Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Były dyrektor gabinetu Dorna i przekręty na kościelnych gruntach!

Były dyrektor gabinetu Dorna i przekręty na kościelnych gruntach!

Data: 2012-01-05 18:47:45
Autor: Przemysław W
Były dyrektor gabinetu Dorna i przekręty na kościelnych gruntach!
Były dyrektor gabinetu marszałka Sejmu, a zarazem członek Komisji Majątkowej MSWiA przekazywał instytucjom kościelnym grunty, które od razu kupowała rodzina śląskich miliarderów. W tym samym czasie - z zarobkami 20 tys. zł miesięcznie - pracował w należącej do nich firmie - wynika z informacji "Gazety"
Chodzi o Rajmunda J., który jesienią 2005 r., czyli po wygraniu przez PiS wyborów parlamentarnych, został szefem gabinetu politycznego wicepremiera Ludwika Dorna, ówczesnego szefa MSWiA. W tym samym czasie powołano go także na stanowisko współprzewodniczącego Komisji Majątkowej, która zajmowała się przyznawaniem instytucjom kościelnym rekompensaty za mienie utracone w czasach PRL-u. J. został wybrany do Komisji jako przedstawiciel strony rządowej i zasiadał w niej do 13 lutego 2008 r. Rok wcześniej Ludwik Dorn - wtedy już jako marszałek Sejmu - zrobił go szefem swojego gabinetu.

Po upadku rządu PiS Rajmund J. wkroczył w świat biznesu. "Gazeta" dotarła do dokumentów, z których wynika, że 1 lutego 2008 r. został dyrektorem warszawskiego biura spółki Famur. To katowicka firma zajmująca się produkcją maszyn i urządzeń górniczych. Jej właścicielami są Jacek i Tomasz D., śląscy biznesmeni, są na listach najbogatszych Polaków. Majątek każdego z nich jest szacowany na ponad miliard złotych. W latach 2004-09 należące do biznesmenów firmy przekazały Kościołowi na Śląsku ponad 8 mln zł darowizn. Rajmund J. pracował w Famurze do października 2009 r. Miesięcznie zarabiał 20 tys. zł. W umowie miał zapisane, że bez zgody przełożonych nie może podejmować żadnej innej pracy. Szefowie Famuru musieli więc wiedzieć, że zasiada w Komisji Majątkowej.


W zatrudnieniu Rajmunda J. w spółce górniczej nie byłoby nic dziwnego, gdyby nie to, że jako członek Komisji Majątkowej podejmował decyzje, na których korzystała potem rodzina jej właścicieli.

5 lutego 2008 r. Komisja przekazała działającemu przy krakowskim zakonie albertynek Towarzystwu Pomocy Bezdomnym im. Brata Alberta 177 hektarów w Gliwicach, Pniowie, Tarnowskich Górach oraz Świętoszowicach. Pod tą decyzją podpisał się Rajmund J. O przekazanie tych gruntów albertynkom zabiegał Marek P., były oficer SB, który jest teraz oskarżony o korumpowanie członków Komisji Majątkowej. Kilka tygodni później były esbek sprzedał te grunty miliarderowi Jackowi D.

Prokuratura twierdzi, że śląski biznesmen kupił je w sposób nielegalny. Fikcyjnie zameldował się bowiem w małej wsi Wieszowa (CBA, badając logowanie jego komórki, stwierdziło, że tam w ogóle nie przebywał) i złożył fałszywe oświadczenie, że jest rolnikiem i prowadzi gospodarstwo. Dzięki temu zdobył prawo pierwokupu gruntów przekazanych przez Komisję Majątkową.

To jednak nie koniec. 12 lutego 2008 r. Komisja - z J. w składzie - rozpatrywała kolejny wniosek dotyczący rekompensaty na rzecz albertynek.

Tym razem przekazała zakonnicom 259 hektarów w Poniszowicach. Po kilku tygodniach te grunty kupiła siostra żony Tomasza D.

"Gazeta" dotarła do protokołu jej przesłuchania, z którego wynika, że o możliwości nabycia ziemi w Poniszowicach wiedziała już w grudniu 2007 r., na dwa miesiące przed decyzją Komisji Majątkowej. Do jej kupna - podczas rodzinnej imprezy - namawiał ją Jacek D.

W związku z zatrudnieniem w Famurze oraz decyzjami podejmowanymi w Komisji Majątkowej prokuratura i CBA rozważały przedstawienie Rajmundowi J. zarzutu korupcji. Ostatecznie z tego zrezygnowano. Oskarżono go o działanie na szkodę skarbu państwa. Dlaczego? Śledczy uznali, że jako członek Komisji nie weryfikował przedstawianych przez Marka P. wycen gruntów, które potem przekazywano albertynkom. Przynajmniej jedna z nich była sfałszowana (jej wartość sześciokrotnie zaniżono), w efekcie czego skarb państwa stracił 28 mln zł. Tak oszacowane grunty kupiła rodzina D.

Próbowaliśmy zapytać Rajmunda J., czy nie dostrzegał konfliktu interesów pomiędzy pracą w Famurze a tym, co robił w Komisji Majątkowej. - Jeśli mąż uzna za stosowne, to się z panem skontaktuje - powiedziała nam żona Rajmunda J. Nie skontaktował się jednak. Z kolei Jacek D. nie rozmawia z "Gazetą".

Rajmund J. prowadzi teraz firmę Doradztwo-Szkolenia. "Gazeta" dotarła do notatki operacyjnej CBA, z której wynika, że wykonuje ona zlecenia na rzecz firm należących do rodziny D.


Więcej... http://wyborcza.pl/1,75248,10914473,Miliony_z_ziemi_Kosciola.html#ixzz1ibhAAaQG



Przemek

--

"Jarosław Kaczyński w 2011 roku przegrał wszystko co było do przegrania. Po raz szósty z rzędu Polacy wybrali ciepłą wodę w kranie serwowaną przez Donalda Tuska zamiast IV RP obiecywanej przez prezesa PiS. Mało tego - od prezesa odeszli najwierniejsi z wiernych: Zbigniew Ziobro, Jacek Kurski, Beata Kempa. Przez 12 miesięcy PiS w żadnym sondażu nie wyprzedziło Platformy Obywatelskiej."

Data: 2012-01-05 18:54:20
Autor: Leprechaun
Były dyrektor gabinetu Dorna i przekręty na kościelnych gruntach!

Użytkownik "Przemysław W" <Brońmy RP przed pisem@...pl> napisał w wiadomości news:je4no3$drt$1inews.gazeta.pl...
Były dyrektor gabinetu marszałka Sejmu, a zarazem członek Komisji Majątkowej MSWiA przekazywał instytucjom kościelnym grunty, które od razu kupowała rodzina śląskich miliarderów. W tym samym czasie - z zarobkami 20 tys. zł miesięcznie - pracował w należącej do nich firmie - wynika z informacji "Gazety"
Chodzi o Rajmunda J., który jesienią 2005 r., czyli po wygraniu przez PiS wyborów parlamentarnych, został szefem gabinetu politycznego wicepremiera Ludwika Dorna, ówczesnego szefa MSWiA. W tym samym czasie powołano go także na stanowisko współprzewodniczącego Komisji Majątkowej, która zajmowała się przyznawaniem instytucjom kościelnym rekompensaty za mienie utracone w czasach PRL-u. J. został wybrany do Komisji jako przedstawiciel strony rządowej i zasiadał w niej do 13 lutego 2008 r. Rok wcześniej Ludwik Dorn - wtedy już jako marszałek Sejmu - zrobił go szefem swojego gabinetu.

Pamietasz jak prezes PiS obiecał Rydzykowi kasę na świątynie-mauzoleum podgrzewaną wodą święconą? To krucze towarzystwo zawsze miało parcie na kasę. W końcu dziwki, karty, gorzała z górnej półki kosztuja, a owieczki skąpią grosza. Monety rzucają na tace! Zgroza! Jak żyć ojcze dyrektorze, jak żyć?!!!

BomBel

Data: 2012-01-05 19:15:17
Autor: pluton
Były dyrektor gabinetu Dorna i przekręty na kościelnych gruntach!
Chodzi o Rajmunda J., który jesienią 2005 r., czyli po wygraniu przez PiS
wyborów parlamentarnych, został szefem gabinetu politycznego wicepremiera
Ludwika Dorna, ówczesnego szefa MSWiA.

To dlatego pierdziek przepadl u pastucha moheru - za wywalenie dorna.

--
pozdrawiam
P.L.U.T.O.N.: Positronic Lifeform Used for Troubleshooting and Online
Nullification

Były dyrektor gabinetu Dorna i przekręty na kościelnych gruntach!

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona