałby być skandal. Równie
dobrze moznaby narzekać że Putin nie chciał się spotkać z córka Lecha,
czy z jego matką.

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2010-04-30 15:38:57
Autor: raff
Bezradne panstwo-atrapa
Leszczur pisze:
On 30 Kwi, 11:16, raff <patagonia3...@onet.pl> wrote:
Dziwne ze to pozostalo bez echa. Tusk gnal na miejsce wypadku i musial
tam byc szybciej niz JarKacz.
Tak, bo JarKacz jechał jako brat, Tusk jechał jako premier. Widzisz
różnicę?
Jechal 30-40 na godzine i to jest fakt. Kiedy zapytali milicjantow, ci
odparli ze "maja takie rozkazy".

No i dobrze - załóżmy, że Ruscy nie chcieli Kaczora gdy Putin spotka
się z Tuskiem. Co w tym dziwnego? Przecież Kaczyński nie przyjeżdżał
do Rosji jako osoba reprezentująca państwo.

Brat nie moze dojechac, bo premier musi byc pierwszy ? Ty sobie chyba kpisz ?

Ciekawe jak bys sie czul na miejscu tego brata ?

R.

Data: 2010-04-30 06:58:09
Autor: Leszczur
Bezradne panstwo-atrapa
On 30 Kwi, 15:38, raff <patagonia3...@onet.pl> wrote:
Leszczur pisze:

> On 30 Kwi, 11:16, raff <patagonia3...@onet.pl> wrote:
>>>> Dziwne ze to pozostalo bez echa. Tusk gnal na miejsce wypadku i musial
>>>> tam byc szybciej niz JarKacz.
>>> Tak, bo JarKacz jechał jako brat, Tusk jechał jako premier. Widzisz
>>> różnicę?
>> Jechal 30-40 na godzine i to jest fakt. Kiedy zapytali milicjantow, ci
>> odparli ze "maja takie rozkazy".

> No i dobrze - załóżmy, że Ruscy nie chcieli Kaczora gdy Putin spotka
> się z Tuskiem. Co w tym dziwnego? Przecież Kaczyński nie przyjeżdżał
> do Rosji jako osoba reprezentująca państwo.

Brat nie moze dojechac, bo premier musi byc pierwszy ? Ty sobie chyba
kpisz ?

Z punktu widzenia stosunków miedzynarodowych? Oczywiscie.

Ciekawe jak bys sie czul na miejscu tego brata ?

Pewnie równie źle. A co to ma do rzeczy?

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2010-04-30 21:57:00
Autor: raff
Bezradne panstwo-atrapa
Dziwne ze to pozostalo bez echa. Tusk gnal na miejsce wypadku i musial
tam byc szybciej niz JarKacz.
Tak, bo JarKacz jechał jako brat, Tusk jechał jako premier. Widzisz
różnicę?
Jechal 30-40 na godzine i to jest fakt. Kiedy zapytali milicjantow, ci
odparli ze "maja takie rozkazy".
No i dobrze - załóżmy, że Ruscy nie chcieli Kaczora gdy Putin spotka
się z Tuskiem. Co w tym dziwnego? Przecież Kaczyński nie przyjeżdżał
do Rosji jako osoba reprezentująca państwo.
Brat nie moze dojechac, bo premier musi byc pierwszy ? Ty sobie chyba
kpisz ?

Z punktu widzenia stosunków miedzynarodowych? Oczywiscie.

Ani troche sie z tym nie zgadzam.

Fakty wygladaja jak nastepuje:

Kaczynski wyladowal godzine wczesniej niz Tusk w Witebsku. Przez Bialorus jechali bardzo szybko, by na granicy byc wstrzymywanymi przez pogranicznikow 40 min. Nastepnie tempem spacerowym byli wiezieni do Smolenska. Po samym Smolensku byli obwozeni przez 30 minut, zanim trafili na lotnisko.

A wszystko po to, zeby Tusk mogl pierwszy dojechac na miejsce tragedii. Wszystko dla PR, zeby pokazac uscisk z Putinem. I co, spodziewasz sie dobrej woli po takich zagraniach jak te ?

R.

Data: 2010-05-03 03:25:33
Autor: Leszczur
Bezradne panstwo-atrapa
On 30 Kwi, 21:57, raff <patagonia3...@onet.pl> wrote:
A wszystko po to, zeby Tusk mogl pierwszy dojechac na miejsce tragedii.
Wszystko dla PR, zeby pokazac uscisk z Putinem. I co, spodziewasz sie
dobrej woli po takich zagraniach jak te ?

Czyli Jarek szybciej dojechał samochodem niż Tusk samolotem? No dobra
- załóżmy, ze to prawda (tak u nas jak u Ruskich wszystko jest
mozliwe). Co takie fakty nam pokazują? Że premier jest z punktu
widzenia katastrofy osobą wazniejszą niz brat prezydenta.
Przecież takie zdarzenia potencjalnie mogą mieć bardzo powazne
konsekwencje dla stosunkow miedzynarodowych, wiec bylo cholernie
istotne, zeby na jak najwyższym szczeblu pokazac  jedność.
Rosji zależało na pokazaniu się jako kraj wspolpracujący chociazby po
to, zeby jak namniej bylo teorii spiskowych o zamachu (a znajac nasze
napiete stosunki - nie trzebaby zbyt wiele wyobraźni, zeby takie
teoorie snuć).
Stad deklaracja pełnej współpracy Rosji z Polską, stąd Putin na czele
komisji i stąd opóźnienie przyjazdu JarKacza.
Kaczynski (poza pokrewienstwem z Prezydentem) był osobą bez znaczenia
politycznego. Jego przyjazd musiał zaczekać do czasu aż Putin i Tusk
pokażą, że sa po tej samej stronie barykady w kwestii wyjaśnienia
przyczyn katastrofy.
Co nam to pokazuje? W sumie chyba nic nowego - tam gdzie w grę wchodzi
polityka - pojedyczny człowiek nie ma najmniejszego znaczenia.

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2010-04-30 15:50:45
Autor: raff
Bezradne panstwo-atrapa
Leszczur pisze:
On 30 Kwi, 11:16, raff <patagonia3...@onet.pl> wrote:
Dziwne ze to pozostalo bez echa. Tusk gnal na miejsce wypadku i musial
tam byc szybciej niz JarKacz.
Tak, bo JarKacz jechał jako brat, Tusk jechał jako premier. Widzisz
różnicę?
Jechal 30-40 na godzine i to jest fakt. Kiedy zapytali milicjantow, ci
odparli ze "maja takie rozkazy".

No i dobrze - załóżmy, że Ruscy nie chcieli Kaczora gdy Putin spotka
się z Tuskiem. Co w tym dziwnego? Przecież Kaczyński nie przyjeżdżał
do Rosji jako osoba reprezentująca państwo.

A zreszta to jest ciekawe, co mowisz. Bo Putin i Tusk chcieli sie spotkac z Kaczorem, ale on odmowil. I wcale mu sie nie dziwie.

R.

Data: 2010-04-30 06:58:50
Autor: Leszczur
Bezradne panstwo-atrapa
On 30 Kwi, 15:50, raff <patagonia3...@onet.pl> wrote:
Leszczur pisze:

> On 30 Kwi, 11:16, raff <patagonia3...@onet.pl> wrote:
>>>> Dziwne ze to pozostalo bez echa. Tusk gnal na miejsce wypadku i musial
>>>> tam byc szybciej niz JarKacz.
>>> Tak, bo JarKacz jechał jako brat, Tusk jechał jako premier. Widzisz
>>> różnicę?
>> Jechal 30-40 na godzine i to jest fakt. Kiedy zapytali milicjantow, ci
>> odparli ze "maja takie rozkazy".

> No i dobrze - załóżmy, że Ruscy nie chcieli Kaczora gdy Putin spotka
> się z Tuskiem. Co w tym dziwnego? Przecież Kaczyński nie przyjeżdżał
> do Rosji jako osoba reprezentująca państwo.

A zreszta to jest ciekawe, co mowisz. Bo Putin i Tusk chcieli sie
spotkac z Kaczorem, ale on odmowil. I wcale mu sie nie dziwie.

Jego prawo. Będąc tam jako osoba prywatna - nie miał takiego
obowiązku.

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2010-05-01 07:56:43
Autor: cirrus
Bezradne panstwo-atrapa
Użytkownik "raff" <patagonia3456@onet.pl> napisał w wiadomości news:hren7p$57l$1news.onet.pl...
Leszczur pisze:
On 30 Kwi, 11:16, raff <patagonia3...@onet.pl> wrote:
Dziwne ze to pozostalo bez echa. Tusk gnal na miejsce wypadku i musial
tam byc szybciej niz JarKacz.
Tak, bo JarKacz jechał jako brat, Tusk jechał jako premier. Widzisz
różnicę?
Jechal 30-40 na godzine i to jest fakt. Kiedy zapytali milicjantow, ci
odparli ze "maja takie rozkazy".
No i dobrze - załóżmy, że Ruscy nie chcieli Kaczora gdy Putin spotka
się z Tuskiem. Co w tym dziwnego? Przecież Kaczyński nie przyjeżdżał
do Rosji jako osoba reprezentująca państwo.
A zreszta to jest ciekawe, co mowisz. Bo Putin i Tusk chcieli sie spotkac z Kaczorem, ale on odmowil. I wcale mu sie nie dziwie.
R.

Masz racje, Kaczyński to niższa liga.

--
stevep

Data: 2010-04-30 08:10:32
Autor: karwanjestkretynem
Bezradne panstwo-atrapa

Uzytkownik "raff" <patagonia3456@onet.pl> napisal

 Tusk gnal na miejsce wypadku i musial
tam byc szybciej niz JarKacz. Nawet w obliczu tragedii dbal o pijar, zeby sie pokazac z Putinem, zeby pokazac iz "pojednanie z Rosja" to jego zasluga.


No popatrz, gnal i zyje, a Jarek chcial pokazac sympatie do Rosji, tylko nie chcial sie spotkac z Putinem, he, he, he!

Przemyslaw Warzywny

--

"Tragedia smolenska staje sie na naszych oczach nowym mitem PiS. Mialby on sprawic, ze partia Jaroslawa Kaczynskiego powtórzy sukces z 2005 r.? "Uklad" juz sie zuzyl, bo gdy PiS rzadzil, nie zdolal go wytropic, choc mial kontrole i nad sluzbami specjalnymi, i przyjazny IPN".

Data: 2010-04-30 11:15:38
Autor: raff
Bezradne panstwo-atrapa
 Tusk gnal na miejsce wypadku i musial
tam byc szybciej niz JarKacz. Nawet w obliczu tragedii dbal o pijar, zeby sie pokazac z Putinem, zeby pokazac iz "pojednanie z Rosja" to jego zasluga.


No popatrz, gnal i zyje, a Jarek chcial pokazac sympatie do Rosji, tylko nie chcial sie spotkac z Putinem, he, he, he!

Przemyslaw Warzywny

No widzisz, ciuliku, ja mowie o dniu tragedii.

Zaprzeczysz ze autobus z Jaroslawem Kaczynskim byl celowo zwalniany ? "Bo ruscy milicjanci mieli takie rozkazy".

R.

Data: 2010-05-01 03:47:49
Autor: Andrzej Kokakolski
Bezradne panstwo-atrapa
Jaroslaw Kaczynski jechal tam przede wszystkiem jako brat tragicznie zmarlego Prezydenta, natomiast Tusk zbijac polityczny kapital na
naiwniakach takich jak Pan.
I tez nie najlepiej mu to wyszlo.  Gdyby z Putinem obsciskiwal sie w Brzesciu
byloby to bardziej symboliczne  ;/

AK

--


Data: 2010-05-02 08:27:47
Autor: cirrus
Bezradne panstwo-atrapa
Użytkownik "Andrzej Kokakolski" <kokakolski.WYTNIJ@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:hrg895$fep$1inews.gazeta.pl...
Jaroslaw Kaczynski jechal tam przede wszystkiem jako brat tragicznie
zmarlego Prezydenta, natomiast Tusk zbijac polityczny kapital na
naiwniakach takich jak Pan.
I tez nie najlepiej mu to wyszlo.  Gdyby z Putinem obsciskiwal sie w
Brzesciu byloby to bardziej symboliczne  ;/
AK

