Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Bolek strzelił Tuskowi focha

Bolek strzelił Tuskowi focha

Data: 2009-05-16 10:16:34
Autor: multivatinae
Bolek strzelił Tuskowi focha

W ostatnich miesiącach Lech Wałęsa nie znika z czołówek gazet. Jego medialny
powrót na główną scenę rozpoczął się, od kiedy zaczął popierać Donalda Tuska i
Platformę Obywatelską. Trzeba przyznać, że były prezydent i pierwszy
przewodniczący "Solidarności" jest bardzo aktywny. A to z rekomendacji rządu
Tuska jest polskim przedstawicielem w unijnej "Radzie Mędrców", która debatuje,
jak przekształcić UE w jedno państwo; a to miały miejsce huczne obchody 25-lecia
przyznania mu Pokojowej Narody Nobla, a to odbiera honorowe obywatelstwo
Szczecina. W międzyczasie przez Polskę przewaliła się potężna debata publiczna
na temat ciemnych stron biografii gdańskiego sfinksa, czyli jego związków z SB w
latach 70. i "dziwnego" wyparowania dokumentów dotyczących tej sprawy w czasach,
gdy był prezydentem RP. Mimo tych zarzutów - dzięki roztoczonej nad nim przez
Platformę Obywatelską i premiera Donalda Tuska szczególnej opiece - osiąga w
rankingach nienotowane od 1990 roku wysokie wskaźniki zaufania społecznego.

Lech Wałęsa jest zachwalany przez "politycznie poprawnych" polityków,
komentatorów, artystów. Każda najmniejsza uwaga krytyczna czy polemika z
poglądami i wyborami byłego prezydenta jest traktowana przez "salon
nieśmiertelnych" jako zamach na "narodowe dobro" w wykonaniu "moralnych karłów".
Znamienne, że Wałęsa jest traktowany wyjątkowo instrumentalnie, i to przez tych,
którzy jeszcze niedawno sami nie zostawiali na nim suchej nitki. Dziś jest przez
nich wynoszony pod niebiosa z dwóch powodów: po pierwsze, jest antykaczyński i
antypisowski. I im bardziej wdeptuje w podłogę swoich dawnych współpracowników,
tym bardziej jest "wielki" i "nieomylny". Po drugie, jego uwikłanie w niejasne
relacje z komunistycznym aparatem przymusu uczyniło z niego "swojego".
Zwolennicy "grubej kreski" cynicznie wykorzystują jego osobę do ochrony ludzi,
którzy byli w różny sposób uwikłani w przeszłości, a potem tworzyli legendy o
swojej roli i mitologizowali rolę środowisk, w których się obracali. Dziś
najchętniej zalaliby betonem archiwa IPN, gdyż boją się śmiertelnie ujawnienia
prawdy, bo wtedy okazałoby się, że "król jest nagi".

Lech Wałęsa jest znany z nieoczekiwanych wolt. Tak było w epoce gen.
Jaruzelskiego, gdy pisał list do szefa totalitarnego państwa jako "kapral
Wałęsa", co w tamtych realiach pachniało kolaboracją; tak było, gdy zerwał się z
korowskiej smyczy i wystąpił w 1990 roku przeciwko Mazowieckiemu i Geremkowi, co
wywołało wściekły atak "oświeconych", ale wyniosło go do prezydentury; tak było,
gdy ratując prezydenturę, obalał rząd Olszewskiego przy udziale komunistycznych
agentów; tak było, gdy rozwiązywał parlament w 1993 roku, by "wzmocnić lewą
nogę". Dziś jego gorliwymi protektorami są ludzie z kręgu "Gazety Wyborczej" i
dawnej Unii Wolności, którzy - jak Adam Michnik - wcześniej pisali: "Z symbolu
polskiej demokracji stał się jej groteskową karykaturą", a dawni sojusznicy,
bracia Kaczyńscy, obecnie wykorzystują każdą sytuację, by dyskredytować byłego
prezydenta.

I właśnie swoich obecnych protektorów i apologetów gdański sfinks stawia w
bardzo niewygodnym położeniu. A to dlatego, że dzień po tym, jak zachwalał UE na
kongresie Europejskiej Partii Ludowej, zaczął bardzo intensywnie reklamować
pewną partię, której lider przyczynił się do upadku traktatu lizbońskiego w
irlandzkim referendum. No cóż, mamy obecnie ogromne materii pomieszanie, gdyż
formacja Declana Ganleya, mimo że antyestablishmentowa, jest jednak prounijna, a
w Polsce liczy na głosy eurosceptyków, dla których w większości Lech Wałęsa jest
synonimem zdrady narodowych ideałów. Nie ma jednak co się dziwić, gdyż były
prezydent w życiu publicznym, choć zarzuca mu się nieprzewidywalność, jest
bardzo przewidywalny i konsekwentnie dba o kasę, postępując zgodnie ze swoją
programową zasadą: "Jestem za, a nawet przeciw".

Maria Jackowski



--


Bolek strzelił Tuskowi focha

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona