Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Bronu? chce krzes?a

Bronu? chce krzes?a

Data: 2011-02-05 10:36:08
Autor: Inc
Bronu? chce krzes?a

Pracownicy Kancelarii Prezydenta sondują stanowisko unijnych urzędników wobec obecności głowy państwa i jego roli podczas unijnych szczytów. To ciekawe, bo podczas ostatniej kampanii wyborczej Komorowski deklarował, że wojny o "krzesło w Brukseli" nie będzie. Był też brutalnym krytykiem prezydentury Lecha Kaczyńskiego, odmawiając mu konstytucyjnego prawa do współodpowiedzialności za politykę zagraniczną i bezpieczeństwo.

Pomiędzy obydwoma ośrodkami władzy: prezydenta i premiera, szykuje się powtórka z "wojny o krzesła" i wpływ na politykę zagraniczną. O dziwo, Bronisław Komorowski chce robić dokładnie to, za co ostro krytykował swojego poprzednika, prof. Lecha Kaczyńskiego.

Czas polskiej prezydencji w Unii Europejskiej Bronisław Komorowski będzie chciał wykorzystać do zaakcentowania własnej pozycji na scenie politycznej. Tym bardziej że sytuacja w jego rodzimej Platformie Obywatelskiej pokazuje, iż w polskiej polityce do końca tego roku wiele się jeszcze może wydarzyć. Urzędnicy z otoczenia głowy państwa gorączkowo więc interesują się tym, co w drugim półroczu planują instytucje europejskie. Nie chodzi jednak o spektakularne akcentowanie polskich interesów politycznych czy gospodarczych, ale bezkonfliktową próbę wpisania się w to, co w Unii się dzieje. Tym bardziej że nie słychać, by prezydent deklarował walkę np. o zrównanie wysokości dopłat dla polskich rolników albo w sprawie Gazociągu Północnego, którego budowa stała się groźna nie tylko dla naszego bezpieczeństwa energetycznego, ale także dla bałtyckich portów. Głosu prezydenta nie słychać też w kontekście prowadzonych przez rząd Donalda Tuska negocjacji w sprawie pakietu klimatycznego, a dokładnie tego, na jakich zasadach i po ile polskie elektrownie i elektrociepłownie będą nabywały prawa do emisji dwutlenku węgla. Bo dziś to w Brukseli zapadają decyzje, które już w 2013 roku będą miały wpływ na to, o ile wzrośnie cena energii elektrycznej w Polsce. Nie chodzi tutaj tylko o podwyżki kilkuprocentowe, ale sięgające być może nawet 100 proc. obecnej ceny. Czy prezydent Komorowski chciałby postawić za jakiś czas na forum publicznym problem, który za kilka miesięcy i tak uzyska rozstrzygnięcie na mocy np. dyrektywy, by potem przedstawić go za własny sukces? To najnowszy pomysł ministra Sławomira Nowaka, szefa Kancelarii Prezydenta.
Pracownicy Kancelarii Prezydenta sondują stanowisko unijnych urzędników wobec obecności głowy państwa i jego roli podczas unijnych szczytów, które w czasie polskiej prezydencji będą organizowane. To ciekawe, bo podczas ostatniej kampanii wyborczej Bronisław Komorowski deklarował, że podczas trwania jego prezydentury zanikną spory na linii rząd - prezydent. Jeszcze kilka miesięcy temu w rozmowie z TVP Komorowski zapewniał, że kolejnej "wojny o krzesło nie będzie". Jak mówił: "Była wojna o krzesło? Była. Była wojna o samolot? Była. Było to kompromitujące dla Polski? Było. To się nie może już więcej powtórzyć i się nie powtórzy. Odejście od tego stylu uprawiania polityki jest moim celem". Dziś niekoniecznie musi być to prawda, bo przed nim kolejnych kilka lat urzędowania, być może w kohabitacji z rządem zbudowanym przez inną większość parlamentarną.

Zanim nadejdą wybory, premierem prawdopodobnie w dalszym ciągu będzie Donald Tusk. I on również ma pomysł na to, by korzystając ze splendoru pokazywania się w towarzystwie polityków największych krajów Unii: kanclerz Niemiec Angeli Merkel i prezydenta Francji Nikolasa Sarkozy'ego, wzmacniać własną pozycję.

- To zupełnie naturalne, że prezydent będzie chciał odegrać jakąś rolę podczas tej prezydencji. Pewnie w Kancelarii Prezydenta zorientowali się, że to, za co krytykowali Lecha Kaczyńskiego, jest naturalnym prawem głowy państwa - komentuje europoseł Paweł Kowal, były wiceminister spraw zagranicznych.

Czy czeka nas więc walka między dwoma ośrodkami władzy? Już dziś widać, że Bronisław Komorowski prowadzi coraz bardziej samodzielną politykę, szczególnie w relacjach z Rosją. Wokół niego skupili się politycy już dawno zapomniani. Przez kilka lat Komorowski był ostrym i bardzo brutalnym krytykiem prezydenta Lecha Kaczyńskiego i to m.in. on odmawiał mu konstytucyjnego prawa do współodpowiedzialności za politykę zagraniczną i bezpieczeństwo.

Zaplecze polityczne Kancelarii Prezydenta zbudował w większości z byłych polityków Unii Demokratycznej, takich jak: Jan Lityński, Jerzy Osiatyński czy Henryk Wujec. Jej szefem jest również były działacz tej partii. I to ludzi związanych z tym środowiskiem honoruje orderami i stanowiskami, choć z otoczenia Donalda Tuska wywodzi się oczywiście minister Sławomir Nowak. Jednak narastający konflikt w samej Platformie Obywatelskiej, krytyka polityki rządu ze strony byłego ministra finansów Leszka Balcerowicza pokazują, że czas, gdy wszyscy popierali Donalda Tuska, bezpowrotnie minął.

Maciej Walaszczyk

Data: 2011-02-05 19:11:19
Autor: u2
Bronu? chce krzes?a
W dniu 2011-02-05 17:36, Inc pisze:
Pracownicy Kancelarii Prezydenta sondują stanowisko unijnych urzędników
wobec obecności głowy państwa i jego roli podczas unijnych szczytów. To
ciekawe, bo podczas ostatniej kampanii wyborczej Komorowski deklarował,
że wojny o "krzesło w Brukseli" nie będzie. Był też brutalnym krytykiem
prezydentury Lecha Kaczyńskiego, odmawiając mu konstytucyjnego prawa do
współodpowiedzialności za politykę zagraniczną i bezpieczeństwo.


Bo wraża agentura jest brutalna i bezwzględna.

Bronu? chce krzes?a

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona