Data: 2015-05-04 11:14:13 | |
Autor: Marek | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
Plaga biegaczy na ścieżkach rowerowych. Dziś to zjawisko w moim bezpośrednim odczuciu przekroczyło masę krytyczną. Nie zdążyłem odszukać dzwonka więc wściekle ryknąłem : "Ścieżka rowerowa, z drogi !" Na leśnej, asfaltowej, wyraźnie oznaczonej wielkimi wymalowanymi rowerami na powierzchni biegła całą szerokością grupa ponad 10 biegaczy.. W popłochu rozbiegli się po krzaczorach. Stało się to w zakręcie a biegacze biegli w tym samym kierunku, więc totalne zaskoczenie. Szybka reakcja grupy sprawiła że nie doszło do poważnego wypadku. A tuż obok jest cała sieć traktów leśnych.
Pojedyncze przypadki obdzwonie dzwonkiem rowerowym i jakoś toleruję. Czy my Polacy mamy już we krwi taką przekorną cechę łamania wszelkich zasad, zakazów, ograniczeń objawiającą się już nawet grupowo/stadnie? Rodacy, ryczmy na siebie! a możliwe że przetrwamy. Marek |
|
Data: 2015-05-04 12:20:06 | |
Autor: Olivander | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
przestań smarować, nie dokręcaj dzwonka, jak masz błotniki to nie walcz z telepaniem się,
po najwyżej dwóch tygodniach piesi przestaną być problemem :-) |
|
Data: 2015-05-04 15:45:32 | |
Autor: zbrochaty | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
wściekle ryknąłem :
"Ścieżka rowerowa, z drogi !" Na leśnej, asfaltowej, wyraźnie oznaczonej wielkimi wymalowanymi rowerami na powierzchni biegła całą szerokością grupa ponad 10 biegaczy. W popłochu rozbiegli się po krzaczorach. Stało się to w zakręcie a biegacze biegli w tym samym kierunku, więc totalne zaskoczenie. Szybka reakcja grupy sprawiła że nie doszło do poważnego wypadku. A tuż obok jest cała sieć traktów leśnych. Powodem, dla którego jest dużo pieszych na ścieżkach jest brak na nich rowerzystów. Jak piesi widzą, ze co chwila przejeżdża rower to nie wchodzą. Podobnie w zapadłej wiosce, gdzie szosą przejeżdża samochód co dwie godziny można spotkać dzieci grające w piłkę czy badmingtona. Natura nie znosi próżni |
|
Data: 2015-05-05 06:51:01 | |
Autor: Mateusz | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu 2015-05-05 o 00:45, zbrochaty@gmail.com pisze:
wściekle ryknąłem :Tak, kolega jak najbardziej ma rację, ale... Co powiedzieć na taką sytuację: U mnie na osiedlu jest droga rowerowa i w każdą niedzielę, przed kościołem jest zawalona samochodami, obok jest chodnik, który też zajmują. Nie ma znaku zakazu zatrzymywania, więc mogą stać na chodniku ale zachowując 1,5 m wolnej przestrzeni a to niemożliwe więc stoją na DDR. Jasne, że w niedzielę, mało osób jeździ tamtędy rowerem, ale jednak jeździ, a wszak nie chodzi o częstotliwość jazdy a stosowanie się do zasad, W nocy też jest mały ruch na ulicach w mieście, ale to nie oznacza, że można jeździć 100 km/h... M. |
|
Data: 2015-05-05 07:46:08 | |
Autor: bans | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu 2015-05-05 o 00:45, zbrochaty@gmail.com pisze:
Powodem, dla którego jest dużo pieszych na ścieżkach jest brak na nich rowerzystów. Tu masz rację - tyle że to ciągle pieszym nie daje prawa do łażenia po drodze (na marginesie - drodze, nie ścieżce) rowerowej. badmingtona. A tu mi oczy wypadły. Choć nic nie pobije mojej wychowawczyni z podstawówki, która napisała w jakimś kwestionariuszu "babington" :))) Bardzo mnie to bawiło, gdy miałem 10 lat, teraz już nie bawi... -- bans |
|
Data: 2015-05-05 09:19:55 | |
Autor: marek | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
On 05.05.2015 07:46, bans wrote:
Tu masz rację - tyle że to ciągle pieszym nie daje prawa do łażenia po A co w takim razie zrobić z rowerzystami nagminnie jeżdżącymi po chodnikach? |
|
Data: 2015-05-05 09:41:19 | |
Autor: bans | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu 2015-05-05 o 09:19, marek pisze:
A co w takim razie zrobić z rowerzystami nagminnie jeżdżącymi po To samo co z pieszymi na drogach rowerowych. Dlaczego obrażasz mnie sugerując, że broniłbym rowerzystów na chodnikach? -- bans |
|
Data: 2015-05-05 09:44:27 | |
Autor: Nuel | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu 2015-05-05 o 09:19, marek pisze:
On 05.05.2015 07:46, bans wrote: Nie wiem jak u Ciebie, ale u mnie straz i policja "robi z takimi porządek", traktujac ich mandatami. Pozdrówka Nuel |
|
Data: 2015-05-05 10:21:40 | |
Autor: johnkelly | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu 2015-05-05 o 09:44, Nuel pisze:
W dniu 2015-05-05 o 09:19, marek pisze: A mnie zawsze fascynowało, jakim to sposobem inny układ plam na kawałku blachy powoduje, że ci rowerzyści już nie stanowią zagrożenia dla pieszych. Osobiście wolałbym, by łapali tych od nie dość czerwonego, tudzież tych, co to tylko na chwilkę. Zwłaszcza, że mają więcej czasu: http://tvn24bis.pl/z-kraju,74/cudowne-otrzezwienie-polskich-rowerzystow,539331.html Nuel Pozdrawiam Maciej Różalski -- ........ johnkelly(at)wp.pl ........ kontakt(at)maciejrozalski.eu ....... ................... blog GOwOM: maciejrozalski.vot.pl ................... ........... książka w odcinkach: cyber.maciejrozalski.vot.pl ............ |
|
Data: 2015-05-05 23:06:05 | |
Autor: Piecia aka dracorp | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu wtorek, 5 maja 2015 09:19:57 UTC+2 użytkownik marek napisał:
A co w takim razie zrobić z rowerzystami nagminnie jeżdżącymi po chodnikach? Dlatego niektórzy kierowcy rozjeżdżają rowerzystów jadących ulicą zamiast DDRem albo otrąbiają lub obrzucają epitetami. Ten sam przypadek. -- Piotr |
|
Data: 2015-05-05 13:42:22 | |
Autor: zbrochaty | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
> badmingtona. z powodu nadmiarowej literki "g" ? Eh ta dzisiejsza slabowita mlodziez... :) "kometka" - bardziej po polskiemu - moze byc? |
|
Data: 2015-05-06 05:56:17 | |
Autor: __Maciek | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
Tue, 5 May 2015 13:42:22 -0700 (PDT) zbrochaty@gmail.com napisał:
> badmingtona. - Hełmy, sztuk dwa... hełmy się piszę przez samo h... - A lubelski? - Pisz "kaski" :-) https://www.youtube.com/watch?v=svD-uTH5VZ8&t=56m0s |
|
Data: 2015-05-05 02:01:27 | |
Autor: Piotr Ratyński | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu poniedziałek, 4 maja 2015 20:14:14 UTC+2 użytkownik Marek napisał:
Czy my Polacy mamy już we krwi taką przekorną cechę łamania wszelkich Ano mamy pewnie nawet w genach, od dawna (zabory, albo i dalej) dla Polaków byli "oni" czyli władza, która była nie "nasza" i z którą trzeba walczyć, i "my" czyli cwaniaczki, którzy się tej władzy nie damy. No, a wszelkie przepisy i zakazy pochodzą od "onych" przecież i należy je _wszystkie_ olewać, nawet te drobne i nieistotne, jak i te które są w zasadzie pomocne. Przykładowo Niemiec ma w genach poszanowanie przepisów, bo od zawsze te przepisy były tam tworzone dla ułatwienie życia obywateli, u nas tak jakby odwrotnie. To nie jest oczywiście żadne usprawiedliwienie, ale takie są fakty. Obecnie to się zmienia, ale baaardzo powoli. -- Piotr Ratyński |
|
Data: 2015-05-05 09:38:54 | |
Autor: rmikke | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu wtorek, 5 maja 2015 11:01:28 UTC+2 użytkownik Piotr Ratyński napisał:
Przykładowo Niemiec ma w genach poszanowanie przepisów, bo od zawsze te przepisy były tam tworzone dla ułatwienie życia obywateli, u nas tak jakby odwrotnie. Mwahahaha, dawno się tak nie obśmiałem. |
|
Data: 2015-05-05 22:18:55 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
"Biegam bo lubiÄ" vs "ĹcieĹźki rowerowe " | |
On 2015-05-05 18:38, rmikke wrote:
Mwahahaha, dawno siÄ tak nie obĹmiaĹem. Pogadaj z Niemcami (oczywiĹcie z byĹego RFN :)) to dopiero bÄdziesz miaĹ radochÄ. Ĺťeby byĹo jasne: to nie jest tak, Ĺźe Niemcy niczego nie negujÄ i caĹe prawo im siÄ podoba. Nie podoba siÄ tak jak nam. Róşnica jest taka, Ĺźe jak im jakieĹ prawo wydaje siÄ zĹe, to o tym gĹoĹno mĂłwiÄ , ale nadal przestrzegajÄ . Typowy Polak olewa przepisy, ktĂłre mu jakoĹ przeszkadzajÄ . Dlatego to oni zawsze podbijali nas, a nie my ich. :D pozdrawiam, PK |
|
Data: 2015-05-06 04:50:31 | |
Autor: Piotr Ratyński | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu wtorek, 5 maja 2015 21:17:34 UTC+2 użytkownik Piotr Kosewski napisał:
On 2015-05-05 18:38, rmikke wrote: O tym właśnie pisałem, tylko że w uproszczeniu. I jest jeszcze jedna różnica, jak głośno mówili, że jakieś prawo jest złe, to się to prawo tam zmieniało, w odróżnieniu. Obecnie jednak gdy się tam rządzi Unia to niestety się to zmienia. -- Piotr Ratyński |
|
Data: 2015-05-06 18:00:57 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
On Wed, 6 May 2015, Piotr Ratyński wrote:
[...o Niemcach i Niemczech...] I jest jeszcze jedna różnica, jak głośno mówili, Albo nie wprowadzało. Jeśli gdzieś są jeszcze archiwa usenetu, to swojego czasu wielokroć zapodawałem argument - przyjęty przez Bundestag! - dotyczący odrzucenia przepisu o karalności rozmowy przez telefon podczas jazdy samochodem. Brał on tak: "ten przepis będzie powszechnie nieprzestrzegany, a nie wolno obywateli uczyć, że prawa się nie przestrzega". :> w odróżnieniu. Priorytet dyrektyw... <OT> Z drugiej strony, te dyrektywy też są skutkami działania "zachodniego" prawa (nie tylko niemieckiego) - przecież jest nie do pojęcia, aby wschodnioeuropejscy (nie tylko polscy) urzędnicy wprowadzili przepis, że NIE WOLNO wymagać podpisu na fakturze dla jej "ważności" podatkowej. I po ładnych paru latach bojów w końcu w Polsce również zniknęło pojęcie "oryginalnej kopii faktury" :P No ale to u nas (niekiedy) "normalnieje", nie tam. pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2015-05-06 10:45:26 | |
Autor: rmikke | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu wtorek, 5 maja 2015 21:17:34 UTC+2 użytkownik Piotr Kosewski napisał:
On 2015-05-05 18:38, rmikke wrote: Kiedy widzisz, ja kiedyś uważałem tak jak Piotr, u nas warcholstwo i bezhołowie, a tam oednung w genach. Potem pojechałem do Niemiec i pogadałem z Niemcami. Otóż różnica wcale nie leze w żadnych genach, ani nawet we wpojonym poszanowaniu dla prawa, u Niemców dzieją się równie "ciekawe" rzeczy, jak u nas. Różnica polega na tym, że tam jak pójdziesz do sądu, to wygrasz i dostaniesz odszkodowanie, a u nas... Może też, o ile Cię stać na parę lat parcia po swoje jak lodołamacz Lenin. |
|
Data: 2015-05-06 10:50:15 | |
Autor: rmikke | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu wtorek, 5 maja 2015 21:17:34 UTC+2 użytkownik Piotr Kosewski napisał:
Żeby było jasne: to nie jest tak, że Niemcy niczego nie negują i całe Żeby nie odbiegać za bardzo od tematu grupy, oświetlenie roweru. U nas od niedawna przednia lampka może być na kierownicy i migać. U nich przednia lampka ma być nad kołem, świecić światłem ciągłym i jeszcze być skierowana pod określonym kątem w dół. Tylna zresztą też migać nie może. Pierwszy rowerzysta, jakiego napotkałem w Niemczech migał wszystkim, w tym lampką na kierownicy. Serio, nazwiesz to "mówił głośno o potrzebie zmiany prawa, ale go przestrzegał"? |
|
Data: 2015-05-07 01:45:21 | |
Autor: Piotr Ratyński | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu środa, 6 maja 2015 19:50:16 UTC+2 użytkownik rmikke napisał:
Pierwszy rowerzysta, jakiego napotkałem w Niemczech migał wszystkim, w tym lampką na kierownicy. Serio, nazwiesz to "mówił głośno o A pytałeś się go czy jest Niemcem? W bloku w którym mieszkałem lata temu w Berlinie Zachodnim, na wykazie mieszkańców było większość Niemców, kilku Turków i paru Polaków, gdy byłem tam niedawno to na wykazie mieszkańców było wszystko, od Rosjan po jakiś Arabów, tylko Niemców już nie było. Za czasów muru berlińskiego, w zachodnich Niemczech na stacji benzynowej można było chodzić w skarpetkach (przesadziłem, żeby było dramatyczniej), na ulicy nie spotykało się psich kup, miejska ubikacja wyglądała lepiej od mojej domowej...,jak jest teraz to chyba wiesz. Ja mówię o "rasowych" Niemcach, a nie o obecnych mieszkańcach Niemiec. Dla "rasowego" Niemca złamanie przepisu, to jest tak samo jak złamanie ręki i nawet swoją rodzinę jest wstanie podkablować na policje, gdy złamie jakieś prawo. -- Piotr Ratyński |
|
Data: 2015-05-07 09:56:00 | |
Autor: rmikke | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu czwartek, 7 maja 2015 10:45:23 UTC+2 użytkownik Piotr Ratyński napisał:
W dniu środa, 6 maja 2015 19:50:16 UTC+2 użytkownik rmikke napisał: Rodowity brunszwicki lokals. |
|
Data: 2015-05-07 22:10:35 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
"Biegam bo lubiÄ" vs "ĹcieĹźki rowerowe " | |
On 2015-05-07 18:56, rmikke wrote:
Rodowity brunszwicki lokals. MoĹźe wyjÄ tek w wychowaniu, a moĹźe lata mieszania kultur zmieniĹy trochÄ obyczaje. Polacy teĹź siÄ bardzo zmienili przez ostatnie 20 lat. Zmiany zdecydowanie przyspieszyĹy, gdy weszliĹmy do Strefy Schengen i zarobki poprawiĹy siÄ na tyle, Ĺźe ludzie zaczÄli siÄ krÄciÄ po Ĺwiecie. DoĹwiadczenia z kontaktu z Niemcami mam raczej takie jak Piotr R. PrzepisĂłw naprawdÄ przestrzegajÄ , choÄ jest to raczej wynik wrodzonej potrzeby wykonywania poleceĹ, niĹź jakiejĹ wyĹźszej potrzeby. Tzn. jak spytasz Francuza, czemu nie wolno rzucaÄ Ĺmieci na trawnik, to Ci powie o brudzie, o naturze, o turystach itp. A potem i tak rzuci. Niemiec powie, Ĺźe nie wolno, bo nie wolno. I nie rzuci, bo nie wolno. Nie ma relatywizmu i szukania powodĂłw, to trudniej o wymĂłwkÄ. :) Ostatnio z racji pracy mam trochÄ kontaktu z Austriakami i bywam czasem w Wiedniu. Moim zdaniem oni sÄ teraz bardziej uĹoĹźeni niĹź Niemcy - moĹźe wĹaĹnie przez mniejszÄ imigracjÄ z Polski, Turcji, Rumunii itp. Mi np. zdarza siÄ sprzÄ tnÄ Ä jakiegoĹ walajÄ cego siÄ Ĺmiecia i ludzie na to raczej nie reagujÄ . Ale gdy kiedyĹ pod Dworcem Centralnym w Wawie zebraĹem kilka fruwajÄ cych toreb McDonald, usĹyszaĹem od dziewczyny idÄ cej obok "no bez przesady!". Tymczasem wĹaĹnie w Wiedniu byĹem Ĺwiadkiem, jak facet koĹo 30stki zwrĂłciĹ grupie nastolatkĂłw uwagÄ, Ĺźe obok nich na ziemi leĹźy jakaĹ butelka i mogliby wyrzuciÄ. I sprzÄ tnÄli, choÄ to nie oni jÄ tam zostawili. I tak jak sam takie Ĺmieci podnoszÄ, tak trudno mi sobie wyobraziÄ, Ĺźe komuĹ stojÄ cemu na ulicy tak zwracam uwagÄ. A juĹź w ogĂłle nie wierzÄ w pozytywnÄ reakcjÄ. :) pozdrawiam, PK |
|
Data: 2015-05-07 19:30:53 | |
Autor: Piotr Rogoza | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
Dnia Thu, 07 May 2015 22:10:35 +0200, Piotr Kosewski napisal(a):
Mi np. zdarza siÄ sprzÄ tnÄ Ä jakiegoĹ walajÄ cego siÄ Ĺmiecia i ludzie naDo tego chyba trzeba dorosnÄ Ä albo mieÄ inne wychowanie. U nas to jest raczej rzadkie ale ostatnio sam siÄÂ zdziwiĹem jak podniosĹem butelkÄ i wyrzuciĹem do Ĺmietnika. SwojÄ drogÄ u nas to nieĹşle ĹmiecÄ , czy to w mieĹcie czy to poza miastem np. w lasach. -- piecia aka dracorp pisz na: piotr kropka rogoza at wp kropka eu |
|
Data: 2015-05-07 23:03:27 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
"Biegam bo lubiÄ" vs "ĹcieĹźki rowerowe " | |
On 2015-05-07 21:30, Piotr Rogoza wrote:
Do tego chyba trzeba dorosnÄ Ä albo mieÄ inne wychowanie. U nas to jest No cóş. Mnie po prostu takie Ĺmieci denerwujÄ . Pewnie zbieram takĹźe dlatego, Ĺźe "moje" miasto i mi wstyd. Np. wtedy w Wiedniu butelkÄ doskonale widziaĹem, ale siÄ nie ruszyĹem.:) MogÄ jeszcze podaÄ inny przykĹad. PracujÄ w biurowcu, w ktĂłrym znajduje siÄ duĹźe callcenter pewnej miÄdzynarodowej firmy. ZatrudniajÄ mnĂłstwo ludzi z Rosji, Turcji i krajĂłw Azji Ĺrodkowej. Nie owijajÄ c: potwornie palÄ i ĹmiecÄ (nie jest to wyĹÄ cznie moja opinia). W tygodniu jest ok, bo obsĹuga budynku ogarnia. Jak idÄ do pracy w weekend, to przed wejĹciem leĹźÄ setki petĂłw i papierkĂłw. No i teĹź mi trochÄ wstyd, bo metr wyĹźej logo mojej firmy. :) SwojÄ drogÄ u nas to nieĹşle ĹmiecÄ , czy to w mieĹcie czy to poza miastem j/w Ĺmieci w Polsce jest sporo, ale duĹźo mniej niĹź np. na Ukrainie. TakĹźe mniej niĹź w Grecji czy niektĂłrych czÄĹciach WĹoch. Coraz mniej widzÄ dzikich ĹmietnikĂłw w lasach. 10 lat temu jakbyĹ z taczkÄ pojechaĹ do parku krajobrazowego, to mĂłgĹbyĹ wrĂłciÄ z wzglÄdnie sprawnÄ pralkÄ , chĹodnicÄ do Golfa czy rowerem. :) pozdrawiam, PK |
|
Data: 2015-05-07 20:19:34 | |
Autor: Piotr Rogoza | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
Dnia Thu, 07 May 2015 23:03:27 +0200, Piotr Kosewski napisal(a):
MogÄ jeszcze podaÄ inny przykĹad. PracujÄ w biurowcu, w ktĂłrym znajdujeHmm, u mnie to samo ale nie palÄ bo zabronione i maĹo jest jednak palÄ cych. Ale nasyfiÄ potrafiÄ . j/w Ĺmieci w Polsce jest sporo, ale duĹźo mniej niĹź np. na Ukrainie.Trudno mi powiedzieÄ czy coraz mniej, na pewno ciÄ gle sÄ . WolaĹbym Ĺźe u nas w Polsce byĹo czyĹciej a nie porĂłwnywaÄ Ĺźe w innych krajach jest gorzej. Ale moĹźe z czasem siÄ zmieni. Trzeba tylko ludziom wypominaÄ. Ale niektĂłrym chyba po prostu nie przeszkadza Ĺźycie w chlewie :) -- piecia aka dracorp pisz na: piotr kropka rogoza at wp kropka eu |
|
Data: 2015-05-07 23:51:33 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
"Biegam bo lubiÄ" vs "ĹcieĹźki rowerowe " | |
On 2015-05-07 22:19, Piotr Rogoza wrote:
Hmm, u mnie to samo ale nie palÄ bo zabronione i maĹo jest jednak Zakaz palenia pod biurowcem to by byĹo coĹ, ale nic z tego. U mnie jest nawet palarnia w garaĹźu (w pomieszczeniu idealnym na szatniÄ dla rowerzystĂłw ale cóş poradziÄ...). Coraz czÄĹciej takĹźe obserwujÄ takie sytuacje, ktĂłre kojarzyĹem raczej z autobusĂłw. Ostatni wdech przed wejĹciem, pet na ziemiÄ i delektowanie siÄ gĂłwnem w pĹucach, ktĂłre powoli bÄdzie uciekaĹo nosem na wspĂłĹpasaĹźerĂłw z windy. Nawet moi palÄ cy koledzy narzekajÄ . Mnie dym papierosowy potwornie draĹźni i podróş windÄ bywa mÄkÄ . A czasem ja jestem sam, a ich 5. Ĺniadanie wraca trochÄ, ale na szczÄĹcie tylko kilka piÄter. MogĹo byÄ 40, nie? :) A skoro mĂłwiliĹmy o zmianach nawykĂłw: pamiÄtam, jak kilka lat temu wprowadzono zakaz palenia pod wiatami przystankowymi i ludzie siÄ pukali w czoĹa. MinÄĹo kilka lat i problem wĹaĹciwie zniknÄ Ĺ (przynajmniej jeĹli chodzi o staĹych mieszkaĹcĂłw miasta). Czyli da siÄ. :) Trudno mi powiedzieÄ czy coraz mniej, na pewno ciÄ gle sÄ . WolaĹbym Ĺźe u JakiegoĹ punktu odniesienia potrzebujesz. Nie znajdziesz definicji "czystego lasu" w ksiÄ Ĺźce do matmy, choÄ juĹź czyszczenie drzewa moĹźe byÄ. :D Ja tylko przypominam, Ĺźe my jednak jesteĹmy z tej grupy kulturowej co UkraiĹcy, BiaĹorusini itp. I akurat nasz kraj na tym tle bĹyszczy (wĹaĹciwie pod kaĹźdym wzglÄdem). No a Ĺźe u NiemcĂłw czyĹciej... no takie Ĺźycie. A u SzwajcarĂłw wiÄcej Ĺniegu i smaczniejsze mleko, ale cóş poradziÄ? :) pozdrawiam, PK |
|
Data: 2015-05-08 16:00:29 | |
Autor: JDX | |
"Biegam bo lubiÄ" vs "ĹcieĹźki rowerowe " | |
On 2015-05-07 23:03, Piotr Kosewski wrote:
[...] Coraz mniej widzÄ dzikich ĹmietnikĂłw w lasach. 10 lat temuA mi siÄ wydaje, Ĺźe w lasach otaczajÄ cych moje pueblo widzÄ ich coraz wiÄcej w stosunku do tego co byĹo jakieĹ 30 lat temu. A Ĺźeby byĹo Ĺmieszniej, to od kilku Ĺadnych lat chyba wszyscy "muszÄ " mieÄ umowÄ z jakÄ Ĺ firmÄ ĹmieciarskÄ . W kaĹźdym razie widaÄ, Ĺźe spoĹeczeĹstwo nam siÄ bogaci bo telewizorĂłw, monitorĂłw, mebli czy teĹź czÄĹci samochodowych moĹźna trochÄ uzbieraÄ. :-D |
|
Data: 2015-05-09 19:40:20 | |
Autor: Dąbrowski | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu 2015-05-08 16:00, JDX pisze:
On 2015-05-07 23:03, Piotr Kosewski wrote:Pueblo? Meksyk? W Polsce od ponad roku wszyscy muszą mieć umowę nie z firmą śmieciarską a z gminą. To obowiązkiem gminy jest odbiór i utylizacja śmieci. Jak miałem umowę z firmą śmieciarską to płaciłem miesięcznie 8 zł. Teraz dla gminy muszę płacić 84 zł kwartalnie, czyli 28 zł miesięcznie. I teraz nie nazywa się to opłata za wywóz śmieci a podatek za gospodarowanie odpadami. |
|
Data: 2015-05-08 13:16:52 | |
Autor: Alf/red/ | |
"Biegam bo lubiÄ" vs "ĹcieĹźki rowerowe " | |
W dniu 07.05.2015 o 22:10, Piotr Kosewski pisze:
zebraĹem kilka fruwajÄ cych toreb McDonald, usĹyszaĹem od dziewczyny No bez przesady! Powinna siÄ smaĹźyÄ w piekle. LatajÄ ca torebka teĹź powinna. -- Alf/red/ serio |
|
Data: 2015-05-06 20:37:21 | |
Autor: Shrek | |
"Biegam bo lubiÄ" vs "ĹcieĹźki rowerowe " | |
On 2015-05-05 22:18, Piotr Kosewski wrote:
On 2015-05-05 18:38, rmikke wrote: Taa. I dlatego Niemiec pytaĹ mnie czy to prawda, Ĺźe u nas policja mandatuje za przechodzenie na czerwonym, czy recepcjonista w hotelu robiĹ sobie z niego jaja? Shrek. |
|
Data: 2015-05-08 01:54:00 | |
Autor: Piotr Ratyński | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu środa, 6 maja 2015 20:37:21 UTC+2 użytkownik Shrek napisał:
On 2015-05-05 22:18, Piotr Kosewski wrote: Bo u nich wolno na czerwonym, więc Twój post nie ma nic wspólnego z tym co powyżej. -- Piotr Ratyński |
|
Data: 2015-05-08 14:59:38 | |
Autor: Shrek | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
On 2015-05-08 10:54, Piotr Ratyński wrote:
Taa. I dlatego Niemiec pytał mnie czy to prawda, że u nas policja Nie - nie wolno. Tylko nie ma za to sankcji dopóki nie spowodujesz zagrożenia. Ale dalej nie wolno. Więc nie wciskajcie gadek o tycdh praworządnych Niemcach, bo czasy się zmieniły i można pojechać i zobaczyć. Tacy świętojebliwi z przepisami, to oni byli jak się za wojnę tłumaczyli - takie były rozkazy i przepisy - my nie winni. A teraz to jak najbardziej oceniają przepisy jak każdy inny - tylko trochę mniej u nich tak spektakularni bezsensownych przepisów jak u nas, więc sporo rzeczywiście przestrzegają. Ale raczej nie dlatego, że przepis to przepis, tylko dla tego, że przepis ma jakiś tam sens. Shrek. |
|
Data: 2015-05-09 02:33:35 | |
Autor: Piotr Ratyński | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu piątek, 8 maja 2015 14:59:37 UTC+2 użytkownik Shrek napisał:
On 2015-05-08 10:54, Piotr Ratyński wrote: Czyli dla Niemca wolno, dopóki nie spowoduje zagrożenia. Polak w większości przypadków tego tak nie zrozumie, bo jedyna interpretacja jak mu pasuje to jebać przepisy. Więc nie wciskajcie gadek o tycdh praworządnych Niemcach, bo czasy się zmieniły i można pojechać i zobaczyć. Tacy świętojebliwi z przepisami, to oni byli jak się za wojnę tłumaczyli - takie były rozkazy i przepisy - my nie winni. Mówiłem przecież już tu o tym, praworządność, porządek i akuratność Niemców to już powoli legenda i dotyczy przeważnie staruszków. Gorsze wypiera lepsze, taka jest rzeczywistość i Niemcy są tego znakomitym przykładem. A teraz to jak najbardziej oceniają przepisy jak każdy inny - tylko trochę mniej u nich tak spektakularni bezsensownych przepisów jak u nas, więc sporo rzeczywiście przestrzegają. Ale raczej nie dlatego, że przepis to przepis, tylko dla tego, że przepis ma jakiś tam sens.. Zawsze oceniali, przecież to nie są jakieś głupole, tylko że oni oceniają to czy, przepis ma sens czy nie, a Polak ocenia to, jak można przepis olać i ominąć, to czy przepis ma sens jest tu jakby mniej istotne. Różnica ta, to właśnie to co Niemcy mają w genach, mówię tu o "rasowych" Niemcach, a nie o tym co powstało po zmieszaniu mieszkańców obu Niemiec z czasów podziału, plus emigranci. -- Piotr Ratyński |
|
Data: 2015-05-09 14:58:41 | |
Autor: Shrek | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
On 2015-05-09 11:33, Piotr Ratyński wrote:
Taa. I dlatego Niemiec pytał mnie czy to prawda, że u nas policja Nie - nie wolno - przepis jest przepis i zabrania wprost. Więc nie wolno - co najwyżej nic za to nie grozi. Ale dalej nie wolno jakby oni byli tacy ordnung muss sein to by karnie stali na czerwonym. A nie stoją i dziwią się, że u nas w kraju anarchii i nitorycznego olewania przepisów jednak Polacy stoją. Więc nie wciskajcie gadek o tycdh praworządnych Niemcach, bo czasy Tu bym dyskutował - co "lepsi" wywołali wojnę i dopuszczali się największych skurwysyństw w imię "praworządności". Różnica ta, to właśnie to co Niemcy mają w genach, mówię Schodzi na off toppic, więc proponuję zakończyć zanim dojdziemy do tego, że prawdziwi Niemcy, to ci co ich teraz dla niepoznaki Hitlerowcami nazywają. Ci właśnie słunęli z przestrzegania przepisów i rozkazów. Shrek. |
|
Data: 2015-05-09 15:13:32 | |
Autor: Piotr Ratyński | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu sobota, 9 maja 2015 14:58:39 UTC+2 użytkownik Shrek napisał:
Nie - nie wolno - przepis jest przepis i zabrania wprost. Więc nie Tu bym dyskutował - co "lepsi" wywołali wojnę i dopuszczali się największych skurwysyństw w imię "praworządności". Schodzi na off toppic, więc proponuję zakończyć zanim dojdziemy do Absurdem jest zwalczanie np. rasizmu przez zaprzeczanie oczywistym faktom. A niezaprzeczalnym faktem jest, że jak dotąd do rozwoju cywilizacji niektóre rasy nie wniosły nic lub wniosły niewiele i że z tego względu można je nazywać gorszymi. Podobnie absurdem jest zwalczanie faszyzmu, przez zaprzeczanie oczywistemu faktowi, że Niemcy mają _niektóre_ cechy charakteru lepsze niż Polacy. A to, że większość "rasowych" Niemców, to córki i synowie SS-manów, w żaden sposób tego faktu nie zmienia. Nigdy nie byłem fanem niemieckiej mentalności, bo jako całość zupełnie mi nie odpowiada, ale niektóre cechy chętnie bym zaadoptował. -- Piotr Ratyński |
|
Data: 2015-05-10 07:47:52 | |
Autor: Shrek | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
On 2015-05-10 00:13, Piotr Ratyński wrote:
Schodzi na off toppic, więc proponuję zakończyć zanim dojdziemy do No toż piszę, że schodzi na off topic. Proponuję tej dyskusji nie ciągnąć, a ty po prostu przyjmij do wiadomości, że Niemcy łażą na czerwonym, mimo, że jednak nie wolno. To jak ta informacja wpływa na twój swiatopogląd, jak się ma do historii narodu nniemieckiego i kto tak naprawdę jest spadkobierom starożytnych Rzymian przekracza zakres tej dyskusji;P Shrek. |
|
Data: 2015-05-10 05:44:24 | |
Autor: Piotr Ratyński | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu niedziela, 10 maja 2015 07:47:51 UTC+2 użytkownik Shrek napisał:
No toż piszę, że schodzi na off topic. Proponuję tej dyskusji nie ciągnąć, a ty po prostu przyjmij do wiadomości, że Niemcy łażą na czerwonym, mimo, że jednak nie wolno. Jeżeli ty przyjmiesz, iż tak jest w/g ciebie i twojego polskiego traktowania prawa, bo ja i Niemcy z którymi rozmawiałem na ten temat twierdzimy, że jednak wolno, tyle że warunkowo. Wtedy dojdziemy do kompromisu i OK. To jak ta informacja wpływa na twój swiatopogląd, jak się ma do Historię i faszystów nie ja wyciągnąłem jako argument. -- Piotr Ratyński |
|
Data: 2015-05-10 15:12:09 | |
Autor: Shrek | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
On 2015-05-10 14:44, Piotr Ratyński wrote:
Jeżeli ty przyjmiesz, iż tak jest w/g ciebie i twojego polskiego No to się nie dogadamy - nie wolno, tylko w praktyce wolno, bo nie ma tego w taryfikatorze i nikomu nie przychodzi do głowy tego ścigać. Ale dalej nie wolno. To jak ta informacja wpływa na twój swiatopogląd, jak się ma do Rzeczywiście - niepotrzebnie wyciągnąłem ten argument, natomiast nie ja zacząłem, że prawdziwi Niemcy to byli przed NRD;) Peace. Shrek. |
|
Data: 2015-05-20 10:29:48 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
On Sun, 10 May 2015, Piotr Ratyński wrote:
W dniu niedziela, 10 maja 2015 07:47:51 UTC+2 użytkownik Shrek napisał: Od strony prawnej błąd. Właśnie tak argumentują przeciwnicy zniesienia kary za przechodzenie na czerwonym: "pokażcie mi przepis, w którym kraju wolno". Nie wolno, nigdzie, z Wielką Brytanią na czele. Komentarz brzmi: "no widzicie". A to że NIE MA KARY przestaje być jakimkolwiek argumentem. I że taka konstrukcja jest jak najbardziej zgodna z logiką prawa (a ściślej wersją odpowiedzialności za skutki) też (przestaje być argumentem), niestety. IMVHO, właśnie dlatego warto przy takich okazjach dbać o szczegóły. Zacząć tak: "aby nie spowodować możliwości przeniesienia odpowiedzialności na jadących na zielonym, zakaz został, ale nie ma kary i to jest najważniejsze". Wtedy dojdziemy do kompromisu i OK. Zejdź do wersji "Niemcy przestrzegają przepisów, o ile grozi za złamanie jakaś kara" i mamy stan zgodny z faktycznym ;) pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2015-05-20 03:37:20 | |
Autor: Piotr Ratyński | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu środa, 20 maja 2015 12:05:48 UTC+2 użytkownik Gotfryd Smolik news napisał:
Zacząć tak: "aby nie spowodować możliwości przeniesienia odpowiedzialności na jadących na zielonym, zakaz został, ale nie ma Najważniejsze jest to, jak przepis jest odbierany przez tych, których ten przepis dotyczy. Niemcy wiedza _kiedy mogą_ przejść przy czerwonym świetle i _wtedy_ przechodzą. Polacy wiedzą, że w żadnym przypadku _nie mogą_, a przechodzą i to czasem bez zachowania zdrowego rozsądku. Wtedy dojdziemy do kompromisu i OK. Nie do końca, bo jednak za przejście przy czerwonym świetle grozi w Niemczech kara... -- Piotr Ratyński |
|
Data: 2015-05-20 16:46:05 | |
Autor: Shrek | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
On 2015-05-20 12:37, Piotr Ratyński wrote:
Nie do końca, bo jednak za przejście przy czerwonym świetle grozi w To w końcu wolno czy nie wolno? Bo wcześniej pisałeś, że wolno, teraz że grozi za to kara;) Shrek |
|
Data: 2015-05-20 10:15:31 | |
Autor: Piotr Ratyński | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu środa, 20 maja 2015 16:46:05 UTC+2 użytkownik Shrek napisał:
Nie do końca, bo jednak za przejście przy czerwonym świetle grozi No dobrze, to może tak, dwie opcje do wyboru, jak komu pasuje: :-D 1. Nie wolno, ale gdy nie stwarza się zagrożenia można, bo wtedy nie grozi kara. A Niemcy w porównaniu z nami to wieśniaki, gdyż maja puste przepisy bez sensu, bo zakaz jest, ale i tak wszyscy mogą przechodzić na czerwonym. :) 2. Wolno, ale pod warunkiem, że nie wlezie się nikomu pod samochód, bo wtedy grozi kara. A Niemcy w porównaniu z nami to buraki, które przechodzą przy czerwonym świetle, chociaż ogólnie wiadomo, że na czerwonym się nie przechodzi. :) -- Piotr Ratyński |
|
Data: 2015-05-20 12:29:53 | |
Autor: Ignac | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu środa, 20 maja 2015 19:15:32 UTC+2 użytkownik Piotr Ratyński napisał:
A Niemcy w porównaniu z nami to buraki, które przechodzą przy czerwonym Dokładnie, bo jak można karać za złamanie nie istniejącego przepisu, lub jesteś zaproszony na czyjeś wesele, i chcąc się napić i zjeść musisz sobie za to zapłacić, no szczyt wieśniactwa. To dość dobitnie tłumaczy przegraną pod Grunwaldem! |
|
Data: 2015-05-25 22:38:41 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
On Wed, 20 May 2015, Shrek wrote:
On 2015-05-20 12:37, Piotr Ratyński wrote: O ile się dobrze rozumiem: - w Anglii nie ma kary - w Niemczech formalnie jest kara, ale "martwa". Przetłumaczę na polski: FORMALNIE, w Polsce obowiązuje przepis konwencji, nakazujący kierującemu "zwolnić odpowiednio" przed pasami. Ktoś dostał za niestosowanie się mandat? Podpowiem: patrol nie ma "podpowiedzi" w "cenniku mandatów" :P Zdaje się nie ma również "wytycznych". W efekcie jest nic-nic-nic-nic-grzywna w razie wypadku (bo kto by sprawę do sądu kierował, jak wypadku nie ma). Jakby skasować pozycję przechodzenia na czerwonym z "cennika" (nawet tylko z cennika, nie znosząc całkiem kary) efekt MÓGŁBY być podobny do "niemieckiego". pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2015-05-26 01:13:54 | |
Autor: Piotr Ratyński | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu poniedziałek, 25 maja 2015 23:29:31 UTC+2 użytkownik Gotfryd Smolik news
O ile się dobrze rozumiem: Dokładnie tak. -- Piotr Ratyński |
|
Data: 2015-05-26 13:25:41 | |
Autor: m | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu 25.05.2015 o 22:38, Gotfryd Smolik news pisze:
On Wed, 20 May 2015, Shrek wrote: Nawiasem mówiąc, czy takie "zniknięcie" z cennika by było konstytucyjne? p. m. |
|
Data: 2015-05-26 13:32:52 | |
Autor: johnkelly | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu 2015-05-26 o 13:25, m pisze:
Jakby skasować pozycję przechodzenia na czerwonym z "cennika" A z jakiego powodu miałoby nie być? p. m. Pozdrawiam Maciej Różalski -- ........ johnkelly(at)wp.pl ........ kontakt(at)maciejrozalski.eu ....... ................... blog GOwOM: maciejrozalski.vot.pl ................... ........... książka w odcinkach: cyber.maciejrozalski.vot.pl ............ |
|
Data: 2015-05-30 15:37:48 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
On Tue, 26 May 2015, m wrote:
W dniu 25.05.2015 o 22:38, Gotfryd Smolik news pisze: Nieelegancką "bo nie odpowiada się pytaniem na pytanie", ale skuteczną wersję odpowiedzi właśnie zacytowałeś :) Większymi literami: a brak pozycji cennika za zachowanie "nie stosowanie się do obowiązku zwolnienia odpowiednio przed przejściem dla pieszych" jest konstytucyjny? pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2015-05-10 13:21:58 | |
Autor: Andrzej Ozieblo | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
Piotr Ratyński pisze:
Nigdy nie byłem fanem niemieckiej mentalności, bo jako całość zupełnie Piotrze, boś Poznaniak. Poznaniacy do tacy polscy Niemcy. :) Niekiedy bardziej niemieccy niz sami (rdzenni) Niemcy. Mam duzo rodziny w Poznaniu. A do tego sa to "Szkoci wyrzuceni z kraju za rozrzutnosc". :) Szczerze mowic, pomimo bolesnej historii, wieloletniej propagandy, 6 mln Zydow wymordowanych w imie durnej ideologii, itp. najblizej mi wlasnie do Niemcow. Najlepiej mi sie sie z nimi rozmawia. Najlepiej wymienia mysli. Nie, nie chcialbym tam mieszkac, a okazji do przeprowadzki nie brakowalo, ale ich rozwiazania drogowe, w tym podejscie do komunikacji rowerowej, uwazam za najlepsze na swiecie. Nie przesadzaja w zadna strone. |
|
Data: 2015-05-10 05:41:40 | |
Autor: Piotr Ratyński | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu niedziela, 10 maja 2015 13:22:04 UTC+2 użytkownik Andrzej Ozieblo napisał:
Piotrze, boś Poznaniak. Poznaniacy do tacy polscy Niemcy. :) Niekiedy Cuś w tym jest na rzeczy... :-D -- Piotr Ratyński |
|
Data: 2015-05-11 11:47:17 | |
Autor: Leszek Karlik | |
"Biegam bo lubiÄ" vs "ĹcieĹźki rowerowe" | |
On Sun, 10 May 2015 00:13:32 +0200, Piotr RatyĹski <odziu11@gmail.com> wrote:
[...] Absurdem jest zwalczanie np. rasizmu przez zaprzeczanie oczywistym "Rasa" jako taka to bardzo nienaukowe podejĹcie, rĂłwnie dobrze co moĹźna twierdziÄ ze zaprzeczanie frenologii to zaprzeczanie oczywistym faktom. RozwĂłj cywilizacji byĹ dzieĹem okreĹlonych kultur, a nie okreĹlonych ras. To, Ĺźe w danej kulturze dominowali ludzie o okreĹlonym odcieniu skĂłry niespecjalnie ma wpĹyw na biologiÄ ich mĂłzgu. -- Leszek 'Leslie' Karlik http://leslie.hell.pl/ |
|
Data: 2015-05-11 04:04:36 | |
Autor: Piotr Ratyński | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu poniedziałek, 11 maja 2015 11:47:19 UTC+2 użytkownik Leszek Karlik napisał:
"Rasa" jako taka to bardzo nienaukowe podejście, równie dobrze co można twierdzić ze zaprzeczanie frenologii to zaprzeczanie A czy ja tu pisałem jakąś rozprawę naukową? Słowo rasa jest jednoznacznie określone w słowniku j, polskiego i w encyklopedii, oraz jest popularnie używane do określenie grup ludzi o dziedzicznie odmiennym wyglądzie. To, że ktoś ma mózg, to jeszcze nie znaczy, że go używa, co łatwo można zauważyć nawet w obrębie jednej rasy, a cóż dopiero biorąc pod uwagę rożne rasy. Słowo "kultury" używane jest w archeologii do określenia ludów, czy grup plemiennych, co również można interpretować jako grupy etniczne lub rasowe. Czy biologia mózgu miała, czy też nie miała wpływu na osiągnięcia poszczególnych ras, to jest temat ciekawy, ale to nie miejsce, ani ja nie mam ochoty na dyskusje akademickie. -- Piotr Ratyński |
|
Data: 2015-05-11 17:48:15 | |
Autor: Leszek Karlik | |
"Biegam bo lubiÄ" vs "ĹcieĹźki rowerowe" | |
On Mon, 11 May 2015 13:04:36 +0200, Piotr RatyĹski <odziu11@gmail.com> wrote:
[...] [...]"Rasa" jako taka to bardzo nienaukowe podejĹcie, rĂłwnie dobrze co A czy ja tu pisaĹem jakÄ Ĺ rozprawÄ naukowÄ ? PisaĹeĹ, Ĺźe rasizm jest oparty w niezaprzeczalnych faktach, tymczasem badania naukowe pokazaĹy, Ĺźe wcale nie jest. Czy biologia mĂłzgu miaĹa, czy teĹź nie miaĹa wpĹywu na osiÄ gniÄcia poszczegĂłlnych ras, to jest temat ciekawy, ale to nie miejsce, anija nie mam ochoty na dyskusje akademickie. No to nie pisz "rasizm jest oparty na niezaprzeczalnych faktach", tylko "moim zdaniem rasizm jest sensowny", w momencie przechodzenia na dyskusje o obiektywnej rzeczywistoĹci (czyli tych Twoich rzekomo niezaprzeczalnych rzekomo faktach) metoda naukowa jest jedynym narzÄdziem pozwalajÄ cym ustaliÄ, czy niemieckie wymysĹy o rasie aryjskiej i ich późniejsze zĹagodzone pochodne majÄ jakikolwiek sens (hint: badania DNA i neurobiologia pokazaĹy, Ĺźe nie majÄ ). -- Leszek 'Leslie' Karlik http://leslie.hell.pl/ |
|
Data: 2015-05-11 10:35:09 | |
Autor: Piotr Ratyński | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu poniedziałek, 11 maja 2015 17:48:17 UTC+2 użytkownik Leszek Karlik napisał:
Pisałeś, że rasizm jest oparty w niezaprzeczalnych faktach, Nieprawda, nie pisałem o rasizmie, a jedynie o walce z rasizmem, a tym samym nie pisałem też na czym rasizm jest oparty. No to nie pisz "rasizm jest oparty na niezaprzeczalnych faktach", Masz prawo nie rozumieć tego co napisałem, więc jeszcze raz bardziej łopatologicznie: Absurdem jest walka z _jakimkolwiek_ poglądem poprzez negowanie faktów. które są bezsprzeczne i oczywiste. Z rasizmem czyli dyskryminacją rasową należy walczyć wszelkimi sposobami, ale nie przez negowane faktu, że nie wszystkie rasy miały taki sam wkład w tworzenie cywilizacji, bo to stan rzeczywistości nie do obalenia. I nie potrzeba tutaj być naukowcem, wystarczy do tego tzw. chłopski rozum". A po akademicku: Fakt, że są rasy, które nie wniosły nic lub wniosły niewiele do rozwoju cywilizacji, nie ma nic wspólnego z tym, że jakieś rasy są gorsze biologicznie, czy intelektualnie. Było to splotem rożnych czynników, które wszystkie pewnie są nie do ustalenia, a przykładowo: sprzyjające lub nie położenie geograficzne, środowisko naturalne, gęstość zaludnienia, system polityczny, gospodarczy i religijny, wojny i rewolucje, emigracje, niewolnictwo, odmienne choroby (epidemie) w regionie itp. Europejczycy poprzez splot sprzyjających wydarzeń uzyskali spora przewagę technologiczną nad pozostałymi kontynentami i ją wykorzystali, niestety nie jest to powodem do dumy, bo przez to zatrzymali rozwój innych ras, co też miało wpływ na ich wkład do rozwoju. Jaśniej już nie potrafię. -- Piotr Ratyński |
|
Data: 2015-05-11 10:46:49 | |
Autor: Olivander | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu poniedziałek, 11 maja 2015 19:35:11 UTC+2 użytkownik Piotr Ratyński napisał:
splotem rożnych czynników,Widzę wpływ Jareda Diamonda. Niezłe polskie tłumaczenia też już są. Powinna być obowiązkowa literatura. I Suvorow. I Davies. Rowerowe odniesienie pewne też jest ;-) To nie przypadek, że my tu mamy trudniej niż inni choćby w Europie. |
|
Data: 2015-05-11 20:03:32 | |
Autor: m | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu 11.05.2015 o 19:35, Piotr Ratyński pisze:
Fakt, że są rasy, które nie wniosły nic lub wniosły niewiele do rozwoju A jeszcze wczoraj pisałeś tak "A niezaprzeczalnym faktem jest, że jak dotąd do rozwoju cywilizacji niektóre rasy nie wniosły nic lub wniosły niewiele i że z tego względu można je nazywać gorszymi." p. m. |
|
Data: 2015-05-11 11:32:19 | |
Autor: Piotr Ratyński | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu poniedziałek, 11 maja 2015 20:03:35 UTC+2 użytkownik m napisał:
Fakt, że są rasy, które nie wniosły nic lub wniosły niewiele do A w czym widzisz tu jakąś rozbieżność? Wartościowanie jest tu proste, wniosły - lepsze, nie wniosły - gorsze, ale nie znaczy to, że rasy były gorsze biologicznie czy intelektualnie. Podobnie jak dał - lepszy, nie dał - gorszy, ale to nie znaczy, że głupszy. -- Piotr Ratyński |
|
Data: 2015-05-11 22:15:45 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
"Biegam bo lubiÄ" vs "ĹcieĹźki rowerowe " | |
On 2015-05-11 19:35, Piotr RatyĹski wrote:
regionie itp. Europejczycy poprzez splot sprzyjajÄ cych wydarzeĹ uzyskali No z tÄ przewagÄ technologicznÄ , to ja bym tak nie szalaĹ. Bliski WschĂłd i okolice miaĹy przewagÄ przez istotnie wiÄkszÄ czÄĹÄ opisanej historii homo sapiens, bo to u nich przez tysiÄ ce lat byĹ dobry klimat; trwaĹy wojny, podboje itp. DziĹ jakby kosmita wylÄ dowaĹ na Ziemi, to teĹź nie lada zadaniem byĹoby przekonanie go, Ĺźe Europa jest technologicznym zagĹÄbiem (co niekoniecznie wiÄ Ĺźe siÄ z poziomem badaĹ naukowych). :) Europa od Imperium Rzymskiego do XIX wieku miaĹa zdecydowanÄ przewagÄ *militarnÄ *. Dlatego podbiliĹmy wiÄkszoĹÄ planety, dlatego wszÄdzie mĂłwi siÄ po angielsku i dlatego 3/4 ludzkoĹci nie potrafi uĹźywaÄ papieru toaletowego. pozdrawiam, PK |
|
Data: 2015-05-16 20:02:28 | |
Autor: Jacek Maciejewski | |
"Biegam bo lubiÄ" vs "ĹcieĹźki rowerowe " | |
Dnia Mon, 11 May 2015 22:15:45 +0200, Piotr Kosewski napisał(a):
dlatego 3/4 ludzkości nie potrafi używać Ale używają wody, z całkiem dobrym o ile nie lepszym skutkiem. -- Jacek Dziesięć przykazań ma 279 słów. Deklaracja Niepodległości Stanów Zjednoczonych 1300 słów. Dyrektywa UE w sprawie przewozu cukierków karmelkowych - 25 911 słów. |
|
Data: 2015-05-16 23:40:00 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
"Biegam bo lubiÄ" vs "ĹcieĹźki rowerowe " | |
On 2015-05-16 20:02, Jacek Maciejewski wrote:
Dnia Mon, 11 May 2015 22:15:45 +0200, Piotr Kosewski napisaĹ(a): WidaÄ, Ĺźe zupeĹnie nie zrozumiaĹeĹ tekstu. 3/4 ludzkoĹci uĹźywa papieru toaletowego tak jak Europejczycy, bo od EuropejczykĂłw go dostali. pozdrawiam, PK |
|
Data: 2015-05-12 10:32:44 | |
Autor: MichałG | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
Piotr Ratyński pisze:
W dniu sobota, 9 maja 2015 14:58:39 UTC+2 użytkownik Shrek napisał:he.... juz żołnierze walecznej Armii Czerwonej postarali się by wybic Niemcom (przynajmniej tym wschodnim) przekonania i marzenia o germańskiej czystości rasowej..... PozdrawiamM |
|
Data: 2015-05-16 20:05:44 | |
Autor: Jacek Maciejewski | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
Dnia Tue, 12 May 2015 10:32:44 +0200, MichałG napisał(a):
A niezaprzeczalnym faktem jest, że jak dotąd do rozwoju Jest pytanie czy tzw. "cywilizacja" to najlepszy możliwy progers gatunku. Skutki jak na razie są opłakane - przymus zysku, rujnacja środowiska naturalnego, dysproporcje w dochodach, przeludnienie ... -- Jacek Dziesięć przykazań ma 279 słów. Deklaracja Niepodległości Stanów Zjednoczonych 1300 słów. Dyrektywa UE w sprawie przewozu cukierków karmelkowych - 25 911 słów. |
|
Data: 2015-05-16 13:48:28 | |
Autor: Piotr Ratyński | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu sobota, 16 maja 2015 20:05:45 UTC+2 użytkownik Jacek Maciejewski napisał:
Jak na razie to nie wiadomo nawet czy nasz gatunek to możliwie najlepszy progres, więc co tu dopiero mówić o cywilizacji. Doskonałość i człowiek pozostają w sprzeczności, zresztą wszystko co żyje jest niedoskonałe, bo podlega zmianą, a doskonałość już się zmieniać nie musi. -- Piotr Ratyński |
|
Data: 2015-05-16 23:56:53 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
"Biegam bo lubiÄ" vs "ĹcieĹźki rowerowe " | |
On 2015-05-16 20:05, Jacek Maciejewski wrote:
Jest pytanie czy tzw. "cywilizacja" to najlepszy moĹźliwy progers yyyy... Nie wiem co to jest "przymus zysku", ale dÄ Ĺźenie do gromadzenia bogactwa jest zupeĹnie naturalne. Z "rujnacjÄ Ĺrodowiska" trudno siÄ zgodziÄ, ale to raczej problem na dĹuĹźszÄ wypowiedĹş, wiÄc odpuszczÄ. Dysproporcje w dochodach sÄ chyba wrÄcz poĹźÄ dane. Nie chcesz zarabiaÄ wiÄcej niĹź sÄ siad? Przeludnienie to taki mit, Ĺźe ja pierdzielÄ. SzczegĂłlnie z punktu widzenia Polski. Kiedy siÄ urodziĹem byĹo nas 5 mld i to byĹ wielki problem. Potem pÄkĹa 6-stka i juĹź podobno nadchodziĹ koniec Ĺwiata, a 7 mieliĹmy nigdy nie przetrwaÄ. 7 mld ludzi doliczono siÄ w 2011 roku. Jest jeszcze caĹa masa powierzchni planety, gdzie nikt nie mieszka, nikt niczego nie uprawia i niczego nie wydobywa. Pewnie koĹo 2050 doĹźyjemy 10 mld - zobaczymy, jaki wtedy bÄdzie prognozowany limit populacji... pozdrawiam, PK |
|
Data: 2015-05-17 01:24:50 | |
Autor: Piotr Ratyński | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu sobota, 16 maja 2015 22:55:19 UTC+2 użytkownik Piotr Kosewski napisał:
Nie wiem co to jest "przymus zysku", ale dążenie do gromadzenia bogactwa jest zupełnie naturalne. Arywizm, czyli to co teraz rządzi, przeciwieństwo rzetelności i moralności. Wyścig szczurów, czy to jest naturalne... hmm... -- Piotr Ratyński |
|
Data: 2015-05-18 00:56:31 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
"Biegam bo lubiÄ" vs "ĹcieĹźki rowerowe " | |
On 2015-05-17 10:24, Piotr RatyĹski wrote:
W dniu sobota, 16 maja 2015 22:55:19 UTC+2 uĹźytkownik Piotr Kosewski napisaĹ: Oj nie, nie, nie. Jacek w kolejnej wypowiedzi skonkretyzowaĹ, Ĺźe bogaci faceci wyrywajÄ lepsze dziewczyny. Czyli jest to jak najbardziej naturalna potrzeba. Z kolei moralnoĹÄ to byt niezwykle subiektywny i zmienny w czasie, o czym dalej, wiÄc proponowaĹbym siÄ tym argumentem zbyt czÄsto nie podpieraÄ. :D Przechodzenie do arywizmu jest trochÄ niepowaĹźne. PrzecieĹź odsetek ludzi, ktĂłrzy pomnaĹźanie majÄ tku stawiajÄ wyĹźej niĹź podstawowe zasady moralne, jest naprawdÄ znikomy. Nie sÄ dzÄ, aby wiele osĂłb byĹo w stanie kogoĹ skrzywdziÄ fizycznie tylko po to, aby pozbyÄ siÄ konkurencji. Np. doĹÄ rzadko sĹyszymy o morderstwach konkurentĂłw w korporacjach, ktĂłre sÄ stawiane za przykĹad "wyĹcigu szczurĂłw". To tak, jakbyĹ wszystkich sportowcĂłw podejrzewaĹ o doping, podczas gdy wiemy, Ĺźe wiÄkszoĹÄ prawa nie Ĺamie. KoksujÄ siÄ w dopuszczalnych granicach - tak jak wiÄkszoĹÄ spoĹeczeĹstwa (kawa, napoje energetyczne). Tymczasem mordowanie i okaleczanie konkurentĂłw do bogactwa byĹo czymĹ zupeĹnie powszechnym od poczÄ tku istnienia czĹowieka do wczesnej nowoĹźytnoĹci. Jest takĹźe zupeĹnie normalne u wiÄkszoĹci innych gatunkĂłw na planecie. Np. wiÄkszoĹÄ samcĂłw ssakĂłw jest w stanie zabiÄ konkurenta do baby. My z tego wyroĹliĹmy lata temu, choÄ bĂłjki na podwĂłrku siÄ zdarzajÄ . :) Warto tu zaznaczyÄ, Ĺźe nawet w czasach nie tak dawnych, kiedy mieliĹmy juĹź prawo i zabijanie byĹo generalnie zabronione, pojedynki na ĹmierÄ o ziemiÄ, babÄ czy jakieĹ byle co byĹy jak najbardziej moralne, a wrÄcz poĹźÄ dane. Tak to jest z tÄ moralnoĹciÄ wĹaĹnie. :) pozdrawiam, PK |
|
Data: 2015-05-19 01:51:22 | |
Autor: Piotr Ratyński | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu niedziela, 17 maja 2015 23:54:56 UTC+2 użytkownik Piotr Kosewski napisał:
Nie wiem co to jest "przymus zysku", ale dążenie do gromadzenia bogactwa jest zupełnie naturalne. Taa... Co za płycizna. Każdy z tych naprawdę bogatych facetów za ułamek swojego bogactwa, może wyrwać cokolwiek zapragnie, wiec po co im reszta majątku? Najbogatsi to ok. 4% ludzkości i co, oni dymają, a reszta się oblizuje? A co z bogatymi kobietami? Z kolei moralność to byt niezwykle subiektywny i zmienny w czasie, o Moralność jest jak najbardziej obiektywna i dość ściśle określona dla konkretnego człowieka, jednostka nie żyje jako człowiek in abstracto, lecz jako dziecko swojej rodziny, rasy, narodu, epoki; jest obywatelem swojego kraju, członkiem określonej grupy społecznej i zawodowej; wyznaje określone poglądy religijne, metafizyczne, filozoficzne. A, że ogólnie moralność jest subiektywna, owszem tak, ale nie będę się w swojej ocenie kierował przecież moralnością plemiona ludożerców.. Przechodzenie do arywizmu jest trochę niepoważne. Przecież odsetek ludzi, którzy pomnażanie majątku stawiają wyżej niż podstawowe Jeżeli uważasz, że praca najemna to pomnażanie majątku, wtedy tak, ale ci co naprawdę pomnażają swój majątek, to moim zdaniem nie należą do grupy pracującej najemnie i o nich myślałem pisząc o arywizmie. Nie sądzę, aby wiele osób było w stanie kogoś skrzywdzić fizycznie O czym Ty mówisz to rozumiem, tylko nie rozumiem co ma piernik do wiatraka. Ja mówię o rzetelności i moralności wytwórców dóbr naturalnych, która zanika, bo zysk stal się najważniejszym bogiem, a będąc rzetelnym i moralnym trudno obecnie takowy osiągnąć. Stąd powszechny zalew tandety i produktów psujących się zaraz po skończeniu gwarancji i to jest właśnie powodowane przez w/w "przymus zysku". -- Piotr Ratyński |
|
Data: 2015-05-17 11:25:14 | |
Autor: Jacek Maciejewski | |
"Biegam bo lubiÄ" vs "ĹcieĹźki rowerowe " | |
Dnia Sat, 16 May 2015 23:56:53 +0200, Piotr Kosewski napisał(a):
Nie wiem co to jest "przymus zysku", ale dążenie do gromadzeniaNie wiesz bo masz klapki na oczach. Od jakichś 10 tys. lat od kiedy przeszliśmy od gospodarki łowiecko-zbierackiej na rolnictwo i hodowlę wyznacznik atrakcyjności seksualnej mężczyzny i kobiety przeniósł się z ilości przyniesionej do wieczora zwierzyny czy orzechów (czyli skuteczności w łowach) na zasoby majątkowe. A stało się tak ponieważ zaistniała sytuacja w jakiej nie trzeba było się przemieszczać więc wielki majątek nie sprawiał kłopotu oraz że po raz pierwszy zaistniały wrunki do wytworzenia nadwyżki produkcyjnej którą można było przechwycić. I tak jest do tej pory - mężczyźni majętni mają wszystkie kobiety i prawo czyli skuteczność działania. Ci ubodzy pozostają w desperacji i frustracji i generują przestępczość usiłując się dorobić majątku i znaczenia. Ale to elementarz, co ja się tu produkuję, poczytaj sobie antropologów czy socjologów. Ostatni samiec nosorożca białego umiera na twoich oczach, ostatnich kilka tys. tygrysów woła o pomoc w telewizji, chińczycy cudem uchowali pandę ale delfin z Huangho im wymarł zanim się połapali, wycięliśmy połowę amazonii, średnia temp. wzrosła o stopień i zaczynają wymierać populacje raf koralowych, nasze pożal się boże polskie lasy to w rzeczywistości przemysłowa uprawa sosny i pustynia biologiczna a kiedy zdechł ostatni tur to se poszukaj sam. Narysuj sobie ekstrapolację tych trendów i się dowiesz kiedy zostaniemy sami z karaluchami i szczurami. Europa patrzy z przerażeniem na napływ emigrantów z południa, żyjących tam za dolara dziennie a może i mniej. Jak ich zasymilować, a może zatrzasnąć granice a łodzie odholowywać do Afryki? 100 oligarchów w Rosji zawłaszczyło ponad połowę majątku narodowego. Czyli każdemu ruskowi ukradło parę tys. dolarów. Ruscy wielbią Putina i olewają kradzież bo se za nią kupili dumę a jak się żyje na ruskiej prowincji to sobie poczytaj u reporterów. Na skutek pauperyzacji ludności Putin jest zmuszony podsuwać im zewnętrzne zagrożenie i pobrzękuje szabelką. Wymierają ostatni zapici lokalesi na Syberii. Głodni rozmywają cienką glebę amazonii szukając złota czy kamieni. Skutek tego - zatrucie rzek mułem i rtęcią. Despracja i strach przed jutrem jak szeroko spojrzeć. A ty dostrzegasz tylko różnicę względem sąsiada z klatki schodowej? :) Jasne. Cała Sahara jest niezamieszkała. Smiało, wyprowadzaj się... 3/4 ludzkości mieszka na terenach nie nadających się do zamieszkania, na jakie trafili w wyniku przegranej konkurencji z silniejszymi. Lem który miał kiepełę dużo lepszą niż ja czy ty, za główne zagrożenie cywilizacyjne upatrywał właśnie niepohamowany wzrost ludności. I to za zagrożenie nieuchronne. Ja podzielem jego zdanie, musimy przejść przez to ucho igielne bo nie znamy metod zapobiegnięcia. Pytanie jedynie o to jakie będą straty na środowisku. Raczej wątpię bym chciał mieszkać na Ziemi po tym przejściu. -- Jacek Dziesięć przykazań ma 279 słów. Deklaracja Niepodległości Stanów Zjednoczonych 1300 słów. Dyrektywa UE w sprawie przewozu cukierków karmelkowych - 25 911 słów. |
|
Data: 2015-05-18 00:34:49 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
"Biegam bo lubiÄ" vs "ĹcieĹźki rowerowe " | |
On 2015-05-17 11:25, Jacek Maciejewski wrote:
Nie wiesz bo masz klapki na oczach. Od jakichĹ 10 tys. lat od kiedy [ NaprawdÄ wzruszyĹ (a moĹźe zmartwiĹ?) mnie caĹy TwĂłj post, wiÄc postanowiĹem na niego doĹÄ wyczerpujÄ co odpowiedzieÄ. To raczej mĂłj ostatni tak dĹugi wywĂłd w najbliĹźszym czasie, ale bÄdÄ siÄ staraĹ kontynuowaÄ ewentualnÄ dyskusjÄ! :)] Po pierwsze: pieniÄ dz staĹ siÄ uniwersalnym wyznacznikiem zdolnoĹci czĹowieka do radzenia sobie w Ĺwiecie. ZastÄ piĹ róşne inne przedmioty, ktĂłrych uĹźywali nasi przodkowie. Co w tym zĹego? Masz to wielkie szczÄĹcie, Ĺźe grupy zbieracko-Ĺowieckie wciÄ Ĺź istniejÄ (pewnie za kilkadziesiÄ t lat zniknÄ ), wiÄc moĹźesz sobie pojechaÄ do Afryki i ich spotkaÄ albo obejrzeÄ dobry dokument nakrÄcony rok, a nie stulecie temu. Potrzeby i dÄ Ĺźenia majÄ takie same jak my w naszej komputerowo- biotechnologicznej cywilizacji. ZmieniajÄ siÄ tylko Ĺrodki wyrazu. My mamy pieniÄ dze, tytuĹy naukowe, ordery wojskowe i medale sportowe. Oni majÄ skĂłry zwierzÄ t, zÄby zabitych wrogĂłw itp. To jasne, Ĺźe 10 tysiÄcy lat temu wyznacznikiem mÄskoĹci byĹo to, jak celnie siÄ rzucaĹo dzidÄ w antylopÄ. Kto dobrze rzucaĹ, ten byĹ bogaty, znany i zapewniaĹ dobrobyt rodzinie. DziĹ poĹźÄ dane umiejÄtnoĹci sÄ trochÄ inne: np. programowanie, rozwiÄ zywanie problemĂłw naukowych czy analitycznych i tak dalej. Poza tym nic siÄ nie zmieniĹo. Kto jest dobry w rozwiÄ zywaniu aktualnych problemĂłw, ten moĹźe zapewniÄ rodzinie wiÄcej. Róşnica jest taka, Ĺźe dzisiejsze umiejÄtnoĹci sÄ bardziej aseksualne, czyli takĹźe kobieta moĹźe "wyrywaÄ" na wiedzÄ, osiÄ gniÄcia i pieniÄ dze. Na "dzidÄ" raczej nie mogĹa. Nie wiem do czego dÄ Ĺźysz. Kobiety w XXI wieku powinny siÄ uganiaÄ za zdolnymi myĹliwymi zamiast za biaĹymi koĹnierzykami? :D I zanim ktoĹ wyskoczy, Ĺźe rzucanie dzidÄ byĹo waĹźniejsze, bo pomagaĹo broniÄ swoich na wojnie, to proponujÄ siÄ dobrze zastanowiÄ. :] Ostatni samiec nosoroĹźca biaĹego umiera na twoich oczach, ostatnich Z caĹym szacunkiem: nie na moich oczach, bo nigdy biaĹego nosoroĹźca nie widziaĹem i najwyraĹşniej nie zobaczÄ. Ale nie widziaĹem teĹź kangura, a one sobie nieĹşle radzÄ . Dinozaury teĹź wymarĹy i Ĺźadnego nie widziaĹem. Tak samo neandertalczycy. W historii tej planety wymarĹo znacznie wiÄcej gatunkĂłw niĹź dziĹ istnieje i wiÄkszoĹÄ przepadĹa bez udziaĹu czĹowieka. OczywiĹcie to my wybiliĹmy niektĂłre gatunki (z mniej lub bardziej sensownych powodĂłw), ale to takĹźe nasz upĂłr utrzymuje wiele gatunkĂłw przy Ĺźyciu. Zapewne tysiÄ ce zwierzÄ t i roĹlin istnieje dziĹ tylko dlatego, Ĺźe ludzie postanowili utrzymywaÄ je w ogrodach zoologicznych i botanicznych. I czÄsto to wcale nie czĹowiek je wytrzebiĹ w naturalnym Ĺrodowisku tylko - uwaga - *ewolucja*. pandÄ ale delfin z Huangho im wymarĹ zanim siÄ poĹapali, wyciÄliĹmy Nie chciaĹbym obraĹźaÄ Twojego intelektu, bo siÄ sĹabo znamy raczej. WidziaĹeĹ kiedyĹ taki wykres? http://en.wikipedia.org/wiki/File:Vostok_Petit_data.svg W ogĂłle polecam poczytaÄ o cyklach klimatycznych. ChoÄby tu: http://en.wikipedia.org/wiki/Ice_age Jak juĹź mĂłwiĹem: dyskusji na temat zmian klimatycznych wolaĹbym nie prowadziÄ (podobnie religijnych i politycznych, bo w rzeczy samej podobny jest ich charakter). Europa patrzy z przeraĹźeniem na napĹyw emigrantĂłw z poĹudnia, ĹźyjÄ cych No i Ĺźyliby dalej za 1/10 tego co my i Ĺwiat by siÄ spokojnie rozwijaĹ. KiedyĹ trzeba byĹo - z caĹym szacunkiem (fakt!) - pojechaÄ do Afryki z siatkÄ , Ĺźeby tu ĹciÄ gnÄ Ä sprawnego chĹopa do pracy na roli albo przy innych prostych zajÄciach. I co? I byĹo im lepiej, choÄ zazwyczaj Ĺźyli w jakiejĹtam niewoli. DziĹ - gĹĂłwnie dziÄki Internetowi - miliony mieszkaĹcĂłw Afryki juĹź wiedzÄ , Ĺźe w Europie Ĺźyje siÄ relatywnie luksusowo, a nasze humanitarne podejĹcie do Ĺźycia nie pozwala ich wywoziÄ czy zamykaÄ w obozach pracy. Tyle, Ĺźe to jest problem i dla Europy i dla Afryki. Tobie siÄ wydaje, Ĺźe to jest wreszcie wĹaĹciwy obrĂłt rzeczy, nie? Ĺťe teraz wszystkim bÄdzie lepiej? :) LudzkoĹÄ potrzebuje biedniejszych obszarĂłw z taniÄ siĹÄ roboczÄ i bogatszych zapewniajÄ cych rozwĂłj i oferujÄ cych lepszy poziom Ĺźycia. Zawsze tak byĹo i zawsze bÄdzie (pytanie jakim kosztem). Ta prawda dziaĹa i w skali Ĺwiata i bardziej lokalnej. Polska jest niezbyt bogatym zapleczem rolniczo-produkcyjnym Unii Europejskiej. Mazowsze jest relatywnie biednym zapleczem rolniczym bogatej Warszawy. Itp itd. Nie moĹźe byÄ wszÄdzie rĂłwno, bo nie wszÄdzie siÄ rĂłwno produkuje. Jasne. CaĹa Sahara jest niezamieszkaĹa. SmiaĹo, wyprowadzaj siÄ... 3/4 Co Ty wiesz o mojej "kiepele" - nie mam pojÄcia. Nie wiem, czy budowanie ĹwiatopoglÄ du na podstawie dzieĹ autora fantasy to jest najlepszy z moĹźliwych pomysĹĂłw. A te 3/4 ludzkoĹci na terenach nienadajÄ cych siÄ do zamieszkania, to teĹź jest niezĹa fantastyka. To moĹźe jakieĹ istotne przykĹady? SpĂłjrz na tÄ listÄ: http://en.wikipedia.org/wiki/List_of_countries_and_dependencies_by_population Ĺťeby siÄ za bardzo nie rozdrabniaÄ jadÄ od gĂłry. :) Z pierwszej czternastki (Chiny - Etiopia) wyjmujesz NigeriÄ i masz 13 krajĂłw, na ktĂłrych terytoriach zamieszkiwaĹy ludy pierwotne. Wtedy byĹo duĹźo miejsca i nikt nikogo na gorsze tereny nie wyganiaĹ. Co jeszcze waĹźniejsze: do dziĹ na tych obszarach panujÄ dobre lub wrÄcz doskonaĹe warunki klimatyczne dla czĹowieka. W w/w krajach w sumie Ĺźyje jakieĹ 61% populacji. Do tego doliczamy UniÄ EuropejskÄ (7%), ktĂłrej obszar do grona wzglÄdnie atracyjnych doĹÄ czyĹ trochÄ później. W rzeczy samej na tle sporej czÄĹci planety Europa jest raczej obszarem trudnym do Ĺźycia. To wĹaĹnie ta beznadzieja klimatyczna zmobilizowaĹa mieszkajÄ ce tu ludy do rozwoju rolnictwa czy budownictwa. JeĹli do dziĹ Ci siÄ wydawaĹo, Ĺźe Europa jest super, a w Azji czy Afryce pogoda ludzi nie oszczÄdza, to proponujÄ to jeszcze bardzo dogĹÄbnie przemyĹleÄ... Ja widzisz mĂłj "kiep" lubi iloĹciowe konkrety. Bez nich ciÄĹźko bÄdzie Ci mnie do czegokolwiek przekonaÄ. Ale jak znajdziesz poparcie na te 3/4, to chÄtnie poczytam. :D pozdrawiam, PK |
|
Data: 2015-05-18 18:46:09 | |
Autor: Andrzej Ozieblo | |
"Biegam bo lubiÄ" vs "ĹcieĹźki rowerowe " | |
Piotr Kosewski pisze:
[ NaprawdÄ wzruszyĹ (a moĹźe zmartwiĹ?) mnie caĹy TwĂłj post, wiÄc Tak sobie czytam te Twoje i Jacka wypowiedzi i przychodzi mi na mysl stary zydowski kawal. DwĂłch skĹĂłconych Zydow udaĹo siÄ do madrego rabina, aby ten rozstrzygnal, ktory z nich ma racjÄ. Rabin wysluchal jednego z nich, pomyslal i powiedzial: - Wiesz co, ty masz racjÄ. NastÄpnie wysluchal drugiego i po chwili namyslu stwierdzil to samo: - Wiesz co, ty tez masz racjÄ. :) |
|
Data: 2015-05-18 10:31:37 | |
Autor: Rowerex | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu poniedziałek, 18 maja 2015 17:46:18 UTC+1 użytkownik Andrzej Ozieblo napisał:
Piotr Kosewski pisze: Na to jeden z nich - ja mam rację, on ma rację, nie możemy obaj mieć racji... Masz rację - odparł rabin ;-) To był to też skecz w wykonaniu Benny Hilla Pozdr- -Rowerex |
|
Data: 2015-05-18 19:34:29 | |
Autor: m | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu 18.05.2015 o 19:31, Rowerex pisze:
W dniu poniedziałek, 18 maja 2015 17:46:18 UTC+1 użytkownik Andrzej To było też w "Skrzypku na dachu" i w wielu innych miejscach. Bo to kawał z, nomen omen, brodą. Ale dobry. p. m. (ten drugi) |
|
Data: 2015-05-20 12:01:57 | |
Autor: Ignac | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu środa, 20 maja 2015 13:16:03 UTC+2 użytkownik Jacek Maciejewski napisał:
Widzę że nie mieszkałeś w Afryce :) Co możesz wiedzieć o eboli, malarii, W temacie setki, to sprawa się ma tak, że pięć setek to niby pół litra, ale często to jest nic na dwóch. Rzeczywiście nie mieszkałem w Afryce. Dziękuję. |
|
Data: 2015-05-20 13:22:22 | |
Autor: Jacek Maciejewski | |
"Biegam bo lubiÄ" vs "ĹcieĹźki rowerowe " | |
Dnia Mon, 18 May 2015 00:34:49 +0200, Piotr Kosewski napisał(a):
On 2015-05-17 11:25, Jacek Maciejewski wrote:> Po pierwsze: pieniądz stał się uniwersalnym wyznacznikiem zdolnościA gdzie ja mówiłem o pieniądzu? Mówiłem o majątku. Wprowadzenie pieniądza dodatkowo nasiliło i ułatwiło tendencję do gromadzenia majątku przez nielicznych. Dziś pożądane umiejętności są trochę inne: np. programowanie,Ironia jest zbędna. Można i dziś "wyrwać" kobietę na grę na flecie albo biegłość w fizyce ale i tak głównym i dominującym kryterium pozostaje majątek. Jeśli potraktować całość działań człowieka jako naturalne, to wymieranieOstatni samiec nosorożca białego umiera na twoich oczach, ostatnich gatunków staje się ewolucją, prawda. Ale to tylko sofistyka. Zdominowanie przez człowieka ekosfery znacznie nasiliło wymieranie gatunków a to prowadzi do powstawania świata tak ubogiego że nie wartego aby w nim żyć. Że już nie wspomnę o "nie na moich oczach, bo nigdy białego nosorożca nie widziałem" bo to dowodzi że masz po prostu klapki na oczach. "Moja chata z kraja..." Mój kolega mawiał "Nie patrz na to, patrz na bufet", co ci radzę. Mógłbym jeszcze dodać powiedzenie: "Zza drzew nie widzisz lasu" co też znakomicie pasuje do twoich poglądów na klimat. Są wskaźniki i obserwacje które dowodzą ocieplenia klimatu. Ja wolałbym jednak nie sprawdzać w praktyce czy są słusznie interpretowane tylko podmuchać na zimne :) Wanuatczycy już siedzą na walizkach a ja gdybym wyznawał podobną twojej filozofię to bym się ucieszył że Zielona Góra na górce leży i jej nie zaleje nawet jakwszystkie lody stopnieją i będę na wyspie :) No i żyliby dalej za 1/10 tego co my i świat by się spokojnie rozwijał.Czyżby pochwała niewolnictwa i cywilizacyjnej misji europejczyka w Afryce? Niby co mi się wydaje, bo nie nadążam?
Co Ty wiesz o mojej "kiepele" - nie mam pojęcia.Nie fantazy tylko SF i nie tylko. Pisanie SF było dla niego zabawą, tak naprawdę uważał się za filozofa i wizjonera. A ja mogę tylko dopowiedzieć że całkiem skutecznego. Umiesz wskazać kogoś innego kto przewidział internet? Czytałeś cokolwiek Lema? 3/4 ludzkości mieszka w pasie wybrzeża i jest narażona na tsunami i huragany. Co najmniej połowa mieszka na terenach sejsmicznych. Wszystko było cacy kiedy mieszkaliśmy w szałasach, można było je odbudować na drugi dzień, gorzej jak mamy murowane domy, ulice i samochody. A w skali mikro: 3/4 mieszkańców Rio mieszka w fawelach na stokach i jest zmywana z nich z każdym deszczem. Lima jest tak wysoko że lokalesi mają przystosowania genetyczne a obcy długo tam nie wytrzymuje. Bangladesz rokrocznie jest zalewany powodzią. Listę można ciągnąć bez końca. Widzę że nie mieszkałeś w Afryce :) Co możesz wiedzieć o eboli, malarii, bilharcjozie i setce innch endemicznych w tropikach chorób. Co możesz wiedzieć o upale 38 st przy wilgotności 100%... W zasadzie wszysko co chciałem powiedzieć już powiedziałem. Przekonywać nikogo a w szczególności ciebie nie zamierzam. Kto zechce, przeczyta i się zastanowi. I dosyć tej dygresji, to w końcu grupa rowerowa. -- Jacek Dziesięć przykazań ma 279 słów. Deklaracja Niepodległości Stanów Zjednoczonych 1300 słów. Dyrektywa UE w sprawie przewozu cukierków karmelkowych - 25 911 słów. |
|
Data: 2015-05-21 00:53:57 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
"Biegam bo lubiÄ" vs "ĹcieĹźki rowerowe " | |
On 2015-05-20 13:22, Jacek Maciejewski wrote:
A gdzie ja mĂłwiĹem o pieniÄ dzu? MĂłwiĹem o majÄ tku. Wprowadzenie Bzdura. Przed pieniÄ dzem ludzie gromadzili majÄ tek tak samo jak teraz. Jedyne, co siÄ zmieniĹo, to Ĺatwy dostÄp do inwestowania. Masz 1. Klikasz 3 razy, czekasz rok i masz 1.02. Ludzie "inwestowali" juĹź w staroĹźytnoĹci, ale wtedy mieli do niego dostÄp tylko Ci bardziej zamoĹźni. Czyli w rzeczy samej: dziĹ akurat w tej kwestii biedniejsi majÄ Ĺatwiej. Ironia jest zbÄdna. MoĹźna i dziĹ "wyrwaÄ" kobietÄ na grÄ na flecie albo Akurat biegĹoĹÄ w fizyce jest dobrze skorelowana z wielkoĹciÄ majÄ tku. To chyba oczywiste, Ĺźe majÄ tek jest kryterium wyboru partnera, a nie jego nieprzeciÄtne zdolnoĹci. GrÄ na flecie nikogo nie nakarmisz i nie wyĹlesz dzieci na studia. GrÄ na flecie w znanym zespole juĹź moĹźesz. JeĹli potraktowaÄ caĹoĹÄ dziaĹaĹ czĹowieka jako naturalne, to wymieranie Albo prĂłbujesz przekrÄciÄ moje sĹowa albo nie ogarniasz. Gatunki ginÄ po prostu. GinÄĹy zanim czĹowiek pojawiĹ siÄ na planecie. To jest naturalny proces. CzĹowiek oczywiĹcie przetrzebiĹ kilka gatunkĂłw, ale takie jest Ĺźycie. Masowe polowania na zagroĹźone zwierzÄta zakoĹczyĹy siÄ wraz z powszechnym przyzwoleniem ponad 100 lat temu. Od tamtej pory populacje wielu gatunkĂłw zostaĹy odbudowane. Np. tzw. nosoroĹźec biaĹy ma 2 podgatunki. Jeden siÄ odrodziĹ w XX wieku, a drugi nie. No cóş poradziÄ? Zdominowanie przez czĹowieka ekosfery znacznie nasiliĹo wymieranie Taki gĹupi komentarz, Ĺźe aĹź trudno o kulturalnÄ wypowiedĹş. Nasuwa siÄ tylko: jak nie warto ĹźyÄ i martwisz siÄ przeludnieniem, to jest niezĹe wyjĹcie z tej sytuacji... DziÄki zdominowaniu planety przez czĹowieka masz m.in. Internet, dziÄki ktĂłremu moĹźesz opowiadaÄ te bajki na usenecie. Ale jeĹli wolaĹbyĹ ĹźyÄ w buszu i polowaÄ z dzidÄ , to juĹź Ci pisaĹem, Ĺźe na pewnych obszarach planety masz wciÄ Ĺź szansÄ realizowaÄ to marzenie... Mi siÄ zaawansowanie naszej cywilizacji bardzo podoba. MogÄ poĹwiÄciÄ nosoroĹźca. MĂłj kolega mawiaĹ "Nie patrz na to, patrz na bufet", co ci radzÄ. No przecieĹź wĹasnie Ci daĹem wykres z tym ociepleniem! OtworzyĹeĹ w ogĂłle link? CzyĹźby pochwaĹa niewolnictwa i cywilizacyjnej misji europejczyka w Racjonalizm. Tak to musi wyglÄ daÄ. JeĹli tego nie rozumiesz, to juĹź nie nie jest mĂłj problem. Nazywanie tego "niewolnictwem" jest po prostu naiwne. Nie fantazy tylko SF i nie tylko. Pisanie SF byĹo dla niego zabawÄ , tak Umiem wskazaÄ kogoĹ, kto przyczyniĹ siÄ do powstania Internetu. Trudniej stworzyÄ czy przewidzieÄ? Ale za to znam kogoĹ, kto "przewidziaĹ" piÄ tkÄ w Lotka! 3/4 ludzkoĹci mieszka w pasie wybrzeĹźa i jest naraĹźona na tsunami i Wszystkie wymienione przez Ciebie obszary zostaĹy zamieszkane na dĹugo zanim ludnoĹÄ na planecie przekroczyĹa miliard. MyĹlaĹem, Ĺźe winisz przeludnienie, a nie po prostu jakieĹ inne potrzeby czĹowieka. SzczegĂłlnie zabawny jest przykĹad Limy. StÄ d pĹynie wniosek, Ĺźe najwyraĹşniej wedĹug Ciebie po prostu Ziemia jest ch..wa do Ĺźycia. KtoĹ chce mieszkaÄ na obszarze z Ĺatwym dostÄpem do oceanu, to mĂłwisz, Ĺźe pewnie przyjdzie tsunami. KtoĹ chce mieÄ blisko Ĺźyzne tufy, to pewnie byĹ siÄ przyczepiĹ, Ĺźe mu moĹźe wybuchnie wulkan. JeĹli ludzie majÄ ochotÄ mieszkaÄ w fawelach, to jest to ich ĹwiÄte prawo. Czemu ja mam siÄ tym zajmowaÄ (tym bardziej: martwiÄ)? WidzÄ Ĺźe nie mieszkaĹeĹ w Afryce :) Co moĹźesz wiedzieÄ o eboli, malarii, PytaĹeĹ kiedyĹ kogoĹ z Afryki, czy jemu przeszkadza upaĹ 38*C i duĹźa wilgotnoĹÄ? No i kolejny zabawny przykĹad. CaĹy czas mam poczucie dyskutowania z kimĹ zbyt mocno przejmujÄ cym siÄ wiadomoĹciami w TV. Epidemia Ebola, ktĂłra panuje od roku z hakiem, zabiĹa w Afryce jakieĹ 12 tysiÄcy osĂłb. PrzecieĹź to jest Ĺmieszna liczba. :o Tak wĹaĹnie myĹlÄ ludzie gapiÄ cy siÄ w TV: w Afryce majÄ wirusa Ebola - Ĺźycie tam musi byÄ ciÄĹźkie. Grow up. Malaria to zupeĹnie inna kwestia. Rocznie wycina nawet kilka milionĂłw osĂłb. A wiesz ile w Europie osĂłb umiera doĹÄ mĹodo przez problemy specyficzne dla rozwiniÄtego Ĺwiata? Samochody, nadciĹnienie, astma itp.? Nikt nie bÄdzie twierdziĹ, Ĺźe w Afryce jest Ĺatwiej, ale nie cuduj. Od poĹowy XX wieku oczekiwana dĹugoĹÄ Ĺźycia w krajach rozwiniÄtych wzrosĹa o 20%. W Afryce o 50%. OczywiĹcie to my Ĺrednio Ĺźyjemy znacznie dĹuĹźej (gĹĂłwnie przez niskÄ ĹmiertelnoĹÄ u noworodkĂłw/dzieci), ale nie myĹl sobie, Ĺźe Afryka nie korzysta na rozwoju cywilizacyjnym - nawet jeĹli ten rozwĂłj dzieje siÄ gĹĂłwnie poza jej granicami. pozdrawiam, PK |
|
Data: 2015-05-21 00:24:18 | |
Autor: blount | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
On Wednesday, May 20, 2015 at 11:52:21 PM UTC+2, Piotr Kosewski wrote:
Zawsze mnie rozwala takie gadanie. Tak jakby ziemia należała do ludzi (pewnie naczytałeś się w jednej takiej książce i jesteś przekonany, że tak jest). Oszukuj się dalej. Ziemia jest już niestety nie do odratowania, szkoda tylko, że została zmarnowana dla tak głupich celów;( https://www.youtube.com/watch?v=y3C-ERBfCms |
|
Data: 2015-05-21 01:34:49 | |
Autor: Piotr Ratyński | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu czwartek, 21 maja 2015 09:24:20 UTC+2 użytkownik blount napisał:
Ziemia jest już niestety nie do odratowania, szkoda tylko, że została To jest dopiero bzdura. Tu jest odpowiedź, wklejam, bo sam bym lepiej nie potrafił tego powiedzieć: https://www.youtube.com/watch?v=Gtszpk9zLL4 -- Piotr Ratyński |
|
Data: 2015-05-21 13:06:26 | |
Autor: cytawa | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
blount pisze: Zawsze mnie rozwala takie gadanie. Tak jakby ziemia należała do ludzi (pewnie A mnie tez rozwala takie gadanie, tylko ze twoje biadolenie. 1. Ziemia ma obecnie taka faze rozwoju, ze ludzie maja szalony rozwoj techniki i de facto Ziemia nalezy do ludzi. Chociaz w sensie ilosciowym nalezy do bakterii. Ja sie z tego ciesze. 2. Ludzie zyja coraz dluzej i dlatego umieraja z zupelnie innych przyczyn niz jeszcze 100 lat temu nazad. (o tym chyba jest ten filmik) Nie wiem czy mozna mowic, ze to zle. 3. Co to znaczy, ze Ziemia jest nie do odratowania i ze zostala zmarnowana? Jakie glupie cele? Skoncza sie kopaliny, bedzie co innego, wrocimy do tego co bylo kiedys. I nikt nie bedzie narzekal w internecie, bo go nie bedzie. W historii Ziemi byly czasy gorszych katastrof i jakos zycie przetrwalo. Byly wspaniale cywilizacje i sie skonczyly a powstaly inne w innych miejscach. Jan Cytawa -- - Ta wiadomość została sprawdzona na obecność wirusów przez oprogramowanie antywirusowe Avast. http://www.avast.com |
|
Data: 2015-05-21 05:07:16 | |
Autor: blount | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
On Thursday, May 21, 2015 at 1:06:21 PM UTC+2, cytawa wrote:
blount pisze: To, że ludzie się rozpanoszyli jak za przeproszeniem wszy na d...e, może być powodem do radości, ale krótkotrwałej (wyjaśnia to filmik, który zacytowałem).
Nie o tym on jest; w tym kontekście nie ma znaczenia, na co umierają; ważne, że nie ma już przyrostu naturalnego, jest tylko niekontrolowany przyrost. 3. Co to znaczy, ze Ziemia jest nie do odratowania i ze zostala zmarnowana? Jakie glupie cele? Jakie znaczenie dla bilionów organizmów na Ziemi mają paliwa kopalne poza tym, że trują środowisko? Znowu myślenie antropocentryczne. Podobnie jeśli chodzi o cywilizacje -- to tylko chwilowy przejaw aktywności jednego z milionów gatunków, który wymknął się spod wszelkiej kontroli. |
|
Data: 2015-05-21 23:18:02 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
"Biegam bo lubiÄ" vs "ĹcieĹźki rowerowe " | |
On 2015-05-21 14:07, blount wrote:
To, Ĺźe ludzie siÄ rozpanoszyli jak za przeproszeniem wszy na d...e, moĹźe byÄ A duĹźo lepszy filmik przytoczony przez Piotra R. Ci podsunie myĹl, Ĺźe czĹowiek to jest naprawdÄ moment w historii tej planety. LudzkoĹÄ siÄ zmienia i planeta siÄ zmienia. Trudno oceniÄ, co siÄ stanie za 1000 lat. MoĹźe zdziesiÄ tkuje nas jakaĹ choroba, moĹźe asteroid, moĹźe wojna nuklearna. JakoĹ to bÄdzie. Ziemia sobie poradzi i czĹowiek teĹź sobie poradzi - przynajmniej najlepiej jak bÄdzie umiaĹ. W ogĂłle siÄ tym nie przejmuj, bo to nie jest horyzont czasowy, ktĂłrym powinieneĹ siÄ stresowaÄ. A planeta nie naleĹźy do nikogo, bo nie jest to dobrze zdefiniowany termin. Ĺťycie na Ziemi pojawiĹo siÄ 4 mld lat temu, a jesteĹmy w doĹÄ mĹodej galaktyce. MoĹźe gdzieĹ istnieje cywilizacja, ktĂłra na naszym poziomie byĹa miliard lat temu. WyobraĹźasz sobie ich poziom technologiczny? MoĹźe nas teraz podglÄ dajÄ . MoĹźe pozwalajÄ nam tu ĹźyÄ z litoĹci? "NaleĹźenie" jest za to dobrze zdefiniowane lokalnie. No i tak siÄ skĹada, Ĺźe na tej planecie to czĹowiek rzÄ dzi. Nie planetÄ , bo jej akurat moĹźemy skoczyÄ. Ale innymi organizmami Ĺźywymi rzÄ dzimy my, choÄ niektĂłre siÄ stawiajÄ (np. wirusy). Nie o tym on jest; w tym kontekĹcie nie ma znaczenia, na co umierajÄ ; waĹźne, Nie ogarniam wypowiedzi. MoĹźe jaĹniej? Jakie znaczenie dla bilionĂłw organizmĂłw na Ziemi majÄ paliwa kopalne poza tym, Nie jest winÄ czĹowieka, Ĺźe inne gatunki w minimalnym stopniu potrafiÄ zagospodarowaÄ kopaliny. SwojÄ drogÄ : paliwa kopalne sÄ w wiÄkszoĹci - uwaga - odpadami (Ĺmieciami, pozostaĹoĹciami po umarĹych organizmach). To, co robi czĹowiek, to jest najzwyklejszy w Ĺwiecie recycling. :] pozdrawiam, PK |
|
Data: 2015-05-05 12:33:44 | |
Autor: Rowerex | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu poniedziałek, 4 maja 2015 19:14:14 UTC+1 użytkownik Marek napisał:
(...) ścieżkach rowerowych.(...) (...)"Ścieżka rowerowa" (...) Wyobraź sobie taką sytuację, że nie ma "ścieżek rowerowych" - nie ma, nie było, nikt tego jeszcze nie wymyślił... A teraz na ziemię - podrzędna droga na spokojnym osiedlu z progami zwalniającymi, a jakiś debil wymyślił, że po jednej stronie owej wpakuje ciąg rowerowo pieszy. Skutek? Jest szeroko, więc parkują tam samochody, jest szeroko, więc całe rodziny mogą iść obok siebie trzymając się za ręce - mam im mieć za złe, że tak postępują? A guzik! Niech sobie zawalają ten ciąg na amen - ja go tam nie chcę, ja chcę legalnie jechać równą asfaltową jezdnią i mam w du...ie jazdę po kostce! Te wszystkie ścieżki, ciągi i DDRy należy zlikwidować, bo miejsce dla pojazdów jest na jezdni razem z innymi pojazdami. Tak przy okazji - mam wrażenie, że Polska jest na pierwszym miejscu na świecie pod względem zagęszczenia znaków B9 na obszarach zabudowanych... Pozdr- -Rowerex |
|
Data: 2015-05-05 14:23:20 | |
Autor: akarm | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu wtorek, 5 maja 2015 21:33:46 UTC+2 użytkownik Rowerex napisał:
Te wszystkie ścieżki, ciągi i DDRy należy zlikwidować, Niekoniecznie. Wystarczy odstrzelić głupków walczących o drogi dla rowerów. Całe te lobby rowerowe, dzięki którym jest obowiązek jazdy rowerem po DDR. -- Akarm |
|
Data: 2015-05-06 17:14:36 | |
Autor: Titus Atomicus | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowero we" | |
In article <7d9bfed5-b636-40f7-b678-ffb1ff4a8ced@googlegroups.com>,
akarm@wp.pl wrote: W dniu wtorek, 5 maja 2015 21:33:46 UTC+2 użytkownik Rowerex napisał: Nie przesadzaj. Nie jestem fanem DDRow, ale oni tez maja swoje racje. Czasem DDR jest wygodniejszy, niz jezdnia (dla samochodow) -- TA |
|
Data: 2015-05-06 18:09:39 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowero we" | |
On Wed, 6 May 2015, Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world wrote:
In article <7d9bfed5-b636-40f7-b678-ffb1ff4a8ced@googlegroups.com>, Ale odpowiedzi na Twoją tezą mógłby udzielać (w każdym miejscu odrębnie) jedynie BRAK obowiązku. Czyli "ścieżka z tabliczką" (nie dotyczy jazdy rowerem). W mojej okolicy nie znam żadnego miejsca, w którym oznakowany DDR byłby "wygodniejszy" niż jezdnia (no dobra, może 200 czy 300m "faktycznego pobocza", czyli miejsca gdzie i tak jeździłem po jezdni bez oznakowania, co jedynie dowodzi że tam to oznakowanie było zbędne, a teraz oznaczałoby konieczność dołożenia >2km utrudnień, więc wolę dołożyć jeszcze 1,5km i jechac jak cywilizowany człowiek). Natomiast domniemane DDRy faktycznie są wykorzystywane m.in. jako ścieżki spacerowe, z małymi dziećmi itp. - i pewnie w tej roli mozna je uznać za "wygodniejsze". Problem w tym, że dla komunikacji rowerem są przeszkodą. pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2015-05-06 18:43:52 | |
Autor: Titus Atomicus | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowero we" | |
In article <Pine.WNT.4.64.1505061801590.2888@quad>,
Gotfryd Smolik news <smolik@stanpol.com.pl> wrote: Ale ja znam takich rowerzystow ktorzy po jezdni z zasady nie jezdza. Po prostu sie boja. Pewnie niemala w tym zasluga mediow, ktore trabia, ze jezdnia to smierc. -- TA |
|
Data: 2015-05-06 20:31:18 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
"Biegam bo lubiÄ" vs "ĹcieĹźki rowerowe " | |
On 2015-05-06 18:43, Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world wrote:
Ale ja znam takich rowerzystow ktorzy po jezdni z zasady nie jezdza. To jest argument za DDR? PowaĹźnie prĂłbujesz nas przekonaÄ do jazdy razem z ludĹşmi, ktĂłrzy bojÄ siÄ korzystaÄ z jezdni? pozdrawiam, PK |
|
Data: 2015-05-06 20:00:56 | |
Autor: Andrzej Ozieblo | |
"Biegam bo lubiÄ" vs "ĹcieĹźki rowerowe " | |
Piotr Kosewski pisze:
On 2015-05-06 18:43, Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world wrote: Piotrze, takich ludzi jest sporo. Np. moja zona. Nie pojedzie razem z samochodami. Wydzielony pas moze byc, a najlepiej osobna DDR. A jak nie ma to chodnik. Co ja sie naprosze. Nie da rady. My tutaj piszacy stanowimy do pewnego stopnia elite. Trzeba pamietac o tych mniej wprawnych/odwaznych. W mojej pracy znam 2-3 panie dojezdzajace na rowerze. Nigdy po drogach, na ktorych jezdza samochody. |
|
Data: 2015-05-06 11:26:22 | |
Autor: Rowerex | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu środa, 6 maja 2015 19:01:01 UTC+1 użytkownik Andrzej Ozieblo napisał:
Piotr Kosewski pisze: Dla takich ludzi powinna być dozwlolona jazda chodnikiem. Ale napiszę brutalnie - czy osoba odczuwająca paniczny strach przed jazdą samochodem otrzyma prawo jazdy? Otóż nie otrzyma. A czy wszędzie są chodniki i DDR-y przy jezdniach? Otóż nie! I co zrobi osoba bojąca się jechać obok samochodu, kiedy skończy się jej chodnik lub DDR? I takie trywialne pytanie, które często zadaję i nie otrzymuję odpowiedzi (może za trudne?) - czy widzieliście kiedyś, by rowerzysta na DDR lub ciągu rowerowo-pieszym sygnalizował skręty i czy sami sygnalizujecie skręty jadąc po DDR? Pozdr- -Rowerex |
|
Data: 2015-05-06 15:48:48 | |
Autor: rmikke | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu środa, 6 maja 2015 20:26:25 UTC+2 użytkownik Rowerex napisał:
W dniu środa, 6 maja 2015 19:01:01 UTC+1 użytkownik Andrzej Ozieblo napisał: Dość długo tego nie robiłem, o ile nie jechałem z grupą. Bo po co, skoro rowerzystów jest na DDR na tyle mało, że nikogo nie obchodzi, gdzie ja skręcę? Od jakiegoś czasu zacząłem sygnalizować, bo i rowerzystów przybyło, przynajmniej na moich trasach do/z roboty. |
|
Data: 2015-05-06 19:02:19 | |
Autor: Piotr Rogoza | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
Dnia Wed, 06 May 2015 11:26:22 -0700, Rowerex napisal(a):
I takie trywialne pytanie, ktĂłre czÄsto zadajÄ i nie otrzymujÄTak, sam tak teĹź robiÄ i widziaĹem u innych. A na ulicy teĹź czasem nie sygnalizujÄ jak nikogo nie ma bo po co. -- piecia aka dracorp pisz na: piotr kropka rogoza at wp kropka eu |
|
Data: 2015-05-07 21:32:22 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
"Biegam bo lubiÄ" vs "ĹcieĹźki rowerowe " | |
On 2015-05-06 21:02, Piotr Rogoza wrote:
Tak, sam tak teĹź robiÄ i widziaĹem u innych. Na ulicy czasem wrÄcz nie naleĹźy sygnalizowaÄ. :) O sygnalizowaniu podrÄcznikowÄ "wyciÄ gniÄtÄ rÄkÄ " nawet nie wspominam. pozdrawiam, PK |
|
Data: 2015-05-07 11:46:29 | |
Autor: rmikke | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu czwartek, 7 maja 2015 20:31:17 UTC+2 użytkownik Piotr Kosewski napisał:
On 2015-05-06 21:02, Piotr Rogoza wrote: Czemu? |
|
Data: 2015-05-07 19:27:06 | |
Autor: Piotr Rogoza | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
Dnia Thu, 07 May 2015 11:46:29 -0700, rmikke napisal(a):
No wĹaĹnie dlaczego? --Na ulicy czasem wrÄcz nie naleĹźy sygnalizowaÄ. :) piecia aka dracorp pisz na: piotr kropka rogoza at wp kropka eu |
|
Data: 2015-05-07 22:41:27 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
"Biegam bo lubiÄ" vs "ĹcieĹźki rowerowe " | |
On 2015-05-07 20:46, rmikke wrote:
W dniu czwartek, 7 maja 2015 20:31:17 UTC+2 uĹźytkownik Piotr Kosewski napisaĹ: Temu, Ĺźe nawierzchnia jest czÄsto takiej jakoĹci, Ĺźe jazda bez trzymania kierownicy oburÄ cz moĹźe siÄ fatalnie skoĹczyÄ. NiektĂłrzy grupowicze sÄ z Warszawy, wiÄc pewnie pamiÄtajÄ , jak wyglÄ daĹy drogi w tym mieĹcie 15 lat temu. Np. ĹwiÄtokrzyska na przeĹomie wiekĂłw sprawiaĹa wraĹźenie, jakby nie remontowano jej od gĹebokiego PRLu (co mogĹo byÄ prawdÄ ). Na prawym pasie w kierunku centrum nie byĹo wĹaĹciwie asfaltu. JechaĹo siÄ po warstwie Ĺźwiru, Ĺmieci, liĹci i rozjechanych ptakĂłw. Ponadto w wielu miejscach z asfaltu wyĹaziĹy przedwojenne tory tramwajowe. Sam zostaĹem ofiarÄ torĂłw, choÄ czynnych. SygnalizowaĹem skrÄt w lewo na Ĺrodku skrzyĹźowania z torowiskiem. OkazaĹo siÄ, Ĺźe Kenda Kwest 1.5" idealnie pasuje do szyny. To byĹ drugi najbardziej bolesny wypadek na rowerze w moim Ĺźyciu (pierwszy oczywiĹcie na DDR:)). Poza tym palcĂłw wszystkich koĹczyn by mi nie starczyĹo na zliczenie przypadkĂłw widzianych rowerzystĂłw, ktĂłrzy sygnalizowali skrÄt jeszcze w trakcie manewru i skoĹczyli na ziemi, drzewie, latarni, Ĺmietniku lub czekajÄ cych na przejĹcie pieszych. :) pozdrawiam, PK |
|
Data: 2015-05-07 20:15:03 | |
Autor: Piotr Rogoza | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
Dnia Thu, 07 May 2015 22:41:27 +0200, Piotr Kosewski napisal(a):
Temu, Ĺźe nawierzchnia jest czÄsto takiej jakoĹci, Ĺźe jazda bez trzymaniaPanikujesz. Jak jest kiepska nawierzchnia to nie puszczaj kierownicy. Ale to chyba zobaczysz? Poza tym palcĂłw wszystkich koĹczyn by mi nie starczyĹo na zliczenieWina sygnalizowania? -- piecia aka dracorp pisz na: piotr kropka rogoza at wp kropka eu |
|
Data: 2015-05-08 21:08:14 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
"Biegam bo lubiÄ" vs "ĹcieĹźki rowerowe " | |
On 2015-05-07 22:15, Piotr Rogoza wrote:
Wina sygnalizowania? Tak. Nawet wprawny rowerzysta ma mocno ograniczonÄ kontrolÄ nad pojazdem przy trzymaniu jednÄ rÄkÄ . Wiele osĂłb zalicza komiczne gleby, gdy trzymajÄ c kierownicÄ jednÄ rÄkÄ najeĹźdĹźajÄ na jakieĹ wybrzuszenie lub maĹy obiekt. Im wiÄcej ciÄĹźaru ciaĹa spoczywa na rÄkach, tym Ĺatwiej straciÄ rĂłwnowagÄ. Sygnalizowanie w trakcie skrÄtu jest o tyle zĹe, Ĺźe sygnalizujesz rÄkÄ po wewnÄtrznej, czyli trzymasz kierownicÄ po zewnÄtrznej Ĺuku. Czyli dokĹadnie odwrotnie, niĹź powinieneĹ.:) pozdrawiam, PK |
|
Data: 2015-05-06 20:39:38 | |
Autor: Shrek | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
On 2015-05-06 20:26, Rowerex wrote:
I takie trywialne pytanie, które często zadaję i nie otrzymuję odpowiedzi (może za trudne?) - czy widzieliście kiedyś, by rowerzysta na DDR lub ciągu rowerowo-pieszym sygnalizował skręty i czy sami sygnalizujecie skręty jadąc po DDR? Prosta odpowiedz - nie - jakoś nie jest to przyjęte. A teraz proste pytanie - masz z tym jakiś problem? Bo ja nie. Shrek. |
|
Data: 2015-05-06 11:51:23 | |
Autor: Rowerex | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu środa, 6 maja 2015 19:39:39 UTC+1 użytkownik Shrek napisał:
On 2015-05-06 20:26, Rowerex wrote: "Nie przyjęte" w PoRD czy nie przyjęte w psychice? A czy na jezdni "jest przyjęte" przez tych którym się "nie przyjęło na DDR"? Pozdr- -Rowerex |
|
Data: 2015-05-06 20:55:29 | |
Autor: Shrek | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
On 2015-05-06 20:51, Rowerex wrote:
Prosta odpowiedz - nie - jakoś nie jest to przyjęte. Pewnie w psychice. Prawdę mówiąc nie zastanawiałem się nad tym, ale pewnie w PoRD nie ma wyjątku. A czy na jezdni "jest przyjęte" przez tych którym się "nie przyjęło na DDR"? Raczej tak. Ja na jezdni macham, na DDR zwykle nie - choć sygnalizuje manewry na syku jezdnia DDR - zarówno wjazd jak i zjazd. Shrek. |
|
Data: 2015-05-08 01:20:51 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
On Wed, 6 May 2015, Shrek wrote:
On 2015-05-06 20:51, Rowerex wrote: To ja się pytam po dobroci, czy PRAWIDŁOWO sygnalizujesz manewery przy przejeździe przez rondo z DDRką. Znaczy w prawo przy jeździe po DDR zjeżdżającym drogą w prawo i bez "po obwodzie" :>, dające uznać się za "zjazd" (owszem, sygnalizuję - m.in. to "w prawo", aby ci z jezdni wiedzieli że skręcę, rzecz jasna w tym promilu przypadków kiedy ową DDRką z jakiegoś powodu jadę, zamiast nadłożyć 1,5km i jechać jak cywilizowany człowiek asfaltem) pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2015-05-08 07:01:28 | |
Autor: Shrek | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
On 2015-05-08 01:20, Gotfryd Smolik news wrote:
To ja się pytam po dobroci, czy PRAWIDŁOWO sygnalizujesz manewery Nie zdarzyło mi się chyba jechać taką DDR. Ale raczej bym nie sygnalizował. Shrek. |
|
Data: 2015-05-08 09:26:29 | |
Autor: rmikke | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu piątek, 8 maja 2015 02:00:10 UTC+2 użytkownik Gotfryd Smolik news napisał:
On Wed, 6 May 2015, Shrek wrote: Kurde, mógłbyś to jakoś narysować? Bo wyjątkowo zupełnie nie rozumiem, co masz na myśli. |
|
Data: 2015-05-20 09:38:44 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
On Fri, 8 May 2015, rmikke wrote:
W dniu piątek, 8 maja 2015 02:00:10 UTC+2 użytkownik Gotfryd Smolik news napisał: Rondo, zwyczajne rondo. Drogi mają DDRki (wyznaczone), obok jezdni (oddzielone). Jedziesz po obwodzie ronda i odpowiednio: - odjeżdżasz kolejną drogą (fizycznie skręcając z prawo w jej DDRkę) - jedziesz dalej po rondzie (DDR jest częścią drogi, jakby nie była wybierałbym wariant z jazdą jezdnią :>) <OT> Pomijam komplikację co do sygnalizacji "pod prąd", w przypadku wersji, jeśli DDR są dwukierunkowe :> (mamy więc kontrpas rowerowy poprowadzony na skrzyżowaniu), a jest to konsekwencja "standardu" jazdy drogą pod prąd (znaczy DDRek o takiej konstrukcji) oraz "niezamknięcia" ronda DDRką. </OT> pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2015-05-20 04:05:59 | |
Autor: rmikke | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu środa, 20 maja 2015 12:05:47 UTC+2 użytkownik Gotfryd Smolik news napisał:
On Fri, 8 May 2015, rmikke wrote: OK, złapałem :) Założenie, że kierowca na jezdni zauważy sygnał, który dajesz na oddzielonej od jezdni DDR wydaje mi się baaardzo optymistyczne. Zwykle to dobrze jest, jeśli w ogóle zauważy rower. <OT> Z tym, że DDR jest z założenia dwukierunkowa I DOBRZE. Rondo otoczone dodatkowo wydzieloną DDR ma sens przy skrzyżowaniu trochę szerszych dróg (tak ze dwa pasy w każdym kierunku), a przy takich drogach fajnie jest mieć po każdej stronie dwukierunkową DDR, boi możliwość zmiany strony drogi zwykle jest rzadsza, niż przy węższych drogach. |
|
Data: 2015-05-20 04:46:26 | |
Autor: Rowerex | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu środa, 20 maja 2015 13:06:01 UTC+2 użytkownik rmikke napisał:
Rondo otoczone dodatkowo wydzieloną DDR ma sens przy skrzyżowaniu Parę lat temu o tym pisałem, ale wtedy gugiel nie miał jeszcze dokładnych zdjęć, teraz można sobie to wirtualnie przejechać: http://tinyurl.com/rondko-z-DDR Ja tam rowerem "walę prosto" (znaczy łukiem) po jezdni - inaczej szkoda zdrowia. Pozdr- -Rowerex |
|
Data: 2015-05-20 08:02:43 | |
Autor: Rowerex | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu środa, 20 maja 2015 13:06:01 UTC+2 użytkownik rmikke napisał:
Rondo otoczone dodatkowo wydzieloną DDR ma sens przy skrzyżowaniu Parę lat temu o tym pisałem, ale wtedy gugiel nie miał jeszcze dokładnych zdjęć, teraz można sobie to wirtualnie przejechać: http://tinyurl.com/rondko-z-DDR Ja tam rowerem "walę prosto" (znaczy łukiem) po jezdni - inaczej szkoda zdrowia. Pozdr- -Rowerex |
|
Data: 2015-05-21 02:55:36 | |
Autor: rmikke | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu środa, 20 maja 2015 17:02:45 UTC+2 użytkownik Rowerex napisał:
W dniu środa, 20 maja 2015 13:06:01 UTC+2 użytkownik rmikke napisał: Wspaniały przykład ZZIR(*) Ale jednocześnie rzadki przykład miejsca, gdzie sygnalizowanie tak, jak sugerował Gotfryd, miałoby sens. Jakiś. (*)ZZIP - Zupełnie Zbędna Infrastruktura Rowerowa |
|
Data: 2015-05-20 13:11:34 | |
Autor: johnkelly | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu 2015-05-20 o 13:05, rmikke pisze:
Z tym, że DDR jest z założenia dwukierunkowa I DOBRZE. Nie jest. "...wytyczona dla kierunku jazdy...". Pozdrawiam Maciej Różalski -- ........ johnkelly(at)wp.pl ........ kontakt(at)maciejrozalski.eu ....... ................... blog GOwOM: maciejrozalski.vot.pl ................... ........... książka w odcinkach: cyber.maciejrozalski.vot.pl ............ |
|
Data: 2015-05-20 04:30:59 | |
Autor: rmikke | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu środa, 20 maja 2015 13:11:36 UTC+2 użytkownik johnkelly napisał:
W dniu 2015-05-20 o 13:05, rmikke pisze: W sensie, że co masz na myśli? |
|
Data: 2015-05-20 13:47:34 | |
Autor: Liwiusz | |
"Biegam bo lubiÄ" vs "ĹcieĹźki rowerowe " | |
W dniu 2015-05-20 o 13:30, rmikke pisze:
W dniu Ĺroda, 20 maja 2015 13:11:36 UTC+2 uĹźytkownik johnkelly napisaĹ: W sensie, Ĺźe jest posiadaczem takiego dziwacznego, aczkolwiek wygodnego dla rowerzystĂłw-jezdniowcĂłw poglÄ du, jakoby DDR po prawej stronie jezdni "byĹ wyznaczony" tylko do jazdy w kierunku zgodnym z prawÄ stronÄ jezdni (mimo Ĺźe jest to DDR dwukierunkowy). -- Liwiusz |
|
Data: 2015-05-20 05:00:44 | |
Autor: rmikke | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu środa, 20 maja 2015 13:47:41 UTC+2 użytkownik Liwiusz napisał:
W dniu 2015-05-20 o 13:30, rmikke pisze: Też jestem posiadaczem tego poglądu i wspiera mnie w tym konwencja wiedeńska o ruchu drogowym i WORD w Słupsku :) Natomiast nie widzę żadnego związku z wcześniejszą dyskusja... |
|
Data: 2015-05-20 17:46:51 | |
Autor: johnkelly | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu 2015-05-20 o 14:00, rmikke pisze:
W dniu środa, 20 maja 2015 13:47:41 UTC+2 użytkownik Liwiusz napisał: Rondo charakteryzuje się dość jednokierunkowym kierunkiem ruchu, więc jeśli wokół niego jest DDR, to ten ma dość jednoznacznie określony kierunek ruchu. Nie wnikam, że to dość idiotyczne rozwiązanie - bo wynikałoby z niego, iż mam do objechania większość obwodu zamiast se skrócić - niemniej takie byłyby konsekwencje "...wytyczona dla kierunku jazdy...". Pozdrawiam Maciej Różalski -- ........ johnkelly(at)wp.pl ........ kontakt(at)maciejrozalski.eu ....... ................... blog GOwOM: maciejrozalski.vot.pl ................... ........... książka w odcinkach: cyber.maciejrozalski.vot.pl ............ |
|
Data: 2015-05-21 02:50:25 | |
Autor: rmikke | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu środa, 20 maja 2015 17:46:54 UTC+2 użytkownik johnkelly napisał:
W dniu 2015-05-20 o 14:00, rmikke pisze: Ale DDR jest osobną jezdnią i, o ile znaki nie mówią inaczej, jest to jezdnia dwukierunkowa. Zwróć uwagę, że "aby rondo było rondem" musi być odpowiednio oznakowane, a znaki te dotyczą głównej jezdni. Natomiast DDR... kierowca dojeżdża do ronda widzi przejazd i nie ma pojęcia, czy to jest część "ronda rowerowego", czy też np. odjazd od DDR, która biegnie wyłącznie jego prawą stroną. Zatem ma pieski obowiązek spodziewać się roweru z każdej strony. |
|
Data: 2015-05-21 12:25:03 | |
Autor: johnkelly | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu 2015-05-21 o 11:50, rmikke pisze:
W dniu środa, 20 maja 2015 17:46:54 UTC+2 użytkownik johnkelly napisał: Ale właśnie DDR nie jest dwukierunkowa difaltowo. Robi się taką, gdy mówią tak znaki (w dodatku mówią nie wprost, bo musi być zakaz wjazdu rowerów). To co robi i powinien robić kierowca należy do innej parafii. I to mało celowa dyskusja, bo można w niej można dojść do punktu, że kierowca w celu uratowania życia pieszemu/rowerzyście powinien przyśpieszyć przed przejściem/przejazdem zamiast ustąpić im pierwszeństwa. Pozdrawiam Maciej Różalski -- ........ johnkelly(at)wp.pl ........ kontakt(at)maciejrozalski.eu ....... ................... blog GOwOM: maciejrozalski.vot.pl ................... ........... książka w odcinkach: cyber.maciejrozalski.vot.pl ............ |
|
Data: 2015-05-21 03:47:29 | |
Autor: rmikke | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu czwartek, 21 maja 2015 12:25:05 UTC+2 użytkownik johnkelly napisał:
W dniu 2015-05-21 o 11:50, rmikke pisze: Ależ oczywiście, że jest, podobnie jak każda jezdnia, której nie oznakowano jako jednokierunkową. Robi się taką, gdy mówią tak znaki (w dodatku mówią nie wprost, bo musi być zakaz wjazdu rowerów). Robi to się jednokierunkową w razie potrzeby. MOŻNA oznakować DDR wokół ronda tak samo jak główną jezdnię ronda, ale dopóki się tego nie zrobi - DDR wokół ronda będzie dwukierunkowa. |
|
Data: 2015-05-21 05:02:22 | |
Autor: rmikke | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu czwartek, 21 maja 2015 12:54:30 UTC+2 użytkownik johnkelly napisał:
W dniu 2015-05-21 o 12:47, rmikke pisze: Weź mi w paru żołnierskich słowach wyjaśnij związek jednego z drugim. Przeczytawszy uprzednio artykuł 1z Konwencji Wiedeńskiej o Ruchu Drogowym, zawierający jedyną obowiązującą w polskim prawie definicję kierunku ruchu. Służę linką: http://goo.gl/j578a4 >> Robi się taką, gdy Widzi mi się, że nie ma to akurat znaczenia, wystarczy że DDR jest osobną jezdnią z osobnym oznakowaniem. Ale dam się wyprowadzić z błędu |
|
Data: 2015-05-21 05:47:53 | |
Autor: rmikke | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu czwartek, 21 maja 2015 14:19:19 UTC+2 użytkownik johnkelly napisał:
W dniu 2015-05-21 o 14:02, rmikke pisze: Zupełnie nie rozumiem Twojego toku myślenia. Dla mnie z tej definicji wynika przede wszystkim, że pojęcie "kierunku ruchu" nie ma nic wspólnego z kierunkiem jazdy, oznacza powiem stronę drogi po której się poruszasz. Stąd dalej, nakaz jazdy DDR "o ile jest wyznaczona dla kierunku..." nie ma żadnego wpływu na to, czy DDR przy drodze jest jedno- czy dwukierunkowa. Zastrzeżenie bierze się wyłącznie stąd, że jeśli DDR jest po przeciwnej stronie drogi, to nie masz tam wjazdu. Dla mnie całkiem logiczne. >>>> Robi się taką, gdy Czemu sądzisz, że DDR kończy się przed przejazdem? to można dociekać, czy DDR oplatająca rondo jest równocześnie rondem. Natomiast jeśli przejazd jest skrzyżowaniem, to ja nie wyobrażam sobie spójnego oznakowania takiego ronda dla rowerów. Mam wrażenie, że stawiasz sprawę na głowie. Rondo jest wyznaczane znakami, znaki dotyczą konkretnej jezdni. Zatem pytanie brzmi, czy DDR jest częścią jezdni i tym samym dotyczą jej te same znaki, czy jest osobną jezdnią. I tu, IMHO, PoRD nie pozostawia wątpliwości, bo mówi, że DDR jest wydzieloną drogą lub częścią drogi - czyli osobna jezdnia. W jezni jest PDR - i on jest z definicji jednokierunkowy, jak każdy pas jezdni. Można jeszcze na tej osobnej jezdni osobno wyznaczyć rondo, ale na razie to jest chyba czysto teoretyczna możliwość, i.e. nie spotkałem się z czymś takim. |
|
Data: 2015-05-25 22:26:45 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
On Thu, 21 May 2015, rmikke wrote:
W dniu czwartek, 21 maja 2015 14:19:19 UTC+2 użytkownik johnkelly napisał: Nie. Znaki C-1 *dotyczą* jezdni, choć *obowiązują* na najbliższym skrzyżowaniu (lub "miejscu możliwej zmiany kierunku jazdy"). Natomiast C-12 ma wyraźnie powiedziane, że SKRZYŻOWANIE jest SoRO. Całe. Ergo, wychodzi iż działa jak znaki zakazu. Sprawdź :) Zatem pytanie brzmi, czy DDR jest Nie jest. A przynajmniej nie widzę takiej możliwości. Ale dopóki *droga* której owa DDR jest częścią "wchodzi na skrzyżowanie", dopóty DDR jest częścią tego skrzyżowania. Jak nie, to wychodzi że mam prawo przed tym SoRO wleźć na jezdnię, objechać jezdnią i wrócić na DDR :> Jeśli zaś takiego prawa nie mam (ergo, DDR pozostaje częścią drogi, której "przecięcie, rozwidlenie i co tam jeszcze" stanowi owo skrzyżowanie, DDR jest częścią tego skrzyżowania. A na tym skrzyżowaniu C-12 "obowiązuje skutkowo". Owo "obowiązywanie skutkowe" ma istotne znaczenia, jak sobie uświadomić, co znaczy A-7 + C-12: otóż widząc taki zestaw, wiemy, że zarządca na CAŁYM skrzyżowaniu wprowadził JEDNOLITE zasady "odwrotnego pierwszeństwa". Nie na jezdni, nie na jednym wjeździe, na całym skrzyżowaniu. i tym samym dotyczą jej te same znaki, czy jest Ale C-12 dotyczy drogi, a nie jezdni!! A że zarządcy o tym nie myślą? Khem.... nic dziwnego ;> pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2015-05-26 02:31:11 | |
Autor: rmikke | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu poniedziałek, 25 maja 2015 23:29:32 UTC+2 użytkownik Gotfryd Smolik news napisał:
On Thu, 21 May 2015, rmikke wrote: Jest tak powiedziane. Ergo, wychodzi iż działa jak znaki zakazu. W sensie że? Sprawdź :) Sprawdziłem... > Zatem pytanie brzmi, czy DDR jest No to tu się zgadzamy. Ale dopóki *droga* której owa DDR jest częścią No ale "droga dla rowerów", jak sama nazwa wskazuje, jest osobną drogą... "wchodzi na ....zatem nie, nie jest. Jak nie, to wychodzi że mam prawo przed tym SoRO wleźć na jezdnię, Nie bardzo widzę uzasadnienie dla takiego wniosku. Jeśli zaś takiego prawa nie mam (ergo, DDR pozostaje częścią Patrz wyżej. A na tym skrzyżowaniu C-12 "obowiązuje skutkowo". Chyba musisz przybliżyć pojęcie, bo nie udało mi się nic sensownego wyguglać. Owo "obowiązywanie skutkowe" ma istotne znaczenia, jak sobie Musiałbyś mnie jeszcze przekonać, że DDR nie jest osobną drogą. > i tym samym dotyczą jej te same znaki, czy jest Ćwiczenie dodatkowe: Jest sobie rondko, wyobraź sobie, że właśnie do niego dojeżdżasz. Rondko mniej więcej klasyczne, cztery wjazdy. Od Twojej strony po obu stronach jest dwukierunkowa droga dla rowerów. Po Twojej prawej podobnie. Od lewej nie dochodzi żadna DDR, a za rondem jest tylko dwukierunkowa DDR po lewej stronie drogi. Przejazdy są przez dojazdy: Twój, po Twojej prawej i za rondem, brak przejazdu przy dojeździe z lewej. Weź to oznakuj. (przykład rzeczywisty, ale już nieaktualny) |
|
Data: 2015-05-30 17:13:39 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
On Tue, 26 May 2015, rmikke wrote:
W dniu poniedziałek, 25 maja 2015 23:29:32 UTC+2 użytkownik Gotfryd Smolik news napisał: Zakazu skrętu w lewo. Skrętu wg definicji "ruchu względem kierunku przebiegu drogi" (jakoś tak to jest ujęte bodaj w aneksie do konwencji, tym co go do dziś nie przetłumaczono, i z którego zdaje się wynika prawo do niemigania przy zwykłym zakręcie). O tak (nie wolno): http://www.youtube.com/watch?v=6GcVN0m2wqI&feature=related Sprawdź :) Kiedy problem jest w fakcie, że "słowniczek prawny" (ustawowy) ma priorytet nad słownikiem potocznym. A tu jest prosto - czytasz art.2..1 +++ 1) droga - wydzielony pas terenu składajšcy się z jezdni, pobocza, chodnika, drogi dla pieszych lub drogi dla rowerów, łšcznie z[...] ^^^^^^^^^^^^^^^^^ -- - "wchodzi na Oświadczasz, że NIE MUSZĘ jechać tym DDR? I obronisz mnie przed sądem, jak oskarżenie będzie twierdzić inaczej? ;) Jak nie, to wychodzi że mam prawo przed tym SoRO wleźć na jezdnię, Próbowałem się wyłgać w poście obok, sprawdź. Faktem jest, że przepis nie jest dostatecznie jednoznaczny i trochę trudno mi się będzie obronić :[ A na tym skrzyżowaniu C-12 "obowiązuje skutkowo". Są nakazy i zakazy, które obejmują więcej niz wynika z gołego przepisu, bo wchodzą w interakcję z innymi przepisami. Ba, są znaki ostrzegawcze a nawet tylko informacyjne, które mimo że tego nie zastrzeżono w opisie znaku, dają takie ubozne skutki. Przykładowo: uwaga ostry zakręt skutkuje zakazem wyprzedzania. Informacja "przejazd DDR" skutkuje obowiązkiem ustąpienia pierwszeństwa (sam przepis jest daleko poza znakiem). A C-12 skutkuje tym, że nie dotyczy tylko jednej jezdni, lecz CAŁEGO skrzyżowania właśnie. Skrzyżowanie może mieć różne dziwne postacie, w tym np. część dróg z sygnalizacją a niektóre bez (w sumie, jak mają STOP, to świat się nie zawali). Ale "pół C-12" (niektóre drogi z C-12 a niektóre bez) jest samosprzeczne z definicji owego znaku. Owo "obowiązywanie skutkowe" ma istotne znaczenia, jak sobie A co by było, jakby mimo braku takiego przekonania, uznać TYLKO wniosek z definicji C-12? Ćwiczenie dodatkowe: Z chęcią. Jak zeznaję niżej, wersja przetrenowana ;) Wniosek jest zaskakujący przez swoją oczywistość. Jest sobie rondko, wyobraź sobie, że właśnie do niego dojeżdżasz. Nakazy skrętu w prawo C-1 lub C-2 przed/przy albo C-9 na wprost każdego wjazdu, przy drodze 2++ pasy jedno i drugie (albo nad jezdnią) plus A-7 "ustąp" lub B-20 "stop". Ustawione tak, że nie po prawej DDR. Z zastrzeżeniem dalej[1]. Skoro to *nie jest* SoRO to *nie może* być oznakowane jako SoRO, proste, prawdaż? Jak jedna z jezdni będzie miała "kawałek podprądowy" (tylko jeden malutki kawałeczek, cała reszta jednokierunkowo) to odważyłbyś się oznakować to jako SoRO? IMO byłaby to głupota, wniosek jest oczywisty. Do tego bonus. [1] Na DDR oddzielne znaki, dla każdego kierunku. Jeśli nakaz dla rowerzysty jest sprzeczny z nakazem dla jezdni np. rowerzysta jadący DDR po *lewej* stronie jezdni z definicji ma znaki z jezdni po swojej prawej), to przy DDR znak oczywiście jest "przymusowy" (i lepiej żeby stał 20cm dalej, niż ten po przeciwległej stronie drogi :P) (przykład rzeczywisty, ale już nieaktualny) Ta DDR, na którą tu dość często wyrzekam, też ma taki przypadek: "niezamknięte DDR" (znaczy między jedną parą dojazdów nie ma DDR wzdłuż "kawałka koła" i ruch pod prąd jest wymuszony organizacją). Dlatego nie zaskakujesz mnie :), ale na to, że niektórych konstrukcji NIE DA SIĘ oznakować jako SoRO (C-12), wpadłem już przy niektórych flejmach widzianych na .samochody :D Różnica jest właśnie taka - kierujący przy wjeździe wiedzą, że nie wiedzą w jakich kierunkach pojadą pojazdy wjeżdżające z innych dróg (a nawet ich własnej drogi, np. ci rowerzyści co mogą im w prawo przed nos wjechać, <uwaga trolluję> albo taki dajmy na to tramwaj, choć tramwaj raczej na wysepce skręca więc taka wersja może już być, w sumie jakby te DDRy poprowadzić na środek - wysepkę - to może ograniczenia dałoby się jakoś obejść <potrollowałem> ;)) pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2015-05-21 14:19:17 | |
Autor: johnkelly | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu 2015-05-21 o 14:02, rmikke pisze:
Ależ oczywiście, że jest, podobnie jak każda jezdnia, której No przecież masz: "z) określenia "kierunek ruchu" oraz "odpowiadający kierunkowi ruchu" oznaczają prawą stronę, jeżeli zgodnie z ustawodawstwem krajowym kierujący pojazdem jest obowiązany wymijać inny pojazd po swojej lewej stronie; w przeciwnym razie określenia te oznaczają lewą stronę;". To jest efekt tego, że DDR jest pod tym względem niejako podległa jezdni. Robi się taką, gdy Jeżeli przejazd nie jest skrzyżowaniem (wszak przed nim DDR się kończy), to można dociekać, czy DDR oplatająca rondo jest równocześnie rondem. Natomiast jeśli przejazd jest skrzyżowaniem, to ja nie wyobrażam sobie spójnego oznakowania takiego ronda dla rowerów. Pozdrawiam Maciej Różalski -- ........ johnkelly(at)wp.pl ........ kontakt(at)maciejrozalski.eu ....... ................... blog GOwOM: maciejrozalski.vot.pl ................... ........... książka w odcinkach: cyber.maciejrozalski.vot.pl ............ |
|
Data: 2015-05-21 12:54:28 | |
Autor: johnkelly | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu 2015-05-21 o 12:47, rmikke pisze:
W dniu czwartek, 21 maja 2015 12:25:05 UTC+2 użytkownik johnkelly napisał: "...wytyczona dla kierunku ruchu...". Robi się taką, gdy Tutaj raczej się kłania bełkot wynikający z wytyczania DDR - czy przejazd rowerowy jest skrzyżowaniem? Pozdrawiam Maciej Różalski -- ........ johnkelly(at)wp.pl ........ kontakt(at)maciejrozalski.eu ....... ................... blog GOwOM: maciejrozalski.vot.pl ................... ........... książka w odcinkach: cyber.maciejrozalski.vot.pl ............ |
|
Data: 2015-05-25 22:14:56 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
On Thu, 21 May 2015, rmikke wrote:
jest to jezdnia dwukierunkowa. Zwróć uwagę, że "aby rondo było rondem" Hooop!! Hoop!! Cytuję: http://www.arslege.pl/rozporzadzenie-ministra-infrastruktury-oraz-spraw-wewnetrznych-i-administracji-w-sprawie-znakow-i-sygnalow-drogowych/k1026/ +++ 36. Ruch okrężny 1. Znak C-12 "ruch okrężny" oznacza, że na skrzyżowaniu ruch odbywa się dookoła wyspy lub placu w kierunku wskazanym na znaku. -- - Widzisz tam gdzieś "ruch na jezdniach skrzyżowania"? Bo IMO tam jest "na skrzyżowaniu". Całym. Natomiast DDR... kierowca dojeżdża do ronda widzi przejazd Ale tutaj hak jest w zupełnie innym miejscu i nie jest związany z obecnością skrzyżowania, lecz przejazdu rowerowego jako takiego. Nie zmienia to faktu, że SoRO jest SoRO a nie "SoRO dla jezdni". pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2015-05-26 02:36:52 | |
Autor: rmikke | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu poniedziałek, 25 maja 2015 23:29:32 UTC+2 użytkownik Gotfryd Smolik news napisał:
On Thu, 21 May 2015, rmikke wrote: Gdyby TAK było napisane, możnaby kasować pieszych za przechodzenie po pasach w niewłaściwą stronę. Ale nie jest. :D Widzisz tam gdzieś "ruch na jezdniach skrzyżowania"? Ale przekonaj mnie jeszcze, że DDR nie jest osobną drogą, co pociągałoby za sobą osobne traktowanie przejazdów rowerowych (na razie mniejsza o to, czy jak osobne skrzyżowanie, czy jako zupełnie inny byt). > Natomiast DDR... kierowca dojeżdża do ronda widzi przejazd Ale sprawa jest istotna, bo od tego zalezy, czy kierowca powinien się spodziewać roweru z każdej strony, czy tylko z lewej. |
|
Data: 2015-05-30 16:34:45 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
On Tue, 26 May 2015, rmikke wrote:
Gdyby TAK było napisane, możnaby kasować pieszych za przechodzenie Nie można. Powód jest prosty: http://www.kodeksdrogowy.com.pl/obowiazujace/kodeksDrogowyZPrzypisami.html +++ Art. 16. 1. Kierujšcego pojazdem obowišzuje ruch prawostronny. -- - Nie istnieje przepis ustalający obowiązek ruchu prawostronnego dla pieszych. Co najwyżej można w tej roli traktować przepis Kodeksu Cywilnego, powołujący się na "ustalone zwyczaje". Widzisz tam gdzieś "ruch na jezdniach skrzyżowania"? Chcesz przywołać flejm pt. "jak w gminie jest jakikolwiek DDR, to mam obowiązek nim jechać, choć jestem 10km od miejsca w którym on jest"? Było :D To art.2..1 stanowi, że droga zawiera "w sobie" DDR, jeśli taki DDR istnieje. Z kolei art.2..10 stanowi, iż skrzyżowanie to przecięcie *DRÓG*. I powierzchnia skrzyżowania stanowi właśnie owo "przecięcie". Można spokojnie wygenerować kilka flejmów (co zdarzało się na .samochody) przy próbie ustalenia, *które* części skrzyżowania stanowią części *których* dróg, czy one są łączne czy rozłączne itp., ale nie ma wątpliwości, że każda część skrzyżowania stanowi "część dróg", co najmniej dwu. Ergo, taki DDR który stanowi część drogi "wpadającej" na skrzyżowanie, nadal stanowi "część drogi". Wyjątkiem jest "samoistne" torowisko i "samoistny" DDR. Ale próba wydzielenia DDR na skrzyżowaniu i twierdzenie, że nie stanowi "części drogi", poskutkuje przecież wnioskiem, że tym DDR nie trzeba jechać :) (bo jak mamy drogę bez DDR, to można jechać jezdnią, prawdaż?) co pociągałoby za sobą osobne traktowanie przejazdów rowerowych Nie. Nie istnieje zakaz "krzyżowania się części drogi", tak samo, jak poszczególne jezdnie tej samej drogi mogą się "rozwidlać" co czyni skrzyżowanie. <OT> IMVHO jest wtedy "skrzyżowanie złożone", ale to OT i prowadzi do dyskusji nad SoRO </OT> Natomiast DDR... kierowca dojeżdża do ronda widzi przejazd Z tym "powinien" zawsze pojawia się taki problem - a co, jeśli oznakowanie jest błędne? IMVHO, jeśli rowerzyści jadą na rondzie "pod prąd", to owszem. oznakowanie JEST błędne. BTW: w wątku z zapodanym rondem właśnie na to zwracałem uwagę :) (tym "zagranicznym" SoRO) pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2015-05-20 17:42:40 | |
Autor: johnkelly | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu 2015-05-20 o 13:30, rmikke pisze:
W dniu środa, 20 maja 2015 13:11:36 UTC+2 użytkownik johnkelly napisał: W sensie, że mam na myśli PORD. Nie masz obowiązku jechać DDR będącej po twojej lewej. Pozdrawiam Maciej Różalski -- ........ johnkelly(at)wp.pl ........ kontakt(at)maciejrozalski.eu ....... ................... blog GOwOM: maciejrozalski.vot.pl ................... ........... książka w odcinkach: cyber.maciejrozalski.vot.pl ............ |
|
Data: 2015-05-21 02:43:35 | |
Autor: rmikke | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu środa, 20 maja 2015 17:42:43 UTC+2 użytkownik johnkelly napisał:
W dniu 2015-05-20 o 13:30, rmikke pisze: To prawda, ale nikt tu nic nie pisał o obowiązku. |
|
Data: 2015-05-21 12:19:14 | |
Autor: johnkelly | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu 2015-05-21 o 11:43, rmikke pisze:
W dniu środa, 20 maja 2015 17:42:43 UTC+2 użytkownik johnkelly napisał: Ale było o rondzie. Pozdrawiam Maciej Różalski -- ........ johnkelly(at)wp.pl ........ kontakt(at)maciejrozalski.eu ....... ................... blog GOwOM: maciejrozalski.vot.pl ................... ........... książka w odcinkach: cyber.maciejrozalski.vot.pl ............ |
|
Data: 2015-05-25 22:31:48 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
On Wed, 20 May 2015, rmikke wrote:
Rondo otoczone dodatkowo wydzieloną DDR ma sens przy skrzyżowaniu Panie optymista, ale ja o stanie faktycznym, a nie "kiedy ma sens" ;) pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2015-05-08 01:55:30 | |
Autor: Piotr Ratyński | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu środa, 6 maja 2015 20:39:39 UTC+2 użytkownik Shrek napisał:
On 2015-05-06 20:26, Rowerex wrote: Jadąc rowerem po jezdni staram się sygnalizować skręty, bo jestem też kierowcą samochodu i mam nawyki, ale nie macham rękami bez potrzeby, zawsze najpierw sprawdzam sytuację, biorąc pod uwagę stan jezdni i to czy ktokolwiek za mną jedzie. Natomiast podczas jazdy po DDR w zasadzie nie macham rękami szczególnie przy wyprzedzaniu czy omijaniu, to pewnie też już nawyk, bo w ogóle o tym nie myślę. -- Piotr Ratyński |
|
Data: 2015-05-06 21:45:40 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
"Biegam bo lubiÄ" vs "ĹcieĹźki rowerowe " | |
On 2015-05-06 20:26, Rowerex wrote:
I takie trywialne pytanie, ktĂłre czÄsto zadajÄ i nie otrzymujÄ odpowiedzi (moĹźe za trudne?) - czy widzieliĹcie kiedyĹ, by rowerzysta na DDR lub ciÄ gu rowerowo-pieszym sygnalizowaĹ skrÄty i czy sami sygnalizujecie skrÄty jadÄ c po DDR? Ja sygnalizujÄ. Ale ostatnio wykazywano mi, Ĺźe jestem "homo sovieticus" i tego typu brednie, wiÄc pewnie nie jestem tu reprezentatywnym a na pewno dobrym przykĹadem. :D pozdrawiam, PK |
|
Data: 2015-05-06 20:35:41 | |
Autor: 2late | |
"Biegam bo lubiÄ" vs "ĹcieĹźki rowerowe " | |
On 06/05/15 20:45, Piotr Kosewski wrote:
On 2015-05-06 20:26, Rowerex wrote: Ja sygnalizuje jak widze ze moze to komus pomoc lub ostrzec, rowerzyscie czy pieszemu w poblizu. Czasem nawet jak biegne to sygnalizuje. Zwykle wyczucie sytuacji. Pozdrawiam -- 2late⢠Outspace Communication Inc.Ž 1999*2015Š Stupidity, like virtue, is its own reward |
|
Data: 2015-05-07 00:54:26 | |
Autor: Rowerex | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu środa, 6 maja 2015 22:01:41 UTC+2 użytkownik 2late napisał:
On 06/05/15 20:45, Piotr Kosewski wrote: Odpowiem na własne pytanie w kontekście tego co widzę na co dzień. Otóż nigdy nie widziałem by na DDR ktokolwiek sygnalizował skręty oraz nie przypominam sobie bym w ostatnich latach widział jakiegokolwiek rowerzystę sygnalizującego skręty na jezdni (włączam to lokalne grupy na rowerach szosowych - zasygnalizują dziurę w jezdni, ale nie skręt...). Wobec powyższego mój wniosek jest taki - izolowanie rowerzystów oducza ich jakichkolwiek zachowań zgodnych z PoRD, rowerzyści od małego brzdąca po dorosłego przenoszą swoje zachowania typu "róbta co chceta" ze "ścieżek i chodników" wprost na jezdnię, jedyne co różni zachowanie na DDR od tego na jezdni, to panika i "portki pełne strachu" - taki skręt w lewo na jezdni w obecności samochodów to dla wielu wyczyn nie z tej ziemi, dlatego najczęściej jest wykonywany "z chodnika na chodnik" przez przejście dla pieszych, ew. pieszo w poprzek jezdni po uprzednim zatrzymaniu się po prawej stronie. Nikt mi nie wmówi, że mały dzieciak jeżdżący rowerem z rodzicami pod DDR widząc ich zachowanie (np. brak sygnalizacji skrętów), nagle kiedyś sam pojedzie rowerem, a gdy skończy mu się chodnik lub DDR, to wjedzie na jezdnię między samochody i będzie wiedział co robić (poza narobieniem w portki)... Karto Rowerowo wróć! Pozdr- -Rowerex |
|
Data: 2015-05-20 10:09:30 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
"Biegam bo lubiÄ" vs "ĹcieĹźki rowerowe " | |
On Wed, 6 May 2015, 2late wrote:
Ja sygnalizuje jak widze ze moze to komus pomoc lub ostrzec, Dobra, poczepiam się, można bić ;) IMVHO, zasada "coś robię bo widzę" nijak nie stanowi dokładnego przeciwieństwa "coś robię <lub czegoś nie robię> bo *nie* widzę". Offtopicznie, jest to przyczyna sporej części wypadków (których wyjaśnianie zaczyna się słowem "myślałem" ;)) Inaczej mówiąc, to co napisałeś, nijak nie pokrywa się ze zdaniem "widzę że to nie może nikomu pomóc" :> <wstawka> To co mnie wkurza u kierowców, to ich przekonanie że nie ma po co włączać migacza "bo nikumu niepotrzeby" - klasyka, kiedy stoją przed czerwonym światłem na pasie rozjeżdżającym się w różnych kierunkach. Przecież stoją, i tak nikt nie pojedzie. No tak, ale jak jeden z drugim miga to *ja* wiem z której strony auta stanąć sobie rowerem, również kiedy kierowca mnie nie widzi! A będzie już ze 30 lat, jak zwyczajowe machnięcie przed zmianą pasa na zupełnie pustej drodze :P uratowało mnie klaksonem "samochodu znikąd" przed wjazdem pod maskę. Kilka sekund wcześniej sprawdziłem że wszystkie drogi skrzyżowania są puste na sporej odległości :> (ale najwyraźniej nie sprawdziłem wszystkich miejsc z których samochód może teleportować się metodą włączenia do ruchu :>, a owszem, kilka sekund to sporo czasu) </wstawka> Jak napiszesz że "na jezdni to co innego", to powiem iż jest to zwyczajna nieprawda. Co najwyżej mniej (na DDR) przypadków, kiedy łatwo o przeoczenie komu sygnalizacja może się przydać. Czasem nawet jak biegne to sygnalizuje. Przyznam że mi się jeszcze nie zdarzyło :) (ale też nie biegam dla biegania, co najwyżej w pościgu za autobusem). pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2015-05-07 03:48:36 | |
Autor: Liwiusz | |
"Biegam bo lubiÄ" vs "ĹcieĹźki rowerowe " | |
W dniu 2015-05-06 o 20:26, Rowerex pisze:
I takie trywialne pytanie, ktĂłre czÄsto zadajÄ i nie otrzymujÄ odpowiedzi (moĹźe za trudne?) - czy widzieliĹcie kiedyĹ, by rowerzysta na DDR lub ciÄ gu rowerowo-pieszym sygnalizowaĹ skrÄty i czy sami sygnalizujecie skrÄty jadÄ c po DDR? Ja widujÄ, zwĹaszcza w duĹźym ruchu i na "niejednoznacznych" skrzyĹźowaniach DDRĂłw. Natomiast do ĹmiesznoĹci poĹÄ czonej z irytacjÄ doprowadziĹa mnie taka scenka: - zwykĹy DDR - jedzie jeden rowerzysta za drugim - ten jadÄ cy "za" wyciÄ ga caĹÄ rÄkÄ w lewo - nastÄpnie wyprzedza tego pierwszego - potem wyciÄ ga caĹÄ rÄkÄ w prawo - i wraca na "swĂłj" pas przerost formy nad treĹciÄ , teatralne gesty, fajnie, Ĺźe sygnalizuje Ĺźe bÄdzie wyprzedzaĹ, ale moĹźna to byĹo zrobiÄ bardziej subtelnie i teĹź widocznie ;) -- Liwiusz |
|
Data: 2015-05-06 21:42:33 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
"Biegam bo lubiÄ" vs "ĹcieĹźki rowerowe " | |
On 2015-05-06 20:00, Andrzej Ozieblo wrote:
Piotrze, takich ludzi jest sporo. Np. moja zona. Nie pojedzie razem z Ja tego nie negujÄ i jak najbardziej o takich osobach pamiÄtam. I nie chce im odbieraÄ prawa do jazdy rowerem, wiÄc niech jeĹźdĹźÄ po chodniku. Albo po DDR, gdy jest. Zawsze podkreĹlam, Ĺźe DDR to doskonaĹy pomysĹ. I bardzo dobrze, Ĺźe prawo oraz kwestie praktyczne (lepsza nawierzchnia) spychajÄ rowerzystĂłw z chodnikĂłw na DDR oraz umoĹźliwajÄ takim bojÄ cym siÄ jezdni wygodnÄ jazdÄ. Dla mnie jedynym problemem jest przepychanie rowerzystĂłw z jezdni na DDR, bo tu pod przykrywkÄ wprowadzenia uĹatwieĹ tak naprawdÄ chodzi o pozbycie siÄ drogowego szkodnika. OczywiĹcie wiem, jak jeĹźdĹźÄ rowerzyĹci, i nie dziwi mnie ten proceder. Dlatego jestem zwolennikiem PJ na rower :). ChciaĹbym mĂłc wykazaÄ na egzaminie, Ĺźe znam przepisy i umiem bezpiecznie, pewnie i dynamicznie jeĹşdziÄ po jezdni. Ja nie jestem utrudnieniem dla kierowcĂłw. Praktyka jest taka, Ĺźe dziĹ na jezdni stresuje mnie tylko to, Ĺźe gdzieĹ za pasem zieleni moĹźe siÄ czaiÄ DDR i za chwilÄ dostanÄ mandat. W efekcie zamiast patrzeÄ na samochody wokóŠmnie, gapiÄ siÄ na pobocza i trawniki. Bez sensu. ChciaĹbym mieÄ wybĂłr. ChciaĹbym mieÄ poczucie, Ĺźe DDR zbudowano po to, Ĺźeby mi pomĂłc i Ĺźeby nakĹoniÄ mnie do jazdy na rowerze. pozdrawiam, PK |
|
Data: 2015-05-06 23:58:37 | |
Autor: m | |
"Biegam bo lubiÄ" vs "ĹcieĹźki rowerowe " | |
W dniu 06.05.2015 o 21:42, Piotr Kosewski pisze:
Praktyka jest taka, Ĺźe dziĹ na jezdni stresuje mnie tylko to, Ĺźe gdzieĹ NaprawdÄ CiÄ to stresuje? Ja jeĹźdĹźÄ c chodnikami, wrzucam sobie potencjalny mandat "w koszty". JakoĹ dotÄ d nie dostaĹem ale wiem Ĺźe prÄdzej czy później dostanÄ. PogodziĹem siÄ wiÄc z tym co nieuchronne i co za tym idzie - jest brak stresu. Polecam metodÄ :) p. m. |
|
Data: 2015-05-07 05:55:36 | |
Autor: Shrek | |
"Biegam bo lubiÄ" vs "ĹcieĹźki rowerowe " | |
On 2015-05-06 23:58, m wrote:
Ja jeĹźdĹźÄ c chodnikami, wrzucam sobie potencjalny mandat "w koszty". Ja polecam jazdÄ w sĹuchawkach. W koĹcu jak wielokrotnie podkreĹlaĹ niedorzecznik Policji, rower to pojazd jak kaĹźdy inny, a procedura zatrzymania pojazdy wyglÄ da inaczej niĹź "przepraszam pana, proszÄ siÄ zatrzymaÄ" mrukniÄte przez krawÄĹźnika pod nosem;) Shrek. |
|
Data: 2015-05-07 09:52:56 | |
Autor: m | |
"Biegam bo lubiÄ" vs "ĹcieĹźki rowerowe " | |
W dniu 07.05.2015 o 05:55, Shrek pisze:
On 2015-05-06 23:58, m wrote: KuszÄ ce ale a)niebiezpieczne, bo w mieĹcie jednak lepiej sĹyszeÄ niĹź nie sĹyszeÄ, b)wolÄ nie byÄ wielbĹÄ dem ktĂłrego najpierw kastrujÄ a potem pytajÄ czy nie wielbĹÄ d. p. m. |
|
Data: 2015-05-07 15:53:05 | |
Autor: Shrek | |
"Biegam bo lubiÄ" vs "ĹcieĹźki rowerowe " | |
On 2015-05-07 09:52, m wrote:
Ja polecam jazdÄ w sĹuchawkach. W koĹcu jak wielokrotnie podkreĹlaĹ Oj tam od razu nie sĹyszeÄ. Klakson czy syrena karetki a nawet zwykĹa puszka jest gĹoĹniejsza od mamrotania krawÄĹźnika. b)wolÄ nie byÄ wielbĹÄ dem ktĂłrego najpierw kastrujÄ a potem pytajÄ czy nie wielbĹÄ d. Raczej za tobÄ strzelaÄ nie bÄdÄ ;) MĂłwiÄ tu o sytuacji gdzie krawÄĹźnik coĹ tam sobie gada, jak go mijasz. Gdy ciÄ normalnie z daleka w jasny sposĂłb zatrzymujÄ , to nie ma przebaÄ - trzeba siÄ zatrzymaÄ. Shrek. |
|
Data: 2015-05-07 21:42:51 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
"Biegam bo lubiÄ" vs "ĹcieĹźki rowerowe " | |
On 2015-05-06 23:58, m wrote:
Ja jeĹźdĹźÄ c chodnikami, wrzucam sobie potencjalny mandat "w koszty". No to chyba jest kwestia tego ile i gdzie siÄ jeĹşdzi. I ile siÄ zarabia. :) To tak jak z jazdÄ bez biletu. Wiele osĂłb dochodzi do wniosku, Ĺźe jeĹşdzi rzadko albo po takich trasach, Ĺźe sÄ sprawdzani raz w roku i taniej na gapÄ. Ja codziennie przejeĹźdĹźam autobusem przez centrum Warszawy. Jestem kontrolowany co kilka dni, wiÄc mi by siÄ to nie opĹaciĹo. ZresztÄ koniec koĹcĂłw bilet kupujÄ z zupeĹnie innych powodĂłw. :) pozdrawiam, PK |
|
Data: 2015-05-07 23:11:31 | |
Autor: m | |
"Biegam bo lubiÄ" vs "ĹcieĹźki rowerowe " | |
W dniu 07.05.2015 o 21:42, Piotr Kosewski pisze:
On 2015-05-06 23:58, m wrote: Czy twoja obawa jest realna czy bardziej ciÄ uwiera ĹwiadomoĹÄ Ĺźe moĹźe byÄ coĹtam?
To Ĺźe rzadko w ogĂłle nie powinno byÄ argumentem. JeĹźeli cena*prawdopodobieĹstwo kontroli na jeden przejazd jest mniejsza niĹź bilet, to opĹaca siÄ niezaleĹźnie od tego czy siÄ jeĹşdzi raz na miesiÄ c czy raz na rok. p. m. |
|
Data: 2015-05-08 00:55:41 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
"Biegam bo lubiÄ" vs "ĹcieĹźki rowerowe " | |
On 2015-05-07 23:11, m wrote:
Czy twoja obawa jest realna czy bardziej ciÄ uwiera ĹwiadomoĹÄ Ĺźe moĹźe Najbardziej uwiera mnie zĹoĹliwe Ĺamanie prawa - nawet gĹupiego. Czy moja obawa jest realna... skÄ d mam wiedzieÄ? Masz jakieĹ dane dotyczÄ ce zatrzymaĹ w takich sytuacjach? Bo ja na przeprowadzanie eksperymentu nie mam ochoty. To Ĺźe rzadko w ogĂłle nie powinno byÄ argumentem. JeĹźeli Smutne to jest podejĹcie. I bĹÄdne. SÄ takie miasta, gdzie kontrolerĂłw nie wĹaĹciwie ma wcale. IdÄ c Twoim tokiem rozumowania: nikt nie powinien pĹaciÄ, bo nikomu siÄ nie opĹaca. Tyle Ĺźe jakby nie pĹacili, to nie byĹoby czym jeĹşdziÄ. To jeszcze raz: czy "cena * prawdpodobieĹstwo kontroli" to wystarczajÄ cy model? Jak jesteĹ w sklepie, to teĹź robisz zakupy na zasadzie: grzywna * prawdopodobieĹstwo zĹapania? :/ pozdrawiam, PK |
|
Data: 2015-05-08 17:02:26 | |
Autor: m | |
"Biegam bo lubiÄ" vs "ĹcieĹźki rowerowe " | |
W dniu 08.05.2015 o 00:55, Piotr Kosewski pisze:
On 2015-05-07 23:11, m wrote: ZĹoĹliwe? Czy moja obawa jest realna... skÄ d mam wiedzieÄ?[..]
Ja tylko siÄ odniosĹem do tego Ĺźe "jeĹźdĹźÄ wystarczajÄ co rzadko Ĺźeby....", co sugerowaĹo Ĺźe czÄstoĹÄ jeĹźdĹźenia komunikacjÄ wpĹywa na opĹacalnoĹÄ takiego procederu. p. m. |
|
Data: 2015-05-06 23:54:33 | |
Autor: m | |
"Biegam bo lubiÄ" vs "ĹcieĹźki rowerowe " | |
W dniu 06.05.2015 o 20:00, Andrzej Ozieblo pisze:
Piotr Kosewski pisze: Daleko nie szukajÄ c - ja. Jak tylko moĹźna unikam jeĹźdĹźenia z samochodami, no chyba Ĺźe ruch jest niewielki a samochody *naprawdÄ* jeĹźdĹźÄ nie wiÄcej niĹź 50km/h (czyli prawie nigdzie :D). Chodnikiem, gruntĂłwkÄ , przez las, nadĹoĹźÄ drogi a z samochodami nie jadÄ i tyle. Sorry, nie zaliczam siÄ do elity, ale jednak sÄ dzÄ Ĺźe nie stanowiÄ zagroĹźenia dla innych rowerzystĂłw na DDRach. p. m. |
|
Data: 2015-05-07 02:13:53 | |
Autor: Piotr Ratyński | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu środa, 6 maja 2015 19:29:56 UTC+2 użytkownik Piotr Kosewski napisał:
On 2015-05-06 18:43, Titus_Atomicus@somewhere.in.the.world wrote: Większość ludzi jeżdżących tylko po chodnikach, to ludzie, którzy boją się jezdni, bo po prostu nie znają przepisów, więc to żaden argument za DDR-ami, każdy rowerzysta powinien znać przepisy i tyle. Ja normalnie jeżdżę jezdnią, a najczęściej jak przepisami jestem zmuszony jechać po drodze rowerowej (do pracy), to akurat jest to droga pieszo rowerowa z wędrującymi całą szerokością rodzinami i na dodatek kiepskiej jakości, biorąc to pod uwagę w zasadzie jestem przeciwny DDR-om, ale wiem też, że rozsądna sieć DDR-ów o dobrej jakościowo nawierzchni wcale by mi nie przeszkadzała. -- Piotr Ratyński |
|
Data: 2015-05-07 11:43:23 | |
Autor: Andrzej Ozieblo | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu 2015-05-07 o 11:13, Piotr Ratyński pisze:
Większość ludzi jeżdżących tylko po chodnikach, to ludzie, którzy boją Nieprawda. To nie ma nic wspolnego ze znajomoscia przepisow. Vide moja zona. To ona glownie jezdzi samochodem i przepisy zna b. dobrze. A na rowerze z samochodami nie pojedzie. To przede wszystkim kwestia psychiki i oczywiscie nawykow i doswiadczenia. |
|
Data: 2015-05-07 03:04:42 | |
Autor: Piotr Ratyński | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu 2015-05-07 o 11:43, Andrzej Ozieblo pisze:
Nieprawda. To nie ma nic wspolnego ze znajomoscia przepisow. Vide Wyjątki tylko potwierdzają regułę, moja żona nie jeździ po jezdni nawet samochodem, bo się boi dużych kół, jak widzi autobus, ciężarówkę, traktor albo tira to samochód sam jej skręca na chodnik. :) Ale z obserwacji na mojej dzielnicy widzę tak, faceci mający samochody jeżdżą rowerami po jezdni, nie mający po chodniku, kobiety rożnie, ale najczęściej po chodnikach jeżdżą starsze kobiety na bank nie znające przepisów. Oczywiście nie jest to w 100% przypadków. -- Piotr Ratyński |
|
Data: 2015-05-07 12:14:03 | |
Autor: bbjk | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu 2015-05-07 o 12:04, Piotr Ratyński pisze:
Wyjątki tylko potwierdzają regułę, moja żona nie jeździ po jezdni nawet Raczej nie ma na to reguł. Moja siostra, która nie jest jeszcze starszą panią i sporo jeździ samochodem, boi się ulic i szos na rowerze. W dodatku kiedy ją na to namówiłam, na spokojnej uliczce potrącił ją samochód, bardzo lekko na szczęście i nic się nie stało, poza lekkim poobijaniem roweru i kolan, co ją jeszcze utwierdziło w ulicznych lękach. Jechała prawidłowo, auto wyjechało z posesji. Ja natomiast śmigam ulicami, a jedyna kolizja spotkała mnie na ścieżce rowerowej, gdy rolkarka skręciła niespodziewanie wprost pod koła. -- B. |
|
Data: 2015-05-07 11:59:31 | |
Autor: johnkelly | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu 2015-05-07 o 11:43, Andrzej Ozieblo pisze:
W dniu 2015-05-07 o 11:13, Piotr Ratyński pisze: Nie no - to ma wiele ze znajomością przepisów. Gro chodnikowców zna przepisy na tyle, że ma świadomość jakie łamią kierowcy. Pozdrawiam Maciej Różalski -- ........ johnkelly(at)wp.pl ........ kontakt(at)maciejrozalski.eu ....... ................... blog GOwOM: maciejrozalski.vot.pl ................... ........... książka w odcinkach: cyber.maciejrozalski.vot.pl ............ |
|
Data: 2015-05-07 12:00:07 | |
Autor: Liwiusz | |
"Biegam bo lubiÄ" vs "ĹcieĹźki rowerowe " | |
W dniu 2015-05-07 o 11:43, Andrzej Ozieblo pisze:
W dniu 2015-05-07 o 11:13, Piotr RatyĹski pisze: NawykĂłw albo ich braku. PomijajÄ c dzieciĹstwo, na rowerze jeĹźdĹźÄ od 2010r. (mam 36 lat) i naprawdÄ trzeba trafiÄ na osoby ktĂłre pokaĹźÄ (przykĹadem) jak, oraz Ĺźe moĹźna jeĹşdziÄ jezdniami. Ja trafiĹem na takich znajomych na warszawskiej masie krytycznej (przy okazji jak ktoĹ ma ochotÄ popedaĹowaÄ w DC w najbliĹźszÄ sobotÄ w nocy - www.nocnamasa.pl) -- Liwiusz |
|
Data: 2015-05-07 13:39:30 | |
Autor: Andrzej Ozieblo | |
"Biegam bo lubiÄ" vs "ĹcieĹźki rowerowe " | |
W dniu 2015-05-07 o 12:00, Liwiusz pisze:
PomijajÄ c dzieciĹstwo, na rowerze jeĹźdĹźÄ od 2010r. (mam 36 lat) i Fakt, tez znam pewna dziewczyne (nie jezdzi samochodem), ktora osmielila sie jezdzic na rowerze w ruchu samochodowym wlasnie po kilku lekcjach, ktore jej udzielili ludzie z masy. Cenna inicjatywa. Mimo wszystko, nawet ja stary i doswiadczony, z lekkim niepokojem zdjezdzam na lewy pas przy skrecie w lewo. Odwracam sie, sprawdzam, ale wciaz mnie nurtuje pytanie: widzi mnie czy nie? A moze to jakis nawiedzony wrog rowerzystow? :) I w niektorych sytuacjach schodze z roweru i przeprowadzam go przejsciem dla pieszych. Niepokoj wzrasta tez po kilku nieprzyjemnosciach, ktore wczesniej czy pozniej (statystyka) sie zdarzaja kazdemu. Np. docisniecie prawidlowo jadacego rowerzysty do kraweznika, zajechanie przez spieszacego sie i skrecajacego w prawo puszkarza, tuz przed jadacym rowerzysta, wyprzedzaniu na zapalke czy otwarcie lewych drzwi tuz przed nadjezdzajacym rowerzysta - by wymienic niektore, ktore mi sie zdarzyly. |
|
Data: 2015-05-07 05:01:59 | |
Autor: rzymo | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu czwartek, 7 maja 2015 13:39:45 UTC+2 użytkownik Andrzej Ozieblo Odwracam sie, sprawdzam, ale wciaz mnie nurtuje
pytanie: widzi mnie czy nie? A moze to jakis nawiedzony wrog rowerzystow? :) I w niektorych sytuacjach schodze z roweru i przeprowadzam go przejsciem dla pieszych. Moj mlodszy brat (mieszka w Trojmiescie) w sytuacji 'pyskowki' z kierowca samochodu praktykuje stwierdzenie: "to co? dzwonimy na policje, ze UMYSLNIE chcial mnie Pan zepchnac na kraweznik?". Dziwnym trafem zawsze dziala... Nie wykluczam, ze bardzo pomaga tu fakt istnienia zainstalowanej kamerki na kasku... :) |
|
Data: 2015-05-07 23:20:46 | |
Autor: m | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu 07.05.2015 o 11:13, Piotr Ratyński pisze:
W dniu środa, 6 maja 2015 19:29:56 UTC+2 użytkownik Piotr Kosewski napisał: Ej no protestuję przeciwko wpychaniu mnie w taką przegródkę. Przepisy znam, praktykuję jako kierowca i *właśnie dlatego* nie chcę być po drugiej stronie szyby samochodowej, bo wiem jak łatwo się zagapić a jak trudno sprawnie i płynnie wyprzedzić rowerzystę w ciasnych okolicznościach kiedy na jezdni jest więcej uczestników niż samochód i rowerzysta. p. m. |
|
Data: 2015-05-07 23:24:59 | |
Autor: re | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
Użytkownik Ale ja znam takich rowerzystow ktorzy po jezdni z zasady nie jezdza. Po prostu sie boja. Pewnie niemala w tym zasluga mediow, ktore trabia, ze jezdnia to smierc. -- - Trzeba mediów by oczywistą rzecz dostrzec ? |
|
Data: 2015-05-08 09:30:30 | |
Autor: rmikke | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu czwartek, 7 maja 2015 23:25:07 UTC+2 użytkownik re napisał:
Użytkownik Ale jaką oczywistą rzecz? Akurat tutaj znajdziesz sporo osób, które nie mają problemu z poruszaniem się trzypasmową jezdnią, ze skrętem w lewo z takowej włącznie. I może Cię to zdziwi, ale oni żyją... |
|
Data: 2015-05-07 23:18:56 | |
Autor: re | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
Użytkownik "Rowerex" W dniu poniedziałek, 4 maja 2015 19:14:14 UTC+1 użytkownik Marek napisał: (...) ścieżkach rowerowych.(...) Wyobraź sobie taką sytuację, że nie ma "ścieżek rowerowych" - nie ma, nie było, nikt tego jeszcze nie wymyślił... A teraz na ziemię - podrzędna droga na spokojnym osiedlu z progami zwalniającymi, a jakiś debil wymyślił, że po jednej stronie owej wpakuje ciąg rowerowo pieszy. Skutek? Jest szeroko, więc parkują tam samochody, jest szeroko, więc całe rodziny mogą iść obok siebie trzymając się za ręce - mam im mieć za złe, że tak postępują? A guzik! Niech sobie zawalają ten ciąg na amen - ja go tam nie chcę, ja chcę legalnie jechać równą asfaltową jezdnią i mam w du...ie jazdę po kostce! Te wszystkie ścieżki, ciągi i DDRy należy zlikwidować, bo miejsce dla pojazdów jest na jezdni razem z innymi pojazdami. -- - Bzdurzysz. Rowery prawie uniemożliwiają normalne korzystanie z jezdni przez użytkowników samochodów. Jeżdżą za powoli by można było ich nie wyprzedzać a same mogą wyprzedzać sznurek samochodów, które potem muszą je wyprzedzać i tak co skrzyżowanie. Dodatkowo rowerzyści nie mają większego pojęcia o płynności całego ruchu na drodze i po prostu przeszkadzają. Nie ma potrzeby wydzielania tylko na drogach o niewielkim zagęszczeniu ruchu. |
|
Data: 2015-05-07 14:59:54 | |
Autor: Ignac | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu czwartek, 7 maja 2015 23:19:03 UTC+2 użytkownik re napisał:
Te wszystkie ścieżki, ciągi i DDRy należy zlikwidować, bo miejsce dla pojazdów jest na jezdni razem z innymi pojazdami. Odkrywcze tezy, szczególnie kozacko jeździć rowerem drogami wojewódzkimi, w mieście, na których jest notorycznie ograniczenie do 70, a zapierdalają 100. Jeszcze nic ci w dupę nie wjechało, więc "chojraczysz"! Ewidentnie za mało jeździsz, misaczku! Pamietaj, strzał z prędkością 50 km zabija, lub przy większym szczęciu walczysz o życie. Co tam 50, rozpędz się rowerem do 20 i walnij centralnie w ścianę, a potem potwierdź, że nic ci się nie stało i że to była ściema. |
|
Data: 2015-05-08 10:21:53 | |
Autor: Rowerex | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu czwartek, 7 maja 2015 22:59:56 UTC+1 użytkownik Ignac napisał:
W dniu czwartek, 7 maja 2015 23:19:03 UTC+2 użytkownik re napisał: Wniosek1: nastawiać B9 (zakaz ruchu rowerów) na całej długości wszystkich dróg wojewódzkich bez żadnych wyjątków - i sprawa załatwiona. Jeszcze nic ci w dupę nie wjechało, więc "chojraczysz"! Wjechało - na przejeździe rowerowym na którym miałem pierwszeństwo! Na skrzyżowaniu jezdni z jezdnią większej przygody nie miałem (no ale skoro za mało jeżdżę...) Ewidentnie za mało jeździsz, misaczku! Pamietaj, strzał z prędkością 50 km Zwłaszcza strzał z boku na dodatkowym skrzyżowaniu wygenerowanym przez DDR (każdy przejazd rowerowy to _dodatkowe_ skrzyżowanie) Co tam 50, rozpędz się rowerem do 20 i walnij centralnie w ścianę, a potem potwierdź, że nic ci się nie stało i że to była ściema. Wniosek: wyciąć wszystkie drzewa wzdłuż jezdni, usunąć słupy i znaki drogowe (i "dzwony centralne" wyeliminowane) - ciężarówki na osobny pas, autobusy na osobny pas, motocyklom zrobić DDMIM "drogi dla motocykli i motorowerów" (i dzwony typu "szybki walnął w wolnego" też wyeliminowane), a rowerzystom WSZĘDZIE wybudować DDR Ponieważ DDMIM oraz DDR generowałyby dodatkowe skrzyżowania na przejazdach, to wszelkie tego typu przejazdy puszczać dołem (tunelami) lub górą (wiaduktami)... I w ten sposób mamy ogólne szczęście, bezpieczeństwo i liderujemy w świecie z zerowym wskaźnikiem wypadków i kolizji... Pięknie po prostu ;o) Pozdr- -Rowerex |
|
Data: 2015-05-08 00:41:12 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
"Biegam bo lubiÄ" vs "ĹcieĹźki rowerowe " | |
On 2015-05-07 23:18, re wrote:
Bzdurzysz. Rowery prawie uniemoĹźliwiajÄ normalne korzystanie z jezdni^^^^^^^^^ zbyt wolno! (Miodek pĹacze ;() wyprzedzaÄ a same mogÄ wyprzedzaÄ sznurek samochodĂłw, ktĂłre potem muszÄ Tu mnie zgubiĹeĹ. PrĂłbujesz nas przekonaÄ, Ĺźe wadÄ roweru jest Twoja nieumiejÄtnoĹÄ do ich wyprzedzania? Czy moĹźe to, Ĺźe przez czÄste sygnalizacje w miastach rower traci mniej w stosunku do samochodu? :) wiÄkszego pojÄcia o pĹynnoĹci caĹego ruchu na drodze i po prostu Ja o "pojÄciu o pĹynnoĹci" siÄ wypowiadaĹ nie bÄdÄ. Za to Ty przed chwilÄ napisaĹeĹ, Ĺźe rowerzyĹci CiÄ ciÄ gle omijajÄ , jak stoisz na ĹwiatĹach... pozdrawiam, PK |
|
Data: 2015-05-08 00:12:13 | |
Autor: re | |
"Biegam bo lubiÄ" vs "ĹcieĹźki rowerowe" | |
UĹźytkownik "Piotr Kosewski" Bzdurzysz. Rowery prawie uniemoĹźliwiajÄ normalne korzystanie z jezdni^^^^^^^^^ zbyt wolno! (Miodek pĹacze ;() -- - No spierdalaj wyprzedzaÄ a same mogÄ wyprzedzaÄ sznurek samochodĂłw, ktĂłre potem muszÄ Tu mnie zgubiĹeĹ. PrĂłbujesz nas przekonaÄ, Ĺźe wadÄ roweru jest Twoja nieumiejÄtnoĹÄ do ich wyprzedzania? -- - Moja ? Bezpieczne wyprzedzenie roweru wymaga dokĹadnie tego samego, co wyprzedzenie innego samochodu. Tylko rower trzeba wyprzedziÄ bo porusza siÄ 2 razy wolniej od samochodu. A wszystkie samochody z reguĹy tyle samo wiÄc wyprzedzanie ich jest zbÄdne. Czy moĹźe to, Ĺźe przez czÄste sygnalizacje w miastach rower traci mniej w stosunku do samochodu? :) -- - Nie traci mniej bo co skrzyĹźowanie powtarza siÄ to samo. wiÄkszego pojÄcia o pĹynnoĹci caĹego ruchu na drodze i po prostu Ja o "pojÄciu o pĹynnoĹci" siÄ wypowiadaĹ nie bÄdÄ. Za to Ty przed chwilÄ napisaĹeĹ, Ĺźe rowerzyĹci CiÄ ciÄ gle omijajÄ , jak stoisz na ĹwiatĹach... -- - Mnie ? CzytaÄ chyba nie umiesz. |
|
Data: 2015-05-08 08:18:21 | |
Autor: Shrek | |
"Biegam bo lubiÄ" vs "ĹcieĹźki rowerowe " | |
On 2015-05-08 00:12, re wrote:
Tu mnie zgubiĹeĹ. Ĺmieszy mnie jak ludziki siÄ chwalÄ , Ĺźe nie mogÄ roweru wyprzedziÄ. Masz 100 koni mechanicznych i masz problem z wyprzedzeniem obiektu poruszajÄ cego siÄ 25 km/h, na dodatek wÄ skiego? No trudno - masz to masz, ale Ĺźeby siÄ tym chwaliÄ? Shrek. |
|
Data: 2015-05-08 19:20:52 | |
Autor: re | |
"Biegam bo lubiÄ" vs "ĹcieĹźki rowerowe" | |
UĹźytkownik "Shrek" Tu mnie zgubiĹeĹ. Ĺmieszy mnie jak ludziki siÄ chwalÄ , Ĺźe nie mogÄ roweru wyprzedziÄ. Masz 100 koni mechanicznych i masz problem z wyprzedzeniem obiektu poruszajÄ cego siÄ 25 km/h, na dodatek wÄ skiego? No trudno - masz to masz, ale Ĺźeby siÄ tym chwaliÄ? -- - Lepiej zrozumieÄ problem niĹź popisywaÄ siÄ swojÄ gĹupotÄ |
|
Data: 2015-05-08 19:35:52 | |
Autor: Shrek | |
"Biegam bo lubiÄ" vs "ĹcieĹźki rowerowe " | |
On 2015-05-08 19:20, re wrote:
Ĺmieszy mnie jak ludziki siÄ chwalÄ , Ĺźe nie mogÄ roweru wyprzedziÄ. Masz Z tym, Ĺźe ja problemu z wyprzedzaniem rowerzystĂłw nie mam, wiÄc ciÄĹźko mi zrozumieÄ TwĂłj problem:P Shrek. |
|
Data: 2015-05-08 20:17:02 | |
Autor: re | |
"Biegam bo lubiÄ" vs "ĹcieĹźki rowerowe" | |
UĹźytkownik "Shrek" Ĺmieszy mnie jak ludziki siÄ chwalÄ , Ĺźe nie mogÄ roweru wyprzedziÄ. Masz Z tym, Ĺźe ja problemu z wyprzedzaniem rowerzystĂłw nie mam, wiÄc ciÄĹźko mi zrozumieÄ TwĂłj problem:P -- - Pierdu pierdu. Czytaj co siÄ pisze a nie co se tam uwaĹźasz |
|
Data: 2015-05-08 20:58:08 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
"Biegam bo lubiÄ" vs "ĹcieĹźki rowerowe " | |
On 2015-05-08 00:12, re wrote:
Moja ? Bezpieczne wyprzedzenie roweru wymaga dokĹadnie tego samego, co AleĹź skÄ d. Bezpieczne wyprzedzenie roweru wymaga znacznie mniej niĹź wyprzedzanie samochodu. Np. mniej mocy i ze 2m mniej szerokoĹci drogi (zakĹadam, Ĺźe masz na myĹli wyprzedzanie roweru jadÄ cego po tym samym pasie). Ponadto wyprzedziÄ rower wolno w wielu z miejsc, w ktĂłrych wyprzedzanie samochodu jest zakazane. Postaw siÄ w sytuacji rowerzystĂłw. WyprzedziÄ samochĂłd rowerem jest znacznie trudniej, a teĹź czasem trzeba, bo siÄ wlecze 15km/h. Nie mniej umiejÄtnoĹÄ wyprzedzania nie jest niezbÄdna do przetrwania na drodze, wiÄc jeĹli masz z tym problem, to siÄ nie przejmuj... Czy moĹźe to, Ĺźe przez czÄste sygnalizacje w miastach rower traci Czyli traci mniej wzglÄdem samochodu. Gdyby nie byĹo sygnalizacji, samochĂłd byĹby znacznie szybszy. Ponadto rowerem - wĹaĹnie dziÄki mniejszej szybkoĹci - Ĺatwiej jest trafiÄ na "zielonÄ falÄ". pozdrawiam, PK |
|
Data: 2015-05-08 20:22:05 | |
Autor: re | |
"Biegam bo lubiÄ" vs "ĹcieĹźki rowerowe" | |
UĹźytkownik "Piotr Kosewski" Moja ? Bezpieczne wyprzedzenie roweru wymaga dokĹadnie tego samego, co AleĹź skÄ d. Bezpieczne wyprzedzenie roweru wymaga znacznie mniej niĹź wyprzedzanie samochodu. Np. mniej mocy i ze 2m mniej szerokoĹci drogi (zakĹadam, Ĺźe masz na myĹli wyprzedzanie roweru jadÄ cego po tym samym pasie). -- - Co za róşnica ile brakuje ? Ponadto wyprzedziÄ rower wolno w wielu z miejsc, w ktĂłrych wyprzedzanie samochodu jest zakazane. -- - Nie bardzo wiem co masz na myĹli i co to ma do rzeczy. Postaw siÄ w sytuacji rowerzystĂłw. WyprzedziÄ samochĂłd rowerem jest znacznie trudniej, a teĹź czasem trzeba, bo siÄ wlecze 15km/h. -- - No i co to ma do wiatraka ? Nie mniej umiejÄtnoĹÄ wyprzedzania nie jest niezbÄdna do przetrwania na drodze, wiÄc jeĹli masz z tym problem, to siÄ nie przejmuj... -- - Z czym do ..uja ? Ja nie mam Ĺźadnego problemu. OpisujÄ z czym ludzie majÄ problem. Ten problem nie jest problemem wyprzedzania rowerzystĂłw tylko kaĹźdego wolniej jadÄ cego pojazdu albo autobusu, ktĂłry zatrzymaĹ siÄ na przystanku albo czegokolwiek. Czy moĹźe to, Ĺźe przez czÄste sygnalizacje w miastach rower traci Czyli traci mniej wzglÄdem samochodu. Gdyby nie byĹo sygnalizacji, samochĂłd byĹby znacznie szybszy. Ponadto rowerem - wĹaĹnie dziÄki mniejszej szybkoĹci - Ĺatwiej jest trafiÄ na "zielonÄ falÄ". -- - E tam. MoĹźe i relatywnie traci mniej, ale to co traci jest na wagÄ zĹota. |
|
Data: 2015-05-08 12:05:18 | |
Autor: Rowerex | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu piątek, 8 maja 2015 19:22:32 UTC+1 użytkownik re napisał:
Z czym do ..uja ? Ja nie mam żadnego problemu. Opisuję z czym ludzie mają problem. Ten problem nie jest problemem wyprzedzania rowerzystów tylko każdego wolniej jadącego pojazdu albo autobusu, który zatrzymał się na przystanku albo czegokolwiek. Nie ma obowiązku wyprzedzania wolniejszego pojazdu - jeśli ktoś ma z tym problem, to nie musi wyprzedzać - czy ja zbyt skomplikowanie myślę? ;-) Pozdr- -Rowerex |
|
Data: 2015-05-09 02:32:28 | |
Autor: m | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu 08.05.2015 o 21:05, Rowerex pisze:
W dniu piątek, 8 maja 2015 19:22:32 UTC+1 użytkownik re napisał: Nie musi, ale jednak to robi. Co mi z tego że facet który mnie niebezpiecznie wyprzedza - nie musi tego robić? A poza tym, nie musi, ale jednak to jest irytujące piłować na jedynce i dwójce przez kilka przecznic. p. m. |
|
Data: 2015-05-09 08:04:47 | |
Autor: Liwiusz | |
"Biegam bo lubiÄ" vs "ĹcieĹźki rowerowe " | |
W dniu 2015-05-09 o 02:32, m pisze:
A poza tym, nie musi, ale jednak to jest irytujÄ ce piĹowaÄ na jedynce i To raczej Ĺwiadczy o tym, Ĺźe nie umie operowaÄ biegami. -- Liwiusz |
|
Data: 2015-05-09 10:37:02 | |
Autor: m | |
"Biegam bo lubiÄ" vs "ĹcieĹźki rowerowe " | |
W dniu 09.05.2015 o 08:04, Liwiusz pisze:
W dniu 2015-05-09 o 02:32, m pisze: Niech bÄdzie Ĺźe nie umie. Wszystko jedno. Tak czy inaczej - wytwarza siÄ niebezpieczna sytuacja, niebezpieczna dla mnie - rowerzysty poruszajÄ cego siÄ 10-20, jak z gĂłrki to i 30 km/h. Dlatego wolÄ DDRy i chodniki. PóŠbiedy jeszcze, jeĹźeli jest ograniczenie do 40 i wszyscy jeĹźdĹźÄ 50. Ale jeĹźeli ktoĹ ma zwolniÄ z 70-80 (a taka jest norma prÄdkoĹci na drogach z ograniczeniem do 50 ktĂłre znam) do 10 i w perspektywie ma siÄ wlec dĹuĹźszÄ chwilÄ, to wyprzedzi przy pierwszej nadarzajÄ cej siÄ okazji, czy bÄdzie bezpiecznie czy nie. JeĹźeli jeszcze dodamy Ĺźe ten rower czÄsto zaskakuje samochĂłd drugi po tym ktĂłry wykonaĹ gwaĹtowny manewr wyprzedzania, przez co ten Ĺźeby nie ĹupnÄ Ä w rowerzystÄ musi wykonaÄ manewr jeszcze gwaĹtowniejszy, to sytuacja robi siÄ ogĂłlnie nieciekawa. BTDT - zarĂłwno jako kierowca jak i rowerzysta i moĹźe jako puszkarz nie umiem jeĹşdziÄ, ale jako rowerzysta wiem Ĺźe nie tylko ja :). p. m. |
|
Data: 2015-05-09 02:12:07 | |
Autor: rzymo | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu sobota, 9 maja 2015 10:37:04 UTC+2 użytkownik m napisał:
Niech będzie że nie umie. Wszystko jedno. Tak czy inaczej - wytwarza się Mam dziwne wrażenie, że nie doceniasz prędkości osiąganych przez rowerzystów. 10-20 to ja osiągam, ale pod górkę (na typowym góralu, nie szosówce), a na prostym i równym asfalcie bez większych problemów okolice 40km/h. Z bardziej stromych wzniesien zdarzało się i dwa razy tyle (tak, 70-80km/h na rowerze), w rejonach górskich kolarze na szosówkach dobijają do ~100km/h. |
|
Data: 2015-05-09 11:43:13 | |
Autor: m | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu 09.05.2015 o 11:12, rzymo pisze:
W dniu sobota, 9 maja 2015 10:37:04 UTC+2 użytkownik m napisał: Wiadomo że jest wielu jeżdżących dużo szybciej ode mnie. Jednak *moje* prędkości są jak wyżej. Z obserwacji współuczestników ruchu wynika że nie jestem jakimś wyjątkowo powolnym rowerzystą. p. m. |
|
Data: 2015-05-09 02:57:21 | |
Autor: rzymo | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu sobota, 9 maja 2015 11:43:15 UTC+2 użytkownik m napisał:
W dniu 09.05.2015 o 11:12, rzymo pisze: A u mnie wręcz odwrotnie (oczywiście no offense / bez obrazy). Nawet stare dziadki/babcie na jednobiegowcach jeżdżą 20+ km/h ;) |
|
Data: 2015-05-09 16:22:42 | |
Autor: re | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
Użytkownik "m" Niech będzie że nie umie. Wszystko jedno. Tak czy inaczej - Wiadomo że jest wielu jeżdżących dużo szybciej ode mnie. Jednak *moje* prędkości są jak wyżej. Z obserwacji współuczestników ruchu wynika że nie jestem jakimś wyjątkowo powolnym rowerzystą. -- - Bym potwierdził obserwację. |
|
Data: 2015-05-09 02:17:56 | |
Autor: rzymo | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu sobota, 9 maja 2015 10:37:04 UTC+2 użytkownik m napisał:
W dniu 09.05.2015 o 08:04, Liwiusz pisze: Weź pod uwagę to, że większość rowerzystów, którzy nie boi się szos to 15-20km/h osiąga pod górkę (i to jak w moim przypadku na góralu, z szerokimi oponami, a nie szosówce na slickach), na prostej bez większych problemów 35-40km/h, z górki dwa razy tyle (tak, 70-80km/h na zjazdach). W rejonach górskich kolarze na szosówkach walczą o magiczne 100km/h i często im się to udaje ;) Pół biedy jeszcze, jeżeli jest ograniczenie do 40 i wszyscy jeżdżą 50. Jeżeli faktycznie na prostej rozwijasz 10-20, to jest to niewiele... |
|
Data: 2015-05-09 02:21:54 | |
Autor: rzymo | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu sobota, 9 maja 2015 10:37:04 UTC+2 użytkownik m napisał:
W dniu 09.05.2015 o 08:04, Liwiusz pisze: Weź pod uwagę to, że większość rowerzystów, którzy nie boją się szos (z moich obserwacji) jednak jedzie znacznie szybciej. 15-20km/h to ja mam pod górkę, na typowym góralu z szerokimi oponami. 35-40km/h na prostej i dwa razy tyle na zjazdach (tak, 70-80km/h na rowerze). W rejonach górskich jeszcze ciekawej, sporo mniej rozważnych 'pedalarzy' zbliża się lub przekracza magiczne 100km/h. Pół biedy jeszcze, jeżeli jest ograniczenie do 40 i wszyscy jeżdżą 50. Eeee... 10km/h to starsza babka na Ukrainie ledwo się utrzyma, jedzie szybciej, żeby zachować równowagę :) |
|
Data: 2015-05-09 03:11:30 | |
Autor: Piotr Ratyński | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu sobota, 9 maja 2015 10:37:04 UTC+2 użytkownik m napisał:
To raczej świadczy o tym, że nie umie operować biegami. Niebezpieczna sytuacja wytwarza się już po wyjściu z domu, bo zawsze może spaść człowiekowi na głowę samolot, którego pilot czegoś tam nie umie, ale jednak ludzie nie boją się wychodzić. I nie mów mi o prawdopodobieństwie, bo jeżdżę już ponad 50 lat po wszystkich drogach, oprócz autostrad, niewiele szybciej niż Ty i jakoś nie spotykają mnie naprawdę niebezpieczne sytuacje. Natomiast jeździłem dożo szybciej na motorze i mnie spotkała niejedna, a czy to jest powód, żeby budować specjalne drogi dla motocykli? -- Piotr Ratyński |
|
Data: 2015-05-09 13:14:57 | |
Autor: johnkelly | |
"Biegam bo lubiÄ" vs "ĹcieĹźki rowerowe " | |
W dniu 2015-05-09 o 10:37, m pisze:
W dniu 09.05.2015 o 08:04, Liwiusz pisze: Innymi sĹowy to winÄ przechodzÄ cego po pasach pieszego jest, Ĺźe kierowca nie jest w stanie przepisowo zatrzymaÄ siÄ z prÄdkoĹci 100km/h mimo ograniczenia do 50km/h? p. m. Pozdrawiam Maciej Róşalski -- ........ johnkelly(at)wp.pl ........ kontakt(at)maciejrozalski.eu ....... ................... blog GOwOM: maciejrozalski.vot.pl ................... ........... ksiÄ Ĺźka w odcinkach: cyber.maciejrozalski.vot.pl ............ |
|
Data: 2015-05-09 14:12:46 | |
Autor: m | |
"Biegam bo lubiÄ" vs "ĹcieĹźki rowerowe " | |
W dniu 09.05.2015 o 13:14, johnkelly pisze:
W dniu 2015-05-09 o 10:37, m pisze: Nikt nie mĂłwi o winie. Ale jest to dla mnie argument Ĺźeby staraÄ siÄ jeĹşdziÄ w miarÄ moĹźliwoĹci poza jezdniÄ . Nie dlatego Ĺźe ja nie umiem, nie znam, jestem starym dziadkiem na jednobiegowcu, co mi siÄ prĂłbuje sugerowaÄ tylko dlatego Ĺźe inni uczestnicy ruchu nie umiejÄ :) p. m. |
|
Data: 2015-05-09 18:36:14 | |
Autor: johnkelly | |
"Biegam bo lubiÄ" vs "ĹcieĹźki rowerowe " | |
W dniu 2015-05-09 o 14:12, m pisze:
Innymi sĹowy to winÄ przechodzÄ cego po pasach pieszego jest, Ĺźe kierowca Nie, to nie jest argument. To jest "argument" tego samego kalibru, co stwierdzenie "nie przepuszczam pieszych na pasach, bo z lewej ktoĹ moĹźe wyskoczyÄ i trafi pieszego". p. m. Pozdrawiam Maciej Róşalski -- ........ johnkelly(at)wp.pl ........ kontakt(at)maciejrozalski.eu ....... ................... blog GOwOM: maciejrozalski.vot.pl ................... ........... ksiÄ Ĺźka w odcinkach: cyber.maciejrozalski.vot.pl ............ |
|
Data: 2015-05-10 09:11:00 | |
Autor: Shrek | |
"Biegam bo lubiÄ" vs "ĹcieĹźki rowerowe " | |
On 2015-05-09 18:36, johnkelly wrote:
Nikt nie mĂłwi o winie. Ale jest to dla mnie argument Ĺźeby staraÄ siÄ Akurat argument podany przez ciebie jest (niestety) prawdziwy i trudno odmĂłwiÄ mu celnoĹci - ja osobiĹcie puszczam pieszych na wielopasmowkach jak mam przekonanie graniczÄ ce z pewnoĹciÄ , Ĺźe ten obok ma swiadomoĹÄ tego, co siÄ wĹaĹnie rozgrywa przed jego maskÄ . KiedyĹ puszczaĹem prawie zawsze i trzy razy maĹo co "mojego" pieszego nie zdjÄli - w tym raz radiowozem. Wtedy stwierdziĹem, ze w imiÄ zasad nie bÄdÄ braĹ wspĂłludziaĹu w zabĂłjstwie, nawet biernego:( A jak ktoĹ siÄ boi rowerem jezdniÄ , to mimo Ĺźe sam wĹaĹnie tak preferuje, nie staram mu siÄ na siĹÄ narzuciÄ mojej woli. Rozumiem, Ĺźe wiÄkszoĹÄ korzystajÄ cych z roweru moĹźe siÄ naprawdÄ obawiaÄ - jak juĹź ktoĹ napisaĹ - "my jesteĹmy poniekÄ d elitÄ " - nie moĹźesz tego wymagaÄ od kaĹźdego. Shrek. |
|
Data: 2015-05-10 10:06:05 | |
Autor: johnkelly | |
"Biegam bo lubiÄ" vs "ĹcieĹźki rowerowe " | |
W dniu 2015-05-10 o 09:11, Shrek pisze:
On 2015-05-09 18:36, johnkelly wrote: Nie, to nie jest prawdziwy argument. NieznajomoĹÄ zasad ruchu drogowego u czÄĹci kierowcĂłw nie zwalnia CiÄ ze stosowania tychĹźe zasad - pieszy ma na pasach pierwszeĹstwo i koniec. Pomijam, Ĺźe dla sporej czÄĹci kierowcĂłw jest to wyĹÄ cznie wymĂłwka. "Nie bÄdÄ puszczaĹ z podporzÄ dkowanej na suwak, bo mi siÄ zaraz dziesiÄciu wepcha / bÄdÄ trÄ biÄ ci z tyĹu" - to teĹź ten kaliber argumentu. Podobnie bredzenia o stadach nieoĹwietlonych rowerzystĂłw poginajÄ cych nocÄ wiejskimi drogami - jak przychodzi co do czego, to siÄ okazuje, Ĺźe wypadkĂłw z ich udziaĹem jest w granicach bĹÄdu statystycznego. Shrek. Pozdrawiam Maciej Róşalski -- ........ johnkelly(at)wp.pl ........ kontakt(at)maciejrozalski.eu ....... ................... blog GOwOM: maciejrozalski.vot.pl ................... ........... ksiÄ Ĺźka w odcinkach: cyber.maciejrozalski.vot.pl ............ |
|
Data: 2015-05-10 10:35:33 | |
Autor: Shrek | |
"Biegam bo lubiÄ" vs "ĹcieĹźki rowerowe " | |
On 2015-05-10 10:06, johnkelly wrote:
Akurat argument podany przez ciebie jest (niestety) prawdziwy i trudno Jak uwaĹźasz. Ja tam wolÄ nie byÄ poĹrednio odpowiedzialny z ĹmierÄ pieszego. MoĹźesz pisaÄ, ze to tylko wymĂłwka, ale na jednopasmowych drogach nie mam oporĂłw przed przepuszczaniem pieszych na pasach (a nawet poza nimi), wiÄc raczej twoja teoria siÄ kupy nie trzyma. JuĹź kiedyĹ pisaĹem - zabieranie prawka na rok za wyprzedzanie/omijanie na pasach i problem sam siÄ rozwiÄ Ĺźe po roku czy dwĂłch. Ale u nas wolÄ ĹcigaÄ pijanych mordercĂłw za kierownicÄ ... roweru, zamiast zatroszczyÄ siÄ rzeczywiĹcie o bezpieczeĹstwo. "Nie bÄdÄ puszczaĹ z podporzÄ dkowanej na suwak, bo mi siÄ zaraz Nie ten sam - sam wpuszczam na suwak ( i korzystam z uprzejmoĹci innych, jak mi siÄ koĹczy pas) i w d4 mam wkurwienie jakiĹ burakĂłw z tyĹu. Bo na najwyĹźej siÄ powkurwiajÄ , ale raczej nikogo nie zabijÄ . Podobnie jak nie wpuszczam przed koĹcem pasa - jak trzeba jedziemy rĂłwnolegle do koĹca, a tam go grzecznie wpuszczam - niech siÄ uczy. Ale to naprawdÄ inny kaliber problemu niĹź pieszy dostajÄ cy strzaĹa 80km/h na lewym pasie. NaprawdÄ uwaĹźasz, Ĺźe widzÄ c w lewym lusterku debila, ktĂłry nie zamierza siÄ zatrzymaÄ powinienem zatrzymaÄ siÄ przed pasami i wpuĹciÄ pieszego na prawie pewny strzaĹ "w imiÄ zasad"? Bo ja nie bardzo. UwaĹźam, Ĺźe po kierowcy naleĹźy siÄ spodziwewaÄ wiÄcej rozgarniÄcia i odpowiedzialnoĹci za siebie i innych niĹź po pieszym. I Ĺźe niebezpiecznych sytuacji naleĹźy unikaÄ. IMHO zdrowy rozsÄ dek jest waĹźny. WaĹźniejszy niĹź Ĺlepa wiara w przepisy. Na marginesie przepisy rĂłwniez nakazujÄ ci podjÄcie dziaĹaĹ w celu unikniÄcia zagroĹźenia. IMHO niezachÄcanie pieszego do wejĹcia na pasy w sytuacji, gdy widzisz w lewym lusterku kierowcÄ o wÄ tpliwej chÄci zatrzymania siÄ przed pasami wypeĹnia znamiona takiego dziaĹania. Shrek |
|
Data: 2015-05-10 14:23:48 | |
Autor: johnkelly | |
"Biegam bo lubiÄ" vs "ĹcieĹźki rowerowe " | |
W dniu 2015-05-10 o 10:35, Shrek pisze:
On 2015-05-10 10:06, johnkelly wrote: JuĹź nie ĹcigajÄ tak gorliwie piwoszy rowerowych. Tak, to jest wymĂłwka. Tak samo, jak nieoĹwietlony rower ciemnÄ nocÄ to mit - niedawno ktoĹ analizowaĹ SEWIK, brak oĹwietlenia roweru przyczyniĹo siÄ do okoĹo 0,5% wypadkĂłw z udziaĹem rowerzystĂłw. "Nie bÄdÄ puszczaĹ z podporzÄ dkowanej na suwak, bo mi siÄ zaraz Jak nie zabijÄ ? Mnie kilku takich usiĹowaĹo wyprzedzaÄ jadÄ c na czoĹĂłwkÄ. Ale to naprawdÄ inny kaliber problemu niĹź pieszy dostajÄ cy strzaĹa Czego nie rozumiesz w zwrocie "pieszy na pasach ma pierwszeĹstwo". W imiÄ ostroĹźnoĹci i unikniÄcia strzaĹu od 80km/h chcesz go strzeliÄ jadÄ c swoje 40-50? W sumie ma wiÄksze szanse przeĹźycia :>. Co to znaczy, Ĺźe puszczajÄ c pieszego zachÄcasz go do czegokolwiek? Jak wpuszczasz na suwak, to teĹź zachÄcasz kierowcÄ do wymuszenia pierwszeĹstwa - jedna z najistotniejszych przyczyn wypadkĂłw w RP (aĹź strach to pisaÄ, bo jakiĹ kre..yn postawi patrol i kaĹźe suwakowcĂłw ĹowiÄ). Po czym poznajesz, Ĺźe z tyĹu jedzie osobnik o wÄ tpliwej chÄci zatrzymania siÄ przed pasami? Marce samochodu? Telepatycznie? Ile razy miaĹeĹ sytuacjÄ, Ĺźe wpuszczasz pieszego a jakiĹ de..l CiÄ wyprzedza na czoĹĂłwkÄ? Shrek Pozdrawiam Maciej Róşalski -- ........ johnkelly(at)wp.pl ........ kontakt(at)maciejrozalski.eu ....... ................... blog GOwOM: maciejrozalski.vot.pl ................... ........... ksiÄ Ĺźka w odcinkach: cyber.maciejrozalski.vot.pl ............ |
|
Data: 2015-05-10 15:03:24 | |
Autor: Shrek | |
"Biegam bo lubiÄ" vs "ĹcieĹźki rowerowe " | |
On 2015-05-10 14:23, johnkelly wrote:
JuĹź nie ĹcigajÄ tak gorliwie piwoszy rowerowych. I dobrze. Za to ĹcigajÄ obecnie za podjezdzanie do stacji NexBikea.... Tak, to jest wymĂłwka. Nie, nie jest - napisaĹem ci czemu. Na drogach jednopasmowych nie mam problemĂłw z puszczaniem pieszych. Jak lewym pasem nic nie jedzie, teĹź nie. Jak ktoĹ siÄ zbliĹźa w lewym lusterku, to naprawdÄ uwierz - nie dlatego siÄ nie zatrzymujÄ, Ĺźeby oszczÄdziÄ te kilka sekund nie przepuszczajÄ c pieszego. ZdadzÄ ci tajemnicÄ - ja lubiÄ przepuszczaÄ pieszych, bo czasem lubiÄ sobie potem zawinÄ Ä asfalt wokóŠkóŠprzy ruszaniu - tak jestem taki dorosĹy dzieciak i sprawia mi to od czasu do czasu fan jak na dwĂłjce dociÄ gnÄ do czerwonego pola:P Ale to naprawdÄ inny kaliber problemu niĹź pieszy dostajÄ cy strzaĹa No to ci przetĹumaczÄ powoli, bo widzÄ Ĺźe wolno czytasz. Nie, nie rozjeĹźdzam pieszych - jak widzÄ, Ĺźe mu zaleĹźy i i tak wejdzie to siÄ zatrzymam, co mam zrobiÄ? Ale jak widzÄ, Ĺźe sobie stoi przy krawÄĹźniku, a w lewym lusterku widzÄ dwa zbliĹźajÄ ce siÄ ĹwiatĹa, to zatrzymywanie siÄ na siĹÄ i _Ĺwiadome_ wpuszczanie pieszego na przejĹcie uwaĹźam za moralny wspĂłĹudziaĹ. Co to znaczy, Ĺźe puszczajÄ c pieszego zachÄcasz go do czegokolwiek? No tak wychodzi... Jak wpuszczasz na Akurat niespecjalnie. Wystarczy poczytaÄ definicjÄ wymuszenia pierwszeĹstwa. Skoro siÄ zatrzymaĹem sam z siebie, to nijak na mnie pierwszeĹstwa nie wymusisz:P Po czym poznajesz, Ĺźe z Po skracajÄ cym siÄ miÄdzy nami dystansie - w lusterku objawia siÄ to tym, Ĺźe robi siÄ coraz wiÄkszy. Ile razy miaĹeĹ sytuacjÄ, Ĺźe wpuszczasz Nie miaĹem. Natomiast miaĹem trzykrotnie takÄ , Ĺźe ktoĹ mnie wyprzedza sÄ siednim pasem - raz nawet, kurwa prawym. I to dwĂłch - pieszy szedĹ z wysepki na lewy - ja na lewym siÄ zatrzymaĹem - pierwszy mnie wyprzedziĹ z prawej i przejechaĹ prawie pieszemu po pĹetwach... a zaraz za nim, kolo jadÄ cy do tej pory ze 150 metrĂłw za mnÄ lewym zmieniĹ pas na prawy i prĂłbowaĹ powtĂłrzyÄ. Dobrze, Ĺźe pieszego po pierwszym razie wmurowaĹo w asfalt, bo ten drugi ĹmignÄ Ĺ tak koĹo 80 dych. NaprawdÄ nie byĹo to przyjemne uczucie jak byĹem przekonany, Ĺźe facet zaraz koĹo mnie zginie i nic nie mogÄ na to poradziÄ. W sumie byĹo na tyle straszne, Ĺźe cieszyĹem siÄ, Ĺźe zostaĹo mi kilkaset metrĂłw do przejechania. Od tamtej pory mam jakby wiÄcej wyobraĹşni w temacie przejĹÄ na jezdniach z wieloma pasami. MoĹźesz pisaÄ, Ĺźe to wymĂłwka, moĹźesz pisaÄ Ĺźe jestem przewraĹźliwiony. W Warszawie wiÄkszoĹÄ ofiar to piesi i takie sÄ statystyki Masz mapÄ wypadkĂłw: http://www.zdm.waw.pl/fileadmin/user_upload/dokumenty/a/A0%20pion%20mapa%20wypadk%C3%B3w%202014.pdf Czerwowne i czarne kropki to gĹĂłwnie ulice dwu i wiÄcej pasmowe - przynajmniej w mojej okolicy. Napisz tak od serca, Ĺźe jak widzisz w lewym lusterku zbliĹźajÄ ce siÄ ĹwiatĹa, to z lekkim sercem zatrzymujesz siÄ przed przejĹciem i patrzysz jak ci pieszy przechodzi przed maskÄ wprost pod sciganta na lewym. JeĹli tak napiszesz, to jesteĹ dla mnie psychopatÄ . Shrek. |
|
Data: 2015-05-10 07:15:29 | |
Autor: Rowerex | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu niedziela, 10 maja 2015 14:03:23 UTC+1 użytkownik Shrek napisał:
Napisz tak od serca, że jak widzisz w lewym lusterku zbliżające się światła, to z lekkim sercem zatrzymujesz się przed przejściem i patrzysz jak ci pieszy przechodzi przed maską wprost pod sciganta na lewym. Jeśli tak napiszesz, to jesteś dla mnie psychopatą. Teraz pierwszeństwo ma pieszy na przejściu - "na" oznacza, że musi na nie wejść pierwszy - gdyby taka interpretacja nie była prawdziwa, to nie rozważano by przepisów dającym pierwszeństwo pieszym "zbliżającym się" do przejścia... I całkiem możliwe, że taki przepis o pierwszeństwie pieszych "zbliżających się do przejścia" zostanie wprowadzony - prace w Sejmie są zdaje się dość zaawansowane, ale nie wiem kiedy można się spodziewać wprowadzenia tego pod obrady... - i co jeśli taki przepis wejdzie w życie? Argument za "niepuszczaniem" pieszego na przejściu, bo ktoś może wyskoczyć z tyłu i go rozjechać jest dla mnie bzdurny - dokładnie to samo dzieje się z powolnym pojazdem typu rower czy pieszym idącym poboczem - czyli mijasz pieszego lub rowerzystę lekko obijając w lewo, ale nie masz pewności, że jakiś ścigant za tobą go nie rozjedzie, bo mu przecież zasłaniałeś tę "przeszkodę", a on może pomyśleć, że zwyczajnie skręcasz, a nie omijasz, więc będzie pruł prosto i weźmie na maskę to co Ty omijałeś... Pozdr- -Rowerex |
|
Data: 2015-05-10 16:39:57 | |
Autor: johnkelly | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu 2015-05-10 o 16:15, Rowerex pisze:
W dniu niedziela, 10 maja 2015 14:03:23 UTC+1 użytkownik Shrek napisał: Idzie całkiem bzdurnie, bo pieszy ma się zatrzymać mimo, że ma pierwszeństwo, tudzież właściwie ocenić prędkość i drogę hamowania zbliżającego się pojazdu i dopiero wtedy wchodzić i inne takie. Argument za "niepuszczaniem" pieszego na przejściu, bo ktoś może wyskoczyć Spotkałem się z przypadkiem "kierowcy", który przejechał pieszego na pasach i przyjął linię obrony polegającą na tym, iż pojazd, który przepuścił pieszego miał mu jakoby zasłonić znak "przejście dla pieszych" no i stąd tak wyszło. -Rowerex Pozdrawiam Maciej Różalski -- ........ johnkelly(at)wp.pl ........ kontakt(at)maciejrozalski.eu ....... ................... blog GOwOM: maciejrozalski.vot.pl ................... ........... książka w odcinkach: cyber.maciejrozalski.vot.pl ............ |
|
Data: 2015-05-10 17:18:34 | |
Autor: Andrzej Ozieblo | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
Rowerex pisze:
Argument za "niepuszczaniem" pieszego na przejściu, bo ktoś może wyskoczyć z tyłu i go rozjechać jest dla mnie bzdurny - dokładnie to samo dzieje się z powolnym pojazdem typu rower czy pieszym idącym poboczem - czyli mijasz pieszego lub rowerzystę lekko obijając w lewo, ale nie masz pewności, że jakiś ścigant za tobą go nie rozjedzie, bo mu przecież zasłaniałeś tę "przeszkodę", a on może pomyśleć, że zwyczajnie skręcasz, a nie omijasz, więc będzie pruł prosto i weźmie na maskę to co Ty omijałeś... Ale Shrek nie stosuje tego nagminnie! Opowiada o realnych przypadkach, ktore niestety zdarzaja sie. Kazdy w miare doswiadczony kierowca takie zaliczyl. W niektorych rzadkich sytuacjach trzeba wlasnie postapic tak, jak radzi Shrek, nie przepuscic pieszego, bo prawdopodobienstwo, ze debil jadacy lewym pasem trafi "mojego" pieszego jest duze. I nie bardzo widze tu pole do dyskusji. Lepiej zlamac przepis i narazic na wypadek pieszego, czy moze postapic formalnie zgodnie z przepisem narazajac go na najgorsze? Podobna sytuacja zdarza sie tez i na prawym pasie. Ty jedziesz lewym, puszczasz pieszego, ten przechodzi, a puszkarz jadacy prawym pasem trafia go. Wlasnie w takiej sytuacji ostatnio uczestniczylem jako... ten jadacy z prawej. Nie widzialem pieszego idacego, bo zaslanial mi go wolno jadacy samochod po lewej. Zahamowalem, nic sie nie stalo, ale strachu sie najadlem. Kiedy wpuscic pieszego, a kiedy, mimo wszystko, dla jego dobra, nie wpuscic? Nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Kwestia wyczucia i doswiadczenia. |
|
Data: 2015-05-10 14:11:43 | |
Autor: Piotr Ratyński | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu niedziela, 10 maja 2015 17:19:22 UTC+2 użytkownik Andrzej Ozieblo napisał:
Kiedy wpuscic pieszego, a kiedy, mimo wszystko, dla jego dobra, nie wpuscic? Nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Kwestia wyczucia i doswiadczenia. Moim zdaniem to jednak kwestia zdrowego rozsądku. Przepuszczanie w każdym przypadku, żeby sobie zaimponować uprzejmością (sobie, bo pieszy i tak przepuszczającego nie zapamięta, chyba że sąsiadka) to zbyt rozsądne nie jest. A rozsądek podpowiada, że w przypadku gdy pieszy wykazuje zdecydowanie chęć wejścia na jezdnię, to staramy się go jednak przepuścić bo inaczej to może nam wleźć pod rower i kłopot gotowy, ale gdy twardo stoi przy krawężniku, a na dodatek z tyłu jedzie samochód, to zatrzymywanie się i zachęcanie go do przejścia może skończyć się tak jak to Shrek przewiduje. -- Piotr Ratyński |
|
Data: 2015-05-10 17:58:57 | |
Autor: Shrek | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
On 2015-05-10 17:18, Andrzej Ozieblo wrote:
Ale Shrek nie stosuje tego nagminnie! Nagminnie nie, ale znaczenie częściej niżbym sobie życzył - po prostu wciskam lekko hamulec przed przejęciem - jak mi światła w lusterku ciągle powiększają, to jak mi pieszy na siłę nie wchodzi, to przejeżdzam i tyle. Doświadczenie i logika podpowiada mi, że skoro ktoś nie reaguje na światła stop przed przejściem na sąsiednim pasie, to zatrzymywać się nie zamierza, więc zatrzymanie się i wypuszczenie delikwenta pod jadący samochód jest średnią przysługą. Shrek. |
|
Data: 2015-05-10 10:23:02 | |
Autor: Rowerex | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu niedziela, 10 maja 2015 16:58:55 UTC+1 użytkownik Shrek napisał:
On 2015-05-10 17:18, Andrzej Ozieblo wrote: Ależ Wy upraszczacie sprawę! Coś Wam się zwyczajnie wydaje - wydaje się Wam, że jesteście w stanie kogoś ochronić, bo włączacie myślenie i oceniacie sytuacją - nic bardziej mylnego! po prostu wciskam lekko hamulec przed przejęciem - jak mi światła w lusterku ciągle powiększają, to jak mi pieszy na siłę nie wchodzi, to przejeżdzam i tyle. O! Rewelacja! Zapewniam, że pieszy stojący przy przejściu doskonale wyczuwa to, że pojazd zbliżający się do przejścia ZWALNIA. A jak zwalnia, to jest to doskonały argument dla pieszego, by na przejście wkroczyć... Dobra, pieszy się jednak ogarnął i nie wszedł, ale stoi za nim drugi pieszy, może trzeci, który na przejście WLEZIE - jakie są szanse na to, że nie wszyscy odczytają zamiar kierowcy? Jakie są szanse na to, że kierowca odczyta zamiary kilku pieszych na raz? Że co, że nie puszczam pieszego, by ktoś za mną go nie rozjechał, a robię to "zwalniając" ale "nie puszczając"? Czy nie zwiększam przez to szans na to, że to ja sam kogoś potrącę? Takie "zawahania" i chwile '"zastanowienie", to kwintesencja zachowania NIEPRZEWIDYWALNEGO, czyli najgorszego z możliwych. Doświadczenie i logika podpowiada mi, że skoro ktoś nie reaguje na światła stop przed przejściem na sąsiednim pasie, to zatrzymywać się nie zamierza, więc zatrzymanie się i wypuszczenie delikwenta pod jadący samochód jest średnią przysługą. Doświadczenie i logika wobec nieumiejętności czytania w myślach grupy ludzi (pieszy przed przejściem, kierowcy za i przed) do niczego się nie przydaje. To co napisałeś, świadczy o tym, że jesteś na drodze NIEPRZEWIDYWALNY. Osobiście nienawidzę kierowców, którzy zaczynają "myśleć", a to ich "myślenie" prowadzi do "kombinowania", a kombinowanie prowadzi do zachowań "dziwnych" typu "zwalnia ale po co?" i właśnie nieprzewidywalności - nieprzewidywalność, to różne rodzaje zachowań w tej samej sytuacji. Nienawidzę sytuacji gdy kierowca przed przejściem zwalnia, ale nie mnie przepuszcza - to zachowanie idiotyczne, bo kompletnie nie wiadomo co ten delikwent ma na myśli i co zrobi. Ja to "jakoś tam" zinterpretuję, ale drugi pieszy za mną zinterpretuje to przeciwnie i wlezie pod koła tego cholernego kierowcy - naprawdę już bym wolał gdyby ów kierowca z piskiem opon dodał przed przejściem gazu.... Przepisy są po to, by zachowania na drogach maksymalnie ustandaryzować - wszystko co jest "niestandardowe" (raz jadę zgodnie z przepisami, raz olewam przepisy by kogoś "teoretycznie" ochronić) rodzi ryzyko błędnej interpretacji przez innych uczestników ruchu drogowego. Gdyby żaden kierowca nie puszczał pieszych byłoby OK, gdyby wszyscy puszczali byłoby też OK. Ale wiemy doskonale, że jedni puszczają, a inni nie - i to jest argument za tym, by jednak dać pierwszeństwo pieszemu zbliżającemu się do przejścia - wtedy wszyscy musieliby ich puszczać i to byłoby zachowanie "standardowe" wymuszone przepisami. I tyle. Pozdr- -Rowerex |
|
Data: 2015-05-10 11:00:42 | |
Autor: Rowerex | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu niedziela, 10 maja 2015 18:39:14 UTC+1 użytkownik Shrek napisał:
On 2015-05-10 19:23, Rowerex wrote: Zdefiniuj pojęcie "delikatne" - co jest "delikatne" dla Ciebie, a co dla innych kierowców - wtedy podyskutujemy. Podaj zakres w opóźnieniu w "m/s2", podaj zakres w nacisku na pedał hamulca w "N" - idę o zakład, że nie podasz tych wartości, bo nie potrafisz i nie umiesz. Ja na na drodze staram się być przewidywalny i zachowywać się standardowo, co przed niczym mnie nie zabezpiecza - dokładnie PRZED NICZYM. Na drodze jest tyle zmiennych na które nie ma mam wpływu, że wolę być OK względem siebie o względem przepisów - "jeśli nie wiesz jak się zachować, to zachowaj się przyzwoicie" jak mawiał klasyk, czyli zgodnie z przepisami, przynajmniej będziesz przewidywalny - a że przypadek i statystyka rządzi losem, cóż, ja nie mam na o wpływu, a mój umysł, ani żaden inny nie jest w stanie tego ogarnąć... Pozdr- -Rowerex |
|
Data: 2015-05-10 19:39:17 | |
Autor: Shrek | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
On 2015-05-10 19:23, Rowerex wrote:
Nagminnie nie, ale znaczenie częściej niżbym sobie życzył - Rozumiem, że ty widząc w lusterku sciganta zatrzymujesz się i bezrefleksyjnie patrzysz jak piesi idą ci przed maską. po prostu No to musi być jakiś superpieszy. Bo jak jeżdzisz samochodem to zapewne wiesz, że delikatne dotknięcie hamulca powoduje świecenie stopów, ale jeszcze zauważalnie nie hamujesz. EOT. Bo widzę, że tu sami mistrzowie, co kawałek przepisu przeczytali, ale pomysleć już nie dali rady - jeśli się często z taką sytuacją nie spotykają, to prawdopodobnie jeżdzą samochodem albo bardzo mało, albo za granicą:( Jeszcze raz polecam pod refleksję tą mapkę z wypadkami - te czerwone i czarne kropki, to w dużej mierze wielopasmowe ulice i przejścia bez świateł... W zasadzie trudno tam znaleźć przejście przez kilka pasów, gdzie kropki by nie było - a to dane za jeden rok... Shrek. |
|
Data: 2015-05-10 19:49:30 | |
Autor: Andrzej Ozieblo | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu 2015-05-10 o 19:23, Rowerex pisze:
Przepisy są po to, by zachowania na drogach maksymalnie ustandaryzować - wszystko co jest "niestandardowe" (raz jadę zgodnie z przepisami, raz olewam przepisy by kogoś "teoretycznie" ochronić) rodzi ryzyko błędnej interpretacji przez innych uczestników ruchu drogowego. Gdyby żaden kierowca nie puszczał pieszych byłoby OK, gdyby wszyscy puszczali byłoby też OK. Ale wiemy doskonale, że jedni puszczają, a inni nie - i to jest argument za tym, by jednak dać pierwszeństwo pieszemu zbliżającemu się do przejścia - wtedy wszyscy musieliby ich puszczać i to byłoby zachowanie "standardowe" wymuszone przepisami. Ale przepisy opisuja pewien teoretyczny model, nie sa w stanie przewidziec wszystkiego bo to jest niemozliwe. Zawsze trzeba wlaczyc myslenie, i w pewnych przypadkach postapic wbrew przepisom. Widac jestes malo doswiadczonym uczestnikiem ruchu drogowego. W swoim dlugim zyciu kierowcy i rowerzysty widzialem trzy potracenia opisane przez Shreka. W tym jeden smiertelny. Na wlasne oczy! Gdyby ten "przepisowy", ktory grzecznie zatrzymal sie by przepuscic pieszego, mial wiecej wyobrazni nie zatrzymalby sie lub w jakis sposob ostrzegl pieszego. Zreszta, uderzmy sie w piers. I mnie sie czasem zdarzy pojechac pomimo stojacego prawego pasa. W rozmowach z kolegami, a wszyscy maja kilkadziesiat lat jezdzenia, dowiaduje sie, ze oni takze. To jedna z najbardziej niebezpiecznych sytuacji w ruchu miejskim. Trzeba szanowac i przestrzegac przepisy. To oczywiste, ale trzeba tez miec glowe otwarta i w pewnych warunkach postapic niekonwencjonalnie. Nie tylko zreszta w ruchu drogowym. |
|
Data: 2015-05-10 20:43:22 | |
Autor: johnkelly | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu 2015-05-10 o 19:49, Andrzej Ozieblo pisze:
W dniu 2015-05-10 o 19:23, Rowerex pisze: ....i przewidzieć wszystko. Nie wiem, jak Wam się to udaje, ale bredzicie, jak potłuczeni. A najwygodniej jest pisać z perspektywy widza, że komuś zabrakło wyobraźni. Już samo to Was dyskwalifikuje z grona tak zwanych "doświadczonych kierowców". Pozdrawiam Maciej Różalski -- ........ johnkelly(at)wp.pl ........ kontakt(at)maciejrozalski.eu ....... ................... blog GOwOM: maciejrozalski.vot.pl ................... ........... książka w odcinkach: cyber.maciejrozalski.vot.pl ............ |
|
Data: 2015-05-10 12:50:21 | |
Autor: Rowerex | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu niedziela, 10 maja 2015 20:35:19 UTC+1 użytkownik Andrzej Ozieblo napisał:
Czy to nie wystarczy by zakwalifikowac mnie do grona "doswiadczonych kierowcow"? Statystyka - zwykła statystyka jednego z miliardów kierowców. W tym miejscu odezwałby się niejeden jeżdżący "szybko i bezpiecznie" z podobnym stwierdzeniem - jego statystyka będzie bez zarzutu , ale zachowanie na drodze będzie wołało o pomstę do nieba, a ilość punktów karnych będzie biła rekordy. To tak nie działa, że jednostka wyznacza standard - jednostka to jednostka, a życie sobie. Ilość wypadków na jednostkowego kierowcę jest tak mała, że nie jeden totalny pirat drogowy może napisać to samo.... Pozdr- -Rowerex |
|
Data: 2015-05-10 22:24:36 | |
Autor: Andrzej Ozieblo | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
Rowerex pisze:
Statystyka - zwykła statystyka jednego z miliardów kierowców. W tym miejscu odezwałby się niejeden jeżdżący "szybko i bezpiecznie" z podobnym stwierdzeniem - jego statystyka będzie bez zarzutu , ale zachowanie na drodze będzie wołało o pomstę do nieba, a ilość punktów karnych będzie biła rekordy. Z punktami karnymi tez kula w plot. Stracilem w zyciu niewiele. We Francji 0 (tam mozna stracic do 21), w Polsce - moze 2-3. Przez... od kiedy wprowadzono punkty. W tym 1 za parkowanie, nawiasem mowiac nieslusznie. :) I wlasnie statystyka swiadczy na moja korzysc. Aha, i w jezdzie samochodem i na rowerze, jak rowniez bedac pieszym - staram sie uzywac rozumu i niekonicznie postepowac zgodnie z przepisami. :) I jeszcze dopisze jako pieszy. Gdybym po rozpoczeciu przejscia przez jezdnie z powodu uprzejmosci zatrzymujacego sie kierowcy, nie zatrzymal sie przed wejsciem na drugi "lewy" pas, niepotrzebnie wg. Ciebie, bo zgodnie z przepisami moglbym smialo przechodzic, juz bym tu niczego nie pisal. Tak na oko, ok. 10 razy. :) Nie, raczej 25-30. :) |
|
Data: 2015-05-10 22:56:07 | |
Autor: Shrek | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
On 2015-05-10 21:50, Rowerex wrote:
Statystyka - zwykła statystyka jednego z miliardów kierowców. W tym miejscu odezwałby się niejeden jeżdżący "szybko i bezpiecznie" z podobnym stwierdzeniem - jego statystyka będzie bez zarzutu , ale zachowanie na drodze będzie wołało o pomstę do nieba, a ilość punktów karnych będzie biła rekordy. Z punktami też słabo - max jaki wyrobiłem to 3;) Shrek. |
|
Data: 2015-05-10 20:58:37 | |
Autor: Liwiusz | |
"Biegam bo lubiÄ" vs "ĹcieĹźki rowerowe " | |
W dniu 2015-05-10 o 20:43, johnkelly pisze:
W dniu 2015-05-10 o 19:49, Andrzej Ozieblo pisze: To sÄ doĹwiadczeni z typu "ja szybko i bezpiecznie". -- Liwiusz |
|
Data: 2015-05-10 22:54:47 | |
Autor: Shrek | |
"Biegam bo lubiÄ" vs "ĹcieĹźki rowerowe " | |
On 2015-05-10 20:58, Liwiusz wrote:
...i przewidzieÄ wszystko. Nie wiem, jak Wam siÄ to udaje, ale PudĹo. Ja z tych co jeĹźdzÄ za szybko. ChociaĹź wcale nie szybciej niĹź reszta. Shrek. |
|
Data: 2015-05-10 23:06:24 | |
Autor: Andrzej Ozieblo | |
"Biegam bo lubiÄ" vs "ĹcieĹźki rowerowe " | |
Shrek pisze:
PudĹo. Ja z tych co jeĹźdzÄ za szybko. ChociaĹź wcale nie szybciej niĹź reszta. Bos Warszawiak, a w kazdym razie jezdzisz w Warszawie. :) Tam sie jezdzi szybciej i nerwowiej niz w reszcie Polski. Podobno, bo tak twierdza moje dzieci (sloiki :)) przeprowadzone z Krakowa do W-wy. Ja jezdze raczej wolno, choc nie jestem zawalidroga. Dozwolona predkosc + 10 - to moja dewiza. Biorac poprawke na licznik, ktory zawsze podwyzsza predkosc o jakies 3-5 km/h jest OK. Jako rowerzysta tez nie szaleje, ale to juz, niestety, ograniczenia wiekowe. |
|
Data: 2015-05-10 21:35:06 | |
Autor: Andrzej Ozieblo | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
johnkelly pisze:
...i przewidzieć wszystko. Nie wiem, jak Wam się to udaje, ale bredzicie, jak potłuczeni. A najwygodniej jest pisać z perspektywy widza, że komuś zabrakło wyobraźni. Już samo to Was dyskwalifikuje z grona tak zwanych "doświadczonych kierowców". Macieju, cos Ci powiem. Jezdze samochodem od 38 lat. Regularnie. W tym ok. 8 lat za granica, glownie we Francji i Niemczech. Na rowerze jezdze od 55 lat, w tym regularnie od jakis 45. Tylko raz spowodowalem niegorozna stluczke i to z powodu problemow zdrowotnych. Nigdy nie spowodowalem powaznego wypadku z mojej winy. Czy to nie wystarczy by zakwalifikowac mnie do grona "doswiadczonych kierowcow"? |
|
Data: 2015-05-11 08:21:55 | |
Autor: johnkelly | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu 2015-05-10 o 21:35, Andrzej Ozieblo pisze:
johnkelly pisze: Nie. Bo piszesz bzdury. Pozdrawiam Maciej Różalski -- ........ johnkelly(at)wp.pl ........ kontakt(at)maciejrozalski.eu ....... ................... blog GOwOM: maciejrozalski.vot.pl ................... ........... książka w odcinkach: cyber.maciejrozalski.vot.pl ............ |
|
Data: 2015-05-10 17:43:16 | |
Autor: Shrek | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
On 2015-05-10 16:15, Rowerex wrote:
Napisz tak od serca, że jak widzisz w lewym lusterku zbliżające się Moim zdaniem to że pieszy nie ma pierwszeństwa "przed przejściem" to nadinterpretacja - po prostu przepisami okresla się pierwszeństwo pieszego na przejściu, bo niby gdzie indziej ma to sens - na chodniku, w kolejce do kasy, do baru? Argument za "niepuszczaniem" pieszego na przejściu, bo ktoś może wyskoczyć z tyłu i go rozjechać jest dla mnie bzdurny Nie z tyłu, bo to już rzeczywiście ekstremum, ale z sąsiedniego pasa (najczęściej lewego, gdzie jadą szybciej ode mnie). Shrek. |
|
Data: 2015-05-11 09:34:02 | |
Autor: Olivander | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu niedziela, 10 maja 2015 16:15:30 UTC+2 użytkownik Rowerex napisał:
bo mu przecież zasłaniałeś tę "przeszkodę", a on może pomyśleć, że zwyczajnieDodając do wietrzenia naszych polskich wsiowych kompleksów n/t Niemców: to prawdopodobnie właśnie dlatego niemiecki sposób wyprzedzania rowerzysty w mieście (gdzie nie słychać tego bardzo) i na pustej szosie za miastem (w ciszy słychać jak cholera i jak to pierwszy raz usłyszałem to niemal uciekłem do rowu ze strachu, takie to verrueckt/weird) polega na zwolnieniu niemal do tempa roweraka, a dopiero potem odbicie w lewo i wyminiecie z legalnym odstepem, zależnym od sytuacji, a poza terenem zabudowanym minimum 1,5m. Ewentualny glina z daleka widzi nie tylko odstęp, ale i czy w puszce błysną światła hamowania. A jak nie, to może kierowcę zatrzymać i z nim to przedyskutować. A nasze gliny raczej już by zatrzymały rowerzystę, by z nim przedyskutować z dziesięć dowolnie wybranych tematów. Np odstep od krawężnika, albo "niemanie" świateł w dzień, kask, wdzianko, numer ramy w bazie kradzionych itd. |
|
Data: 2015-05-12 00:59:35 | |
Autor: zbrochaty | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
Shrek napisał:
Nie, nie jest - napisałem ci czemu. Na drogach jednopasmowych nie mam problemów z puszczaniem pieszych. Jak lewym pasem nic nie jedzie, też nie. Jak ktoś się zbliża w lewym lusterku, to naprawdę uwierz - nie dlatego się nie zatrzymuję, żeby oszczędzić te kilka sekund nie przepuszczając pieszego. Zdadzę ci tajemnicę - ja lubię przepuszczać pieszych, bo czasem lubię sobie potem zawinąć asfalt wokół kół przy ruszaniu - tak jestem taki dorosły dzieciak i sprawia mi to od czasu do czasu fan jak na dwójce dociągnę do czerwonego pola:P Zaciekawiles mnie, bo mam troche mocniejszy silnik, ale do czerwonego pola dojezdzam niezmiernie rzadko, gdyz sytuacja na drodze prawie nigdy tego nie wymaga. Dzis zrobilem test wjezdzajac na pusta autostrade, wcisnalem na dwojce do czerwonego pola i mialem nieco ponad 120km/h. Biedny ten rowerzysta, ktorego doganiasz i mijasz z rykiem 2,5m od niego, dodajesz mu zapewne pewnosci i otuchy i utwierdzasz w przekonaniu, ze jednak rowerzysci powinni poruszac sie po asfalcie. Biedna ta osoba, ktora probuje przejsc z dala od zebry (ma prawo) i zle oceni predkosc (powinna byc 50) Potem dojezdzasz do nastepnego skrzyzowania, a przed toba jedzie inny Shrek i widzi w lusterku, ze zblizasz sie tak szybko, ze jednak decyduje sie przejechac tuz przed pieszym na zebrze, aby uratowac mu zycie, bo ten Shrek z tylu normalnie moglby go zabic. Fajne uczucie i dzwiek jak ponad 200KM od basowego bulgotu przegodzi na wysokie obroty i wciska w fotel, ale do k... nedzy nie jestem dzieckiem, moge bez tego zyc. Chyba dobrze, ze maja zabierac prawko za przekroczenie ponad 50km/h w zabudowie |
|
Data: 2015-05-12 17:02:09 | |
Autor: Shrek | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
On 2015-05-12 09:59, zbrochaty@gmail.com wrote:
Zaciekawiles mnie, bo mam troche mocniejszy silnik, ale do czerwonego pola dojezdzam niezmiernie rzadko, gdyz sytuacja na drodze prawie nigdy tego nie wymaga. Dzis zrobilem test wjezdzajac na pusta autostrade, wcisnalem na dwojce do czerwonego pola i mialem nieco ponad 120km/h. U mnie odcinaka przy 130 na trójce - na dwójce pewne przy 90, ale sztuka jest, żeby ci nie odcinało, bo to nie rajdówka gdzie da się trzymać na odcince - po prostu odcina i już - szarpnięcie i dalej bez paliwa. Trzeba (chyba) zredukować i od nowa, żeby zaczął paliwo podawać. Także początek czerwonego pola na dwójce to pewnie koło 70. Ale to OT się robi. Biedny ten rowerzysta, ktorego doganiasz i mijasz z rykiem 2,5m od niego Przecież nie robię tego jak nie mam gdzie, ani po nocy;) Bez przesady - nie wyłączam myślenia. dodajesz mu zapewne pewnosci i otuchy i utwierdzasz w przekonaniu, ze jednak rowerzysci powinni poruszac sie po asfalcie. Daj już spokój - lubię rowerzystów i naprawdę ich nie straszę:P Sam dużo roweruję (ostatnio mniej bo kupiłem motocykl), więc czuje z nimi nić porozumienia.;) Biedna ta osoba, ktora probuje przejsc z dala od zebry (ma prawo) i zle oceni predkosc (powinna byc 50) Naprawdę - prędkośc na czerwonym polu na odcince nie odbiega od średniej z jaką poruszają się inne pojazdy - tak przekraczam, tak wiem, że nie powinienem, nie - nie jestem hipokrytą, który będzie pisał, że jest święty - nie jestem. Potem dojezdzasz do nastepnego skrzyzowania, a przed toba jedzie inny Shrek i widzi w lusterku, ze zblizasz sie tak szybko, ze jednak decyduje sie przejechac tuz przed pieszym na zebrze, aby uratowac mu zycie, bo ten Shrek z tylu normalnie moglby go zabic. Przestań już mi imputować. To że szbciej ruszyłem, nie oznacza, że zapierdalam 120 do następnych świateł i hamuję na ostatnich 10 metrach. Fajne uczucie i dzwiek jak ponad 200KM od basowego bulgotu przegodzi na wysokie obroty i wciska w fotel, ale do k... nedzy nie jestem dzieckiem, moge bez tego zyc. Ano fajne. Ano można bez tego żyć. Bez wielu rzeczy można... Chyba dobrze, ze maja zabierac prawko za przekroczenie ponad 50km/h w zabudowie Ja akurat jestem zdania, że średnio fajnie - ale nie dlatego, żebym był systemowo przeciw, ale będzie to na zasadzie loterii. W tunelu pod Wisłostradą większość jeździ w okolicach 100, więc należałoby zabrać większości... Tak naprawdę to nie będzie to traktowane jako nieuchronna kara, a jak pech. Jestem za weryfikacją ograniczeń, a następnie ich egzekwowaniem - tylko takim realnym, nie wyrywkowym, bo wyrywkowe ich egzekwoanie w zasadzie nie zmienia nic - ludzie traktują to po prostu w kategorii pecha - ot przydrożne zbóje ich złupiły - zdarza się od średniowiecza, przynajmniej obecnie nie mordują i nie gwałcą;) Raczej wolałbym, żeby się wzięli właśnie za wyprzedzających na pasach. No dobra - widzę, że juz mnie zaszufladkowałeś jako "wariata drogowego" bo potrafi do 70 na dwójce dojść i z tego wywnioskowałeś, że ogólnie zapierdalam, straszę rowerzystów i staruszki, przed światłami zatrzymuję się na samej linii zatrzymania a tarcze mi po takim manewrze lśnią własnym światłem - z tym nie dyskutuje, bo po prostu już wiesz lepiej. A teraz powiedz uczciwie wprost to, czego nikt nie chce potwierdzić. Całość posta powyżej możemy pominąć, bo to w zasadzie OT mający więcej wspólnego z (ideowym na szczęście, nie realnym) dżihadem puszkowo dwupedalskim, gdzie _akurat_ pisałem z pozycji puszkarza (a naprawdę nie jest tak, że zmieniając dwa kółka na cztery zmieniam się w pana Hida;), niż z realną dyskusją opartą na faktach: Dojeżdżasz do przejścia przed wielopasmową ulicę. Przy przejściu stoi sobie ludzik - stoi, nie wchodzi - po prostu stoi (oczywiście w wiadomym celu - nie stoi od czapy, ale chce przejść, więc dyskusję po co tam stoi pomińmy - Ockham twierdzi, że wiadomo, on wie, ty wiesz, ja wiem, pieszy też - nie ma pola do dyskusji - stoi bo chce przejść na drugą stronę). Faktem jest, że na razie stoi, na siłę nie wchodzi, więc trzymajmy się tego faktu. Rzucasz okiem w lewe lusterko i widzisz osobnika jadącego o powiedzmy 20 km/h szybciej niż ty (jak ci to ułatwi sprawę możemy uznać że jest zielony, ma śmieszne uszy i przypomina postać z kreskówki). Ponieważ widzisz, że jedzie szybciej, więc domyślasz się (a nawet nie domyslasz, bo czasu na analizę specjalnie nie ma - po prostu "wiesz" - jak każdy kierowca co nawinął więcej niż powiedzmy 15kkm), że nawet jakby chciał (a nic nie wskazuje takiego zamiaru), to może mieć problemy z zatrzymaniem się przed przejściem. Jedzie o 20 km/h szybciej niż ty, więc zupełnie instynktownie wiesz (a fizyka w razie czego potwierdza), że drogę hamowania łącznie z podjęciem decyzji (on jeszcze nie wie) może mieć około dwukrotnie dłuższą. Pomińmy motywację osobnika zapieprzającego, bo to temat osobny i nic nie wnoszący do faktów - co robisz? A - Zatrzymujesz się i w razie "W" zeznajesz jak było (może jeszcze podkreślisz, że widziałeś a chuj się nie zatrzymał) i cieszyś się, że w wyniku twojej prawej postawy koleś dostał rok w zawieszeniu na dwa i zabrali mu na dwa lata prawo za zabicie pieszego? B - przejeżdzasz i rzucasz pod nosem kurwą w stronę postaci z bajki animowanej, a pieszy przechodzi za wami, być może myśląc sobie jakie to buraki z tych kierowców. Proszę odpowiedz, a nie odpisuj na inne akapity pomijając meritum sprawy. Nie mieszajmy do tego ideologi - fakty są jakie są i niestety nie zawsze da się postępować "biało" w mocno szarawym, a nie czarnobiałym świecie. A dobrymi chęciami czasem piekło jest wybrukowane... Nie liczy się dlaczego on zapieprzał, nie liczy się czy by się zatrzymał gdyby nie zapieprzał, prawdę mówiąc nie liczy się też specjalnie czy rzeczywiście prawo nakazuję przepuścić pieszego dopiero jak wejdzie, czy jak już stoi przy przejściu (ja osobiscie wybieram bramkę nr dwa). Liczą się tylko fakty i twoja decyzja - to jak? Odpiszesz, czy raczej pominiesz ten akapit, bo średnio wygodny? No więc jak A czy B? Shrek. |
|
Data: 2015-05-14 03:44:33 | |
Autor: Olivander | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
khem, khem, nie chcę się wtryniać w wasze własne teoretyzujące toczenie piany
ale osobiście, gdy dojeżdżam (i furą, i rowerem) do trefnego miejsca, np. do pieszego przy przejściu, który MOŻE ruszyć (alb do zielonej strzałki, albo krzyżówki, albo torów, albo) to patrzę DO PRZODU, przed siebie i dbam żebym to JA nie nabroił. Nie rozglądam się, nie zerkam po lusterkach i nie dbam o całą resztę tego złego świata. Może mam za mało Zen. Dopuszczam że jestem tępszy niż niektóre zarozumialce/geniusze. Ale PRAWO jest dla wszystkich. Nawet takich jak ja, niegodnych. Słowem dbam bym nie zabił. Nie o to by inni nie zabijali. U shalt not kill - NOT - u shalt care for the daisies |
|
Data: 2015-05-16 17:10:41 | |
Autor: Shrek | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
On 2015-05-14 12:44, Olivander wrote:
khem, khem, nie chcę się wtryniać w wasze własne teoretyzujące toczenie pianyZaraz powiesz, że teoretyzuję, ale takie podejście (patrze przed siebie, nie rozpraszam się lusterkami, jak nie zmieniam pasa, zakładam że inni jadą zgodnie z przepisami i ogólnie co robią ONI to nie moja broszka), to etap zaraz po tym jak, odbierzesz prawo jazdy - i ciężko się dziwić - nikt się z kierownicą w ręku nie urodził a przez pierwszy 1000km to uczysz się jeszcze jak prawidłowo biegi zmieniać i na lusterka "czasu procesora" nie starcza.. Jeśli nie jesteś jakimś tragicznym kierowcą, to po jakiś 15 kkm powinieneś już prawie odruchowo ogarniać lusterka i z grubsza ogolną sytuację wokół ciebie. Po kilkudziesięcu masz automatyczną "detekcję" zachowań, nawet nie sygnalizowanych kierunkami, światłami czy ogólnie niczym, ale w miarę oczywistych, że właśnie za chwilę się wydarzą (jak właśnie, że skoro ktoś nie hamuje, to znaczy że się nie zatrzyma). Po prostu wiesz i tyle - nie analizujesz, nie teoretyzujesz - po prostu wiesz.. Zresztą na każdym kursie doszkalającym czy to bezpiecznej jazdy defensywnej, czy "agresywnej", czy puszką czy moto tłuką do łba, że podstawa to obserwować co się dzieje wokół i przewidywać. Więc nie zgodzę się z tobą, że prawidłowe podejście to - skoro nie zmieniam pasa, to jadę jak koń dorożkarski z klapkami na oczach, żeby się nie rozpraszać. Kurde ciężki życie - na grupie samochodowej wyzywają mnie od dwupedałów, na rowerowej traktują jako puszkarza, więc wroga. Skąd u was tyle chęci walki;) Shrek. |
|
Data: 2015-05-16 14:53:55 | |
Autor: Olivander | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu sobota, 16 maja 2015 17:10:34 UTC+2 użytkownik Shrek napisał:
na grupie samochodowej wyzywają mnie od dwupedałów'abo męska jest tyko manualna skrzynia biegów, a w automacie jeżdżom ino cieniasy' ;-) Ale 'zawołowana iluzja', że jeszcze wożę zielony listek - bardzo mi się podoba. Ech, bardzo bym chciał znów mieć tyle lat. Może za dużo jeżdżę za granicą, dlatego jestem taki nieprzystosowany do polskiej rzeczywistości drogowej? |
|
Data: 2015-05-17 08:43:42 | |
Autor: Shrek | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
On 2015-05-16 23:53, Olivander wrote:
W dniu sobota, 16 maja 2015 17:10:34 UTC+2 użytkownik Shrek napisał: Tam była wymieniona też druga możliwość. Jeśli to co piszesz to prawda, to po prostu jesteś beznadziejnym kierowcą:P Shrek. |
|
Data: 2015-05-20 04:31:45 | |
Autor: Olivander | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu niedziela, 17 maja 2015 08:43:33 UTC+2 użytkownik Shrek napisał:
po prostu jesteś beznadziejnym kierowcą:PTo całkiem możliwe. Dlatego nie świruję, jeżdżę tak, żeby nawet mimo bycia złym kierowcą - nie zabić. Czy inni zabijają czy nie - nie może być ważniejsze niż czy JA zabijam. Tu i Teraz, pamiętaj by to co robisz było tym co robisz. Zakładanie, że jest się świetnym kierowcą (oraz że wszyscy inni są co prawda znacznie gorsi, ale wciąż świetni) uważam za cholernie niebezpieczne, a poza tym dokładnie to właśnie mówił Rain Man.. Też jesteś an excellent driver? |
|
Data: 2015-05-20 17:08:08 | |
Autor: Shrek | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
On 2015-05-20 13:31, Olivander wrote:
W dniu niedziela, 17 maja 2015 08:43:33 UTC+2 użytkownik Shrek napisał: Stare chińskie przysłowie mówi, że jeśli teraz coś robisz, to znaczy to, że robisz to teraz:P Ale o co ci chodzi to ja nie wiem. Zakładanie, że jest się świetnym kierowcą (oraz że wszyscy inni są co prawda znacznie gorsi, ale wciąż świetni) uważam za cholernie niebezpieczne, a poza tym dokładnie to właśnie mówił Rain Man.. Też jesteś an excellent driver? A skąd - uważam, że w kraju, gdzie 99,X% kierowców rodzaju męskiego jeżdzi znacznie lepiej od średniej a jednak większość kierowców stanowią faceci, to wręcz z aksjomatu wychodzi, że muszę jeździć słabiej:P A tak na poważnie - nie, nie jestem doskonałym kierowcą. Być może nie najgorszym, choć najlepszym też z pewnością nie. Ciężko stwierdzić, bo kryteria są dość rozmyte - pewnie mam umiejetności większe niż przecietna kobieta (bez obrazy dla nikogo), jednocześnie zdaję sobie sprawę, że ta przeciętna kobieta prowadzi zapewne bezpieczniej niż ja. Zdaję sobie również sprawę, że są panie, które umiejętnościami by mnie zawstydziły tak że bym swojej męskiej dumy nie pozbierał;) Dużo pokory dało mi ponowne zdawanie prawka (spoko - dorabiałem nową kategorię, a nie za punkty;). Wtedy możesz popatrzyć z dystansem na to czego w swojej jeździe nie zauważałeś, bo ci instruktor od razu mówi i jak trzeba to kurwami rzuca. Może właśnie dlatego po zdanym egzaminie zrobiłem to, co planowałem od dawna - czyli poszedłem na jazdy doszkalające (zarówno ze starej jak i nowej kategorii). Uwierz mi, że po nawinięciu 80 tysięcy dalej jest się czego uczyć. A zaczynają od tego, co Ci pisałem na początku. Tłuką ci do łba - obserwuj i wyciągaj wnioski. Na początek możesz sobie nawet w myślach mówić co inni uczestnicy zrobią - po jakimś czasie będziesz sporą część zachowań "widział" podświadomie. Jak nie będziesz umiał przewidywać co zrobią inni... to zawsze zostaniesz kiepskim kierowcą. Możesz się nie zgadzać, ale to nie moja teoria, a ludzi którzy uczą innych. I to nie tych co nie potrafią jeździć i chcą nauczyć się jak przejechać trasę egzaminacyjną, a tych co chcą jeździć lepiej i są gotowi za to bez przymusu zapłacić. Jakoś bardziej skłaniam się ku ich wersji, niż twojej, że należy patrzeć przed maskę, a co zrobią inni to ich zmartwienie. Zresztą zapytaj dowolnego instruktora - może być nawet "nauczania początkowego". Shrek. |
|
Data: 2015-05-27 07:29:41 | |
Autor: Olivander | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu środa, 20 maja 2015 17:08:08 UTC+2 użytkownik Shrek napisał:
> Tu i Teraz, pamiętaj by to co robisz było tym co robisz.A mi mówiłeś żem kiep. Mój tekst (reguła buddystów wielu sekt) znaczy, w dowolnym tłumaczeniu dla ciebie, że jak jedziesz, to jedź by dojechać. A nie np. (wśród wielu innych) by demonstrować, że masz niezłą furę, albo że cię stać na mandat i łapówkę, albo że przy okazji obejrzysz panienki i krajobrazy, odbierzesz kilka telefonów i zadbasz by owi inni nie robili wypadków. > Też jesteś an excellent driver?O mighty! Aka aka! Ja nie umiem zgadnąć nawet ile wypadnie w totka, a ty zgadujesz co myślą i zrobią inni ludzie. Wow, szacun. |
|
Data: 2015-05-27 17:59:47 | |
Autor: Shrek | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
On 2015-05-27 16:29, Olivander wrote:
A mi mówiłeś żem kiep. Mój tekst (reguła buddystów wielu sekt) znaczy,Tu i Teraz, pamiętaj by to co robisz było tym co robisz.Stare chińskie przysłowie mówi, że jeśli teraz coś robisz, to znaczy to, Aha - spoko - staram się;) A nie np. (wśród wielu innych) by demonstrować, że masz niezłą furę, Nie specjalnie dobrą. albo że przy okazji obejrzysz Tak, tak... Nie przesadzaj - używanie lusterek nie przekracza możliwości nawet przeciętnego kierowcy. Ogarnięcie faktu, że jak nie hamuje, to znaczy że raczej się nie zatrzyma też nie. O mighty! Aka aka! Ja nie umiem zgadnąć nawet ile wypadnie w totka,Też jesteś an excellent driver?Jak nie będziesz umiał przewidywać co zrobią inni... Spoko - patrz tylko przed siebie, nie rozglądaj się na boki i licz na to, że inni zawsze jadą zgodnie z przepisami. I pamiętaj - nie patrz w lusterka, to rozprasza. Jak ktoś mówi, że używa i innym poleca, to robi to na złość - patrzenie w lusterka zabija. Fizyka też jest przereklamowana - to że ktoś nie hamując nie może się zatrzymać to bzdura - widać to czasem na latarniach i innych elementach krajobrazu. Tylko nie pisz proszę że prawdziwi buddyści nie patrzą w lusterka. Shrek. |
|
Data: 2015-05-28 05:22:21 | |
Autor: rmikke | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu środa, 27 maja 2015 16:29:44 UTC+2 użytkownik Olivander napisał:
W dniu środa, 20 maja 2015 17:08:08 UTC+2 użytkownik Shrek napisał: > Jak nie będziesz umiał przewidywać co zrobią inni... > to zawsze zostaniesz kiepskim kierowcą. O mighty! Aka aka! Ja nie umiem zgadnąć nawet ile wypadnie w totka, Wbrew pozorom, to nie jest takie niemożliwe. A przynajmniej - da się zgadnąć, czy kierowca Cię widzi i puści, czy tylko patrzy ogólnie w Twoim kierunku i może pójść na kolizję. Gorzej z pieszymi... |
|
Data: 2015-05-28 07:29:10 | |
Autor: Piotr Ratyński | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu czwartek, 28 maja 2015 14:22:22 UTC+2 użytkownik rmikke napisał:
Jak nie będziesz umiał przewidywać co zrobią inni... to zawsze Zgadnąć, to raczej nieadekwatne słowo, ale przewidywać to już tak.. Przewidywanie i zasada ograniczonego zaufania to jedne z najważniejszych sposobów na uniknięcie większości trudnych i niebezpiecznych sytuacji na drodze. No, ale niestety wszystkiego przewidzieć się nie da, no i przewidywanie to nie pewność... -- Piotr Ratyński |
|
Data: 2015-05-28 17:42:52 | |
Autor: Shrek | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
On 2015-05-28 16:29, Piotr Ratyński wrote:
Zgadnąć, to raczej nieadekwatne słowo, ale przewidywać to już tak.. Oczywiście - wszystkiego nie. Tylko że przedpisca Olivander propaguje patrzenie przed siebie i nie rozpraszanie się lusterkami. Co więcej twierdzi on wręcz, że jednoczesne prowadzenie samochodu, korzystanie z lusterek i skojarzenie faktu że jak ktoś nie hamuje to raczej się nie zatrzyma przerasta ludzkie możliwości. W związku z tym twierdzę, że jest on wyjątkowo dupnym kierowcą, skoro nie potrafi ogarnąć tego, co większość po kilkudziesięciu kkm robi niemal z automatu. Naprawdę nie rozumiem, jak można pisać że prawidłowa postawa za kierownicą to gapienie się przed siebie i manie w d4 całego otoczenia. I jeszcze się tym chwalić. Shrek. |
|
Data: 2015-05-28 18:08:07 | |
Autor: Piotr Rogoza | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
Dnia Thu, 28 May 2015 17:42:52 +0200, Shrek napisaĹ(a):
NaprawdÄ nie rozumiem, jak moĹźna pisaÄ Ĺźe prawidĹowa postawa zaNo jak nie moĹźna? MoĹźna. Po prostu masz wszystko w d4. DuĹźo osĂłb tak ma. -- piecia aka dracorp pisz na: piotr kropka rogoza at wp kropka eu |
|
Data: 2015-05-28 22:18:44 | |
Autor: Shrek | |
"Biegam bo lubiÄ" vs "ĹcieĹźki rowerowe " | |
On 2015-05-28 20:08, Piotr Rogoza wrote:
Dnia Thu, 28 May 2015 17:42:52 +0200, Shrek napisaĹ(a): Znaczy, Ĺźe ja mam wszystkich w D4? ;) Shrek. |
|
Data: 2015-05-29 00:58:47 | |
Autor: Olivander | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
humanitarnie przejedzie babkę z wózkiem, by ją niehumanitarnie nie orzejechał inny, gorszy buc?
|
|
Data: 2015-05-29 13:33:31 | |
Autor: Shrek | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
On 2015-05-29 09:58, Olivander wrote:
humanitarnie przejedzie babkę z wózkiem, by ją niehumanitarnie nie orzejechał inny, gorszy buc? Normalnie witki opadają. Niech się otwarcie wpiszą ci, co widząc (trzymajmy się twojej wersji) babkę z wózkiem _stojącą_ przy przejściu i zbliżającego się lewym pasem ściganta w lusterku, który nie przejawia objawów ani zamiaru hamowania, świadomie się zatrzymają, zapraszając "babkę z wózkiem" pod maskę ściganta. Jak dla mnie tacy ludzie są psychopatami. No śmiało - przyznawać się;) Ty akurat nie musisz nic pisać, bo ty uważasz, że zerknięcie w lusterko i stwierdzenie, że kolo obok ciebie nie hamuje wymaga nadludzkich możliwości i jeszcze się swoją ułomnoscią chwalisz publicznie, więc automatycznie się nie łapiesz. Ty nie staniesz przed możliwością podjęcia jakiejkolwiek decyzji - całą sytuację przegapisz, po fakcie stwierdzisz "to była chwila, on pojawił się znikąd, nic nie mogłem zrobić"... i dalej będziesz się uważał za dobrego kierowcę. Ty zachowałeś się zgodnie z przepisem, a sytuację drogową masz w d4, bo to nie twój problem, co się wokół ciebie dzieje - niech się inni martwią. Ważne, że ty jesteś święty i dupę masz przepisem krytą. Więc skoro pasa nie zmieniasz, to na lusterko czasu słabego procesora w twojej czaszce szkoda. W sumie jak masz aż tak ograniczone zasoby, że nie dajesz rady ogarnąć sytuacji poza widokiem przed własną maską, to akurat w twoim przypadku może to być dobra strategia. Ale większości kierowców ogarnięcie lewego lusterka aż takich problemów nie sprawia, więc nie mierz wszystkich swoją krótką miarką. Shrek. |
|
Data: 2015-05-28 23:21:37 | |
Autor: Piotr Ratyński | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu czwartek, 28 maja 2015 20:09:19 UTC+2 użytkownik Piotr Rogoza napisał:
No jak nie można? Można. Po prostu masz wszystko w d4. Dużo osób tak Byle poruszali się zgodnie z przepisami to są mało groźni, najgorzej jak spotyka się kierowcę, który z powodu tego, że ma wszystko w doopie, na trzy możliwości jakie ma do wyboru, wynajduje czwartą tą absolutnie niemożliwą do przewidzenia dla zdrowego rozsądku. -- Piotr Ratyński |
|
Data: 2015-05-30 02:35:04 | |
Autor: Piotr Ratyński | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu piątek, 29 maja 2015 13:33:24 UTC+2 użytkownik Shrek napisał:
Niech się otwarcie wpiszą ci,[...] Otwarcie myślę, że możecie już skończyć, bo siebie nie przekonacie, a dla innych takie przepychanie nie jest zbyt ciekawe. Zdrowy rozsądek powinien nie pozwolić przejechać babki z wózkiem i to obojętnie czy jest na pasach czy nie, ale również powinien zareagować i nie pozwolić jej wejść pod samochód "ściganta" i tyle. Żeby jednak ten zdrowy rozsądek mógł działać, to kierowca samochodu powinien używać lusterka, chyba że ma inny sposób na ogarniecie aktualnej sytuacji drogowej. Ktoś kto ma w nosie to co się dzieje na drodze, poza tym, że on ma prawo robić to co robi, zdrowego rozsądku nie używa i można też tak jeździć, ale często niezbyt długo, bo nie jest się samemu na drodze. Przy pasach bez sygnalizacji świetlnej nagminne jest wykorzystywanie tego, że ktoś zwalnia i wyprzedzanie go, jest oczywiste, że tego robić nie wolno, ale nie branie pod uwagę tego, że tak się dzieje, zbyt mądre nie jest. Rozsądny pieszy powinien taka sytuację sam ogarnąć, ale często jest niestety zasłonięty, no i nie nie każdy jest rozsądny. Moim zdaniem wszystko to należy brać pod uwagę i dostosować nasze zachowanie do tego co się dzieje, pomimo, że się nie musi. -- Piotr Ratyński |
|
Data: 2015-05-16 17:15:51 | |
Autor: Piotr Rogoza | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
Dnia Sat, 16 May 2015 17:10:41 +0200, Shrek napisaĹ(a):
Kurde ciÄĹźki Ĺźycie - na grupie samochodowej wyzywajÄ mnie od dwupedaĹĂłw,Taka natura ludzka a co dopiero pisanie w internecie. -- piecia aka dracorp pisz na: piotr kropka rogoza at wp kropka eu |
|
Data: 2015-05-14 05:14:03 | |
Autor: rmikke | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu wtorek, 12 maja 2015 17:02:06 UTC+2 użytkownik Shrek napisał:
Dojeżdżasz do przejścia przed wielopasmową ulicę. Przy przejściu stoi sobie ludzik - stoi, nie wchodzi - po prostu stoi (oczywiście w wiadomym celu - nie stoi od czapy, ale chce przejść, więc dyskusję po co tam stoi pomińmy - Ockham twierdzi, że wiadomo, on wie, ty wiesz, ja wiem, pieszy też - nie ma pola do dyskusji - stoi bo chce przejść na drugą stronę). Faktem jest, że na razie stoi, na siłę nie wchodzi, więc trzymajmy się tego faktu. Rzucasz okiem w lewe lusterko i widzisz osobnika jadącego o powiedzmy 20 km/h szybciej niż ty (jak ci to ułatwi sprawę możemy uznać że jest zielony, ma śmieszne uszy i przypomina postać z kreskówki). Ponieważ widzisz, że jedzie szybciej, więc domyślasz się (a nawet nie domyslasz, bo czasu na analizę specjalnie nie ma - po prostu "wiesz" - jak każdy kierowca co nawinął więcej niż powiedzmy 15kkm), że nawet jakby chciał (a nic nie wskazuje takiego zamiaru), to może mieć problemy z zatrzymaniem się przed przejściem. Jedzie o 20 km/h szybciej niż ty, więc zupełnie instynktownie wiesz (a fizyka w razie czego potwierdza), że drogę hamowania łącznie z podjęciem decyzji (on jeszcze nie wie) może mieć około dwukrotnie dłuższą. Pomińmy motywację osobnika zapieprzającego, bo to temat osobny i nic nie wnoszący do faktów - co robisz? Jeśli o mnie chodzi, to moje zachowanie zależy od zupełnie czego innego, niż zapierdalacz za mną. Zakładam, że pieszy nie zamknie oczu i gościa zobaczy. Natomiast jeśli oprócz rzeczonego zapierdalacza nic za mną nie jedzie, a pieszy sprawia wrażenie przytomnego, mogę się nie zatrzymać kiedy uznam, że pieszy mnie (nas, bo jeszcze zapierdalacz) widzi i czeka, aż przejadę/przejedziemy. Bo pieszemu w tej sytuacji więcej czasu zajmie uwierzenie, że go przepuszczam, niż poczekanie, aż przejadę. |
|
Data: 2015-05-16 20:10:42 | |
Autor: Jacek Maciejewski | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
Dnia Tue, 12 May 2015 17:02:09 +0200, Shrek napisał(a):
No więc jak A czy B?Prawo i życie dosyć odrębnymi drogami chadzają. Więc nie odkrywasz Ameryki że w każdej sytuacji masz się posługiwać rozumem i zasadą mniejszej szkody. -- Jacek Dziesięć przykazań ma 279 słów. Deklaracja Niepodległości Stanów Zjednoczonych 1300 słów. Dyrektywa UE w sprawie przewozu cukierków karmelkowych - 25 911 słów. |
|
Data: 2015-05-16 22:01:10 | |
Autor: Shrek | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
On 2015-05-16 20:10, Jacek Maciejewski wrote:
No więc jak A czy B?Prawo i życie dosyć odrębnymi drogami chadzają. Więc nie odkrywasz No widzisz, a niektórzy to negują i w imię zasad wpuściliby (a w zasadzie wystawiliby, bo rozmawiamy o sytuacji gdzie pieszy na razie stoi i nie wchodzi na przejęcie) pieszego prosto pod maskę samochodu, po którym widać, że przed przejściem nie hamuje. Co więcej dziwi ich, że inni mają przed tym opory... Choć może nie, wszak jak przychodzi do przyznania tego wprost, że mieliby jednak tak postąpić, to jakoś dziwnie zamilkli - może też tak robią? Jak zawsze zdrowy rozsądek przede wszystkim. Wszystkim polecam. Shrek |
|
Data: 2015-05-12 18:48:42 | |
Autor: re | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
Użytkownik .... Chyba dobrze, ze maja zabierac prawko za przekroczenie ponad 50km/h w zabudowie -- - Szczególnie jak Ci postawią znak terenu zabudowanego tak, abyś go nie zauważył |
|
Data: 2015-05-16 20:07:06 | |
Autor: Jacek Maciejewski | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
Dnia Tue, 12 May 2015 00:59:35 -0700 (PDT), zbrochaty@gmail.com
napisał(a): Chyba dobrze, ze maja zabierac prawko za przekroczenie ponad 50km/h w zabudowie I by nie zaszkodziło zabierać brykę za recydywę :) -- Jacek Dziesięć przykazań ma 279 słów. Deklaracja Niepodległości Stanów Zjednoczonych 1300 słów. Dyrektywa UE w sprawie przewozu cukierków karmelkowych - 25 911 słów. |
|
Data: 2015-05-17 11:28:08 | |
Autor: Shrek | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
On 2015-05-16 20:07, Jacek Maciejewski wrote:
Chyba dobrze, ze maja zabierac prawko za przekroczenie ponad 50km/h w zabudowie Już pomijając sensowność i konstytucyjność takiego rozwiązania - jak myślisz, co oni by z tymi brykami robili? ;) Może mam zbyt bogatą wyobraźnię, ale już widzę te patrole na jakiś trefnych miejscach (bezsenswne ograniczenie, jakieś po remoncie, jakiś znak za krzakiem, w ostateczności "dzisiaj postawione - za trzy tygodnie zaczynają remont"), a potem odkupywanie co fajniejszych bryk przez siebie i znajomych (oczywiście po ogłoszeniu licytacji w jakimś mało przyjaznym miejscu). Skoro funkcjonariusze państwowi potrafili ciagnik niewinnemu zajebać (i okazało się, że to zorganizowana akcja), skoro reprywatyzacja wygląda jak wygląda... Może przeczulony jestem, ale napięcie policjantów na statystykę i bezkarność komorników podpowiada mi taki scenariusz, że policjanci i strażnicy nie robiliby za "zbójów przydrożnych" tylko w cudzysłowie, a po prostu rzeczywiście trudniliby się pospolitą grabieżą. Shrek. |
|
Data: 2015-05-17 16:22:00 | |
Autor: johnkelly | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu 2015-05-17 o 11:28, Shrek pisze:
On 2015-05-16 20:07, Jacek Maciejewski wrote: ....przy jakiejś tam mało ważnej szkole... Shrek. Pozdrawiam Maciej Różalski -- ........ johnkelly(at)wp.pl ........ kontakt(at)maciejrozalski.eu ....... ................... blog GOwOM: maciejrozalski.vot.pl ................... ........... książka w odcinkach: cyber.maciejrozalski.vot.pl ............ |
|
Data: 2015-05-17 17:31:56 | |
Autor: Shrek | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
On 2015-05-17 16:22, johnkelly wrote:
Może mam zbyt bogatą wyobraźnię, ale już widzę te patrole na jakiś Spoko - ty zapewne jesteś pewny czystych intencji strażników i policjantów. Znani są oni z trzeźwej oceny sytuacji i niechęci do sztucznego pompowania statystyk. Najlepszym przykładem tego jest obrzydzenie z jakim kierują wnioski do sądów dla pijanych kierowców rowerów oraz mandaty dla rowerzystów dojeżdzających na rowerach do stacji NextBika. Mam dla ciebie niestety smutne przesłanie - policjanci mają w d4 szkołę, przechodzące dzieci i bezpieczeństwo ogólnie. Posłowie zresztą też - choćby te wzmiankowane zabieranie prawka za +50 w terenie zabudowanym. Takie +50 bulwersujące jest - tak, na nagłówek się nadaje - jeszcze jak. Ale spójrzmy na statystyki i okaże się, że za najważniejsze z punktu widzenia bezpieczeństwa wykroczenie, jakim jest nieustąpienie pierszeństwa (czy to pieszym czy innej puszcze, czy rowerzyście) jakoś specjalnie traktowane nie jest. Nie mówiąc już o tak skrajnym skurwysyństwie jak omijanie samochodu, który zatrzymał się w celu przepuszczenia pieszych. Bo politycy mają to w D4 - liczą się słupki, więc medialność. Dla policji z kolei liczy się skutzeczność, a więc statystyka. On tą twoją szkołę mają gdzieś. Rozumiem, że po prostu jesteś za tym, żeby jebać puszkarzy a z rozsądkiem podchodzić do ekologicznych rowerzystów. No to mam złą wiadomość - służby mają twoje życzenie w dupie i jak się nadarzy okazja to stosują zasadę "jebać, karać, nie wyróżniać". Jedziemy na tym samym wózku z puszkarzami, tą samą drogą, więc może warto na chwilę spojrzeć z boku jak to naprawdę wygląda. Shrek. |
|
Data: 2015-05-17 18:27:01 | |
Autor: johnkelly | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu 2015-05-17 o 17:31, Shrek pisze:
On 2015-05-17 16:22, johnkelly wrote: Pozwoliłem sobie wyciąć Twój bełkot, ponieważ w zasadzie cała Twoja wypowiedź zmieściłaby się w tym zdaniu nie tracąc na jasności. Otóż nie zakładam wyłącznie złych intencji służb "z całą pewnością" dybiących na kompletnie niewinnych kierowców, którzy przecież "na pewno" jeżdżą szybko i bezpiecznie... Shrek. Pozdrawiam Maciej Różalski -- ........ johnkelly(at)wp.pl ........ kontakt(at)maciejrozalski.eu ....... ................... blog GOwOM: maciejrozalski.vot.pl ................... ........... książka w odcinkach: cyber.maciejrozalski.vot.pl ............ |
|
Data: 2015-05-17 18:44:33 | |
Autor: Shrek | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
On 2015-05-17 18:27, johnkelly wrote:
Pozwoliłem sobie wyciąć Twój bełkot, ponieważ w zasadzie cała Twoja To sobie przypomnij, że połowa pijanych kierowców to rowerzyści. OIDP to właśnie ty (a może Liwiusz) pisałeś, że się zmieniło. Nie specjalnie - wczoraj stali _na_ścieżce_ przy "spójni" w Warszawie i dmuchali wszystkich rowerzystów. Więc twój optymizm wydaje mi się nieuzasadniony. Kwestia jeszcze co rozumieć przez "złe intencje" - wszak oni tylko wyrabiaja normę narzuconą z góry - jest rozkaz łapać pijanych, to łapią - jak trzeba się dobierze z rowerzysów. Będzie rozkaz żeby łapać piratów, to się będzie łapać tych +50 - jak trzeba to w terenie zabudowanym, leśnym. Co do tych twoich szkół kiedy widziałeś, żeby policjanci ustawili się przed szkołą, bo ja jeszcze nigdy. Strażnicy (ale bez suszarek) rozstawiają się za każdym razem po wakacjach, na tydzień - taką mają "akcję". Jak dla ciebie to jest OK i chodzi w tym o bezpieczeństwo, to twój problem. Tylko nie płacz potem jak dostaniesz mandacik za jazdę po chodniku, przejściu, jezdni obok rozpieprzonej ścieżki czy za piwko. I pamiętaj, że większość społeczeństwa będzie tak samo w tym momencie klaskała, jak ty teraz do pomysłu konfiskaty samochodu za +50. I najchętniej zabrałaby ci prawko na rower, samochód i na żaglówkę. Bo chodzi o to, żeby jebać onych a nie nas. A oni akurat jeżdzą samochodami, nie rowerami. Igrzyska są ważne... A jak jeszcze lwy wpieprzają naszych wrogów to w ogole radość wśród gawiedzi. A jak już napisałem (co pozwoliłeś sobie wyciąć jako Mój bełkot) ze statystyk wynika, że trzeba się wziąć głównie za tych co nie potrafią się zachować przyzwoicie na przejściu (ze szczególnym uwzględnieniem tych skurwysynów, co nie rozumieją, że jak ktoś się zatrzymuje, to on też ma się zatrzymać). Widzę, że prawdą jest, że Polaków nie trzeba najeżdzać - sami się wykończą. Nieważnie jak się nam wiedzie, ważne żeby innych sponiewierali... Co do zasady jestem za weryfikacją ograniczeń i potem kompleksowym i skutecznym karaniem. Po prostu tylko nie wierzę, że nie zmieni się to w nagonkę na losowych ludzi w pogoni za słupkami. Jak jesteś takim optymistą, to twój problem. Ja jestem realistą i wiem, że w służbach liczy się statystyka a myślenie nie jest specjalnie wskazane - masz rozkaz, to wykonuj a nie dyskutuj. W końcu to służba, płacą za wykonywanie rozkazów a nie za myślenie. Shrek. |
|
Data: 2015-05-20 11:47:17 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
On Sun, 17 May 2015, Shrek wrote:
On 2015-05-17 18:27, johnkelly wrote: To nie ja byłem, ale potwierdzałem że osobiście stwierdziłem zmianę. Moja indywidualna i wąska statystyka w zeszłym tygodniu zmieniła się na 2:0 dla przepuszczania rowerzystów bez kontroli (od czasu zmiany przepisów). Przypomnę że poprzednio było to gdzieś w okolicach 1:3 do 1:4 Dodam, że oczywiście świadom jestem iż i tak ma miejsce "test organoleptyczny optyczny" (znaczy widać czy rowerzysta jedzie w miarę stabilnie, co daje znacznie wyższe szanse wykrycia podejrzanego o promil niż przy kierowcy). co rozumieć przez "złe intencje" - wszak oni tylko wyrabiaja normę narzuconą z góry - jest rozkaz łapać pijanych, to łapią - jak trzeba się dobierze z rowerzysów. Będzie rozkaz żeby łapać piratów, to się będzie łapać tych +50 - jak trzeba to w terenie zabudowanym, leśnym. A to prawda. I ze szkołami chyba też. W żadnym razie nie podważam małej sensowności "zasad łapania", podobnie jak to co obok piszesz o nieustępowaniu pierwszeństwa (znaczy o zupełnym braku "specjalności" ścigania tego, faktycznie najbardziej wypadkogennego składnika wykroczeń wszelakich). Mam nawet taki ulubiony link pt. "dopóki za to nie będzie wyższej kary niż za jazdę ponad promil, nie będzie lepiej na drogach". Stwierdzam jedynie, że MNIE "kontrola alkoholowa" puściła (kazała przejechać bez badania) dwa razy pod rząd, co wcześniej było niespotykane. Tylko nie płacz potem jak dostaniesz mandacik za jazdę po chodniku, Od czasu, jak na takiej jednej wąskiej drodze zrobili generalny remont, i po wydłubaniu ceglanej jezdni (podejrzewam że trwała jako swoisty zabytek) położyli asfalt, a na chodniku z asfaltu zrobili kostkę, już mi chyba nigdzie ta wersja nie grozi ;) Ale za jezdnię (obok DDR) to rzeczywiście inna sprawa :> pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2015-05-20 17:12:14 | |
Autor: Shrek | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
On 2015-05-20 11:47, Gotfryd Smolik news wrote:
To sobie przypomnij, że połowa pijanych kierowców to rowerzyści. OIDP to No to tu stali _na_ ścieżce i dmuchali _wszystkich_ i _jedynie_ rowerzystów - samochodów tam fizycznie nie było. Shrek. |
|
Data: 2015-05-18 23:09:36 | |
Autor: re | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
Użytkownik "Jacek Maciejewski" Chyba dobrze, ze maja zabierac prawko za przekroczenie ponad 50km/h w zabudowie I by nie zaszkodziło zabierać brykę za recydywę :) -- - I musk |
|
Data: 2015-05-20 11:25:02 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
On Tue, 12 May 2015, zbrochaty@gmail.com wrote:
Chyba dobrze, ze maja zabierac prawko za przekroczenie ponad 50km/h w zabudowie Tu jest chyba poważny problem, który ma prawo, w tym polskie (gdzieś na czele). Opisałbym go jako "brak skali" (a może brak proporcjonalności). Bo jest istotna różnica między przypadkami, kiedy ów przekraczający prędkość *może* komukolwiek zagrozić i *nie może*. Plus oczywiście bonus, kiedy *nie widzi* że może. A takie bezwzględne kryterium działa mocno w poprzek - oducza w ogóle od zwracania uwagi na warunki, jakiekolwiek. Stąd potem kilkadziesiąt aut powbijanych w siebie w mgle - wszak wszyscy jechali z DOPUSZCZALNĄ prędkością :> No i druga sprawa - coś co IMO nie powinno mieć miejsca, czyli skok w wymiarze kary. A powinno się zaczynać od zakazu jazdy w wymiarze 1 dnia. pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2015-05-20 21:03:10 | |
Autor: re | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
Użytkownik "Gotfryd Smolik news" .... No i druga sprawa - coś co IMO nie powinno mieć miejsca, czyli skok w wymiarze kary. A powinno się zaczynać od zakazu jazdy w wymiarze 1 dnia. -- - Żebyś połowa kierowców co drugi dzień jeździła a tylko dupy wołowe codziennie ? |
|
Data: 2015-05-20 11:18:57 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
"Biegam bo lubiÄ" vs "ĹcieĹźki rowerowe " | |
On Sun, 10 May 2015, Shrek wrote:
On 2015-05-10 14:23, johnkelly wrote: To samo co jak wchodzi "nie na siłę": Ale jak widzę, że sobie stoi przy krawężniku, a w lewym lusterku widzę dwa zbliżające się światła A nie po to jest klakson? Ze stojącego samochodu, owszem. Co ciekawsze, "akcję klaksonową" obserwowałem głównie w wykonaniu kierowców zawodowych - ciężarówek. Również jako pieszy (niekoniecznie ten przechodzący). Jak już (pieszy) głowę obróci, to i ściganta zauważy. No tak wychodzi... 100% racji. Tak w ogóle, to mi się zdaje że przepis o definicji ustąpienia pierwszeństwa z PoRD *przeczytało* (no dobra, z usiłowaniem zrozumienia) dość niewielu kierowców. "Zmuszenie do nieprzyspieszania" :P nie narusza żadnego przepisu :) Wątpliwość wzbudza przypadek kiedy dostający pierwszeństwo stoi (bo można uznać, że jadący "zmusił go do zatrzymania", choć to raczej stan "pozostawania w zatrzymaniu"), ale o tym że uprawniony do pierwszeństwa może rozganiać innych a tym bardziej wrąbać w kogoś "bo przyspieszałem" mowy nie ma (może jechać ile jechał). Od tamtej pory mam jakby więcej wyobraźni w temacie przejść na jezdniach Nie, tylko że ten "niezatrzymujący się" za Tobą jest (przez Ciebie właśnie) utwierdzany w przekonaniu, że właśnie dobrze zrobił że nie zwalniał. pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2015-05-20 17:46:15 | |
Autor: Shrek | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
On 2015-05-20 11:18, Gotfryd Smolik news wrote:
Ale jak widzę, że sobie stoi przy krawężniku, a w lewym lusterku widzę Ktoś pisał, że najgorsze co może się zdarzyć to zupełnie nieprzewidywalny i "nieczytelny" kierowca. IMHO jednoczesne zatrzymywanie się i trąbienie wyczerpuje te znamiona - standardowa reakcja to "pojebało go"? Być może skuteczna, ale z założeniem, że koleś zastanawia się "o co mu biega" na chodniku;) Jak nie chcesz, żeby pieszy wchodził na przejście (skoro _do_tej_pory_nie_wchodzi) to niestety najskuteczniej nie robić nic. Skoro nie wchodzi bo cię widzi, to jak nic się nie zmienia to dalej będzie stał. Przykre ale prawdziwe. Co ciekawsze, "akcję klaksonową" obserwowałem głównie w wykonaniu Zwłaszcza zza TIRa czy autobusu... Może i racja (choć tylko może), ale pod jednym warunkiem - że walisz w klakson _zanim_ pieszy wejdzie na jezdnię i nie zasłaniasz widoczności (to w zasadzie eliminuje większość zawodowych z wyjątkiem taksówkarzy - ale po nich bym się zbyt wiele dobrego nie spodziewał;) Raz jak już pisałem po prostu wszedł wcześniej, ja się zatrzymałem - debil mnie wyprzedzał na pasach, i to jeszcze prawym pasem (kolo wszedł z wysepki), w sumie mało kto by się spodziewał zapierdalacza na prawym - z nieznanych przyczyn zwykle są przyspawani do lewego;) Zorientowałem się co się dzieje (zbyt późno zresztą), ale świadomość tego mnie po prostu sparalizowała - nie byłem w stanie nic zrobić. I dobrze - zapewne gdybym trąbił to... skutkiem byłaby paniczna ewakuacja pieszego sprzed mojej maski - zgadnij gdzie by pobiegł:( Od tamtej pory mam jakby więcej wyobraźni w temacie przejść na jezdniach Dlatego piszę od dawna - za wyprzedzanie/omijanie na przejściu (również omijanie tych, co zatrzymali się z włączonym kierunkiem, ale za to na "pełnej kurwie" bez sprawdzenia co się na przejściu dzieje) jebać bez litości. A nie jakieś tam popierdułki z "pijanymi kierowcami" na rowerach po jednym piwie, czy 105 _przy_ granicy terenu zabudowanego. Oczywiście lepiej by było gdyby jechali 50, ale na pewno lepszy wynik w poprawie bezpieczeństwa w terenie zabudowanym będzie, jak wezmą się z wyprzedzających na przejściach a nie czaili się w pobliżu tablic terenu zabudowanego. Po roku czy dwóch odbierania prawka na 6 miesięcy za takie wybryki 90% się nauczy. Pozostałe 10% to będą ci nowi, albo ci co się nigdy nie nauczą. I to by przyniosło prawdziwe efekty, w myśl zasady że skuteczniej zwalczać przyczyny wypadków a nie skutki (prędkość wbrew pozorom nie jest przyczyną większości wypadków, zwłaszcza w zabudowanym). Po prostu znacząco powiększa skutki wypadku, spowodowanego bardzo często innym czynnikiem. Oczywiście często do doprowadzenia do wypadku potrzebny jest więcej niż jeden czynnik i prędkość może być (i często bywa) tym właśnie drugim czynnikiem, ale zwykle wcale nie tym pierwotnym. Żeby nie było - nie pochwalam zapierdalactwa (mimo, że czasem mi się zdarza, hipokrytą nie będę a i świętym nie jestem), ale próbuję na chłodno, bez emocji przeanalizować (na szczęscie do tej pory stojąc z boku). Shrek. Shrek. |
|
Data: 2015-05-10 13:36:08 | |
Autor: Andrzej Ozieblo | |
"Biegam bo lubiÄ" vs "ĹcieĹźki rowerowe " | |
Shrek pisze:
Akurat argument podany przez ciebie jest (niestety) prawdziwy i trudno odmĂłwiÄ mu celnoĹci - ja osobiĹcie puszczam pieszych na wielopasmowkach jak mam przekonanie graniczÄ ce z pewnoĹciÄ , Ĺźe ten obok ma swiadomoĹÄ tego, co siÄ wĹaĹnie rozgrywa przed jego maskÄ . KiedyĹ puszczaĹem prawie zawsze i trzy razy maĹo co "mojego" pieszego nie zdjÄli - w tym raz radiowozem. Wtedy stwierdziĹem, ze w imiÄ zasad nie bÄdÄ braĹ wspĂłludziaĹu w zabĂłjstwie, nawet biernego:( Nie ukrywam, ze pod wiekszoscia Twoich postow moglbym sie podpisac dwiema rekami i dwoma nogami. :) |
|
Data: 2015-05-20 11:03:44 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
"Biegam bo lubiÄ" vs "ĹcieĹźki rowerowe " | |
On Sun, 10 May 2015, Shrek wrote:
On 2015-05-09 18:36, johnkelly wrote: Jak w końcu (wcześniej czy później) trafi Cię za to mandat, to będziesz czuł się poszkodowany, bo chciałeś dobrze? A jak ktoś się boi rowerem jezdnią, to mimo że sam właśnie tak preferuje, nie staram mu się na siłę narzucić mojej woli. Zgoda. Problemem nie są ci, co "boją się jezdnią". Problemem za to są ci co "boją się jeznią" *I* szaleją na chodniku oraz ci, którzy w imię "bania się jezdnią" utrudniają korzystanie z roweru do komunikacji. Znaczy nie myślą o tym, że taki rowerzysta NIE SZUKA: - utrudnień - przygód - a nawet hiperbezpieczeństwa. Chce dojechać szybko i sprawnie. Nie mniej (chce) niż ci na czterech kółkach. pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2015-05-20 18:02:07 | |
Autor: Shrek | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
On 2015-05-20 11:03, Gotfryd Smolik news wrote:
Nie, to nie jest argument. To jest "argument" tego samego kalibru, co Jak dostanę od policjanta, będącego na miejscu i widzącego akcję, do którego nie dotrze, tłumaczenie że w lewym lusterku widziałem samochód, który nie hamuje, to tak - będę się czuł poszkodowany. Wiele to nie zmienia, bo o policji dobrego zdania tak czy inaczej nie mam. Tak samo mogę dostać za przechodzenie na czerwonym po pustej drodze, czy przejazd rowerem po przejściu 10km/h. Mandat od policji nie przekonuje mnie, że zrobiłem coś źle. A jak ktoś się boi rowerem jezdnią, to mimo że sam właśnie tak Pełna zgoda. oraz ci, którzy w imię "bania się jezdnią" utrudniają korzystanie Ale to nie ci rowerzyści ci utrudniają, a sam fakt ich istnienia. Z nim nic nie zrobisz - nie ma się co na nich obrażać. Mają prawo jeżdzić rekreacyjnie. Czepiaj się projektantów, pełnomocników... i po części Zielonego Mazowsza. Dużo się zmieniło, ale fakt, że przez długi czas budowano byle jaki ścieżki wynikał z faktu "dostrzeżenia rowerzystów", więc ich uszczęsliwiano ścieżkami (pewnie nawet w dobrej wierze). A żw znakomita większość rowerzytsów to rekreacyjni, to i ścieżki budowano rekreacyjne, bo takie było zapotrzebowanie większości. Na szczęście się zmieniło i powoli jakość też staje się ważna. Teraz "zawodowcy", będą narzekać na rekreacyjnych, że snują się po ścieżkach jak smród po gaciach;) Shrek |
|
Data: 2015-05-09 11:41:00 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
"Biegam bo lubiÄ" vs "ĹcieĹźki rowerowe " | |
On 2015-05-08 20:22, re wrote:
Bezpieczne wyprzedzenie roweru wymaga znacznie mniej niĹź wyprzedzanieCo za róşnica ile brakuje ? WiÄkszoĹÄ kierowcĂłw raczej zgodzi siÄ, ze Ĺatwiej jest wyprzedziÄ krĂłtszy i wÄĹźszy pojazd. No ale widzimy po tej dyskusji, Ĺźe Ty jesteĹ raczej wyjÄ tkowy... Ponadto wyprzedziÄ rower wolno w wielu z miejsc, w ktĂłrych wyprzedzanieNie bardzo wiem co masz na myĹli i co to ma do rzeczy. To bardzo niedobrze, Ĺźe nie wiesz, co mam na myĹli. Taki znak widziaĹeĹ kiedyĹ? http://pl.wikipedia.org/wiki/Znaki_zakazu#/media/File:Znak_B-25.svg Do rzeczy ma tyle, Ĺźe podobno martwisz siÄ sznurami samochodĂłw za rowerami. SÄ 2 podstawowe przyczyny tego zjawiska: a) kierowcy nie potrafiÄ wyprzedzaÄ (np. Ty) b) kierowcy nie znajÄ przepisĂłw (np. znowy Ty?) Z czym do ..uja ? Ja nie mam Ĺźadnego problemu. OpisujÄ z czym ludzie Chyba masz... majÄ problem. Ten problem nie jest problemem wyprzedzania rowerzystĂłw To teraz chcesz zabroniÄ jazdy wszystkim wolnym pojazdom? WczeĹniej napisaĹeĹ: "Rowery prawie uniemoĹźliwiajÄ normalne korzystanie z jezdni przez uĹźytkownikĂłw samochodĂłw." Autobus jest niewÄ tpliwie samochodem (formalnie: pojazdem samochodowym). JeĹli nie jesteĹ w stanie pojÄ Ä, Ĺźe nie wszystkie pojazdy poruszajÄ siÄ zgodnie z limitem nadanej drodze (lub szybciej), to bÄdziesz raczej do Ĺmierci cierpiaĹ z tego powodu. RadzÄ siÄ przyzwyczaiÄ. pozdrawiam, PK |
|
Data: 2015-05-09 16:05:56 | |
Autor: re | |
"Biegam bo lubiÄ" vs "ĹcieĹźki rowerowe" | |
UĹźytkownik "Piotr Kosewski" Bezpieczne wyprzedzenie roweru wymaga znacznie mniej niĹź wyprzedzanieCo za róşnica ile brakuje ? WiÄkszoĹÄ kierowcĂłw raczej zgodzi siÄ, ze Ĺatwiej jest wyprzedziÄ krĂłtszy i wÄĹźszy pojazd. -- - No i co z tego ? Ĺťeby bezpiecznie wyprzedziÄ rower samym pasem to musiaĹby byÄ ten pas ze 2 metry szerszy. Bo metr szerokoĹci roweru + drugi metr odstÄpu to 2 metry do odjÄcia z szerokoĹci pasa, ktĂłry normalnie jest do ruchu jednego pojazdu samochodowego a nie samochodu i roweru. No ale widzimy po tej dyskusji, Ĺźe Ty jesteĹ raczej wyjÄ tkowy... -- - A Ty gĹupi i czytaÄ nie umiesz. Ponadto wyprzedziÄ rower wolno w wielu z miejsc, w ktĂłrych wyprzedzanieNie bardzo wiem co masz na myĹli i co to ma do rzeczy. To bardzo niedobrze, Ĺźe nie wiesz, co mam na myĹli. Taki znak widziaĹeĹ kiedyĹ? http://pl.wikipedia.org/wiki/Znaki_zakazu#/media/File:Znak_B-25.svg Do rzeczy ma tyle, Ĺźe podobno martwisz siÄ sznurami samochodĂłw za rowerami. SÄ 2 podstawowe przyczyny tego zjawiska: a) kierowcy nie potrafiÄ wyprzedzaÄ (np. Ty) b) kierowcy nie znajÄ przepisĂłw (np. znowy Ty?) -- - PrzecieĹź ja w ogĂłle nie mam samochodu matoĹku. W reszcie stwierdziĹeĹ to, co Ci na poczÄ tku napisaĹem tylko nie dotarĹo. Z czym do ..uja ? Ja nie mam Ĺźadnego problemu. OpisujÄ z czym ludzie Chyba masz... -- - UroiĹeĹ sobie. majÄ problem. Ten problem nie jest problemem wyprzedzania rowerzystĂłw To teraz chcesz zabroniÄ jazdy wszystkim wolnym pojazdom? -- - WymyĹliĹeĹ debilnÄ tezÄ z dupy i co ? WczeĹniej napisaĹeĹ: "Rowery prawie uniemoĹźliwiajÄ normalne korzystanie z jezdni przez uĹźytkownikĂłw samochodĂłw." Autobus jest niewÄ tpliwie samochodem (formalnie: pojazdem samochodowym). JeĹli nie jesteĹ w stanie pojÄ Ä, Ĺźe nie wszystkie pojazdy poruszajÄ siÄ zgodnie z limitem nadanej drodze (lub szybciej), to bÄdziesz raczej do Ĺmierci cierpiaĹ z tego powodu. RadzÄ siÄ przyzwyczaiÄ. -- - Puknij siÄ oĹle w swĂłj zryty czerep. NapisaĹem Ci dlaczego jest niepoĹźÄ dane ĹÄ czenie ruchu rowerowego z samochodowym tylko nie zrozumiaĹeĹ bo za gĹupi jesteĹ, czytaÄ nie umiesz i jeszcze do tego fantazjujesz. |
|
Data: 2015-05-09 09:04:42 | |
Autor: Rowerex | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu sobota, 9 maja 2015 15:06:28 UTC+1 użytkownik re napisał:
No i co z tego ? Żeby bezpiecznie wyprzedzić rower samym pasem to musiałby być ten pas ze 2 metry szerszy. Bo metr szerokości roweru + drugi metr odstępu to 2 metry do odjęcia z szerokości pasa, który normalnie jest do ruchu jednego pojazdu samochodowego a nie samochodu i roweru. Mam wrażenie, że po przekroczeniu zachodniej granicy Polski poglądy naszych kierowców samochodów na ruch rowerowy i w ogóle ruch drogowy radykalnie się zmieniają, tak metamorfoza następuje - rowerzyści na jezdni przestają przeszkadzać i w ogóle tam gdzie stoi ograniczenie do 50km/h to jadą 50km/h... Ciekawe dlaczego... Pozdr- -Rowerex |
|
Data: 2015-05-09 21:23:48 | |
Autor: Piotr Rogoza | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
Dnia Sat, 09 May 2015 09:04:42 -0700, Rowerex napisal(a):
Mam wraĹźenie, Ĺźe po przekroczeniu zachodniej granicy Polski poglÄ dyTo Ĺźe mandaty sÄ wiÄksze i sÄ egzekwowane? Z tego co mi wiadomo, to na zachodzie rowerzyĹci sÄ traktowani jak ĹwiÄte krowy ale kraksy siÄ zdarzajÄ i to doĹÄ czÄsto. -- piecia aka dracorp pisz na: piotr kropka rogoza at wp kropka eu |
|
Data: 2015-05-10 03:53:35 | |
Autor: Titus Atomicus | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowero we" | |
In article <ea48d3e7-ccaf-4485-aad6-298fa6895948@googlegroups.com>,
Rowerex <rowerex@op.pl> wrote: W dniu sobota, 9 maja 2015 15:06:28 UTC+1 użytkownik re napisał:E, nie. Poglady pozostaja te same. Rozmawialem z kilkoma Polonusami z Niemiec i Wlk. Brytanii. I nic ich tak nie wkurza, jak rowerzysci. -- TA |
|
Data: 2015-05-10 00:07:37 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
"Biegam bo lubiÄ" vs "ĹcieĹźki rowerowe " | |
On 2015-05-09 16:05, re wrote:
No i co z tego ? Ĺťeby bezpiecznie wyprzedziÄ rower samym pasem to Czemu chcesz wyprzedzaÄ rower na tym samym pasie? Nie moĹźesz uĹźyÄ pasa obok? SzerokoĹci pasĂłw wyznaczonych sÄ róşne w zaleĹźnoĹci od kategorii drogi. W miastach na jezdni z kilkoma pasami rzeczywiĹcie bÄdÄ wÄ skie, bo o szerokoĹci 2.5-3 metra. Na drodze jednokierunkowej oraz na jezdni dwukierunkowej z pojedynczymi pasami rozdzielonymi linia ciÄ gĹÄ miejsca bÄdzie zazwyczaj wiÄcej (od 3.5 metra w gĂłrÄ), wiÄc wyprzedzenie nie powinno byÄ bardzo trudne. pozdrawiam, PK |
|
Data: 2015-05-08 22:58:54 | |
Autor: Krzysztof Rudnik | |
"Biegam bo lubiÄ" vs "ĹcieĹźki rowerowe" | |
re wrote:
Ja o "pojÄciu o pĹynnoĹci" siÄ wypowiadaĹ nie bÄdÄ. Sam napisaĹeĹ, Ĺźe rowerzyĹci cie omijajÄ jak stoisz na ĹwiatĹach - czyli rowerzyĹci jadÄ bardziej pĹynnie. |
|
Data: 2015-05-09 16:16:26 | |
Autor: re | |
"Biegam bo lubiÄ" vs "ĹcieĹźki rowerowe" | |
UĹźytkownik "Krzysztof Rudnik" Ja o "pojÄciu o pĹynnoĹci" siÄ wypowiadaĹ nie bÄdÄ. Sam napisaĹeĹ, Ĺźe rowerzyĹci cie omijajÄ jak stoisz na ĹwiatĹach - -- - Nie, to ktoĹ napisaĹ, Ĺźe ja tak napisaĹem. Bo gĹupi jest i czytaÄ nie umie. A teraz Ty to powtarzasz z tego samego powodu. czyli rowerzyĹci jadÄ bardziej pĹynnie. -- - No i wĹaĹnie o to chodzi, Ĺźe tamujÄ c ruch innych uniemoĹźliwiajÄ tym innym zachowanie pĹynnoĹci. Gdyby np musieli przepuszczaÄ jadÄ cych szybciej, tak jak dajmy na to w F1, to by ci inni jechali pĹynnie a nie oni. |
|
Data: 2015-05-09 18:37:58 | |
Autor: johnkelly | |
"Biegam bo lubiÄ" vs "ĹcieĹźki rowerowe " | |
K..wa, co to za beĹkot. Schizofrenik, czy inna ryba?
W dniu 2015-05-09 o 16:16, re pisze:
Pozdrawiam Maciej Róşalski -- ........ johnkelly(at)wp.pl ........ kontakt(at)maciejrozalski.eu ....... ................... blog GOwOM: maciejrozalski.vot.pl ................... ........... ksiÄ Ĺźka w odcinkach: cyber.maciejrozalski.vot.pl ............ |
|
Data: 2015-05-09 18:38:51 | |
Autor: Liwiusz | |
"Biegam bo lubiÄ" vs "ĹcieĹźki rowerowe " | |
W dniu 2015-05-09 o 18:37, johnkelly pisze:
K..wa, co to za beĹkot. Schizofrenik, czy inna ryba? Kretyn. -- Liwiusz |
|
Data: 2015-05-09 20:30:47 | |
Autor: re | |
"Biegam bo lubiÄ" vs "ĹcieĹźki rowerowe" | |
UĹźytkownik "Liwiusz" Kretyn. -- - W koĹcu ktoĹ na twoim poziomie |
|
Data: 2015-05-09 20:31:10 | |
Autor: re | |
"Biegam bo lubiÄ" vs "ĹcieĹźki rowerowe" | |
UĹźytkownik "johnkelly" K..wa, co to za beĹkot. Schizofrenik, czy inna ryba? -- - Nie umiesz czytaÄ ? |
|
Data: 2015-05-09 21:37:37 | |
Autor: Liwiusz | |
"Biegam bo lubiÄ" vs "ĹcieĹźki rowerowe " | |
W dniu 2015-05-09 o 20:31, re pisze:
Niestety, umiejÄtnoĹÄ skĹadania liter w sĹowa, ktĂłrÄ niewÄ tpliwe posiadasz, to jeszcze za maĹo, aby umieÄ sensownie pisaÄ. ZresztÄ z tego co widzÄ, z umiejÄtnoĹciÄ czytania ze zrozumieniem teĹź jesteĹ na bakier... -- Liwiusz |
|
Data: 2015-05-09 21:48:01 | |
Autor: re | |
"Biegam bo lubiÄ" vs "ĹcieĹźki rowerowe" | |
UĹźytkownik "Liwiusz" Niestety, umiejÄtnoĹÄ skĹadania liter w sĹowa, ktĂłrÄ niewÄ tpliwe posiadasz, to jeszcze za maĹo, aby umieÄ sensownie pisaÄ. ZresztÄ z tego co widzÄ, z umiejÄtnoĹciÄ czytania ze zrozumieniem teĹź jesteĹ na bakier... -- - Ale, Ĺźe Ty coĹ mÄ drego napisaĹeĹ ? |
|
Data: 2015-05-09 22:39:34 | |
Autor: Liwiusz | |
"Biegam bo lubiÄ" vs "ĹcieĹźki rowerowe " | |
W dniu 2015-05-09 o 21:48, re pisze:
Ale, Ĺźe Ty coĹ mÄ drego napisaĹeĹ ? Tak krĂłtkie zdanie i dwa bĹÄdy... Dzisiejsze podstawĂłwki schodzÄ na psy. OdpowiadajÄ c - nie, nie ja, staram siÄ do ciebie nie pisaÄ zbyt mÄ drze, bo nie zrozumiesz. ChodziĹo o inny twĂłj biedapost, ktĂłrym pokaraĹeĹ kogo innego. -- Liwiusz |
|
Data: 2015-05-11 21:15:32 | |
Autor: re | |
"Biegam bo lubiÄ" vs "ĹcieĹźki rowerowe" | |
UĹźytkownik "Liwiusz" Ale, Ĺźe Ty coĹ mÄ drego napisaĹeĹ ? Tak krĂłtkie zdanie i dwa bĹÄdy... Dzisiejsze podstawĂłwki schodzÄ na psy. -- - Synek, na co Ty siÄ w ogĂłle wypowiadasz ?! |
|
Data: 2015-05-11 23:26:28 | |
Autor: Titus Atomicus | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowero we" | |
In article <miqv4q$8co$1@mx1.internetia.pl>, "re" <re@re.invalid> wrote:
Użytkownik "Liwiusz" A to po jakiemu? :-( -- TA |
|
Data: 2015-05-10 09:08:08 | |
Autor: johnkelly | |
"Biegam bo lubiÄ" vs "ĹcieĹźki rowerowe " | |
W dniu 2015-05-09 o 20:31, re pisze:
Po prostu nie chce mi siÄ dekodowaÄ postĂłw osobnika, ktĂłremu nie chce siÄ prawidĹowo skonfigurowaÄ czytnika newsĂłw. Pozdrawiam Maciej Róşalski -- ........ johnkelly(at)wp.pl ........ kontakt(at)maciejrozalski.eu ....... ................... blog GOwOM: maciejrozalski.vot.pl ................... ........... ksiÄ Ĺźka w odcinkach: cyber.maciejrozalski.vot.pl ............ |
|
Data: 2015-05-10 12:05:55 | |
Autor: m | |
[OT]Re: "Biegam bo lubiÄ" vs "ĹcieĹźki rower owe" | |
W dniu 10.05.2015 o 09:08, johnkelly pisze:
W dniu 2015-05-09 o 20:31, re pisze: To fakt. Re, na miĹoĹÄ boskÄ , weĹş w koĹcu zrĂłb coĹ z tym swoim cytowaniem. Jak juĹź bardzo nie moĹźesz sobie skonfigurowaÄ czytnika (wszyscy jakoĹ mogÄ ), to wstawiaj znaczki cytowania rÄcznie. Jak nie to, to chociaĹź zaznaczaj poczÄ tek i koniec cytatu. NaprawdÄ trudno siÄ zorientowaÄ gdzie siÄ koĹczy twoja wypowiedĹş a gdzie zaczyna cytat. p. m. |
|
Data: 2015-05-11 21:16:42 | |
Autor: re | |
"Biegam bo lubiÄ" vs "ĹcieĹźki rowerowe" | |
UĹźytkownik "johnkelly"
Po prostu nie chce mi siÄ dekodowaÄ postĂłw osobnika, ktĂłremu nie chce siÄ prawidĹowo skonfigurowaÄ czytnika newsĂłw. -- - Po prostu jesteĹ na tyle gĹupi, Ĺźe nie wiesz, Ĺźe go siÄ nie da skonfigurowaÄ |
|
Data: 2015-05-11 23:25:35 | |
Autor: Titus Atomicus | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowero we" | |
In article <miqv70$8l3$1@mx1.internetia.pl>, "re" <re@re.invalid> wrote:
Użytkownik "johnkelly" To moze recznie wstawiaj znaki cytowania, bo tego sie nie da czytac. -- TA |
|
Data: 2015-05-16 20:18:17 | |
Autor: Jacek Maciejewski | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
Dnia Mon, 11 May 2015 21:16:42 +0200, re napisał(a):
Użytkownik "johnkelly" Tumanie, mówią, że jak ci trzej powiedzą żeś pijany to lepiej idź spać. Ale jakoś ta prosta prawda do ciebie nie przemawia. Widać żeś z tych do krórych przemawia jedyne ręczny argument :) Użyj innego środka komunikacji z newsami. -- Jacek Dziesięć przykazań ma 279 słów. Deklaracja Niepodległości Stanów Zjednoczonych 1300 słów. Dyrektywa UE w sprawie przewozu cukierków karmelkowych - 25 911 słów. |
|
Data: 2015-05-18 23:14:21 | |
Autor: re | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
Użytkownik "Jacek Maciejewski" -- - Tumanie, ... -- - Matole ... |
|
Data: 2015-05-08 02:00:00 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
"Biegam bo lubiÄ" vs "ĹcieĹźki rowerowe " | |
On Fri, 8 May 2015, Piotr Kosewski wrote:
On 2015-05-07 23:18, re wrote: Zaraz oberwiesz, że było "wyprzedzać" (a nie "omijać"). W zamian "re" napisał "muszą" (zamiast "mogą") :P (a o co chodzi w tym, że NIE JEGO [wyprzedzać/omijać] to nie zajarzyłem). ATSD, jak się popatrzy na co rzadsze przypadki, kiedy wyprzedzanie jest fizycznie niemożliwe i zawodowi "TIRmani" toczą się z prędkością oszacowaną na "zdążenie tuż przed możliwością przejazdu", to ciśnięcie w pedał po to żeby dłużej postać na następnych światłach wygląda nawet zabawnie. A wersja że jest "sznurek samochodów" wyprzedzany przez rowerzystę jest właśnie tą na którą powołuje się "re" (nie ma więc mowy, że pisał o innym przypadku). No moża poza tym (jest zabawnie), że "dynamicznie jeżdżący" nieco podnoszą zagrożenie na drodze. pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2015-05-20 10:56:57 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
On Thu, 7 May 2015, re wrote:
Użytkownik "Rowerex" I Ciebie też można zadowolić. Robi się to prosto: "merytorycznie jezdnią z formalnym poboczem". Zamiast zabierać nie wiem ile miejsca na pas separujący i komplikować wszystkim życie, po prostu na szerszej nieco jezdni wyznaczyć z prawej najzwyczajniejsze pobocze. Obok chodnika, owszem. Miejsce gdzie (w terenie zabudowanym) tak jest na DK78 zapodawałem. Nie ma lepszego rozwiązania! A niezależnie od faktu (na którym przyznaję wtopiłem kiedyś przy flejmie) iż "formalne pobocze" ma mieć aż 1,1 metra, w praktyce tzw. "opaska" wyznaczona z jezdni, o szerokości rzędu 40..50 cm prawie zawsze wystarczy - jest to na tyle dużo, że tylko przy wąskim pasie nie wystarczy (tylko szerszym) ciężarówkom na przepisowy odstęp od roweru. Zakładam, że za opaską jest jeszcze inna forma skrajni (a nie np. słupy), więc prawa kierownica roweru nie wymaga własnej skrajni ("zapasu" - odstępu). pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2015-05-20 20:46:22 | |
Autor: re | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
Użytkownik "Gotfryd Smolik news"
I Ciebie też można zadowolić. Robi się to prosto: "merytorycznie jezdnią z formalnym poboczem". Zamiast zabierać nie wiem ile miejsca na pas separujący i komplikować wszystkim życie, po prostu na szerszej nieco jezdni wyznaczyć z prawej najzwyczajniejsze pobocze. Obok chodnika, owszem. -- - A ja nie pisałem, że nie może być pobocze tylko, że ten ruch rowerowy należy izolować od samochodowego po jezdni. Miejsce gdzie (w terenie zabudowanym) tak jest na DK78 zapodawałem. Nie ma lepszego rozwiązania! -- - Nie widziałem, nie wiem. Nie widzę za bardzo sensu pobocza w centrum miasta. To jest właśnie miejsce na dobrze zorganizowany ruch rowerowy. A nie tak, jak to bywa, że ścieżki rowerowe są na peryferiach nie wiadomo po ...ja, jak tam można tylko na spacer pojechać. Tylko my te ścieżki potrzebujemy dopiero dzisiaj gdy drogi już dawno zostały wybudowane. A niezależnie od faktu (na którym przyznaję wtopiłem kiedyś przy flejmie) iż "formalne pobocze" ma mieć aż 1,1 metra, w praktyce tzw. "opaska" wyznaczona z jezdni, o szerokości rzędu 40..50 cm prawie zawsze wystarczy - jest to na tyle dużo, że tylko przy wąskim pasie nie wystarczy (tylko szerszym) ciężarówkom na przepisowy odstęp od roweru. Zakładam, że za opaską jest jeszcze inna forma skrajni (a nie np. słupy), więc prawa kierownica roweru nie wymaga własnej skrajni ("zapasu" - odstępu). -- - ....jakby chodziło tylko o to, czy się przecisną. A chodzi też o względne bezpieczeństwo. Jedziesz sobie pod górkę, rowerkiem nieco buja ... |
|
Data: 2015-05-25 22:44:02 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
On Wed, 20 May 2015, re wrote:
A ja nie pisałem, że nie może być pobocze tylko, że ten ruch rowerowy należy izolować od samochodowego po jezdni. No właśnie pobocze nie dokonuje tej "izolacji". I to jest najważniejsze - bo w ten sposób nie powstają dodatkowe miejsca przecinania się kierunków ruchu. Miejsce gdzie (w terenie zabudowanym) tak jest na DK78 zapodawałem. A jak to nazwać "pasem rowerowym" to coś się zmieni? (oprócz zmian na niekorzyść ze wszystkich stron). To jest właśnie miejsce na dobrze zorganizowany ruch rowerowy. Ale wydzielenie tego ruchu ZWIĘKSZA liczbę miejsc przecięcia! ...jakby chodziło tylko o to, czy się przecisną. A chodzi też o względne bezpieczeństwo. Jedziesz sobie pod górkę, rowerkiem nieco buja ... Wiesz, ja rowerem jeżdżę, dużo. Nie wciskaj kitu z tym "nieco", wyraźnie pisałem, że opaska 40..50cm wystarcza *prawie* wszystkim pojazdom na PRZEPISOWE wyprzedzenie roweru! Nie na "bezpieczne", a na "bezpieczne z zapasem". pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2015-05-26 00:06:29 | |
Autor: re | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
Użytkownik "Gotfryd Smolik news" A ja nie pisałem, że nie może być pobocze tylko, że ten ruch rowerowy należy izolować od samochodowego po jezdni. No właśnie pobocze nie dokonuje tej "izolacji". I to jest najważniejsze - bo w ten sposób nie powstają dodatkowe miejsca przecinania się kierunków ruchu. -- - A gdzie powstają ? Miejsce gdzie (w terenie zabudowanym) tak jest na DK78 zapodawałem. A jak to nazwać "pasem rowerowym" to coś się zmieni? -- - Powtarzam, nie widziałem, nie wiem. Dla mnie jest po kolei jezdnia, pas, chodnik. A Ty nie wiem o czym mówisz. (oprócz zmian na niekorzyść ze wszystkich stron). -- - Jakich ? To jest właśnie miejsce na dobrze zorganizowany ruch rowerowy. Ale wydzielenie tego ruchu ZWIĘKSZA liczbę miejsc przecięcia! -- - Gdzie ? Masz na skrzyżowaniu bezpieczny przejazd dla rowerzystów obok przejścia dla pieszych. No naprawdę, chcesz aby po tym skrzyżowaniu rowerzyści jeździli pośród samochodów ? ...jakby chodziło tylko o to, czy się przecisną. A chodzi też o względne bezpieczeństwo. Jedziesz sobie pod górkę, rowerkiem nieco buja ... Wiesz, ja rowerem jeżdżę, dużo. Nie wciskaj kitu z tym "nieco", wyraźnie pisałem, że opaska 40..50cm wystarcza *prawie* wszystkim pojazdom na PRZEPISOWE wyprzedzenie roweru! Nie na "bezpieczne", a na "bezpieczne z zapasem". -- - Nie wiem o co Ci chodzi ? 50-cm pas jest za wąski by rower się w nim mieścił a wystając na jezdnię może zostać potrącony dotkliwiej niż gdyby jezdnią jechał i trzeba było zatrzymać pojazd by rower ominąć. Tak kiedyś zahaczyłem pieszą idącą po poboczu i wcale poza pas nie wystawałem, więc mi nie pieprz, że to jest właściwa organizacja ruchu. Każdy uczestnik musi mieć pas ruchu na którym się w całości mieści plus jeszcze odstępy między tymi pasami. Tragicznych zdarzeń w którym ktoś kogoś zahaczył masz całe mnóstwo. |
|
Data: 2015-05-30 16:18:45 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
On Tue, 26 May 2015, re wrote:
Użytkownik "Gotfryd Smolik news" Przy przecieciu DDR prowadzonych *poza* jezdnią. Miejsce gdzie (w terenie zabudowanym) tak jest na DK78 zapodawałem. O takimże pasie, oddzielonym od jezdni taką samą linią ciągłą, ale *nie* oznaczonym jako "pas rowerowy". Jego istnienie implikuje obowiązek jazdy rowerem, bez żadnych dodatkowych znaków, za to z brakiem komplikacji jak niżej. (oprócz zmian na niekorzyść ze wszystkich stron). Pierwszy jest brak automatyzmu "uprawnienia jazdy jezdnią" z dowolnych powodów, skutkujących nieprzejezdnością owego paska. Powodów, które w przypadku istnienia DDR *powinny* być oznakowane a w .pl praktycznie NIGDY nie są, jak i powodów które nie bardzo mogą być oznakowane, bo bywają nieprzewidywalne, jak i dlatego że są zabronione :P Poczynając od zaparkowanego pojedynczego pojazdu, poprzez "ekipa naprawia studzienkę" po wykorzystanie zimą owego paska do zasypania śniegiem. I to ostatnie należy do kategorii "obustronnych" - bo często po prostu nie ma miejsca na zsypanie tego śniegu, zupełnie już abstrahując od sprawy jego wywiezienia (zaczynającej się słowem "koszt eksploatacji", w innym temacie). Następny, to druga strona medalu, czyli konieczność zapewnienia "gdzieś" miejsca zatrzymania pojazdu np. zepsutego. Praktyka jest taka, że w obecności DDR i braku możliwości zjazdu "z asfaltu" kierowcy złamią przepis, wstawiając go na ową DDR (skoro nie da się go "zniknąć", powinien stać na jezdni i już). Traktują DDR właśnie *jak pobocze*. Żeby nie było - owszem, w takich przypadkach zjeżdżający z pobocza na jezdnię włącza się do ruchu. Ale czyni to LEGALNIE. To jest właśnie miejsce na dobrze zorganizowany ruch rowerowy. Nie ma takich. Po pierwsze, ze względu na polski standard "nie mogłem wyhamować". obok przejścia dla pieszych. No naprawdę, chcesz aby po tym skrzyżowaniu rowerzyści jeździli pośród samochodów ? Tak, przynajmniej ci co chcą. ...jakby chodziło tylko o to, czy się przecisną. A chodzi też o względne bezpieczeństwo. Jedziesz sobie pod górkę, rowerkiem nieco buja ... Ty z kategorii "wojąjących bezpiecznych" co wolą zablokować pas, bo w ich ocenie "nie da się wyprzedzić"? No to się nie dogadamy. Tak kiedyś zahaczyłem pieszą idącą po poboczu i wcale poza pas nie wystawałem, Ta. Pobocze ma 1.10 (minimum, kiedyś mi to M.Hyła wytknął, sprawdziłem w przepisach i realu, tak jest) i wystawała? Co najwyżej szła jezdnią lub na krawędzi jezdni (z braku pobocza). Punkt pierwszy - bezpieczna odległość. Mogłeś to zrobić WTEDY, jak jechałeś "na poprzedniku", więc nie widziałeś tej pieszej. Nie powiesz mi, że ją *widząc* w czasie wystarczającym na reakcję zahaczyłeś. A bezpieczna odległość to taka, że JEST czas na reakcję. Są kraje, w których za cóś takiego dostaje się mandat. Wiem, .pl do nich nie należy. Po drugie, żeby nie widzieć pieszego lub jednośladu z przodu, drugi lub kolejny pojazd musi jechać "dosunięty do prawej". Tak, raz na 1000 wyprzedzeń zdarza się taki "sprytny inaczej" (tak rzadko, bo nawet ci nie zwracający uwagi przecież CIĄGLE tak nie jeżdżą). IMO przy jeździe za ciężarówką itp. jest to drugie po wyprzedzaniu na łuku bez widoczności zachowanie, które powinno zdecydowanie podpadać pod karę wyższą niż jazda z promilem alkoholu. Pomijam fakt, że rowerzyta temu trochę może przeciwdziałać, poprzez *pewne* (bez blokowania pasa) motywowanie kolejnych kierowców do odsuwania się, a przynajmniej włączania migacza przez kolejnych wyprzedzających. W praktyce wymaga lusterka (na rowerze). więc mi nie pieprz, Nie masz mocy sprawczej, żeby definiować co jest pieprzeniem :> Każdy uczestnik musi mieć pas ruchu na którym się w całości mieści plus jeszcze odstępy między tymi pasami. Tak przy okazji, to ta *cała* argumentacja odeszła już zdaje się od podstawowych problemów. Niezależnie, że nie zgadzamy się co do meritum sprawy ubocznej jak wyżej. Przyjmijmy więc, że mowa o przypadku, kiedy na drodze JEST miejsce na DDR, bo została wyznaczona. I o to chodzi, iż: 1. aby była "przyjazna" i bezpieczna, w .pl w praktycze musi mieć postać pasa "fizycznie w jezdni" na którym da się jechać rowerem 2. IMO, pożyteczniej jest, jeśli ten pas jest oznakowany jako pobocze z zakazem zatrzymywania się, również "w mieście", bo nie powstają problemy prawne wynikłe z formalizmu przepisów. pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2015-06-11 20:18:26 | |
Autor: re | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
Użytkownik "Gotfryd Smolik news" obok przejścia dla pieszych. No naprawdę, chcesz aby po tym skrzyżowaniu rowerzyści jeździli pośród samochodów ? Tak, przynajmniej ci co chcą. -- - Weź przestań. To zło. Rowerzysta swoim istnieniem na drodze przeszkadza samochodom. Nie ma odpowiedniej dynamiki, prędkości a jest nieprzewidywalny. ... Ty z kategorii "wojąjących bezpiecznych" co wolą zablokować pas, bo w ich ocenie "nie da się wyprzedzić"? No to się nie dogadamy. -- - Po prostu wyprzedzanie rowerzystów nie jest bezpieczne i wielu rowerzystów ma tego świadomość i np unika jazdy po jezdni. Tak kiedyś zahaczyłem pieszą idącą po poboczu i wcale poza pas nie wystawałem, Ta. Pobocze ma 1.10 (minimum, kiedyś mi to M.Hyła wytknął, sprawdziłem w przepisach i realu, tak jest) i wystawała? Co najwyżej szła jezdnią lub na krawędzi jezdni (z braku pobocza). Punkt pierwszy - bezpieczna odległość. -- - No właśnie, szła se jakoś tak wystając na jezdnię, ale nie z braku pobocza tylko z głupoty. Taką osiedlową (domki) ulicę mam tu z chodnikiem. Tak 1 na 3 rowerem czy samochodem muszę mijać pieszych co sobie lezą jezdnią. I wyobraź sobie, że ja też tamtędy dokładnie lezę. Różnica taka, że ja schodzę jak coś jedzie a oni idą niezrażeni. Czekam aż ktoś komuś tam wreszcie wjedzie w dupę to się może zmieni. Ale inna sprawa jest, że skoro tak wszyscy lezą to widać organizacja chodnika jest tam niewłaściwa. To jest tak, jak z chodnikami między blokami, że należy je prowadzić tam, gdzie ludzie po trawnikach chodzą a nie np kółko se zrobić albo kwadrat bo ładnie. Z kosmosu może ładnie, ale tak w ogóle na g... to jest. IMO przy jeździe za ciężarówką itp. jest to drugie po wyprzedzaniu na łuku bez widoczności zachowanie, które powinno zdecydowanie podpadać pod karę wyższą niż jazda z promilem alkoholu. Pomijam fakt, że rowerzyta temu trochę może przeciwdziałać, poprzez *pewne* (bez blokowania pasa) motywowanie kolejnych kierowców do odsuwania się, a przynajmniej włączania migacza przez kolejnych wyprzedzających. W praktyce wymaga lusterka (na rowerze). -- - Chopie ... jedziesz pod górkę tym swoim "bicyklem" z 10km/h, jesteś już u szczytu i chcesz mi powiedzieć, że świadomie prowadzisz peleton ? Przyjmijmy więc, że mowa o przypadku, kiedy na drodze JEST miejsce na DDR, bo została wyznaczona. I o to chodzi, iż: 1. aby była "przyjazna" i bezpieczna, w .pl w praktycze musi mieć postać pasa "fizycznie w jezdni" na którym da się jechać rowerem 2. IMO, pożyteczniej jest, jeśli ten pas jest oznakowany jako pobocze z zakazem zatrzymywania się, również "w mieście", bo nie powstają problemy prawne wynikłe z formalizmu przepisów. -- - Jeszcze raz napiszę, bo może się nie rozumiemy tylko, że to, co piszesz, jest ok dla dróg o małym zagęszczeniu ruchu i poza skrzyżowaniami dróg. |
|
Data: 2015-06-11 19:09:11 | |
Autor: Piotr Rogoza | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
Dnia Thu, 11 Jun 2015 20:18:26 +0200, re napisaĹ(a):
WeĹş przestaĹ. To zĹo. Rowerzysta swoim istnieniem na drodze przeszkadzaA kierowca w aucie ma super dynamikÄ i jest w 100% przewidywalny :) Zapraszam do TrĂłjmiasta. ps. kiedy w koĹcu skonfigurujesz czytnik bo do koĹca nie wiem czy dobrej osobie odpowiadam. AĹź tak trudno? -- piecia aka dracorp pisz na: piotr kropka rogoza at wp kropka eu |
|
Data: 2015-06-11 23:05:54 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
"Biegam bo lubiÄ" vs "ĹcieĹźki rowerowe " | |
On 2015-06-11 21:09, Piotr Rogoza wrote:
ps. kiedy w koĹcu skonfigurujesz czytnik bo do koĹca nie wiem czy dobrej "re" jest ewidentnie antysystemowy. Teraz taka moda. pozdrawiam, PK |
|
Data: 2015-06-13 12:35:37 | |
Autor: re | |
"Biegam bo lubiÄ" vs "ĹcieĹźki rowerowe" | |
UĹźytkownik "Piotr Kosewski" ps. kiedy w koĹcu skonfigurujesz czytnik bo do koĹca nie wiem czy dobrej "re" jest ewidentnie antysystemowy. Teraz taka moda. -- - UĹźywajmy wĹaĹciwych czytnikĂłw |
|
Data: 2015-06-13 19:10:30 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
On Thu, 11 Jun 2015, re wrote:
No właśnie, szła se jakoś tak wystając na jezdnię, ale nie z braku pobocza Czyli to że szła, niekoniecznie jest "z głupoty". Ale inna sprawa jest, że skoro tak wszyscy lezą to widać organizacja chodnika jest tam niewłaściwa. A może tylko *konstrukcja*? Jaka nawierzchnia jest na jezdni a jaka na chodniku? Może ulubiona kostka Bauma? (hint: szpilki. Traf plackiem 8x8mm w krawędź szpary i zeznaj jak tam noga :D) To jest tak, jak z chodnikami między blokami, że należy je prowadzić tam, gdzie ludzie po trawnikach chodzą Zgoda. Ale skoro idzie wzdłuż tego chodnika, to chyba nie trajektoria jest powodem. IMO przy jeździe za ciężarówką itp. jest to drugie po wyprzedzaniu na łuku bez widoczności zachowanie, które powinno zdecydowanie podpadać pod karę wyższą niż jazda z promilem alkoholu. Pomijam fakt, że rowerzyta temu trochę może przeciwdziałać, poprzez *pewne* (bez blokowania pasa) motywowanie kolejnych kierowców do odsuwania się, a przynajmniej włączania migacza przez kolejnych wyprzedzających. W praktyce wymaga lusterka (na rowerze). A czytać umiesz, tak trudne słowa jak "bez blokowania" też? W żadnym razie. Pisałem to wyraźnie w różnych postach. NIGDY nie jeżdżę "bezpiecznie" blokując wyprzedzających. Piszę o tym, że staram się zapobiec "jeździe prosto" tych kierowców, którzy MOGĄ się odsunąć, a tego nie robią. Bo jest tak, że całkiem sporo kierowców stara się o nadmierny odstęp (choć się im nie dziwię), ale jest również niemały odsetek takich, którym się nie chce choc trochę skręcić kierownicy aby odsunąć się od krawędzi - choć bez problemu MOGĄ. Przyjmijmy więc, że mowa o przypadku, kiedy na drodze JEST miejsce Przeciwnie, głównie chodzi o drogi o DUŻYM natężeniu ruchu, na których każde przeciecie kierunków stanowi samoistne zagrożenie oraz *właśnie* skrzyżowania. Kierowca powinien WIDZIEĆ rowerzystę i WIEDZIEĆ że on POJEDZIE. Najlepiej jeszcze wiedzieć dokąd. A kierowcy patrzą głównie na... jezdnię. I to właśnie jazda "w jezdni" temu sprzyja. Oczywiście, w tym odcinku mowa o wydzielonym pasie ("pobocze w jezdni" też może spełnić tę rolę), bo skoro jest miejsce *i* na DDR *i* na separator, to tym bardziej jest na wydzielony pas w ich miejsce. Zaś prawie pół tysiąca wypadków (takich z ofiarami) na przejazdach DDR wskazuje, ze pomysł z "separacją" to wcale nie taki cud miód. pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2015-06-17 00:24:28 | |
Autor: re | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
Użytkownik "Gotfryd Smolik news" No właśnie, szła se jakoś tak wystając na jezdnię, ale nie z braku pobocza Czyli to że szła, niekoniecznie jest "z głupoty". -- - Ale co ma jedno do drugiego ? Jest głupia bo dała se wjechać w d...ę byle po trawie nie iść. Żeby chociaż szła odpowiednią stroną jezdni. Oczywiście pewnie jakaś wygoda nią kierowała, ale jakby wiedziała (czyli nie była głupia) to by raczej szła inaczej. Ale inna sprawa jest, że skoro tak wszyscy lezą to widać organizacja chodnika jest tam niewłaściwa. A może tylko *konstrukcja*? Jaka nawierzchnia jest na jezdni a jaka na chodniku? Może ulubiona kostka Bauma? (hint: szpilki. Traf plackiem 8x8mm w krawędź szpary i zeznaj jak tam noga :D) -- - Nie, konstrukcja jest powodem niechodzenia po drugiej stronie jezdni, gdzie chodnika nie ma a być powinien by ludzie tamtędy chodzili. Główny trakt komunikacyjny pieszy byłby właśnie tam, ale są tam nierówne wjazdy do garaży to wszyscy lezą po najbliższym równym, czyli jezdnią po tej stronie garaży, czyli po drugiej od chodnika. I póki nie trzeba tamtędy jechać to problemu nie ma. Pikuś gdy się jedzie rowerem, ale samochodem trzeba zjechać na przeciwległy pas ruchu. Jak się znajdziesz na tym pasie pod prąd to masz przed sobą wyjazd z podporządkowanej, czyli jak ktoś wyjeżdżający nie zauważy, że główną jedziesz to się stukniecie. W sumie rowerem gorzej, ale rzadko tamtędy ostatnio jeżdżę. To jest tak, jak z chodnikami między blokami, że nalży je prowadzić tam, gdzie ludzie po trawnikach chodzą Zgoda. Ale skoro idzie wzdłuż tego chodnika, to chyba nie trajektoria jest powodem. -- - Ta wzdłuż, po drugiej stronie. IMO przy jeździe za ciężarówką itp. jest to drugie po wyprzedzaniu na łuku bez widoczności zachowanie, które powinno zdecydowanie podpadać pod karę wyższą niż jazda z promilem alkoholu. Pomijam fakt, że rowerzyta temu trochę może przeciwdziałać, poprzez *pewne* (bez blokowania pasa) motywowanie kolejnych kierowców do odsuwania się, a przynajmniej włączania migacza przez kolejnych wyprzedzających. W praktyce wymaga lusterka (na rowerze). A czytać umiesz, tak trudne słowa jak "bez blokowania" też? W żadnym razie. Pisałem to wyraźnie w różnych postach. NIGDY nie jeżdżę "bezpiecznie" blokując wyprzedzających. Piszę o tym, że staram się zapobiec "jeździe prosto" tych kierowców, którzy MOGĄ się odsunąć, a tego nie robią. Bo jest tak, że całkiem sporo kierowców stara się o nadmierny odstęp (choć się im nie dziwię), ale jest również niemały odsetek takich, którym się nie chce choc trochę skręcić kierownicy aby odsunąć się od krawędzi - choć bez problemu MOGĄ. -- - Ja nie o tym, tylko o tym, że jak jedziesz rowerem to wszystkiego nie ogarniasz. Przyjmijmy więc, że mowa o przypadku, kiedy na drodze JEST miejsce Przeciwnie, głównie chodzi o drogi o DUŻYM natężeniu ruchu, na których każde przeciecie kierunków stanowi samoistne zagrożenie oraz *właśnie* skrzyżowania. Kierowca powinien WIDZIEĆ rowerzystę i WIEDZIEĆ że on POJEDZIE. Najlepiej jeszcze wiedzieć dokąd. A kierowcy patrzą głównie na... jezdnię. I to właśnie jazda "w jezdni" temu sprzyja. -- - Normalne przejścia jak dla pieszych. Oczywiście, w tym odcinku mowa o wydzielonym pasie ("pobocze w jezdni" też może spełnić tę rolę), bo skoro jest miejsce *i* na DDR *i* na separator, to tym bardziej jest na wydzielony pas w ich miejsce. Zaś prawie pół tysiąca wypadków (takich z ofiarami) na przejazdach DDR wskazuje, ze pomysł z "separacją" to wcale nie taki cud miód. -- - No ja rozumiem, ale pomysł by rowerzyści przemierzali główne skrzyżowania dużych miast jest głupi. |
|
Data: 2015-06-26 10:34:39 | |
Autor: Gotfryd Smolik news | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
On Wed, 17 Jun 2015, re wrote:
Użytkownik "Gotfryd Smolik news"[...a tu brakuje wrotki...] -- - Chopie ... jedziesz pod górkę tym swoim "bicyklem" z 10km/h, jesteś już Abstrahując od meritum, bo już się zleżało trochę, liczysz na to, że nieczytelnie cytujesz i nikt nie dojdzie do czego się odnosisz? Niby kto pisał o "prowadzeniu peletonu", ja? I na czym ma polegać "nieogarnianie" w pojeździe z lusterkami? pzdr, Gotfryd |
|
Data: 2015-06-30 20:00:55 | |
Autor: re | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
Użytkownik "Gotfryd Smolik news" [...a tu brakuje wrotki...] -- - Chopie ... jedziesz pod górkę tym swoim "bicyklem" z 10km/h, jesteś już Abstrahując od meritum, bo już się zleżało trochę, liczysz na to, że nieczytelnie cytujesz i nikt nie dojdzie do czego się odnosisz? Niby kto pisał o "prowadzeniu peletonu", ja? -- - Nie wiem o czym teraz pierdzielisz. I na czym ma polegać "nieogarnianie" w pojeździe z lusterkami? -- - Na tym, że się jest zmęczonym i w 4 ma to i tamto |
|
Data: 2015-05-05 12:58:05 | |
Autor: m | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu 04.05.2015 o 20:14, Marek pisze:
Plaga biegaczy na ścieżkach rowerowych. Dziś to zjawisko w moim Myślę że rowerzyści przez dekady całe współistnieli na chodnikach razem z pieszymi, to teraz i od trochę pieszych na ścieżce korona im z głowy nie spadnie. Ja wolę jeździć z pieszymi niż z samochodami. p. m. |
|
Data: 2015-05-05 13:08:35 | |
Autor: Marek | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
Myślę, że nie jest ważne dlaczego (historia itp), ważne jest, że my Polacy jesteśmy trwale upośledzeni i nie zdołamy z tym nic zrobić przez dekady. Ta świadomość oczywiście boli.
Mam ochotę tę "zdyscyplinowaną inaczej" grupę biegaczy zaprosić na wspólne bieganie po naszej obwodnicy, wygodnie, szeroko, równy asfalt ;-) Może problem rozwiąże się w ten sposób, podobnie jak bezrobocie rozwiązuje masowa emigracja. Marek |
|
Data: 2015-05-05 13:58:26 | |
Autor: Marek | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
Tak, koegzystencja, jak najbardziej, o ile nie zakończy się w szpitalu.
A taka perspektywa chyba każdemu podniesie ciśnienie? Gdy dawniej było przaśnie było fajnie, luz i relaks. Teraz wracam z treningu, mam ścieżki, zasady, przepisy, ciśnienie i zniechęcenie.... |
|
Data: 2015-05-05 22:24:26 | |
Autor: Shrek | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
On 2015-05-04 20:14, Marek wrote:
Czy my Polacy mamy już we krwi taką przekorną cechę łamania wszelkich zasad, zakazów, ograniczeń objawiającą się już nawet grupowo/stadnie? A ja myślę, że dawno wojny nie było i ludziom od dobrobytu się w dupach poprzewracało. Nudzi mnie temat dżihadu na drogach miedzy puszkami, dwupedałami, dawcami i pieszymi. Każdy na każdego, normalnie wojna i anarchia, krwawo opisywana w gazetach i na portalach. Na szczęście głównie w necie, bo poruszając się każdym z wymienionych środków lokomocji tej wojny jakoś nie odczuwam. Może właśnie dlatego, że nie jestem tylko kierowcą, dawcą albo dwupedałem, tylko wszystkim po trochu i potrafię spojrzeć z szerszej perspektywy niż klakson, airzound, przygazówka na moto czy pozdrowienie ze znakiem interpunkcyjnym. Miejsca na drogach jest ile jest i trzeba koegzystować - chcesz się wkurwiać, twoja sprawa. Ja wolę normalnie żyć i nie dramatyzować. Shrek. |
|
Data: 2015-05-05 20:34:33 | |
Autor: masti | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
Shrek wrote:
On 2015-05-04 20:14, Marek wrote:howgh! -- mst <at> gazeta <.> pl "-Mam lęk gruntu! -Chyba wysokości? -Wiem co mówię. To grunt zabija!" T.Pratchett |
|
Data: 2015-05-06 08:21:16 | |
Autor: cytawa | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu 2015-05-05 o 22:34, masti pisze:
Shrek wrote: Miejsca na drogach jest ile jest i trzeba koegzystować - chcesz sięhowgh! howgh^howgh ! |
|
Data: 2015-05-06 09:08:12 | |
Autor: kawoN | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu 05.05.2015 o 22:24, Shrek pisze:
Miejsca na drogach jest ile jest i trzeba koegzystować - chcesz się Jak w innych dziedzinach życia: mniej ekstremizmu - więcej zdrowego rozsądku i umiarkowania. A zmiana punktu siedzenia bardzo się w życiu przydaje - niestety tego doświadczenia mamy najwięcej przed śmiercią kiedy już nikt nas nie chce słuchać :) |
|
Data: 2015-05-06 10:41:38 | |
Autor: Andrzej Ozieblo | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu 2015-05-05 o 22:24, Shrek pisze:
Nudzi mnie temat dżihadu na drogach miedzy puszkami, dwupedałami, Ano. Tez jakos tej wojny nie odczuwam, bedac na przemian dwupedalowcem (ostatnio najczesciej), puszkarzem (rzadko) lub pieszym. Staram sie byc dla ludzi uprzejmy i - o dziwo - oni tez sa najczesciej tacy dla mnie. Na jezdni nie zjezdzam przesadnie na srodek pasa, nie poruszam sie po bardzo ruchliwych drogach, gdzie nie ma wydzielonego pasa rowerowego, na chodnikach oczywiscie uwazam do przesady na pieszych i na ich niespodziewane manewry, na przejsciach przejezdzam wolno na rowerze lub - w zaleznosci od sytuacji - przeprowadzam rower. Nawiasem mowiac to jedyna sytuacja w ktorej bywam op... (1 na rok) przez puszkarzy. Z drugiej strony czesto przepuszczam na waskich ulicach jadacych za mna samochodziarzy, zjezdzajac w luke miedzy parkujacymi. Czesto mi dziekuja swiatlami. Jaki piekny jest ten swiat. :) |
|
Data: 2015-05-06 11:10:30 | |
Autor: Shrek | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
On 2015-05-06 10:41, Andrzej Ozieblo wrote:
Ano. Tez jakos tej wojny nie odczuwam, bedac na przemian dwupedalowcem No właśnie - trochę empatii i zrozumienia dla innych i życie dla wszystkich łatwiejsze i przyjemniejsze. A nie "ryczenie na innych". Zwłaszcza, że akurat rowerzyści święci nie są i przepisy również regularnie naginają. A to piwko, a to jazda po chodniku, a to przejeżdzanie po pasach - i tu chcemy, żeby wszyscy patrzyli na to przez palce (i zgadzam się - jak jest to jedno piwo, ostrożna jazda po chodniku lub przejazd przez pasy z prędkością pieszego, to tak właśnie powinno być traktowane) pachnie to hipokryzją i moralnością Kaliego. Ale jak już ktoś zwolni do 10 na zielonej strzałce, zamiast się zatrzymać, lezie ścieżką bo mu na chodniku zaparkowali to co mamy "warczeć"? Rozsądek jest wskazany zawsze, a ten mi podpowiada, że nikt nie jest święty a przepisy są dla ludzi, a nie na odwrót - i dobrze. Naprawdę da się żyć - i w takiej Warszawie opisywanej błednie jako miasto drogowych chamów kultura na jezdni rośnie regularnie od 10 lat i jest naprawdę ok. Jak jadę rowerem, to ludzie zjeżdzają w korkach robiąc miejsce jak dla moto, więc widać ci puszkarze nie są wojującymi antydwupedałami;) Weźmy się odwdzięczmy tym samym, bo mam powoli wrażenie, że przedstawiane rowerzystów jako grupy szczególnie roszczeniowej i mającej resztę w dupie nie jest jednak calkowicie bezpodstawne... Przecież większość z nas ma prawko i z puszek też korzysta. A już każdy łazi na piechotę. Więc z tych doświadczeń można jakieś wnioski wyciągnąć. Choćby takie, że jak krócej będzie ścieżką niż chodnikiem, to ludziki będą łaziły ścieżką, że jak jest przystanek przy kościele, to babcie będą łaziły nie patrząc, że jak ktoś skręca puszką w prawo, to mimo że masz zielone, to jak mu wyjedziesz za dupy 30km/h na przejazd, to cię może po prostu nie zauważyć - nie ma w tym żadnej złosliwości - taki jest po prostu świat. Można z tym walczyć, ale to bez sensu (a i wpierdol można dostać, albo zginąć mając pierwszeństwo), bo to jak walczyć z pogodą. Albo można po prostu wziąć to pod uwagę i czasem zwolnić, a jak ci ktoś drogę zajedzie/zajdzie, to po prostu zrozumieć, że zrobił to z nieuwagi lub braku ogarnięcia, a nie rozpamiętywać przez cały dzień i pisać wieczonem na usenet. Tak jak bierzecie parasaol jak pada. Idealnie nie jest, ale jest łatwiej i może mocno nie zmokniesz. Można też narzekać na deszcz i stawiać mu odpor "chamstwem i godnościom osobistom" - co kto lubi, tylko nie się nie dziwi, że świat ma jego chcenie w d4;) Shrek. |
|
Data: 2015-05-06 11:07:44 | |
Autor: rmikke | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu wtorek, 5 maja 2015 22:24:27 UTC+2 użytkownik Shrek napisał:
On 2015-05-04 20:14, Marek wrote: Dałbym Ci plusa, albo co :D Konflikt jest rozdmuchiwany przez media. Jest krew, jest sensacja. A na drogach widzę zupełnie co innego... |
|
Data: 2015-05-05 22:36:03 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
"Biegam bo lubiÄ" vs "ĹcieĹźki rowerowe " | |
On 2015-05-04 20:14, Marek wrote:
Plaga biegaczy na ĹcieĹźkach rowerowych. DziĹ to zjawisko w moim bezpoĹrednim odczuciu przekroczyĹo masÄ krytycznÄ . Nie zdÄ ĹźyĹem odszukaÄ dzwonka wiÄc wĹciekle ryknÄ Ĺem : MajÄ , ale tu wygrywajÄ takĹźe wzglÄdy praktyczne. Po prostu asfaltowa nawierzchnia jest wygodniejsza i lepsza. Lepiej siÄ po niej chodzi, lepiej siÄ biega, lepiej siÄ jeĹşdzi na rolkach i hulajnogach. No i oczywiĹcie lepiej siÄ teĹź jeĹşdzi na rowerze. Gdyby chodniki byĹy asfaltowe, piesi by siÄ na DDR nie pchali. Jak i DDR i chodnik sÄ z kostki, teĹź nie ma problemu. Mamy lepszÄ nawierzchniÄ, to musimy siÄ liczyÄ z "intruzami" - dokĹadnie tak samo jak kierowcy na jezdniach. To nie koĹczy siÄ na asfalcie. Z niezrozumiaĹego dla mnie powodu wiele DDRĂłw zrobiono z niefazowanej kostki - nawet jeĹli przylegajÄ do chodnika z fazowanej. Dla pieszego róşnica jest niewielka. Dla jeĹźdĹźÄ cych na rolkach, hulajnogach itp. - ogromna. pozdrawiam, PK |
|
Data: 2015-05-06 11:02:06 | |
Autor: rmikke | |
"Biegam bo lubię" vs "ścieżki rowerowe" | |
W dniu wtorek, 5 maja 2015 21:34:41 UTC+2 użytkownik Piotr Kosewski napisał:
Po prostu asfaltowa nawierzchnia jest wygodniejsza i lepsza. Lepiej się E tam. Mam po drodze do roboty kawałek, gdzie DDR różni się od chodnika tylko kolorem. Łażą. Pomińmy tych, co się zagapili. Z pieskami chodzą po stronie rowerowej, bo tam trawa bardziej zielona. Przez dwa lata akcji wychowawczej osiągnąłem tyle, że się rozglądają i ewakuują na widok roweru. Przynajmniej - mojego... Mamy lepszą nawierzchnię, to musimy się liczyć z "intruzami" - dokładnie No i tu się trudno nie zgodzić. To nie kończy się na asfalcie. Z niezrozumiałego dla mnie powodu wiele To akurat był głos rowerzystów, że skoro już musi być kostka, to niech chociaż niefazowana. Dla pieszego różnica jest niewielka. Żadna. Dla jeżdżących na rolkach, hulajnogach itp. - ogromna. Nawet większa, niż dla mnie na rowerze. |
|
Data: 2015-05-07 23:25:21 | |
Autor: Piotr Kosewski | |
"Biegam bo lubiÄ" vs "ĹcieĹźki rowerowe " | |
On 2015-05-06 20:02, rmikke wrote:
E tam. Mam po drodze do roboty kawaĹek, gdzie DDR róşni No ale tu mĂłwisz o pieszych, ktĂłrym wszystko jedno i ew. tych z psami. Tych naleĹźy tÄpiÄ, bo skoro nie odróşniajÄ DDR od chodnika, to bÄdÄ bardzo utrudniali rowerzystom jazdÄ. Mi chodziĹo raczej o osoby, ktĂłre celowo wybierajÄ DDR ze wzglÄdu na jej jakoĹÄ. Ich wystarczyĹoby wyedukowaÄ, Ĺźeby trzymali siÄ krawÄdzi i nie poruszali siÄ "falangami". Biegacza czy hulajnogistÄ(?) wyprzedza siÄ rĂłwnie Ĺatwo jak rowerzystÄ. Z rolkarzami jest trochÄ trudniej, ale wciÄ Ĺź lepiej niĹź ze spacerujÄ cÄ rodzinÄ 2+2 z psem... To akurat byĹ gĹos rowerzystĂłw, Ĺźe skoro juĹź musi byÄ kostka, No i ja popieram. Moje zdziwienie dotyczy raczej tego, Ĺźe miasto buduje lub remontuje stykajÄ ce siÄ: chodnik i DDR. I pokrywa je innÄ kostkÄ , choÄ jedna jest ewidentnie wygodniejsza. PogodziĹem siÄ z brakiem asfaltowych chodnikĂłw (podobno sÄ o wiele za drogie), ale chyba koszt kostek z fazowaniem i bez jest podobny. Dla pieszego róşnica jest niewielka. Chyba nigdy w szpilkach nie chodziĹeĹ. :] Nawet wiÄksza, niĹź dla mnie na rowerze. DokĹadnie. Ja niedawno wygrzebaĹem swoje rolki (kĂłĹka 73mm). JeĹşdziĹem bardzo duĹźo od 8. do 17. roku Ĺźycia. Potem sporadycznie. Kiedy byĹem mĹodszy, chodniki byĹy z duĹźej betonowej kostki. Wiele zĹego moĹźna o niej powiedzieÄ, ale na rolkach jeĹşdziĹo siÄ spoko. Jazda po fazowanej kostce jest wykaĹczajÄ ca. Jednak zdecydowanie najgorsze sÄ takie şóĹte elementy dla niewidomych: http://www.cyrkulewski.pl/images/travel/warszawa-bialystok-bialowieza/IMG_1357.jpg Nie wiem, czy osoby niepeĹnosprawne je doceniajÄ . Na rolkach z maĹymi kĂłĹkami po prostu nie da siÄ przez to przejechaÄ. MoĹźna za to doĹÄ Ĺatwo zaliczyÄ glebÄ i wylÄ dowaÄ pod nadjeĹźdĹźajÄ cym samochodem. :/ Podobno na hulajnogach z koĹami >=20cm jest juĹź caĹkiem ok. WidzÄ coraz wiÄcej ludzi ĹmigajÄ cych tak do pracy. :) pozdrawiam, PK |
|