Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.rowery   »   Bliskie spotkanie z autem

Bliskie spotkanie z autem

Data: 2010-10-05 14:35:39
Autor: Pawel Ratajczak
Bliskie spotkanie z autem
Witajcie,

Miałem dziś rano w drodze do pracy "przyjemność" spotkania się z autem.

KrĂłtki opis sytuacji:
Wyjeżdżałem z podporządkowanej (Poznań, wyjazd z Plac Wolności na
Ratajczak w kierunku do Cyryla) w prawo. Jechały samochody, ale
oceniłem, że ze spokojem mogę wyjechać przed nadjeżdżającym, który może
odbije troszkę w lewo, aby mnie wyprzedzić. Ten po chwili mnie wyminął
po czym włączył migacz w prawo, dał po stopach i beztrosko rozpoczął
parkowanie tuĹź przed moim nosem. Z mojej strony ostre hamowanie,
wyleciałem przez kierownicę w tył auta, po którym osunąłem się na ziemię
a rower upadł za autem. W sumie tym razem udało mi się wypiąć SPD i
zrobiłem swego rodzaju nurka do przodu przez kierownice amortyzując
uderzenie w auto wyciągniętymi rękoma.
Kobieta wyleciała najpierw  z tekstami co Pan zrobił przecieĹź miałam
migacz a potem zaczęła się interesować czy nic mi nie jest.

Suma summarum nic nikomu się nie stało, nawet odzienie nie ucierpiało,
ja spieszyłem się do pracy i nie miałem ochoty na wdawanie się w
dyskusje czy oczekiwanie na ewentualny przyjazd Policji niemniej
urodziło mi się kilka pytań:

1. Czy waszym zdaniem opisany sposób włączenia sie roweru do ruchu jest
zgodny z przepisami?

2. Czy w takich sytuacjach jednak nie powinno się wezwać Policji i/lub
lekarza, bo człowiek może być w szoku i uważać, że nic się nie stało?
Sam zastanawiałem się jak do tego doszło i dopiero po około godzinie od
zdarzenie byłem w stanie przypomnieć sobie wszystkie szczegóły.

Z góry dzięki za Wasze odpowiedzi.

Pozdrawiam serdecznie,
Paweł

Data: 2010-10-05 10:52:09
Autor: Michal Brzozowski
Bliskie spotkanie z autem
On Oct 5, 2:35 pm, Pawel Ratajczak <10s...@pratajczak.pl> wrote:
2. Czy w takich sytuacjach jednak nie powinno się wezwać Policji i/lub
lekarza, bo człowiek może być w szoku i uważać, że nic się nie stało?
Sam zastanawiałem się jak do tego doszło i dopiero po około godzinie od
zdarzenie byłem w stanie przypomnieć sobie wszystkie szczegóły.

Wydaje mi sie, ze jest obowiazek wezwania pogotowia, lub zawiezienia
do szpitala, jesli nastapil kontakt fizyczny osoba-samochod. Ale moge
sie mylic.

Data: 2010-10-05 19:56:41
Autor: MadMan
Bliskie spotkanie z autem
Dnia Tue, 5 Oct 2010 10:52:09 -0700 (PDT), Michal Brzozowski napisał(a):

Wydaje mi sie, ze jest obowiazek wezwania pogotowia, lub zawiezienia
do szpitala, jesli nastapil kontakt fizyczny osoba-samochod. Ale moge
sie mylic.

Chyba się mylisz, niemniej takie działanie jest na pewno mocno wskazane
z powodu szoku pourazowego. Po wypadku po prostu jesteś tak napompowany
adrenaliną że nic cię nie boli. --
Pozdrawiam,
Damian Karwot         damian.karwot (at) gmail kropa com
JabberID: damian.karwot (at) jabster kropa pl
Tlen: madman1985, GG: 2283138

Data: 2010-10-06 13:20:46
Autor: Pawel Ratajczak
Bliskie spotkanie z autem
W dniu 2010-10-05 19:56, MadMan pisze:
Wydaje mi sie, ze jest obowiazek wezwania pogotowia, lub zawiezienia
>  do szpitala, jesli nastapil kontakt fizyczny osoba-samochod. Ale moge
>  sie mylic.
Chyba się mylisz, niemniej takie działanie jest na pewno mocno wskazane
z powodu szoku pourazowego. Po wypadku po prostu jesteś tak napompowany
adrenaliną że nic cię nie boli.

Potwierdzam, ponieważ jeszcze wczoraj wieczorem zacząłem odczuwać dość silny ból z lewej strony szeroko pojętego brzucha bylem dziś u lekarza.
Potwierdziła, że w takich zdarzeniach wydziela się cała masa endorfin, które znieczulają i nie jest się w stanie ocenić swojego stanu.
Uspokoiła mnie, że to tylko odbicia, które pobolą jakiś czas.

Pozdrawiam serdecznie,
Paweł

Data: 2010-10-05 14:43:41
Autor: PeJot
Bliskie spotkanie z autem
W dniu 2010-10-05 14:35, Pawel Ratajczak pisze:

KrĂłtki opis sytuacji:
Wyjeżdżałem z podporządkowanej (Poznań, wyjazd z Plac Wolności na
Ratajczak w kierunku do Cyryla) w prawo. Jechały samochody, ale
oceniłem, że ze spokojem mogę wyjechać przed nadjeżdżającym, który może
odbije troszkę w lewo, aby mnie wyprzedzić.

Osobiście na coś takiego nie liczę, choćby ze względu że nie mam widoczności lewego pasa z perspektywy kierowcy.

--
P. Jankisz
O rowerach: http://coogee.republika.pl/pj/pj.html
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest
tylu idiotów" Stanisław Lem

Data: 2010-10-05 15:03:43
Autor: Pawel Ratajczak
Bliskie spotkanie z autem
W dniu 2010-10-05 14:43, PeJot pisze:
Osobiście na coś takiego nie liczę, choćby ze względu że nie mam
widoczności lewego pasa z perspektywy kierowcy.

Chodziło mi o to, że szerokość jezdni spokojnie umożliwia wyprzedzenie
rowerzysty bez zjeżdżania na przeciwny pas ruchu, ale zjeżdżając
delikatnie w lewo do w kierunku do środka jezdni.

Pozdrawiam serdecznie,
Paweł

Data: 2010-10-05 15:52:34
Autor: PeJot
Bliskie spotkanie z autem
W dniu 2010-10-05 15:03, Pawel Ratajczak pisze:
W dniu 2010-10-05 14:43, PeJot pisze:
Osobiście na coś takiego nie liczę, choćby ze względu że nie mam
widoczności lewego pasa z perspektywy kierowcy.

Chodziło mi o to, że szerokość jezdni spokojnie umożliwia wyprzedzenie
rowerzysty bez zjeżdżania na przeciwny pas ruchu, ale zjeżdżając
delikatnie w lewo do w kierunku do środka jezdni.

Co nie znaczy że wówczas były do tego warunki.

--
P. Jankisz
O rowerach: http://coogee.republika.pl/pj/pj.html
"Dopóki nie skorzystałem z Internetu, nie wiedziałem, że na świecie jest
tylu idiotów" Stanisław Lem

Data: 2010-10-05 14:43:44
Autor: Marek 'marcus075' Karweta
Bliskie spotkanie z autem
Pawel Ratajczak bredzi/łże/gada/bełkocze/zeznaje/kwiczy (niepotrzebne
skreślić):
1. Czy waszym zdaniem opisany sposób włączenia sie roweru do ruchu jest
zgodny z przepisami?

Jeżeli samochód musiał faktycznie "odbić w lewo" albo hamować to było
wymuszenie pierwszeństwa. To tak w myśl PoRDu.

2. Czy w takich sytuacjach jednak nie powinno się wezwać Policji i/lub
lekarza, bo człowiek może być w szoku i uważać, że nic się nie stało?
Sam zastanawiałem się jak do tego doszło i dopiero po około godzinie od
zdarzenie byłem w stanie przypomnieć sobie wszystkie szczegóły.

Policję trzeba było wezwać, bo pani zajechała Ci drogę, bez względu na to,
czy wrzuciła kierunkowskaz, czy nie. Miała obowiązek ustąpić Ci
pierwszeństwa.
IMO: wymuszenie to był Twój błąd, zajechanie Ci drogi i w efekcie OTB -
jej. Ja bym zadzwonił po policję i do szefa, że miałem wypadek, chgw czy i
o której dotrę.

--
Pozdrowienia,                            | Próżnoś repliki się spodziewał
Marek 'marcus075' Karweta                | Nie dam ci prztyczka ani klapsa.
GG:3585538 | JID: m_karweta@jabster.pl   | Nie powiem nawet pies cię j***ł,
Tuwima c(z)ytuję z przyjemnością         | Bo to mezalians byłby dla psa.

Data: 2010-10-05 14:54:43
Autor: Mariusz Kruk
Bliskie spotkanie z autem
epsilon$ while read LINE; do echo \>"$LINE"; done < "Marek 'marcus075' Karweta"
1. Czy waszym zdaniem opisany sposób włączenia sie roweru do ruchu jest
zgodny z przepisami?
Jeżeli samochód musiał faktycznie "odbić w lewo" albo hamować to było
wymuszenie pierwszeństwa. To tak w myśl PoRDu.

O tyle ciężkie do oceny, że przeciętny rowerzysta jednak osiąga
prędkości niższe niż przeciętny samochód. W związku z tym samochód i tak
będzie musiał zwolnić bądź wyprzedzić rowerzystę, tylko stać się to może
bliżej skrzyżowania, bądź dalej. To dość płynna kwestia.


--
/\-\/\-\/\-\/\-\/\-\/\-\/\ \  Kruk@epsilon.eu.org   / / http://epsilon.eu.org/ \ \/-/\/-/\/-/\/-/\/-/\/-/\/

Data: 2010-10-05 15:10:42
Autor: Pawel Ratajczak
Bliskie spotkanie z autem
W dniu 2010-10-05 14:43, Marek 'marcus075' Karweta pisze:
IMO: wymuszenie to był Twój błąd, zajechanie Ci drogi i w efekcie OTB -
jej. Ja bym zadzwonił po policję i do szefa, że miałem wypadek, chgw czy i
o której dotrę.

No właśnie jeśli pierwsze było wymuszeniem to pytanie, czy drugie może
zostać potraktowane jako następstwo wymuszenia.

Pozdrawiam serdecznie,
Paweł

Data: 2010-10-05 16:38:38
Autor: Marek 'marcus075' Karweta
Bliskie spotkanie z autem
Pawel Ratajczak bredzi/łże/gada/bełkocze/zeznaje/kwiczy (niepotrzebne
skreślić):
W dniu 2010-10-05 14:43, Marek 'marcus075' Karweta pisze:
IMO: wymuszenie to był Twój błąd, zajechanie Ci drogi i w efekcie OTB -
jej. Ja bym zadzwonił po policję i do szefa, że miałem wypadek, chgw czy i
o której dotrę.

No właśnie jeśli pierwsze było wymuszeniem to pytanie, czy drugie może
zostać potraktowane jako następstwo wymuszenia.

IMO nie. Sytuacja na drodze się zmieniła, nieważne są okoliczności i
legalność tej zmiany. Kierowca _musi_ zareagować na nią zgodnie z prawem.
Per analogiam: jak widzisz, że samochód zajeżdża Ci drogę to zwalniasz, a
nie pedałujesz dalej, nie? (dobra, przyznaję, mało trafiona.)

--
Pozdrowienia,                            | Próżnoś repliki się spodziewał
Marek 'marcus075' Karweta                | Nie dam ci prztyczka ani klapsa.
GG:3585538 | JID: m_karweta@jabster.pl   | Nie powiem nawet pies cię j***ł,
Tuwima c(z)ytuję z przyjemnością         | Bo to mezalians byłby dla psa.

Data: 2010-10-06 17:44:35
Autor: mt
Bliskie spotkanie z autem
Marek 'marcus075' Karweta pisze:

IMO nie. Sytuacja na drodze się zmieniła, nieważne są okoliczności i
legalność tej zmiany. Kierowca _musi_ zareagować na nią zgodnie z prawem.
Per analogiam: jak widzisz, że samochód zajeżdża Ci drogę to zwalniasz, a
nie pedałujesz dalej, nie? (dobra, przyznaję, mało trafiona.)


Abstrahując już od sytuacji autora wątku, to nie, kierowca nie musi zareagować zgodnie z prawem w przypadku, jeżeli na drodze dochodzi do zmiany sytuacji będącej wynikiem chociażby nieprzepisowego zachowania się innego uczestnika ruchu.

--
marcin

Data: 2010-10-05 21:26:04
Autor: zly
Bliskie spotkanie z autem
Dnia Tue, 5 Oct 2010 14:43:44 +0200, Marek 'marcus075' Karweta napisał(a):

Policję trzeba było wezwać, bo pani zajechała Ci drogę,

Jak dla mnie tu nie było żadnego zajechania. Wyjechał przed samochód, ten
go wyprzedził (podejrzewam w trybie awaryjnym) i wrócił na właściwy tor. Po
czym zaczął hamować. A rowerzysta z niewątpliwie sprawnymi hamulcami nie
zachował bezpiecznej odległości.

--
marcin

Data: 2010-10-05 21:42:56
Autor: Marek 'marcus075' Karweta
Bliskie spotkanie z autem
zly bredzi/łże/gada/bełkocze/zeznaje/kwiczy (niepotrzebne skreślić):
Dnia Tue, 5 Oct 2010 14:43:44 +0200, Marek 'marcus075' Karweta napisał(a):

Policję trzeba było wezwać, bo pani zajechała Ci drogę,

Jak dla mnie tu nie było żadnego zajechania. Wyjechał przed samochód, ten
go wyprzedził (podejrzewam w trybie awaryjnym) i wrócił na właściwy tor.

Mnie tam uczyli, że w takiej sytuacji to się zwalnia, a nie przyśpiesza, no
ale co ja się tam znam.

--
Pozdrowienia,                            | Próżnoś repliki się spodziewał
Marek 'marcus075' Karweta                | Nie dam ci prztyczka ani klapsa.
GG:3585538 | JID: m_karweta@jabster.pl   | Nie powiem nawet pies cię j***ł,
Tuwima c(z)ytuję z przyjemnością         | Bo to mezalians byłby dla psa.

Data: 2010-10-06 07:20:41
Autor: zly
Bliskie spotkanie z autem
Dnia Tue, 5 Oct 2010 21:42:56 +0200, Marek 'marcus075' Karweta napisał(a):

Mnie tam uczyli, że w takiej sytuacji to się zwalnia, a nie przyśpiesza, no
ale co ja się tam znam.

Świetnie, jak masz czas i miejsce. A jak ci wyskakuje coś przed nos to
czasami nie ma jak zwolnić tylko się wyprzedza/omija nie trzeba
przyspieszać, a można nawet wyprzedzić zwalniając.
--
marcin

Data: 2010-10-05 22:25:40
Autor: amrac
Bliskie spotkanie z autem
W dniu 05.10.2010 21:26, zly pisze:
Dnia Tue, 5 Oct 2010 14:43:44 +0200, Marek 'marcus075' Karweta napisał(a):

Policję trzeba było wezwać, bo pani zajechała Ci drogę,

Jak dla mnie tu nie było żadnego zajechania. Wyjechał przed samochód, ten
go wyprzedził (podejrzewam w trybie awaryjnym) i wrócił na właściwy tor. Po
czym zaczął hamować. A rowerzysta z niewątpliwie sprawnymi hamulcami nie
zachował bezpiecznej odległości.


Wszystko zależy od tego jak długo rowerzysta jechał za panią. Bo jeśli jechał długo utrzymując małą odległość to masz rację ale z relacji wątkodawcy wynika, że ledwo skręcił, nabrał prędkości po czym pani WYPRZEDZIŁA (a nie wyminęła, no nauczycie się w końcu tych trzech czy czterech definicji na krzyż) po czym zachamowała co niewątpliwiej stawią ją w roli winowajcy kolizji.

Data: 2010-10-06 07:25:54
Autor: zly
Bliskie spotkanie z autem
Dnia Tue, 05 Oct 2010 22:25:40 +0200, amrac napisał(a):

Wszystko zależy od tego jak długo rowerzysta jechał za panią.

Wszystko zależy od wszystkiego :)

jechał długo utrzymując małą odległość to masz rację ale z relacji wątkodawcy wynika, że ledwo skręcił, nabrał prędkości po czym pani WYPRZEDZIŁA (a nie wyminęła, no nauczycie się w końcu tych trzech czy czterech definicji na krzyż)

Ale to chyba nie do mnie?

po czym zachamowała co niewątpliwiej stawią ją w roli winowajcy kolizji.

Jak już pouczasz o definicjach, to zerknij do słownika ;)
Teoretyzujemy, ale sęk w tym, że pani mogła mieć w planach parkowanie w
tamtym miejscu. I gdyby nie zahamowała to musiałaby jechać do jakiegoś
następnego zjazdu robić nawrotkę, etc. To rower był tu intruzem który
spowodował niebezpieczną sytuację. Ona zamierzała parkować, on wyskoczył
pod koła, wyprzedziła go i dokończyła manewr parkowania. Tak ja to widzę.
--
marcin

Data: 2010-10-06 09:33:10
Autor: johnkelly
Bliskie spotkanie z autem
zly pisze:

Jak już pouczasz o definicjach, to zerknij do słownika ;)
Teoretyzujemy, ale sęk w tym, że pani mogła mieć w planach parkowanie w
tamtym miejscu. I gdyby nie zahamowała to musiałaby jechać do jakiegoś
następnego zjazdu robić nawrotkę, etc. To rower był tu intruzem który
spowodował niebezpieczną sytuację. Ona zamierzała parkować, on wyskoczył
pod koła, wyprzedziła go i dokończyła manewr parkowania. Tak ja to widzę.

Sory, ale jeśli ja szukam miejsca do parkowania to nikogo nie wyprzedzam, tylko daję kierunkowskaz w prawo i się wlokę. Paniusi pewnie nie chciało się wlec za rowerem bo to "wiadomo, że wolne" tylko nie wzięła poprawki, że ona w tym momencie też była wolna, w dodatku powodowała utrudnienie w ruchu szukając miejsca.

Pozdrawiam
Maciej Różalski

--
... gg:1716136 ... johnkelly(at)wp.pl ... kontakt(at)maciejrozalski.eu ..
...................... blog: www.maciejrozalski.eu ......................
.................. fotoblog: www.maciejrozalski.cal.pl ..................
... publikuję również na www.studioopinii.pl oraz johnkelly.salon24.pl ..

Data: 2010-10-06 10:12:48
Autor: zly
Bliskie spotkanie z autem
Dnia Wed, 06 Oct 2010 09:33:10 +0200, johnkelly napisał(a):

Sory, ale jeśli ja szukam miejsca do parkowania to nikogo nie wyprzedzam, tylko daję kierunkowskaz w prawo i się wlokę. Paniusi pewnie nie chciało się wlec za rowerem

Sory, ale czytasz wątek? Paniusia nie jechała za rowerem, na paniusi rower
wymusił pierwszeństwo.

wzięła poprawki, że ona w tym momencie też była wolna, w dodatku powodowała utrudnienie w ruchu szukając miejsca.

bredzisz człowieku


--
marcin

Data: 2010-10-06 10:28:47
Autor: johnkelly
Bliskie spotkanie z autem
zly pisze:

Sory, ale jeśli ja szukam miejsca do parkowania to nikogo nie wyprzedzam, tylko daję kierunkowskaz w prawo i się wlokę. Paniusi pewnie nie chciało się wlec za rowerem

Sory, ale czytasz wątek? Paniusia nie jechała za rowerem, na paniusi rower
wymusił pierwszeństwo.

Czyli twierdzisz, że jak ktoś na tobie wymusi pierwszeństwo, to ty masz prawo go wyprzedzić, po czym ukarać hamując?

wzięła poprawki, że ona w tym momencie też była wolna, w dodatku powodowała utrudnienie w ruchu szukając miejsca.

bredzisz człowieku

To miło, że pajacujesz.

Pozdrawiam
Maciej Różalski

--
... gg:1716136 ... johnkelly(at)wp.pl ... kontakt(at)maciejrozalski.eu ..
...................... blog: www.maciejrozalski.eu ......................
.................. fotoblog: www.maciejrozalski.cal.pl ..................
... publikuję również na www.studioopinii.pl oraz johnkelly.salon24.pl ..

Data: 2010-10-06 11:04:37
Autor: zly
Bliskie spotkanie z autem
Dnia Wed, 06 Oct 2010 10:28:47 +0200, johnkelly napisał(a):

Czyli twierdzisz, że jak ktoś na tobie wymusi pierwszeństwo, to ty masz prawo go wyprzedzić, po czym ukarać hamując?

Nic takiego nie twierdzę naucz się czytać ze zrozumieniem. Jest sytuacja
taka, że nie ma innego wyjścia jak wyprzedzić. Jeśli tego nie ogarniasz to
nie mamy o czym dyskutować za bardzo
O ukaraniu też tu nie było mowy.

wzięła poprawki, że ona w tym momencie też była wolna, w dodatku powodowała utrudnienie w ruchu szukając miejsca.
bredzisz człowieku
To miło, że pajacujesz.

Naprawdę jesteś taki głupi, czy tylko prowokujesz?


--
marcin

Data: 2010-10-06 11:42:49
Autor: johnkelly
Bliskie spotkanie z autem
zly pisze:
Dnia Wed, 06 Oct 2010 10:28:47 +0200, johnkelly napisał(a):

Czyli twierdzisz, że jak ktoś na tobie wymusi pierwszeństwo, to ty masz prawo go wyprzedzić, po czym ukarać hamując?

Nic takiego nie twierdzę naucz się czytać ze zrozumieniem. Jest sytuacja
taka, że nie ma innego wyjścia jak wyprzedzić.

....i zahamować przed bezczelnym, który wymusił.

Jeśli tego nie ogarniasz to nie mamy o czym dyskutować za bardzo
O ukaraniu też tu nie było mowy.

Kiedy ja widzę, że ty tego nie ogarniasz. Rowerzysta wymusił pierwszeństwo, po czym został wyprzedzony przez samochód, który po przejechaniu nastu metrów zatrzymał się przed nim, czego efektem była kolizja. Jestem ciekaw, czy gdyby zamiast roweru był inny pojazd, to czy kierowca wykonywałby te same manewry - obawiam się, że nie.

Mimo to kilka razy, jako kierowca, byłem ofiarą podobnych sytuacji. Jedzie se taki główną drogą, sygnalizuje skręt w prawo, wyjeżdżam z podporządkowanej, po czym okazuje się, że dureń nie chciał skręcić tylko zaparkować więc pojechał prosto. Pół biedy, gdy taki wie, że popełnił błąd - zdarzają się pajace mrugający światłami, trąbiący i właśnie wyprzedzający z zajeżdżaniem drogi.

wzięła poprawki, że ona w tym momencie też była wolna, w dodatku powodowała utrudnienie w ruchu szukając miejsca.
bredzisz człowieku
To miło, że pajacujesz.

Naprawdę jesteś taki głupi, czy tylko prowokujesz?

Pajacuj dalej, na zdrowie.


Pozdrawiam
Maciej Różalski

--
... gg:1716136 ... johnkelly(at)wp.pl ... kontakt(at)maciejrozalski.eu ..
...................... blog: www.maciejrozalski.eu ......................
.................. fotoblog: www.maciejrozalski.cal.pl ..................
... publikuję również na www.studioopinii.pl oraz johnkelly.salon24.pl ..

Data: 2010-10-06 11:52:25
Autor: zly
Bliskie spotkanie z autem
Dnia Wed, 06 Oct 2010 11:42:49 +0200, johnkelly napisał(a):

...i zahamować przed bezczelnym, który wymusił.

nie. jechać dalej przed siebie, aż się skończy paliwo

Kiedy ja widzę, że ty tego nie ogarniasz. Rowerzysta wymusił pierwszeństwo, po czym został wyprzedzony przez samochód, który po przejechaniu nastu metrów zatrzymał się przed nim,

A to nie miał prawa się zatrzymać?
czego efektem była kolizja.

Kolizja była efektem nieodpowiedniej odległości rowerzysty od samochodu.


Jestem ciekaw, czy gdyby zamiast roweru był inny pojazd, to czy kierowca wykonywałby te same manewry - obawiam się, że nie.

Wtedy albo by przydzwonił temu pojazdowi w bok, albo pojechał na
teoretyczne czołowe z pojazdem który mógł jechać z naprzeciwka (skoro już
sobie tak gdybamy).

Mimo to kilka razy, jako kierowca, byłem ofiarą podobnych sytuacji. Jedzie se taki główną drogą, sygnalizuje skręt w prawo, wyjeżdżam z podporządkowanej, po czym okazuje się, że dureń nie chciał skręcić tylko zaparkować więc pojechał prosto. Pół biedy, gdy taki wie, że popełnił błąd

Ale wiesz, że to jest twój błąd?

To teraz sobie odnieś to do sytuacji ww. Kierowca pojechał prosto i zaraz
za skrzyżowaniem chciał zaparkować. Nie włączył wcześniej kierunkowskazu,
ktoś wymusił na nim pierwszeństwo i miał do wyboru. Albo się zatrzymać (co
też zrobił) albo wcześniej włączyć kierunkowskaz, ale to wtedy ty i
rowerzysta myślelibyście, że skręca (swoją drogą ile ty masz prawko, żeby
nie być w stanie założyć, że kierunkowskazu używają też ludzie którzy chcą
zaparkować?)
Swoją drogą, ciekawe masz te swoje teorie. Wg nich można dostać mandat za
próbę parkowania (bo przecież parkowanie, to utrudnianie ruchu :) )


--
marcin

Data: 2010-10-06 12:03:50
Autor: johnkelly
Bliskie spotkanie z autem
zly pisze:
Dnia Wed, 06 Oct 2010 11:42:49 +0200, johnkelly napisał(a):

...i zahamować przed bezczelnym, który wymusił.

nie. jechać dalej przed siebie, aż się skończy paliwo

Pajacuj na zdrowie.

Kiedy ja widzę, że ty tego nie ogarniasz. Rowerzysta wymusił pierwszeństwo, po czym został wyprzedzony przez samochód, który po przejechaniu nastu metrów zatrzymał się przed nim,

A to nie miał prawa się zatrzymać?

Zasadniczo miał też prawo wjechać w przystanek pełen ludzi.

czego efektem była kolizja.

Kolizja była efektem nieodpowiedniej odległości rowerzysty od samochodu.

Z opisu wątkotwórcy wynika coś innego: "Ten po chwili mnie wyminął
po czym włączył migacz w prawo, dał po stopach i beztrosko rozpoczął
parkowanie tuż przed moim nosem. Z mojej strony ostre hamowanie,
wyleciałem przez kierownicę w tył auta, po którym osunąłem się na ziemię
a rower upadł za autem." oraz "Kobieta wyleciała najpierw  z tekstami co Pan zrobił przecież miałam migacz".

Jestem ciekaw, czy gdyby zamiast roweru był inny pojazd, to czy kierowca wykonywałby te same manewry - obawiam się, że nie.

Wtedy albo by przydzwonił temu pojazdowi w bok, albo pojechał na
teoretyczne czołowe z pojazdem który mógł jechać z naprzeciwka (skoro już
sobie tak gdybamy).

Mimo to kilka razy, jako kierowca, byłem ofiarą podobnych sytuacji. Jedzie se taki główną drogą, sygnalizuje skręt w prawo, wyjeżdżam z podporządkowanej, po czym okazuje się, że dureń nie chciał skręcić tylko zaparkować więc pojechał prosto. Pół biedy, gdy taki wie, że popełnił błąd

Ale wiesz, że to jest twój błąd? [bełkot]

Ale rozumiesz do czego służy kierunkowskaz i że generalnie pojazd sygnalizujący skręt w prawo przed skrzyżowaniem sygnalizuje chęć skrętu w prawo na tym skrzyżowaniu a nie zaparkowania w bliżej nie określonej odległości za skrzyżowaniem?


Pozdrawiam
Maciej Różalski

--
... gg:1716136 ... johnkelly(at)wp.pl ... kontakt(at)maciejrozalski.eu ..
...................... blog: www.maciejrozalski.eu ......................
.................. fotoblog: www.maciejrozalski.cal.pl ..................
... publikuję również na www.studioopinii.pl oraz johnkelly.salon24.pl ..

Data: 2010-10-06 12:37:35
Autor: zly
Bliskie spotkanie z autem
Dnia Wed, 06 Oct 2010 12:03:50 +0200, johnkelly napisał(a):

...i zahamować przed bezczelnym, który wymusił.
nie. jechać dalej przed siebie, aż się skończy paliwo
Pajacuj na zdrowie.

Czy ty kurwa jesteś jakiś psychiczny? Co miała zrobić powiedz.

A to nie miał prawa się zatrzymać?
Zasadniczo miał też prawo wjechać w przystanek pełen ludzi.

