Data: 2010-08-19 12:10:29 | |
Autor: Ktotek (K.P.) | |
Biwak na dziko | |
Mr. MAKARENA wrote:
Jak to robicie ? Jedziecie do oporu az sie zacznie sciemniac i rozbijacie namiot w pierwszym lepszym miejscu przy drodze ? Raz tak zrobiłem, miejscówka wydawała się ładna, rano się okazało, że rozbiłem się pomiędzy dwoma cygańskimi wioskami na Słowacji, noc przebiegła spokojnie, ranna ewakuacja stamtąd z małymi przygodami ;-) Lubie rano się obudzić w ładnym miejscu więc, warto o takie się zatroszczyć. Ja preferuję zasadę - im dalej ludzi, tym lepiej, więc nie przy drodze, troszkę zbaczam w jakąś polną, staram się żeby samochód nie mógł tam wjechać, czasem rano zdarzy się ciągnik lub furmanka. Z reguły rozbijam się dopiero o zmroku, więc szansa, że ktokolwiek o mnie wie jest mała, namiot mam w kolorze zielonym, fajnie się maskuje ;-). Generalnie jest bezpiecznie, ludzie - zwykle rano - reagują z ciekawością. Potencjalnie nieprzyjemne towarzystwo - okoliczna żulownia i dresiarstwo urzęduje głównie po południu i późnym wieczorem, więc dyskretnie rozbicie namiotu to 90% gwarancji spokojnej nocy. Nie zapinam już roweru, zostawiam go tak, że jego ruszenie narobi hałasu, zwykle przy samym namiocie. Zdarza się, że zapytam czy mogę się gdzieś robić - np. wówczas jak podpasuje mi czyjś ogród, lub miejsce bezpośrednio przy zabudowaniach. Czasem nie rozbijam namiotu - można się kimnąć w jakimś niewykończonym domu, stodole, itp. Jak mam kryzys albo ciężki dzień (np. deszcz) rekompensuję sobie to wynajmując kwaterę - za 20-40zł normalne łóżko, normalny prysznic, możliwość przeprania czy wysuszenia ciuchów... -- Pozdrawiam, ktotek (K.P.) |
|
Data: 2010-08-19 07:23:11 | |
Autor: Michał Wolff | |
Biwak na dziko | |
Ja staram się znaleźć w miarę odludne miejsce, im mniej ludzi - tym
lepiej, bo tylko z tej strony mogą nadejść problemy. Ale nie zawsze jest tak dobrze, czasem tereny są zurbanizowane, albo już za bardzo jesteśmy zmęczeni itd. - wtedy trzeba iść na jakiś kompromis, zdarzało już mi się spać tuż przy samej szosie. Nocowałem tak wiele razy - i nie miał ani jednej groźnej czy naprawdę nieprzyjemnej sytuacji - więc generalnie nie ma się czego specjalnie obawiać. Podstawą jest przełamanie własnych oporów psychicznych, to idzie najtrudniej, długo bojąc się sam spać na dziko - nocowałem tylko na kempingach, co znacznie podnosiło ceny wyjazdu, nie zwiększając specjalnie komfortu, ponadto oznaczało konieczność wyszukiwania kempingów pod koniec dnia, co często bywa czasochłonne. Ale gdy się w końcu przełamałem - poszło już jak z płatka, teraz z kempingów korzystam dość sporadycznie. Oczywiście nie mozna byc za bardzo wybrednym - bo wiadomo, że nocleg na dziko nie będzie tak wygodny jak na kempingu; nie każdy się do tego nadaje, bo ma to w sobie coś z włóczęgi. Przed noclegiem warto nabrać wodę (do gotowania i mycia) i to lepiej trochę wcześniej niz tuż przed planowanym miejscem - by nie budzić niepotrzebnego zainteresowania. Rower przypinam linką do masztu namiotu - to wystarczające zabezpieczenie - ewentualnego złodzieja zawsze się usłyszy, w większych namiotach typu tunelowego często mieszczą się w przedsionku. -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|