Data: 2010-08-19 10:46:56 | |
Autor: Mr. MAKARENA | |
Biwak na dziko | |
Witam !
Jak na razie rozpoczynam swoja przygode ze sakwami i interesuja mnie Wasze doswiadczenia z takim biwakowaniem . Jak to robicie ? Jedziecie do oporu az sie zacznie sciemniac i rozbijacie namiot w pierwszym lepszym miejscu przy drodze ? A moze pytacie o jakies fajne miejsce tubylcow ? Czy moze kierujecie sie jakimis innymi zasadami ? Co z rowerem , zabezpieczac go jakos na noc czy liczyc na czujny sen ? Jesli macie jakies swoje rady i uwagi i spostrzezenia zwiazane z tym tematem bardzo prosze o podzielenie sie .. Sory ze zadaje takie byc moze naiwne pytania , ale speedzilem z rodzina i sakwami tydzien nad morzem z zamiarem spania na dziko ale zawsze to sie konczylo albo na Campingu albo u kogos na podworku bo a to ludzi za duzo , a to trawa za wysoko , a to teren zbyt podmokly ... Brak mi odwagi , doswiadczenia ? Czy moze nad morzem wszystkie atrakcyjne tereny do biwakowania na dziko sa juz ogrodzone ? -- -- Pozdrawiam : Mr.MAKARENA |
|
Data: 2010-08-19 12:04:01 | |
Autor: Paweł Suwiński | |
Biwak na dziko | |
Dnia czw, 19 sie 2010 tako rzecze Mr. MAKARENA:
Jak na razie rozpoczynam swoja przygode ze sakwami i interesuja mnie Wasze doswiadczenia z takim biwakowaniem . Jak to robicie ? Wydaje mi się, że to nie jest najlepszy temat do publicznej dyskusji ;). Tym bardziej, że jakby ten proceder przybrał bardziej masową skalę i jeszcze zaczął by w nim brać element nieobyczajny zostawiający za sobą przysłowiowy pas spalonej ziemi to by się zaczęły kwasy. Jedziecie do oporu az sie zacznie sciemniac i rozbijacie namiot w Ja kieruję się manią prześladowczą :). Wybieram teren oddalony od zabudowań i głównych dróg i jak wieczorem tam wjeżdżam to tak by mnie nikt nie widział. Dobrze też rozkładać namiot późno, np. jak zaczyna zmierzchać i składać wcześnie, najlepiej niedługo po świcie. Dlatego np. lubię jesienne wyprawy, bo się można spokojnie wyspać :). Na wiosnę jest gorzej, ale często do połowy czerwca jak nie zapowiada się deszcz w nocy sypiam bez namiotu. Od kwietnia do czerwca nie ma robali, więc jest przyjemnie no i daje to dużo wrażeń. Poza tym wcześniej zazwyczaj się wstaje i rano nie trzeba nic składać. Co z rowerem , zabezpieczac go jakos na noc czy liczyc na czujny sen Jak wybierzesz miejsce zgodnie z powyższym to nie trzeba. Bo nikt się nie błąka w nocy po lesie (poza pijanymi myśliwymi, którzy ze strachu albo ogólnej dewiacji myśliwskiej potrafią strzelać do wszystkiego co się rusza). Natomiast ja nakrywam rower pokrowcem przeciw deszczowym i czasami przypinam linką do drzewa. Ciąganie ze sobą ulocków czy innych pancernych zapięć nie ma sensu. Zbędny ciężar. Jesli macie jakies swoje rady i uwagi i spostrzezenia zwiazane z tym Nie zostawiać śmieci po sobie, a najlepiej zebrać znalezione na miejscu i wywieźć (taka podzięka za dziki biwak), nie hałasować, nie płoszyć zwierzyny i w ogóle nie niszczyć przyrody. Nie palić ognisk. Dużo ciekawych rad znajdziesz tutaj: http://www.chem.univ.gda.pl/~tomek/wynalazki.htm -- Pozdrawiam Paweł Suwiński |
|
Data: 2010-08-19 22:58:25 | |
Autor: Piotr M | |
Biwak na dziko | |
Dnia 19-08-2010 o 12:04:01 Paweł Suwiński <dracono@wp.pl> napisał(a):
Dużo ciekawych rad znajdziesz tutaj: Duże podziękowania za ten link.. -- pzdr, Piotr M "Najczęstsze kłamstwo w Internecie? - Szukałem, ale nie znalazłem." |
|
Data: 2010-08-20 09:28:57 | |
Autor: Jan Cytawa | |
Biwak na dziko | |
Paweł Suwiński napisał:
zmierzchać i składać wcześnie, najlepiej niedługo po świcie. Dlatego Zwijasz mokry namiot czy czekasz jak wyschnie? Jan Cytawa |
|
Data: 2010-08-20 12:17:22 | |
Autor: Paweł Suwiński | |
Biwak na dziko | |
Dnia pią, 20 sie 2010 tako rzecze Jan Cytawa:
Paweł Suwiński napisał: Mokry, bo trzeba byłoby wtedy czekać gdzieś do 9-10tej, a i nie zawsze byłyby warunki do wysuszenia. Poza tym mokry tropik niczemu nie szkodzi. Wieczorem po rozstawieniu i tak znów byłby po chwili wilgotny. A sypialnia to zwiewny materiał/ siatka, która wisi nad głową i nawet jak jest lekko wilgotna to nie przeszkadza, a wręcz potrafi szybko wyschnąć po rozłożeniu namiotu. Ważne tylko by namiot wieźć oddzielnie (np. nie w tym samym worze) co karimaty i śpiwory. Bo ważniejsze dla komfortu jest utrzymanie tych dwóch niezawilgoconych. Jeżeli dzień jest słoneczny, a mam zawilgocony śpiwór to około południa zatrzymuję się na dłuższy popas około godzinki i rozkładam śpiwór do suszenia. Namiotem się nie przejmuję. Natomiast mam nawyk, że zaraz po powrocie z wyprawy przed pójściem spać na noc rozstawiam namiot w pokoju "dziennym" (nie, nie wbijam śledzi ;). I rano przed pójściem do pracy mogę go już złożyć suchego i schować na półkę by czekał na kolejny wypad. Taka procedurka :). -- Pozdrawiam Paweł Suwiński |
|
Data: 2010-08-20 16:39:43 | |
Autor: Marcin Gryszkalis | |
Biwak na dziko | |
Jan Cytawa wrote:
Zwijasz mokry namiot czy czekasz jak wyschnie? Tylko trzeba uważać, żeby ślimaków nie zwinąć razem z namiotem (szczególnie te czarne bez skorupek są problematyczne) - bo taki rozplaskany ślimak potrafi zaśmierdzić namiot na długo :) A tak poza tym to bardzo fajna sprawa - szczególnie rano kiedy widzisz gdzie się rozbiłeś :) Z ciekawszych przypadków z własnego doświadczenia - poligon (wielkie tablice ostrzegawcze jakoś dopiero rano zobaczyłem wracając na drogę) - słowacja - jeszcze w czasach paszportów - pobudkę zapewnia patrol WOP - trawnik za stacją benzynową pod Pragą (zaspałem tragicznie i obudził mnie sympatyczny pan, który akurat chciał ten trawnik skosić) - miejsce pomiędzy dwoma torami kolejowymi (chciałem położyć się za torami ale okazało się, że nie przeszedłem wszystkich i miałem w nocy stereo ekspresów i towarowych) i wiele wiele innych, a na zachętę jeszcze obrazek http://stuff.fork.pl/biwak.jpg (słowackie tatry o wschodzie słońca) pozdrawiam -- Marcin Gryszkalis, PGP 0x9F183FA3 jabber jid:mg@fork.pl, gg:2532994 http://the.fork.pl |
|
Data: 2010-08-20 17:05:36 | |
Autor: Paweł Suwiński | |
Biwak na dziko | |
Dnia pią, 20 sie 2010 tako rzecze Marcin Gryszkalis:
A tak poza tym to bardzo fajna sprawa - szczególnie rano kiedy No bo ewidentnie nie po tej stronie zmierzchu szukasz miejsca na biwak. Trzeba szukać przed, a nie po zapadnięciu :). -- Pozdrawiam Paweł Suwiński |
|
Data: 2010-08-19 12:10:29 | |
Autor: Ktotek (K.P.) | |
Biwak na dziko | |
Mr. MAKARENA wrote:
