Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Brunatna księga, rok 2008...

Brunatna księga, rok 2008...

Data: 2009-03-21 12:07:23
Autor: Tzva Adonai
Brunatna księga, rok 2008...
ZABRZE. 7 stycznia miejscowa Prokuratura Rejonowa umorzyła śledztwo w
sprawie neofaszystowskiej imprezy, jaka odbyła się w 2004 roku w
Zabrzu. Podczas niej zarejestrowano film (ujawniony w listopadzie 2006
r. przez portal dziennik.pl), na którym kilkunastu młodych ludzi
bawiło się na tle flag, polskiej i hitlerowskiej, wznosiło
nazistowskie okrzyki i paliło pochodnie w kształcie swastyki. Impreza
odbyła się na działce Pawła Schmidta, związanego wówczas z Ligą
Polskich Rodzin, a w wyborach samorządowych w 2006 roku startującego z
zabrzańskiej listy Prawa i Sprawiedliwości. W nazistowskiej zabawie
brała również udział Leokadia Wiącek, działaczka Młodzieży
Wszechpolskiej i LPR, późniejsza asystentka europosła Macieja
Giertycha. Zabrzańscy śledczy stwierdzili, że na imprezie nie doszło
do publicznego propagowania faszyzmu.

KRAKÓW. 10 stycznia Prokuratura Rejonowa Kraków-Krowodrza wszczęła
postępowanie sprawdzające, czy książka Jana Tomasza Grossa "Strach.
Antysemityzm w Polsce tuż po wojnie. Historia moralnej zapaści" nie
pomawia narodu polskiego o zbrodnię, co wedle znowelizowanej - na
wniosek Ligi Polskich Rodzin - ustawy o IPN jest przestępstwem. Jak
ogłosiła rzeczniczka krakowskiej prokuratury, Bogusława Marcinkowska,
postępowanie wszczęto z urzędu "po licznych niedawno publikacjach
prasowych na temat książki". Kuriozalna decyzja prokuratury jest
kolejnym przejawem szykanowania i nękania pozwami sądowymi osób
ujawniających prawdę na temat rasizmu, antysemityzmu i neofaszyzmu. 11
stycznia zawiadomienie o popełnieniu przez Grossa przestępstwa
"podżegania do nienawiści na tle różnic narodowych" przesłała do
Prokuratury Okręgowej w Warszawie skrajnie antysemicka Polska Partia
Narodowa Leszka Bubla.

CHICAGO (STANY ZJEDNOCZONE). 13 stycznia 21-letni Mariusz Wdziekoński,
pochodzący z Podlasia mechanik samochodowy, sprofanował 57 nagrobków
na znanym żydowskim cmentarzu Westlawn Cemetry w Norridge na
przedmieściach Chicago. Wymalował na nich sprayem symbole swastyki,
gwiazdy Dawida na szubienicy oraz napisy "Heil Hitler" i "Jude Raus!".
Neofaszysta został aresztowany po kilkunastu dniach. Kilka dni po
zatrzymaniu przyznał się do winy. Wdziekoński potwierdził również, że
należy do amerykańskiej organizacji neonazistowskiej Nacional
Socialist Movement 88 (88 to neofaszystowski symbol cyfrowy
oznaczający salut "Heil Hitler" od ósmej pozycji litery H w
alfabecie). Zeznał także, że członkiem podobnej organizacji był
jeszcze w Polsce przed przyjazdem do USA. Przestępcy grozi kara
pozbawienia wolności do 10 lat.

LEGNICA. 14 stycznia radny Sojuszu Lewicy Demokratycznej - Michał
Huzarski przedstawił projekt dotyczący osób niepełnosprawnych. Według
samorządowca, należało im odebrać majątki, ubezwłasnowolnić i umieścić
w domu pomocy społecznej, natomiast mieszkania i pozostały majątek
powinna przejąć, a następnie sprzedać gmina. Radny chciał w ten sposób
rozwiązać problemy, jakie miejscowa służba zdrowia napotyka w
pomaganiu osobom niepełnosprawnym. "Brak mi słów" - powiedział
dziennikarzom zszokowany szef SLD, Wojciech Olejniczak, oceniając
dyskryminacyjny pomysł członka swojej partii.

TORUŃ. 15 stycznia w audycji Radia Maryja został zaprezentowany
(wcześniej opublikowany w "Naszym Dzienniku") tekst ks. dr. hab.
Jerzego Bajdy. W wyemitowanym nagraniu można było wysłuchać między
innymi takiej opinii: "tzw. orientacje seksualne" są "nie tylko
zboczeniem popędu, ale także dewiacją umysłową i społeczną" oraz:
"Homoseksualizm jest zaburzeniem o charakterze psychicznym lub
mentalnym uwarunkowanym czynnikami biologicznymi i (...) jeżeli taki
człowiek walczy o tzw. prawo do orientacji seksualnej, to jest to
bardzo niebezpieczny objaw aberracji umysłowej. (...) Zdrowa część
społeczeństwa powinna się bronić przed tą chorobą ze wszystkich sił,
gdyż w przeciwnym razie ściąga na siebie wyrok nieuniknionej śmierci".
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji nie interweniowała.

TORUŃ. 16 stycznia Sąd Rejonowy zapowiedział rozpatrzenie zażalenia
Związku Wyznaniowego Gmin Żydowskich na decyzję prokuratury, która
odmówiła wszczęcia postępowania w sprawie tak zwanych "taśm ojca
Rydzyka". Latem 2007 roku śledczy uznali, że dyrektor Radia Maryja w
czasie spotkania ze studentami nie obraził prezydenta Lecha
Kaczyńskiego ani narodu żydowskiego. Podczas swojego wystąpienia
Rydzyk nazwał żonę prezydenta "czarownicą", natomiast głowie państwa
sugerował "uległość wobec narodu żydowskiego". Samych Żydów oskarżał o
zamiar wyłudzenia od Polski miliardów dolarów. Taśmy z zapisem wykładu
ujawnił tygodnik "Wprost". Do sądu wpłynęły dwa zażalenia na decyzję
toruńskiej prokuratury - od Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich RP i
osoby prywatnej. Oba zostały oddalone. 28 stycznia wydział karny Sądu
Rejonowego uchylił decyzję prokuratury i nakazał ponowne rozpatrzenie
sprawy. 24 listopada tego roku toruński sąd ostatecznie oddalił
zażalenie na decyzję prokuratury o umorzeniu śledztwa w sprawie
znieważenia Żydów przez szefa Radia Maryja. Decyzja jest prawomocna.

KRAKÓW. 18 stycznia w miejscowym areszcie na ulicy Montelupich zmarł
po czteromiesięcznej głodówce obywatel Rumunii - Claudio Crulic
zatrzymany pod zarzutem kradzieży. Prokuratura podejrzewała go o to,
że 11 lipca 2007 roku w Krakowie ukradł portfel z kartami płatniczymi
i dzień później podjął z konta właściciela - znanego sędziego - 22
tys. zł. Aresztowany protestował przeciwko stawianym mu zarzutom,
odmawiając jedzenia. Twierdził, że jest niewinny i żądał kontaktu z
ambasadą. Po informacji w "Tygodniku Powszechnym" o śmierci mężczyzny
wybuchł międzynarodowy skandal. Zdarzenie opisały liczne polskie i
europejskie media, a minister sprawiedliwości Rumunii podał się do
dymisji. Władzom aresztu zarzucono zlekceważenie prowadzonej przez
więźnia głodówki. Pojawiły się również sugestie, że obojętność wobec
sytuacji mężczyzny miała podłoże rasistowskie, związana była z jego
narodowością. 29 maja 2008 roku "Dziennik" poinformował, że przeciwko
prokuratorowi, który oskarżył Claudio Crulica o kradzież, wszczęte
zostały dwa postępowania: karne i służbowe, mające sprawdzić zasadność
jego decyzji i działań podejmowanych podczas śledztwa oraz ewentualne
niedopełnienie obowiązków służbowych.

PILZNO (CZECHY). 18 stycznia czeska policja zatrzymała trzech Polaków
wznoszących ręce w geście hitlerowskiego pozdrowienia "Heil Hitler".
Zatrzymani przyjechali na neofaszystowski marsz, który miał odbyć się
dzień po rocznicy pierwszego transportu Żydów z Pilzna do getta w
Terezinie. Marsz został w ostatnim momencie zablokowany przez lokalne
władze. Mimo to do Pilzna przyjechało około czterdziestu neonazistów z
całych Czech i kilka osób z Polski. Zaaresztowani Polacy mogą być
oskarżeni o propagowanie ideologii faszystowskiej.

WARSZAWA. 19 stycznia około stu działaczy Młodzieży Wszechpolskiej,
młodzieżówki Unii Polityki Realnej i Obozu Narodowo-Radykalnego
przyszło na plac Zamkowy, by zaprotestować przeciwko traktatowi
lizbońskiemu. Po krótkim czasie marsz skrajnie prawicowych partii
przerodził się w manifestację homofobii i antysemityzmu. Demonstranci
skandowali m.in.: "Pedofile, pederaści to są Unii entuzjaści!", "Jedna
Polska katolicka". Obserwująca całe zdarzenie dziennikarka "Gazety
Wyborczej" została obrzucona antysemickimi wyzwiskami. Pod Sejmem na
protestujących czekali Krzysztof Bosak, były poseł Ligi Polskich
Rodzin, i Stanisław Michalkiewicz, publicysta Polskiego Radia i Radia
Maryja, znany z antysemickich wypowiedzi. "Spontanicznie przyszli tu
dziś młodzi i wykształceni ludzie, którzy nie chcą Europy
socjalistycznej" - powiedział Bosak. "Akceptując traktat lizboński,
rząd chce zrezygnować z suwerenności Polski. Nie pozwólmy na
likwidację naszego państwa" - ostrzegał Michalkiewicz.

KIELCE. 21 stycznia w miejscowym Domu Środowisk Twórczych odbyło się
spotkanie z Janem Tomaszem Grossem promujące jego książkę "Strach.
Antysemityzm w Polsce tuż po wojnie. Historia moralnej zapaści".
Publikacja ta została uznana przez środowisko nacjonalistyczne za
antypolską i wywołującą antysemityzm. Spotkanie próbowała zakłócić
grupka starszych osób, związanych prawdopodobnie z Radiem Maryja.
Jeden z mężczyzn wznosił pod adresem Grossa antysemickie okrzyki. Do
interwencji służb porządkowych nie doszło.

SUŁKOWICE. 22 stycznia trzej "nieznani sprawcy" namalowali
antysemickie napisy na murach miejscowej szkoły podstawowej. O
zdarzeniu policjantów zawiadomił dyrektor szkoły. "Na razie sprawcy są
nieznani, ale kwestią czasu jest ustalenie ich tożsamości, gdyż całe
zajście zostało nagrane przez kamerę monitorującą szkołę" - powiedział
oficer dyżurny wadowickiej policji. Był to kolejny tego typu incydent
w gminie Andrychów. Kilka tygodni wcześniej głośno było o sprawie
rasistowskiego filmu, nagranego przez młodzież z sąsiednich Rzyk.

WARSZAWA. 22 stycznia grupa agresywnych członków Narodowego Odrodzenia
Polski wyposażonych w transparent z napisem "Polakożercom stop, strach
być Polakiem" próbowała zakłócić spotkanie autorskie z Janem Tomaszem
Grossem. Nacjonaliści weszli na salę, gdzie buczeniem i gwizdami
przeszkadzali uczestnikom dyskusji i zgromadzonej publiczności. Dzięki
szybkiej interwencji funkcjonariusze ochrony opanowali sytuację.

WARSZAWA. 22 stycznia w piśmie "Glaukopis" (numer 9-10), wydawanym
przez nacjonalistycznych historyków, ukazał się artykuł członka
redakcji, Sebastiana Bojemskiego ("Likwidacja Widerszala i
Makowieckich, czyli Janusz Marszalec widzi drzewa, a nie widzi lasu"),
pochwalający zamordowanie w czerwcu 1944 roku szefa Wydziału
Informacji Biura Informacji i Propagandy Armii Krajowej, Jerzego
Makowieckiego, jego żony Zofii oraz współpracownika Ludwika
Widerszala. Bratobójczego zabójstwa dokonała związana ze skrajną
faszyzującą polską prawicą tzw. grupa Sudeczki (egzekucyjna komórka
kolaboranckiej organizacji Miecz i Pług dowodzona przez Andrzeja
Odoliskiego, ps. Sudeczko). Swoje poparcie dla zbrodni Bojemski
uzasadnił następująco: "Środowisko narodowe i katolickie (w czasie
okupacji) miały świeżo w pamięci rolę, jaką odegrała liberalna
inteligencja w Hiszpanii w latach 30. (...). Można zatem przyjąć tezę,
że została podjęta, przez nieznane środowisko, akcja prewencyjna".
Członkiem redakcji "Glaukopisu" jest także m.in. dr Piotr Gontarczyk,
historyk z IPN, a w radzie programowej pisma zasiadali m.in. prof.
Marek Jan Chodakiewicz (główny krytyk "Strachu" Jana T. Grossa) i dr
hab. Jan Żaryn, szef Biura Edukacji Publicznej w IPN. W 2007 roku
czasopismo uzyskało dotację Ministerstwa Kultury. Artykuł w
"Glaukopisie" stanowi przykład, jak dotąd odosobnionych i
ograniczonych do neonazistowskich stron internetowych, pochwał
bratobójczego mordowania przeciwników politycznych.

MIELEC. 24 stycznia trzech mężczyzn zaatakowało grupę dzieci ze
świetlicy Towarzystwa Przyjaciół Dzieci oczekujących na wejście na
miejskie lodowisko. Napastnicy wybrali za obiekt swojej agresji dwóch
chłopców narodowości romskiej. "Ktoś rzucił się na mnie od tyłu.
Dawida też ktoś zaatakował. Nie wiedziałem, co się dzieje. Powalili
nas na ziemię. Jeden bił mnie i kopał, a dwóch dopadło Dawida. Któryś
z nich walił go jakimś drewnianym drągiem" - wspominał pobity
trzynastolatek. "Byłam w szoku, gdy nagle zobaczyłam trzech w
kapturach, jak rzucili się na Alana i Dawida. Kopali ich jak w jakimś
szale. Jeden tłukł bez opamiętania pałką. Dzieci zaczęły krzyczeć i
płakać, ale chuligani wcale się nie wystraszyli. Byli jak w amoku.
Zaczęłam się z nimi szarpać. Razem ze starszymi dziewczynkami
próbowałyśmy odciągnąć chłopców. W ostatnim momencie zauważyłam, że
jeden z nich nagrywał wszystko na kamerę albo aparat fotograficzny" -
zeznała wychowawczyni dzieci. Nikt z przechodniów i obsługi lodowiska
nie zareagował na atak. Według Romów i lokalnych mediów, zdarzenie
miało jednoznaczne podłoże rasistowskie. Policja wszczęła czynności
śledcze.

WARSZAWA. 25 stycznia Ministerstwo Ochrony Środowiska złożyło do
Prokuratury Rejonowej zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przy
przyznawaniu Fundacji Lux Veritatis dotacji na poszukiwanie złóż wód
geotermalnych. Ministerialni urzędnicy twierdzili, że przy
podpisywaniu umowy między fundacją a Narodowym Funduszem Ochrony
Środowiska zabrakło m.in. wymaganych informacji o wkładzie własnym Lux
Veritatis. Sugerowali również istnienie "pewnych podejrzeń co do
ewentualnego fałszowania tego dokumentu".

WARSZAWA. 25 stycznia Sąd Okręgowy Warszawa-Praga orzekł, że "Nasz
Dziennik" musi przeprosić telewizję TVN za "nieprawdziwe i
nieusprawiedliwione" zwroty typu: "medialne ZOMO", "goebbelsowska
propaganda", "medialni terroryści" kierowane pod jej adresem, które
pojawiły się w publikacjach pisma w czerwcu 2005 r. TVN przygotowywał
wówczas reportaż na temat kulis działania Radia Maryja, TV Trwam i ks..
Tadeusza Rydzyka. Ponadto sąd nakazał "ND" wpłacić 50 tys. zł na cel
społeczny i zwrócić TVN 5,2 tys. zł kosztów procesu.

CZĘSTOCHOWA. 26 stycznia około godziny 21 niedaleko ronda Mickiewicza
na przystanku MPK czterech nazi-skinów pobiło osiemnastolatka.
Zdarzenie miało podłoże rasistowskie - poszkodowany nosił dreadlocki i
sprawcy uznali go za "element niepełnowartościowy", wyzwali też od
"brudasów". Około dwóch tygodni wcześniej w autobusie miejskim jadącym
w kie-runku dzielnicy Raków pobity został 26-letni mężczyzna.
Zaatakowała go grupa skrajnie prawicowych bojówkarzy (nosili
charakterystyczne czarne kurtki z symbolami neofaszystowskimi i
podkute blachą wysokie buty). Od początku roku w mieście odnotowano
wzrost aktywności środowisk związanych z neofaszystowskimi skinheadami
i rasistowskimi pseudokibicami klubu piłkarskiego Raków Częstochowa.

SZCZECIN. 28 stycznia Sąd Okręgowy skazał na 25 lat więzienia 26-
letniego Sebastiana Stobernaka (sąd zezwolił na publikację danych),
zabójcę szczecińskiego muzyka - Ronalda Roniego Kalinowskiego. Do
zdarzenia doszło w nocy z 9 na 10 marca 2007 roku. Po wyjściu z
alternatywnego lokalu "Alter Ego" mężczyzna został napadnięty i
ugodzony wielokrotnie w głowę tępym narzędziem. Roni, znany jako
lewicowy, antyrasistowski skinhead, był muzykiem popularnego
szczecińskiego zespołu Vespa, i prawdopodobnie jego poglądy stanowiły
główny powód napadu. Wyrok jest nieprawomocny.

WARSZAWA. 31 stycznia dziennik "Polska" poinformował, że hitlerowska
zbrodniarka z KL Majdanek, 85-letnia Erna Wallisch, ukrywająca się w
Austrii, stanie prawdopodobnie przed polskim sądem. Komisja do spraw
Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu Instytutu Pamięci
Narodowej wszczęła proces ekstradycyjny i przekazała nowe dowody
austriackiej prokuraturze. Wallisch oskarżana jest o to, że w okresie
od 7 października 1942 do 15 stycznia 1944 roku dopuściła się jako
strażniczka obozowa zbrodni przeciwko ludzkości, m.in. znęcała się i
mordowała kobiety i dzieci.


LUTY 2008



CIECHANÓW. 2 lutego na koncercie muzycznym z cyklu "Strashydełko"
odbywającym się w Miejskim Domu Kultury, na którym zagrały grupy Blind
Beyond, Siepacz oraz związany ze sceną NSBM (narodowosocjalistyczny
black metal) Saltus, doszło do manifestacji neofaszyzmu. Podczas
występu trzeciego zespołu pod scenę podeszła obecna na sali grupa nazi-
skinów i w rytm granych utworów wyciągała ręce w nazistowskim salucie
"Sieg heil". Zachowaniu temu towarzyszyły okrzyki ze sceny, m.in.
"Czarne małpy", "Słowiańska duma" itp. Na incydent zareagowała
nastawiona antyfaszystowsko część publiczności, która zawiadomiła
personel MDK i zażądała przerwania imprezy. Wtedy pracownik
odpowiedzialny za przebieg koncertu oświadczył: "Mi się tam podoba. To
są prawdziwi patrioci". Dopiero po wezwaniu policji przestraszony
personel domu kultury przerwał faszystowski występ.

KRAKÓW. 9 lutego w bazylice Najświętszego Serca Pana Jezusa odbyło się
spotkanie zwolenników Radia Maryja zorganizowane przez Jerzego Roberta
Nowaka. Głównym tematem wystąpień była książka "Strach" Jana Tomasza
Grossa. Zaproszony na prelekcję prof. Bogusław Wolniewicz powiedział
do zgromadzonych: "Żydzi nas atakują! Trzeba się bronić. (...) Wygramy
ze wszystkimi Grossami i ich poplecznikami!". Spotkaniem w Krakowie,
na które przyszło ponad tysiąc osób, Nowak rozpoczął trasę po całym
kraju. Jego przyjazd zapowiadały rozwieszone na mieście plakaty, a na
wielu z nich znajdowały się odręczne antysemickie dopiski: "Nie będą
żydki pluć nam w twarz" itp.

WARSZAWA. 11 lutego tygodnik "Newsweek" ujawnił antysemicki incydent,
którego dopuścił się Ryszard Majdzik, były członek Ruchu Odbudowy
Polski, mianowany przez Ministra Obrony Narodowej - Bogdana Klicha na
stanowisko przedstawiciela MON w radzie nadzorczej Agencji Mienia
Wojskowego. W 1997 roku Majdzik stwierdził: "Politycy o żydowskich
korzeniach powinni startować z list mniejszości żydowskiej". Te słowa
wypowiedział pod adresem swojego partyjnego konkurenta, Piotra
Naimskiego - startującego z wyższej niż on pozycji na liście ROP w
wyborach do Sejmu - który przyznał, że jego przodkami byli Żydzi.
Majdzik wydał też oświadczenie: "Nie będę uwiarygodniał osób
związanych z masonerią (...) ludzi nie czysto polskiej narodowości".
Po doniesieniach medialnych został zawieszony w obowiązkach
służbowych.

WARSZAWA. 15 lutego Prokuratura Okręgowa oficjalnie umorzyła śledztwo
w sprawie tzw. "gejbombera". 20 października 2005 roku, w przededniu
drugiej tury wyborów prezydenckich, "nieznani sprawcy" podłożyli w
głównych punktach stolicy 13 paczek z napisem "Bomba". Były to atrapy,
ale ich usuwanie sparaliżowało na kilka godzin ruch w stolicy. Do
mediów trafił mail z krytyką rządów ówczesnego prezydenta miasta,
Lecha Kaczyńskiego, podpisany przez nieistniejące organizacje Silny
Pedał i Power Gay. Według organizacji praw gejów, cała sprawa to
prowokacja wymierzona w środowiska homoseksualne. Po trwającym
kilkanaście miesięcy śledztwie prokuratura nie wykryła sprawców.

WARSZAWA. 15 lutego dwutygodnik "Słowo Żydowskie" ujawnił, że na
fragmencie muru getta znajdującym się w podwórku pomiędzy ulicami
Sienną i Złotą pojawił się napis "niszcz kłamstwo" i rysunek gwiazdy
Dawida rozbijanej przez młot. Sprofanowany zabytek jest uważany (choć
niektórzy badacze kwestionują ten pogląd) za jedyny ocalały fragment
oryginalnego muru i jako taki stanowi szczególne świadectwo historii.
Zarząd Główny Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Żydów w Polsce
skierował do prezydent miasta - Hanny Gronkiewicz-Waltz prośbę o
usunięcie napisu.

PRZEMYŚL. 17 lutego doszło do pożaru w budynku przy ulicy Kościuszki w
dawnym ukraińskim Domu Narodowym. Ogień wybuchł na drugim piętrze
kamienicy. Na pierwszym znajdowała się siedziba miejscowego oddziału
Związku Ukraińców w Polsce. Zniszczeniu uległa wykonana z parkietu
podłoga i instalacja elektryczna. Okopcone zostały ściany. Od wielu
lat mieszkający w mieście Ukraińcy domagają się zwrotu kamienicy
wybudowanej przed wojną z ich składek. Władze Przemyśla wyraziły na to
zgodę, ale żądały rekompensaty ze skarbu państwa. Pożar mógł być
wynikiem podpalenia dokonanego przez osoby niechętne mniejszości
ukraińskiej.

GORZÓW WLKP. 18 lutego miejscowy Sąd Rejonowy skazał dwóch
rasistowskich "kibiców" piłkarskiego klubu Stilon Gorzów Wlkp. 22-
letni Krzysztof K., oskarżony m.in. o nawoływanie do nienawiści na tle
rasowym wobec Żydów i Afroamerykanów, otrzymał wyrok roku więzienia w
zawieszeniu na pięć lat. Jego kolega, 24-letni Błażej B., który
usłyszał zarzuty dotyczące m.in. pochwalania eksterminacji narodu
żydowskiego, został skazany na 10 miesięcy więzienia w zwieszeniu na
trzy lata. U oskarżonych znaleziono przedmioty z emblematami
faszystowskimi. Obaj mężczyźni występowali w powstałym we współpracy z
redakcją "NIGDY WIĘCEJ" brytyjskim filmie o polskich pseudokibicach
piłkarskich, wyemitowanym przez brytyjską telewizję Sky One.
Bohaterowie reportażu w ramach cyklu "Ross Kemp on Gangs" (serii
ukazującej różne zorganizowane grupy i subkultury przestępcze) przy
piwie opowiadali o gazowaniu Żydów, o swojej nienawiści do obcych,
wznosili także faszystowskie hasła. Sprawa ujrzała światło dzienne,
gdy film umieszczony został w portalu YouTube i za jego pośrednictwem
dotarł do publiczności w Polsce. O programie napisała lokalna prasa,
po publikacjach której rasistami zainteresowała się policja i
prokuratura.

BRUKSELA (BELGIA). 19 lutego Parlament Europejski potwierdził
styczniową decyzję Komisji Prawnej PE i odmówił utrzymania immunitetu
eurodeputowanego Witolda Tomczaka (byłego członka Ligi Polskich
Rodzin). To oznaczało, że polityk mógł stanąć przed sądem w Ostrowie
Wielkopolskim za znieważenie w 1999 roku miejscowych policjantów i
naruszenie przepisów ruchu drogowego. Tomczak został zatrzymany przez
policję drogową i nie zgodził się na zbadanie trzeźwości. 14 listopada
2007 r. sąd w Ostrowie odrzucił jego wniosek o umorzenie sprawy. O
Tomczaku było głośno w 2000 r., kiedy w warszawskiej Zachęcie
zniszczył rzeźbę Maurizio Catellana wyobrażającą meteoryt
przygniatający postać papieża Jana Pawła II i napisał antysemicki list
otwarty do dyrektorki Zachęty, Andy Rotenberg. 28 marca sąd w Ostrowie
Wlkp. rozpoczął proces, mimo że Tomczak nie przybył na salę rozpraw,
uznając nieobecność oskarżonego za nieusprawiedliwioną.

ŁĘCZNA. 21 lutego "Gazeta Wyborcza" ujawniła informację o zdjęciach
syna burmistrza miasta Teodora Kosiarskiego, zamieszczonych na portalu
nasza-klasa.pl. Na jednym z nich Kacper Kosiarski rozebrany do pasa
razem z dwoma ostrzyżonymi na jeża kolegami podnosi prawą rękę w
faszystowskim pozdrowieniu "Sieg heil". Młodzi mężczyźni zamaskowali
część twarzy szalikami klubu Górnik Łęczna. "Jest pełnoletni, sam
odpowiada za to, co robi" - ucinał prośby o komentarz burmistrz
Łęcznej. Krótko po prasowej publikacji zdjęcie zostało usunięte.. Nie
oznacza to jednak, że syn samorządowca nie miał kłopotów. "W tej
sprawie występuje uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa.
Wszystko wskazuje na to, że prokuratura rozpocznie czynności
sprawdzające" - tłumaczył Cezary Maj, rzecznik prasowy Prokuratury
Apelacyjnej w Lublinie. Według kodeksu, osoba, która publicznie
propaguje faszystowski ustrój państwa, podlega grzywnie, karze
ograniczenia wolności, a nawet pozbawienia wolności do lat dwóch. 7
kwietnia Prokuratura Rejonowa uznała, że Kacper Kosiarski podnosząc na
zdjęciu rękę w charakterystycznym geście, nawiązywał do pozdrowienia
starożytnych Rzymian, a nie do hitlerowskiego salutu i umorzyła
sprawę.

ŁÓDŹ. 22 lutego podczas meczu pierwszej kolejki Orange Ekstraklasy po
przerwie zimowej ŁKS Łódź - Jagiellonia Białystok część "kibiców"
drużyny gospodarzy, dopingując swoich piłkarzy, podskakiwała i
skandowała "Kto nie skacze, kto nie skacze, ten z Żydzewa".

MYŚLENICE. 26 lutego przed Sądem Okręgowym odbyła się kolejna rozprawa
w procesie przeciwko małopolskiemu liderowi Obozu Narodowo-
Radykalnego, Wojciechowi M., oskarżonemu w sprawie nielegalnego
umundurowania i nielegalnej manifestacji ONR-u. 30 czerwca 2007 roku
na rynku kilkudziesięciu aktywistów w charakterystycznych uniformach
wznosiło okrzyki "Polska dla Polaków!" i "Tu jest Polska, nie
Izrael!". Faszyści przyjechali uczcić 71. rocznicę "najazdu na
Myślenice" Adama Doboszyńskiego - największych przed wojną
antyżydowskich zamieszek. W ich trakcie oenerowcy rozbroili posterunek
policji, zniszczyli sklepy żydowskie mieszczące się na rynku
(znajdujące się w nich towary zostały zniesione na rynek i spalone)
oraz próbowali podpalić bożnicę. Sąd postanowił sprawdzić, czy ubiór
oskarżonego na manifestacji nawiązywał do umundurowania przedwojennego
ONR-u, zdelegalizowanego za propagowanie faszyzmu. Potwierdził to
powołany biegły. Na podstawie podobnego oskarżenia rozprawiono się w
latach 30. z faszystami w Anglii.

BIAŁYSTOK. 29 lutego redakcja magazynu "NIGDY WIĘCEJ" została
poinformowana o antyrosyjskich napisach (m.in. "Ruskie won"), które
pojawiły się w kilku punktach miasta. O szowinistycznym incydencie
zawiadomili nas członkowie miejscowego Rosyjskiego Stowarzyszenia
Kulturalno-Oświatowego.

STRZELCE OPOLSKIE. 29 lutego miejscowy Sąd Rejonowy orzekł, iż troje
członków neofaszystowskiego Obozu Narodowo-Radykalnego, którzy w maju
2006 i 2007 roku wznosili pod pomnikiem ku czci powstańców śląskich na
Górze św. Anny ręce w hitlerowskim salucie "sieg heil", nawiązywali
nie do faszyzmu, ale do starożytnych Rzymian (sic!). Orzekająca w
sprawie sędzia Małgorzata Marciniak stwierdziła: "Nie wolno zapominać
o genezie gestu, który zrodził się w cesarstwie rzymskim i był to tzw.
rzymski salut". Tym samym sąd uwolnił oenerowców od zarzutu
propagowania faszyzmu. Wyrok wzbudził oburzenie i zażenowanie w całym
kraju. Prokuratura zaskarżyła orzeczenie sądu. Lidii Sieradzkiej,
rzeczniczce opolskiej Prokuratury Okręgowej, która ogłosiła tę
decyzję, grożono na skrajnie prawicowym portalu nacjonalista.pl
śmiercią: "Lidia Sieradzka - zawiśniesz k...wo". 24 kwietnia 2008 r. Sąd
Okręgowy w Opolu uchylił postanowienie sądu I instancji o umorzeniu
sprawy członkom ONR, którzy "hajlowali" na Górze św. Anny, i nakazał
ponowne wszczęcie postępowania. 4 grudnia Sąd Rejonowy w Strzelcach
skazał członków ONR za wznoszenie rąk w hitlerowskim salucie na karę 6
miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata, tysiąca
złotych grzywny, dozoru kuratorskiego oraz zakazu publicznego
wykonywania faszystowskiego gestu. Sędzia Piotr Stanisławiszyn w
uzasadnieniu wyroku powiedział: "Zgodnie z tym, co mówił biegły dr
Dariusz Libionka, ten gest skompromitował się po roku 1939 i nie ma
zgody w ocenie sądu na tego rodzaju patriotyzm. Jest to zdaniem sądu
źle pojmowana tradycja i nie jest akceptowana ani przez sąd, ani
społeczeństwo, ani prawo międzynarodowe". Sędzia zakazał publicznego
wykonywania gestu "hajlowania", by, jak powiedział, dać narzędzie
policji i prokuraturze w przypadku kolejnych podobnych spraw. Wyrok
nie był prawomocny.

WROCŁAW. 29 lutego Sąd Okręgowy uznał za nieprawdziwe zarzuty TV Trwam
skierowane pod adresem wydawcy "Gazety Wyborczej" i nakazał jej
właścicielowi - Fundacji Lux Veritatis - przeprosiny oraz zapłacenie
kary dwóch tysięcy złotych na cele charytatywne. Podobnie sąd ukarał
rzecznika Kasy Krajowej Skok Andrzeja Dunajskiego. "Gazeta Wyborcza" w
serii artykułów ujawniła uprzywilejowane traktowanie SKOK-ów na
polskim rynku. W odpowiedzi telewizja o. Tadeusza Rydzyka zaatakowała
dziennik będący - według niej - lobby biznesowo-medialnym, pragnącym
zniszczyć rdzennie polską instytucję finansową. Zdaniem obserwatorów,
"GW" i Agora SA zostały ukazane jako przedstawiciele obcego, w
domyśle: żydowskiego, kapitału.

WARSZAWA. Pod koniec lutego Instytut Pamięci Narodowej odmówił
wszczęcia śledztwa w sprawie milicyjnej akcji "Hiacynt" prowadzonej w
połowie lat 80. przeciw środowisku polskich gejów. Mimo jawnie
dyskryminacyjnego i prześladowczego charakteru działań, prokurator
Edyta Miślewicz z Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko
Narodowi Polskiemu w Warszawie napisała w uzasadnieniu decyzji: "Jak
wynika z ustaleń sprawy, operacja <<Hiacynt>> miała charakter
prewencyjny, jej celem było rozpoznanie zagrożeń kryminalnych w
hermetycznych środowiskach osób homoseksualnych i w konsekwencji
zapobieganie i zwalczanie przestępczości. Z powyższego powodu
działaniom przedsięwziętym przez funkcjonariuszy MO nie sposób
przypisać cech bezprawności" (sic! - dop. red.). Doniesienie o
podejrzeniu popełnienia przestępstwa złożyli do IPN dwaj działacze
organizacji gejowskich, Szymon Niemiec i Jacek Adler.


MARZEC 2008



BIELANKA. 2 marca "Tygodnik Powszechny" opisał konflikt, jaki wybuchł
w tej łemkowsko-polskiej wsi w Beskidzie Niskim po wygranym przez
Łemków głosowaniu nad wprowadzeniem dwujęzycznej nazwy miejscowości.
Część polskich współmieszkańców nie chciała się na to zgodzić.
Nierzadko pod adresem sąsiadów innej narodowości kierowane były hasła:
"Tu jest Polska. A jak się nie podoba, to won na Ukrainę". Jeszcze
przed konsultacjami społecznymi etnograf Paweł Stefanowski umieścił na
swojej posesji pisany cyrylicą drogowskaz z napisem "Bilanka",
łemkowską nazwą wsi. Znak nikomu nie przeszkadzał, dopóki nie pojawiła
się inicjatywa, by wprowadzić ją oficjalnie. Wtedy został zniszczony.

BIAŁYSTOK. 3 marca rozpoczął się proces nazi-skinów tworzących
neofaszystowską grupę o nazwie Czwarta Edycja, którzy malowali w
mieście antysemickie i nazistowskie hasła i symbole. Podczas jednego z
ich spotkań w 2007 r. narodził się pomysł, aby tuż przed rocznicą
wybuchu powstania w żydowskim getcie w Białymstoku (16 sierpnia) w
miejscach upamiętniających tamte wydarzenia umieścić antyżydowskie
hasła i symbole. Kilku członków grupy złożyło się na farby, ustaliło
plan i obiekty działań. Sprofanowaniu uległy m.in. kirkut przy ul.
Wschodniej - sprayami wymalowano na grobach swastyki, znaki "SS" oraz
różne hitlerowskie hasła. Zniszczono pomnik przy ul. Żabiej, miejsce
narodzin Ludwika Zamenhofa, meczet przy ul. Hetmańskiej oraz fasady
bloków przy ul. Warszawskiej. Choć nazistowskie symbole zamalowywano
od razu, w ich miejsce pojawiały się następne. Policja dopiero po
dwóch tygodniach zatrzymała trzy pierwsze osoby. Później kolejne (w
tym kilka dziewczyn) - podczas przygotowywania wielkiego baneru ze
swastykami i napisem "Jude raus" (miał zawisnąć w centrum miasta przy
ul. Sienkiewicza). Spośród trzydziestu rasistów, którzy brali w tym
udział, sześciu stanęło przed sądem. "Jestem antysemitą. Jestem
faszystą. Nienawidzę Żydów. Malowałem swastyki i szubienice z gwiazdą
Dawida, żeby Żydzi wiedzieli, że nie są mile widziani w mieście" -
zeznawał w śledztwie 18-letni Krzysztof D., jeden z przywódców grupy -
drugim jej liderem był Piotr Giedwidz. Do neofaszystowskiego
zrzeszenia należało też jedenastu nieletnich, którzy byli sądzeni w
oddzielnej sprawie. Najmłodsi z nich mieli zaledwie po 13 lat.
Dorosłym liderom groziła kara do pięciu lat więzienia.

WARSZAWA. 4 marca Sąd Okręgowy w Warszawie skazał na 10 lat
pozbawienia wolności Marka B. za napaść na członka ruchu
anarchistycznego, Macieja D. Do zdarzenia doszło w maju 2006 roku na
Powiślu. Napastnik wbił ofierze nóż w plecy i uszkodził płuca.
Mężczyzna przeżył - w ciężkim stanie odwieziono go do szpitala. Marek
B. został zatrzymany w sierpniu 2006 roku. Postawiono mu zarzut
usiłowania zabójstwa. Zdarzenie prawdopodobnie miało związek ze stroną
internetową Redwatch tworzoną przez polski oddział neonazistowskiej
organizacji Blood & Honour. Kilka dni przed napadem pojawiły się na
niej dane adresowe Macieja D.

LEŻAJSK. W nocy z 4 na 5 marca "nieznani sprawcy" zdewastowali lokalny
cmentarz żydowski. Sprofanowali m.in. miejsce spoczynku legendarnego
cadyka Elimelecha Weissbluma. Na ścianach ohelu (niewielkiego
murowanego grobowca) wy-malowali czerwoną farbą hasła "Jude won" i
"Jude enter werbone". Narysowali także swastyki oraz gwiazdę Dawida
powieszoną na szubienicy. Dla ortodoksyjnych Żydów - chasydów Leżajsk
wraz z grobem cadyka Elimelecha należy do najświętszych miejsc na
świecie. Co roku z okazji rocznicy śmierci duchownego przybywa tutaj
kilka tysięcy Żydów z całego świata, aby modlić się nad jego grobem. W
podobny sposób zbezczeszczono również inne macewy. Policja wszczęła
czynności śledcze. 21 kwietnia 2008 r. funkcjonariusze zatrzymali 18-
letniego mieszkańca powiatu leżajskiego, który był jednym ze sprawców
profanacji. Za obrazę uczuć religijnych i znieważenie miejsca
spoczynku cadyka grozi mu kara do dwóch lat więzienia.

ŁÓDŹ. 8 marca około dwudziestu członków Narodowego Odrodzenia Polski,
partii powszechnie uznawanej za neofaszystowską, i Łódzkiej Brygady
Obozu Narodowo-Radykalnego zakłóciło manifestację zorganizowaną z
okazji Dnia Kobiet przez środowiska feministyczne, lewicowe oraz
organizacje praw gejów i lesbijek. Interweniowała policja i Straż
Miejska.

GDYNIA. 8 marca w spotkaniu II ligi piłki nożnej pomiędzy Arką Gdynia
a Podbeskidziem Bielsko-Biała pojawiła się flaga rasistowskiej grupy
miejscowego klubu. W ten sposób rasizm nie jest już w Trójmieście
domeną jedynie Lechii Gdańsk i Bałtyku Gdynia. Tendencje te od pewnego
czasu stały się bardziej widoczne także na stadionie Arki. Jest to
szczególnie zasmucające, ponieważ kibice tego klubu do niedawna w
żadnym przypadku nie podzielali rasistowskich uprzedzeń swoich
sąsiadów zza miedzy, a nazi-skini mieli nieformalny zakaz wstępu na
mecze Arki. Obecnie jest już, niestety, inaczej. Na wspomnianej fladze
widniał napis "Arka Gdynia White Brothers. United Patriots. Tolerancja
jest cnotą ludzi bez przekonań" oraz symbol tzw. runa śmierci -
jednego ze znaków ruchów neonazistowskich, m.in. amerykańskiego
National Aliance - rasistowskiej organizacji założonej przez Williama
Pierce'a, autora "Dzienników Turnera" - rasistowskiej "biblii", która
stanowiła inspirację dla człowieka odpowiedzialnego za zamach
terrorystyczny na budynek federalny w Oklahoma City (167 zabitych).

WROCŁAW. 11 marca w toczącym się przed Sądem Rejonowym Wrocław-
Śródmieście procesie sześciu działaczy Narodowego Odrodzenia Polski,
partii uznawanej powszechnie za neofaszystowską, i Stowarzyszenia
Nacjonalistycznego Zadruga, oskarżonych o propagowanie ustroju
faszystowskiego i nawoływanie do nienawiści na tle rasowym, sędzia
prowadzący zdecydował, że jeden z pozwanych powinien zostać przebadany
przez biegłego psychiatrę. Chodzi o manifestację na wrocławskim Rynku
z 21 marca 2007 roku. Oskarżeni wykrzykiwali rasistowskie hasła, m.in.
"Europa dla białych, HIV dla Afryki", "Polska cała tylko biała",
"Biała siła, czarna kiła" itp. oraz nieśli transparenty i flagi
zawierające m.in. symbole swastyki, falangi i napisy: "Biała siła",
"Wrocław mówi, sprawy poszły za daleko". Powołani przez prokuraturę
biegli historycy i językoznawcy orzekli, że hasła z transparentów
zawierają treści rasistowskie i symbolikę nawiązującą do
faszystowskiej.

KRAKÓW. 14 marca Sąd Rejonowy skazał 27-letniego Maksymiliana Gibesa -
byłego działacza Młodzieży Wszechpolskiej, a w wyborach
parlamentarnych w 2005 roku kandydata na posła z ramienia Ligi
Polskich Rodzin, na pół roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa
lata za rozpowszechnianie tzw. twardej pornografii. Skazany miał także
zapłacić 2 tys. zł grzywny i 390 zł kosztów i opłat sądowych. Wyrok
nie był prawomocny. 21 kwietnia 2007 roku krakowska policja zatrzymała
pięciu wszechpolaków naklejających czarno-białe plakaty pornograficzne
własnej produkcji, m.in. stosunek nagiej kobiety z psem lub trzech
nagich mężczyzn. Do zdarzenia doszło w przeddzień Marszu Tolerancji i
miał to być protest przeciwko manifestacji. Oprócz Gibesa (znanego ze
zdjęć z ręką w hitlerowskim salucie) policja aresztowała też Roberta
Pożogę z Lublina, ówczesnego asystenta jednego z europosłów, oraz
byłego lidera krakowskiej MW, Michała Srokę, który w ostatnich
wyborach samorządowych (2006) kandydował z listy LPR do władz miasta.
W ich samochodzie znaleziono karabinek pneumatyczny (wiatrówkę), broń
gazową, dwa noże oraz drewnianą pałkę. Przygotowanie pornograficznych
materiałów sąd przypisał Gibesowi. Piąty uczestnik akcji jako nieletni
odpowiadał przed sądem rodzinnym. Według informacji z prokuratury,
podejrzani przyznali się do winy.

GRUDZIĄDZ. 15 marca w czasie meczu Pucharu Polski w piłce nożnej
pomiędzy Olimpią Grudziądz a Elaną Toruń doszło do antysemickiej
manifestacji miejscowych nazi-kibiców wymierzonej w obecny na
stadionie i zaprzyjaźniony z przyjezdnymi kibicami fan club Widzewa
Łódź. Agresywni "kibice" Olimpii wyeksponowali dziesięciometrowy
transparent w biało-czerwonych barwach łódzkiego klubu z napisem
"Juden Raus". W trakcie gry zabawiali się także, podskakując i
skandując "Kto nie skacze ten z Żydzewa". Pod koniec meczu na murawę
boiska wbiegła grupa toruńskich bojówkarzy i wszczęła bójki z policją.

MŁAWA. 15 marca podczas meczu IV ligi piłki nożnej pomiędzy MKS
Mławianką Mława a Tęczą 34 Płońsk miejscowi nazi-kibice rzucali
płonącymi racami w czarnoskórych piłkarzy drużyny gości: Nigeryjczyków
Charlesa Ezeude, Arinze Nwolisa Tochukwu i Hasana Ochidi. Śpiewali
przy tym "Nie ma murzyna, Mława to biała drużyna" i udawali małpy. Na
załączonym zdjęciu widać racę przelatującą łukiem nad jednym z
afrykańskich futbolistów z Tęczy. Wśród mławskich "kibiców" od lat
jest wielu neofaszystów i nazi-skinów, którzy bardzo często popisywali
się swoimi ideologicznymi fascynacjami.

RZESZÓW. 15 marca w trakcie meczu Polskiej Ligi Siatkówki mężczyzn
pomiędzy drużynami Anesso Resovii Rzeszów a Mlekpolu AZS Olsztyn
doszło do incydentu o podłożu rasistowskim, którego obiektem było
małżeństwo Onyenandu. Magdalena Onyenandu, popularna w Rzeszowie
Madziara i sekretarz Stowarzyszenia Sympatyków Piłki Siatkowej przy
klubie Resovia, została wraz z mężem wyproszona z sektora dla
zorganizowanych kibiców siatkarzy miejscowej drużyny. Powodem takiego
zachowania był fakt, że mężczyzna (na zdjęciu) jest czarnoskóry..
Kobieta razem z mężem stała na trybunie i kibicowała Resovii.
"Podszedł do mnie wiceprezes Mirek Olszowy i mówi: Madziara,
"Leśni" (grupa szalikowców Resovii, "kibiców" piłki nożnej - dop.
red.) dzwonią, weź go stąd! Mówię do niego, że gadałam z nimi i oni
nie mają nic do mojego męża. Mirek na to, że kazali mu przekazać, to
przekazuje". "Nie będziemy tolerować rasizmu na trybunach" -
zapowiedział prezes klubu Asseco Resovia, a jego dyrektor generalny,
Marek Borejko, oświadczył: "Jesteśmy tym oburzeni, nie zamierzamy tego
tolerować, władze stowarzyszenia zostały już poinformowane o naszym
stanowisku". Państwo Onyenandu nie zamierzają już więcej kibicować
swojej do niedawna ukochanej drużynie.

CIESZYN. 16 marca do Prokuratury Rejonowej wpłynęło doniesienie o
popełnieniu przestępstwa szerzenia nienawiści na tle etnicznym i
narodowym przez Dom Wydawniczy "Ostoja" z Krzeszowic, który wydał
broszurę Stanisława Staszica "O przyczynach szkodliwości Żydów".
Według osoby składającej pozew, jedyną przyczyną ponownej publikacji
osiemnastowiecznego tekstu była jego skrajnie antysemicka treść.

WARSZAWA. 16 kwietnia dziennik "Polska" ujawnił w artykule powstałym
przy współpracy z magazynem "NIGDY WIĘCEJ", że polska komórka
neonazistowskiej organizacji międzynarodowej Blood and Honour
zamieściła na swojej stronie internetowej Redwatch apel, by mordować
polskich policjantów w Kosowie. Można było w nim przeczytać: "Szkoda,
że żaden okupant nazywany Polskim policjantem jeszcze nie zginął. (....)
Taka kara powinna spotkać każdego, kto wspiera żydowskie wpływy w
aryjskiej Europie". Faszyści zareagowali w ten sposób na wydarzenia w
kosowskiej Mitrovicy z 17 marca 2008 r., gdy w starciach z serbskimi
manifestantami rannych zostało 28 polskich policjantów. Po publikacji
gazety sprawą zajęły się policja i prokuratura.

CZĘSTOCHOWA. 18 marca około godz. 17 na przystanku tramwajowym na alei
Pokoju w miejscowej dzielnicy Raków trzej neofaszystowscy bojówkarze
napadli i ciężko pobili czekającego na tramwaj młodego mężczyznę.
Został przewrócony i skopany, także po głowie. Otrzymał również
kilkanaście ciosów kastetem w twarz. Napastnicy nazywali go "śmieciem"
i "brudasem". Powodem ataku były długie włosy mężczyzny oraz naszywki
zespołów znanych z antyrasistowskiej postawy. Szczęśliwie udało mu się
uciec. Napaść miała podłoże faszystowskie, gdyż poszkodowany odbiegał
wyglądem od nacjonalistycznej "normy prawdziwego Polaka". Policja z
komisariatu na Rakowie wszczęła śledztwo w sprawie pobicia. Mieszkańcy
tej dzielnicy twierdzą, że od jakiegoś czasu została ona praktycznie
sterroryzowana przez skinów. Wygoleni, ubrani w kurtki z symbolami
neofaszystowskiej organizacji Obóz Narodowo-Radykalny i podkute buty,
zbierali się na placu zabaw między blokami przy Kuncewiczowej i
Witkiewicza. Większość z nich tworzyła trzon skrajnie rasistowskiej
grupy "kibiców" klubu piłkarskiego Raków Częstochowa, która całkowicie
zdominowała nierasistowską większość sympatyków tej drużyny.

OLSZTYNEK. 19 marca po piłkarskim meczu charytatywnym zorganizowanym
przez miejscową młodzież, by zebrać pieniądze na leczenie chorego
kolegi, kilku obecnych na nim "kibiców" klubu Stomil Olsztyn groziło
wolontariuszce Grupy Anty-Nazistowskiej. Jako koleżanka chorego
aktywnie uczestniczyła w całej imprezie i zbiórce, przy okazji
rozdając młodzieży vlepki (naklejki) z przesłaniem antyrasistowskim,
między innymi z hasłem i logiem kampanii "Wykopmy Rasizm ze
Stadionów". To właśnie nie spodobało się rasistom w barwach Stomilu.
Obrzucili wolontariuszkę GAN wulgarnymi rasistowskimi wyzwiskami oraz
grozili pobiciem.

WARSZAWA. W nocy z 22 na 23 marca u zbiegu ulicy Górczewskiej i alei
Prymasa Tysiąclecia kilkudziesięcioosobowa bojówka neofaszystów
uzbrojonych w siekiery i kastety zaatakowała niewielką restaurację
"Home Africa Bar". W lokalu znajdowało się już tylko siedmioro gości,
siedzieli przy jednym stoliku: pięciu Afrykanów i dwóch Polaków.
Właścicielem baru chętnie odwiedzanego przez Afrykanów jest Julius
Maduaka z Nigerii. Jeden z czarnoskórych gości wyszedł na chwilę na
zewnątrz i przypadkiem zobaczył, że przy bramie stoi kilkudziesięciu
uzbrojonych mężczyzn. Mieli w dłoniach kije baseballowe, butelki i
noże. Przerażony wbiegł z powrotem i razem z właścicielem zablokowali
drzwi wejściowe, a innych gości skierowali wewnętrznym przejściem do
sąsiedniego klubu "Dobra Karma". Zadzwonili też po policję. W tym
czasie napastnicy próbowali sforsować wejście do restauracji. Po kilku
nieudanych próbach zaczęli wybijać szyby w witrynach. Jeden z intruzów
wrzucił do środka gaz, a kolejny próbował podpalić butelkę z benzyną.
Na widok policji napastnicy rozpierzchli się. Przy alei Prymasa
Tysiąclecia funkcjonariusze zatrzymali opla, w którym było sześciu
mężczyzn, mieli od 18 do 27 lat. Znaleźli przy nich dwie siekiery,
metalowe pałki teleskopowe, kastety, pojemnik z gazem w sprayu, nóż-
bagnet.

STALOWA WOLA. 24 marca w pizzerii przy ulicy Wojska Polskiego
napadnięto i pobito 19-letniego obywatela Mongolii, Bilguuna L.,
ucznia maturalnej klasy jednego z tamtejszych liceów, który od kilku
lat mieszka z rodzicami w Polsce. Chłopak wybrał się z kolegami do
lokalu. Przyglądało mu się pięciu mężczyzn, grających w bilard. Gdy
przeszedł obok jednego z nich, został popchnięty, ale nie zareagował i
wyszedł przed pub. Wybiegło za nim dwóch napastników. Jeden z nich
kopnął go w twarz, a drugi przytrzymywał. Zadali mu też kilka ciosów w
głowę. Wyzywali go przy tym "żółtek" i krzyczeli: "Co ty robisz w
Polsce?". Całe zajście widział przypadkowy przechodzień. Maturzysta
trafił do szpitala, gdzie założono mu siedem szwów, miał też obrażenia
głowy i wybity ząb. Już w dwa dni później policja zatrzymała jednego
ze sprawców, 22-let-niego Jakuba K. Znała także nazwiska pozostałych
dwóch, 19- i 20-latka. Rasiści mieli odpowiadać za pobicie na tle
narodowościowym. Groziło im do pięciu lat więzienia. Filip Klijewicz i
Jakub Kołodziej, którzy stanęli w obronie poszkodowanego, zostali
nagrodzeni przez Stowarzyszenie Wspólnota Kazachska.

WROCŁAW. 25 marca policja schwytała dwóch nastolatków, którzy
zdewastowali kilkanaście XIX-wiecznych macew na Starym Cmentarzu
Żydowskim. Znajdują się na nim groby wielu wybitnych postaci świata
kultury, nauki, polityki, m.in. Leopolda Awerbacha - biologa światowej
sławy, Augusty i Siegfrieda Steinów - rodziców Edyty Stein (św. Teresy
Benedykty od Krzyża) czy Ferdynanda Lassalle'a - teoretyka socjalizmu,
założyciela pierwszej partii robotniczej w Niemczech.


KWIECIEŃ 2008



WROCŁAW. 2 kwietnia na ulicach miasta pojawiła się duża liczba
naklejek sygnowanych przez Narodowe Odrodzenie Polski (partię
powszechnie uważaną za neofaszystowską) z napisem: "Powieś swojego
posła! Głosuje przeciwko Polsce, za eurokonstytucją? Niech gnida wisi
na murze, na słupie, na latarni". Jak zwykle w przypadku akcji NOP,
naklejka bazowała na grze słów epatującej krwawymi skojarzeniami - tym
razem do rzeczywistego wieszania ludzi. Sprawą akcji NOP wrocławska
prokuratura zajmowała się już wcześniej - przed wyborami
parlamentarnymi w 2007 roku partia dystrybuowała m.in. plakat z
hasłem: "Faszyzm? - My jesteśmy gorsi!".

WROCŁAW. 3 kwietnia lokalny dolnośląski dodatek "Gazety Wyborczej" po
raz kolejny opisał fakty wskazujące na neonazistowskie sympatie części
kibiców piłkarskich Śląska Wrocław. Portal internetowy
wroclawianie.info, jedna z najbardziej znanych i największych stron
związanych z fanami wrocławskiego klubu, kolportował kilkadziesiąt
wzorów naklejek, z których część zawierała rasistowskie i antysemickie
napisy i rysunki: postać Hitlera z rzymskim salutem na tle flagi
Śląska; hasła "Skinheads Hooligans 88" oraz "Zero tolerancji" z
działaczem Ku-Klux-Klanu w charakterystycznym spiczastym kapturze
wskazującym na przekreśloną gwiazdę Dawida i karykaturę twarzy
czarnoskórego; postacie trzech mężczyzn w glanach (ciężkich butach)
kopiących leżącego czarnoskórego mężczyznę i podpis: "Tak się zabawia
szlachta z Wrocławia". Naklejki te pojawiały się regularnie w
tramwajach i w różnych częściach miasta. Sprawą zajęła się wrocławska
prokuratura.

RUDZIENKO. 4 kwietnia telewizja TVN24 poinformowała o narastającej
ksenofobii wobec uciekinierów z Czeczenii przebywających w ośrodku dla
uchodźców w tej podotwockiej miejscowości. W wyniku pogłębiającego się
konfliktu doszło do bójki, w której młodzi Czeczeni zranili
miejscowego chłopaka. Mimo że czeczeńska starszyzna przeprosiła za
zdarzenie i obiecała, że nic podobnego się już nie zdarzy, mieszkańcy
wsi z sołtysem na czele żądali wysiedlenia uchodźców i wysuwali hasła
w rodzaju "Czeczeńcy - won do domu".

SOSNOWIEC. 5 kwietnia po meczu I ligi piłki nożnej (Orange
Ekstraklasy) pomiędzy drużynami Zagłębia Sosnowiec a Cracovii Kraków
na oficjalnym serwisie sosnowieckiego klubu opublikowane zostały
zdjęcia dwojga osób unoszących ręce w geście faszystowskiego
pozdrowienia. Zdjęcie ze skandalicznym zachowaniem "kibiców"
zaobserwował członek Stowarzyszenia "NIGDY WIĘCEJ", a prywatnie fan
Zagłębia i o zdarzeniu powiadomił lokalne media. Po jego interwencji
fotografie natychmiast zostały usunięte, a klub odciął się od
faszystowskich zachowań swoich pseudokibiców i zapowiedział
zdecydowane działania w ich sprawie. Zagłębie podejmowało już
wcześniej - wraz ze Stowarzyszeniem "NIGDY WIĘCEJ" - akcje pod hasłem
"Wykopmy Rasizm ze Stadionów".

TORUŃ. 6 kwietnia na antenie Radia Maryja odbył się koncert
nacjonalistycznego "barda" i byłego antykomunistycznego opozycjonisty
- Andrzeja Kołakowskiego. Teksty niektórych zaprezentowanych piosenek
zawierały otwarcie antysemicki przekaz, m.in.: "Niechaj jak pies
wierny czołga się bez końca za żydowskim biczem, który go potrąca"
oraz "amerykański pisze Żyd o waszej za Holocaust winie obce Żydowi
słowo wstyd choć w polskiej chował się rodzinie". Krajowa Rada
Radiofonii i Telewizji nie ukarała szefostwa radia. W 2004 roku
nakładem Fundacji Antyk ukazała się kaseta Kołakowskiego pt.
"Kontrrewolucja". Niejednokrotnie występował on na imprezach
organizowanych przez - powszechnie uznawane za neofaszystowskie -
Narodowe Odrodzenie Polski i Obóz Narodowo-Radykalny.

WARSZAWA. 8 kwietnia prezydent miasta - Hanna Gronkiewicz-Waltz
pozwała do sądu "Nasz Dziennik" za sugestie zawarte w artykule
Wojciecha Wybranowskiego, że jako prezes NBP miała w latach 90. pomóc
mafii w przejęciu Dolnośląskiego Banku Gospodarczego. Prezydent
Warszawy zażądała przeprosin i wpłaty 50 tysięcy złotych na cel
społeczny.

BEŁCHATÓW. 9 kwietnia Informacyjna Agencja Radiowa poinformowała, że
dyrektor jednej z bełchatowskich szkół średnich zakazał rodzicom
dwojga dzieci przyprowadzać je do szkoły. Uczniowie, chorzy na autyzm
oraz mutyzm, mieli indywidualny tok nauczania, ale prowadzony w taki
sposób, by mogli kontaktować się z innymi dziećmi. Dyrektor placówki
nie chciał rozmawiać na ten temat z mediami. Przełożonemu, czyli
wicestaroście powiatu, Szczepanowi Chrzęstowi, wyjaśnił jedynie, że
znalazł odpowiednią interpretację przepisów zapewniających prawne
usankcjonowanie jego działania. Nie wiadomo, kiedy dzieci będą mogły
wrócić do szkoły, gdyż decyzja w tej sprawie zależała wyłącznie od
dyrektora, a ten niedawno został wybrany na 5-letnią kadencję i nie
wolno go zwolnić.

GDAŃSK. 9 kwietnia na meczu Pucharu Polski w piłce nożnej pomiędzy
Lechią Gdańsk a Legią Warszawa ponownie dali o sobie znać rasistowscy
"kibice" obu klubów. Nazi-skini i inni ludzie z tego środowiska,
którzy od lat zakłócają swoimi manifestacjami spotkania gdańskiej
drużyny, naśladowali odgłosy małp, gdy tylko do piłki dochodził
Nigeryjczyk Martins Ekwueme lub Takesure Chinyama z Zimbabwe (obaj są
graczami Legii). Było to kolejne rasistowskie zachowanie ze strony
"kibiców" Lechii skierowane przeciwko ciemnoskórym futbolistom. Nie
lepiej podczas meczu postąpiła część stołecznych fanów. W trakcie
spotkania w zajmowanym przez siebie sektorze stadionu wyeksponowali
duży baner z krzyżem celtyckim, rasistowskim symbolem białej siły.

CZĘSTOCHOWA. 10 kwietnia podczas spotkania III ligi piłki nożnej Raków
Częstochowa - Skalnik Gracze nazi-skini związani z miejscowym klubem
wywiesili na okołoboiskowym płocie zieloną flagę z tzw. falangą
(symbolem ręki z mieczem, który jest znakiem przedwojennych polskich
faszystów z Obozu Narodowo-Radykalnego, współcześnie używanym przez
Narodowe Odrodzenie Polski, partię powszechnie uznawaną za
neofaszystowską) oraz napisem "Narodowa Częstochowa".

LUBLIN. 10 kwietnia przed Sądem Okręgowym rozpoczął się proces 26-
letniego Michała M. oskarżonego o to, że dwa lata wcześniej, kiedy
jeszcze był studentem piątego roku historii na UMCS, groził przez
telefon dziennikarzowi Radia Koszalin, Arkadiuszowi J. Dane reportera,
jako osoby walczącej z rasizmem i zagrażającej "białej rasie",
opublikowane zostały na neonazistowskiej stronie Redwatch, tworzonej
przez członków polskiego oddziału Blood and Honour. Arkadiusz J.
zaczął otrzymywać przez telefon groźby. Sprawą zajęła się prokuratura.
Na podstawie numeru udało jej się dotrzeć do właściciela aparatu, z
którego dzwoniono do dziennikarza. Okazał się nim Michał M. W czasie
śledztwa mężczyzna nie przyznał się do winy.

WARSZAWA. 11 kwietnia w kawiarni "Antykwariat" doszło do
ksenofobicznego incydentu z udziałem pracowników firmy. Gdy turystka
ze Szwecji zaprotestowała przeciw puszczaniu w lokalu muzyki
szwedzkiego zespołu Ultima Thule, gwiazdy rasistowskiej sceny "white
power", obsługa wulgarnie wyzwała ("Spi...cie stąd, intelektualne
pedały, więcej was tu nie wpuszczę. Fuck you!") i wyrzuciła z kawiarni
kobietę i jej znajomych.

WROCŁAW. 11 kwietnia miejscowa prokuratura wszczęła postępowanie w
sprawie sygnowanych przez Narodowe Odrodzenie Polski plakatów z
napisem: "Jan Tomasz Gross?! Wyrwać chwasta!" i zdjęciem autora
"Strachu", które pojawiły się na murach miasta w lutym 2008 roku.
Hasło z billboardów nawiązywało do dialogu z filmu "Psy" i stanowiło
metaforę morderstwa. Pojawienie się NOP-owskich plakatów było związane
z przyjazdem Grossa do Polski.

ŁÓDŹ. 11 kwietnia podczas meczu 25. kolejki Orange Ekstraklasy
(pierwszej ligi piłki nożnej) pomiędzy ŁKS Łódź a Widzewem Łódź
doszło, jak od lat przy okazji konfrontacji tych klubów, do incydentów
o charakterze antysemickim. Jeszcze przed meczem i później w jego
trakcie duża grupa "kibiców" drużyny gospodarzy "zabawiała się",
skacząc i skandując "Kto nie skacze, ten z Żydzewa", a następnie w
czasie spotkania wywiesili na stadionowym płocie flagę z hasłem
"Pier...ni inwalidzi - Żydzi" i herbem Widzewa w środku. Wielu z nich
miało na sobie koszulki z dewizą "Śmierć żydzewskiej kur...ie",
natomiast w sektorze zajmowanym przez "kibiców" Widzewa pojawił się
transparent z napisem "ŁKS" oraz gwiazdą Dawida i menorą. "Kibice" ŁKS
Łódź rzucali w kierunku sektora fanów drużyny gości i służb
porządkowych środki pirotechniczne. Na ogrodzeniu oddzielającym
trybuny od płyty boiska spalili kilkadziesiąt szalików Widzewa Łódź.
Po zakończeniu spotkania kilkunastu spośród nich weszło na dach
trybuny honorowej. "Kibice" Widzewa Łódź również rzucali środkami
pirotechnicznymi w kie-runku fanów gospodarzy. W swoim sektorze goście
eksponowali chuligańskie transparenty. Od 80. minuty meczu w służby
porządkowe rzucano plastikowymi drzewcami od flag oraz kamieniami.
"Kibice" Widzewa byli bardzo agresywni w stosunku do interweniującej
policji - próbowali sforsować ogrodzenie. Użyto armatki wodnej w celu
zaprowadzenia porządku i utrzymania agresorów w ich sektorze. 20 minut
po zakończonym meczu "kibice" gości w zajmowanej przez siebie części
stadionu rozpalili duże ognisko ze swoich flag. Kilkakrotnie było ono
gaszone za pomocą armatki wodnej. Stadion ŁKS-u został zamknięty na
miesiąc, na klub nałożono także karę finansową w wysokości
pięćdziesięciu tysięcy złotych, natomiast Widzew komisja pozbawiła
możliwości zamawiania biletów dla zorganizowanych grup kibiców na dwa
mecze wyjazdowe oraz nałożyła karę finansową w wysokości dwudziestu
pięciu tysięcy złotych. Po meczu zawodnik ŁKS - Arkadiusz Mysona
założył, jakoby nieświadomie, otrzymaną od "kibiców" koszulkę z
napisem "Śmierć żydzewskiej kur...ie". Komisja Ligi Ekstraklasy
ukarała go grzywną w wysokości 15 tys. złotych i odsunięciem od gry w
pięciu meczach ligowych, natomiast jego macierzysty klub grzywną w
wysokości 30 tys. zł i półroczną dyskwalifikacją. Kara dyskwalifikacji
została zawieszona na rok.

WROCŁAW. 12 kwietnia pod kościołem NMP na Piasku kilkuset działaczy
neofaszystowskiego Obozu Narodowo-Radykalnego wzięło udział w wiecu
"ku czci polskich patriotów pomordowanych w Katyniu". W trakcie
manifestacji ONR-owcy, z których część nosiła ubrania z symboliką
rasistowską, skandowali szowinistyczne hasła oraz sprowokowali bójkę z
antyfaszystami. W wyniku starcia obrażeń doznał aktywista Obozu.
Obecny na miejscu przedstawiciel władz miasta rozwiązał wiec. Policja
wezwała neofaszystów do przerwania zgromadzenia i rozejścia się, a gdy
ci nie posłuchali, interweniowała. Zatrzymano 204 osoby. Przebieg
faszystowskiej manifestacji był dokładnie monitorowany przez miejskie
służby porządkowe dzięki listom uprzedzającym o planowanym zlocie
neofaszystów, jakie do władz miasta skierowało Stowarzyszenie "NIGDY
WIĘCEJ".

JELENIA GÓRA. W nocy z 12 na 13 kwietnia przed jednym z lokali z
pobudek rasistowskich został pobity ciemnoskóry koszykarz PGE Turów
Zgorzelec, Amerykanin David Logan. Sportowiec pojechał do Jeleniej
Góry, aby pożegnać się ze znajomymi zawodniczkami tamtejszego klubu
koszykarskiego, które po zakończeniu sezonu planowały powrót do Stanów
Zjednoczonych. Wieczorem poszli do jednej z dyskotek, gdzie doszło do
przepychanek. "Z relacji zawodnika oraz kilku osób, które widziały
całe zdarzenie, wynika, że Logan wraz z towarzyszącymi mu osobami
został wywleczony z klubu, przewrócony i skopany. O wiele bardziej
poszkodowane zostały towarzyszące Loganowi zawodniczki. Podczas
zajścia napastnicy wykrzykiwali rasistowskie wyzwiska" - poinformował
prezes zgorzeleckiego klubu, Piotr Waśniewski. Na skutek pobicia u
Logana wystąpiła opuchlizna lewej ręki, podejrzewano również pęknięcie
kości śródręcza. O sprawie została zawiadomiona Prokuratura Rejonowa w
Jeleniej Górze. Kilka dni po zdarzeniu w niektórych mediach pojawiły
się informacje, jakoby koszykarz wymyślił rasistowski incydent, a
pobicie miałoby być efektem pijackiej awantury sprowokowanej przez
niego i koszykarki.

GŁOGÓW. 18 kwietnia bojówka nazi-skinów napadła i pobiła grupę
alternatywnej młodzieży. Do zdarzenia doszło niedaleko barbakanu,
miejsca spotkań okolicznych punków. Ofiarami ataku stały się trzy
osoby, w tym jedna dziewczyna, której agresorzy złamali nos. Napad
miał podłoże szowinistyczne - młodzi ludzie odbiegali wyglądem od
faszystowskich "preferencji".

ANDRYCHÓW. 20 kwietnia 17-letni mieszkaniec miasta zniszczył macewę
(nagrobek) na cmentarzu żydowskim. Jeszcze tego samego dnia został
złapany przez funkcjonariuszy policji i za swój czyn odpowie przed
sądem.

TORUŃ. 20 kwietnia Radia Maryja nadało kolejny tekst ks. prof.
Czesława Bartnika, który wcześniej ukazał się w "Naszym Dzienniku". I
znów zawierał on skrajnie antysemickie treści: "Kto będzie decydował o
naszym życiu w Polsce, widać dobrze po wizycie premiera Donalda Tuska
w Izraelu. Premier zobowiązał się, że nasi biedacy zapłacą bogatym
dziś Żydom za mienie zabrane im bądź przez Niemców, bądź przez
bolszewików, bądź przez żydowskich dygnitarzy z PZPR". Krajowa Rada
Radiofonii i Telewizji po raz kolejny zignorowała ksenofobiczną
propagandę na antenie radia o. Tadeusza Rydzyka.

WROCŁAW. 21 kwietnia personel akademika "Jubilatka" należącego do
Akademii Medycznej wyrzucił z pokoju studenta z Koszalina, który
przyjechał do stolicy Dolnego Śląska, aby wziąć udział w happeningu
"Pociąg do dobrych butów". Powodem decyzji o usunięciu mężczyzny z
budynku były jego buty - szpilki. Student, podkreślający, że nie jest
homoseksualistą, nosił tego typu obuwie od kilku lat. Rodzaj stroju
wybrał, by przełamywać stereotypy. Odmienność w wyglądzie mężczyzny
oburzyła szefową akademika, która wezwała policję.

DZIERŻONIÓW. 21 kwietnia portal edzierzoniow.pl opublikował
informację, że na oficjalnej stronie klubu sportowego Lechia
Dzierżoniów reklamowane są vlepki gloryfikujące SS. Na naklejce
widniał niemiecki napis: "Reichenbucher. Schuts Staffeln" (pisownia
oryginalna) oraz postać nazistowskiego żołnierza w charakterystycznym
hełmie i herb dzierżoniowskiego klubu. SS (Die Schutzstaffel der NSDAP
- Szwadron Ochronny NSDAP) było zbrodniczą niemiecką formacją
nazistowską. Po interwencji lokalnych dziennikarzy opisana grafika
została wycofana ze strony Lechii.

WARSZAWA. 23 kwietnia nigeryjska piłkarka ręczna Janet Johnson
potwierdziła w prokuraturze, że padła ofiarą handlarza ludźmi. Tym
samym nastąpił przełom w śledztwie, gdyż wcześniej kobieta nie chciała
na ten temat mówić. Johnson przyjechała do Polski we wrześniu 2006
roku na zaproszenie mistrza kraju w piłce ręcznej - klubu SPR Safo
ICom Lublin. W lipcu 2006 do SPR Lublin zadzwonił mężczyzna, który
przedstawił się jako menedżer i zaproponował prezesowi przywiezienie
na testy trzech piłkarek. "Potrzebowaliśmy właśnie zawodniczek, jakie
nam zaoferował. Załatwiliśmy w urzędzie wojewódzkim zaproszenia" -
opowiadał prezes Andrzej Wilczek. Jednak Nigeryjki nigdy do klubu nie
dotarły. Na początku października w Zgorzelcu Johnson zatrzymała Straż
Graniczna, gdy próbowała nielegalnie przekroczyć granicę polsko-
niemiecką. Została zobowiązana do opuszczenia kraju, ale nie zrobiła
tego. Odnalazła się w kwietniu 2007 i trafiła w strasznym stanie do
podwarszawskiego ośrodka Urzędu ds. Repatriacji i Cudzoziemców w
Dębaku. Na szyi miała ślady od noża, na rękach dziury wypalone
papierosami. Została także zakażona wirusem HIV. Służby imigracyjne
podejrzewają, że kobieta po nieudanej próbie przekroczenia granicy
trafiła do domu publicznego, gdzie zmuszano ją do nierządu i gdzie
była ofiarą przemocy. Zdaniem śledczych, szczególne natężenie
okrucieństwa wobec Nigeryjki mogło mieć związek z jej kolorem skóry.
26 kwietnia Johnson trafiła do aresztu deportacyjnego na Okęciu, ale
ostatecznie nie została wydalona do Nigerii. Po publikacji gazety
otoczono ją opieką jako ofiarę i świadka przestępstwa.

SANOK. 23 kwietnia lokalny dodatek "Gazety Wyborczej" ujawnił, że
Zdzisław Raczkowski, radny dzielnicy Śródmieście, jest szefem skrajnie
antysemickiego pisma internetowego "Afery prawa". Mężczyzna nie
ukrywał ksenofobicznej działalności i pewien swojej bezkarności
udzielił dziennikarzom dłuższej wypowiedzi: "Serwer strony został
założony w USA, a czasopismo internetowe w Irlandii. Nic nie można mi
zrobić w oparciu o prawo polskie, bo podlegam prawu unijnemu. Dlatego
strona istnieje bez przeszkód od siedmiu lat. Mam w całej Polsce
dwudziestu dziennikarzy. Zamieszczam też takich autorów jak Pająk, czy
Nowak. (...) Miesięcznie mamy dwieście, trzysta tysięcy otwarć.
Popularność portalu przyciąga z kolei sponsorów. Jest w Ameryce sporo
organizacji polonijnych, które są zainteresowane publikowaniem
artykułów o tematyce żydowskiej. Oni płacą za ich umieszczanie".
Prokuratura nigdy nie zajmowała się stroną internetową Raczkowskiego.
Robiła to natomiast policja, która jednak nie chciała ujawnić żadnych
szczegółów, zasłaniając się tajemnicą służbową. Raczkowski w wyborach
samorządowych w 2006 roku startował do rady powiatu z listy Prawa i
Sprawiedliwości. 24 kwietnia rzeszowska policja wszczęła czynności
sprawdzające, "bo istnieje podejrzenie, że publikacje (zamieszczone na
stronie - dop. red.) mają charakter antysemicki."

KRAKÓW. 24 kwietnia portal internetowy mmkraków.pl ujawnił istnienie
nawołującej do stosowania przemocy wobec gejów strony internetowej
"Kampanii Nietolerancji", skierowanej przeciwko uczestnikom
planowanego na 26 kwietnia Marszu Tolerancji. Portalem wzywającym do
"nakręcania spirali nienawiści" zajęła się policja i prokuratura.
Stowarzyszenia gejowskie zgłosiły, że treści zawarte na stronie
nawołują do agresji. Dariusz Nowak, rzecznik Komendy Wojewódzkiej
Policji w Krakowie, powiedział: "W tej chwili analizujemy jej treść
wspólnie z prokuraturą. Do sprawy na pewno wrócimy".

STALOWA WOLA. 24 kwietnia w rzeszowskim dodatku "Gazety Wyborczej"
pojawił się artykuł na temat zlotu neofaszystów z neopogańskiego
Nacjonalistycznego Stowarzyszenia "Zadruga", jaki odbył się w
podmiejskim lesie. Obrzędy zadrużan dokonywały się w entourage'u
swastyk i płonących pochodni. Zdjęcia z tego zdarzenia zostały
umieszczone na stronie internetowej regionalnej komórki NS "Zadruga".
Policja podjęła czynności zmierzające do zamknięcia witryny z powodu
propagowania na niej treści faszystowskich.

WARSZAWA. 25 kwietnia w Sądzie Rejonowym dla Warszawy Pragi-Północ po
siedmiu latach (!) od zgłoszenia zawiadomienia o popełnieniu
przestępstwa rozpoczęła się rozprawa przeciwko Leszkowi Bublowi.
Dotyczyła ona "propagowania faszyzmu i rasizmu" oraz "nawoływania do
waśni na tle różnic narodowych" (art. 256 i 257 kk) na łamach
antysemickich gazet wydawanych przez lidera Polskiej Partii Narodowej.
Doniesienie złożyła członkini Stowarzyszenia "Otwarta Rzeczpospolita".

KRAKÓW. 26 kwietnia około południa kilkuset członków Narodowego
Odrodzenia Polski, którzy wcześniej uczestniczyli w pikiecie Młodzieży
Wszechpolskiej, oraz pseudokibiców klubów piłkarskich Cracovia i Wisła
Kraków usiłowało zakłócić Marsz Tolerancji przechodzący od placu
Matejki na Rynek Główny. Neofaszyści skandowali pod adresem jego
uczestników: "Zrobimy z wami, co Hitler z Żydami", "Śmierć pedałom!" i
"Narodowy radykalizm" oraz rzucali w ich kierunku jajkami, pomidorami
i kamieniami. Policja zatrzymała sześciu napastników. Wśród
przeciwników marszu pod Kościołem Mariackim wyróżniał się przebrany w
sutannę "ksiądz" Rafał Trytek, który w wywiadzie udzielonym
internetowej telewizji "bez pardonu!" stwierdził, że homoseksualiści
"Gwałcą prawo naturalne. W Starym Testamencie i Średniowieczu ludzi o
takich skłonnościach palono na stosach po prostu. No ale powrócimy do
tych wspaniałych czasów jeszcze i będziemy tych ludzi palić na
stosach, miejmy nadzieję". Trytek był znanym w Polsce aktywistą
Bractwa św. Piusa X, fundamentalistycznej sekty katolickich
szowinistów, ekskomunikowanej wraz z jej przywódcą - biskupem
Lefebvrem przez papieża Jana Pawła II. Trytek, blisko związany z NOP,
współpracował też z nacjonalistycznym miesięcznikiem "Opcja na Prawo".
Lefebvryści udzielili Trytkowi "święceń kapłańskich". Obecnie jest
polskim przedstawicielem Kongregacji Maryi Niepokalanej Królowej, tzw.
sedewakantystów, jeszcze bardziej skrajnej sekty integrystów
katolickich. Współpracuje również z antysemicką Organizacją
Monarchistów Polskich i publikuje w ich piśmie "Rojalista - Pro
Patria". Jedna z zatrzymanych przez funkcjonariuszy osób odpowiadać
miała za naruszenie nietykalności cielesnej policjanta, dwie inne za
próbę rozproszenia legalnego zgromadzenia. Groziło im odpowiednio do
trzech i dwóch lat pozbawienia wolności.

ŁÓDŹ. 26 kwietnia po meczu piłki nożnej Orange Ekstraklasy ŁKS Łódź -
GKS Bełchatów, rozgrywanym bez udziału publiczności (za karę po
zajściach, do których doszło na derby) miejscowi nazi-kibice
zgromadzili się pod stadionem i skandowali podskakując "Kto nie
skacze, kto nie skacze, ten z Żydzewa". Większym skandalem jest jednak
zachowanie osób zasiadających na VIP-owskiej trybunie łódzkiego
zespołu: w trakcie spotkania wyśpiewywali to samo rasistowskie hasło.
Między oboma łódzkimi klubami, nie tylko na poziomie szalikowców, ale
i władz, trwa od lat podszyty antysemityzmem konflikt. Nazwanie kogoś
Żydem to największa obelga wśród łódzkich kibiców. Na obu stadionach
pojawiają się flagi z antysemickimi hasłami, a mury pełne są napisów
"ŁKS Jude" i "Widzew Jude". W 2008 roku na portalu YouTube został
zamieszczony film z prezentacji drużyny ŁKS przed ligową rundą
wiosenną 2006. W klubowej hali bawiło się ponad dwa tysiące kibiców.
Pod koniec imprezy zaczęli skakać i śpiewać "Kto nie skacze, ten z
Żydzewa". Do szalejących trybun dołączyli piłkarze oraz trenerzy, w
tym obecny szkoleniowiec i wieloletni piłkarz ŁKS, Marek Chojnacki.
Trener nie widział w swoim postępowaniu niczego nagannego i upierał
się, że "kibice" nie skandowali "(...) z Żydzewa", tylko "(...) z
Widzewa".

WĄGROWIEC. 26 kwietnia w czasie spotkania III ligi piłki nożnej Nielba
Wągrowiec - Victoria Koronowo miejscowi "kibice" wywiesili na około-
boiskowym płocie flagę z krzyżem celtyckim, rasistowskim symbolem
białej siły. Był to pierwszy tego typu przypadek w historii
wągrowieckiego klubu.

GDAŃSK. 27 kwietnia podczas meczu II ligi piłki nożnej pomiędzy Wartą
Poznań a Lechią Gdańsk doszło do rasistowskiego incydentu. Gdy na
boisku pojawił się czarnoskóry piłkarz Warty Alan Ngamayama, nazi-
kibice gdańskiego klubu zaczęli wydawać odgłosy naśladujące małpy. Po
raz pierwszy małpie pokrzykiwania wybrzmiały, kiedy właśnie ten gracz
wbiegł na murawę, a potem przy każdym jego dojściu do piłki. Łącznie -
pięciokrotnie. Jednak jakoby nie słyszał ich sędzia Szymon Marciniak z
Płocka: "Przykro mi, ale był bardzo duży ferwor i odgłosy z trybun
jakoś do mnie nie dotarły - mówi. - Nie ma zatem notatki w moim
protokole, zresztą nie mogłoby być. Ja odnotowuję tylko kartki i
zmiany. Informację o zachowaniu trybun może zamieścić w protokole
delegat PZPN i przedstawić ją następnie Wydziałowi Dyscypliny".
Delegat Kazimierz Dziuba nie miał wątpliwości. "Wyraźnie słyszałem
buczenie, które można zakwalifikować jako udawanie małp. Nie mam
wątpliwości, że było kierowane do zawodnika Warty o czarnym kolorze
skóry. Oczywiście, nie omieszkam opisać tego w protokole. Sam
Ngamayama też jest pewny, że kibice z Gdańska prześladowali właśnie
jego". Ngamayama to rodowity poznaniak, syn Polki i Zairczyka, który
przyjechał do Polski na studia. Natomiast prezes Lechii - Maciej
Turnowiecki, który był na meczu, twierdził, że rasiści w barwach jego
klubu obrali sobie za cel kogo innego. "W jednej z akcji piłkarz Warty
z nr 21 (Damian Pawlak - dop. red.) ostro sfaulował naszego piłkarza.
Działo się to w pobliżu sektora Lechii. Od tej pory nasi kibice
upatrzyli sobie tego zawodnika i na niego buczeli. Rozmawiałem z
dyrektorem sportowym Radosławem Michalskim i kilkoma sponsorami,
którzy także byli na stadionie. Oni też odnieśli wrażenie, że buczenie
było skierowane w stronę piłkarza z nr 21".

WARSZAWA. 28 kwietnia w programie "Teraz My" w telewizji TVN został
ujawniony incydent z udziałem prezesa Instytutu im. Prałata Henryka
Jankowskiego, byłego członka Młodzieży Wszechpolskiej i redaktora
naczelnego pisma "Bastion", Mariusza Olchowika. W siedzibie Instytutu
sfilmowano go z ukrytej kamery. Na zarejestrowanym materiale Olchowik
groził śmiercią byłemu niespłaconemu kontrahentowi, Grzegorzowi
Kalickiemu. Mówił: "Spier... i mi się tu więcej nie pokazuj, bo
zatłukę cię własnymi rękami. Tylko dlatego, że mam teraz gości,
jeszcze żyjesz. Bo bym cię zatłukł własnymi rękami! Zatłukę, jak cię
jeszcze raz zobaczę. Spier... stąd!". Gdy dziennikarze TVN zwrócili
się do prałata Jankowskiego ze słowami: "Chcieliśmy coś księdzu
pokazać", zareagował on w sposób zadziwiający. Zapytał: "Co?
Fiuta?" (sic! - dop. red.). Po obejrzeniu materiału filmowego
stwierdził, że nie ma żadnych zastrzeżeń do Olchowika, który
przeprosił za swoje zachowanie, jednocześnie odżegnując się od
jakiegokolwiek poczucia winy. Dopiero po interwencji nowego
trójmiejskiego biskupa (jego podwładnym jest Jankowski), Sławoja
Leszka Głodzia, Olchowik został zdymisjonowany ze swojej funkcji
prezesa Instytutu. Na tym stanowisku zastąpił go Ryszard Walczak, do
niedawna prezes Stowarzyszenia Ogólnopolskiego Komitetu Budowy Pomnika
Romana Dmowskiego. Kalicki nie doniósł na policję o stosowaniu wobec
niego gróźb karalnych.

WARSZAWA. 29 kwietnia około godziny 20.00 czworo policjantów wezwanych
na interwencję przez personel hotelu Centrum Zgoda pobiło
czarnoskórego Brytyjczyka, który pokłócił się z pracownikami firmy i
zakwestionował wystawiony mu rachunek. Incydent miał miejsce na oczach
jego żony i kilkuletniego syna. Według zszokowanych świadków
zdarzenia, mężczyzna "nie był agresywny. Po prostu cofał się i prosił,
by policjanci zostawili go w spokoju. Mundurowi zachowywali się jak
amatorzy. (...) Jeden siedział mu na plecach, a drugi bił pałką po
stopach. Potem przyjechało jeszcze kilka załóg. W końcu wyszło na to,
że kilkunastu funkcjonariuszy zatrzymywało jednego mężczyznę". Policja
nie czuła się w niczym winna i tłumaczyła swoje postępowanie tym, że
aresztowany stawiał opór.

WARSZAWA. 30 kwietnia w trakcie spotkania otwartego w redakcji
"Krytyki Politycznej" poświęconego tradycji Święta Pracy 1 Maja dwóch
niezidentyfikowanych mężczyzn wrzuciło do środka podpaloną petardę.
Nastąpiło kilka wybuchów. Szczęśliwie pożar szybko ugaszono i żadnej z
obecnych kilkudziesięciu osób nic się nie stało. Wezwana na miejsce
zdarzenia policyjna grupa pirotechniczna przeprowadziła oględziny.
Organizatorzy spotkania złożyli doniesienie o napaści. Policja
wszczęła czynności śledcze.

ELBLĄG. 30 kwietnia wieczorem, po meczu III ligi pomiędzy Olimpią
Elbląg a OKS Olsztyn część kibiców wspierających drużynę gospodarzy
postanowiła uczcić zwycięstwo w parku Bażantarnia. Palili ognisko,
pili piwo, gdy nagle zauważyli spacerującego czarnoskórego mężczyznę z
żoną. "Kilku z tej grupy rzuciło się na nas, to był strasznie brutalny
atak, w życiu czegoś takiego nie widziałam. Wyzywali męża w okropnie
wulgarny sposób. Kibole krzyczeli <<Zaje...my cię, czarnuchu>>, <<Wyp....j
do Afryki>>, <<Spier...j z Polski>>, <<Kunta Kinte>> i inne rasistowskie
hasła" - mówiła żona zaatakowanego. Na tym jednak nie poprzestali -
przewrócili 51-letniego mężczyznę i zaczęli kopać go po całym ciele.
"To wszystko było takie brutalne, że już myślałam, że tam nas na
śmierć zakatują". Znaleźli się jednak ludzie, którzy stanęli w obronie
małżonków i odciągnęli uwagę napastników. Ciemnoskóry lekarz jest w
Elblągu znaną i szanowaną osobą. Mieszka tu ze swoją rodziną od ponad
20 lat i przez ten czas wyleczył tysiące pacjentów. Ukończył Akademię
Medyczną w Gdańsku, od dawna ma polskie obywatelstwo, jego dzieci
skończyły elbląskie szkoły. Poszkodowany trafił do szpitala ze
wstrząśnieniem mózgu, miał spuchniętą całą twarz, mocno poobijane
żebra i klatkę piersiową. Elblążanie, którzy pomogli lekarzowi,
powiadomili policję. Ta już po godzinie złapała sześciu uczestników
napaści w wieku od 18 do 28 lat. Dwóch z zatrzymanych zostało
rozpoznanych jako ci, którzy brali udział w zdarzeniu. Policjanci
przedstawili im zarzuty pobicia i kierowania gróźb mających podłoże
rasistowskie. Do Sądu Rejonowego trafił wniosek o tymczasowe
aresztowanie 25-letniego Mariusza S. z Warszawy oraz 28-letniego
Rafała W. z Dąbrowy Górniczej. Grozi im kara do 3 lat więzienia. Mecz
reklamowany był jako derby Warmii i Mazur, więc poza kibicami obu
drużyn zjechali też fani zaprzyjaźnionych z Olimpią zespołów Legii
Warszawa i Zagłębia Sosnowiec. Do redakcji "NIGDY WIĘCEJ" dotarły
wiarygodne informacje, że zatrzymany mężczyzna z Dąbrowy jest
"pozytywnym" kibicem, wrogim rasizmowi i jego udział w ataku był
wątpliwy.


MAJ 2008



OPOLE. 2 maja przy drodze na Górę św. Anny policja zatrzymała dwóch
mężczyzn, którzy przed uroczystościami upamiętniającymi 87. rocznicę
III Powstania Śląskiego rozdawali antysemickie ulotki. Mieli na sobie
także koszulki z hasłami o podobnych treściach. Byli to 17- i 18-letni
członkowie neofaszystowskiego Obozu Narodowo-Radykalnego, mieszkańcy
Zdzieszowic. 18-latek przyznał się do umyślnego propagowania
antysemityzmu i dobrowolnie poddał się karze 4 miesięcy ograniczenia
wolności. Drugi sprawca nie przyznał się do winy i w jego sprawie
będzie się toczył osobny proces. Również przed uroczystościami służby
porządkowe zatrzymały działacza ONR przebranego za dominikanina.
Prowadził pod pomnik 11-osobową grupę swoich organizacyjnych kolegów
ze Zdzieszowic. Prawdopodobnie w ten sposób chcieli bez problemów
wmieszać się pomiędzy zaproszonych gości. Prokuratura przedstawiła
fałszywemu mnichowi zarzut z artykułu 61 kodeksu wykroczeń o
przywłaszczenie sobie tytułu i stroju, do którego nie miał prawa.
Groziła mu za to grzywna do 1000 złotych. W czasie obchodów
rocznicowych policja aresztowała także dwóch kolejnych oenerowców
"hajlujących" pod pomnikiem Czynu Powstańczego oraz dwóch
przedstawicieli Nacjonalistycznego Stowarzyszenia "Zadruga", którzy
przyszli na uroczystości z flagą przedstawiającą orła i swastykę.
"Żyjemy w kraju wolnym i każdy ma prawo manifestować swoje
przekonania" - skomentował obecność faszystów na uroczystościach
Ryszard Wilczyński, wojewoda opolski z Platformy Obywatelskiej.

KATOWICE. 3 maja w 79. minucie meczu II ligi piłki nożnej GKS Katowice
- Odra Opole obrońca w drużynie gości, Senegalczyk Pape Samba Ba,
dostał czerwoną kartkę po tym, jak pokazał pseudokibicom klubu
gospodarzy gest Kozakiewicza, bo ci buczeli jak małpy pod jego
adresem. W czasie gry piłkarz ostro sfaulował Mateusza Srokę, za co
został ukarany żółtą kartką. Senegalczyk nie zgadzał się z decyzją
arbitra i głośno protestował. Część "kibiców" na tzw. blaszoku, czyli
trybunie, gdzie zasiadają szalikowcy GKS-u, zaczęło wydawać odgłosy
naśladujące małpy. Samba Ba podbiegł do nich i zamanifestował swój
stosunek wobec ich zachowania, za co sędzia Paweł Płoskonka usunął go
z boiska. "Doskonale słyszałem kibiców i nie wytrzymałem ze
zdenerwowania. Polscy kibice to rasiści. Nie mogę tego zrozumieć, bo
futbol jest po to, aby się nim bawić i czerpać z niego radość. Takie
zachowanie, jak dziś nie miałoby prawa się zdarzyć w Anglii czy
Francji. Rzeczywiście, pokazałem ten gest, ale każdy byłby
zdenerwowany na moim miejscu". Trener Odry Andrzej Prawda stwierdził,
że kartka dla jego zawodnika miała podłoże rasistowskie.

KRAKÓW. 4 maja w czasie spotkania piłki nożnej Orange Ekstraklasy
pomiędzy Wisłą Kraków a ŁKS Łódź część "kibiców" krakowskiego klubu
skandowała: "Cała Łódź, Jude, Jude, Jude".

BIAŁYSTOK. 5 maja przed XV Wydziałem Karnym Sądu Rejonowego odbyło się
kolejne posiedzenie w procesie przeciwko Leszkowi Bublowi, liderowi
Polskiej Partii Narodowej, oraz pięciu byłym i obecnym członkom jego
ugrupowania, oskarżonym o rozpowszechnianie w pismach i plakatach
wydawanych przez PPN i rozwieszanych na ulicach miasta w trakcie
kampanii wyborczej (od stycznia do października 2005 roku) treści
antysemickich. Doniesienie o popełnieniu przestępstwa zgłosił
mieszkaniec miasta, który zauważył na słupach ogłoszeniowych i murach
czarno-białe plakaty sygnowane przez PPN - ocenił je jako nawołujące
do nienawiści do narodu żydowskiego. Od dłuższego czasu sąd nie mógł
kontynuować procesu - w związku z dokumentacją lekarską przedstawianą
przez oskarżonego. Według niej, z powodów zdrowotnych Bubel nie był w
stanie brać udziału w rozprawach w Białymstoku - domagał się m.in..
przeniesienia całego postępowania do Warszawy. Dlatego 29 stycznia
2008 roku Sąd Rejonowy powołał biegłego, by ostatecznie stwierdzić,
czy dolegliwości oskarżonego uniemożliwiały mu udział w procesie.
Biegły stwierdził, że nie występowały tego rodzaju przeciwwskazania. 2
grudnia 2008 roku sąd w Białymstoku poprosił sądy we Wrocławiu,
Dąbrowie Górniczej i Sosnowcu o pomoc w przesłuchaniu świadków w
procesie szefa PPN.

ŁÓDŹ. 5 maja Prokuratura Rejonowa przesłała do sądu akt oskarżenia
przeciwko 35-letniemu Kordianowi A., który pod koniec listopada 2007
roku wywiesił w oknie swojego mieszkania na Bałutach biało-czerwoną
flagę z namalowaną swastyką, podświetlił ją nawet, aby była dobrze
widoczna. Zauważył to przechodzień i zaalarmował policję. Sprawca nie
przyznał się do winy. Twierdził, że, umieszczając w oknie sztandar ze
swastyką, chciał wyrazić swoje poglądy i że może to robić we własnym
mieszkaniu. Prokuratura zarzuciła mu znieważenie flagi. 21 sierpnia
2008 r. sąd uznał Kordiana A. winnym znieważenia barw narodowych i
propagowania faszyzmu i skazał na pół roku prac społecznych.

WARSZAWA. 5 maja w hotelu Holiday Inn 23-letni Mohamet A., członek
rodziny ambasadora Kuwejtu, wdarł się do pokoju zamieszkanego przez
trzech 16-letnich Brazylijczyków pochodzenia żydowskiego. Mężczyzna
zabarykadował drzwi i zagroził, że wszystkich wysadzi w powietrze.
Ochrona hotelu natychmiast wezwała policję, której udało się
obezwładnić napastnika. Nie miał bomby i był pijany. Motywację jego
działań stanowiła prawdopodobnie nienawiść do Żydów i państwa Izrael.

BIAŁYSTOK. 7 maja przez prawie całą drugą połowę meczu piłki nożnej
Orange Ekstraklasy pomiędzy Jagiellonią Białystok a Legią Warszawa na
boiskowym ogrodzeniu wisiała wyeksponowana przez miejscowych rasistów
flaga z napisem "Roger - nigdy nie będziesz Polakiem", a w środku
widniał używany przez neofaszystów krzyż celtycki, rasistowski symbol
białej rasy. Nie mniejszym skandalem był brak reakcji zarówno ze
strony sędziego Mariusza Żaka, jak i delegata Polskiego Związku Piłki
Nożnej Andrzeja Szczepańskiego, choć przepisy nakazują przerwanie
imprezy sportowej i zażądanie od organizatorów zdjęcia transparentu..
Delegat PZPN twierdził, że nie mógł go przerwać, bo spotkania
ostatnich kolejek rozgrywane są o tej samej porze i gdyby zareagował
na transparent, mecz skończyłby się dużo później, a wynik był bardzo
ważny w walce o wicemistrzostwo i utrzymanie. Białostocki klub został
ukarany przez Komisję Ligi karą 15 tys. zł i jednym meczem bez udziału
publiczności, choć według zaleceń FIFA powinien stracić punkty.

WODZISŁAW ŚL. 9 maja w trakcie spotkania ostatniej kolejki pierwszej
ligi piłki nożnej (Orange Ekstraklasy) pomiędzy Odrą Wodzisław Śląski
a Legią Warszawa miejscowi "kibice" o skrajnie prawicowych sympatiach
politycznych, którzy przez kilka lat nie dawali o sobie znać,
wyeksponowali w tłumie fanów dopingujących piłkarzy transparent z
napisem "Roger - nigdy nie będziesz Polakiem". W 55. minucie meczu
hasło zawisło na ogrodzeniu sektora zajmowanego przez szalikowców.
Transparent był niemal identyczny jak ten, który białostoccy
pseudokibice rozpostarli tydzień temu podczas spotkania Jagiellonii z
Legią Warszawa. Z jedną różnicą: zamiast krzyża celtyckiego,
rasistowskiego symbolu białej siły, w haśle znalazł się symbol Polski
Walczącej. Profanacja znaku PW, uświęconego w walce z faszyzmem, nie
była jedynym skandalem w trakcie tego meczu. Drugi to postawa delegata
PZPN, Jerzego Luli, który nie zdecydował się przerwać zawodów. Nakazał
jedynie organizatorowi usunięcie w ciągu dziesięciu minut płótna z
płotu. Służby porządkowe zareagowały natychmiast. Kiedy ochroniarze
podeszli do sektora zajmowanego przez wodzisławskich kiboli, ci
zdążyli zwinąć flagę i przekazać ją w górne rejony trybuny. Mieli też
przygotowany drugi transparent z napisem "Gdzie jest wolność słowa?",
jednak porządkowi zdołali go wyszarpnąć. Zarząd Odry wydał
oświadczenie w sprawie incydentu. Poinformował w nim, że działacze,
sztab szkoleniowy oraz zawodnicy stanowczo odcinają się od zachowania
pseudokibiców. Klub przypomniał o natychmiastowym usunięciu
transparentu po interwencji służb ochroniarskich. Dzięki systemowi
monitoringu udało się zatrzymać dwie osoby, które brały udział w tym
incydencie. Wodzisławska policja skierowała przeciwko nim sprawę do
sądu grodzkiego. Obaj zostali ukarani, ale nie za treść napisu, lecz
niewykonanie polecenia porządkowych na stadionie. Wyroki sądu to 2,5
tysiąca złotych kary grzywny oraz zakaz stadionowy. A ten oznacza, że
ukarani "kibice" przez najbliższe trzy lata nie zobaczą na żywo meczu
Odry.

WROCŁAW. 11 maja sędzia prowadzący drugoligowy mecz piłki nożnej
pomiędzy Śląskiem Wrocław a Odrą Opole musiał przerwać go aż na sześć
minut. Do zdarzenia doszło w drugiej połowie meczu: po jednym z fauli
obrońcy Filipe Felixa z Brazylii na piłkarzu Odry część kibiców,
prowokując gracza gości, zaczęła wznosić pod jego adresem agresywne,
rasistowskie okrzyki. Ten w teatralnym geście nadstawiał ucho, co
tylko spowodowało lawinę kolejnych wyzwisk. W kierunku piłkarza z
trybun poleciała zapalniczka - w tym momencie sędzia przerwał mecz i
zagroził, że jeśli sytuacja się nie uspokoi, zakończy spotkanie.
Ryszard Tarasiewicz w obawie przed walkowerem posłał drugiego trenera
- Waldemara Tęsiorowskiego pod trybunę odkrytą, by kontrolował
zachowanie fanów. Po meczu nastąpił dalszy ciąg burd pseudokibiców.
Tarasiewicz przekonywał sędziów, że gdyby nie rasistowskie okrzyki,
mecz nie zostałby przedłużony aż o sześć minut, a Śląsk nie straciłby
bramki w doliczonym czasie gry, bo arbiter doliczyłby najwyżej trzy
minuty.

PSZÓW. 12 maja w nocy około dziesięcioosobowa bojówka nazi-skinów
zaatakowała policjantów na służbie. Jeden ze stróżów prawa został
brutalnie kopnięty w twarz. "Na szczęście naszemu koledze nic już nie
grozi. Po opatrzeniu przez lekarza wrócił do domu" - powiedział mediom
aspirant sztabowy Wiesław Mentel z wodzisławskiej policji. Do
zdarzenia doszło na dworcu PKS w Pszowie. "Grupa 15 łysych mężczyzn
rzucała butelkami, wywracała kosze na śmieci, śpiewała i wykrzykiwała
nazistowskie hasła" - relacjonował. Zaniepokojeni nocnymi ekscesami
mieszkańcy poprosili stróżów prawa o interwencję. Jako pierwszy na
miejsce przybył dwuosobowy patrol z komisariatu w Pszowie. "Widząc, co
się dzieje, mundurowi odjechali i poprosili o wsparcie funkcjonariuszy
z Wodzisławia" - dodał Mentel. Po dziesięciu minutach policjantów było
już czterech. Przyjechali na dworzec radiowozami. "Gdy wysiedli z
samochodów, bojówka ruszyła w ich stronę. Atak trwał kilkadziesiąt
sekund. Po krótkiej wymianie ciosów napastnicy rozbiegli się" -
opowiadał aspirant. Na miejsce wezwano kolejne patrole mundurowych. Po
godzinie zatrzymano trzech podejrzanych, a do rana kolejnych dwóch.
Wszyscy usłyszeli zarzut czynnej napaści na funkcjonariusza policji na
służbie. Grozi za to do dziesięciu lat więzienia.

JASTRZĘBIE ZDRÓJ. 14 maja wiceprzewodniczący NSZZ "Solidarność" w
Jastrzębskiej Spółce Węglowej, Andrzej Ciok, ogłosił uchwałę związku z
kopalni Jas-Mos przeciwko prywatyzacji 740 spółek, w tym JSW,
zapowiedzianej przez ministra skarbu. Zdaniem związkowców, istniało
zagrożenie, że zdobyte w ten sposób pieniądze zostaną przeznaczone na
odszkodowania dla Żydów, którzy utracili majątki w kraju. "Premier
obiecał im hojne zadośćuczynienie, a wiadomo, że państwowa kasa jest
pusta i skądś trzeba wziąć pieniądze. Nie zgodzimy się, by odbyło się
to kosztem górników i naszej firmy, a czujemy, że taki jest cel tej
<<szybkiej prywatyzacji>>" - powiedział mediom Ciok. Wyjaśnił też,
dlaczego zakładowa "S" zawsze tak zdecydowanie sprzeciwiała się
jakimkolwiek próbom prywatyzacji spółki: "Żeby pieniądze nie poszły na
odszkodowania dla Żydów".

ŁOSICE. W nocy z 14 na 15 maja "nieznani sprawcy" wymalowali
antysemickie napisy na murze okalającym cmentarz żydowski oraz
zbezcześcili część macew, pokrywając je czarną farbą. Policja wszczęła
dochodzenie w celu ustalenia, kto mógł dopuścić się dewastacji. 20
maja miało się odbyć oficjalne otwarcie łosickiego kirkutu po
zakończeniu prac renowacyjnych. W związku z tym, na "brunatnych"
portalach pojawiły się wezwania, aby na uroczystość przybyli też
zwolennicy ruchów neonazistowskich.

WROCŁAW. 15 maja podczas juwenaliów zorganizowanych przez Politechnikę
Wrocławską, na których doszło do burd i ekscesów sprowokowanych przez
pijanych studentów, kamery miejskie zarejestrowały "hajlującego"
mężczyznę. Nagranie wideo z jego postacią pokazała TVP Wrocław. Po
emisji sprawą zainteresowała się prokuratura, która wszczęła czynności
sprawdzające, czy na juwenaliach nie był propagowany faszyzm.

LUBLIN. 16 maja na cmentarzu przy ulicy Lipowej grupka osób związanych
z Młodzieżą Wszechpolską, trzymając transparent "Suwerenność Narodu",
oraz Eugeniusz Sendecki, na bieżąco wygłaszający komentarze do własnej
kamery, zakłócili pogrzeb prof. Mieczysława Alberta Krąpca, zmarłego
kilka dni wcześniej wieloletniego rektora KUL i honorowego
przewodniczącego Rady Programowej Radia Maryja. Wszechpolacy i
internetowy nacjonalista Sendecki sprzeciwiali się w ten sposób
przemilczaniu w pośmiertnych wspomnieniach i nekrologach przedwojennej
przynależności Krąpca do MW. Film z pogrzebowego protestu został -
podobnie jak inne skandaliczne filmiki autorstwa Sendeckiego -
umieszczony na stronie internetowej "Frondy" - pisma
nacjonalistycznych fundamentalistów katolickich. Nagranie nawet tam
spotkało się z wieloma nieprzychylnymi komentarzami: "Jakość przekazu
ma tu drugorzędne znaczenie (choć niewątpliwie jest fatalna - jeszcze
to wyjście przed kamerę, proszę, niech Pan się lansuje gdzie indziej,
a nie na pogrzebie!). Raczej chodzi o to, że z pogrzebu robi Pan
żałosną szopkę polityczną". Służby porządkowe nie interweniowały.

GRODZISK WLKP. 17 maja w trakcie pierwszej połowy finałowego meczu
Pucharu Ekstraklasy w piłce nożnej pomiędzy Dyskobolią Groclin
Grodzisk Wielkopolski a Legią Warszawa miejscowi "kibice" wywiesili na
płocie transparent przeciwko przyznaniu brazylijskiemu piłkarzowi
Legii - Rogerowi Guerreiro polskiego obywatelstwa i powołaniu go do
szerokiej kadry Polski na Mistrzostwa Europy. Widniał na nim tekst:
"Sikora, Brożek, Polacy od zawsze - Euro w TV. Roger Polak (?) od
wczoraj - Euro na boisku". Spiker i ochrona nie interweniowali, napis
zdjęto po niespełna dwóch minutach. Finał Pucharu Ekstraklasy był
pożegnaniem z wielką piłką w tym wielkopolskim miasteczku. Od nowego
sezonu zespół Groclinu przeniósł się do Warszawy.

WARSZAWA. 19 maja Sąd Okręgowy oddalił pozew Piotra Farfała,
wiceprezesa TVP, przeciwko "Gazecie Wyborczej" za nazwanie go w
artykule z 2006 roku "byłym neonazistą". Wówczas na podstawie
materiałów z archiwum magazynu "NIGDY WIĘCEJ" dziennik ujawnił (w
tekście pt. "Były neonazista w TVP"), że nowo powołany (wtedy) na
swoje stanowisko - z rekomendacji Ligi Polskich Rodzin - 28-letni
wszechpolak był w latach 90. wydawcą rasistowskiego pisemka "Front" (w
którym pisał m.in.: "nie tolerujemy tchórzów, konfidentów, Żydów")
oraz członkiem neofaszystowskiego Narodowego Odrodzenia Polski. Farfał
żądał przeprosin i 80 tys. zł zadośćuczynienia.

WARSZAWA. 19 maja na zamkniętym posiedzeniu Sąd Rejonowy dla Warszawy-
Pragi Południe z powodu "braku znamion popełnienia czynu zabronionego"
umorzył sprawę z artykułów 256 i 257 kodeksu karnego ("propagowania
faszyzmu i rasizmu" oraz "nawoływania do waśni na tle różnic
narodowych") przeciwko liderowi faszyzującej Polskiej Partii
Narodowej, Leszkowi Bublowi. Sędzia Magdalena Dziewańska-Kuryłek w
długim uzasadnieniu, w którym powoływała się - jako na bezstronne
autorytety (sic!) - na znanych z antysemickich tez Normana G.
Finkelsteina, autora "Przedsiębiorstwa Holokaustu" i prof. Marka J.
Chodakiewicza, orzekła: "Zdaniem Sądu L. Bubel żadnej grupy ludności
nie znieważył i nie nawołuje do nienawiści do żadnej z grup". Lider
PPN zareagował na werdykt triumfalnym artykułem na pierwszej stronie
tygodnika "Tylko Polska" - w skrajnie wulgarny sposób zaatakował w nim
prof. Ireneusza Krzemińskiego, biegłego w oddalonej sprawie.

WROCŁAW. 20 maja Nurzan U., kazachski student skazany na trzy lata
pozbawienia wolności za pobicie Polaków, został przedterminowo
zwolniony z więzienia. W grudniu 2006 roku w klubie W-Z na placu
Wolności kilku rasistów obrzuciło Kazacha i jego rodaka, Chingiza B.,
również studenta, wyzwiskami "żółtki" i "Azjaty". Doszło do bójki.
Nurzan U. wyciągnął nóż i ugodził w brzuch i plecy Jakuba D., jednego
z napastników. Prokuratura oskarżyła go o usiłowanie zabójstwa, jednak
sąd uznał, że - choć Kazach nie miał takiego zamiaru - używając tak
niebezpiecznego narzędzia, musiał liczyć się z podobną ewentualnością.
Otrzymał wyrok trzech lat więzienia. "Nurzan miał bardzo dobrą opinię
z zakładu karnego, dlatego sąd okręgowy przychylił się do naszej
prośby o warunkowe zwolnienie" - powiedział prawnik z kancelarii
mecenasa Jacka Szymańskiego reprezentującej Kazacha. I dodał:
"Prokurator też się nie sprzeciwił". Drugi Kazach - Chingiz B.,
skazany na półtora roku więzienia z zawieszeniem na trzy lata, już
wrócił do swojego kraju. We Wrocławiu był to kolejny przypadek, że -
wobec częstej bezkarności rasistów - osoby narażone na agresję z ich
strony uciekły się do stosowania przemocy.

WARKA. 22 maja w Boże Ciało grupa kilkanaściorga dzieci napadła na 19-
letniego Asę Yitzchaka Baitcha, ortodoksyjnego Żyda ze Stanów
Zjednoczonych, który przyjechał do miasteczka na grób słynnego cadyka
Icchaka Kalisza. Szły za nim dłuższy czas, ciągnęły za pejsy i biły po
twarzy, recytując antysemickie wierszyki, m.in.: "Żyd jest frajer, Żyd
jest buc, żyje po to, by go tłuc". Najstarsze z dzieci miały po 12
lat. Zaatakowany Amerykanin uciekł i wezwał policję. Funkcjonariusze
jeździli z nim po miasteczku, ale, ponieważ nie udało mu się rozpoznać
żadnego z napastników, został odprowadzony na dworzec kolejowy i
odjechał do Warszawy. Po nagłośnieniu incydentu w mediach wybuchł
ogólnopolski skandal. Zaowocował serią artykułów o antysemityzmie
wśród dzieci i młodzieży Warki. Zdarzeniem zainteresowała się
prokuratura, która skierowała do sądu sprawę czterech najbardziej
agresywnych osób (jedna z nich uderzyła Amerykanina). 21 października
Sąd Okręgowy w Radomiu udzielił nastolatkom upomnień, uznając "że nie
ma potrzeby i podstaw do zastosowania surowszej kary" (wypowiedź
rzeczniczki prasowej sądu, Justyny Mazur).

ŁÓDŹ. 23 maja łódzki oddział Instytutu Pamięci Narodowej wydał
komunikat: "Nie ma dowodów, że <<Iwan Groźny>> z Treblinki i Iwan
Demianiuk z USA to ta sama osoba". W związku z tym, Polska nie
wystąpiła o jego ekstradycję, 20 maja Sąd Najwyższy Stanów
Zjednoczonych zgodził się na wydanie 88-letniego Demianiuka - uznanego
za jednego z najgroźniejszych nieosądzonych zbrodniarzy nazistowskich
- Ukrainie, Niemcom lub Polsce. Wbrew opinii IPN, polscy historycy
zgodnie twierdzą, że Ukrainiec jako esesman był strażnikiem obozowym w
Sobiborze i na Majdanku.

BIAŁYSTOK. 26 maja miejscowy PSS "Społem" wycofał ze sprzedaży
antysemicką gazetę "Kulisy Spiskowych Wydarzeń" wydawaną przez Leszka
Bubla. Decyzja spółdzielni zapadła na skutek publikacji powstałego
przy współpracy z "NIGDY WIĘCEJ" artykułu, który ukazał się w lokalnym
"Kurierze Porannym". Tekst ujawniał rasistowski charakter "Kulis...".

SUWAŁKI. 27 maja Sąd Rejonowy skazał na 2.000 zł grzywny 22-letniego
Miłosza J., nazi-kibica trzecioligowej drużyny piłkarskiej Wigry
Suwałki, który 26 sierpnia 2006 roku podczas spotkania pomiędzy
Wigrami Suwałki a Radomiakiem Radom śpiewał piosenki propagujące
faszyzm i rasizm oraz trzymał polską flagę, z umieszczonymi na niej
faszystowskimi symbolami. Oprócz Miłosza J. w podobny sposób
zachowywali się również inni "kibice" Wigier, jednak prokuratura nie
przedstawiła im żadnych zarzutów. Za ekscesy kibiców grzywną ukarano
także klub.

ZIELONA GÓRA. 31 maja około dziesięcioosobowa bojówka neofaszystów
zaatakowała czterech mężczyzn wychodzących z pubu "Kawon" przy ulicy
Zamkowej. Zdarzenie miało podłoże rasistowskie - bandyci rzucili się
na nich z okrzykiem "Żydowskie plemię". Powodem ideologicznie
motywowanej agresji był alternatywny wygląd ofiar. Jeden z
napadniętych - hiphopowiec - został pobity i doznał zranienia ręki.
Przestępstwo zgłosił na komendzie policji, a następnie poszedł do
klubu "4 Róże dla Lucienne", pod którym ci sami faszyści grozili mu
pobiciem. Obrzucali wyzwiskami (na przykład "pedały" i "brudasy")
również inne osoby wchodzące do lokalu. Uciekli dopiero, gdy zobaczyli
wezwaną przez obsługę klubu policję. Słuchacze muzyki hip-hop - jako
miłośnicy czarnej kultury - są obiektem rasistowskiej nienawiści. W
Zielonej Górze - jednym z nielicznych dużych miast, gdzie do niedawna
praktycznie nie występował problem skrajnie prawicowej przemocy - od
kilku miesięcy wzrosła aktywność rasistowsko-neopogańskiego
Nacjonalistycznego Stowarzyszenia "Zadruga". Według świadków, część
bojówkarzy pochodzących z Zielonej Góry, Nowej Soli i Głogowa, którzy
tego dnia napadali na ludzi, związana była z powyższą organizacją..


CZERWIEC 2008



WARSZAWA. 6 czerwca Prokuratura Rejonowa umorzyła dochodzenie w
sprawie Eugeniusza Temkina i jego syna Aleksandra nękanych przez grupę
nazi-skinów. Przestępcy uczynili sobie z nich obiekt szykan, bo uznali
ich za Żydów. Prokuratura zajęła się sprawą i przyznała, że Temkinowie
byli prześladowani, ale umorzyła śledztwo, bo... nie są Żydami (sic!).
Dręczenie tej rodziny rozpoczęło się około 2003 roku i mimo
wielokrotnych informacji w mediach i interwencji policji sytuacja nie
uległa zmianie. Po audycji na temat prześladowania Temkinów w Radiu
Tok FM w 2006 roku osobiście zareagował szef MSWiA, Ludwik Dorn.
Zadzwonił do bohaterów materiału i zapewnił, że będzie interweniował w
ich sprawie. Tak też się stało i ataki prawie ustały. Na osiedlu
pojawiły się dodatkowe patrole policji, a prokuratura zainteresowała
się wcześniejszymi wydarzeniami. Jednak w sierpniu 2007 roku
prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie gróźb karalnych z powodu
"braku zna-mion czynu zabronionego", wznowiła je w styczniu 2008 r. z
rozszerzeniem zarzutów o zniewagę z powodu przynależności wyznaniowej
i umorzyła w czerwcu.

WARSZAWA. 6 czerwca Rada Etyki Mediów wezwała redakcje "Super
Expressu" i "Faktu" do przeproszenia trenera reprezentacji Polski Leo
Beenhakkera, trenera Niemiec Joachima Loewa i piłkarza Michaela
Ballacka, przedstawionych w obydwóch gazetach w szowinistycznych
fotomontażach, dotyczących meczu na Euro 2008 pomiędzy Polską a
Niemcami. REM stwierdziła, że takie manipulacje w sposób "drastyczny
przekraczają podstawowe zasady etyczne obowiązujące w mediach". "Fakt"
na pierwszej stronie zamieścił fotomontaż przedstawiający trabanta, w
którym siedzi reprezentant Niemiec Michael Ballack, a na samochodzie -
trener reprezentacji Polski Leo Beenhakker. Obok widnieje napis: "Leo
dokop trabantom". Z kolei w "Super Expressie" na ostatniej stronie
zamieszczono fotomontaż przedstawiający Leo Beenhakkera, który trzyma
ścięte głowy Ballacka i Loewa. Na tle całości widnieje duży napis:
"Leo daj nam ich głowy". W rogu redakcja reklamowała kuriozalny
konkurs, w którym słuchacze Radia Eska Rock mieli dopowiedzieć
końcówkę hasła: "Dobry Niemiec to...". Taka formuła nawiązywała do
rasistowskiego hasła w XIX-wiecznych Stanach Zjednoczonych: "Dobry
Indianin to martwy Indianin". Były to słowa autorstwa zaciekłego
rasisty, generała Williama T. Shermana (1820-1891) i w okresie
kolonizacji terenów zachodnich Ameryki Północnej określały stosunek
białych kolonistów do tubylczej ludności indiańskiej.

KLAGENFURT (AUSTRIA). 7 czerwca przed pierwszym meczem (i w jego
trakcie) polskiej grupy na Mistrzostwach Europy w piłce nożnej
pomiędzy reprezentacjami Niemiec a Polski doszło poza stadionem do
starć pseudokibiców obu drużyn. Uczestniczyło w nich ponad sto osób,
głównie Niemców, którzy sprowokowali zajście wykrzykując antypolskie i
nazistowskie hasła - Polacy nie pozostali im dłużni. Obie strony
obrzucały się puszkami po piwie i plastikowymi kuflami. Austriacka
policja zatrzymała większość z rasistowskich zadymiarzy. W trakcie
mistrzostw był to jeden z niewielu incydentów tego typu.

BIAŁYSTOK. 8 czerwca rano mieszkańcy jednego z osiedli zauważyli na
ścianach swoich bloków nazistowskie swastyki, krzyże celtyckie,
wielkie hasło "white power" i napis "Zginiesz". O wszystkim
zaalarmowali policję. "To jest ewidentne propagowanie treści
faszystowskich. Za to sprawcom grozi do dwóch lat więzienia" -
powiedział Tomasz Krupa z Komendy Miejskiej Policji.

BIAŁYSTOK. 8 czerwca około godziny 23, po zakończeniu meczu
piłkarskiego rozgrywanego na Mistrzostwach Europy pomiędzy
reprezentacjami Niemiec i Polski, ulicą Zwierzyniecką i Wiejską
przeszła grupa kilkudziesięciu osób - wymachiwali polskimi flagami i
skandowali rasistowskie hasła. "Manifestację" rozgonił stróż nocny,
który pilnował jednej z posesji przy Zwierzynieckiej. Gdy na miejsce
zdarzenia przyjechała policja, nikogo już nie było we wskazanym
miejscu.

WARSZAWA. 9 czerwca poseł Platformy Obywatelskiej, Janusz Palikot,
poinformował o groźbach w rodzaju: "Już nie żyjesz kanalio, będziesz
mój" kierowanych pod jego adresem przez sympatyków Radia Maryja. Na
antenie samego radia kilkakrotnie słyszał wypowiedzi, że należy
"przenieść pana Palikota do innego świata". Poseł zapowiedział
złożenie do prokuratury doniesienia przeciwko rozgłośni o. Tadeusza
Rydzyka o podżeganie do ataków na siebie.

WARSZAWA. 9 czerwca były wiceminister edukacji Mirosław Orzechowski z
Ligi Polskich Rodzin zaapelował do Prezydenta RP o natychmiastowe
wszczęcie procedur odebrania obywatelstwa polskiego Łukaszowi
Podolskiemu i Mirosławowi Klose. Polityk na swoim blogu internetowym
napisał: "Wezwałem dziś rano Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego do
natychmiastowego wszczęcia procedur pozbawienia obywatelstwa polskiego
tych osób, które występują w narodowych barwach obcych państw".
Szowinistyczna inicjatywa Orzechowskiego była próbą zbicia kapitału
politycznego na masowym rozgoryczeniu wśród polskich kibiców po
przegranym przez Polaków meczu z Niemcami na Mistrzostwach Europy w
Austrii. Do porażki przyczynili się występujący w drużynie przeciwnej
piłkarze mający podwójne obywatelstwo, Polski i Niemiec.

RYDUŁTOWY. 12 czerwca na murze jednego ze sklepów pojawiło się
rasistowskie hasło "Roger nigdy nie będziesz Polakiem". Tuż przed 4
rano kamery miejskiego monitoringu zarejestrowały w okolicy lokalu
czterech mężczyzn, prawdopodobnie odpowiedzialnych za zrobienie
napisu. Straż Miejska podejrzewa, że byli to "kibice" Odry z
pobliskiego Wodzisławia Śląskiego, na stadionie którego kilka tygodni
wcześniej pojawił się transparent z identycznym hasłem.

PIŁA. 19 czerwca Sąd Rejonowy skazał byłą posłankę Samoobrony, Renatę
Beger, na dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć lat oraz karę
grzywny w wysokości 30 tys. zł za oszustwa wyborcze. Sędzia uznał, że
sfałszowała ona 1170 podpisów pod listami poparcia w kampanii
parlamentarnej w 2001 roku. Beger po ogłoszeniu wyroku powiedziała, że
uważa go za niesprawiedliwy i w związku z tym "wraca do polityki".

MYŚLENICE. 21 czerwca około pięćdziesięciu członków neofaszystowskiego
Obozu Narodowo-Radykalnego przemaszerowało ulicami miasta,
demonstrując z okazji 72. rocznicy "najazdu na Myślenice" -
przedwojennego pogromu ludności żydowskiej zorganizowanego przez
jednego z twórców ONR, Adama Doboszyńskiego. Faszyści skandowali
nacjonalistyczne i antysemickie hasła. Swoją manifestację zakończyli
na rynku - cała grupa uniosła ręce w hitlerowskim salucie. Policja nie
interweniowała.

BIAŁYSTOK. 23 czerwca Sąd Okręgowy skazał na 25 lat więzienia 20-
letniego nazi-skina Adriana Grygorczuka za współudział w zabójstwie 19-
letniego Adriana R., jednego z przywódców Pretorianów - grupy kibiców
Jagiellonii Białystok. Napastnicy skatowali go kijami baseballowymi i
zadali kilkadziesiąt ciosów nożem. Kiedy R. stracił przytomność po
ciosie pałką w głowę, otrzymał trzy śmiertelne ciosy nożem w serce. Do
napadu doszło w wyniku konfliktu między grupami kibiców Jagiellonii -
nazi-skinami i Pretorianami - o przywództwo na klubowym stadionie.
Spory rozpętały się między innymi na skutek zawarcia ideologicznej
przyjaźni nazi-skinów z "Jagi" z neonazistami z Lechii Gdańsk, do
której wrogo nastawiona była reszta fanów "Jagi", oraz z powodu
propagowania na jej meczach rasizmu - przeciwko czemu protestowali
Pretorianie. Był to powtórny proces. W pierwszej rozprawie Grygorczuk
został skazany za współudział w zabójstwie na 15 lat więzienia, ale
sąd apelacyjny uchylił wyrok z zastrzeżeniem, by sąd pierwszej
instancji rozważył, czy możliwa jest surowsza kara - 25 lat więzienia.
Dwaj inni współoskarżeni odsiadują już kary 13 i 15 lat więzienia.
Czwarty sprawca, Jarosław Ostrówka, zbiegł prawdopodobnie do Anglii
lub Irlandii i tam się ukrywa poszukiwany listem gończym. Sędzia Beata
Oliferuk w uzasadnieniu stwierdziła, iż jedynie taki wymiar kary
będzie "sprawiedliwy w odczuciu społecznym". Przypomniała o słowach
skazanego w czasie obserwacji psychiatrycznej, który mówił, że
sumienie go nie dręczy. Dodała też, że wciąż manifestuje on
przynależność do subkultury skinheadów, "co można - jak mówiła -
wnioskować choćby po liczbie tatuaży o charakterze faszystowskim. On
nie wyciągnął żadnych pozytywnych wniosków ani z wcześniejszej
karalności, ani z tego zdarzenia".

WROCŁAW. 27 czerwca Prokuratura Okręgowa oskarżyła Humpreya G. M.,
obywatela Holandii, o potrójne usiłowanie zabójstwa. 15 listopada 2007
roku nad ranem w Pasażu Niepolda dwóch agresywnych mężczyzn - Polaków
- zaczepiło dwóch czarnoskórych Holendrów, znanych miejscowych
didżejów. Obrzucili ich rasistowskimi wyzwiskami i sprowokowali do
bójki. Jeden z Holendrów, który w Polsce już wielokrotnie był
poddawany szykanom ze strony rasistów, a rok wcześniej został przez
nich dotkliwie pobity, miał przy sobie w celu samoobrony nóż. Zadał
agresorom kilka ran ciętych. 37-letni mężczyzna, światowej sławy DJ,
nie przyznawał się do winy. Twierdził, że sprowokowali go Polacy oraz
że jedna z osób "sama nadziała się na nóż".

BIELSKO-BIAŁA. 27 czerwca media poinformowały, że nigeryjski piłkarz
Bernard Ocholeche uciekł przed rasistami z klubu Motor Lublin, w
którym grał przez blisko dwa lata. Nowym klubem Ocholechego miało być
Podbeskidzie Bielsko-Biała. Polska jest pierwszym europejskim krajem,
do którego przyjechał. Już po kilkunastu dniach jego pobytu w Lublinie
na mieście pojawiły się plakaty: "Nie chcemy Murzyna. Motor Biała
Drużyna". Czarnoskóry pomocnik miał duże wsparcie w zespole. Koledzy z
drużyny bardzo go lubili i starali się pomagać w trudnych sytuacjach,
na przykład gdy szalikowcy śpiewali "jeb... Murzyna". Często zdarzały
się też rasistowskie wyzwiska i zaczepki na ulicy. Podczas jednego z
ostatnich meczów sezonu 2007/2008 (17 maja ze Śląskiem Wrocław)
koledzy z zespołu podeszli do trybun i poprosili kibiców, by
przeprosili Afrykanina. Sympatycy Motoru skandowali wtedy "Prze-pra-
sza-my, prze-pra-sza-my", ale już tego samego dnia na internetowym
"forum lubelskich fanatyków" pojawiły się wpisy w rodzaju: "Murzyn
nigdy nie był, nie jest i nie będzie mile widziany w Motorze. Ci co
przepraszali niech jeszcze przeproszą za Jedwabne", "Dzieci Neostrady
weszli na forum i jusz zamęt sieją i czarnucha bronią. Jak on kocha
Motor tak jak my to niech się wybieli jak Jackson" czy "Motor cały
tylko biały! Czarnuchu wyp...aj do Afryki".

GDAŃSK. 28 czerwca na zakończenie IX Festiwalu Dobrego Humoru wręczono
nagrody przyznawane najlepszym komediowym filmom, serialom oraz ich
twórcom, m.in. aktorom, reżyserom. W trakcie uroczystości Larry Okey
Ugwu, szef Nadbałtyckiego Centrum Kultury, przyznał własną nagrodę
specjalną - posłowi Jackowi Kurskiemu za reżyserię "teledysku pt.
<<Orędzie Prezydenta>>, z cyklu <<Ciemny lud to kupi>>". Zdarzenie
przerodziło się w podszyty rasizmem skandal wywołany przez -
oburzonych żartem Ugwu - radnych Prawa i Sprawiedliwości. "Larry Ugwu
jest ostatnią osobą, która ma prawo śmiać się z Jacka Kurskiego i
orędzia Pana Prezydenta. Urodził się kilka tysięcy kilometrów stąd.
Jego ojczyzna jest gdzie indziej" - powiedział lokalny polityk PIS,
Piotr Zwara, i zażądał wraz z kolegami dymisji dyrektora NCK. W
odpowiedzi marszałek województwa pomorskiego, Jan Kozłowski, ogłosił,
że nie odwoła Ugwu z funkcji i przeprosił go "za rasistowskie
zachowania radnych".


LIPIEC 2008



WARSZAWA. 3 lipca dziennik "Fakt" ujawnił, iż Polonia Warszawa chce
rozwiązać kontrakt z Grzegorzem Piechną, ponieważ jest on rasistą..
"Podpiszesz, że jesteś rasistą i się rozstajemy" - miał usłyszeć
zawodnik od działaczy klubu. Napastnik wszystkiemu zaprzeczył i
zarzekał się, że informacje na temat jego światopoglądu to pomówienia.
Kiełbasie groziło skierowanie przeciwko niemu sprawy do Wydziału
Dyscypliny PZPN. Polonia Warszawa za wszelką cenę chciała rozwiązać
kontrakt z Piechną, działacze Czarnych Koszul próbowali przeprowadzić
tę procedurę tak, żeby nie płacić kary za wcześniejsze zerwanie umowy.
Powodem przedwczesnego rozwiązania kontraktu miały być rasistowskie
zachowania piłkarza wobec czarnoskórego zawodnika Czarnych Koszul -
Braina Obema.

WARSZAWA. 4 lipca funkcjonariusze Komendy Rejonowej Policji Warszawa-
Bemowo przy ulicy Raginisa 4 odmówili członkowi redakcji magazynu
"NIGDY WIĘCEJ" przyjęcia zgłoszenia o popełnieniu przestępstwa
szerzenia tzw. kłamstwa oświęcimskiego (czyli zaprzeczania istnienia
Holokaustu) przez administratorów otwartego serwisu prawda.pl. Zgodnie
z art. 55 ustawy z dnia 18 grudnia 1998 r. o Instytucie Pamięci
Narodowej, zaprzeczanie publicznie i wbrew faktom zbrodniom
nazistowskim lub komunistycznym jest zagrożone karą grzywny bądź
pozbawienia wolności do lat 3. Policjanci powołali się na prawo do
głoszenia własnych przekonań.

GRUDZIĄDZ. 6 lipca w czasie spotkania I ligi żużlowej (drugiej po
Ekstraklasie grupie rozgrywkowej) pomiędzy GKM GTŻ Grudziądz a RKM ROW
Rybnik grupa miejscowych "kibiców", znanych ze swej rasistowskiej
postawy, lżyła i wygwizdywała czarnoskórego żużlowca drużyny gości,
Antonio Lindbaecka ze Szwecji (z pochodzenia Brazylijczyka). W jego
kierunku leciały też z trybun różne przedmioty, a część "kibiców"
naśladowała odgłosy małp, gdy tylko pojawiał się na torze. Natomiast
po meczu zakończonym - m.in. dzięki znakomitej postawie Lindbaecka -
zwycięstwem gości, zawodnik musiał uciekać przed kilkunastoma
mężczyznami goniącymi go po stadionie. Chcieli pobić Szweda z jednego
powodu - koloru skóry. Sportowiec szczęśliwie zdołał schować się w
klubowym busie. Zdarzenie całkowicie zlekceważył prezes GTŻ, Zbigniew
Fiałkowski: "Nikt nam nic nie zgłosił, o niczym nie wiem. No, może do
czegoś doszło, ale ja w każdym razie tego nie widziałem. A skoro go
ktoś zaatakował, to powinien przyjść, powiedzieć... Postawilibyśmy
przy nim paru ochroniarzy, skoro tak denerwował ludzi". Lindbaeck był
kompletnie załamany z powodu zajść. Rasistowskim zachowaniem
grudziądzkich pseudokibiców zajęła się prokuratura. Sprawcom groziła
kara do 3 lat więzienia.

POZNAŃ. 6 lipca "nieznani sprawcy" zniszczyli tablicę pamiątkową na
skwerze rabina Akiby Egera, słynnego poznańskiego filozofa, prawnika i
badacza Talmudu. Uczony pochowany jest na cmentarzu przy ulicy
Głogowskiej. Na początku czerwca 2008 roku odbyło się uroczyste
otwarcie jedynej ocalałej po wojnie części tej nekropolii, a na placu
nieopodal synagogi ustawiono tablicę imienia rabina. Sprawcy obrzucili
ją kamieniami. Policja wszczęła czynności sprawdzające.

WARSZAWA. W nocy z 8 na 9 lipca w jednym z klubów na Starym Mieście
kilku agresorów pobiło brutalnie młodego mężczyznę. Powodem napaści
był wygląd ofiary świadczący, że pokrzywdzony pochodził prawdopodobnie
z któregoś z krajów azjatyckich. Napastnicy niezatrzymywani przez
nikogo (przeciwko ich zachowaniu protestował tylko jeden klient)
opuścili klub. Obsługa rzekomo wezwała policję, ale ta nie
przyjechała.

ŁOSICE. 12 lipca około godziny 21 dwóch mężczyzn zdewastowało cmentarz
żydowski. Skakali po nagrobkach i uszkodzili kilka kamiennych płyt. O
zdarzeniu poinformowano policję. Dzięki szybkiej interwencji udało się
zatrzymać sprawców w ciągu kilkudziesięciu godzin. Okazali się nimi 17-
letni i 19-letni mieszkańcy miasta. Mężczyźni przyznali się do
postawionych im zarzutów, m.in. zbezczeszczenia miejsca kultu
religijnego, i dobrowolnie zgodzili się na karę. Skazano ich na 10
miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata i wyznaczono
grzywnę w wysokości 800 zł. Poza tym musieli pokryć koszt
odremontowania uszkodzonych macew.

WARSZAWA. 16 lipca na Krakowskim Przedmieściu przed kościołem Wizytek
w trakcie pogrzebu profesora Bronisława Geremka około dwudziestu
zwolenników Radia Maryja manifestowało swój antysemityzm i nienawiść
do zmarłego. Grupa, za której nieformalnego lidera uważany był
warszawski lekarz Eugeniusz Sendecki, wywiesiła transparent z napisem
"Dzięki Ci Boże, że go od nas już zabrałeś". Służby porządkowe nie
interweniowały.

ŚWINOUJŚCIE. W nocy z 19 na 20 lipca na nadmorskiej promenadzie przed
wyjściem z dyskoteki grupa rasistów zaatakowała czarnoskórego
mężczyznę. Napastnicy bili go i kopali oraz wyzywali: "Ty murzynie",
"czarnuchu". Poszkodowany trafił do szpitala z rozległymi obrażeniami
ciała, m.in. wstrząśnieniem mózgu i złamaniem nosa. Uratował go
właściciel dyskoteki, który przegonił napastników. Pochodzący z
Wybrzeża Kości Słoniowej Jules Francis Amanig pracował jako barman w
jednym z popularnych miejscowych lokali. Policja wszczęła śledztwo w
sprawie pobicia. Według funkcjonariuszy, sprawcami byli miejscowi.

ZAWADA. 30 lipca pod sklepem "U Baziuka" trzech mieszkańców wsi
napadło 19-letniego Roma, Jimmego, zięcia słynnego romskiego
gitarzysty - Eugeniusza Mersteina-Kwiatkowskiego Zorby. "Nic im nie
zrobił. Dostał za to, że jest Romem. Bili go, choć miał rękę w gipsie"
- relacjonował w wypowiedzi dla prasy wzburzony muzyk. Sprawcy
najpierw przewrócili mężczyznę, a potem zaczęli kopać po brzuchu i
głowie. Kiedy próbował się podnieść, podkładali mu nogi i bili. Gdy
zaczął uciekać, biegli za nim i okładali pięściami po plecach i
twarzy. Przestali dopiero przy kościele, gdzie stała grupka ludzi.
Romowi jednak nikt nie pomógł. Sprawcy krzyczeli "I tak was wszystkich
powieszą na drzewach". Pobiciem zajęła się zielonogórska policja. Po
krótkim dochodzeniu ustaliła personalia napastników. Niestety, w tym
czasie uciekli ze wsi. Nie był to pierwszy przypadek nienawiści
mieszkańców Zawady do romskiej rodziny Kwiatkowskich. Rok wcześniej
dwa razy włamano się do ich domu, a miejscowi chuligani zniszczyli im
samochód.

URBANOWICE. 31 lipca policja z Kędzierzyna-Koźla wszczęła czynności
sprawdzające, czy doszło do popełnienia przestępstwa propagowania
faszyzmu przy okazji umieszczenia na pomniku ku czci poległych
żołnierzy III Rzeszy symbolu Krzyża Żelaznego. Krótko po rozpoczęciu
przez funkcjonariuszy dochodzenia hitlerowskie odznaczenie zostało
usunięte. Postępowanie, podjęte przez policję z własnej inicjatywy,
oburzyło niektórych przedstawicieli mniejszości niemieckiej:
przypominali, że armia niemiecka używała Krzyża Żelaznego już podczas
I wojny światowej.


SIERPIEŃ 2008



GDAŃSK. 1 sierpnia "Polska. Dziennik Zachodni" podał do wiadomości, że
na rozpoczynającym się Jarmarku Dominikańskim kilkunastu straganiarzy
sprzedawało przedmioty z symboliką nazistowską, m.in. opaski ze
swastykami i emblematy zbrodniarzy z dywizji SS "Wiking" i SS
"Totenkopf". Proceder ten, odbywający się pod płaszczykiem handlu
pamiątkami historycznymi - mimo iż większość przedmiotów produkowana
jest współcześnie - praktycznie bezkarnie trwa w Polsce już od
kilkunastu lat. Policja nie interweniowała.

WARSZAWA. 1 sierpnia w "Salonie Politycznym" radiowej Trójki dyrektor
Muzeum Powstania Warszawskiego, Jan Ołdakowski, poinformował o
złożeniu doniesienia do prokuratury przeciwko serwisowi aukcyjnemu,
gdzie można było kupić przedmioty z nazistowską symboliką. Jeden ze
sprzedających oferował na przykład "kubki SS" z ilustracją
przedstawiającą esesmana na tle flagi ze swastyką i napisem "Waffen
SS". Bezkarny handel wyrobami stylizowanymi na pamiątki nazistowskie
jest w Polsce od kilkunastu lat powszechnym procederem.

KATOWICE. 4 sierpnia "Gazeta Wyborcza" poinformowała o zbezczeszczeniu
zabytkowego dziewiętnastowiecznego cmentarza żydowskiego przy ulicy
Kozielskiej. W maju zniszczono cztery pomniki nagrobne z końca XIX
wieku. Kilka dni później policja zatrzymała na gorącym uczynku dwóch
miejscowych nastolatków, którzy próbowali ściągnąć nagrobną płytę. Pod
koniec czerwca w ciągu jednej nocy sprofanowano kolejnych 25 macew. Z
pomocą fundacji Or Chaim, która dba o nekropolię, przyszło miasto - na
cmentarzu będzie zainstalowanych siedem kamer monitorujących teren.

WARSZAWA. 5 sierpnia na portalu internetowym YouTube został
zamieszczony film autorstwa Eugeniusza Sendeckiego, lidera
nieformalnej grupy antysemitów. Przedstawiał trzech wyposażonych w
łopaty mężczyzn: Bartłomieja Kurzeję, Jana Strzeżka i Dariusza
Benedykta Ciesielskiego nawołujących do "wykopania Geremka" (sic!) z
Alei Zasłużonych na cmentarzu powązkowskim. Ci sami ludzie pojawili
się na pogrzebie profesora z transparentem: "Dzięki ci Boże, że go od
nas już zabrałeś". Do niedawna tworzyli grupę Rodziny Radia Maryja
przy jednej z warszawskich parafii, ale ze względu na skrajność swoich
poglądów zostali usunięci nawet z tego środowiska. Sprawą szokującego
filmu zajęła się prokuratura - po krótkim dochodzeniu stwierdziła, że
incydent nie wyczerpywał znamion przestępstwa.

KALWARIA ZEBRZYDOWSKA. 6 sierpnia "Gazeta Wyborcza" poinformowała o
antysemickich napisach na stacji PKP w Kalwarii Zebrzydowskiej
Lanckorona. Na tablicy zamazano sprayem nazwę miejscowości tak, że
napis ułożył się w słowa "Kalwaria Żydowska", a na budynku
sąsiadującym ze stacją PKP widniał tekst "Kalwaria Bezżydowska".
Rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Kalwarii Zebrzydowskiej, Bożena
Stokłosa, komentowała: "Sprawdziłam. Budynek, na którym namalowano
napis, należy do PKP, ale obecnie wydzierżawia go firma budowlana.
Sprawa została zgłoszona na policję, wykonano już dokumentację. Napisy
znikną. Dzierżawiąca budynek firma zobowiązała się do usunięcia ich w
jak najszybszym czasie na własny koszt".

BEŁCHATÓW. 9 sierpnia "Gazeta Wyborcza" ujawniła skrajnie prawicowe
treści publikowane na blogu byłego posła Ligi Polskich Rodzin i
członka Młodzieży Wszechpolskiej, Arnolda Masina. Polityk dał się
poznać podczas kadencji sejmowej 2005-2007, kiedy z trybuny
parlamentarnej wygłaszał podszyte antysemityzmem przemówienia. W
przytoczonych przez dziennik zapiskach Masin nazywał Baracka Obamę
"czarnym Hitlerem", a Marka Edelmana "żydowskim pachołkiem
komunistycznych władz". Michał Bonarowski, redaktor naczelny portalu
Onet, na którym mieści się blog byłego posła, zapowiedział, że
sprawdzi jego treści pod kątem łamania prawa.

PRZEMYŚL. 9 sierpnia w trakcie spotkania czwartej ligi piłki nożnej
pomiędzy drużynami Czuwaju Przemyśl a Stali Sanok doszło do niezbyt
częstego na naszych stadionach incydentu antyukraińskiego.
Pseudokibice miejscowego klubu wywiesili transparent "Ukraińcami nas
nazywacie, a sami ich barwy macie". Jego treść wymierzona była w
kibiców drużyny przyjezdnej. Na polskich arenach piłkarskich
najczęściej jako obelga stosowane jest słowo "Żyd", natomiast w
południowo-wschodnich częściach kraju funkcjonuje również jako
wyzwisko "Ukrainiec". W obu przypadkach używanie podobnych zwrotów ma
charakter ksenofobiczny.

WARSZAWA. 13 sierpnia na ulicy Targowej aktywiści Fundacji "Wolność i
Demokracja" sprofanowali pomnik Braterstwa Broni, zwany "Pomnikiem
czterech śpiących", upamiętniający żołnierzy radzieckich i polskich
poległych w trakcie walk o wyzwolenie stolicy. Powiesili na nim
transparent z napisem "Pomóżmy Sowietom wyjść z Gruzji" i
"udekorowali" sylwetki na monumencie gruzińskimi flagami. Symboliczne
zdewastowanie pomnika ofiar hitleryzmu było chybionym protestem w
reakcji na wkroczenie wojsk rosyjskich na teren Gruzji.

WROCŁAW. 13 sierpnia "nieznani sprawcy" zniszczyli 30 grobów na
cmentarzu żydowskim przy ulicy Lotniczej. Rozbiciu uległy płyty
nagrobne i kamienne wazony. Zdarzenie szokuje tym bardziej, że
nekropolia ta jest w Polsce jednym z niewielu czynnych kirkutów, a
dewastatorzy sprofanowali również kilka nowych grobów, jeszcze bez
płyt. Potłukli m.in. płonące znicze. Policja wszczęła czynności
sprawdzające.

WARSZAWA. 14 sierpnia przez prawie cały czas trwania meczu rundy
wstępnej Pucharu UEFA pomiędzy Legią Warszawa a FK Moskwa duża część
"kibiców" stołecznej drużyny skandowała "Je...ć Ruskich! Je...ć!".
Antyrosyjskie hasła miały być chyba specyficznym gestem solidarności
wobec Gruzji, która znajdowała się w konflikcie zbrojnym z Rosją z
powodu Abchazji i Osetii - separatystycznych republik gruzińskich.
Warszawscy kibice skandowali również "Gruzja, Gruzja". Zachowanie
publiczności wzbudziło protesty trenera moskiewskiego zespołu - Olega
Błochina. Szefostwo Legii oficjalnie przeprosiło drużynę gości, lecz
UEFA wszczęła postępowanie dyscyplinarne wobec klubu wicemistrza
Polski.

BYTOM. 16 sierpnia w 64. min. meczu piłki nożnej Orange Ekstraklasy
pomiędzy Polonią Bytom a Śląskiem Wrocław, kiedy gracz drużyny gości,
Serb Vuk Sotirović strzelił gola i cieszył się ze zdobycia bramki pod
trybuną miejscowych kibiców, w jego kierunku poleciało kilkanaście
kamieni i innych niebezpiecznych przedmiotów. Komisja Dyscypliny PZPN
ukarała bytomski klub karą finansową w wysokości pięciu tysięcy
złotych.

JASŁO. 18 sierpnia podczas meczu IV ligi grupy podkarpackiej w piłce
nożnej pomiędzy Czarnymi Jasło a Siarką Tarnobrzeg rasistowscy
"kibice" gospodarzy obrzucili bananami dwóch czarnoskórych graczy
przyjezdnej drużyny, Grzegorza Oladele i "Tony'ego" Nwachukwu. Z
trybun padały rasistowskie wyzwiska, a część publiczności głośnym
buczeniem naśladującym małpy kwitowała każde ich dojście do piłki.
Piłkarz Siarki, Paweł Krzemiński, interweniował w trakcie meczu u
asystenta sędziego: "Zachowanie kibiców było tragiczne. Podszedłem w
pewnej chwili do sędziego i poprosiłem, aby na to zwrócił uwagę, a ten
z rozbrajającą szczerością stwierdził, że on się boi, bo ma dwójkę
dzieci". Przedstawiciele tarnobrzeskiego klubu jednak dopilnowali po
meczu, by odpowiednie zapisy dotyczące zachowania jasielskich
"kibiców" znalazły się w protokole sędziowskim i zażądali zdecydowanej
reakcji ze strony Podkarpackiego ZPN-u.

WARSZAWA. 20 sierpnia Komenda Główna Policji poinformowała o podjęciu
przez wydział kryminalny czynności sprawdzających w kwestii
umieszczenia przez grupę nastolatków na portalu internetowym YouTube
nakręconego własnoręcznie filmiku pod tytułem "Golenie pały".
Przedstawiał on zabawę kilku dzieci w golenie Żyda w obozie
koncentracyjnym. W czasie trwającego niecałą minutę nagrania zanoszące
się śmiechem nastolatki obcinają włosy swojemu koledze, krzycząc "Gol
Żyda, gol Żyda", na co ten odpowiada: "Żyd to Żyd, jeden pies".
Inscenizacja kończy się słowami "Zaraz cię spalimy, Marek". KGP
zawiadomił internauta, który, przeglądając serwis, przypadkowo
natrafił na film. Policja sprawdzała, czy nie doszło do przestępstwa
nawoływania do nienawiści na tle narodowościowym.

WARSZAWA. 21 sierpnia "nieznani sprawcy" po raz kolejny zdewastowali
stojący na uboczu, otoczony zjazdami z mostu Łazienkowskiego na Wał
Miedzeszyński, pomnik generała Zygmunta Berlinga. Monument został
oblany czerwoną farbą i pokryty napisami, m.in. "Zdrajca, agent
Stalina". Dowódca I Dywizji Ludowego Wojska Polskiego był bardzo
kontrowersyjną postacią, jednak warszawski pomnik upamiętnia przede
wszystkim tysiące zwykłych polskich żołnierzy poległych w trakcie wy-
zwalania kraju spod hitlerowskiego jarzma i ta profanacja obraża
pamięć o ich bohaterstwie. W każdą rocznicę urodzin Zygmunta Berlinga
(18 kwietnia) jego dawni podkomendni z 1. Armii LWP, która maszerowała
spod Lenino na Berlin, składają tu kwiaty.

MIKOŁAJKI. 22 sierpnia w programie "Interwencja" nadawanym w telewizji
Polsat został wyemitowany materiał informacyjny o miejscowym lekarzu,
Ryszardzie Mrozie, od lat przyjmującym pacjentów w gabinecie
wypełnionym swastykami i zdjęciami Adolfa Hitlera. Policja swoją
bierność w tej sprawie tłumaczyła brakiem sprzeciwu ze strony chorych
korzystających z usług doktora. Nie mieli nic przeciwko
faszystowskiemu "wystrojowi" sali. Według regionalnego serwisu
internetowego "Olsztyn", Mróz wyznawał również skrajnie antysemickie
poglądy. 11 września europoseł z listy Ligi Polskich Rodzin, Bogusław
Rogalski, złożył w Prokuraturze Okręgowej w Olsztynie doniesienie o
popełnieniu przestępstwa propagowania faszyzmu przez lekarza z
Mikołajek.

WARSZAWA. 22 sierpnia Sąd Rejonowy umorzył postępowanie przeciwko
byłemu wiceprezesowi Ligi Polskich Rodzin, Wojciechowi Wierzejskiemu.
W 2004 roku podczas publicznej debaty jako wicemarszałek województwa
mazowieckiego odmówił podania ręki Szymonowi Niemcowi, jednemu z
organizatorów Parady Równości w Warszawie. Powiedział: "Ręki nie
podaję ze względów higienicznych. Uścisk dłoni może być formą
przenoszenia chorób". Skrzynkę e-mailową polityka zalały wówczas listy
z protestami. W odpowiedzi podał do wiadomości publicznej nazwiska,
adresy i adresy e-mailowe nadawców, a spis nazwał "listą gejów i
lesbijek atakujących marszałka Wierzejskiego". Według sędziego Michała
Kowalskiego, lista została opublikowana w związku ze "światopoglądem
oskarżonego i jego zapatrywaniem na kwestię homoseksualizmu w ogóle".
Postanowienie sądu o umorzeniu sprawy nie jest prawomocne.

BIAŁA PODLASKA. 24 sierpnia miejscowa Prokuratura Rejonowa odmówiła
wszczęcia śledztwa w sprawie propagowania treści faszystowskich przez
kwartalnik "Templum Novum" wydawany przez bialską oficynę "Arte".
Sprawę ujawnił magazyn "NIGDY WIĘCEJ". Jak poinformował Zbigniew
Chalimoniuk, zastępca szefa Prokuratury Rejonowej, śledczy nie
dopatrzyli się w tekstach zawartych w "Templum Novum" złamania prawa:
"Nie było w nich gloryfikacji Leona Degrelle`a i ustroju
faszystowskiego" (sic!).

GDAŃSK. 24 sierpnia w trakcie spotkania Ekstraklasy piłki nożnej
pomiędzy Lechią Gdańsk a Cracovią Kraków "fani" gdańskiej drużyny
krzyczeli w kierunku gości m.in.: "Jude, jude, jude", "Jazda z Żydami,
Lechijko, Jazda z Żydami" i "Mysona wszystkich Żydów pokona".
Arkadiusz Mysona (przeszedł z ŁKS-u Łódź) w poprzednim sezonie ligowym
po meczu derbowym z Widzewem paradował po boisku w koszulce "Śmierć
żydzewskiej kur...ie". Piłkarz bronił się później, że t-shirt dostał
od jednego z fanów i nie sprawdził, co jest na nim napisane, niemniej
od razu stał się ulubieńcem rasistowskiej części lechickiej
publiczności. Komisja Ligi nałożyła za te zdarzenia na Lechię karę
finansową w wysokości ośmiu tysięcy złotych.

GRUDZIĄDZ. 24 sierpnia w czasie 15. kolejki II ligi żużla pomiędzy GKM
GTŻ Grudziądz a SC Lokomotiv Daugavpils, łotewskim klubem mniejszości
rosyjskiej z Daugavpils (szerzej znanego jako Dyneburg, po polsku
Dźwińsk) startującym od sezonu 2005 w polskiej lidze żużlowej, doszło
do neofaszystowskiego incydentu. Grupa miejscowych rasistowskich
"kibiców", znanych z agresji i manifestowania swoich poglądów podczas
rozgrywek sportowych, wywiesiła na okalającym tor żużlowy ogrodzeniu
baner z napisem "Biali kibice czarnego sportu. Centrum. Oddani idei" i
symbolem stylizowanej swastyki, tak zwanym wilczym hakiem, używanym
pierwotnie przez pancerne dywizje SS i posthitlerowską organizację
terrorystyczną Werwolf.

BIAŁYSTOK. 30 sierpnia podczas meczu Ekstraklasy piłki nożnej
Jagiellonia Białystok - Piast Gliwice doszło do sprowokowanej przez
miejscowych nazi-skinów bójki z nierasistowskimi kibicami "Jagi". W
jej wyniku ranny został 27-letni mężczyzna, któremu pomocy udzieliło
pogotowie. W Białymstoku od kilku lat trwa wojna o dominację na
stadionie Jagiellonii pomiędzy neofaszystami a kibicami chcącymi
skończyć z rasizmem na "jagiellońskich" trybunach.


WRZESIEŃ 2008



WROCŁAW. 2 września funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa
Wewnętrznego przeszukali siedzibę miejscowej firmy produkującej
sztuczną biżuterię. Znaleźli w niej m.in. repliki nazistowskich
emblematów i odznaczenia hitlerowskich wojsk. Śledztwo w tej sprawie
wszczęła wrocławska prokuratura.

KATOWICE. 3 września "Gazeta Wyborcza" opisała konflikt, jaki narósł
wokół zamieszkanego przez pięćdziesiąt czeczeńskich rodzin ośrodka w
dzielnicy Załęże. Przeciwko znajdującym się w nim uchodźcom
protestowała część polskich sąsiadów - nazywając ich m.in.
"darmozjadami". "Nieznani sprawcy" dwukrotnie obrzucili ośrodek (były
hotel robotniczy) kamieniami. Szczęśliwie, skończyło się jedynie na
wybitych szybach. Policja nie interweniowała.

SOPOT. 3 września czytelnik "Gazety Wyborczej" poinformował lokalną
redakcję pisma o dużym symbolu swastyki namalowanej sprayem na
fontannie w centrum miasta przy deptaku prowadzącym do Opery Leśnej.
Dziennikarze powiadomili Zarząd Dróg i Zieleni, który zobowiązał się
do natychmiastowego usunięcia nazistowskiego znaku. Faszystowskie
graffiti jest bardzo częstym zjawiskiem w Trójmieście. W lipcu 2008
roku o innej swastyce na murze okalającym Wielki Młyn poinformował
lokalne media współpracownik magazynu "NIGDY WIĘCEJ".

CZĘSTOCHOWA. 6 września w czasie meczu II ligi piłki nożnej pomiędzy
Rakowem Częstochowa a Pogonią Szczecin doszło do rasistowskiego
incydentu wymierzonego w piłkarza drużyny gości, Kameruńczyka Chi-
Fona. W końcowym fragmencie spotkania w pobliżu linii bocznej zawodnik
Pogoni wdał się w przepychankę z piłkarzami Rakowa. W pewnym momencie
został uderzony butelką rzuconą przez jednego z miejscowych "kibiców".
Kameruńczyk upadł na murawę, ale po chwilowym szoku szczęśliwie
doszedł do siebie. Lekarze nie stwierdzili u niego żadnych
poważniejszych obrażeń. Częstochowscy kibice od kilku lat zdominowani
są przez rasistów i stanowią pod tym względem jedną z najbardziej
skrajnych grup w Polsce. Służby porządkowe nie ujęły sprawców napaści.

WROCŁAW. 6 września na meczu pierwszej rundy eliminacyjnej Mistrzostw
Świata w piłce nożnej europejskiej grupy C pomiędzy reprezentacjami
Polski a Słowenii obecna była, jak zwykle w tym mieście, grupa
neofaszystów, m.in. z polskiego od-działu neonazistowskiej organizacji
bojówkarskiej Blood and Honour. Mimo że paradowali publicznie w
koszulkach "organizacyjnych", nie wywołali żadnej reakcji ze strony
służb porządkowych.

LUBLIN. 12 września rzeczniczka Prokuratury Okręgowej poinformowała o
wszczęciu dochodzenia w sprawie nastolatki, która na swoim fotoblogu
umieściła szokujące zdjęcie z wakacji - uśmiechnięta dziewczyna
pozowała na nim w... piecu krematoryjnym byłego obozu koncentracyjnego
na Majdanku. O zdarzeniu napisał serwis Alert24 zawiadomiony przez
użytkownika sieci. Prokuratura wszczęła ustalanie, czy doszło do
przestępstwa znieważenia pomnika, którym jest teren byłego KL Lublin.

WARSZAWA. 12 września Sąd Apelacyjny prawomocnie orzekł, że Liga
Polskich Rodzin musi przeprosić i zapłacić 5 tysięcy złotych
zadośćuczynienia za bezprawne wykorzystanie w swoim spocie wyborczym
piosenki "Syćka se wom zycom" wykonanej w 1997 roku przez chór
dziecięcy "Turliki" dla Jana Pawła II. Sąd uznał, że zostały naruszone
prawa Ewy Sterczyńskiej, dyrygentki chóru i współautorki piosenki.

WARSZAWA. 12 września Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa wydał wyrok
skazujący prof. Jerzego Roberta Nowaka, najbliższego współpracownika
o. Tadeusza Rydzyka i filaru Radia Maryja, na 400 zł grzywny za
przeprowadzenie publicznej zbiórki pieniędzy bez wymaganego
zezwolenia. Doniesienie w tej sprawie złożył wicemarszałek Sejmu,
Stefan Niesiołowski, którego wzburzył apel opublikowany na stronie
internetowej Nowaka: "Od wielu lat staram się usuwać różne tabu,
zwłaszcza w historii stosunków polsko-żydowskich. (...) Mój najnowszy
cykl tekstów w <<Naszym Dzienniku>> sygnalizuje jak bogate są materiały
zebrane przeze mnie na temat pewnych przemilczanych spraw. Od poparcia
patriotycznych Polaków zależy, czy uda mi się te materiały w pełni
wykorzystać. Dlatego apeluję do Państwa o wsparcie moich szans na
rozwijanie różnych tabu poprzez nadsyłanie wpłat na moje konto
złotówkowe".

RADŁÓW. W nocy z 14 na 15 września "nieznani sprawcy" zamalowali trzy
tablice z nazwami miejscowości po polsku i niemiecku, które dwa dni
wcześniej stanęły w gminie. Dwie plansze zniszczono w samym Radłowie,
a jedną w pobliskiej wsi Kolonia Biskupia. Były to pierwsze
dwujęzyczne tablice w województwie opolskim. Policji nie zawiadomiono
o zdarzeniu.

OŚWIĘCIM. 17 września Straż Miejska zatrzymała na targu mieszkańca
Tych, który handlował przedmiotami z symboliką nazistowską, między
innymi kopiami furażerek Waffen SS i hitlerowskimi odznakami
wojskowymi. Mężczyzna został przewieziony na policję, a po
przesłuchaniu zwolniony. Sprawa trafiła do Prokuratury Rejonowej.

LLANELLI (WIELKA BRYTANIA). 19 września "Dziennik" poinformował o
polskich nazi-skinach rozprowadzających na ulicach walijskiego miasta
naklejki neofaszystowskiego Obozu Narodowo-Radykalnego. Prawdopodobnie
była to reakcja na otwarcie w maju 2008 r. przez jednego z mieszkańców
miasta antypolskiej strony internetowej. Po interwencji policji
witryna została zamknięta. "Teraz martwi nas to, że w naszym mieście w
swoje szeregi werbują polscy neofaszyści. Próbują nakłaniać Polaków do
nienawiści rasowej" - żaliła się Halina Ashley, kierownik
Stowarzyszenia Współpracy Polsko-Walijskiej w Llanelli. Jej
organizacja powiadomiła o tym fakcie policję. Funkcjonariusze podjęli
czynności sprawdzające, czy doszło do przestępstwa na tle nienawiści
rasowej.

KRAKÓW. 19 września podczas meczu Ekstraklasy piłki nożnej Cracovia
Kraków - Legia Warszawa doszło do ostrej potyczki słownej między
piłkarzami obu drużyn: Dawidem Dynarkiem z Cracovii a Martinsem
Ekwueme z Legii. W konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał Ekwueme,
jednak legionista czuł się pokrzywdzony z powodu decyzji arbitra: "Po
jednym ze starć zawodnik powiedział do mnie <<Spadaj, czarnuchu,
frajerze>>. Jedyne, co mogłem odpowiedzieć, to <<f...k off>>. Dziwne, że
sędzia usłyszał tylko moje słowa". Dynarek, zawodnik Cracovii,
zaprzeczył oskarżeniom: "Może zareagowałem zbyt nerwowo, ale
absolutnie nie jestem rasistą i na pewno nic takiego nie
powiedziałem".

WARSZAWA. 20 września Brygada Mazowiecka Obozu Narodowo-Radykalnego
zorganizowała na trasie plac Zamkowy - gmach Sejmu pochód określony na
jej stronach internetowych jako "Marsz Mocarstwowy". 40-50-osobową
manifestację eskortowali funkcjonariusze policji. Przejście odbyło się
za zgodą władz miasta. Podczas marszu neofaszyści skandowali m.in.:
"Biała siła - biały marsz, biała siła - Ku-Klux-Klan", "Polski Lwów,
polskie Wilno, odzyskane być powinno", "Roman Dmowski wyzwoliciel
Polski", "Ani Unia, ani NATO, Polska tylko dla Polaków". Policja nie
interweniowała.

LUBLIN. 22 września Prokuratura Rejonowa Lublin-Północ zajęła się
sprawą swastyk wymalowanych tydzień wcześniej przez "nieznanych
sprawców" na elewacji kamienicy przy ulicy Wieniawskiej. Beata Syk-
Jankowska z Prokuratury Okręgowej poinformowała, że w drugim kwartale
2008 roku prowadzono w mieście cztery postępowania tego typu.

WARSZAWA. 24 września w "Magazynie 24 godziny" TVN24 Janusz Korwin-
Mikke, twórca Unii Polityki Realnej, wykonał faszystowski salut "Heil
Hitler", mówiąc: "Póki w Ameryce było 25 banków, które drukowały
pieniądze, banki konkurowały ze sobą. Kiedy wprowadzono ein Reich, ein
Volk, ein euro, to rząd zaczął dodrukowywać pieniądze. Amerykański
rząd dodrukowuje pieniądze, a więc psuje pieniądze. To jest
niedopuszczalne". W ten kuriozalny sposób Mikke chciał jakoby wyrazić
swój sprzeciw wobec wprowadzenia w Polsce euro. Prokuratura Rejonowa
Warszawa-Mokotów z urzędu wdrożyła postępowanie sprawdzające, czy
polityk nie złamał prawa.

MYSŁOWICE. 27 września katowicka "Gazeta Wyborcza" opisała problemy
polsko-tureckiego małżeństwa od trzech lat prowadzącego w mieście bar
z kebabami mieszczący się w dzielnicy Kosztowy. Przez dłuższy czas
miejsce to było regularnie nękane przez grupę rasistów. "Przychodzą
wieczorami. Krzyczą: <<wyp...ć do Turcji>>, <<brudasy Turasy>>, <<won z
Polski, bo wyp...my>>" - opowiadał jeden z pracowników. Niestety, nie
skończyło się na groźbach. Ktoś systematycznie niszczył lokal. Do
najgorszej dewastacji doszło w połowie sierpnia: "Nocą powyrywali całe
fragmenty obudowy baru, zniszczyli żaluzje, krzesła, kwiaty powyrywali
z donic i wdeptali w ziemię" - mówiła właścicielka, Iwona Barak. O
każdym incydencie informowana była policja. Funkcjonariusze brali pod
uwagę różne motywy działania sprawców: od nienawiści do obcokrajowców
po działania konkurencji.

ŁÓDŹ. 28 września podczas meczu 7. kolejki Ekstraklasy ŁKS Łódź - Lech
Poznań rasistowscy pseudokibice skandowali antysemickie hasła i
obrzucali rasistowskimi wyzwiskami piłkarzy oraz fanów łódzkiej
drużyny. Komisja Ligi nałożyła na Lecha Poznań karę finansową w
wysokości siedmiu tysięcy złotych.

NOWY TARG. 30 września miejscowy Sąd Rejonowy miał wydać wyrok w
sprawie przeciwko dwóm członkom faszyzującego Obozu Narodowo-
Radykalnego: Maciejowi T. z Zakopanego i Tomaszowi Piczurze z Witowa
oskarżonym o to, że w przeddzień wyborów samorządowych w 2006 roku
wymalowali gwiazdy Dawida i słowo "Żyd" na plakatach Janusza Majchra,
obecnego burmistrza Zakopanego. Domniemanym sprawcom postawiono jednak
zarzut zniszczenia mienia, a nie propagowania antysemityzmu. Wyrok nie
zapadł z uwagi na wątpliwości sądu co do wartości materialnej
zniszczeń. Postanowiono powołać biegłego w celu dokonania ich wyceny.
Jeden z sądzonych mężczyzn jest przywódcą ONR-u na Podhalu i synem
przewodniczącego Prawa i Sprawiedliwości w powiecie tatrzańskim, Jana
Piczury. Poza tym w dniu głosowania w całym Zakopanem pojawiły się
ulotki o antysemickiej treści: "Janusz Majcher burmistrzem
Zakopanego??? Tragedia Podhala!!! Górale! Nie głosujcie na Żyda!".


PAŹDZIERNIK 2008



WARSZAWA. 1 października rzecznik Prokuratury Okręgowej zapowiedziała
wszczęcie czynności przeciwko mężczyźnie, który na portalu nasza-klasa
zamieścił zdjęcie dzieci uwięzionych w obozie koncentracyjnym w
Oświęcimiu i podpisał je: "Auschwitz-Birkenau siala lala la". Wśród
zamieszczonych komentarzy można było przeczytać m.in. "Hitler wróć
Żydów truć", "Je... ć Żydów!" i "Niszczenie i tępienie narodu
żydowskiego. To teraz na mydło się nawet nie nadaje" (pisownia oryg. -
dop. red.).

SZAMOTUŁY. 7 października Sąd Rejonowy uznał byłą posłankę Samoobrony
- Renatę Beger winną naruszenia ordynacji wyborczej i zasądził od niej
7 tys. złotych grzywny. Beger przed wyborami parlamentarnymi w 2007
roku płaciła za zbieranie podpisów na listach poparcia. "Wina nie
budzi wątpliwości. Główny świadek obrony konsekwentnie zeznawała, że
Renata Beger oferowała jej pieniądze za zbieranie podpisów. (...)
Nagrania dziennikarzy i zeznania świadków skłaniają do uznania, że
oskarżona płaciła za każdy podpis" - uzasadniała werdykt asesor
sędziowski, Renata Orlińska. Wyrok nie był prawomocny.

CHORZÓW. 10 października na meczu reprezentacji Polski i Czech w piłce
nożnej w ramach eliminacji do Mistrzostw Świata w 2010 roku w RPA
obecnych było wielu rasistowskich "kibiców" z całego kraju. W trakcie
spotkania manifestowali swoje skrajne poglądy. Między innymi wywiesili
biało-czerwony baner z piastowskim orłem i ręką z mieczem, tzw.
falangą, symbolem używanym przez neofaszystów z Narodowego Odrodzenia
Polski i Obozu Narodowo-Radykalnego. Obie te organizacje znane są z
werbowania nowych członków wśród futbolowych bojówkarzy. Na stadionie
można było dostrzec również grupę z Oświęcimia, część z nich
paradowała w szalikach z krzyżami celtyckimi, rasistowskimi symbolami
białej siły.

WARSZAWA. 14 października na konferencji w Ratuszu Miejskim doszło do
przepychanek pomiędzy urzędnikami a kupcami niezadowolonymi z decyzji
o nieprzedłużeniu umowy ze spółką Kupieckie Domy Towarowe w sprawie
dzierżawy terenu. W związku z tym postanowieniem, w 2009 roku budynek
KDT miałby zniknąć z placu Defilad. Wzburzeni handlowcy skandowali:
"oszuści", "kłamcy", "zdrajcy", "Polska dla Polaków". Spółka od lat
dzierżawiąca teren w centrum Warszawy prowadziła w swojej obronie
kampanię reklamową "KDT zawsze w centrum", eksponującą hasła
podkreślające rdzennie polski charakter sklepu.

BRATYSŁAWA (SŁOWACJA). 15 października przed meczem eliminacji
Mistrzostw Świata Słowacja - Polska bandyci w barwach reprezentacji
Polski zaatakowali miejscowego rabina Barucha Myersa. W trakcie
incydentu wykrzykiwali do niego "Sieg Heil" i "Jude". Gdy rabin
odważnie przeciwstawił się zbirom i zapytał, czy wiedzą, co krzyczą,
kilku próbowało go pobić. Zaostrzeniu sytuacji zapobiegło szybkie
pojawienie się policji. Na widok funkcjonariuszy rasiści uspokoili się
i odeszli. "Zróbcie coś z tym. Przyjeżdżają tu, wykrzykują
faszystowskie hasła i straszą porządnych obywateli" - domagał się
zszokowany duchowny, ale policjanci nie podjęli interwencji. Już na
stadionie, na krótko przed rozpoczęciem gry, agresywni nazi-kibice z
Polski wszczęli bójki ze słowackimi służbami porządkowymi. "Z
informacji, które do nas dotarły, wynika, że ok. 200 polskich
pseudokibiców zaatakowało słowackich funkcjonariuszy, gdy ci chcieli
skontrolować jednego z nich, podejrzewając, że w plecaku może mieć
race" - powiedział rzecznik KGP, Mariusz Sokołowski. W starciach
ucierpiało siedmiu miejscowych policjantów i sześćdziesięciu polskich
"kibiców". Szesnastu najbardziej aktywnych spośród nich policja
wyprowadziła ze stadionu i przewiozła do aresztu. W trakcie spotkania
część widzów z Polski z niewiadomych powodów skandowała hasła pod
adresem Emmanuela Olisadebe "Oli, Oli, cała Polska cię pie...li" i
"Gramy bez murzyna, Polska to biała drużyna" - mimo że do 89. minuty
na boisku znajdował się inny naturalizowany reprezentant Polski o
ciemnej karnacji skóry, Roger Guerreiro. W czasie transmisji w
telewizji przez chwilę było widać Polaka z napisem "88" na koszulce,
odnoszącym się do ósmej pozycji litery H w alfabecie i oznaczającym
nazistowski salut "heil Hitler". Już w dniu meczu i w kilka dni po nim
słowackie internetowe portale informacyjne i inne media pełne były
zdjęć "kibiców" z biało-czerwonymi flagami oraz w koszulkach, bluzach
i szalikach pełnych rasistowskich i nazistowskich symboli.

LUBLIN. 16 października na ulicach miasta rozlepione zostały skrajnie
rasistowskie ulotki sygnowane przez neonazistowską organizację Opcja
Socjalnarodowa. Znajdowało się na nich hasło "Stop imigrantom!" oraz
rysunek przekreślonej głowy ciemnoskórego człowieka. OSN działa w
Lublinie od 2005 roku. Pod ulotką umieszczone były adresy stron
internetowych organizacji, z których można się dowiedzieć, że jej
członkowie dążyli do "zachowania czystości białej rasy" i domagali się
m.in. uznania homoseksualizmu "za rzecz deprawującą i chorą". Ponadto
członkowie Opcji deklarowali dążenie do "zapewnienia godnych warunków
życia każdej białej rodzinie" oraz "rozbudzania wśród białej
społeczności miłości do własnej rasy". Sprawą rasistowskich ulotek
zainteresowała się policja. "Grupa naszych techników już zabezpieczyła
ulotkę. Zapoznaliśmy się też ze stroną internetową tej organizacji.
Moim zdaniem, jest to nawoływanie do dyskryminacji rasowej. Grozi za
to do 2 lat pozbawienia wolności. Przekażemy zebrany materiał dowodowy
prokuraturze, która zadecyduje co dalej" - powiedział podkomisarz
Witold Laskowski z Komendy Miejskiej Policji. Ta sama organizacja
rozwiesiła w Lublinie na początku kwietnia 2008 roku rasistowskie
plakaty: "Bezpieczne jutro! Narodowy socjalizm to godna i pewna
przyszłość dla ciebie i twojej rodziny".

TARNOWSKIE GÓRY. 18 października na dyskotece w klubie "Matrix" został
pobity 19-letni Marcel, miejscowy Rom. Sprawcy skopali go, a następnie
wyciągnęli z lokalu, wsadzili do bagażnika i wywieźli do lasu. Po
jakimś czasie uprowadzony zdołał zadzwonić do rodziny, prosząc o pomoc
- bandyci porzucili go za miastem. Wezwana do klubu policja początkowo
odmówiła interwencji. Dopiero gdy na komisariacie pojawił się ojciec
poszkodowanego, funkcjonariusze wszczęli postępowanie. Na podstawie
zeznań świadków zdarzenia udało się ustalić personalia trzech
sprawców. Prowodyrem napaści miał być Tomasz G. Po kilku godzinach
policjanci odnaleźli porwanego Roma. Mężczyzna był zakrwawiony i
zziębnięty. Według relacji rodziny Marcela, na posterunku Tomasz G.
proponował mu pieniądze w zamian za wycofanie sprawy. Do takiej
"transakcji" miał namawiać poszkodowanego także policjant. Sprawcy
oraz śledczy przedstawiają inną wersję wydarzeń.

BYTOM. 18 października podczas meczu Ekstraklasy piłki nożnej pomiędzy
Polonią Bytom a GKS Bełchatów miejscowi rasiści wydawali odgłosy
naśladujące małpy, gdy tylko przy piłce był honduraski napastnik
drużyny gości, Carlos Costly. Komisja Dyscypliny PZPN ukarała bytomski
klub karą finansową w wysokości pięciu tysięcy złotych.

ŁÓDŹ. 18 października po zakończeniu spotkania Ekstraklasy piłki
nożnej pomiędzy ŁKS Łódź a Legią Warszawa zawodnicy drużyny gości
zgodnie z tradycją podeszli do sektora zajmowanego przez sympatyków
swojego klubu, by podziękować im za doping. Jeden z kibiców opluł
czarnoskórego legionistę Martinsa Ekwueme z Nigerii. Sam zawodnik -
jak i większość obserwatorów - nie zauważył tego rasistowskiego
incydentu, gdyż odwrócony był w drugą stronę. Zdarzenie odnotowano
dopiero potem na podstawie zapisu kamer. Sprawa trafiła do
rozstrzygnięcia do Komisji Ligi Ekstraklasy SA.

KRAKÓW. 19 października Polska Telefonia Komórkowa "Era" przeprosiła
za rasistowski dowcip rozesłany SMS-em do abonentów sieci, którzy
zamówili usługę "Dowcip dnia". W połowie miesiąca klienci "Ery"
otrzymali "żart": "Co powstanie ze skrzyżowania Murzyna z ośmiornicą?
Nie wiadomo, ale musi bardzo szybko zbierać bawełnę". Na zdarzenie
zwrócił uwagę jeden z krakowskich użytkowników sieci. Gdy spróbował
osobiście interweniować w biurze obsługi klienta, został zlekceważony.
Firma zreflektowała się dopiero, kiedy sprawa trafiła do mediów.

SZCZECIN. Około 28 października "nieznani sprawcy" rozbili tablicę
informującą o cmentarzu żydowskim przy ulicy Gorkiego. Była ona
częścią niewielkiego lapidarium, utworzonego z zachowanych macew
(nagrobków). Kirkut powstał w 1821 r. i służył szczecińskiej Gminie
Żydowskiej. W czasie Nocy Kryształowej z 9 na 10 listopada 1938 r.
Niemcy spalili cmentarną kaplicę i sprofanowali groby. Pochówków
dokonywano tutaj do wiosny 1962 roku. Obecnie na terenie nekropolii
mieściło się osiedlowe boisko do gry w piłkę nożną i murowany
śmietnik. "Zabiegaliśmy kiedyś o ich likwidację, o poszanowanie
naszych uczuć, ale bezskutecznie. A teraz jeszcze ta rozbita tablica.
To przykre" - powiedział Mikołaj Rozen, przewodniczący Gminy
Wyznaniowej Żydowskiej w Szczecinie.


LISTOPAD 2008





LĘBORK. 1 listopada kilka minut po godzinie 21 czterech mężczyzn
zbezcześciło pomnik znajdujący się na cmentarzu żydowskim przy ul..
Abrahama. Mężczyźni wykrzykiwali obelżywe słowa i hasła antysemickie.
Dwóch z nich oddało mocz na pomnik. Mężczyźni opluli go i chcieli go
zniszczyć za pomocą skradzionej z pobliskiej stacji paliw gaśnicy.
Świadek zdarzenia wezwał radiowóz i pomógł schwytać rasistów. Wszyscy
czterej są mieszkańcami Lęborka. Podczas przesłuchania z dumą
przyznali się do zarzucanych im czynów.

KALISZ. 2 listopada grupa mężczyzn zaatakowała Hassana Baghata, 51-
letniego Egipcjanina, od 11 lat mieszkającego w mieście, który
przyjechał do domu swojego klienta (muzułmanin prowadzi warsztat
naprawczy sprzętu elektronicznego), by odebrać dług. Sprawcy rozbili
szyby w aucie Baghata, grozili mu pobiciem i obrzucili rasistowskimi i
islamofobicznymi wyzwiskami. W samochodzie było jego trzyletnie
dziecko. Policja wszczęła w tej sprawie czynności sprawdzające. W
proteście przeciwko rasistowskim szykanom i dla zwrócenia uwagi na
nietolerancję Polaków wobec obcokrajowców Egipcjanin rozpoczął przed
Urzędem Miasta głodówkę. 9 listopada z protestującym Egipcjaninem
spotkał się prezydent Kalisza Janusz Pęcherz, który zapewnił, że
postara się pomóc w zdobyciu obywatelstwa i sprawdzi, co udało się
ustalić policji.

WARSZAWA. 5 listopada w godzinach wieczornych w trakcie oświadczeń
poselskich na sali plenarnej Sejmu RP poseł Prawa i Sprawiedliwości,
Artur Górski, stwierdził: "Prezydentem, głową największego na świecie
mocarstwa, został kumpel lewackiego terrorysty Williama Ayersa,
polityk uważany przez republikańską prawicę za czarnoskórego
kryptokomunistę. (...) Głosami swoich wyborców Obama, czarny mesjasz
nowej lewicy, zgniótł kandydata republikanów Johna McCaina. Już
niedługo Ameryka zapłaci wysoką cenę za ten grymas demokracji. Jak
powiedział mój klubowy kolega, poseł Stanisław Pięta, Obama to
nadchodząca katastrofa, to koniec cywilizacji białego człowieka".
Górski - znany ze skrajnych nacjonalistycznych poglądów - zarzucał
amerykańskiemu prezydentowi-elektowi nawet to, że jeszcze jako senator
miał w swoim gabinecie portret Abrahama Lincolna, który przyczynił się
do zniesienia w Ameryce niewolnictwa. Prowadzący obrady wicemarszałek
Jerzy Szmajdziński nie próbował przerwać rasistowskiej tyrady.
Zszokowany parlamentarnym wystąpieniem był natomiast ambasador USA w
Polsce. "Komentarz tego rodzaju jest naganny i nie odzwierciedla
poglądów Polaków" - oświadczył Victor Ashe. Partyjni koledzy stanęli w
obronie Górskiego. "On nie jest rasistą, on po prostu jest
monarchistą" - powiedział Marek Suski, rzecznik dyscypliny w PiS. Szef
klubu Przemysław Gosiewski stwierdził: "To wystąpienie to prywatna
sprawa posła Górskiego. Nie było to oficjalne stanowisko klubu
parlamentarnego PiS". Niczego nagannego w oświadczeniu poselskim nie
dopatrzył się również Jarosław Kaczyński. Górski to były członek
nacjonalistycznej Korporacji Akademickiej Respublica i Klubu
Zachowawczo-Monarchistycznego oraz były redaktor naczelny skrajnie
prawicowo-monarchistycznygo miesięcznika "Pro Fide, Rege et Lege" i
silnie popierającego Radio Maryja "Naszego Dziennika".

POZNAŃ. 9 listopada w kościołach w trakcie mszy dzieci otrzymały
karteczki wyjaśniające czytaną podczas nabożeństwa ewangelię.
Znajdował się na nich rysunek czarnoskórego chłopca, który mówi:
"Szkoda, że modlitwa nie rozjaśnia także skóry". Miał to być komentarz
do biblijnej przypowieści o pannach mądrych i głupich. Pod obrazkiem
widniał napis: "Lampa bez oliwy jest ciemna, człowiek bez modlitwy
też". 43 tysiące takich ulotek wydrukował "Mały Gość Niedzielny". W
rozmowie z TVN24 redaktor naczelna pisma tłumaczyła, że komentarz
dołączony do rysunku czarnoskórego chłopca był "wynikającym z
pośpiechu błędem", a wydawnictwo nie miało złych intencji. "To
przesłanie popiera segregację rasową" - stwierdził dominikanin, ojciec
Paweł Kozacki.

WROCŁAW. 9 listopada neofaszyści z Narodowego Odrodzenia Polski
zakłócili uroczystości z okazji rocznicy Nocy Kryształowej. Głównym
punktem obchodów był Marsz Wzajemnego Szacunku, w którym udział wzięło
około stu osób. Uczestnicy z zapalonymi latarkami i świeczkami
wyruszyli spod synagogi przy ulicy Włodkowica i przeszli do pomnika
wzniesionego w miejscu zniszczonej w 1938 r. synagogi przy ulicy
Łąkowej. NOP-owcy pojawili się z flagami i transparentami, m.in. z
napisem "Hezbollah". Doszło do przepychanek. Musiała interweniować
policja.

LUBLIN. 10 listopada przewodniczący miejscowej Federacji Młodych
Socjaldemokratów, Jakub Kwiatkowski, otrzymał nadesłane pocztą
internetową pogróżki. Anonimowy nadawca (posługujący się adresem e-
mailowym antycze@onet.eu) na-pisał: "Wychodząc z domu, czy idąc ulicą
wiedzcie, że jesteście obserwowani. Dojedziemy was w najmniej
oczekiwanym momencie lewacka kur..! Dla zdrajców takich jak wy jest
tylko jedna kara - ŚMIERĆ!!!". Wiadomość podobnej treści otrzymał
również inny działacz FMS, Kamil Łojko. W obu przypadkach powodem
gróźb były lewicowe poglądy młodych polityków. Pierwszy z
szykanowanych powiadomił o incydencie policję i zapowiedział złożenie
wniosku do prokuratury.

WARSZAWA. 11 listopada na placu Piłsudskiego podczas obchodów Święta
Niepodległości przed Grobem Nieznanego Żołnierza doszło do incydentu z
udziałem zwolenników skrajnej prawicy. Nacjonaliści zachowywali się
prowokacyjnie - na swoją pikietę przynieśli transparenty z napisem
"Traktat lizboński to grób dla Polski" oraz trumnę mającą symbolizować
śmierć suwerennej Polski. Jeden z mężczyzn stojących w tłumie
(obserwujący uroczystość) zwrócił manifestantom uwagę z powodu ich
niegodnego zachowania. W odpowiedzi został obrzucony antysemickimi
wyzwiskami: "Wracaj do Izraela!", "NKWD!", "Zdrajca!". Doszło do
szarpaniny. Interweniowała Straż Miejska. Pikietę urządzili członkowie
nieformalnej skrajnie prawicowej grupy (jej liderem jest Eugeniusz
Sendecki), ci sami, którzy w czasie pogrzebu prof. Geremka ustawili
się pod kościołem Wizytek na Krakowskim Przedmieściu z transparentem:
"Dzięki Ci Boże, że go od nas już zabrałeś" oraz postulowali - na
zamieszczonym w Internecie filmie - "wykopanie Geremka" (sic!) z Alei
Zasłużonych cmentarza na Powązkach. Tego samego dnia w stolicy pod
hasłem "Polska dla Polaków" odbyła się również ochraniana manifestacja
neofaszystów z Obozu Narodowo-Radykalnego oraz Narodowego Odrodzenia
Polski, którą próbowała zablokować antyfaszystowska młodzież.

ŁÓDŹ. 12 listopada komisja lekarska zdecydowała o umieszczeniu w
szpitalu psychiatrycznym 54-letniego Wiesława W., znanego jako
Haikupsychol i Bazgroł, który od kilkunastu lat wypisywał na miejskich
murach antysemickie i rasistowskie wierszyki, przypominające japońskie
haiku. W czasie swojej "aktywności" zniszczył kilkaset elewacji. Jego
bazgroły były dosłownie wszędzie - na ścianach, w przejściach
podziemnych, nawet w tramwajach. Działalność mężczyzny zakończyła
dopiero grupa łodzian (nazywana Grupą Pewnych Osób) zirytowanych
bezkarnością Bazgroła i biernością władz miasta. To GPO ustaliła jego
tożsamość i miejsce zamieszkania. Mężczyzna został w końcu zatrzymany
we wrześniu 2007 r., ale psychiatrzy orzekli, że jest niepoczytalny,
więc nie odpowiada za swoje czyny. W grudniu 2007 r. prokuratura
wystąpiła do Sądu Rejonowego o internację, czyli umieszczenie Wiesława
W. w klinice psychiatrycznej. Procedury prawne trwały prawie rok.
Wreszcie w czerwcu 2008 r. zapadł wyrok. W. miał trafić na leczenie,
zaś wybór odpowiedniego miejsca pozostawał w gestii komisji
lekarskiej. Tymczasem na murach przybywało napisów, a ich autor kpił
sobie z werdyktu sądu i skutecznie ukrywał się przed policjantami. 18
września 2008 r. GPO zorganizowała happening przed Urzędem Miasta
Łodzi, prosząc radnych o interwencję. Pomoc zadeklarował radny Bartosz
Domaszewicz. 8 listopada 2008 r. funkcjonariuszom udało się zatrzymać
Wiesława W. Stawiał opór, rzucił się na policjantów z rurką. Został
obezwładniony. Przewieziono go do Wojewódzkiego Szpitala
Psychiatrycznego w Warce.

GŁOGÓW. 13 listopada około godziny 17.00 w pobliżu Sądu Rejonowego
przy ulicy Kutrzeby został napadnięty miejscowy uczestnik kultury
alternatywnej i współpracownik głogowskiej komórki Grupy Anty-
Nazistowskiej (GAN). W trakcie ataku nierozpoznany dotąd sprawca
wykrzyknął w kierunku swojego przeciwnika "Spi...aj brudzie". Powodem
napaści była ideologicznie motywowana nienawiść do ludzi o odmiennym
wyglądzie - poszkodowany nosił ubranie charakterystyczne dla
subkultury punk.

WARSZAWA. 13 listopada minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski w
wywiadzie dla "Puls Biznesu" zapowiedział wszczęcie śledztwa w sprawie
znalezienia ewentualnych nieprawidłowości podatkowych w dwóch
fundacjach należących do szefa Radia Maryja, o. Tadeusza Rydzyka - Lux
Veritatis i Nasza Przyszłość. W artykule pojawiła się też konstatacja
się, że "od lat łamią prawo i większość pieniędzy wydają nie na
szlachetne cele zapisane w statucie, ale na robienie interesów".
Według pisma, obie fundacje w czasie swojej działalności zarobiły na
czysto ok. 7 mln zł, a nie zapłaciły podatku od zysku.

POZNAŃ. 15 listopada pięciu neofaszystowskich pseudokibiców Lecha
Poznań zostało zatrzymanych przez policję za zakłócanie przebiegu
Marszu Równości. Kierowali obelżywe słowa pod adresem jego
uczestników. Groziła im za to sprawa przed sądem grodzkim lub mandat
karny. Przez prawie całą trasę manifestujących - których próbowało
zaatakować około pięćdziesięciu skrajnie prawicowych bojówkarzy -
chroniło ponad pięciuset policjantów. Natomiast pod poznańskimi
Krzyżami, mijanymi przez pochód, Jerzy Piotrowicz ze Stowarzyszenia
Obrony Praw Ludzi Wierzących modlił się, by "uczestnicy marszu nie
zbezcześcili tego świętego miejsca". Według służb porządkowych żadnych
poważniejszych incydentów w czasie manifestacji nie odnotowano. Jednak
już nazajutrz europoseł Marek Siwiec poinformował, że podczas Marszu
pobito jego współpracowników. Tego samego dnia na forum portalu
nacjonalista.pl do napadu przyznał się osobnik posługujący się
pseudonimem Śnięty. Jednak krótko potem wpis został usunięty.

TORUŃ. 16 listopada Radio Maryja wyemitowało nagranie z wcześniejszego
o dzień wystąpienia w Kaliszu swojego stałego prelegenta - prof.
Ryszarda Kozłowskiego pt. "Energia geotermiczna i geotermalna szansą
dla bezpieczeństwa energetycznego Polski i Europy", w którym
zaprezentował on własne oczekiwania: "Może nadejdzie czas, kiedy
parlament będzie polski, prezydent będzie Polakiem, premier Polakiem".
Zgromadzeni słuchacze RM zareagowali na te słowa długim aplauzem.
Kozłowski stwierdził również, że rząd jest "prowadzony na smyczy
obcych", a dziennik <<Rzeczpospolita>> jest własnością Żydów
norweskich". O. Piotr Andrukiewicz z redakcji RM, który nadał
materiał, zachęcał też do jego rozpowszechniania: "Warto kopiować,
nagrać na płytę [...] podzielić się tym treściami z innymi, niech to
idzie dalej, również do młodych ludzi. Zachęcamy bardzo serdecznie"..

TURKOWICE. 18 listopada "Duży Format", reportażowy dodatek "Gazety
Wyborczej", opisał konflikt, do jakiego doszło wokół powrotu do tej
podhrubieszowskiej miejscowości żeńskiego klasztoru prawosławnego.
Przywrócenia monasteru nie życzył sobie m.in. Społeczny Komitet
Miłośników Ziemi Turkowieckiej, którego przedstawicielka - Barbara
Kryszczuk stwierdziła m.in.: "Zacznijmy od tego, że ten prawosławny
klasztor tutaj wybudowała księżna Gorczakowa, ciotka cara. A po co?
Żeby rusyfikować. (...) U nas nie ma prawosławnych. My mamy kościół,
mamy się do kogo modlić. Koniec kropka".

PIŁA. 18 listopada Sąd Rejonowy uznał Józefa Skowyrę, byłego posła
Ligi Polskich Rodzin, i jego żonę Marię winnymi sfałszowania podpisów
ponad 3 tys. osób na listach poparcia dla komitetu LPR w wyborach w
2001 roku. Wymierzył im karę dwóch lat pozbawienia wolności w
zawieszeniu na pięć lat, 30 tys. zł grzywny oraz obciążył ich kosztami
sądowymi w wysokości prawie 23 tys. złotych. Małżonkowie byli
nieobecni podczas odczytywania wyroku, a proces uznali za wynik
politycznego spisku.

WROCŁAW. 19 listopada lokalny dodatek "Gazety Wyborczej" we współpracy
z magazynem "NIGDY WIĘCEJ" ujawnił informacje o miejscowym sklepie
internetowym handlującym koszulkami, czapkami, kubkami, vlepkami, a
nawet akcesoriami komputerowymi z symboliką nazistowską i rasistowską..
Jego właścicielem okazał się Emil, 18-letni uczeń III klasy
renomowanego wrocławskiego liceum ogólnokształcącego, znany już
wcześniej z rasistowskich poglądów i udziału w akcjach organizowanych
przez skrajną prawicę. Sklep importer.boo, pełen neonazistowskich
gadżetów, działał pod aliasem narodowe.org i swego czasu był
reklamowany przez portal nacjonalista.org, w dziale "Kupię/Sprzedam".
Krótko po ukazaniu się tekstu faszystowska dystrybucja zniknęła z
sieci. Mimo to 20 listopada Prokuratura Rejonowa Wrocław-Stare Miasto
wszczęła śledztwo w tej sprawie.

OPOLE. 21 listopada wiceprezydent miasta, Arkadiusz Karbowiak, znany
ze swych skrajnie prawicowych poglądów (publikował w piśmie
"Szczerbiec" wydawanym przez neofaszystowskie Narodowe Odrodzenie
Polski i w "Najwyższym Czasie" - piśmie Unii Polityki Realnej), nie
zgodził się na zorganizowanie w Miejskim Ośrodku Kultury tzw. "żywej
biblioteki". "Książkami" mieli być w niej przedstawiciele
dyskryminowanych grup mniejszościowych. Przychodzący na spotkanie
"czytelnicy" mogli wypożyczyć "żywe książki" na rozmowę - mającą
służyć przesłaniu: "Nie sądź książki po okładce - porozmawiaj z
książką, poznaj tych, których nie znasz". Na opolską edycję udało się
zaprosić Romów, posła mniejszości niemieckiej, luteranki, feministki,
anarchistę, punka, byłego alkoholika, geja i lesbijki. Organizatorami
imprezy były Marzanna Pogorzelska, nauczycielka z Kędzierzyna-Koźla,
Amnesty International i Stowarzyszenie Lambda. Decyzję Karbowiaka
poparł prezydent Opola, Ryszard Zembaczyński z Platformy
Obywatelskiej. Prezydenci oświadczyli, że "nie życzą sobie tu
dewiantów".

LUBLIN. 22 listopada na neonazistowskiej stronie internetowej Redwatch
prowadzonej przez członków polskiego oddziału Blood & Honour zostało
zamieszczone zdjęcie 16-letniego mieszkańca miasta wraz z danymi
personalnymi. Wkrótce pod fotografią nastolatka pojawiły się
rasistowskie wyzwiska - chłopak jest Mulatem. Ponadto podano
informację, że 16-latek ma dwie siostry, też Mulatki. Intencje
sprawców były oczywiste: "Jeżeli rozpoznasz którąś osobę na zdjęciu, a
znasz jej adres, miejsce lub tablice rejestracyjne samochodu, daj znać
na naszego e-maila". Mottem strony jest hasło: "Pamiętaj miejsca,
twarze zdrajców, rasę. Oni wszyscy zapłacą za swoje zbrodnie".
Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa złożyła matka rodzeństwa.
Policja i prokuratura wszczęły dochodzenie.

WROCŁAW. 23 listopada w trakcie meczu Ekstraklasy piłki nożnej Śląsk
Wrocław - Wisła Kraków doszło do sprzeczki między sędzią a piłkarzami
drużyny gości, w trakcie której jej kapitan i reprezentant Polski -
Marcin Baszczyński rzucił pod adresem arbitra "Ty cioto j...na". Za
homofobiczne wyzwisko został ukarany czerwoną kartką i wyrzucony z
boiska. Nienawiść do homoseksualistów i używanie wulgarnych synonimów
słowa "gej" jako wyzwiska jest zjawiskiem powszechnym na krajowych
arenach sportowych, niejednokrotnie także wśród zawodników.

WARSZAWA. 27 listopada do sądu wpłynął pozew Jana Kobylańskiego,
polonijnego biznesmena, znanego ze skrajnie antysemickich poglądów
sponsora Radia Maryja i przewodniczącego Unii Stowarzyszeń i
Organizacji Polonijnych Ameryki Łacińskiej (USOPAL), przeciwko
dziewiętnastu dyplomatom i dziennikarzom. Wśród nich znaleźli się
m.in. Adam Michnik - założyciel "Gazety Wyborczej", Jerzy Baczyński -
szef "Polityki", Jarosław Gugała - były ambasador Polski w Urugwaju,
Ryszard Schnepf - wiceminister spraw zagranicznych i Grzegorz Gauden -
były redaktor naczelny "Rzeczpospolitej", którzy otwarcie stawiali
zarzuty, że podczas drugiej wojny światowej Kobylański kolaborował z
hitlerowcami i wydał w ręce gestapo żydowską rodzinę. Szef USO-PAL-u
tym oskarżeniom zaprzeczał. Zażądał, aby każdy z pozwanych zapłacił
100 tysięcy zł na cele charytatywne. Instytut Pamięci Narodowej w
prowadzonym w tej sprawie dochodzeniu nie znalazł dowodów przeciwko
Kobylańskiemu.

ŹDZIAR (SŁOWACJA). 27 listopada "Gazeta Wyborcza" poinformowała o
narastającym napięciu na tle narodowym na zakopiańskim pograniczu
polsko-słowackim. Przy głównej drodze prowadzącej z granicznej Łysej
Polany do słowackiej miejscowości Ździar na jednym z domów pojawił się
nacjonalistyczny napis w języku polskim "1938 - Jaworzyna jest nasza",
a powyżej niego namalowana biało-czerwona flaga. Kilka dni wcześniej,
pod koniec października, w słowackiej miejscowości Osturnia czworo
polskich turystów zostało zaatakowanych przez kilku miejscowych
szowinistów. Krzyczeli: "Polaki, wynosić się ze Slovenska", a jeden z
mężczyzn zaczął strzelać z dubeltówki nad głowami przyjezdnych. Sprawą
zajęła się prokuratura w Nowym Targu, do której zgłosili się
poszkodowani. Prawdopodobnie zdarzenia tego typu nasiliły się z powodu
70. rocznicy zajęcia przez polskie wojsko Jaworzyny (w 1938 roku) po
rozpadzie Czechosłowacji. Dwa lata później do kilkunastu wiosek Spisza
i Orawy wkroczyły kolaborujące z hitlerowcami wojska Republiki
Słowackiej, przywódcą której był profaszystowski ksiądz Jozef Tiso.
Wywołana wtedy po obu stronach granicy niechęć, niekiedy wręcz
wrogość, w różnym natężeniu odczuwana jest do dziś.

KRAKÓW. 27 listopada w trakcie i po derbowym meczu o Puchar
Ekstraklasy w piłce nożnej pomiędzy zwaśnionymi od lat klubami
Cracovii Kraków a Wisły Kraków doszło do prawdziwej erupcji rasizmu i
antysemityzmu. Najpierw nazi-kibice gospodarzy wznosili rasistowskie
okrzyki pod adresem czarnoskórych piłkarzy Wisły - Brazylijczyków
Clebera i Marcela. Kiedy pierwszy z nich schodził z boiska po
czerwonej kartce, towarzyszyły mu obelgi i "małpie" buczenie. Podobnie
było później, kiedy do piłki dochodził Marcelo. Okrzykom tym wtórowali
rasistowscy sympatycy Wisły, którzy krzyczeli na kontuzjowanego
Macieja Łuczaka, kiedy znoszono go z boiska, "Do pieca, do pieca!".
Nie dość tego. Po ostatnim gwizdku piłkarze mistrza Polski podeszli
pod sektor swoich fanów, by podziękować za doping i zaintonowali
okrzyk "Zawsze nad wami", a "kibice" dokończyli "pie...nymi
Żydami" (była to aluzja do zajmowania w ligowej tabeli pozycji wyższej
niż Cracovia). Wiślaccy zawodnicy odpowiedzieli brawami. Zdarzeniami
zajęła się krakowska prokuratura i członkowie Komisji Ligi Ekstraklasy
SA. Jeśli prokuratorzy uznają, że piłkarze Wisły podżegali do
antysemityzmu, grozi im grzywna, a nawet 2 lata więzienia.

BEŁCHATÓW. 28 listopada podczas całego meczu Ekstraklasy piłki nożnej
pomiędzy PGE GKS Bełchatów a Górnikiem Zabrze część rasistowsko
nastawionej miejscowej publiczności tradycyjnie już zamiast dopingować
swoich piłkarzy obrażała lokalnego rywala - łódzki Widzew. Nie pomogły
anemiczne apele spikera o kulturalny doping. W pewnym momencie rasiści
zaczęli skandować znaną stadionową "przyśpiewkę": "Kto nie skacze, ten
z Żydzewa". Niestety, niedaleko pseudokibiców od pewnego czasu siadała
duża grupa dzieci, uczniów szkół podstawowych i gimnazjów. To jeden z
pomysłów klubu, który od roku prowadził program "Szkoła z Gieksą", na
wychowanie sobie młodych kibiców. Dzieci z bełchatowskich szkół
podstawowych uczestniczyły w każdym meczu, ale coraz chętniej
naśladowały zachowania szalikowców. Już podczas meczu z Ruchem Chorzów
4 października, gdy rasiści zaczęli śpiewać "Kto nie skacze...",
dołączyły do nich dla zabawy dzieci z sektora szkolnego, a na meczu z
Górnikiem Zabrze śpiewały tę piosenkę już same. Tym razem spiker nie
reagował.

OPOLE. 28 listopada w okolicach obiektów klubowych Odry Opole
napadnięty i pobity został czarnoskóry piłkarz tej drużyny, Pape Samba
Ba. Piłkarz usłyszał, żeby "sp...lał do Afryki" i otrzymał uderzenie
pięścią w oko. Sprawa została zgłoszona na policję, a zawodnik znalazł
się w szpitalu, gdzie przeprowadzono obdukcję. "Po zdarzeniu
przeprowadzono penetrację okolicy. Jesteśmy bliscy ustalenia sprawców
napadu" - wyjaśnił podinspektor Jarosław Dryszcz. Nigeryjczyk
rozpoznał napastnika, ponieważ ten już kiedyś go zaatakował. 4 grudnia
2008 r. aresztowano domniemanego sprawcę pobicia piłkarza Odry. Okazał
się nim 16-latek z Opola. Nazajutrz opolscy policjanci zatrzymali
kolejne trzy osoby związane z tą sprawą: 14-letniego Oskara C. oraz
dwie nastolatki - 14-letnią Nikolę W. i 15-letnią Justynę F. Dwójkę 14-
latków policja podejrzewa też o napaść na zawodnika w marcu 2008 roku.
Z kolei Justyna F., według funkcjonariuszy, znieważyła Sambę Ba.

KATOWICE. Pod koniec listopada na jednej z centralnych ulic miasta
dwóch niezidentyfikowanych napastników zaatakowało grupę młodych
ludzi, wśród których znajdował się mężczyzna narodowości egipskiej.
Zdarzenie miało prawdopodobnie podłoże rasistowskie, gdyż sprawcy
obserwowali swoje ofiary wcześniej przez kilkadziesiąt minut i za
obiekt agresji wybrali właśnie Egipcjanina. Jeden z zaatakowanych
zawiadomił o incydencie przechodzący nieopodal patrol policji i
wskazał nawet sprawców, został jednak przez stróżów prawa całkowicie
zignorowany.


GRUDZIEŃ 2008



ANDRYCHÓW. 1 grudnia "Gazeta Wyborcza" poinformowała o narastającej w
mieście niechęci wobec zamieszkujących je Romów. Teodor Cibor,
właściciel jednego ze sklepów, wystosował do władz miasta "Petycję w
sprawie zachowania niektórych Romów", pisząc w niej: "(...) wyrażamy
swoje oburzenie i niezadowolenie w związku z coraz to większą liczbą
zachowań niegodnych z powszechnie przyjętymi normami społecznymi
niektórych osób z mniejszości romskiej. Domagamy się bliższego
przyjrzenia sprawie, jak również znalezienia skutecznego rozwiązania
tego problemu". Apel opublikował w Internecie na lokalnym portalu
informacyjnym. Anonimowi użytkownicy sieci szybko znaleźli "skuteczne
rozwiązanie problemu": "Należy zrobić czystki etniczne w naszej gminie
i tyle" oraz: "Powinno się pod miastem wybudować dla nich getto i tam
pozamykać wszystkich Romów, gdyż zawsze stanowili zagrożenie dla
społeczeństwa i nadal będą". Petycja z podpisami ponad 530 osób
trafiła do miejscowego magistratu. Powodem postępowania Cibora jest
konflikt z kilkoma Romami: pewnego dnia zażądał, aby grupa romskich
kobiet stojących przed jego sklepem rozeszła się. Doszło do kłótni.
Mężczyzna twierdził, że tydzień później został napadnięty przez męża
jednej z kobiet i jego kolegów. Policjantów jednak bardziej
zainteresowała teleskopowa pałka - niebezpieczna biała broń, jaką miał
przy sobie sklepikarz podczas kłótni z Romami. Funkcjonariusze
założyli mu sprawę z powodu braku wymaganego zezwolenia na broń. Sąd
miał też rozstrzygnąć, czy to Romowie znieważyli Cibora, czy on ich.
Obie strony konfliktu złożyły bowiem doniesienia na siebie.

GORZÓW WLKP. 1 grudnia w centrum miasta dwóch bandytów napadło na
przedstawiciela firmy Philips z Singapuru. Mężczyznę pobito przy
przejściu dla pieszych między hotelem "Qubus" a Galerią "Askana".
Otrzymał cios w głowę, przewrócił się i został także kopnięty w twarz.
Zakrwawiony biznesmen dotarł do hotelowej recepcji, gdzie udzielono mu
pomocy. Obsługa wezwała policję i pogotowie. Sprawcy pobicia uciekli.
Zdaniem dyrekcji TPV Displays Polska, na zaproszenie której 38-letni
Singapurczyk gościł w Polsce, atak mógł mieć podłoże rasistowskie.
Świadkowie zdarzenia poinformowali policję, że sprawcy przyjechali w
miejsce napadu autobusem. Zarejestrowała ich kamera zamontowana w
jednym z pojazdów. Funkcjonariusze rozpoznali na filmie pierwszego z
napastników, a po jego ujęciu dotarli także do drugiego. Przedstawiono
im zarzut pobicia oraz znieważenia z powodu przynależności rasowej.
Obu groziła kara do trzech lat pozbawienia wolności.

WROCŁAW. 2 grudnia przed Sądem Okręgowym rozpoczął się proces dwóch
rasistów, którzy w 2006 roku pobili w centrum miasta czarnoskórego
mężczyznę. Podejrzany 28-letni Jacek Ch. zapewniał, że to on i jego
kolega, 30-letni Arkadiusz M., zostali zaatakowani. Mówił też, że nie
jest rasistą. Co innego twierdzą świadkowie zdarzenia. Jeden z nich
widział, jak oskarżeni bili Afrykanina i krzyczeli do niego
"czarnuchu" i "małpo".

LUBLIN. 5 grudnia Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego znalazła podczas
przeszukania prowadzonego w 14 miejscach - w Lublinie, na
Lubelszczyźnie i w jednym punkcie na Śląsku - kilka tysięcy płyt CD z
treściami faszystowskimi i rasistowskimi. Rzeczniczka prowadzącej
śledztwo lubelskiej Prokuratury Okręgowej, Beata Syk-Jankowska,
poinformowała: "Na płytach są piosenki w języku polskim i angielskim,
ich słowa są rasistowskie i propagują faszyzm. Symbole faszystowskie
są także na okładkach płyt". Sprawa zaczęła się w lutym 2007 roku, gdy
płyty CD z treściami faszystowskimi znaleziono w nieodebranej na
poczcie paczce adresowanej do mieszkańca Lublina. Prokuratura
ustaliła, że takie kompakty wysyłano także do Wielkiej Brytanii.
Postępowanie zostało zawieszone, lubelska prokuratura zwróciła się o
pomoc do brytyjskich organów ścigania i czekała na ich ustalenia. W
październiku tego roku materiały z Wielkiej Brytanii trafiły do
Lublina i prokuratura wznowiła śledztwo. Zleciła ABW dokonanie
przeszukania u osób, które były zamieszane w rozsyłanie płyt.

TORUŃ. 6 grudnia w czasie uroczystych obchodów 17. rocznicy powstania
Radia Maryja, na które przybyło kilkudziesięciu parlamentarzystów
Prawa i Sprawiedliwości oraz kilka tysięcy entuzjastów o. Tadeusza
Rydzyka, grupa słuchaczy obrzuciła wyzwiskami dziennikarzy
obsługujących uroczystość. Na wszystkich spotkaniach związanych z
rozgłośnią zakonu redemptorystów niejako już tradycyjnie dochodzi do
incydentów antysemickich. Tak było i tym razem. Fotograf "Gazety
Wyborczej" usłyszał pod swoim adresem: "Świnia", "Śmieć" oraz "Ty
Żydzie!".

OŚWIĘCIM. 11 grudnia Małgorzata Plinta, była urzędniczka miejscowego
magistratu, wygrała proces o mobbing. Zarzucała prezydentowi
Oświęcimia Januszowi Marszałkowi uporczywe nękanie w miejscu
zatrudnienia. "Powódka była ofiarą mobbingu i zostało to udowodnione"
- stwierdził krakowski Sąd Pracy. Sąd nakazał Urzędowi Miasta
zapłacenie kobiecie 50 tysięcy zadośćuczynienia za doznane krzywdy
oraz kolejne 10 tysięcy za utracone zarobki i koszty leczenia, bo, jak
zaznaczył sąd, szykany ze strony przełożonego spowodowały u niej
rozstrój nerwowy. "Potwierdziła to opinia biegłego, która nie budzi
wątpliwości" - zaznaczył sędzia. Według byłej urzędniczki, kłopoty
zaczęły się, kiedy jej syn, reporter lokalnego wydania "Dziennika
Polskiego", rozpoczął publikowanie krytycznych artykułów o prezydencie
Oświęcimia. "Gdy ukazywały się teksty Pawła, bałam się przychodzić do
pracy. Na spotkaniach kierownictwa prezydent robił mi przytyki. Mówił,
że mój syn to nie dziennikarz, ale pismak i głupek" - opowiadała
mediom. Marszałek 16-krotnie wnioskował do Rady Miasta o odwołanie
skarbniczki. Radni za każdym razem odmawiali. Ulegli przy 17. wniosku,
tłumacząc to "dobrem miasta". Janusz Marszałek stał się głośną
postacią w drugiej połowie lat 90. głównie za sprawą konfliktu z
międzynarodową społecznością żydowską i dyrekcją Państwowego Muzeum
Auschwitz-Birkenau. Spór wybuchł po wybudowaniu przez jego Spółkę
"Maja" obiektów handlowych w strefie ochronnej byłego obozu. Marszałek
zawdzięczał też swoją karierę samorządową zaognianiu konfliktu i
szeregowi podszytych antysemityzmem wypowiedzi. Jako prezydent stale
prowadził działania zmierzające do likwidacji strefy ochronnej wokół
Muzeum KL Auschwitz. Wyrok sądu w sprawie mobbingu nie był prawomocny.

http://nigdywiecej.org.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=363&Itemid=20

Data: 2009-03-21 20:22:48
Autor: raff
Brunatna księga, rok 2008...
Tzva Adonai pisze:
ZABRZE. 7 stycznia miejscowa Prokuratura Rejonowa umorzyła śledztwo w
sprawie neofaszystowskiej imprezy, jaka odbyła się w 2004 roku w
Zabrzu. Podczas niej zarejestrowano film (ujawniony w listopadzie 2006
r. przez portal dziennik.pl), na którym kilkunastu młodych ludzi
bawiło się na tle flag, polskiej i hitlerowskiej, wznosiło
nazistowskie okrzyki i paliło pochodnie w kształcie swastyki. Impreza
odbyła się na działce Pawła Schmidta, związanego wówczas z Ligą
Polskich Rodzin, a w wyborach samorządowych w 2006 roku startującego z
zabrzańskiej listy Prawa i Sprawiedliwości. W nazistowskiej zabawie
brała również udział Leokadia Wiącek, działaczka Młodzieży
Wszechpolskiej i LPR, późniejsza asystentka europosła Macieja
Giertycha. Zabrzańscy śledczy stwierdzili, że na imprezie nie doszło
do publicznego propagowania faszyzmu.

KRAKÓW. 10 stycznia Prokuratura Rejonowa Kraków-Krowodrza wszczęła
postępowanie sprawdzające, czy książka Jana Tomasza Grossa "Strach.
Antysemityzm w Polsce tuż po wojnie. Historia moralnej zapaści" nie
pomawia narodu polskiego o zbrodnię, co wedle znowelizowanej - na
wniosek Ligi Polskich Rodzin - ustawy o IPN jest przestępstwem. Jak
ogłosiła rzeczniczka krakowskiej prokuratury, Bogusława Marcinkowska,
postępowanie wszczęto z urzędu "po licznych niedawno publikacjach
prasowych na temat książki". Kuriozalna decyzja prokuratury jest
kolejnym przejawem szykanowania i nękania pozwami sądowymi osób
ujawniających prawdę na temat rasizmu, antysemityzmu i neofaszyzmu. 11
stycznia zawiadomienie o popełnieniu przez Grossa przestępstwa
"podżegania do nienawiści na tle różnic narodowych" przesłała do
Prokuratury Okręgowej w Warszawie skrajnie antysemicka Polska Partia
Narodowa Leszka Bubla.

CHICAGO (STANY ZJEDNOCZONE). 13 stycznia 21-letni Mariusz Wdziekoński,
pochodzący z Podlasia mechanik samochodowy, sprofanował 57 nagrobków
na znanym żydowskim cmentarzu Westlawn Cemetry w Norridge na
przedmieściach Chicago. Wymalował na nich sprayem symbole swastyki,
gwiazdy Dawida na szubienicy oraz napisy "Heil Hitler" i "Jude Raus!".
Neofaszysta został aresztowany po kilkunastu dniach. Kilka dni po
zatrzymaniu przyznał się do winy. Wdziekoński potwierdził również, że
należy do amerykańskiej organizacji neonazistowskiej Nacional
Socialist Movement 88 (88 to neofaszystowski symbol cyfrowy
oznaczający salut "Heil Hitler" od ósmej pozycji litery H w
alfabecie). Zeznał także, że członkiem podobnej organizacji był
jeszcze w Polsce przed przyjazdem do USA. Przestępcy grozi kara
pozbawienia wolności do 10 lat.

LEGNICA. 14 stycznia radny Sojuszu Lewicy Demokratycznej - Michał
Huzarski przedstawił projekt dotyczący osób niepełnosprawnych. Według
samorządowca, należało im odebrać majątki, ubezwłasnowolnić i umieścić
w domu pomocy społecznej, natomiast mieszkania i pozostały majątek
powinna przejąć, a następnie sprzedać gmina. Radny chciał w ten sposób
rozwiązać problemy, jakie miejscowa służba zdrowia napotyka w
pomaganiu osobom niepełnosprawnym. "Brak mi słów" - powiedział
dziennikarzom zszokowany szef SLD, Wojciech Olejniczak, oceniając
dyskryminacyjny pomysł członka swojej partii.

TORUŃ. 15 stycznia w audycji Radia Maryja został zaprezentowany
(wcześniej opublikowany w "Naszym Dzienniku") tekst ks. dr. hab.
Jerzego Bajdy. W wyemitowanym nagraniu można było wysłuchać między
innymi takiej opinii: "tzw. orientacje seksualne" są "nie tylko
zboczeniem popędu, ale także dewiacją umysłową i społeczną" oraz:
"Homoseksualizm jest zaburzeniem o charakterze psychicznym lub
mentalnym uwarunkowanym czynnikami biologicznymi i (...) jeżeli taki
człowiek walczy o tzw. prawo do orientacji seksualnej, to jest to
bardzo niebezpieczny objaw aberracji umysłowej. (...) Zdrowa część
społeczeństwa powinna się bronić przed tą chorobą ze wszystkich sił,
gdyż w przeciwnym razie ściąga na siebie wyrok nieuniknionej śmierci".
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji nie interweniowała.

TORUŃ. 16 stycznia Sąd Rejonowy zapowiedział rozpatrzenie zażalenia
Związku Wyznaniowego Gmin Żydowskich na decyzję prokuratury, która
odmówiła wszczęcia postępowania w sprawie tak zwanych "taśm ojca
Rydzyka". Latem 2007 roku śledczy uznali, że dyrektor Radia Maryja w
czasie spotkania ze studentami nie obraził prezydenta Lecha
Kaczyńskiego ani narodu żydowskiego. Podczas swojego wystąpienia
Rydzyk nazwał żonę prezydenta "czarownicą", natomiast głowie państwa
sugerował "uległość wobec narodu żydowskiego". Samych Żydów oskarżał o
zamiar wyłudzenia od Polski miliardów dolarów. Taśmy z zapisem wykładu
ujawnił tygodnik "Wprost". Do sądu wpłynęły dwa zażalenia na decyzję
toruńskiej prokuratury - od Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich RP i
osoby prywatnej. Oba zostały oddalone. 28 stycznia wydział karny Sądu
Rejonowego uchylił decyzję prokuratury i nakazał ponowne rozpatrzenie
sprawy. 24 listopada tego roku toruński sąd ostatecznie oddalił
zażalenie na decyzję prokuratury o umorzeniu śledztwa w sprawie
znieważenia Żydów przez szefa Radia Maryja. Decyzja jest prawomocna.

KRAKÓW. 18 stycznia w miejscowym areszcie na ulicy Montelupich zmarł
po czteromiesięcznej głodówce obywatel Rumunii - Claudio Crulic
zatrzymany pod zarzutem kradzieży. Prokuratura podejrzewała go o to,
że 11 lipca 2007 roku w Krakowie ukradł portfel z kartami płatniczymi
i dzień później podjął z konta właściciela - znanego sędziego - 22
tys. zł. Aresztowany protestował przeciwko stawianym mu zarzutom,
odmawiając jedzenia. Twierdził, że jest niewinny i żądał kontaktu z
ambasadą. Po informacji w "Tygodniku Powszechnym" o śmierci mężczyzny
wybuchł międzynarodowy skandal. Zdarzenie opisały liczne polskie i
europejskie media, a minister sprawiedliwości Rumunii podał się do
dymisji. Władzom aresztu zarzucono zlekceważenie prowadzonej przez
więźnia głodówki. Pojawiły się również sugestie, że obojętność wobec
sytuacji mężczyzny miała podłoże rasistowskie, związana była z jego
narodowością. 29 maja 2008 roku "Dziennik" poinformował, że przeciwko
prokuratorowi, który oskarżył Claudio Crulica o kradzież, wszczęte
zostały dwa postępowania: karne i służbowe, mające sprawdzić zasadność
jego decyzji i działań podejmowanych podczas śledztwa oraz ewentualne
niedopełnienie obowiązków służbowych.

PILZNO (CZECHY). 18 stycznia czeska policja zatrzymała trzech Polaków
wznoszących ręce w geście hitlerowskiego pozdrowienia "Heil Hitler".
Zatrzymani przyjechali na neofaszystowski marsz, który miał odbyć się
dzień po rocznicy pierwszego transportu Żydów z Pilzna do getta w
Terezinie. Marsz został w ostatnim momencie zablokowany przez lokalne
władze. Mimo to do Pilzna przyjechało około czterdziestu neonazistów z
całych Czech i kilka osób z Polski. Zaaresztowani Polacy mogą być
oskarżeni o propagowanie ideologii faszystowskiej.

WARSZAWA. 19 stycznia około stu działaczy Młodzieży Wszechpolskiej,
młodzieżówki Unii Polityki Realnej i Obozu Narodowo-Radykalnego
przyszło na plac Zamkowy, by zaprotestować przeciwko traktatowi
lizbońskiemu. Po krótkim czasie marsz skrajnie prawicowych partii
przerodził się w manifestację homofobii i antysemityzmu. Demonstranci
skandowali m.in.: "Pedofile, pederaści to są Unii entuzjaści!", "Jedna
Polska katolicka". Obserwująca całe zdarzenie dziennikarka "Gazety
Wyborczej" została obrzucona antysemickimi wyzwiskami. Pod Sejmem na
protestujących czekali Krzysztof Bosak, były poseł Ligi Polskich
Rodzin, i Stanisław Michalkiewicz, publicysta Polskiego Radia i Radia
Maryja, znany z antysemickich wypowiedzi. "Spontanicznie przyszli tu
dziś młodzi i wykształceni ludzie, którzy nie chcą Europy
socjalistycznej" - powiedział Bosak. "Akceptując traktat lizboński,
rząd chce zrezygnować z suwerenności Polski. Nie pozwólmy na
likwidację naszego państwa" - ostrzegał Michalkiewicz.

KIELCE. 21 stycznia w miejscowym Domu Środowisk Twórczych odbyło się
spotkanie z Janem Tomaszem Grossem promujące jego książkę "Strach.
Antysemityzm w Polsce tuż po wojnie. Historia moralnej zapaści".
Publikacja ta została uznana przez środowisko nacjonalistyczne za
antypolską i wywołującą antysemityzm. Spotkanie próbowała zakłócić
grupka starszych osób, związanych prawdopodobnie z Radiem Maryja.
Jeden z mężczyzn wznosił pod adresem Grossa antysemickie okrzyki. Do
interwencji służb porządkowych nie doszło.

SUŁKOWICE. 22 stycznia trzej "nieznani sprawcy" namalowali
antysemickie napisy na murach miejscowej szkoły podstawowej. O
zdarzeniu policjantów zawiadomił dyrektor szkoły. "Na razie sprawcy są
nieznani, ale kwestią czasu jest ustalenie ich tożsamości, gdyż całe
zajście zostało nagrane przez kamerę monitorującą szkołę" - powiedział
oficer dyżurny wadowickiej policji. Był to kolejny tego typu incydent
w gminie Andrychów. Kilka tygodni wcześniej głośno było o sprawie
rasistowskiego filmu, nagranego przez młodzież z sąsiednich Rzyk.

WARSZAWA. 22 stycznia grupa agresywnych członków Narodowego Odrodzenia
Polski wyposażonych w transparent z napisem "Polakożercom stop, strach
być Polakiem" próbowała zakłócić spotkanie autorskie z Janem Tomaszem
Grossem. Nacjonaliści weszli na salę, gdzie buczeniem i gwizdami
przeszkadzali uczestnikom dyskusji i zgromadzonej publiczności. Dzięki
szybkiej interwencji funkcjonariusze ochrony opanowali sytuację.

WARSZAWA. 22 stycznia w piśmie "Glaukopis" (numer 9-10), wydawanym
przez nacjonalistycznych historyków, ukazał się artykuł członka
redakcji, Sebastiana Bojemskiego ("Likwidacja Widerszala i
Makowieckich, czyli Janusz Marszalec widzi drzewa, a nie widzi lasu"),
pochwalający zamordowanie w czerwcu 1944 roku szefa Wydziału
Informacji Biura Informacji i Propagandy Armii Krajowej, Jerzego
Makowieckiego, jego żony Zofii oraz współpracownika Ludwika
Widerszala. Bratobójczego zabójstwa dokonała związana ze skrajną
faszyzującą polską prawicą tzw. grupa Sudeczki (egzekucyjna komórka
kolaboranckiej organizacji Miecz i Pług dowodzona przez Andrzeja
Odoliskiego, ps. Sudeczko). Swoje poparcie dla zbrodni Bojemski
uzasadnił następująco: "Środowisko narodowe i katolickie (w czasie
okupacji) miały świeżo w pamięci rolę, jaką odegrała liberalna
inteligencja w Hiszpanii w latach 30. (...). Można zatem przyjąć tezę,
że została podjęta, przez nieznane środowisko, akcja prewencyjna".
Członkiem redakcji "Glaukopisu" jest także m.in. dr Piotr Gontarczyk,
historyk z IPN, a w radzie programowej pisma zasiadali m.in. prof.
Marek Jan Chodakiewicz (główny krytyk "Strachu" Jana T. Grossa) i dr
hab. Jan Żaryn, szef Biura Edukacji Publicznej w IPN. W 2007 roku
czasopismo uzyskało dotację Ministerstwa Kultury. Artykuł w
"Glaukopisie" stanowi przykład, jak dotąd odosobnionych i
ograniczonych do neonazistowskich stron internetowych, pochwał
bratobójczego mordowania przeciwników politycznych.

MIELEC. 24 stycznia trzech mężczyzn zaatakowało grupę dzieci ze
świetlicy Towarzystwa Przyjaciół Dzieci oczekujących na wejście na
miejskie lodowisko. Napastnicy wybrali za obiekt swojej agresji dwóch
chłopców narodowości romskiej. "Ktoś rzucił się na mnie od tyłu.
Dawida też ktoś zaatakował. Nie wiedziałem, co się dzieje. Powalili
nas na ziemię. Jeden bił mnie i kopał, a dwóch dopadło Dawida. Któryś
z nich walił go jakimś drewnianym drągiem" - wspominał pobity
trzynastolatek. "Byłam w szoku, gdy nagle zobaczyłam trzech w
kapturach, jak rzucili się na Alana i Dawida. Kopali ich jak w jakimś
szale. Jeden tłukł bez opamiętania pałką. Dzieci zaczęły krzyczeć i
płakać, ale chuligani wcale się nie wystraszyli. Byli jak w amoku.
Zaczęłam się z nimi szarpać. Razem ze starszymi dziewczynkami
próbowałyśmy odciągnąć chłopców. W ostatnim momencie zauważyłam, że
jeden z nich nagrywał wszystko na kamerę albo aparat fotograficzny" -
zeznała wychowawczyni dzieci. Nikt z przechodniów i obsługi lodowiska
nie zareagował na atak. Według Romów i lokalnych mediów, zdarzenie
miało jednoznaczne podłoże rasistowskie. Policja wszczęła czynności
śledcze.

WARSZAWA. 25 stycznia Ministerstwo Ochrony Środowiska złożyło do
Prokuratury Rejonowej zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przy
przyznawaniu Fundacji Lux Veritatis dotacji na poszukiwanie złóż wód
geotermalnych. Ministerialni urzędnicy twierdzili, że przy
podpisywaniu umowy między fundacją a Narodowym Funduszem Ochrony
Środowiska zabrakło m.in. wymaganych informacji o wkładzie własnym Lux
Veritatis. Sugerowali również istnienie "pewnych podejrzeń co do
ewentualnego fałszowania tego dokumentu".

WARSZAWA. 25 stycznia Sąd Okręgowy Warszawa-Praga orzekł, że "Nasz
Dziennik" musi przeprosić telewizję TVN za "nieprawdziwe i
nieusprawiedliwione" zwroty typu: "medialne ZOMO", "goebbelsowska
propaganda", "medialni terroryści" kierowane pod jej adresem, które
pojawiły się w publikacjach pisma w czerwcu 2005 r. TVN przygotowywał
wówczas reportaż na temat kulis działania Radia Maryja, TV Trwam i ks.
Tadeusza Rydzyka. Ponadto sąd nakazał "ND" wpłacić 50 tys. zł na cel
społeczny i zwrócić TVN 5,2 tys. zł kosztów procesu.

CZĘSTOCHOWA. 26 stycznia około godziny 21 niedaleko ronda Mickiewicza
na przystanku MPK czterech nazi-skinów pobiło osiemnastolatka.
Zdarzenie miało podłoże rasistowskie - poszkodowany nosił dreadlocki i
sprawcy uznali go za "element niepełnowartościowy", wyzwali też od
"brudasów". Około dwóch tygodni wcześniej w autobusie miejskim jadącym
w kie-runku dzielnicy Raków pobity został 26-letni mężczyzna.
Zaatakowała go grupa skrajnie prawicowych bojówkarzy (nosili
charakterystyczne czarne kurtki z symbolami neofaszystowskimi i
podkute blachą wysokie buty). Od początku roku w mieście odnotowano
wzrost aktywności środowisk związanych z neofaszystowskimi skinheadami
i rasistowskimi pseudokibicami klubu piłkarskiego Raków Częstochowa.

SZCZECIN. 28 stycznia Sąd Okręgowy skazał na 25 lat więzienia 26-
letniego Sebastiana Stobernaka (sąd zezwolił na publikację danych),
zabójcę szczecińskiego muzyka - Ronalda Roniego Kalinowskiego. Do
zdarzenia doszło w nocy z 9 na 10 marca 2007 roku. Po wyjściu z
alternatywnego lokalu "Alter Ego" mężczyzna został napadnięty i
ugodzony wielokrotnie w głowę tępym narzędziem. Roni, znany jako
lewicowy, antyrasistowski skinhead, był muzykiem popularnego
szczecińskiego zespołu Vespa, i prawdopodobnie jego poglądy stanowiły
główny powód napadu. Wyrok jest nieprawomocny.

WARSZAWA. 31 stycznia dziennik "Polska" poinformował, że hitlerowska
zbrodniarka z KL Majdanek, 85-letnia Erna Wallisch, ukrywająca się w
Austrii, stanie prawdopodobnie przed polskim sądem. Komisja do spraw
Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu Instytutu Pamięci
Narodowej wszczęła proces ekstradycyjny i przekazała nowe dowody
austriackiej prokuraturze. Wallisch oskarżana jest o to, że w okresie
od 7 października 1942 do 15 stycznia 1944 roku dopuściła się jako
strażniczka obozowa zbrodni przeciwko ludzkości, m.in. znęcała się i
mordowała kobiety i dzieci.


LUTY 2008



CIECHANÓW. 2 lutego na koncercie muzycznym z cyklu "Strashydełko"
odbywającym się w Miejskim Domu Kultury, na którym zagrały grupy Blind
Beyond, Siepacz oraz związany ze sceną NSBM (narodowosocjalistyczny
black metal) Saltus, doszło do manifestacji neofaszyzmu. Podczas
występu trzeciego zespołu pod scenę podeszła obecna na sali grupa nazi-
skinów i w rytm granych utworów wyciągała ręce w nazistowskim salucie
"Sieg heil". Zachowaniu temu towarzyszyły okrzyki ze sceny, m.in.
"Czarne małpy", "Słowiańska duma" itp. Na incydent zareagowała
nastawiona antyfaszystowsko część publiczności, która zawiadomiła
personel MDK i zażądała przerwania imprezy. Wtedy pracownik
odpowiedzialny za przebieg koncertu oświadczył: "Mi się tam podoba. To
są prawdziwi patrioci". Dopiero po wezwaniu policji przestraszony
personel domu kultury przerwał faszystowski występ.

KRAKÓW. 9 lutego w bazylice Najświętszego Serca Pana Jezusa odbyło się
spotkanie zwolenników Radia Maryja zorganizowane przez Jerzego Roberta
Nowaka. Głównym tematem wystąpień była książka "Strach" Jana Tomasza
Grossa. Zaproszony na prelekcję prof. Bogusław Wolniewicz powiedział
do zgromadzonych: "Żydzi nas atakują! Trzeba się bronić. (...) Wygramy
ze wszystkimi Grossami i ich poplecznikami!". Spotkaniem w Krakowie,
na które przyszło ponad tysiąc osób, Nowak rozpoczął trasę po całym
kraju. Jego przyjazd zapowiadały rozwieszone na mieście plakaty, a na
wielu z nich znajdowały się odręczne antysemickie dopiski: "Nie będą
żydki pluć nam w twarz" itp.

WARSZAWA. 11 lutego tygodnik "Newsweek" ujawnił antysemicki incydent,
którego dopuścił się Ryszard Majdzik, były członek Ruchu Odbudowy
Polski, mianowany przez Ministra Obrony Narodowej - Bogdana Klicha na
stanowisko przedstawiciela MON w radzie nadzorczej Agencji Mienia
Wojskowego. W 1997 roku Majdzik stwierdził: "Politycy o żydowskich
korzeniach powinni startować z list mniejszości żydowskiej". Te słowa
wypowiedział pod adresem swojego partyjnego konkurenta, Piotra
Naimskiego - startującego z wyższej niż on pozycji na liście ROP w
wyborach do Sejmu - który przyznał, że jego przodkami byli Żydzi.
Majdzik wydał też oświadczenie: "Nie będę uwiarygodniał osób
związanych z masonerią (...) ludzi nie czysto polskiej narodowości".
Po doniesieniach medialnych został zawieszony w obowiązkach
służbowych.

WARSZAWA. 15 lutego Prokuratura Okręgowa oficjalnie umorzyła śledztwo
w sprawie tzw. "gejbombera". 20 października 2005 roku, w przededniu
drugiej tury wyborów prezydenckich, "nieznani sprawcy" podłożyli w
głównych punktach stolicy 13 paczek z napisem "Bomba". Były to atrapy,
ale ich usuwanie sparaliżowało na kilka godzin ruch w stolicy. Do
mediów trafił mail z krytyką rządów ówczesnego prezydenta miasta,
Lecha Kaczyńskiego, podpisany przez nieistniejące organizacje Silny
Pedał i Power Gay. Według organizacji praw gejów, cała sprawa to
prowokacja wymierzona w środowiska homoseksualne. Po trwającym
kilkanaście miesięcy śledztwie prokuratura nie wykryła sprawców.

WARSZAWA. 15 lutego dwutygodnik "Słowo Żydowskie" ujawnił, że na
fragmencie muru getta znajdującym się w podwórku pomiędzy ulicami
Sienną i Złotą pojawił się napis "niszcz kłamstwo" i rysunek gwiazdy
Dawida rozbijanej przez młot. Sprofanowany zabytek jest uważany (choć
niektórzy badacze kwestionują ten pogląd) za jedyny ocalały fragment
oryginalnego muru i jako taki stanowi szczególne świadectwo historii.
Zarząd Główny Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Żydów w Polsce
skierował do prezydent miasta - Hanny Gronkiewicz-Waltz prośbę o
usunięcie napisu.

PRZEMYŚL. 17 lutego doszło do pożaru w budynku przy ulicy Kościuszki w
dawnym ukraińskim Domu Narodowym. Ogień wybuchł na drugim piętrze
kamienicy. Na pierwszym znajdowała się siedziba miejscowego oddziału
Związku Ukraińców w Polsce. Zniszczeniu uległa wykonana z parkietu
podłoga i instalacja elektryczna. Okopcone zostały ściany. Od wielu
lat mieszkający w mieście Ukraińcy domagają się zwrotu kamienicy
wybudowanej przed wojną z ich składek. Władze Przemyśla wyraziły na to
zgodę, ale żądały rekompensaty ze skarbu państwa. Pożar mógł być
wynikiem podpalenia dokonanego przez osoby niechętne mniejszości
ukraińskiej.

GORZÓW WLKP. 18 lutego miejscowy Sąd Rejonowy skazał dwóch
rasistowskich "kibiców" piłkarskiego klubu Stilon Gorzów Wlkp. 22-
letni Krzysztof K., oskarżony m.in. o nawoływanie do nienawiści na tle
rasowym wobec Żydów i Afroamerykanów, otrzymał wyrok roku więzienia w
zawieszeniu na pięć lat. Jego kolega, 24-letni Błażej B., który
usłyszał zarzuty dotyczące m.in. pochwalania eksterminacji narodu
żydowskiego, został skazany na 10 miesięcy więzienia w zwieszeniu na
trzy lata. U oskarżonych znaleziono przedmioty z emblematami
faszystowskimi. Obaj mężczyźni występowali w powstałym we współpracy z
redakcją "NIGDY WIĘCEJ" brytyjskim filmie o polskich pseudokibicach
piłkarskich, wyemitowanym przez brytyjską telewizję Sky One.
Bohaterowie reportażu w ramach cyklu "Ross Kemp on Gangs" (serii
ukazującej różne zorganizowane grupy i subkultury przestępcze) przy
piwie opowiadali o gazowaniu Żydów, o swojej nienawiści do obcych,
wznosili także faszystowskie hasła. Sprawa ujrzała światło dzienne,
gdy film umieszczony został w portalu YouTube i za jego pośrednictwem
dotarł do publiczności w Polsce. O programie napisała lokalna prasa,
po publikacjach której rasistami zainteresowała się policja i
prokuratura.

BRUKSELA (BELGIA). 19 lutego Parlament Europejski potwierdził
styczniową decyzję Komisji Prawnej PE i odmówił utrzymania immunitetu
eurodeputowanego Witolda Tomczaka (byłego członka Ligi Polskich
Rodzin). To oznaczało, że polityk mógł stanąć przed sądem w Ostrowie
Wielkopolskim za znieważenie w 1999 roku miejscowych policjantów i
naruszenie przepisów ruchu drogowego. Tomczak został zatrzymany przez
policję drogową i nie zgodził się na zbadanie trzeźwości. 14 listopada
2007 r. sąd w Ostrowie odrzucił jego wniosek o umorzenie sprawy. O
Tomczaku było głośno w 2000 r., kiedy w warszawskiej Zachęcie
zniszczył rzeźbę Maurizio Catellana wyobrażającą meteoryt
przygniatający postać papieża Jana Pawła II i napisał antysemicki list
otwarty do dyrektorki Zachęty, Andy Rotenberg. 28 marca sąd w Ostrowie
Wlkp. rozpoczął proces, mimo że Tomczak nie przybył na salę rozpraw,
uznając nieobecność oskarżonego za nieusprawiedliwioną.

ŁĘCZNA. 21 lutego "Gazeta Wyborcza" ujawniła informację o zdjęciach
syna burmistrza miasta Teodora Kosiarskiego, zamieszczonych na portalu
nasza-klasa.pl. Na jednym z nich Kacper Kosiarski rozebrany do pasa
razem z dwoma ostrzyżonymi na jeża kolegami podnosi prawą rękę w
faszystowskim pozdrowieniu "Sieg heil". Młodzi mężczyźni zamaskowali
część twarzy szalikami klubu Górnik Łęczna. "Jest pełnoletni, sam
odpowiada za to, co robi" - ucinał prośby o komentarz burmistrz
Łęcznej. Krótko po prasowej publikacji zdjęcie zostało usunięte. Nie
oznacza to jednak, że syn samorządowca nie miał kłopotów. "W tej
sprawie występuje uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa.
Wszystko wskazuje na to, że prokuratura rozpocznie czynności
sprawdzające" - tłumaczył Cezary Maj, rzecznik prasowy Prokuratury
Apelacyjnej w Lublinie. Według kodeksu, osoba, która publicznie
propaguje faszystowski ustrój państwa, podlega grzywnie, karze
ograniczenia wolności, a nawet pozbawienia wolności do lat dwóch. 7
kwietnia Prokuratura Rejonowa uznała, że Kacper Kosiarski podnosząc na
zdjęciu rękę w charakterystycznym geście, nawiązywał do pozdrowienia
starożytnych Rzymian, a nie do hitlerowskiego salutu i umorzyła
sprawę.

ŁÓDŹ. 22 lutego podczas meczu pierwszej kolejki Orange Ekstraklasy po
przerwie zimowej ŁKS Łódź - Jagiellonia Białystok część "kibiców"
drużyny gospodarzy, dopingując swoich piłkarzy, podskakiwała i
skandowała "Kto nie skacze, kto nie skacze, ten z Żydzewa".

MYŚLENICE. 26 lutego przed Sądem Okręgowym odbyła się kolejna rozprawa
w procesie przeciwko małopolskiemu liderowi Obozu Narodowo-
Radykalnego, Wojciechowi M., oskarżonemu w sprawie nielegalnego
umundurowania i nielegalnej manifestacji ONR-u. 30 czerwca 2007 roku
na rynku kilkudziesięciu aktywistów w charakterystycznych uniformach
wznosiło okrzyki "Polska dla Polaków!" i "Tu jest Polska, nie
Izrael!". Faszyści przyjechali uczcić 71. rocznicę "najazdu na
Myślenice" Adama Doboszyńskiego - największych przed wojną
antyżydowskich zamieszek. W ich trakcie oenerowcy rozbroili posterunek
policji, zniszczyli sklepy żydowskie mieszczące się na rynku
(znajdujące się w nich towary zostały zniesione na rynek i spalone)
oraz próbowali podpalić bożnicę. Sąd postanowił sprawdzić, czy ubiór
oskarżonego na manifestacji nawiązywał do umundurowania przedwojennego
ONR-u, zdelegalizowanego za propagowanie faszyzmu. Potwierdził to
powołany biegły. Na podstawie podobnego oskarżenia rozprawiono się w
latach 30. z faszystami w Anglii.

BIAŁYSTOK. 29 lutego redakcja magazynu "NIGDY WIĘCEJ" została
poinformowana o antyrosyjskich napisach (m.in. "Ruskie won"), które
pojawiły się w kilku punktach miasta. O szowinistycznym incydencie
zawiadomili nas członkowie miejscowego Rosyjskiego Stowarzyszenia
Kulturalno-Oświatowego.

STRZELCE OPOLSKIE. 29 lutego miejscowy Sąd Rejonowy orzekł, iż troje
członków neofaszystowskiego Obozu Narodowo-Radykalnego, którzy w maju
2006 i 2007 roku wznosili pod pomnikiem ku czci powstańców śląskich na
Górze św. Anny ręce w hitlerowskim salucie "sieg heil", nawiązywali
nie do faszyzmu, ale do starożytnych Rzymian (sic!). Orzekająca w
sprawie sędzia Małgorzata Marciniak stwierdziła: "Nie wolno zapominać
o genezie gestu, który zrodził się w cesarstwie rzymskim i był to tzw.
rzymski salut". Tym samym sąd uwolnił oenerowców od zarzutu
propagowania faszyzmu. Wyrok wzbudził oburzenie i zażenowanie w całym
kraju. Prokuratura zaskarżyła orzeczenie sądu. Lidii Sieradzkiej,
rzeczniczce opolskiej Prokuratury Okręgowej, która ogłosiła tę
decyzję, grożono na skrajnie prawicowym portalu nacjonalista.pl
śmiercią: "Lidia Sieradzka - zawiśniesz k...wo". 24 kwietnia 2008 r. Sąd
Okręgowy w Opolu uchylił postanowienie sądu I instancji o umorzeniu
sprawy członkom ONR, którzy "hajlowali" na Górze św. Anny, i nakazał
ponowne wszczęcie postępowania. 4 grudnia Sąd Rejonowy w Strzelcach
skazał członków ONR za wznoszenie rąk w hitlerowskim salucie na karę 6
miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata, tysiąca
złotych grzywny, dozoru kuratorskiego oraz zakazu publicznego
wykonywania faszystowskiego gestu. Sędzia Piotr Stanisławiszyn w
uzasadnieniu wyroku powiedział: "Zgodnie z tym, co mówił biegły dr
Dariusz Libionka, ten gest skompromitował się po roku 1939 i nie ma
zgody w ocenie sądu na tego rodzaju patriotyzm. Jest to zdaniem sądu
źle pojmowana tradycja i nie jest akceptowana ani przez sąd, ani
społeczeństwo, ani prawo międzynarodowe". Sędzia zakazał publicznego
wykonywania gestu "hajlowania", by, jak powiedział, dać narzędzie
policji i prokuraturze w przypadku kolejnych podobnych spraw. Wyrok
nie był prawomocny.

WROCŁAW. 29 lutego Sąd Okręgowy uznał za nieprawdziwe zarzuty TV Trwam
skierowane pod adresem wydawcy "Gazety Wyborczej" i nakazał jej
właścicielowi - Fundacji Lux Veritatis - przeprosiny oraz zapłacenie
kary dwóch tysięcy złotych na cele charytatywne. Podobnie sąd ukarał
rzecznika Kasy Krajowej Skok Andrzeja Dunajskiego. "Gazeta Wyborcza" w
serii artykułów ujawniła uprzywilejowane traktowanie SKOK-ów na
polskim rynku. W odpowiedzi telewizja o. Tadeusza Rydzyka zaatakowała
dziennik będący - według niej - lobby biznesowo-medialnym, pragnącym
zniszczyć rdzennie polską instytucję finansową. Zdaniem obserwatorów,
"GW" i Agora SA zostały ukazane jako przedstawiciele obcego, w
domyśle: żydowskiego, kapitału.

WARSZAWA. Pod koniec lutego Instytut Pamięci Narodowej odmówił
wszczęcia śledztwa w sprawie milicyjnej akcji "Hiacynt" prowadzonej w
połowie lat 80. przeciw środowisku polskich gejów. Mimo jawnie
dyskryminacyjnego i prześladowczego charakteru działań, prokurator
Edyta Miślewicz z Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko
Narodowi Polskiemu w Warszawie napisała w uzasadnieniu decyzji: "Jak
wynika z ustaleń sprawy, operacja <<Hiacynt>> miała charakter
prewencyjny, jej celem było rozpoznanie zagrożeń kryminalnych w
hermetycznych środowiskach osób homoseksualnych i w konsekwencji
zapobieganie i zwalczanie przestępczości. Z powyższego powodu
działaniom przedsięwziętym przez funkcjonariuszy MO nie sposób
przypisać cech bezprawności" (sic! - dop. red.). Doniesienie o
podejrzeniu popełnienia przestępstwa złożyli do IPN dwaj działacze
organizacji gejowskich, Szymon Niemiec i Jacek Adler.


MARZEC 2008



BIELANKA. 2 marca "Tygodnik Powszechny" opisał konflikt, jaki wybuchł
w tej łemkowsko-polskiej wsi w Beskidzie Niskim po wygranym przez
Łemków głosowaniu nad wprowadzeniem dwujęzycznej nazwy miejscowości.
Część polskich współmieszkańców nie chciała się na to zgodzić.
Nierzadko pod adresem sąsiadów innej narodowości kierowane były hasła:
"Tu jest Polska. A jak się nie podoba, to won na Ukrainę". Jeszcze
przed konsultacjami społecznymi etnograf Paweł Stefanowski umieścił na
swojej posesji pisany cyrylicą drogowskaz z napisem "Bilanka",
łemkowską nazwą wsi. Znak nikomu nie przeszkadzał, dopóki nie pojawiła
się inicjatywa, by wprowadzić ją oficjalnie. Wtedy został zniszczony.

BIAŁYSTOK. 3 marca rozpoczął się proces nazi-skinów tworzących
neofaszystowską grupę o nazwie Czwarta Edycja, którzy malowali w
mieście antysemickie i nazistowskie hasła i symbole. Podczas jednego z
ich spotkań w 2007 r. narodził się pomysł, aby tuż przed rocznicą
wybuchu powstania w żydowskim getcie w Białymstoku (16 sierpnia) w
miejscach upamiętniających tamte wydarzenia umieścić antyżydowskie
hasła i symbole. Kilku członków grupy złożyło się na farby, ustaliło
plan i obiekty działań. Sprofanowaniu uległy m.in. kirkut przy ul.
Wschodniej - sprayami wymalowano na grobach swastyki, znaki "SS" oraz
różne hitlerowskie hasła. Zniszczono pomnik przy ul. Żabiej, miejsce
narodzin Ludwika Zamenhofa, meczet przy ul. Hetmańskiej oraz fasady
bloków przy ul. Warszawskiej. Choć nazistowskie symbole zamalowywano
od razu, w ich miejsce pojawiały się następne. Policja dopiero po
dwóch tygodniach zatrzymała trzy pierwsze osoby. Później kolejne (w
tym kilka dziewczyn) - podczas przygotowywania wielkiego baneru ze
swastykami i napisem "Jude raus" (miał zawisnąć w centrum miasta przy
ul. Sienkiewicza). Spośród trzydziestu rasistów, którzy brali w tym
udział, sześciu stanęło przed sądem. "Jestem antysemitą. Jestem
faszystą. Nienawidzę Żydów. Malowałem swastyki i szubienice z gwiazdą
Dawida, żeby Żydzi wiedzieli, że nie są mile widziani w mieście" -
zeznawał w śledztwie 18-letni Krzysztof D., jeden z przywódców grupy -
drugim jej liderem był Piotr Giedwidz. Do neofaszystowskiego
zrzeszenia należało też jedenastu nieletnich, którzy byli sądzeni w
oddzielnej sprawie. Najmłodsi z nich mieli zaledwie po 13 lat.
Dorosłym liderom groziła kara do pięciu lat więzienia.

WARSZAWA. 4 marca Sąd Okręgowy w Warszawie skazał na 10 lat
pozbawienia wolności Marka B. za napaść na członka ruchu
anarchistycznego, Macieja D. Do zdarzenia doszło w maju 2006 roku na
Powiślu. Napastnik wbił ofierze nóż w plecy i uszkodził płuca.
Mężczyzna przeżył - w ciężkim stanie odwieziono go do szpitala. Marek
B. został zatrzymany w sierpniu 2006 roku. Postawiono mu zarzut
usiłowania zabójstwa. Zdarzenie prawdopodobnie miało związek ze stroną
internetową Redwatch tworzoną przez polski oddział neonazistowskiej
organizacji Blood & Honour. Kilka dni przed napadem pojawiły się na
niej dane adresowe Macieja D.

LEŻAJSK. W nocy z 4 na 5 marca "nieznani sprawcy" zdewastowali lokalny
cmentarz żydowski. Sprofanowali m.in. miejsce spoczynku legendarnego
cadyka Elimelecha Weissbluma. Na ścianach ohelu (niewielkiego
murowanego grobowca) wy-malowali czerwoną farbą hasła "Jude won" i
"Jude enter werbone". Narysowali także swastyki oraz gwiazdę Dawida
powieszoną na szubienicy. Dla ortodoksyjnych Żydów - chasydów Leżajsk
wraz z grobem cadyka Elimelecha należy do najświętszych miejsc na
świecie. Co roku z okazji rocznicy śmierci duchownego przybywa tutaj
kilka tysięcy Żydów z całego świata, aby modlić się nad jego grobem. W
podobny sposób zbezczeszczono również inne macewy. Policja wszczęła
czynności śledcze. 21 kwietnia 2008 r. funkcjonariusze zatrzymali 18-
letniego mieszkańca powiatu leżajskiego, który był jednym ze sprawców
profanacji. Za obrazę uczuć religijnych i znieważenie miejsca
spoczynku cadyka grozi mu kara do dwóch lat więzienia.

ŁÓDŹ. 8 marca około dwudziestu członków Narodowego Odrodzenia Polski,
partii powszechnie uznawanej za neofaszystowską, i Łódzkiej Brygady
Obozu Narodowo-Radykalnego zakłóciło manifestację zorganizowaną z
okazji Dnia Kobiet przez środowiska feministyczne, lewicowe oraz
organizacje praw gejów i lesbijek. Interweniowała policja i Straż
Miejska.

GDYNIA. 8 marca w spotkaniu II ligi piłki nożnej pomiędzy Arką Gdynia
a Podbeskidziem Bielsko-Biała pojawiła się flaga rasistowskiej grupy
miejscowego klubu. W ten sposób rasizm nie jest już w Trójmieście
domeną jedynie Lechii Gdańsk i Bałtyku Gdynia. Tendencje te od pewnego
czasu stały się bardziej widoczne także na stadionie Arki. Jest to
szczególnie zasmucające, ponieważ kibice tego klubu do niedawna w
żadnym przypadku nie podzielali rasistowskich uprzedzeń swoich
sąsiadów zza miedzy, a nazi-skini mieli nieformalny zakaz wstępu na
mecze Arki. Obecnie jest już, niestety, inaczej. Na wspomnianej fladze
widniał napis "Arka Gdynia White Brothers. United Patriots. Tolerancja
jest cnotą ludzi bez przekonań" oraz symbol tzw. runa śmierci -
jednego ze znaków ruchów neonazistowskich, m.in. amerykańskiego
National Aliance - rasistowskiej organizacji założonej przez Williama
Pierce'a, autora "Dzienników Turnera" - rasistowskiej "biblii", która
stanowiła inspirację dla człowieka odpowiedzialnego za zamach
terrorystyczny na budynek federalny w Oklahoma City (167 zabitych).

WROCŁAW. 11 marca w toczącym się przed Sądem Rejonowym Wrocław-
Śródmieście procesie sześciu działaczy Narodowego Odrodzenia Polski,
partii uznawanej powszechnie za neofaszystowską, i Stowarzyszenia
Nacjonalistycznego Zadruga, oskarżonych o propagowanie ustroju
faszystowskiego i nawoływanie do nienawiści na tle rasowym, sędzia
prowadzący zdecydował, że jeden z pozwanych powinien zostać przebadany
przez biegłego psychiatrę. Chodzi o manifestację na wrocławskim Rynku
z 21 marca 2007 roku. Oskarżeni wykrzykiwali rasistowskie hasła, m.in.
"Europa dla białych, HIV dla Afryki", "Polska cała tylko biała",
"Biała siła, czarna kiła" itp. oraz nieśli transparenty i flagi
zawierające m.in. symbole swastyki, falangi i napisy: "Biała siła",
"Wrocław mówi, sprawy poszły za daleko". Powołani przez prokuraturę
biegli historycy i językoznawcy orzekli, że hasła z transparentów
zawierają treści rasistowskie i symbolikę nawiązującą do
faszystowskiej.

KRAKÓW. 14 marca Sąd Rejonowy skazał 27-letniego Maksymiliana Gibesa -
byłego działacza Młodzieży Wszechpolskiej, a w wyborach
parlamentarnych w 2005 roku kandydata na posła z ramienia Ligi
Polskich Rodzin, na pół roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa
lata za rozpowszechnianie tzw. twardej pornografii. Skazany miał także
zapłacić 2 tys. zł grzywny i 390 zł kosztów i opłat sądowych. Wyrok
nie był prawomocny. 21 kwietnia 2007 roku krakowska policja zatrzymała
pięciu wszechpolaków naklejających czarno-białe plakaty pornograficzne
własnej produkcji, m.in. stosunek nagiej kobiety z psem lub trzech
nagich mężczyzn. Do zdarzenia doszło w przeddzień Marszu Tolerancji i
miał to być protest przeciwko manifestacji. Oprócz Gibesa (znanego ze
zdjęć z ręką w hitlerowskim salucie) policja aresztowała też Roberta
Pożogę z Lublina, ówczesnego asystenta jednego z europosłów, oraz
byłego lidera krakowskiej MW, Michała Srokę, który w ostatnich
wyborach samorządowych (2006) kandydował z listy LPR do władz miasta.
W ich samochodzie znaleziono karabinek pneumatyczny (wiatrówkę), broń
gazową, dwa noże oraz drewnianą pałkę. Przygotowanie pornograficznych
materiałów sąd przypisał Gibesowi. Piąty uczestnik akcji jako nieletni
odpowiadał przed sądem rodzinnym. Według informacji z prokuratury,
podejrzani przyznali się do winy.

GRUDZIĄDZ. 15 marca w czasie meczu Pucharu Polski w piłce nożnej
pomiędzy Olimpią Grudziądz a Elaną Toruń doszło do antysemickiej
manifestacji miejscowych nazi-kibiców wymierzonej w obecny na
stadionie i zaprzyjaźniony z przyjezdnymi kibicami fan club Widzewa
Łódź. Agresywni "kibice" Olimpii wyeksponowali dziesięciometrowy
transparent w biało-czerwonych barwach łódzkiego klubu z napisem
"Juden Raus". W trakcie gry zabawiali się także, podskakując i
skandując "Kto nie skacze ten z Żydzewa". Pod koniec meczu na murawę
boiska wbiegła grupa toruńskich bojówkarzy i wszczęła bójki z policją.

MŁAWA. 15 marca podczas meczu IV ligi piłki nożnej pomiędzy MKS
Mławianką Mława a Tęczą 34 Płońsk miejscowi nazi-kibice rzucali
płonącymi racami w czarnoskórych piłkarzy drużyny gości: Nigeryjczyków
Charlesa Ezeude, Arinze Nwolisa Tochukwu i Hasana Ochidi. Śpiewali
przy tym "Nie ma murzyna, Mława to biała drużyna" i udawali małpy. Na
załączonym zdjęciu widać racę przelatującą łukiem nad jednym z
afrykańskich futbolistów z Tęczy. Wśród mławskich "kibiców" od lat
jest wielu neofaszystów i nazi-skinów, którzy bardzo często popisywali
się swoimi ideologicznymi fascynacjami.

RZESZÓW. 15 marca w trakcie meczu Polskiej Ligi Siatkówki mężczyzn
pomiędzy drużynami Anesso Resovii Rzeszów a Mlekpolu AZS Olsztyn
doszło do incydentu o podłożu rasistowskim, którego obiektem było
małżeństwo Onyenandu. Magdalena Onyenandu, popularna w Rzeszowie
Madziara i sekretarz Stowarzyszenia Sympatyków Piłki Siatkowej przy
klubie Resovia, została wraz z mężem wyproszona z sektora dla
zorganizowanych kibiców siatkarzy miejscowej drużyny. Powodem takiego
zachowania był fakt, że mężczyzna (na zdjęciu) jest czarnoskóry.
Kobieta razem z mężem stała na trybunie i kibicowała Resovii.
"Podszedł do mnie wiceprezes Mirek Olszowy i mówi: Madziara,
"Leśni" (grupa szalikowców Resovii, "kibiców" piłki nożnej - dop.
red.) dzwonią, weź go stąd! Mówię do niego, że gadałam z nimi i oni
nie mają nic do mojego męża. Mirek na to, że kazali mu przekazać, to
przekazuje". "Nie będziemy tolerować rasizmu na trybunach" -
zapowiedział prezes klubu Asseco Resovia, a jego dyrektor generalny,
Marek Borejko, oświadczył: "Jesteśmy tym oburzeni, nie zamierzamy tego
tolerować, władze stowarzyszenia zostały już poinformowane o naszym
stanowisku". Państwo Onyenandu nie zamierzają już więcej kibicować
swojej do niedawna ukochanej drużynie.

CIESZYN. 16 marca do Prokuratury Rejonowej wpłynęło doniesienie o
popełnieniu przestępstwa szerzenia nienawiści na tle etnicznym i
narodowym przez Dom Wydawniczy "Ostoja" z Krzeszowic, który wydał
broszurę Stanisława Staszica "O przyczynach szkodliwości Żydów".
Według osoby składającej pozew, jedyną przyczyną ponownej publikacji
osiemnastowiecznego tekstu była jego skrajnie antysemicka treść.

WARSZAWA. 16 kwietnia dziennik "Polska" ujawnił w artykule powstałym
przy współpracy z magazynem "NIGDY WIĘCEJ", że polska komórka
neonazistowskiej organizacji międzynarodowej Blood and Honour
zamieściła na swojej stronie internetowej Redwatch apel, by mordować
polskich policjantów w Kosowie. Można było w nim przeczytać: "Szkoda,
że żaden okupant nazywany Polskim policjantem jeszcze nie zginął. (...)
Taka kara powinna spotkać każdego, kto wspiera żydowskie wpływy w
aryjskiej Europie". Faszyści zareagowali w ten sposób na wydarzenia w
kosowskiej Mitrovicy z 17 marca 2008 r., gdy w starciach z serbskimi
manifestantami rannych zostało 28 polskich policjantów. Po publikacji
gazety sprawą zajęły się policja i prokuratura.

CZĘSTOCHOWA. 18 marca około godz. 17 na przystanku tramwajowym na alei
Pokoju w miejscowej dzielnicy Raków trzej neofaszystowscy bojówkarze
napadli i ciężko pobili czekającego na tramwaj młodego mężczyznę.
Został przewrócony i skopany, także po głowie. Otrzymał również
kilkanaście ciosów kastetem w twarz. Napastnicy nazywali go "śmieciem"
i "brudasem". Powodem ataku były długie włosy mężczyzny oraz naszywki
zespołów znanych z antyrasistowskiej postawy. Szczęśliwie udało mu się
uciec. Napaść miała podłoże faszystowskie, gdyż poszkodowany odbiegał
wyglądem od nacjonalistycznej "normy prawdziwego Polaka". Policja z
komisariatu na Rakowie wszczęła śledztwo w sprawie pobicia. Mieszkańcy
tej dzielnicy twierdzą, że od jakiegoś czasu została ona praktycznie
sterroryzowana przez skinów. Wygoleni, ubrani w kurtki z symbolami
neofaszystowskiej organizacji Obóz Narodowo-Radykalny i podkute buty,
zbierali się na placu zabaw między blokami przy Kuncewiczowej i
Witkiewicza. Większość z nich tworzyła trzon skrajnie rasistowskiej
grupy "kibiców" klubu piłkarskiego Raków Częstochowa, która całkowicie
zdominowała nierasistowską większość sympatyków tej drużyny.

OLSZTYNEK. 19 marca po piłkarskim meczu charytatywnym zorganizowanym
przez miejscową młodzież, by zebrać pieniądze na leczenie chorego
kolegi, kilku obecnych na nim "kibiców" klubu Stomil Olsztyn groziło
wolontariuszce Grupy Anty-Nazistowskiej. Jako koleżanka chorego
aktywnie uczestniczyła w całej imprezie i zbiórce, przy okazji
rozdając młodzieży vlepki (naklejki) z przesłaniem antyrasistowskim,
między innymi z hasłem i logiem kampanii "Wykopmy Rasizm ze
Stadionów". To właśnie nie spodobało się rasistom w barwach Stomilu.
Obrzucili wolontariuszkę GAN wulgarnymi rasistowskimi wyzwiskami oraz
grozili pobiciem.

WARSZAWA. W nocy z 22 na 23 marca u zbiegu ulicy Górczewskiej i alei
Prymasa Tysiąclecia kilkudziesięcioosobowa bojówka neofaszystów
uzbrojonych w siekiery i kastety zaatakowała niewielką restaurację
"Home Africa Bar". W lokalu znajdowało się już tylko siedmioro gości,
siedzieli przy jednym stoliku: pięciu Afrykanów i dwóch Polaków.
Właścicielem baru chętnie odwiedzanego przez Afrykanów jest Julius
Maduaka z Nigerii. Jeden z czarnoskórych gości wyszedł na chwilę na
zewnątrz i przypadkiem zobaczył, że przy bramie stoi kilkudziesięciu
uzbrojonych mężczyzn. Mieli w dłoniach kije baseballowe, butelki i
noże. Przerażony wbiegł z powrotem i razem z właścicielem zablokowali
drzwi wejściowe, a innych gości skierowali wewnętrznym przejściem do
sąsiedniego klubu "Dobra Karma". Zadzwonili też po policję. W tym
czasie napastnicy próbowali sforsować wejście do restauracji. Po kilku
nieudanych próbach zaczęli wybijać szyby w witrynach. Jeden z intruzów
wrzucił do środka gaz, a kolejny próbował podpalić butelkę z benzyną.
Na widok policji napastnicy rozpierzchli się. Przy alei Prymasa
Tysiąclecia funkcjonariusze zatrzymali opla, w którym było sześciu
mężczyzn, mieli od 18 do 27 lat. Znaleźli przy nich dwie siekiery,
metalowe pałki teleskopowe, kastety, pojemnik z gazem w sprayu, nóż-
bagnet.

STALOWA WOLA. 24 marca w pizzerii przy ulicy Wojska Polskiego
napadnięto i pobito 19-letniego obywatela Mongolii, Bilguuna L.,
ucznia maturalnej klasy jednego z tamtejszych liceów, który od kilku
lat mieszka z rodzicami w Polsce. Chłopak wybrał się z kolegami do
lokalu. Przyglądało mu się pięciu mężczyzn, grających w bilard. Gdy
przeszedł obok jednego z nich, został popchnięty, ale nie zareagował i
wyszedł przed pub. Wybiegło za nim dwóch napastników. Jeden z nich
kopnął go w twarz, a drugi przytrzymywał. Zadali mu też kilka ciosów w
głowę. Wyzywali go przy tym "żółtek" i krzyczeli: "Co ty robisz w
Polsce?". Całe zajście widział przypadkowy przechodzień. Maturzysta
trafił do szpitala, gdzie założono mu siedem szwów, miał też obrażenia
głowy i wybity ząb. Już w dwa dni później policja zatrzymała jednego
ze sprawców, 22-let-niego Jakuba K. Znała także nazwiska pozostałych
dwóch, 19- i 20-latka. Rasiści mieli odpowiadać za pobicie na tle
narodowościowym. Groziło im do pięciu lat więzienia. Filip Klijewicz i
Jakub Kołodziej, którzy stanęli w obronie poszkodowanego, zostali
nagrodzeni przez Stowarzyszenie Wspólnota Kazachska.

WROCŁAW. 25 marca policja schwytała dwóch nastolatków, którzy
zdewastowali kilkanaście XIX-wiecznych macew na Starym Cmentarzu
Żydowskim. Znajdują się na nim groby wielu wybitnych postaci świata
kultury, nauki, polityki, m.in. Leopolda Awerbacha - biologa światowej
sławy, Augusty i Siegfrieda Steinów - rodziców Edyty Stein (św. Teresy
Benedykty od Krzyża) czy Ferdynanda Lassalle'a - teoretyka socjalizmu,
założyciela pierwszej partii robotniczej w Niemczech.


KWIECIEŃ 2008



WROCŁAW. 2 kwietnia na ulicach miasta pojawiła się duża liczba
naklejek sygnowanych przez Narodowe Odrodzenie Polski (partię
powszechnie uważaną za neofaszystowską) z napisem: "Powieś swojego
posła! Głosuje przeciwko Polsce, za eurokonstytucją? Niech gnida wisi
na murze, na słupie, na latarni". Jak zwykle w przypadku akcji NOP,
naklejka bazowała na grze słów epatującej krwawymi skojarzeniami - tym
razem do rzeczywistego wieszania ludzi. Sprawą akcji NOP wrocławska
prokuratura zajmowała się już wcześniej - przed wyborami
parlamentarnymi w 2007 roku partia dystrybuowała m.in. plakat z
hasłem: "Faszyzm? - My jesteśmy gorsi!".

WROCŁAW. 3 kwietnia lokalny dolnośląski dodatek "Gazety Wyborczej" po
raz kolejny opisał fakty wskazujące na neonazistowskie sympatie części
kibiców piłkarskich Śląska Wrocław. Portal internetowy
wroclawianie.info, jedna z najbardziej znanych i największych stron
związanych z fanami wrocławskiego klubu, kolportował kilkadziesiąt
wzorów naklejek, z których część zawierała rasistowskie i antysemickie
napisy i rysunki: postać Hitlera z rzymskim salutem na tle flagi
Śląska; hasła "Skinheads Hooligans 88" oraz "Zero tolerancji" z
działaczem Ku-Klux-Klanu w charakterystycznym spiczastym kapturze
wskazującym na przekreśloną gwiazdę Dawida i karykaturę twarzy
czarnoskórego; postacie trzech mężczyzn w glanach (ciężkich butach)
kopiących leżącego czarnoskórego mężczyznę i podpis: "Tak się zabawia
szlachta z Wrocławia". Naklejki te pojawiały się regularnie w
tramwajach i w różnych częściach miasta. Sprawą zajęła się wrocławska
prokuratura.

RUDZIENKO. 4 kwietnia telewizja TVN24 poinformowała o narastającej
ksenofobii wobec uciekinierów z Czeczenii przebywających w ośrodku dla
uchodźców w tej podotwockiej miejscowości. W wyniku pogłębiającego się
konfliktu doszło do bójki, w której młodzi Czeczeni zranili
miejscowego chłopaka. Mimo że czeczeńska starszyzna przeprosiła za
zdarzenie i obiecała, że nic podobnego się już nie zdarzy, mieszkańcy
wsi z sołtysem na czele żądali wysiedlenia uchodźców i wysuwali hasła
w rodzaju "Czeczeńcy - won do domu".

SOSNOWIEC. 5 kwietnia po meczu I ligi piłki nożnej (Orange
Ekstraklasy) pomiędzy drużynami Zagłębia Sosnowiec a Cracovii Kraków
na oficjalnym serwisie sosnowieckiego klubu opublikowane zostały
zdjęcia dwojga osób unoszących ręce w geście faszystowskiego
pozdrowienia. Zdjęcie ze skandalicznym zachowaniem "kibiców"
zaobserwował członek Stowarzyszenia "NIGDY WIĘCEJ", a prywatnie fan
Zagłębia i o zdarzeniu powiadomił lokalne media. Po jego interwencji
fotografie natychmiast zostały usunięte, a klub odciął się od
faszystowskich zachowań swoich pseudokibiców i zapowiedział
zdecydowane działania w ich sprawie. Zagłębie podejmowało już
wcześniej - wraz ze Stowarzyszeniem "NIGDY WIĘCEJ" - akcje pod hasłem
"Wykopmy Rasizm ze Stadionów".

TORUŃ. 6 kwietnia na antenie Radia Maryja odbył się koncert
nacjonalistycznego "barda" i byłego antykomunistycznego opozycjonisty
- Andrzeja Kołakowskiego. Teksty niektórych zaprezentowanych piosenek
zawierały otwarcie antysemicki przekaz, m.in.: "Niechaj jak pies
wierny czołga się bez końca za żydowskim biczem, który go potrąca"
oraz "amerykański pisze Żyd o waszej za Holocaust winie obce Żydowi
słowo wstyd choć w polskiej chował się rodzinie". Krajowa Rada
Radiofonii i Telewizji nie ukarała szefostwa radia. W 2004 roku
nakładem Fundacji Antyk ukazała się kaseta Kołakowskiego pt.
"Kontrrewolucja". Niejednokrotnie występował on na imprezach
organizowanych przez - powszechnie uznawane za neofaszystowskie -
Narodowe Odrodzenie Polski i Obóz Narodowo-Radykalny.

WARSZAWA. 8 kwietnia prezydent miasta - Hanna Gronkiewicz-Waltz
pozwała do sądu "Nasz Dziennik" za sugestie zawarte w artykule
Wojciecha Wybranowskiego, że jako prezes NBP miała w latach 90. pomóc
mafii w przejęciu Dolnośląskiego Banku Gospodarczego. Prezydent
Warszawy zażądała przeprosin i wpłaty 50 tysięcy złotych na cel
społeczny.

BEŁCHATÓW. 9 kwietnia Informacyjna Agencja Radiowa poinformowała, że
dyrektor jednej z bełchatowskich szkół średnich zakazał rodzicom
dwojga dzieci przyprowadzać je do szkoły. Uczniowie, chorzy na autyzm
oraz mutyzm, mieli indywidualny tok nauczania, ale prowadzony w taki
sposób, by mogli kontaktować się z innymi dziećmi. Dyrektor placówki
nie chciał rozmawiać na ten temat z mediami. Przełożonemu, czyli
wicestaroście powiatu, Szczepanowi Chrzęstowi, wyjaśnił jedynie, że
znalazł odpowiednią interpretację przepisów zapewniających prawne
usankcjonowanie jego działania. Nie wiadomo, kiedy dzieci będą mogły
wrócić do szkoły, gdyż decyzja w tej sprawie zależała wyłącznie od
dyrektora, a ten niedawno został wybrany na 5-letnią kadencję i nie
wolno go zwolnić.

GDAŃSK. 9 kwietnia na meczu Pucharu Polski w piłce nożnej pomiędzy
Lechią Gdańsk a Legią Warszawa ponownie dali o sobie znać rasistowscy
"kibice" obu klubów. Nazi-skini i inni ludzie z tego środowiska,
którzy od lat zakłócają swoimi manifestacjami spotkania gdańskiej
drużyny, naśladowali odgłosy małp, gdy tylko do piłki dochodził
Nigeryjczyk Martins Ekwueme lub Takesure Chinyama z Zimbabwe (obaj są
graczami Legii). Było to kolejne rasistowskie zachowanie ze strony
"kibiców" Lechii skierowane przeciwko ciemnoskórym futbolistom. Nie
lepiej podczas meczu postąpiła część stołecznych fanów. W trakcie
spotkania w zajmowanym przez siebie sektorze stadionu wyeksponowali
duży baner z krzyżem celtyckim, rasistowskim symbolem białej siły.

CZĘSTOCHOWA. 10 kwietnia podczas spotkania III ligi piłki nożnej Raków
Częstochowa - Skalnik Gracze nazi-skini związani z miejscowym klubem
wywiesili na okołoboiskowym płocie zieloną flagę z tzw. falangą
(symbolem ręki z mieczem, który jest znakiem przedwojennych polskich
faszystów z Obozu Narodowo-Radykalnego, współcześnie używanym przez
Narodowe Odrodzenie Polski, partię powszechnie uznawaną za
neofaszystowską) oraz napisem "Narodowa Częstochowa".

LUBLIN. 10 kwietnia przed Sądem Okręgowym rozpoczął się proces 26-
letniego Michała M. oskarżonego o to, że dwa lata wcześniej, kiedy
jeszcze był studentem piątego roku historii na UMCS, groził przez
telefon dziennikarzowi Radia Koszalin, Arkadiuszowi J. Dane reportera,
jako osoby walczącej z rasizmem i zagrażającej "białej rasie",
opublikowane zostały na neonazistowskiej stronie Redwatch, tworzonej
przez członków polskiego oddziału Blood and Honour. Arkadiusz J.
zaczął otrzymywać przez telefon groźby. Sprawą zajęła się prokuratura.
Na podstawie numeru udało jej się dotrzeć do właściciela aparatu, z
którego dzwoniono do dziennikarza. Okazał się nim Michał M. W czasie
śledztwa mężczyzna nie przyznał się do winy.

WARSZAWA. 11 kwietnia w kawiarni "Antykwariat" doszło do
ksenofobicznego incydentu z udziałem pracowników firmy. Gdy turystka
ze Szwecji zaprotestowała przeciw puszczaniu w lokalu muzyki
szwedzkiego zespołu Ultima Thule, gwiazdy rasistowskiej sceny "white
power", obsługa wulgarnie wyzwała ("Spi...cie stąd, intelektualne
pedały, więcej was tu nie wpuszczę. Fuck you!") i wyrzuciła z kawiarni
kobietę i jej znajomych.

WROCŁAW. 11 kwietnia miejscowa prokuratura wszczęła postępowanie w
sprawie sygnowanych przez Narodowe Odrodzenie Polski plakatów z
napisem: "Jan Tomasz Gross?! Wyrwać chwasta!" i zdjęciem autora
"Strachu", które pojawiły się na murach miasta w lutym 2008 roku.
Hasło z billboardów nawiązywało do dialogu z filmu "Psy" i stanowiło
metaforę morderstwa. Pojawienie się NOP-owskich plakatów było związane
z przyjazdem Grossa do Polski.

ŁÓDŹ. 11 kwietnia podczas meczu 25. kolejki Orange Ekstraklasy
(pierwszej ligi piłki nożnej) pomiędzy ŁKS Łódź a Widzewem Łódź
doszło, jak od lat przy okazji konfrontacji tych klubów, do incydentów
o charakterze antysemickim. Jeszcze przed meczem i później w jego
trakcie duża grupa "kibiców" drużyny gospodarzy "zabawiała się",
skacząc i skandując "Kto nie skacze, ten z Żydzewa", a następnie w
czasie spotkania wywiesili na stadionowym płocie flagę z hasłem
"Pier...ni inwalidzi - Żydzi" i herbem Widzewa w środku. Wielu z nich
miało na sobie koszulki z dewizą "Śmierć żydzewskiej kur...ie",
natomiast w sektorze zajmowanym przez "kibiców" Widzewa pojawił się
transparent z napisem "ŁKS" oraz gwiazdą Dawida i menorą. "Kibice" ŁKS
Łódź rzucali w kierunku sektora fanów drużyny gości i służb
porządkowych środki pirotechniczne. Na ogrodzeniu oddzielającym
trybuny od płyty boiska spalili kilkadziesiąt szalików Widzewa Łódź.
Po zakończeniu spotkania kilkunastu spośród nich weszło na dach
trybuny honorowej. "Kibice" Widzewa Łódź również rzucali środkami
pirotechnicznymi w kie-runku fanów gospodarzy. W swoim sektorze goście
eksponowali chuligańskie transparenty. Od 80. minuty meczu w służby
porządkowe rzucano plastikowymi drzewcami od flag oraz kamieniami.
"Kibice" Widzewa byli bardzo agresywni w stosunku do interweniującej
policji - próbowali sforsować ogrodzenie. Użyto armatki wodnej w celu
zaprowadzenia porządku i utrzymania agresorów w ich sektorze. 20 minut
po zakończonym meczu "kibice" gości w zajmowanej przez siebie części
stadionu rozpalili duże ognisko ze swoich flag. Kilkakrotnie było ono
gaszone za pomocą armatki wodnej. Stadion ŁKS-u został zamknięty na
miesiąc, na klub nałożono także karę finansową w wysokości
pięćdziesięciu tysięcy złotych, natomiast Widzew komisja pozbawiła
możliwości zamawiania biletów dla zorganizowanych grup kibiców na dwa
mecze wyjazdowe oraz nałożyła karę finansową w wysokości dwudziestu
pięciu tysięcy złotych. Po meczu zawodnik ŁKS - Arkadiusz Mysona
założył, jakoby nieświadomie, otrzymaną od "kibiców" koszulkę z
napisem "Śmierć żydzewskiej kur...ie". Komisja Ligi Ekstraklasy
ukarała go grzywną w wysokości 15 tys. złotych i odsunięciem od gry w
pięciu meczach ligowych, natomiast jego macierzysty klub grzywną w
wysokości 30 tys. zł i półroczną dyskwalifikacją. Kara dyskwalifikacji
została zawieszona na rok.

WROCŁAW. 12 kwietnia pod kościołem NMP na Piasku kilkuset działaczy
neofaszystowskiego Obozu Narodowo-Radykalnego wzięło udział w wiecu
"ku czci polskich patriotów pomordowanych w Katyniu". W trakcie
manifestacji ONR-owcy, z których część nosiła ubrania z symboliką
rasistowską, skandowali szowinistyczne hasła oraz sprowokowali bójkę z
antyfaszystami. W wyniku starcia obrażeń doznał aktywista Obozu.
Obecny na miejscu przedstawiciel władz miasta rozwiązał wiec. Policja
wezwała neofaszystów do przerwania zgromadzenia i rozejścia się, a gdy
ci nie posłuchali, interweniowała. Zatrzymano 204 osoby. Przebieg
faszystowskiej manifestacji był dokładnie monitorowany przez miejskie
służby porządkowe dzięki listom uprzedzającym o planowanym zlocie
neofaszystów, jakie do władz miasta skierowało Stowarzyszenie "NIGDY
WIĘCEJ".

JELENIA GÓRA. W nocy z 12 na 13 kwietnia przed jednym z lokali z
pobudek rasistowskich został pobity ciemnoskóry koszykarz PGE Turów
Zgorzelec, Amerykanin David Logan. Sportowiec pojechał do Jeleniej
Góry, aby pożegnać się ze znajomymi zawodniczkami tamtejszego klubu
koszykarskiego, które po zakończeniu sezonu planowały powrót do Stanów
Zjednoczonych. Wieczorem poszli do jednej z dyskotek, gdzie doszło do
przepychanek. "Z relacji zawodnika oraz kilku osób, które widziały
całe zdarzenie, wynika, że Logan wraz z towarzyszącymi mu osobami
został wywleczony z klubu, przewrócony i skopany. O wiele bardziej
poszkodowane zostały towarzyszące Loganowi zawodniczki. Podczas
zajścia napastnicy wykrzykiwali rasistowskie wyzwiska" - poinformował
prezes zgorzeleckiego klubu, Piotr Waśniewski. Na skutek pobicia u
Logana wystąpiła opuchlizna lewej ręki, podejrzewano również pęknięcie
kości śródręcza. O sprawie została zawiadomiona Prokuratura Rejonowa w
Jeleniej Górze. Kilka dni po zdarzeniu w niektórych mediach pojawiły
się informacje, jakoby koszykarz wymyślił rasistowski incydent, a
pobicie miałoby być efektem pijackiej awantury sprowokowanej przez
niego i koszykarki.

GŁOGÓW. 18 kwietnia bojówka nazi-skinów napadła i pobiła grupę
alternatywnej młodzieży. Do zdarzenia doszło niedaleko barbakanu,
miejsca spotkań okolicznych punków. Ofiarami ataku stały się trzy
osoby, w tym jedna dziewczyna, której agresorzy złamali nos. Napad
miał podłoże szowinistyczne - młodzi ludzie odbiegali wyglądem od
faszystowskich "preferencji".

ANDRYCHÓW. 20 kwietnia 17-letni mieszkaniec miasta zniszczył macewę
(nagrobek) na cmentarzu żydowskim. Jeszcze tego samego dnia został
złapany przez funkcjonariuszy policji i za swój czyn odpowie przed
sądem.

TORUŃ. 20 kwietnia Radia Maryja nadało kolejny tekst ks. prof.
Czesława Bartnika, który wcześniej ukazał się w "Naszym Dzienniku". I
znów zawierał on skrajnie antysemickie treści: "Kto będzie decydował o
naszym życiu w Polsce, widać dobrze po wizycie premiera Donalda Tuska
w Izraelu. Premier zobowiązał się, że nasi biedacy zapłacą bogatym
dziś Żydom za mienie zabrane im bądź przez Niemców, bądź przez
bolszewików, bądź przez żydowskich dygnitarzy z PZPR". Krajowa Rada
Radiofonii i Telewizji po raz kolejny zignorowała ksenofobiczną
propagandę na antenie radia o. Tadeusza Rydzyka.

WROCŁAW. 21 kwietnia personel akademika "Jubilatka" należącego do
Akademii Medycznej wyrzucił z pokoju studenta z Koszalina, który
przyjechał do stolicy Dolnego Śląska, aby wziąć udział w happeningu
"Pociąg do dobrych butów". Powodem decyzji o usunięciu mężczyzny z
budynku były jego buty - szpilki. Student, podkreślający, że nie jest
homoseksualistą, nosił tego typu obuwie od kilku lat. Rodzaj stroju
wybrał, by przełamywać stereotypy. Odmienność w wyglądzie mężczyzny
oburzyła szefową akademika, która wezwała policję.

DZIERŻONIÓW. 21 kwietnia portal edzierzoniow.pl opublikował
informację, że na oficjalnej stronie klubu sportowego Lechia
Dzierżoniów reklamowane są vlepki gloryfikujące SS. Na naklejce
widniał niemiecki napis: "Reichenbucher. Schuts Staffeln" (pisownia
oryginalna) oraz postać nazistowskiego żołnierza w charakterystycznym
hełmie i herb dzierżoniowskiego klubu. SS (Die Schutzstaffel der NSDAP
- Szwadron Ochronny NSDAP) było zbrodniczą niemiecką formacją
nazistowską. Po interwencji lokalnych dziennikarzy opisana grafika
została wycofana ze strony Lechii.

WARSZAWA. 23 kwietnia nigeryjska piłkarka ręczna Janet Johnson
potwierdziła w prokuraturze, że padła ofiarą handlarza ludźmi. Tym
samym nastąpił przełom w śledztwie, gdyż wcześniej kobieta nie chciała
na ten temat mówić. Johnson przyjechała do Polski we wrześniu 2006
roku na zaproszenie mistrza kraju w piłce ręcznej - klubu SPR Safo
ICom Lublin. W lipcu 2006 do SPR Lublin zadzwonił mężczyzna, który
przedstawił się jako menedżer i zaproponował prezesowi przywiezienie
na testy trzech piłkarek. "Potrzebowaliśmy właśnie zawodniczek, jakie
nam zaoferował. Załatwiliśmy w urzędzie wojewódzkim zaproszenia" -
opowiadał prezes Andrzej Wilczek. Jednak Nigeryjki nigdy do klubu nie
dotarły. Na początku października w Zgorzelcu Johnson zatrzymała Straż
Graniczna, gdy próbowała nielegalnie przekroczyć granicę polsko-
niemiecką. Została zobowiązana do opuszczenia kraju, ale nie zrobiła
tego. Odnalazła się w kwietniu 2007 i trafiła w strasznym stanie do
podwarszawskiego ośrodka Urzędu ds. Repatriacji i Cudzoziemców w
Dębaku. Na szyi miała ślady od noża, na rękach dziury wypalone
papierosami. Została także zakażona wirusem HIV. Służby imigracyjne
podejrzewają, że kobieta po nieudanej próbie przekroczenia granicy
trafiła do domu publicznego, gdzie zmuszano ją do nierządu i gdzie
była ofiarą przemocy. Zdaniem śledczych, szczególne natężenie
okrucieństwa wobec Nigeryjki mogło mieć związek z jej kolorem skóry.
26 kwietnia Johnson trafiła do aresztu deportacyjnego na Okęciu, ale
ostatecznie nie została wydalona do Nigerii. Po publikacji gazety
otoczono ją opieką jako ofiarę i świadka przestępstwa.

SANOK. 23 kwietnia lokalny dodatek "Gazety Wyborczej" ujawnił, że
Zdzisław Raczkowski, radny dzielnicy Śródmieście, jest szefem skrajnie
antysemickiego pisma internetowego "Afery prawa". Mężczyzna nie
ukrywał ksenofobicznej działalności i pewien swojej bezkarności
udzielił dziennikarzom dłuższej wypowiedzi: "Serwer strony został
założony w USA, a czasopismo internetowe w Irlandii. Nic nie można mi
zrobić w oparciu o prawo polskie, bo podlegam prawu unijnemu. Dlatego
strona istnieje bez przeszkód od siedmiu lat. Mam w całej Polsce
dwudziestu dziennikarzy. Zamieszczam też takich autorów jak Pająk, czy
Nowak. (...) Miesięcznie mamy dwieście, trzysta tysięcy otwarć.
Popularność portalu przyciąga z kolei sponsorów. Jest w Ameryce sporo
organizacji polonijnych, które są zainteresowane publikowaniem
artykułów o tematyce żydowskiej. Oni płacą za ich umieszczanie".
Prokuratura nigdy nie zajmowała się stroną internetową Raczkowskiego.
Robiła to natomiast policja, która jednak nie chciała ujawnić żadnych
szczegółów, zasłaniając się tajemnicą służbową. Raczkowski w wyborach
samorządowych w 2006 roku startował do rady powiatu z listy Prawa i
Sprawiedliwości. 24 kwietnia rzeszowska policja wszczęła czynności
sprawdzające, "bo istnieje podejrzenie, że publikacje (zamieszczone na
stronie - dop. red.) mają charakter antysemicki."

KRAKÓW. 24 kwietnia portal internetowy mmkraków.pl ujawnił istnienie
nawołującej do stosowania przemocy wobec gejów strony internetowej
"Kampanii Nietolerancji", skierowanej przeciwko uczestnikom
planowanego na 26 kwietnia Marszu Tolerancji. Portalem wzywającym do
"nakręcania spirali nienawiści" zajęła się policja i prokuratura.
Stowarzyszenia gejowskie zgłosiły, że treści zawarte na stronie
nawołują do agresji. Dariusz Nowak, rzecznik Komendy Wojewódzkiej
Policji w Krakowie, powiedział: "W tej chwili analizujemy jej treść
wspólnie z prokuraturą. Do sprawy na pewno wrócimy".

STALOWA WOLA. 24 kwietnia w rzeszowskim dodatku "Gazety Wyborczej"
pojawił się artykuł na temat zlotu neofaszystów z neopogańskiego
Nacjonalistycznego Stowarzyszenia "Zadruga", jaki odbył się w
podmiejskim lesie. Obrzędy zadrużan dokonywały się w entourage'u
swastyk i płonących pochodni. Zdjęcia z tego zdarzenia zostały
umieszczone na stronie internetowej regionalnej komórki NS "Zadruga".
Policja podjęła czynności zmierzające do zamknięcia witryny z powodu
propagowania na niej treści faszystowskich.

WARSZAWA. 25 kwietnia w Sądzie Rejonowym dla Warszawy Pragi-Północ po
siedmiu latach (!) od zgłoszenia zawiadomienia o popełnieniu
przestępstwa rozpoczęła się rozprawa przeciwko Leszkowi Bublowi.
Dotyczyła ona "propagowania faszyzmu i rasizmu" oraz "nawoływania do
waśni na tle różnic narodowych" (art. 256 i 257 kk) na łamach
antysemickich gazet wydawanych przez lidera Polskiej Partii Narodowej.
Doniesienie złożyła członkini Stowarzyszenia "Otwarta Rzeczpospolita".

KRAKÓW. 26 kwietnia około południa kilkuset członków Narodowego
Odrodzenia Polski, którzy wcześniej uczestniczyli w pikiecie Młodzieży
Wszechpolskiej, oraz pseudokibiców klubów piłkarskich Cracovia i Wisła
Kraków usiłowało zakłócić Marsz Tolerancji przechodzący od placu
Matejki na Rynek Główny. Neofaszyści skandowali pod adresem jego
uczestników: "Zrobimy z wami, co Hitler z Żydami", "Śmierć pedałom!" i
"Narodowy radykalizm" oraz rzucali w ich kierunku jajkami, pomidorami
i kamieniami. Policja zatrzymała sześciu napastników. Wśród
przeciwników marszu pod Kościołem Mariackim wyróżniał się przebrany w
sutannę "ksiądz" Rafał Trytek, który w wywiadzie udzielonym
internetowej telewizji "bez pardonu!" stwierdził, że homoseksualiści
"Gwałcą prawo naturalne. W Starym Testamencie i Średniowieczu ludzi o
takich skłonnościach palono na stosach po prostu. No ale powrócimy do
tych wspaniałych czasów jeszcze i będziemy tych ludzi palić na
stosach, miejmy nadzieję". Trytek był znanym w Polsce aktywistą
Bractwa św. Piusa X, fundamentalistycznej sekty katolickich
szowinistów, ekskomunikowanej wraz z jej przywódcą - biskupem
Lefebvrem przez papieża Jana Pawła II. Trytek, blisko związany z NOP,
współpracował też z nacjonalistycznym miesięcznikiem "Opcja na Prawo".
Lefebvryści udzielili Trytkowi "święceń kapłańskich". Obecnie jest
polskim przedstawicielem Kongregacji Maryi Niepokalanej Królowej, tzw.
sedewakantystów, jeszcze bardziej skrajnej sekty integrystów
katolickich. Współpracuje również z antysemicką Organizacją
Monarchistów Polskich i publikuje w ich piśmie "Rojalista - Pro
Patria". Jedna z zatrzymanych przez funkcjonariuszy osób odpowiadać
miała za naruszenie nietykalności cielesnej policjanta, dwie inne za
próbę rozproszenia legalnego zgromadzenia. Groziło im odpowiednio do
trzech i dwóch lat pozbawienia wolności.

ŁÓDŹ. 26 kwietnia po meczu piłki nożnej Orange Ekstraklasy ŁKS Łódź -
GKS Bełchatów, rozgrywanym bez udziału publiczności (za karę po
zajściach, do których doszło na derby) miejscowi nazi-kibice
zgromadzili się pod stadionem i skandowali podskakując "Kto nie
skacze, kto nie skacze, ten z Żydzewa". Większym skandalem jest jednak
zachowanie osób zasiadających na VIP-owskiej trybunie łódzkiego
zespołu: w trakcie spotkania wyśpiewywali to samo rasistowskie hasło.
Między oboma łódzkimi klubami, nie tylko na poziomie szalikowców, ale
i władz, trwa od lat podszyty antysemityzmem konflikt. Nazwanie kogoś
Żydem to największa obelga wśród łódzkich kibiców. Na obu stadionach
pojawiają się flagi z antysemickimi hasłami, a mury pełne są napisów
"ŁKS Jude" i "Widzew Jude". W 2008 roku na portalu YouTube został
zamieszczony film z prezentacji drużyny ŁKS przed ligową rundą
wiosenną 2006. W klubowej hali bawiło się ponad dwa tysiące kibiców.
Pod koniec imprezy zaczęli skakać i śpiewać "Kto nie skacze, ten z
Żydzewa". Do szalejących trybun dołączyli piłkarze oraz trenerzy, w
tym obecny szkoleniowiec i wieloletni piłkarz ŁKS, Marek Chojnacki.
Trener nie widział w swoim postępowaniu niczego nagannego i upierał
się, że "kibice" nie skandowali "(...) z Żydzewa", tylko "(...) z
Widzewa".

WĄGROWIEC. 26 kwietnia w czasie spotkania III ligi piłki nożnej Nielba
Wągrowiec - Victoria Koronowo miejscowi "kibice" wywiesili na około-
boiskowym płocie flagę z krzyżem celtyckim, rasistowskim symbolem
białej siły. Był to pierwszy tego typu przypadek w historii
wągrowieckiego klubu.

GDAŃSK. 27 kwietnia podczas meczu II ligi piłki nożnej pomiędzy Wartą
Poznań a Lechią Gdańsk doszło do rasistowskiego incydentu. Gdy na
boisku pojawił się czarnoskóry piłkarz Warty Alan Ngamayama, nazi-
kibice gdańskiego klubu zaczęli wydawać odgłosy naśladujące małpy. Po
raz pierwszy małpie pokrzykiwania wybrzmiały, kiedy właśnie ten gracz
wbiegł na murawę, a potem przy każdym jego dojściu do piłki. Łącznie -
pięciokrotnie. Jednak jakoby nie słyszał ich sędzia Szymon Marciniak z
Płocka: "Przykro mi, ale był bardzo duży ferwor i odgłosy z trybun
jakoś do mnie nie dotarły - mówi. - Nie ma zatem notatki w moim
protokole, zresztą nie mogłoby być. Ja odnotowuję tylko kartki i
zmiany. Informację o zachowaniu trybun może zamieścić w protokole
delegat PZPN i przedstawić ją następnie Wydziałowi Dyscypliny".
Delegat Kazimierz Dziuba nie miał wątpliwości. "Wyraźnie słyszałem
buczenie, które można zakwalifikować jako udawanie małp. Nie mam
wątpliwości, że było kierowane do zawodnika Warty o czarnym kolorze
skóry. Oczywiście, nie omieszkam opisać tego w protokole. Sam
Ngamayama też jest pewny, że kibice z Gdańska prześladowali właśnie
jego". Ngamayama to rodowity poznaniak, syn Polki i Zairczyka, który
przyjechał do Polski na studia. Natomiast prezes Lechii - Maciej
Turnowiecki, który był na meczu, twierdził, że rasiści w barwach jego
klubu obrali sobie za cel kogo innego. "W jednej z akcji piłkarz Warty
z nr 21 (Damian Pawlak - dop. red.) ostro sfaulował naszego piłkarza.
Działo się to w pobliżu sektora Lechii. Od tej pory nasi kibice
upatrzyli sobie tego zawodnika i na niego buczeli. Rozmawiałem z
dyrektorem sportowym Radosławem Michalskim i kilkoma sponsorami,
którzy także byli na stadionie. Oni też odnieśli wrażenie, że buczenie
było skierowane w stronę piłkarza z nr 21".

WARSZAWA. 28 kwietnia w programie "Teraz My" w telewizji TVN został
ujawniony incydent z udziałem prezesa Instytutu im. Prałata Henryka
Jankowskiego, byłego członka Młodzieży Wszechpolskiej i redaktora
naczelnego pisma "Bastion", Mariusza Olchowika. W siedzibie Instytutu
sfilmowano go z ukrytej kamery. Na zarejestrowanym materiale Olchowik
groził śmiercią byłemu niespłaconemu kontrahentowi, Grzegorzowi
Kalickiemu. Mówił: "Spier... i mi się tu więcej nie pokazuj, bo
zatłukę cię własnymi rękami. Tylko dlatego, że mam teraz gości,
jeszcze żyjesz. Bo bym cię zatłukł własnymi rękami! Zatłukę, jak cię
jeszcze raz zobaczę. Spier... stąd!". Gdy dziennikarze TVN zwrócili
się do prałata Jankowskiego ze słowami: "Chcieliśmy coś księdzu
pokazać", zareagował on w sposób zadziwiający. Zapytał: "Co?
Fiuta?" (sic! - dop. red.). Po obejrzeniu materiału filmowego
stwierdził, że nie ma żadnych zastrzeżeń do Olchowika, który
przeprosił za swoje zachowanie, jednocześnie odżegnując się od
jakiegokolwiek poczucia winy. Dopiero po interwencji nowego
trójmiejskiego biskupa (jego podwładnym jest Jankowski), Sławoja
Leszka Głodzia, Olchowik został zdymisjonowany ze swojej funkcji
prezesa Instytutu. Na tym stanowisku zastąpił go Ryszard Walczak, do
niedawna prezes Stowarzyszenia Ogólnopolskiego Komitetu Budowy Pomnika
Romana Dmowskiego. Kalicki nie doniósł na policję o stosowaniu wobec
niego gróźb karalnych.

WARSZAWA. 29 kwietnia około godziny 20.00 czworo policjantów wezwanych
na interwencję przez personel hotelu Centrum Zgoda pobiło
czarnoskórego Brytyjczyka, który pokłócił się z pracownikami firmy i
zakwestionował wystawiony mu rachunek. Incydent miał miejsce na oczach
jego żony i kilkuletniego syna. Według zszokowanych świadków
zdarzenia, mężczyzna "nie był agresywny. Po prostu cofał się i prosił,
by policjanci zostawili go w spokoju. Mundurowi zachowywali się jak
amatorzy. (...) Jeden siedział mu na plecach, a drugi bił pałką po
stopach. Potem przyjechało jeszcze kilka załóg. W końcu wyszło na to,
że kilkunastu funkcjonariuszy zatrzymywało jednego mężczyznę". Policja
nie czuła się w niczym winna i tłumaczyła swoje postępowanie tym, że
aresztowany stawiał opór.

WARSZAWA. 30 kwietnia w trakcie spotkania otwartego w redakcji
"Krytyki Politycznej" poświęconego tradycji Święta Pracy 1 Maja dwóch
niezidentyfikowanych mężczyzn wrzuciło do środka podpaloną petardę.
Nastąpiło kilka wybuchów. Szczęśliwie pożar szybko ugaszono i żadnej z
obecnych kilkudziesięciu osób nic się nie stało. Wezwana na miejsce
zdarzenia policyjna grupa pirotechniczna przeprowadziła oględziny.
Organizatorzy spotkania złożyli doniesienie o napaści. Policja
wszczęła czynności śledcze.

ELBLĄG. 30 kwietnia wieczorem, po meczu III ligi pomiędzy Olimpią
Elbląg a OKS Olsztyn część kibiców wspierających drużynę gospodarzy
postanowiła uczcić zwycięstwo w parku Bażantarnia. Palili ognisko,
pili piwo, gdy nagle zauważyli spacerującego czarnoskórego mężczyznę z
żoną. "Kilku z tej grupy rzuciło się na nas, to był strasznie brutalny
atak, w życiu czegoś takiego nie widziałam. Wyzywali męża w okropnie
wulgarny sposób. Kibole krzyczeli <<Zaje...my cię, czarnuchu>>, <<Wyp...j
do Afryki>>, <<Spier...j z Polski>>, <<Kunta Kinte>> i inne rasistowskie
hasła" - mówiła żona zaatakowanego. Na tym jednak nie poprzestali -
przewrócili 51-letniego mężczyznę i zaczęli kopać go po całym ciele.
"To wszystko było takie brutalne, że już myślałam, że tam nas na
śmierć zakatują". Znaleźli się jednak ludzie, którzy stanęli w obronie
małżonków i odciągnęli uwagę napastników. Ciemnoskóry lekarz jest w
Elblągu znaną i szanowaną osobą. Mieszka tu ze swoją rodziną od ponad
20 lat i przez ten czas wyleczył tysiące pacjentów. Ukończył Akademię
Medyczną w Gdańsku, od dawna ma polskie obywatelstwo, jego dzieci
skończyły elbląskie szkoły. Poszkodowany trafił do szpitala ze
wstrząśnieniem mózgu, miał spuchniętą całą twarz, mocno poobijane
żebra i klatkę piersiową. Elblążanie, którzy pomogli lekarzowi,
powiadomili policję. Ta już po godzinie złapała sześciu uczestników
napaści w wieku od 18 do 28 lat. Dwóch z zatrzymanych zostało
rozpoznanych jako ci, którzy brali udział w zdarzeniu. Policjanci
przedstawili im zarzuty pobicia i kierowania gróźb mających podłoże
rasistowskie. Do Sądu Rejonowego trafił wniosek o tymczasowe
aresztowanie 25-letniego Mariusza S. z Warszawy oraz 28-letniego
Rafała W. z Dąbrowy Górniczej. Grozi im kara do 3 lat więzienia. Mecz
reklamowany był jako derby Warmii i Mazur, więc poza kibicami obu
drużyn zjechali też fani zaprzyjaźnionych z Olimpią zespołów Legii
Warszawa i Zagłębia Sosnowiec. Do redakcji "NIGDY WIĘCEJ" dotarły
wiarygodne informacje, że zatrzymany mężczyzna z Dąbrowy jest
"pozytywnym" kibicem, wrogim rasizmowi i jego udział w ataku był
wątpliwy.


MAJ 2008



OPOLE. 2 maja przy drodze na Górę św. Anny policja zatrzymała dwóch
mężczyzn, którzy przed uroczystościami upamiętniającymi 87. rocznicę
III Powstania Śląskiego rozdawali antysemickie ulotki. Mieli na sobie
także koszulki z hasłami o podobnych treściach. Byli to 17- i 18-letni
członkowie neofaszystowskiego Obozu Narodowo-Radykalnego, mieszkańcy
Zdzieszowic. 18-latek przyznał się do umyślnego propagowania
antysemityzmu i dobrowolnie poddał się karze 4 miesięcy ograniczenia
wolności. Drugi sprawca nie przyznał się do winy i w jego sprawie
będzie się toczył osobny proces. Również przed uroczystościami służby
porządkowe zatrzymały działacza ONR przebranego za dominikanina.
Prowadził pod pomnik 11-osobową grupę swoich organizacyjnych kolegów
ze Zdzieszowic. Prawdopodobnie w ten sposób chcieli bez problemów
wmieszać się pomiędzy zaproszonych gości. Prokuratura przedstawiła
fałszywemu mnichowi zarzut z artykułu 61 kodeksu wykroczeń o
przywłaszczenie sobie tytułu i stroju, do którego nie miał prawa.
Groziła mu za to grzywna do 1000 złotych. W czasie obchodów
rocznicowych policja aresztowała także dwóch kolejnych oenerowców
"hajlujących" pod pomnikiem Czynu Powstańczego oraz dwóch
przedstawicieli Nacjonalistycznego Stowarzyszenia "Zadruga", którzy
przyszli na uroczystości z flagą przedstawiającą orła i swastykę.
"Żyjemy w kraju wolnym i każdy ma prawo manifestować swoje
przekonania" - skomentował obecność faszystów na uroczystościach
Ryszard Wilczyński, wojewoda opolski z Platformy Obywatelskiej.

KATOWICE. 3 maja w 79. minucie meczu II ligi piłki nożnej GKS Katowice
- Odra Opole obrońca w drużynie gości, Senegalczyk Pape Samba Ba,
dostał czerwoną kartkę po tym, jak pokazał pseudokibicom klubu
gospodarzy gest Kozakiewicza, bo ci buczeli jak małpy pod jego
adresem. W czasie gry piłkarz ostro sfaulował Mateusza Srokę, za co
został ukarany żółtą kartką. Senegalczyk nie zgadzał się z decyzją
arbitra i głośno protestował. Część "kibiców" na tzw. blaszoku, czyli
trybunie, gdzie zasiadają szalikowcy GKS-u, zaczęło wydawać odgłosy
naśladujące małpy. Samba Ba podbiegł do nich i zamanifestował swój
stosunek wobec ich zachowania, za co sędzia Paweł Płoskonka usunął go
z boiska. "Doskonale słyszałem kibiców i nie wytrzymałem ze
zdenerwowania. Polscy kibice to rasiści. Nie mogę tego zrozumieć, bo
futbol jest po to, aby się nim bawić i czerpać z niego radość. Takie
zachowanie, jak dziś nie miałoby prawa się zdarzyć w Anglii czy
Francji. Rzeczywiście, pokazałem ten gest, ale każdy byłby
zdenerwowany na moim miejscu". Trener Odry Andrzej Prawda stwierdził,
że kartka dla jego zawodnika miała podłoże rasistowskie.

KRAKÓW. 4 maja w czasie spotkania piłki nożnej Orange Ekstraklasy
pomiędzy Wisłą Kraków a ŁKS Łódź część "kibiców" krakowskiego klubu
skandowała: "Cała Łódź, Jude, Jude, Jude".

BIAŁYSTOK. 5 maja przed XV Wydziałem Karnym Sądu Rejonowego odbyło się
kolejne posiedzenie w procesie przeciwko Leszkowi Bublowi, liderowi
Polskiej Partii Narodowej, oraz pięciu byłym i obecnym członkom jego
ugrupowania, oskarżonym o rozpowszechnianie w pismach i plakatach
wydawanych przez PPN i rozwieszanych na ulicach miasta w trakcie
kampanii wyborczej (od stycznia do października 2005 roku) treści
antysemickich. Doniesienie o popełnieniu przestępstwa zgłosił
mieszkaniec miasta, który zauważył na słupach ogłoszeniowych i murach
czarno-białe plakaty sygnowane przez PPN - ocenił je jako nawołujące
do nienawiści do narodu żydowskiego. Od dłuższego czasu sąd nie mógł
kontynuować procesu - w związku z dokumentacją lekarską przedstawianą
przez oskarżonego. Według niej, z powodów zdrowotnych Bubel nie był w
stanie brać udziału w rozprawach w Białymstoku - domagał się m.in.
przeniesienia całego postępowania do Warszawy. Dlatego 29 stycznia
2008 roku Sąd Rejonowy powołał biegłego, by ostatecznie stwierdzić,
czy dolegliwości oskarżonego uniemożliwiały mu udział w procesie.
Biegły stwierdził, że nie występowały tego rodzaju przeciwwskazania. 2
grudnia 2008 roku sąd w Białymstoku poprosił sądy we Wrocławiu,
Dąbrowie Górniczej i Sosnowcu o pomoc w przesłuchaniu świadków w
procesie szefa PPN.

ŁÓDŹ. 5 maja Prokuratura Rejonowa przesłała do sądu akt oskarżenia
przeciwko 35-letniemu Kordianowi A., który pod koniec listopada 2007
roku wywiesił w oknie swojego mieszkania na Bałutach biało-czerwoną
flagę z namalowaną swastyką, podświetlił ją nawet, aby była dobrze
widoczna. Zauważył to przechodzień i zaalarmował policję. Sprawca nie
przyznał się do winy. Twierdził, że, umieszczając w oknie sztandar ze
swastyką, chciał wyrazić swoje poglądy i że może to robić we własnym
mieszkaniu. Prokuratura zarzuciła mu znieważenie flagi. 21 sierpnia
2008 r. sąd uznał Kordiana A. winnym znieważenia barw narodowych i
propagowania faszyzmu i skazał na pół roku prac społecznych.

WARSZAWA. 5 maja w hotelu Holiday Inn 23-letni Mohamet A., członek
rodziny ambasadora Kuwejtu, wdarł się do pokoju zamieszkanego przez
trzech 16-letnich Brazylijczyków pochodzenia żydowskiego. Mężczyzna
zabarykadował drzwi i zagroził, że wszystkich wysadzi w powietrze.
Ochrona hotelu natychmiast wezwała policję, której udało się
obezwładnić napastnika. Nie miał bomby i był pijany. Motywację jego
działań stanowiła prawdopodobnie nienawiść do Żydów i państwa Izrael.

BIAŁYSTOK. 7 maja przez prawie całą drugą połowę meczu piłki nożnej
Orange Ekstraklasy pomiędzy Jagiellonią Białystok a Legią Warszawa na
boiskowym ogrodzeniu wisiała wyeksponowana przez miejscowych rasistów
flaga z napisem "Roger - nigdy nie będziesz Polakiem", a w środku
widniał używany przez neofaszystów krzyż celtycki, rasistowski symbol
białej rasy. Nie mniejszym skandalem był brak reakcji zarówno ze
strony sędziego Mariusza Żaka, jak i delegata Polskiego Związku Piłki
Nożnej Andrzeja Szczepańskiego, choć przepisy nakazują przerwanie
imprezy sportowej i zażądanie od organizatorów zdjęcia transparentu.
Delegat PZPN twierdził, że nie mógł go przerwać, bo spotkania
ostatnich kolejek rozgrywane są o tej samej porze i gdyby zareagował
na transparent, mecz skończyłby się dużo później, a wynik był bardzo
ważny w walce o wicemistrzostwo i utrzymanie. Białostocki klub został
ukarany przez Komisję Ligi karą 15 tys. zł i jednym meczem bez udziału
publiczności, choć według zaleceń FIFA powinien stracić punkty.

WODZISŁAW ŚL. 9 maja w trakcie spotkania ostatniej kolejki pierwszej
ligi piłki nożnej (Orange Ekstraklasy) pomiędzy Odrą Wodzisław Śląski
a Legią Warszawa miejscowi "kibice" o skrajnie prawicowych sympatiach
politycznych, którzy przez kilka lat nie dawali o sobie znać,
wyeksponowali w tłumie fanów dopingujących piłkarzy transparent z
napisem "Roger - nigdy nie będziesz Polakiem". W 55. minucie meczu
hasło zawisło na ogrodzeniu sektora zajmowanego przez szalikowców.
Transparent był niemal identyczny jak ten, który białostoccy
pseudokibice rozpostarli tydzień temu podczas spotkania Jagiellonii z
Legią Warszawa. Z jedną różnicą: zamiast krzyża celtyckiego,
rasistowskiego symbolu białej siły, w haśle znalazł się symbol Polski
Walczącej. Profanacja znaku PW, uświęconego w walce z faszyzmem, nie
była jedynym skandalem w trakcie tego meczu. Drugi to postawa delegata
PZPN, Jerzego Luli, który nie zdecydował się przerwać zawodów. Nakazał
jedynie organizatorowi usunięcie w ciągu dziesięciu minut płótna z
płotu. Służby porządkowe zareagowały natychmiast. Kiedy ochroniarze
podeszli do sektora zajmowanego przez wodzisławskich kiboli, ci
zdążyli zwinąć flagę i przekazać ją w górne rejony trybuny. Mieli też
przygotowany drugi transparent z napisem "Gdzie jest wolność słowa?",
jednak porządkowi zdołali go wyszarpnąć. Zarząd Odry wydał
oświadczenie w sprawie incydentu. Poinformował w nim, że działacze,
sztab szkoleniowy oraz zawodnicy stanowczo odcinają się od zachowania
pseudokibiców. Klub przypomniał o natychmiastowym usunięciu
transparentu po interwencji służb ochroniarskich. Dzięki systemowi
monitoringu udało się zatrzymać dwie osoby, które brały udział w tym
incydencie. Wodzisławska policja skierowała przeciwko nim sprawę do
sądu grodzkiego. Obaj zostali ukarani, ale nie za treść napisu, lecz
niewykonanie polecenia porządkowych na stadionie. Wyroki sądu to 2,5
tysiąca złotych kary grzywny oraz zakaz stadionowy. A ten oznacza, że
ukarani "kibice" przez najbliższe trzy lata nie zobaczą na żywo meczu
Odry.

WROCŁAW. 11 maja sędzia prowadzący drugoligowy mecz piłki nożnej
pomiędzy Śląskiem Wrocław a Odrą Opole musiał przerwać go aż na sześć
minut. Do zdarzenia doszło w drugiej połowie meczu: po jednym z fauli
obrońcy Filipe Felixa z Brazylii na piłkarzu Odry część kibiców,
prowokując gracza gości, zaczęła wznosić pod jego adresem agresywne,
rasistowskie okrzyki. Ten w teatralnym geście nadstawiał ucho, co
tylko spowodowało lawinę kolejnych wyzwisk. W kierunku piłkarza z
trybun poleciała zapalniczka - w tym momencie sędzia przerwał mecz i
zagroził, że jeśli sytuacja się nie uspokoi, zakończy spotkanie.
Ryszard Tarasiewicz w obawie przed walkowerem posłał drugiego trenera
- Waldemara Tęsiorowskiego pod trybunę odkrytą, by kontrolował
zachowanie fanów. Po meczu nastąpił dalszy ciąg burd pseudokibiców.
Tarasiewicz przekonywał sędziów, że gdyby nie rasistowskie okrzyki,
mecz nie zostałby przedłużony aż o sześć minut, a Śląsk nie straciłby
bramki w doliczonym czasie gry, bo arbiter doliczyłby najwyżej trzy
minuty.

PSZÓW. 12 maja w nocy około dziesięcioosobowa bojówka nazi-skinów
zaatakowała policjantów na służbie. Jeden ze stróżów prawa został
brutalnie kopnięty w twarz. "Na szczęście naszemu koledze nic już nie
grozi. Po opatrzeniu przez lekarza wrócił do domu" - powiedział mediom
aspirant sztabowy Wiesław Mentel z wodzisławskiej policji. Do
zdarzenia doszło na dworcu PKS w Pszowie. "Grupa 15 łysych mężczyzn
rzucała butelkami, wywracała kosze na śmieci, śpiewała i wykrzykiwała
nazistowskie hasła" - relacjonował. Zaniepokojeni nocnymi ekscesami
mieszkańcy poprosili stróżów prawa o interwencję. Jako pierwszy na
miejsce przybył dwuosobowy patrol z komisariatu w Pszowie. "Widząc, co
się dzieje, mundurowi odjechali i poprosili o wsparcie funkcjonariuszy
z Wodzisławia" - dodał Mentel. Po dziesięciu minutach policjantów było
już czterech. Przyjechali na dworzec radiowozami. "Gdy wysiedli z
samochodów, bojówka ruszyła w ich stronę. Atak trwał kilkadziesiąt
sekund. Po krótkiej wymianie ciosów napastnicy rozbiegli się" -
opowiadał aspirant. Na miejsce wezwano kolejne patrole mundurowych. Po
godzinie zatrzymano trzech podejrzanych, a do rana kolejnych dwóch.
Wszyscy usłyszeli zarzut czynnej napaści na funkcjonariusza policji na
służbie. Grozi za to do dziesięciu lat więzienia.

JASTRZĘBIE ZDRÓJ. 14 maja wiceprzewodniczący NSZZ "Solidarność" w
Jastrzębskiej Spółce Węglowej, Andrzej Ciok, ogłosił uchwałę związku z
kopalni Jas-Mos przeciwko prywatyzacji 740 spółek, w tym JSW,
zapowiedzianej przez ministra skarbu. Zdaniem związkowców, istniało
zagrożenie, że zdobyte w ten sposób pieniądze zostaną przeznaczone na
odszkodowania dla Żydów, którzy utracili majątki w kraju. "Premier
obiecał im hojne zadośćuczynienie, a wiadomo, że państwowa kasa jest
pusta i skądś trzeba wziąć pieniądze. Nie zgodzimy się, by odbyło się
to kosztem górników i naszej firmy, a czujemy, że taki jest cel tej
<<szybkiej prywatyzacji>>" - powiedział mediom Ciok. Wyjaśnił też,
dlaczego zakładowa "S" zawsze tak zdecydowanie sprzeciwiała się
jakimkolwiek próbom prywatyzacji spółki: "Żeby pieniądze nie poszły na
odszkodowania dla Żydów".

ŁOSICE. W nocy z 14 na 15 maja "nieznani sprawcy" wymalowali
antysemickie napisy na murze okalającym cmentarz żydowski oraz
zbezcześcili część macew, pokrywając je czarną farbą. Policja wszczęła
dochodzenie w celu ustalenia, kto mógł dopuścić się dewastacji. 20
maja miało się odbyć oficjalne otwarcie łosickiego kirkutu po
zakończeniu prac renowacyjnych. W związku z tym, na "brunatnych"
portalach pojawiły się wezwania, aby na uroczystość przybyli też
zwolennicy ruchów neonazistowskich.

WROCŁAW. 15 maja podczas juwenaliów zorganizowanych przez Politechnikę
Wrocławską, na których doszło do burd i ekscesów sprowokowanych przez
pijanych studentów, kamery miejskie zarejestrowały "hajlującego"
mężczyznę. Nagranie wideo z jego postacią pokazała TVP Wrocław. Po
emisji sprawą zainteresowała się prokuratura, która wszczęła czynności
sprawdzające, czy na juwenaliach nie był propagowany faszyzm.

LUBLIN. 16 maja na cmentarzu przy ulicy Lipowej grupka osób związanych
z Młodzieżą Wszechpolską, trzymając transparent "Suwerenność Narodu",
oraz Eugeniusz Sendecki, na bieżąco wygłaszający komentarze do własnej
kamery, zakłócili pogrzeb prof. Mieczysława Alberta Krąpca, zmarłego
kilka dni wcześniej wieloletniego rektora KUL i honorowego
przewodniczącego Rady Programowej Radia Maryja. Wszechpolacy i
internetowy nacjonalista Sendecki sprzeciwiali się w ten sposób
przemilczaniu w pośmiertnych wspomnieniach i nekrologach przedwojennej
przynależności Krąpca do MW. Film z pogrzebowego protestu został -
podobnie jak inne skandaliczne filmiki autorstwa Sendeckiego -
umieszczony na stronie internetowej "Frondy" - pisma
nacjonalistycznych fundamentalistów katolickich. Nagranie nawet tam
spotkało się z wieloma nieprzychylnymi komentarzami: "Jakość przekazu
ma tu drugorzędne znaczenie (choć niewątpliwie jest fatalna - jeszcze
to wyjście przed kamerę, proszę, niech Pan się lansuje gdzie indziej,
a nie na pogrzebie!). Raczej chodzi o to, że z pogrzebu robi Pan
żałosną szopkę polityczną". Służby porządkowe nie interweniowały.

GRODZISK WLKP. 17 maja w trakcie pierwszej połowy finałowego meczu
Pucharu Ekstraklasy w piłce nożnej pomiędzy Dyskobolią Groclin
Grodzisk Wielkopolski a Legią Warszawa miejscowi "kibice" wywiesili na
płocie transparent przeciwko przyznaniu brazylijskiemu piłkarzowi
Legii - Rogerowi Guerreiro polskiego obywatelstwa i powołaniu go do
szerokiej kadry Polski na Mistrzostwa Europy. Widniał na nim tekst:
"Sikora, Brożek, Polacy od zawsze - Euro w TV. Roger Polak (?) od
wczoraj - Euro na boisku". Spiker i ochrona nie interweniowali, napis
zdjęto po niespełna dwóch minutach. Finał Pucharu Ekstraklasy był
pożegnaniem z wielką piłką w tym wielkopolskim miasteczku. Od nowego
sezonu zespół Groclinu przeniósł się do Warszawy.

WARSZAWA. 19 maja Sąd Okręgowy oddalił pozew Piotra Farfała,
wiceprezesa TVP, przeciwko "Gazecie Wyborczej" za nazwanie go w
artykule z 2006 roku "byłym neonazistą". Wówczas na podstawie
materiałów z archiwum magazynu "NIGDY WIĘCEJ" dziennik ujawnił (w
tekście pt. "Były neonazista w TVP"), że nowo powołany (wtedy) na
swoje stanowisko - z rekomendacji Ligi Polskich Rodzin - 28-letni
wszechpolak był w latach 90. wydawcą rasistowskiego pisemka "Front" (w
którym pisał m.in.: "nie tolerujemy tchórzów, konfidentów, Żydów")
oraz członkiem neofaszystowskiego Narodowego Odrodzenia Polski. Farfał
żądał przeprosin i 80 tys. zł zadośćuczynienia.

WARSZAWA. 19 maja na zamkniętym posiedzeniu Sąd Rejonowy dla Warszawy-
Pragi Południe z powodu "braku znamion popełnienia czynu zabronionego"
umorzył sprawę z artykułów 256 i 257 kodeksu karnego ("propagowania
faszyzmu i rasizmu" oraz "nawoływania do waśni na tle różnic
narodowych") przeciwko liderowi faszyzującej Polskiej Partii
Narodowej, Leszkowi Bublowi. Sędzia Magdalena Dziewańska-Kuryłek w
długim uzasadnieniu, w którym powoływała się - jako na bezstronne
autorytety (sic!) - na znanych z antysemickich tez Normana G.
Finkelsteina, autora "Przedsiębiorstwa Holokaustu" i prof. Marka J.
Chodakiewicza, orzekła: "Zdaniem Sądu L. Bubel żadnej grupy ludności
nie znieważył i nie nawołuje do nienawiści do żadnej z grup". Lider
PPN zareagował na werdykt triumfalnym artykułem na pierwszej stronie
tygodnika "Tylko Polska" - w skrajnie wulgarny sposób zaatakował w nim
prof. Ireneusza Krzemińskiego, biegłego w oddalonej sprawie.

WROCŁAW. 20 maja Nurzan U., kazachski student skazany na trzy lata
pozbawienia wolności za pobicie Polaków, został przedterminowo
zwolniony z więzienia. W grudniu 2006 roku w klubie W-Z na placu
Wolności kilku rasistów obrzuciło Kazacha i jego rodaka, Chingiza B.,
również studenta, wyzwiskami "żółtki" i "Azjaty". Doszło do bójki.
Nurzan U. wyciągnął nóż i ugodził w brzuch i plecy Jakuba D., jednego
z napastników. Prokuratura oskarżyła go o usiłowanie zabójstwa, jednak
sąd uznał, że - choć Kazach nie miał takiego zamiaru - używając tak
niebezpiecznego narzędzia, musiał liczyć się z podobną ewentualnością.
Otrzymał wyrok trzech lat więzienia. "Nurzan miał bardzo dobrą opinię
z zakładu karnego, dlatego sąd okręgowy przychylił się do naszej
prośby o warunkowe zwolnienie" - powiedział prawnik z kancelarii
mecenasa Jacka Szymańskiego reprezentującej Kazacha. I dodał:
"Prokurator też się nie sprzeciwił". Drugi Kazach - Chingiz B.,
skazany na półtora roku więzienia z zawieszeniem na trzy lata, już
wrócił do swojego kraju. We Wrocławiu był to kolejny przypadek, że -
wobec częstej bezkarności rasistów - osoby narażone na agresję z ich
strony uciekły się do stosowania przemocy.

WARKA. 22 maja w Boże Ciało grupa kilkanaściorga dzieci napadła na 19-
letniego Asę Yitzchaka Baitcha, ortodoksyjnego Żyda ze Stanów
Zjednoczonych, który przyjechał do miasteczka na grób słynnego cadyka
Icchaka Kalisza. Szły za nim dłuższy czas, ciągnęły za pejsy i biły po
twarzy, recytując antysemickie wierszyki, m.in.: "Żyd jest frajer, Żyd
jest buc, żyje po to, by go tłuc". Najstarsze z dzieci miały po 12
lat. Zaatakowany Amerykanin uciekł i wezwał policję. Funkcjonariusze
jeździli z nim po miasteczku, ale, ponieważ nie udało mu się rozpoznać
żadnego z napastników, został odprowadzony na dworzec kolejowy i
odjechał do Warszawy. Po nagłośnieniu incydentu w mediach wybuchł
ogólnopolski skandal. Zaowocował serią artykułów o antysemityzmie
wśród dzieci i młodzieży Warki. Zdarzeniem zainteresowała się
prokuratura, która skierowała do sądu sprawę czterech najbardziej
agresywnych osób (jedna z nich uderzyła Amerykanina). 21 października
Sąd Okręgowy w Radomiu udzielił nastolatkom upomnień, uznając "że nie
ma potrzeby i podstaw do zastosowania surowszej kary" (wypowiedź
rzeczniczki prasowej sądu, Justyny Mazur).

ŁÓDŹ. 23 maja łódzki oddział Instytutu Pamięci Narodowej wydał
komunikat: "Nie ma dowodów, że <<Iwan Groźny>> z Treblinki i Iwan
Demianiuk z USA to ta sama osoba". W związku z tym, Polska nie
wystąpiła o jego ekstradycję, 20 maja Sąd Najwyższy Stanów
Zjednoczonych zgodził się na wydanie 88-letniego Demianiuka - uznanego
za jednego z najgroźniejszych nieosądzonych zbrodniarzy nazistowskich
- Ukrainie, Niemcom lub Polsce. Wbrew opinii IPN, polscy historycy
zgodnie twierdzą, że Ukrainiec jako esesman był strażnikiem obozowym w
Sobiborze i na Majdanku.

BIAŁYSTOK. 26 maja miejscowy PSS "Społem" wycofał ze sprzedaży
antysemicką gazetę "Kulisy Spiskowych Wydarzeń" wydawaną przez Leszka
Bubla. Decyzja spółdzielni zapadła na skutek publikacji powstałego
przy współpracy z "NIGDY WIĘCEJ" artykułu, który ukazał się w lokalnym
"Kurierze Porannym". Tekst ujawniał rasistowski charakter "Kulis...".

SUWAŁKI. 27 maja Sąd Rejonowy skazał na 2.000 zł grzywny 22-letniego
Miłosza J., nazi-kibica trzecioligowej drużyny piłkarskiej Wigry
Suwałki, który 26 sierpnia 2006 roku podczas spotkania pomiędzy
Wigrami Suwałki a Radomiakiem Radom śpiewał piosenki propagujące
faszyzm i rasizm oraz trzymał polską flagę, z umieszczonymi na niej
faszystowskimi symbolami. Oprócz Miłosza J. w podobny sposób
zachowywali się również inni "kibice" Wigier, jednak prokuratura nie
przedstawiła im żadnych zarzutów. Za ekscesy kibiców grzywną ukarano
także klub.

ZIELONA GÓRA. 31 maja około dziesięcioosobowa bojówka neofaszystów
zaatakowała czterech mężczyzn wychodzących z pubu "Kawon" przy ulicy
Zamkowej. Zdarzenie miało podłoże rasistowskie - bandyci rzucili się
na nich z okrzykiem "Żydowskie plemię". Powodem ideologicznie
motywowanej agresji był alternatywny wygląd ofiar. Jeden z
napadniętych - hiphopowiec - został pobity i doznał zranienia ręki.
Przestępstwo zgłosił na komendzie policji, a następnie poszedł do
klubu "4 Róże dla Lucienne", pod którym ci sami faszyści grozili mu
pobiciem. Obrzucali wyzwiskami (na przykład "pedały" i "brudasy")
również inne osoby wchodzące do lokalu. Uciekli dopiero, gdy zobaczyli
wezwaną przez obsługę klubu policję. Słuchacze muzyki hip-hop - jako
miłośnicy czarnej kultury - są obiektem rasistowskiej nienawiści. W
Zielonej Górze - jednym z nielicznych dużych miast, gdzie do niedawna
praktycznie nie występował problem skrajnie prawicowej przemocy - od
kilku miesięcy wzrosła aktywność rasistowsko-neopogańskiego
Nacjonalistycznego Stowarzyszenia "Zadruga". Według świadków, część
bojówkarzy pochodzących z Zielonej Góry, Nowej Soli i Głogowa, którzy
tego dnia napadali na ludzi, związana była z powyższą organizacją.


CZERWIEC 2008



WARSZAWA. 6 czerwca Prokuratura Rejonowa umorzyła dochodzenie w
sprawie Eugeniusza Temkina i jego syna Aleksandra nękanych przez grupę
nazi-skinów. Przestępcy uczynili sobie z nich obiekt szykan, bo uznali
ich za Żydów. Prokuratura zajęła się sprawą i przyznała, że Temkinowie
byli prześladowani, ale umorzyła śledztwo, bo... nie są Żydami (sic!).
Dręczenie tej rodziny rozpoczęło się około 2003 roku i mimo
wielokrotnych informacji w mediach i interwencji policji sytuacja nie
uległa zmianie. Po audycji na temat prześladowania Temkinów w Radiu
Tok FM w 2006 roku osobiście zareagował szef MSWiA, Ludwik Dorn.
Zadzwonił do bohaterów materiału i zapewnił, że będzie interweniował w
ich sprawie. Tak też się stało i ataki prawie ustały. Na osiedlu
pojawiły się dodatkowe patrole policji, a prokuratura zainteresowała
się wcześniejszymi wydarzeniami. Jednak w sierpniu 2007 roku
prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie gróźb karalnych z powodu
"braku zna-mion czynu zabronionego", wznowiła je w styczniu 2008 r. z
rozszerzeniem zarzutów o zniewagę z powodu przynależności wyznaniowej
i umorzyła w czerwcu.

WARSZAWA. 6 czerwca Rada Etyki Mediów wezwała redakcje "Super
Expressu" i "Faktu" do przeproszenia trenera reprezentacji Polski Leo
Beenhakkera, trenera Niemiec Joachima Loewa i piłkarza Michaela
Ballacka, przedstawionych w obydwóch gazetach w szowinistycznych
fotomontażach, dotyczących meczu na Euro 2008 pomiędzy Polską a
Niemcami. REM stwierdziła, że takie manipulacje w sposób "drastyczny
przekraczają podstawowe zasady etyczne obowiązujące w mediach". "Fakt"
na pierwszej stronie zamieścił fotomontaż przedstawiający trabanta, w
którym siedzi reprezentant Niemiec Michael Ballack, a na samochodzie -
trener reprezentacji Polski Leo Beenhakker. Obok widnieje napis: "Leo
dokop trabantom". Z kolei w "Super Expressie" na ostatniej stronie
zamieszczono fotomontaż przedstawiający Leo Beenhakkera, który trzyma
ścięte głowy Ballacka i Loewa. Na tle całości widnieje duży napis:
"Leo daj nam ich głowy". W rogu redakcja reklamowała kuriozalny
konkurs, w którym słuchacze Radia Eska Rock mieli dopowiedzieć
końcówkę hasła: "Dobry Niemiec to...". Taka formuła nawiązywała do
rasistowskiego hasła w XIX-wiecznych Stanach Zjednoczonych: "Dobry
Indianin to martwy Indianin". Były to słowa autorstwa zaciekłego
rasisty, generała Williama T. Shermana (1820-1891) i w okresie
kolonizacji terenów zachodnich Ameryki Północnej określały stosunek
białych kolonistów do tubylczej ludności indiańskiej.

KLAGENFURT (AUSTRIA). 7 czerwca przed pierwszym meczem (i w jego
trakcie) polskiej grupy na Mistrzostwach Europy w piłce nożnej
pomiędzy reprezentacjami Niemiec a Polski doszło poza stadionem do
starć pseudokibiców obu drużyn. Uczestniczyło w nich ponad sto osób,
głównie Niemców, którzy sprowokowali zajście wykrzykując antypolskie i
nazistowskie hasła - Polacy nie pozostali im dłużni. Obie strony
obrzucały się puszkami po piwie i plastikowymi kuflami. Austriacka
policja zatrzymała większość z rasistowskich zadymiarzy. W trakcie
mistrzostw był to jeden z niewielu incydentów tego typu.

BIAŁYSTOK. 8 czerwca rano mieszkańcy jednego z osiedli zauważyli na
ścianach swoich bloków nazistowskie swastyki, krzyże celtyckie,
wielkie hasło "white power" i napis "Zginiesz". O wszystkim
zaalarmowali policję. "To jest ewidentne propagowanie treści
faszystowskich. Za to sprawcom grozi do dwóch lat więzienia" -
powiedział Tomasz Krupa z Komendy Miejskiej Policji.

BIAŁYSTOK. 8 czerwca około godziny 23, po zakończeniu meczu
piłkarskiego rozgrywanego na Mistrzostwach Europy pomiędzy
reprezentacjami Niemiec i Polski, ulicą Zwierzyniecką i Wiejską
przeszła grupa kilkudziesięciu osób - wymachiwali polskimi flagami i
skandowali rasistowskie hasła. "Manifestację" rozgonił stróż nocny,
który pilnował jednej z posesji przy Zwierzynieckiej. Gdy na miejsce
zdarzenia przyjechała policja, nikogo już nie było we wskazanym
miejscu.

WARSZAWA. 9 czerwca poseł Platformy Obywatelskiej, Janusz Palikot,
poinformował o groźbach w rodzaju: "Już nie żyjesz kanalio, będziesz
mój" kierowanych pod jego adresem przez sympatyków Radia Maryja. Na
antenie samego radia kilkakrotnie słyszał wypowiedzi, że należy
"przenieść pana Palikota do innego świata". Poseł zapowiedział
złożenie do prokuratury doniesienia przeciwko rozgłośni o. Tadeusza
Rydzyka o podżeganie do ataków na siebie.

WARSZAWA. 9 czerwca były wiceminister edukacji Mirosław Orzechowski z
Ligi Polskich Rodzin zaapelował do Prezydenta RP o natychmiastowe
wszczęcie procedur odebrania obywatelstwa polskiego Łukaszowi
Podolskiemu i Mirosławowi Klose. Polityk na swoim blogu internetowym
napisał: "Wezwałem dziś rano Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego do
natychmiastowego wszczęcia procedur pozbawienia obywatelstwa polskiego
tych osób, które występują w narodowych barwach obcych państw".
Szowinistyczna inicjatywa Orzechowskiego była próbą zbicia kapitału
politycznego na masowym rozgoryczeniu wśród polskich kibiców po
przegranym przez Polaków meczu z Niemcami na Mistrzostwach Europy w
Austrii. Do porażki przyczynili się występujący w drużynie przeciwnej
piłkarze mający podwójne obywatelstwo, Polski i Niemiec.

RYDUŁTOWY. 12 czerwca na murze jednego ze sklepów pojawiło się
rasistowskie hasło "Roger nigdy nie będziesz Polakiem". Tuż przed 4
rano kamery miejskiego monitoringu zarejestrowały w okolicy lokalu
czterech mężczyzn, prawdopodobnie odpowiedzialnych za zrobienie
napisu. Straż Miejska podejrzewa, że byli to "kibice" Odry z
pobliskiego Wodzisławia Śląskiego, na stadionie którego kilka tygodni
wcześniej pojawił się transparent z identycznym hasłem.

PIŁA. 19 czerwca Sąd Rejonowy skazał byłą posłankę Samoobrony, Renatę
Beger, na dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć lat oraz karę
grzywny w wysokości 30 tys. zł za oszustwa wyborcze. Sędzia uznał, że
sfałszowała ona 1170 podpisów pod listami poparcia w kampanii
parlamentarnej w 2001 roku. Beger po ogłoszeniu wyroku powiedziała, że
uważa go za niesprawiedliwy i w związku z tym "wraca do polityki".

MYŚLENICE. 21 czerwca około pięćdziesięciu członków neofaszystowskiego
Obozu Narodowo-Radykalnego przemaszerowało ulicami miasta,
demonstrując z okazji 72. rocznicy "najazdu na Myślenice" -
przedwojennego pogromu ludności żydowskiej zorganizowanego przez
jednego z twórców ONR, Adama Doboszyńskiego. Faszyści skandowali
nacjonalistyczne i antysemickie hasła. Swoją manifestację zakończyli
na rynku - cała grupa uniosła ręce w hitlerowskim salucie. Policja nie
interweniowała.

BIAŁYSTOK. 23 czerwca Sąd Okręgowy skazał na 25 lat więzienia 20-
letniego nazi-skina Adriana Grygorczuka za współudział w zabójstwie 19-
letniego Adriana R., jednego z przywódców Pretorianów - grupy kibiców
Jagiellonii Białystok. Napastnicy skatowali go kijami baseballowymi i
zadali kilkadziesiąt ciosów nożem. Kiedy R. stracił przytomność po
ciosie pałką w głowę, otrzymał trzy śmiertelne ciosy nożem w serce. Do
napadu doszło w wyniku konfliktu między grupami kibiców Jagiellonii -
nazi-skinami i Pretorianami - o przywództwo na klubowym stadionie.
Spory rozpętały się między innymi na skutek zawarcia ideologicznej
przyjaźni nazi-skinów z "Jagi" z neonazistami z Lechii Gdańsk, do
której wrogo nastawiona była reszta fanów "Jagi", oraz z powodu
propagowania na jej meczach rasizmu - przeciwko czemu protestowali
Pretorianie. Był to powtórny proces. W pierwszej rozprawie Grygorczuk
został skazany za współudział w zabójstwie na 15 lat więzienia, ale
sąd apelacyjny uchylił wyrok z zastrzeżeniem, by sąd pierwszej
instancji rozważył, czy możliwa jest surowsza kara - 25 lat więzienia.
Dwaj inni współoskarżeni odsiadują już kary 13 i 15 lat więzienia.
Czwarty sprawca, Jarosław Ostrówka, zbiegł prawdopodobnie do Anglii
lub Irlandii i tam się ukrywa poszukiwany listem gończym. Sędzia Beata
Oliferuk w uzasadnieniu stwierdziła, iż jedynie taki wymiar kary
będzie "sprawiedliwy w odczuciu społecznym". Przypomniała o słowach
skazanego w czasie obserwacji psychiatrycznej, który mówił, że
sumienie go nie dręczy. Dodała też, że wciąż manifestuje on
przynależność do subkultury skinheadów, "co można - jak mówiła -
wnioskować choćby po liczbie tatuaży o charakterze faszystowskim. On
nie wyciągnął żadnych pozytywnych wniosków ani z wcześniejszej
karalności, ani z tego zdarzenia".

WROCŁAW. 27 czerwca Prokuratura Okręgowa oskarżyła Humpreya G. M.,
obywatela Holandii, o potrójne usiłowanie zabójstwa. 15 listopada 2007
roku nad ranem w Pasażu Niepolda dwóch agresywnych mężczyzn - Polaków
- zaczepiło dwóch czarnoskórych Holendrów, znanych miejscowych
didżejów. Obrzucili ich rasistowskimi wyzwiskami i sprowokowali do
bójki. Jeden z Holendrów, który w Polsce już wielokrotnie był
poddawany szykanom ze strony rasistów, a rok wcześniej został przez
nich dotkliwie pobity, miał przy sobie w celu samoobrony nóż. Zadał
agresorom kilka ran ciętych. 37-letni mężczyzna, światowej sławy DJ,
nie przyznawał się do winy. Twierdził, że sprowokowali go Polacy oraz
że jedna z osób "sama nadziała się na nóż".

BIELSKO-BIAŁA. 27 czerwca media poinformowały, że nigeryjski piłkarz
Bernard Ocholeche uciekł przed rasistami z klubu Motor Lublin, w
którym grał przez blisko dwa lata. Nowym klubem Ocholechego miało być
Podbeskidzie Bielsko-Biała. Polska jest pierwszym europejskim krajem,
do którego przyjechał. Już po kilkunastu dniach jego pobytu w Lublinie
na mieście pojawiły się plakaty: "Nie chcemy Murzyna. Motor Biała
Drużyna". Czarnoskóry pomocnik miał duże wsparcie w zespole. Koledzy z
drużyny bardzo go lubili i starali się pomagać w trudnych sytuacjach,
na przykład gdy szalikowcy śpiewali "jeb... Murzyna". Często zdarzały
się też rasistowskie wyzwiska i zaczepki na ulicy. Podczas jednego z
ostatnich meczów sezonu 2007/2008 (17 maja ze Śląskiem Wrocław)
koledzy z zespołu podeszli do trybun i poprosili kibiców, by
przeprosili Afrykanina. Sympatycy Motoru skandowali wtedy "Prze-pra-
sza-my, prze-pra-sza-my", ale już tego samego dnia na internetowym
"forum lubelskich fanatyków" pojawiły się wpisy w rodzaju: "Murzyn
nigdy nie był, nie jest i nie będzie mile widziany w Motorze. Ci co
przepraszali niech jeszcze przeproszą za Jedwabne", "Dzieci Neostrady
weszli na forum i jusz zamęt sieją i czarnucha bronią. Jak on kocha
Motor tak jak my to niech się wybieli jak Jackson" czy "Motor cały
tylko biały! Czarnuchu wyp...aj do Afryki".

GDAŃSK. 28 czerwca na zakończenie IX Festiwalu Dobrego Humoru wręczono
nagrody przyznawane najlepszym komediowym filmom, serialom oraz ich
twórcom, m.in. aktorom, reżyserom. W trakcie uroczystości Larry Okey
Ugwu, szef Nadbałtyckiego Centrum Kultury, przyznał własną nagrodę
specjalną - posłowi Jackowi Kurskiemu za reżyserię "teledysku pt.
<<Orędzie Prezydenta>>, z cyklu <<Ciemny lud to kupi>>". Zdarzenie
przerodziło się w podszyty rasizmem skandal wywołany przez -
oburzonych żartem Ugwu - radnych Prawa i Sprawiedliwości. "Larry Ugwu
jest ostatnią osobą, która ma prawo śmiać się z Jacka Kurskiego i
orędzia Pana Prezydenta. Urodził się kilka tysięcy kilometrów stąd.
Jego ojczyzna jest gdzie indziej" - powiedział lokalny polityk PIS,
Piotr Zwara, i zażądał wraz z kolegami dymisji dyrektora NCK. W
odpowiedzi marszałek województwa pomorskiego, Jan Kozłowski, ogłosił,
że nie odwoła Ugwu z funkcji i przeprosił go "za rasistowskie
zachowania radnych".


LIPIEC 2008



WARSZAWA. 3 lipca dziennik "Fakt" ujawnił, iż Polonia Warszawa chce
rozwiązać kontrakt z Grzegorzem Piechną, ponieważ jest on rasistą.
"Podpiszesz, że jesteś rasistą i się rozstajemy" - miał usłyszeć
zawodnik od działaczy klubu. Napastnik wszystkiemu zaprzeczył i
zarzekał się, że informacje na temat jego światopoglądu to pomówienia.
Kiełbasie groziło skierowanie przeciwko niemu sprawy do Wydziału
Dyscypliny PZPN. Polonia Warszawa za wszelką cenę chciała rozwiązać
kontrakt z Piechną, działacze Czarnych Koszul próbowali przeprowadzić
tę procedurę tak, żeby nie płacić kary za wcześniejsze zerwanie umowy.
Powodem przedwczesnego rozwiązania kontraktu miały być rasistowskie
zachowania piłkarza wobec czarnoskórego zawodnika Czarnych Koszul -
Braina Obema.

WARSZAWA. 4 lipca funkcjonariusze Komendy Rejonowej Policji Warszawa-
Bemowo przy ulicy Raginisa 4 odmówili członkowi redakcji magazynu
"NIGDY WIĘCEJ" przyjęcia zgłoszenia o popełnieniu przestępstwa
szerzenia tzw. kłamstwa oświęcimskiego (czyli zaprzeczania istnienia
Holokaustu) przez administratorów otwartego serwisu prawda.pl. Zgodnie
z art. 55 ustawy z dnia 18 grudnia 1998 r. o Instytucie Pamięci
Narodowej, zaprzeczanie publicznie i wbrew faktom zbrodniom
nazistowskim lub komunistycznym jest zagrożone karą grzywny bądź
pozbawienia wolności do lat 3. Policjanci powołali się na prawo do
głoszenia własnych przekonań.

GRUDZIĄDZ. 6 lipca w czasie spotkania I ligi żużlowej (drugiej po
Ekstraklasie grupie rozgrywkowej) pomiędzy GKM GTŻ Grudziądz a RKM ROW
Rybnik grupa miejscowych "kibiców", znanych ze swej rasistowskiej
postawy, lżyła i wygwizdywała czarnoskórego żużlowca drużyny gości,
Antonio Lindbaecka ze Szwecji (z pochodzenia Brazylijczyka). W jego
kierunku leciały też z trybun różne przedmioty, a część "kibiców"
naśladowała odgłosy małp, gdy tylko pojawiał się na torze. Natomiast
po meczu zakończonym - m.in. dzięki znakomitej postawie Lindbaecka -
zwycięstwem gości, zawodnik musiał uciekać przed kilkunastoma
mężczyznami goniącymi go po stadionie. Chcieli pobić Szweda z jednego
powodu - koloru skóry. Sportowiec szczęśliwie zdołał schować się w
klubowym busie. Zdarzenie całkowicie zlekceważył prezes GTŻ, Zbigniew
Fiałkowski: "Nikt nam nic nie zgłosił, o niczym nie wiem. No, może do
czegoś doszło, ale ja w każdym razie tego nie widziałem. A skoro go
ktoś zaatakował, to powinien przyjść, powiedzieć... Postawilibyśmy
przy nim paru ochroniarzy, skoro tak denerwował ludzi". Lindbaeck był
kompletnie załamany z powodu zajść. Rasistowskim zachowaniem
grudziądzkich pseudokibiców zajęła się prokuratura. Sprawcom groziła
kara do 3 lat więzienia.

POZNAŃ. 6 lipca "nieznani sprawcy" zniszczyli tablicę pamiątkową na
skwerze rabina Akiby Egera, słynnego poznańskiego filozofa, prawnika i
badacza Talmudu. Uczony pochowany jest na cmentarzu przy ulicy
Głogowskiej. Na początku czerwca 2008 roku odbyło się uroczyste
otwarcie jedynej ocalałej po wojnie części tej nekropolii, a na placu
nieopodal synagogi ustawiono tablicę imienia rabina. Sprawcy obrzucili
ją kamieniami. Policja wszczęła czynności sprawdzające.

WARSZAWA. W nocy z 8 na 9 lipca w jednym z klubów na Starym Mieście
kilku agresorów pobiło brutalnie młodego mężczyznę. Powodem napaści
był wygląd ofiary świadczący, że pokrzywdzony pochodził prawdopodobnie
z któregoś z krajów azjatyckich. Napastnicy niezatrzymywani przez
nikogo (przeciwko ich zachowaniu protestował tylko jeden klient)
opuścili klub. Obsługa rzekomo wezwała policję, ale ta nie
przyjechała.

ŁOSICE. 12 lipca około godziny 21 dwóch mężczyzn zdewastowało cmentarz
żydowski. Skakali po nagrobkach i uszkodzili kilka kamiennych płyt. O
zdarzeniu poinformowano policję. Dzięki szybkiej interwencji udało się
zatrzymać sprawców w ciągu kilkudziesięciu godzin. Okazali się nimi 17-
letni i 19-letni mieszkańcy miasta. Mężczyźni przyznali się do
postawionych im zarzutów, m.in. zbezczeszczenia miejsca kultu
religijnego, i dobrowolnie zgodzili się na karę. Skazano ich na 10
miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata i wyznaczono
grzywnę w wysokości 800 zł. Poza tym musieli pokryć koszt
odremontowania uszkodzonych macew.

WARSZAWA. 16 lipca na Krakowskim Przedmieściu przed kościołem Wizytek
w trakcie pogrzebu profesora Bronisława Geremka około dwudziestu
zwolenników Radia Maryja manifestowało swój antysemityzm i nienawiść
do zmarłego. Grupa, za której nieformalnego lidera uważany był
warszawski lekarz Eugeniusz Sendecki, wywiesiła transparent z napisem
"Dzięki Ci Boże, że go od nas już zabrałeś". Służby porządkowe nie
interweniowały.

ŚWINOUJŚCIE. W nocy z 19 na 20 lipca na nadmorskiej promenadzie przed
wyjściem z dyskoteki grupa rasistów zaatakowała czarnoskórego
mężczyznę. Napastnicy bili go i kopali oraz wyzywali: "Ty murzynie",
"czarnuchu". Poszkodowany trafił do szpitala z rozległymi obrażeniami
ciała, m.in. wstrząśnieniem mózgu i złamaniem nosa. Uratował go
właściciel dyskoteki, który przegonił napastników. Pochodzący z
Wybrzeża Kości Słoniowej Jules Francis Amanig pracował jako barman w
jednym z popularnych miejscowych lokali. Policja wszczęła śledztwo w
sprawie pobicia. Według funkcjonariuszy, sprawcami byli miejscowi.

ZAWADA. 30 lipca pod sklepem "U Baziuka" trzech mieszkańców wsi
napadło 19-letniego Roma, Jimmego, zięcia słynnego romskiego
gitarzysty - Eugeniusza Mersteina-Kwiatkowskiego Zorby. "Nic im nie
zrobił. Dostał za to, że jest Romem. Bili go, choć miał rękę w gipsie"
- relacjonował w wypowiedzi dla prasy wzburzony muzyk. Sprawcy
najpierw przewrócili mężczyznę, a potem zaczęli kopać po brzuchu i
głowie. Kiedy próbował się podnieść, podkładali mu nogi i bili. Gdy
zaczął uciekać, biegli za nim i okładali pięściami po plecach i
twarzy. Przestali dopiero przy kościele, gdzie stała grupka ludzi.
Romowi jednak nikt nie pomógł. Sprawcy krzyczeli "I tak was wszystkich
powieszą na drzewach". Pobiciem zajęła się zielonogórska policja. Po
krótkim dochodzeniu ustaliła personalia napastników. Niestety, w tym
czasie uciekli ze wsi. Nie był to pierwszy przypadek nienawiści
mieszkańców Zawady do romskiej rodziny Kwiatkowskich. Rok wcześniej
dwa razy włamano się do ich domu, a miejscowi chuligani zniszczyli im
samochód.

URBANOWICE. 31 lipca policja z Kędzierzyna-Koźla wszczęła czynności
sprawdzające, czy doszło do popełnienia przestępstwa propagowania
faszyzmu przy okazji umieszczenia na pomniku ku czci poległych
żołnierzy III Rzeszy symbolu Krzyża Żelaznego. Krótko po rozpoczęciu
przez funkcjonariuszy dochodzenia hitlerowskie odznaczenie zostało
usunięte. Postępowanie, podjęte przez policję z własnej inicjatywy,
oburzyło niektórych przedstawicieli mniejszości niemieckiej:
przypominali, że armia niemiecka używała Krzyża Żelaznego już podczas
I wojny światowej.


SIERPIEŃ 2008



GDAŃSK. 1 sierpnia "Polska. Dziennik Zachodni" podał do wiadomości, że
na rozpoczynającym się Jarmarku Dominikańskim kilkunastu straganiarzy
sprzedawało przedmioty z symboliką nazistowską, m.in. opaski ze
swastykami i emblematy zbrodniarzy z dywizji SS "Wiking" i SS
"Totenkopf". Proceder ten, odbywający się pod płaszczykiem handlu
pamiątkami historycznymi - mimo iż większość przedmiotów produkowana
jest współcześnie - praktycznie bezkarnie trwa w Polsce już od
kilkunastu lat. Policja nie interweniowała.

WARSZAWA. 1 sierpnia w "Salonie Politycznym" radiowej Trójki dyrektor
Muzeum Powstania Warszawskiego, Jan Ołdakowski, poinformował o
złożeniu doniesienia do prokuratury przeciwko serwisowi aukcyjnemu,
gdzie można było kupić przedmioty z nazistowską symboliką. Jeden ze
sprzedających oferował na przykład "kubki SS" z ilustracją
przedstawiającą esesmana na tle flagi ze swastyką i napisem "Waffen
SS". Bezkarny handel wyrobami stylizowanymi na pamiątki nazistowskie
jest w Polsce od kilkunastu lat powszechnym procederem.

KATOWICE. 4 sierpnia "Gazeta Wyborcza" poinformowała o zbezczeszczeniu
zabytkowego dziewiętnastowiecznego cmentarza żydowskiego przy ulicy
Kozielskiej. W maju zniszczono cztery pomniki nagrobne z końca XIX
wieku. Kilka dni później policja zatrzymała na gorącym uczynku dwóch
miejscowych nastolatków, którzy próbowali ściągnąć nagrobną płytę. Pod
koniec czerwca w ciągu jednej nocy sprofanowano kolejnych 25 macew. Z
pomocą fundacji Or Chaim, która dba o nekropolię, przyszło miasto - na
cmentarzu będzie zainstalowanych siedem kamer monitorujących teren.

WARSZAWA. 5 sierpnia na portalu internetowym YouTube został
zamieszczony film autorstwa Eugeniusza Sendeckiego, lidera
nieformalnej grupy antysemitów. Przedstawiał trzech wyposażonych w
łopaty mężczyzn: Bartłomieja Kurzeję, Jana Strzeżka i Dariusza
Benedykta Ciesielskiego nawołujących do "wykopania Geremka" (sic!) z
Alei Zasłużonych na cmentarzu powązkowskim. Ci sami ludzie pojawili
się na pogrzebie profesora z transparentem: "Dzięki ci Boże, że go od
nas już zabrałeś". Do niedawna tworzyli grupę Rodziny Radia Maryja
przy jednej z warszawskich parafii, ale ze względu na skrajność swoich
poglądów zostali usunięci nawet z tego środowiska. Sprawą szokującego
filmu zajęła się prokuratura - po krótkim dochodzeniu stwierdziła, że
incydent nie wyczerpywał znamion przestępstwa.

KALWARIA ZEBRZYDOWSKA. 6 sierpnia "Gazeta Wyborcza" poinformowała o
antysemickich napisach na stacji PKP w Kalwarii Zebrzydowskiej
Lanckorona. Na tablicy zamazano sprayem nazwę miejscowości tak, że
napis ułożył się w słowa "Kalwaria Żydowska", a na budynku
sąsiadującym ze stacją PKP widniał tekst "Kalwaria Bezżydowska".
Rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Kalwarii Zebrzydowskiej, Bożena
Stokłosa, komentowała: "Sprawdziłam. Budynek, na którym namalowano
napis, należy do PKP, ale obecnie wydzierżawia go firma budowlana.
Sprawa została zgłoszona na policję, wykonano już dokumentację. Napisy
znikną. Dzierżawiąca budynek firma zobowiązała się do usunięcia ich w
jak najszybszym czasie na własny koszt".

BEŁCHATÓW. 9 sierpnia "Gazeta Wyborcza" ujawniła skrajnie prawicowe
treści publikowane na blogu byłego posła Ligi Polskich Rodzin i
członka Młodzieży Wszechpolskiej, Arnolda Masina. Polityk dał się
poznać podczas kadencji sejmowej 2005-2007, kiedy z trybuny
parlamentarnej wygłaszał podszyte antysemityzmem przemówienia. W
przytoczonych przez dziennik zapiskach Masin nazywał Baracka Obamę
"czarnym Hitlerem", a Marka Edelmana "żydowskim pachołkiem
komunistycznych władz". Michał Bonarowski, redaktor naczelny portalu
Onet, na którym mieści się blog byłego posła, zapowiedział, że
sprawdzi jego treści pod kątem łamania prawa.

PRZEMYŚL. 9 sierpnia w trakcie spotkania czwartej ligi piłki nożnej
pomiędzy drużynami Czuwaju Przemyśl a Stali Sanok doszło do niezbyt
częstego na naszych stadionach incydentu antyukraińskiego.
Pseudokibice miejscowego klubu wywiesili transparent "Ukraińcami nas
nazywacie, a sami ich barwy macie". Jego treść wymierzona była w
kibiców drużyny przyjezdnej. Na polskich arenach piłkarskich
najczęściej jako obelga stosowane jest słowo "Żyd", natomiast w
południowo-wschodnich częściach kraju funkcjonuje również jako
wyzwisko "Ukrainiec". W obu przypadkach używanie podobnych zwrotów ma
charakter ksenofobiczny.

WARSZAWA. 13 sierpnia na ulicy Targowej aktywiści Fundacji "Wolność i
Demokracja" sprofanowali pomnik Braterstwa Broni, zwany "Pomnikiem
czterech śpiących", upamiętniający żołnierzy radzieckich i polskich
poległych w trakcie walk o wyzwolenie stolicy. Powiesili na nim
transparent z napisem "Pomóżmy Sowietom wyjść z Gruzji" i
"udekorowali" sylwetki na monumencie gruzińskimi flagami. Symboliczne
zdewastowanie pomnika ofiar hitleryzmu było chybionym protestem w
reakcji na wkroczenie wojsk rosyjskich na teren Gruzji.

WROCŁAW. 13 sierpnia "nieznani sprawcy" zniszczyli 30 grobów na
cmentarzu żydowskim przy ulicy Lotniczej. Rozbiciu uległy płyty
nagrobne i kamienne wazony. Zdarzenie szokuje tym bardziej, że
nekropolia ta jest w Polsce jednym z niewielu czynnych kirkutów, a
dewastatorzy sprofanowali również kilka nowych grobów, jeszcze bez
płyt. Potłukli m.in. płonące znicze. Policja wszczęła czynności
sprawdzające.

WARSZAWA. 14 sierpnia przez prawie cały czas trwania meczu rundy
wstępnej Pucharu UEFA pomiędzy Legią Warszawa a FK Moskwa duża część
"kibiców" stołecznej drużyny skandowała "Je...ć Ruskich! Je...ć!".
Antyrosyjskie hasła miały być chyba specyficznym gestem solidarności
wobec Gruzji, która znajdowała się w konflikcie zbrojnym z Rosją z
powodu Abchazji i Osetii - separatystycznych republik gruzińskich.
Warszawscy kibice skandowali również "Gruzja, Gruzja". Zachowanie
publiczności wzbudziło protesty trenera moskiewskiego zespołu - Olega
Błochina. Szefostwo Legii oficjalnie przeprosiło drużynę gości, lecz
UEFA wszczęła postępowanie dyscyplinarne wobec klubu wicemistrza
Polski.

BYTOM. 16 sierpnia w 64. min. meczu piłki nożnej Orange Ekstraklasy
pomiędzy Polonią Bytom a Śląskiem Wrocław, kiedy gracz drużyny gości,
Serb Vuk Sotirović strzelił gola i cieszył się ze zdobycia bramki pod
trybuną miejscowych kibiców, w jego kierunku poleciało kilkanaście
kamieni i innych niebezpiecznych przedmiotów. Komisja Dyscypliny PZPN
ukarała bytomski klub karą finansową w wysokości pięciu tysięcy
złotych.

JASŁO. 18 sierpnia podczas meczu IV ligi grupy podkarpackiej w piłce
nożnej pomiędzy Czarnymi Jasło a Siarką Tarnobrzeg rasistowscy
"kibice" gospodarzy obrzucili bananami dwóch czarnoskórych graczy
przyjezdnej drużyny, Grzegorza Oladele i "Tony'ego" Nwachukwu. Z
trybun padały rasistowskie wyzwiska, a część publiczności głośnym
buczeniem naśladującym małpy kwitowała każde ich dojście do piłki.
Piłkarz Siarki, Paweł Krzemiński, interweniował w trakcie meczu u
asystenta sędziego: "Zachowanie kibiców było tragiczne. Podszedłem w
pewnej chwili do sędziego i poprosiłem, aby na to zwrócił uwagę, a ten
z rozbrajającą szczerością stwierdził, że on się boi, bo ma dwójkę
dzieci". Przedstawiciele tarnobrzeskiego klubu jednak dopilnowali po
meczu, by odpowiednie zapisy dotyczące zachowania jasielskich
"kibiców" znalazły się w protokole sędziowskim i zażądali zdecydowanej
reakcji ze strony Podkarpackiego ZPN-u.

WARSZAWA. 20 sierpnia Komenda Główna Policji poinformowała o podjęciu
przez wydział kryminalny czynności sprawdzających w kwestii
umieszczenia przez grupę nastolatków na portalu internetowym YouTube
nakręconego własnoręcznie filmiku pod tytułem "Golenie pały".
Przedstawiał on zabawę kilku dzieci w golenie Żyda w obozie
koncentracyjnym. W czasie trwającego niecałą minutę nagrania zanoszące
się śmiechem nastolatki obcinają włosy swojemu koledze, krzycząc "Gol
Żyda, gol Żyda", na co ten odpowiada: "Żyd to Żyd, jeden pies".
Inscenizacja kończy się słowami "Zaraz cię spalimy, Marek". KGP
zawiadomił internauta, który, przeglądając serwis, przypadkowo
natrafił na film. Policja sprawdzała, czy nie doszło do przestępstwa
nawoływania do nienawiści na tle narodowościowym.

WARSZAWA. 21 sierpnia "nieznani sprawcy" po raz kolejny zdewastowali
stojący na uboczu, otoczony zjazdami z mostu Łazienkowskiego na Wał
Miedzeszyński, pomnik generała Zygmunta Berlinga. Monument został
oblany czerwoną farbą i pokryty napisami, m.in. "Zdrajca, agent
Stalina". Dowódca I Dywizji Ludowego Wojska Polskiego był bardzo
kontrowersyjną postacią, jednak warszawski pomnik upamiętnia przede
wszystkim tysiące zwykłych polskich żołnierzy poległych w trakcie wy-
zwalania kraju spod hitlerowskiego jarzma i ta profanacja obraża
pamięć o ich bohaterstwie. W każdą rocznicę urodzin Zygmunta Berlinga
(18 kwietnia) jego dawni podkomendni z 1. Armii LWP, która maszerowała
spod Lenino na Berlin, składają tu kwiaty.

MIKOŁAJKI. 22 sierpnia w programie "Interwencja" nadawanym w telewizji
Polsat został wyemitowany materiał informacyjny o miejscowym lekarzu,
Ryszardzie Mrozie, od lat przyjmującym pacjentów w gabinecie
wypełnionym swastykami i zdjęciami Adolfa Hitlera. Policja swoją
bierność w tej sprawie tłumaczyła brakiem sprzeciwu ze strony chorych
korzystających z usług doktora. Nie mieli nic przeciwko
faszystowskiemu "wystrojowi" sali. Według regionalnego serwisu
internetowego "Olsztyn", Mróz wyznawał również skrajnie antysemickie
poglądy. 11 września europoseł z listy Ligi Polskich Rodzin, Bogusław
Rogalski, złożył w Prokuraturze Okręgowej w Olsztynie doniesienie o
popełnieniu przestępstwa propagowania faszyzmu przez lekarza z
Mikołajek.

WARSZAWA. 22 sierpnia Sąd Rejonowy umorzył postępowanie przeciwko
byłemu wiceprezesowi Ligi Polskich Rodzin, Wojciechowi Wierzejskiemu.
W 2004 roku podczas publicznej debaty jako wicemarszałek województwa
mazowieckiego odmówił podania ręki Szymonowi Niemcowi, jednemu z
organizatorów Parady Równości w Warszawie. Powiedział: "Ręki nie
podaję ze względów higienicznych. Uścisk dłoni może być formą
przenoszenia chorób". Skrzynkę e-mailową polityka zalały wówczas listy
z protestami. W odpowiedzi podał do wiadomości publicznej nazwiska,
adresy i adresy e-mailowe nadawców, a spis nazwał "listą gejów i
lesbijek atakujących marszałka Wierzejskiego". Według sędziego Michała
Kowalskiego, lista została opublikowana w związku ze "światopoglądem
oskarżonego i jego zapatrywaniem na kwestię homoseksualizmu w ogóle".
Postanowienie sądu o umorzeniu sprawy nie jest prawomocne.

BIAŁA PODLASKA. 24 sierpnia miejscowa Prokuratura Rejonowa odmówiła
wszczęcia śledztwa w sprawie propagowania treści faszystowskich przez
kwartalnik "Templum Novum" wydawany przez bialską oficynę "Arte".
Sprawę ujawnił magazyn "NIGDY WIĘCEJ". Jak poinformował Zbigniew
Chalimoniuk, zastępca szefa Prokuratury Rejonowej, śledczy nie
dopatrzyli się w tekstach zawartych w "Templum Novum" złamania prawa:
"Nie było w nich gloryfikacji Leona Degrelle`a i ustroju
faszystowskiego" (sic!).

GDAŃSK. 24 sierpnia w trakcie spotkania Ekstraklasy piłki nożnej
pomiędzy Lechią Gdańsk a Cracovią Kraków "fani" gdańskiej drużyny
krzyczeli w kierunku gości m.in.: "Jude, jude, jude", "Jazda z Żydami,
Lechijko, Jazda z Żydami" i "Mysona wszystkich Żydów pokona".
Arkadiusz Mysona (przeszedł z ŁKS-u Łódź) w poprzednim sezonie ligowym
po meczu derbowym z Widzewem paradował po boisku w koszulce "Śmierć
żydzewskiej kur...ie". Piłkarz bronił się później, że t-shirt dostał
od jednego z fanów i nie sprawdził, co jest na nim napisane, niemniej
od razu stał się ulubieńcem rasistowskiej części lechickiej
publiczności. Komisja Ligi nałożyła za te zdarzenia na Lechię karę
finansową w wysokości ośmiu tysięcy złotych.

GRUDZIĄDZ. 24 sierpnia w czasie 15. kolejki II ligi żużla pomiędzy GKM
GTŻ Grudziądz a SC Lokomotiv Daugavpils, łotewskim klubem mniejszości
rosyjskiej z Daugavpils (szerzej znanego jako Dyneburg, po polsku
Dźwińsk) startującym od sezonu 2005 w polskiej lidze żużlowej, doszło
do neofaszystowskiego incydentu. Grupa miejscowych rasistowskich
"kibiców", znanych z agresji i manifestowania swoich poglądów podczas
rozgrywek sportowych, wywiesiła na okalającym tor żużlowy ogrodzeniu
baner z napisem "Biali kibice czarnego sportu. Centrum. Oddani idei" i
symbolem stylizowanej swastyki, tak zwanym wilczym hakiem, używanym
pierwotnie przez pancerne dywizje SS i posthitlerowską organizację
terrorystyczną Werwolf.

BIAŁYSTOK. 30 sierpnia podczas meczu Ekstraklasy piłki nożnej
Jagiellonia Białystok - Piast Gliwice doszło do sprowokowanej przez
miejscowych nazi-skinów bójki z nierasistowskimi kibicami "Jagi". W
jej wyniku ranny został 27-letni mężczyzna, któremu pomocy udzieliło
pogotowie. W Białymstoku od kilku lat trwa wojna o dominację na
stadionie Jagiellonii pomiędzy neofaszystami a kibicami chcącymi
skończyć z rasizmem na "jagiellońskich" trybunach.


WRZESIEŃ 2008



WROCŁAW. 2 września funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa
Wewnętrznego przeszukali siedzibę miejscowej firmy produkującej
sztuczną biżuterię. Znaleźli w niej m.in. repliki nazistowskich
emblematów i odznaczenia hitlerowskich wojsk. Śledztwo w tej sprawie
wszczęła wrocławska prokuratura.

KATOWICE. 3 września "Gazeta Wyborcza" opisała konflikt, jaki narósł
wokół zamieszkanego przez pięćdziesiąt czeczeńskich rodzin ośrodka w
dzielnicy Załęże. Przeciwko znajdującym się w nim uchodźcom
protestowała część polskich sąsiadów - nazywając ich m.in.
"darmozjadami". "Nieznani sprawcy" dwukrotnie obrzucili ośrodek (były
hotel robotniczy) kamieniami. Szczęśliwie, skończyło się jedynie na
wybitych szybach. Policja nie interweniowała.

SOPOT. 3 września czytelnik "Gazety Wyborczej" poinformował lokalną
redakcję pisma o dużym symbolu swastyki namalowanej sprayem na
fontannie w centrum miasta przy deptaku prowadzącym do Opery Leśnej.
Dziennikarze powiadomili Zarząd Dróg i Zieleni, który zobowiązał się
do natychmiastowego usunięcia nazistowskiego znaku. Faszystowskie
graffiti jest bardzo częstym zjawiskiem w Trójmieście. W lipcu 2008
roku o innej swastyce na murze okalającym Wielki Młyn poinformował
lokalne media współpracownik magazynu "NIGDY WIĘCEJ".

CZĘSTOCHOWA. 6 września w czasie meczu II ligi piłki nożnej pomiędzy
Rakowem Częstochowa a Pogonią Szczecin doszło do rasistowskiego
incydentu wymierzonego w piłkarza drużyny gości, Kameruńczyka Chi-
Fona. W końcowym fragmencie spotkania w pobliżu linii bocznej zawodnik
Pogoni wdał się w przepychankę z piłkarzami Rakowa. W pewnym momencie
został uderzony butelką rzuconą przez jednego z miejscowych "kibiców".
Kameruńczyk upadł na murawę, ale po chwilowym szoku szczęśliwie
doszedł do siebie. Lekarze nie stwierdzili u niego żadnych
poważniejszych obrażeń. Częstochowscy kibice od kilku lat zdominowani
są przez rasistów i stanowią pod tym względem jedną z najbardziej
skrajnych grup w Polsce. Służby porządkowe nie ujęły sprawców napaści.

WROCŁAW. 6 września na meczu pierwszej rundy eliminacyjnej Mistrzostw
Świata w piłce nożnej europejskiej grupy C pomiędzy reprezentacjami
Polski a Słowenii obecna była, jak zwykle w tym mieście, grupa
neofaszystów, m.in. z polskiego od-działu neonazistowskiej organizacji
bojówkarskiej Blood and Honour. Mimo że paradowali publicznie w
koszulkach "organizacyjnych", nie wywołali żadnej reakcji ze strony
służb porządkowych.

LUBLIN. 12 września rzeczniczka Prokuratury Okręgowej poinformowała o
wszczęciu dochodzenia w sprawie nastolatki, która na swoim fotoblogu
umieściła szokujące zdjęcie z wakacji - uśmiechnięta dziewczyna
pozowała na nim w... piecu krematoryjnym byłego obozu koncentracyjnego
na Majdanku. O zdarzeniu napisał serwis Alert24 zawiadomiony przez
użytkownika sieci. Prokuratura wszczęła ustalanie, czy doszło do
przestępstwa znieważenia pomnika, którym jest teren byłego KL Lublin.

WARSZAWA. 12 września Sąd Apelacyjny prawomocnie orzekł, że Liga
Polskich Rodzin musi przeprosić i zapłacić 5 tysięcy złotych
zadośćuczynienia za bezprawne wykorzystanie w swoim spocie wyborczym
piosenki "Syćka se wom zycom" wykonanej w 1997 roku przez chór
dziecięcy "Turliki" dla Jana Pawła II. Sąd uznał, że zostały naruszone
prawa Ewy Sterczyńskiej, dyrygentki chóru i współautorki piosenki.

WARSZAWA. 12 września Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa wydał wyrok
skazujący prof. Jerzego Roberta Nowaka, najbliższego współpracownika
o. Tadeusza Rydzyka i filaru Radia Maryja, na 400 zł grzywny za
przeprowadzenie publicznej zbiórki pieniędzy bez wymaganego
zezwolenia. Doniesienie w tej sprawie złożył wicemarszałek Sejmu,
Stefan Niesiołowski, którego wzburzył apel opublikowany na stronie
internetowej Nowaka: "Od wielu lat staram się usuwać różne tabu,
zwłaszcza w historii stosunków polsko-żydowskich. (...) Mój najnowszy
cykl tekstów w <<Naszym Dzienniku>> sygnalizuje jak bogate są materiały
zebrane przeze mnie na temat pewnych przemilczanych spraw. Od poparcia
patriotycznych Polaków zależy, czy uda mi się te materiały w pełni
wykorzystać. Dlatego apeluję do Państwa o wsparcie moich szans na
rozwijanie różnych tabu poprzez nadsyłanie wpłat na moje konto
złotówkowe".

RADŁÓW. W nocy z 14 na 15 września "nieznani sprawcy" zamalowali trzy
tablice z nazwami miejscowości po polsku i niemiecku, które dwa dni
wcześniej stanęły w gminie. Dwie plansze zniszczono w samym Radłowie,
a jedną w pobliskiej wsi Kolonia Biskupia. Były to pierwsze
dwujęzyczne tablice w województwie opolskim. Policji nie zawiadomiono
o zdarzeniu.

OŚWIĘCIM. 17 września Straż Miejska zatrzymała na targu mieszkańca
Tych, który handlował przedmiotami z symboliką nazistowską, między
innymi kopiami furażerek Waffen SS i hitlerowskimi odznakami
wojskowymi. Mężczyzna został przewieziony na policję, a po
przesłuchaniu zwolniony. Sprawa trafiła do Prokuratury Rejonowej.

LLANELLI (WIELKA BRYTANIA). 19 września "Dziennik" poinformował o
polskich nazi-skinach rozprowadzających na ulicach walijskiego miasta
naklejki neofaszystowskiego Obozu Narodowo-Radykalnego. Prawdopodobnie
była to reakcja na otwarcie w maju 2008 r. przez jednego z mieszkańców
miasta antypolskiej strony internetowej. Po interwencji policji
witryna została zamknięta. "Teraz martwi nas to, że w naszym mieście w
swoje szeregi werbują polscy neofaszyści. Próbują nakłaniać Polaków do
nienawiści rasowej" - żaliła się Halina Ashley, kierownik
Stowarzyszenia Współpracy Polsko-Walijskiej w Llanelli. Jej
organizacja powiadomiła o tym fakcie policję. Funkcjonariusze podjęli
czynności sprawdzające, czy doszło do przestępstwa na tle nienawiści
rasowej.

KRAKÓW. 19 września podczas meczu Ekstraklasy piłki nożnej Cracovia
Kraków - Legia Warszawa doszło do ostrej potyczki słownej między
piłkarzami obu drużyn: Dawidem Dynarkiem z Cracovii a Martinsem
Ekwueme z Legii. W konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał Ekwueme,
jednak legionista czuł się pokrzywdzony z powodu decyzji arbitra: "Po
jednym ze starć zawodnik powiedział do mnie <<Spadaj, czarnuchu,
frajerze>>. Jedyne, co mogłem odpowiedzieć, to <<f...k off>>. Dziwne, że
sędzia usłyszał tylko moje słowa". Dynarek, zawodnik Cracovii,
zaprzeczył oskarżeniom: "Może zareagowałem zbyt nerwowo, ale
absolutnie nie jestem rasistą i na pewno nic takiego nie
powiedziałem".

WARSZAWA. 20 września Brygada Mazowiecka Obozu Narodowo-Radykalnego
zorganizowała na trasie plac Zamkowy - gmach Sejmu pochód określony na
jej stronach internetowych jako "Marsz Mocarstwowy". 40-50-osobową
manifestację eskortowali funkcjonariusze policji. Przejście odbyło się
za zgodą władz miasta. Podczas marszu neofaszyści skandowali m.in.:
"Biała siła - biały marsz, biała siła - Ku-Klux-Klan", "Polski Lwów,
polskie Wilno, odzyskane być powinno", "Roman Dmowski wyzwoliciel
Polski", "Ani Unia, ani NATO, Polska tylko dla Polaków". Policja nie
interweniowała.

LUBLIN. 22 września Prokuratura Rejonowa Lublin-Północ zajęła się
sprawą swastyk wymalowanych tydzień wcześniej przez "nieznanych
sprawców" na elewacji kamienicy przy ulicy Wieniawskiej. Beata Syk-
Jankowska z Prokuratury Okręgowej poinformowała, że w drugim kwartale
2008 roku prowadzono w mieście cztery postępowania tego typu.

WARSZAWA. 24 września w "Magazynie 24 godziny" TVN24 Janusz Korwin-
Mikke, twórca Unii Polityki Realnej, wykonał faszystowski salut "Heil
Hitler", mówiąc: "Póki w Ameryce było 25 banków, które drukowały
pieniądze, banki konkurowały ze sobą. Kiedy wprowadzono ein Reich, ein
Volk, ein euro, to rząd zaczął dodrukowywać pieniądze. Amerykański
rząd dodrukowuje pieniądze, a więc psuje pieniądze. To jest
niedopuszczalne". W ten kuriozalny sposób Mikke chciał jakoby wyrazić
swój sprzeciw wobec wprowadzenia w Polsce euro. Prokuratura Rejonowa
Warszawa-Mokotów z urzędu wdrożyła postępowanie sprawdzające, czy
polityk nie złamał prawa.

MYSŁOWICE. 27 września katowicka "Gazeta Wyborcza" opisała problemy
polsko-tureckiego małżeństwa od trzech lat prowadzącego w mieście bar
z kebabami mieszczący się w dzielnicy Kosztowy. Przez dłuższy czas
miejsce to było regularnie nękane przez grupę rasistów. "Przychodzą
wieczorami. Krzyczą: <<wyp...ć do Turcji>>, <<brudasy Turasy>>, <<won z
Polski, bo wyp...my>>" - opowiadał jeden z pracowników. Niestety, nie
skończyło się na groźbach. Ktoś systematycznie niszczył lokal. Do
najgorszej dewastacji doszło w połowie sierpnia: "Nocą powyrywali całe
fragmenty obudowy baru, zniszczyli żaluzje, krzesła, kwiaty powyrywali
z donic i wdeptali w ziemię" - mówiła właścicielka, Iwona Barak. O
każdym incydencie informowana była policja. Funkcjonariusze brali pod
uwagę różne motywy działania sprawców: od nienawiści do obcokrajowców
po działania konkurencji.

ŁÓDŹ. 28 września podczas meczu 7. kolejki Ekstraklasy ŁKS Łódź - Lech
Poznań rasistowscy pseudokibice skandowali antysemickie hasła i
obrzucali rasistowskimi wyzwiskami piłkarzy oraz fanów łódzkiej
drużyny. Komisja Ligi nałożyła na Lecha Poznań karę finansową w
wysokości siedmiu tysięcy złotych.

NOWY TARG. 30 września miejscowy Sąd Rejonowy miał wydać wyrok w
sprawie przeciwko dwóm członkom faszyzującego Obozu Narodowo-
Radykalnego: Maciejowi T. z Zakopanego i Tomaszowi Piczurze z Witowa
oskarżonym o to, że w przeddzień wyborów samorządowych w 2006 roku
wymalowali gwiazdy Dawida i słowo "Żyd" na plakatach Janusza Majchra,
obecnego burmistrza Zakopanego. Domniemanym sprawcom postawiono jednak
zarzut zniszczenia mienia, a nie propagowania antysemityzmu. Wyrok nie
zapadł z uwagi na wątpliwości sądu co do wartości materialnej
zniszczeń. Postanowiono powołać biegłego w celu dokonania ich wyceny.
Jeden z sądzonych mężczyzn jest przywódcą ONR-u na Podhalu i synem
przewodniczącego Prawa i Sprawiedliwości w powiecie tatrzańskim, Jana
Piczury. Poza tym w dniu głosowania w całym Zakopanem pojawiły się
ulotki o antysemickiej treści: "Janusz Majcher burmistrzem
Zakopanego??? Tragedia Podhala!!! Górale! Nie głosujcie na Żyda!".


PAŹDZIERNIK 2008



WARSZAWA. 1 października rzecznik Prokuratury Okręgowej zapowiedziała
wszczęcie czynności przeciwko mężczyźnie, który na portalu nasza-klasa
zamieścił zdjęcie dzieci uwięzionych w obozie koncentracyjnym w
Oświęcimiu i podpisał je: "Auschwitz-Birkenau siala lala la". Wśród
zamieszczonych komentarzy można było przeczytać m.in. "Hitler wróć
Żydów truć", "Je... ć Żydów!" i "Niszczenie i tępienie narodu
żydowskiego. To teraz na mydło się nawet nie nadaje" (pisownia oryg. -
dop. red.).

SZAMOTUŁY. 7 października Sąd Rejonowy uznał byłą posłankę Samoobrony
- Renatę Beger winną naruszenia ordynacji wyborczej i zasądził od niej
7 tys. złotych grzywny. Beger przed wyborami parlamentarnymi w 2007
roku płaciła za zbieranie podpisów na listach poparcia. "Wina nie
budzi wątpliwości. Główny świadek obrony konsekwentnie zeznawała, że
Renata Beger oferowała jej pieniądze za zbieranie podpisów. (...)
Nagrania dziennikarzy i zeznania świadków skłaniają do uznania, że
oskarżona płaciła za każdy podpis" - uzasadniała werdykt asesor
sędziowski, Renata Orlińska. Wyrok nie był prawomocny.

CHORZÓW. 10 października na meczu reprezentacji Polski i Czech w piłce
nożnej w ramach eliminacji do Mistrzostw Świata w 2010 roku w RPA
obecnych było wielu rasistowskich "kibiców" z całego kraju. W trakcie
spotkania manifestowali swoje skrajne poglądy. Między innymi wywiesili
biało-czerwony baner z piastowskim orłem i ręką z mieczem, tzw.
falangą, symbolem używanym przez neofaszystów z Narodowego Odrodzenia
Polski i Obozu Narodowo-Radykalnego. Obie te organizacje znane są z
werbowania nowych członków wśród futbolowych bojówkarzy. Na stadionie
można było dostrzec również grupę z Oświęcimia, część z nich
paradowała w szalikach z krzyżami celtyckimi, rasistowskimi symbolami
białej siły.

WARSZAWA. 14 października na konferencji w Ratuszu Miejskim doszło do
przepychanek pomiędzy urzędnikami a kupcami niezadowolonymi z decyzji
o nieprzedłużeniu umowy ze spółką Kupieckie Domy Towarowe w sprawie
dzierżawy terenu. W związku z tym postanowieniem, w 2009 roku budynek
KDT miałby zniknąć z placu Defilad. Wzburzeni handlowcy skandowali:
"oszuści", "kłamcy", "zdrajcy", "Polska dla Polaków". Spółka od lat
dzierżawiąca teren w centrum Warszawy prowadziła w swojej obronie
kampanię reklamową "KDT zawsze w centrum", eksponującą hasła
podkreślające rdzennie polski charakter sklepu.

BRATYSŁAWA (SŁOWACJA). 15 października przed meczem eliminacji
Mistrzostw Świata Słowacja - Polska bandyci w barwach reprezentacji
Polski zaatakowali miejscowego rabina Barucha Myersa. W trakcie
incydentu wykrzykiwali do niego "Sieg Heil" i "Jude". Gdy rabin
odważnie przeciwstawił się zbirom i zapytał, czy wiedzą, co krzyczą,
kilku próbowało go pobić. Zaostrzeniu sytuacji zapobiegło szybkie
pojawienie się policji. Na widok funkcjonariuszy rasiści uspokoili się
i odeszli. "Zróbcie coś z tym. Przyjeżdżają tu, wykrzykują
faszystowskie hasła i straszą porządnych obywateli" - domagał się
zszokowany duchowny, ale policjanci nie podjęli interwencji. Już na
stadionie, na krótko przed rozpoczęciem gry, agresywni nazi-kibice z
Polski wszczęli bójki ze słowackimi służbami porządkowymi. "Z
informacji, które do nas dotarły, wynika, że ok. 200 polskich
pseudokibiców zaatakowało słowackich funkcjonariuszy, gdy ci chcieli
skontrolować jednego z nich, podejrzewając, że w plecaku może mieć
race" - powiedział rzecznik KGP, Mariusz Sokołowski. W starciach
ucierpiało siedmiu miejscowych policjantów i sześćdziesięciu polskich
"kibiców". Szesnastu najbardziej aktywnych spośród nich policja
wyprowadziła ze stadionu i przewiozła do aresztu. W trakcie spotkania
część widzów z Polski z niewiadomych powodów skandowała hasła pod
adresem Emmanuela Olisadebe "Oli, Oli, cała Polska cię pie...li" i
"Gramy bez murzyna, Polska to biała drużyna" - mimo że do 89. minuty
na boisku znajdował się inny naturalizowany reprezentant Polski o
ciemnej karnacji skóry, Roger Guerreiro. W czasie transmisji w
telewizji przez chwilę było widać Polaka z napisem "88" na koszulce,
odnoszącym się do ósmej pozycji litery H w alfabecie i oznaczającym
nazistowski salut "heil Hitler". Już w dniu meczu i w kilka dni po nim
słowackie internetowe portale informacyjne i inne media pełne były
zdjęć "kibiców" z biało-czerwonymi flagami oraz w koszulkach, bluzach
i szalikach pełnych rasistowskich i nazistowskich symboli.

LUBLIN. 16 października na ulicach miasta rozlepione zostały skrajnie
rasistowskie ulotki sygnowane przez neonazistowską organizację Opcja
Socjalnarodowa. Znajdowało się na nich hasło "Stop imigrantom!" oraz
rysunek przekreślonej głowy ciemnoskórego człowieka. OSN działa w
Lublinie od 2005 roku. Pod ulotką umieszczone były adresy stron
internetowych organizacji, z których można się dowiedzieć, że jej
członkowie dążyli do "zachowania czystości białej rasy" i domagali się
m.in. uznania homoseksualizmu "za rzecz deprawującą i chorą". Ponadto
członkowie Opcji deklarowali dążenie do "zapewnienia godnych warunków
życia każdej białej rodzinie" oraz "rozbudzania wśród białej
społeczności miłości do własnej rasy". Sprawą rasistowskich ulotek
zainteresowała się policja. "Grupa naszych techników już zabezpieczyła
ulotkę. Zapoznaliśmy się też ze stroną internetową tej organizacji.
Moim zdaniem, jest to nawoływanie do dyskryminacji rasowej. Grozi za
to do 2 lat pozbawienia wolności. Przekażemy zebrany materiał dowodowy
prokuraturze, która zadecyduje co dalej" - powiedział podkomisarz
Witold Laskowski z Komendy Miejskiej Policji. Ta sama organizacja
rozwiesiła w Lublinie na początku kwietnia 2008 roku rasistowskie
plakaty: "Bezpieczne jutro! Narodowy socjalizm to godna i pewna
przyszłość dla ciebie i twojej rodziny".

TARNOWSKIE GÓRY. 18 października na dyskotece w klubie "Matrix" został
pobity 19-letni Marcel, miejscowy Rom. Sprawcy skopali go, a następnie
wyciągnęli z lokalu, wsadzili do bagażnika i wywieźli do lasu. Po
jakimś czasie uprowadzony zdołał zadzwonić do rodziny, prosząc o pomoc
- bandyci porzucili go za miastem. Wezwana do klubu policja początkowo
odmówiła interwencji. Dopiero gdy na komisariacie pojawił się ojciec
poszkodowanego, funkcjonariusze wszczęli postępowanie. Na podstawie
zeznań świadków zdarzenia udało się ustalić personalia trzech
sprawców. Prowodyrem napaści miał być Tomasz G. Po kilku godzinach
policjanci odnaleźli porwanego Roma. Mężczyzna był zakrwawiony i
zziębnięty. Według relacji rodziny Marcela, na posterunku Tomasz G.
proponował mu pieniądze w zamian za wycofanie sprawy. Do takiej
"transakcji" miał namawiać poszkodowanego także policjant. Sprawcy
oraz śledczy przedstawiają inną wersję wydarzeń.

BYTOM. 18 października podczas meczu Ekstraklasy piłki nożnej pomiędzy
Polonią Bytom a GKS Bełchatów miejscowi rasiści wydawali odgłosy
naśladujące małpy, gdy tylko przy piłce był honduraski napastnik
drużyny gości, Carlos Costly. Komisja Dyscypliny PZPN ukarała bytomski
klub karą finansową w wysokości pięciu tysięcy złotych.

ŁÓDŹ. 18 października po zakończeniu spotkania Ekstraklasy piłki
nożnej pomiędzy ŁKS Łódź a Legią Warszawa zawodnicy drużyny gości
zgodnie z tradycją podeszli do sektora zajmowanego przez sympatyków
swojego klubu, by podziękować im za doping. Jeden z kibiców opluł
czarnoskórego legionistę Martinsa Ekwueme z Nigerii. Sam zawodnik -
jak i większość obserwatorów - nie zauważył tego rasistowskiego
incydentu, gdyż odwrócony był w drugą stronę. Zdarzenie odnotowano
dopiero potem na podstawie zapisu kamer. Sprawa trafiła do
rozstrzygnięcia do Komisji Ligi Ekstraklasy SA.

KRAKÓW. 19 października Polska Telefonia Komórkowa "Era" przeprosiła
za rasistowski dowcip rozesłany SMS-em do abonentów sieci, którzy
zamówili usługę "Dowcip dnia". W połowie miesiąca klienci "Ery"
otrzymali "żart": "Co powstanie ze skrzyżowania Murzyna z ośmiornicą?
Nie wiadomo, ale musi bardzo szybko zbierać bawełnę". Na zdarzenie
zwrócił uwagę jeden z krakowskich użytkowników sieci. Gdy spróbował
osobiście interweniować w biurze obsługi klienta, został zlekceważony.
Firma zreflektowała się dopiero, kiedy sprawa trafiła do mediów.

SZCZECIN. Około 28 października "nieznani sprawcy" rozbili tablicę
informującą o cmentarzu żydowskim przy ulicy Gorkiego. Była ona
częścią niewielkiego lapidarium, utworzonego z zachowanych macew
(nagrobków). Kirkut powstał w 1821 r. i służył szczecińskiej Gminie
Żydowskiej. W czasie Nocy Kryształowej z 9 na 10 listopada 1938 r.
Niemcy spalili cmentarną kaplicę i sprofanowali groby. Pochówków
dokonywano tutaj do wiosny 1962 roku. Obecnie na terenie nekropolii
mieściło się osiedlowe boisko do gry w piłkę nożną i murowany
śmietnik. "Zabiegaliśmy kiedyś o ich likwidację, o poszanowanie
naszych uczuć, ale bezskutecznie. A teraz jeszcze ta rozbita tablica.
To przykre" - powiedział Mikołaj Rozen, przewodniczący Gminy
Wyznaniowej Żydowskiej w Szczecinie.


LISTOPAD 2008





LĘBORK. 1 listopada kilka minut po godzinie 21 czterech mężczyzn
zbezcześciło pomnik znajdujący się na cmentarzu żydowskim przy ul.
Abrahama. Mężczyźni wykrzykiwali obelżywe słowa i hasła antysemickie.
Dwóch z nich oddało mocz na pomnik. Mężczyźni opluli go i chcieli go
zniszczyć za pomocą skradzionej z pobliskiej stacji paliw gaśnicy.
Świadek zdarzenia wezwał radiowóz i pomógł schwytać rasistów. Wszyscy
czterej są mieszkańcami Lęborka. Podczas przesłuchania z dumą
przyznali się do zarzucanych im czynów.

KALISZ. 2 listopada grupa mężczyzn zaatakowała Hassana Baghata, 51-
letniego Egipcjanina, od 11 lat mieszkającego w mieście, który
przyjechał do domu swojego klienta (muzułmanin prowadzi warsztat
naprawczy sprzętu elektronicznego), by odebrać dług. Sprawcy rozbili
szyby w aucie Baghata, grozili mu pobiciem i obrzucili rasistowskimi i
islamofobicznymi wyzwiskami. W samochodzie było jego trzyletnie
dziecko. Policja wszczęła w tej sprawie czynności sprawdzające. W
proteście przeciwko rasistowskim szykanom i dla zwrócenia uwagi na
nietolerancję Polaków wobec obcokrajowców Egipcjanin rozpoczął przed
Urzędem Miasta głodówkę. 9 listopada z protestującym Egipcjaninem
spotkał się prezydent Kalisza Janusz Pęcherz, który zapewnił, że
postara się pomóc w zdobyciu obywatelstwa i sprawdzi, co udało się
ustalić policji.

WARSZAWA. 5 listopada w godzinach wieczornych w trakcie oświadczeń
poselskich na sali plenarnej Sejmu RP poseł Prawa i Sprawiedliwości,
Artur Górski, stwierdził: "Prezydentem, głową największego na świecie
mocarstwa, został kumpel lewackiego terrorysty Williama Ayersa,
polityk uważany przez republikańską prawicę za czarnoskórego
kryptokomunistę. (...) Głosami swoich wyborców Obama, czarny mesjasz
nowej lewicy, zgniótł kandydata republikanów Johna McCaina. Już
niedługo Ameryka zapłaci wysoką cenę za ten grymas demokracji. Jak
powiedział mój klubowy kolega, poseł Stanisław Pięta, Obama to
nadchodząca katastrofa, to koniec cywilizacji białego człowieka".
Górski - znany ze skrajnych nacjonalistycznych poglądów - zarzucał
amerykańskiemu prezydentowi-elektowi nawet to, że jeszcze jako senator
miał w swoim gabinecie portret Abrahama Lincolna, który przyczynił się
do zniesienia w Ameryce niewolnictwa. Prowadzący obrady wicemarszałek
Jerzy Szmajdziński nie próbował przerwać rasistowskiej tyrady.
Zszokowany parlamentarnym wystąpieniem był natomiast ambasador USA w
Polsce. "Komentarz tego rodzaju jest naganny i nie odzwierciedla
poglądów Polaków" - oświadczył Victor Ashe. Partyjni koledzy stanęli w
obronie Górskiego. "On nie jest rasistą, on po prostu jest
monarchistą" - powiedział Marek Suski, rzecznik dyscypliny w PiS. Szef
klubu Przemysław Gosiewski stwierdził: "To wystąpienie to prywatna
sprawa posła Górskiego. Nie było to oficjalne stanowisko klubu
parlamentarnego PiS". Niczego nagannego w oświadczeniu poselskim nie
dopatrzył się również Jarosław Kaczyński. Górski to były członek
nacjonalistycznej Korporacji Akademickiej Respublica i Klubu
Zachowawczo-Monarchistycznego oraz były redaktor naczelny skrajnie
prawicowo-monarchistycznygo miesięcznika "Pro Fide, Rege et Lege" i
silnie popierającego Radio Maryja "Naszego Dziennika".

POZNAŃ. 9 listopada w kościołach w trakcie mszy dzieci otrzymały
karteczki wyjaśniające czytaną podczas nabożeństwa ewangelię.
Znajdował się na nich rysunek czarnoskórego chłopca, który mówi:
"Szkoda, że modlitwa nie rozjaśnia także skóry". Miał to być komentarz
do biblijnej przypowieści o pannach mądrych i głupich. Pod obrazkiem
widniał napis: "Lampa bez oliwy jest ciemna, człowiek bez modlitwy
też". 43 tysiące takich ulotek wydrukował "Mały Gość Niedzielny". W
rozmowie z TVN24 redaktor naczelna pisma tłumaczyła, że komentarz
dołączony do rysunku czarnoskórego chłopca był "wynikającym z
pośpiechu błędem", a wydawnictwo nie miało złych intencji. "To
przesłanie popiera segregację rasową" - stwierdził dominikanin, ojciec
Paweł Kozacki.

WROCŁAW. 9 listopada neofaszyści z Narodowego Odrodzenia Polski
zakłócili uroczystości z okazji rocznicy Nocy Kryształowej. Głównym
punktem obchodów był Marsz Wzajemnego Szacunku, w którym udział wzięło
około stu osób. Uczestnicy z zapalonymi latarkami i świeczkami
wyruszyli spod synagogi przy ulicy Włodkowica i przeszli do pomnika
wzniesionego w miejscu zniszczonej w 1938 r. synagogi przy ulicy
Łąkowej. NOP-owcy pojawili się z flagami i transparentami, m.in. z
napisem "Hezbollah". Doszło do przepychanek. Musiała interweniować
policja.

LUBLIN. 10 listopada przewodniczący miejscowej Federacji Młodych
Socjaldemokratów, Jakub Kwiatkowski, otrzymał nadesłane pocztą
internetową pogróżki. Anonimowy nadawca (posługujący się adresem e-
mailowym antycze@onet.eu) na-pisał: "Wychodząc z domu, czy idąc ulicą
wiedzcie, że jesteście obserwowani. Dojedziemy was w najmniej
oczekiwanym momencie lewacka kur..! Dla zdrajców takich jak wy jest
tylko jedna kara - ŚMIERĆ!!!". Wiadomość podobnej treści otrzymał
również inny działacz FMS, Kamil Łojko. W obu przypadkach powodem
gróźb były lewicowe poglądy młodych polityków. Pierwszy z
szykanowanych powiadomił o incydencie policję i zapowiedział złożenie
wniosku do prokuratury.

WARSZAWA. 11 listopada na placu Piłsudskiego podczas obchodów Święta
Niepodległości przed Grobem Nieznanego Żołnierza doszło do incydentu z
udziałem zwolenników skrajnej prawicy. Nacjonaliści zachowywali się
prowokacyjnie - na swoją pikietę przynieśli transparenty z napisem
"Traktat lizboński to grób dla Polski" oraz trumnę mającą symbolizować
śmierć suwerennej Polski. Jeden z mężczyzn stojących w tłumie
(obserwujący uroczystość) zwrócił manifestantom uwagę z powodu ich
niegodnego zachowania. W odpowiedzi został obrzucony antysemickimi
wyzwiskami: "Wracaj do Izraela!", "NKWD!", "Zdrajca!". Doszło do
szarpaniny. Interweniowała Straż Miejska. Pikietę urządzili członkowie
nieformalnej skrajnie prawicowej grupy (jej liderem jest Eugeniusz
Sendecki), ci sami, którzy w czasie pogrzebu prof. Geremka ustawili
się pod kościołem Wizytek na Krakowskim Przedmieściu z transparentem:
"Dzięki Ci Boże, że go od nas już zabrałeś" oraz postulowali - na
zamieszczonym w Internecie filmie - "wykopanie Geremka" (sic!) z Alei
Zasłużonych cmentarza na Powązkach. Tego samego dnia w stolicy pod
hasłem "Polska dla Polaków" odbyła się również ochraniana manifestacja
neofaszystów z Obozu Narodowo-Radykalnego oraz Narodowego Odrodzenia
Polski, którą próbowała zablokować antyfaszystowska młodzież.

ŁÓDŹ. 12 listopada komisja lekarska zdecydowała o umieszczeniu w
szpitalu psychiatrycznym 54-letniego Wiesława W., znanego jako
Haikupsychol i Bazgroł, który od kilkunastu lat wypisywał na miejskich
murach antysemickie i rasistowskie wierszyki, przypominające japońskie
haiku. W czasie swojej "aktywności" zniszczył kilkaset elewacji. Jego
bazgroły były dosłownie wszędzie - na ścianach, w przejściach
podziemnych, nawet w tramwajach. Działalność mężczyzny zakończyła
dopiero grupa łodzian (nazywana Grupą Pewnych Osób) zirytowanych
bezkarnością Bazgroła i biernością władz miasta. To GPO ustaliła jego
tożsamość i miejsce zamieszkania. Mężczyzna został w końcu zatrzymany
we wrześniu 2007 r., ale psychiatrzy orzekli, że jest niepoczytalny,
więc nie odpowiada za swoje czyny. W grudniu 2007 r. prokuratura
wystąpiła do Sądu Rejonowego o internację, czyli umieszczenie Wiesława
W. w klinice psychiatrycznej. Procedury prawne trwały prawie rok.
Wreszcie w czerwcu 2008 r. zapadł wyrok. W. miał trafić na leczenie,
zaś wybór odpowiedniego miejsca pozostawał w gestii komisji
lekarskiej. Tymczasem na murach przybywało napisów, a ich autor kpił
sobie z werdyktu sądu i skutecznie ukrywał się przed policjantami. 18
września 2008 r. GPO zorganizowała happening przed Urzędem Miasta
Łodzi, prosząc radnych o interwencję. Pomoc zadeklarował radny Bartosz
Domaszewicz. 8 listopada 2008 r. funkcjonariuszom udało się zatrzymać
Wiesława W. Stawiał opór, rzucił się na policjantów z rurką. Został
obezwładniony. Przewieziono go do Wojewódzkiego Szpitala
Psychiatrycznego w Warce.

GŁOGÓW. 13 listopada około godziny 17.00 w pobliżu Sądu Rejonowego
przy ulicy Kutrzeby został napadnięty miejscowy uczestnik kultury
alternatywnej i współpracownik głogowskiej komórki Grupy Anty-
Nazistowskiej (GAN). W trakcie ataku nierozpoznany dotąd sprawca
wykrzyknął w kierunku swojego przeciwnika "Spi...aj brudzie". Powodem
napaści była ideologicznie motywowana nienawiść do ludzi o odmiennym
wyglądzie - poszkodowany nosił ubranie charakterystyczne dla
subkultury punk.

WARSZAWA. 13 listopada minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski w
wywiadzie dla "Puls Biznesu" zapowiedział wszczęcie śledztwa w sprawie
znalezienia ewentualnych nieprawidłowości podatkowych w dwóch
fundacjach należących do szefa Radia Maryja, o. Tadeusza Rydzyka - Lux
Veritatis i Nasza Przyszłość. W artykule pojawiła się też konstatacja
się, że "od lat łamią prawo i większość pieniędzy wydają nie na
szlachetne cele zapisane w statucie, ale na robienie interesów".
Według pisma, obie fundacje w czasie swojej działalności zarobiły na
czysto ok. 7 mln zł, a nie zapłaciły podatku od zysku.

POZNAŃ. 15 listopada pięciu neofaszystowskich pseudokibiców Lecha
Poznań zostało zatrzymanych przez policję za zakłócanie przebiegu
Marszu Równości. Kierowali obelżywe słowa pod adresem jego
uczestników. Groziła im za to sprawa przed sądem grodzkim lub mandat
karny. Przez prawie całą trasę manifestujących - których próbowało
zaatakować około pięćdziesięciu skrajnie prawicowych bojówkarzy -
chroniło ponad pięciuset policjantów. Natomiast pod poznańskimi
Krzyżami, mijanymi przez pochód, Jerzy Piotrowicz ze Stowarzyszenia
Obrony Praw Ludzi Wierzących modlił się, by "uczestnicy marszu nie
zbezcześcili tego świętego miejsca". Według służb porządkowych żadnych
poważniejszych incydentów w czasie manifestacji nie odnotowano. Jednak
już nazajutrz europoseł Marek Siwiec poinformował, że podczas Marszu
pobito jego współpracowników. Tego samego dnia na forum portalu
nacjonalista.pl do napadu przyznał się osobnik posługujący się
pseudonimem Śnięty. Jednak krótko potem wpis został usunięty.

TORUŃ. 16 listopada Radio Maryja wyemitowało nagranie z wcześniejszego
o dzień wystąpienia w Kaliszu swojego stałego prelegenta - prof.
Ryszarda Kozłowskiego pt. "Energia geotermiczna i geotermalna szansą
dla bezpieczeństwa energetycznego Polski i Europy", w którym
zaprezentował on własne oczekiwania: "Może nadejdzie czas, kiedy
parlament będzie polski, prezydent będzie Polakiem, premier Polakiem".
Zgromadzeni słuchacze RM zareagowali na te słowa długim aplauzem.
Kozłowski stwierdził również, że rząd jest "prowadzony na smyczy
obcych", a dziennik <<Rzeczpospolita>> jest własnością Żydów
norweskich". O. Piotr Andrukiewicz z redakcji RM, który nadał
materiał, zachęcał też do jego rozpowszechniania: "Warto kopiować,
nagrać na płytę [...] podzielić się tym treściami z innymi, niech to
idzie dalej, również do młodych ludzi. Zachęcamy bardzo serdecznie".

TURKOWICE. 18 listopada "Duży Format", reportażowy dodatek "Gazety
Wyborczej", opisał konflikt, do jakiego doszło wokół powrotu do tej
podhrubieszowskiej miejscowości żeńskiego klasztoru prawosławnego.
Przywrócenia monasteru nie życzył sobie m.in. Społeczny Komitet
Miłośników Ziemi Turkowieckiej, którego przedstawicielka - Barbara
Kryszczuk stwierdziła m.in.: "Zacznijmy od tego, że ten prawosławny
klasztor tutaj wybudowała księżna Gorczakowa, ciotka cara. A po co?
Żeby rusyfikować. (...) U nas nie ma prawosławnych. My mamy kościół,
mamy się do kogo modlić. Koniec kropka".

PIŁA. 18 listopada Sąd Rejonowy uznał Józefa Skowyrę, byłego posła
Ligi Polskich Rodzin, i jego żonę Marię winnymi sfałszowania podpisów
ponad 3 tys. osób na listach poparcia dla komitetu LPR w wyborach w
2001 roku. Wymierzył im karę dwóch lat pozbawienia wolności w
zawieszeniu na pięć lat, 30 tys. zł grzywny oraz obciążył ich kosztami
sądowymi w wysokości prawie 23 tys. złotych. Małżonkowie byli
nieobecni podczas odczytywania wyroku, a proces uznali za wynik
politycznego spisku.

WROCŁAW. 19 listopada lokalny dodatek "Gazety Wyborczej" we współpracy
z magazynem "NIGDY WIĘCEJ" ujawnił informacje o miejscowym sklepie
internetowym handlującym koszulkami, czapkami, kubkami, vlepkami, a
nawet akcesoriami komputerowymi z symboliką nazistowską i rasistowską.
Jego właścicielem okazał się Emil, 18-letni uczeń III klasy
renomowanego wrocławskiego liceum ogólnokształcącego, znany już
wcześniej z rasistowskich poglądów i udziału w akcjach organizowanych
przez skrajną prawicę. Sklep importer.boo, pełen neonazistowskich
gadżetów, działał pod aliasem narodowe.org i swego czasu był
reklamowany przez portal nacjonalista.org, w dziale "Kupię/Sprzedam".
Krótko po ukazaniu się tekstu faszystowska dystrybucja zniknęła z
sieci. Mimo to 20 listopada Prokuratura Rejonowa Wrocław-Stare Miasto
wszczęła śledztwo w tej sprawie.

OPOLE. 21 listopada wiceprezydent miasta, Arkadiusz Karbowiak, znany
ze swych skrajnie prawicowych poglądów (publikował w piśmie
"Szczerbiec" wydawanym przez neofaszystowskie Narodowe Odrodzenie
Polski i w "Najwyższym Czasie" - piśmie Unii Polityki Realnej), nie
zgodził się na zorganizowanie w Miejskim Ośrodku Kultury tzw. "żywej
biblioteki". "Książkami" mieli być w niej przedstawiciele
dyskryminowanych grup mniejszościowych. Przychodzący na spotkanie
"czytelnicy" mogli wypożyczyć "żywe książki" na rozmowę - mającą
służyć przesłaniu: "Nie sądź książki po okładce - porozmawiaj z
książką, poznaj tych, których nie znasz". Na opolską edycję udało się
zaprosić Romów, posła mniejszości niemieckiej, luteranki, feministki,
anarchistę, punka, byłego alkoholika, geja i lesbijki. Organizatorami
imprezy były Marzanna Pogorzelska, nauczycielka z Kędzierzyna-Koźla,
Amnesty International i Stowarzyszenie Lambda. Decyzję Karbowiaka
poparł prezydent Opola, Ryszard Zembaczyński z Platformy
Obywatelskiej. Prezydenci oświadczyli, że "nie życzą sobie tu
dewiantów".

LUBLIN. 22 listopada na neonazistowskiej stronie internetowej Redwatch
prowadzonej przez członków polskiego oddziału Blood & Honour zostało
zamieszczone zdjęcie 16-letniego mieszkańca miasta wraz z danymi
personalnymi. Wkrótce pod fotografią nastolatka pojawiły się
rasistowskie wyzwiska - chłopak jest Mulatem. Ponadto podano
informację, że 16-latek ma dwie siostry, też Mulatki. Intencje
sprawców były oczywiste: "Jeżeli rozpoznasz którąś osobę na zdjęciu, a
znasz jej adres, miejsce lub tablice rejestracyjne samochodu, daj znać
na naszego e-maila". Mottem strony jest hasło: "Pamiętaj miejsca,
twarze zdrajców, rasę. Oni wszyscy zapłacą za swoje zbrodnie".
Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa złożyła matka rodzeństwa.
Policja i prokuratura wszczęły dochodzenie.

WROCŁAW. 23 listopada w trakcie meczu Ekstraklasy piłki nożnej Śląsk
Wrocław - Wisła Kraków doszło do sprzeczki między sędzią a piłkarzami
drużyny gości, w trakcie której jej kapitan i reprezentant Polski -
Marcin Baszczyński rzucił pod adresem arbitra "Ty cioto j...na". Za
homofobiczne wyzwisko został ukarany czerwoną kartką i wyrzucony z
boiska. Nienawiść do homoseksualistów i używanie wulgarnych synonimów
słowa "gej" jako wyzwiska jest zjawiskiem powszechnym na krajowych
arenach sportowych, niejednokrotnie także wśród zawodników.

WARSZAWA. 27 listopada do sądu wpłynął pozew Jana Kobylańskiego,
polonijnego biznesmena, znanego ze skrajnie antysemickich poglądów
sponsora Radia Maryja i przewodniczącego Unii Stowarzyszeń i
Organizacji Polonijnych Ameryki Łacińskiej (USOPAL), przeciwko
dziewiętnastu dyplomatom i dziennikarzom. Wśród nich znaleźli się
m.in. Adam Michnik - założyciel "Gazety Wyborczej", Jerzy Baczyński -
szef "Polityki", Jarosław Gugała - były ambasador Polski w Urugwaju,
Ryszard Schnepf - wiceminister spraw zagranicznych i Grzegorz Gauden -
były redaktor naczelny "Rzeczpospolitej", którzy otwarcie stawiali
zarzuty, że podczas drugiej wojny światowej Kobylański kolaborował z
hitlerowcami i wydał w ręce gestapo żydowską rodzinę. Szef USO-PAL-u
tym oskarżeniom zaprzeczał. Zażądał, aby każdy z pozwanych zapłacił
100 tysięcy zł na cele charytatywne. Instytut Pamięci Narodowej w
prowadzonym w tej sprawie dochodzeniu nie znalazł dowodów przeciwko
Kobylańskiemu.

ŹDZIAR (SŁOWACJA). 27 listopada "Gazeta Wyborcza" poinformowała o
narastającym napięciu na tle narodowym na zakopiańskim pograniczu
polsko-słowackim. Przy głównej drodze prowadzącej z granicznej Łysej
Polany do słowackiej miejscowości Ździar na jednym z domów pojawił się
nacjonalistyczny napis w języku polskim "1938 - Jaworzyna jest nasza",
a powyżej niego namalowana biało-czerwona flaga. Kilka dni wcześniej,
pod koniec października, w słowackiej miejscowości Osturnia czworo
polskich turystów zostało zaatakowanych przez kilku miejscowych
szowinistów. Krzyczeli: "Polaki, wynosić się ze Slovenska", a jeden z
mężczyzn zaczął strzelać z dubeltówki nad głowami przyjezdnych. Sprawą
zajęła się prokuratura w Nowym Targu, do której zgłosili się
poszkodowani. Prawdopodobnie zdarzenia tego typu nasiliły się z powodu
70. rocznicy zajęcia przez polskie wojsko Jaworzyny (w 1938 roku) po
rozpadzie Czechosłowacji. Dwa lata później do kilkunastu wiosek Spisza
i Orawy wkroczyły kolaborujące z hitlerowcami wojska Republiki
Słowackiej, przywódcą której był profaszystowski ksiądz Jozef Tiso.
Wywołana wtedy po obu stronach granicy niechęć, niekiedy wręcz
wrogość, w różnym natężeniu odczuwana jest do dziś.

KRAKÓW. 27 listopada w trakcie i po derbowym meczu o Puchar
Ekstraklasy w piłce nożnej pomiędzy zwaśnionymi od lat klubami
Cracovii Kraków a Wisły Kraków doszło do prawdziwej erupcji rasizmu i
antysemityzmu. Najpierw nazi-kibice gospodarzy wznosili rasistowskie
okrzyki pod adresem czarnoskórych piłkarzy Wisły - Brazylijczyków
Clebera i Marcela. Kiedy pierwszy z nich schodził z boiska po
czerwonej kartce, towarzyszyły mu obelgi i "małpie" buczenie. Podobnie
było później, kiedy do piłki dochodził Marcelo. Okrzykom tym wtórowali
rasistowscy sympatycy Wisły, którzy krzyczeli na kontuzjowanego
Macieja Łuczaka, kiedy znoszono go z boiska, "Do pieca, do pieca!".
Nie dość tego. Po ostatnim gwizdku piłkarze mistrza Polski podeszli
pod sektor swoich fanów, by podziękować za doping i zaintonowali
okrzyk "Zawsze nad wami", a "kibice" dokończyli "pie...nymi
Żydami" (była to aluzja do zajmowania w ligowej tabeli pozycji wyższej
niż Cracovia). Wiślaccy zawodnicy odpowiedzieli brawami. Zdarzeniami
zajęła się krakowska prokuratura i członkowie Komisji Ligi Ekstraklasy
SA. Jeśli prokuratorzy uznają, że piłkarze Wisły podżegali do
antysemityzmu, grozi im grzywna, a nawet 2 lata więzienia.

BEŁCHATÓW. 28 listopada podczas całego meczu Ekstraklasy piłki nożnej
pomiędzy PGE GKS Bełchatów a Górnikiem Zabrze część rasistowsko
nastawionej miejscowej publiczności tradycyjnie już zamiast dopingować
swoich piłkarzy obrażała lokalnego rywala - łódzki Widzew. Nie pomogły
anemiczne apele spikera o kulturalny doping. W pewnym momencie rasiści
zaczęli skandować znaną stadionową "przyśpiewkę": "Kto nie skacze, ten
z Żydzewa". Niestety, niedaleko pseudokibiców od pewnego czasu siadała
duża grupa dzieci, uczniów szkół podstawowych i gimnazjów. To jeden z
pomysłów klubu, który od roku prowadził program "Szkoła z Gieksą", na
wychowanie sobie młodych kibiców. Dzieci z bełchatowskich szkół
podstawowych uczestniczyły w każdym meczu, ale coraz chętniej
naśladowały zachowania szalikowców. Już podczas meczu z Ruchem Chorzów
4 października, gdy rasiści zaczęli śpiewać "Kto nie skacze...",
dołączyły do nich dla zabawy dzieci z sektora szkolnego, a na meczu z
Górnikiem Zabrze śpiewały tę piosenkę już same. Tym razem spiker nie
reagował.

OPOLE. 28 listopada w okolicach obiektów klubowych Odry Opole
napadnięty i pobity został czarnoskóry piłkarz tej drużyny, Pape Samba
Ba. Piłkarz usłyszał, żeby "sp...lał do Afryki" i otrzymał uderzenie
pięścią w oko. Sprawa została zgłoszona na policję, a zawodnik znalazł
się w szpitalu, gdzie przeprowadzono obdukcję. "Po zdarzeniu
przeprowadzono penetrację okolicy. Jesteśmy bliscy ustalenia sprawców
napadu" - wyjaśnił podinspektor Jarosław Dryszcz. Nigeryjczyk
rozpoznał napastnika, ponieważ ten już kiedyś go zaatakował. 4 grudnia
2008 r. aresztowano domniemanego sprawcę pobicia piłkarza Odry. Okazał
się nim 16-latek z Opola. Nazajutrz opolscy policjanci zatrzymali
kolejne trzy osoby związane z tą sprawą: 14-letniego Oskara C. oraz
dwie nastolatki - 14-letnią Nikolę W. i 15-letnią Justynę F. Dwójkę 14-
latków policja podejrzewa też o napaść na zawodnika w marcu 2008 roku.
Z kolei Justyna F., według funkcjonariuszy, znieważyła Sambę Ba.

KATOWICE. Pod koniec listopada na jednej z centralnych ulic miasta
dwóch niezidentyfikowanych napastników zaatakowało grupę młodych
ludzi, wśród których znajdował się mężczyzna narodowości egipskiej.
Zdarzenie miało prawdopodobnie podłoże rasistowskie, gdyż sprawcy
obserwowali swoje ofiary wcześniej przez kilkadziesiąt minut i za
obiekt agresji wybrali właśnie Egipcjanina. Jeden z zaatakowanych
zawiadomił o incydencie przechodzący nieopodal patrol policji i
wskazał nawet sprawców, został jednak przez stróżów prawa całkowicie
zignorowany.


GRUDZIEŃ 2008



ANDRYCHÓW. 1 grudnia "Gazeta Wyborcza" poinformowała o narastającej w
mieście niechęci wobec zamieszkujących je Romów. Teodor Cibor,
właściciel jednego ze sklepów, wystosował do władz miasta "Petycję w
sprawie zachowania niektórych Romów", pisząc w niej: "(...) wyrażamy
swoje oburzenie i niezadowolenie w związku z coraz to większą liczbą
zachowań niegodnych z powszechnie przyjętymi normami społecznymi
niektórych osób z mniejszości romskiej. Domagamy się bliższego
przyjrzenia sprawie, jak również znalezienia skutecznego rozwiązania
tego problemu". Apel opublikował w Internecie na lokalnym portalu
informacyjnym. Anonimowi użytkownicy sieci szybko znaleźli "skuteczne
rozwiązanie problemu": "Należy zrobić czystki etniczne w naszej gminie
i tyle" oraz: "Powinno się pod miastem wybudować dla nich getto i tam
pozamykać wszystkich Romów, gdyż zawsze stanowili zagrożenie dla
społeczeństwa i nadal będą". Petycja z podpisami ponad 530 osób
trafiła do miejscowego magistratu. Powodem postępowania Cibora jest
konflikt z kilkoma Romami: pewnego dnia zażądał, aby grupa romskich
kobiet stojących przed jego sklepem rozeszła się. Doszło do kłótni.
Mężczyzna twierdził, że tydzień później został napadnięty przez męża
jednej z kobiet i jego kolegów. Policjantów jednak bardziej
zainteresowała teleskopowa pałka - niebezpieczna biała broń, jaką miał
przy sobie sklepikarz podczas kłótni z Romami. Funkcjonariusze
założyli mu sprawę z powodu braku wymaganego zezwolenia na broń. Sąd
miał też rozstrzygnąć, czy to Romowie znieważyli Cibora, czy on ich.
Obie strony konfliktu złożyły bowiem doniesienia na siebie.

GORZÓW WLKP. 1 grudnia w centrum miasta dwóch bandytów napadło na
przedstawiciela firmy Philips z Singapuru. Mężczyznę pobito przy
przejściu dla pieszych między hotelem "Qubus" a Galerią "Askana".
Otrzymał cios w głowę, przewrócił się i został także kopnięty w twarz.
Zakrwawiony biznesmen dotarł do hotelowej recepcji, gdzie udzielono mu
pomocy. Obsługa wezwała policję i pogotowie. Sprawcy pobicia uciekli.
Zdaniem dyrekcji TPV Displays Polska, na zaproszenie której 38-letni
Singapurczyk gościł w Polsce, atak mógł mieć podłoże rasistowskie.
Świadkowie zdarzenia poinformowali policję, że sprawcy przyjechali w
miejsce napadu autobusem. Zarejestrowała ich kamera zamontowana w
jednym z pojazdów. Funkcjonariusze rozpoznali na filmie pierwszego z
napastników, a po jego ujęciu dotarli także do drugiego. Przedstawiono
im zarzut pobicia oraz znieważenia z powodu przynależności rasowej.
Obu groziła kara do trzech lat pozbawienia wolności.

WROCŁAW. 2 grudnia przed Sądem Okręgowym rozpoczął się proces dwóch
rasistów, którzy w 2006 roku pobili w centrum miasta czarnoskórego
mężczyznę. Podejrzany 28-letni Jacek Ch. zapewniał, że to on i jego
kolega, 30-letni Arkadiusz M., zostali zaatakowani. Mówił też, że nie
jest rasistą. Co innego twierdzą świadkowie zdarzenia. Jeden z nich
widział, jak oskarżeni bili Afrykanina i krzyczeli do niego
"czarnuchu" i "małpo".

LUBLIN. 5 grudnia Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego znalazła podczas
przeszukania prowadzonego w 14 miejscach - w Lublinie, na
Lubelszczyźnie i w jednym punkcie na Śląsku - kilka tysięcy płyt CD z
treściami faszystowskimi i rasistowskimi. Rzeczniczka prowadzącej
śledztwo lubelskiej Prokuratury Okręgowej, Beata Syk-Jankowska,
poinformowała: "Na płytach są piosenki w języku polskim i angielskim,
ich słowa są rasistowskie i propagują faszyzm. Symbole faszystowskie
są także na okładkach płyt". Sprawa zaczęła się w lutym 2007 roku, gdy
płyty CD z treściami faszystowskimi znaleziono w nieodebranej na
poczcie paczce adresowanej do mieszkańca Lublina. Prokuratura
ustaliła, że takie kompakty wysyłano także do Wielkiej Brytanii.
Postępowanie zostało zawieszone, lubelska prokuratura zwróciła się o
pomoc do brytyjskich organów ścigania i czekała na ich ustalenia. W
październiku tego roku materiały z Wielkiej Brytanii trafiły do
Lublina i prokuratura wznowiła śledztwo. Zleciła ABW dokonanie
przeszukania u osób, które były zamieszane w rozsyłanie płyt.

TORUŃ. 6 grudnia w czasie uroczystych obchodów 17. rocznicy powstania
Radia Maryja, na które przybyło kilkudziesięciu parlamentarzystów
Prawa i Sprawiedliwości oraz kilka tysięcy entuzjastów o. Tadeusza
Rydzyka, grupa słuchaczy obrzuciła wyzwiskami dziennikarzy
obsługujących uroczystość. Na wszystkich spotkaniach związanych z
rozgłośnią zakonu redemptorystów niejako już tradycyjnie dochodzi do
incydentów antysemickich. Tak było i tym razem. Fotograf "Gazety
Wyborczej" usłyszał pod swoim adresem: "Świnia", "Śmieć" oraz "Ty
Żydzie!".

OŚWIĘCIM. 11 grudnia Małgorzata Plinta, była urzędniczka miejscowego
magistratu, wygrała proces o mobbing. Zarzucała prezydentowi
Oświęcimia Januszowi Marszałkowi uporczywe nękanie w miejscu
zatrudnienia. "Powódka była ofiarą mobbingu i zostało to udowodnione"
- stwierdził krakowski Sąd Pracy. Sąd nakazał Urzędowi Miasta
zapłacenie kobiecie 50 tysięcy zadośćuczynienia za doznane krzywdy
oraz kolejne 10 tysięcy za utracone zarobki i koszty leczenia, bo, jak
zaznaczył sąd, szykany ze strony przełożonego spowodowały u niej
rozstrój nerwowy. "Potwierdziła to opinia biegłego, która nie budzi
wątpliwości" - zaznaczył sędzia. Według byłej urzędniczki, kłopoty
zaczęły się, kiedy jej syn, reporter lokalnego wydania "Dziennika
Polskiego", rozpoczął publikowanie krytycznych artykułów o prezydencie
Oświęcimia. "Gdy ukazywały się teksty Pawła, bałam się przychodzić do
pracy. Na spotkaniach kierownictwa prezydent robił mi przytyki. Mówił,
że mój syn to nie dziennikarz, ale pismak i głupek" - opowiadała
mediom. Marszałek 16-krotnie wnioskował do Rady Miasta o odwołanie
skarbniczki. Radni za każdym razem odmawiali. Ulegli przy 17. wniosku,
tłumacząc to "dobrem miasta". Janusz Marszałek stał się głośną
postacią w drugiej połowie lat 90. głównie za sprawą konfliktu z
międzynarodową społecznością żydowską i dyrekcją Państwowego Muzeum
Auschwitz-Birkenau. Spór wybuchł po wybudowaniu przez jego Spółkę
"Maja" obiektów handlowych w strefie ochronnej byłego obozu. Marszałek
zawdzięczał też swoją karierę samorządową zaognianiu konfliktu i
szeregowi podszytych antysemityzmem wypowiedzi. Jako prezydent stale
prowadził działania zmierzające do likwidacji strefy ochronnej wokół
Muzeum KL Auschwitz. Wyrok sądu w sprawie mobbingu nie był prawomocny.

http://nigdywiecej.org.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=363&Itemid=20

Zapominasz o nazistach z Bliskiego Wschodu:

http://wyborcza.pl/1,76842,6389884,Rasista_na_czele_izraelskiego_MSZ_zagraza_wszystkim.html

R.

Brunatna księga, rok 2008...

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona