Data: 2009-03-21 12:07:23 | |
Autor: Tzva Adonai | |
Brunatna księga, rok 2008... | |
ZABRZE. 7 stycznia miejscowa Prokuratura Rejonowa umorzyła śledztwo w
sprawie neofaszystowskiej imprezy, jaka odbyła się w 2004 roku w Zabrzu. Podczas niej zarejestrowano film (ujawniony w listopadzie 2006 r. przez portal dziennik.pl), na którym kilkunastu młodych ludzi bawiło się na tle flag, polskiej i hitlerowskiej, wznosiło nazistowskie okrzyki i paliło pochodnie w kształcie swastyki. Impreza odbyła się na działce Pawła Schmidta, związanego wówczas z Ligą Polskich Rodzin, a w wyborach samorządowych w 2006 roku startującego z zabrzańskiej listy Prawa i Sprawiedliwości. W nazistowskiej zabawie brała również udział Leokadia Wiącek, działaczka Młodzieży Wszechpolskiej i LPR, późniejsza asystentka europosła Macieja Giertycha. Zabrzańscy śledczy stwierdzili, że na imprezie nie doszło do publicznego propagowania faszyzmu. KRAKÓW. 10 stycznia Prokuratura Rejonowa Kraków-Krowodrza wszczęła postępowanie sprawdzające, czy książka Jana Tomasza Grossa "Strach. Antysemityzm w Polsce tuż po wojnie. Historia moralnej zapaści" nie pomawia narodu polskiego o zbrodnię, co wedle znowelizowanej - na wniosek Ligi Polskich Rodzin - ustawy o IPN jest przestępstwem. Jak ogłosiła rzeczniczka krakowskiej prokuratury, Bogusława Marcinkowska, postępowanie wszczęto z urzędu "po licznych niedawno publikacjach prasowych na temat książki". Kuriozalna decyzja prokuratury jest kolejnym przejawem szykanowania i nękania pozwami sądowymi osób ujawniających prawdę na temat rasizmu, antysemityzmu i neofaszyzmu. 11 stycznia zawiadomienie o popełnieniu przez Grossa przestępstwa "podżegania do nienawiści na tle różnic narodowych" przesłała do Prokuratury Okręgowej w Warszawie skrajnie antysemicka Polska Partia Narodowa Leszka Bubla. CHICAGO (STANY ZJEDNOCZONE). 13 stycznia 21-letni Mariusz Wdziekoński, pochodzący z Podlasia mechanik samochodowy, sprofanował 57 nagrobków na znanym żydowskim cmentarzu Westlawn Cemetry w Norridge na przedmieściach Chicago. Wymalował na nich sprayem symbole swastyki, gwiazdy Dawida na szubienicy oraz napisy "Heil Hitler" i "Jude Raus!". Neofaszysta został aresztowany po kilkunastu dniach. Kilka dni po zatrzymaniu przyznał się do winy. Wdziekoński potwierdził również, że należy do amerykańskiej organizacji neonazistowskiej Nacional Socialist Movement 88 (88 to neofaszystowski symbol cyfrowy oznaczający salut "Heil Hitler" od ósmej pozycji litery H w alfabecie). Zeznał także, że członkiem podobnej organizacji był jeszcze w Polsce przed przyjazdem do USA. Przestępcy grozi kara pozbawienia wolności do 10 lat. LEGNICA. 14 stycznia radny Sojuszu Lewicy Demokratycznej - Michał Huzarski przedstawił projekt dotyczący osób niepełnosprawnych. Według samorządowca, należało im odebrać majątki, ubezwłasnowolnić i umieścić w domu pomocy społecznej, natomiast mieszkania i pozostały majątek powinna przejąć, a następnie sprzedać gmina. Radny chciał w ten sposób rozwiązać problemy, jakie miejscowa służba zdrowia napotyka w pomaganiu osobom niepełnosprawnym. "Brak mi słów" - powiedział dziennikarzom zszokowany szef SLD, Wojciech Olejniczak, oceniając dyskryminacyjny pomysł członka swojej partii. TORUŃ. 15 stycznia w audycji Radia Maryja został zaprezentowany (wcześniej opublikowany w "Naszym Dzienniku") tekst ks. dr. hab. Jerzego Bajdy. W wyemitowanym nagraniu można było wysłuchać między innymi takiej opinii: "tzw. orientacje seksualne" są "nie tylko zboczeniem popędu, ale także dewiacją umysłową i społeczną" oraz: "Homoseksualizm jest zaburzeniem o charakterze psychicznym lub mentalnym uwarunkowanym czynnikami biologicznymi i (...) jeżeli taki człowiek walczy o tzw. prawo do orientacji seksualnej, to jest to bardzo niebezpieczny objaw aberracji umysłowej. (...) Zdrowa część społeczeństwa powinna się bronić przed tą chorobą ze wszystkich sił, gdyż w przeciwnym razie ściąga na siebie wyrok nieuniknionej śmierci". Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji nie interweniowała. TORUŃ. 16 stycznia Sąd Rejonowy zapowiedział rozpatrzenie zażalenia Związku Wyznaniowego Gmin Żydowskich na decyzję prokuratury, która odmówiła wszczęcia postępowania w sprawie tak zwanych "taśm ojca Rydzyka". Latem 2007 roku śledczy uznali, że dyrektor Radia Maryja w czasie spotkania ze studentami nie obraził prezydenta Lecha Kaczyńskiego ani narodu żydowskiego. Podczas swojego wystąpienia Rydzyk nazwał żonę prezydenta "czarownicą", natomiast głowie państwa sugerował "uległość wobec narodu żydowskiego". Samych Żydów oskarżał o zamiar wyłudzenia od Polski miliardów dolarów. Taśmy z zapisem wykładu ujawnił tygodnik "Wprost". Do sądu wpłynęły dwa zażalenia na decyzję toruńskiej prokuratury - od Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich RP i osoby prywatnej. Oba zostały oddalone. 28 stycznia wydział karny Sądu Rejonowego uchylił decyzję prokuratury i nakazał ponowne rozpatrzenie sprawy. 24 listopada tego roku toruński sąd ostatecznie oddalił zażalenie na decyzję prokuratury o umorzeniu śledztwa w sprawie znieważenia Żydów przez szefa Radia Maryja. Decyzja jest prawomocna. KRAKÓW. 18 stycznia w miejscowym areszcie na ulicy Montelupich zmarł po czteromiesięcznej głodówce obywatel Rumunii - Claudio Crulic zatrzymany pod zarzutem kradzieży. Prokuratura podejrzewała go o to, że 11 lipca 2007 roku w Krakowie ukradł portfel z kartami płatniczymi i dzień później podjął z konta właściciela - znanego sędziego - 22 tys. zł. Aresztowany protestował przeciwko stawianym mu zarzutom, odmawiając jedzenia. Twierdził, że jest niewinny i żądał kontaktu z ambasadą. Po informacji w "Tygodniku Powszechnym" o śmierci mężczyzny wybuchł międzynarodowy skandal. Zdarzenie opisały liczne polskie i europejskie media, a minister sprawiedliwości Rumunii podał się do dymisji. Władzom aresztu zarzucono zlekceważenie prowadzonej przez więźnia głodówki. Pojawiły się również sugestie, że obojętność wobec sytuacji mężczyzny miała podłoże rasistowskie, związana była z jego narodowością. 29 maja 2008 roku "Dziennik" poinformował, że przeciwko prokuratorowi, który oskarżył Claudio Crulica o kradzież, wszczęte zostały dwa postępowania: karne i służbowe, mające sprawdzić zasadność jego decyzji i działań podejmowanych podczas śledztwa oraz ewentualne niedopełnienie obowiązków służbowych. PILZNO (CZECHY). 18 stycznia czeska policja zatrzymała trzech Polaków wznoszących ręce w geście hitlerowskiego pozdrowienia "Heil Hitler". Zatrzymani przyjechali na neofaszystowski marsz, który miał odbyć się dzień po rocznicy pierwszego transportu Żydów z Pilzna do getta w Terezinie. Marsz został w ostatnim momencie zablokowany przez lokalne władze. Mimo to do Pilzna przyjechało około czterdziestu neonazistów z całych Czech i kilka osób z Polski. Zaaresztowani Polacy mogą być oskarżeni o propagowanie ideologii faszystowskiej. WARSZAWA. 19 stycznia około stu działaczy Młodzieży Wszechpolskiej, młodzieżówki Unii Polityki Realnej i Obozu Narodowo-Radykalnego przyszło na plac Zamkowy, by zaprotestować przeciwko traktatowi lizbońskiemu. Po krótkim czasie marsz skrajnie prawicowych partii przerodził się w manifestację homofobii i antysemityzmu. Demonstranci skandowali m.in.: "Pedofile, pederaści to są Unii entuzjaści!", "Jedna Polska katolicka". Obserwująca całe zdarzenie dziennikarka "Gazety Wyborczej" została obrzucona antysemickimi wyzwiskami. Pod Sejmem na protestujących czekali Krzysztof Bosak, były poseł Ligi Polskich Rodzin, i Stanisław Michalkiewicz, publicysta Polskiego Radia i Radia Maryja, znany z antysemickich wypowiedzi. "Spontanicznie przyszli tu dziś młodzi i wykształceni ludzie, którzy nie chcą Europy socjalistycznej" - powiedział Bosak. "Akceptując traktat lizboński, rząd chce zrezygnować z suwerenności Polski. Nie pozwólmy na likwidację naszego państwa" - ostrzegał Michalkiewicz. KIELCE. 21 stycznia w miejscowym Domu Środowisk Twórczych odbyło się spotkanie z Janem Tomaszem Grossem promujące jego książkę "Strach. Antysemityzm w Polsce tuż po wojnie. Historia moralnej zapaści". Publikacja ta została uznana przez środowisko nacjonalistyczne za antypolską i wywołującą antysemityzm. Spotkanie próbowała zakłócić grupka starszych osób, związanych prawdopodobnie z Radiem Maryja. Jeden z mężczyzn wznosił pod adresem Grossa antysemickie okrzyki. Do interwencji służb porządkowych nie doszło. SUŁKOWICE. 22 stycznia trzej "nieznani sprawcy" namalowali antysemickie napisy na murach miejscowej szkoły podstawowej. O zdarzeniu policjantów zawiadomił dyrektor szkoły. "Na razie sprawcy są nieznani, ale kwestią czasu jest ustalenie ich tożsamości, gdyż całe zajście zostało nagrane przez kamerę monitorującą szkołę" - powiedział oficer dyżurny wadowickiej policji. Był to kolejny tego typu incydent w gminie Andrychów. Kilka tygodni wcześniej głośno było o sprawie rasistowskiego filmu, nagranego przez młodzież z sąsiednich Rzyk. WARSZAWA. 22 stycznia grupa agresywnych członków Narodowego Odrodzenia Polski wyposażonych w transparent z napisem "Polakożercom stop, strach być Polakiem" próbowała zakłócić spotkanie autorskie z Janem Tomaszem Grossem. Nacjonaliści weszli na salę, gdzie buczeniem i gwizdami przeszkadzali uczestnikom dyskusji i zgromadzonej publiczności. Dzięki szybkiej interwencji funkcjonariusze ochrony opanowali sytuację. WARSZAWA. 22 stycznia w piśmie "Glaukopis" (numer 9-10), wydawanym przez nacjonalistycznych historyków, ukazał się artykuł członka redakcji, Sebastiana Bojemskiego ("Likwidacja Widerszala i Makowieckich, czyli Janusz Marszalec widzi drzewa, a nie widzi lasu"), pochwalający zamordowanie w czerwcu 1944 roku szefa Wydziału Informacji Biura Informacji i Propagandy Armii Krajowej, Jerzego Makowieckiego, jego żony Zofii oraz współpracownika Ludwika Widerszala. Bratobójczego zabójstwa dokonała związana ze skrajną faszyzującą polską prawicą tzw. grupa Sudeczki (egzekucyjna komórka kolaboranckiej organizacji Miecz i Pług dowodzona przez Andrzeja Odoliskiego, ps. Sudeczko). Swoje poparcie dla zbrodni Bojemski uzasadnił następująco: "Środowisko narodowe i katolickie (w czasie okupacji) miały świeżo w pamięci rolę, jaką odegrała liberalna inteligencja w Hiszpanii w latach 30. (...). Można zatem przyjąć tezę, że została podjęta, przez nieznane środowisko, akcja prewencyjna". Członkiem redakcji "Glaukopisu" jest także m.in. dr Piotr Gontarczyk, historyk z IPN, a w radzie programowej pisma zasiadali m.in. prof. Marek Jan Chodakiewicz (główny krytyk "Strachu" Jana T. Grossa) i dr hab. Jan Żaryn, szef Biura Edukacji Publicznej w IPN. W 2007 roku czasopismo uzyskało dotację Ministerstwa Kultury. Artykuł w "Glaukopisie" stanowi przykład, jak dotąd odosobnionych i ograniczonych do neonazistowskich stron internetowych, pochwał bratobójczego mordowania przeciwników politycznych. MIELEC. 24 stycznia trzech mężczyzn zaatakowało grupę dzieci ze świetlicy Towarzystwa Przyjaciół Dzieci oczekujących na wejście na miejskie lodowisko. Napastnicy wybrali za obiekt swojej agresji dwóch chłopców narodowości romskiej. "Ktoś rzucił się na mnie od tyłu. Dawida też ktoś zaatakował. Nie wiedziałem, co się dzieje. Powalili nas na ziemię. Jeden bił mnie i kopał, a dwóch dopadło Dawida. Któryś z nich walił go jakimś drewnianym drągiem" - wspominał pobity trzynastolatek. "Byłam w szoku, gdy nagle zobaczyłam trzech w kapturach, jak rzucili się na Alana i Dawida. Kopali ich jak w jakimś szale. Jeden tłukł bez opamiętania pałką. Dzieci zaczęły krzyczeć i płakać, ale chuligani wcale się nie wystraszyli. Byli jak w amoku. Zaczęłam się z nimi szarpać. Razem ze starszymi dziewczynkami próbowałyśmy odciągnąć chłopców. W ostatnim momencie zauważyłam, że jeden z nich nagrywał wszystko na kamerę albo aparat fotograficzny" - zeznała wychowawczyni dzieci. Nikt z przechodniów i obsługi lodowiska nie zareagował na atak. Według Romów i lokalnych mediów, zdarzenie miało jednoznaczne podłoże rasistowskie. Policja wszczęła czynności śledcze. WARSZAWA. 25 stycznia Ministerstwo Ochrony Środowiska złożyło do Prokuratury Rejonowej zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przy przyznawaniu Fundacji Lux Veritatis dotacji na poszukiwanie złóż wód geotermalnych. Ministerialni urzędnicy twierdzili, że przy podpisywaniu umowy między fundacją a Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska zabrakło m.in. wymaganych informacji o wkładzie własnym Lux Veritatis. Sugerowali również istnienie "pewnych podejrzeń co do ewentualnego fałszowania tego dokumentu". WARSZAWA. 25 stycznia Sąd Okręgowy Warszawa-Praga orzekł, że "Nasz Dziennik" musi przeprosić telewizję TVN za "nieprawdziwe i nieusprawiedliwione" zwroty typu: "medialne ZOMO", "goebbelsowska propaganda", "medialni terroryści" kierowane pod jej adresem, które pojawiły się w publikacjach pisma w czerwcu 2005 r. TVN przygotowywał wówczas reportaż na temat kulis działania Radia Maryja, TV Trwam i ks.. Tadeusza Rydzyka. Ponadto sąd nakazał "ND" wpłacić 50 tys. zł na cel społeczny i zwrócić TVN 5,2 tys. zł kosztów procesu. CZĘSTOCHOWA. 26 stycznia około godziny 21 niedaleko ronda Mickiewicza na przystanku MPK czterech nazi-skinów pobiło osiemnastolatka. Zdarzenie miało podłoże rasistowskie - poszkodowany nosił dreadlocki i sprawcy uznali go za "element niepełnowartościowy", wyzwali też od "brudasów". Około dwóch tygodni wcześniej w autobusie miejskim jadącym w kie-runku dzielnicy Raków pobity został 26-letni mężczyzna. Zaatakowała go grupa skrajnie prawicowych bojówkarzy (nosili charakterystyczne czarne kurtki z symbolami neofaszystowskimi i podkute blachą wysokie buty). Od początku roku w mieście odnotowano wzrost aktywności środowisk związanych z neofaszystowskimi skinheadami i rasistowskimi pseudokibicami klubu piłkarskiego Raków Częstochowa. SZCZECIN. 28 stycznia Sąd Okręgowy skazał na 25 lat więzienia 26- letniego Sebastiana Stobernaka (sąd zezwolił na publikację danych), zabójcę szczecińskiego muzyka - Ronalda Roniego Kalinowskiego. Do zdarzenia doszło w nocy z 9 na 10 marca 2007 roku. Po wyjściu z alternatywnego lokalu "Alter Ego" mężczyzna został napadnięty i ugodzony wielokrotnie w głowę tępym narzędziem. Roni, znany jako lewicowy, antyrasistowski skinhead, był muzykiem popularnego szczecińskiego zespołu Vespa, i prawdopodobnie jego poglądy stanowiły główny powód napadu. Wyrok jest nieprawomocny. WARSZAWA. 31 stycznia dziennik "Polska" poinformował, że hitlerowska zbrodniarka z KL Majdanek, 85-letnia Erna Wallisch, ukrywająca się w Austrii, stanie prawdopodobnie przed polskim sądem. Komisja do spraw Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu Instytutu Pamięci Narodowej wszczęła proces ekstradycyjny i przekazała nowe dowody austriackiej prokuraturze. Wallisch oskarżana jest o to, że w okresie od 7 października 1942 do 15 stycznia 1944 roku dopuściła się jako strażniczka obozowa zbrodni przeciwko ludzkości, m.in. znęcała się i mordowała kobiety i dzieci. LUTY 2008 CIECHANÓW. 2 lutego na koncercie muzycznym z cyklu "Strashydełko" odbywającym się w Miejskim Domu Kultury, na którym zagrały grupy Blind Beyond, Siepacz oraz związany ze sceną NSBM (narodowosocjalistyczny black metal) Saltus, doszło do manifestacji neofaszyzmu. Podczas występu trzeciego zespołu pod scenę podeszła obecna na sali grupa nazi- skinów i w rytm granych utworów wyciągała ręce w nazistowskim salucie "Sieg heil". Zachowaniu temu towarzyszyły okrzyki ze sceny, m.in. "Czarne małpy", "Słowiańska duma" itp. Na incydent zareagowała nastawiona antyfaszystowsko część publiczności, która zawiadomiła personel MDK i zażądała przerwania imprezy. Wtedy pracownik odpowiedzialny za przebieg koncertu oświadczył: "Mi się tam podoba. To są prawdziwi patrioci". Dopiero po wezwaniu policji przestraszony personel domu kultury przerwał faszystowski występ. KRAKÓW. 9 lutego w bazylice Najświętszego Serca Pana Jezusa odbyło się spotkanie zwolenników Radia Maryja zorganizowane przez Jerzego Roberta Nowaka. Głównym tematem wystąpień była książka "Strach" Jana Tomasza Grossa. Zaproszony na prelekcję prof. Bogusław Wolniewicz powiedział do zgromadzonych: "Żydzi nas atakują! Trzeba się bronić. (...) Wygramy ze wszystkimi Grossami i ich poplecznikami!". Spotkaniem w Krakowie, na które przyszło ponad tysiąc osób, Nowak rozpoczął trasę po całym kraju. Jego przyjazd zapowiadały rozwieszone na mieście plakaty, a na wielu z nich znajdowały się odręczne antysemickie dopiski: "Nie będą żydki pluć nam w twarz" itp. WARSZAWA. 11 lutego tygodnik "Newsweek" ujawnił antysemicki incydent, którego dopuścił się Ryszard Majdzik, były członek Ruchu Odbudowy Polski, mianowany przez Ministra Obrony Narodowej - Bogdana Klicha na stanowisko przedstawiciela MON w radzie nadzorczej Agencji Mienia Wojskowego. W 1997 roku Majdzik stwierdził: "Politycy o żydowskich korzeniach powinni startować z list mniejszości żydowskiej". Te słowa wypowiedział pod adresem swojego partyjnego konkurenta, Piotra Naimskiego - startującego z wyższej niż on pozycji na liście ROP w wyborach do Sejmu - który przyznał, że jego przodkami byli Żydzi. Majdzik wydał też oświadczenie: "Nie będę uwiarygodniał osób związanych z masonerią (...) ludzi nie czysto polskiej narodowości". Po doniesieniach medialnych został zawieszony w obowiązkach służbowych. WARSZAWA. 15 lutego Prokuratura Okręgowa oficjalnie umorzyła śledztwo w sprawie tzw. "gejbombera". 20 października 2005 roku, w przededniu drugiej tury wyborów prezydenckich, "nieznani sprawcy" podłożyli w głównych punktach stolicy 13 paczek z napisem "Bomba". Były to atrapy, ale ich usuwanie sparaliżowało na kilka godzin ruch w stolicy. Do mediów trafił mail z krytyką rządów ówczesnego prezydenta miasta, Lecha Kaczyńskiego, podpisany przez nieistniejące organizacje Silny Pedał i Power Gay. Według organizacji praw gejów, cała sprawa to prowokacja wymierzona w środowiska homoseksualne. Po trwającym kilkanaście miesięcy śledztwie prokuratura nie wykryła sprawców. WARSZAWA. 15 lutego dwutygodnik "Słowo Żydowskie" ujawnił, że na fragmencie muru getta znajdującym się w podwórku pomiędzy ulicami Sienną i Złotą pojawił się napis "niszcz kłamstwo" i rysunek gwiazdy Dawida rozbijanej przez młot. Sprofanowany zabytek jest uważany (choć niektórzy badacze kwestionują ten pogląd) za jedyny ocalały fragment oryginalnego muru i jako taki stanowi szczególne świadectwo historii. Zarząd Główny Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Żydów w Polsce skierował do prezydent miasta - Hanny Gronkiewicz-Waltz prośbę o usunięcie napisu. PRZEMYŚL. 17 lutego doszło do pożaru w budynku przy ulicy Kościuszki w dawnym ukraińskim Domu Narodowym. Ogień wybuchł na drugim piętrze kamienicy. Na pierwszym znajdowała się siedziba miejscowego oddziału Związku Ukraińców w Polsce. Zniszczeniu uległa wykonana z parkietu podłoga i instalacja elektryczna. Okopcone zostały ściany. Od wielu lat mieszkający w mieście Ukraińcy domagają się zwrotu kamienicy wybudowanej przed wojną z ich składek. Władze Przemyśla wyraziły na to zgodę, ale żądały rekompensaty ze skarbu państwa. Pożar mógł być wynikiem podpalenia dokonanego przez osoby niechętne mniejszości ukraińskiej. GORZÓW WLKP. 18 lutego miejscowy Sąd Rejonowy skazał dwóch rasistowskich "kibiców" piłkarskiego klubu Stilon Gorzów Wlkp. 22- letni Krzysztof K., oskarżony m.in. o nawoływanie do nienawiści na tle rasowym wobec Żydów i Afroamerykanów, otrzymał wyrok roku więzienia w zawieszeniu na pięć lat. Jego kolega, 24-letni Błażej B., który usłyszał zarzuty dotyczące m.in. pochwalania eksterminacji narodu żydowskiego, został skazany na 10 miesięcy więzienia w zwieszeniu na trzy lata. U oskarżonych znaleziono przedmioty z emblematami faszystowskimi. Obaj mężczyźni występowali w powstałym we współpracy z redakcją "NIGDY WIĘCEJ" brytyjskim filmie o polskich pseudokibicach piłkarskich, wyemitowanym przez brytyjską telewizję Sky One. Bohaterowie reportażu w ramach cyklu "Ross Kemp on Gangs" (serii ukazującej różne zorganizowane grupy i subkultury przestępcze) przy piwie opowiadali o gazowaniu Żydów, o swojej nienawiści do obcych, wznosili także faszystowskie hasła. Sprawa ujrzała światło dzienne, gdy film umieszczony został w portalu YouTube i za jego pośrednictwem dotarł do publiczności w Polsce. O programie napisała lokalna prasa, po publikacjach której rasistami zainteresowała się policja i prokuratura. BRUKSELA (BELGIA). 19 lutego Parlament Europejski potwierdził styczniową decyzję Komisji Prawnej PE i odmówił utrzymania immunitetu eurodeputowanego Witolda Tomczaka (byłego członka Ligi Polskich Rodzin). To oznaczało, że polityk mógł stanąć przed sądem w Ostrowie Wielkopolskim za znieważenie w 1999 roku miejscowych policjantów i naruszenie przepisów ruchu drogowego. Tomczak został zatrzymany przez policję drogową i nie zgodził się na zbadanie trzeźwości. 14 listopada 2007 r. sąd w Ostrowie odrzucił jego wniosek o umorzenie sprawy. O Tomczaku było głośno w 2000 r., kiedy w warszawskiej Zachęcie zniszczył rzeźbę Maurizio Catellana wyobrażającą meteoryt przygniatający postać papieża Jana Pawła II i napisał antysemicki list otwarty do dyrektorki Zachęty, Andy Rotenberg. 28 marca sąd w Ostrowie Wlkp. rozpoczął proces, mimo że Tomczak nie przybył na salę rozpraw, uznając nieobecność oskarżonego za nieusprawiedliwioną. ŁĘCZNA. 21 lutego "Gazeta Wyborcza" ujawniła informację o zdjęciach syna burmistrza miasta Teodora Kosiarskiego, zamieszczonych na portalu nasza-klasa.pl. Na jednym z nich Kacper Kosiarski rozebrany do pasa razem z dwoma ostrzyżonymi na jeża kolegami podnosi prawą rękę w faszystowskim pozdrowieniu "Sieg heil". Młodzi mężczyźni zamaskowali część twarzy szalikami klubu Górnik Łęczna. "Jest pełnoletni, sam odpowiada za to, co robi" - ucinał prośby o komentarz burmistrz Łęcznej. Krótko po prasowej publikacji zdjęcie zostało usunięte.. Nie oznacza to jednak, że syn samorządowca nie miał kłopotów. "W tej sprawie występuje uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa. Wszystko wskazuje na to, że prokuratura rozpocznie czynności sprawdzające" - tłumaczył Cezary Maj, rzecznik prasowy Prokuratury Apelacyjnej w Lublinie. Według kodeksu, osoba, która publicznie propaguje faszystowski ustrój państwa, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności, a nawet pozbawienia wolności do lat dwóch. 7 kwietnia Prokuratura Rejonowa uznała, że Kacper Kosiarski podnosząc na zdjęciu rękę w charakterystycznym geście, nawiązywał do pozdrowienia starożytnych Rzymian, a nie do hitlerowskiego salutu i umorzyła sprawę. ŁÓDŹ. 22 lutego podczas meczu pierwszej kolejki Orange Ekstraklasy po przerwie zimowej ŁKS Łódź - Jagiellonia Białystok część "kibiców" drużyny gospodarzy, dopingując swoich piłkarzy, podskakiwała i skandowała "Kto nie skacze, kto nie skacze, ten z Żydzewa". MYŚLENICE. 26 lutego przed Sądem Okręgowym odbyła się kolejna rozprawa w procesie przeciwko małopolskiemu liderowi Obozu Narodowo- Radykalnego, Wojciechowi M., oskarżonemu w sprawie nielegalnego umundurowania i nielegalnej manifestacji ONR-u. 30 czerwca 2007 roku na rynku kilkudziesięciu aktywistów w charakterystycznych uniformach wznosiło okrzyki "Polska dla Polaków!" i "Tu jest Polska, nie Izrael!". Faszyści przyjechali uczcić 71. rocznicę "najazdu na Myślenice" Adama Doboszyńskiego - największych przed wojną antyżydowskich zamieszek. W ich trakcie oenerowcy rozbroili posterunek policji, zniszczyli sklepy żydowskie mieszczące się na rynku (znajdujące się w nich towary zostały zniesione na rynek i spalone) oraz próbowali podpalić bożnicę. Sąd postanowił sprawdzić, czy ubiór oskarżonego na manifestacji nawiązywał do umundurowania przedwojennego ONR-u, zdelegalizowanego za propagowanie faszyzmu. Potwierdził to powołany biegły. Na podstawie podobnego oskarżenia rozprawiono się w latach 30. z faszystami w Anglii. BIAŁYSTOK. 29 lutego redakcja magazynu "NIGDY WIĘCEJ" została poinformowana o antyrosyjskich napisach (m.in. "Ruskie won"), które pojawiły się w kilku punktach miasta. O szowinistycznym incydencie zawiadomili nas członkowie miejscowego Rosyjskiego Stowarzyszenia Kulturalno-Oświatowego. STRZELCE OPOLSKIE. 29 lutego miejscowy Sąd Rejonowy orzekł, iż troje członków neofaszystowskiego Obozu Narodowo-Radykalnego, którzy w maju 2006 i 2007 roku wznosili pod pomnikiem ku czci powstańców śląskich na Górze św. Anny ręce w hitlerowskim salucie "sieg heil", nawiązywali nie do faszyzmu, ale do starożytnych Rzymian (sic!). Orzekająca w sprawie sędzia Małgorzata Marciniak stwierdziła: "Nie wolno zapominać o genezie gestu, który zrodził się w cesarstwie rzymskim i był to tzw. rzymski salut". Tym samym sąd uwolnił oenerowców od zarzutu propagowania faszyzmu. Wyrok wzbudził oburzenie i zażenowanie w całym kraju. Prokuratura zaskarżyła orzeczenie sądu. Lidii Sieradzkiej, rzeczniczce opolskiej Prokuratury Okręgowej, która ogłosiła tę decyzję, grożono na skrajnie prawicowym portalu nacjonalista.pl śmiercią: "Lidia Sieradzka - zawiśniesz k...wo". 24 kwietnia 2008 r. Sąd Okręgowy w Opolu uchylił postanowienie sądu I instancji o umorzeniu sprawy członkom ONR, którzy "hajlowali" na Górze św. Anny, i nakazał ponowne wszczęcie postępowania. 4 grudnia Sąd Rejonowy w Strzelcach skazał członków ONR za wznoszenie rąk w hitlerowskim salucie na karę 6 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata, tysiąca złotych grzywny, dozoru kuratorskiego oraz zakazu publicznego wykonywania faszystowskiego gestu. Sędzia Piotr Stanisławiszyn w uzasadnieniu wyroku powiedział: "Zgodnie z tym, co mówił biegły dr Dariusz Libionka, ten gest skompromitował się po roku 1939 i nie ma zgody w ocenie sądu na tego rodzaju patriotyzm. Jest to zdaniem sądu źle pojmowana tradycja i nie jest akceptowana ani przez sąd, ani społeczeństwo, ani prawo międzynarodowe". Sędzia zakazał publicznego wykonywania gestu "hajlowania", by, jak powiedział, dać narzędzie policji i prokuraturze w przypadku kolejnych podobnych spraw. Wyrok nie był prawomocny. WROCŁAW. 29 lutego Sąd Okręgowy uznał za nieprawdziwe zarzuty TV Trwam skierowane pod adresem wydawcy "Gazety Wyborczej" i nakazał jej właścicielowi - Fundacji Lux Veritatis - przeprosiny oraz zapłacenie kary dwóch tysięcy złotych na cele charytatywne. Podobnie sąd ukarał rzecznika Kasy Krajowej Skok Andrzeja Dunajskiego. "Gazeta Wyborcza" w serii artykułów ujawniła uprzywilejowane traktowanie SKOK-ów na polskim rynku. W odpowiedzi telewizja o. Tadeusza Rydzyka zaatakowała dziennik będący - według niej - lobby biznesowo-medialnym, pragnącym zniszczyć rdzennie polską instytucję finansową. Zdaniem obserwatorów, "GW" i Agora SA zostały ukazane jako przedstawiciele obcego, w domyśle: żydowskiego, kapitału. WARSZAWA. Pod koniec lutego Instytut Pamięci Narodowej odmówił wszczęcia śledztwa w sprawie milicyjnej akcji "Hiacynt" prowadzonej w połowie lat 80. przeciw środowisku polskich gejów. Mimo jawnie dyskryminacyjnego i prześladowczego charakteru działań, prokurator Edyta Miślewicz z Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Warszawie napisała w uzasadnieniu decyzji: "Jak wynika z ustaleń sprawy, operacja <<Hiacynt>> miała charakter prewencyjny, jej celem było rozpoznanie zagrożeń kryminalnych w hermetycznych środowiskach osób homoseksualnych i w konsekwencji zapobieganie i zwalczanie przestępczości. Z powyższego powodu działaniom przedsięwziętym przez funkcjonariuszy MO nie sposób przypisać cech bezprawności" (sic! - dop. red.). Doniesienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa złożyli do IPN dwaj działacze organizacji gejowskich, Szymon Niemiec i Jacek Adler. MARZEC 2008 BIELANKA. 2 marca "Tygodnik Powszechny" opisał konflikt, jaki wybuchł w tej łemkowsko-polskiej wsi w Beskidzie Niskim po wygranym przez Łemków głosowaniu nad wprowadzeniem dwujęzycznej nazwy miejscowości. Część polskich współmieszkańców nie chciała się na to zgodzić. Nierzadko pod adresem sąsiadów innej narodowości kierowane były hasła: "Tu jest Polska. A jak się nie podoba, to won na Ukrainę". Jeszcze przed konsultacjami społecznymi etnograf Paweł Stefanowski umieścił na swojej posesji pisany cyrylicą drogowskaz z napisem "Bilanka", łemkowską nazwą wsi. Znak nikomu nie przeszkadzał, dopóki nie pojawiła się inicjatywa, by wprowadzić ją oficjalnie. Wtedy został zniszczony. BIAŁYSTOK. 3 marca rozpoczął się proces nazi-skinów tworzących neofaszystowską grupę o nazwie Czwarta Edycja, którzy malowali w mieście antysemickie i nazistowskie hasła i symbole. Podczas jednego z ich spotkań w 2007 r. narodził się pomysł, aby tuż przed rocznicą wybuchu powstania w żydowskim getcie w Białymstoku (16 sierpnia) w miejscach upamiętniających tamte wydarzenia umieścić antyżydowskie hasła i symbole. Kilku członków grupy złożyło się na farby, ustaliło plan i obiekty działań. Sprofanowaniu uległy m.in. kirkut przy ul. Wschodniej - sprayami wymalowano na grobach swastyki, znaki "SS" oraz różne hitlerowskie hasła. Zniszczono pomnik przy ul. Żabiej, miejsce narodzin Ludwika Zamenhofa, meczet przy ul. Hetmańskiej oraz fasady bloków przy ul. Warszawskiej. Choć nazistowskie symbole zamalowywano od razu, w ich miejsce pojawiały się następne. Policja dopiero po dwóch tygodniach zatrzymała trzy pierwsze osoby. Później kolejne (w tym kilka dziewczyn) - podczas przygotowywania wielkiego baneru ze swastykami i napisem "Jude raus" (miał zawisnąć w centrum miasta przy ul. Sienkiewicza). Spośród trzydziestu rasistów, którzy brali w tym udział, sześciu stanęło przed sądem. "Jestem antysemitą. Jestem faszystą. Nienawidzę Żydów. Malowałem swastyki i szubienice z gwiazdą Dawida, żeby Żydzi wiedzieli, że nie są mile widziani w mieście" - zeznawał w śledztwie 18-letni Krzysztof D., jeden z przywódców grupy - drugim jej liderem był Piotr Giedwidz. Do neofaszystowskiego zrzeszenia należało też jedenastu nieletnich, którzy byli sądzeni w oddzielnej sprawie. Najmłodsi z nich mieli zaledwie po 13 lat. Dorosłym liderom groziła kara do pięciu lat więzienia. WARSZAWA. 4 marca Sąd Okręgowy w Warszawie skazał na 10 lat pozbawienia wolności Marka B. za napaść na członka ruchu anarchistycznego, Macieja D. Do zdarzenia doszło w maju 2006 roku na Powiślu. Napastnik wbił ofierze nóż w plecy i uszkodził płuca. Mężczyzna przeżył - w ciężkim stanie odwieziono go do szpitala. Marek B. został zatrzymany w sierpniu 2006 roku. Postawiono mu zarzut usiłowania zabójstwa. Zdarzenie prawdopodobnie miało związek ze stroną internetową Redwatch tworzoną przez polski oddział neonazistowskiej organizacji Blood & Honour. Kilka dni przed napadem pojawiły się na niej dane adresowe Macieja D. LEŻAJSK. W nocy z 4 na 5 marca "nieznani sprawcy" zdewastowali lokalny cmentarz żydowski. Sprofanowali m.in. miejsce spoczynku legendarnego cadyka Elimelecha Weissbluma. Na ścianach ohelu (niewielkiego murowanego grobowca) wy-malowali czerwoną farbą hasła "Jude won" i "Jude enter werbone". Narysowali także swastyki oraz gwiazdę Dawida powieszoną na szubienicy. Dla ortodoksyjnych Żydów - chasydów Leżajsk wraz z grobem cadyka Elimelecha należy do najświętszych miejsc na świecie. Co roku z okazji rocznicy śmierci duchownego przybywa tutaj kilka tysięcy Żydów z całego świata, aby modlić się nad jego grobem. W podobny sposób zbezczeszczono również inne macewy. Policja wszczęła czynności śledcze. 21 kwietnia 2008 r. funkcjonariusze zatrzymali 18- letniego mieszkańca powiatu leżajskiego, który był jednym ze sprawców profanacji. Za obrazę uczuć religijnych i znieważenie miejsca spoczynku cadyka grozi mu kara do dwóch lat więzienia. ŁÓDŹ. 8 marca około dwudziestu członków Narodowego Odrodzenia Polski, partii powszechnie uznawanej za neofaszystowską, i Łódzkiej Brygady Obozu Narodowo-Radykalnego zakłóciło manifestację zorganizowaną z okazji Dnia Kobiet przez środowiska feministyczne, lewicowe oraz organizacje praw gejów i lesbijek. Interweniowała policja i Straż Miejska. GDYNIA. 8 marca w spotkaniu II ligi piłki nożnej pomiędzy Arką Gdynia a Podbeskidziem Bielsko-Biała pojawiła się flaga rasistowskiej grupy miejscowego klubu. W ten sposób rasizm nie jest już w Trójmieście domeną jedynie Lechii Gdańsk i Bałtyku Gdynia. Tendencje te od pewnego czasu stały się bardziej widoczne także na stadionie Arki. Jest to szczególnie zasmucające, ponieważ kibice tego klubu do niedawna w żadnym przypadku nie podzielali rasistowskich uprzedzeń swoich sąsiadów zza miedzy, a nazi-skini mieli nieformalny zakaz wstępu na mecze Arki. Obecnie jest już, niestety, inaczej. Na wspomnianej fladze widniał napis "Arka Gdynia White Brothers. United Patriots. Tolerancja jest cnotą ludzi bez przekonań" oraz symbol tzw. runa śmierci - jednego ze znaków ruchów neonazistowskich, m.in. amerykańskiego National Aliance - rasistowskiej organizacji założonej przez Williama Pierce'a, autora "Dzienników Turnera" - rasistowskiej "biblii", która stanowiła inspirację dla człowieka odpowiedzialnego za zamach terrorystyczny na budynek federalny w Oklahoma City (167 zabitych). WROCŁAW. 11 marca w toczącym się przed Sądem Rejonowym Wrocław- Śródmieście procesie sześciu działaczy Narodowego Odrodzenia Polski, partii uznawanej powszechnie za neofaszystowską, i Stowarzyszenia Nacjonalistycznego Zadruga, oskarżonych o propagowanie ustroju faszystowskiego i nawoływanie do nienawiści na tle rasowym, sędzia prowadzący zdecydował, że jeden z pozwanych powinien zostać przebadany przez biegłego psychiatrę. Chodzi o manifestację na wrocławskim Rynku z 21 marca 2007 roku. Oskarżeni wykrzykiwali rasistowskie hasła, m.in. "Europa dla białych, HIV dla Afryki", "Polska cała tylko biała", "Biała siła, czarna kiła" itp. oraz nieśli transparenty i flagi zawierające m.in. symbole swastyki, falangi i napisy: "Biała siła", "Wrocław mówi, sprawy poszły za daleko". Powołani przez prokuraturę biegli historycy i językoznawcy orzekli, że hasła z transparentów zawierają treści rasistowskie i symbolikę nawiązującą do faszystowskiej. KRAKÓW. 14 marca Sąd Rejonowy skazał 27-letniego Maksymiliana Gibesa - byłego działacza Młodzieży Wszechpolskiej, a w wyborach parlamentarnych w 2005 roku kandydata na posła z ramienia Ligi Polskich Rodzin, na pół roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata za rozpowszechnianie tzw. twardej pornografii. Skazany miał także zapłacić 2 tys. zł grzywny i 390 zł kosztów i opłat sądowych. Wyrok nie był prawomocny. 21 kwietnia 2007 roku krakowska policja zatrzymała pięciu wszechpolaków naklejających czarno-białe plakaty pornograficzne własnej produkcji, m.in. stosunek nagiej kobiety z psem lub trzech nagich mężczyzn. Do zdarzenia doszło w przeddzień Marszu Tolerancji i miał to być protest przeciwko manifestacji. Oprócz Gibesa (znanego ze zdjęć z ręką w hitlerowskim salucie) policja aresztowała też Roberta Pożogę z Lublina, ówczesnego asystenta jednego z europosłów, oraz byłego lidera krakowskiej MW, Michała Srokę, który w ostatnich wyborach samorządowych (2006) kandydował z listy LPR do władz miasta. W ich samochodzie znaleziono karabinek pneumatyczny (wiatrówkę), broń gazową, dwa noże oraz drewnianą pałkę. Przygotowanie pornograficznych materiałów sąd przypisał Gibesowi. Piąty uczestnik akcji jako nieletni odpowiadał przed sądem rodzinnym. Według informacji z prokuratury, podejrzani przyznali się do winy. GRUDZIĄDZ. 15 marca w czasie meczu Pucharu Polski w piłce nożnej pomiędzy Olimpią Grudziądz a Elaną Toruń doszło do antysemickiej manifestacji miejscowych nazi-kibiców wymierzonej w obecny na stadionie i zaprzyjaźniony z przyjezdnymi kibicami fan club Widzewa Łódź. Agresywni "kibice" Olimpii wyeksponowali dziesięciometrowy transparent w biało-czerwonych barwach łódzkiego klubu z napisem "Juden Raus". W trakcie gry zabawiali się także, podskakując i skandując "Kto nie skacze ten z Żydzewa". Pod koniec meczu na murawę boiska wbiegła grupa toruńskich bojówkarzy i wszczęła bójki z policją. MŁAWA. 15 marca podczas meczu IV ligi piłki nożnej pomiędzy MKS Mławianką Mława a Tęczą 34 Płońsk miejscowi nazi-kibice rzucali płonącymi racami w czarnoskórych piłkarzy drużyny gości: Nigeryjczyków Charlesa Ezeude, Arinze Nwolisa Tochukwu i Hasana Ochidi. Śpiewali przy tym "Nie ma murzyna, Mława to biała drużyna" i udawali małpy. Na załączonym zdjęciu widać racę przelatującą łukiem nad jednym z afrykańskich futbolistów z Tęczy. Wśród mławskich "kibiców" od lat jest wielu neofaszystów i nazi-skinów, którzy bardzo często popisywali się swoimi ideologicznymi fascynacjami. RZESZÓW. 15 marca w trakcie meczu Polskiej Ligi Siatkówki mężczyzn pomiędzy drużynami Anesso Resovii Rzeszów a Mlekpolu AZS Olsztyn doszło do incydentu o podłożu rasistowskim, którego obiektem było małżeństwo Onyenandu. Magdalena Onyenandu, popularna w Rzeszowie Madziara i sekretarz Stowarzyszenia Sympatyków Piłki Siatkowej przy klubie Resovia, została wraz z mężem wyproszona z sektora dla zorganizowanych kibiców siatkarzy miejscowej drużyny. Powodem takiego zachowania był fakt, że mężczyzna (na zdjęciu) jest czarnoskóry.. Kobieta razem z mężem stała na trybunie i kibicowała Resovii. "Podszedł do mnie wiceprezes Mirek Olszowy i mówi: Madziara, "Leśni" (grupa szalikowców Resovii, "kibiców" piłki nożnej - dop. red.) dzwonią, weź go stąd! Mówię do niego, że gadałam z nimi i oni nie mają nic do mojego męża. Mirek na to, że kazali mu przekazać, to przekazuje". "Nie będziemy tolerować rasizmu na trybunach" - zapowiedział prezes klubu Asseco Resovia, a jego dyrektor generalny, Marek Borejko, oświadczył: "Jesteśmy tym oburzeni, nie zamierzamy tego tolerować, władze stowarzyszenia zostały już poinformowane o naszym stanowisku". Państwo Onyenandu nie zamierzają już więcej kibicować swojej do niedawna ukochanej drużynie. CIESZYN. 16 marca do Prokuratury Rejonowej wpłynęło doniesienie o popełnieniu przestępstwa szerzenia nienawiści na tle etnicznym i narodowym przez Dom Wydawniczy "Ostoja" z Krzeszowic, który wydał broszurę Stanisława Staszica "O przyczynach szkodliwości Żydów". Według osoby składającej pozew, jedyną przyczyną ponownej publikacji osiemnastowiecznego tekstu była jego skrajnie antysemicka treść. WARSZAWA. 16 kwietnia dziennik "Polska" ujawnił w artykule powstałym przy współpracy z magazynem "NIGDY WIĘCEJ", że polska komórka neonazistowskiej organizacji międzynarodowej Blood and Honour zamieściła na swojej stronie internetowej Redwatch apel, by mordować polskich policjantów w Kosowie. Można było w nim przeczytać: "Szkoda, że żaden okupant nazywany Polskim policjantem jeszcze nie zginął. (....) Taka kara powinna spotkać każdego, kto wspiera żydowskie wpływy w aryjskiej Europie". Faszyści zareagowali w ten sposób na wydarzenia w kosowskiej Mitrovicy z 17 marca 2008 r., gdy w starciach z serbskimi manifestantami rannych zostało 28 polskich policjantów. Po publikacji gazety sprawą zajęły się policja i prokuratura. CZĘSTOCHOWA. 18 marca około godz. 17 na przystanku tramwajowym na alei Pokoju w miejscowej dzielnicy Raków trzej neofaszystowscy bojówkarze napadli i ciężko pobili czekającego na tramwaj młodego mężczyznę. Został przewrócony i skopany, także po głowie. Otrzymał również kilkanaście ciosów kastetem w twarz. Napastnicy nazywali go "śmieciem" i "brudasem". Powodem ataku były długie włosy mężczyzny oraz naszywki zespołów znanych z antyrasistowskiej postawy. Szczęśliwie udało mu się uciec. Napaść miała podłoże faszystowskie, gdyż poszkodowany odbiegał wyglądem od nacjonalistycznej "normy prawdziwego Polaka". Policja z komisariatu na Rakowie wszczęła śledztwo w sprawie pobicia. Mieszkańcy tej dzielnicy twierdzą, że od jakiegoś czasu została ona praktycznie sterroryzowana przez skinów. Wygoleni, ubrani w kurtki z symbolami neofaszystowskiej organizacji Obóz Narodowo-Radykalny i podkute buty, zbierali się na placu zabaw między blokami przy Kuncewiczowej i Witkiewicza. Większość z nich tworzyła trzon skrajnie rasistowskiej grupy "kibiców" klubu piłkarskiego Raków Częstochowa, która całkowicie zdominowała nierasistowską większość sympatyków tej drużyny. OLSZTYNEK. 19 marca po piłkarskim meczu charytatywnym zorganizowanym przez miejscową młodzież, by zebrać pieniądze na leczenie chorego kolegi, kilku obecnych na nim "kibiców" klubu Stomil Olsztyn groziło wolontariuszce Grupy Anty-Nazistowskiej. Jako koleżanka chorego aktywnie uczestniczyła w całej imprezie i zbiórce, przy okazji rozdając młodzieży vlepki (naklejki) z przesłaniem antyrasistowskim, między innymi z hasłem i logiem kampanii "Wykopmy Rasizm ze Stadionów". To właśnie nie spodobało się rasistom w barwach Stomilu. Obrzucili wolontariuszkę GAN wulgarnymi rasistowskimi wyzwiskami oraz grozili pobiciem. WARSZAWA. W nocy z 22 na 23 marca u zbiegu ulicy Górczewskiej i alei Prymasa Tysiąclecia kilkudziesięcioosobowa bojówka neofaszystów uzbrojonych w siekiery i kastety zaatakowała niewielką restaurację "Home Africa Bar". W lokalu znajdowało się już tylko siedmioro gości, siedzieli przy jednym stoliku: pięciu Afrykanów i dwóch Polaków. Właścicielem baru chętnie odwiedzanego przez Afrykanów jest Julius Maduaka z Nigerii. Jeden z czarnoskórych gości wyszedł na chwilę na zewnątrz i przypadkiem zobaczył, że przy bramie stoi kilkudziesięciu uzbrojonych mężczyzn. Mieli w dłoniach kije baseballowe, butelki i noże. Przerażony wbiegł z powrotem i razem z właścicielem zablokowali drzwi wejściowe, a innych gości skierowali wewnętrznym przejściem do sąsiedniego klubu "Dobra Karma". Zadzwonili też po policję. W tym czasie napastnicy próbowali sforsować wejście do restauracji. Po kilku nieudanych próbach zaczęli wybijać szyby w witrynach. Jeden z intruzów wrzucił do środka gaz, a kolejny próbował podpalić butelkę z benzyną. Na widok policji napastnicy rozpierzchli się. Przy alei Prymasa Tysiąclecia funkcjonariusze zatrzymali opla, w którym było sześciu mężczyzn, mieli od 18 do 27 lat. Znaleźli przy nich dwie siekiery, metalowe pałki teleskopowe, kastety, pojemnik z gazem w sprayu, nóż- bagnet. STALOWA WOLA. 24 marca w pizzerii przy ulicy Wojska Polskiego napadnięto i pobito 19-letniego obywatela Mongolii, Bilguuna L., ucznia maturalnej klasy jednego z tamtejszych liceów, który od kilku lat mieszka z rodzicami w Polsce. Chłopak wybrał się z kolegami do lokalu. Przyglądało mu się pięciu mężczyzn, grających w bilard. Gdy przeszedł obok jednego z nich, został popchnięty, ale nie zareagował i wyszedł przed pub. Wybiegło za nim dwóch napastników. Jeden z nich kopnął go w twarz, a drugi przytrzymywał. Zadali mu też kilka ciosów w głowę. Wyzywali go przy tym "żółtek" i krzyczeli: "Co ty robisz w Polsce?". Całe zajście widział przypadkowy przechodzień. Maturzysta trafił do szpitala, gdzie założono mu siedem szwów, miał też obrażenia głowy i wybity ząb. Już w dwa dni później policja zatrzymała jednego ze sprawców, 22-let-niego Jakuba K. Znała także nazwiska pozostałych dwóch, 19- i 20-latka. Rasiści mieli odpowiadać za pobicie na tle narodowościowym. Groziło im do pięciu lat więzienia. Filip Klijewicz i Jakub Kołodziej, którzy stanęli w obronie poszkodowanego, zostali nagrodzeni przez Stowarzyszenie Wspólnota Kazachska. WROCŁAW. 25 marca policja schwytała dwóch nastolatków, którzy zdewastowali kilkanaście XIX-wiecznych macew na Starym Cmentarzu Żydowskim. Znajdują się na nim groby wielu wybitnych postaci świata kultury, nauki, polityki, m.in. Leopolda Awerbacha - biologa światowej sławy, Augusty i Siegfrieda Steinów - rodziców Edyty Stein (św. Teresy Benedykty od Krzyża) czy Ferdynanda Lassalle'a - teoretyka socjalizmu, założyciela pierwszej partii robotniczej w Niemczech. KWIECIEŃ 2008 WROCŁAW. 2 kwietnia na ulicach miasta pojawiła się duża liczba naklejek sygnowanych przez Narodowe Odrodzenie Polski (partię powszechnie uważaną za neofaszystowską) z napisem: "Powieś swojego posła! Głosuje przeciwko Polsce, za eurokonstytucją? Niech gnida wisi na murze, na słupie, na latarni". Jak zwykle w przypadku akcji NOP, naklejka bazowała na grze słów epatującej krwawymi skojarzeniami - tym razem do rzeczywistego wieszania ludzi. Sprawą akcji NOP wrocławska prokuratura zajmowała się już wcześniej - przed wyborami parlamentarnymi w 2007 roku partia dystrybuowała m.in. plakat z hasłem: "Faszyzm? - My jesteśmy gorsi!". WROCŁAW. 3 kwietnia lokalny dolnośląski dodatek "Gazety Wyborczej" po raz kolejny opisał fakty wskazujące na neonazistowskie sympatie części kibiców piłkarskich Śląska Wrocław. Portal internetowy wroclawianie.info, jedna z najbardziej znanych i największych stron związanych z fanami wrocławskiego klubu, kolportował kilkadziesiąt wzorów naklejek, z których część zawierała rasistowskie i antysemickie napisy i rysunki: postać Hitlera z rzymskim salutem na tle flagi Śląska; hasła "Skinheads Hooligans 88" oraz "Zero tolerancji" z działaczem Ku-Klux-Klanu w charakterystycznym spiczastym kapturze wskazującym na przekreśloną gwiazdę Dawida i karykaturę twarzy czarnoskórego; postacie trzech mężczyzn w glanach (ciężkich butach) kopiących leżącego czarnoskórego mężczyznę i podpis: "Tak się zabawia szlachta z Wrocławia". Naklejki te pojawiały się regularnie w tramwajach i w różnych częściach miasta. Sprawą zajęła się wrocławska prokuratura. RUDZIENKO. 4 kwietnia telewizja TVN24 poinformowała o narastającej ksenofobii wobec uciekinierów z Czeczenii przebywających w ośrodku dla uchodźców w tej podotwockiej miejscowości. W wyniku pogłębiającego się konfliktu doszło do bójki, w której młodzi Czeczeni zranili miejscowego chłopaka. Mimo że czeczeńska starszyzna przeprosiła za zdarzenie i obiecała, że nic podobnego się już nie zdarzy, mieszkańcy wsi z sołtysem na czele żądali wysiedlenia uchodźców i wysuwali hasła w rodzaju "Czeczeńcy - won do domu". SOSNOWIEC. 5 kwietnia po meczu I ligi piłki nożnej (Orange Ekstraklasy) pomiędzy drużynami Zagłębia Sosnowiec a Cracovii Kraków na oficjalnym serwisie sosnowieckiego klubu opublikowane zostały zdjęcia dwojga osób unoszących ręce w geście faszystowskiego pozdrowienia. Zdjęcie ze skandalicznym zachowaniem "kibiców" zaobserwował członek Stowarzyszenia "NIGDY WIĘCEJ", a prywatnie fan Zagłębia i o zdarzeniu powiadomił lokalne media. Po jego interwencji fotografie natychmiast zostały usunięte, a klub odciął się od faszystowskich zachowań swoich pseudokibiców i zapowiedział zdecydowane działania w ich sprawie. Zagłębie podejmowało już wcześniej - wraz ze Stowarzyszeniem "NIGDY WIĘCEJ" - akcje pod hasłem "Wykopmy Rasizm ze Stadionów". TORUŃ. 6 kwietnia na antenie Radia Maryja odbył się koncert nacjonalistycznego "barda" i byłego antykomunistycznego opozycjonisty - Andrzeja Kołakowskiego. Teksty niektórych zaprezentowanych piosenek zawierały otwarcie antysemicki przekaz, m.in.: "Niechaj jak pies wierny czołga się bez końca za żydowskim biczem, który go potrąca" oraz "amerykański pisze Żyd o waszej za Holocaust winie obce Żydowi słowo wstyd choć w polskiej chował się rodzinie". Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji nie ukarała szefostwa radia. W 2004 roku nakładem Fundacji Antyk ukazała się kaseta Kołakowskiego pt. "Kontrrewolucja". Niejednokrotnie występował on na imprezach organizowanych przez - powszechnie uznawane za neofaszystowskie - Narodowe Odrodzenie Polski i Obóz Narodowo-Radykalny. WARSZAWA. 8 kwietnia prezydent miasta - Hanna Gronkiewicz-Waltz pozwała do sądu "Nasz Dziennik" za sugestie zawarte w artykule Wojciecha Wybranowskiego, że jako prezes NBP miała w latach 90. pomóc mafii w przejęciu Dolnośląskiego Banku Gospodarczego. Prezydent Warszawy zażądała przeprosin i wpłaty 50 tysięcy złotych na cel społeczny. BEŁCHATÓW. 9 kwietnia Informacyjna Agencja Radiowa poinformowała, że dyrektor jednej z bełchatowskich szkół średnich zakazał rodzicom dwojga dzieci przyprowadzać je do szkoły. Uczniowie, chorzy na autyzm oraz mutyzm, mieli indywidualny tok nauczania, ale prowadzony w taki sposób, by mogli kontaktować się z innymi dziećmi. Dyrektor placówki nie chciał rozmawiać na ten temat z mediami. Przełożonemu, czyli wicestaroście powiatu, Szczepanowi Chrzęstowi, wyjaśnił jedynie, że znalazł odpowiednią interpretację przepisów zapewniających prawne usankcjonowanie jego działania. Nie wiadomo, kiedy dzieci będą mogły wrócić do szkoły, gdyż decyzja w tej sprawie zależała wyłącznie od dyrektora, a ten niedawno został wybrany na 5-letnią kadencję i nie wolno go zwolnić. GDAŃSK. 9 kwietnia na meczu Pucharu Polski w piłce nożnej pomiędzy Lechią Gdańsk a Legią Warszawa ponownie dali o sobie znać rasistowscy "kibice" obu klubów. Nazi-skini i inni ludzie z tego środowiska, którzy od lat zakłócają swoimi manifestacjami spotkania gdańskiej drużyny, naśladowali odgłosy małp, gdy tylko do piłki dochodził Nigeryjczyk Martins Ekwueme lub Takesure Chinyama z Zimbabwe (obaj są graczami Legii). Było to kolejne rasistowskie zachowanie ze strony "kibiców" Lechii skierowane przeciwko ciemnoskórym futbolistom. Nie lepiej podczas meczu postąpiła część stołecznych fanów. W trakcie spotkania w zajmowanym przez siebie sektorze stadionu wyeksponowali duży baner z krzyżem celtyckim, rasistowskim symbolem białej siły. CZĘSTOCHOWA. 10 kwietnia podczas spotkania III ligi piłki nożnej Raków Częstochowa - Skalnik Gracze nazi-skini związani z miejscowym klubem wywiesili na okołoboiskowym płocie zieloną flagę z tzw. falangą (symbolem ręki z mieczem, który jest znakiem przedwojennych polskich faszystów z Obozu Narodowo-Radykalnego, współcześnie używanym przez Narodowe Odrodzenie Polski, partię powszechnie uznawaną za neofaszystowską) oraz napisem "Narodowa Częstochowa". LUBLIN. 10 kwietnia przed Sądem Okręgowym rozpoczął się proces 26- letniego Michała M. oskarżonego o to, że dwa lata wcześniej, kiedy jeszcze był studentem piątego roku historii na UMCS, groził przez telefon dziennikarzowi Radia Koszalin, Arkadiuszowi J. Dane reportera, jako osoby walczącej z rasizmem i zagrażającej "białej rasie", opublikowane zostały na neonazistowskiej stronie Redwatch, tworzonej przez członków polskiego oddziału Blood and Honour. Arkadiusz J. zaczął otrzymywać przez telefon groźby. Sprawą zajęła się prokuratura. Na podstawie numeru udało jej się dotrzeć do właściciela aparatu, z którego dzwoniono do dziennikarza. Okazał się nim Michał M. W czasie śledztwa mężczyzna nie przyznał się do winy. WARSZAWA. 11 kwietnia w kawiarni "Antykwariat" doszło do ksenofobicznego incydentu z udziałem pracowników firmy. Gdy turystka ze Szwecji zaprotestowała przeciw puszczaniu w lokalu muzyki szwedzkiego zespołu Ultima Thule, gwiazdy rasistowskiej sceny "white power", obsługa wulgarnie wyzwała ("Spi...cie stąd, intelektualne pedały, więcej was tu nie wpuszczę. Fuck you!") i wyrzuciła z kawiarni kobietę i jej znajomych. WROCŁAW. 11 kwietnia miejscowa prokuratura wszczęła postępowanie w sprawie sygnowanych przez Narodowe Odrodzenie Polski plakatów z napisem: "Jan Tomasz Gross?! Wyrwać chwasta!" i zdjęciem autora "Strachu", które pojawiły się na murach miasta w lutym 2008 roku. Hasło z billboardów nawiązywało do dialogu z filmu "Psy" i stanowiło metaforę morderstwa. Pojawienie się NOP-owskich plakatów było związane z przyjazdem Grossa do Polski. ŁÓDŹ. 11 kwietnia podczas meczu 25. kolejki Orange Ekstraklasy (pierwszej ligi piłki nożnej) pomiędzy ŁKS Łódź a Widzewem Łódź doszło, jak od lat przy okazji konfrontacji tych klubów, do incydentów o charakterze antysemickim. Jeszcze przed meczem i później w jego trakcie duża grupa "kibiców" drużyny gospodarzy "zabawiała się", skacząc i skandując "Kto nie skacze, ten z Żydzewa", a następnie w czasie spotkania wywiesili na stadionowym płocie flagę z hasłem "Pier...ni inwalidzi - Żydzi" i herbem Widzewa w środku. Wielu z nich miało na sobie koszulki z dewizą "Śmierć żydzewskiej kur...ie", natomiast w sektorze zajmowanym przez "kibiców" Widzewa pojawił się transparent z napisem "ŁKS" oraz gwiazdą Dawida i menorą. "Kibice" ŁKS Łódź rzucali w kierunku sektora fanów drużyny gości i służb porządkowych środki pirotechniczne. Na ogrodzeniu oddzielającym trybuny od płyty boiska spalili kilkadziesiąt szalików Widzewa Łódź. Po zakończeniu spotkania kilkunastu spośród nich weszło na dach trybuny honorowej. "Kibice" Widzewa Łódź również rzucali środkami pirotechnicznymi w kie-runku fanów gospodarzy. W swoim sektorze goście eksponowali chuligańskie transparenty. Od 80. minuty meczu w służby porządkowe rzucano plastikowymi drzewcami od flag oraz kamieniami. "Kibice" Widzewa byli bardzo agresywni w stosunku do interweniującej policji - próbowali sforsować ogrodzenie. Użyto armatki wodnej w celu zaprowadzenia porządku i utrzymania agresorów w ich sektorze. 20 minut po zakończonym meczu "kibice" gości w zajmowanej przez siebie części stadionu rozpalili duże ognisko ze swoich flag. Kilkakrotnie było ono gaszone za pomocą armatki wodnej. Stadion ŁKS-u został zamknięty na miesiąc, na klub nałożono także karę finansową w wysokości pięćdziesięciu tysięcy złotych, natomiast Widzew komisja pozbawiła możliwości zamawiania biletów dla zorganizowanych grup kibiców na dwa mecze wyjazdowe oraz nałożyła karę finansową w wysokości dwudziestu pięciu tysięcy złotych. Po meczu zawodnik ŁKS - Arkadiusz Mysona założył, jakoby nieświadomie, otrzymaną od "kibiców" koszulkę z napisem "Śmierć żydzewskiej kur...ie". Komisja Ligi Ekstraklasy ukarała go grzywną w wysokości 15 tys. złotych i odsunięciem od gry w pięciu meczach ligowych, natomiast jego macierzysty klub grzywną w wysokości 30 tys. zł i półroczną dyskwalifikacją. Kara dyskwalifikacji została zawieszona na rok. WROCŁAW. 12 kwietnia pod kościołem NMP na Piasku kilkuset działaczy neofaszystowskiego Obozu Narodowo-Radykalnego wzięło udział w wiecu "ku czci polskich patriotów pomordowanych w Katyniu". W trakcie manifestacji ONR-owcy, z których część nosiła ubrania z symboliką rasistowską, skandowali szowinistyczne hasła oraz sprowokowali bójkę z antyfaszystami. W wyniku starcia obrażeń doznał aktywista Obozu. Obecny na miejscu przedstawiciel władz miasta rozwiązał wiec. Policja wezwała neofaszystów do przerwania zgromadzenia i rozejścia się, a gdy ci nie posłuchali, interweniowała. Zatrzymano 204 osoby. Przebieg faszystowskiej manifestacji był dokładnie monitorowany przez miejskie służby porządkowe dzięki listom uprzedzającym o planowanym zlocie neofaszystów, jakie do władz miasta skierowało Stowarzyszenie "NIGDY WIĘCEJ". JELENIA GÓRA. W nocy z 12 na 13 kwietnia przed jednym z lokali z pobudek rasistowskich został pobity ciemnoskóry koszykarz PGE Turów Zgorzelec, Amerykanin David Logan. Sportowiec pojechał do Jeleniej Góry, aby pożegnać się ze znajomymi zawodniczkami tamtejszego klubu koszykarskiego, które po zakończeniu sezonu planowały powrót do Stanów Zjednoczonych. Wieczorem poszli do jednej z dyskotek, gdzie doszło do przepychanek. "Z relacji zawodnika oraz kilku osób, które widziały całe zdarzenie, wynika, że Logan wraz z towarzyszącymi mu osobami został wywleczony z klubu, przewrócony i skopany. O wiele bardziej poszkodowane zostały towarzyszące Loganowi zawodniczki. Podczas zajścia napastnicy wykrzykiwali rasistowskie wyzwiska" - poinformował prezes zgorzeleckiego klubu, Piotr Waśniewski. Na skutek pobicia u Logana wystąpiła opuchlizna lewej ręki, podejrzewano również pęknięcie kości śródręcza. O sprawie została zawiadomiona Prokuratura Rejonowa w Jeleniej Górze. Kilka dni po zdarzeniu w niektórych mediach pojawiły się informacje, jakoby koszykarz wymyślił rasistowski incydent, a pobicie miałoby być efektem pijackiej awantury sprowokowanej przez niego i koszykarki. GŁOGÓW. 18 kwietnia bojówka nazi-skinów napadła i pobiła grupę alternatywnej młodzieży. Do zdarzenia doszło niedaleko barbakanu, miejsca spotkań okolicznych punków. Ofiarami ataku stały się trzy osoby, w tym jedna dziewczyna, której agresorzy złamali nos. Napad miał podłoże szowinistyczne - młodzi ludzie odbiegali wyglądem od faszystowskich "preferencji". ANDRYCHÓW. 20 kwietnia 17-letni mieszkaniec miasta zniszczył macewę (nagrobek) na cmentarzu żydowskim. Jeszcze tego samego dnia został złapany przez funkcjonariuszy policji i za swój czyn odpowie przed sądem. TORUŃ. 20 kwietnia Radia Maryja nadało kolejny tekst ks. prof. Czesława Bartnika, który wcześniej ukazał się w "Naszym Dzienniku". I znów zawierał on skrajnie antysemickie treści: "Kto będzie decydował o naszym życiu w Polsce, widać dobrze po wizycie premiera Donalda Tuska w Izraelu. Premier zobowiązał się, że nasi biedacy zapłacą bogatym dziś Żydom za mienie zabrane im bądź przez Niemców, bądź przez bolszewików, bądź przez żydowskich dygnitarzy z PZPR". Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji po raz kolejny zignorowała ksenofobiczną propagandę na antenie radia o. Tadeusza Rydzyka. WROCŁAW. 21 kwietnia personel akademika "Jubilatka" należącego do Akademii Medycznej wyrzucił z pokoju studenta z Koszalina, który przyjechał do stolicy Dolnego Śląska, aby wziąć udział w happeningu "Pociąg do dobrych butów". Powodem decyzji o usunięciu mężczyzny z budynku były jego buty - szpilki. Student, podkreślający, że nie jest homoseksualistą, nosił tego typu obuwie od kilku lat. Rodzaj stroju wybrał, by przełamywać stereotypy. Odmienność w wyglądzie mężczyzny oburzyła szefową akademika, która wezwała policję. DZIERŻONIÓW. 21 kwietnia portal edzierzoniow.pl opublikował informację, że na oficjalnej stronie klubu sportowego Lechia Dzierżoniów reklamowane są vlepki gloryfikujące SS. Na naklejce widniał niemiecki napis: "Reichenbucher. Schuts Staffeln" (pisownia oryginalna) oraz postać nazistowskiego żołnierza w charakterystycznym hełmie i herb dzierżoniowskiego klubu. SS (Die Schutzstaffel der NSDAP - Szwadron Ochronny NSDAP) było zbrodniczą niemiecką formacją nazistowską. Po interwencji lokalnych dziennikarzy opisana grafika została wycofana ze strony Lechii. WARSZAWA. 23 kwietnia nigeryjska piłkarka ręczna Janet Johnson potwierdziła w prokuraturze, że padła ofiarą handlarza ludźmi. Tym samym nastąpił przełom w śledztwie, gdyż wcześniej kobieta nie chciała na ten temat mówić. Johnson przyjechała do Polski we wrześniu 2006 roku na zaproszenie mistrza kraju w piłce ręcznej - klubu SPR Safo ICom Lublin. W lipcu 2006 do SPR Lublin zadzwonił mężczyzna, który przedstawił się jako menedżer i zaproponował prezesowi przywiezienie na testy trzech piłkarek. "Potrzebowaliśmy właśnie zawodniczek, jakie nam zaoferował. Załatwiliśmy w urzędzie wojewódzkim zaproszenia" - opowiadał prezes Andrzej Wilczek. Jednak Nigeryjki nigdy do klubu nie dotarły. Na początku października w Zgorzelcu Johnson zatrzymała Straż Graniczna, gdy próbowała nielegalnie przekroczyć granicę polsko- niemiecką. Została zobowiązana do opuszczenia kraju, ale nie zrobiła tego. Odnalazła się w kwietniu 2007 i trafiła w strasznym stanie do podwarszawskiego ośrodka Urzędu ds. Repatriacji i Cudzoziemców w Dębaku. Na szyi miała ślady od noża, na rękach dziury wypalone papierosami. Została także zakażona wirusem HIV. Służby imigracyjne podejrzewają, że kobieta po nieudanej próbie przekroczenia granicy trafiła do domu publicznego, gdzie zmuszano ją do nierządu i gdzie była ofiarą przemocy. Zdaniem śledczych, szczególne natężenie okrucieństwa wobec Nigeryjki mogło mieć związek z jej kolorem skóry. 26 kwietnia Johnson trafiła do aresztu deportacyjnego na Okęciu, ale ostatecznie nie została wydalona do Nigerii. Po publikacji gazety otoczono ją opieką jako ofiarę i świadka przestępstwa. SANOK. 23 kwietnia lokalny dodatek "Gazety Wyborczej" ujawnił, że Zdzisław Raczkowski, radny dzielnicy Śródmieście, jest szefem skrajnie antysemickiego pisma internetowego "Afery prawa". Mężczyzna nie ukrywał ksenofobicznej działalności i pewien swojej bezkarności udzielił dziennikarzom dłuższej wypowiedzi: "Serwer strony został założony w USA, a czasopismo internetowe w Irlandii. Nic nie można mi zrobić w oparciu o prawo polskie, bo podlegam prawu unijnemu. Dlatego strona istnieje bez przeszkód od siedmiu lat. Mam w całej Polsce dwudziestu dziennikarzy. Zamieszczam też takich autorów jak Pająk, czy Nowak. (...) Miesięcznie mamy dwieście, trzysta tysięcy otwarć. Popularność portalu przyciąga z kolei sponsorów. Jest w Ameryce sporo organizacji polonijnych, które są zainteresowane publikowaniem artykułów o tematyce żydowskiej. Oni płacą za ich umieszczanie". Prokuratura nigdy nie zajmowała się stroną internetową Raczkowskiego. Robiła to natomiast policja, która jednak nie chciała ujawnić żadnych szczegółów, zasłaniając się tajemnicą służbową. Raczkowski w wyborach samorządowych w 2006 roku startował do rady powiatu z listy Prawa i Sprawiedliwości. 24 kwietnia rzeszowska policja wszczęła czynności sprawdzające, "bo istnieje podejrzenie, że publikacje (zamieszczone na stronie - dop. red.) mają charakter antysemicki." KRAKÓW. 24 kwietnia portal internetowy mmkraków.pl ujawnił istnienie nawołującej do stosowania przemocy wobec gejów strony internetowej "Kampanii Nietolerancji", skierowanej przeciwko uczestnikom planowanego na 26 kwietnia Marszu Tolerancji. Portalem wzywającym do "nakręcania spirali nienawiści" zajęła się policja i prokuratura. Stowarzyszenia gejowskie zgłosiły, że treści zawarte na stronie nawołują do agresji. Dariusz Nowak, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie, powiedział: "W tej chwili analizujemy jej treść wspólnie z prokuraturą. Do sprawy na pewno wrócimy". STALOWA WOLA. 24 kwietnia w rzeszowskim dodatku "Gazety Wyborczej" pojawił się artykuł na temat zlotu neofaszystów z neopogańskiego Nacjonalistycznego Stowarzyszenia "Zadruga", jaki odbył się w podmiejskim lesie. Obrzędy zadrużan dokonywały się w entourage'u swastyk i płonących pochodni. Zdjęcia z tego zdarzenia zostały umieszczone na stronie internetowej regionalnej komórki NS "Zadruga". Policja podjęła czynności zmierzające do zamknięcia witryny z powodu propagowania na niej treści faszystowskich. WARSZAWA. 25 kwietnia w Sądzie Rejonowym dla Warszawy Pragi-Północ po siedmiu latach (!) od zgłoszenia zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa rozpoczęła się rozprawa przeciwko Leszkowi Bublowi. Dotyczyła ona "propagowania faszyzmu i rasizmu" oraz "nawoływania do waśni na tle różnic narodowych" (art. 256 i 257 kk) na łamach antysemickich gazet wydawanych przez lidera Polskiej Partii Narodowej. Doniesienie złożyła członkini Stowarzyszenia "Otwarta Rzeczpospolita". KRAKÓW. 26 kwietnia około południa kilkuset członków Narodowego Odrodzenia Polski, którzy wcześniej uczestniczyli w pikiecie Młodzieży Wszechpolskiej, oraz pseudokibiców klubów piłkarskich Cracovia i Wisła Kraków usiłowało zakłócić Marsz Tolerancji przechodzący od placu Matejki na Rynek Główny. Neofaszyści skandowali pod adresem jego uczestników: "Zrobimy z wami, co Hitler z Żydami", "Śmierć pedałom!" i "Narodowy radykalizm" oraz rzucali w ich kierunku jajkami, pomidorami i kamieniami. Policja zatrzymała sześciu napastników. Wśród przeciwników marszu pod Kościołem Mariackim wyróżniał się przebrany w sutannę "ksiądz" Rafał Trytek, który w wywiadzie udzielonym internetowej telewizji "bez pardonu!" stwierdził, że homoseksualiści "Gwałcą prawo naturalne. W Starym Testamencie i Średniowieczu ludzi o takich skłonnościach palono na stosach po prostu. No ale powrócimy do tych wspaniałych czasów jeszcze i będziemy tych ludzi palić na stosach, miejmy nadzieję". Trytek był znanym w Polsce aktywistą Bractwa św. Piusa X, fundamentalistycznej sekty katolickich szowinistów, ekskomunikowanej wraz z jej przywódcą - biskupem Lefebvrem przez papieża Jana Pawła II. Trytek, blisko związany z NOP, współpracował też z nacjonalistycznym miesięcznikiem "Opcja na Prawo". Lefebvryści udzielili Trytkowi "święceń kapłańskich". Obecnie jest polskim przedstawicielem Kongregacji Maryi Niepokalanej Królowej, tzw. sedewakantystów, jeszcze bardziej skrajnej sekty integrystów katolickich. Współpracuje również z antysemicką Organizacją Monarchistów Polskich i publikuje w ich piśmie "Rojalista - Pro Patria". Jedna z zatrzymanych przez funkcjonariuszy osób odpowiadać miała za naruszenie nietykalności cielesnej policjanta, dwie inne za próbę rozproszenia legalnego zgromadzenia. Groziło im odpowiednio do trzech i dwóch lat pozbawienia wolności. ŁÓDŹ. 26 kwietnia po meczu piłki nożnej Orange Ekstraklasy ŁKS Łódź - GKS Bełchatów, rozgrywanym bez udziału publiczności (za karę po zajściach, do których doszło na derby) miejscowi nazi-kibice zgromadzili się pod stadionem i skandowali podskakując "Kto nie skacze, kto nie skacze, ten z Żydzewa". Większym skandalem jest jednak zachowanie osób zasiadających na VIP-owskiej trybunie łódzkiego zespołu: w trakcie spotkania wyśpiewywali to samo rasistowskie hasło. Między oboma łódzkimi klubami, nie tylko na poziomie szalikowców, ale i władz, trwa od lat podszyty antysemityzmem konflikt. Nazwanie kogoś Żydem to największa obelga wśród łódzkich kibiców. Na obu stadionach pojawiają się flagi z antysemickimi hasłami, a mury pełne są napisów "ŁKS Jude" i "Widzew Jude". W 2008 roku na portalu YouTube został zamieszczony film z prezentacji drużyny ŁKS przed ligową rundą wiosenną 2006. W klubowej hali bawiło się ponad dwa tysiące kibiców. Pod koniec imprezy zaczęli skakać i śpiewać "Kto nie skacze, ten z Żydzewa". Do szalejących trybun dołączyli piłkarze oraz trenerzy, w tym obecny szkoleniowiec i wieloletni piłkarz ŁKS, Marek Chojnacki. Trener nie widział w swoim postępowaniu niczego nagannego i upierał się, że "kibice" nie skandowali "(...) z Żydzewa", tylko "(...) z Widzewa". WĄGROWIEC. 26 kwietnia w czasie spotkania III ligi piłki nożnej Nielba Wągrowiec - Victoria Koronowo miejscowi "kibice" wywiesili na około- boiskowym płocie flagę z krzyżem celtyckim, rasistowskim symbolem białej siły. Był to pierwszy tego typu przypadek w historii wągrowieckiego klubu. GDAŃSK. 27 kwietnia podczas meczu II ligi piłki nożnej pomiędzy Wartą Poznań a Lechią Gdańsk doszło do rasistowskiego incydentu. Gdy na boisku pojawił się czarnoskóry piłkarz Warty Alan Ngamayama, nazi- kibice gdańskiego klubu zaczęli wydawać odgłosy naśladujące małpy. Po raz pierwszy małpie pokrzykiwania wybrzmiały, kiedy właśnie ten gracz wbiegł na murawę, a potem przy każdym jego dojściu do piłki. Łącznie - pięciokrotnie. Jednak jakoby nie słyszał ich sędzia Szymon Marciniak z Płocka: "Przykro mi, ale był bardzo duży ferwor i odgłosy z trybun jakoś do mnie nie dotarły - mówi. - Nie ma zatem notatki w moim protokole, zresztą nie mogłoby być. Ja odnotowuję tylko kartki i zmiany. Informację o zachowaniu trybun może zamieścić w protokole delegat PZPN i przedstawić ją następnie Wydziałowi Dyscypliny". Delegat Kazimierz Dziuba nie miał wątpliwości. "Wyraźnie słyszałem buczenie, które można zakwalifikować jako udawanie małp. Nie mam wątpliwości, że było kierowane do zawodnika Warty o czarnym kolorze skóry. Oczywiście, nie omieszkam opisać tego w protokole. Sam Ngamayama też jest pewny, że kibice z Gdańska prześladowali właśnie jego". Ngamayama to rodowity poznaniak, syn Polki i Zairczyka, który przyjechał do Polski na studia. Natomiast prezes Lechii - Maciej Turnowiecki, który był na meczu, twierdził, że rasiści w barwach jego klubu obrali sobie za cel kogo innego. "W jednej z akcji piłkarz Warty z nr 21 (Damian Pawlak - dop. red.) ostro sfaulował naszego piłkarza. Działo się to w pobliżu sektora Lechii. Od tej pory nasi kibice upatrzyli sobie tego zawodnika i na niego buczeli. Rozmawiałem z dyrektorem sportowym Radosławem Michalskim i kilkoma sponsorami, którzy także byli na stadionie. Oni też odnieśli wrażenie, że buczenie było skierowane w stronę piłkarza z nr 21". WARSZAWA. 28 kwietnia w programie "Teraz My" w telewizji TVN został ujawniony incydent z udziałem prezesa Instytutu im. Prałata Henryka Jankowskiego, byłego członka Młodzieży Wszechpolskiej i redaktora naczelnego pisma "Bastion", Mariusza Olchowika. W siedzibie Instytutu sfilmowano go z ukrytej kamery. Na zarejestrowanym materiale Olchowik groził śmiercią byłemu niespłaconemu kontrahentowi, Grzegorzowi Kalickiemu. Mówił: "Spier... i mi się tu więcej nie pokazuj, bo zatłukę cię własnymi rękami. Tylko dlatego, że mam teraz gości, jeszcze żyjesz. Bo bym cię zatłukł własnymi rękami! Zatłukę, jak cię jeszcze raz zobaczę. Spier... stąd!". Gdy dziennikarze TVN zwrócili się do prałata Jankowskiego ze słowami: "Chcieliśmy coś księdzu pokazać", zareagował on w sposób zadziwiający. Zapytał: "Co? Fiuta?" (sic! - dop. red.). Po obejrzeniu materiału filmowego stwierdził, że nie ma żadnych zastrzeżeń do Olchowika, który przeprosił za swoje zachowanie, jednocześnie odżegnując się od jakiegokolwiek poczucia winy. Dopiero po interwencji nowego trójmiejskiego biskupa (jego podwładnym jest Jankowski), Sławoja Leszka Głodzia, Olchowik został zdymisjonowany ze swojej funkcji prezesa Instytutu. Na tym stanowisku zastąpił go Ryszard Walczak, do niedawna prezes Stowarzyszenia Ogólnopolskiego Komitetu Budowy Pomnika Romana Dmowskiego. Kalicki nie doniósł na policję o stosowaniu wobec niego gróźb karalnych. WARSZAWA. 29 kwietnia około godziny 20.00 czworo policjantów wezwanych na interwencję przez personel hotelu Centrum Zgoda pobiło czarnoskórego Brytyjczyka, który pokłócił się z pracownikami firmy i zakwestionował wystawiony mu rachunek. Incydent miał miejsce na oczach jego żony i kilkuletniego syna. Według zszokowanych świadków zdarzenia, mężczyzna "nie był agresywny. Po prostu cofał się i prosił, by policjanci zostawili go w spokoju. Mundurowi zachowywali się jak amatorzy. (...) Jeden siedział mu na plecach, a drugi bił pałką po stopach. Potem przyjechało jeszcze kilka załóg. W końcu wyszło na to, że kilkunastu funkcjonariuszy zatrzymywało jednego mężczyznę". Policja nie czuła się w niczym winna i tłumaczyła swoje postępowanie tym, że aresztowany stawiał opór. WARSZAWA. 30 kwietnia w trakcie spotkania otwartego w redakcji "Krytyki Politycznej" poświęconego tradycji Święta Pracy 1 Maja dwóch niezidentyfikowanych mężczyzn wrzuciło do środka podpaloną petardę. Nastąpiło kilka wybuchów. Szczęśliwie pożar szybko ugaszono i żadnej z obecnych kilkudziesięciu osób nic się nie stało. Wezwana na miejsce zdarzenia policyjna grupa pirotechniczna przeprowadziła oględziny. Organizatorzy spotkania złożyli doniesienie o napaści. Policja wszczęła czynności śledcze. ELBLĄG. 30 kwietnia wieczorem, po meczu III ligi pomiędzy Olimpią Elbląg a OKS Olsztyn część kibiców wspierających drużynę gospodarzy postanowiła uczcić zwycięstwo w parku Bażantarnia. Palili ognisko, pili piwo, gdy nagle zauważyli spacerującego czarnoskórego mężczyznę z żoną. "Kilku z tej grupy rzuciło się na nas, to był strasznie brutalny atak, w życiu czegoś takiego nie widziałam. Wyzywali męża w okropnie wulgarny sposób. Kibole krzyczeli <<Zaje...my cię, czarnuchu>>, <<Wyp....j do Afryki>>, <<Spier...j z Polski>>, <<Kunta Kinte>> i inne rasistowskie hasła" - mówiła żona zaatakowanego. Na tym jednak nie poprzestali - przewrócili 51-letniego mężczyznę i zaczęli kopać go po całym ciele. "To wszystko było takie brutalne, że już myślałam, że tam nas na śmierć zakatują". Znaleźli się jednak ludzie, którzy stanęli w obronie małżonków i odciągnęli uwagę napastników. Ciemnoskóry lekarz jest w Elblągu znaną i szanowaną osobą. Mieszka tu ze swoją rodziną od ponad 20 lat i przez ten czas wyleczył tysiące pacjentów. Ukończył Akademię Medyczną w Gdańsku, od dawna ma polskie obywatelstwo, jego dzieci skończyły elbląskie szkoły. Poszkodowany trafił do szpitala ze wstrząśnieniem mózgu, miał spuchniętą całą twarz, mocno poobijane żebra i klatkę piersiową. Elblążanie, którzy pomogli lekarzowi, powiadomili policję. Ta już po godzinie złapała sześciu uczestników napaści w wieku od 18 do 28 lat. Dwóch z zatrzymanych zostało rozpoznanych jako ci, którzy brali udział w zdarzeniu. Policjanci przedstawili im zarzuty pobicia i kierowania gróźb mających podłoże rasistowskie. Do Sądu Rejonowego trafił wniosek o tymczasowe aresztowanie 25-letniego Mariusza S. z Warszawy oraz 28-letniego Rafała W. z Dąbrowy Górniczej. Grozi im kara do 3 lat więzienia. Mecz reklamowany był jako derby Warmii i Mazur, więc poza kibicami obu drużyn zjechali też fani zaprzyjaźnionych z Olimpią zespołów Legii Warszawa i Zagłębia Sosnowiec. Do redakcji "NIGDY WIĘCEJ" dotarły wiarygodne informacje, że zatrzymany mężczyzna z Dąbrowy jest "pozytywnym" kibicem, wrogim rasizmowi i jego udział w ataku był wątpliwy. MAJ 2008 OPOLE. 2 maja przy drodze na Górę św. Anny policja zatrzymała dwóch mężczyzn, którzy przed uroczystościami upamiętniającymi 87. rocznicę III Powstania Śląskiego rozdawali antysemickie ulotki. Mieli na sobie także koszulki z hasłami o podobnych treściach. Byli to 17- i 18-letni członkowie neofaszystowskiego Obozu Narodowo-Radykalnego, mieszkańcy Zdzieszowic. 18-latek przyznał się do umyślnego propagowania antysemityzmu i dobrowolnie poddał się karze 4 miesięcy ograniczenia wolności. Drugi sprawca nie przyznał się do winy i w jego sprawie będzie się toczył osobny proces. Również przed uroczystościami służby porządkowe zatrzymały działacza ONR przebranego za dominikanina. Prowadził pod pomnik 11-osobową grupę swoich organizacyjnych kolegów ze Zdzieszowic. Prawdopodobnie w ten sposób chcieli bez problemów wmieszać się pomiędzy zaproszonych gości. Prokuratura przedstawiła fałszywemu mnichowi zarzut z artykułu 61 kodeksu wykroczeń o przywłaszczenie sobie tytułu i stroju, do którego nie miał prawa. Groziła mu za to grzywna do 1000 złotych. W czasie obchodów rocznicowych policja aresztowała także dwóch kolejnych oenerowców "hajlujących" pod pomnikiem Czynu Powstańczego oraz dwóch przedstawicieli Nacjonalistycznego Stowarzyszenia "Zadruga", którzy przyszli na uroczystości z flagą przedstawiającą orła i swastykę. "Żyjemy w kraju wolnym i każdy ma prawo manifestować swoje przekonania" - skomentował obecność faszystów na uroczystościach Ryszard Wilczyński, wojewoda opolski z Platformy Obywatelskiej. KATOWICE. 3 maja w 79. minucie meczu II ligi piłki nożnej GKS Katowice - Odra Opole obrońca w drużynie gości, Senegalczyk Pape Samba Ba, dostał czerwoną kartkę po tym, jak pokazał pseudokibicom klubu gospodarzy gest Kozakiewicza, bo ci buczeli jak małpy pod jego adresem. W czasie gry piłkarz ostro sfaulował Mateusza Srokę, za co został ukarany żółtą kartką. Senegalczyk nie zgadzał się z decyzją arbitra i głośno protestował. Część "kibiców" na tzw. blaszoku, czyli trybunie, gdzie zasiadają szalikowcy GKS-u, zaczęło wydawać odgłosy naśladujące małpy. Samba Ba podbiegł do nich i zamanifestował swój stosunek wobec ich zachowania, za co sędzia Paweł Płoskonka usunął go z boiska. "Doskonale słyszałem kibiców i nie wytrzymałem ze zdenerwowania. Polscy kibice to rasiści. Nie mogę tego zrozumieć, bo futbol jest po to, aby się nim bawić i czerpać z niego radość. Takie zachowanie, jak dziś nie miałoby prawa się zdarzyć w Anglii czy Francji. Rzeczywiście, pokazałem ten gest, ale każdy byłby zdenerwowany na moim miejscu". Trener Odry Andrzej Prawda stwierdził, że kartka dla jego zawodnika miała podłoże rasistowskie. KRAKÓW. 4 maja w czasie spotkania piłki nożnej Orange Ekstraklasy pomiędzy Wisłą Kraków a ŁKS Łódź część "kibiców" krakowskiego klubu skandowała: "Cała Łódź, Jude, Jude, Jude". BIAŁYSTOK. 5 maja przed XV Wydziałem Karnym Sądu Rejonowego odbyło się kolejne posiedzenie w procesie przeciwko Leszkowi Bublowi, liderowi Polskiej Partii Narodowej, oraz pięciu byłym i obecnym członkom jego ugrupowania, oskarżonym o rozpowszechnianie w pismach i plakatach wydawanych przez PPN i rozwieszanych na ulicach miasta w trakcie kampanii wyborczej (od stycznia do października 2005 roku) treści antysemickich. Doniesienie o popełnieniu przestępstwa zgłosił mieszkaniec miasta, który zauważył na słupach ogłoszeniowych i murach czarno-białe plakaty sygnowane przez PPN - ocenił je jako nawołujące do nienawiści do narodu żydowskiego. Od dłuższego czasu sąd nie mógł kontynuować procesu - w związku z dokumentacją lekarską przedstawianą przez oskarżonego. Według niej, z powodów zdrowotnych Bubel nie był w stanie brać udziału w rozprawach w Białymstoku - domagał się m.in.. przeniesienia całego postępowania do Warszawy. Dlatego 29 stycznia 2008 roku Sąd Rejonowy powołał biegłego, by ostatecznie stwierdzić, czy dolegliwości oskarżonego uniemożliwiały mu udział w procesie. Biegły stwierdził, że nie występowały tego rodzaju przeciwwskazania. 2 grudnia 2008 roku sąd w Białymstoku poprosił sądy we Wrocławiu, Dąbrowie Górniczej i Sosnowcu o pomoc w przesłuchaniu świadków w procesie szefa PPN. ŁÓDŹ. 5 maja Prokuratura Rejonowa przesłała do sądu akt oskarżenia przeciwko 35-letniemu Kordianowi A., który pod koniec listopada 2007 roku wywiesił w oknie swojego mieszkania na Bałutach biało-czerwoną flagę z namalowaną swastyką, podświetlił ją nawet, aby była dobrze widoczna. Zauważył to przechodzień i zaalarmował policję. Sprawca nie przyznał się do winy. Twierdził, że, umieszczając w oknie sztandar ze swastyką, chciał wyrazić swoje poglądy i że może to robić we własnym mieszkaniu. Prokuratura zarzuciła mu znieważenie flagi. 21 sierpnia 2008 r. sąd uznał Kordiana A. winnym znieważenia barw narodowych i propagowania faszyzmu i skazał na pół roku prac społecznych. WARSZAWA. 5 maja w hotelu Holiday Inn 23-letni Mohamet A., członek rodziny ambasadora Kuwejtu, wdarł się do pokoju zamieszkanego przez trzech 16-letnich Brazylijczyków pochodzenia żydowskiego. Mężczyzna zabarykadował drzwi i zagroził, że wszystkich wysadzi w powietrze. Ochrona hotelu natychmiast wezwała policję, której udało się obezwładnić napastnika. Nie miał bomby i był pijany. Motywację jego działań stanowiła prawdopodobnie nienawiść do Żydów i państwa Izrael. BIAŁYSTOK. 7 maja przez prawie całą drugą połowę meczu piłki nożnej Orange Ekstraklasy pomiędzy Jagiellonią Białystok a Legią Warszawa na boiskowym ogrodzeniu wisiała wyeksponowana przez miejscowych rasistów flaga z napisem "Roger - nigdy nie będziesz Polakiem", a w środku widniał używany przez neofaszystów krzyż celtycki, rasistowski symbol białej rasy. Nie mniejszym skandalem był brak reakcji zarówno ze strony sędziego Mariusza Żaka, jak i delegata Polskiego Związku Piłki Nożnej Andrzeja Szczepańskiego, choć przepisy nakazują przerwanie imprezy sportowej i zażądanie od organizatorów zdjęcia transparentu.. Delegat PZPN twierdził, że nie mógł go przerwać, bo spotkania ostatnich kolejek rozgrywane są o tej samej porze i gdyby zareagował na transparent, mecz skończyłby się dużo później, a wynik był bardzo ważny w walce o wicemistrzostwo i utrzymanie. Białostocki klub został ukarany przez Komisję Ligi karą 15 tys. zł i jednym meczem bez udziału publiczności, choć według zaleceń FIFA powinien stracić punkty. WODZISŁAW ŚL. 9 maja w trakcie spotkania ostatniej kolejki pierwszej ligi piłki nożnej (Orange Ekstraklasy) pomiędzy Odrą Wodzisław Śląski a Legią Warszawa miejscowi "kibice" o skrajnie prawicowych sympatiach politycznych, którzy przez kilka lat nie dawali o sobie znać, wyeksponowali w tłumie fanów dopingujących piłkarzy transparent z napisem "Roger - nigdy nie będziesz Polakiem". W 55. minucie meczu hasło zawisło na ogrodzeniu sektora zajmowanego przez szalikowców. Transparent był niemal identyczny jak ten, który białostoccy pseudokibice rozpostarli tydzień temu podczas spotkania Jagiellonii z Legią Warszawa. Z jedną różnicą: zamiast krzyża celtyckiego, rasistowskiego symbolu białej siły, w haśle znalazł się symbol Polski Walczącej. Profanacja znaku PW, uświęconego w walce z faszyzmem, nie była jedynym skandalem w trakcie tego meczu. Drugi to postawa delegata PZPN, Jerzego Luli, który nie zdecydował się przerwać zawodów. Nakazał jedynie organizatorowi usunięcie w ciągu dziesięciu minut płótna z płotu. Służby porządkowe zareagowały natychmiast. Kiedy ochroniarze podeszli do sektora zajmowanego przez wodzisławskich kiboli, ci zdążyli zwinąć flagę i przekazać ją w górne rejony trybuny. Mieli też przygotowany drugi transparent z napisem "Gdzie jest wolność słowa?", jednak porządkowi zdołali go wyszarpnąć. Zarząd Odry wydał oświadczenie w sprawie incydentu. Poinformował w nim, że działacze, sztab szkoleniowy oraz zawodnicy stanowczo odcinają się od zachowania pseudokibiców. Klub przypomniał o natychmiastowym usunięciu transparentu po interwencji służb ochroniarskich. Dzięki systemowi monitoringu udało się zatrzymać dwie osoby, które brały udział w tym incydencie. Wodzisławska policja skierowała przeciwko nim sprawę do sądu grodzkiego. Obaj zostali ukarani, ale nie za treść napisu, lecz niewykonanie polecenia porządkowych na stadionie. Wyroki sądu to 2,5 tysiąca złotych kary grzywny oraz zakaz stadionowy. A ten oznacza, że ukarani "kibice" przez najbliższe trzy lata nie zobaczą na żywo meczu Odry. WROCŁAW. 11 maja sędzia prowadzący drugoligowy mecz piłki nożnej pomiędzy Śląskiem Wrocław a Odrą Opole musiał przerwać go aż na sześć minut. Do zdarzenia doszło w drugiej połowie meczu: po jednym z fauli obrońcy Filipe Felixa z Brazylii na piłkarzu Odry część kibiców, prowokując gracza gości, zaczęła wznosić pod jego adresem agresywne, rasistowskie okrzyki. Ten w teatralnym geście nadstawiał ucho, co tylko spowodowało lawinę kolejnych wyzwisk. W kierunku piłkarza z trybun poleciała zapalniczka - w tym momencie sędzia przerwał mecz i zagroził, że jeśli sytuacja się nie uspokoi, zakończy spotkanie. Ryszard Tarasiewicz w obawie przed walkowerem posłał drugiego trenera - Waldemara Tęsiorowskiego pod trybunę odkrytą, by kontrolował zachowanie fanów. Po meczu nastąpił dalszy ciąg burd pseudokibiców. Tarasiewicz przekonywał sędziów, że gdyby nie rasistowskie okrzyki, mecz nie zostałby przedłużony aż o sześć minut, a Śląsk nie straciłby bramki w doliczonym czasie gry, bo arbiter doliczyłby najwyżej trzy minuty. PSZÓW. 12 maja w nocy około dziesięcioosobowa bojówka nazi-skinów zaatakowała policjantów na służbie. Jeden ze stróżów prawa został brutalnie kopnięty w twarz. "Na szczęście naszemu koledze nic już nie grozi. Po opatrzeniu przez lekarza wrócił do domu" - powiedział mediom aspirant sztabowy Wiesław Mentel z wodzisławskiej policji. Do zdarzenia doszło na dworcu PKS w Pszowie. "Grupa 15 łysych mężczyzn rzucała butelkami, wywracała kosze na śmieci, śpiewała i wykrzykiwała nazistowskie hasła" - relacjonował. Zaniepokojeni nocnymi ekscesami mieszkańcy poprosili stróżów prawa o interwencję. Jako pierwszy na miejsce przybył dwuosobowy patrol z komisariatu w Pszowie. "Widząc, co się dzieje, mundurowi odjechali i poprosili o wsparcie funkcjonariuszy z Wodzisławia" - dodał Mentel. Po dziesięciu minutach policjantów było już czterech. Przyjechali na dworzec radiowozami. "Gdy wysiedli z samochodów, bojówka ruszyła w ich stronę. Atak trwał kilkadziesiąt sekund. Po krótkiej wymianie ciosów napastnicy rozbiegli się" - opowiadał aspirant. Na miejsce wezwano kolejne patrole mundurowych. Po godzinie zatrzymano trzech podejrzanych, a do rana kolejnych dwóch. Wszyscy usłyszeli zarzut czynnej napaści na funkcjonariusza policji na służbie. Grozi za to do dziesięciu lat więzienia. JASTRZĘBIE ZDRÓJ. 14 maja wiceprzewodniczący NSZZ "Solidarność" w Jastrzębskiej Spółce Węglowej, Andrzej Ciok, ogłosił uchwałę związku z kopalni Jas-Mos przeciwko prywatyzacji 740 spółek, w tym JSW, zapowiedzianej przez ministra skarbu. Zdaniem związkowców, istniało zagrożenie, że zdobyte w ten sposób pieniądze zostaną przeznaczone na odszkodowania dla Żydów, którzy utracili majątki w kraju. "Premier obiecał im hojne zadośćuczynienie, a wiadomo, że państwowa kasa jest pusta i skądś trzeba wziąć pieniądze. Nie zgodzimy się, by odbyło się to kosztem górników i naszej firmy, a czujemy, że taki jest cel tej <<szybkiej prywatyzacji>>" - powiedział mediom Ciok. Wyjaśnił też, dlaczego zakładowa "S" zawsze tak zdecydowanie sprzeciwiała się jakimkolwiek próbom prywatyzacji spółki: "Żeby pieniądze nie poszły na odszkodowania dla Żydów". ŁOSICE. W nocy z 14 na 15 maja "nieznani sprawcy" wymalowali antysemickie napisy na murze okalającym cmentarz żydowski oraz zbezcześcili część macew, pokrywając je czarną farbą. Policja wszczęła dochodzenie w celu ustalenia, kto mógł dopuścić się dewastacji. 20 maja miało się odbyć oficjalne otwarcie łosickiego kirkutu po zakończeniu prac renowacyjnych. W związku z tym, na "brunatnych" portalach pojawiły się wezwania, aby na uroczystość przybyli też zwolennicy ruchów neonazistowskich. WROCŁAW. 15 maja podczas juwenaliów zorganizowanych przez Politechnikę Wrocławską, na których doszło do burd i ekscesów sprowokowanych przez pijanych studentów, kamery miejskie zarejestrowały "hajlującego" mężczyznę. Nagranie wideo z jego postacią pokazała TVP Wrocław. Po emisji sprawą zainteresowała się prokuratura, która wszczęła czynności sprawdzające, czy na juwenaliach nie był propagowany faszyzm. LUBLIN. 16 maja na cmentarzu przy ulicy Lipowej grupka osób związanych z Młodzieżą Wszechpolską, trzymając transparent "Suwerenność Narodu", oraz Eugeniusz Sendecki, na bieżąco wygłaszający komentarze do własnej kamery, zakłócili pogrzeb prof. Mieczysława Alberta Krąpca, zmarłego kilka dni wcześniej wieloletniego rektora KUL i honorowego przewodniczącego Rady Programowej Radia Maryja. Wszechpolacy i internetowy nacjonalista Sendecki sprzeciwiali się w ten sposób przemilczaniu w pośmiertnych wspomnieniach i nekrologach przedwojennej przynależności Krąpca do MW. Film z pogrzebowego protestu został - podobnie jak inne skandaliczne filmiki autorstwa Sendeckiego - umieszczony na stronie internetowej "Frondy" - pisma nacjonalistycznych fundamentalistów katolickich. Nagranie nawet tam spotkało się z wieloma nieprzychylnymi komentarzami: "Jakość przekazu ma tu drugorzędne znaczenie (choć niewątpliwie jest fatalna - jeszcze to wyjście przed kamerę, proszę, niech Pan się lansuje gdzie indziej, a nie na pogrzebie!). Raczej chodzi o to, że z pogrzebu robi Pan żałosną szopkę polityczną". Służby porządkowe nie interweniowały. GRODZISK WLKP. 17 maja w trakcie pierwszej połowy finałowego meczu Pucharu Ekstraklasy w piłce nożnej pomiędzy Dyskobolią Groclin Grodzisk Wielkopolski a Legią Warszawa miejscowi "kibice" wywiesili na płocie transparent przeciwko przyznaniu brazylijskiemu piłkarzowi Legii - Rogerowi Guerreiro polskiego obywatelstwa i powołaniu go do szerokiej kadry Polski na Mistrzostwa Europy. Widniał na nim tekst: "Sikora, Brożek, Polacy od zawsze - Euro w TV. Roger Polak (?) od wczoraj - Euro na boisku". Spiker i ochrona nie interweniowali, napis zdjęto po niespełna dwóch minutach. Finał Pucharu Ekstraklasy był pożegnaniem z wielką piłką w tym wielkopolskim miasteczku. Od nowego sezonu zespół Groclinu przeniósł się do Warszawy. WARSZAWA. 19 maja Sąd Okręgowy oddalił pozew Piotra Farfała, wiceprezesa TVP, przeciwko "Gazecie Wyborczej" za nazwanie go w artykule z 2006 roku "byłym neonazistą". Wówczas na podstawie materiałów z archiwum magazynu "NIGDY WIĘCEJ" dziennik ujawnił (w tekście pt. "Były neonazista w TVP"), że nowo powołany (wtedy) na swoje stanowisko - z rekomendacji Ligi Polskich Rodzin - 28-letni wszechpolak był w latach 90. wydawcą rasistowskiego pisemka "Front" (w którym pisał m.in.: "nie tolerujemy tchórzów, konfidentów, Żydów") oraz członkiem neofaszystowskiego Narodowego Odrodzenia Polski. Farfał żądał przeprosin i 80 tys. zł zadośćuczynienia. WARSZAWA. 19 maja na zamkniętym posiedzeniu Sąd Rejonowy dla Warszawy- Pragi Południe z powodu "braku znamion popełnienia czynu zabronionego" umorzył sprawę z artykułów 256 i 257 kodeksu karnego ("propagowania faszyzmu i rasizmu" oraz "nawoływania do waśni na tle różnic narodowych") przeciwko liderowi faszyzującej Polskiej Partii Narodowej, Leszkowi Bublowi. Sędzia Magdalena Dziewańska-Kuryłek w długim uzasadnieniu, w którym powoływała się - jako na bezstronne autorytety (sic!) - na znanych z antysemickich tez Normana G. Finkelsteina, autora "Przedsiębiorstwa Holokaustu" i prof. Marka J. Chodakiewicza, orzekła: "Zdaniem Sądu L. Bubel żadnej grupy ludności nie znieważył i nie nawołuje do nienawiści do żadnej z grup". Lider PPN zareagował na werdykt triumfalnym artykułem na pierwszej stronie tygodnika "Tylko Polska" - w skrajnie wulgarny sposób zaatakował w nim prof. Ireneusza Krzemińskiego, biegłego w oddalonej sprawie. WROCŁAW. 20 maja Nurzan U., kazachski student skazany na trzy lata pozbawienia wolności za pobicie Polaków, został przedterminowo zwolniony z więzienia. W grudniu 2006 roku w klubie W-Z na placu Wolności kilku rasistów obrzuciło Kazacha i jego rodaka, Chingiza B., również studenta, wyzwiskami "żółtki" i "Azjaty". Doszło do bójki. Nurzan U. wyciągnął nóż i ugodził w brzuch i plecy Jakuba D., jednego z napastników. Prokuratura oskarżyła go o usiłowanie zabójstwa, jednak sąd uznał, że - choć Kazach nie miał takiego zamiaru - używając tak niebezpiecznego narzędzia, musiał liczyć się z podobną ewentualnością. Otrzymał wyrok trzech lat więzienia. "Nurzan miał bardzo dobrą opinię z zakładu karnego, dlatego sąd okręgowy przychylił się do naszej prośby o warunkowe zwolnienie" - powiedział prawnik z kancelarii mecenasa Jacka Szymańskiego reprezentującej Kazacha. I dodał: "Prokurator też się nie sprzeciwił". Drugi Kazach - Chingiz B., skazany na półtora roku więzienia z zawieszeniem na trzy lata, już wrócił do swojego kraju. We Wrocławiu był to kolejny przypadek, że - wobec częstej bezkarności rasistów - osoby narażone na agresję z ich strony uciekły się do stosowania przemocy. WARKA. 22 maja w Boże Ciało grupa kilkanaściorga dzieci napadła na 19- letniego Asę Yitzchaka Baitcha, ortodoksyjnego Żyda ze Stanów Zjednoczonych, który przyjechał do miasteczka na grób słynnego cadyka Icchaka Kalisza. Szły za nim dłuższy czas, ciągnęły za pejsy i biły po twarzy, recytując antysemickie wierszyki, m.in.: "Żyd jest frajer, Żyd jest buc, żyje po to, by go tłuc". Najstarsze z dzieci miały po 12 lat. Zaatakowany Amerykanin uciekł i wezwał policję. Funkcjonariusze jeździli z nim po miasteczku, ale, ponieważ nie udało mu się rozpoznać żadnego z napastników, został odprowadzony na dworzec kolejowy i odjechał do Warszawy. Po nagłośnieniu incydentu w mediach wybuchł ogólnopolski skandal. Zaowocował serią artykułów o antysemityzmie wśród dzieci i młodzieży Warki. Zdarzeniem zainteresowała się prokuratura, która skierowała do sądu sprawę czterech najbardziej agresywnych osób (jedna z nich uderzyła Amerykanina). 21 października Sąd Okręgowy w Radomiu udzielił nastolatkom upomnień, uznając "że nie ma potrzeby i podstaw do zastosowania surowszej kary" (wypowiedź rzeczniczki prasowej sądu, Justyny Mazur). ŁÓDŹ. 23 maja łódzki oddział Instytutu Pamięci Narodowej wydał komunikat: "Nie ma dowodów, że <<Iwan Groźny>> z Treblinki i Iwan Demianiuk z USA to ta sama osoba". W związku z tym, Polska nie wystąpiła o jego ekstradycję, 20 maja Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych zgodził się na wydanie 88-letniego Demianiuka - uznanego za jednego z najgroźniejszych nieosądzonych zbrodniarzy nazistowskich - Ukrainie, Niemcom lub Polsce. Wbrew opinii IPN, polscy historycy zgodnie twierdzą, że Ukrainiec jako esesman był strażnikiem obozowym w Sobiborze i na Majdanku. BIAŁYSTOK. 26 maja miejscowy PSS "Społem" wycofał ze sprzedaży antysemicką gazetę "Kulisy Spiskowych Wydarzeń" wydawaną przez Leszka Bubla. Decyzja spółdzielni zapadła na skutek publikacji powstałego przy współpracy z "NIGDY WIĘCEJ" artykułu, który ukazał się w lokalnym "Kurierze Porannym". Tekst ujawniał rasistowski charakter "Kulis...". SUWAŁKI. 27 maja Sąd Rejonowy skazał na 2.000 zł grzywny 22-letniego Miłosza J., nazi-kibica trzecioligowej drużyny piłkarskiej Wigry Suwałki, który 26 sierpnia 2006 roku podczas spotkania pomiędzy Wigrami Suwałki a Radomiakiem Radom śpiewał piosenki propagujące faszyzm i rasizm oraz trzymał polską flagę, z umieszczonymi na niej faszystowskimi symbolami. Oprócz Miłosza J. w podobny sposób zachowywali się również inni "kibice" Wigier, jednak prokuratura nie przedstawiła im żadnych zarzutów. Za ekscesy kibiców grzywną ukarano także klub. ZIELONA GÓRA. 31 maja około dziesięcioosobowa bojówka neofaszystów zaatakowała czterech mężczyzn wychodzących z pubu "Kawon" przy ulicy Zamkowej. Zdarzenie miało podłoże rasistowskie - bandyci rzucili się na nich z okrzykiem "Żydowskie plemię". Powodem ideologicznie motywowanej agresji był alternatywny wygląd ofiar. Jeden z napadniętych - hiphopowiec - został pobity i doznał zranienia ręki. Przestępstwo zgłosił na komendzie policji, a następnie poszedł do klubu "4 Róże dla Lucienne", pod którym ci sami faszyści grozili mu pobiciem. Obrzucali wyzwiskami (na przykład "pedały" i "brudasy") również inne osoby wchodzące do lokalu. Uciekli dopiero, gdy zobaczyli wezwaną przez obsługę klubu policję. Słuchacze muzyki hip-hop - jako miłośnicy czarnej kultury - są obiektem rasistowskiej nienawiści. W Zielonej Górze - jednym z nielicznych dużych miast, gdzie do niedawna praktycznie nie występował problem skrajnie prawicowej przemocy - od kilku miesięcy wzrosła aktywność rasistowsko-neopogańskiego Nacjonalistycznego Stowarzyszenia "Zadruga". Według świadków, część bojówkarzy pochodzących z Zielonej Góry, Nowej Soli i Głogowa, którzy tego dnia napadali na ludzi, związana była z powyższą organizacją.. CZERWIEC 2008 WARSZAWA. 6 czerwca Prokuratura Rejonowa umorzyła dochodzenie w sprawie Eugeniusza Temkina i jego syna Aleksandra nękanych przez grupę nazi-skinów. Przestępcy uczynili sobie z nich obiekt szykan, bo uznali ich za Żydów. Prokuratura zajęła się sprawą i przyznała, że Temkinowie byli prześladowani, ale umorzyła śledztwo, bo... nie są Żydami (sic!). Dręczenie tej rodziny rozpoczęło się około 2003 roku i mimo wielokrotnych informacji w mediach i interwencji policji sytuacja nie uległa zmianie. Po audycji na temat prześladowania Temkinów w Radiu Tok FM w 2006 roku osobiście zareagował szef MSWiA, Ludwik Dorn. Zadzwonił do bohaterów materiału i zapewnił, że będzie interweniował w ich sprawie. Tak też się stało i ataki prawie ustały. Na osiedlu pojawiły się dodatkowe patrole policji, a prokuratura zainteresowała się wcześniejszymi wydarzeniami. Jednak w sierpniu 2007 roku prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie gróźb karalnych z powodu "braku zna-mion czynu zabronionego", wznowiła je w styczniu 2008 r. z rozszerzeniem zarzutów o zniewagę z powodu przynależności wyznaniowej i umorzyła w czerwcu. WARSZAWA. 6 czerwca Rada Etyki Mediów wezwała redakcje "Super Expressu" i "Faktu" do przeproszenia trenera reprezentacji Polski Leo Beenhakkera, trenera Niemiec Joachima Loewa i piłkarza Michaela Ballacka, przedstawionych w obydwóch gazetach w szowinistycznych fotomontażach, dotyczących meczu na Euro 2008 pomiędzy Polską a Niemcami. REM stwierdziła, że takie manipulacje w sposób "drastyczny przekraczają podstawowe zasady etyczne obowiązujące w mediach". "Fakt" na pierwszej stronie zamieścił fotomontaż przedstawiający trabanta, w którym siedzi reprezentant Niemiec Michael Ballack, a na samochodzie - trener reprezentacji Polski Leo Beenhakker. Obok widnieje napis: "Leo dokop trabantom". Z kolei w "Super Expressie" na ostatniej stronie zamieszczono fotomontaż przedstawiający Leo Beenhakkera, który trzyma ścięte głowy Ballacka i Loewa. Na tle całości widnieje duży napis: "Leo daj nam ich głowy". W rogu redakcja reklamowała kuriozalny konkurs, w którym słuchacze Radia Eska Rock mieli dopowiedzieć końcówkę hasła: "Dobry Niemiec to...". Taka formuła nawiązywała do rasistowskiego hasła w XIX-wiecznych Stanach Zjednoczonych: "Dobry Indianin to martwy Indianin". Były to słowa autorstwa zaciekłego rasisty, generała Williama T. Shermana (1820-1891) i w okresie kolonizacji terenów zachodnich Ameryki Północnej określały stosunek białych kolonistów do tubylczej ludności indiańskiej. KLAGENFURT (AUSTRIA). 7 czerwca przed pierwszym meczem (i w jego trakcie) polskiej grupy na Mistrzostwach Europy w piłce nożnej pomiędzy reprezentacjami Niemiec a Polski doszło poza stadionem do starć pseudokibiców obu drużyn. Uczestniczyło w nich ponad sto osób, głównie Niemców, którzy sprowokowali zajście wykrzykując antypolskie i nazistowskie hasła - Polacy nie pozostali im dłużni. Obie strony obrzucały się puszkami po piwie i plastikowymi kuflami. Austriacka policja zatrzymała większość z rasistowskich zadymiarzy. W trakcie mistrzostw był to jeden z niewielu incydentów tego typu. BIAŁYSTOK. 8 czerwca rano mieszkańcy jednego z osiedli zauważyli na ścianach swoich bloków nazistowskie swastyki, krzyże celtyckie, wielkie hasło "white power" i napis "Zginiesz". O wszystkim zaalarmowali policję. "To jest ewidentne propagowanie treści faszystowskich. Za to sprawcom grozi do dwóch lat więzienia" - powiedział Tomasz Krupa z Komendy Miejskiej Policji. BIAŁYSTOK. 8 czerwca około godziny 23, po zakończeniu meczu piłkarskiego rozgrywanego na Mistrzostwach Europy pomiędzy reprezentacjami Niemiec i Polski, ulicą Zwierzyniecką i Wiejską przeszła grupa kilkudziesięciu osób - wymachiwali polskimi flagami i skandowali rasistowskie hasła. "Manifestację" rozgonił stróż nocny, który pilnował jednej z posesji przy Zwierzynieckiej. Gdy na miejsce zdarzenia przyjechała policja, nikogo już nie było we wskazanym miejscu. WARSZAWA. 9 czerwca poseł Platformy Obywatelskiej, Janusz Palikot, poinformował o groźbach w rodzaju: "Już nie żyjesz kanalio, będziesz mój" kierowanych pod jego adresem przez sympatyków Radia Maryja. Na antenie samego radia kilkakrotnie słyszał wypowiedzi, że należy "przenieść pana Palikota do innego świata". Poseł zapowiedział złożenie do prokuratury doniesienia przeciwko rozgłośni o. Tadeusza Rydzyka o podżeganie do ataków na siebie. WARSZAWA. 9 czerwca były wiceminister edukacji Mirosław Orzechowski z Ligi Polskich Rodzin zaapelował do Prezydenta RP o natychmiastowe wszczęcie procedur odebrania obywatelstwa polskiego Łukaszowi Podolskiemu i Mirosławowi Klose. Polityk na swoim blogu internetowym napisał: "Wezwałem dziś rano Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego do natychmiastowego wszczęcia procedur pozbawienia obywatelstwa polskiego tych osób, które występują w narodowych barwach obcych państw". Szowinistyczna inicjatywa Orzechowskiego była próbą zbicia kapitału politycznego na masowym rozgoryczeniu wśród polskich kibiców po przegranym przez Polaków meczu z Niemcami na Mistrzostwach Europy w Austrii. Do porażki przyczynili się występujący w drużynie przeciwnej piłkarze mający podwójne obywatelstwo, Polski i Niemiec. RYDUŁTOWY. 12 czerwca na murze jednego ze sklepów pojawiło się rasistowskie hasło "Roger nigdy nie będziesz Polakiem". Tuż przed 4 rano kamery miejskiego monitoringu zarejestrowały w okolicy lokalu czterech mężczyzn, prawdopodobnie odpowiedzialnych za zrobienie napisu. Straż Miejska podejrzewa, że byli to "kibice" Odry z pobliskiego Wodzisławia Śląskiego, na stadionie którego kilka tygodni wcześniej pojawił się transparent z identycznym hasłem. PIŁA. 19 czerwca Sąd Rejonowy skazał byłą posłankę Samoobrony, Renatę Beger, na dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć lat oraz karę grzywny w wysokości 30 tys. zł za oszustwa wyborcze. Sędzia uznał, że sfałszowała ona 1170 podpisów pod listami poparcia w kampanii parlamentarnej w 2001 roku. Beger po ogłoszeniu wyroku powiedziała, że uważa go za niesprawiedliwy i w związku z tym "wraca do polityki". MYŚLENICE. 21 czerwca około pięćdziesięciu członków neofaszystowskiego Obozu Narodowo-Radykalnego przemaszerowało ulicami miasta, demonstrując z okazji 72. rocznicy "najazdu na Myślenice" - przedwojennego pogromu ludności żydowskiej zorganizowanego przez jednego z twórców ONR, Adama Doboszyńskiego. Faszyści skandowali nacjonalistyczne i antysemickie hasła. Swoją manifestację zakończyli na rynku - cała grupa uniosła ręce w hitlerowskim salucie. Policja nie interweniowała. BIAŁYSTOK. 23 czerwca Sąd Okręgowy skazał na 25 lat więzienia 20- letniego nazi-skina Adriana Grygorczuka za współudział w zabójstwie 19- letniego Adriana R., jednego z przywódców Pretorianów - grupy kibiców Jagiellonii Białystok. Napastnicy skatowali go kijami baseballowymi i zadali kilkadziesiąt ciosów nożem. Kiedy R. stracił przytomność po ciosie pałką w głowę, otrzymał trzy śmiertelne ciosy nożem w serce. Do napadu doszło w wyniku konfliktu między grupami kibiców Jagiellonii - nazi-skinami i Pretorianami - o przywództwo na klubowym stadionie. Spory rozpętały się między innymi na skutek zawarcia ideologicznej przyjaźni nazi-skinów z "Jagi" z neonazistami z Lechii Gdańsk, do której wrogo nastawiona była reszta fanów "Jagi", oraz z powodu propagowania na jej meczach rasizmu - przeciwko czemu protestowali Pretorianie. Był to powtórny proces. W pierwszej rozprawie Grygorczuk został skazany za współudział w zabójstwie na 15 lat więzienia, ale sąd apelacyjny uchylił wyrok z zastrzeżeniem, by sąd pierwszej instancji rozważył, czy możliwa jest surowsza kara - 25 lat więzienia. Dwaj inni współoskarżeni odsiadują już kary 13 i 15 lat więzienia. Czwarty sprawca, Jarosław Ostrówka, zbiegł prawdopodobnie do Anglii lub Irlandii i tam się ukrywa poszukiwany listem gończym. Sędzia Beata Oliferuk w uzasadnieniu stwierdziła, iż jedynie taki wymiar kary będzie "sprawiedliwy w odczuciu społecznym". Przypomniała o słowach skazanego w czasie obserwacji psychiatrycznej, który mówił, że sumienie go nie dręczy. Dodała też, że wciąż manifestuje on przynależność do subkultury skinheadów, "co można - jak mówiła - wnioskować choćby po liczbie tatuaży o charakterze faszystowskim. On nie wyciągnął żadnych pozytywnych wniosków ani z wcześniejszej karalności, ani z tego zdarzenia". WROCŁAW. 27 czerwca Prokuratura Okręgowa oskarżyła Humpreya G. M., obywatela Holandii, o potrójne usiłowanie zabójstwa. 15 listopada 2007 roku nad ranem w Pasażu Niepolda dwóch agresywnych mężczyzn - Polaków - zaczepiło dwóch czarnoskórych Holendrów, znanych miejscowych didżejów. Obrzucili ich rasistowskimi wyzwiskami i sprowokowali do bójki. Jeden z Holendrów, który w Polsce już wielokrotnie był poddawany szykanom ze strony rasistów, a rok wcześniej został przez nich dotkliwie pobity, miał przy sobie w celu samoobrony nóż. Zadał agresorom kilka ran ciętych. 37-letni mężczyzna, światowej sławy DJ, nie przyznawał się do winy. Twierdził, że sprowokowali go Polacy oraz że jedna z osób "sama nadziała się na nóż". BIELSKO-BIAŁA. 27 czerwca media poinformowały, że nigeryjski piłkarz Bernard Ocholeche uciekł przed rasistami z klubu Motor Lublin, w którym grał przez blisko dwa lata. Nowym klubem Ocholechego miało być Podbeskidzie Bielsko-Biała. Polska jest pierwszym europejskim krajem, do którego przyjechał. Już po kilkunastu dniach jego pobytu w Lublinie na mieście pojawiły się plakaty: "Nie chcemy Murzyna. Motor Biała Drużyna". Czarnoskóry pomocnik miał duże wsparcie w zespole. Koledzy z drużyny bardzo go lubili i starali się pomagać w trudnych sytuacjach, na przykład gdy szalikowcy śpiewali "jeb... Murzyna". Często zdarzały się też rasistowskie wyzwiska i zaczepki na ulicy. Podczas jednego z ostatnich meczów sezonu 2007/2008 (17 maja ze Śląskiem Wrocław) koledzy z zespołu podeszli do trybun i poprosili kibiców, by przeprosili Afrykanina. Sympatycy Motoru skandowali wtedy "Prze-pra- sza-my, prze-pra-sza-my", ale już tego samego dnia na internetowym "forum lubelskich fanatyków" pojawiły się wpisy w rodzaju: "Murzyn nigdy nie był, nie jest i nie będzie mile widziany w Motorze. Ci co przepraszali niech jeszcze przeproszą za Jedwabne", "Dzieci Neostrady weszli na forum i jusz zamęt sieją i czarnucha bronią. Jak on kocha Motor tak jak my to niech się wybieli jak Jackson" czy "Motor cały tylko biały! Czarnuchu wyp...aj do Afryki". GDAŃSK. 28 czerwca na zakończenie IX Festiwalu Dobrego Humoru wręczono nagrody przyznawane najlepszym komediowym filmom, serialom oraz ich twórcom, m.in. aktorom, reżyserom. W trakcie uroczystości Larry Okey Ugwu, szef Nadbałtyckiego Centrum Kultury, przyznał własną nagrodę specjalną - posłowi Jackowi Kurskiemu za reżyserię "teledysku pt. <<Orędzie Prezydenta>>, z cyklu <<Ciemny lud to kupi>>". Zdarzenie przerodziło się w podszyty rasizmem skandal wywołany przez - oburzonych żartem Ugwu - radnych Prawa i Sprawiedliwości. "Larry Ugwu jest ostatnią osobą, która ma prawo śmiać się z Jacka Kurskiego i orędzia Pana Prezydenta. Urodził się kilka tysięcy kilometrów stąd. Jego ojczyzna jest gdzie indziej" - powiedział lokalny polityk PIS, Piotr Zwara, i zażądał wraz z kolegami dymisji dyrektora NCK. W odpowiedzi marszałek województwa pomorskiego, Jan Kozłowski, ogłosił, że nie odwoła Ugwu z funkcji i przeprosił go "za rasistowskie zachowania radnych". LIPIEC 2008 WARSZAWA. 3 lipca dziennik "Fakt" ujawnił, iż Polonia Warszawa chce rozwiązać kontrakt z Grzegorzem Piechną, ponieważ jest on rasistą.. "Podpiszesz, że jesteś rasistą i się rozstajemy" - miał usłyszeć zawodnik od działaczy klubu. Napastnik wszystkiemu zaprzeczył i zarzekał się, że informacje na temat jego światopoglądu to pomówienia. Kiełbasie groziło skierowanie przeciwko niemu sprawy do Wydziału Dyscypliny PZPN. Polonia Warszawa za wszelką cenę chciała rozwiązać kontrakt z Piechną, działacze Czarnych Koszul próbowali przeprowadzić tę procedurę tak, żeby nie płacić kary za wcześniejsze zerwanie umowy. Powodem przedwczesnego rozwiązania kontraktu miały być rasistowskie zachowania piłkarza wobec czarnoskórego zawodnika Czarnych Koszul - Braina Obema. WARSZAWA. 4 lipca funkcjonariusze Komendy Rejonowej Policji Warszawa- Bemowo przy ulicy Raginisa 4 odmówili członkowi redakcji magazynu "NIGDY WIĘCEJ" przyjęcia zgłoszenia o popełnieniu przestępstwa szerzenia tzw. kłamstwa oświęcimskiego (czyli zaprzeczania istnienia Holokaustu) przez administratorów otwartego serwisu prawda.pl. Zgodnie z art. 55 ustawy z dnia 18 grudnia 1998 r. o Instytucie Pamięci Narodowej, zaprzeczanie publicznie i wbrew faktom zbrodniom nazistowskim lub komunistycznym jest zagrożone karą grzywny bądź pozbawienia wolności do lat 3. Policjanci powołali się na prawo do głoszenia własnych przekonań. GRUDZIĄDZ. 6 lipca w czasie spotkania I ligi żużlowej (drugiej po Ekstraklasie grupie rozgrywkowej) pomiędzy GKM GTŻ Grudziądz a RKM ROW Rybnik grupa miejscowych "kibiców", znanych ze swej rasistowskiej postawy, lżyła i wygwizdywała czarnoskórego żużlowca drużyny gości, Antonio Lindbaecka ze Szwecji (z pochodzenia Brazylijczyka). W jego kierunku leciały też z trybun różne przedmioty, a część "kibiców" naśladowała odgłosy małp, gdy tylko pojawiał się na torze. Natomiast po meczu zakończonym - m.in. dzięki znakomitej postawie Lindbaecka - zwycięstwem gości, zawodnik musiał uciekać przed kilkunastoma mężczyznami goniącymi go po stadionie. Chcieli pobić Szweda z jednego powodu - koloru skóry. Sportowiec szczęśliwie zdołał schować się w klubowym busie. Zdarzenie całkowicie zlekceważył prezes GTŻ, Zbigniew Fiałkowski: "Nikt nam nic nie zgłosił, o niczym nie wiem. No, może do czegoś doszło, ale ja w każdym razie tego nie widziałem. A skoro go ktoś zaatakował, to powinien przyjść, powiedzieć... Postawilibyśmy przy nim paru ochroniarzy, skoro tak denerwował ludzi". Lindbaeck był kompletnie załamany z powodu zajść. Rasistowskim zachowaniem grudziądzkich pseudokibiców zajęła się prokuratura. Sprawcom groziła kara do 3 lat więzienia. POZNAŃ. 6 lipca "nieznani sprawcy" zniszczyli tablicę pamiątkową na skwerze rabina Akiby Egera, słynnego poznańskiego filozofa, prawnika i badacza Talmudu. Uczony pochowany jest na cmentarzu przy ulicy Głogowskiej. Na początku czerwca 2008 roku odbyło się uroczyste otwarcie jedynej ocalałej po wojnie części tej nekropolii, a na placu nieopodal synagogi ustawiono tablicę imienia rabina. Sprawcy obrzucili ją kamieniami. Policja wszczęła czynności sprawdzające. WARSZAWA. W nocy z 8 na 9 lipca w jednym z klubów na Starym Mieście kilku agresorów pobiło brutalnie młodego mężczyznę. Powodem napaści był wygląd ofiary świadczący, że pokrzywdzony pochodził prawdopodobnie z któregoś z krajów azjatyckich. Napastnicy niezatrzymywani przez nikogo (przeciwko ich zachowaniu protestował tylko jeden klient) opuścili klub. Obsługa rzekomo wezwała policję, ale ta nie przyjechała. ŁOSICE. 12 lipca około godziny 21 dwóch mężczyzn zdewastowało cmentarz żydowski. Skakali po nagrobkach i uszkodzili kilka kamiennych płyt. O zdarzeniu poinformowano policję. Dzięki szybkiej interwencji udało się zatrzymać sprawców w ciągu kilkudziesięciu godzin. Okazali się nimi 17- letni i 19-letni mieszkańcy miasta. Mężczyźni przyznali się do postawionych im zarzutów, m.in. zbezczeszczenia miejsca kultu religijnego, i dobrowolnie zgodzili się na karę. Skazano ich na 10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata i wyznaczono grzywnę w wysokości 800 zł. Poza tym musieli pokryć koszt odremontowania uszkodzonych macew. WARSZAWA. 16 lipca na Krakowskim Przedmieściu przed kościołem Wizytek w trakcie pogrzebu profesora Bronisława Geremka około dwudziestu zwolenników Radia Maryja manifestowało swój antysemityzm i nienawiść do zmarłego. Grupa, za której nieformalnego lidera uważany był warszawski lekarz Eugeniusz Sendecki, wywiesiła transparent z napisem "Dzięki Ci Boże, że go od nas już zabrałeś". Służby porządkowe nie interweniowały. ŚWINOUJŚCIE. W nocy z 19 na 20 lipca na nadmorskiej promenadzie przed wyjściem z dyskoteki grupa rasistów zaatakowała czarnoskórego mężczyznę. Napastnicy bili go i kopali oraz wyzywali: "Ty murzynie", "czarnuchu". Poszkodowany trafił do szpitala z rozległymi obrażeniami ciała, m.in. wstrząśnieniem mózgu i złamaniem nosa. Uratował go właściciel dyskoteki, który przegonił napastników. Pochodzący z Wybrzeża Kości Słoniowej Jules Francis Amanig pracował jako barman w jednym z popularnych miejscowych lokali. Policja wszczęła śledztwo w sprawie pobicia. Według funkcjonariuszy, sprawcami byli miejscowi. ZAWADA. 30 lipca pod sklepem "U Baziuka" trzech mieszkańców wsi napadło 19-letniego Roma, Jimmego, zięcia słynnego romskiego gitarzysty - Eugeniusza Mersteina-Kwiatkowskiego Zorby. "Nic im nie zrobił. Dostał za to, że jest Romem. Bili go, choć miał rękę w gipsie" - relacjonował w wypowiedzi dla prasy wzburzony muzyk. Sprawcy najpierw przewrócili mężczyznę, a potem zaczęli kopać po brzuchu i głowie. Kiedy próbował się podnieść, podkładali mu nogi i bili. Gdy zaczął uciekać, biegli za nim i okładali pięściami po plecach i twarzy. Przestali dopiero przy kościele, gdzie stała grupka ludzi. Romowi jednak nikt nie pomógł. Sprawcy krzyczeli "I tak was wszystkich powieszą na drzewach". Pobiciem zajęła się zielonogórska policja. Po krótkim dochodzeniu ustaliła personalia napastników. Niestety, w tym czasie uciekli ze wsi. Nie był to pierwszy przypadek nienawiści mieszkańców Zawady do romskiej rodziny Kwiatkowskich. Rok wcześniej dwa razy włamano się do ich domu, a miejscowi chuligani zniszczyli im samochód. URBANOWICE. 31 lipca policja z Kędzierzyna-Koźla wszczęła czynności sprawdzające, czy doszło do popełnienia przestępstwa propagowania faszyzmu przy okazji umieszczenia na pomniku ku czci poległych żołnierzy III Rzeszy symbolu Krzyża Żelaznego. Krótko po rozpoczęciu przez funkcjonariuszy dochodzenia hitlerowskie odznaczenie zostało usunięte. Postępowanie, podjęte przez policję z własnej inicjatywy, oburzyło niektórych przedstawicieli mniejszości niemieckiej: przypominali, że armia niemiecka używała Krzyża Żelaznego już podczas I wojny światowej. SIERPIEŃ 2008 GDAŃSK. 1 sierpnia "Polska. Dziennik Zachodni" podał do wiadomości, że na rozpoczynającym się Jarmarku Dominikańskim kilkunastu straganiarzy sprzedawało przedmioty z symboliką nazistowską, m.in. opaski ze swastykami i emblematy zbrodniarzy z dywizji SS "Wiking" i SS "Totenkopf". Proceder ten, odbywający się pod płaszczykiem handlu pamiątkami historycznymi - mimo iż większość przedmiotów produkowana jest współcześnie - praktycznie bezkarnie trwa w Polsce już od kilkunastu lat. Policja nie interweniowała. WARSZAWA. 1 sierpnia w "Salonie Politycznym" radiowej Trójki dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego, Jan Ołdakowski, poinformował o złożeniu doniesienia do prokuratury przeciwko serwisowi aukcyjnemu, gdzie można było kupić przedmioty z nazistowską symboliką. Jeden ze sprzedających oferował na przykład "kubki SS" z ilustracją przedstawiającą esesmana na tle flagi ze swastyką i napisem "Waffen SS". Bezkarny handel wyrobami stylizowanymi na pamiątki nazistowskie jest w Polsce od kilkunastu lat powszechnym procederem. KATOWICE. 4 sierpnia "Gazeta Wyborcza" poinformowała o zbezczeszczeniu zabytkowego dziewiętnastowiecznego cmentarza żydowskiego przy ulicy Kozielskiej. W maju zniszczono cztery pomniki nagrobne z końca XIX wieku. Kilka dni później policja zatrzymała na gorącym uczynku dwóch miejscowych nastolatków, którzy próbowali ściągnąć nagrobną płytę. Pod koniec czerwca w ciągu jednej nocy sprofanowano kolejnych 25 macew. Z pomocą fundacji Or Chaim, która dba o nekropolię, przyszło miasto - na cmentarzu będzie zainstalowanych siedem kamer monitorujących teren. WARSZAWA. 5 sierpnia na portalu internetowym YouTube został zamieszczony film autorstwa Eugeniusza Sendeckiego, lidera nieformalnej grupy antysemitów. Przedstawiał trzech wyposażonych w łopaty mężczyzn: Bartłomieja Kurzeję, Jana Strzeżka i Dariusza Benedykta Ciesielskiego nawołujących do "wykopania Geremka" (sic!) z Alei Zasłużonych na cmentarzu powązkowskim. Ci sami ludzie pojawili się na pogrzebie profesora z transparentem: "Dzięki ci Boże, że go od nas już zabrałeś". Do niedawna tworzyli grupę Rodziny Radia Maryja przy jednej z warszawskich parafii, ale ze względu na skrajność swoich poglądów zostali usunięci nawet z tego środowiska. Sprawą szokującego filmu zajęła się prokuratura - po krótkim dochodzeniu stwierdziła, że incydent nie wyczerpywał znamion przestępstwa. KALWARIA ZEBRZYDOWSKA. 6 sierpnia "Gazeta Wyborcza" poinformowała o antysemickich napisach na stacji PKP w Kalwarii Zebrzydowskiej Lanckorona. Na tablicy zamazano sprayem nazwę miejscowości tak, że napis ułożył się w słowa "Kalwaria Żydowska", a na budynku sąsiadującym ze stacją PKP widniał tekst "Kalwaria Bezżydowska". Rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Kalwarii Zebrzydowskiej, Bożena Stokłosa, komentowała: "Sprawdziłam. Budynek, na którym namalowano napis, należy do PKP, ale obecnie wydzierżawia go firma budowlana. Sprawa została zgłoszona na policję, wykonano już dokumentację. Napisy znikną. Dzierżawiąca budynek firma zobowiązała się do usunięcia ich w jak najszybszym czasie na własny koszt". BEŁCHATÓW. 9 sierpnia "Gazeta Wyborcza" ujawniła skrajnie prawicowe treści publikowane na blogu byłego posła Ligi Polskich Rodzin i członka Młodzieży Wszechpolskiej, Arnolda Masina. Polityk dał się poznać podczas kadencji sejmowej 2005-2007, kiedy z trybuny parlamentarnej wygłaszał podszyte antysemityzmem przemówienia. W przytoczonych przez dziennik zapiskach Masin nazywał Baracka Obamę "czarnym Hitlerem", a Marka Edelmana "żydowskim pachołkiem komunistycznych władz". Michał Bonarowski, redaktor naczelny portalu Onet, na którym mieści się blog byłego posła, zapowiedział, że sprawdzi jego treści pod kątem łamania prawa. PRZEMYŚL. 9 sierpnia w trakcie spotkania czwartej ligi piłki nożnej pomiędzy drużynami Czuwaju Przemyśl a Stali Sanok doszło do niezbyt częstego na naszych stadionach incydentu antyukraińskiego. Pseudokibice miejscowego klubu wywiesili transparent "Ukraińcami nas nazywacie, a sami ich barwy macie". Jego treść wymierzona była w kibiców drużyny przyjezdnej. Na polskich arenach piłkarskich najczęściej jako obelga stosowane jest słowo "Żyd", natomiast w południowo-wschodnich częściach kraju funkcjonuje również jako wyzwisko "Ukrainiec". W obu przypadkach używanie podobnych zwrotów ma charakter ksenofobiczny. WARSZAWA. 13 sierpnia na ulicy Targowej aktywiści Fundacji "Wolność i Demokracja" sprofanowali pomnik Braterstwa Broni, zwany "Pomnikiem czterech śpiących", upamiętniający żołnierzy radzieckich i polskich poległych w trakcie walk o wyzwolenie stolicy. Powiesili na nim transparent z napisem "Pomóżmy Sowietom wyjść z Gruzji" i "udekorowali" sylwetki na monumencie gruzińskimi flagami. Symboliczne zdewastowanie pomnika ofiar hitleryzmu było chybionym protestem w reakcji na wkroczenie wojsk rosyjskich na teren Gruzji. WROCŁAW. 13 sierpnia "nieznani sprawcy" zniszczyli 30 grobów na cmentarzu żydowskim przy ulicy Lotniczej. Rozbiciu uległy płyty nagrobne i kamienne wazony. Zdarzenie szokuje tym bardziej, że nekropolia ta jest w Polsce jednym z niewielu czynnych kirkutów, a dewastatorzy sprofanowali również kilka nowych grobów, jeszcze bez płyt. Potłukli m.in. płonące znicze. Policja wszczęła czynności sprawdzające. WARSZAWA. 14 sierpnia przez prawie cały czas trwania meczu rundy wstępnej Pucharu UEFA pomiędzy Legią Warszawa a FK Moskwa duża część "kibiców" stołecznej drużyny skandowała "Je...ć Ruskich! Je...ć!". Antyrosyjskie hasła miały być chyba specyficznym gestem solidarności wobec Gruzji, która znajdowała się w konflikcie zbrojnym z Rosją z powodu Abchazji i Osetii - separatystycznych republik gruzińskich. Warszawscy kibice skandowali również "Gruzja, Gruzja". Zachowanie publiczności wzbudziło protesty trenera moskiewskiego zespołu - Olega Błochina. Szefostwo Legii oficjalnie przeprosiło drużynę gości, lecz UEFA wszczęła postępowanie dyscyplinarne wobec klubu wicemistrza Polski. BYTOM. 16 sierpnia w 64. min. meczu piłki nożnej Orange Ekstraklasy pomiędzy Polonią Bytom a Śląskiem Wrocław, kiedy gracz drużyny gości, Serb Vuk Sotirović strzelił gola i cieszył się ze zdobycia bramki pod trybuną miejscowych kibiców, w jego kierunku poleciało kilkanaście kamieni i innych niebezpiecznych przedmiotów. Komisja Dyscypliny PZPN ukarała bytomski klub karą finansową w wysokości pięciu tysięcy złotych. JASŁO. 18 sierpnia podczas meczu IV ligi grupy podkarpackiej w piłce nożnej pomiędzy Czarnymi Jasło a Siarką Tarnobrzeg rasistowscy "kibice" gospodarzy obrzucili bananami dwóch czarnoskórych graczy przyjezdnej drużyny, Grzegorza Oladele i "Tony'ego" Nwachukwu. Z trybun padały rasistowskie wyzwiska, a część publiczności głośnym buczeniem naśladującym małpy kwitowała każde ich dojście do piłki. Piłkarz Siarki, Paweł Krzemiński, interweniował w trakcie meczu u asystenta sędziego: "Zachowanie kibiców było tragiczne. Podszedłem w pewnej chwili do sędziego i poprosiłem, aby na to zwrócił uwagę, a ten z rozbrajającą szczerością stwierdził, że on się boi, bo ma dwójkę dzieci". Przedstawiciele tarnobrzeskiego klubu jednak dopilnowali po meczu, by odpowiednie zapisy dotyczące zachowania jasielskich "kibiców" znalazły się w protokole sędziowskim i zażądali zdecydowanej reakcji ze strony Podkarpackiego ZPN-u. WARSZAWA. 20 sierpnia Komenda Główna Policji poinformowała o podjęciu przez wydział kryminalny czynności sprawdzających w kwestii umieszczenia przez grupę nastolatków na portalu internetowym YouTube nakręconego własnoręcznie filmiku pod tytułem "Golenie pały". Przedstawiał on zabawę kilku dzieci w golenie Żyda w obozie koncentracyjnym. W czasie trwającego niecałą minutę nagrania zanoszące się śmiechem nastolatki obcinają włosy swojemu koledze, krzycząc "Gol Żyda, gol Żyda", na co ten odpowiada: "Żyd to Żyd, jeden pies". Inscenizacja kończy się słowami "Zaraz cię spalimy, Marek". KGP zawiadomił internauta, który, przeglądając serwis, przypadkowo natrafił na film. Policja sprawdzała, czy nie doszło do przestępstwa nawoływania do nienawiści na tle narodowościowym. WARSZAWA. 21 sierpnia "nieznani sprawcy" po raz kolejny zdewastowali stojący na uboczu, otoczony zjazdami z mostu Łazienkowskiego na Wał Miedzeszyński, pomnik generała Zygmunta Berlinga. Monument został oblany czerwoną farbą i pokryty napisami, m.in. "Zdrajca, agent Stalina". Dowódca I Dywizji Ludowego Wojska Polskiego był bardzo kontrowersyjną postacią, jednak warszawski pomnik upamiętnia przede wszystkim tysiące zwykłych polskich żołnierzy poległych w trakcie wy- zwalania kraju spod hitlerowskiego jarzma i ta profanacja obraża pamięć o ich bohaterstwie. W każdą rocznicę urodzin Zygmunta Berlinga (18 kwietnia) jego dawni podkomendni z 1. Armii LWP, która maszerowała spod Lenino na Berlin, składają tu kwiaty. MIKOŁAJKI. 22 sierpnia w programie "Interwencja" nadawanym w telewizji Polsat został wyemitowany materiał informacyjny o miejscowym lekarzu, Ryszardzie Mrozie, od lat przyjmującym pacjentów w gabinecie wypełnionym swastykami i zdjęciami Adolfa Hitlera. Policja swoją bierność w tej sprawie tłumaczyła brakiem sprzeciwu ze strony chorych korzystających z usług doktora. Nie mieli nic przeciwko faszystowskiemu "wystrojowi" sali. Według regionalnego serwisu internetowego "Olsztyn", Mróz wyznawał również skrajnie antysemickie poglądy. 11 września europoseł z listy Ligi Polskich Rodzin, Bogusław Rogalski, złożył w Prokuraturze Okręgowej w Olsztynie doniesienie o popełnieniu przestępstwa propagowania faszyzmu przez lekarza z Mikołajek. WARSZAWA. 22 sierpnia Sąd Rejonowy umorzył postępowanie przeciwko byłemu wiceprezesowi Ligi Polskich Rodzin, Wojciechowi Wierzejskiemu. W 2004 roku podczas publicznej debaty jako wicemarszałek województwa mazowieckiego odmówił podania ręki Szymonowi Niemcowi, jednemu z organizatorów Parady Równości w Warszawie. Powiedział: "Ręki nie podaję ze względów higienicznych. Uścisk dłoni może być formą przenoszenia chorób". Skrzynkę e-mailową polityka zalały wówczas listy z protestami. W odpowiedzi podał do wiadomości publicznej nazwiska, adresy i adresy e-mailowe nadawców, a spis nazwał "listą gejów i lesbijek atakujących marszałka Wierzejskiego". Według sędziego Michała Kowalskiego, lista została opublikowana w związku ze "światopoglądem oskarżonego i jego zapatrywaniem na kwestię homoseksualizmu w ogóle". Postanowienie sądu o umorzeniu sprawy nie jest prawomocne. BIAŁA PODLASKA. 24 sierpnia miejscowa Prokuratura Rejonowa odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie propagowania treści faszystowskich przez kwartalnik "Templum Novum" wydawany przez bialską oficynę "Arte". Sprawę ujawnił magazyn "NIGDY WIĘCEJ". Jak poinformował Zbigniew Chalimoniuk, zastępca szefa Prokuratury Rejonowej, śledczy nie dopatrzyli się w tekstach zawartych w "Templum Novum" złamania prawa: "Nie było w nich gloryfikacji Leona Degrelle`a i ustroju faszystowskiego" (sic!). GDAŃSK. 24 sierpnia w trakcie spotkania Ekstraklasy piłki nożnej pomiędzy Lechią Gdańsk a Cracovią Kraków "fani" gdańskiej drużyny krzyczeli w kierunku gości m.in.: "Jude, jude, jude", "Jazda z Żydami, Lechijko, Jazda z Żydami" i "Mysona wszystkich Żydów pokona". Arkadiusz Mysona (przeszedł z ŁKS-u Łódź) w poprzednim sezonie ligowym po meczu derbowym z Widzewem paradował po boisku w koszulce "Śmierć żydzewskiej kur...ie". Piłkarz bronił się później, że t-shirt dostał od jednego z fanów i nie sprawdził, co jest na nim napisane, niemniej od razu stał się ulubieńcem rasistowskiej części lechickiej publiczności. Komisja Ligi nałożyła za te zdarzenia na Lechię karę finansową w wysokości ośmiu tysięcy złotych. GRUDZIĄDZ. 24 sierpnia w czasie 15. kolejki II ligi żużla pomiędzy GKM GTŻ Grudziądz a SC Lokomotiv Daugavpils, łotewskim klubem mniejszości rosyjskiej z Daugavpils (szerzej znanego jako Dyneburg, po polsku Dźwińsk) startującym od sezonu 2005 w polskiej lidze żużlowej, doszło do neofaszystowskiego incydentu. Grupa miejscowych rasistowskich "kibiców", znanych z agresji i manifestowania swoich poglądów podczas rozgrywek sportowych, wywiesiła na okalającym tor żużlowy ogrodzeniu baner z napisem "Biali kibice czarnego sportu. Centrum. Oddani idei" i symbolem stylizowanej swastyki, tak zwanym wilczym hakiem, używanym pierwotnie przez pancerne dywizje SS i posthitlerowską organizację terrorystyczną Werwolf. BIAŁYSTOK. 30 sierpnia podczas meczu Ekstraklasy piłki nożnej Jagiellonia Białystok - Piast Gliwice doszło do sprowokowanej przez miejscowych nazi-skinów bójki z nierasistowskimi kibicami "Jagi". W jej wyniku ranny został 27-letni mężczyzna, któremu pomocy udzieliło pogotowie. W Białymstoku od kilku lat trwa wojna o dominację na stadionie Jagiellonii pomiędzy neofaszystami a kibicami chcącymi skończyć z rasizmem na "jagiellońskich" trybunach. WRZESIEŃ 2008 WROCŁAW. 2 września funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego przeszukali siedzibę miejscowej firmy produkującej sztuczną biżuterię. Znaleźli w niej m.in. repliki nazistowskich emblematów i odznaczenia hitlerowskich wojsk. Śledztwo w tej sprawie wszczęła wrocławska prokuratura. KATOWICE. 3 września "Gazeta Wyborcza" opisała konflikt, jaki narósł wokół zamieszkanego przez pięćdziesiąt czeczeńskich rodzin ośrodka w dzielnicy Załęże. Przeciwko znajdującym się w nim uchodźcom protestowała część polskich sąsiadów - nazywając ich m.in. "darmozjadami". "Nieznani sprawcy" dwukrotnie obrzucili ośrodek (były hotel robotniczy) kamieniami. Szczęśliwie, skończyło się jedynie na wybitych szybach. Policja nie interweniowała. SOPOT. 3 września czytelnik "Gazety Wyborczej" poinformował lokalną redakcję pisma o dużym symbolu swastyki namalowanej sprayem na fontannie w centrum miasta przy deptaku prowadzącym do Opery Leśnej. Dziennikarze powiadomili Zarząd Dróg i Zieleni, który zobowiązał się do natychmiastowego usunięcia nazistowskiego znaku. Faszystowskie graffiti jest bardzo częstym zjawiskiem w Trójmieście. W lipcu 2008 roku o innej swastyce na murze okalającym Wielki Młyn poinformował lokalne media współpracownik magazynu "NIGDY WIĘCEJ". CZĘSTOCHOWA. 6 września w czasie meczu II ligi piłki nożnej pomiędzy Rakowem Częstochowa a Pogonią Szczecin doszło do rasistowskiego incydentu wymierzonego w piłkarza drużyny gości, Kameruńczyka Chi- Fona. W końcowym fragmencie spotkania w pobliżu linii bocznej zawodnik Pogoni wdał się w przepychankę z piłkarzami Rakowa. W pewnym momencie został uderzony butelką rzuconą przez jednego z miejscowych "kibiców". Kameruńczyk upadł na murawę, ale po chwilowym szoku szczęśliwie doszedł do siebie. Lekarze nie stwierdzili u niego żadnych poważniejszych obrażeń. Częstochowscy kibice od kilku lat zdominowani są przez rasistów i stanowią pod tym względem jedną z najbardziej skrajnych grup w Polsce. Służby porządkowe nie ujęły sprawców napaści. WROCŁAW. 6 września na meczu pierwszej rundy eliminacyjnej Mistrzostw Świata w piłce nożnej europejskiej grupy C pomiędzy reprezentacjami Polski a Słowenii obecna była, jak zwykle w tym mieście, grupa neofaszystów, m.in. z polskiego od-działu neonazistowskiej organizacji bojówkarskiej Blood and Honour. Mimo że paradowali publicznie w koszulkach "organizacyjnych", nie wywołali żadnej reakcji ze strony służb porządkowych. LUBLIN. 12 września rzeczniczka Prokuratury Okręgowej poinformowała o wszczęciu dochodzenia w sprawie nastolatki, która na swoim fotoblogu umieściła szokujące zdjęcie z wakacji - uśmiechnięta dziewczyna pozowała na nim w... piecu krematoryjnym byłego obozu koncentracyjnego na Majdanku. O zdarzeniu napisał serwis Alert24 zawiadomiony przez użytkownika sieci. Prokuratura wszczęła ustalanie, czy doszło do przestępstwa znieważenia pomnika, którym jest teren byłego KL Lublin. WARSZAWA. 12 września Sąd Apelacyjny prawomocnie orzekł, że Liga Polskich Rodzin musi przeprosić i zapłacić 5 tysięcy złotych zadośćuczynienia za bezprawne wykorzystanie w swoim spocie wyborczym piosenki "Syćka se wom zycom" wykonanej w 1997 roku przez chór dziecięcy "Turliki" dla Jana Pawła II. Sąd uznał, że zostały naruszone prawa Ewy Sterczyńskiej, dyrygentki chóru i współautorki piosenki. WARSZAWA. 12 września Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa wydał wyrok skazujący prof. Jerzego Roberta Nowaka, najbliższego współpracownika o. Tadeusza Rydzyka i filaru Radia Maryja, na 400 zł grzywny za przeprowadzenie publicznej zbiórki pieniędzy bez wymaganego zezwolenia. Doniesienie w tej sprawie złożył wicemarszałek Sejmu, Stefan Niesiołowski, którego wzburzył apel opublikowany na stronie internetowej Nowaka: "Od wielu lat staram się usuwać różne tabu, zwłaszcza w historii stosunków polsko-żydowskich. (...) Mój najnowszy cykl tekstów w <<Naszym Dzienniku>> sygnalizuje jak bogate są materiały zebrane przeze mnie na temat pewnych przemilczanych spraw. Od poparcia patriotycznych Polaków zależy, czy uda mi się te materiały w pełni wykorzystać. Dlatego apeluję do Państwa o wsparcie moich szans na rozwijanie różnych tabu poprzez nadsyłanie wpłat na moje konto złotówkowe". RADŁÓW. W nocy z 14 na 15 września "nieznani sprawcy" zamalowali trzy tablice z nazwami miejscowości po polsku i niemiecku, które dwa dni wcześniej stanęły w gminie. Dwie plansze zniszczono w samym Radłowie, a jedną w pobliskiej wsi Kolonia Biskupia. Były to pierwsze dwujęzyczne tablice w województwie opolskim. Policji nie zawiadomiono o zdarzeniu. OŚWIĘCIM. 17 września Straż Miejska zatrzymała na targu mieszkańca Tych, który handlował przedmiotami z symboliką nazistowską, między innymi kopiami furażerek Waffen SS i hitlerowskimi odznakami wojskowymi. Mężczyzna został przewieziony na policję, a po przesłuchaniu zwolniony. Sprawa trafiła do Prokuratury Rejonowej. LLANELLI (WIELKA BRYTANIA). 19 września "Dziennik" poinformował o polskich nazi-skinach rozprowadzających na ulicach walijskiego miasta naklejki neofaszystowskiego Obozu Narodowo-Radykalnego. Prawdopodobnie była to reakcja na otwarcie w maju 2008 r. przez jednego z mieszkańców miasta antypolskiej strony internetowej. Po interwencji policji witryna została zamknięta. "Teraz martwi nas to, że w naszym mieście w swoje szeregi werbują polscy neofaszyści. Próbują nakłaniać Polaków do nienawiści rasowej" - żaliła się Halina Ashley, kierownik Stowarzyszenia Współpracy Polsko-Walijskiej w Llanelli. Jej organizacja powiadomiła o tym fakcie policję. Funkcjonariusze podjęli czynności sprawdzające, czy doszło do przestępstwa na tle nienawiści rasowej. KRAKÓW. 19 września podczas meczu Ekstraklasy piłki nożnej Cracovia Kraków - Legia Warszawa doszło do ostrej potyczki słownej między piłkarzami obu drużyn: Dawidem Dynarkiem z Cracovii a Martinsem Ekwueme z Legii. W konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał Ekwueme, jednak legionista czuł się pokrzywdzony z powodu decyzji arbitra: "Po jednym ze starć zawodnik powiedział do mnie <<Spadaj, czarnuchu, frajerze>>. Jedyne, co mogłem odpowiedzieć, to <<f...k off>>. Dziwne, że sędzia usłyszał tylko moje słowa". Dynarek, zawodnik Cracovii, zaprzeczył oskarżeniom: "Może zareagowałem zbyt nerwowo, ale absolutnie nie jestem rasistą i na pewno nic takiego nie powiedziałem". WARSZAWA. 20 września Brygada Mazowiecka Obozu Narodowo-Radykalnego zorganizowała na trasie plac Zamkowy - gmach Sejmu pochód określony na jej stronach internetowych jako "Marsz Mocarstwowy". 40-50-osobową manifestację eskortowali funkcjonariusze policji. Przejście odbyło się za zgodą władz miasta. Podczas marszu neofaszyści skandowali m.in.: "Biała siła - biały marsz, biała siła - Ku-Klux-Klan", "Polski Lwów, polskie Wilno, odzyskane być powinno", "Roman Dmowski wyzwoliciel Polski", "Ani Unia, ani NATO, Polska tylko dla Polaków". Policja nie interweniowała. LUBLIN. 22 września Prokuratura Rejonowa Lublin-Północ zajęła się sprawą swastyk wymalowanych tydzień wcześniej przez "nieznanych sprawców" na elewacji kamienicy przy ulicy Wieniawskiej. Beata Syk- Jankowska z Prokuratury Okręgowej poinformowała, że w drugim kwartale 2008 roku prowadzono w mieście cztery postępowania tego typu. WARSZAWA. 24 września w "Magazynie 24 godziny" TVN24 Janusz Korwin- Mikke, twórca Unii Polityki Realnej, wykonał faszystowski salut "Heil Hitler", mówiąc: "Póki w Ameryce było 25 banków, które drukowały pieniądze, banki konkurowały ze sobą. Kiedy wprowadzono ein Reich, ein Volk, ein euro, to rząd zaczął dodrukowywać pieniądze. Amerykański rząd dodrukowuje pieniądze, a więc psuje pieniądze. To jest niedopuszczalne". W ten kuriozalny sposób Mikke chciał jakoby wyrazić swój sprzeciw wobec wprowadzenia w Polsce euro. Prokuratura Rejonowa Warszawa-Mokotów z urzędu wdrożyła postępowanie sprawdzające, czy polityk nie złamał prawa. MYSŁOWICE. 27 września katowicka "Gazeta Wyborcza" opisała problemy polsko-tureckiego małżeństwa od trzech lat prowadzącego w mieście bar z kebabami mieszczący się w dzielnicy Kosztowy. Przez dłuższy czas miejsce to było regularnie nękane przez grupę rasistów. "Przychodzą wieczorami. Krzyczą: <<wyp...ć do Turcji>>, <<brudasy Turasy>>, <<won z Polski, bo wyp...my>>" - opowiadał jeden z pracowników. Niestety, nie skończyło się na groźbach. Ktoś systematycznie niszczył lokal. Do najgorszej dewastacji doszło w połowie sierpnia: "Nocą powyrywali całe fragmenty obudowy baru, zniszczyli żaluzje, krzesła, kwiaty powyrywali z donic i wdeptali w ziemię" - mówiła właścicielka, Iwona Barak. O każdym incydencie informowana była policja. Funkcjonariusze brali pod uwagę różne motywy działania sprawców: od nienawiści do obcokrajowców po działania konkurencji. ŁÓDŹ. 28 września podczas meczu 7. kolejki Ekstraklasy ŁKS Łódź - Lech Poznań rasistowscy pseudokibice skandowali antysemickie hasła i obrzucali rasistowskimi wyzwiskami piłkarzy oraz fanów łódzkiej drużyny. Komisja Ligi nałożyła na Lecha Poznań karę finansową w wysokości siedmiu tysięcy złotych. NOWY TARG. 30 września miejscowy Sąd Rejonowy miał wydać wyrok w sprawie przeciwko dwóm członkom faszyzującego Obozu Narodowo- Radykalnego: Maciejowi T. z Zakopanego i Tomaszowi Piczurze z Witowa oskarżonym o to, że w przeddzień wyborów samorządowych w 2006 roku wymalowali gwiazdy Dawida i słowo "Żyd" na plakatach Janusza Majchra, obecnego burmistrza Zakopanego. Domniemanym sprawcom postawiono jednak zarzut zniszczenia mienia, a nie propagowania antysemityzmu. Wyrok nie zapadł z uwagi na wątpliwości sądu co do wartości materialnej zniszczeń. Postanowiono powołać biegłego w celu dokonania ich wyceny. Jeden z sądzonych mężczyzn jest przywódcą ONR-u na Podhalu i synem przewodniczącego Prawa i Sprawiedliwości w powiecie tatrzańskim, Jana Piczury. Poza tym w dniu głosowania w całym Zakopanem pojawiły się ulotki o antysemickiej treści: "Janusz Majcher burmistrzem Zakopanego??? Tragedia Podhala!!! Górale! Nie głosujcie na Żyda!". PAŹDZIERNIK 2008 WARSZAWA. 1 października rzecznik Prokuratury Okręgowej zapowiedziała wszczęcie czynności przeciwko mężczyźnie, który na portalu nasza-klasa zamieścił zdjęcie dzieci uwięzionych w obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu i podpisał je: "Auschwitz-Birkenau siala lala la". Wśród zamieszczonych komentarzy można było przeczytać m.in. "Hitler wróć Żydów truć", "Je... ć Żydów!" i "Niszczenie i tępienie narodu żydowskiego. To teraz na mydło się nawet nie nadaje" (pisownia oryg. - dop. red.). SZAMOTUŁY. 7 października Sąd Rejonowy uznał byłą posłankę Samoobrony - Renatę Beger winną naruszenia ordynacji wyborczej i zasądził od niej 7 tys. złotych grzywny. Beger przed wyborami parlamentarnymi w 2007 roku płaciła za zbieranie podpisów na listach poparcia. "Wina nie budzi wątpliwości. Główny świadek obrony konsekwentnie zeznawała, że Renata Beger oferowała jej pieniądze za zbieranie podpisów. (...) Nagrania dziennikarzy i zeznania świadków skłaniają do uznania, że oskarżona płaciła za każdy podpis" - uzasadniała werdykt asesor sędziowski, Renata Orlińska. Wyrok nie był prawomocny. CHORZÓW. 10 października na meczu reprezentacji Polski i Czech w piłce nożnej w ramach eliminacji do Mistrzostw Świata w 2010 roku w RPA obecnych było wielu rasistowskich "kibiców" z całego kraju. W trakcie spotkania manifestowali swoje skrajne poglądy. Między innymi wywiesili biało-czerwony baner z piastowskim orłem i ręką z mieczem, tzw. falangą, symbolem używanym przez neofaszystów z Narodowego Odrodzenia Polski i Obozu Narodowo-Radykalnego. Obie te organizacje znane są z werbowania nowych członków wśród futbolowych bojówkarzy. Na stadionie można było dostrzec również grupę z Oświęcimia, część z nich paradowała w szalikach z krzyżami celtyckimi, rasistowskimi symbolami białej siły. WARSZAWA. 14 października na konferencji w Ratuszu Miejskim doszło do przepychanek pomiędzy urzędnikami a kupcami niezadowolonymi z decyzji o nieprzedłużeniu umowy ze spółką Kupieckie Domy Towarowe w sprawie dzierżawy terenu. W związku z tym postanowieniem, w 2009 roku budynek KDT miałby zniknąć z placu Defilad. Wzburzeni handlowcy skandowali: "oszuści", "kłamcy", "zdrajcy", "Polska dla Polaków". Spółka od lat dzierżawiąca teren w centrum Warszawy prowadziła w swojej obronie kampanię reklamową "KDT zawsze w centrum", eksponującą hasła podkreślające rdzennie polski charakter sklepu. BRATYSŁAWA (SŁOWACJA). 15 października przed meczem eliminacji Mistrzostw Świata Słowacja - Polska bandyci w barwach reprezentacji Polski zaatakowali miejscowego rabina Barucha Myersa. W trakcie incydentu wykrzykiwali do niego "Sieg Heil" i "Jude". Gdy rabin odważnie przeciwstawił się zbirom i zapytał, czy wiedzą, co krzyczą, kilku próbowało go pobić. Zaostrzeniu sytuacji zapobiegło szybkie pojawienie się policji. Na widok funkcjonariuszy rasiści uspokoili się i odeszli. "Zróbcie coś z tym. Przyjeżdżają tu, wykrzykują faszystowskie hasła i straszą porządnych obywateli" - domagał się zszokowany duchowny, ale policjanci nie podjęli interwencji. Już na stadionie, na krótko przed rozpoczęciem gry, agresywni nazi-kibice z Polski wszczęli bójki ze słowackimi służbami porządkowymi. "Z informacji, które do nas dotarły, wynika, że ok. 200 polskich pseudokibiców zaatakowało słowackich funkcjonariuszy, gdy ci chcieli skontrolować jednego z nich, podejrzewając, że w plecaku może mieć race" - powiedział rzecznik KGP, Mariusz Sokołowski. W starciach ucierpiało siedmiu miejscowych policjantów i sześćdziesięciu polskich "kibiców". Szesnastu najbardziej aktywnych spośród nich policja wyprowadziła ze stadionu i przewiozła do aresztu. W trakcie spotkania część widzów z Polski z niewiadomych powodów skandowała hasła pod adresem Emmanuela Olisadebe "Oli, Oli, cała Polska cię pie...li" i "Gramy bez murzyna, Polska to biała drużyna" - mimo że do 89. minuty na boisku znajdował się inny naturalizowany reprezentant Polski o ciemnej karnacji skóry, Roger Guerreiro. W czasie transmisji w telewizji przez chwilę było widać Polaka z napisem "88" na koszulce, odnoszącym się do ósmej pozycji litery H w alfabecie i oznaczającym nazistowski salut "heil Hitler". Już w dniu meczu i w kilka dni po nim słowackie internetowe portale informacyjne i inne media pełne były zdjęć "kibiców" z biało-czerwonymi flagami oraz w koszulkach, bluzach i szalikach pełnych rasistowskich i nazistowskich symboli. LUBLIN. 16 października na ulicach miasta rozlepione zostały skrajnie rasistowskie ulotki sygnowane przez neonazistowską organizację Opcja Socjalnarodowa. Znajdowało się na nich hasło "Stop imigrantom!" oraz rysunek przekreślonej głowy ciemnoskórego człowieka. OSN działa w Lublinie od 2005 roku. Pod ulotką umieszczone były adresy stron internetowych organizacji, z których można się dowiedzieć, że jej członkowie dążyli do "zachowania czystości białej rasy" i domagali się m.in. uznania homoseksualizmu "za rzecz deprawującą i chorą". Ponadto członkowie Opcji deklarowali dążenie do "zapewnienia godnych warunków życia każdej białej rodzinie" oraz "rozbudzania wśród białej społeczności miłości do własnej rasy". Sprawą rasistowskich ulotek zainteresowała się policja. "Grupa naszych techników już zabezpieczyła ulotkę. Zapoznaliśmy się też ze stroną internetową tej organizacji. Moim zdaniem, jest to nawoływanie do dyskryminacji rasowej. Grozi za to do 2 lat pozbawienia wolności. Przekażemy zebrany materiał dowodowy prokuraturze, która zadecyduje co dalej" - powiedział podkomisarz Witold Laskowski z Komendy Miejskiej Policji. Ta sama organizacja rozwiesiła w Lublinie na początku kwietnia 2008 roku rasistowskie plakaty: "Bezpieczne jutro! Narodowy socjalizm to godna i pewna przyszłość dla ciebie i twojej rodziny". TARNOWSKIE GÓRY. 18 października na dyskotece w klubie "Matrix" został pobity 19-letni Marcel, miejscowy Rom. Sprawcy skopali go, a następnie wyciągnęli z lokalu, wsadzili do bagażnika i wywieźli do lasu. Po jakimś czasie uprowadzony zdołał zadzwonić do rodziny, prosząc o pomoc - bandyci porzucili go za miastem. Wezwana do klubu policja początkowo odmówiła interwencji. Dopiero gdy na komisariacie pojawił się ojciec poszkodowanego, funkcjonariusze wszczęli postępowanie. Na podstawie zeznań świadków zdarzenia udało się ustalić personalia trzech sprawców. Prowodyrem napaści miał być Tomasz G. Po kilku godzinach policjanci odnaleźli porwanego Roma. Mężczyzna był zakrwawiony i zziębnięty. Według relacji rodziny Marcela, na posterunku Tomasz G. proponował mu pieniądze w zamian za wycofanie sprawy. Do takiej "transakcji" miał namawiać poszkodowanego także policjant. Sprawcy oraz śledczy przedstawiają inną wersję wydarzeń. BYTOM. 18 października podczas meczu Ekstraklasy piłki nożnej pomiędzy Polonią Bytom a GKS Bełchatów miejscowi rasiści wydawali odgłosy naśladujące małpy, gdy tylko przy piłce był honduraski napastnik drużyny gości, Carlos Costly. Komisja Dyscypliny PZPN ukarała bytomski klub karą finansową w wysokości pięciu tysięcy złotych. ŁÓDŹ. 18 października po zakończeniu spotkania Ekstraklasy piłki nożnej pomiędzy ŁKS Łódź a Legią Warszawa zawodnicy drużyny gości zgodnie z tradycją podeszli do sektora zajmowanego przez sympatyków swojego klubu, by podziękować im za doping. Jeden z kibiców opluł czarnoskórego legionistę Martinsa Ekwueme z Nigerii. Sam zawodnik - jak i większość obserwatorów - nie zauważył tego rasistowskiego incydentu, gdyż odwrócony był w drugą stronę. Zdarzenie odnotowano dopiero potem na podstawie zapisu kamer. Sprawa trafiła do rozstrzygnięcia do Komisji Ligi Ekstraklasy SA. KRAKÓW. 19 października Polska Telefonia Komórkowa "Era" przeprosiła za rasistowski dowcip rozesłany SMS-em do abonentów sieci, którzy zamówili usługę "Dowcip dnia". W połowie miesiąca klienci "Ery" otrzymali "żart": "Co powstanie ze skrzyżowania Murzyna z ośmiornicą? Nie wiadomo, ale musi bardzo szybko zbierać bawełnę". Na zdarzenie zwrócił uwagę jeden z krakowskich użytkowników sieci. Gdy spróbował osobiście interweniować w biurze obsługi klienta, został zlekceważony. Firma zreflektowała się dopiero, kiedy sprawa trafiła do mediów. SZCZECIN. Około 28 października "nieznani sprawcy" rozbili tablicę informującą o cmentarzu żydowskim przy ulicy Gorkiego. Była ona częścią niewielkiego lapidarium, utworzonego z zachowanych macew (nagrobków). Kirkut powstał w 1821 r. i służył szczecińskiej Gminie Żydowskiej. W czasie Nocy Kryształowej z 9 na 10 listopada 1938 r. Niemcy spalili cmentarną kaplicę i sprofanowali groby. Pochówków dokonywano tutaj do wiosny 1962 roku. Obecnie na terenie nekropolii mieściło się osiedlowe boisko do gry w piłkę nożną i murowany śmietnik. "Zabiegaliśmy kiedyś o ich likwidację, o poszanowanie naszych uczuć, ale bezskutecznie. A teraz jeszcze ta rozbita tablica. To przykre" - powiedział Mikołaj Rozen, przewodniczący Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Szczecinie. LISTOPAD 2008 LĘBORK. 1 listopada kilka minut po godzinie 21 czterech mężczyzn zbezcześciło pomnik znajdujący się na cmentarzu żydowskim przy ul.. Abrahama. Mężczyźni wykrzykiwali obelżywe słowa i hasła antysemickie. Dwóch z nich oddało mocz na pomnik. Mężczyźni opluli go i chcieli go zniszczyć za pomocą skradzionej z pobliskiej stacji paliw gaśnicy. Świadek zdarzenia wezwał radiowóz i pomógł schwytać rasistów. Wszyscy czterej są mieszkańcami Lęborka. Podczas przesłuchania z dumą przyznali się do zarzucanych im czynów. KALISZ. 2 listopada grupa mężczyzn zaatakowała Hassana Baghata, 51- letniego Egipcjanina, od 11 lat mieszkającego w mieście, który przyjechał do domu swojego klienta (muzułmanin prowadzi warsztat naprawczy sprzętu elektronicznego), by odebrać dług. Sprawcy rozbili szyby w aucie Baghata, grozili mu pobiciem i obrzucili rasistowskimi i islamofobicznymi wyzwiskami. W samochodzie było jego trzyletnie dziecko. Policja wszczęła w tej sprawie czynności sprawdzające. W proteście przeciwko rasistowskim szykanom i dla zwrócenia uwagi na nietolerancję Polaków wobec obcokrajowców Egipcjanin rozpoczął przed Urzędem Miasta głodówkę. 9 listopada z protestującym Egipcjaninem spotkał się prezydent Kalisza Janusz Pęcherz, który zapewnił, że postara się pomóc w zdobyciu obywatelstwa i sprawdzi, co udało się ustalić policji. WARSZAWA. 5 listopada w godzinach wieczornych w trakcie oświadczeń poselskich na sali plenarnej Sejmu RP poseł Prawa i Sprawiedliwości, Artur Górski, stwierdził: "Prezydentem, głową największego na świecie mocarstwa, został kumpel lewackiego terrorysty Williama Ayersa, polityk uważany przez republikańską prawicę za czarnoskórego kryptokomunistę. (...) Głosami swoich wyborców Obama, czarny mesjasz nowej lewicy, zgniótł kandydata republikanów Johna McCaina. Już niedługo Ameryka zapłaci wysoką cenę za ten grymas demokracji. Jak powiedział mój klubowy kolega, poseł Stanisław Pięta, Obama to nadchodząca katastrofa, to koniec cywilizacji białego człowieka". Górski - znany ze skrajnych nacjonalistycznych poglądów - zarzucał amerykańskiemu prezydentowi-elektowi nawet to, że jeszcze jako senator miał w swoim gabinecie portret Abrahama Lincolna, który przyczynił się do zniesienia w Ameryce niewolnictwa. Prowadzący obrady wicemarszałek Jerzy Szmajdziński nie próbował przerwać rasistowskiej tyrady. Zszokowany parlamentarnym wystąpieniem był natomiast ambasador USA w Polsce. "Komentarz tego rodzaju jest naganny i nie odzwierciedla poglądów Polaków" - oświadczył Victor Ashe. Partyjni koledzy stanęli w obronie Górskiego. "On nie jest rasistą, on po prostu jest monarchistą" - powiedział Marek Suski, rzecznik dyscypliny w PiS. Szef klubu Przemysław Gosiewski stwierdził: "To wystąpienie to prywatna sprawa posła Górskiego. Nie było to oficjalne stanowisko klubu parlamentarnego PiS". Niczego nagannego w oświadczeniu poselskim nie dopatrzył się również Jarosław Kaczyński. Górski to były członek nacjonalistycznej Korporacji Akademickiej Respublica i Klubu Zachowawczo-Monarchistycznego oraz były redaktor naczelny skrajnie prawicowo-monarchistycznygo miesięcznika "Pro Fide, Rege et Lege" i silnie popierającego Radio Maryja "Naszego Dziennika". POZNAŃ. 9 listopada w kościołach w trakcie mszy dzieci otrzymały karteczki wyjaśniające czytaną podczas nabożeństwa ewangelię. Znajdował się na nich rysunek czarnoskórego chłopca, który mówi: "Szkoda, że modlitwa nie rozjaśnia także skóry". Miał to być komentarz do biblijnej przypowieści o pannach mądrych i głupich. Pod obrazkiem widniał napis: "Lampa bez oliwy jest ciemna, człowiek bez modlitwy też". 43 tysiące takich ulotek wydrukował "Mały Gość Niedzielny". W rozmowie z TVN24 redaktor naczelna pisma tłumaczyła, że komentarz dołączony do rysunku czarnoskórego chłopca był "wynikającym z pośpiechu błędem", a wydawnictwo nie miało złych intencji. "To przesłanie popiera segregację rasową" - stwierdził dominikanin, ojciec Paweł Kozacki. WROCŁAW. 9 listopada neofaszyści z Narodowego Odrodzenia Polski zakłócili uroczystości z okazji rocznicy Nocy Kryształowej. Głównym punktem obchodów był Marsz Wzajemnego Szacunku, w którym udział wzięło około stu osób. Uczestnicy z zapalonymi latarkami i świeczkami wyruszyli spod synagogi przy ulicy Włodkowica i przeszli do pomnika wzniesionego w miejscu zniszczonej w 1938 r. synagogi przy ulicy Łąkowej. NOP-owcy pojawili się z flagami i transparentami, m.in. z napisem "Hezbollah". Doszło do przepychanek. Musiała interweniować policja. LUBLIN. 10 listopada przewodniczący miejscowej Federacji Młodych Socjaldemokratów, Jakub Kwiatkowski, otrzymał nadesłane pocztą internetową pogróżki. Anonimowy nadawca (posługujący się adresem e- mailowym antycze@onet.eu) na-pisał: "Wychodząc z domu, czy idąc ulicą wiedzcie, że jesteście obserwowani. Dojedziemy was w najmniej oczekiwanym momencie lewacka kur..! Dla zdrajców takich jak wy jest tylko jedna kara - ŚMIERĆ!!!". Wiadomość podobnej treści otrzymał również inny działacz FMS, Kamil Łojko. W obu przypadkach powodem gróźb były lewicowe poglądy młodych polityków. Pierwszy z szykanowanych powiadomił o incydencie policję i zapowiedział złożenie wniosku do prokuratury. WARSZAWA. 11 listopada na placu Piłsudskiego podczas obchodów Święta Niepodległości przed Grobem Nieznanego Żołnierza doszło do incydentu z udziałem zwolenników skrajnej prawicy. Nacjonaliści zachowywali się prowokacyjnie - na swoją pikietę przynieśli transparenty z napisem "Traktat lizboński to grób dla Polski" oraz trumnę mającą symbolizować śmierć suwerennej Polski. Jeden z mężczyzn stojących w tłumie (obserwujący uroczystość) zwrócił manifestantom uwagę z powodu ich niegodnego zachowania. W odpowiedzi został obrzucony antysemickimi wyzwiskami: "Wracaj do Izraela!", "NKWD!", "Zdrajca!". Doszło do szarpaniny. Interweniowała Straż Miejska. Pikietę urządzili członkowie nieformalnej skrajnie prawicowej grupy (jej liderem jest Eugeniusz Sendecki), ci sami, którzy w czasie pogrzebu prof. Geremka ustawili się pod kościołem Wizytek na Krakowskim Przedmieściu z transparentem: "Dzięki Ci Boże, że go od nas już zabrałeś" oraz postulowali - na zamieszczonym w Internecie filmie - "wykopanie Geremka" (sic!) z Alei Zasłużonych cmentarza na Powązkach. Tego samego dnia w stolicy pod hasłem "Polska dla Polaków" odbyła się również ochraniana manifestacja neofaszystów z Obozu Narodowo-Radykalnego oraz Narodowego Odrodzenia Polski, którą próbowała zablokować antyfaszystowska młodzież. ŁÓDŹ. 12 listopada komisja lekarska zdecydowała o umieszczeniu w szpitalu psychiatrycznym 54-letniego Wiesława W., znanego jako Haikupsychol i Bazgroł, który od kilkunastu lat wypisywał na miejskich murach antysemickie i rasistowskie wierszyki, przypominające japońskie haiku. W czasie swojej "aktywności" zniszczył kilkaset elewacji. Jego bazgroły były dosłownie wszędzie - na ścianach, w przejściach podziemnych, nawet w tramwajach. Działalność mężczyzny zakończyła dopiero grupa łodzian (nazywana Grupą Pewnych Osób) zirytowanych bezkarnością Bazgroła i biernością władz miasta. To GPO ustaliła jego tożsamość i miejsce zamieszkania. Mężczyzna został w końcu zatrzymany we wrześniu 2007 r., ale psychiatrzy orzekli, że jest niepoczytalny, więc nie odpowiada za swoje czyny. W grudniu 2007 r. prokuratura wystąpiła do Sądu Rejonowego o internację, czyli umieszczenie Wiesława W. w klinice psychiatrycznej. Procedury prawne trwały prawie rok. Wreszcie w czerwcu 2008 r. zapadł wyrok. W. miał trafić na leczenie, zaś wybór odpowiedniego miejsca pozostawał w gestii komisji lekarskiej. Tymczasem na murach przybywało napisów, a ich autor kpił sobie z werdyktu sądu i skutecznie ukrywał się przed policjantami. 18 września 2008 r. GPO zorganizowała happening przed Urzędem Miasta Łodzi, prosząc radnych o interwencję. Pomoc zadeklarował radny Bartosz Domaszewicz. 8 listopada 2008 r. funkcjonariuszom udało się zatrzymać Wiesława W. Stawiał opór, rzucił się na policjantów z rurką. Został obezwładniony. Przewieziono go do Wojewódzkiego Szpitala Psychiatrycznego w Warce. GŁOGÓW. 13 listopada około godziny 17.00 w pobliżu Sądu Rejonowego przy ulicy Kutrzeby został napadnięty miejscowy uczestnik kultury alternatywnej i współpracownik głogowskiej komórki Grupy Anty- Nazistowskiej (GAN). W trakcie ataku nierozpoznany dotąd sprawca wykrzyknął w kierunku swojego przeciwnika "Spi...aj brudzie". Powodem napaści była ideologicznie motywowana nienawiść do ludzi o odmiennym wyglądzie - poszkodowany nosił ubranie charakterystyczne dla subkultury punk. WARSZAWA. 13 listopada minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski w wywiadzie dla "Puls Biznesu" zapowiedział wszczęcie śledztwa w sprawie znalezienia ewentualnych nieprawidłowości podatkowych w dwóch fundacjach należących do szefa Radia Maryja, o. Tadeusza Rydzyka - Lux Veritatis i Nasza Przyszłość. W artykule pojawiła się też konstatacja się, że "od lat łamią prawo i większość pieniędzy wydają nie na szlachetne cele zapisane w statucie, ale na robienie interesów". Według pisma, obie fundacje w czasie swojej działalności zarobiły na czysto ok. 7 mln zł, a nie zapłaciły podatku od zysku. POZNAŃ. 15 listopada pięciu neofaszystowskich pseudokibiców Lecha Poznań zostało zatrzymanych przez policję za zakłócanie przebiegu Marszu Równości. Kierowali obelżywe słowa pod adresem jego uczestników. Groziła im za to sprawa przed sądem grodzkim lub mandat karny. Przez prawie całą trasę manifestujących - których próbowało zaatakować około pięćdziesięciu skrajnie prawicowych bojówkarzy - chroniło ponad pięciuset policjantów. Natomiast pod poznańskimi Krzyżami, mijanymi przez pochód, Jerzy Piotrowicz ze Stowarzyszenia Obrony Praw Ludzi Wierzących modlił się, by "uczestnicy marszu nie zbezcześcili tego świętego miejsca". Według służb porządkowych żadnych poważniejszych incydentów w czasie manifestacji nie odnotowano. Jednak już nazajutrz europoseł Marek Siwiec poinformował, że podczas Marszu pobito jego współpracowników. Tego samego dnia na forum portalu nacjonalista.pl do napadu przyznał się osobnik posługujący się pseudonimem Śnięty. Jednak krótko potem wpis został usunięty. TORUŃ. 16 listopada Radio Maryja wyemitowało nagranie z wcześniejszego o dzień wystąpienia w Kaliszu swojego stałego prelegenta - prof. Ryszarda Kozłowskiego pt. "Energia geotermiczna i geotermalna szansą dla bezpieczeństwa energetycznego Polski i Europy", w którym zaprezentował on własne oczekiwania: "Może nadejdzie czas, kiedy parlament będzie polski, prezydent będzie Polakiem, premier Polakiem". Zgromadzeni słuchacze RM zareagowali na te słowa długim aplauzem. Kozłowski stwierdził również, że rząd jest "prowadzony na smyczy obcych", a dziennik <<Rzeczpospolita>> jest własnością Żydów norweskich". O. Piotr Andrukiewicz z redakcji RM, który nadał materiał, zachęcał też do jego rozpowszechniania: "Warto kopiować, nagrać na płytę [...] podzielić się tym treściami z innymi, niech to idzie dalej, również do młodych ludzi. Zachęcamy bardzo serdecznie".. TURKOWICE. 18 listopada "Duży Format", reportażowy dodatek "Gazety Wyborczej", opisał konflikt, do jakiego doszło wokół powrotu do tej podhrubieszowskiej miejscowości żeńskiego klasztoru prawosławnego. Przywrócenia monasteru nie życzył sobie m.in. Społeczny Komitet Miłośników Ziemi Turkowieckiej, którego przedstawicielka - Barbara Kryszczuk stwierdziła m.in.: "Zacznijmy od tego, że ten prawosławny klasztor tutaj wybudowała księżna Gorczakowa, ciotka cara. A po co? Żeby rusyfikować. (...) U nas nie ma prawosławnych. My mamy kościół, mamy się do kogo modlić. Koniec kropka". PIŁA. 18 listopada Sąd Rejonowy uznał Józefa Skowyrę, byłego posła Ligi Polskich Rodzin, i jego żonę Marię winnymi sfałszowania podpisów ponad 3 tys. osób na listach poparcia dla komitetu LPR w wyborach w 2001 roku. Wymierzył im karę dwóch lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na pięć lat, 30 tys. zł grzywny oraz obciążył ich kosztami sądowymi w wysokości prawie 23 tys. złotych. Małżonkowie byli nieobecni podczas odczytywania wyroku, a proces uznali za wynik politycznego spisku. WROCŁAW. 19 listopada lokalny dodatek "Gazety Wyborczej" we współpracy z magazynem "NIGDY WIĘCEJ" ujawnił informacje o miejscowym sklepie internetowym handlującym koszulkami, czapkami, kubkami, vlepkami, a nawet akcesoriami komputerowymi z symboliką nazistowską i rasistowską.. Jego właścicielem okazał się Emil, 18-letni uczeń III klasy renomowanego wrocławskiego liceum ogólnokształcącego, znany już wcześniej z rasistowskich poglądów i udziału w akcjach organizowanych przez skrajną prawicę. Sklep importer.boo, pełen neonazistowskich gadżetów, działał pod aliasem narodowe.org i swego czasu był reklamowany przez portal nacjonalista.org, w dziale "Kupię/Sprzedam". Krótko po ukazaniu się tekstu faszystowska dystrybucja zniknęła z sieci. Mimo to 20 listopada Prokuratura Rejonowa Wrocław-Stare Miasto wszczęła śledztwo w tej sprawie. OPOLE. 21 listopada wiceprezydent miasta, Arkadiusz Karbowiak, znany ze swych skrajnie prawicowych poglądów (publikował w piśmie "Szczerbiec" wydawanym przez neofaszystowskie Narodowe Odrodzenie Polski i w "Najwyższym Czasie" - piśmie Unii Polityki Realnej), nie zgodził się na zorganizowanie w Miejskim Ośrodku Kultury tzw. "żywej biblioteki". "Książkami" mieli być w niej przedstawiciele dyskryminowanych grup mniejszościowych. Przychodzący na spotkanie "czytelnicy" mogli wypożyczyć "żywe książki" na rozmowę - mającą służyć przesłaniu: "Nie sądź książki po okładce - porozmawiaj z książką, poznaj tych, których nie znasz". Na opolską edycję udało się zaprosić Romów, posła mniejszości niemieckiej, luteranki, feministki, anarchistę, punka, byłego alkoholika, geja i lesbijki. Organizatorami imprezy były Marzanna Pogorzelska, nauczycielka z Kędzierzyna-Koźla, Amnesty International i Stowarzyszenie Lambda. Decyzję Karbowiaka poparł prezydent Opola, Ryszard Zembaczyński z Platformy Obywatelskiej. Prezydenci oświadczyli, że "nie życzą sobie tu dewiantów". LUBLIN. 22 listopada na neonazistowskiej stronie internetowej Redwatch prowadzonej przez członków polskiego oddziału Blood & Honour zostało zamieszczone zdjęcie 16-letniego mieszkańca miasta wraz z danymi personalnymi. Wkrótce pod fotografią nastolatka pojawiły się rasistowskie wyzwiska - chłopak jest Mulatem. Ponadto podano informację, że 16-latek ma dwie siostry, też Mulatki. Intencje sprawców były oczywiste: "Jeżeli rozpoznasz którąś osobę na zdjęciu, a znasz jej adres, miejsce lub tablice rejestracyjne samochodu, daj znać na naszego e-maila". Mottem strony jest hasło: "Pamiętaj miejsca, twarze zdrajców, rasę. Oni wszyscy zapłacą za swoje zbrodnie". Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa złożyła matka rodzeństwa. Policja i prokuratura wszczęły dochodzenie. WROCŁAW. 23 listopada w trakcie meczu Ekstraklasy piłki nożnej Śląsk Wrocław - Wisła Kraków doszło do sprzeczki między sędzią a piłkarzami drużyny gości, w trakcie której jej kapitan i reprezentant Polski - Marcin Baszczyński rzucił pod adresem arbitra "Ty cioto j...na". Za homofobiczne wyzwisko został ukarany czerwoną kartką i wyrzucony z boiska. Nienawiść do homoseksualistów i używanie wulgarnych synonimów słowa "gej" jako wyzwiska jest zjawiskiem powszechnym na krajowych arenach sportowych, niejednokrotnie także wśród zawodników. WARSZAWA. 27 listopada do sądu wpłynął pozew Jana Kobylańskiego, polonijnego biznesmena, znanego ze skrajnie antysemickich poglądów sponsora Radia Maryja i przewodniczącego Unii Stowarzyszeń i Organizacji Polonijnych Ameryki Łacińskiej (USOPAL), przeciwko dziewiętnastu dyplomatom i dziennikarzom. Wśród nich znaleźli się m.in. Adam Michnik - założyciel "Gazety Wyborczej", Jerzy Baczyński - szef "Polityki", Jarosław Gugała - były ambasador Polski w Urugwaju, Ryszard Schnepf - wiceminister spraw zagranicznych i Grzegorz Gauden - były redaktor naczelny "Rzeczpospolitej", którzy otwarcie stawiali zarzuty, że podczas drugiej wojny światowej Kobylański kolaborował z hitlerowcami i wydał w ręce gestapo żydowską rodzinę. Szef USO-PAL-u tym oskarżeniom zaprzeczał. Zażądał, aby każdy z pozwanych zapłacił 100 tysięcy zł na cele charytatywne. Instytut Pamięci Narodowej w prowadzonym w tej sprawie dochodzeniu nie znalazł dowodów przeciwko Kobylańskiemu. ŹDZIAR (SŁOWACJA). 27 listopada "Gazeta Wyborcza" poinformowała o narastającym napięciu na tle narodowym na zakopiańskim pograniczu polsko-słowackim. Przy głównej drodze prowadzącej z granicznej Łysej Polany do słowackiej miejscowości Ździar na jednym z domów pojawił się nacjonalistyczny napis w języku polskim "1938 - Jaworzyna jest nasza", a powyżej niego namalowana biało-czerwona flaga. Kilka dni wcześniej, pod koniec października, w słowackiej miejscowości Osturnia czworo polskich turystów zostało zaatakowanych przez kilku miejscowych szowinistów. Krzyczeli: "Polaki, wynosić się ze Slovenska", a jeden z mężczyzn zaczął strzelać z dubeltówki nad głowami przyjezdnych. Sprawą zajęła się prokuratura w Nowym Targu, do której zgłosili się poszkodowani. Prawdopodobnie zdarzenia tego typu nasiliły się z powodu 70. rocznicy zajęcia przez polskie wojsko Jaworzyny (w 1938 roku) po rozpadzie Czechosłowacji. Dwa lata później do kilkunastu wiosek Spisza i Orawy wkroczyły kolaborujące z hitlerowcami wojska Republiki Słowackiej, przywódcą której był profaszystowski ksiądz Jozef Tiso. Wywołana wtedy po obu stronach granicy niechęć, niekiedy wręcz wrogość, w różnym natężeniu odczuwana jest do dziś. KRAKÓW. 27 listopada w trakcie i po derbowym meczu o Puchar Ekstraklasy w piłce nożnej pomiędzy zwaśnionymi od lat klubami Cracovii Kraków a Wisły Kraków doszło do prawdziwej erupcji rasizmu i antysemityzmu. Najpierw nazi-kibice gospodarzy wznosili rasistowskie okrzyki pod adresem czarnoskórych piłkarzy Wisły - Brazylijczyków Clebera i Marcela. Kiedy pierwszy z nich schodził z boiska po czerwonej kartce, towarzyszyły mu obelgi i "małpie" buczenie. Podobnie było później, kiedy do piłki dochodził Marcelo. Okrzykom tym wtórowali rasistowscy sympatycy Wisły, którzy krzyczeli na kontuzjowanego Macieja Łuczaka, kiedy znoszono go z boiska, "Do pieca, do pieca!". Nie dość tego. Po ostatnim gwizdku piłkarze mistrza Polski podeszli pod sektor swoich fanów, by podziękować za doping i zaintonowali okrzyk "Zawsze nad wami", a "kibice" dokończyli "pie...nymi Żydami" (była to aluzja do zajmowania w ligowej tabeli pozycji wyższej niż Cracovia). Wiślaccy zawodnicy odpowiedzieli brawami. Zdarzeniami zajęła się krakowska prokuratura i członkowie Komisji Ligi Ekstraklasy SA. Jeśli prokuratorzy uznają, że piłkarze Wisły podżegali do antysemityzmu, grozi im grzywna, a nawet 2 lata więzienia. BEŁCHATÓW. 28 listopada podczas całego meczu Ekstraklasy piłki nożnej pomiędzy PGE GKS Bełchatów a Górnikiem Zabrze część rasistowsko nastawionej miejscowej publiczności tradycyjnie już zamiast dopingować swoich piłkarzy obrażała lokalnego rywala - łódzki Widzew. Nie pomogły anemiczne apele spikera o kulturalny doping. W pewnym momencie rasiści zaczęli skandować znaną stadionową "przyśpiewkę": "Kto nie skacze, ten z Żydzewa". Niestety, niedaleko pseudokibiców od pewnego czasu siadała duża grupa dzieci, uczniów szkół podstawowych i gimnazjów. To jeden z pomysłów klubu, który od roku prowadził program "Szkoła z Gieksą", na wychowanie sobie młodych kibiców. Dzieci z bełchatowskich szkół podstawowych uczestniczyły w każdym meczu, ale coraz chętniej naśladowały zachowania szalikowców. Już podczas meczu z Ruchem Chorzów 4 października, gdy rasiści zaczęli śpiewać "Kto nie skacze...", dołączyły do nich dla zabawy dzieci z sektora szkolnego, a na meczu z Górnikiem Zabrze śpiewały tę piosenkę już same. Tym razem spiker nie reagował. OPOLE. 28 listopada w okolicach obiektów klubowych Odry Opole napadnięty i pobity został czarnoskóry piłkarz tej drużyny, Pape Samba Ba. Piłkarz usłyszał, żeby "sp...lał do Afryki" i otrzymał uderzenie pięścią w oko. Sprawa została zgłoszona na policję, a zawodnik znalazł się w szpitalu, gdzie przeprowadzono obdukcję. "Po zdarzeniu przeprowadzono penetrację okolicy. Jesteśmy bliscy ustalenia sprawców napadu" - wyjaśnił podinspektor Jarosław Dryszcz. Nigeryjczyk rozpoznał napastnika, ponieważ ten już kiedyś go zaatakował. 4 grudnia 2008 r. aresztowano domniemanego sprawcę pobicia piłkarza Odry. Okazał się nim 16-latek z Opola. Nazajutrz opolscy policjanci zatrzymali kolejne trzy osoby związane z tą sprawą: 14-letniego Oskara C. oraz dwie nastolatki - 14-letnią Nikolę W. i 15-letnią Justynę F. Dwójkę 14- latków policja podejrzewa też o napaść na zawodnika w marcu 2008 roku. Z kolei Justyna F., według funkcjonariuszy, znieważyła Sambę Ba. KATOWICE. Pod koniec listopada na jednej z centralnych ulic miasta dwóch niezidentyfikowanych napastników zaatakowało grupę młodych ludzi, wśród których znajdował się mężczyzna narodowości egipskiej. Zdarzenie miało prawdopodobnie podłoże rasistowskie, gdyż sprawcy obserwowali swoje ofiary wcześniej przez kilkadziesiąt minut i za obiekt agresji wybrali właśnie Egipcjanina. Jeden z zaatakowanych zawiadomił o incydencie przechodzący nieopodal patrol policji i wskazał nawet sprawców, został jednak przez stróżów prawa całkowicie zignorowany. GRUDZIEŃ 2008 ANDRYCHÓW. 1 grudnia "Gazeta Wyborcza" poinformowała o narastającej w mieście niechęci wobec zamieszkujących je Romów. Teodor Cibor, właściciel jednego ze sklepów, wystosował do władz miasta "Petycję w sprawie zachowania niektórych Romów", pisząc w niej: "(...) wyrażamy swoje oburzenie i niezadowolenie w związku z coraz to większą liczbą zachowań niegodnych z powszechnie przyjętymi normami społecznymi niektórych osób z mniejszości romskiej. Domagamy się bliższego przyjrzenia sprawie, jak również znalezienia skutecznego rozwiązania tego problemu". Apel opublikował w Internecie na lokalnym portalu informacyjnym. Anonimowi użytkownicy sieci szybko znaleźli "skuteczne rozwiązanie problemu": "Należy zrobić czystki etniczne w naszej gminie i tyle" oraz: "Powinno się pod miastem wybudować dla nich getto i tam pozamykać wszystkich Romów, gdyż zawsze stanowili zagrożenie dla społeczeństwa i nadal będą". Petycja z podpisami ponad 530 osób trafiła do miejscowego magistratu. Powodem postępowania Cibora jest konflikt z kilkoma Romami: pewnego dnia zażądał, aby grupa romskich kobiet stojących przed jego sklepem rozeszła się. Doszło do kłótni. Mężczyzna twierdził, że tydzień później został napadnięty przez męża jednej z kobiet i jego kolegów. Policjantów jednak bardziej zainteresowała teleskopowa pałka - niebezpieczna biała broń, jaką miał przy sobie sklepikarz podczas kłótni z Romami. Funkcjonariusze założyli mu sprawę z powodu braku wymaganego zezwolenia na broń. Sąd miał też rozstrzygnąć, czy to Romowie znieważyli Cibora, czy on ich. Obie strony konfliktu złożyły bowiem doniesienia na siebie. GORZÓW WLKP. 1 grudnia w centrum miasta dwóch bandytów napadło na przedstawiciela firmy Philips z Singapuru. Mężczyznę pobito przy przejściu dla pieszych między hotelem "Qubus" a Galerią "Askana". Otrzymał cios w głowę, przewrócił się i został także kopnięty w twarz. Zakrwawiony biznesmen dotarł do hotelowej recepcji, gdzie udzielono mu pomocy. Obsługa wezwała policję i pogotowie. Sprawcy pobicia uciekli. Zdaniem dyrekcji TPV Displays Polska, na zaproszenie której 38-letni Singapurczyk gościł w Polsce, atak mógł mieć podłoże rasistowskie. Świadkowie zdarzenia poinformowali policję, że sprawcy przyjechali w miejsce napadu autobusem. Zarejestrowała ich kamera zamontowana w jednym z pojazdów. Funkcjonariusze rozpoznali na filmie pierwszego z napastników, a po jego ujęciu dotarli także do drugiego. Przedstawiono im zarzut pobicia oraz znieważenia z powodu przynależności rasowej. Obu groziła kara do trzech lat pozbawienia wolności. WROCŁAW. 2 grudnia przed Sądem Okręgowym rozpoczął się proces dwóch rasistów, którzy w 2006 roku pobili w centrum miasta czarnoskórego mężczyznę. Podejrzany 28-letni Jacek Ch. zapewniał, że to on i jego kolega, 30-letni Arkadiusz M., zostali zaatakowani. Mówił też, że nie jest rasistą. Co innego twierdzą świadkowie zdarzenia. Jeden z nich widział, jak oskarżeni bili Afrykanina i krzyczeli do niego "czarnuchu" i "małpo". LUBLIN. 5 grudnia Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego znalazła podczas przeszukania prowadzonego w 14 miejscach - w Lublinie, na Lubelszczyźnie i w jednym punkcie na Śląsku - kilka tysięcy płyt CD z treściami faszystowskimi i rasistowskimi. Rzeczniczka prowadzącej śledztwo lubelskiej Prokuratury Okręgowej, Beata Syk-Jankowska, poinformowała: "Na płytach są piosenki w języku polskim i angielskim, ich słowa są rasistowskie i propagują faszyzm. Symbole faszystowskie są także na okładkach płyt". Sprawa zaczęła się w lutym 2007 roku, gdy płyty CD z treściami faszystowskimi znaleziono w nieodebranej na poczcie paczce adresowanej do mieszkańca Lublina. Prokuratura ustaliła, że takie kompakty wysyłano także do Wielkiej Brytanii. Postępowanie zostało zawieszone, lubelska prokuratura zwróciła się o pomoc do brytyjskich organów ścigania i czekała na ich ustalenia. W październiku tego roku materiały z Wielkiej Brytanii trafiły do Lublina i prokuratura wznowiła śledztwo. Zleciła ABW dokonanie przeszukania u osób, które były zamieszane w rozsyłanie płyt. TORUŃ. 6 grudnia w czasie uroczystych obchodów 17. rocznicy powstania Radia Maryja, na które przybyło kilkudziesięciu parlamentarzystów Prawa i Sprawiedliwości oraz kilka tysięcy entuzjastów o. Tadeusza Rydzyka, grupa słuchaczy obrzuciła wyzwiskami dziennikarzy obsługujących uroczystość. Na wszystkich spotkaniach związanych z rozgłośnią zakonu redemptorystów niejako już tradycyjnie dochodzi do incydentów antysemickich. Tak było i tym razem. Fotograf "Gazety Wyborczej" usłyszał pod swoim adresem: "Świnia", "Śmieć" oraz "Ty Żydzie!". OŚWIĘCIM. 11 grudnia Małgorzata Plinta, była urzędniczka miejscowego magistratu, wygrała proces o mobbing. Zarzucała prezydentowi Oświęcimia Januszowi Marszałkowi uporczywe nękanie w miejscu zatrudnienia. "Powódka była ofiarą mobbingu i zostało to udowodnione" - stwierdził krakowski Sąd Pracy. Sąd nakazał Urzędowi Miasta zapłacenie kobiecie 50 tysięcy zadośćuczynienia za doznane krzywdy oraz kolejne 10 tysięcy za utracone zarobki i koszty leczenia, bo, jak zaznaczył sąd, szykany ze strony przełożonego spowodowały u niej rozstrój nerwowy. "Potwierdziła to opinia biegłego, która nie budzi wątpliwości" - zaznaczył sędzia. Według byłej urzędniczki, kłopoty zaczęły się, kiedy jej syn, reporter lokalnego wydania "Dziennika Polskiego", rozpoczął publikowanie krytycznych artykułów o prezydencie Oświęcimia. "Gdy ukazywały się teksty Pawła, bałam się przychodzić do pracy. Na spotkaniach kierownictwa prezydent robił mi przytyki. Mówił, że mój syn to nie dziennikarz, ale pismak i głupek" - opowiadała mediom. Marszałek 16-krotnie wnioskował do Rady Miasta o odwołanie skarbniczki. Radni za każdym razem odmawiali. Ulegli przy 17. wniosku, tłumacząc to "dobrem miasta". Janusz Marszałek stał się głośną postacią w drugiej połowie lat 90. głównie za sprawą konfliktu z międzynarodową społecznością żydowską i dyrekcją Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau. Spór wybuchł po wybudowaniu przez jego Spółkę "Maja" obiektów handlowych w strefie ochronnej byłego obozu. Marszałek zawdzięczał też swoją karierę samorządową zaognianiu konfliktu i szeregowi podszytych antysemityzmem wypowiedzi. Jako prezydent stale prowadził działania zmierzające do likwidacji strefy ochronnej wokół Muzeum KL Auschwitz. Wyrok sądu w sprawie mobbingu nie był prawomocny. http://nigdywiecej.org.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=363&Itemid=20 |
|
Data: 2009-03-21 20:22:48 | |
Autor: raff | |
Brunatna księga, rok 2008... | |
Tzva Adonai pisze:
ZABRZE. 7 stycznia miejscowa Prokuratura Rejonowa umorzyła śledztwo w Zapominasz o nazistach z Bliskiego Wschodu: http://wyborcza.pl/1,76842,6389884,Rasista_na_czele_izraelskiego_MSZ_zagraza_wszystkim.html R. |
|