Jak to robicie ? Jedziecie do oporu az sie zacznie sciemniac i rozbijacie namiot w pierwszym lepszym miejscu przy drodze ? Raz tak zrobiłem, miejscówka wydawała się ładna, rano się okazało, że rozbiłem się pomiędzy dwoma cygańskimi wioskami na Słowacji, noc przebiegła spokojnie, ranna ewakuacja stamtąd z małymi przygodami ;-) Lubie rano się obudzić w ładnym miejscu więc, warto o takie się zatroszczyć. Ja preferuję zasadę - im dalej ludzi, tym lepiej, więc nie przy drodze, troszkę zbaczam w jakąś polną, staram się żeby samochód nie mógł tam wjechać, czasem rano zdarzy się ciągnik lub furmanka. Z reguły rozbijam się dopiero o zmroku, więc szansa, że ktokolwiek o mnie wie jest mała, namiot mam w kolorze zielonym, fajnie się maskuje ;-). Generalnie jest bezpiecznie, ludzie - zwykle rano - reagują z ciekawością. Potencjalnie nieprzyjemne towarzystwo - okoliczna żulownia i dresiarstwo urzęduje głównie po południu i późnym wieczorem, więc dyskretnie rozbicie namiotu to 90% gwarancji spokojnej nocy. Nie zapinam już roweru, zostawiam go tak, że jego ruszenie narobi hałasu, zwykle przy samym namiocie. Zdarza się, że zapytam czy mogę się gdzieś robić - np. wówczas jak podpasuje mi czyjś ogród, lub miejsce bezpośrednio przy zabudowaniach. Czasem nie rozbijam namiotu - można się kimnąć w jakimś niewykończonym domu, stodole, itp. Jak mam kryzys albo ciężki dzień (np. deszcz) rekompensuję sobie to wynajmując kwaterę - za 20-40zł normalne łóżko, normalny prysznic, możliwość przeprania czy wysuszenia ciuchów... -- Pozdrawiam, ktotek (K.P.) |
|
Data: 2010-08-19 07:23:11 | |
Autor: Michał Wolff | |
Biwak na dziko | |
Ja staram się znaleźć w miarę odludne miejsce, im mniej ludzi - tym
lepiej, bo tylko z tej strony mogą nadejść problemy. Ale nie zawsze jest tak dobrze, czasem tereny są zurbanizowane, albo już za bardzo jesteśmy zmęczeni itd. - wtedy trzeba iść na jakiś kompromis, zdarzało już mi się spać tuż przy samej szosie. Nocowałem tak wiele razy - i nie miał ani jednej groźnej czy naprawdę nieprzyjemnej sytuacji - więc generalnie nie ma się czego specjalnie obawiać. Podstawą jest przełamanie własnych oporów psychicznych, to idzie najtrudniej, długo bojąc się sam spać na dziko - nocowałem tylko na kempingach, co znacznie podnosiło ceny wyjazdu, nie zwiększając specjalnie komfortu, ponadto oznaczało konieczność wyszukiwania kempingów pod koniec dnia, co często bywa czasochłonne. Ale gdy się w końcu przełamałem - poszło już jak z płatka, teraz z kempingów korzystam dość sporadycznie. Oczywiście nie mozna byc za bardzo wybrednym - bo wiadomo, że nocleg na dziko nie będzie tak wygodny jak na kempingu; nie każdy się do tego nadaje, bo ma to w sobie coś z włóczęgi. Przed noclegiem warto nabrać wodę (do gotowania i mycia) i to lepiej trochę wcześniej niz tuż przed planowanym miejscem - by nie budzić niepotrzebnego zainteresowania. Rower przypinam linką do masztu namiotu - to wystarczające zabezpieczenie - ewentualnego złodzieja zawsze się usłyszy, w większych namiotach typu tunelowego często mieszczą się w przedsionku. -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2010-08-20 09:27:13 | |
Autor: Jan Cytawa | |
Biwak na dziko | |
Mr. MAKARENA napisał:
.. Sory ze zadaje takie byc moze naiwne pytania , ale speedzilem z rodzina i sakwami tydzien nad morzem z zamiarem spania na dziko ale zawsze to sie konczylo albo na Campingu albo u kogos na podworku bo a to ludzi za duzo , a to trawa za wysoko , a to teren zbyt podmokly ... Przede wszystkim troche ten nocleg trzeba zaplanowac. Pod koniec dnia mniej wiecej juz wiadomo dokad mozna dojechac. Trzeba wziac mape i poszukac w okolicy jakiejs wody. Moze byc nawet male oczko wodne. Po wielu latach nabiera sie doswiadczenia w wyborze takich miejsc. Takie miejsca najczesciej daja mozliwosc noclegu. Czasem w niedalekim sasiedztwie wedkarzy, co przewaznie gwarantuje cisze. Przy duzych osrodkach turystycznych i wiekszych miastach bywa ciezko ze znalezieniem miejsca na dziko ale wtedy prawie zawsze jest jakies pole biwakowe. Jesli nic na oku i na mapie sie nie znajdzie to warto sie spytac miejscowych, gdzie w okolicy mozna sie na jedna noc rozbic. Zadziwiajaco chetnie i wspaniale ludzie reaguja. Np. 2 razy na Wegrzech wskazali nam lokalne wiejskie boisko, byl wspanialy nocleg a potem jeszcze rano przyszedl czlowiek z butelka sliwowicy pogadac z nami. Na Lotwie starsza pani siadla na rower i zaprowadzila nas z 5 km nad sliczna rzeke. U Niemcow i w Austrii tez zawsze cos pokaza ciekawego nawet na swoim terenie. Jan Cytawa |
|
Data: 2010-08-20 12:25:19 | |
Autor: Paweł Suwiński | |
Biwak na dziko | |
Dnia pią, 20 sie 2010 tako rzecze Jan Cytawa:
Trzeba wziac mape i poszukac w okolicy jakiejs wody. Moze byc nawet Można się spokojnie i bez dostępu do wody obejść tylko trzeba wcześniej jej nabrać. Dla mnie do mycia na wieczór i rano wystarczy 1.5l wody. Wydajny i wygodny jest prysznic w postaci butelki PET z dziurą w korku plus gąbka. A co do wody pitnej to trzeba obliczyć co się będzie gotowało. Nam np. na 2osoby na kolacje, śniadanie i termosy na kolejny dzień wystarczy 4l. Wodę można nabrać od tubylców z kranu lub jezior/rzek jak wyglądają przyzwoicie (przed gotowaniem filtruję filtrami do kawy, bo mam opory przed piciem herbaty z ugotowanym planktonem :). -- Pozdrawiam Paweł Suwiński |
|
Data: 2010-08-20 22:39:49 | |
Autor: robertcb | |
Biwak na dziko | |
Witam ! Jeśli jadę sam z zamiarem rozbicia sie na dziko, to robie to zawsze w odludnym miejscu, oraz w taki sposób by nikt mnie nie widział. najczęściej jakieś zaganiki, sosenki na polach, czasem w większym lesie na jakiej polanie czy kawałku miejsca. Cały biwak staram się zamaskować, najlepsze są miejca dookoła zarosniete niskimi krzewami,drzewami - rano mozna sobie dłuzej pospać. Zasadą przy wyborze miejsca jest brak jakichkolwiek dróg,śladów opon w pobliżu biwaku. Za miejscem rozglądam się jeszcze jak swieci słońce - jest czas by coś sensownego znaleźć. rower idzie pod pokrowiec ortalionowy obok namiotu. Z doświadczeń znajomego odradzam rozbijanie się w parkach miejskich,boiskach, obiektach rekreacyjnych - menele potrafią uprzykrzyć nocleg. -- |
|
Data: 2010-09-06 12:30:54 | |
Autor: adresss | |
Biwak na dziko | |
Czesc,
kiedys (wlasnie 20 lat minelo) bylem z kolegami na wycieczce rowerowej w Szwecji - i z tego co pamietam, to mozna bylo sie rozbic z namiotem w dowolnym miejscu i przenocowac, ale byly jakies tam ramy czasowe od od i trzeba bylo sie zwinac. Z ciekawych miejsc, to spalismy na trawniku muzeum w Sztokhlomie. W nocy podjechala policja i poswiecili latara po oczach, zobaczyli ze normalni ludzie, spytali sie skad jestesmy i sobie odjechali. Ale to bylo 20 lat temu. Jak jest teraz??? -- ThinkXtra |