Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Bój siź Polaku

Bój siź Polaku

Data: 2013-11-15 09:07:20
Autor: Mark Woydak
Bój siź Polaku

Okazuje się, że dzisiejsza Polska to nie tylko przysłowiowy Kraj Absurdów,
ale państwo, w którym na całego trwa niewypowiedziana ekonomiczna wojna z
własnym narodem, ale też coraz bardziej jawny stan wyjątkowy, przeciwko
wszystkiemu co polskie, katolickie, tradycyjne, normalne i przyzwoite.

Obecna władza i jej elity oraz media mętnego nurtu przestały już zachowywać
jakiekolwiek pozory. Patriotyzmu gospodarczego w gazecie będącej własnością
obcego kapitału uczą nas prezesi zagranicznych banków, działających i
osiągających krociowe zyski właśnie w Polsce, na czele z J.K. Bieleckim i
M. Morawieckim.

Patriotyzmu historycznego młodzi Polacy nie uczą się od rodziców czy na
zlikwidowanych lekcjach historii od nauczycieli, lecz na ławach sądowych od
prokuratorów, sędziów karnych oraz redaktorów GW i TVN.

Żyjemy w kraju, nie tyle absurdu i zakłamania, gdzie publiczne i komercyjne
media każdego dnia, całą dobę kłamią, jątrzą, poniewierają i opluwają
wszystkich tych, którzy podejmą choćby próbę walki o godność czy odruch
sprzeciwu wobec tego co złe, bezprawne czy szkodliwe dla Polskiej Racji
Stanu czy majątku narodowego.

Żyjemy w kraju nad Wisłą gdzie ci, którzy w imieniu tej lepszej Polski,
którzy podejmują walkę z patologią, korupcją, przestępczością gospodarczą,
układami zamkniętymi, wysługiwaniem się obcym czy najzwyklejszą zdradą i
zaprzaństwem są poniżani, zastraszani, włóczeni po sądach i prokuraturach
czy opluwani przez kreatury pokroju posła S. Niesiołowskiego czy J.
Palikota.

Dożyliśmy czasów gdzie państwowe instytucje przedstawiają całkowicie
fałszywy obraz naszej rzeczywistości gospodarczej, stanu finansów,
państwowej kasy i kondycji materialnej polskiego społeczeństwa i polskiej
rodziny. Czasu, w którym gdzie ministrowie i inni urzędnicy wszelkich
szczebli stosują kuglarskie sztuczki i kreatywną księgowość, czasu, w
którym Prokuratoria Generalna, instytucja mająca dbać o bezpieczeństwo i
chronić majątek narodowy, w ciągu tygodnia zmienia zasadniczo zdanie na
temat tego co jest, a co nie jest wywłaszczeniem Polaków.

Nastał czas niewypowiedzianej wojny władzy i stojących za nią elit
finansowych i różnego rodzaju zagranicznych lobby z własnym narodem. Coraz
głośniej rozbrzmiewa hasło rządzącej kasty - Bój się Polaku. Każdy nowy
dzień przynosi ewidentne dowody i przykłady bezgranicznej wręcz głupoty
urzędniczej, marnotrawstwa i rozrzutności na najwyższych szczytach władzy,
zaprzedania obcym, tolerowania, a nawet nagradzania przypadków korupcji,
nepotyzmu, sprzedajności i pogardy dla zwykłego człowieka i obywatela.

Z jednej strony widzimy chaos przypadkowość, brak profesjonalizmu, a z
drugiej strony precyzyjnie zaplanowaną i coraz bardziej skuteczną
destrukcję oraz wszelkie działania mające pozbawić Polaków resztek majątku
narodowego, osobistej godności i nadziei na przyszłość we własnym kraju.

Cnotą i chlubą rządzących stała się masowa emigracja młodych wykształconych
Polaków - 1,5 mln osób - praktyczny brak własnych banków, wielkich sieci
handlowych czy nowoczesnych dużych przedsiębiorstw (na 100 największych
firm w Polsce tylko 17 i to częściowo jest jeszcze polskich, na ponad 60
dużych banków komercyjnych tylko 3 są jeszcze polskie).

Neokolonialna struktura gospodarcza Polski jest powodem do dumy zachwytów
ze strony rządzącej dziś w Polsce koalicji PO-PSL. Medialne uznanie,
popularność i przychylność władz zyskują postawy i poglądy takich
profesorów jak I. Krzemińskiego, J. Hartmana czy ostatnio dr J. Sowy z
Uniwersytetu Jagiellońskiego, który zabłysnął stwierdzeniem , że rozbiory
były dla Polski triumfem i oznaczały postęp i modernizację, jak doniosła GW
w Święto Niepodległości.

Dla wielu dzisiaj luminarzy polskiego życia publicznego ideałem była by
dziś Polska bez Polaków, a zagraniczne kurorty nie naznaczone zbytnią
obecnością naszych Rodaków. Dziś etyki, kultury, historii i patriotyzmu
gospodarczego uczą nas moralne karły i redaktorzy pokroju J. Kuźniara czy
K. Wojewódzkiego. Tu już nie ma żartów - polskość, samo istnienie państwa
polskiego, tradycja, kultura z „Panem Tadeuszem” na czele, resztki majątku
narodowego, tkanka rodzinna, instytucja kościoła katolickiego, zwykła
ludzka przyzwoitość, nasze zdrowie i nasze pieniądze są coraz bardziej i to
całkiem realnie zagrożone.

Spalona tęcza na Placu Zbawiciela stała się miejscem "walki i męczeństwa",
skorumpowani politycy domagają się w sądach zwrotu "ofiarowanych fantów", w
tym drogiego whisky, odmawia się leczenia ciężko chorym na raka czy małym
dzieciom, ale kupuje się za 2,5 mld zł Pendolino, które dopiero ćwiczy na
polskich torach jazdę pod górę i hamowanie.

W ministerstwach i spółkach Skarbu Państwa wysoko płatne stanowiska
obejmują bardzo młodzi ludzie bez żadnego doświadczenia, którzy nie
ukończyli nawet studiów, członkowie rodzin, totumfaccy, przyjaciele
królika, a nawet ludzie będący na bakier z prawem. Zwalniani są zaś ci,
którzy ujawniają przekręty czy ci, którzy upomną się o polskość,
przyzwoitość, a nawet normalność. Bo przecież dzisiaj tak świetnie brzmi
hasło "Polskość to nienormalność". Ciężka choroba, anty-polska zaraza
dotknęła już nie tylko media i celebryckie elity czy też decyzje
praktycznie wszystkich szczebli władzy, ale głęboko zakorzeniła się w
sercach i mózgach rządzących dziś Polską elit.

Kłamstwo stało się metodą rządzenia, a propaganda i zaklinanie
rzeczywistością, sposobem uprawiania polityki gospodarczej i zarządzania
finansami, pogarda dla słabych chorych czy po prostu biednych stała się
powszechnie akceptowaną normą społeczną. Jesteś bezrobotnym biednym,
samotnym, choć kochającym rodzicem, zabierzemy ci dzieci. Nie masz
pieniędzy na lekarstwa i leczenie, choć płacisz całe życie składki
zdrowotne - poczekasz na wizytę u specjalisty do 2018r. Na pytanie o prawa
człowieka o zasady konstytucyjne, o odpowiedzialność rządzących słyszymy
jedynie "Bój się Polaku", my wiemy co dla ciebie dobre, wybij sobie z głowy
referenda i protesty.

Po raz kolejny słyszymy, że kryzys w Polsce się skończył i znów powróciła
"zielona wyspa", bo PKB w III kw. urosło o 1,9 proc. i sprzedano 40
Bentleyi, Maseratti czy Ferrarii. To nic, że zabrakło już pieniędzy w
ramach kontraktów NFZ-u dla szpitali i w Urzędach Pracy pieniędzy na
zasiłki dla bezrobotnych. To nic, że jesteśmy na skraju bankructwa. Polski
premier mówi coś o przyzwoitości gdy jego podwładni na potęgę handlują
stanowiskami w ramach korupcji politycznej, a Polacy są codziennie
wywłaszczani z ostatnich dochodowych składników majątku narodowego.

Z żelazną logiką realizowane jest założenie, że niewielu ma być jeszcze
lepiej, a wielu znacznie gorzej, widocznie ma jeszcze wyjechać kolejne 2
miliony młodych Polaków, a ci starzy i chorzy mają popierać rząd czynem i
umierać przed terminem. Władzy raz zdobytej nie oddamy, niech się wali,
niech się pali my będziemy w gałę haratali. Wyrzucimy jeszcze 100 mln zł na
szczyt klimatyczny, pozwolimy budować na cudzym gruncie, będziemy wmawiać
Polakom, że gospodarka cudownie rośnie, a jak dalej to my będziemy rządzić,
to nawet cytryna na sośnie urośnie. I to wszystko pomimo faktu, że do końca
III kw. 2013 r. do sądów wpłynęło już blisko 18 tys. wniosków o upadłość, a
liczba upadłości firm giełdowych w tym roku może pobić historyczny rekord,
że krytykuje nas za deficyt, już nawet Komisja Europejska.

Z ekranów telewizorów i szpalt gazet płynie nieprzerwanie komunikat "Polska
rośnie w siłę, a naród żyje dostatniej". Polski premier D. Tusk chciałby
aby Polska była drugą Kalifornią, tyle tylko, że ten amerykański stan jest
od lat na granicy bankructwa. Ucieczka od rzeczywistości zawsze kończy się
bardzo boleśnie, a tam gdzie było rżysko nie zawsze powstaje San Francisco,
czasami pozostaje porzucony plac budowy. Na naszych oczach tracimy
niepowtarzalną gospodarczą szansę czyli polskie łupki, a najnowsze
przygotowywane przepisy unijne o delegowaniu pracowników mogą zlikwidować
340 tys. miejsc pracy w Polsce, podobnie jak konsekwencje pakietu
klimatycznego.

Władza i sądownictwo właśnie zastanawiają się czy kontenery, kioski, hale
namiotowe to nieruchomość, którą można jeszcze opodatkować, niektóre Izby
Skarbowe zastanawiają się czy nie objąć VAT-em pogrzebów, samorządy chcą
oddać świeżo zbudowane drogi w zarządzanie prywatnym firmom. W Polsce mamy
obecnie najmniej zawieranych małżeństw od 1945r., a Unia chce zakazać
Polakom palenia i ogrzewania we własnych piecach węglem. Nic dziwnego, że
nastroje Polaków tak bardzo się radykalizują. Idzie niewątpliwie czas
próby.

Data: 2013-11-15 16:41:25
Autor: Mark Woydak
Bój się Polaku
PiS-owski PSYCHOPATA podpisyjący się "Mark Woydak" (używający również innych
ksywek) piszacy z mx05.eternal-september.org uzywajacy czytnika
40tude_Dialog/2.0.15.1pl to OSZOŁOM PODSZYWANIEC. Fakt, ze ta KANALIA
podszywa sie pod moje dane swiadczy o daleko posunietej chorobie
alkoholowej. Tani alkohol i marne wina dokonaly calkowitego spustoszenia w
mózgu tego osobnika. Nie ma juz dla niego ratunku! Módlmy się bracia i
siostry! Wspierajmy go w tych cięzkich chwilach! Nie ma nikogo oporócz nas!
Nawet zdychający pies i wyleniały ze starości kot go opuścili! Módlmy się
bracia i siostry! Nadzieja na pełny powrót do zdrowia tego osobnika jest
niewielka ale spełnijmy chrześciański obowiązek! Wnośmy modły za
PiS-owskiego chorego psychicznie brata!

MW

--

Użytkownik "Mark Woydak" <mark.woydak@forst.gmx.de> napisał w wiadomości news:1v70z5vefnlt2$.b7zfg1cu8l58$.dlg40tude.net...

Okazuje się, że dzisiejsza Polska to nie tylko przysłowiowy Kraj Absurdów,
ale państwo, w którym na całego trwa niewypowiedziana ekonomiczna wojna z
własnym narodem, ale też coraz bardziej jawny stan wyjątkowy, przeciwko
wszystkiemu co polskie, katolickie, tradycyjne, normalne i przyzwoite.

Obecna władza i jej elity oraz media mętnego nurtu przestały już zachowywać
jakiekolwiek pozory. Patriotyzmu gospodarczego w gazecie będącej własnością
obcego kapitału uczą nas prezesi zagranicznych banków, działających i
osiągających krociowe zyski właśnie w Polsce, na czele z J.K. Bieleckim i
M. Morawieckim.

Patriotyzmu historycznego młodzi Polacy nie uczą się od rodziców czy na
zlikwidowanych lekcjach historii od nauczycieli, lecz na ławach sądowych od
prokuratorów, sędziów karnych oraz redaktorów GW i TVN.

Żyjemy w kraju, nie tyle absurdu i zakłamania, gdzie publiczne i komercyjne
media każdego dnia, całą dobę kłamią, jątrzą, poniewierają i opluwają
wszystkich tych, którzy podejmą choćby próbę walki o godność czy odruch
sprzeciwu wobec tego co złe, bezprawne czy szkodliwe dla Polskiej Racji
Stanu czy majątku narodowego.

Żyjemy w kraju nad Wisłą gdzie ci, którzy w imieniu tej lepszej Polski,
którzy podejmują walkę z patologią, korupcją, przestępczością gospodarczą,
układami zamkniętymi, wysługiwaniem się obcym czy najzwyklejszą zdradą i
zaprzaństwem są poniżani, zastraszani, włóczeni po sądach i prokuraturach
czy opluwani przez kreatury pokroju posła S. Niesiołowskiego czy J.
Palikota.

Dożyliśmy czasów gdzie państwowe instytucje przedstawiają całkowicie
fałszywy obraz naszej rzeczywistości gospodarczej, stanu finansów,
państwowej kasy i kondycji materialnej polskiego społeczeństwa i polskiej
rodziny. Czasu, w którym gdzie ministrowie i inni urzędnicy wszelkich
szczebli stosują kuglarskie sztuczki i kreatywną księgowość, czasu, w
którym Prokuratoria Generalna, instytucja mająca dbać o bezpieczeństwo i
chronić majątek narodowy, w ciągu tygodnia zmienia zasadniczo zdanie na
temat tego co jest, a co nie jest wywłaszczeniem Polaków.

Nastał czas niewypowiedzianej wojny władzy i stojących za nią elit
finansowych i różnego rodzaju zagranicznych lobby z własnym narodem. Coraz
głośniej rozbrzmiewa hasło rządzącej kasty - Bój się Polaku. Każdy nowy
dzień przynosi ewidentne dowody i przykłady bezgranicznej wręcz głupoty
urzędniczej, marnotrawstwa i rozrzutności na najwyższych szczytach władzy,
zaprzedania obcym, tolerowania, a nawet nagradzania przypadków korupcji,
nepotyzmu, sprzedajności i pogardy dla zwykłego człowieka i obywatela.

Z jednej strony widzimy chaos przypadkowość, brak profesjonalizmu, a z
drugiej strony precyzyjnie zaplanowaną i coraz bardziej skuteczną
destrukcję oraz wszelkie działania mające pozbawić Polaków resztek majątku
narodowego, osobistej godności i nadziei na przyszłość we własnym kraju.

Cnotą i chlubą rządzących stała się masowa emigracja młodych wykształconych
Polaków - 1,5 mln osób - praktyczny brak własnych banków, wielkich sieci
handlowych czy nowoczesnych dużych przedsiębiorstw (na 100 największych
firm w Polsce tylko 17 i to częściowo jest jeszcze polskich, na ponad 60
dużych banków komercyjnych tylko 3 są jeszcze polskie).

Neokolonialna struktura gospodarcza Polski jest powodem do dumy zachwytów
ze strony rządzącej dziś w Polsce koalicji PO-PSL. Medialne uznanie,
popularność i przychylność władz zyskują postawy i poglądy takich
profesorów jak I. Krzemińskiego, J. Hartmana czy ostatnio dr J. Sowy z
Uniwersytetu Jagiellońskiego, który zabłysnął stwierdzeniem , że rozbiory
były dla Polski triumfem i oznaczały postęp i modernizację, jak doniosła GW
w Święto Niepodległości.

Dla wielu dzisiaj luminarzy polskiego życia publicznego ideałem była by
dziś Polska bez Polaków, a zagraniczne kurorty nie naznaczone zbytnią
obecnością naszych Rodaków. Dziś etyki, kultury, historii i patriotyzmu
gospodarczego uczą nas moralne karły i redaktorzy pokroju J. Kuźniara czy
K. Wojewódzkiego. Tu już nie ma żartów - polskość, samo istnienie państwa
polskiego, tradycja, kultura z „Panem Tadeuszem” na czele, resztki majątku
narodowego, tkanka rodzinna, instytucja kościoła katolickiego, zwykła
ludzka przyzwoitość, nasze zdrowie i nasze pieniądze są coraz bardziej i to
całkiem realnie zagrożone.

Spalona tęcza na Placu Zbawiciela stała się miejscem "walki i męczeństwa",
skorumpowani politycy domagają się w sądach zwrotu "ofiarowanych fantów", w
tym drogiego whisky, odmawia się leczenia ciężko chorym na raka czy małym
dzieciom, ale kupuje się za 2,5 mld zł Pendolino, które dopiero ćwiczy na
polskich torach jazdę pod górę i hamowanie.

W ministerstwach i spółkach Skarbu Państwa wysoko płatne stanowiska
obejmują bardzo młodzi ludzie bez żadnego doświadczenia, którzy nie
ukończyli nawet studiów, członkowie rodzin, totumfaccy, przyjaciele
królika, a nawet ludzie będący na bakier z prawem. Zwalniani są zaś ci,
którzy ujawniają przekręty czy ci, którzy upomną się o polskość,
przyzwoitość, a nawet normalność. Bo przecież dzisiaj tak świetnie brzmi
hasło "Polskość to nienormalność". Ciężka choroba, anty-polska zaraza
dotknęła już nie tylko media i celebryckie elity czy też decyzje
praktycznie wszystkich szczebli władzy, ale głęboko zakorzeniła się w
sercach i mózgach rządzących dziś Polską elit.

Kłamstwo stało się metodą rządzenia, a propaganda i zaklinanie
rzeczywistością, sposobem uprawiania polityki gospodarczej i zarządzania
finansami, pogarda dla słabych chorych czy po prostu biednych stała się
powszechnie akceptowaną normą społeczną. Jesteś bezrobotnym biednym,
samotnym, choć kochającym rodzicem, zabierzemy ci dzieci. Nie masz
pieniędzy na lekarstwa i leczenie, choć płacisz całe życie składki
zdrowotne - poczekasz na wizytę u specjalisty do 2018r. Na pytanie o prawa
człowieka o zasady konstytucyjne, o odpowiedzialność rządzących słyszymy
jedynie "Bój się Polaku", my wiemy co dla ciebie dobre, wybij sobie z głowy
referenda i protesty.

Po raz kolejny słyszymy, że kryzys w Polsce się skończył i znów powróciła
"zielona wyspa", bo PKB w III kw. urosło o 1,9 proc. i sprzedano 40
Bentleyi, Maseratti czy Ferrarii. To nic, że zabrakło już pieniędzy w
ramach kontraktów NFZ-u dla szpitali i w Urzędach Pracy pieniędzy na
zasiłki dla bezrobotnych. To nic, że jesteśmy na skraju bankructwa. Polski
premier mówi coś o przyzwoitości gdy jego podwładni na potęgę handlują
stanowiskami w ramach korupcji politycznej, a Polacy są codziennie
wywłaszczani z ostatnich dochodowych składników majątku narodowego.

Z żelazną logiką realizowane jest założenie, że niewielu ma być jeszcze
lepiej, a wielu znacznie gorzej, widocznie ma jeszcze wyjechać kolejne 2
miliony młodych Polaków, a ci starzy i chorzy mają popierać rząd czynem i
umierać przed terminem. Władzy raz zdobytej nie oddamy, niech się wali,
niech się pali my będziemy w gałę haratali. Wyrzucimy jeszcze 100 mln zł na
szczyt klimatyczny, pozwolimy budować na cudzym gruncie, będziemy wmawiać
Polakom, że gospodarka cudownie rośnie, a jak dalej to my będziemy rządzić,
to nawet cytryna na sośnie urośnie. I to wszystko pomimo faktu, że do końca
III kw. 2013 r. do sądów wpłynęło już blisko 18 tys. wniosków o upadłość, a
liczba upadłości firm giełdowych w tym roku może pobić historyczny rekord,
że krytykuje nas za deficyt, już nawet Komisja Europejska.

Z ekranów telewizorów i szpalt gazet płynie nieprzerwanie komunikat "Polska
rośnie w siłę, a naród żyje dostatniej". Polski premier D. Tusk chciałby
aby Polska była drugą Kalifornią, tyle tylko, że ten amerykański stan jest
od lat na granicy bankructwa. Ucieczka od rzeczywistości zawsze kończy się
bardzo boleśnie, a tam gdzie było rżysko nie zawsze powstaje San Francisco,
czasami pozostaje porzucony plac budowy. Na naszych oczach tracimy
niepowtarzalną gospodarczą szansę czyli polskie łupki, a najnowsze
przygotowywane przepisy unijne o delegowaniu pracowników mogą zlikwidować
340 tys. miejsc pracy w Polsce, podobnie jak konsekwencje pakietu
klimatycznego.

Władza i sądownictwo właśnie zastanawiają się czy kontenery, kioski, hale
namiotowe to nieruchomość, którą można jeszcze opodatkować, niektóre Izby
Skarbowe zastanawiają się czy nie objąć VAT-em pogrzebów, samorządy chcą
oddać świeżo zbudowane drogi w zarządzanie prywatnym firmom. W Polsce mamy
obecnie najmniej zawieranych małżeństw od 1945r., a Unia chce zakazać
Polakom palenia i ogrzewania we własnych piecach węglem. Nic dziwnego, że
nastroje Polaków tak bardzo się radykalizują. Idzie niewątpliwie czas
próby.

Bój siź Polaku

Nowy film z video.banzaj.pl wiźcej »
Redmi 9A - recenzja budæetowego smartfona