A nie w Jałcie? ;)

--
stevep

Data: 2010-05-02 08:35:51
Autor: Wlodzimierz Zabotynski
Bezradne panstwo-atrapa

"cirrus" <cirrus@tinvalid.kdami.net> schrieb im Newsbeitrag
news:hrj345$b5q$1news.vectranet.pl...
Użytkownik "Andrzej Kokakolski" <kokakolski.WYTNIJ@gazeta.pl> napisał w
wiadomości news:hrg895$fep$1inews.gazeta.pl...
> Jaroslaw Kaczynski jechal tam przede wszystkiem jako brat tragicznie
> zmarlego Prezydenta, natomiast Tusk zbijac polityczny kapital na
> naiwniakach takich jak Pan.
> I tez nie najlepiej mu to wyszlo.  Gdyby z Putinem obsciskiwal sie w
> Brzesciu byloby to bardziej symboliczne  ;/
> AK

A nie w Jałcie? ;)

-- stevep


  Nie, w Brzesciu Litewskim.

  AR

Data: 2010-04-30 15:33:41
Autor: cirrus
Bezradne panstwo-atrapa
Uzytkownik "raff" <patagonia3456@onet.pl> napisal w wiadomosci news:hrcroe$jra$1news.onet.pl...
Wlodzimierz Zabotynski pisze:
Napisany przez Wojciech Reszczynski, z 29-04-2010 08:32
Szefowa sztabu wyborczego Jaroslawa Kaczynskiego poslanka Joanna
Kluzik-Rostkowska stwierdzila na swojej pierwszej konferencji prasowej
(po rejestracji komitetu wyborczego z kandydatura szefa PiS na urzad
prezydenta), ze po tak wielkim dramacie, do jakiego doszlo 10 kwietnia
br., w polityce nastepuje teraz cos w rodzaju "nowego otwarcia".
Cokolwiek ma znaczyc to niezbyt fortunne okreslenie, nie zmienia to
jednak faktu, ze stare konflikty i problemy Polski pozostaja aktualne,
a tylko biezaca polityka wchodzi w okres wzmozonej konfrontacji w
zwiazku z wyborami. Rozumiem, ze pani posel chce otworzyc Prawo i
Sprawiedliwosc na nowych wyborców, i bardzo slusznie, ale mam
nadzieje, ze partia ta zrobi równoczesnie wszystko, by wyborcom
otworzyc szeroko oczy na prawdziwy obraz panstwa, w którym zyja.
Po okresie zaloby narodowej, która dla wielu jeszcze trwa, przychodzi
czas na podstawowe pytania o panstwo polskie. "Nowe otwarcie" nalezaloby
rozpoczac od stwierdzenia, ze panstwo polskie to dzis jedna wielka
mizeria. Olbrzymia wiekszosc z tych, którzy lecieli na uroczystosci w
Katyniu, miala zupelnie inna wizje panstwa od tej "pijarowskiej",
kompletnie nieudanej i nieodpowiedzialnej, jaka realizuje Platforma
Obywatelska ze swoim "ludowym" sojusznikiem. Panstwo polskie (rzad),
wycofujac sie z odpowiedzialnosci za spoleczenstwo, za jego
przyszlosc, jest wrecz likwidowane (IPN, stocznie, media publiczne,
sluzba zdrowia, wydzielenie prokuratora generalnego z rzadu).
Tragizm katastrofy prezydenckiego samolotu pod Smolenskiem, jak i
wszystko to, co zdarzylo sie tuz po tej tragedii, ukazaly panstwo
polskie jako bezradna atrape. Uznalo ono lot swojego prezydenta wraz z
najwazniejszymi dowódcami wojskowymi i urzednikami w panstwie za
wycieczke prywatnych osób w prywatne miejsce. Zobaczylismy bezradnosc
rzadowych sluzb specjalnych, które mialy organizowac i zabezpieczac
tego rodzaju podróze. Przypomne, ze juz ponad rok temu minister
Arabski z kancelarii premiera Tuska odmawial prezydentowi samolotu na
szczyt w Brukseli, stwierdzajac, ze jest to prywatna wizyta.
Dla rzadu Donalda Tuska urzad prezydenta panstwa w osobie Lecha
Kaczynskiego byl instytucja obca. Niekiedy manifestowano wrecz jawna
wrogosc, gdyz urzad ten ze wzgledu na osobe brata prezydenta laczono
scisle z dzialalnoscia PiS, partii opozycyjnej, która nalezalo
"wykonczyc", "dorznac", zlikwidowac i oczywiscie stale osmieszac.
"Prezydent nie jest mi do niczego potrzebny" - pamietamy to znamienne
stwierdzenie Donalda Tuska wypowiedziane w kontekscie Brukseli. I to
jest wlasnie polskie prazródlo tej straszliwej katastrofy, gdyz przy
aprobacie obecnej ekipy rzadowej premier Wladimir Putin mógl od samego
poczatku tak ksztaltowac charakter uroczystosci w Katyniu, by
wykluczyc z niej udzial niechcianego w jego otoczeniu prezydenta Lecha
Kaczynskiego. Putin nie dzialal sam. Mial rzad polski jako partnera
niezwykle zainteresowanego "dialogiem i porozumieniem" z Rosja.
Zaproszenie Tuska na uroczystosci w Katyniu z pominieciem najwyzszego
urzedu w panstwie, jaki uosabia prezydent, zostalo przez niego
przyjete z satysfakcja. Tak powstal scenariusz dwóch uroczystosci
zwiastujacy ciag wydarzen, z tym drugim nieszczesliwym, gdyz
powszechnie bylo wiadome, ze prezydent wypelni swoje narodowe
zobowiazanie i stawi sie w Katyniu w 70. rocznice wymordowania przez
Sowietów polskich oficerów. Prawda o panstwie polskim jest taka, ze jego premier Donald Tusk wolal w
Katyniu towarzystwo premiera Rosji niz prezydenta wlasnego panstwa Lecha
Kaczynskiego. Te spolegliwosc wobec obcych, a obojetnosc wobec swoich
mozna bylo zobaczyc i pózniej. Premier pedzil na miejsce katastrofy,
wyprzedzajac jadacego autokarem Jaroslawa Kaczynskiego, którego konwój
spowalnialy rosyjskie wladze, bo na miejscu zaplanowano juz inna
ceremonie - spotkanie Putin - Tusk przy wraku samolotu, które dla
wiekszosci mediów stalo sie okazja do dalszego snucia watków o
przelomie w polsko-rosyjskich stosunkach. W przejmujacym filmie Ewy Stankiewicz i Jana Pospieszalskiego "Solidarni
2010" - wyemitowanym ostatnio przez TVP 1, jeden z mlodych rozmówców
mówi: "On w zyciu by nie przytulil mojego prezydenta, ten morderca".
W pierwszych godzinach i w kolejnych dniach po katastrofie dominuje
wersja o nieszczesliwym wypadku we mgle. Nigdzie nie padaja slowa:
"zamach terrorystyczny", a przeciez pierwszym, co przyszlo do glowy po
tym nieszczesciu, byla mysl o zamachu. W tym czasie TVP Info oraz "Gazeta
Wyborcza" rozpowszechnialy wersje scenariusza wypadku, do którego - wbrew
prawdzie - wmontowano wydarzenie z czasu, gdy prezydent lecial do Gruzji.
Wczesniejsze klamstwo, jakoby Lech Kaczynski naciskal na pilota, by
ladowal wbrew jego woli, mialo uprawdopodobnic tragiczny splot
wydarzen, a tym samym obciazyc wina za katastrofe prezydenta. Zreszta
te "stara-nowa" wersje do dzis powtarza w zagranicznej prasie ("Le
Monde") Andrzej Wajda, wielce zasluzony dla wladzy artysta.
Panstwo-atrapa okazalo sie jednak zdumiewajaco konsekwentne w
dystansowaniu sie od aktywnego udzialu w wyjasnianiu tragedii. To
Rosji oddano cala inicjatywe w prowadzeniu sledztwa. W telewizji
zobaczylismy bezradnosc polskich prokuratorów wojskowych
zapowiadajacych na nie wiadomo kiedy otrzymanie od Rosjan wyników
"wstepnego sledztwa". Usprawiedliwieniem ma byc stwierdzenie, ze aktualny
stan prawny uniemozliwia prowadzenie sledztwa przez polskich
prokuratorów na terenie innego panstwa. Ale innym panstwom to sie
udawalo. Zaniechano tez poszukiwania pomocy w NATO w prowadzeniu
dochodzenia. Zrezygnowano z powolania miedzynarodowej komisji ds.
katastrofy oraz z pomocy miedzynarodowych instytucji lotniczych.
Pogodzono sie z faktem zatrzymania przez Rosjan wszystkiego, co wraz z
samolotem i jego czarnymi skrzynkami stanowilo polska wlasnosc. Dzis
gen. Roman Polko pyta, gdzie jest sprzet elektroniczny (np. telefony)
nalezace do prezydenta i dowódców wojskowych. W koncu pogodzono sie z
wersja "nieszczesliwego wypadku", ale to juz najwieksza zasluga
mediów. Rzad (premier, minister Klich, sluzby Bondaryka) nie poczuwa
sie do zadnej odpowiedzialnosci za to, co sie stalo, nawet do
odpowiedzialnosci tzw. politycznej. Czescia panstwa-atrapy jest takze Sejm na czele z marszalkiem, który
dopiero pod silna presja poslów dopuscil do posiedzenia Sejmu, na
którym rzad przedstawi sprawozdanie na temat wiedzy o katastrofie.
Wojciech Reszczynski
"Nasz Dziennik"
http://iskry.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=7557&Itemid=
(ar)
To jest wlasnie to o czym caly czas mowie.
Dziwne ze to pozostalo bez echa. Tusk gnal na miejsce wypadku i musial tam byc szybciej niz JarKacz. Nawet w obliczu tragedii dbal o pijar, zeby sie pokazac z Putinem, zeby pokazac iz "pojednanie z Rosja" to jego zasluga.
R.

