MH napisał:

Ale tak na poważnie , bez jaj , JA NAPRAWDĘ nie wiem jak to się
robi...  Dajcie mi instrukcje głosowicza , ale tak "step by step".

Jeśli na poważnie to podpowiadam.

Nigdzie nie musisz się rejestrować, jak pójdziesz do komisji wyborczej w
dniu wyborów znajdującej się w pobliżu twojego miejsca zamieszkania, to
nawet jeśli nie będzie to ten lokal w którym możesz głosować, to powiedzą
ci do którego masz iść.

By wyborca mógł oddać głos, jego nazwisko musi znajdować się w spisie
wyborców. Każdy obywatel może zostać wpisany tylko na jedną taką listę.
Spisy wyborców sporządzają urzędy gmin. Na listy trafiają automatycznie
wyborcy na stałe zameldowani na obszarze danej gminy, którzy nie złożyli
wniosku o wpisanie do stałego rejestru wyborców w innym miejscu oraz
wyborcy będący obywatelami polskimi, którzy zostali wpisani do rejestru na
własny wniosek. Koniecznie należy pamiętać, że wyborcy zameldowani w jakimś
miejscu na pobyt czasowy, znajdą się na liście w miejscu ich stałego
zameldowania.

Jeśli chodzi o głosowanie do Sejmu to by oddać ważny głos trzeba postawić x
po lewej stronie nazwiska osoby, na którą chcemy zagłosować. Jeśli jednak
postawimy x przy więcej niż jednym kandydacie to głos zachowuje ważność i
traktowany jest jako głos na konkretną listę partyjną, ale personalnie
otrzymuje go osoba, która zajmuje na danej liście pierwsze miejsce. Taka
zasada nie obowiązuje w sytuacji, gdy wyborca zaznaczy kilka nazwisk z
różnych list. Wówczas głos jest nieważny.

Senatorowie są wybierani w 40 okręgach wyborczych. W każdym okręgu wybiera
się od 2 do 4 senatorów na zasadzie większościowej. W trakcie głosowania,
na liście kandydatów można postawić x przy tylu nazwiskach, ile przypada
miejsc w Senacie z danego okręgu, czyli od 2 do 4. Można zaznaczyć mniej
nazwisk, niż wynosi liczba mandatów z okręgu, ale nie wolno zaznaczyć ich
więcej - wtedy głos jest nieważny. Do Senatu z danego okręgu wejdą ci
kandydaci, którzy zbiorą najwięcej głosów. --
Socjalizm nigdy nie zapuścił w Ameryce korzeni bo biedni w tym kraju nie
uważają się za wyzyskiwany proletariat, tylko za milionerów w przejściowych
tarapatach. John Steinbeck

Grzegorz Z. <jacksparrow@noname.com> napisał(a): [ciach]

Dzięki , na poważnie było to na poważnie...  PIERWSZY RAZ W ŻYCIU pójdę na wybory.
I bynajmniej nie z powodu poparcia PO... JAPIERDOLE !!! Ależ to trza mieć
wełbie nasrane , żeby głosować na Smoleńsk...  MH

--