Data: 2013-01-23 08:52:38 | |
Autor: mkarwan | |
Bógza!!! | |
Pewnej słonecznej styczniowej niedzieli, gdy śnieg walił z chmur jak pierze z pościeli, spotkały się nie mieście mama Łukaszka z babcią Łukaszka.
- O! - powiedziały jednocześnie i pokazały na siebie palcami. - Ty też dostałaś? Obie miały naklejone na kurtki czerwone krzyżyki. - A bo tyle dzieciarni stało pod apteką... - machnęła ręką babcia Łukaszka. - Pod marketem tyle ich było, ze przejść nie szło - dodała mama Łukaszka. - Moi zbierali na biedne dzieci... - A moi na bezdomnych! - Tylko ten ich okrzyk był taki dziwny... - Coś jakby: bunga... Wsiadły w tramwaj i pojechały do domu. Po drodze pilnie przyglądały się współpasażerom, większość z nich miała czerwony krzyżyk nalepiony na jakąś część garderoby. W domu obie panie starały się wywołać sensację informacją o kolejnej zbiórce, ale średnio im to wyszło. - A kto zbiera? - zadała bardzo proste pytanie siostra Łukaszka, a odpowiedź na nie okazała się być bardzo trudna. - Ja wam powiem - powiedział podejrzanie zadowolony dziadek Łukaszka. - To kwesta organizowana przez Codzienną Akcję Ratowania Innych Tytułem Agregacji Społecznej. - Skąd dziadek to wie? - zachmurzył się Łukaszek. - Nie słyszałem nic o nowej akcji... - Jaka ona nowa... - Zaraz - przerwała im mama Łukaszka. - Jak to? Codzienna Akcja, to powinni kwestować codziennie a nie tylko dziś... - Oni zbierają codziennie od dawna - odezwał się tata Łukaszka. - A dziś robią specjalnie wielkie show, żeby się pokazać. - Pokazać - wydęła wargi babcia. - Gdyby wszystkie te pieniądze przeznaczyli na potrzebujących... - Bez przesady - rzuciła czujnie mama Łukaszka. - Przecież artyści nie będą grać za "Bóg zapłać"... - A propos, jak wam się podoba ich okrzyk? - spytał dziadek. - Dziwny jakiś. Ni to "bunga"... - Bunga! - dziadek zatrząsł się z oburzenia. - Bógza, a nie bunga! - A co oznacza to Bógza? - To właśnie skrót od "Bóg zapłać"! - Ta kwesta jest kościelna?! - spytała babcia strasznym głosem. - Oczywiście! Akcja rozwija się w całym kraju... Babcia rzuciła się po pilota. Na ekranie jakiś ksiądz w kolorowej koloratce tańczył, śpiewał i ochrypłym głosem zachęcał do szczodrości. Za nim tańczyli ministranci i na eleganckich tabletach wyświetlali cyfry składające się na kwotę poruszającą wyobraźnię. - Zbierajmy! Dawajcie! - nawoływał ksiądz. - Bezdomni i biedne dziatki czekają na wasze datki!! Bógza!!! - Bógza!!! - wtórowały setki osób zgromadzonych w studio. - Stało się - jęknęła babcia. - Staliśmy się państwem kościelnym. - Ależ oni zbierają tylko pieniądze na bezdomnych i na biedne dzieci - zauważyła życzliwie siostra Łukaszka. - Jakim prawem kościelna sekta zbiera pieniądze pod aptekami i marketami?! - uniosła się babcia. - Niech kwestują pod kościołami! - Wolno im, to przestrzeń publiczna. -Zresztą, inne kwesty za to zbierają pod kościołami - przypomniał tata Łukaszka. - Mam nadzieję, że ta Codzienna Akcja zapłaci za transmisję - mama Łukaszka wzięła program do ręki. - Jeden kanał telewizji publicznej praktycznie przez cały dzień nadaje relacje z kwestowania... - Jak zapłacą to mniej pójdzie na potrzebujących, zresztą telewizja udostępniła im kanał za darmo - wyjaśnił tata Łukaszka. - Więcej instytucji robi za darmo - dorzucił dziadek Łukaszka. - Prezydent wypożycza obstawę BORu na jeden dzień! - Premier daje na licytację setkę kuponów upoważniających do rocznych przelotów Gdańsk - Warszawa we wtorek rano i Warszawa - Gdańsk w czwartek wieczorem! - Wojsko wystawia na licytację możliwość przelotu samolotami bojowymi!! - Samorządy wszędzie włączyły się w organizacją - kontynuował tata Łukaszka. - Udostępniają sale, place, struktury! - Jak to, gratis? - babci niebezpiecznie zaczęła pulsować żyłka na skroni. - Przecież to państwowe! - Jak państwo może włączać się w działania jakiejś sekty! Telewizja pokazywała jak coraz więcej osób, aut, sprzętów i obiektów pokrywało się znaczkami czerwonego krzyżyka. - Chyba mi nie powiecie, ze to wszystko przez jeden dzień... - wyjąkała zaskoczona mama Łukaszka. - skądże. Dzisiaj tylko znaczkują to, co robili przez tyle lat. - I po co to, po co to show? - Słyszeli kiedykolwiek o świętym Franciszku? - Słyszeli, ale teraz taka moda. - Ludzie, którzy dają chcą widzieć efekty swoich datków... Mama i babcia wyraziły swój stanowczy sprzeciw wobec akcji. - Czyli chcecie, żeby bezdomni zamarzli z zimna, a biedne dzieci nadal były biedne - dziadek Łukaszka potrząsnął głową. - Zdumiewające. - Chcemy, ale chcemy gwarancję, że nasze pieniądze pójdą właśnie na to, a nie na seminaria... - Są jeszcze pielgrzymki - wtrącił tata Łukaszka. - W sierpniu jest Wielka Apolityczna Pielgrzymka, podczas której gośćmi specjalnymi są politycy opozycji... - Tego już za wiele - oburzyła się mama Łukaszka. - A mi się podoba taka akcja - powiedziała siostra Łukaszka. - Dziś jest dzień ludzi wesołych, dobrych i szczodrych! źródło http://brixen.salon24.pl/480491,bogza |
|
Data: 2013-01-23 20:27:09 | |
Autor: Marek Czaplicki | |
Bógza!!! | |
mkarwan pisze na pl.soc.polityka w dniu środa 23 styczeń 2013 08:52:
- Słyszeli, ale teraz taka moda. Nie tylko słyszeli ale i widzieli. Jak ludzie w średniowieczu dawali to widzieli efekty w postaci nowych wspaniałych katedr. :) |
|