Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Burdel zwany cudem Tuska

Burdel zwany cudem Tuska

Data: 2011-06-04 20:50:51
Autor: Inc
Burdel zwany cudem Tuska
Takich miernych, ale wiernych „szoferów” Janickich mamy w państwie Tuska na różnych kierowniczych stanowiskach pod dostatkiem...

  Zwykłym zjadaczom chleba, czyli i mnie wydaje się, że aby zostać generałem i przywdziać spodnie z lampasami należałoby na początku ukończyć jakąś renomowaną uczelnię wojskową. Później trzeba mozolnie i latami piąć się po kolejnych szczeblach kariery, a i to przecież nie wystarczy.


Nie ma takiej zależności, według której każdy zdyscyplinowany oficer u schyłku swej kariery mógł być pewien generalskich wężyków na czapce i pagonach. Trzeba jeszcze czegoś więcej. Ciągłe doszkalanie się, studia na akademii sztabu generalnego, wybitne zdolności dowódcze i strategiczne. Czasem nawet i to może się okazać za mało.

Tak powinno być, ale zdarzają się generałowie, którzy nie ukończyli żadnych uczelni czy szkół wojskowych, a mimo to w oszałamiającym tempie uzyskali generalskie szlify. Podam przykłady dwóch generałów brygady, na których łatwo można się domyśleć, kto lub co musiało stać za tak błyskawicznymi ścieżkami awansu.

  Pierwszym z nich był generał brygady Piotr Jaroszewicz, późniejszy wieloletni premier w PRL, zamordowany w 1992 roku w niewyjaśnionych do dziś okolicznościach.

Ten absolwent liceum ogólnokształcącego i skromny nauczyciel przedwojennych szkół powszechnych w Michałówce, Pilawie i Borowiu w powiecie garwolińskim musiał się czymś bardzo zasłużyć sowietom skoro generałem brygady [po ukończeniu kursu oficerów polityczno-wychowawczych (politruków)] został zaledwie po dwudziestu ośmiu miesiącach od wstąpienia do Pierwszego Polskiego Korpusu Sił Zbrojnych w ZSRR.

Nawet człowiek Kremla, Jaruzelski vel agent „Wolski”, mógł mu pozazdrościć błyskawicznej wojskowej, a później politycznej kariery.

Drugim generałem brygady, o którym chcę napisać jest Marian Janicki, obecny szef Biura Ochrony Rządu.

Ten człowiek bez żadnego przygotowania wojskowego, ukończenia jakiejś wojskowej uczelni czy szkoły zaczynał w 1988 roku, jako kierowca kolumny transportowej w BOR, a w 1990 roku był szoferem kandydata na prezydenta, Lecha Wałęsy oraz kumplem „Mnietka” Wachowskiego.
Reklama

Z wnioskiem o awans generalski dla Janickiego w 2005 roku wystąpił do ówczesnego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, ówczesny szef MSWiA, Ryszard Kalisz.

W 2005 roku po wyborczym zwycięstwie PiS, szybko generała „fachowca” przeniesiono do rezerwy kadrowej, lecz niestety za Tuska nasz przebojowy szofer-generał powrócił.

Jaki los powinien spotkać człowieka, który w dużej mierze odpowiada za brak profesjonalnego zabezpieczenia wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego na uroczystościach w Katyniu 10 kwietnie 2010 roku?

No cóż, gdyby dysponował on honorem już nie tylko przedwojennego generała, ale zwykłego ówczesnego oficera czy podoficera to po prostu strzeliłby sobie w to kwietniowe przedpołudnie prosto w łeb.

  Jeżeli by tego nie uczynił to wyrzucono by go ze służby na zbity pysk i wsadzono za kratki, a jego zwierzchnika, ministra Jerzego Millera zamiast czynić szefem komisji wyjaśniającej przyczyny katastrofy smoleńskiej, czyli sędzią we własnej sprawie, należałoby, co najmniej zdymisjonować i postawić przed Trybunałem Stanu.

Wizyta Baracka Obamy w Polsce uzmysłowiła nam już całkiem namacalnie, w jakim państwie żyjemy.

Widzieliśmy jak dbano o bezpieczeństwo prezydenta USA. Bez przerwy słyszeliśmy, jak to amerykańskie służby opanowują Okęcie łącznie z wieżą kierowania lotami. Słyszeliśmy o snajperach na dachach i drobiazgowym sprawdzaniu trasy przejazdów. Media epatowały nas tym jak to setki agentów sprawdza kratki ściekowe i kanały.

A kto był przez te wiodące media proszony o fachowe komentarze?

  Ano nasz szofer w portkach z lampasami, który nie sprawdził nawet jak wygląda, buda ruska zwana wieżą kontroli lotów w Smoleńsku. Mało tego, on nie widział potrzeby sprawdzenia czy ktoś tam w ogóle siedzi, ilu ich jest, jakie mają urządzenia i czy chociaż są trzeźwi. Nikt nie sprawdził lotniska, a Prezydent mojego kraju leżał godzinami na jakieś ruskiej płachcie rozłożonej na smoleńskim błocie jak za przeproszeniem bezpański pies.

I to ten człowiek w ubiegłym tygodniu zapewniał z ekranów telewizorów, że nasze służby nie mają się, czego wstydzić w porównaniu z amerykańskim Secret Service.

Oto kilka medialnych komunikatów szofera w portkach z lampasami i wytartym czołem:

- Kilkaset osób przygotowuje się na wizytę Baracka Obamy w Polsce, już od kilku tygodni współpracujemy z Secret Service - powiedział w TVN 24 gen. Marian Janicki. – Mamy do siebie wzajemne zaufanie, wszystko jest przygotowane - dodał szef BOR, zapytany o przygotowania do wizyty prezydenta USA w Polsce.

- Nie chcę tego komentować, bo to dotyczy moich kolegów. Myślę jednak, że to w Polsce nie będzie miało miejsca – odpowiedział Janicki zapytany o wczorajszą wpadkę podczas wizyty Obamy w Irlandii (związaną z jednym z samochodów ze świty prezydenta USA), i o to, czy taka wpadka może powtórzyć się w Polsce.

- Mamy wszystko zapięte na ostatni guzik, nie tylko z kolegami z Secret Service, ale i z policją i innymi służbami. Czekamy na pana prezydenta – zadeklarował szef BOR

A może tak wielka akcja United States Secret Service to nie były tylko rutynowe działania, ale właśnie czynności spowodowane brakiem zaufania do kraju gdzie za bezpieczeństwo vipów odpowiada człowiek, który po tragicznej śmierci Prezydenta Polski i 95 członków dellegacji, nadal z nieznanych i niezrozumiałych dla normalnych ludzi powodów pozostaje dowódcą BOR?

Cofnijmy się do zeszłorocznego pogrzebu śp. generała Gągora na Cmentarzu Powązkowskim i do wypowiedzi jednego z oficerów NATO, który widząc zgromadzoną tam generalicję i oficjeli skomentował:

„Macie szczęście, że mimo waszego większego zaangażowania w Afganistanie niż hiszpańskie, nie zainteresowali się wami dotąd terroryści, bo moglibyście stracić na tym cmentarzu resztę generałów oraz ministra obrony i szefa BBN”.

Powiedzmy sobie w końcu szczerze i bez ogródek. Dzisiejsza Polska pod rządami Tuska to żadne demokratyczne państwo prawa, z którego powinniśmy być dumni, a najzwyklejsza republika bananowa gdzie karty rozdaje obca agentura i różne antypolskie lobby.

Takich miernych, ale wiernych „szoferów” Janickich mamy w państwie Tuska na różnych kierowniczych stanowiskach pod dostatkiem. Prowadzą oni na dno polskiego Titanica w rytm medialnej wesołej i znieczulającej muzyki odgrywanej przez orkiestry z Czerskiej i Wiertniczej

Czy zdążymy się ocknąć na czas?

kokos26

Data: 2011-06-05 09:34:29
Autor: pluton
Burdel zwany cudem Tuska
Tak powinno by, ale zdarzaj si generaowie,
ktrzy nie ukoczyli adnych uczelni czy szk
wojskowych, a mimo to w oszaamiajcym tempie
uzyskali generalskie szlify.

Co tam szlify. Sa chlopki-roztropki po techikum rolniczym, bez matury,
ktore zostaja wicepremierami.

--
pozdrawiam
P.L.U.T.O.N.: Positronic Lifeform Used for Troubleshooting and Online
Nullification

Data: 2011-06-06 17:30:44
Autor: he®sk
Burdel zwany cudem Tuska
On Sun, 5 Jun 2011 09:34:29 +0200, "pluton" <zielonadupax@gazeta.pl>
wrote:

> Tak powinno by, ale zdarzaj si generaowie,
> ktrzy nie ukoczyli adnych uczelni czy szk
> wojskowych, a mimo to w oszaamiajcym tempie
> uzyskali generalskie szlify.

Co tam szlify. Sa chlopki-roztropki po techikum rolniczym, bez matury,
ktore zostaja wicepremierami.

 ktorych najwieksza zasluga byla umiejetnosc wysypywania  zboza na tory. ale obciach. giertycha bylem sklonny tolerowac,
 ale lepper i gwalciciele? juz samo to swiadczy, ze nikt nie
 chcial brudzic sobie rekawow koalicja z prezesem.




--

"Nieprawd jest, jakoby Internet by ziemi niczyj
 i terytorium darmowego opluwania innych."
* My personal opinions are just mine.(Art. 54 Konstytucji RP)

Wlacz swiatla, wylacz myslenie! Stan drg poprawi sie sam !

http://dadrl.pl/?page=aktualnosci
http://www.prokapitalizm.pl/swietlny-przekret.html

Data: 2011-06-05 09:38:13
Autor: pluton
Burdel zwany cudem Tuska
Jaki los powinien spotka czowieka, ktry w duej
mierze odpowiada za brak profesjonalnego
zabezpieczenia wizyty prezydenta Lecha Kaczyskiego
na uroczystociach w Katyniu 10 kwietnie 2010 roku?


Cholercia, jak on mogl nie zainstalowac w smolensku nowoczesnych systemow
naprowadzania samolotow, jak mogl nie powycinac lasu wokol lotniska,
jak mogl nie zdemontowac wytwornicy mgly, jak on mogl nie rozgonic helu.

Hanba.

--
pozdrawiam
P.L.U.T.O.N.: Positronic Lifeform Used for Troubleshooting and Online
Nullification

Data: 2011-06-06 17:30:44
Autor: he®sk
Burdel zwany cudem Tuska
On Sun, 5 Jun 2011 09:38:13 +0200, "pluton" <zielonadupax@gazeta.pl>
wrote:

> Jaki los powinien spotka czowieka, ktry w duej
> mierze odpowiada za brak profesjonalnego
> zabezpieczenia wizyty prezydenta Lecha Kaczyskiego
> na uroczystociach w Katyniu 10 kwietnie 2010 roku?
Cholercia, jak on mogl nie zainstalowac w smolensku nowoczesnych systemow
naprowadzania samolotow, jak mogl nie powycinac lasu wokol lotniska,
jak mogl nie zdemontowac wytwornicy mgly, jak on mogl nie rozgonic helu.

Hanba.

 nie wiem kto pial te rewelacje w 1-wszych wierszach, pewnie jakis
 zwolennik teorii antoniego. te ludki wciaz mimo, ze wiedza, nie  chca sie przeznac, ze sprawca tej tragedii jest prezes pis, jego  bufonada, parcie na wladze i ciagle jatrzenie.


--

"Nieprawd jest, jakoby Internet by ziemi niczyj
 i terytorium darmowego opluwania innych."
* My personal opinions are just mine.(Art. 54 Konstytucji RP)

Wlacz swiatla, wylacz myslenie! Stan drg poprawi sie sam !

http://dadrl.pl/?page=aktualnosci
http://www.prokapitalizm.pl/swietlny-przekret.html

Data: 2011-06-05 10:57:53
Autor: Leprechuan
Burdel zwany cudem Tuska

Użytkownik "Inc" <gfhf@lljl.pl> napisał w wiadomości news:isendr$r70$1dont-email.me...
Takich miernych, ale wiernych „szoferów” Janickich mamy w państwie Tuska na różnych kierowniczych stanowiskach pod dostatkiem...
kokos26

Co to za palant ten kokos26? Taki sam oszołom jak ty?

BomBel

Data: 2011-06-05 11:22:25
Autor: cirrus
Burdel zwany cudem Tuska
Użytkownik "Leprechuan" <brudy.polityczne@pralnia.tw> napisał w wiadomości news:4deb44fb$1$2453$65785112news.neostrada.pl...
Użytkownik "Inc" <gfhf@lljl.pl> napisał w wiadomości news:isendr$r70$1dont-email.me...
Takich miernych, ale wiernych „szoferów” Janickich mamy w państwie Tuska na różnych kierowniczych stanowiskach pod dostatkiem...
kokos26
Co to za palant ten kokos26? Taki sam oszołom jak ty?
BomBel

Pewnie jakiś nieudacznik z Klubu Kokosa od prezesa Wojciechowskiego właściciela stołecznej Polonii.

--
stevep

Data: 2011-06-05 15:08:05
Autor: Leprechuan
Burdel zwany cudem Tuska

Użytkownik "cirrus" <cirrus@tinvalid.tkdami.net> napisał w wiadomości news:isfhsl$h8o$1news.vectranet.pl...
Użytkownik "Leprechuan" <brudy.polityczne@pralnia.tw> napisał w wiadomości news:4deb44fb$1$2453$65785112news.neostrada.pl...
Użytkownik "Inc" <gfhf@lljl.pl> napisał w wiadomości news:isendr$r70$1dont-email.me...
Takich miernych, ale wiernych „szoferów” Janickich mamy w państwie Tuska na różnych kierowniczych stanowiskach pod dostatkiem...
kokos26
Co to za palant ten kokos26? Taki sam oszołom jak ty?
BomBel

Pewnie jakiś nieudacznik z Klubu Kokosa od prezesa Wojciechowskiego właściciela stołecznej Polonii.


Ach, to są ci z Teddy Boys.

BomBel

Data: 2011-06-05 16:53:55
Autor: Jaksa
Burdel zwany cudem Tuska
On Sun, 05 Jun 2011 03:50:51 +0200, Inc <gfhf@lljl.pl> wrote:

Takich miernych, ale wiernych „szoferów” Janickich mamy w państwie Tuska  na różnych kierowniczych stanowiskach pod dostatkiem...

  Zwykłym zjadaczom chleba, czyli i mnie wydaje się, że aby zostać  generałem i przywdziać spodnie z lampasami należałoby na początku  ukończyć jakąś renomowaną uczelnię wojskową. Później trzeba mozolnie i  latami piąć się po kolejnych szczeblach kariery, a i to przecież nie  wystarczy.


Nie ma takiej zależności, według której każdy zdyscyplinowany oficer u  schyłku swej kariery mógł być pewien generalskich wężyków na czapce i  pagonach. Trzeba jeszcze czegoś więcej. Ciągłe doszkalanie się, studia  na akademii sztabu generalnego, wybitne zdolności dowódcze i  strategiczne. Czasem nawet i to może się okazać za mało.

Tak powinno być, ale zdarzają się generałowie, którzy nie ukończyli  żadnych uczelni czy szkół wojskowych, a mimo to w oszałamiającym tempie  uzyskali generalskie szlify. Podam przykłady dwóch generałów brygady, na  których łatwo można się domyśleć, kto lub co musiało stać za tak  błyskawicznymi ścieżkami awansu.

  Pierwszym z nich był generał brygady Piotr Jaroszewicz, późniejszy  wieloletni premier w PRL, zamordowany w 1992 roku w niewyjaśnionych do  dziś okolicznościach.

Ten absolwent liceum ogólnokształcącego i skromny nauczyciel  przedwojennych szkół powszechnych w Michałówce, Pilawie i Borowiu w  powiecie garwolińskim musiał się czymś bardzo zasłużyć sowietom skoro  generałem brygady [po ukończeniu kursu oficerów polityczno-wychowawczych  (politruków)] został zaledwie po dwudziestu ośmiu miesiącach od  wstąpienia do Pierwszego Polskiego Korpusu Sił Zbrojnych w ZSRR.

Nawet człowiek Kremla, Jaruzelski vel agent „Wolski”, mógł mu  pozazdrościć błyskawicznej wojskowej, a później politycznej kariery.

Drugim generałem brygady, o którym chcę napisać jest Marian Janicki,  obecny szef Biura Ochrony Rządu.

Ten człowiek bez żadnego przygotowania wojskowego, ukończenia jakiejś  wojskowej uczelni czy szkoły zaczynał w 1988 roku, jako kierowca kolumny  transportowej w BOR, a w 1990 roku był szoferem kandydata na prezydenta,  Lecha Wałęsy oraz kumplem „Mnietka” Wachowskiego.
Reklama

Z wnioskiem o awans generalski dla Janickiego w 2005 roku wystąpił do  ówczesnego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, ówczesny szef MSWiA,  Ryszard Kalisz.

W 2005 roku po wyborczym zwycięstwie PiS, szybko generała „fachowca”  przeniesiono do rezerwy kadrowej, lecz niestety za Tuska nasz przebojowy  szofer-generał powrócił.

Jaki los powinien spotkać człowieka, który w dużej mierze odpowiada za  brak profesjonalnego zabezpieczenia wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego  na uroczystościach w Katyniu 10 kwietnie 2010 roku?

No cóż, gdyby dysponował on honorem już nie tylko przedwojennego  generała, ale zwykłego ówczesnego oficera czy podoficera to po prostu  strzeliłby sobie w to kwietniowe przedpołudnie prosto w łeb.

  Jeżeli by tego nie uczynił to wyrzucono by go ze służby na zbity pysk  i wsadzono za kratki, a jego zwierzchnika, ministra Jerzego Millera  zamiast czynić szefem komisji wyjaśniającej przyczyny katastrofy  smoleńskiej, czyli sędzią we własnej sprawie, należałoby, co najmniej  zdymisjonować i postawić przed Trybunałem Stanu.

Wizyta Baracka Obamy w Polsce uzmysłowiła nam już całkiem namacalnie, w  jakim państwie żyjemy.

Widzieliśmy jak dbano o bezpieczeństwo prezydenta USA. Bez przerwy  słyszeliśmy, jak to amerykańskie służby opanowują Okęcie łącznie z wieżą  kierowania lotami. Słyszeliśmy o snajperach na dachach i drobiazgowym  sprawdzaniu trasy przejazdów. Media epatowały nas tym jak to setki  agentów sprawdza kratki ściekowe i kanały.

A kto był przez te wiodące media proszony o fachowe komentarze?

  Ano nasz szofer w portkach z lampasami, który nie sprawdził nawet jak  wygląda, buda ruska zwana wieżą kontroli lotów w Smoleńsku. Mało tego,  on nie widział potrzeby sprawdzenia czy ktoś tam w ogóle siedzi, ilu ich  jest, jakie mają urządzenia i czy chociaż są trzeźwi. Nikt nie sprawdził  lotniska, a Prezydent mojego kraju leżał godzinami na jakieś ruskiej  płachcie rozłożonej na smoleńskim błocie jak za przeproszeniem bezpański  pies.

I to ten człowiek w ubiegłym tygodniu zapewniał z ekranów telewizorów,  że nasze służby nie mają się, czego wstydzić w porównaniu z amerykańskim  Secret Service.

Oto kilka medialnych komunikatów szofera w portkach z lampasami i  wytartym czołem:

- Kilkaset osób przygotowuje się na wizytę Baracka Obamy w Polsce, już  od kilku tygodni współpracujemy z Secret Service - powiedział w TVN 24  gen. Marian Janicki. – Mamy do siebie wzajemne zaufanie, wszystko jest  przygotowane - dodał szef BOR, zapytany o przygotowania do wizyty  prezydenta USA w Polsce.

- Nie chcę tego komentować, bo to dotyczy moich kolegów.. Myślę jednak,  że to w Polsce nie będzie miało miejsca – odpowiedział Janicki zapytany  o wczorajszą wpadkę podczas wizyty Obamy w Irlandii (związaną z jednym z  samochodów ze świty prezydenta USA), i o to, czy taka wpadka może  powtórzyć się w Polsce.

- Mamy wszystko zapięte na ostatni guzik, nie tylko z kolegami z Secret  Service, ale i z policją i innymi służbami. Czekamy na pana prezydenta –  zadeklarował szef BOR

A może tak wielka akcja United States Secret Service to nie były tylko  rutynowe działania, ale właśnie czynności spowodowane brakiem zaufania  do kraju gdzie za bezpieczeństwo vipów odpowiada człowiek, który po  tragicznej śmierci Prezydenta Polski i 95 członków dellegacji, nadal z  nieznanych i niezrozumiałych dla normalnych ludzi powodów pozostaje  dowódcą BOR?

Cofnijmy się do zeszłorocznego pogrzebu śp. generała Gągora na Cmentarzu  Powązkowskim i do wypowiedzi jednego z oficerów NATO, który widząc  zgromadzoną tam generalicję i oficjeli skomentował:

„Macie szczęście, że mimo waszego większego zaangażowania w Afganistanie  niż hiszpańskie, nie zainteresowali się wami dotąd terroryści, bo  moglibyście stracić na tym cmentarzu resztę generałów oraz ministra  obrony i szefa BBN”.

Powiedzmy sobie w końcu szczerze i bez ogródek. Dzisiejsza Polska pod  rządami Tuska to żadne demokratyczne państwo prawa, z którego powinniśmy  być dumni, a najzwyklejsza republika bananowa gdzie karty rozdaje obca  agentura i różne antypolskie lobby.

Doskonale! Nic dodac nic ujac. Polska Kaweckich, pluto, i cirrusow.

Feudalizm mial niewatpliwie dobre strony.

Jaksa



Takich miernych, ale wiernych „szoferów” Janickich mamy w państwie Tuska  na różnych kierowniczych stanowiskach pod dostatkiem. Prowadzą oni na  dno polskiego Titanica w rytm medialnej wesołej i znieczulającej muzyki  odgrywanej przez orkiestry z Czerskiej i Wiertniczej

Czy zdążymy się ocknąć na czas?

kokos26

Burdel zwany cudem Tuska

Nowy film z video.banzaj.pl wicej »
Redmi 9A - recenzja budetowego smartfona