Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Bielan powiedzia? co? innego ni? wszyscy s ?yszeli.

Bielan powiedzia? co? innego ni? wszyscy s ?yszeli.

Data: 2014-02-02 18:28:50
Autor: stevep
Bielan powiedzia? co? innego ni? wszyscy s ?yszeli.
# Dawno nie czytałem książki tak bolesnej, że aż wymagającej tego, by co  jakiś czas przerywać lekturę. Tak gęsty od bólu, emocji i żalu jest  "Smoleńsk" Teresy Torańskiej - ostatnia książka zmarłej w 2013 r. jednej z  najwybitniejszych polskich dziennikarek.
  "Smoleńsk" Teresy Torańskiej to zbiór trzydziestu wywiadów. Autorka  rozmawiała z urzędnikami, którzy byli bardzo zaangażowani w proces  sprowadzania ciał ofiar do Polski. Rozmawiała z politykami PiS, którzy  towarzyszyli Jarosławowi Kaczyńskiemu na miejscu katastrofy. Rozmawiała  też z rodzinami ofiar tej tragedii. W planach Torańska miała też kilka  innych rozmów, m.in. z premierem Donaldem Tuskiem. Niestety, śmierć  autorki przekreśliła te plany. I wydawca - warszawska Wielka Litera -  uporządkował dorobek autorki związany z tą książką i wydał wszystko, co  Torańska zostawiła po sobie przygotowując tę publikację. W tomie nie  znalazła się zaś rozmowa z Adamem Bielanem. Były spin doktor PiS nie  zgodził się na publikację, bo fragmenty jego rozmowy z Teresą Torańską  ukazały się w "Newsweeku". Bielan upierał się, że wywiad ten został  opublikowany bez jego autoryzacji i wydawca zdecydował, że na kartach  "Smoleńska" tej rozmowy zabraknie. Tyle technikaliów. Choć przyznaję  szczerze, że gdyby pisanie o książce można było zakończyć na podaniu  prostych o niej faktów, to w tym miejscu odszedłbym od klawiatury i  zostawił ten tekst taki, jaki jest.

  Lektura "Smoleńska" boli. Teresa Torańska w swoich wcześniejszych  książkach pokazała, że jak mało kto potrafi wyciągnąć emocje ze swoich  rozmówców. Warto sięgnąć choćby po wspaniałą książkę "Są", o której myślę,  że nie pozostawiłaby obojętnym nawet najbardziej zgorzkniałego cynika. A  przecież katastrofa smoleńska i wydarzenia po niej, które podzieliły  Polskę, są jak nadal niezabliźniona rana, która nadal boli i piecze...  Wydobywać emocje, nawet te najbardziej intymne od rodzin, które w tej  tragedii straciły mężów, żony, dzieci - to było szalenie trudne,  odpowiedzialne i ambitne zadanie. Bo to są rany, które będą się goiły  przez lata. I (zwłaszcza) rodzinne, psychiczne, i polityczne - takie,  które jak nożem przecięły do kości polską wspólnotę i nic nie wskazuje na  to, żeby przez najbliższe kilkadziesiąt lat znalazło się na to lekarstwo.

  Teresa Torańska z właściwą sobie emocjonalną mądrością pozwoliła mówić  osobom dotkniętym przez Smoleńsk. Nie tylko rodzinom, które do dziś  opłakują swoich bliskich. Oddała głos także politykom PiS. Jej wywiady np.  z Pawłem Kowalem czy Joachimem Brudzińskim pokazują, dlaczego to  środowisko polityczne i grupy społeczne je popierające tak mocno lansują  teorię o zamachu. Czy o rosyjskiej pogardzie dla zwłok prezydenta.  Szalbierze tacy, jak Antoni Macierewicz, na "zamachu smoleńskim" budują  polityczny kapitał. Niesmaczne to, obrzydliwe wręcz - dla zdrowo myślących  ludzi tak. Ale są też tacy, dla których ta tragedia trafia na mocny grunt  nieufności, poczucia obcości we własnym państwie i uprzedzeń. Dlatego  "Smoleńsk" to książka unikatowa. Bo pozwala zbliżyć się do najgłębszych  sensów posmoleńskiej wojny polsko-polskiej. I daje szansę zrozumienia,  skąd biorą się demony, które uprowadziły każdą z połów polskiego  społeczeństwa, czyniąc je sobie wrogimi na lata.

  Są w tej książce fragmenty, po lekturze których trzeba wziąć głębszy  oddech. Gdy rodziny opowiadają, jaką mieli nadzieję, że uda im się szybko  zidentyfikować ciało bliskiej osoby po skrawkach, które z niej zostały.  Gdy dzisiejsza marszałek Sejmu Ewa Kopacz (a w kwietniu 2010 r. minister  zdrowia) opowiada, jakim szokiem było dla niej, gdy dowiedziała się, w  jakim stanie jest większość ciał ofiar. Gdy czytamy, że mężowie tuż przed  wylotem w sobotni wczesny poranek chodzili na palcach, aby nie obudzić  śpiących żon...

  To jest realny, za sprawą Torańskiej bardzo odczuwalny, głęboki wymiar  tragedii, którą Polska poniosła w Smoleńsku. Bo owszem, na scenie  politycznej trwa nieustanna burda o to, że Tusk et consortes zdradzili  prezydenta o świcie. Albo, że fanatycy sekty smoleńskiej to zwykłe  oszołomy. Tyle, że w tym wszystkim są też zwykli ludzie, którym regularna,  brutalna walka o "smoleńską prawdę" nie pozwala w spokoju odbyć żałoby. I  pożegnać się w duchu z tymi, których tak nagle stracili. Dlatego książkę  Teresy Torańskiej odczytuję też jako swoistą prośbę, by dać odetchnąć  pokrzywdzonym rodzinom. Im jeszcze przez lata nie będzie lekko. Ich  rzeczywistość, miłość i bliskość, zawaliła się nagle i bez ostrzeżenia.  Polityczna rąbanka w "walce o prawdę" nie daje im spokoju. Przeciwnie - to  oznaka pogardy dla cudzego cierpienia. Cierpienia, na które nikt -  absolutnie nikt! - nie zasługuje. "Smoleńsk" jest jak spokojne, ale  stanowcze wołanie o przyzwoitość i szacunek.

  Rozmawiać w Polsce o tragedii smoleńskiej - rozmawiać, a nie toczyć  bezwzględną polityczną walkę - jest szalenie trudno. Nie ma tu miejsca na  niuanse. Każda opinia może automatycznie zaszufladkować jej posiadacza po  stronie jednego z wrogich sobie obozów. W Polsce, gdzie zaufanie od dekad  jest towarem deficytowym (co jest naszym małym dramatem), Smoleńsk jest  naprawdę olbrzymią krzywdą. Polityczną i intelektualną, bo straciliśmy  blisko 100 wybitnych osobistości, w tym prezydenta, wysokich urzędników,  oficerów i parlamentarzystów. Historyczną, bo deficyt zaufania jeszcze się  pogłębi. Teresa Torańska, o czym w posłowiu napisała Lidia Ostałowska,  czuła, że pod Smoleńskiej stało się coś dla przyszłości Polski okropnego.  I podjęła próbę zrozumienia tej tragedii, oddając głos osobom, którym  katastrofa smoleńska wyrządziła niepowetowaną krzywdę.

  "Smoleńsk" to książka szalenie trudna. Znakomita (jak to u Torańskiej)  pod względem warsztatowym, ale emocjonalnie wymagająca od czytelnika  mnóstwo wysiłku. Jest też uczciwa, bo na jej kartach można znaleźć  wielogłos z każdej strony sceny politycznej, co pomaga zrozumieć  wielowymiarowość polskiej tragedii i daje narzędzia, by spróbować wyleczyć  tę ranę. Tu nie ma prostych pytań i prostych odpowiedzi. Jest za to  tragedia, której - jak sądzę - w Polsce nadal nie przemyśleliśmy, nie  przyswoiliśmy i przede wszystkim nie wyciągnęliśmy wniosków. A bez nich  trudno będzie myśleć o przyszłości, która dla wielu została pogrzebana w  zgliszczach prezydenckiego Tu-154 pod Smoleńskiem. #
Ze strony:
http://tnij.org/pqf75kh




--
stevep
-- -- -
Używam klienta poczty Opera Mail: http://www.opera.com/mail/

Bielan powiedzia? co? innego ni? wszyscy s ?yszeli.

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona