Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Budowa autostrad to jedna wielka afera korupcyjna

Budowa autostrad to jedna wielka afera korupcyjna

Data: 2012-03-14 12:20:33
Autor: u2
Budowa autostrad to jedna wielka afera korupcyjna
.... skrzetnie zamiatana pod dywan przez wraza merdialna razwietke :

http://romanzaleski.nowyekran.pl/post/56001,drogie-spekane-drogi

Wczoraj w dziennikach telewizyjnych podano informacje o przyczynach
spękań autostrad

Okazuje się, że wszystko w porządku, wg rządu, jak to z drogowymi
tematami bywa. Ostatnio z solą drogową. Nie zabezpieczano odpowiednio
brzegu zakończonego kawałka drogi, po skończonej pracy i w związku z tym
drogi pękają na tych łączeniach, Technologia jest w porządku, materiały
też. Koszty naprawy spękań minimalne, nie będzie to miało wpływu na
korzystanie z autostrad. Bąkano coś w Dzienniku TVP1 o tym, że nie jest
tak pięknie, drogi są do niczego, ale to na marginesie, kilka sekund.
GPC napisała kilka dni temu, że to wina niewłaściwego składu materiałów
i ciąg dalszy nastąpi przy okazji kolejnych mrozów.

W necie jest dostępny raport Banku Światowego, pod nazwą „ Ograniczenie
oszustw, korupcji i zmów w sektorze drogowym”. Z lipca ubiegłego roku.

Budownictwo, zwłaszcza dróg, jest szczególnie narażoną na korupcję
dziedziną gospodarki. Na podstawie kontroli przeprowadzonej na wybranej
grupie inwestycji finansowanych przez bank, uznano za najczęstsze
następujące nieprawidłowości:

1. Zmowa oferentów – ustalają który z nich wygra, reszta zarabia jako
podwykonawcy
2. Fałszowana dokumentacja
3. Oszustwa w trakcie budowy na ilości i jakości materiałów, w
porozumieniu z nadzorem budowy

Zmowy kartelowe wg autorów, podwyższają cenę budowy w zależności od
kraju, od kilkunastu do kilkudziesięciu procent. Średnio o 25%. Są one
bardzo częstym, wręcz powszechnym zjawiskiem.
Podobnie jak inne nieprawidłowości. np. dotyczące spraw technicznych. W
Zambii układane warstwy były w 80 % badanych dróg cieńsze niż miały być,
a zawartość cementu w 100% skontrolowanych wypadków była za mała, za
dużo gliny, iłu było w 75% wypadków. Np. w Turcji w 2005, koszt budowy
dróg był 2,5 raza wyższy niż w USA. W Rumunii, w latach 90 tych cena
cementu była zawyżona o 1/3.

Bank stara się znaleźć jakieś lekarstwa na te choroby. Proponuje by
przekazywać bezpośrednie informacje z budów, do ministra transportu,
urzędu antykorupcyjnego, z pominięciem często skorumpowanych urzędników
je nadzorujących. Prewencję na poziomie projektowania.
Odpowiednie negocjowanie kontraktów, prawo nie tylko skazujące na
więzienie ale i przewidujace zwrot kosztów. Audyty techniczne na placach
budów i analizy materiałów. Zaangażowanie społeczeństwa do monitorowania
prowadzonych prac. Nawet obserwację, analizę środowiska kluczowych
decydentów, np. to jakimi autami jeżdżą, co maja na kontach.

http://siteresources.worldbank.org/INTDOII/Resources/Roads_Paper_Final.pdf

W Polsce buduje się ostatnio całkiem sporo. Afery w stylu opisywanych
powyżej, są albo wyjątkami w regule, albo regułą jest ich zamiatanie pod
dywan. Ja sądzę, że jest tak, jak ze sztandarową aferą PO – aferą
hazardową. Właściwie to jeszcze gorzej. One nie wychodzą na światło
dzienne. A jak wyjdą, to znikają. Oto przykład. W czerwcu 2010 roku
pojawiła się w wielu gazetach informacja o wykryciu potężnej afery w
GDAiDK. Napisał o tym Dziennik” Zatrzymani usłyszeli zarzuty wręczania i
przyjmowania łapówek. Dodatkowo mieli brać udział w zmowie cenowej.
Według naszych nieoficjalnych informacji ustawili przetarg o wartości
miliarda złotych. Wśród podejrzanych jest Paweł A., prezes Strabagu -
firmy, która może się pochwalić portfelem największych inwestycji drogowych.
"Podejrzewamy, że przedsiębiorcom dał się skorumpować Wojciech D., który
do niedawna kierował warszawskim oddziałem GDDKiA" - mówi nasz rozmówca
ze służb, zastrzegając sobie anonimowość. "(...)
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że zatrzymania to tylko pierwszy etap
śledztwa. "Podejrzewamy, że ten sam mechanizm funkcjonował przy innych
przetargach" - mówi osoba znająca kulisy śledztwa. Według naszego
informatora kilka potężnych firm budowlanych markowało jedynie
konkurencję. W rzeczywistości wcześniej na poufnych spotkaniach umawiały
się co do minimalnej ceny, którą zaproponują. Między sobą wyłaniały
nawet zwycięzcę. "Układały się, że raz wygra jedna firma, następnym
razem druga, czasem przegrany na osłodę zostawał podwykonawcą, a w tym
mechanizmie wiecznym przegranym był tylko budżet państwa" Z tymi
zjawiskami, które opisywał raport Banku Światowego, jakby wszystko się
zgadza. Tylko nie udało mi się znaleźć, nawet w internecie, ciągu
dalszego. Wygląda, że wszystko się skończyło, jak w wypadku np.
Czempińskiego.
Cisza jest też w sprawie złożonych do prokuratury przez posła PiS, przed
wyborami, doniesienia o budowie autostrady z iłów, zamiast kruszywa.
Głośno jest jedynie o aferach, które dotyczą jakiejś grupy robotników
kradnących cement lub kruszywo. Im wyżej, tym ciszej. Jak za komuny.

Znalazłem też jeden wypadek wykrytej i nie schowanej pod dywan afery
dotyczącej urzędników średniego szczebla.
„Dwóch dyrektorów kierujących przez ostatnie 20 lat budową i remontami
śląskich dróg stworzyło prawdziwe korupcyjne imperium – wynika z akt
procesu, który rozpoczął się wczoraj w Katowicach. (...) Na ich trop
służby i prokuraturę doprowadził biznesmen, który przełamał wieloletnią
zmowę milczenia. – W przypadku gdy przedstawiciele spółki nie wręczyli
żadnych korzyści majątkowych, spotykali się z brakiem przychylności w
przetargach, trudnościami z odbiorem usługi lub opóźnieniem zapłaty. (…)
Sam był współwłaścicielem firmy specjalizującej się w remontach dróg.
Jak zeznał, w korupcyjnym procederze tkwił od połowy lat 90. Tylko z
jego firmy obydwaj dyrektorzy mieli otrzymać 2 mln zł łapówek. –
Regularnie przynosiłem je w kopercie – wyjaśniał biznesmen.
Z jego zeznań wynika, że miał duże problemy z rozliczaniem łapówek. Były
księgowane jako osobiste zaliczki prezesów, od których następnie
należało zapłacić podatek. Gdy o problemach informował dyrektorów z
GDDKiA, ci stosowali metodę, którą ochrzcili "kręceniem kijem". Czyli
opóźniali wypłaty faktur, zlecenia przekazywali innym firmom aż do
uzyskania żądanej kwoty. Obydwaj stale wyjeżdżali na wycieczki na koszt
firm. – P. domagał się na nich wypłacania diet po kilkaset euro, a sam
nigdy nie zapłacił nawet za toaletę na autostradzie – wyjaśniali
przesłuchiwani biznesmeni.
Inną formą płacenia łapówek było odkupowanie od dyrektorów GDDKiA ich
prywatnych aut po zawyżonych cenach lub zatrudnianie na wysokich,
fikcyjnych etatach kochanek.”
Wyjątek to czy reguła? Czubek góry lodowej, czy wrzód na zdrowej tkance?
To pytanie za kilkadziesiąt miliardów złotych, które wszyscy zapłacimy w
podatkach.
Wg autora artykułu, który przeczytałem parę lat temu w Najwyższym
Czasie, tytuł chyba „Ile jest drogi w drodze”, podobnie jest wszędzie, w
każdej drodze powiatowej. Wskazuje na to też poprzedni cytat.
Czy PO może się przyznać do tego, że ich sztandarowy projekt – budowa
autostrad to jedna wielka afera korupcyjna, zmowa cenowa i powszechne
fałszowanie materiałów i dokumentacji? Przecież wtedy słupki poparcia,
by poleciały na pysk.
PiS gdy rządził próbował , z pewną nieśmiałością, coś w tej sprawie
zrobić, wtedy spuszczano ze smyczy dziennikarzy. Sam się dałem nabrać na
tę histerię, powszechną w tamtym czasie.„Polaczek ma do dyspozycji
unijne fundusze pokrywające ponad 80 proc. kosztów - a zamiast coś
zbudować, woli marnować pieniądze podatników na bezsensowne procesy z
koncesjonariuszem, na wygranie których państwo polskie ma takie same
szanse jak w konflikcie z Eureko. Jeśli komuś przychodzą do głowy jakieś
niewulgarne słowa na określenie tej polityki, chętnie poznam propozycje,
ja nie umiem wymyślić nic łagodniejszego od "banda debili".” Pisała
Gazeta Wyborcza w 2007 roku. Teraz takiego określenia, jakże pasującego
do obecnie nami rządzących, ze świecą i lupą się w GW czy w telewizji
nie spotka.

Dla mnie problemy z drogami to nie jest tylko teoria. Sam jeżdżę po
asfalcie, w które jest dziura przy dziurze, w parę lat po położeniu
nowej warstwy, i drugiej drodze remontowanej wcześniej, w której jest
zero dziur. Pamiętam też pierwszy remont odcinka autostrady
kilkadziesiąt kilometrów od Wrocławia. Na poniemieckie betonowe płyty,
położono asfalt, który wkrótce popękał na łączeniach, potem trzeba było
wszystko robić od nowa i teraz jest ok. Niemcy po swojej stronie
granicy, te płyty ściągali, chyba mielili z boku autostrady i mieli
budulec na nową. U nas obecnie nowe autostrady pękają już po paru
miesiącach, oczywiście całkowicie nieszkodliwie, co będzie za parę lat?
Budujemy od nowa? Za co?



http://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/166174,abw-na-tropie-poteznej-afery-drogowej.html

http://auto.dziennik.pl/artykuly/364816,krolestwo-lapowek-w-slaskiej-gddkia.html

http://www.motofakty.pl/artykul/euro_2012_szansa_na_lepsze_drogi.html

http://niezalezna.pl/24829-autostrady-nadal-beda-pekaly

Nieporuszany w notce temat ziemia, spekulacje, wykup:

http://prawdaoplatformie.blogspot.com/2012/03/obwodnica-pena-cudow.html?utm_source=twitterfeed&utm_medium=twitter

Budowa autostrad to jedna wielka afera korupcyjna

Nowy film z video.banzaj.pl wicej »
Redmi 9A - recenzja budetowego smartfona