I kto tu mówi o pajacowaniu...


Ale wiesz, że to jest twój błąd? [bełkot]
Ale rozumiesz do czego służy kierunkowskaz i że generalnie pojazd sygnalizujący skręt w prawo przed skrzyżowaniem sygnalizuje chęć skrętu w prawo na tym skrzyżowaniu a nie zaparkowania w bliżej nie określonej odległości za skrzyżowaniem?

Myśl tak dalej. Miej tylko świadomość, że policji nie będzie obchodzić czy
ktoś miał czy nie miał kierunkowskazu, bo ty będziesz winny wymuszenia. No i powiedz jeszcze kiedy można ten kierunkowskaz włączyć. Bo wg twojej
teorii tak źle i tak niedobrze.


--
marcin

Data: 2010-10-06 13:05:15
Autor: johnkelly
Bliskie spotkanie z autem
zly pisze:
Dnia Wed, 06 Oct 2010 12:03:50 +0200, johnkelly napisał(a):

...i zahamować przed bezczelnym, który wymusił.
nie. jechać dalej przed siebie, aż się skończy paliwo
Pajacuj na zdrowie.

Czy ty kurwa

Czy ja cię o cokolwiek pytam?

jesteś jakiś psychiczny? Co miała zrobić powiedz.

Z niewątpliwie subiektywnego opisu wynika, że nie musiała wyprzedzać. Na pewno nie musiała zatrzymywać się przed wyprzedzonym przed chwilą pojazdem.

A to nie miał prawa się zatrzymać?
Zasadniczo miał też prawo wjechać w przystanek pełen ludzi.

I kto tu mówi o pajacowaniu...


Ale wiesz, że to jest twój błąd? [bełkot]
Ale rozumiesz do czego służy kierunkowskaz i że generalnie pojazd sygnalizujący skręt w prawo przed skrzyżowaniem sygnalizuje chęć skrętu w prawo na tym skrzyżowaniu a nie zaparkowania w bliżej nie określonej odległości za skrzyżowaniem?

Myśl tak dalej. Miej tylko świadomość, że policji nie będzie obchodzić czy
ktoś miał czy nie miał kierunkowskazu, bo ty będziesz winny wymuszenia. No i powiedz jeszcze kiedy można ten kierunkowskaz włączyć. Bo wg twojej
teorii tak źle i tak niedobrze.

Ależ będzie bardzo obchodzić. Dlaczego to poczytaj paragraf 22 PoRD. Zwłaszcza ustęp 5. Podpowiem, że to kosztuje dwie stówy.


Pozdrawiam
Maciej Różalski

--
... gg:1716136 ... johnkelly(at)wp.pl ... kontakt(at)maciejrozalski.eu ..
...................... blog: www.maciejrozalski.eu ......................
.................. fotoblog: www.maciejrozalski.cal.pl ..................
... publikuję również na www.studioopinii.pl oraz johnkelly.salon24.pl ..

Data: 2010-10-06 13:17:34
Autor: Pawel Ratajczak
Bliskie spotkanie z autem
Koledzy dajcie sobie już na wstrzymanie, następnym razem, choć mam nadzieję, że go nie będzie, wezwę Policję i na grupie przedstawię już tylko interpretację Policji.

Ta są nasze subiektywne odczucia i tyle, nie trzeba pomawiać siebie wzajemnie w dyskusjach nawet jeśli ktoś ma inne zdanie niż ja, a ma do tego święte prawo.

Miłego dnia!

Pozdrawiam serdecznie,
Paweł

Data: 2010-10-06 17:41:38
Autor: zly
Bliskie spotkanie z autem
Dnia Wed, 06 Oct 2010 13:05:15 +0200, johnkelly napisał(a):

 
Z niewątpliwie subiektywnego opisu wynika, że nie musiała wyprzedzać. Na pewno nie musiała zatrzymywać się przed wyprzedzonym przed chwilą pojazdem.

Niewątpliwie mogła pojechać taksówką, nie musiała jechać swoim autem
 
Myśl tak dalej. Miej tylko świadomość, że policji nie będzie obchodzić czy
ktoś miał czy nie miał kierunkowskazu, bo ty będziesz winny wymuszenia. No i powiedz jeszcze kiedy można ten kierunkowskaz włączyć. Bo wg twojej
teorii tak źle i tak niedobrze.
Ależ będzie bardzo obchodzić. Dlaczego to poczytaj paragraf 22 PoRD. Zwłaszcza ustęp 5. Podpowiem, że to kosztuje dwie stówy.

No to chyba jednak masz jakieś problemy z interpretacją rzeczywistości.

"Kierujący pojazdem jest obowiązany zawczasu i wyraźnie sygnalizować zamiar
zmiany kierunku jazdy lub pasa ruchu oraz zaprzestać sygnalizowania
niezwłocznie po wykonaniu manewru."

Zupełnie tu nie ma nic o tym co ja napisałem, ani o usprawiedliwianiu się
'bo on miał kierunkowskaz'. Co więcej: Zamierzam zaparkować 10 m za
skrzyżowaniem (albo 15, nie pamiętam). Kiedy wg ciebie należy włączyć
kierunkowskaz, żeby było zawczasu i wyraźnie?


--
marcin

Data: 2010-10-06 17:49:48
Autor: johnkelly
Bliskie spotkanie z autem
zly pisze:
Dnia Wed, 06 Oct 2010 13:05:15 +0200, johnkelly napisał(a):

 
Z niewątpliwie subiektywnego opisu wynika, że nie musiała wyprzedzać. Na pewno nie musiała zatrzymywać się przed wyprzedzonym przed chwilą pojazdem.

Niewątpliwie mogła pojechać taksówką, nie musiała jechać swoim autem
 
Myśl tak dalej. Miej tylko świadomość, że policji nie będzie obchodzić czy
ktoś miał czy nie miał kierunkowskazu, bo ty będziesz winny wymuszenia. No i powiedz jeszcze kiedy można ten kierunkowskaz włączyć. Bo wg twojej
teorii tak źle i tak niedobrze.
Ależ będzie bardzo obchodzić. Dlaczego to poczytaj paragraf 22 PoRD. Zwłaszcza ustęp 5. Podpowiem, że to kosztuje dwie stówy.

No to chyba jednak masz jakieś problemy z interpretacją rzeczywistości.

"Kierujący pojazdem jest obowiązany zawczasu i wyraźnie sygnalizować zamiar
zmiany kierunku jazdy lub pasa ruchu oraz zaprzestać sygnalizowania
niezwłocznie po wykonaniu manewru."

Zupełnie tu nie ma nic o tym co ja napisałem, ani o usprawiedliwianiu się
'bo on miał kierunkowskaz'. Co więcej: Zamierzam zaparkować 10 m za
skrzyżowaniem (albo 15, nie pamiętam). Kiedy wg ciebie należy włączyć
kierunkowskaz, żeby było zawczasu i wyraźnie?

Jesteś wyjątkowo oporny. Jak masz ochotę to popindalaj po całym mieście z kierunkowskazem, albo najlepiej oboma na raz. Cytuję: "Utrudnianie lub tamowanie ruchu poprzez brak lub błędne sygnalizowanie manewru". Podstawa par.22 ust.5 PoRD. Cena 200pln. Przekładając łopatologicznie: sygnalizowanie przed skrzyżowaniem chęci zaparkowania za skrzyżowaniem oznacza "Utrudnianie lub tamowanie ruchu poprzez [...] błędne sygnalizowanie manewru".


Pozdrawiam
Maciej Różalski

--
... gg:1716136 ... johnkelly(at)wp.pl ... kontakt(at)maciejrozalski.eu ..
...................... blog: www.maciejrozalski.eu ......................
.................. fotoblog: www.maciejrozalski.cal.pl ..................
... publikuję również na www.studioopinii.pl oraz johnkelly.salon24.pl ..

Data: 2010-10-07 08:18:12
Autor: zly
Bliskie spotkanie z autem
Dnia Wed, 06 Oct 2010 17:49:48 +0200, johnkelly napisał(a):

Jesteś wyjątkowo oporny. Jak masz ochotę to popindalaj po całym mieście z kierunkowskazem, albo najlepiej oboma na raz. Cytuję: "Utrudnianie lub tamowanie ruchu poprzez brak lub błędne sygnalizowanie manewru".

Nie odpowiedziałeś na pytanie.
--
marcin

Data: 2010-10-07 08:34:55
Autor: johnkelly
Bliskie spotkanie z autem
zly pisze:
Dnia Wed, 06 Oct 2010 17:49:48 +0200, johnkelly napisał(a):

Jesteś wyjątkowo oporny. Jak masz ochotę to popindalaj po całym mieście z kierunkowskazem, albo najlepiej oboma na raz. Cytuję: "Utrudnianie lub tamowanie ruchu poprzez brak lub błędne sygnalizowanie manewru".

Nie odpowiedziałeś na pytanie.

Trzeba było nie wycinać, tylko czytać do końca: Podstawa par.22 ust.5 PoRD. Cena 200pln. Przekładając łopatologicznie: sygnalizowanie przed skrzyżowaniem chęci zaparkowania za skrzyżowaniem oznacza "Utrudnianie lub tamowanie ruchu poprzez [...] błędne sygnalizowanie manewru".
Chyba, że nie zrozumiałeś? Pozostając w nadziei, że nigdy cię nie spotkam na drodze pozwolę sobie zakończyć.

Pozdrawiam
Maciej Różalski

--
... gg:1716136 ... johnkelly(at)wp.pl ... kontakt(at)maciejrozalski.eu ..
...................... blog: www.maciejrozalski.eu ......................
.................. fotoblog: www.maciejrozalski.cal.pl ..................
... publikuję również na www.studioopinii.pl oraz johnkelly.salon24.pl ..

Data: 2010-10-07 09:15:29
Autor: zly
Bliskie spotkanie z autem
Dnia Thu, 07 Oct 2010 08:34:55 +0200, johnkelly napisał(a):


Nie odpowiedziałeś na pytanie.
Trzeba było nie wycinać, tylko czytać do końca: Podstawa par.22 ust.5 PoRD. Cena 200pln
 Nie było co wycinać. Zadałem konkretne pytanie na które unikasz odpowiedzi.
"Kiedy wg ciebie należy włączyć kierunkowskaz, żeby było zawczasu i
wyraźnie?", przy założeniu parkowania zaraz za skrzyżowaniem.

Przekładając łopatologicznie: sygnalizowanie przed skrzyżowaniem chęci zaparkowania za skrzyżowaniem oznacza "Utrudnianie lub tamowanie ruchu poprzez [...] błędne sygnalizowanie manewru".

Tyle, że to tylko twoja radosna interpretacja.

Pozostając w nadziei, że nigdy cię nie spotkam na drodze pozwolę sobie zakończyć.

I wzajemnie. Wymuszaj sobie pierwszeństwo jak najdalej ode mnie.


--
marcin

Data: 2010-10-07 09:21:50
Autor: johnkelly
Bliskie spotkanie z autem
zly pisze:
Dnia Thu, 07 Oct 2010 08:34:55 +0200, johnkelly napisał(a):


Nie odpowiedziałeś na pytanie.
Trzeba było nie wycinać, tylko czytać do końca: Podstawa par.22 ust.5 PoRD. Cena 200pln
 Nie było co wycinać. Zadałem konkretne pytanie na które unikasz odpowiedzi.
"Kiedy wg ciebie należy włączyć kierunkowskaz, żeby było zawczasu i
wyraźnie?", przy założeniu parkowania zaraz za skrzyżowaniem.

Przekładając łopatologicznie: sygnalizowanie przed skrzyżowaniem chęci zaparkowania za skrzyżowaniem oznacza "Utrudnianie lub tamowanie ruchu poprzez [...] błędne sygnalizowanie manewru".

Tyle, że to tylko twoja radosna interpretacja.

Czyli sygnalizowanie skrętu w prawo i pojechanie prosto to prawidłowe sygnalizowanie manewru? :)

Pozostając w nadziei, że nigdy cię nie spotkam na drodze pozwolę sobie zakończyć.

I wzajemnie. Wymuszaj sobie pierwszeństwo jak najdalej ode mnie.




Pozdrawiam
Maciej Różalski

--
... gg:1716136 ... johnkelly(at)wp.pl ... kontakt(at)maciejrozalski.eu ..
...................... blog: www.maciejrozalski.eu ......................
.................. fotoblog: www.maciejrozalski.cal.pl ..................
... publikuję również na www.studioopinii.pl oraz johnkelly.salon24.pl ..

Data: 2010-10-07 09:57:09
Autor: zly
Bliskie spotkanie z autem
Dnia Thu, 07 Oct 2010 09:21:50 +0200, johnkelly napisał(a):

Tyle, że to tylko twoja radosna interpretacja.
Czyli sygnalizowanie skrętu w prawo i pojechanie prosto to prawidłowe sygnalizowanie manewru? :)

Odpowiadanie pytaniem na pytanie to w dalszym ciągu unikanie odpowiedzi. Po
raz kolejny proszę o konkretną odpowiedź na moje pytanie. Mimo, że ty mnie ignorujesz to ja odpowiem. Sygnalizuję to, że będę
wykonywał manewr, ty nie wiesz, czy w uliczkę, czy na miejsce parkingowe
(równie dobrze mogę parkować przed skrzyżowaniem - i wtedy kierowca jadący
za mną oskarży mnie o zmyłkę, bo myślał, że będę skręcać, a nie parkować?)
i nie wolno ci zakładać, tylko jednej opcji - bo prędzej czy później,
spowodujesz kolizję. --
marcin

Data: 2010-10-07 08:24:08
Autor:
Bliskie spotkanie z autem
zly <bozupabylazaslona@NOpocztaSPAM.fm> napisał(a):
Dnia Thu, 07 Oct 2010 09:21:50 +0200, johnkelly napisał(a):

>> Tyle, że to tylko twoja radosna interpretacja.
> Czyli sygnalizowanie skrętu w prawo i pojechanie prosto to prawidłowe > sygnalizowanie manewru? :)

Odpowiadanie pytaniem na pytanie to w dalszym ciągu unikanie odpowiedzi. Po
raz kolejny proszę o konkretną odpowiedź na moje pytanie. Mimo, że ty mnie ignorujesz to ja odpowiem. Sygnalizuję to, że będę
wykonywał manewr, ty nie wiesz, czy w uliczkę, czy na miejsce parkingowe
(równie dobrze mogę parkować przed skrzyżowaniem - i wtedy kierowca jadący
za mną oskarży mnie o zmyłkę, bo myślał, że będę skręcać, a nie parkować?)
i nie wolno ci zakładać, tylko jednej opcji - bo prędzej czy później,
spowodujesz kolizję.

