Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Biedni somalijscy piraci.

Biedni somalijscy piraci.

Data: 2010-06-10 15:46:33
Autor: cirrus
Biedni somalijscy piraci.
# U somalijskich piratów Dariusz Dziurzyński nauczył się, kiedy zacząć krzyczeć, żeby nie dać sobie zrobić krzywdy. Dowiedział na czym polega piracko-rosyjska ruletka, do kogo w Somalii trafia zgniły ryż od Czerwonego Krzyża i jak smakuje sos z zarobaczonej kozy. W somalijskiej niewoli spędził prawie pół roku. Nam opowiedział swoją historię.
136 dni. Najdłużej spośród wszystkich uwolnionych Polaków. Do domu wrócił 21 maja. Na pokładzie brytyjskiego chemikaliowca "St James Park" był starszym mechanikiem, czyli - jak sam mówi - pierwszą osobą w maszynie. Piraci szybko dowiedzieli się, że w kompanii, do której należy statek, pracuje od 18 lat. Mieli wiele pomysłów, jak to wykorzystać.
Szczególnie w pamięci zapadł mu jeden - ten z lutego, kiedy piratom zabrakło worków z katem, czyli czuwaliczką jadalną. Żucie jej liści dodaje somalijskim mężczyznom odwagi i energii, bo roślina ma właściwości stymulujące. Życie w Somalii toczy się wokół niej. Ale gdy zapasy się skończą, trzeba znaleźć nową rozrywkę. Piraci zagrali wtedy z marynarzami w somalijsko-rosyjską ruletkę.
- Ta historia nie ma nic wspólnego z opowieściami o dzielnych marynarzach i zuchwałych piratach, walkami na pokładzie statku i romantycznymi gestami. A informacje, że piraci dobrze karmią i nie biją więźniów, bo traktują ich jak Ta historia nie ma nic wspólnego z opowieściami o dzielnych marynarzach i zuchwałych piratach, walkami na pokładzie statku i romantycznymi gestami. A informacje, że piraci dobrze karmią i nie biją więźniów, bo traktują ich jak drogocenny towar, można włożyć między bajki.
Mówi o smaku zgniłego ryżu z pomocy humanitarnej, robakach, lodówce, która służyła za szafę i psychologicznym terrorze.
Podkreśla, że w ich roli wszystko sprowadza się do wypełniania tego najważniejszego zdania z instrukcji wydanej przez kompanię, na wypadek gdyby doszło do porwania: "Don't be heroic!". Będzie o tym pamiętał każdego ze 136 dni.
Gdy pierwszy raz ją przeczytał, nie zrobiła na nim wrażenia. Wrażenie robi za to jego czarny kalendarzyk. W nim polski mechanik odnotował każdy, ważny moment porwania. Pierwszy wpis jaki czyta: "28 grudnia 2009 roku, godz. 17.30. Piraci na burcie". Potem pokazuje i mówi: - Normalnie tak krzywo nie piszę. #
Ze strony:
http://tiny.pl/htn7g
Poczytaj sobie jadrys zanim zaczniesz znowu wypisywać komunistyczne bzdury o somalijskich biedakach, ktorzy są zwykłymi bandytami.

--
stevep

Data: 2010-06-10 19:15:58
Autor: Grzegorz Z.
Biedni somalijscy piraci.
Poczytaj sobie jadrys zanim zaczniesz znowu wypisywać komunistyczne bzdury o somalijskich biedakach, ktorzy są zwykłymi bandytami.

Rosyjscy matrosi się z nimi nie cackali. Osobiście nie miałbym nic przeciw
gdyby Somaliland stał się rosyjską kolonią. Szybko zrobiliby tam porządek.

--
Nasz bog to my i nasze idee.

Data: 2010-06-10 20:15:44
Autor: jadrys
Biedni somalijscy piraci.
W dniu 2010-06-10 15:46, cirrus pisze:
# U somalijskich piratów Dariusz Dziurzyński nauczył się, kiedy zacząć krzyczeć, żeby nie dać sobie zrobić krzywdy. Dowiedział na czym polega piracko-rosyjska ruletka, do kogo w Somalii trafia zgniły ryż od Czerwonego Krzyża i jak smakuje sos z zarobaczonej kozy. W somalijskiej niewoli spędził prawie pół roku. Nam opowiedział swoją historię.
136 dni. Najdłużej spośród wszystkich uwolnionych Polaków. Do domu wrócił 21 maja. Na pokładzie brytyjskiego chemikaliowca "St James Park" był starszym mechanikiem, czyli - jak sam mówi - pierwszą osobą w maszynie. Piraci szybko dowiedzieli się, że w kompanii, do której należy statek, pracuje od 18 lat. Mieli wiele pomysłów, jak to wykorzystać.
Szczególnie w pamięci zapadł mu jeden - ten z lutego, kiedy piratom zabrakło worków z katem, czyli czuwaliczką jadalną. Żucie jej liści dodaje somalijskim mężczyznom odwagi i energii, bo roślina ma właściwości stymulujące. Życie w Somalii toczy się wokół niej. Ale gdy zapasy się skończą, trzeba znaleźć nową rozrywkę. Piraci zagrali wtedy z marynarzami w somalijsko-rosyjską ruletkę.
- Ta historia nie ma nic wspólnego z opowieściami o dzielnych marynarzach i zuchwałych piratach, walkami na pokładzie statku i romantycznymi gestami. A informacje, że piraci dobrze karmią i nie biją więźniów, bo traktują ich jak Ta historia nie ma nic wspólnego z opowieściami o dzielnych marynarzach i zuchwałych piratach, walkami na pokładzie statku i romantycznymi gestami. A informacje, że piraci dobrze karmią i nie biją więźniów, bo traktują ich jak drogocenny towar, można włożyć między bajki.
Mówi o smaku zgniłego ryżu z pomocy humanitarnej, robakach, lodówce, która służyła za szafę i psychologicznym terrorze.
Podkreśla, że w ich roli wszystko sprowadza się do wypełniania tego najważniejszego zdania z instrukcji wydanej przez kompanię, na wypadek gdyby doszło do porwania: "Don't be heroic!". Będzie o tym pamiętał każdego ze 136 dni.
Gdy pierwszy raz ją przeczytał, nie zrobiła na nim wrażenia. Wrażenie robi za to jego czarny kalendarzyk. W nim polski mechanik odnotował każdy, ważny moment porwania. Pierwszy wpis jaki czyta: "28 grudnia 2009 roku, godz. 17.30. Piraci na burcie". Potem pokazuje i mówi: - Normalnie tak krzywo nie piszę. #
Ze strony:
http://tiny.pl/htn7g
Poczytaj sobie jadrys zanim zaczniesz znowu wypisywać komunistyczne bzdury o somalijskich biedakach, ktorzy są zwykłymi bandytami.


Dla mnie najbardziej miarodajne są fakty, a nie opowiastki przygodowe jakiegoś marynarza. Zresztą chyba nie odkryje Ameryki stwierdzeniem że wszyscy marynarze to fantaści.

A fakty wyglądają tak że do czasu gdy te uzbrojone po zęby żołdactwo z USA i Rosji nie zaczęło strzelać i mordować tych biedaków, to  nie zginął żaden marynarz na zarekwirowanych statkach. .

--
Kapitalizm jest chorobą (zarazą) z którą należy walczyć..
Instalując Linuksa na swoim komputerze robisz pierwszy krok w tym kierunku..

Data: 2010-06-11 13:27:35
Autor: cirrus
Biedni somalijscy piraci.
Użytkownik "jadrys" <andrzej203@op.pl> napisał w wiadomości news:hura5a$46j$1news.onet.pl...
W dniu 2010-06-10 15:46, cirrus pisze:
# U somalijskich piratów Dariusz Dziurzyński nauczył się, kiedy zacząć krzyczeć, żeby nie dać sobie zrobić krzywdy. Dowiedział na czym polega piracko-rosyjska ruletka, do kogo w Somalii trafia zgniły ryż od Czerwonego Krzyża i jak smakuje sos z zarobaczonej kozy. W somalijskiej niewoli spędził prawie pół roku. Nam opowiedział swoją historię.
136 dni. Najdłużej spośród wszystkich uwolnionych Polaków. Do domu wrócił 21 maja. Na pokładzie brytyjskiego chemikaliowca "St James Park" był starszym mechanikiem, czyli - jak sam mówi - pierwszą osobą w maszynie. Piraci szybko dowiedzieli się, że w kompanii, do której należy statek, pracuje od 18 lat. Mieli wiele pomysłów, jak to wykorzystać.
Szczególnie w pamięci zapadł mu jeden - ten z lutego, kiedy piratom zabrakło worków z katem, czyli czuwaliczką jadalną. Żucie jej liści dodaje somalijskim mężczyznom odwagi i energii, bo roślina ma właściwości stymulujące. Życie w Somalii toczy się wokół niej. Ale gdy zapasy się skończą, trzeba znaleźć nową rozrywkę. Piraci zagrali wtedy z marynarzami w somalijsko-rosyjską ruletkę.
- Ta historia nie ma nic wspólnego z opowieściami o dzielnych marynarzach i zuchwałych piratach, walkami na pokładzie statku i romantycznymi gestami. A informacje, że piraci dobrze karmią i nie biją więźniów, bo traktują ich jak Ta historia nie ma nic wspólnego z opowieściami o dzielnych marynarzach i zuchwałych piratach, walkami na pokładzie statku i romantycznymi gestami. A informacje, że piraci dobrze karmią i nie biją więźniów, bo traktują ich jak drogocenny towar, można włożyć między bajki.
Mówi o smaku zgniłego ryżu z pomocy humanitarnej, robakach, lodówce, która służyła za szafę i psychologicznym terrorze.
Podkreśla, że w ich roli wszystko sprowadza się do wypełniania tego najważniejszego zdania z instrukcji wydanej przez kompanię, na wypadek gdyby doszło do porwania: "Don't be heroic!". Będzie o tym pamiętał każdego ze 136 dni.
Gdy pierwszy raz ją przeczytał, nie zrobiła na nim wrażenia. Wrażenie robi za to jego czarny kalendarzyk. W nim polski mechanik odnotował każdy, ważny moment porwania. Pierwszy wpis jaki czyta: "28 grudnia 2009 roku, godz. 17.30. Piraci na burcie". Potem pokazuje i mówi: - Normalnie tak krzywo nie piszę. #
Ze strony:
http://tiny.pl/htn7g
Poczytaj sobie jadrys zanim zaczniesz znowu wypisywać komunistyczne bzdury o somalijskich biedakach, ktorzy są zwykłymi bandytami.
Dla mnie najbardziej miarodajne są fakty, a nie opowiastki przygodowe jakiegoś marynarza. Zresztą chyba nie odkryje Ameryki stwierdzeniem że wszyscy marynarze to fantaści.
A fakty wyglądają tak że do czasu gdy te uzbrojone po zęby żołdactwo z USA i Rosji nie zaczęło strzelać i mordować tych biedaków, to  nie zginął żaden marynarz na zarekwirowanych statkach. .

To zaciągnij się na statek tam pływający a zaznasz miłości somalijskich piratów podobnych do pruknięć Jarusia po przemianie.

--
stevep

Biedni somalijscy piraci.

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona