Witam. W marcu pewną starszą panią (80 lat i początki alzhimera) z mojej rodziny nawiedził przedstawiciel firmy Dialog i grożąc jakimiś bliżej nieokreślonymi karami przekonał ją do podpisania umowy. Jednak linia telefoniczna jest zarejestrowana na jej zmarłego rok temu współmałżonka. Przedstawiciel sporządził więc i pewnie wysłał, oświadczenie woli o "przerejestrowanie telefonu" ze zmarłego na tą babcię - oświadczenie zawiera jej nr dowodu i pesel, jednak brak w nim (a przynajmniej w kopii jaką ona posiada) jej podpisu.  Podpisała ona jedynie umowę na świadczenie usług na linii której nie jest właścicielką - została by nią gdyby to oświadczenie zostało przez TPSA uwzględnione. Czy to oświadczenie (bez jej podpisu) ma jakąkolwiek wartość prawną? Czy może też podlega ono pod art.270 kk bo zostało sporządzone przez przedstawiciela handlowego straszącego starszą panią? Niestety starsza pani nie wie i nie rozumie nawet że coś podpisywała, jedynie poznaje swój podpis na umowie. Jest ona  w stanie jedynie przypomnieć  sobie że "był u niej z telefonem i ją straszył karami".

Grg wrote:

Witam. W marcu pewną starszą panią (80 lat i początki alzhimera) z mojej rodziny nawiedził przedstawiciel firmy Dialog i grożąc jakimiś bliżej nieokreślonymi karami przekonał ją do podpisania umowy. Jednak linia telefoniczna jest zarejestrowana na jej zmarłego rok temu współmałżonka. Przedstawiciel sporządził więc i pewnie wysłał, oświadczenie woli o "przerejestrowanie telefonu" ze zmarłego na tą babcię - oświadczenie zawiera jej nr dowodu i pesel, jednak brak w nim (a przynajmniej w kopii jaką ona posiada) jej podpisu.  Podpisała ona jedynie umowę na świadczenie usług na linii której nie jest właścicielką - została by nią gdyby to oświadczenie zostało przez TPSA uwzględnione. Czy to oświadczenie (bez jej podpisu) ma jakąkolwiek wartość prawną? Czy może też podlega ono pod art.270 kk bo zostało sporządzone przez przedstawiciela handlowego straszącego starszą panią? Niestety starsza pani nie wie i nie rozumie nawet że coś podpisywała, jedynie poznaje swój podpis na umowie. Jest ona  w stanie jedynie przypomnieć  sobie że "był u niej z telefonem i ją straszył karami".

Zapewne podpis na jego kopii jest.
Porządny facet skoro jej zostawił drugi egzemplarz.
Jej słowo, przeciwko jego. Nikt nie uwierzy, że ją straszył karami.
Nalezy wziąc od niej pełnomocnictwo, dowiedzieć się jaki jest stan prawny na dzien dzisiejszy i powyłączać co się tylko da i jest niepotrzebne.

Użytkownik "Grg" <mbike66_NOSPAM@wp.pl> napisał w wiadomości news:h1lr64$44r$1nemesis.news.neostrada.pl...

Będzie ciężko udowodnić stan faktyczny. Może ją straszył, a może po prostu mataczył. jakby ją straszył, to teoretycznie powinna się poskarżyć później rodzinie czy opiekunom. Wówczas byłoby to bardziej wiarygodne. Teraz po czasie - pewnie przyszła pierwsza faktura - to takie jej tłumaczenie jest dość mało wiarygodne.

Należało by sprawdzić w TP SA, jakie oświadczenie do nich dotarło. Ale jeśli uwzględnili zmianę, to na pewno na tamtym oświadczeniu jakiś podpis być musiał. Może "starszej pani", a może sfałszowany przez przedstawiciela - "pożal się Boże" - który odebrać tego podpisu od zainteresowanej zapomniał. Miał wzór podpisu na umowie. Choć skoro już u niej się zorientował w potrzebie takiego oświadczenia, to pewnie dopilnował, by podpis się znalazł.

Generalnie cienko to widzę i chyba lepiej zbadać możliwość normalnego powrotu do TP SA w drodze wypowiedzenia.

Nie jestem pewien, ale od każdej umowy podpisanej poza lokalem firmy
można bez konsekwencji odstąpić w ciągu 10 dni.

Użytkownik "mp0011" <mp0011@gmail.com> napisał w wiadomości news:8af6cf6a-cc7c-4ed6-93e3-dff782acf331e20g2000vbc.googlegroups.com...

Nie jestem pewien, ale od każdej umowy podpisanej poza lokalem firmy
można bez konsekwencji odstąpić w ciągu 10 dni.

Tyle, że już pewnie owe 10 minęły dawno.

Dnia 21.06.2009 Robert Tomasik <robert.tomasik@gazeta.pl> napisał/a:

Użytkownik "mp0011" <mp0011@gmail.com> napisał w wiadomości news:8af6cf6a-cc7c-4ed6-93e3-dff782acf331e20g2000vbc.googlegroups.com...

Nie jestem pewien, ale od każdej umowy podpisanej poza lokalem firmy
można bez konsekwencji odstąpić w ciągu 10 dni.

Tyle, że już pewnie owe 10 minęły dawno.

Ale jesli nie poinformowano babci o takiej mozliwosci to liczy się od momentu poinformowania. Z tym, że jeśli to było w marcu to musiałaby to być sama końcówka marca, bo liczy się do maks. 3ch miesięcy po zawarciu umowy.

--
Marcin

mp0011 pisze:

Nie jestem pewien, ale od każdej umowy podpisanej poza lokalem firmy
można bez konsekwencji odstąpić w ciągu 10 dni.

Termin jest dłuższy, jeśli osoba zawierająca umowę nie została o takiej
możliwości poinformowana.

OIDP wtedy jest to 10 dni od poinformowania o takiej możliwości, ale nie
później niż 3 miesiące od zawarcia umowy.