Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.rowery   »   Blog z Wyborczej,

Blog z Wyborczej,

Data: 2009-07-29 08:52:49
Autor: Abece
Blog z Wyborczej,
Andrzej Ozieblo wrote:

http://radkowiecki.blox.pl/2009/07/I-want-to-ride-my-bicycle.html
Czytaliscie? Jak dla mnie niezly i prawdziwy, choc z tym i owym bym
podyskutowal. Ale najgorszy kawal zrobila blogowiczowi Gazeta z linkiem.

Osobiście podoba mi się ten tekst o jeździe środkiem pasa... Może ja już zasługuję na Darwina, ale osobiście uprawiam ten rodzaj "sportu" dzięki czemu nie muszę się martwic o to czy zostanę zepchnięty na krawężnik przez tira, czy zmieciony jego podmuchem do rowu. Nie ma też gamoni próbujących się wcisnąć "na gazetę"+"może jakoś się uda"...
No ale autor bloga wie lepiej, on na pewno 1cm od krawężnika stara się przeżyć i na pewno ma z tym ciekawe doświadczenia związane, skoro sam się przyznaje do jeżdżenia po chodnikach :PPPPPPPPPPPPP

Data: 2009-07-29 11:08:09
Autor: fabian
Blog z Wyborczej,
Abece wrote:
Andrzej Ozieblo wrote:

http://radkowiecki.blox.pl/2009/07/I-want-to-ride-my-bicycle.html
Czytaliscie? Jak dla mnie niezly i prawdziwy, choc z tym i owym bym
podyskutowal. Ale najgorszy kawal zrobila blogowiczowi Gazeta z linkiem.

Osobiście podoba mi się ten tekst o jeździe środkiem pasa... Może ja już zasługuję na Darwina, ale osobiście uprawiam ten rodzaj "sportu" dzięki czemu nie muszę się martwic o to czy zostanę zepchnięty na krawężnik przez tira, czy zmieciony jego podmuchem do rowu. Nie ma też gamoni próbujących się wcisnąć "na gazetę"+"może jakoś się uda"...
No ale autor bloga wie lepiej, on na pewno 1cm od krawężnika stara się przeżyć i na pewno ma z tym ciekawe doświadczenia związane, skoro sam się przyznaje do jeżdżenia po chodnikach :PPPPPPPPPPPPP

Daj spokój, koleś w korku stoi kilometr od świateł, "na czerwonym". Pewnie jak widzi korek to wskakuje na chodnik i tak pogina.

Fabian.

Data: 2009-07-29 14:43:22
Autor: MichałG
Blog z Wyborczej,
fabian pisze:
Abece wrote:
Andrzej Ozieblo wrote:

http://radkowiecki.blox.pl/2009/07/I-want-to-ride-my-bicycle.html
Czytaliscie? Jak dla mnie niezly i prawdziwy, choc z tym i owym bym
podyskutowal. Ale najgorszy kawal zrobila blogowiczowi Gazeta z linkiem.

Osobiście podoba mi się ten tekst o jeździe środkiem pasa... Może ja już zasługuję na Darwina, ale osobiście uprawiam ten rodzaj "sportu" dzięki czemu nie muszę się martwic o to czy zostanę zepchnięty na krawężnik przez tira, czy zmieciony jego podmuchem do rowu. Nie ma też gamoni próbujących się wcisnąć "na gazetę"+"może jakoś się uda"...
No ale autor bloga wie lepiej, on na pewno 1cm od krawężnika stara się przeżyć i na pewno ma z tym ciekawe doświadczenia związane, skoro sam się przyznaje do jeżdżenia po chodnikach :PPPPPPPPPPPPP

Daj spokój, koleś w korku stoi kilometr od świateł, "na czerwonym". Pewnie jak widzi korek to wskakuje na chodnik i tak pogina.

polecam p. 8.....  jest baaaaaaaardzo prawdziwy .. jak widac ;-)

pozdrawiam
michał

Data: 2009-07-29 16:23:58
Autor: Radkowiecki
Blog z Wyborczej,
Dzięki za ciepłe słowa, zawsze można na rowerzystów liczyć.
Autonominację do Darwina bym zgłosił gdyby nie fakt, że na rowerach po
stolicy pogina góra 42 go¶ci waż±cych tyle, żeby mi podczas zderzenia
zrobić ultymatywn± krzywdę. Ale dzięki za troskę.
Fabian i Abece prawidłowo rozszyfrowali moj± wrodzon± tchórzliwo¶ć na
drodze. Faktycznie, jeżeli mogę to poginam chodnikiem wzdłuż
Puławskiej (bo to głównie tam próbuj± mnie zabić). Na wytłumaczenie
mam tylko zaj¶cie sprzed lat gdy przyjebał we mnie z tyłoboku
taksówkarz. Skasowane pół roweru, potężny krwiak na biodrze od
relingu, na udzie od lusterka i centymetrowej głęboko¶ci (może
półcentymetrowej, nie mierzyłem bo się brzydziłem) dziura w łydce od
pedała. NIe wpadłem do rowu tylko dlatego, że z natury bardziej jestem
silny niż słaby. Od tamtej pory na ulicy zachowuję się jak mała,
tchórzliwa dziwka bez szkoły. Możecie się po¶miać.
I bym zapomniał, szerokiej drogi, bo nic mnie do roweru nie zniechęci.

Data: 2009-08-04 12:50:48
Autor: Andrzej Ozieblo
Blog z Wyborczej,
Radkowiecki pisze:

Od tamtej pory na ulicy zachowuję się jak mała,
tchórzliwa dziwka bez szkoły. Możecie się po¶miać.

Ja sie smiac nie bede, bo zachowuje sie podobnie do Ciebie. Nie w W-wie, ale w Krakowie. Ale doswiadczenia mam podobne. Mysle, ze wszystkich rowerzystow to czeka, tzn. zachowanie jak tchorzliwa dziwka bez szkoly. Wczesniej czy pozniej na kazdego bowiem czeka taksowkarz albo zadumana kierowczyni (czyli kierowca-kobieta) albo prezacy muskuly, czyli konie mechaniczne, mlodzian. Im wczesniej przyjmiemy postawe owej dziwki, tym wieksze prawdopodobienstwo, ze unikniemy powaznych obrazen cielesnych i moralnych. :)

Andrzej

Blog z Wyborczej,

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona