Data: 2017-03-19 22:44:41 | |
Autor: Mark Woydak | |
Byl KOD, zostal siwy kot z kucykiem | |
Warto odnotować materiał w niedzielnych ,,Faktach TVN" w którym redaktorzy wreszcie zdobyli się na powiedzenie tego, co od jakiegoś czasu jest oczywiste: tak zwany Komitet Obrony Demokracji powoli się kończy. To dopiero początek nowej fali w obronie demokracji i praworządności - przewiduje lider KOD-u. Wierzy, że Polacy znowu się zmobilizują bo PiS daje im coraz więcej powodów. Nie wierzy natomiast by wczorajsza, słabsza frekwencja podczas marszu w Warszawie, miała jakiś związek z jego kłopotami i konfliktem w KOD-zie -- zapowiedział prowadzący program. A potem, w materiale Dariusza Prosieckiego, widzowie usłyszeli między innymi: Po wczorajszej demonstracji (w obronie obecnego kształtu sądownictwa i patologii w nim występujących - red. wPolityce.pl) trudno nie zauważyć, że przyszło znacznie mniej zwolenników Komitetu niż chociażby w maju zeszłego roku. I pogoda raczej nie była jedynym powodem niskiej frekwencji. Politycy wskazują na wewnętrzne problemy KOD-u i kłopoty lidera tego ruchu. Chodzi o informację, że pieniądze ze zbiórek publicznych, miały trafiać do firmy Mateusza Kijowskiego i jego żony. Politycy opozycji oficjalnie nadal popierają KOD. Nadal deklarują, że będą brali udział w antyrządowych marszach i manifestacjach. Ale wczoraj na wiecu nie było szefów opozycyjnych partii. Mimo, że manifestacja dotyczyła tak ważnych i aktualnych problemów jak sądownictwo i samorządy. Przyszłotygodniowy marsz to nie inicjatywa KOD, ale między innymi opozycyjnych partii. Komitet tylko wspiera i dołącza się do manifestacji. Cóż, pewnie jeszcze kilka razy o KOD usłyszymy, w końcu fundusze alimentacyjne nie umierają z dnia na dzień, ale bez wątpienia coś się kończy. I chyba nie tylko z powodu - jak to ładnie ujęto - kłopotów Kijowskiego, ale przede wszystkim radykalnie odmiennej niż kodowska, pozytywnej, oceny rządów Prawa i Sprawiedliwości przez większość Polaków. |
|