Pierdolisz, gnal na miejsce zbrodni, której dokonal. ;)

--
stevep

Data: 2010-04-30 07:41:28
Autor: zbig
Bezradne panstwo-atrapa
On 29 Kwi, 22:35, "Wlodzimierz Zabotynski" <a_...@poczta.onet.pl>
wrote:

Gwiazda PRL-wskich programów informacyjnych TVP i PR też stanęła w
kolejce do lizania dupy. Ma jak wiadomo sporą w tym praktykę. W końcu
kilka intratnych stanowisk w sposób naturalny się zwolniło. Może
wciągną go jakąś listę.
I jeszcze te telefony. Juz w czwartek było wiadomo , ze są
zapezpieczone.

Data: 2010-04-30 17:15:19
Autor: Wlodzimierz Zabotynski
Bezradne panstwo-atrapa

"zbig" <zbigniew_@gazeta.pl> schrieb im Newsbeitrag
news:035ac6de-7ecb-4bf6-9581-f5052245f199g21g2000yqk.googlegroups.com...
On 29 Kwi, 22:35, "Wlodzimierz Zabotynski" <a_...@poczta.onet.pl>
wrote:

Gwiazda PRL-wskich programów informacyjnych TVP i PR też stanęła w
kolejce do lizania dupy. Ma jak wiadomo sporą w tym praktykę. W końcu
kilka intratnych stanowisk w sposób naturalny się zwolniło. Może
wciągną go jakąś listę.
I jeszcze te telefony. Juz w czwartek było wiadomo , ze są
zapezpieczone.

--
Prosze sie nie jakac i nie powtarzac bzdur, z ktorymi byl sie
rozprawil jakis czas temu Hans Kloss tu na tej SzLiscie.

AR

Bezradne panstwo-atrapa

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona