Data: 2010-10-21 18:26:35 | |
Autor: abc | |
Bezwstyd podniesiony do rangi cnoty | |
Minęło parę lat i dzisiejsi rządzący stresować się już nie muszą. Mogą
powiedzieć pismakom cokolwiek i cieszyć się pełnią życia. Na przykład minister sprawiedliwości. Cała Polska widziała i słyszała, jak z marsową miną odsłuchiwał taśmy z tupolewa. Okazało się, że nie miał do tego prawa. Minister wyszedł z tej sytuacji z wdziękiem. Powiedział po prostu, że nie wiedział, czego słuchał. Kiedyś powiedziano by, że to zachowanie niepoważne, dziecinne i kompromitujące dorosłego człowieka, a zwłaszcza ministra. Dziś ten opresyjny, patriarchalny gorset ponurackich wymagań nie uciska już rządzących. W tym prezydenta. Prezydent dwukrotnie mówi, że w sprawie smoleńskiej toczą się śledztwa polskie, rosyjskie i międzynarodowe. Głowa państwa wyraźnie nie wie, co to jest MAK, nie wie tego pół roku po katastrofie. Kiedyś powiedziano by, że to kompromitujące. Ktoś byłby zakłopotany. Prezydent musiałby się stresować. Dziś nie musi. I czy ktoś poważy się twierdzić, że nie jest to pozytywna zmiana? http://blog.rp.pl/skwiecinski/2010/10/20/w-krainie-lagodnosci/ -- Nie da się oddzielić polityki od religii. Nie da się w człowieku oddzielić katolika od obywatela. Rozdział państwa od Kościoła jest sztuczny. |
|