Wiesz, że jesteś idiotą? Czytam ten wątek i jestem przerażona. Podstawową
zasadą ruchu drogowego jest spodziewanie się, że inni użytkownicy stosują się
do zasad ruchu drogowego. Nie pamiętam który to paragraf, ale jeden z
pierwszych. Czyli, jeśli ktoś włącza migacz w prawo to znaczy, że chce skręcić
na skrzyżowaniu w prawo a nie pojechać prosto. Jak nie chcesz skręcić to nie
włączasz migacza. Ty twierdzisz, że możesz sygnalizować zakręt w prawo i
pojechać prosto bo kilkanaście metrów dalej może jest miejsce do parkowania, w
dodatku wymagasz by wszyscy się tego spodziewali. Nie wiesz tego, że nie wolno
parkować w odległości 10m od skrzyżowania? Jesteś niebezpieczny.

E.

--


Data: 2010-10-07 14:27:22
Autor: zly
Bliskie spotkanie z autem
Dnia Thu, 7 Oct 2010 08:24:08 +0000 (UTC), elwira.b@NOSPAM.gazeta.pl
napisał(a):


Wiesz, że jesteś idiotą? Czytam ten wątek i jestem przerażona. Podstawową
zasadą ruchu drogowego jest spodziewanie się, że inni użytkownicy stosują się
do zasad ruchu drogowego.

O! Kobieta za kierownicą :) A o  ograniczonym zaufaniu to czytała?
"Art. 4. Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze mają prawo
liczyć, że inni uczestnicy tego ruchu przestrzegają przepisów ruchu
drogowego, chyba że okoliczności wskazują na możliwość odmiennego ich
zachowania."

Parking obok nie jest taką okolicznością?
A może wy parkując w okolicy skrzyżowania nie wrzucacie kierunkowskazu?
Przecież kierunkowskaz sygnalizuje skręt na skrzyżowaniu. Przyznać mi się
tu natychmiast.

Podstawową zasadą jest spodziewać się tego co napisałaś, ale jednocześnie
spodziewać się, że większość tego nie robi. Jak ktoś zakłada, że wszyscy
jadą 100% przepisowo i do tego dostosowuje swoją jazdę to on jest debilem.

 Ty twierdzisz,

Nie twierdzę. Nie znam się. Czekam na odpowiedź z waszej strony na zadane
przeze mnie pytanie.

Nie wiesz tego, że nie wolno
parkować w odległości 10m od skrzyżowania? Jesteś niebezpieczny.

Wiem i nawet to tu napisałem. Jeśli nie umiesz czytać, to co dopiero
rozumieć kodeksy... :/


--
marcin

Data: 2010-10-07 12:57:57
Autor:
Bliskie spotkanie z autem
zly <bozupabylazaslona@NOpocztaSPAM.fm> napisał(a):
Dnia Thu, 7 Oct 2010 08:24:08 +0000 (UTC), elwira.b@NOSPAM.gazeta.pl
napisał(a):


> Wiesz, że jesteś idiotą? Czytam ten wątek i jestem przerażona. Podstawową
> zasadą ruchu drogowego jest spodziewanie się, że inni użytkownicy stosują się
> do zasad ruchu drogowego.

O! Kobieta za kierownicą :) A o  ograniczonym zaufaniu to czytała?

Masz prawo jazdy?

"Art. 4. Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze mają prawo
liczyć, że inni uczestnicy tego ruchu przestrzegają przepisów ruchu
drogowego, chyba że okoliczności wskazują na możliwość odmiennego ich
zachowania."

Parking obok nie jest taką okolicznością?

Nie jest bo nie ma tam parkingu. A jeśli jest zatoka do parkowania to nie
możesz wrzucać kierunkowskazu jeśli nie masz miejsca do zaparkowania.

A może wy parkując w okolicy skrzyżowania nie wrzucacie kierunkowskazu?
Przecież kierunkowskaz sygnalizuje skręt na skrzyżowaniu. Przyznać mi się
tu natychmiast.

Tak, w pobliżu skrzyżowania nie wolno parkować, więc wrzucenie kierunkowskazu
jednoznacznie wskazuje chęć skręcenia a nie parkowania gdzieś w pobliżu. Do
tego parkuje się tam gdzie jest miejsce, więc tym bardziej kierunkowskaz nie
oznacza parkowania, bo powinieneś go wrzucić dopiero gdy znajdziesz miejsce.

Napisz proszę ile przepisów drogowych na raz masz zwyczaj łamać.

Podstawową zasadą jest spodziewać się tego co napisałaś, ale jednocześnie
spodziewać się, że większość tego nie robi. Jak ktoś zakłada, że wszyscy
jadą 100% przepisowo i do tego dostosowuje swoją jazdę to on jest debilem.

>  Ty twierdzisz,

Nie twierdzę. Nie znam się.

Więc jeśli się nie znasz to zamilcz bo się kompromitujesz.

Czekam na odpowiedź z waszej strony na zadane
przeze mnie pytanie.

> Nie wiesz tego, że nie wolno
> parkować w odległości 10m od skrzyżowania? Jesteś niebezpieczny.

Wiem i nawet to tu napisałem. Jeśli nie umiesz czytać, to co dopiero
rozumieć kodeksy... :/

Nie napisałeś. W dodatku rozumiesz to jak chcesz i każesz zakładać, że
wrzucenie kierunkowskazu nie oznacza chęci skręcenia na skrzyżowaniu, tylko
chęć zaparkowania za nim. Jesteś po prostu wybitnie nie przystosowany do ruchu
ulicznego.

E.

--


Data: 2010-10-07 16:19:37
Autor: Fabian
Bliskie spotkanie z autem
W dniu 07.10.2010 14:57, elwira.b@NOSPAM.gazeta.pl pisze:
zly <bozupabylazaslona@NOpocztaSPAM.fm> napisał(a):
Dnia Thu, 7 Oct 2010 08:24:08 +0000 (UTC), elwira.b@NOSPAM.gazeta.pl
napisał(a):


Wiesz, że jesteś idiotą? Czytam ten wątek i jestem przerażona. Podstawową
zasadą ruchu drogowego jest spodziewanie się, że inni użytkownicy stosują się
do zasad ruchu drogowego.

O! Kobieta za kierownicą :) A o  ograniczonym zaufaniu to czytała?

Masz prawo jazdy?

"Art. 4. Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze mają prawo
liczyć, że inni uczestnicy tego ruchu przestrzegają przepisów ruchu
drogowego, chyba że okoliczności wskazują na możliwość odmiennego ich
zachowania."

Parking obok nie jest taką okolicznością?

Nie jest bo nie ma tam parkingu. A jeśli jest zatoka do parkowania to nie
możesz wrzucać kierunkowskazu jeśli nie masz miejsca do zaparkowania.

A może wy parkując w okolicy skrzyżowania nie wrzucacie kierunkowskazu?
Przecież kierunkowskaz sygnalizuje skręt na skrzyżowaniu. Przyznać mi się
tu natychmiast.

Tak, w pobliżu skrzyżowania nie wolno parkować, więc wrzucenie kierunkowskazu
jednoznacznie wskazuje chęć skręcenia a nie parkowania gdzieś w pobliżu. Do
tego parkuje się tam gdzie jest miejsce, więc tym bardziej kierunkowskaz nie
oznacza parkowania, bo powinieneś go wrzucić dopiero gdy znajdziesz miejsce.

Ty jesteś z tych kierowców co włączeniem kierunkowskazu uwieńczają
dobrze wykonany manewr?  Stoi taki palant jeden z drugim i oszczędza
żaróweczki przed skrzyżowaniem.

"Kierujący pojazdem jest obowiązany zawczasu i wyraźnie sygnalizować zamiar
zmiany kierunku jazdy lub pasa ruchu oraz zaprzestać sygnalizowania nie-
zwłocznie po wykonaniu manewru."

Masz sygnalizować zamiar skrętu, a nie 0,5 sekundy wcześniej, lub
najlepiej jak wykonałaś obrót kierownicą. Jeżeli jedziesz ulicą i
szukasz miejsca do parkowania po prawej stronie to w tym momencie
powinnaś mieć włączony kierunkowskaz i sygnalizować zamiar skrętu.

Fabian.

Data: 2010-10-07 16:28:43
Autor: johnkelly
Bliskie spotkanie z autem
Fabian pisze:

Ty jesteś z tych kierowców co włączeniem kierunkowskazu uwieńczają
dobrze wykonany manewr?  Stoi taki palant jeden z drugim i oszczędza
żaróweczki przed skrzyżowaniem.

"Kierujący pojazdem jest obowiązany zawczasu i wyraźnie sygnalizować zamiar
zmiany kierunku jazdy lub pasa ruchu oraz zaprzestać sygnalizowania nie-
zwłocznie po wykonaniu manewru."

Masz sygnalizować zamiar skrętu, a nie 0,5 sekundy wcześniej, lub
najlepiej jak wykonałaś obrót kierownicą. Jeżeli jedziesz ulicą i
szukasz miejsca do parkowania po prawej stronie to w tym momencie
powinnaś mieć włączony kierunkowskaz i sygnalizować zamiar skrętu.

Fabian.

Czy ty tak z grubsza panujesz nad tym co piszesz, czy może standardowo wpieprzasz się w środek dyskusji ze swoimi rewelacjami i wersją pojmowania świata? Dyskusja dotyczy sytuacji sygnalizowania skrętu w prawo przed skrzyżowaniem w celu zaparkowania za skrzyżowaniem. Wyjaśnij mi też w jakim celu sygnalizujesz chęć wykonania manewru, którego wykonać nie możesz.


Pozdrawiam
Maciej Różalski

--
... gg:1716136 ... johnkelly(at)wp.pl ... kontakt(at)maciejrozalski.eu ..
...................... blog: www.maciejrozalski.eu ......................
.................. fotoblog: www.maciejrozalski.cal.pl ..................
... publikuję również na www.studioopinii.pl oraz johnkelly.salon24.pl ..

Data: 2010-10-08 09:18:07
Autor: Fabian
Bliskie spotkanie z autem
W dniu 07.10.2010 16:28, johnkelly pisze:
Fabian pisze:
Czy ty tak z grubsza panujesz nad tym co piszesz, czy może standardowo
wpieprzasz się w środek dyskusji ze swoimi rewelacjami i wersją
pojmowania świata?

:* ;)

Fabian.

Data: 2010-10-08 09:26:28
Autor: Pawel Ratajczak
Bliskie spotkanie z autem
W dniu 2010-10-07 16:28, johnkelly pisze:
Wyjaśnij mi też w jakim celu sygnalizujesz chęć wykonania manewru,
którego wykonać nie możesz.

Ja robię tak samo, gdy szukam miejsca do zaparkowania. Logiczne jest, że
w takiej stacji pojazd jedzie znacznie wolniej niż pozwalają na to
warunki, czyli może utrudniać to ruch innym kierowcom. Włączony migacz
daje im do zrozumienia "jadę wolno bo szukam miejsca do parkowania
możesz mnie wyprzedzić, jeśli warunki na to pozwalają".

Jest wiele sygnałów, które są mniej lub bardziej zgodne z obowiązującymi
przepisami, ale są niepisaną mową pomiędzy uczestnikami ruchu. Wliczam
do różnego rodzaju podziękowania lub sygnalizowania ustępowania
pierwszeństwa itd. itp., które mogą wyglądać tak samo a mieć inne
znaczenie w zależności od kontekstu sytuacji.

Pozdrawiam serdecznie,
Paweł

Data: 2010-10-08 09:44:09
Autor: johnkelly
Bliskie spotkanie z autem
Pawel Ratajczak pisze:
W dniu 2010-10-07 16:28, johnkelly pisze:
Wyjaśnij mi też w jakim celu sygnalizujesz chęć wykonania manewru,
którego wykonać nie możesz.

Ja robię tak samo, gdy szukam miejsca do zaparkowania. Logiczne jest, że
w takiej stacji pojazd jedzie znacznie wolniej niż pozwalają na to
warunki, czyli może utrudniać to ruch innym kierowcom. Włączony migacz
daje im do zrozumienia "jadę wolno bo szukam miejsca do parkowania
możesz mnie wyprzedzić, jeśli warunki na to pozwalają".

Też tak robię, niemniej nie dorabiam do tego chorej teorii o parkowaniu za skrzyżowaniem.

Jest wiele sygnałów, które są mniej lub bardziej zgodne z obowiązującymi
przepisami, ale są niepisaną mową pomiędzy uczestnikami ruchu. Wliczam
do różnego rodzaju podziękowania lub sygnalizowania ustępowania
pierwszeństwa itd. itp., które mogą wyglądać tak samo a mieć inne
znaczenie w zależności od kontekstu sytuacji.

To akurat nie jest przedmiotem dyskusji. Przedmiotem dyskusji jest "mrugam w prawo, jadę wolno, jestem przy skrzyżowaniu = chcę skręcić w prawo".

Paweł


Pozdrawiam
Maciej Różalski

--
... gg:1716136 ... johnkelly(at)wp.pl ... kontakt(at)maciejrozalski.eu ..
...................... blog: www.maciejrozalski.eu ......................
.................. fotoblog: www.maciejrozalski.cal.pl ..................
... publikuję również na www.studioopinii.pl oraz johnkelly.salon24.pl ..

Data: 2010-10-07 20:10:13
Autor: Shrek
Bliskie spotkanie z autem
W dniu 2010-10-07 16:19, Fabian pisze:

Masz sygnalizować zamiar skrętu, a nie 0,5 sekundy wcześniej, lub
najlepiej jak wykonałaś obrót kierownicą. Jeżeli jedziesz ulicą i
szukasz miejsca do parkowania po prawej stronie to w tym momencie
powinnaś mieć włączony kierunkowskaz i sygnalizować zamiar skrętu.

Dość logiczne. Ale jeśli dojeżdzasz do skrzyżowania i nie zamierzasz na nim parkować, to wyłączasz kierunek i po problemie.

Shrek.

Data: 2010-10-07 16:50:21
Autor: zly
Bliskie spotkanie z autem
Dnia Thu, 7 Oct 2010 12:57:57 +0000 (UTC), elwira.b@NOSPAM.gazeta.pl
napisał(a):

O! Kobieta za kierownicą :) A o  ograniczonym zaufaniu to czytała?
Masz prawo jazdy?

