Data: 2009-08-16 05:31:23 | |
Autor: Tzva Adonai | |
Boukun, ktoś chyba napisał książkę o twoim poko leniu... | |
"Dojczland" Stasiuka - książka o życiu Polaków w Niemczech...
*** "Polacy zostawali bezrobotnymi i żyli z zasiłku. Nie słyszałem, by przyjaźnili się z Niemcami. Niemcy nie nadawali się do przyjaźni. Brali niemieckie zasiłki, ale w ich opowieściach nie pojawiali się Niemcy jako ludzie. Co najwyżej jako pracodawcy, policjanci albo urzędnicy. I z tych opowieści wynikało, że Niemcy byłyby znacznie przyjemniejszym krajem, gdyby nie było w nim Niemców. (...) Moi koledzy z podziwem mówili o cywilizacyjnej, sprawności, o jakości życia, ale nie wynikało z tego, że ta sprawność i jakość są dziełem jakichś ludzi, czyli po prostu Niemców. Czasami miałem wrażenie, że oni jeżdżą do jakiegoś przyjemnego i wygodnego kraju, który jest nieco opustoszały i w którym nie żyje nikt poza moimi kolegami. Co najwyżej jacyś Rosjanie albo Czesi. Tak, ich jedynymi przyjaciółmi byli cudzoziemcy - Rosjanie, Arabowie, Rumuni. W swoim gronie mogliśmy drwić z Niemców do woli." (...) "Pozbyłem się pewnych odruchów. Gdy widzę Niemca w podeszłym wieku, to widzę po prostu starego człowieka, a nie członka tej czy innej formacji wojskowej. Teraz pomagam im wkładać walizki na półki w pociągach. Przytrzymuję drzwi, gdy widzę, że drepczą, żeby zdążyć. Uśmiecham się w windach. Od jakiegoś czasu przestało mnie zajmować, czy byli w Wehrmachcie, czy w SS (...)". (...) "Kiedyś - (...) w supermarkecie o świcie - widziałem wśród półek mężczyznę o wyglądzie statecznego urzędnika. Zatrzymał się w dziale z napojami, wybrał ulubione piwo, otworzył i wypił duszkiem. Odczekał chwilę, by się upewnić, że organizm nie zaprotestuje, i następnie udał się do kasy, żeby zapłacić. Tak, taka otwartość mi imponowała.. Od razu było widać, że obywatele tutaj czują się u siebie, że to jest ich kraj, ich supermarket oraz ich własne życie, z którego nie muszą się nikomu tłumaczyć. (...) Wszyscy Polacy jakich poznałem marzyli, by ich dzieci mogły tu żyć na stałe, by stały się Niemcami. (...) "Tak, poranki człowiek powinien spędzać w Niemczech, gdy miasta budzą się do życia. Zapach kawy, zapach chleba, zaczyna się krzątanina, otwieranie, podnoszenie żaluzji, rozstawianie krzeseł, przecieranie blatów, z furgonetek wysiadają dostawcy w fartuchach, rodzice odprowadzają dzieci, (...) listonosze na żółtych rowerach rozwożą dobre wieści. (...) Zawsze też chciałem zostać. Przysiąść gdzieś w Regensburgu albo w Ulm między ósmą a dziewiątą i pijąc kawę, patrzeć, jak Niemcy budzą się do życia. Po prostu wstają i zaczynają dzień tak jak wczoraj, przedwczoraj, sto i dwieście lat temu. Powtarzają spokojne gesty swoich ojców, dziadków, powtarzają stare niemieckie gesty, bez których nie może zacząć się żaden dzień, bez których żaden poranek nie ma sensu. Idąc na dworzec w bawarskiej, wirtemberskiej, nadreńskiej albo brandenburskiej pipidówce, przyglądałem się, jak nadają formę swojemu życiu, jak porządkują chaos, jak próbują zapanować nad obłędem człowieczeństwa" http://audioteka.pl/dojczland,produkt.html |
|
Data: 2009-08-16 06:32:33 | |
Autor: farciarz | |
Boukun, ktoś chyba napisał książkę o twoim pokoleniu... | |
On 16 Sie, 07:31, Tzva Adonai <tzva.ado...@yahoo.com> wrote:
"Dojczland" Stasiuka - książka o życiu Polaków w Niemczech... Moze i tak jest, ja jednak za niemcami nie przepadam, i nie to zebym mieszkal w Polsce. Mieszkam w Stanach. W kraju gdzie jest kazda nacja z calego swiata. Nie, nie jestem rasista, nie przeszkadza mi odcien pigmentu w ludzkiej skorze, bo to nie moja skora. wiec dlaczego mnie czyjs pigment ma obchodzic? Nie, nie jestem rasista, nie obchodzi mnie to ze ja zaczynam weekend w sobote o 3 po poludniu, a znajomy juz w piatek wczesnym wieczorem z rodzina zaczyna spedzac wolny czas. On wroci do pracy w niedziele , a ja w poniedzialek. Komus to przeszkadza? Chyba tylko "katolikom" w Polsce, no i ich Niemieckim sasiadom. Bo moj sasiad z pochodzenia Iranczyk, (uciekl ma status uchodzccy politycznego, jego moja religia nie obchodzi, wie ze jestem Katolikiem), kiedys 24 grudnia powiedzial, O! Merry Christmas my friend i uscisnal mi reke , wyznawca Islamu....niebywale, zlozyl mi zyczenia swiateczne z okazji Bozego Narodzenia. Spotkal mnie na parkingu, widzial jak wyciagam Choinke z Jeepa wraz z zakupami. Mam tez z sasiadow, Niemcy, bardzo mili ludzie, Kiedys jak sie wprowadzilem, sami mnie zagadneli, ale jak sie dowiedzieli ze jestem Polakiem, jakos przestalismy sie do siebie odzywac. Nie wiem czemu....Moze im sie nie spodobalo to ze majac urode aryjska ( w ichnim mniemaniu) 178wzrostu, jasny blond na glowie i niebieskie oczy, na ich _Guten "w morden"- odpowiedzialem im, Hi how are you guys.Oni na to _ Spreachen Deutsch? -- Oh no! no...I dosent speak in german, only Polish, russian, english and Spanish., Odwrocili sie i odeszli zniesmaczeni. Kiedys stalem w kolejce na lotnisku, Terminal 1 Chicago O`Hare, stanowisko Lufthansy ( dla Polakow co tylko Lotem i Po polsku, Lufthansa odlatuje do Europy z 1 Terminal a nie z Piatki) Stala przede mna gromada niemcow, mlodzi ludzie, pewnie studenci, Glosno po niemiecku sobie dyskutowali i smiali sie rubasznie przygladajac sie afro-amerykanskiemu Facetowi ktory siedzial w Informacji i rozmawial przez telefon. Po kilku minutach doszla grupa kolejnych ...Niemcow. Pewna Panna pukajac mnie po chamsku swoim palcem w moje plecy, Zaszprechala do mnie po niemiecku, ja w ich jezyku wogole nie rozmawiam i nie mam zamiaru. Osoba z ktora podrozowalem mowi plynnnie po niemiecku, Miedzy nimi wywiazala sie krotka i ostra pyskowka. Poprosilem o przetlumaczenie coz owa mloda osoba ma nam do powiedzenia. Okazalo sie ze owa Panna miala do nas pretensie ze sie wcisnelismy w ich grupe i oni chca stac obok siebie. Odpowiedzialem jej grzecznie po angielsku ze samolot to Niemiecka kolej podmiejska i nie ucieknie, kultura obowiazuje , a poza tym nie wiedzialem ze ona z kolegami stoii w kolejce, bo jej tu przede mna nie bylo, a jak dzisiaj nie ma czasu stac spokojnie w kolejce, zawsze moze tu przyjsc jutro. Nic nie odpowiedziala, Najlepsze bylo to kiedy ten czarnoskory pracownik z Informacji podszedl do ...Niemcow pokazal im legitymacje oficera TSA i odpowiedzial im Glosno po Niemiecku, tak ze wsrod wycieczki niemieckich braci zapadla grobowa cisza.Towarzyszka mojej podrozy dostala ataku smiechu. Pozniej dowiedzialem sie ze Murzyn grzecznie zaproponowal im powtorzenie swoich rasistowskich komentarzy pod jego adresem przed konsulem niemieckim ktory zawsze ma prawo spotkac siez nimi w areszcie na lotnisku i zeby zamkneli swoje niemieckie rasistowskie mordy bo on zaczyna sie nudzic w pracy. Nakazal im milczenei i po zalatwieniu formalnosci natychmiastowe udanie sie w strone swojego samolotu. Tak oficer TSA pozegnal cywilizowana mlodziesz Niemiecka opuszczajaca USA. Nie bede juz opowiadal jak zachowywali sie kulturalni i cywilizowani niemcy w samolocie, pozostawili po sobie, niesmak, i rynsztok na pokladzie samolotu. Ze wszystkich nacji na swiecie nie lubie Niemcow za ich chamstwo i rasizm .Moze w Niemczech sa grzeczni i mili ale to jak sie zachowuja za granica, skutecznie odstrasza. |
|