Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Burdel w MSZ

Burdel w MSZ

Data: 2012-06-21 20:30:11
Autor: u2
Burdel w MSZ
... w sumie co sie dziwic ponad 200 urzedasow z MSZ to specsluzby PRL :

http://www.stefczyk.info/publicystyka/opinie/waszczykowski-to-przejaw-barbarzynstwa

Sprawa rzeczy śp. Tomasza Merty nie pomaga tym, którzy chcą nam wmówić,
że katastrofa smoleńska była tylko dziełem przypadku. Jest przeciwnie,
to powód, by stawiać coraz więcej pytań – mówi portalowi Stefczyk.info
Witold Waszczykowski, poseł PiS, były wiceszef MSZ.
Stefczyk.info: W środę policja na zlecenie prokuratury weszła na teren
MSZ w poszukiwaniu rzeczy osobistych śp. Tomasza Merty. O czym świadczy
fakt, że na teren rządowy weszła policja prowadząc czynności w śledztwie
dot. kradzieży?

Witold Waszczykowski: Ta sprawa od dawna jest zagadką. Wiedzieliśmy, że
dowód osobisty śp. Tomasza Merty musiał ulec zniszczeniu na drodze
między Rosją w Polską. Ostatnio okazało się, że do zniszczenia większej
liczby rzeczy miało dojść w Polsce, na terenie resortu spraw
zagranicznych. Ja nie mogę sobie tego wytłumaczyć. To dla mnie przejaw
barbarzyństwa, skrajnej bezmyślności albo próba ukrycia czegoś. Innego
wyjścia tutaj nie ma.

To również przykład zupełnie skandalicznego obchodzenia się z pocztą
dyplomatycznÄ…

Oczywiście. Poczta dyplomatyczna korzysta z kurierów. Przesyłki są
odbierane przez wysłannika polskiego państwa i przywożone do Polski.
Wszystko musi być udokumentowane. Taką pocztą przesyła się dokumenty,
paszporty, pieniądze, czy prezenty jakie wymieniane są między
dyplomatami. Kurier odbierający przesyłkę otrzymuje dokumenty
zawierający opis tego, co znajduje się w środku. Każdy przedmiot
przesyłany pocztą dyplomatyczną ma swojego adresata i musi zostać
dostarczony. Przesyłki muszą mieć odpowiednią dokumentację. Rzeczy ofiar
katastrofy smoleńskiej po dotarciu do MSZ powinny być przesyłane albo do
prokuratury, jako dowody, albo wydane rodzinom.

W tym wypadku było inaczej

Nie jestem w stanie sobie wyobrazić, że ktoś mógł podjąć decyzję o
zniszczeniu tych rzeczy. Ta decyzja wydaje mi się zupełnie absurdalna.

Jak Pan mówi przesyłki dyplomatyczne powinny być udokumentowane.
Tymczasem, mec. Kownacki wskazuje, że formalny ślad po obrączce ginie w
Moskwie. Nie wiadomo, co się stało z rzeczami śp. Tomasza Merty po
otrzymaniu ich od Rosjan. Wiedzę o tym, dokąd te rzeczy trafiły,
pozyskano w czasie przesłuchania. Czy w tej sprawie mogło dochodzić do
fałszowania dokumentacji?

Tego wykluczyć nie można. Być może ktoś podjął decyzje o tych rzeczach,
a potem chciał to ukryć. Wszystko powinno być udokumentowane,
szczególnie w przypadku takiej katastrofy. Obecnie okazuje się, że tak
samo, jak okłamano Polaków ws. przeszukania miejsca katastrofy
smoleńskiej, tak samo okłamano nas w wielu innych sprawach. Wiemy już,
że były zaniedbania nie tylko w organizacji wizyty Prezydenta w Katyniu,
ale również w śledztwie. Wiemy również, że procedury przekazywania
rzeczy osobistych ofiar katastrofy smoleńskiej, były niesprawne. Być
może to jest przejaw bezmyślności. Jednak niewykluczone, że chodzi o to,
by coś ukryć. Próby niszczenia dowodów przyczyniają się do wzrostu
podejrzliwości w tej sprawie. Sprawa rzeczy śp. Tomasza Merty nie pomaga
tym, którzy chcą nam wmówić, że katastrofa smoleńska była tylko dziełem
przypadku. Jest przeciwnie, to powód, by stawiać coraz więcej pytań.

Na ile to obciąża ministra Sikorskiego?

Pamiętamy pierwsze reakcje ministra po katastrofie smoleńskiej. On w
kilkanaście minut po niej formułował tezy dotyczące przyczyn tragedii.
Mówił o winie pilotów, złej pogodzie. Jego opinie odbiegały daleko od
tego, co naprawdę działo się w Smoleńsku. Jednak ciągle wypowiadał się
na ten temat, bez żadnych przesłanek ku temu. To był sygnał dla wielu
urzędników, żeby tej sprawy poważnie nie traktować. Przez to mogło dojść
do tak skandalicznego zachowania pracowników resortu. Odpowiedzialność
ministra jest czymÅ› bezdyskusyjnym.

Rozmawiał TK
[Fot. PAP/Andrzej Hrechorowicz]

Burdel w MSZ

Nowy film z video.banzaj.pl wiêcej »
Redmi 9A - recenzja bud¿etowego smartfona