Tak. Za to mam wrażenie, że ty jedyni testy z teorii zaliczone. Słyszałaś,
czy nie? Nie wiem jak ktokolwiek siedzący chociaż 10 min za kierownicą może
spodziewać się, że inni przestrzegają przepisów.
Parking obok nie jest taką okolicznością?
Nie jest bo nie ma tam parkingu. A jeśli jest zatoka do parkowania to nie
możesz wrzucać kierunkowskazu jeśli nie masz miejsca do zaparkowania.

Ah tak? A co z sygnalizowaniem manewru zawczasu?
 
Tak, w pobliżu skrzyżowania nie wolno parkować, więc wrzucenie kierunkowskazu
jednoznacznie wskazuje chęć skręcenia a nie parkowania gdzieś w pobliżu. Do
tego parkuje się tam gdzie jest miejsce, więc tym bardziej kierunkowskaz nie
oznacza parkowania, bo powinieneś go wrzucić dopiero gdy znajdziesz miejsce.

Tak właśnie :)a sznur samochodów za mną ma się domyślać co się dzieje,
zamiast mnie wyprzedzić. W jakim ty świecie żyjesz? Simsy?

Napisz proszę ile przepisów drogowych na raz masz zwyczaj łamać.

Sporo, zazwyczaj na rowerze. Ale zazwyczaj je znam. I nie dorabiam do tego
kosmicznych teorii.


Więc jeśli się nie znasz to zamilcz bo się kompromitujesz.


Sęk w tym, że ty też nie.


Nie napisałeś.

". Co więcej: Zamierzam zaparkować 10 m za
skrzyżowaniem (albo 15, nie pamiętam)"

A to,to niby co spryciulo?

W dodatku rozumiesz to jak chcesz i każesz zakładać, że
wrzucenie kierunkowskazu nie oznacza chęci skręcenia na skrzyżowaniu, tylko
chęć zaparkowania za nim.

Rozumiem jak należy, to ty masz jedną jedyną słusznie obraną drogę
Ja mówię, żeby zakładać obie te możliwości. Tylko przygłup założy jedną i
będzie się pchał bez upewnienia się.
Jesteś po prostu wybitnie nie przystosowany do ruchu
ulicznego.

Śmiem twierdzić, że jest na odwrót, ty mówisz o teoriach typu, wszyscy
jeżdżą zgodnie z przepisami,  ja mówię oo praktycznej jeździe.

Nie cierpię takich kapeluszników i niedzielnych kierowców co to im się
wydaje, że pozjadali wszystkie rozumy, a w praktyce są niebezpieczni i/lub
powodują większe niż potrzeba korki...

Oboje przypominacie pisdeckie kaczorki z wizją rzeczywistości jak po
dopalaczach. Wymyślacie jakieś abstrakcyjne sytuacje, a na konkretne
pytania odpowiedzi brak.

--
marcin

Data: 2010-10-07 17:05:27
Autor: johnkelly
Bliskie spotkanie z autem
zly pisze:

Jesteś po prostu wybitnie nie przystosowany do ruchu
ulicznego.

Śmiem twierdzić, że jest na odwrót, ty mówisz o teoriach typu, wszyscy
jeżdżą zgodnie z przepisami,  ja mówię oo praktycznej jeździe.

8)))))) A swoje doświadczenia opierasz na Need for speed?

Nie cierpię takich kapeluszników i niedzielnych kierowców co to im się
wydaje, że pozjadali wszystkie rozumy, a w praktyce są niebezpieczni i/lub
powodują większe niż potrzeba korki...

8))))))) Innymi słowy kwintesencją bezpieczeństwa jest kierowca sygnalizujący coś innego niż ma zamiar zrobić. Nie sposób na skrzyżowanie wyjechać bo przecież ktoś może olać czerwone by nie powodować korków.

Oboje przypominacie pisdeckie kaczorki z wizją rzeczywistości jak po
dopalaczach. Wymyślacie jakieś abstrakcyjne sytuacje, a na konkretne
pytania odpowiedzi brak.

Powodzenia w życiu.


Pozdrawiam
Maciej Różalski

--
... gg:1716136 ... johnkelly(at)wp.pl ... kontakt(at)maciejrozalski.eu ..
...................... blog: www.maciejrozalski.eu ......................
.................. fotoblog: www.maciejrozalski.cal.pl ..................
... publikuję również na www.studioopinii.pl oraz johnkelly.salon24.pl ..

Data: 2010-10-07 18:15:41
Autor: zly
Bliskie spotkanie z autem
Dnia Thu, 07 Oct 2010 17:05:27 +0200, johnkelly napisał(a):

Śmiem twierdzić, że jest na odwrót, ty mówisz o teoriach typu, wszyscy
jeżdżą zgodnie z przepisami,  ja mówię oo praktycznej jeździe.
8)))))) A swoje doświadczenia opierasz na Need for speed?

Nie. Na poruszaniu się po dużym mieście

Nie cierpię takich kapeluszników i niedzielnych kierowców co to im się
wydaje, że pozjadali wszystkie rozumy, a w praktyce są niebezpieczni i/lub
powodują większe niż potrzeba korki...
8))))))) Innymi słowy kwintesencją bezpieczeństwa jest kierowca sygnalizujący coś innego niż ma zamiar zrobić. Nie sposób na skrzyżowanie wyjechać bo przecież ktoś może olać czerwone by nie powodować korków.

Nie rozumiesz i patrzysz od dupy strony. Kwintesencją  bezpieczeństwa jest
ten który się spodziewa więcej niż przewiduje pord. Nie piszę tu o tym, czy
dobrze czy źle, że włącza kierunkowskaz przed skrzyżowaniem (chociaż dalej
nie dostałem odpowiedzi kiedy ma włączyć.  Chociaż nie - dostałem, już dwie
osoby napisały, że przy parkowaniu nie należy włączać kierunkowskazu :)) tylko o tym, czego wyjeżdżający powinien się spodziewać i dlaczego nie
powinien wyjeżdżać na pałę.

Oboje przypominacie pisdeckie kaczorki z wizją rzeczywistości jak po
dopalaczach. Wymyślacie jakieś abstrakcyjne sytuacje, a na konkretne
pytania odpowiedzi brak.
Powodzenia w życiu.

Dalej brak :) Widzę, że już się niedoproszę.  100% polityk


--
marcin

Data: 2010-10-07 17:08:17
Autor: zly
Bliskie spotkanie z autem
Dnia Thu, 7 Oct 2010 12:57:57 +0000 (UTC), elwira.b@NOSPAM.gazeta.pl
napisał(a):

Jesteś po prostu wybitnie nie przystosowany do ruchu
ulicznego.

No nie mogę, jeszcze dopiszę, bo to jakaś totalna abstrakcja. Ja
podjeżdżając podporządkowaną do skrzyżowania i widząc gościa z migaczem
biorę pod uwagę,że:
-może zaparkować przed skrzyżowaniem
-może zaparkować za skrzyżowaniem
-może skręcić
-może zmieniał wcześniej pas i nie zauważył, że kierunkowskaz 'nie odbił' a
ma zamiar jechać na pełnej prędkości prosto

A ty:
-wbijasz się na pałę, bo przecież 'musi skręcić'

I to ja niby jestem nieprzystosowany :) Po prostu śmiech na sali kierowco z
bożej łaski...
--
marcin

Data: 2010-10-07 15:29:40
Autor:
Bliskie spotkanie z autem
zly <bozupabylazaslona@NOpocztaSPAM.fm> napisał(a):
Dnia Thu, 7 Oct 2010 12:57:57 +0000 (UTC), elwira.b@NOSPAM.gazeta.pl
napisał(a):

> Jesteś po prostu wybitnie nie przystosowany do ruchu
> ulicznego.

No nie mogę, jeszcze dopiszę, bo to jakaś totalna abstrakcja. Ja
podjeżdżając podporządkowaną do skrzyżowania i widząc gościa z migaczem
biorę pod uwagę,że:
-może zaparkować przed skrzyżowaniem
-może zaparkować za skrzyżowaniem
-może skręcić
-może zmieniał wcześniej pas i nie zauważył, że kierunkowskaz 'nie odbił' a
ma zamiar jechać na pełnej prędkości prosto

A ty:
-wbijasz się na pałę, bo przecież 'musi skręcić'

I to ja niby jestem nieprzystosowany :) Po prostu śmiech na sali kierowco z
bożej łaski...

Gratuluję, chłopczyku, właśnie zatrzymałeś ruch samochodowy :). Więcej się w
tym wątku raczej nie odezwę, ale zaczynam rozumieć dlaczego kierowcy mają tak
złe podejście do rowerzystów.

E.

--


Data: 2010-10-07 18:17:16
Autor: zly
Bliskie spotkanie z autem

Gratuluję, chłopczyku, właśnie zatrzymałeś ruch samochodowy :).

Czekając na podporządkowanej, aż będę mógł wyjechać? :) Super, wszyscy
wiedzą, że będąc na podporządkowanej nie należy zatrzymywać ruchu tylko się
wciskać :)

Więcej się w
tym wątku raczej nie odezwę,

W końcu coś z sensem


--
marcin

Data: 2010-10-16 00:48:02
Autor: Gotfryd Smolik news
Bliskie spotkanie z autem
On Thu, 7 Oct 2010,   wrote:

zly <bozupabylazaslona@NOpocztaSPAM.fm> napisał(a):

No nie mogę, jeszcze dopiszę, bo to jakaś totalna abstrakcja. Ja
podjeżdżając podporządkowaną do skrzyżowania i widząc gościa z migaczem
biorę pod uwagę,że:
-może zaparkować przed skrzyżowaniem
-może zaparkować za skrzyżowaniem
-może skręcić
-może zmieniał wcześniej pas i nie zauważył, że kierunkowskaz 'nie odbił' a
ma zamiar jechać na pełnej prędkości prosto

A ty:
-wbijasz się na pałę, bo przecież 'musi skręcić'

I to ja niby jestem nieprzystosowany :) Po prostu śmiech na sali kierowco z
bożej łaski...

Gratuluję, chłopczyku, właśnie zatrzymałeś ruch samochodowy :). Więcej się w
tym wątku raczej nie odezwę, ale zaczynam rozumieć dlaczego kierowcy mają tak
złe podejście do rowerzystów.

  A nie przypadkiem sądów i policji?
  Bo w razie kolizji to właśnie policja "proponuje" mandat za spowodowanie
kolizji temu kto wymusił pierwszeństwo (a temu kto źle migał - tylko
skromnie za nieprawidłową sygnalizację), tudzież sądy uznają winnym
kolizji tego "wyjeżdżającego".
  I tak, owszem, zdarza się z rzadka widzieć czyjść komentarz, zawierający
zdumienie że sąd uznał go winnym "bo przecież tamten migał" :>
(co z tego że *ON* miga, jakie *prawo* daje to *mi*?)

  Żeby nie było: tak, owszem, nieraz wjeżdżam na skrzyżowaniu na poprzeczną
na podstawie "migania" jadących z pierwszeństwem.
  Tyle, że z świadomością tego co robię. Jak on nie skręci... to *JA*
wymusiłem pierwszeństwo, nie ma zmiłuj.

pzdr, Gotfryd

Data: 2010-10-07 14:47:25
Autor: johnkelly
Bliskie spotkanie z autem
zly pisze:
Dnia Thu, 7 Oct 2010 08:24:08 +0000 (UTC), elwira.b@NOSPAM.gazeta.pl
napisał(a):


Wiesz, że jesteś idiotą? Czytam ten wątek i jestem przerażona. Podstawową
zasadą ruchu drogowego jest spodziewanie się, że inni użytkownicy stosują się
do zasad ruchu drogowego.

O! Kobieta za kierownicą :) A o  ograniczonym zaufaniu to czytała?
"Art. 4. Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze mają prawo
liczyć, że inni uczestnicy tego ruchu przestrzegają przepisów ruchu
drogowego, chyba że okoliczności wskazują na możliwość odmiennego ich
zachowania."

Parking obok nie jest taką okolicznością?
A może wy parkując w okolicy skrzyżowania nie wrzucacie kierunkowskazu?
Przecież kierunkowskaz sygnalizuje skręt na skrzyżowaniu. Przyznać mi się
tu natychmiast.

Podstawową zasadą jest spodziewać się tego co napisałaś, ale jednocześnie
spodziewać się, że większość tego nie robi. Jak ktoś zakłada, że wszyscy
jadą 100% przepisowo i do tego dostosowuje swoją jazdę to on jest debilem.

 Ty twierdzisz,

Nie twierdzę. Nie znam się. Czekam na odpowiedź z waszej strony na zadane
przeze mnie pytanie.

Nie wiesz tego, że nie wolno
parkować w odległości 10m od skrzyżowania? Jesteś niebezpieczny.

Wiem i nawet to tu napisałem. Jeśli nie umiesz czytać, to co dopiero
rozumieć kodeksy... :/

Przecież ty nadajesz jak potłuczony. Jak ci napisała przedmówczyni, w promieniu 10m od skrzyżowania NIE WOLNO parkować. A ty dalej swoje, że ktoś zamiast skręcić na skrzyżowaniu pojedzie prosto bo będzie chciał zaparkować za skrzyżowaniem. Każesz zakładać, że ktoś zamiast skręcić jak sygnalizuje pojedzie prosto by zaparkować czym doprowadzi do kolizji bo żeś se znalazł paragraf którego nie rozumiesz. Okoliczności wynikające z tego, że ktoś sygnalizuje skręt w prawo wskazują, że ten ktoś będzie skręcał w prawo a nie parkował za skrzyżowaniem. Skończ bredzić.




Pozdrawiam
Maciej Różalski

--
... gg:1716136 ... johnkelly(at)wp.pl ... kontakt(at)maciejrozalski.eu ..
...................... blog: www.maciejrozalski.eu ......................
.................. fotoblog: www.maciejrozalski.cal.pl ..................
... publikuję również na www.studioopinii.pl oraz johnkelly.salon24.pl ..

Data: 2010-10-07 16:36:20
Autor: zly
Bliskie spotkanie z autem
Dnia Thu, 07 Oct 2010 14:47:25 +0200, johnkelly napisał(a):

Przecież ty nadajesz jak potłuczony. Jak ci napisała przedmówczyni, w promieniu 10m od skrzyżowania NIE WOLNO parkować.

Ja to napisałem parę postów wyżej... Następny nieczytaty?
ktoś zamiast skręcić na skrzyżowaniu pojedzie prosto bo będzie chciał zaparkować za skrzyżowaniem. Każesz zakładać, że ktoś zamiast skręcić jak sygnalizuje pojedzie prosto by zaparkować

Każe przyjąć taką możliwość do wiadomości i nie wyjeżdżać dopóki się nie
jest pewnym, że naprawdę skręca.
Dodatkowo zakładacie jak zupełne bezmózgi, że ktoś nie zaparkuje bliżej niż
10m. A wystarczy się chwilę rozejrzeć, by wam dowieść, że jesteście w dużym
błędzie. Zachowujecie się jak teoretyzujące półgłowki, a nie ktoś kto
kiedykolwiek poruszał się po mieście.

Inna sprawa, że przy 30km/h 10m pokonuje się w jakąś sekundę, więc wracamy
do mojego pytania na które jakimś dziwnym trafem nie znacie odpowiedzi.
Kiedy ma włączyć kierunkowskaz.

Okoliczności wynikające z tego, że ktoś sygnalizuje skręt w prawo wskazują, że ten ktoś będzie skręcał w prawo a nie parkował za skrzyżowaniem.

Bardzo ograniczone myślenie. Takie które sprowadza zagrożenie  na drogach


--
marcin

Data: 2010-10-07 16:45:25
Autor: johnkelly
Bliskie spotkanie z autem
zly pisze:

Bardzo ograniczone myślenie. Takie które sprowadza zagrożenie  na drogach

Człowieku, ty jesteś nieprzytomny. Zagrożenie na drogach, wedle ciebie, sprowadza kierowca, który postępuje zgodnie z obserwowaną sytuacją i sygnałami innych kierowców. Ale zagrożenia nie sprowadza idiota, który zachowuje się inaczej niż sygnalizuje. Normalnie strach jeździć bo przecież ten idiota może ruszyć z miejsca postojowego znowu sygnalizując coś innego, a ty go będziesz usprawiedliwiał bo przecież ja się powinienem spodziewać, że to debil.

:)))))))))))))))))))


Pozdrawiam
Maciej Różalski

--
... gg:1716136 ... johnkelly(at)wp.pl ... kontakt(at)maciejrozalski.eu ..
...................... blog: www.maciejrozalski.eu ......................
.................. fotoblog: www.maciejrozalski.cal.pl ..................
... publikuję również na www.studioopinii.pl oraz johnkelly.salon24.pl ..

Data: 2010-10-16 00:42:41
Autor: Gotfryd Smolik news
Bliskie spotkanie z autem
On Thu, 7 Oct 2010, johnkelly wrote:

zly pisze:

Bardzo ograniczone myślenie. Takie które sprowadza zagrożenie  na drogach

Człowieku, ty jesteś nieprzytomny. Zagrożenie na drogach, wedle ciebie, sprowadza kierowca, który postępuje zgodnie z obserwowaną sytuacją i sygnałami innych kierowców. Ale zagrożenia nie sprowadza idiota, który zachowuje się inaczej niż sygnalizuje.

  Błędny wniosek.
  Zdaniem ustawodawcy (*ZDANIEM USTAWODAWCY*, nie moim, to *nie jest*
moje zdanie że "tak ma być", to jest moje stwierdzenie, iż wg mojej
najlepszej wiedzy *WG PRAWA* w Polsce *TAK JEST*) - w razie ścięcia
się obu przedstawionych poglądów ;), uznaje się, że zagrożenie
spowodował nieustępujący pierwszeństwa, a nie ten kto:
- przejechał linie ciągłe wyznaczające pasy (tu uwaga: oczywiście, że
   jak się "zetnie" z kimś kto już jechał po tym pasie, to będzie
   winien - z okazji nieustąpienia pierwszeństwa, nie z okazji
   przejechania linii!)
- nieprawidłowo sygnalizował

Normalnie strach jeździć

  A to jest ortogonalne do stwierdzania "kto winien" :|

pzdr, Gotfryd

Data: 2010-10-16 16:58:20
Autor: Jacek_P
Bliskie spotkanie z autem
Gotfryd Smolik news napisal:
- przejechał linie ciągłe wyznaczające pasy (tu uwaga: oczywiście, że
   jak się "zetnie" z kimś kto juĹź jechał po tym pasie, to będzie
   winien - z okazji nieustąpienia pierwszeństwa, nie z okazji
   przejechania linii!)

Ehm, tu mam pewne wątpliwości. Otóż, jeżeli, w eksperymencie myślowym,
za linię ciągłą podstawisz betonową zaporę rozdzielającą, to czy wówczas
jest możliwy BEZPIECZNE wyjechanie? IMHO jeżeli tak, to sprawcą powinien
być osobnik naruszający linię ciągłą. Przy innym orzecznictwie, za chwilę
bedziemy obetonowane wszystkie drogi, co daje koszmarne efekty w przypadku
konieczności ustępowania pojazdowi uprzywilejowanemu lub zawracania
przy zablokowanej drodze. Owszem, wiem, Ĺźe obecne orzecznictwo jest inne,
ale uważam, że należy naciskać na zmianę, bo inaczej wszędzie blokady
logiczne (znaki, linie) będą zastępowane fizycznymi (blokady, zapory itp.),
o wiele bardziej upierdliwymi.

--
Pozdrawiam,

Jacek

Data: 2010-10-22 10:53:11
Autor: Gotfryd Smolik news
Bliskie spotkanie z autem
On Sat, 16 Oct 2010, Jacek_P wrote:

Ehm, tu mam pewne wątpliwości. Otóż, jeżeli, w eksperymencie myślowym,
za linię ciągłą podstawisz betonową zaporę rozdzielającą, to czy wówczas
jest możliwy BEZPIECZNE wyjechanie?

  Co robić, z prawnego p. widzenia linia ciągła nie odpowiada betonowej
zaporze, tak jak w fizycznym świecie. To nadal "tylko" linia, a jej
"moc prawna" wobec innych uczestników drogi[1] jest znacznie, znacznie
słabsza niż np. czerwone światło.

[1] z wyłączeniem tych którzy *już* jadą po swoim pasie i dla których
  wyznacza ona *ich* pas z pierwszeństwem,

IMHO jeżeli tak, to sprawcą powinien
być osobnik naruszający linię ciągłą. Przy innym orzecznictwie, za chwilę
bedziemy obetonowane wszystkie drogi,

  I tak się miejscami dzieje, zgoda.

przy zablokowanej drodze. Owszem, wiem, że obecne orzecznictwo jest inne,

  Ale to nie orzecznictwo jest winne!
  To ustawa i rozporządzenie są tak napisane - wynika z nich, że
pierwszeństwo drogi jest istotniejsze niż oznaczenia pasów i basta.

  Inna sprawa, że np. projektantom śmieszek fakt określania pierwszeństwa
dla DROGI najwyraźniej nie jest znany (i przerywają drogę co skrzyżowanie :P).

ale uważam, że należy naciskać na zmianę, bo inaczej wszędzie blokady
logiczne (znaki, linie) będą zastępowane fizycznymi (blokady, zapory itp.),
o wiele bardziej upierdliwymi.

  Ale z drugiej strony, fizyczne "progi podłużne" na znanych mi rondach
znacznie zwiększyły udział uczestników ruchu którzy jadą po wyznaczonych
pasach (a nie "metodą uproszczoną" po wszystkich pasach które da się
naraz objąć pojazdem) :D

pzdr, Gotfryd

Data: 2010-10-22 22:50:40
Autor: Jacek_P
Bliskie spotkanie z autem
Gotfryd Smolik news napisal:
  Ale z drugiej strony, fizyczne "progi podłuĹźne" na znanych mi rondach
znacznie zwiększyły udział uczestników ruchu którzy jadą po wyznaczonych
pasach (a nie "metodą uproszczoną" po wszystkich pasach które da się
naraz objąć pojazdem) :D

Ale to jest skutek, a nie przyczyna. Przyczyną jeżdżenia 'okrakiem'
lub na wprost po pasach do skrętu jest praktyczna bezkarność rzeczywistych
sprawcĂłw wypadkĂłw przy formalno-prawnym uznawaniu za winnych poszkodowanych
będących ofiarami tamtych łapserdaków. To jest patologia prawna.

Jeżeli sądy premiują ignorowanie ograniczeń i blokad logicznych,
to JEDYNYM rozwiązaniem skutecznym pozostają blokady fizyczne.
Ale to tylko kwestia egzekwowania. Zwróć uwagę, jak nawet najwięksi
piraci z polskich dróg stają się nagle dość potulnymi owieczkami,
gdy znajdą się na drogach niemieckich lub austriackich, że o drakońsko
kontrolowanych drogach skandynawskich nie wspomnę.

--
Pozdrawiam,

Jacek

Data: 2010-10-07 16:59:56
Autor: MichałG
Bliskie spotkanie z autem
W dniu 2010-10-07 16:36, zly pisze:
Dnia Thu, 07 Oct 2010 14:47:25 +0200, johnkelly napisał(a):

Przecież ty nadajesz jak potłuczony. Jak ci napisała przedmówczyni, w
promieniu 10m od skrzyżowania NIE WOLNO parkować.

Ja to napisałem parę postów wyżej... Następny nieczytaty?

ktoś zamiast skręcić na skrzyżowaniu pojedzie prosto bo będzie chciał
zaparkować za skrzyżowaniem. Każesz zakładać, że ktoś zamiast skręcić
jak sygnalizuje pojedzie prosto by zaparkować

Każe przyjąć taką możliwość do wiadomości i nie wyjeżdżać dopóki się nie
jest pewnym, że naprawdę skręca.
Dodatkowo zakładacie jak zupełne bezmózgi, że ktoś nie zaparkuje bliżej niż
10m. A wystarczy się chwilę rozejrzeć, by wam dowieść, że jesteście w dużym
błędzie. Zachowujecie się jak teoretyzujące półgłowki, a nie ktoś kto
kiedykolwiek poruszał się po mieście.

Inna sprawa, że przy 30km/h 10m pokonuje się w jakąś sekundę, więc wracamy
do mojego pytania na które jakimś dziwnym trafem nie znacie odpowiedzi.
Kiedy ma włączyć kierunkowskaz.


1. Nie ma właczać. Kierunkowskazem sygnalizuje sie zamiar zmiany kierunku jazdy lub pasa ruchu... Nic takiego tu nie zachodzi.
2. jesli juz jest taki nadgorliwy, że lubi dyskoteke na drodze, to niech właczy w momencie, kiedy na pewno nie bedzie to odebrane jako zamiar skrętu na skrzyżowaniu.



Okoliczności
wynikające z tego, że ktoś sygnalizuje skręt w prawo wskazują, że ten
ktoś będzie skręcał w prawo a nie parkował za skrzyżowaniem.

Bardzo ograniczone myślenie. Takie ktĂłre sprowadza zagroĹźenie  na drogach

Dzieki stadom takich nowatorskich interpretatorĂłw.
Ja pamietam jak dostałem zjebke od instruktora gdy właczyłem kierunkowskaz i *nie* skreciłem. Usłyszałem, że to gorsze niz skrecenie bez.... dlaczego? sam napisałes w ostatnim zdaniu

--
Pozdrawiam
michał

Data: 2010-10-07 14:52:17
Autor: MadMan
Bliskie spotkanie z autem
Dnia Thu, 7 Oct 2010 14:27:22 +0200, zly napisał(a):

Wiesz, że jesteś idiotą? Czytam ten wątek i jestem przerażona. Podstawową
zasadą ruchu drogowego jest spodziewanie się, że inni użytkownicy stosują się
do zasad ruchu drogowego.

O! Kobieta za kierownicą :) A o  ograniczonym zaufaniu to czytała?
"Art. 4. Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze mają prawo
liczyć, że inni uczestnicy tego ruchu przestrzegają przepisów ruchu
drogowego, chyba że okoliczności wskazują na możliwość odmiennego ich
zachowania."

O, to ta zasada, ona nakazuje spodziewać się że inni użytkownicy stosują
się do zasad ruchu drogowego.
Parking obok nie jest taką okolicznością?

Oczywiście że nie. Parking parkingiem, droga publiczna drogą publiczną. --
Pozdrawiam,
Damian Karwot         damian.karwot (at) gmail kropa com
JabberID: damian.karwot (at) jabster kropa pl
Tlen: madman1985, GG: 2283138

Data: 2010-10-07 16:37:20
Autor: zly
Bliskie spotkanie z autem
Dnia Thu, 7 Oct 2010 14:52:17 +0200, MadMan napisał(a):


O, to ta zasada, ona nakazuje spodziewać się że inni użytkownicy stosują
się do zasad ruchu drogowego.

A ostatnie zdanie to wyparowało?

Parking obok nie jest taką okolicznością?
Oczywiście że nie. Parking parkingiem, droga publiczna drogą publiczną.

A miejsce parkingowe miejscem parkingowym, na które dostać się można
zazwyczaj z jezdni.
--
marcin

Data: 2010-10-07 16:53:13
Autor: MadMan
Bliskie spotkanie z autem
Dnia Thu, 7 Oct 2010 16:37:20 +0200, zly napisał(a):

O, to ta zasada, ona nakazuje spodziewać się że inni użytkownicy stosują
się do zasad ruchu drogowego.

A ostatnie zdanie to wyparowało?

Nie ma ono tutaj nic do rzeczy. --
Pozdrawiam,
Damian Karwot         damian.karwot (at) gmail kropa com
JabberID: damian.karwot (at) jabster kropa pl
Tlen: madman1985, GG: 2283138

Data: 2010-10-16 00:33:45
Autor: Gotfryd Smolik news
Bliskie spotkanie z autem
On Wed, 6 Oct 2010, johnkelly wrote:

zly pisze:
Dnia Wed, 06 Oct 2010 11:42:49 +0200, johnkelly napisał(a):

Mimo to kilka razy, jako kierowca, byłem ofiarą podobnych sytuacji. Jedzie se taki główną drogą, sygnalizuje skręt w prawo, wyjeżdżam z podporządkowanej, po czym okazuje się, że dureń nie chciał skręcić tylko zaparkować więc pojechał prosto. Pół biedy, gdy taki wie, że popełnił błąd

Ale wiesz, że to jest twój błąd? [bełkot]

Ale rozumiesz do czego służy kierunkowskaz i że generalnie pojazd sygnalizujący skręt w prawo przed skrzyżowaniem sygnalizuje chęć skrętu
w prawo na tym skrzyżowaniu a nie zaparkowania w bliżej nie określonej odległości za skrzyżowaniem?

  Ale *czyjś* obowiązek nie ustanawia *mojego* prawa[1].
  Taka w miarę prosta zasada - prawo dla mnie ustanawia przepis, który...
ustanawia dla mnie prawo lub jasno nakazuje zachowanie takie prawo mi
dające.
  Nieprawidłowa sygnalizacja jest podstawą do ukarania za nieprawidłową
sygnalizację, *nie* powoduje że nieprawidłowo sygnalizujący na przykład
traci pierwszeństwo.
  Jak je miał, tak ma je nadal.
  To są zdarzenia *odrębne*.
  Nie ma mianowicie przepisu uchylającego pierwszeństwo wskutek błędnej
sygnalizacji!

  W razie kolizji zdarzenie trzecie (pierwszym zdarzeniem naruszającym
prawo jest nieprawidłowa sygnalizacja, drugim nieustąpienie pierwszeństwa,
trzecim - doprowadzenie do kolizji) niemal na pewno zostanie przypisane
kierującemu wymuszającemu pierwszeństwo[2].

  Wynik: jeden mandat dla "źle migającego", mandat za podwójne wykroczenie
dla wymuszającego *oraz* odpowiedzialność cywilna wymuszającego.
  To on będzie winien kolizji!

  Piszesz zaś tak, *jakby* fakt złego użycia migacza *uprawniał*
wyjeżdżającego z podporządkowanej do nieustąpienia pierwszeństwa.
  Nie ma tak dobrze!

[1] z dokładnością do "zastrzeżenia Lawy" (o ile nie pokręciłem autora
  zastrzeżenia - chodzi o to, że złamanie prawa daje prawo do ścigania
  tego złamania, znaczy można iść na policję z donosem/nagraniem/...)
[2] z dokładnością do stojących wyżej w zasadach prawnych "niemożliwości"
  (trzeba wykazać "niemożliwość bez winy", w tym przypadku niewykonalne,
  ma zastosowanie jak np. pieszy wbiegnie na pasy zza przeszkody)
  albo "umyślność" - też trudne.

Pozdrawiam
Maciej Różalski

  Wzajemnie, Gotfryd

Data: 2010-10-05 14:47:36
Autor: MichałG
Bliskie spotkanie z autem
W dniu 2010-10-05 14:35, Pawel Ratajczak pisze:
Witajcie,

Miałem dziś rano w drodze do pracy "przyjemność" spotkania się z autem.

KrĂłtki opis sytuacji:
Wyjeżdżałem z podporządkowanej (Poznań, wyjazd z Plac Wolności na
[...]
Ale kask miałeś ? ;)
--

Pozdrawiam
Michał

Data: 2010-10-05 15:05:12
Autor: Pawel Ratajczak
Bliskie spotkanie z autem
W dniu 2010-10-05 14:47, MichałG pisze:
Ale kask miałeś ? ;)
I kask i czepek neoprenowy pod bo tylko 6stopni było ;-)

Pozdrawiam serdecznie,
Paweł

Data: 2010-10-05 14:52:35
Autor: bans
Bliskie spotkanie z autem
W dniu 2010-10-05 14:35, Pawel Ratajczak pisze:

odbije troszk� w lewo, aby mnie wyprzedzi�. Ten po chwili mnie wymin��

To w końcu wiesz, co znaczy słowo "wyprzedzić", czy nie?


--
bans

Data: 2010-10-05 15:07:56
Autor: Pawel Ratajczak
Bliskie spotkanie z autem
W dniu 2010-10-05 14:52, bans pisze:
To w końcu wiesz, co znaczy słowo "wyprzedzić", czy nie?

Wiem, wyprzedzasz obiekty będące w ruchu a omijasz stojące, ale z mojego
punktu widzenia auto właśnie mnie minęło :D

Pozdrawiam serdecznie,
Paweł

Data: 2010-10-05 16:52:02
Autor: piecia aka dracorp
Bliskie spotkanie z autem
Dnia Tue, 05 Oct 2010 14:35:39 +0200, Pawel Ratajczak napisał(a):

Wyjeżdżałem z podporządkowanej (Poznań, wyjazd z Plac Wolności na
Ratajczak w kierunku do Cyryla) w prawo. Jechały samochody, ale
oceniłem, że ze spokojem mogę wyjechać przed nadjeżdżającym, który może
odbije troszkę w lewo, aby mnie wyprzedzić. Ten po chwili mnie wyminął
po czym włączył migacz w prawo, dał po stopach i beztrosko rozpoczął
parkowanie tuż przed moim nosem. Z mojej strony ostre hamowanie,
wyleciałem przez kierownicę w tył auta, po którym osunąłem się na ziemię
a rower upadł za autem. W sumie tym razem udało mi się wypiąć SPD i
zrobiłem swego rodzaju nurka do przodu przez kierownice amortyzując
uderzenie w auto wyciągniętymi rękoma. Kobieta wyleciała najpierw  z
tekstami co Pan zrobił przecież miałam migacz a potem zaczęła się
interesować czy nic mi nie jest.


Nie wiem czy coś się zmieniło ale w świetle polskiego prawa winę ponosi ten co uderza w tył pojazdu. Dla mnie właśnie to jest chore. Inne twoje przypadki nie wspomnę bo nie wiem. Swoją drogą cię wyprzedzała czy wymijała, bo różnie piszesz. --
piecia aka dracorp
pisz na: piotr kropka rogoza at wp kropka eu

Data: 2010-10-05 18:53:52
Autor: robertcb
Bliskie spotkanie z autem

Nie wiem czy coś się zmieniło ale w świetle polskiego prawa winę ponosi ten co uderza w tył pojazdu. Dla mnie właśnie to jest chore.

Jade samochodem setką, za mną kilkanascie metrow drugie auto, nagle daję po heblach, gosc z tyłu na mnie wpada i nie moja wina?;)

--


Data: 2010-10-05 19:07:37
Autor: MadMan
Bliskie spotkanie z autem
Dnia Tue, 05 Oct 2010 18:53:52 +0200, robertcb@mailinator.com
napisał(a):

Nie wiem czy coś się zmieniło ale w świetle polskiego prawa winę ponosi ten co uderza w tył pojazdu. Dla mnie właśnie to jest chore.

Jade samochodem setką, za mną kilkanascie metrow drugie auto, nagle daję po heblach, gosc z tyłu na mnie wpada i nie moja wina?;)

Tak, on nie zachował bezpiecznego odstępu. A co do postu poprzednika - bzdura. Chociażby dlatego, że przy
wykonywaniu manewru wyprzedzania należy się upewnić czy masz
wystarczające miejsce do wyprzedzenia bez utrudnienia komukolwiek ruchu.

--
Pozdrawiam,
Damian Karwot         damian.karwot (at) gmail kropa com
JabberID: damian.karwot (at) jabster kropa pl
Tlen: madman1985, GG: 2283138

Data: 2010-10-05 21:29:30
Autor: zly
Bliskie spotkanie z autem
Dnia Tue, 5 Oct 2010 19:07:37 +0200, MadMan napisał(a):

Tak, on nie zachował bezpiecznego odstępu. A co do postu poprzednika - bzdura. Chociażby dlatego, że przy
wykonywaniu manewru wyprzedzania należy się upewnić czy masz
wystarczające miejsce do wyprzedzenia bez utrudnienia komukolwiek ruchu.

Tylko, że odruchy są takie, że jak ci pod koła wyskakuje rowerzysta, to
odruchowo odbijasz na bok :)
--
marcin

Data: 2010-10-05 21:40:11
Autor: MadMan
Bliskie spotkanie z autem
Dnia Tue, 5 Oct 2010 21:29:30 +0200, zly napisał(a):

Tak, on nie zachował bezpiecznego odstępu. A co do postu poprzednika - bzdura. Chociażby dlatego, że przy
wykonywaniu manewru wyprzedzania należy się upewnić czy masz
wystarczające miejsce do wyprzedzenia bez utrudnienia komukolwiek ruchu.

Tylko, że odruchy są takie, że jak ci pod koła wyskakuje rowerzysta, to
odruchowo odbijasz na bok :)

Jak pod koła ci wskakuje rowerzysta to z reguły jest idiotą. Autor wątku
zaczyna niestety podchodzić pod tę definicję. Ja za prawie takie coś jak
on zrobił oblałem egzamin na PJ 7 lat temu. --
Pozdrawiam,
Damian Karwot         damian.karwot (at) gmail kropa com
JabberID: damian.karwot (at) jabster kropa pl
Tlen: madman1985, GG: 2283138

Data: 2010-10-06 07:13:59
Autor: Pawel Ratajczak
Bliskie spotkanie z autem
W dniu 2010-10-05 21:40, MadMan pisze:
Jak pod koła ci wskakuje rowerzysta to z reguły jest idiotą. Autor wątku
zaczyna niestety podchodzić pod tę definicję

Zdarzenie miało miejsce tutaj http://tiny.pl/h9f5j. Punkt A to miejsce mojego wyjazdu, punkt B to mniej więcej miejsce dzwona. Auto jechało dość wolno, bo przed chwilą też skręcało w ta ulice (do skrzyżowania gdzie się włączałem ma jakieś może 30m). Moim zdaniem nie mówimy tu o wyskakiwaniu tylko normalnym włączeniu się do ruchu tak jak opisałem w pierwszym poście więc darujmy sobie pomawianie.
Jak ja widzę auto jedzie powoli włączam się i tyle. Ta ulica jest lekko z górki więc już po chwili jedziesz 25-30km/h.

Pozdrawiam serdecznie,
Paweł

Data: 2010-10-06 07:29:41
Autor: zly
Bliskie spotkanie z autem
Dnia Wed, 06 Oct 2010 07:13:59 +0200, Pawel Ratajczak napisał(a):


Auto jechało dość wolno, bo przed chwilą też skręcało w ta ulice (do skrzyżowania gdzie się włączałem ma jakieś może 30m). Moim zdaniem nie mówimy tu o wyskakiwaniu tylko normalnym włączeniu się do ruchu tak jak opisałem w pierwszym poście więc darujmy sobie pomawianie.

Jeżeli to auto jechało wolno, ty wiedziałeś, że jedziesz z górki, to jakim
cudem udało ci się wjechać jej w dupę??

--
marcin

Data: 2010-10-06 08:00:45
Autor: MadMan
Bliskie spotkanie z autem
Dnia Wed, 06 Oct 2010 07:13:59 +0200, Pawel Ratajczak napisał(a):

Zdarzenie miało miejsce tutaj http://tiny.pl/h9f5j. Punkt A to miejsce mojego wyjazdu, punkt B to mniej więcej miejsce dzwona. Auto jechało dość wolno, bo przed chwilą też skręcało w ta ulice (do skrzyżowania gdzie się włączałem ma jakieś może 30m)

W celu zobrazowania przydałby się punkt C - miejsce gdzie +- było auto
gdy wyjechałeś na jezdnię. 30m to nieco mało, zakładając że jedzie wolno - może jechać w wariancie
optymistycznym np. 36 km/h, zatem 10 m/s. Sekunda ogarnięcie sprawy,
zostaje kierowcy nieco ponad 2s (bo już zdążyłeś się nieco przemieścić).
Trochę mało. --
Pozdrawiam,
Damian Karwot         damian.karwot (at) gmail kropa com
JabberID: damian.karwot (at) jabster kropa pl
Tlen: madman1985, GG: 2283138

Data: 2010-10-06 07:27:55
Autor: zly
Bliskie spotkanie z autem
Dnia Tue, 5 Oct 2010 21:40:11 +0200, MadMan napisał(a):

Jak pod koła ci wskakuje rowerzysta to z reguły jest idiotą.

To nie ma znaczenia dla twoich odruchów 
Autor wątku zaczyna niestety podchodzić pod tę definicję.

To było widać już po pierwszym poście ;) Przynajmniej po zachowaniu jakie
tam opisał. Jak ktoś nie umie jeździć to nie robi takich manewrów ;)
--
marcin

Data: 2010-10-05 19:11:58
Autor: JaromirD
Bliskie spotkanie z autem
robertcb@mailinator.com wrote:


Nie wiem czy coś się zmieniło ale w świetle polskiego prawa winę ponosi
ten co uderza w tył pojazdu. Dla mnie właśnie to jest chore.

Jade samochodem setką, za mną kilkanascie metrow drugie auto, nagle daję
po heblach, gosc z tyłu na mnie wpada i nie moja wina?;)

To wszystko zaleĹźy. Par. 19 pkt 2:
Kierujący pojazdem jest zobowiązany:
- hamować w sposób niepowodujący zagrożenia bezpieczeństwa ruchu lub jego utrudnienia;
- utrzymywać odstęp niezbędny do uniknięci zderzenia w razie hamowania lub zatrzymania się poprzedzającego pojazdu.

Czyli, w zależności od okoliczności, winny może być ten z przodu, jak i ten z tyłu.

Data: 2010-10-05 19:18:11
Autor: robertcb
Bliskie spotkanie z autem
robertcb@mailinator.com wrote:

> >> Nie wiem czy coś się zmieniło ale w świetle polskiego prawa winę
ponosi
>> ten co uderza w tył pojazdu. Dla mnie właśnie to jest chore.
> > Jade samochodem setką, za mną kilkanascie metrow drugie auto, nagle daję
> po heblach, gosc z tyłu na mnie wpada i nie moja wina?;)
> To wszystko zaleĹźy. Par. 19 pkt 2:
Kierujący pojazdem jest zobowiązany:
- hamować w sposób niepowodujący zagrożenia bezpieczeństwa ruchu lub
jego
utrudnienia;


Jak wyskoczy np. sarna przed maskę, to raczej nikt się nad tym nie zastanawia, tylko wciska hebel.

--


Data: 2010-10-05 19:42:30
Autor: JaromirD
Bliskie spotkanie z autem
robertcb@mailinator.com wrote:

robertcb@mailinator.com wrote:

> >> Nie wiem czy coś się zmieniło ale w świetle polskiego prawa winę
ponosi
>> ten co uderza w tył pojazdu. Dla mnie właśnie to jest chore.
> > Jade samochodem setką, za mną kilkanascie metrow drugie auto, nagle
> daję po heblach, gosc z tyłu na mnie wpada i nie moja wina?;)
> To wszystko zaleĚźy.
Par. 19 pkt 2:
Kierujący pojazdem jest zobowiązany:
- hamować w sposób niepowodujący zagrożenia bezpieczeństwa ruchu lub
jego
utrudnienia;


Jak wyskoczy np. sarna przed maskę, to raczej nikt się nad tym nie
zastanawia, tylko wciska hebel.

I  wtedy stosuje się drugą część.

Data: 2010-10-05 21:16:47
Autor: piecia aka dracorp
Bliskie spotkanie z autem
Znajomy miał kraksę, wyprzedził go jakiś koleś ale nie zauważył wcześniej rowerzysty z przodu. Więc dał po hakach. Kumpel jakoś wyhamował ale trzeci z tyłu już nie. No i wina była tego trzeciego.

W sumie jeszcze nie słyszałem żeby osądzono winę pierwszego, tego co gwałtownie hamował. Ale może mało słyszałem.

--
piecia aka dracorp
pisz na: piotr kropka rogoza at wp kropka eu

Data: 2010-10-05 15:00:33
Autor: Paweł Wójcik
Bliskie spotkanie z autem
On 5 Paź, 23:16, piecia aka dracorp <imie.nazwi...@wp.eu> wrote:
Znajomy miał kraksę, wyprzedził go jakiś koleś ale nie zauważył wcześniej
rowerzysty z przodu. Więc dał po hakach. Kumpel jakoś wyhamował ale
trzeci z tyłu już nie. No i wina była tego trzeciego.

W sumie jeszcze nie słyszałem żeby osądzono winę pierwszego, tego co
gwałtownie hamował. Ale może mało słyszałem.

Znam przypadek motorowerzystki, która rozbiła się na baranie, który
wyprzedził ją, zajechał jej drogę  i dał po hamulcach. Winnym został
uznany właśnie baran za kółkiem.

Tłumaczenie kierowcy klasyczne: "a bo, ja panie władzo, nie
widziałem...".
Kamizelki nie miała - to takie info dla bardziej wnikliwych:P

Data: 2010-10-06 02:10:10
Autor: Michoo
Bliskie spotkanie z autem
W dniu 05.10.2010 23:16, piecia aka dracorp pisze:
Znajomy miał kraksę, wyprzedził go jakiś koleś ale nie zauważył wcześniej
rowerzysty z przodu. Więc dał po hakach. Kumpel jakoś wyhamował ale
trzeci z tyłu już nie. No i wina była tego trzeciego.

I prawidłowo - ten trzeci powinien zachować "bezpieczny odstęp" od "kumpla". Gdyby to "kumpel" przydzwonił temu co wyprzedzał to wina powinna być wyprzedzającego. Tekst 'zawsze winny ten co przywalił z tyłu' jest popularny wśród ludzi wyłudzających naprawy z ubezpieczenia i policjantów, którym się nie chce. Od rozstrzygania jest sąd.

--
Pozdrawiam
Michoo

Data: 2010-10-06 06:04:18
Autor: piecia aka dracorp
Bliskie spotkanie z autem
Dnia Wed, 06 Oct 2010 02:10:10 +0200, Michoo napisał(a):

I prawidłowo - ten trzeci powinien zachować "bezpieczny odstęp" od
"kumpla". Gdyby to "kumpel" przydzwonił temu co wyprzedzał to wina
powinna być wyprzedzającego. Tekst 'zawsze winny ten co przywalił z
tyłu' jest popularny wśród ludzi wyłudzających naprawy z ubezpieczenia i
policjantów, którym się nie chce. Od rozstrzygania jest sąd.

Ale jak Policja przyjechała to puściła tego pierwszego. Nie mówię że ten trzeci nie zawinił ale tego pierwszego kierowcę nie powinni wypuszczać.



--
piecia aka dracorp
pisz na: piotr kropka rogoza at wp kropka eu

Data: 2010-10-05 18:19:49
Autor: robertcb
Bliskie spotkanie z autem

ja spieszyłem się do pracy

Cóż rowerzysta na drodze jest bez szans, nic go nie chroni, ani blacha, ani masa ani energia kinetyczna.

Wczoraj kurier stracil zęby...

IMHO rower tak, rekreacyjnie, po lesie czy mało uczęszczanej drodze.
Jazda po ruchliwych arteriach w celach zawodowych to proszenie się co najmniej kalectwo.

--


Data: 2010-10-05 18:28:43
Autor: MadMan
Bliskie spotkanie z autem
Dnia Tue, 05 Oct 2010 18:19:49 +0200, robertcb@mailinator.com
napisał(a):

ja spieszyłem się do pracy

Cóż rowerzysta na drodze jest bez szans, nic go nie chroni, ani blacha, ani masa ani energia kinetyczna.

Wczoraj kurier stracil zęby...

IMHO rower tak, rekreacyjnie, po lesie czy mało uczęszczanej drodze.
Jazda po ruchliwych arteriach w celach zawodowych to proszenie się co najmniej kalectwo.

No patrz, jakieś 15 lat jeżdżę po drogach, w tym wojewódzkich i
krajowych i jakoś jeszcze mam wszystkie kończyny. --
Pozdrawiam,
Damian Karwot         damian.karwot (at) gmail kropa com
JabberID: damian.karwot (at) jabster kropa pl
Tlen: madman1985, GG: 2283138

Data: 2010-10-05 18:46:47
Autor: robertcb
Bliskie spotkanie z autem
Dnia Tue, 05 Oct 2010 18:19:49 +0200, robertcb@mailinator.com
napisał(a):

>> ja spieszyłem się do pracy
> > Cóż rowerzysta na drodze jest bez szans, nic go nie chroni, ani blacha,
ani
> masa ani energia kinetyczna.
> > Wczoraj kurier stracil zęby...
> > IMHO rower tak, rekreacyjnie, po lesie czy mało uczęszczanej drodze.
> Jazda po ruchliwych arteriach w celach zawodowych to proszenie się co
najmniej
> kalectwo.

No patrz, jakieś 15 lat jeżdżę po drogach, w tym wojewódzkich i
krajowych i jakoś jeszcze mam wszystkie kończyny.
Zgadza się, nie Ty jeden, ale na drogach w wypadkach ginie niewiele mniej rowerzystów niż ludzi znajdujących sie w samochodach, pomimo że rowerzysci to 2% ruchu (i to tylko w miasta i w sezonie letnim)

--


Data: 2010-10-05 19:02:25
Autor: MadMan
Bliskie spotkanie z autem
Dnia Tue, 05 Oct 2010 18:46:47 +0200, robertcb@mailinator.com
napisał(a):

Zgadza się, nie Ty jeden, ale na drogach w wypadkach ginie niewiele mniej rowerzystów niż ludzi znajdujących sie w samochodach, pomimo że rowerzysci to 2% ruchu (i to tylko w miasta i w sezonie letnim)

I jaki z tego wniosek? Taki że niestety kierujący nie potrafią jeździć,
a kary za nieprawidłową jazdę są zdecydowanie zbyt niskie bądź zbyt mało
skutecznie nakładane. --
Pozdrawiam,
Damian Karwot         damian.karwot (at) gmail kropa com
JabberID: damian.karwot (at) jabster kropa pl
Tlen: madman1985, GG: 2283138

Data: 2010-10-06 09:22:00
Autor: johnkelly
Bliskie spotkanie z autem
MadMan pisze:
Dnia Tue, 05 Oct 2010 18:46:47 +0200, robertcb@mailinator.com
napisał(a):

Zgadza się, nie Ty jeden, ale na drogach w wypadkach ginie niewiele mniej rowerzystów niż ludzi znajdujących sie w samochodach, pomimo że rowerzysci to 2% ruchu (i to tylko w miasta i w sezonie letnim)

I jaki z tego wniosek? Taki że niestety kierujący nie potrafią jeździć,
a kary za nieprawidłową jazdę są zdecydowanie zbyt niskie bądź zbyt mało
skutecznie nakładane.

Oraz, że infrastruktura jest do dupy. Można być super kierowcą, przestrzegać wszelkich przepisów, ale np takiego cudu jak zły profil jezdni wyrzucający pojazdy w krzaki nie wypatrzysz.


Pozdrawiam
Maciej Różalski

--
... gg:1716136 ... johnkelly(at)wp.pl ... kontakt(at)maciejrozalski.eu ..
...................... blog: www.maciejrozalski.eu ......................
.................. fotoblog: www.maciejrozalski.cal.pl ..................
... publikuję również na www.studioopinii.pl oraz johnkelly.salon24.pl ..

Data: 2010-10-06 09:37:57
Autor: Tomek
Bliskie spotkanie z autem
MadMan pisze:
I jaki z tego wniosek? Taki że niestety kierujący nie potrafią jeździć,
a kary za nieprawidłową jazdę są zdecydowanie zbyt niskie bądź zbyt mało
skutecznie nakładane.

Zwiększanie kar do niczego tu nie doprowadzi - po prostu na głupotę ludzką lekarstwa nie ma i należałoby wyeliminować z ruchu znaczną część populacji kierowców, których "parametry" ciała i umysłu nie sprzyjają bezpiecznemu poruszaniu się po drogach. Problem w tym, że tak się nie da. No chyba że zwiększanie kar miało by doprowadzić do tego, ze nie będzie ich stać na jazdę samochodem.

Data: 2010-10-05 21:27:21
Autor: zly
Bliskie spotkanie z autem
Dnia Tue, 05 Oct 2010 18:19:49 +0200, robertcb@mailinator.com napisał(a):

IMHO rower tak, rekreacyjnie, po lesie czy mało uczęszczanej drodze.
Jazda po ruchliwych arteriach w celach zawodowych to proszenie się co najmniej kalectwo.

Kurczę, niektóre dzieci to przed dobranocką powinny się kłaść spać :/
--
marcin

Data: 2010-10-06 08:56:10
Autor: johnkelly
Bliskie spotkanie z autem
robertcb@mailinator.com pisze:
ja spieszy�em si� do pracy

Cóş rowerzysta na drodze jest bez szans, nic go nie chroni, ani blacha, ani masa ani energia kinetyczna.

Wczoraj kurier stracil zęby...

IMHO rower tak, rekreacyjnie, po lesie czy mało uczęszczanej drodze.
Jazda po ruchliwych arteriach w celach zawodowych to proszenie się co najmniej kalectwo.

Jesteś może urzędnikiem? Twoje IMHO w pełni oddaje podejście, mentalność, i zrozumienie tematu u urzędników.


Pozdrawiam
Maciej Róşalski

--
... gg:1716136 ... johnkelly(at)wp.pl ... kontakt(at)maciejrozalski.eu ..
...................... blog: www.maciejrozalski.eu ......................
.................. fotoblog: www.maciejrozalski.cal.pl ..................
... publikuję również na www.studioopinii.pl oraz johnkelly.salon24.pl ..

Data: 2010-10-06 14:00:30
Autor: robertcb
Bliskie spotkanie z autem
robertcb@mailinator.com pisze:
>> ja spieszy�em si� do pracy
> > Cóş rowerzysta na drodze jest bez szans, nic go nie chroni, ani blacha,
ani
> masa ani energia kinetyczna.
> > Wczoraj kurier stracil zęby...
> > IMHO rower tak, rekreacyjnie, po lesie czy mało uczęszczanej drodze.
> Jazda po ruchliwych arteriach w celach zawodowych to proszenie się co
najmniej
> kalectwo.

Jesteś może urzędnikiem? Twoje IMHO w pełni oddaje podejście, mentalność, i zrozumienie tematu u urzędników.


Nie jestem urzędnikiem, ani nikim takim.
Chodzi o bezpieczenstwo rowerzystów i fakt że nie mają żadnych szans w starciu z samochodami ani zadnej możlwiości zwiększenia bezpieczenstwa.

--


Data: 2010-10-06 12:13:04
Autor: Jan Srzednicki
Bliskie spotkanie z autem
On 2010-10-06, robertcb@mailinator.com wrote:

Jesteś może urzędnikiem? Twoje IMHO w pełni oddaje podejście, mentalność, i zrozumienie tematu u urzędników.


Nie jestem urzędnikiem, ani nikim takim.
Chodzi o bezpieczenstwo rowerzystów i fakt że nie mają żadnych szans w starciu z samochodami ani zadnej możlwiości zwiększenia bezpieczenstwa.

A najchętniej to byś wszystkich pozamykał w domach z miękkimi ścianami i
bez klamek, bo przecież tyle niebezpieczeństw na nich czyha?

--
  Jan Srzednicki :: wrzaskd@IRCNet :: http://wrzask.pl/

Data: 2010-10-06 14:21:10
Autor: johnkelly
Bliskie spotkanie z autem
robertcb@mailinator.com pisze:
robertcb@mailinator.com pisze:
ja spieszy�em si�� do pracy
Cóş rowerzysta na drodze jest bez szans, nic go nie chroni, ani blacha,
ani
masa ani energia kinetyczna.

Wczoraj kurier stracil zÄ?by...

IMHO rower tak, rekreacyjnie, po lesie czy maĹ?o uczÄ?szczanej drodze.
Jazda po ruchliwych arteriach w celach zawodowych to proszenie siÄ? co
najmniej
kalectwo.
JesteĹ? moĹźe urzÄ?dnikiem? Twoje IMHO w peĹ?ni oddaje podejĹ?cie, mentalnoĹ?Ä?, i zrozumienie tematu u urzÄ?dnikĂłw.


Nie jestem urzędnikiem, ani nikim takim.
Chodzi o bezpieczenstwo rowerzystów i fakt że nie mają żadnych szans w starciu z samochodami ani zadnej możlwiości zwiększenia bezpieczenstwa.

Więc tak się troszczysz o moje bezpieczeństwo, że każesz mi rowerem jeździć tylko rekreacyjnie bo na normalnej drodze możesz mnie zamordować? Ty se jaja robisz, czy ty tak na poważnie?


Pozdrawiam
Maciej Różalski

--
... gg:1716136 ... johnkelly(at)wp.pl ... kontakt(at)maciejrozalski.eu ..
...................... blog: www.maciejrozalski.eu ......................
.................. fotoblog: www.maciejrozalski.cal.pl ..................
... publikuję również na www.studioopinii.pl oraz johnkelly.salon24.pl ..

Data: 2010-10-07 08:32:57
Autor: zly
Bliskie spotkanie z autem
Dnia Wed, 06 Oct 2010 14:00:30 +0200, robertcb@mailinator.com napisał(a):

Nie jestem urzędnikiem, ani nikim takim.
Chodzi o bezpieczenstwo rowerzystów i fakt że nie mają żadnych szans w starciu z samochodami ani zadnej możlwiości zwiększenia bezpieczenstwa.

No popatrz,  a ja prawie zezłomowałem dwa auta, przy tylko nieznacznych
stratach własnych.
--
marcin

Data: 2010-10-05 22:22:30
Autor: amrac
Bliskie spotkanie z autem
W dniu 05.10.2010 14:35, Pawel Ratajczak pisze:
1. Czy waszym zdaniem opisany sposób włączenia sie roweru do ruchu jest
zgodny z przepisami?
"Nie", tzn. jest zgodny z przepisami ale w razie kolizji jest Twoja wina z powodu wymuszenia pierwszeństwa.

2. Czy w takich sytuacjach jednak nie powinno się wezwać Policji i/lub
lekarza, bo człowiek może być w szoku i uważać, że nic się nie stało?
Tak, powinno się.

Bliskie spotkanie z autem

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona